Eskimosi id 163551 Nieznany

background image

32

E

L¯BIETA

D

¥BROWSKA

Cz³owiek w œrodku bia³ej pustyni — wp³yw krajobrazu Arktyki

na ikonografiê Eskimosów kanadyjskich.

1

Abstrakt:

Praca poœwiêcona wp³ywowi specyficznego krajobrazu Arktyki na sztukê jej mieszkañców. Monotonnoœæ krajobrazu, brak linii pionowych,

ograniczona rola wzroku — wszystko to znalaz³o odzwierciedlenie w twórczoœci plastycznej Eskimosów. Bez zrozumienia warunków, w których po-

wstawa³a, niemo¿liwa jest interpretacja ciekawej sztuki tego ludu.

S³owa kluczowe:

antropologia kulturowa, etnografia, Eskimosi, Arktyka, sztuka eskimoska.

lotniskach, du¿ych osiedlach wspó³czesnych), powoduje

powstanie lodowej mg³y. Innym zjawiskiem jest tzw. „œnie¿-

na œlepota” powodowana przez jednolitoœæ pokrywy œnie¿-

nej i rozproszone na jej powierzchni œwiat³o. W takich wa-

runkach cz³owiek traci poczucie przestrzeni i g³êbi, nie od-

ró¿nia góry od do³u, bêd¹c oœlepionym w bia³ym œwiecie

bez dna i krawêdzi.[ P. Baird 1964, s. 63-64]

Jest to rejon, w którym praktycznie nie wystêpuje

jeden z kierunków uznanych przez cz³owieka za podsta-

wowe — pion. Brak wertykalnoœci wi¹¿e siê nie tylko z

brakiem linii pionowej w konstrukcjach Eskimosów (wy-

stêpuj¹ g³ównie kszta³ty pó³kuliste — patrz igloo), lecz

tak¿e z niewystêpowaniem pionu w otaczaj¹cej przyro-

dzie. Brak jest przede wszystkim drzew, których kar³o-

wate, p³o¿¹ce siê odmiany arktyczne nie mog¹ przyczy-

niæ siê do wytworzenia idei prostej linii skierowanej ku

górze. Pojêcie linii ³¹cz¹cej górê z do³em jest znacznie

bardziej abstrakcyjne, wi¹¿e siê z dymem ogniska, gwiaz-

dami, nie jest tak „namacalne”.

Œwiat otaczaj¹cy Eskimosów jest wiêc nieprzyja-

zny cz³owiekowi nie tylko z powodu skrajnie trudnych

warunków atmosferycznych. Wiêkszoœæ ludzi odbiera go

tak¿e jako œwiat zupe³nie niedostêpny ich zmys³om. Pod-

ró¿ni przyje¿d¿aj¹cy do Arktyki czêsto po prostu staj¹ w

sytuacji œlepca zagubionego w otaczaj¹cej bia³ej pustce.

Dlatego te¿ obcy zwykle byli zdani na pomoc osiad³ych

mieszkañców, których umiejêtnoœæ orientowania siê w

otoczeniu budzi zaskoczenie i podziw.

2. Sposoby orientowania siê w otoczeniu.

Wobec takiej charakterystyki krajobrazu podsta-

wow¹ umiejêtnoœci¹ dla ka¿dego cz³owieka, warunkuj¹-

c¹ mo¿liwoœci prze¿ycia by³a sprawnoœæ w rozpoznawa-

niu i orientowaniu siê w otoczeniu. Od niej zale¿a³a mo¿-

liwoœæ prze¿ycia, bo bez niej wszystkie niezbêdne dla prze-

trwania umiejêtnoœci na nic by siê nie przyda³y. St¹d te¿

æwiczono j¹ od najm³odszych lat. Zdolnoœæ ta uzale¿nio-

na by³a od trzech g³ównych zmys³ów s³u¿¹cych cz³owie-

kowi do poznawania otoczenia — wzroku, s³uchu i doty-

ku, i warto chyba przeanalizowaæ sposoby orientowania

siê Eskimosów w otoczeniu poprzez ich pryzmat.

2.1. Wzrok.

Jak powszechnie wiadomo proces ewolucji naczel-

nych doprowadzi³ do tego, ¿e dla cz³owieka, tak jak dla

wiêkszoœci gatunków tego rzêdu, wzrok jest g³ównym

zmys³em, za pomoc¹ którego rozpoznawane jest otocze-

nie. Antropolodzy wskazuj¹ kilka powodów takiego przy-

stosowania, nie jest jednak tutaj moim celem rozwa¿anie

Eskimosi budz¹ zainteresowanie zarówno wœród

badaczy, jak i laików przede wszystkim jako lud, który

znakomicie przystosowa³ siê do ¿ycia w niezwykle trud-

nych warunkach œrodowiska arktycznego. Ich wynalazki

w sferze kultury materialnej i struktury spo³ecznej, czy

mówi¹c ogólniej, kultury duchowej by³y ju¿ tematem wielu

prac naukowych i popularnych. Niema³o emocji wzbu-

dza tak¿e sztuka eskimoska, nieraz porównywana w swym

symbolicznym stylu przedstawienia i sile wyrazu do sztu-

ki wspó³czesnej. Egzotycznoœæ tej kultury wzmocniona

jest legendarn¹ ju¿ niedostêpnoœci¹ ich jêzyka, sprawia-

j¹cego problemy nie tylko obcokrajowcom, lecz tak¿e

m³odym pokoleniom arktycznych myœliwych. Zachwyto-

wi czêsto jednak nie towarzyszy zrozumienie genezy skom-

plikowanego zjawiska, jakim jest szeroko rozumiana sztu-

ka eskimoska, zrodzona tak, jak sztuka ka¿dego ludu —

wprost z ¿ycia, otoczenia i sposobu jego odbioru przez

mieszkañców zaœnie¿onych po³aci kanadyjskiej tundry.

