Cierpahah hepke- akt pierwszy
Scena 1
Ustrój był feudalny, dni długie, pracowite
Lato, czerwiec mianowicie pachniał żytem
Zbiory były, każdy chłop coś robił
To z sierpem chodził, to snopek owił
Każdy miał kawałek swej ziemi
Tak wasal rządził poddanymi swemi
Ninka na łące z kosą pracowała
Trawę cięła, że sie umachała
Krowy im zdechły odkąd wodę piły
Z kałuży, gdzie Xell ropą zalał miły
Na nowe trzeba było tygodnie czekać
Jak ktoś da to da, nie trzeba narzekać
Wszystkim było dobrze, wasal sie chełpił
Swym dobrobytem i chojnością kępy
Ludzie pracą żyli
Było im dobrze, jak byli to byli
Młody chłop Dynast mieszkał gdzieś w pobliżu
Z Xellem się nielubili, drugi mu ubliżał
Jednak pewna mazoku, co się Ninka zwała
Potajenie w dynaściku sie podkochiwała
Był on przede wszystkim pracowity
Nie to co Xell leniuch chorowity
Kiedy więc na schodach siedziała panienka
Przyszedł nagle Xellko chyło przed nią klęka
"Obiecaj mi Ninko, że jak Dynio przyjdzie
Rzucisz go kiełbasą, ale wtedy byndzie
Zły byłby niemiłosiernie
A ja wroga nienawidzić muszę wiernie
Moja zguba jest bliska, gdyż on ma przewagę
Liczebności zwolenników, ma to dużą wagę"
Ninka dalej siedzi, skrobie się po głowie
Słuchała, ale nie odpowie
Nagle widać, coś jej niby świta
Wreszcie myśli i pyta
"Kuzynie mój głupi, chybaś się pomylił
Ja Ci nie pomogę, chociaż żeś się uchylił
Ja ożenek planuję, nie chcę awantury
Z kim to tajemnica, co za głupie bzdury
Ja się bidać ni chcę, byleby mię spiekli"
Zakończyła swą odpowiedź, wszystko sobie rzekli
Rozeszli sę, myśleć poczęli
Co zrobią, by im dobrze było, wiedzieć chcieli
Wierszyk only by Azumi Drakin!!
1