00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:13:Lista Schindlera
00:01:45:WRZESIEŃ 1939|W CIĄGU 14 DNI NIEMIECKI WEHRMACHT|POKONAŁ POLSKĄ ARMIĘ.
00:01:54:WSZYSCY ŻYDZI MUSIELI SIĘ REJESTROWAĆ|I PRZENOSIĆ DO WIĘKSZYCH MIAST.
00:01:57:Z PROWINCJI DO KRAKOWA PRZYBYWAŁO|CODZIENNIE PONAD 10 000 ŻYDÓW.
00:02:21:Nazwisko?
00:02:22:Horowitz Salomon.
00:05:08:Jerzy, znasz tego człowieka?
00:05:09:Nie.
00:05:30:Proszę usiąść razem.
00:05:33:Uśmiech, proszę.
00:06:06:Tak, sir?
00:06:09:Podaj kolejkę tamtym ludziom.
00:06:14:A co mam powiedzieć?
00:06:16:Że kto stawia?
00:06:18:Powiedz, że to ode mnie.
00:06:42:To od tamtego pana.
00:06:43:Którego?
00:06:50:Znacie go?
00:06:54:Dowiedz się, kto to jest.
00:06:55:Tak jest, sir.
00:07:01:Agnieszko...
00:07:02:Dałbym wszystko, byś dziś zaśpiewała.
00:07:05:Ale wiem, że tego nie zrobisz.
00:07:09:Zawstydzasz mnie.
00:07:20:Co on wyprawia?
00:07:25:Zaczekaj tu.
00:07:31:Jak się pan miewa?
00:07:32:Zostawia pan kobietę samą|w takim miejscu?
00:07:37:Skarbie, siedzisz tu tak samotnie.
00:07:42:Świetne perfumy.
00:07:43:Łamiesz mi serce.
00:07:45:Krzesło i wódkę dla mojego przyjaciela!
00:07:48:A dla pani?
00:07:49:Pernod.
00:08:01:Dziewczęta, usiądźcie z nami!
00:08:02:Napijcie się z nami!
00:08:10:Chodźcie do nas!
00:08:11:Wyjdźcie za nas!
00:08:31:Wiecie, co rozumiem przez "współpracę"?
00:08:33:W życie weszło prawo, że Żydzi|muszą nosić gwiazdę.
00:08:37:Będą je więc szyli żydowscy krawcy|z różnych tkanin po 3 zł każda.
00:08:41:Jakie macie wina?
00:08:43:Wyśmienity niemiecki Riesling 1937.
00:08:47:A francuskie Bordeaux?
00:08:48:Chateau Latour `28, `29?
00:08:49:Niestety nie.
00:08:50:Jakby nie mieli pojęcia, co to za prawo.
00:08:53:To będzie jak odznaka z klubu|jeździeckiego.
00:08:55:Margaux `29 albo burgundy?
00:08:58:Romane-Conti `37?
00:09:00:To ludzka natura.
00:09:01:Robią jedno, by uniknąć drugiego.
00:09:03:Robią to od wieków.
00:09:06:Tacy już są.
00:09:07:Bronią się przed burzą.
00:09:08:Tyle że ta burza jest inna.
00:09:09:To nie Rzymianie.
00:09:10:To SS.
00:09:43:Martinie!
00:09:45:Tak, sir?
00:09:47:Kim jest ten człowiek?
00:09:50:Toż to Oskar Schindler!
00:11:04:RADA ŻYDOWSKA LICZYŁA 24 ŻYDÓW.
00:11:06:ODPOWIADALI ONI ZA WYKONANIE|ROZKAZÓW KRAKOWSKIEGO KIEROWNICTWA.
00:11:09:SPORZĄDZALI LISTY PRACOWNIKÓW,|PRZYDZIAŁU JEDZENIA I MIESZKAŃ.
00:11:13:PONADTO DO RADY ŻYDOWSKIEJ |NAPŁYWAŁY SKARGI I ZAŻALENIA.
00:11:20:- Własności nie można skonfiskować.|- Do kiedy będą zamknięte szkoły?
00:11:23:Nie wiem.
00:11:24:Według artykułu 47...
00:11:27:Znam konwencję haską.
00:11:30:Przyszli do naszego domu i oznajmili,|że już w nim nie mieszkamy.
00:11:34:Teraz mieszka tam jakiś oficer SS.
00:11:37:Wiem to, co mi powiedzą.
00:11:39:A to zmienia się z każdym dniem.
00:11:42:Czyż waszym obowiązkiem|nie jest pomagać?
00:11:46:A gdybym to zdjęła?
00:11:49:Co byście zrobili?
00:11:50:Zastrzeliliby cię.
00:11:52:Daj spokój.
00:11:53:Izaak Stern...
00:11:56:Szukam Izaaka Sterna.
00:12:01:To pan nim jest, czy nie?
00:12:04:Jestem.
00:12:05:Gdzie możemy porozmawiać?
00:12:17:Był pan księgowym w fabryce|przy ul. Lipowej.
00:12:21:Co tam produkowano?
00:12:22:Naczynia kuchenne?
00:12:23:Wedle prawa muszę nadmienić,|że jestem Żydem.
00:12:26:No cóż, a ja Niemcem.
00:12:33:Dobre było to przedsiębiorstwo?
00:12:34:Przeciętne.
00:12:37:Nie znam tej branży. A pan?
00:12:39:Byłem tam tylko księgowym.
00:12:42:Ale to chyba nic trudnego,|nie sądzi pan?
00:12:44:Gdyby wymienić maszyny, można by|tam produkować co innego?
00:12:48:Menażki, manierki...
00:12:51:Zamówienia dla wojska...
00:12:55:Po wojnie straci to sens.
00:12:57:Ale teraz można zbić fortunę,|nie sądzi pan?
00:13:00:Dziś ludzie mają inne priorytety.
00:13:04:Na przykład jakie?
00:13:06:Z pewnością się panu powiedzie|po zawarciu umów.
00:13:09:Im nam będzie gorzej, tym pan|więcej zarobi.
00:13:11:Umowy to pestka.
00:13:15:Gorzej ze znalezieniem pieniędzy|na kupno fabryki.
00:13:19:Nie ma pan pieniędzy?
00:13:20:Nie tyle.
00:13:26:Zna pan może jakiś żydowskich|inwestorów?
00:13:29:Na pewno ma pan kontakt|z żydowskimi handlowcami.
00:13:32:Jakimi handlowcami?
00:13:33:Żydom nie wolno nic posiadać.
00:13:35:Dlatego kwitnie paserstwo.
00:13:37:Mogą przyłączyć się do mnie.
00:13:39:Zapłacę im towarem.
00:13:41:Towarem?
00:13:43:Czymś przydatnym.
00:13:45:Czymś namacalnym.
00:13:46:Sprzedadzą go na czarnym rynku,|zrobią z nim, co zechcą.
00:13:49:Wszyscy będą zadowoleni.
00:13:53:Jeśli pan zechce, to może|poprowadzić mi ten cały interes.
00:14:00:Czy ja dobrze rozumiem?
00:14:02:Oni wyłożą pieniądze, ja będę pracował.
00:14:05:A co pan będzie robił, jeśli wolno spytać?
00:14:08:Rozkręcę cały interes.
00:14:10:Zadbam o jego reputację.
00:14:12:W tym jestem dobry, nie w pracy.
00:14:17:Zajmę się prezentacją.
