Bohater, maskotka, niewidzialne dziecko
Kim naprawd� jestem? Jakie s� moje mocne strony, a jakie s�abe? To najcz�stsze pytania, z jakimi DDA przychodz� na terapi�.
Marzenna Kuci�ska
W sierpniowym numerze „Charakter�w” rozpocz�liœmy cykl artyku��w poœwi�conych Doros�ym Dzieciom Alkoholik�w (DDA). Pisaliœmy wtedy, kim jest DDA. W tym numerze wyjaœniamy, jakie role musz� wype�nia� dzieci w rodzinach alkoholik�w. Za miesi�c zajmiemy si� emocjami i myœleniem Doros�ych Dzieci Alkoholik�w. Pe�n� list� temat�w mo�ecie znaleŸ� w sierpniowym numerze naszego magazynu. Cykl zako�czymy w marcu.
Czekamy na Wasze listy. Podzielcie si� swoimi prze�yciami i przemyœleniami. Najciekawsze listy opublikujemy.
Rodzina to system, kt�rego podstawowym celem jest rozw�j wszystkich jego cz�onk�w. Gdy prawid�owo funkcjonuje, poszczeg�lni cz�onkowie w spos�b elastyczny wype�niaj� okreœlone role s�u��ce zaspokojeniu jej potrzeb. Ale ten sprawny mechanizm przestaje takim by�, jeœli ktoœ z doros�ych nadu�ywa alkoholu. Wraz z nasileniem kryzysu rodzinnego staje si� on coraz bardziej chaotyczny i niestabilny, mi�dzy innymi dlatego, �e jedno lub oboje rodzice przestaj� wype�nia� swoje role. Aby rodzina przetrwa�a, konieczne jest znalezienie takiej struktury, kt�rej jednym z element�w s� sztywno okreœlone role. Wtedy zachowania cz�onk�w rodziny staj� si� przewidywalne i bezpieczne. Im bardziej system rodzinny zdominowany jest przez nadmierne picie jednego z doros�ych, tym jego regu�y s� sztywniejsze i bardziej rygorystyczne.
Wymienianie jedynie kilku r�l to nadmierne uproszczenie. Opisz� je jednak, gdy� pozwalaj� zrozumie�, na czym polega istota oraz konsekwencje funkcjonowania w roli s�u��cej systemowi rodzinnemu, a nie jednostce.
„Bohater rodzinny” to dziecko, kt�re dostarcza rodzinie poczucia wartoœci, dumy i sukcesu. Zwykle bierze na siebie r�ne obowi�zki i œwietnie sobie z nimi radzi. Poniewa� znaczna ich cz�œ� to sprawy doros�ych (np. gotowanie, sprz�tanie, wychowywanie m�odszego rodze�stwa), bohater staje si� „ma�ym doros�ym”: dzielny, opanowany, pe�en poœwi�cenia i gotowoœci do rezygnacji z siebie dla innych. Dalsza rodzina, znajomi i s�siedzi cz�sto z zazdroœci� patrz� na takie dziecko, chwal� je i podziwiaj�. Dzi�ki bohaterowi rodzina mo�e poczu� si� dobrze, bo przecie� wychowa�a tak odpowiedzialnego i odnosz�cego sukcesy m�odego cz�owieka.
Tylko czasem ktoœ zauwa�y, �e bohater to bardzo skryte dziecko, wiecznie niezadowolone z siebie i z tego, co osi�gn�o. „Bohater rodzinny” wci�� bywa napi�ty, poniewa� obawia si�, �e ktoœ wreszcie odkryje, i� wcale nie jest takim, jak wida� na zewn�trz. Towarzyszy mu przy tym poczucie bezwartoœciowoœci. Czuje si� nieszcz�œliwy, zaniedbany i osamotniony. Jego rola w rodzinie to by� odpowiedzialnym doros�ym. Ale dziecko, kt�re nie przesz�o pe�nego cyklu dorastania i dojrzewania, nie jest w stanie sprosta� takiemu wyzwaniu. Dzieci jednak bardzo szybko ucz� si� poprzez modelowanie i naœladownictwo, co pozwala im przekonuj�co odgrywa� dan� rol�, cho� wewn�trznie nie s� do niej przygotowane.