1. Krajobraz Arktyki Kanadyjskiej.

Krajobraz rejonów podbiegunowych jest chyba naj-

bardziej monotonnym widokiem na kuli ziemskiej. Nawet

obszary oceanów, czy pustyñ posiadaj¹ elementy, na któ-

rych oko obserwatora mo¿e siê zatrzymaæ. Zim¹ Arktyka, a

szczególnie tereny tundrowe o szerokiej p³aszczyŸnie po-

krytej jednolitej barwy œniegiem, jest na pierwszy rzut oka

ja³owa, pusta i bez ¿ycia. Takie wra¿enie wywiera ta bez-

kresna przestrzeñ na ludzi, którzy po raz pierwszy j¹ zoba-

cz¹. Oto jak swoje zetkniêcie z tym krajobrazem podczas

pierwszego lotu do punktu handlowego Windy River opisa³

badacz Eskimosów Caribou — Farley Mowat [ 1997, s. 29]:

Pod nami rozpoœciera³ siê miêkki i bia³y koszmar. Fali-

sta monotonia, zacieraj¹ca wszelkie kszta³ty i wszelkie barwy.
Ca³y kraj, ze swymi roz³o¿ystymi wzgórzami, z rzekami i jezio-
rami — jak gdyby przesta³ istnieæ. Jednolita, anonimowa bia-
³oœæ nie by³a niczym zak³ócona, nie porusza³o siê tam nic ¿y-
wego, albowiem nieliczne zwierzêta, które tu zimuj¹, s¹ rów-
nie¿ bia³e i dlatego s¹ tylko cieniami na œniegu

Czêsto zdarza siê, ¿e nie widaæ nawet najbardziej

podstawowego elementu wiêkszoœci krajobrazów — li-

nii horyzontu. Chocia¿ najwiêksz¹ przejrzystoœæ ma w³a-

œnie powietrze polarne zmiana pogody mo¿e ograniczyæ

ja do minimum. W suchych warunkach arktycznych krysz-

ta³y œniegu praktycznie nie wi¹¿¹ siê ze sob¹, i nawet „sta-

ry” œnieg przy prêdkoœci wiatru oko³o 5 m/s zaczyna uno-

siæ siê w powietrzu tworz¹c zas³onê ograniczaj¹c¹ widzial-

noœæ do kilku metrów. Nawet podczas ³adnej pogody, przy

niskich, polarnych temperaturach, obecnoϾ pary wodnej

wytwarzanej w du¿ych iloœciach przez cz³owieka (np. na

B

IULETYN

A

NTROPOLOGICZNY

T

.II, 1998,

S

.32-39

background image

33

tego zagadnienia. Problemem, którym chcia³am siê za-

j¹æ, jest sposób w jaki Eskimosi obchodz¹ te niedogodnoœci w

warunkach arktycznych, które jak by³o ju¿ wspomniane, s¹ temu

zmys³owi szczególnie nieprzyjazne. Rozwa¿ania te warto chy-

ba rozpocz¹æ od kwestii sposobu pojmowania otaczaj¹cej prze-

strzeni i jej graficznego odzwierciedlenia — mapy.

2.1.1. Mapa.

Niezwyk³e spostrze¿enia, dotycz¹ce sposobu odnosze-

nia siê do problemu przestrzeni nasuwa eksperyment, przepro-

wadzony przez Edmunda Carpentera wœród Eskimosów Aivi-

lik. Opar³ siê on na istniej¹cych ju¿ szkicach zarysu wyspy So-

uthampton, narysowanych przez dwóch Eskimosów Aivilik w

1926 na potrzeby George’a Suttona ( ryc. 1; a i b).

Ich zadziwiaj¹ca dok³adnoœæ jest szczególnie wi-

doczna w porównaniu ze wspó³czesn¹ map¹ uzyskan¹ za

pomoc¹ zdjêæ lotniczych (ryc. 1; c). Ta dok³adnoœæ i zro-

zumienie pojêcia przestrzeni zanika wraz z rozszerzaniem

zasiêgu interesuj¹cego obszaru. Wi¹¿e siê to z rozmiara-

mi otaczaj¹cego œwiata, jak odczuwaj¹ go Eskimosi. Car-

penter notuje, ¿e wed³ug nich ziemia rozci¹ga siê na za-

ledwie kilka tygodni podró¿y od ich domu. Œwiat z cen-

trum na wyspie Southampton jest p³aski i okr¹g³y. St¹d

te¿ wyraŸne niedok³adnoœci na punktowej mapie naryso-

wanej przez jednego Aivilik na proœbê Carpentera (ryc.

