Marino Parodi
NIEZWYKŁA STYGMATYCZKA
Adrienne von Speyr
«Będziesz żyła w niebie i na ziemi...»
To nie zakonnica żyjąca w klauzurze ani mistyczka odizolowana od świata otrzymała to
objawienie, któremu towarzyszyło wielkie światło, pewnego wieczoru roku 1942, lecz lekarka
z Bazylei, wracająca do domu samochodem po bardzo wypełnionym pracą dniu. Jakiś
przechodzień, który również widział to światło, wykrzyknął przerażony: „Ogień jest w tym
samochodzie!” To zjawisko ujawniło linię przewodnią niezwykłego życia osoby wyjątkowej
w historii Kościoła. Mówimy o Adrienne von Speyr. 17 września 1997 roku obchodziliśmy
trzydziestą rocznicę jej śmierci.
ŚRODOWISKO
Adrienne urodziła się 20 września 1902 r. w La Chaux-de-Fonds jako drugie z czworga
dzieci, w zamożnej rodzinie. Jako mała dziewczynka ujawniała wrażliwość i niezwykłą
religijność. Od wczesnego dzieciństwa jej życie będzie przeniknięte świętością i
nadprzyrodzonością. W wieku 6 lat spotyka utykającego starca, który bierze ją za rękę i pyta
ją, czy chce z nim iść, po czym znika w tajemniczy sposób. Potem objawi się Adrienne św.
Ignacy Loyola i odegra ważną rolę w jej życiu.
W wieku piętnastu lat ma nadzwyczajne objawienie Najświętszej Dziewicy. „Obudziłam się
bardzo wcześnie tego poranka - napisze później w swojej autobiografii pt. „Fragmenty
autobiograficzne” - i nie widziałam nigdy nic piękniejszego. Nie odczuwałam żadnego
strachu. Przeciwnie, byłam napełniona nową radością, mocną i łagodną. Wspomnienie tego
objawienia pozostanie we mnie bardzo żywe i przez długi czas będzie mi towarzyszyć jako
wspaniała tajemnica. Posiadałam wtedy, w pewnym sensie, miejsce schronienia. Od tego
czasu darzyłam ogromną czułością Matkę Bożą. Wiedziałam, że trzeba Ją kochać...”
Istotnie, nabożeństwo do Matki Dziewicy będzie rysem zasadniczym i stałym jej życia i jej
myśli. To zjawisko raczej godne uwagi - jak zresztą również kult świętych, który pielęgnuje
od dzieciństwa - kiedy weźmie się po uwagę fakt, że Adrienne urodziła się w rodzinie
protestanckiej. Istotnie, od pierwszego z licznych spotkań, jakie będzie miała w ciągu swego
życia, z Niepokalaną Dziewicą, Adrienne była głęboko przekonana o tym, że ona poszukuje
Boga „innego”, różnego od Tego, jaki był przedstawiany w sposób formalny w surowym
klimacie jej protestanckiej rodziny jak też w homiliach ich pastora lub katechety
nauczającego w liceum. Temu ostatniemu sama zarzuciła fakt, że „prawdy ewangeliczne
docierają do nas okaleczone, wyrwane z ich kontekstu, jako oderwane”. Taka wrażliwość
religijna oburza mocno jej matkę. Relacje między nimi zawsze były trudne. Natomiast babcia,
z którą łączy ją głęboka więź, rozumie doskonale Adrienne. Ich sposób odczuwania jest taki
sam i jej zwierza się bez zastrzeżeń. Umarła gdy Adrienne - przyszły wielki teolog - miała
zaledwie jedenaście lat. Ta ostatnia napisze, że „dostrzegała jakby więź z wielką tajemnicą
nieba” w czasie rozmów, jakie prowadziła ze swoją babcią.
Dusza skłania do odczuwania Boga nie tylko w swoim wnętrzu, lecz także w stworzeniu i w
bliźnim. Ona jest w głębokiej syntonii ze stworzeniem. Dla niej jednak Bóg był zawsze
Ojcem miłości bliźniego, tego bliźniego, którego spotykała tak często w szpitalu, kiedy
towarzyszyła swemu ojcu, okuliście w Bazylei. W ciągu tych lat wzrastało w niej pragnienie
stania się lekarką. Kiedy jej rozgłos w tej dziedzinie się ustali, będzie przyjmować tłumy
cierpiących ludzi: matki samotne, którym odradza przerywanie ciąży, osierocone dzieci,
ubogich, tych wszystkich, którzy cierpią, gdyż są pozbawieni wsparcia, kierownictwa,
nadziei. Im wszystkim Adrienne oddaje się z gorliwością, czyniąc co w jej mocy, aby
zatroszczyć się o ich potrzeby i o ich przeżycie, organizując zbiórki środków pośród swoich
bliskich i przyjaciół. Ale także, usiłując wniknąć w dramat tylu młodych, których życie jest
pozbawione nadziei, troszcząc się o choroby duszy i usiłując przywrócić radość i ufność w
życiu. W tym wszystkim mocno wspiera ją wybitny charyzmat leczenia fizycznego i
duchowego, który posiada. Liczne są wypadki uzdrowień nie dających się wyjaśnić naukowo,
które są wynikiem jej orędownictwa.