00:14:38:Nie znam nikogo, kto byłby tym|zainteresowany.
00:14:43:A powinni, Stern.
00:14:47:Powiedz im to.
00:15:21:Mam klienta, który za markę|płaci od 1 do 2,45 zł.
00:15:24:Wymieni wełnę i futro z norek|na kartki żywnościowe.
00:15:29:Mam knoty do lamp naftowych.
00:15:30:Knoty do lamp?
00:15:32:A co ja z tym pocznę?
00:15:44:Co?
00:15:45:Poznajesz?
00:15:46:Pasta do butów.
00:15:47:To ma być blaszane opakowanie?
00:15:49:Chciałeś pastę.
00:15:50:W blaszanym opakowaniu.
00:15:51:To jest ze szkła.
00:15:52:Nie to zamówiłem.
00:15:53:Jaka to różnica?
00:15:56:Mój klient sprzedał to niemieckiej armii.
00:16:00:Na mrozie popękało ponad 10 000 sztuk,|nim dotarły na miejsce.
00:16:06:To nie mój problem.
00:16:08:Nie twój?
00:16:09:Nie mój.
00:16:10:Dobra...
00:16:12:Niemcy chcą wiedzieć, od kogo to było.
00:16:16:Dopilnuję, by się dowiedzieli.
00:16:18:Teraz to już masz problem.
00:16:19:Siedź cicho.
00:16:23:Blaszane opakowanie...
00:16:26:Witam.
00:16:28:Przepraszam, że się wtrącam,|ale ładną ma pan koszulę.
00:16:35:Gdzie można takie dostać?
00:16:46:Takie?
00:16:47:Handel uliczny jest nielegalny.
00:16:50:Nie zajmujemy się tym.
00:16:52:My się tu modlimy.
00:16:59:Ma pan pojęcie, ile kosztuje taka koszula?
00:17:02:Ładne rzeczy kosztują.
00:17:17:Ile sztuk?
00:17:20:Będę potrzebował i innych rzeczy.
00:17:24:Nie ma sprawy.
00:17:25:Od czasu do czasu.
00:17:32:20 MARCA 1941|OSTATNI TERMIN|PRZESIEDLENIA ŻYDÓW DO GETTA.
00:17:37:NA PODSTAWIE ROZPORZĄDZENIA 44/91|NA POŁUDNIOWYM BRZEGU WISŁY
00:17:40:POWSTAŁA ZAMKNIĘTA DZIELNICA|DLA ŻYDÓW.
00:17:43:POBYT W GETCIE BYŁ PRZYMUSOWY.
00:17:46:WSZYSTKICH ŻYDÓW Z KRAKOWA I OKOLIC|WYPĘDZONO Z DOMÓW
00:17:49:I ŚCIŚNIĘTO NA OBSZARZE|O POW. 600 x 400 m.
00:18:13:Adres?
00:18:14:Wypełnić formularz!
00:18:15:Dalej, dalej!
00:18:17:Nie pchać się!
00:18:18:Proszę podchodzić!
00:19:27:Dotarłem w odpowiednie miejsce.
00:19:29:Jak się miewacie?
00:19:35:Żegnajcie Żydzi!
00:20:12:Mój Boże...
00:20:34:Lepiej być nie mogło.
00:20:37:Mogło być gorzej.
00:20:38:W jaki sposób?
00:20:40:Co może być gorszego?!
00:20:58:O, Glodberg...
00:20:59:Poldek.
00:21:00:A to co?
00:21:02:Rada Żydowska ma teraz własną|policję, Poldek.
00:21:04:No nie gadaj.
00:21:06:Służbę Porządkową.
00:21:07:Jestem policjantem, dasz wiarę?
00:21:09:Wiem, że trudno w to uwierzyć.
00:21:10:Nie, wcale nietrudno.
00:21:12:To dobra robota, jedyna.
00:21:14:Może mógłbym szepnąć za wami|słówko u przełożonych.
00:21:17:Przełożonych?
00:21:19:Daj spokój.
00:21:20:Nie są tacy źli, jak o nich gadają.
00:21:22:Dobra, są.
00:21:23:Ale tu chodzi o forsę.
00:21:25:Bardzo grubą forsę.
00:21:28:Oddaj mi mój przydział.
00:21:33:Śmiesznie ci w tej czapce, Goldberg.
00:21:36:Wyglądasz jak pajac, wiesz?
00:21:45:To ważna osobistość.
00:21:46:Poświęćcie mu minutę.
00:21:48:To nic nie kosztuje.
00:21:49:Po prostu wsiądźcie i słuchajcie, proszę.
00:21:53:Sir...
00:21:58:Za każdy zainwestowany 1 000 dam...
00:22:00:200 kg wyrobów miesięcznie|od lipca przez cały rok.
00:22:04:Potem będziemy kwita.
00:22:06:To wszystko.
00:22:07:Proste.
00:22:08:Kiepska oferta.
00:22:11:Kiepska?
00:22:14:Rozejrzyjcie się, gdzie żyjemy.
00:22:16:Kiepska oferta...
00:22:17:Kilka miesięcy temu mielibyście rację.
00:22:19:Teraz już nie.
00:22:20:Pieniądz to jednak pieniądz.
00:22:25:Nieprawda.
00:22:27:Dlatego się spotykamy.
00:22:29:W getcie będzie liczył się tylko towar.
00:22:33:Wszystko się pozmieniało, przyjaciele.
00:22:38:Czy to ja zwołałem to spotkanie?
00:22:40:Powiedzieliście Sternowi, że chcecie|ze mną rozmawiać.
00:22:42:Jestem więc i składam uczciwą ofertę.
00:22:44:Byłaby uczciwa, gdybyśmy mieli|udziały w fabryce.
00:22:51:Nie było rozmowy.
00:22:52:Wynocha.
00:22:59:Jaką mamy pewność, że|dotrzyma pan słowa?
00:23:02:Bo tak powiedziałem.
00:23:04:Chcecie prawną umowę?
00:23:06:Powiedziałem swoje i to jest nasza umowa.
00:23:47:Wedle prawa SS stawka za Żyda fachowca|wynosi 7 marek za dzień.
00:23:51:Za niewykwalifikowanych|i kobiety 5 marek.
00:23:54:Tyle wpłaca pan do|Ministerstwa Gospodarki Rzeszy.
00:23:58:Żydzi za pracę nie dostają nic.
00:24:01:Za to Polakom daje się wypłatę.
00:24:03:Z reguły płaci im się nieco więcej.
00:24:05:Słucha mnie pan?
00:24:06:Co z SS?
00:24:08:Jaka stawka?
00:24:10:Mówię o zarobkach Żydów.
00:24:11:Przekazuje je pan bezpośrednio do SS.
00:24:13:Pracownik nic nie dostaje.
00:24:15:To mniej niż za Polaka.
00:24:17:Tak, mniej.
00:24:18:I o to mi właśnie chodzi.
00:24:21:Polacy są drożsi.
00:24:24:Czemu zatem mam zatrudniać Polaków?
00:24:28:To Fabryka Naczyń Emaliowanych|przy Lipowej.
00:24:34:Właścicielem jest Niemiec.
00:24:36:Zakład jest poza murami getta.
00:24:38:To okazja handlu z Polakami.
00:24:40:Możecie zdobyć jajka, nie wiem,|czego potrzebujecie.
00:24:43:Potrzebuje też 10 zdrowych kobiet.
00:24:46:Ja jestem zdrowy!
