ATEIZM: odrzucanie wiary w Boga. Cel ateizmu wynika jasno z jego podstawowego założenia - jest nim zwalczanie religii. Por. agnostycyzm,
Jeszcze nikt z tamtego świata nie wrócił, nie ma więc dowodu na istnienie życia po śmierci. Czy kamień wrzucony w bagno nie istnieje? Czy igła zgubiona w stogu siana rozpływa się w nicości? Założenie kryjące się za tymi przykładami opiera się na tezie, iż czego nie widać tego nie ma. Jeśli jednak dusz zmarłych nie widać, nie znaczy to, że ich nie ma.
Wiara w Boga i życie po śmierci jest tylko wynikiem ludzkich pragnień i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Sam fakt wiary w życie wieczne, nie jest żadnym dowodem jego nieistnienia. Posłużmy się analogią. Jeśli ktoś, planując urlop, marzyłby o pięknej i słonecznej pogodzie - zgodnie z powyższym zarzutem - jego pragnienie musiałoby implikować bezwarunkową konieczność wystąpienia brzydkiej pogody. Marzenia nie mają żadnego wpływu na warunki atmosferyczne. Tak samo nasze subiektywne przekonania, czy Bóg jest, lub czy go nie ma, nie mają realnego wpływu na obiektywny fakt istnienia Stwórcy.
Nie ma dowodu na istnienie Boga. Twierdzenie, że istnienia Boga nie da się udowodnić, ma sugerować, że ateiści w swym światopoglądzie posługują się wiedzą rozumową, a wierzący kroczą drogą półprawdy, a nawet zabobonu. Jest to tylko sofistyczna sugestia, bowiem ateiści sami empirycznie nie są w stanie przedstawić dowodu na nieistnienie Stwórcy. Można spokojnie odpowiadać im tym samym zarzutem, oskarżając o hołdowanie zabobonowi - ateizmu.
Wbrew temu co twierdzą ateiści, myśliciele na przestrzeni wieków sformułowali silne argumenty za istnieniem Boga. Tutaj nie miejsce na ich cytowanie, by je poznać warto sięgnąć do lektury specjalistycznej. W rozmowach z tramwajowym niedowiarkiem, najlepszy efekt daje akcentowanie sprzeczności w jego ateistycznym myśleniu. Na ogół skłonny on będzie uwierzyć, że życie na Ziemi powstało w wyniku jakiegoś nadzwyczajnego zbiegu okoliczności, a zwątpi w przypadkowe powstanie… stojącego przed nim stołu. I co najciekawsze będzie się upierał, że pogląd, jakoby życie powstało przez przypadek ma naukowe uzasadnienie, a teza o przypadkowym powstaniu stołu jest wymysłem szaleńca. Bo przecież o wiele bardziej "racjonalnie" jest twierdzić, że cały, skomplikowany świat powstał przez przypadek, niż zwykły stół - cztery nogi przybite do blatu!???