...ci�g dalszy
„Koz�em ofiarnym” te� zazwyczaj jest dziecko. Dzi�ki niemu rodzina mo�e odwr�ci� uwag� od swoich rzeczywistych problem�w. Traktuje bowiem dziecko jako swoisty obiekt zast�pczy, na kt�rym mo�na si� skoncentrowa� i wy�adowa� negatywne uczucia. „Kozio� ofiarny” jest z pozoru przeciwie�stwem „bohatera rodzinnego”. Doroœli postrzegaj� takie dziecko jako nieodpowiedzialne i trudne, przynosz�ce swoim zachowaniem k�opoty i problemy. Cz�sto kiepsko si� uczy, wczeœnie si�ga po u�ywki, wpada w tzw. z�e towarzystwo. Wobec rodzic�w jest zwykle bezczelne i aroganckie. W ten spos�b wyra�a bowiem negatywne emocje, jakie cz�onkowie rodziny odreagowuj� na nim.
„Kozio� ofiarny” mo�e by� jednak zadziwiaj�co podobny do „bohatera rodzinnego”: tak jak on potrafi wzi�� odpowiedzialnoœ� za to, co dzieje si� w rodzinie. Ale bohater bierze na siebie odpowiedzialnoœ� za pozytywny wizerunek rodziny, zaœ kozio� - za negatywny. Dzieci w obu rolach prze�ywaj� l�k, poczucie odrzucenia, osamotnienia i skrzywdzenia. U „koz�a ofiarnego” czasem pojawia si� r�wnie� uczucie nienawiœci do œwiata i ludzi, kt�rzy nie daj� mu �adnej szansy na bycie dobrym, a tak�e uczucie zazdroœci i niedoceniania.
„Kozio� ofiarny” ma zapewni� dobre samopoczucie rodzinie, kt�ra mo�e zrzuci� na niego odpowiedzialnoœ� za wszystko: to nie my jesteœmy Ÿli, to on jest trudnym dzieckiem, �obuzem, wpad� w z�e towarzystwo itd. Za ka�dym razem, gdy trafiaj� do mnie pacjenci funkcjonuj�cy kiedyœ w tej roli w swoich rodzinach, zadziwia mnie, jak niewielki wp�yw na takie zachowanie mia� ich temperament czy osobowoœ�. Co prawda zdarza si�, �e koz�ami zostaj� dzieci, kt�re temperamentalnie maj� wi�ksz� �atwoœ� wyra�ania z�oœci b�dŸ buntu, ale nie jest to wcale regu��.
Za poprawianie nastroju i humoru rodziny odpowiada „dziecko-maskotka”. Na jego widok pojawiaj� si� uœmiechy na twarzach, domownicy rozluŸniaj� si� i uspokajaj�. Cz�sto staje si� ono domowym antidotum na kryzysowe chwile: „Uspok�j ojca, ciebie pos�ucha”. Rodzice lubi� popisywa� si� maskotk� przed innymi. Jednoczeœnie - bez wzgl�du na wiek - traktuj� j� jak osob� niedojrza��, niewiele rozumiej�c� z tego, co si� wok� niej dzieje.
Kiedy maskotka musi poradzi� sobie z czyj�œ z�oœci� czy wœciek�oœci�, wobec kt�rych bezsilni s� doroœli domownicy - tak naprawd� jest przestraszona i napi�ta. Ma poczucie, �e jeœli nie mo�e poprawi� komuœ nastroju, staje si� niepotrzebna jak porzucona przytulanka.
Dziecko „niewidzialne” (zwane tak�e dzieckiem we mgle lub dzieckiem zagubionym) zachowuje si� tak, jakby go nie by�o. Godzinami potrafi zajmowa� si� sob�. Nie sprawia k�opot�w wychowawczych, zwykle niczego nie chce. W kontaktach spo�ecznych jest wycofane, czasem uznawane za nieœmia�e. Robi wszystko, �eby nie zwraca� na siebie uwagi. Czasem udaje mu si� to na tyle dobrze, �e wychowuje si� w swoistej izolacji spo�ecznej, pomimo ludzi wok�. Takiemu dziecku brakuje podstawowych umiej�tnoœci interpersonalnych: nawi�zywania kontaktu, wyra�ania swoich potrzeb czy wsp�pracy z innymi. W szkole wyraŸnie odbiega od swoich r�wieœnik�w poziomem umiej�tnoœci spo�ecznych.