MŁODOŚĆ
Powróćmy teraz do okresu młodości Adrienne. Jej ojciec umiera nagle, co zmienia boleśnie
bieg życia całej rodziny. Adrienne jest obarczona pracami domowymi. Jej matka zmusza ją,
aby oprócz kontynuowania nauki w liceum zapisała się do szkoły handlowej, aby otrzymać
posadę w banku. To dla niej dodatkowe zmęczenie, które doprowadza do osłabienia już i tak
wątłego zdrowia młodej dziewczyny. Wtedy nadchodzi inne bolesne doświadczenie: lekarz
odkrywa u niej rodzaj poważnej gruźlicy. W lecie 1918 r. musi wyjechać, aby się kurować u
krewnej lekarki w Leysin. Pozostanie tam przez dwa lata. W tym okresie jej matka przestaje
się nią całkowicie interesować. Jednakże Adrienne nie należy do tych, którzy pozwalają się
przytłoczyć nieszczęściami. Przeciwnie, będzie zawsze przekształcać ciosy losu w okazje do
wzrastania duchowego. W domku w Leysit „Nadzieja” odkrywa smak samotności, a
jednocześnie przyjaźń z innymi młodymi dziewczętami. Z nimi organizuje zbiórki na rzecz
imigrantów rosyjskich, którzy nie mogą powrócić do ojczyzny z powodu Rewolucji. Ze
swoimi przyjaciółkami omawia z zapałem problemy religijne. Pogłębia się w niej krytyczne
spojrzenie na protestantyzm, który widzi jako naznaczony duchem „zawężenia” i abstrakcji.
W domku organizuje serię konferencji na różne tematy: filozoficzne, teologiczne i literackie.
Wachlarz jej zainteresowań będzie zawsze bardzo szeroki.
Jednakże nieporozumienia rodzinne musiały ciągle sprawiać cierpienie młodej dziewczynie.
Zanim całkowicie wyzdrowiała, zapisała się pod koniec r. 1920 na kurs dla pielęgniarek-
wolontariuszek w szpitalu Diakonis Saint-Loup, ale ponownie wyczerpana pracą przeżywa
nawrót choroby i musi się leczyć przez półtora roku u swego wujka w Waldau.
Po powrocie do rodziny matka nie zezwala jej na przystąpienie do matury, egzaminu
niezbędnego do wpisania się na studia medyczne. Również wujek odmawia pomocy
finansowej dla tego rodzaju studiów. Ale Adrienne nie daje się łatwo pokonać. Rozpoczyna
udzielanie licznych korepetycji, nawet późno wieczorem. Podtrzymywana moralnie przez
swoich starych towarzyszy i przez rektora szkoły Henryka Bartha (brata teologa Karola)
nadgania trzy lata spóźnienia wywołane chorobą i zdaje błyskotliwie maturę. Zmusza się do
tak samo wyczerpującej pracy przez lata studiów uniwersyteckich. Wspomina je pogodnie w
swoim dzienniczku i opisuje, jak się pogłębiała w niej „cudowność”, to znaczy „cud”
przyjaźni dzielonej z jej kolegami i solidarności z chorymi.
Odczuwa coraz bardziej spotkanie z Bogiem w cierpiących. Widzi coraz jaśniej, że trzeba
kochać ze wszystkich sił, z całego serca i całym duchem, „aby dojść do syntezy Boga i
świata”. Przekonanie to umacnia w niej obecność zakonnic, które sprawiają na niej wrażenie
przez swą ascezę. Adrienne odczuwała już, że studia i działalność zawodowa mogą być dla
niej tylko „posłuszeństwem Bogu”, odczuwała też, że może zostać przez Niego poproszona o
dużo więcej, aż do współcierpienia nie tylko w sensie metaforycznym.
KARIERA
W przeddzień jej doktoratu, kiedy była na wakacjach w San Bernardino, spotyka Emila
Durra, profesora historii, wdowca z dwojgiem dzieci. Ten zakochuje się szalenie w młodej
dziewczynie. Adrienne waha się. Była bowiem przekonana do tej chwili o powołaniu do życia
w dziewictwie. Jednak podejmuje decyzję i godzi się na małżeństwo w 1928 r., zaraz po
swoim doktoracie.
