HLP - barok - opracowania lektur, 45b. Wacław Potocki, Wiersze wybrane – Transakcyja wojny chocimskiej część 5 – 7, oprac. Zuzanna Reszczanka


45b. Wacław Potocki, Wiersze wybrane, oprac. S. Grzeszczuk, J. S. Gruchała, Wrocław 1992 (BN I, 19) - Transakcyja wojny chocimskiej; część 5 - 7, oprac. Zuzanna Reszczanka

Część piąta

Nazajutrz po zwycięstwie Chodkiewicz zwołuje naradę wojenną. Pada propozycja rozpętania otwartej bitwy. Argumentem za tym jest wspomnienie niedawnej wstydliwej ucieczki Turków - skoro zachowują się jak motłoch (smoła, bydło, ladaco), to nie ma sensu się z nimi

patyczkować. Ostatecznie jednak zdecydowano nie wykonywać gwałtownych ruchów i zachować ostrożność. Polacy zabezpieczają obóz: fortyfikują się i zbroją. Rozbierają też drewnianą cerkiew i przejmują murowaną, by uniemożliwić wrogowi robienie z nich użytku bitewnego. Wróg jednak nie śpi, a knuje. W obozie Osmanów sekretarz Kizlargi na prośbę władcy przemawia do starszyzny wojskowej. Chcąc wzmocnić morale wodzów, przypomina zwycięstwa Turków i sławę, którą im one przyniosły. Sekretarz potępia ucieczkę przed Polakami jako niegodną osmańskich wojowników, a na dowód przypomina polskie porażki

bitewne (Warta, Dzieża, Cecora) i hańbę, jaką okryli się polscy dowódcy - Koniecpolski dostał się do niewoli, a głowa Żółkiewskiego skończyła na żerdzi. Kizlargi proponuje następnego dnia uderzyć na Kozaków i wygnać ich z szańców. Powołuje się na fakt, że zebrani mają w ręku zdrowie i honor carskie, więc nie powinni obawiać się chwycić za broń, przyznając jednocześnie, że czeka ich niełatwe zadanie. Wyraża nadzieję, że Turcy, gdy wejdą do wrogich obozów, powyrzucają z nich krzyże i godła polskie (ptaki - orły), zamieniając je na islamskie półksiężyce i carskie chorągwie. Śmiałkowi, który wykaże się bohaterstwem i przyczyni do zwycięstwa w boju, władca ustami swojego sekretarza obiecuje ciepły stołek w budżetówce - stanowisko baszy na Krakowie. Sekretarz kończy przemówienie zachętą do formułowania własnych opinii (O czym jeśli który z was rozumie inaczej/ Albo chce się przydać, niech sam swe zdanie tłumaczy). Jednak zebrani wyrazili aprobatę i pokłoniwszy się cesarzowi rozeszli się do swoich namiotów. Nocą, kiedy okolica pogrąża się w spokoju i ciszy, wodzowie nie śpią, tylko rozmyślają jeden o drugim. Pojawia się dygresja filozoficzno teologiczna o pysze ludzkiej, wybujałych ambicjach i rywalizacji. Nie mają one sensu, bo możliwości ludzi są ograniczone, a ich losy są już dawno zapisane. Narrator przepowiada obu dowódcom rychłą śmierć. Rano Osman i Chodkiewicz spotykają się ze swoimi kapłanami (tzn. każdy osobno i w innym obrządku), którzy podnoszą ich na duchu. Dochodzi w końcu do bitwy. Sułtan zachęca rodaków, żeby wykazali się kreatywnością, pracowitością i siłą fizyczną. Obiecuje w zamian premię - złoto i dobra ziemskie. Chodkiewicz, Lubomirski i oddziały lisowczyków są przygotowani do bitwy. Kozacy mają instrukcje, aby przeczekać atak. Twierdza się utrzymuje. Kozacy wykorzystują sztuczkę, skądinąd znaną polonistom z wiersza Adama Mickiewicza „Przyjaciele” - udają, że nie żyją i czekają na nachodzącego wroga. Chodkiewicz i Kozacy wyczekawszy na dogodną chwilę zaskakują pogan. Leje się turecka krew, a Osman zwiewa. Polacy biegną za uciekającymi przeciwnikami do ich obozu, gdzie dokonują wybryków chuligańskich. Zbierają łupy. Zaporowcy, których bardziej interesuje grabież, niż bóghonorojczyzna, tracą czujność. Poganie zyskują czas na atak i wykorzystują okazję, spuszczając im łomot. Morał jest taki, że kraść trzeba z głową i umiarem, a chytre chłopy z Chocimia boleśnie się o tym przekonały.