2). W porównaniu z map¹ fizyczn¹ s¹ widoczne dosyæ

wyraŸne ró¿nice, lecz jak badacz jednak wskazuje, kie-

runki i odleg³oœci s¹ zasadniczo poprawne. Nale¿y przy

tym zauwa¿yæ, ¿e Eskimos zaznaczy³ na niej tak¿e miej-

sca znane ze s³yszenia, jak np. Brandon, miejscowoœæ z

sanatorium dla Eskimosów chorych na gruŸlicê.

Warto w tym miejscu wyjaœniæ sk¹d wzi¹³ siê wy-

bór takiej metody opisu przestrzeni. Bior¹c pod uwagê

wymienione ju¿ warunki arktycznego krajobrazu, jasne

staje siê, ¿e niemo¿liwe jest umieszczenie jakichkolwiek

punktów orientacyjnych. Odleg³oœæ mierzona jest czasem

potrzebnym do podró¿y — tym tak¿e nale¿y t³umaczyæ

nieproporcjonalnoœæ odleg³oœci w pobli¿u wyspy So-

uthampton, a odleg³ymi rejonami. Uk³ad zaœ linii brze-

gowej i podzia³ mas l¹du na wyspy i l¹d sta³y nie jest

niezbêdny, tym bardziej, ¿e elementy te zmieniaj¹ siê, lub

ca³kowicie znikaj¹ w czasie zimy.

Podobne zjawisko zarejestrowa³ Carpenter podczas eks-

perymentu z Eskimosem Iglulik. Po uporaniu siê z naszkico-

waniem mapy, nie nazwa³ on wiêkszoœci wysp, a jedynie punk-

ty na ich wybrze¿ach. Dowodzi to braku zainteresowania wœród

Eskimosów obszarami l¹du, istotne dla nich s¹ jedynie punkty

geograficzne.[E. C

ARPENTER

1973,

S

. 10-18]

2.1.2. Sposoby orientowania siê wzrokiem w terenie.

Wzrok, mimo ¿e nawet dla cz³owieka nie jest je-

dynym sposobem orientowania siê w terenie, jest znacz-

nie lepiej przystosowany do tego zadania od innych zmy-

s³ów. Biali podró¿nicy czêsto zaskakiwani byli spostrze-

gawczoœci¹ i dok³adnoœci¹ eskimoskich obserwacji (po-

dobnie zreszt¹ jak wiêkszoœci spo³eczeñstw myœliwskich).

Poniewa¿ dostrzegali oni elementy niewidoczne dla bia-

³ych, czêsto ci ostatni podejrzewali ich o posiadanie ja-

kiegoœ „szóstego zmys³u”:

Muszê zaznaczyæ, ¿e jeœli chodzi o tutejsze lodow-

ce, Krystian ma nieomylny instynkt i doskona³¹ orientacjê.

Wyczuwa po prostu, którêdy powinniœmy jechaæ, i jak do-

t¹d nigdy siê jeszcze nie omyli³.[P.E. V

ICTOR

1996,

S

. 258]

Równie¿ Carpenter wspomina niezwyk³¹ spostrze-

gawczoœæ Eskimosów Aivilik. Potrafili oni dostrzec fokê

znacznie wczeœniej ni¿ badacz, który nie móg³ jej zobaczyæ

nawet po wskazaniu kierunku.[E. C

ARPENTER

1973,

S

.26]

Spostrzegawczoœæ tê Eskimosi wykorzystywali

g³ównie do orientowania siê w terenie. W rejonie tundry

arktycznej niesprawna jest wiêkszoœæ wynalazków cz³o-

wieka s³u¿¹cych do tego celu. Zarówno kompas jak i

gwiazdy (aby móc siê za ich pomoc¹ orientowaæ potrzeb-

ny jest przynajmniej sekstans) s¹ zbyt niepewne w tak

bliskim s¹siedztwie bieguna. Gwiazdy poza tym zbyt czê-

sto przykryte s¹ chmurami by móc polegaæ na tym naj-

Ryc.1(a-c). [ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

CZ£OWIEK W ŒRODKU BIA£EJ PUSTYNII - WP£YW KRAJOBRAZU ARKTYKI…

background image

34

starszym przyrz¹dzie nawigacyjnym ludzkoœci. Ich zastosowa-

nie jest tak¿e nik³e podczas d³ugiego dnia polarnego. St¹d te¿

Eskimosi nauczyli siê polegaæ g³ównie na œladach na œniegu.

Œlad zawsze dok¹dœ prowadzi, albo do zwierzêcia, albo do schro-

nienia. Niczym s³upki w œrodku pustyni wyznacza szlak obec-

ny a¿ do odwil¿y, lub do nastêpnego opadu.

