Czytelnia | Postacie | Dynastie |
Ź
ródła | Inne | Aktualno
ś
ci | Kontakt
Lenin - tezy kwietniowe z dnia 4 (17) kwietnia 1917 r.
Przeżywany przez nas moment historyczny w Rosji charakteryzują następujące
podstawowe cechy:
CHARAKTER KLASOWY DOKONANEJ REWOLUCJI
1. Dawna władza carska, reprezentująca jedynie garstkę feudalnych obszarników,
rozporządzająca całą machiną państwową (armią, policją, biurokracją), została
rozbita i usunięta, ale nie dobita. Monarchia formalnie nie jest zniesiona. Banda
Romanowów knuje w dalszym ciągu intrygi monarchistyczne. Olbrzymia własność
ziemska feudalnych obszarników nie została zlikwidowana.
2. Władza państwowa w Rosji przeszła w ręce nowej klasy, a mianowicie: burżuazji
i zburżuazyjniałych obszarników. W tych granicach burżuazyjno-demokratyczna
rewolucja w Rosji została zakończona.
Burżuazja,
znalazłszy
się
u
władzy,
zawarła
blok
(sojusz)
z
jawnie
monarchistycznymi żywiołami, które w latach 1906-1914 wystąpiły jako żywioły
niesłychanie gorliwie popierające Mikołaja Krwawego i Stołypina-Wieszatiela
(Guczkow i inni politycy bardziej prawicowi niż kadeci). Nowy rząd burżuazyjny
Lwowa i Ski próbował i zaczął prowadzić rokowania z Romanowami o przywrócenie
monarchii w Rosji. Rząd ten pod osłoną rewolucyjnego frazesu mianuje na
stanowiska naczelne zwolenników dawnego reżymu. Rząd ten stara się jak
najmniej reformować cały aparat machiny państwowej (armię, policję,
biurokrację), oddając go w ręce burżuazji. Nowy rząd już zaczął wszelkimi
środkami przeszkadzać rewolucyjnej inicjatywie działań masowych i zagarnięciu
władzy od dołu przez lud - tej jedynej gwarancji rzeczywistego powodzenia
rewolucji.
Rząd ten nawet nie wyznaczył dotychczas daty zwołania Zgromadzenia
Ustawodawczego. Nie narusza obszarniczego władania ziemią, tej materialnej
podstawy feudalnego caratu. Rząd ten ani myśli o przystąpieniu do zbadania
działalności, do ujawnienia działalności, do kontroli monopolistycznych organizacji
finansowych, wielkich banków, syndykatów i karteli kapitalistów itp.
Najważniejsze,
decydujące
stanowiska
ministerialne
w
nowym
rządzie
(Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Wojny, tj. kierownictwo armią,
policją, biurokracją, całym aparatem ucisku mas) znajdują się w rękach
powszechnie znanych monarchistów i zwolenników wielkiej obszarniczej własności
ziemskiej. Kadetom, republikanom dnia wczorajszego, republikanom mimo woli,
ofiarowano drugorzędne stanowiska, nie mające bezpośredniego związku z
przewodzeniem nad ludem i z aparatem władzy państwowej. A. Kiereński,
przedstawiciel trudowików i "też-socjalista", nie odgrywa absolutnie żadnej innej
roli, prócz usypiania czujności i uwagi ludu za pomocą dźwięcznych frazesów.
Z tych wszystkich przyczyn nowy rząd burżuazyjny nawet w dziedzinie polityki
wewnętrznej nie zasługuje ze strony proletariatu na żadne zaufanie, i jest rzeczą
niedopuszczalną jakiekolwiek bądź popieranie go przez proletariat.
ZAGRANICZNA POLITYKA NOWEGO RZĄDU
3. W dziedzinie polityki zagranicznej, która obecnie na skutek obiektywnych
warunków wysunęła się na plan pierwszy, nowy rząd jest rządem kontynuowania
wojny imperialistycznej, wojny w sojuszu z mocarstwami imperialistycznymi -
Anglią, Francją itd., gwoli podziału łupu kapitalistycznego i zdławienia małych i
słabych narodów.