00:24:49:Przyprowadź siostrę, dobrze?
00:24:57:Trzeba ich przekonać, że ma się fach|cenny dla przemysłu wojennego.
00:25:00:Na przykład jaki?
00:25:01:Ja jestem muzykiem.
00:25:02:A jeśli się go nie ma?
00:25:03:Wtedy trafiasz na listę.
00:25:04:Zapakują cię na ciężarówkę i...
00:25:06:Nie, to nieprawda.
00:25:08:Jesteś muzykiem?
00:25:09:Na twoim miejscu poszukałbym|dobrej kryjówki.
00:25:11:Ja nie będę kryć się jak zwierzę.
00:25:14:Tu jest dużo kryjówek.
00:25:22:Ukończyłem uniwersytet we Lwowie.
00:25:26:Pracowałem w elektrowni w Rożnowie.
00:25:29:"Niebieska karta".
00:25:35:Załatwię wymagane zaświadczenia.
00:25:37:Te są już przedawnione.
00:25:39:Niczego nie wystoisz w tej kolejce.
00:25:43:Zrezygnuj teraz z czekania.
00:25:45:Potem dostaniesz "niebieską kartę".
00:25:47:Zakwalifikują cię do niezbędnych pracownic.
00:25:49:Załatwię ci dokumenty u farmaceuty|Pankiewicza.
00:25:53:To tam, spójrz!
00:25:55:Spójrz, kto tu jest.
00:25:56:Poldek...
00:25:58:Rozkoszujesz się pogodą, Poldek?
00:26:01:Może trochę pasty do butów?
00:26:02:W blaszanych pudełkach.
00:26:05:Nie jestem niezbędny?
00:26:07:Pan chyba nie rozumie znaczenia|tego słowa.
00:26:10:"Niebieska karta" się nie należy.
00:26:11:Tam stanąć.
00:26:13:Następny!
00:26:16:Nie jestem niezbędny...
00:26:19:Uczę historii i literatury.
00:26:22:Od kiedy to jest zbędne?
00:26:29:Ma być polerowaczem metali.
00:26:39:Złe?
00:26:40:Bardzo dobre, ale zbyt nowe.
00:26:41:On ma 53 lata.
00:26:43:Dziękuję.
00:26:52:Oszalałeś?
00:26:53:Zostawiłeś to w szufladzie!
00:26:55:Ile razy mam ci mówić?
00:26:57:Kartę pracy nosi się przy sobie.
00:27:00:A ty zostawiasz ją w szufladzie?
00:27:05:Jestem polerowaczem metali.
00:27:17:Bierzemy okrągły arkusz blachy.
00:27:20:Zanurzamy go w emulsji.
00:27:25:Następnie podkładamy pod prasę.
00:27:43:I mamy kocioł na zupę.
00:27:51:Pani Gross, proszę trzymać się razem.
00:27:58:Mam tu 10 zezwoleń na pracę w DEF.
00:28:03:Są podpisane przeze mnie i bankiera.
00:28:06:Jeśli powierzchnia jest zwęglona,|oczyśćcie ją pilnikiem.
00:28:11:Ale nie dotykajcie obu elektrod|jednocześnie.
00:28:16:Może porazić was prąd.
00:28:18:Masz, spróbuj.
00:28:23:Tak się wykrawa blachy.
00:28:26:Ale uwaga na palce, bo łatwo je stracić.
00:28:33:Zawód?
00:28:34:Jestem pisarzem i flecistą.
00:28:37:Mojżesz jest wykwalifikowanym|metalurgiem.
00:28:40:Może robić garnki, czołgi,|cokolwiek zleci pan Schindler.
00:28:44:Posiada wysokie kwalifikacje.
00:28:46:Podaj kartę.
00:28:47:Mojżesz, daj swoją kartę.
00:28:51:Chwytamy szczypcami i zanurzamy w emalii.
00:28:58:Dokładnie pokrywamy i wieszamy|do wyschnięcia.
00:29:06:O co by nie pytali, ja odpowiem za was.
00:29:10:Nie odzywajcie się ani słowem.
00:29:12:Prowadzenie kartotek, rachunków,|spotkań, pisanie na maszynie...
00:29:17:Jak pani pisze na maszynie?
00:29:19:Dobrze.
00:30:14:Potrzebuje pan sekretarki.
00:30:16:Proszę którąś wskazać.
00:30:18:Nie umiem.
00:30:19:Wszystkie są takie... wykwalifikowane.
00:30:23:Musi pan wybrać.
00:30:29:Duży uśmiech!
00:30:56:Herbata, kawa, pasztety...
00:31:00:Kiełbasa, sery, kawior z bieługi.
00:31:05:Oczywiście niemieckie papierosy.
00:31:06:Załatw, ile się da.
00:31:09:Dużo świeżych owoców.
00:31:11:Prawdziwe rarytasy...
00:31:12:Pomarańcze, cytryny, ananasy.
00:31:14:Potrzebuję najlepszych kubańskich cygar.
00:31:17:I czarnej, gorzkiej czekolady.
00:31:18:Nie w kształcie paluszków,|ale w kawałkach.
00:31:20:Dużych jak dłoń.
00:31:21:Jest świetna przy degustacji win.
00:31:24:Dużo najlepszego koniaku.
00:31:26:Hennessy.
00:31:27:Szampan Dom Perignon.
00:31:29:Sardynki l'Espadon.
00:31:33:I poszukaj nylonowych pończoch.
00:31:39:Z przyjemnością informuję o otwarciu|zakładu Deutsche Emailwarenfabrik.
00:31:48:Nasze naczynia zaprojektowano|specjalnie dla celów wojskowych.
00:31:57:Mamy najnowocześniejszy sprzęt|i wykwalifikowaną załogę.
00:32:03:Doświadczeni rzemieślnicy|tworzą produkt najwyższej jakości.
00:32:09:Z pełnym zaufaniem polecam|zestawy kuchenne i polowe.
00:32:15:Są bezkonkurencyjne pod|każdym względem.
00:32:20:Wykaz dostępnych kolorów w załączniku.
00:32:24:Spodziewam się, że przyjmą państwo ofertę.
00:32:27:I wyrażam nadzieję korzystnych transakcji.
00:32:32:Z góry dziękuję i łączę wyrazy szacunku.
00:32:36:Oskar Schindler.
00:32:38:Potrzebujemy 700 sztuk na czwartek.
00:32:41:900... Nie, 1 000 na środę.
00:32:44:A to wszystko w czwartek jedzie|do zakładu Madritscha.
00:33:04:Mój ojciec zwykł mawiać, że w życiu|liczą się tylko trzy osoby.
00:33:08:Dobry lekarz,
00:33:10:miłościwy ksiądz
00:33:12:i sprytny księgowy.
00:33:18:Bez dwóch pierwszych jakoś|się dotąd obywałem.
00:33:23:Ale ten ostatni...
00:33:31:Choć udawaj, na litość boską.
00:33:38:Czy to już wszystko?
00:33:46:Próbuję ci podziękować.
00:33:50:Bez ciebie bym tego nie dokonał.
00:33:56:Zwykła grzeczność wymaga,|by docenić czyjąś wdzięczność.
00:34:04:Nie ma za co.
00:34:16:Wynoś się.
00:34:31:Klonowska, kto to?
00:34:44:Patrz, jaka skrępowana.
00:34:58:Pewnie byś ją polubiła.
00:35:01:Proszę cię, Oskarze.