Trop dla wytrawnych myœliwych zawiera wiêcej

informacji ni¿ tylko wskazanie kierunku. Widoczne to

jest tak¿e w jêzyku eskimoskim:

Ka¿dy œlad jest w stanie wskazaæ cel przemiesz-

czania siê, wêdrówki i jej modalnoœci. S³ownik podaje
wiele tego przyk³adów:

takuniarniit

: œlad kogoœ udaj¹cego siê z wizyt¹ do s¹siada

qalluniggait:

ktoœ siê kieruje do punktu handlowego,

aby dokonaæ wymiany

ungammuaniit:

ktoœ siê oddala od danego punktu

utirniit

: œlad kogoœ kto powraca (…)

Œlad ods³ania zamys³ wêdrówki ³¹cz¹c ze sob¹ dwa

miejsca…[M. T

HERRIEN

1990,

S

.35]

Œlad mo¿e zawieraæ tak¿e informacje o kimœ kto go

pozostawi³: o jego ciê¿arze, stanie zdrowia, nastroju. Jest przy-

k³adem zawarcia wielu informacji w bardzo prostej symbolicz-

nej formie. Tropy czy to pozostawione przez zwierzê, czy przez

cz³owieka s¹ zarazem jedynym wyró¿niaj¹cym siê elementem

krajobrazu, który mo¿e dostrzec oko ludzkie.

2.2 S³uch.

Wobec tak niepewnej orientacji jak¹ zapewnia

wzrok znacznie wiêkszy udzia³ (ni¿ u wielu innych lu-

Ryc.2. [ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

EL¯BIETA D¥BROWSKA

background image

35

dów) w rozpoznawaniu terenu posiadaj¹ pozosta³e zmy-

s³y. Eskimosa mo¿na uwa¿aæ za cz³owieka, którego ka¿-

da zmiana pogody mo¿e na pewien czas uczyniæ œlep-

cem. Dlatego te¿ ich s³uch jest znacznie lepiej wykszta³-

cony i s¹ oni ju¿ od najm³odszych lat nauczeni polegaæ

na nim w wiêkszym nawet stopniu ni¿ na wzroku. St¹d

bierze siê ich sk³onnoœæ do opisywania œwiata raczej w ka-

tegoriach dŸwiêku ni¿ obrazu. Jak zauwa¿a Carpenter Eski-

mos zamiast powiedzieæ: „zobaczmy co mo¿emy us³yszeæ”

powiedzia³by: „us³yszmy co mo¿emy zobaczyæ” [E. C

AR

-

PENTER

1973,

S

.33]. Jest to zupe³nie odmienne podejœcie od

tego do jakiego przyzwyczajony jest bia³y cz³owiek. Za po-

moc¹ s³uchu s¹ oni w stanie nie tylko rozpoznaæ odleg³e

zwierzêta, potrafi¹ tak¿e p³ywaj¹c ³odzi¹ we mgle utrzymaæ

odleg³oœæ od niebezpiecznego brzegu tylko dziêki odg³oso-

wi fal i podmuchom wiatru.[E. C

ARPENTER

1973,

S

.22] Z

regu³y jednak dŸwiêk nie jest dobrym miernikiem przestrze-

ni. Warunki arktyczne powoduj¹, ¿e rozchodzi siê on znacz-

nie dalej ni¿ w innych rejonach geograficznych. Podczas

³adnej pogody wy¿sze warstwy atmosfery stanowi¹ taki sam

ekran odbijaj¹cy dŸwiêk, jak pokrywa œniegu, czy lodu.[P.

B

AIRD

1964,

S

.49] Dlatego jego podstawow¹ w³asnoœci¹ w

otwartej tundrze jest wszechobecnoœæ. Wype³nia on prze-

strzeñ nie wskazuj¹c kierunku, z którego pochodzi.[E. C

AR

-

PENTER

1973,

S

. 35]

2.3. Dotyk

Obok s³uchu dotyk jest kolejnym zmys³em, którego roz-

wój rekompensuje niedostatki widzenia w œrodowisku arktycz-

nej tundry. Nie jest to jednak rozpoznawanie dotykiem takie

jakie w³aœciwe jest ludziom œlepym. Dotyk s³u¿y przede wszyst-

kim do okreœlania kierunku wiatru. W tym celu Eskimosi po-

s³uguj¹ siê nieos³oniêt¹ czêœci¹ twarzy. Warto w tym miejscu

zauwa¿yæ, ¿e popularne wœród nich okreœlenia wiatrów jako

pó³nocnego lub po³udniowego, niewiele ma wspólnego z fak-

tycznym kierunkiem geograficznym, a raczej z jego „jakoœci¹”.

Wiatr pomaga im tak¿e prowadziæ zaprzêg prosto do celu na-

wet przy zerowej widocznoœci:

Przypominam sobie podró¿ we mgle wzd³u¿ niebez-

piecznej linii wybrze¿a. Widocznoœæ by³a zerowa, ale nie opóŸ-
ni³o nas to, ani nie sprowadzi³o z w³aœciwej drogi. Moi towa-
rzysze s³uchali szumu morza i krzyków morskich ptaków; czuli
wybrze¿e i wodê, oraz mokry morski wiatr.(…) Utrata widocz-
noœci nie by³a powa¿nym kalectwem.[E. C

ARPENTER

1973,

S

.36]

Charakterystyczn¹ cech¹ odczuæ dotykowych jest

jednak ich ulotnoœæ. Podczas gdy dŸwiêki mo¿na zacho-

waæ poprzez wyrazy dŸwiêkonaœladowcze, zmiennoœæ

wiatru jest nieprzekazywalna.