Page 1 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
Podporządkowany interesom kapitału rosyjskiego oraz jego potężnego protektora i
gospodarza, najbogatszego na świecie imperialistycznego kapitału angielsko-
francuskiego, nowy rząd, wbrew życzeniom, wypowiedzianym najbardziej
stanowczo przez Radę Delegatów Robotniczych i śołnierskich w imieniu
niewątpliwej większości ludów Rosji, nie poczynił żadnych realnych kroków na
drodze do przerwania rzezi ludów, dokonywanej w interesach kapitalistów. Rząd
ten nie opublikował nawet tych tajnych umów, treści niewątpliwie grabieżczej (w
sprawie podziału Persji, rabunku Chin, rabunku Turcji, podziału Austrii, zagarnięcia
Prus Wschodnich, zagarnięcia kolonii niemieckich itd.), które, jak wiadomo, wiążą
Rosję z angielsko-francuskim łupieżczym kapitałem imperialistycznym. Rząd ten
potwierdził te umowy, zawarte przez carat, który w ciągu wieków grabił i uciskał
więcej narodów, niż jacykolwiek inni tyrani i despoci, przez carat, który nie tylko
uciskał, ale również hańbił i deprawował naród wielkorosyjski, czyniąc zeń kata
innych narodów.
Nowy rząd, potwierdziwszy te haniebne i rozbójnicze umowy, nie zaproponował
wszystkim narodom, biorącym udział w wojnie, natychmiastowego zawieszenia
broni, wbrew żądaniu większości ludów Rosji, jasno wypowiedzianemu za
pośrednictwem Rad Delegatów Robotniczych i śołnierskich. Rząd ten wykpił się
uroczystymi, głośnymi, pompatycznymi, lecz zupełnie czczymi deklaracjami i
frazesami, które w ustach dyplomatów burżuazyjnych zawsze służyły i służą do
oszukiwania łatwowiernych i naiwnych mas uciskanego ludu.
4. Dlatego też nowy rząd nie tylko nie zasługuje na najmniejsze zaufanie w
dziedzinie polityki zagranicznej, ale nawet dalsze domaganie się od niego, aby
obwieścił wolę ludów Rosji do zawarcia pokoju, aby się wyrzekł aneksyj itd. itd.,
jest faktycznie tylko oszukiwaniem ludu, łudzeniem go nieziszczalnymi nadziejami,
czynnikiem opóźniającym jego uświadomienie, pośrednim godzeniem go z
kontynuowaniem wojny, której istotny charakter społeczny określają nie dobre
chęci, lecz klasowy charakter prowadzącego wojnę rządu, łączność pomiędzy
reprezentowaną przez ten rząd klasą a imperialistycznym kapitałem finansowym
Rosji, Anglii, Francji i in., tj. rzeczywista realna polityka, którą prowadzi ta klasa.
SWOISTE DWUWŁADZTWO I JEGO ZNACZENIE KLASOWE
5. Najważniejszą cechą szczególną naszej rewolucji, właściwością, która
najbardziej stanowczo wymaga poważnego ustosunkowania się do niej, jest
dwuwładztwo, powstałe już w pierwszych dniach po zwycięstwie rewolucji.
Dwuwładztwo to wyraża się w istnieniu dwóch rządów: głównego, faktycznego,
rzeczywistego rządu burżuazji, "Rządu Tymczasowego" Lwowa i Ski, który posiada
w swych rękach wszystkie organy władzy, oraz rządu dodatkowego, pobocznego,
"kontrolującego", w postaci Piotrogrodzkiej Rady Delegatów Robotniczych i
śołnierskich, rządu, który nie posiada w swoich rękach organów władzy
państwowej, lecz opiera się bezpośrednio na jawnie bezwzględnej większości ludu,
na uzbrojonych robotnikach i żołnierzach.