00:35:02:No co?
00:35:03:To, że ją lubisz, nie oznacza,|że i ja muszę.
00:35:21:Nieźle się tu urządziłeś.
00:35:26:Ślicznie wyglądasz.
00:35:31:Stopień, panienko!
00:35:33:To pani Schindler, Marku.
00:35:48:To jakaś gra, prawda?
00:35:50:Gra?
00:35:51:Ubrania, samochód, mieszkanie...
00:35:55:Zgadnij, ilu mam pracowników?
00:35:59:Ojciec u szczytu powodzenia miał 50.
00:36:02:Ja mam 350.
00:36:04:350 robotników i tylko jeden cel.
00:36:09:Robić garnki?
00:36:11:Robić pieniądze.
00:36:13:Dla siebie samego.
00:36:21:Ktoś o mnie pytał?
00:36:25:W domu?
00:36:28:Wszyscy ciągle pytają.
00:36:36:Chcę, by nieprędko zapomniano tu|moje nazwisko.
00:36:42:Oskar Schindler... będą mówić.
00:36:46:Każdy go pamięta.
00:36:49:Dokonał rzeczy nieprawdopodobnych.
00:36:54:Nikt tego nie osiągnął.
00:36:59:Przyjechał bez niczego.
00:37:02:Z walizką.
00:37:05:Upadłą spółkę przemienił w dużą fabrykę.
00:37:11:Wyjechał z kufrem...
00:37:14:Dwoma kuframi pieniędzy.
00:37:19:Z wszystkimi bogactwami tego świata.
00:37:25:Miło widzieć, że wszystko po staremu.
00:37:29:Jesteś w błędzie, Emilie.
00:37:33:Dotąd nie wiedziałem, co to takiego,|ale tego właśnie zawsze mi brakowało.
00:37:39:Interesy źle szły, ale widzę,|że nie z mojej winy.
00:37:42:Po prostu nie było tego czegoś.
00:37:45:Nawet wiedząc, co to takiego, |nic bym nie wskórał.
00:37:51:Bo tego nie da się stworzyć.
00:37:54:Właśnie to decyduje o klęsce lub sukcesie.
00:38:00:Szczęście?
00:38:04:Wojna.
00:38:31:Mam zostać?
00:38:35:To piękne miasto.
00:38:39:Pytałam, czy mam zostać?
00:38:44:To zależy od ciebie.
00:38:51:Obiecaj, że dla wszystkich odźwiernych|będę zawsze panią Schindler.
00:38:58:Wówczas zostanę.
00:39:03:Do zobaczenia, kochanie.
00:39:22:Nie mogę jednocześnie czytać raportu i jeść.
00:39:27:Dobrze stoimy?
00:39:28:Tak.
00:39:29:Lepiej niż w zeszłym miesiącu?
00:39:30:Tak.
00:39:31:Są powody, by w przyszłym było gorzej?
00:39:32:Wojna może się skończyć.
00:39:45:Co?
00:39:46:Mechanik chce podziękować za|przyjęcie go do pracy.
00:39:51:Codziennie przychodzi.
00:39:52:Jest bardzo wdzięczny.
00:39:53:To zajmie minutę.
00:40:02:Panie Lowenstein...
00:40:11:Chcę panu podziękować, sir,|że dał mi pan pracę.
00:40:17:Żaden kłopot.
00:40:18:Na pewno wykonuje pan kawał roboty.
00:40:21:SS-mani mnie bili i gdyby nie pan,|zabiliby mnie.
00:40:26:A tak jestem niezbędnym pracownikiem.
00:40:30:To świetnie.
00:40:32:Pracuję dla pana z całych sił.
00:40:34:Nie wątpię.
00:40:35:I nadal będę.
00:40:39:To wspaniale, dziękuję.
00:40:40:Niech Bóg panu błogosławi.
00:40:43:Dobry z pana człowiek.
00:40:48:Ocalił mi życie.
00:40:52:Niech mu Bóg błogosławi.
00:40:57:Niech Bóg panu błogosławi.
00:41:11:Pan wybaczy, dyrektorze,|ale jest pan już bardzo spóźniony.
00:41:14:To dla podpułkownika, sir.
00:41:18:A to dla jego siostrzenicy, Grety,|z okazji urodzin.
00:41:20:Przy okazji...
00:41:21:Nigdy więcej mi tego nie rób.
00:41:23:Dalej.
00:41:24:Ruszaj się, jedź!
00:41:26:Wiedziałeś, że on ma tylko jedną rękę?
00:41:28:Doprawdy?
00:41:33:Jaki z niego pożytek?
00:41:34:Bardzo duży.
00:41:39:Jaki?
00:41:40:Jest niezbędny!
00:41:41:Powodzenia!
00:42:11:Tu rozładujemy miotły i łopaty!
00:42:13:Każdy bierze jedną i odśnieża chodnik!
00:42:16:Spóźnimy się do fabryki!
00:42:31:Nie powinieneś czuć się ich|właścicielem, Oskarze.
00:42:34:Zrozum, że dla niektórych oficerów|produkcja nie ma znaczenia.
00:42:39:Zmuszanie Żydów do odśnieżania ulic|jest dla nich sprawą wagi państwowej.
00:42:46:Obaj wiemy, że nie ma to związku|z rzeczywistością.
00:42:51:Żydzi uprzątający śnieg.
00:42:53:Ma to... rytualny wymiar.
00:42:59:Chodź ze mną.
00:43:00:Jestem niezbędnym pracownikiem.
00:43:02:Niezbędnym pracownikiem?
00:43:04:Tak.
00:43:08:Pracuję dla Oskara Schindlera.
00:43:10:Niezbędny pracownik Schindlera.
00:43:13:Jednoręki Żyd jest podwójnie zbędny.
00:43:16:Tracę dzień produkcji, Rolfie.
00:43:19:Pracuję dla Oskara Schindlera.
00:43:23:Danka, głowa w dół.
00:43:24:Patrz na śnieg.
00:43:31:Straciłem robotnika.
00:43:33:Oczekuję rekompensaty.
00:43:35:Złóż skargę do Ministerstwa Gospodarki.
00:43:37:Masz prawo.
00:43:38:Coś tym wskóram?
00:43:39:Jasne, że nie.
00:43:43:Wiesz, co powiedział przy obiedzie|pewien ważniak z SS?
00:43:48:Że traktowanie Żydów jako ważnych|dla gospodarki Rzeszy to zdrada stanu.
00:44:00:Jednoręki mechanik, Oskarze?
00:44:04:Obsługiwał prasę.
00:44:11:Posiadał kwalifikacje.
00:44:43:Panie dyrektorze!
00:44:45:Cholera.
00:44:46:Nie do wiary...
00:44:47:Stern, to ty?!
00:44:50:Nie, tu Poldek.
00:44:52:Ale chodzi o Sterna.
00:44:54:Bagaże zostawić na peronie!
00:44:58:Wyraźnie podpisać!
00:45:00:Wpierw nazwiskiem, potem imieniem!
00:45:04:Niczego nie zabierać!
00:45:07:Wyślemy to później!
00:45:10:Bagaże zostawić na peronie!
00:45:14:Wyraźnie podpisać!
00:45:20:Stern!
00:45:24:Jest na liście.
00:45:26:Jest?
00:45:28:Odszukajmy go.
00:45:29:Przykro mi, nie może go pan zabrać,|skoro jest na liście.