3. Sztuka

Jak widaæ œwiat Eskimosa, ten który mo¿e on po-

znaæ za pomoc¹ zmys³ów nie posiada elementów sta³ych,

niezmiennych. Krajobraz mo¿e ulec ca³kowitemu prze-

kszta³ceniu wkrótce po zmianie pogody, od niej uzale¿nio-

ne jest tak¿e trwanie najpopularniejszego w tych rejonach

domu zimowego — igloo. Sposoby orientacji w przestrzeni

opieraj¹ siê na zmiennych nietrwa³ych elementach:

Kto pozostawia informacjê w formie œladu na œnie-

gu lub lodzie, musi siê liczyæ z mo¿liwoœci¹ jej znikniê-
cia. Jej charakter mniej lub bardziej krótkotrwa³y nada-
je jej tragizmu.[M. T

HERRIEN

1990,

S

.37]

St¹d te¿ dla opisania œwiata wokó³ siebie Eskimosi

nie u¿ywaj¹ praktycznie s³ów o ustalonym niezmiennym

znaczeniu — rzeczowników. Ich s³owa wyra¿aj¹ elastyczny

proces, nawet najmniej skomplikowane wyrazy zawieraj¹

w sobie czasownik „byæ”, który w jêzyku tym nie wystêpuje

pojedynczo. Wa¿ny jest nie teraŸniejszy stan, ale ci¹g wy-

darzeñ, który do niego doprowadzi³, lub skutek który na-

st¹pi. Takie rozumienie œwiata sprawia, ¿e nie istnieje sztu-

ka w rozumieniu europejskim — istotny jest nie efekt two-

rzenia, ale dzia³anie wydobywaj¹ce na wierzch ukryte zna-

czenia. Dlatego te¿ Eskimosi niewielk¹ wagê przywi¹zuj¹

do wykonanych ju¿ dzie³, bardziej ceni¹c proces twórczy.

Te przedmioty, które pozosta³y i mo¿emy je podziwiaæ

same w sobie s¹ tak¿e odzwierciedleniem zmiennej rzeczywi-

stoœci i jej procesualnego sposobu pojmowania. Uchwytny jest

wp³yw opisanej specyfiki odbioru otoczenia na kszta³t wytwo-

ru. Mo¿na przeœledziæ rolê jak¹ odegra³ sposób odczucia zjawi-

ska poprzez konkretny zmys³ na formê dzie³a.

3.1. Wp³yw ograniczonej roli wzroku na sztukê.

Sztuka eskimoska jako jedyna stanê³a wobec pro-

blemu przedstawienia w formie wizualnej œwiata w któ-

rym wzrok czêsto pe³ni³ tylko rolê pomocnicz¹. Tym chy-

ba wiêc nale¿y t³umaczyæ du¿y rozwój sztuki opieraj¹cej

siê na dŸwiêkach. Ograniczenia jakim podlega wzrok s¹

jednak dosyæ czytelne w wytworach sztuki. Podstawow¹

jej cech¹ jest brak wertykalnoœci i bardzo wyraŸna domi-

nacja linii poziomych. Liczne linie horyzontalne widocz-

ne na ryc. 3 nasuwaj¹ nieodparte skojarzenie ze œladami-

na œniegu. Podobnie jak one, sceny w poszczególnych li-

niach nie s¹ równoczasowe, przedstawiaj¹ zdarzenia po-

wi¹zane ze sob¹ tworz¹ce opowieœæ. Podobnie jak w ob-

razach œredniowiecznej Europy mamy tu do czynienia z

równoczesnym pojawianiem siê scen nieraz odleg³ych od

siebie czasowo. Przedstawienie to odzwierciedla nie tyl-

ko obraz jaki zobaczy³ twórca, ale tak¿e jego wiedzê o

sytuacji — wzrok jest niedoskona³y i nie potrafi oddaæ

ca³oœci wydarzenia. Wi¹¿e siê to ze sposobem pojmowa-

nia rzeczywistoœci jako zbioru zachodz¹cych procesów,

których sam wzrok nie potrafi uchwyciæ. Podobne „do-

k³adanie” wiedzy do wizerunku widaæ tak¿e w innych

przedstawieniach. RzeŸba niedŸwiedzia na ryc. 4 i 5 po-

siada stylizowany ryt, który jest interpretowany jako sche-

Ryc.3.[ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

CZ£OWIEK W ŒRODKU BIA£EJ PUSTYNII - WP£YW KRAJOBRAZU ARKTYKI…

background image

36

matyczne przedstawienie szkieletu— widaæ tu potrzebê

uwidocznienia wnêtrza, przewa¿aj¹c¹ nad realizmem po-

staci. Wierne odzwierciedlenie rzeczywistoœci nie jest

istotne tak¿e w autoportrecie Anarqaqa ( ryc.6) gdzie pew-

ne upodobania znalaz³y swój wyraz w karykaturalnym

przedstawieniu postaci. Poniewa¿ lubi paliæ jego nos przy-

pomina g³ówkê fajki, upodobanie do smako³yków przed-

stawione jest w postaci ci¹gniêtego t³ustego zwierzêcia.