Źródło klasowe tego dwuwładztwa oraz jego klasowe znaczenie polega na tym, że
rosyjska rewolucja marcowa 1917 r. nie tylko zmiotła z powierzchni ziemi całą
monarchię carską, nie tylko oddała całą władzę w ręce burżuazji, ale doprowadziła,
bezpośrednio do rewolucyjno-demokratycznej dyktatury proletariatu i chłopstwa.
Taką właśnie dyktaturą (tj. władzą opierającą się nie na prawie, lecz na
bezpośredniej sile uzbrojonych mas ludności)-i właśnie wymienionych klas, jest
Piotrogrodzka i inne, lokalne, Rady Delegatów Robotniczych i śołnierskich.
6. Następną, w najwyższym stopniu doniosłą właściwością rewolucji rosyjskiej jest
to, że Piotrogrodzka Rada Delegatów śołnierskich i Robotniczych, sądząc ze
wszystkiego, ciesząca się zaufaniem większości Rad lokalnych, dobrowolnie oddaje
władzę państwową burżuazji i jej Rządowi Tymczasowemu, dobrowolnie oddaje mu
pierwszeństwo, zawierając z nim porozumienie co do popierania go, ogranicza się
do roli obserwatora, kontrolera do spraw zwołania Zgromadzenia Ustawodawczego
(którego terminu zwołania Rząd Tymczasowy dotychczas nawet nie ogłosił).
Ta nader szczególna, w takiej formie niewidziana w dziejach, okoliczność zrodziła
splot, połączenie w jedną całość dwóch dyktatur: dyktatury burżuazji (gdyż rząd
Lwowa i Ski jest dyktaturą, tzn. władzą opierającą się nie na prawie i nie na
Page 2 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
uprzednio wyrażonej woli ludu, lecz na zagarnięciu władzy siłą, przy tym
zagarnięcie to zostało dokonane przez określoną klasę, a mianowicie: burżuazję) i
dyktatury proletariatu i chłopstwa (Rada Delegatów Robotniczych i śołnierskich).
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że taki "splot" długo się utrzymać nie może.
Dwie władze w państwie istnieć nie mogą. Jedna z nich musi przestać istnieć, i cała
burżuazja Rosji już pracuje ze wszystkich sił, wszelkimi sposobami, wszędzie nad
usunięciem i osłabieniem, zlikwidowaniem Rad Delegatów śołnierskich i
Robotniczych, nad stworzeniem jedynowładztwa burżuazji.
Dwuwładztwo jest jedynie wyrazem przejściowego momentu w rozwoju rewolucji,
kiedy ta ostatnia posunęła się dalej, niż zwykła burżuazyjno-demokratyczna
rewolucja, ale nie doszła jeszcze do "czystej" dyktatury proletariatu i chłopstwa.
Znaczenie klasowe (i klasowe wyjaśnienie) tej przejściowej nietrwałej sytuacji
polega na tym, że nasza rewolucja, jak wszelka inna rewolucja, wymagała
najwyższego bohaterstwa, poświęcenia się mas dla walki z caratem, a także od
razu wciągnęła do ruchu niesłychanie wielką ilość drobnomieszczan.
Jedną z głównych, naukowych i praktycznych oznak politycznych każdej
rzeczywistej rewolucji jest niezwykle szybkie, gwałtowne, olbrzymie powiększenie
się liczby "mieszczuchów", którzy wciągają się do aktywnego, samodzielnego,
żywego udziału w życiu politycznym, w budowaniu państwa.
To samo mamy w Rosji. W Rosji dziś wre. Miliony i dziesiątki milionów, śpiące
politycznie w ciągu dziesięciu lat, zahukane politycznie przez okropny ucisk caratu
i katorżniczą pracę na obszarników i fabrykantów, obudziły się i zaczęły się garnąć
do polityki. A z kogo składają się te miliony i dziesiątki milionów? Po większej
części są to drobni posiadacze, drobnomieszczaństwo, ludzie, stojący pośrodku
między kapitalistami a najemnymi robotnikami. Ze wszystkich krajów europejskich
Rosja jest krajem najbardziej drobnomieszczańskim.