00:45:31:Jako niezbędny nie trafiłby na nią.
00:45:33:Rozmawiam z urzędnikiem.
00:45:34:Pańskie nazwisko?
00:45:36:Sir, lista jest w porządku.
00:45:38:Nie pytałem o listę, lecz|o pańskie nazwisko.
00:45:41:Klaus Tauber.
00:45:44:Tauber...
00:45:46:Starszy sierżancie...
00:45:47:Ten pan uważa, że zaszła pomyłka.
00:45:49:Kierownik mojej fabryki jest|w którymś wagonie.
00:45:52:Jeśli nim odjedzie, ucierpi|na tym produkcja.
00:45:54:Zarząd Zbrojeniowy będzie|pytał o powody.
00:45:58:Widnieje na liście?
00:45:59:Tak, sir.
00:46:01:Izaak Stern.
00:46:03:Cóż...
00:46:04:Lista jest w porządku, sir.
00:46:06:Nie mogę pomóc.
00:46:10:Jak się pan nazywa?
00:46:12:Ja?
00:46:14:Nazywam się Kunder.
00:46:16:Starszy sierżant Kunder.
00:46:19:A pan?
00:46:20:Schindler.
00:46:23:Dziękuję bardzo, panowie.
00:46:25:Gwarantuję, iż obaj wylądujecie|w południowej Rosji.
00:46:28:I to przed upływem miesiąca.
00:46:30:Miłego dnia.
00:46:35:Stern!
00:46:39:Izaak Stern!
00:46:48:Stern!
00:46:49:Izaak Stern!
00:46:55:Sir...
00:47:00:Panie dyrektorze, przepraszam.
00:47:04:Zatrzymać pociąg!
00:47:06:Jest tutaj!
00:47:09:Zatrzymać pociąg!
00:47:25:Proszę tu podpisać.
00:47:29:Dla nas to bez różnicy, wie pan.
00:47:31:Ten czy tamten...
00:47:33:Ale pojawia się kłopot z listami.
00:47:36:Znów papierkowa robota.
00:47:37:Zostawiłem w domu "niebieską kartę".
00:47:39:Próbowałem im tłumaczyć, |że to pomyłka, ale...
00:47:44:Przepraszam, jestem głupi!
00:47:45:A gdybym przyszedł pięć minut później?
00:47:47:Co wtedy?
00:49:36:"ŻYDOWSKIE MIASTO"| KRAKOWSKIE GETTO, ZIMA 1942
00:49:41:Śniło mi się dziś, że straciłem majątek|i mieszkam z 12 obcymi osobami.
00:49:48:I faktycznie nic nie mam i dzielę|pokój z 12 obcymi.
00:49:55:I śmiejesz się?
00:49:56:Muszę.
00:49:58:Żyjesz za murem.
00:50:00:Do muru można się przyzwyczaić.
00:50:02:Jedynie tych ograniczeń mam już dość.
00:50:05:Mnie obchodzi jedynie to, że mury|trzymają ich z dala od nas.
00:50:08:A mnie się tu nawet podoba.
00:50:10:Panuje tu jakby... rodowa nędza.
00:50:13:Jesteś ich niewolnikiem.
00:50:14:Teraz już nam nikt nie zazdrości.
00:50:16:Ale jestem sprytny.
00:50:17:Tak, sprytny!
00:50:18:Prawdziwy geniusz!
00:50:19:Miałeś swoją szansę.
00:50:21:Dziś wreszcie znalazłem czas,|by zebrać myśli.
00:50:25:Już nie pamiętam, kiedy to robiłem.
00:50:28:Kiedy ostatnio staliśmy tak,|mogąc porozmawiać?
00:50:32:Nie było wywózki.
00:50:36:Nikt nie odbierał mi firmy.
00:50:38:Wpierw trzeba mieć tę firmę.
00:50:41:Gorzej być nie może.
00:50:43:Jesteśmy na dnie.
00:50:45:Getto jest... wolnością.
00:50:55:Ta ulica dzieli getto na połowę.
00:50:59:Na prawo jest getto A.
00:51:02:Urzędnicy, przemysłowcy i tym podobni.
00:51:07:Po lewej jest getto B.
00:51:10:W większości bezrobotni, starcy| i niedołężni.
00:51:15:Od której części woli pan zacząć?
00:51:18:Ma pan pytania, sir?
00:51:20:Czemu dach jest opuszczony?
00:51:21:Cholernie mi zimno.
00:51:26:BUDOWA OBOZU PRACY|W PŁASZOWIE
00:51:28:Ma przybyć 25 000 - 30 000|rozdzielonych robotników.
00:51:29:Mężczyźni w barakach obok kamieniołomów,|kobiety po drugiej stronie przy drutach.
00:51:32:Gdzie ja będę mieszkał?
00:51:34:Tam, sir.
00:51:35:Tam?
00:51:36:W tamtej willi.
00:51:37:To ma być willa?
00:51:39:W tamtej synagodze będą stajnie.
00:51:40:To nie willa...
00:51:43:To zwyczajny dom.
00:51:45:A tam co jest?
00:51:49:Przedszkole.
00:51:51:Mamy tu dentystów, szewców, lekarzy.
00:51:59:Oto one, sir.
00:52:06:Do jednej z was uśmiechnie się szczęście.
00:52:10:Trafi jej się praca lżejsza od tej tu.
00:52:17:W mojej nowej willi.
00:52:25:Która z was ma doświadczenie |w prowadzeniu domu?
00:52:32:Chociaż nie...
00:52:33:Nie chcę czyjejś służącej.
00:52:36:Musiałbym wykorzeniać różne nawyki.
00:52:44:Nie chcę cię zarazić katarem.
00:52:47:Jak się nazywasz?
00:52:49:Helene Hirsch.
00:52:50:Jak?
00:52:52:Helene Hirsch.
00:52:53:Jak? Nie słyszę.
00:52:56:Helene Hirsch.
00:53:14:Ta.
00:53:17:Do pracy!
00:53:23:Mówi, że źle położono fundamenty.
00:53:25:Musi wszystko rozebrać.
00:53:26:Mówiłem jej, że to barak|a nie pieprzony hotel Europa!
00:53:30:Znalazła się żydowska baba-inżynier.
00:53:32:Ty pieprzona suko!
00:53:34:Panie komendancie!
00:53:36:Trzeba wszystko rozebrać|i ponownie zalać fundamenty.
00:53:42:Inaczej zacznie się walić|od południowej strony.
00:53:46:Siądzie i wreszcie się zawali.
00:53:50:Jesteś inżynierem?
00:53:51:Tak.
00:53:52:Nazywam się Diana Reiter.
00:53:54:Ukończyłam budownictwo w Mediolanie.
00:53:58:O, wykształcona Żydówka...
00:53:59:Jak Karol Marks we własnej osobie.
00:54:09:Plutonowy!
00:54:10:Tak, sir?
00:54:13:Zastrzel ją.
00:54:17:Panie komendancie!
00:54:19:Ja po prostu staram się robić,|co do mnie należy.
00:54:22:Ja też.
00:54:23:Ona jest tu majstrem, sir.
00:54:26:Nie będziemy dyskutować z Żydami.
00:54:33:Tu ją zastrzel.
00:54:34:Na moją odpowiedzialność.
00:54:47:To nie wystarczy.
00:54:49:Z pewnością masz rację.
00:54:58:Rozebrać i poprawić, jak radziła.