Część szósta

Po krwawej bitwie Osman zmaga się z załamaniem nastroju. Opłakuje swoich bohaterów, a zarazem jest w szoku - nie spodziewał się, że pokonanie Polaków, a w dalszej perspektywie wszystkich chrześcijan będzie takie trudne. Chodkiewicz zapędza piechotę do naprawiania szańców. Oczekuje na przyjazd króla. Pokłada ufność w Bogu, zaleca ludziom ostrożność,

rozwagę i cierpliwość. Jednocześnie wszyscy powinni być w bojowej gotowości, bo Chodkiewicz zna Osmana i wie, że choć teraz jest załamany, wkrótce może poczuć zew i uderzyć. Osman jest niecierpliwy, porywczy, chciwy i żądny chwały. Narrator zwraca uwagę na to, jak chytrym przeciwnikiem w walce jest głód - jeżeli nie ma jedzenia, to nawet najdzielniejszy żołnierz może osłabnąć na duchu (Bo brzuch nie ma rozumu, uszu i niczyjej/ Kiedy próżny, nie słucha wcale persfazyjej/ Z Polski głucho, a rokiem się wleką godziny/ Kto czeka, czcze daremnie połykając śliny). Próby dezercji karane są surowo - kto próbuje uciekać, zostaje schwytany, wstydliwie poprowadzony środkiem obozu i publicznie odsądzony od czci i wiary. Polacy chcą wymusić na Osmanie ustąpienie pola, ale nic z tego. Radzą, co należy zrobić - jedni uważają, że należałoby poczekać, inni że ta zwłoka - lekarstwo gorsze niż choroba. Perspektywa głodu i zdychających bez paszy koni zmusza do podjęcia jakichś decyzji. Polska strona gotuje się do walki.

Część siódma

Do Osmana zajeżdża Karakasz posiłkami. To bohaterowie, którzy wykazali się kunsztem bitewnym na Węgrzech, a ma ich być nawet czterdzieści tysięcy. Sułtan żali się przybyszowi na trudy przedłużającej się wojaczki. Przestał wierzyć w sens całej imprezy. Karakasz pociesza go, lekceważąco wypowiadając się o Polakach (Polaczkach) i doradza władcy, by atakowali od razu, bo nadchodząca wielkimi krokami zima może znacznie zmniejszyć ich szanse na powodzenie. Osman czuje się podniesiony na duchu i dziękuje Karakaszowi (A tu Osman z obu rącz za szyję go chwyci/ Gdy mu tak obumarłe nadzieje podsyci). Turcy

wysyłają szpiegów do obozu Polaków, by zorientować się w sytuacji. Karakasz nie bardzo wie, co go czeka - nawykł do walki z Węgrami i Niemcami, którzy mają inny styl, niż Polacy. Ma jednak wsparcie Husseima.

Rozpoczyna się szturm. Turcy ścierają się z polskimi wodzami - Lubomirskim, Stadnickim, Wejerem i Mościńskim. Trup pogan ściele się gęsto. Karakasz zostaje przyrównany do Hektora - ginie na polu bitwy. Jego pobratymcy początkowo próbują zabrać jego ciało do swojego obozu, ale szybko się poddają (Musiało miłosierdzie ustąpić bojaźni), co nie bez satysfakcji wytyka im narrator. Później, nocą i w hańbie szukają zwłok przywódcy na pobojowisku. Osman nie może sobie poradzić z tak plugawą, wstydliwą klęską. Przez trzy dni nie może jeść, ujawnia też skłonności so autoagresji (Trzy dni nic nie jadł, prócz że swą zajadłą pianę chlipał/ A ciało sam na sobie kąsał, targał, szczypał). Momentami niemal popada w szaleństwo. Rozmyśla o tym, jak ciężko mu będzie wrócić pokonanym do domu. Wie, że mama będzie się za niego wstydzić. Przypomina sobie, że przysięgał przywieźć z Polski pokaźne łupy. Tu narrator wytyka tureckiemu władcy zbytnią pewność siebie: Tryumfu przed wygraną nie trąb panie młody!/Póki w niej niedźwiedź chodzi nie przedawaj