Olbrzymia drobnomieszczańska fala zalała wszystko, przygniotła świadomy
proletariat nie tylko swą ilością, ale również ideowo, tj. zaraziła, przepoiła bardzo
szerokie koła robotników drobnomieszczańskimi poglądami na politykę.
Drobnomieszczaństwo jest w życiu zależne od burżuazji, żyjąc samo jak posiadacz,
a nie jak proletariusz (ze względu na miejsce, które zajmuje w wytwórczości
społecznej), i w sposobie myślenia kroczy za burżuazją.
Nieświadomie ufny stosunek do kapitalistów, najgorszych wrogów pokoju i
socjalizmu - oto co charakteryzuje obecną politykę mas w Rosji, oto co wyrosło z
rewolucyjną
szybkością
na
społeczno-ekonomicznym
gruncie
najbardziej
drobnomieszczańskiego ze wszystkich krajów Europy. Oto klasowa podstawa
"ugody" (podkreślam, że mam tu na myśli nie tyle formalną ugodę, ile faktyczne
poparcie, milczące porozumienie, nieświadomie ufne odstąpienie władzy) pomiędzy
Rządem Tymczasowym a Radą Delegatów Robotniczych i śołnierskich - ugody,
która dała Guczkowowi tłusty kąsek, faktyczną władzę, a Radzie - obietnice,
honory (do czasu), pochlebstwa, frazesy, zapewnienia, reweransy Kiereńskich.
Niedostateczna liczebność proletariatu w Rosji, jego niedostateczne uświadomienie
i zorganizowanie - oto odwrotna strona tego samego medalu.
Wszystkie partie narodnickie, aż do socjalistów-rewolucjonistów włącznie, zawsze
były drobnomieszczańskie, partia Komitetu Organizacyjnego (Czcheidze, Cereteli i
inni)-również; rewolucjoniści bezpartyjni (Stiekłow i inni) także poddali się fali lub
też nie opanowali, nie zdołali opanować fali.
WYNIKAJĄCA Z POWYśSZEGO SWOISTOŚĆ TAKTYKI
7. Ze wskazanej powyżej swoistości faktycznej sytuacji wynika obowiązująca dla
marksisty, który powinien uwzględniać obiektywne fakty, masy i klasy, a nie osoby
itp. - swoistość taktyki w danej chwili.
Ta swoistość wysuwa na plan pierwszy "dolewanie octu i żółci do wody z miodem
frazesów rewolucyjno-demokratycznych" (jak się wyraził - nader trafnie - mój
towarzysz z KG naszej partii, Teodorowicz, na wczorajszym posiedzeniu
Ogólnorosyjskiego Zjazdu Pracowników i Robotników Kolejowych w Piotrogrodzie).
A więc praca, wyrażająca się w krytyce, wyjaśnianie błędów drobnomieszczańskich
partii
socjalistów-rewolucjonistów
i
socjaldemokratów,
przygotowywanie
i
skupianie elementów partii świadomie proletariackiej, komunistycznej, wyzwolenie
Page 3 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
proletariatu spod wpływu "ogólnego" drobnomieszczańskiego odurzenia.
Zdawałoby się, że to praca "tylko" propagandowa. Faktycznie zaś jest to
najbardziej praktyczna rewolucyjna praca, albowiem nie można posuwać naprzód
rewolucji, która się zatrzymała, zachłysnęła frazesem, "maszeruje w miejscu", nie
z powodu przeszkód zewnętrznych, nie z powodu przemocy ze strony burżuazji
(Guczkow tymczasem jeszcze tylko grozi, że użyje przemocy przeciwko masie
żołnierskiej), lecz z powodu łatwowiernej nieświadomości mas.
Tylko w walce z tą łatwowierną nieświadomością (a walczyć z nią można i należy
wyłącznie ideowo, za pomocą przekonywania po towarzysku, wskazywania na
doświadczenie wzięte z życia) możemy się wyzwalać spod panującego rozpasania
frazesu rewolucyjnego i istotnie pchać naprzód zarówno świadomość proletariacką,
jak świadomość mas, jak śmiałą, zdecydowaną inicjatywę lokalną tych mas,
samorzutne urzeczywistnianie, rozwijanie i utrwalanie swobód, demokracji, zasady
władania całą ziemią przez cały lud.