00:55:03:Jest jeszcze sporo do obejrzenia,|ale za godzinę się ściemni.
00:55:18:Dzisiejszy dzień przejdzie do historii.
00:55:22:Dzisiejszy dzień zapadnie w pamięć.
00:55:27:Miną lata, a młodzi będą wypytywać|o ten dzień z podziwem.
00:55:34:To historyczna chwila, a wy ją|współtworzycie.
00:55:39:600 lat temu obwiniano Żydów|o przywleczenie zarazy.
00:55:46:Kazimierz zwany Wielkim zezwolił im|przybyć do Krakowa.
00:55:54:I sprowadzili się.
00:55:56:Przytaszczyli do miasta swoje rzeczy.
00:56:00:Osiedlili się.
00:56:02:Zapuścili korzenie.
00:56:04:Dobrze im się wiodło w handlu, nauce,|oświacie i sztuce.
00:56:11:Przybyli tu z pustymi rękoma.
00:56:15:Z niczym.
00:56:18:I wzbogacili się.
00:56:21:Żydowski Kraków istniał przez 600 lat.
00:56:27:Pomyślcie o tym.
00:56:29:Ten wieczór przekreśli te wieki.
00:56:37:Jakby nie istniały.
00:56:40:To historyczna chwila.
00:57:03:Wysiadać!
00:57:04:W dwuszeregu zbiórka!
00:57:15:Myślę, że zaczniemy od getta B.
00:57:26:Wszystko jasne?
00:57:28:Z obu stron?
00:57:29:Nie, zacznijcie z prawej.
00:57:32:Potem druga połowa.
00:58:09:Wychodzić z domów!
00:58:16:Wszyscy na zewnątrz!
00:58:57:Ciepło się ubrać!
00:58:59:Wychodzić!
00:59:18:Gold Chaim?
00:59:25:Zastrzel go.
00:59:36:Ciepło się ubrać i iść na plac!
00:59:39:Nie brać walizek!
00:59:43:Nie zatrzymywyać się!
00:59:44:Żadnych walizek!
00:59:47:Hej, brzdącu...
00:59:48:Ile masz lat?
00:59:49:Jak ci na imię?
00:59:53:Mówiłem, że bez walizek!
00:59:55:Nie pakować walizek!
00:59:58:Tędy w stronę placu!
01:00:00:Walizki zostają!
01:00:02:Mam "niebieską kartę".
01:00:03:Na plac!
01:00:04:Co ma znaczyć ta walizka?!
01:00:07:Wszyscy na plac!
01:00:26:Uciekniemy kanałami.
01:00:28:Sprawdzę, czy są czyste.
01:00:31:Mila, spakuj tylko parę rzeczy...
01:00:32:Nie wejdę do kanału.
01:00:34:Mówiłam ci, że nie wejdę.
01:00:40:Wejdziesz.
01:00:46:Nie wejdę.
01:01:03:Pokaż kartę, Żydzie!
01:01:05:Twoje dokumenty, Żydzie!
01:01:12:Do szeregu!
01:01:14:Pokaż twoją kartę!
01:01:16:Nie będę wchodził na górę po twoją|pieprzoną kartę!
01:01:20:Gdzie twoja pieprzona karta?!
01:01:42:Co to miało być, do cholery?
01:01:44:Mogłeś trafić we mnie!
01:01:45:Mogłeś mnie zabić, człowieku!
01:01:47:Strzelałeś tak blisko mnie!
01:01:49:Przepraszam.
01:01:50:Co znaczy "przepraszam"?
01:01:51:Ty chyba zgłupiałeś!
01:02:00:Bez rozmów.
01:02:01:Iść w stronę ciężarówek.
01:02:03:Ruszać się, ruszać.
01:02:16:Chodź tu, ty żydowska świnio!
01:03:18:Ona już prawie nie żyje.
01:03:19:Zostaw ją.
01:03:22:Chociaż do budynku.
01:03:29:Przechodź, albo skończysz jak ona!
01:03:38:Kobiety na lewo!
01:03:40:Mężczyźni na prawo!
01:03:44:Puść, nie zostawię męża!
01:03:51:Kobiety na lewo!
01:03:53:Mężczyźni na prawo!
01:04:56:Mila?
01:05:32:Ty masz "niebieską kartę".
01:05:33:To już bez znaczenia, bo likwidują getto!
01:05:36:Nie ma dla ciebie miejsca.
01:05:37:Jak to?
01:05:38:Próbowałyśmy i było!
01:05:41:Rozmyśliłam się.
01:05:44:Ile tam miejsca!
01:05:46:Ty się boisz!
01:05:49:Wezmę tylko dziewczynkę.
01:05:51:Mamo, wychodzę!
01:05:52:Nie, zostań tam.
01:05:53:Wolę, byś była tu niż nie wiadomo gdzie.
01:06:19:Panie komendancie!
01:06:21:Pięknie salutuje.
01:06:22:Melduję, iż polecono mi usunąć przeszkody,|by droga była przejezdna.
01:06:29:Dokończ i do szeregu, mały,|polski żołnierzyku.
01:06:57:Pani Dresner?
01:06:58:Tak...
01:07:01:Jesteś kolegą mojego syna.
01:07:03:Nie obawiaj się, już idę.
01:07:04:Nie sprawię ci kłopotu.
01:07:05:Nie, proszę wejść pod schody.
01:07:07:Będą przeszukiwać dom.
01:07:09:Tam będzie pani bezpieczna.
01:07:10:Proszę się tu schować.
01:07:19:Przeszukałem budynek.
01:07:20:Nikogo nie ma.
01:07:21:Idźmy więc do bloku obok.
01:07:23:Zgoda.
01:07:31:Danka!
01:07:32:Mamo!
01:07:39:Witaj, Adamie.
01:07:42:Cześć, Danko.
01:07:50:Chodźcie, umieszczę was|w dobrym miejscu.
01:07:56:Znasz powiedzenie: |"Godzina życia to wciąż życie"?
01:07:58:Nie jesteś już chłopcem.
01:08:01:Pomodlę się za ciebie.
01:09:41:Proszę cię, chodźmy stąd.
01:12:26:Co to? Bach?
01:12:29:Nie, to Mozart.
01:12:52:To też dzisiaj?
01:12:53:Nie, nie damy rady.
01:13:02:Niech ta pieprzona noc się już skończy.
01:13:43:Do apelu!
01:13:44:Po pięciu w szeregu!
01:13:47:Do szeregu!
01:13:51:Stać!
01:13:52:Ustawiać się!
01:13:57:Ustawić się po pięciu w szeregu!
01:14:00:Czapki z głów!
01:14:04:Odczytać nazwiska!
01:14:06:Wywołana osoba podnosi rękę|i mówi wyraźnie "Jawohl"!
01:14:55:Odmaszerować!
01:15:00:Najgorsze za nami.
01:15:01:Teraz jesteśmy robotnicami.
01:15:42:O Boże...
01:15:44:Amonie...
01:16:45:Ale z ciebie pieprzony dzieciak!
01:16:48:Wstawaj, wstawaj...
01:17:00:Zrób kawy.
01:17:02:Sama zrób.
01:17:19:SS poprowadzi kilka płaszowkich fabryk.
01:17:23:Fabrykę szczotek i wyrobów metalowych.
01:17:26:Fabrykę przerobu odzieży żydowskiej dla|ofiar bombardowań w Niemczech.
01:17:32:Z przenosin na teren obozu Amona Gtha|skorzystają głównie prywatne firmy.