skóry/Zwłaszcze jeśli zdrowe ma zęby i pazury. Na duchu podnosi go wezyr Husseim, który konstatuje, że Osmani zbyt lekceważąco potraktowali Polaków.

W obozie Polaków dochodzi do nieszczęścia - słabnie Chodkiewicz. Przywołuje do swego łożą wojaków i zagrzewa ich do dalszej walki, nawet jeśli on sam miałby nie dożyć wieczora. Mówi, że nie powinni obawiać się głodu i trudu, bo cnota, męstwo i Jezus Chrystus, którego

wszyscy są rycerzami, to sprawy ważniejsze niźli chwilowe niedogodności. Chodkiewicz żegna się ze wszystkimi, Lubomirski zostaje nowym szefem. W tzw. międzyczasie następuje opowieść o wojennej chwale Chodkiewicza (Szwedzi, Moskale i inni dostali od niego wciry). Hetman w końcu umiera, dożywszy prawie siedemdziesięciu lat. Jego zwłoki zostały przetransportowane w chwale do Kamieńca Podolskiego, później zaś do Ostroga, gdzie małżonka organizuje Chodkiewiczowi godny pochówek.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HLP - barok - opracowania lektur, 45a. Wacław Potocki, Wiersze wybrane – Transakcyja wojny chocimski
45c Wacław Potocki, Wiersze wybrane Transakcja wojny chocimskiej, część 8 10, oprac Marta Radomska
HLP - barok - opracowania lektur, 16. Stanisław Herakliusz Lubomirski, Rozmowy Artaksesa i Ewandra (
HLP - barok - opracowania lektur, 15. Stanisław Herakliusz Lubomirski, Rozmowy Artaksesa i Ewandra –
HLP - barok - opracowania lektur, 52. Maciej Kazimierz Sarbiewski, Wykłady poetyki – O poincie i dow
HLP - barok - opracowania lektur, 36. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy, Emblemata 29, 38, oprac. Emi
HLP - barok - opracowania lektur, 38. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy – Emblemata 49, 102, 113. opr
HLP - barok - opracowania lektur, 35. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy – Emblemata 2, 12, 17, oprac.
HLP - barok - opracowania lektur, 25. Hieronim Morsztyn, Światowa rozkosz - Dwunasta Panna UCIECHA,
HLP - barok - opracowania lektur, 55. Samuel ze Skrzypny Twardowski, Nadobna Paskwalina, oprac. Sylw
HLP - barok - opracowania lektur, 42. Łukasz Opaliński, Wybór pism – Coś nowego…, oprac. Agnieszka W
HLP - barok - opracowania lektur, 19. Kasper Miaskowski, Zbiór rytmów, Elegia pokutna do Najświętsze
HLP - barok - opracowania lektur, 11. Wespazjan Kochowski, Nieporóżnujące próżnowanie, oprac. Karoli
HLP - barok - opracowania lektur, 11. Wespazjan Kochowski, Nieporóżnujące próżnowanie, oprac. Karoli
HLP - barok - opracowania lektur, 13. Stanisław Herakliusz Lubomirski, Poezje zebrane, Tobiasz wyzwo
HLP - barok - opracowania lektur, 43d. Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, R.P. 1662-1664, oprac. Małg
HLP - barok - opracowania lektur, 5. Sebastian Grabowiecki, Rymy duchowne – z Setnika pierwszego I,
HLP - barok - opracowania lektur, 43a. Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, RP 1656 - 1659, oprac. Gabr
HLP - barok - opracowania lektur, 29. Jan Andrzej Morsztyn, Wybór poezji, Pokuta w kwartanie, oprac.

więcej podobnych podstron