Bardzo charakterystyczn¹ przewagê strony interpretacyj-

nej nad bezpoœrednim wizerunkiemwidaæ tak¿e na ryc.

7. Zagadkow¹ postaæ mê¿czyzny o odwróconej g³owie trzy-

maj¹cego dziecko w prosty sposób wyjaœni³ syn twórcy,

twierdz¹c, ¿e to ojciec patrz¹cy w gorê na dziecko [E.

C

ARPENTER

1973,

S

114].

W przedstawieniach eskimoskich bardzo wyraŸny

jest w¹tek narracyjny stanowi¹cy integraln¹ czêœæ dzie³a.

W tym miejscu nasuwaj¹ siê skojarzenia ze sztuk¹ paleolitu,

któr¹ badacze uwa¿aj¹ za podobnie uzale¿nion¹ od towarzy-

sz¹cych treœci. W obu przypadkach realizm wizerunku nie jest

najwa¿niejszy, równie istotn¹ rolê pe³ni¹ wiadomoœci zebrane

w inny sposób np. za pomoc¹ innych zmys³ów.

Ryc.6.

[ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

Ryc.5.[ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

Ryc.7.

[ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

Ryc.4.[ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

3.2. Wszechobecnoœæ s³uchu a przestrzeñ dzie³a sztuki.

DŸwiêk, zjawisko ci¹gle obecne w ¿yciu Eskimosa

swój wyraz znajduje g³ównie w sztuce akustycznej. Pe-

wien wp³yw charakteru tego zmys³u jest jednak widoczny

tak¿e w sztuce przedstawiaj¹cej. To odg³osy w³aœnie wy-

pe³niaj¹ bia³¹ pustkê tundry, nadaj¹ jej ¿ycie. Poprzez nie

uwidacznia siê mnogoœæ stworzeñ zamieszkuj¹cych tê

przestrzeñ. Dlatego te¿ Eskimos nigdy nie powie, ¿e Ark-

EL¯BIETA D¥BROWSKA

background image

37

tyka jest pusta. To, ¿e zwierz¹t nie widaæ nie znaczy, ¿e

ich nie ma. Przestrzeñ jest pe³na ¿ycia gdy jest wype³nio-

na dŸwiêkami, cisza jest groŸna, powi¹zana ze œmierci¹.

Dlatego jedynym odzwierciedleniem wp³ywu dŸwiêku na

sztukê eskimosk¹ mo¿e byæ tzw. „horror vacui” znany z

przedstawieñ wielu ludów pierwotnych. St¹d te¿ wytwory

Eskimosów s¹ pe³ne stworzeñ, brak jest wolnej przestrzeni

tak charakterystycznej dla krajobrazu wokó³. Widoczne

to jest na ryc. 8, gdzie wizerunki ludzkich twarzy wype³-

niaj¹ ca³¹ powierzchniê rzeŸbionego rogu. Interpretacja

ta opiera siê jednak na doœæ w¹t³ych podstawach, jest rów-

nie¿ mo¿liwe ¿e przedstawienia sa przyk³adem synestezji

(polimodalnoœci) zmys³ów, zjawiska czêsto wystêpuj¹ce-

miêdzy kulturami epoki lodowcowej a etnograficznymi opi-

sami spo³eczeñstw eskimoskich. Problem ten zdecydowa-

nie wykracza ju¿ poza ramy niniejszej pracy.

Podobn¹ formê przyjmuje szkic na rêkojeœci rogowego

no¿a z ryc. 10 a i b. Jest to obraz — zagadka przedstawiaj¹cy

raz karibu skubi¹ce trawê, a po odwróceniu o 90° karibu czuj-

nie nas³uchuj¹ce, z wysoko podniesion¹ g³ow¹. Twórcy tego

dzie³a nie potrzebowaliby oczywiœcie odwracaæ rêkojeœci, ca³y

urok przedstawienia zawiera siê dla nich w wieloznacznoœci

tego obrazu [E. C

ARPENTER

1973,

S

.144-145].

3.3. Dotyk — wyraz symbolicznego realizmu w sztuce.

Wp³yw dotyku na sztukê eskimoska mo¿emy ju¿

na wstêpie ograniczyæ do jedynej jej formy, na któr¹ mo¿e

Ryc.8. [ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

go zarówno podczas œwiadomie wywo³ywanych transów,

jak i d³ugotrwa³ych stanów deprywacyjnych (np. okre-

sów g³odu) [A. W

IERCIÑSKI

1994,

S

.130]. W tym drugim

przypadku iloœæ twarzy mo¿e sugerowaæ np. mnogoœæ

dŸwiêków, które by³y „postrzegane” jako twarze. Taka in-

terpretacja mo¿e byæ poparta powszechnymi wierzenia-

mi Eskimosów, którzy w otaczaj¹cym œwiecie widzieli

dusze, najczêœciej o ludzkiej formie, które nale¿a³y nie

tylko do œwiata o¿ywionego, lecz tak¿e nieo¿ywionego (np.

ska³, kamieni i innych przedmiotów.

