25 listopad PPZ wykład
Polityka Polski w latach 2005 - 2007
2004 - zakończono starania o wprowadzenie Polski do struktur zachodnich , Polska wróciła do gry jako podmiot międzynarodowy, (od 1717 formalnie Polska nie funkcjonowała)
Członkostwo Polski w UE było narzędziem do realizacji naszej polityki , celem instrumentalnym nie strategicznym
Pojawienie się Polski jako pełnoprawnego członka wywołało na zachodzie pewnego rodzaju „wstrząs polityczny”.
2005 - 2007 - to okres wymiany pokoleniowej i również ujawniania się nowego praktycznego znaczenia Polski na arenie międzynarodowej
Trzy ważne wydarzenia : przystąpienie Polski do UE, reforma instytucjonalna w UE, pomarańczowa rewolucja
Kwestia przeciwdziałania się odrodzeniu imperium rosyjskiego, bez względu jaki miałoby ono podkład ideologiczny.
W badaniach amerykańskich specjalistów ds. bezpieczeństwa przewiduje się że po roku 2020 może zwiększyć się zagrożenie europy środkowej -> niebezpieczeństwo nadejdzie ze wschodu.
Cel strategiczny : zneutralizowanie działalności Rosji
Polska powinna dążyć do erozji, przedefiniowania, zmiany polityki jaka jest realizowana.
Musimy zdefiniować nasze interesy jako wspólne interesy europejskie !
Pierwsze wyzwanie z jakim nam się zdarzyło zetknąć była kwestia reformy instytucjonalnej.
Zastrzeżenia do tej reformy:
w zakresie niekorzystnego dla Polski głosowania w RUE - sama Polska zyskiwała zamiast 7,8 % miała 8,2%, ale wszelkie realne koalicje jakie mieliśmy szanse stworzyć nie miały szans bytu - marginalizacja
podejście do obecności wojsk amerykańskich w Europie przez 4 państwa prorosyjskie
pojawienie się instytucji prezydenta, cele polityki definiował by urzędnik nie mający zaplecza politycznego, stałby się zakładnikiem wielkiej czwórki, trudno byłoby promować Polsce jej politykę zagraniczną
odejście od zasady 1 państwo 1 komisarz,
problem uprzywilejowania RFN do obszarów zacofanych na terenie Niemiec, było to traktowane przez polityków emocjonalnie, bo wiele państw postkomunistycznych było zacofanych, dlaczego priorytetowo traktowano Niemcy?
Kwestia odwołania się do chrześcijańskich korzeni Europy w preambule
Z tych 6 obszarów spornych za priorytetowy uznano pierwszy z nich
Był to wybór słuszny ponieważ podjęcie walki na wszystkich kierunkach byłoby nieskuteczne.
Parę rzeczy rozwiązało się w sposób oczywisty, np. Europejki Projekt Obrony „zmarł śmiercią naturalną”.
Walka o utrzymanie zasady 1 państwo 1 komisarz,w perspektywie przekroczenia 30 członków była irracjonalna, podważona brakiem logiki.
Ostatnie dwa punkty miały znaczenie bardziej moralne niż polityczne, ze względu na kierunek rozwoju Unii były nie do ugrania.
Korzystny dla Polski system podejmowania decyzji jest dowodem na to że rząd słusznie określił cel priorytetowy jaki należało realizować, zdawał sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy już petentem ale pełnoprawnym graczem w UE.
2006 spotkanie na Helu - Niemcy które rozpoczęły właśnie prezydencję, dostały od Polski zielone światło..? W tym okresie nasza dyplomacja zmiękła na forum dwustronnym z Niemcami. Był nakaz nie artykułowania swoich interesów, nie eskalowania swoich problemów.
Był to dobry okres do tego żeby się targować. Merkel wywiozła z Helu wszystko co chciała.Można to było rozegrać inaczej ale tak się nie stało.
Wracając do tej walki o proces decyzyjny na uwagę zasługuje to że nasi politycy mieli ponadpartyjne poparcie. Po i PIS razem współpracowały. Instrument negocjacyjny był wypracowany przez PO, przejęty w pewnym momencie przez PIS.
Osiągnęliśmy przedłużenie nicejskiego do 2014 - na żądanie do 2017
10 lat w stosunkach międzynarodowych to jest bardzo dużo. w 97 roku nawet nie byliśmy jeszcze oficjalnym kandydatem do struktur wspólnotowych.
Jest szansa że w systemie instytucjonalnym nastąpią przetasowania - 10 lat to 2,5 kadencji parlamentu
Klasa polityczna stoi przed wyborem czy ratować konkurencyjność gospodarek czy ratować kwestię socjalną?
Drugi problem to wspólna polityka rolna, jesteśmy poszkodowani w tej kwestii. Koszty tej polityki są coraz wyższe. Coś tu należałoby zmienić
Polityka ta przekracza 50 % budżetu unijnego. Poza tym rozstrzygnie się spór o kształt europejskiej polityki regionalnej. Portugalia i Hiszpania przestają być beneficjentami polityki regionalnej.