...ci�g dalszy
„Niewidzialne” dziecko czuje si� bezwartoœciowe, niegodne uwagi innych i osamotnione. Ale r�wnoczeœnie jest zagniewane, i� nikt nie zwraca na nie uwagi. Jego zachowaniem kieruje poczucie, �e najlepiej by si� sta�o, gdyby go nie by�o.
Kiedy w trakcie terapii pacjenci pracuj� nad identyfikacj� w�asnych r�l w ich rodzinach, cz�sto pytaj�, czy mo�liwe jest po��czenie kilku r�l. OdpowiedŸ brzmi: tak. John Bradshaw pisze, �e jeœli jeden z rodzic�w nie wype�nia swojej roli z jakiegokolwiek powodu (jest pijany, nieobecny, chory itd.), zwykle kt�reœ z dzieci wchodzi w jego rol�. Gdy rodzina potrzebuje sukcesu, dziecko b�dzie bohaterem. Je�eli potrzeba kogoœ, kto weŸmie na siebie odpowiedzialnoœ� za dziej�ce si� w niej z�o - stanie si� koz�em. W rodzinie wielodzietnej ka�de z dzieci mo�e wype�nia� inn� rol�. Ale kiedy na przyk�ad najstarsze odchodzi z domu, zwykle kolejne przejmuje jego rol�, porzucaj�c dotychczasow�. To pokazuje, jak wa�n� potrzeb� rodziny zaspokaja dana rola i jak silnie zwi�zana jest ona z systemem rodzinnym, a nie z cechami dziecka.
Przyjmuj�c okreœlon� rol�, m�ody cz�owiek uczy si�, jakie uczucia ma wyra�a�, a jakich nie. „Bohater rodzinny” ma prezentowa� swoj� kompetencj� i odpowiedzialnoœ�, „kozio� ofiarny” - z�oœ�, „dziecko-maskotka” powinno mie� zawsze dobry nastr�j, a „niewidzialne” musi by� samowystarczalne. Oznacza to, �e dzieci musz� rozwija� cechy w jakiœ spos�b potrzebne rodzinie, zaœ ukry� te, kt�re s� w niej niepo��dane. I tak bohater mo�e skrywa� wewn�trz strach i osamotnienie, kozio� - swoje mocne strony, maskotka - smutek, a niewidzialne - wœciek�oœ�. W ten spos�b przyj�ta przez dziecko rola staje si� jego zewn�trznym „ja”, pod kt�rym skrywa, jakie jest naprawd�. Zewn�trzne „ja” to forma obrony, spos�b na przetrwanie w dysfunkcyjnym systemie rodzinnym, spos�b na bycie kochanym, na przyci�gni�cie uwagi, nadzieja na zaspokojenie podstawowych dzieci�cych potrzeb.
Inn� konsekwencj� poœwi�cenia w�asnego „ja” na rzecz stabilnoœci rodziny bywa cz�ste u DDA przeœwiadczenie: „Nie ja jestem wa�ny - wa�niejsza jest grupa (rodzina, klasa, zesp� w pracy itp.)”. Towarzyszy temu nawyk dbania o potrzeby innych, o grup�, z kt�r� taki cz�owiek si� identyfikuje.
Kim naprawd� jestem? Jakie s� moje mocne strony, a jakie s�abe? To najcz�stsze pytania, z jakimi DDA przychodz� na terapi�. Zadaj� je z du�ym niepokojem. Obawiaj� si�, �e mo�e prawd� jest to, co s�yszeli od bliskich w chwilach z�oœci: �e s� bezwartoœciowi, niegodni zainteresowania i pokochania. W mojej praktyce klinicznej nie zdarzy�o si�, by prawda o osobie by�a tak okrutna, jak jej l�ki i wewn�trzne przekonania. Aby jednak znaleŸ� odpowiedzi na powy�sze pytania, trzeba uœwiadomi� sobie, w jakiej roli by�em lub nadal jestem - i przesta� w niej funkcjonowa�.
Marzenna Kuci�ska
http://kiosk.onet.pl/charaktery/1124520,1475,artykul.html