Rozpoczyna karierę medyczną, najpierw w szpitalu, potem, od 1931 r., w swoim gabinecie w
Bazylei. Ten gabinet nigdy nie będzie pusty. Nadzwyczajne uzdolnienia tej lekarki, tak
ludzkie jak i medyczne, przynoszą jej natychmiast sławę. Przemęczenie przyczyniło się
jednak do trzech poronień: cierpienia, które przyjęła.
W tych latach oczekiwania cierpliwego i pełnego bólu na spotkanie z Bogiem, przekonania
Adrienne dojrzewają i umacniają jej dążenie do życia w coraz większym zjednoczeniu z
Panem, który przychodzi, kiedy przynależność do Niego nie ma granic, a praca zawodowa
jest bezgranicznie poświęcona ludziom. W taki sposób zrodziły się w medytacji pierwsze
etapy prowadzące do jedności życia zgodnego z zasadami ewangelicznymi z życiem
zawodowym w świecie: centralny punkt teologiczny Instytutu św. Jana, który założy
następnie Adrienne wraz z teologiem Hansem Urs von Balthasarem. Ta jedność „między
niebem i ziemią” była często podkreślana w nadzwyczajnych doświadczeniach (natchnieniach
i wizjach nadprzyrodzonych), idąc tajemniczo w parze z przeżyciami bolesnymi.
DOŚWIADCZENIA
W 1934 roku Emil umiera nagle z powodu wypadku. Adrienne, która przeczuwała tę śmierć
(podobnie jak i śmierć swego ojca), została ogarnięta destrukcyjną depresją, która prowadzi ją
prawie do samobójstwa. Jednak udaje się jej pokonać ten dramat, dzięki przyjaźni z
katolickim profesorem Franciszkiem Merke. Adrienne podejmuje ponownie pracę i zajmuje
się dziećmi swego zmarłego męża. Dwa lata później Werner Kaegi składa jej propozycję
małżeństwa. Jest profesorem, dawnym asystentem pierwszego męża. Porwana przez rodzaj
współczucia dla tego mężczyzny, który kochał ją głęboko, i przez troskę o przyszłość dzieci
Emila, godzi się na ponowne małżeństwo. Zauważmy jednak, że Adrienne w czasie
zakładania swej wspólnoty osób poświęconych, uczyni ślub dziewictwa. Co więcej, zbierze
ona swoją wiedzę o dwóch formach życia – dziewiczego i małżeńskiego – w szkicu jeszcze
nie wydanym, zatytułowanym: „Teologia płciowości”. Lata od 1936 do 1940 będą decydujące
dla żarliwego poszukiwania Boga, który stanowi stały element jej życia. Poruszana przez
nieuchronne wymaganie wyjaśnienia swej „sytuacji religijnej” jest zawiedziona nowymi
kontaktami z pastorami protestanckimi i podobnie - spotkaniami z różnymi kapłanami
katolickimi, kiedy chce lepiej poznać eklezjalny wymiar tej religii. Wreszcie do dokonania
wyboru decydującego nakłoni ją spotkanie z teologiem jezuitą Hansem Urs von
Baltahasarem, podczas zebrania studentów, które prowadził w Bazylei jako opiekun
duchowy.
WSPOMNIENIA TEOLOGA
„Od razu zaczęliśmy mówić o modlitwie – przypomni sobie potem wielki teolog w pismach:
„Życie, misja teologiczna i dzieło Adrienne von Speyr”. Pokazałem jej, że mówiąc, «bądź
wola Twoja», my nie ofiarowujemy Bogu naszych dzieł, lecz naszą gotowość tego, by być
porwanym przez Jego własne dzieło, w zaangażowaniu bez wytchnienia.”
DOJRZEWANIE W WIERZE
„To było tak, jakbym się oparła nagle na przycisku elektrycznym, który nagle włącza
wszystkie światła w sali. Bóg ciągle szuka osób, które, w chwili decydującej, nie boją się
niczego” – oświadcza Adrienne kilka dni po chrzcie w wierze katolickiej, celebrowanym w
dniu Wszystkich Świętych 1940 roku.
Adrienne jest ogarnięta gorliwym pragnieniem wniknięcia w głębiny licznych powłok
modlitwy, wdzierania się w prawdy teologiczne w otchłaniach katolicyzmu, zanurzenia się w
zbawczej tajemnicy sakramentów, w szczególności spowiedzi i eucharystii. Chce też podążać
przez rzeczywistość eklezjalną, używając wszelkich możliwych środków. Można mówić o
eksplozji jej charyzmatów, które do tej pory ukazywały się jedynie z przerwami i bez
osiągania swej pełni. Jej wizje Najświętszej Dziewicy mnożą się, stają się prawie codzienne,
co pociąga za sobą relacje bardzo bliskie między nimi. Odtąd jej „przenosiny” w drugi świat
będą częste i jej zdolność przenikania duszy drugiego, która już od jej dzieciństwa ujawniła
się mocno, staje się jeszcze głębsza.