Cierpahah Hepke - akt 2
Scena 2
Niedziela nastała obfita
Nikt wtenczas nie ciął żyta
Do kaplicy romańskiej budowy
Podążano, na z Bogiem rozmowy
Ksiądz Kiełko szdł z uwiązanym sznurkiem
Na końcu sznurka grubym ogórkiem
Słońce sieciło przez brzozy konarki
Na pleczyste jego barki
Duchowny nasz kaptur na głowę zarzucił
Szedł do kapliczki i piosenki nucił
Lecz nagle staje i ucho nadstawia
Czyżby ktos kogoś w krzakach zabawiał?
Stoi ksiądz jak słupek, a z owych krzaków
Wyskakuje raptownie dwóch czerwonych pijaków
Jeden włosy długie, jasne, modre oczy
Wysoki, a za nim drugi wyskoczy
Tamten twardy niebieski, jak betonowy gargulec
Włosy jak druty nawinąć na szpulec
Ksiądz Kiełko nie jest zachwycony tym widokiem
Upitym Gourry'm i Zellem, bujających nad obłokiem
Ostatni dziad szkaradny ma więcej rozumu
Niźli leszcze, zwracając uwagę tłumu
W końcu gdzies znikli za pierwszym zakrętem
Ksiądz Kiełko dalej podąża, kierunkiem Lagos Puente
Doszedł do kapliczki, a gdzieś niedaleko
Szedł Xellek z kuzynką, nieśli ciężkie mleko
Jak to ksiądz zobaczył, zaraz jego mowa
"W niedzielę pracować" kto Was tak wychował
Do kaplicy się modlić zatem rozpoczęli
Z księdzem zadzierać nie radość, zaraz mleko wzięli
Dalej swoje robią, księdza mają w nosie
Tak to wychowano ich na bez kultury łosie
Jednak Dynast drogą szedł w przystojnym surdeku
Do Kościoła zmierzał, Ninka spokój dała mleku
Kuzyn sam nieść je musiał przez resztę drogi
Wymęczył się nieźle, zjadł sobie pierogi
Ninka nastawienie zmienia jak puentę
Jak ksiądz to w dupie, jak Dynio to święte
Cierpaja mianowicie samych chłopów zawierała
Do nieba nie pójdą, do piekła ni, błąkać się będą po dziadach
Hepke grom nagły z jasnego nieba
Tak ostry, że diament potrzeba
Ninka w Kościele, Xellek mleko niesie
Gourry i Zellek włóczą się po lesie
C.D.N
wierszyk only by Azumi Drakin O_~
1