01:17:38:Nie, nie wstawajcie!
01:17:39:Witaj, Julianie.
01:17:40:Miło cię widzieć, przyjacielu.
01:17:42:Jestem Oskar Schindler.
01:17:43:Leo John.
01:17:49:Miło cię widzieć, Franz.
01:17:50:Witaj, Oskarze.
01:17:51:Cieszę się, że przyszedłeś.
01:17:52:Cała przyjemność po mojej stronie.
01:17:53:Julius...
01:17:54:Zeszczuplałeś!
01:17:55:Tylko w ramionach.
01:17:56:Siadajcie wszyscy, proszę.
01:17:59:Jak się pan miewa?
01:18:00:Jestem Oskar Schindler.
01:18:04:Zaczęliśmy bez pana.
01:18:05:Nie szkodzi.
01:18:06:Coś mnie ominęło?
01:18:08:Zachęcałem panów Boscha i Madritscha,|by przenieśli swoje zakłady do Płaszowa.
01:18:14:Miałem na myśli jedzenie.
01:18:18:Robotnicy są na miejscu, stale pod ręką.
01:18:23:Jeśli pan zechce, będą|pracować także w nocy.
01:18:25:Żadne zobowiązania waszych firm |nie poniosą uszczerbku.
01:18:30:Będziemy ich przestrzegać.
01:18:33:Skąd ten garnitur?
01:18:35:To jedwab?
01:18:36:Oczywiście.
01:18:40:Ma bardzo ładny połysk.
01:18:43:Dziękuję.
01:18:45:Załatwiłbym i panu, ale krawca chyba zabito.
01:18:48:Nie wiem...
01:18:52:Zjawiam się pewnego dnia w fabryce...
01:18:55:A tam nikogo nie ma.
01:18:57:Nikt mnie o niczym nie powiadomił.
01:18:59:Wszystkiego musiałem dowiedzieć się sam.
01:19:02:Wszyscy zniknęli.
01:19:04:Nie...
01:19:12:Nie zniknęli.
01:19:14:Są tutaj.
01:19:15:Są moi!
01:19:18:Codziennie ponoszę straty.
01:19:20:Każdy zabity dużo mnie kosztuje.
01:19:22:Muszę szukać nowych i ich szkolić.
01:19:24:Zarobimy tyle, że pan o nich zapomni.
01:19:27:Kiepsko pomyślane.
01:19:42:Dziękuję.
01:19:44:Zostaw butelkę.
01:19:50:Helene...
01:19:52:Dziękuję.
01:20:02:Scherner wspominał mi co nieco o panu.
01:20:08:Tak? A co takiego?
01:20:10:Że rozumie pan znaczenie słowa |wdzięczność.
01:20:16:Że nie traktuje go pan zdawkowo jak inni.
01:20:22:Pan nie chce przenosić zakładu.
01:20:25:Tu ma pan na wszystko oko.
01:20:29:Interes się kręci.
01:20:31:Nie chce pan, by go pouczano.
01:20:35:Ja to rozumiem.
01:20:38:Przejrzałem pana.
01:20:42:Chciałby pan mieć własny podobóz.
01:20:53:Wie pan, jak zawiła jest sama biurokracja?
01:20:56:Trzeba wszystko zacząć od początku.
01:20:58:Samo uzyskanie pieprzonych zezwoleń|doprowadza do wariacji.
01:21:00:Potem trzeba się wykłócać z inżynierami |o odwodnienie, fundamenty, przepisy.
01:21:06:O 4 km ogrodzenia,|1 200 kg drutu kolczastego,
01:21:10:6 000 kg ogrodzenia pod prądem,|o limit terenu na jednego więźnia...
01:21:15:Mówię panu, chce się wszystkich|powystrzelać.
01:21:17:Przeszedłem przez to, więc wiem.
01:21:19:Przeszedł pan i wie.
01:21:25:Proszę mi więc ułatwić sprawę.
01:21:31:Byłbym wdzięczny.
01:21:37:Z drogi!
01:22:08:A gdzie Stern?
01:22:14:Goldberg i Chilowicz...
01:22:16:Dopilnujcie, bym dostał swoje od zakładów|znajdujących się w tym obozie.
01:22:22:Ty zajmiesz się głównymi wpływami.
01:22:25:Tymi od Schindlera.
01:22:29:Chce być niezależny?
01:22:31:Proszę bardzo.
01:22:33:Lecz niezależność kosztuje.
01:22:36:Zrozumiano?
01:22:43:Popatrz na mnie.
01:22:56:Nie zapominaj, dla kogo teraz pracujesz.
01:23:19:Potrzebujemy więcej wina!
01:23:22:Zostań z moim przyjacielem!
01:23:23:Nie pozwól mu stąd wyjść!
01:23:48:Dziękujemy, panie dyrektorze!
01:23:49:Zdrówko, dyrektorze!
01:23:56:Co robisz?
01:23:57:Co? Że drapię się po głowie?
01:24:00:Myśl, że mam wszy, trzyma ich z daleka.
01:24:04:A masz?
01:24:05:Może pan notować?
01:24:07:Kalendarz na moim biurku zawiera|daty urodzin żon i dzieci SS-manów.
01:24:10:Proszę nie zapomnieć im czegoś wysłać.
01:24:13:Łapówki dla administracji|i Ministerstwa Gospodarki...
01:24:17:Wolniej, Stern, wolniej.
01:24:18:Dla ministerstwa, zbrojeniówki i szefa|policji widnieją jako "opłaty".
01:24:23:Płacone pierwszego każdego miesiąca.
01:24:26:W przeciwieństwie do indywidualnych|łapówek w SS.
01:24:28:Lista osób jest w dolnej szufladzie |mojego biurka.
01:24:34:Lista jest w dolnej szufladzie biurka.
01:24:36:Oficjalnie pieniądze te idą na|cele charytatywne.
01:24:41:Ludzie z czarnego rynku widnieją|w rejestrach jako legalni dostawcy.
01:24:44:Kwestia prowadzonych z nimi interesów|jest bardziej zagmatwana.
01:24:46:Już nieważne.
01:24:47:Jak to nieważne?
01:24:49:To przyprawia mnie o ból głowy!
01:24:58:Nie zdołałem cię stąd wyciągnąć.
01:25:00:Nic mi nie będzie.
01:25:02:Ale i tak jestem tu prawie co tydzień.
01:25:05:Zazwyczaj w środy.
01:25:07:Zajrzę sprawdzić, co u ciebie.
01:25:12:Masz.
01:25:14:Schowaj do kieszeni.
01:25:15:No dalej.
01:25:22:Niech pan utrzyma fabrykę, dyrektorze.
01:25:24:Włożyłem w nią wiele wysiłku.
01:25:34:Dziekuję za...
01:25:37:Powodzenia.
01:26:00:Uwaga!
01:26:01:Czapki z głów!
01:26:14:ŚLUSARNIA W PŁASZOWSKIM|OBOZIE PRACY
01:26:30:Co wykonujesz?
01:26:31:Zawiasy, sir.
01:26:37:Jutro przybędą nowi robotnicy.
01:26:39:Skąd przyjadą?
01:26:40:Z Jugosławii, panie komendancie!
01:26:43:Muszę zrobić dla nich miejsce.
01:26:47:Zmontuj mi zawias.
01:26:50:Tak, sir.
01:27:23:Nieźle ci idzie.
01:27:34:Bardzo dobrze.