8. Światowe doświadczenie rządów burżuazyjnych i obszarniczych wytworzyło dwa
sposoby utrzymywania ludu w stanie ucisku. Pierwszy sposób - to przemoc.
Mikołaj Romanów I - Mikołaj Pałkin, i Mikołaj II - Krwawy pokazali ludowi rosyj-
skiemu maksimum wszystkich możliwości i niemożliwości w dziedzinie tej,
katowskiej, metody. Ale jest inny sposób, najlepiej wypróbowany przez angielską i
francuską burżuazję, "nauczoną" doświadczeniem szeregu wielkich rewolucji i
rewolucyjnych ruchów masowych. Jest to metoda oszukiwania, pochlebstwa,
frazesu, miliona obietnic, groszowych datków, ustępstw w rzeczach drobnych i
zachowania tego, co jest ważne.
Swoistość chwili obecnej w Rosji polega na zawrotnie szybkim przejściu od
pierwszej metody do drugiej, od gwałtu nad ludem do schlebiania ludowi, do
oszukiwania go obietnicami. "A kot Wąska słucha i zajada"5. Milukow i Guczkow
mają władzę, ochraniają zyski kapitału, prowadzą wojnę imperialistyczną w
interesach rosyjskiego i angielsko-francuskiego kapitału - i wykpiwają się
obietnicami, deklamowaniem, efektownymi oświadczeniami w odpowiedzi na
mowy takich "kucharzy", jak Czcheidze, Cereteli, Stiekłow, którzy grożą,
przekonują, proszą, błagają, żądają, głoszą... "A kot Wąska słucha i zajada".
Ale z każdym dniem ufna nieświadomość i nieświadoma ufność będą zanikały,
szczególnie wśród proletariuszy i najbiedniej^ szych chłopów, których samo życie
(ich sytuacja społeczno-ekonomiczna) uczy, aby nie wierzyli kapitalistom.
Wodzowie drobnomieszczaństwa "muszą" wpajać ludowi zaufanie do burżuazji.
Proletariusze powinni uczyć go nieufności.
REWOLUCYJNE "OBORONCZESTWO" I JEGO ZNACZENIE KLASOWE
9. Za największy, najjaskrawszy objaw fali drobnomieszczańskiej, która zalała
"nieomal wszystko", należy uznać rewolucyjne "oboronczestwo". Ono właśnie jest
najgorszym wrogiem dalszego rozwoju i powodzenia rewolucji rosyjskiej.
Kto pod tym względem uległ i nie umiał się wyzwolić - ten jest dla rewolucji
stracony. Lecz masy inaczej ulegają niż wodzowie i wyzwalają się inaczej, inną
drogą rozwoju, innymi sposobami.
Rewolucyjne "oboronczestwo" jest to, z jednej strony, produkt otumanienia mas
przez burżuazję, produkt łatwowiernej nieświadomości chłopów i części
robotników, z drugiej zaś strony - jest to wyraz interesów i punktu widzenia
drobnego posiadacza, który jest do pewnego stopnia zainteresowany w aneksjach i
zyskach bankowych i "święcie" strzeże tradycji caratu, który deprawował
Wielkorusów, czyniąc z nich kata innych narodów.
Burżuazja oszukuje lud, grając na szlachetnej dumie rewolucji i przedstawiając
sprawę tak, jak gdyby społeczno-polityczny charakter wojny ze strony Rosji
zmienił się z nastaniem obecnego etapu rewolucji, od czasu zastąpienia monarchii
carskiej przez prawie-republikę Guczkowa - Milukowa. I lud uwierzył - do czasu -
przeważnie dzięki prastarym przesądom, według których, należy traktować inne
narody Rosji, poza Wielkorusami, jako coś w rodzaju własności lub ojcowizny
Wielkorusów. Podła deprawacja narodu wielkorosyjskiego przez carat, który uczył
traktować inne narody jak coś niższego, coś, co "prawnie" należy do Wielkorosji,
nie mogła zaniknąć od razu.