Rozstrzygnie się też spór o model polityki wschodniej.
Polska polityka 2005-2007 - jeśli chodzi o cel podjęto słuszną decyzję. Poza tym całość prowadzonych działań była dobra mimo oczywistych mankamentów ( spotkanie na Helu)
Koszty poniósł w większej mierze rząd, niż cała Polska. Polska odzyskała blask.
Polityka zagraniczna była otwartym polem do gry.
Polityka handlowa - należy do kompetencji Brukseli - spór o mięso. Próby nakładania embarga były działaniem uderzającym w fundamenty systemu wspólnotowego.
Walka o upodmiotowienie i o system instytucjonalny- nałożyły się na siebie - osłabienie pozycji Polski. Szczyt unijno rosyjski w Samarze - Angela Merkel skrytykowała działania rosyjskie. Zdołaliśmy na UE wymusić polityczne stanowisko wspierające naszą stronę.
Problemem jest to, że musieliśmy to wymuszać, skoro to należało do kompetencji wspólnotowych.
Są głosy, że osiągnęliśmy dodatkowe korzyści - pokazaliśmy się państwom europy wschodniej jako lider, który jest w stanie wchodzić w konflikt z Rosją
Kolejnym obszarem aktywizacji były kwestie Ukraińskie i Białoruskie.(Umocnienie prozachodnich przemian na Ukrainie). Możemy tu mówić o sukcesie tylko w kwestii białoruskiej. Nasi politolodzy uważają, że działania polskie umożliwiły ochronę osobom w Białorusi. Działania w Ukrainie nie powiodły się- rozpad koalicji prozachodniej.
Kwestia bezpieczeństwa energetycznego. Jako podstawowe sprawy - gazociąg północny i problem powołania do życia europejskiej polityki energetycznej opartej na solidarności.
Rząd za sam wybór priorytetów jest chwalony. Potrafiliśmy zdefiniować punkt podparcia dla działań decyzyjnych - kwestia ochrony środowiska, potrafiliśmy podjąć rozmowy z państwami morza bałtyckiego.( Strona rosyjska niestety w latach 2007 - 2009 uzyskała zgodę od kolejnych państw.)
Pakt muszkieterów- zbudowanie solidarnościowej polityki energetycznej. Państwa mają się wzajemnie wspierać, gdy nastąpi przerwanie w dostępie gazu. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne powinniśmy iść w kierunku zapewnienia źródeł energii atomowej, Powinniśmy zaproponować budowę elektrowni atomowej w części zachodniej Polski.
Kwestia współpracy z Francją przy doborze środków do jej budowy. Problem polega na tym, że był to z jednej strony pomysł polityczny, a nie sprawdzono do końca kwestii technicznych. Należało dążyć do dywersyfikacji źródeł energii a nie do rozwijania wzajemnego wspierania się państw.
Dawaliśmy dobre i proste argumenty do tego, żeby torpedować ten pomysł.
Jeżeli chodzi o kwestię polityki bezpieczeństwa i obrony, nasze hasła były słuszne.
Te deklaracje nic nas nie kosztowały. Szanse na realne drogie skomplikowane akcje sił europejskich w sposób nie powiązany z unią są zerowe. Budowanie pozytywnego wizerunku. Wyśmiewano to jako pomysły PISowskie.
Ostatni aspekt - współpraca z państwami na terytorium unii. Atakowano brak zdolności negocjacyjnej. Zdołaliśmy zbudować koalicję z państwami morza bałtyckiego w kwestii rurociągu.
Nie mogliśmy zbudować koalicji z Niemcami i Francją - rozbieżne interesy. Węgry - specyficzna sytuacja, kontrowersyjny rząd popierający polityką gazpromu. Współpraca z Czechami i Słowacją
Obiektywna ocena polityki polskiej 2005-07- realizacja interesów na znaczącym poziomie. Rząd realizował politykę na tyle na ile był zdolny.
Podsumowując : polityka Polski w tym okresie zasługuje na pozytywną ocenę. Był to okres przełomu. Weszliśmy do Unii z dużym przyspieszeniem. Nie podawaliśmy kart - zaczęliśmy w nie grać. Było kilka błędów taktycznych, były opory naszych sąsiadów. Zamanifestowaliśmy naszą obecność na wschodzie, zdolność definiowania naszych interesów.
Nasze działanie było przytłoczone tym, że na naszym podwórku było to odbierane jako następstwa wewnętrznej walki politycznej.
Jeżeli ocenimy wszystko „na sucho” nie poprzez pryzmat sporu politycznego wewnątrz kraju to dojdziemy do wniosku, że nasza polityka zagraniczna w tym okresie szła w dobrym kierunku.