Interesuj¹ce jest, ¿e Eskimosi nie potrzebuj¹ od-

wracaæ tego typu przedstawieñ by w pe³ni rozpoznaæ wi-

zerunki odwrócone. Jest to konieczne dla nas, przyzwy-

czajonych do statycznego wertykalnego uk³adu, ale prze-

krêcony obraz nie wp³ywa na ich sposób percepcji. Jesz-

cze bardziej wyraŸne jest to zjawisko na ryc. 9, gdzie zwie-

rzêta narysowane na skórze wisz¹cej wewn¹trz igloo po-

rozmieszczane s¹ we wszystkich mo¿liwych. Poza grup¹

zwierz¹t znajduj¹c¹ siê w „naturalnych” pozycjach, resz-

ta malowid³a nie wykazuje ¿adnego uporz¹dkowania. Taki

typ przedstawienia jest bardzozbli¿ony do „stadnych” ma-

lunków magdaleñskich znanych powszechnie ze sztuki

naskalnej Pirenejów, co mo¿e prowadziæ do nasuniêcia

siê pewnych wniosków dotycz¹cych ogólnych zasad sztu-

ki tzw. ludów pierwotnych. To zagadnienie nale¿a³oby roz-

wa¿aæ jednak szerzej w ramach ogólnie przyjêtej przez ba-

daczy paleolitu europejskiego tendencji do porównañ po-

Ryc.9.[ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

Ryc.10.(a-b) [ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

a

b

CZ£OWIEK W ŒRODKU BIA£EJ PUSTYNII - WP£YW KRAJOBRAZU ARKTYKI…

background image

38

mieæ on wp³yw — rzeŸbê pe³nowymiarow¹. Zabytki tej katego-

rii to najczêœciej niewielkie amulety, czy inne figurki nierzadko

s³u¿¹ce do naszywania na ubrania ( ryc. 11). Dlatego te¿ ich

rozmiary z regu³y nie przekraczaj¹ dziesiêciu centymetrów.

Cech¹ charakterystyczn¹ tych obiektów jest brak prefero-

wania którejkolwiek ze stron wytworu, ka¿dy kierunek pa-

trzenia jest równie istotny. Figurek tych nie da siê postawiæ,

4. Podsumowanie.

Sztuka eskimoska, jak sztuka ka¿dego innego ludu

nie mo¿e w ¿adnym wypadku byæ rozwa¿ana w oderwa-

niu od warunków ¿ycia jej twórców. W pracy tej zajê³am

siê bardzo niewielkim wycinkiem zagadnienia wp³ywu

krajobrazu na twórczoœæ Eskimosów, ograniczaj¹c siê do

problemu odbierania œwiata zewnêtrznego za pomoc¹

zmys³ów. Wiadomo jednak, ¿e u ludów wœród których

dzia³aj¹ szamani, bardzo istotn¹ rolê pe³ni postrzeganie

pozazmys³owe, ró¿nego rodzaju wizje i sny. Problem ten

sam w sobie jest bardzo skomplikowany i poœwiêcono mu

wiele prac. Podobnie pominê³am szereg zagadnieñ wi¹-

¿¹cych siê z bardzo rozwiniêta wœród Eskimosów, szero-

ko rozumian¹ sztuk¹ akustyczn¹. Zarówno jêzyk, jak i

pieœni pe³ni³y bardzo istotn¹ rolê w tym spo³eczeñstwie,

a wp³yw jaki mia³ na nie krajobraz Arktyki zaznacza siê

jeszcze wyraŸniej ni¿ w przypadku sztuk plastycznych.

Chocia¿ sztuka pe³ni tak istotn¹ rolê w kulturze

Eskimosów, nie wystêpuje ona jako wytwór - dzie³o sztu-

ki. Wœród tego ludu nie ma s³owa na oznaczenie sztuki

ani artysty. [E. C

ARPENTER

1973,

S

. 58] Twórc¹ sztuki jest

ka¿dy cz³owiek, poniewa¿ „œpiewaæ” znaczy „oddychaæ”,

ryt zaœ czy rzeŸba stanowi¹ nieod³¹czn¹ czêœæ wytworu,

który zdobi¹. Sztuka eskimoska jest sztuk¹ wy³¹cznie uty-

litarn¹, a zarazem jest niezbêdnym elementem przenika-

j¹cym ka¿d¹ rzecz wykonan¹ przez Eskimosa. Potrzeba

estetyczna jest u nich jedn¹ z podstawowych o czym œwiad-

czy niezwyk³e spotkanie osiemnastowiecznego podró¿ni-

ka Samuela Hearne’a z samotn¹ kobiet¹ eskimosk¹, ¿y-

j¹c¹ w odosobnieniu od siedmiu miesiêcy:

By³o trudno uwierzyæ, ¿e osoba w jej sytuacji mo-

g³a by byæ zajêta czymkolwiek innym ni¿ zapewnieniu

sobie warunków zupe³nie podstawowych dla jej przetrwa-

nia. Niemniej ca³e jej ubranie oprócz walorów u¿ytko-

wych charakteryzowa³o siê smakiem i wieloœci¹ ornamen-

tyki. Materia³y choæ surowe by³y bardzo uwa¿nie dobra-

ne sprawiaj¹c wyj¹tkowo estetyczne wra¿enie.

