310

310



310 IX, Późniejsze kierunki rozwoju filozofii

o ile rozumie się ro. a w naturalny sposób byłoby to tak właśnie rozumiane, jako opis treści mojego przekonania. W przypadkach, w których takie podstawianie jest dopuszczalne, powie się, iż interpretuję przekonanie w sposób przezroczysty; w innych, częstszych przypadkach, powie się, że interpretuję je w sposób nieprzezroczysty. Quine wolałby, aby przekonania były zawsze interpretowane w sposób przezroczysty, nie sądzi jednak, by było to możliwe1. Najbardziej zadowalałoby go jednak przekształcenie całego dyskursu o postawach propozycjonalnych w dyskurs o budowie i zachowaniu osób. które je przyjmują, gdzie odniesienia do zachowania byłyby interpretowane w len sposób, iż implikowałyby jedynie, że osoby, o których mówimy. wykonują lub wykazują dyspozycje do wykonywania pewnych ruchów fizycznych. Ani Quine, ani nikt inny nie znalazł jednak sposobu przezwyciężenia wszystkich oczywistych trudności, na jakie taki program jest narażony.

W Word and Objęci, a także w nowszych pracach Quine’a, zwłaszcza w Ontological Retałmiy and Other Essay.%, która ukazała się w 1969 r., można wyraźnie dostrzec, że awersja Quinc’a do pojęcia synonimiczności odzwierciedla pewne szersze stanowisko filozoficzne. Quine twierdzi bowiem, że musi występować radykalne niezdeterminowanie każdego przekładu / jednego języka na inny. a nawet przekładu jednego zdania na inne w tym samym języku naturalnym Argument na rzecz takiego poglądu zostaje po raz pierwszy przedstawiony w pierwszym rozdziale Word and Ohject. Językoznawca badający pewien język tubylców zauważa, że tubylec mówi .,gavagai’\ ilekroć obok niego przebiega królik. Po przeprowadzeniu kilku następnych eksperymentów, formułuje hipotezę, że w języku tubylców ,.ga-vagai” jest słowem oznaczającym królika. Hipoteza ta nie może jednak zostać nigdy w pełni potwierdzona. Wszelkie świadectwa, które wskazywałyby, że ,.gavagai” odnosi się do królika, byłyby bowiem w równej mierze zgodne z odnoszeniem się tego słowa do królikowa-tości, bądź. do królika, gdy słowo „królik’* jest interpretowane jako termin dotyczący rozmiarów przedmiotu, albo do stadium królika, to

znaczy do czasowego przekroju królika, bądź też do pewnej nieodłącznej części królika. Językoznawca usiłowałby w'prawd2ie usunąć te niejasności, zadając pytania dotyczące liczby i tożsamości, po to jednak, by zinterpretować odpowiedzi na te pytania, musiałby sformułować to, co Quine nazywa hipotezami analitycznymi dotyczącymi semantycznej struktury języka, który bada; a odmienne łańcuchy takich hipotez nadal prowadziłyby do różnych interpretacji rozumienia wyrażeń przypisywanego badanemu przezeń człowiekowi, które byłyby w' równej mierze zgodne ze wszystkimi świadectwami.

Można by wskazywać, że trudności językoznawcy wypływają po prostu z tego, iż musi penetrować język tubylców od zewnątrz. Gdyby znał oba języki, nie byłoby żadnego problemu. Quine nie zaakceptowałby jednak tego prostego rozwiązania. Twierdzi, że ta sama trudność pojawia się również przy interpretacji wypowiedzi ludzi mówiących tym samym językiem, co ja. Zakładamy, iż istnieje pewna wspólnota znaczeniowa, ponieważ wyrażamy zgodę na te same zdania w tych samych obserwowałnych okolicznościach, tak jak to ma miejsce w' przypadku „gavagar z języka tubylców. W każdym razie -można by powiedzieć - wiemy, co sarni mamy na myśli. Wydaje się jednak, że Quine nie byłby skłonny się z tym zgodzić, mówi bowiem. iż semantyka jest „wypaczana przez zgubny mentalizm dopóty, dopóki sądzimy, iż semantyka jakiegoś człowieka jest w pewien sposób zdeterminowana w jego umyśle, poza tym, co może zawierać się w jego dyspozycjach do jawnych zachowań”27. Zmuszony jestem zauważyć, że to ustępstwo na rzecz behawioryzmu nie wydaje się wynikać z jakichkolwiek konkluzywnych argumentów.

Niezdeterminowanie przekładu wiąże się zdaniem Quine‘a z tym, co nazywa „względnością ontologiczną” Przyjmijmy założenie, które nie jest w istocie wcale niesporne, że można podać mocne argumenty na rzecz zaakceptowania wszystkich predykatów, które określają nasze zobowiązania ontologiczne. Możemy nadal mylić się oceniając wf kon-


1

ZoL\ U't>rrf and Objęci. s. 149.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
310 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii 310 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii iU. r-
292 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii zostałyby zsumowane, ich implikacje zaś poddane dyskus
294 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii nazywać zdaniami    per for maty wny
296 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii zbyt wyszukane, twierdzi jednak, iż ..wystarczają one,
300 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii szym językiem symbolicznym, jaki opanowują dzieci, i ż
304 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii jak się przyjmuje, mogą zostać przekształcone w prawdy
316 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii obserwacje są przeprowadzane, choć, jak się przekonamy
322 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii rych najistotniejszym jest ten aspekt, który odróżnia
326 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii przykładów nie wchodzą w grę żadne fakty materialne,
328 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii mentów cząstkowych”5*, a w realistycznym systemie Good
330 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii filozofii języka, jest niemal całkowicie przychylny. J
332 IX- Późniejsze kierunki rozwoju filozofii mamy wówczas do czynienia z możliwością zaprzeczenia p
334 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii Te dwie odpowiedzi mają wspólne źródło. Zakłada się tu
336 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii przekonany, że sąd trzeci jest fałszywy, i przypuszcza
294 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii nazywać zdaniami performatywnymi; ukuł natomiast termi
2% IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii zbyt wyszukane, twierdzi jednak, iż ..wystarczają one,

więcej podobnych podstron