01:27:37:Niestety coś mi się nie zgadza.
01:27:39:Być może mi pomożesz...
01:27:41:Nie rozumiem, czemu od 6 rano|zrobiłeś tak mało zawiasów?
01:28:24:Chryste.
01:28:25:Może ja spróbuję, sir?
01:28:26:Może zaczep się zgiął?
01:28:29:Nie, przecież był trzask.
01:28:31:Może to iglica?
01:28:33:Może jest zatłuszczona?
01:28:34:Dajcie mi to.
01:28:41:Panie komendancie...
01:28:42:Ośmielam się zameldować, że mało|zrobiłem, bo rano kalibrowano maszyny.
01:28:54:Kazano mi więc przerzucać węgiel.
01:29:20:Dziwne, co?
01:29:29:Dziękuję, Muek.
01:29:33:Lisek, nie dotykaj skóry.
01:29:34:Jest świeżo naoliwiona.
01:29:36:Kapralu...
01:29:37:To dla mnie?
01:29:38:Dziekuję bardzo, panie dyrektorze.
01:29:40:Panie dyrektorze!
01:29:47:Dyrektorze...
01:29:53:Umie wykonać zawias poniżej minuty...
01:29:55:Po co mi to opowiadasz?
01:30:27:Dziękuję, sir.
01:30:28:Nie ma za co.
01:30:33:Nikt nie wie, kto ukradł kurczaka?
01:30:37:Ktoś niesie kurczaka i nikt tego nie widzi?
01:30:42:Ratujcie się.
01:30:45:Powiedzcie mu, kto go ukradł.
01:31:02:Wciąż nikt nie wie?
01:31:17:To byłeś ty?
01:31:19:To ty popełniłeś to przestępstwo...
01:31:20:Nie, sir.
01:31:21:Ale wiesz, kto.
01:31:22:Tak.
01:31:23:Kto?
01:31:26:On!
01:31:32:Jest bardzo utalentowany.
01:31:33:Nie wątpię.
01:31:34:Przyprowadź go.
01:31:41:Dziękuję.
01:31:48:Jeszcze raz dziekuję, panie dyrektorze!
01:31:50:Jeszcze raz nie ma za co.
01:31:51:To zaszczyt pracować dla tak|wspaniałej firmy.
01:31:54:Świetnie, że jesteś u nas.
01:31:55:Przyrzekam nauczyć się wszystkiego |o wyrobach emaliowanych.
01:31:59:Świetnie!
01:32:12:Halo?
01:32:14:Jest tu panna Elsa Krause i chce z panem|rozmawiać, dyrektorze.
01:32:39:Tak...
01:32:45:Nie przyjmie pani.
01:33:17:Proszę usiąść.
01:33:23:Pernod, koniaku?
01:33:24:Nie, dziękuję.
01:33:28:Cóż mogę dla pani zrobić?
01:33:35:Powiadają, że tu się nie umiera.
01:33:37:Że pana fabryka jest niebem.
01:33:42:Mówią, że jest pan dobry.
01:33:48:Kto tak mówi?
01:33:50:Wszyscy.
01:33:59:Naprawdę nazywam się Regina Perlman.
01:34:01:Od czasu czystki w getcie mieszkam|tu na fałszywych papierach.
01:34:05:Moi rodziców zabrano do Płaszowa.
01:34:07:Nazywają się Chana i Jakob Perlman.
01:34:11:To starsi ludzie.
01:34:13:A w Płaszowie takich mordują|i palą w lesie.
01:34:19:Nie mam pieniędzy.
01:34:23:To wszystko pożyczone.
01:34:28:Błagam pana...
01:34:30:Proszę...
01:34:32:Proszę, niech ich pan tu sprowadzi.
01:34:34:Nie zajmuję się tym.
01:34:36:Wprowadzono panią w błąd.
01:34:39:Interesują mnie wyłącznie umiejętności|pracowników.
01:34:44:Ojciec nie jest metalurgiem...
01:34:46:Zajmowanie się tym jest nielegalne!
01:34:48:Nie wciągnie mnie pani w te matactwa!
01:34:51:Każę panią aresztować, przysięgam!
01:35:04:Ludzie umierają!
01:35:05:Taka jest kolej rzeczy!
01:35:07:Gth chce wszystkich zabić?
01:35:08:Świetnie!
01:35:09:Co mam na to poradzić?
01:35:11:Wszystkich sprowadzić do siebie?
01:35:12:O tym myślisz?
01:35:14:Wyślijcie wszystkich do Schindlera!
01:35:16:Wszystkich!
01:35:17:Ten zakład to niebo!
01:35:19:To już nie fabryka!
01:35:21:Ani nie przedsiębiorstwo!
01:35:23:To niebo dla rabinów, sierot,|ludzi bez żadnych kwalifikacji!
01:35:32:Sądzisz, że nie wiem, jaki|masz w tym udział?
01:35:34:Zawsze taki cichutki...
01:35:36:Ale ja wiem! Wiem!
01:35:37:Traci pan na tym?
01:35:38:Nie tracę, ale nie w tym rzecz!
01:35:41:To niebezpieczne!
01:35:42:Niebezpieczne dla mnie!
01:35:49:Musisz zrozumieć...
01:35:50:Gth działa pod olbrzymią presją.
01:35:52:Wczuj się w jego położenie.
01:35:56:On nie ma dokąd uciec.
01:35:58:Odpowiada za to, by wszystko|było w porządku.
01:36:00:Za tych wszystkich ludzi.
01:36:01:Ma się czym martwić.
01:36:05:Do tego mamy wojnę.
01:36:07:A ona wyzwala w ludziach najgorsze cechy.
01:36:09:Nigdy dobre, zawsze złe.
01:36:11:Zawsze złe.
01:36:15:Ale w innych okolicznościach|nie byłby taki.
01:36:18:Byłby w porządku.
01:36:20:Miałby same zalety.
01:36:24:To niezły cwaniak.
01:36:26:Uwielbia dobre jedzenie, dobre wino, |kobiety, robienie pieniędzy...
01:36:31:Zabijanie.
01:36:34:To nie może mu sprawiać przyjemności.
01:36:36:Bielewski mówił mi, że kiedyś uciekł ktoś|z załogi pracującej poza obozem.
01:36:43:Gth ustawił więc w szeregu|ludzi z tego baraku.
01:36:46:Zastrzelił mężczyzn stojących|obok Bielewskiego.
01:36:50:Idąc wzdłuż szeregu, strzelał|do co drugiego.
01:37:00:25 osób.
01:37:06:Oczekujesz, że co z tym zrobię?
01:37:07:Nic, nic.
01:37:10:Tylko rozmawiamy.
01:37:24:Perlman...
01:37:28:Perlman!
01:37:30:Małżeństwo.
01:37:32:Jakob i Chana Perlman!
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Schindlers list CD2show listtrack listanonymous ftp sites list nl 2anonymous ftp sites list org 7List motywacyjnyPhir Bhi Dil Hai Hindustani cd1 Moje Serce Bije Po IndyjskuOne 2 Ka 4 CD1 [2001]Strzelec Shooter 2007 dramat sensacyjny CD1Raju Ban Gaya Gentleman 1992 CD1 DVDRiP XviD Shah Rukh Khan Hindi Bollywood (lala co il)Hollywood Ending CD1Benedykt XVI 2007 07 07 list apostolski Summorum Pontyficum instrwięcej podobnych podstron