Sztuka eskimoska stanowi ca³oœæ nie tylko z co-

dziennym ¿yciem ludzi którzy j¹ tworz¹, jest tak¿e niero-

zerwalnie z³¹czona z ich sposobem odczuwania œwiata.

Nie jest wiêc dziwne, ¿e zjawisko, które tak dog³êbnie

przenika ka¿d¹ chwilê ¿ycia mieszkañców Arktyki nie

posiada w³asnej nazwy. Nale¿y o tym pamiêtaæ staraj¹c

siê analizowaæ i zrozumieæ skomplikowan¹ istotê sztuki

eskimoskiej.

1

nazw¹ ta obejmujê wszystkie plemiona wschodniej czêœci Ark-

tyki Kanadyjskiej, których ³¹czy przebywanie w zimie w podobnym oto-

czeniu — zaœnie¿onej tundrze. W pracy tej uwzglêdnione zosta³y przede

wszystkim plemiona Eskimosów Aivilik, Eskimosów z francuskojêzycz-

nej czêœci Labradoru, i w mniejszym stopniu Eskimosów Caribou, parê

uwag poœwiêconych jest tak¿e zbli¿onym pod wzglêdem kulturowym Eski-

mosom Zach. Wybrze¿a Grenlandii.

by w pe³ni doceniæ ich walory nale¿y obracaæ je w pal-

cach. Mo¿na wiêc powiedzieæ, ¿e dotyk pe³ni tu równie

istotn¹ co wzrok rolê. WyraŸnie widoczne jest to na ryc.

12, przedstawiaj¹cej fantastyczne stworzenie o z³o¿onej

naturze niedŸwiedzia- ptaka-rosomaka. Mimo ¿e wielo-

znacznoœæ przedstawieñ jest bardzo czêsta u Eskimosów,

ich sens mo¿na w pe³ni doceniæ dopiero przygl¹daj¹c im

siê ze wszystkich stron, najczêœciej obracaj¹c w palcach,

a wiêc rozpoznaj¹c je tak¿e dotykiem.

Ryc.11.

[ilustracja za E. C

ARPENTER

1973]

Ryc.12.

[ilustracja za E. Carpenter 1973]

EL¯BIETA D¥BROWSKA

background image

39

Tabela 1. Wp³yw œrodowiska i sposobów jego odbierania przez Eskimosów na ich sztukê.

Bibliografia:

B

AIRD

, P.

1964 Polar World, London

C

ARPENTER

, E.

1973 Eskimo Realities, New York - Chicago - San Francisco

G

¥SSOWSKI

, J.

1994 Prahistoria sztuki, Warszawa

M

OWAT

, F.

1997 Ginace plemiê, Warszawa

T

HERRIEN

, M.

1990 Traces sur la neige, signes sur le papier. Significations de l’empreinte chez les Inuit Nunavim-

miut, Journale Société des Américanistes; vol. LXXVI

V

ICTOR

, P. E.

1996 Banquise. W krainie bez cienia, Warszawa

W

IERCIÑSKI

, A.

1994 Magia i religia. Szkice z antropologii religii, Kraków

z m ys³

elemen t oto cz enia

o db ió r

efekt w sz tu ce

wzrok

"bi a³ a pustka"

brak punktów odni es ieni a

brak wertykalnoœ ci

œ lady na œ ni egu

ori entacja w przestrzeni,

li ni owoœ æ ,

odzwierci edleni e czasu

przedstawi eni a li ni owe,

równoczesne przedstawiani e

scen nie rozgrywaj¹cych si ê

w tym samym czasi e

s³ uch

zjawi ska przyrody

(morze, zjawi ska

atm osferyczne), i stoty

¿ yj ¹ce

wszechobecnoœ æ , rzadko

odczuci e ki erunku

wype³ ni eni e przestrzeni, brak

ustalonej pozycji

przedstawieni a

dotyk

okreœ lani e ki erunku

wi atru, okreœ lani e rodzaju

œ ni egu

ori entacja, wyczuci e

ki erunku, du¿a zmi ennoœ æ

rzeŸba pe³ na,

"wi elowymi arowa"

CZ£OWIEK W ŒRODKU BIA£EJ PUSTYNII - WP£YW KRAJOBRAZU ARKTYKI…


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Abolicja podatkowa id 50334 Nieznany (2)
4 LIDER MENEDZER id 37733 Nieznany (2)
katechezy MB id 233498 Nieznany
metro sciaga id 296943 Nieznany
perf id 354744 Nieznany
interbase id 92028 Nieznany
Mbaku id 289860 Nieznany
Probiotyki antybiotyki id 66316 Nieznany
miedziowanie cz 2 id 113259 Nieznany
LTC1729 id 273494 Nieznany
D11B7AOver0400 id 130434 Nieznany
analiza ryzyka bio id 61320 Nieznany
pedagogika ogolna id 353595 Nieznany
Misc3 id 302777 Nieznany
cw med 5 id 122239 Nieznany
D20031152Lj id 130579 Nieznany
mechanika 3 id 290735 Nieznany

więcej podobnych podstron