Page 4 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
Na nas spada obowiązek umiejętnego wytłumaczenia masom, że społeczno-
polityczny charakter wojny określa nie "dobra wola " osób lub grup, nawet ludów,
lecz sytuacja tej klasy, która wojnę prowadzi, jej klasowa polityka, której dalszym
ciągiem jest wojna, stosunki kapitału jako panującej siły ekonomicznej w
społeczeństwie współczesnym, imperialistyczny charakter międzynarodowego
kapitału, zależność - finansowa, bankowa, dyplomatyczna - Rosji od Anglii i Francji
itd. Wytłumaczyć to umiejętnie, w sposób zrozumiały dla mas, nie jest rzeczą
łatwą, i nikt z nas nie umiałby tego zrobić od razu bez błędów.
Ale kierunek, a raczej treść naszej propagandy musi być taka i tylko taka.
Najmniejsze ustępstwo na rzecz rewolucyjnego "oboronczestwa" jest zdradą
socjalizmu, zupełnym wyrzeczeniem się internacjonalizmu, niezależnie od tego,
jakimi
pięknymi
frazesami,
jakimi
"praktycznymi"
względami
by
to
usprawiedliwiano.
Hasło "precz z wojną" jest oczywiście słuszne, ale nie uwzględnia ono swoistości
zadań chwili, konieczności innego podejścia do szerokich mas. Przypomina ono
podług mnie hasło "precz z carem", hasło, z którym niezręczny agitator "starych
dobrych czasów" szedł prosto i bezpośrednio na wieś-i otrzymywał cięgi. Masowi
przedstawiciele rewolucyjnego "oboronczestwa" to ludzie uczciwi - nie w sensie
osobistym, lecz w klasowym, tzn. należą do takich klas (robotnicy i najbiedniejsi
chłopi), które na aneksjach i zdławieniu innych ludów rzeczywiście nic nie zyskują.
To nie to, co burżua i pp. "inteligenci", którzy doskonale wiedzą, że nie można się
wyrzec aneksyj, nie wyrzekając się panowania kapitału, i którzy bezczelnie
oszukują masy pięknym frazesem, obietnicami bez miary, niezliczonymi
przyrzeczeniami.
Masowy przedstawiciel "oboronczestwa" patrzy na rzeczy z prosta, po filistersku:
"Ja nie chcę aneksyj, ale na mnie "wali" Niemiec, a więc bronię słusznej sprawy,
nie zaś jakichś tam interesów imperialistycznych". Takiemu człowiekowi należy
wyjaśnić i jeszcze raz wyjaśnić, że chodzi tu nie o jego chęci osobiste, lecz o
stosunki i warunki masowe, klasowe, polityczne, o związek istniejący pomiędzy
wojną a interesami kapitału i międzynarodową siecią banków itd. Tylko taka walka
z "oboronczestwem" jest walką poważną i zapewnia zwycięstwo - być może
niezbyt rychłe, lecz pewne i trwałe.
W JAKI SPOSÓB MOśNA ZAKOŃCZYĆ WOJNĘ?
10. Wojny nie można zakończyć "na życzenie". Nie może jej zakończyć decyzja
jednej strony. Nie można jej zakończyć przez "wetknięcie bagnetu w ziemię", że
użyjemy określenia pewnego żołnierza-"oboronca".
Wojny nie można zakończyć przez "porozumienie się" socjalistów różnych krajów,
przez "wystąpienie" proletariuszy wszystkich krajów, przez "wolę" ludów itp. -
wszystkie tego rodzaju frazesy, zapełniające artykuły "oboronczeskich" i "na pół
oboronczeskich", na pół internacjonalistycznych gazet, jak również niezliczone
rezolucje, odezwy, manifesty, uchwały Rady Delegatów Robotniczych i śołnierskich
- wszystkie te frazesy - to jedynie czcze, niewinne, pobożne życzenia drobnych
burżua. Nie ma nic szkodliwszego nad frazesy na temat " "dania wyrazu" [woli]
ludów do pokoju", na temat kolejności rewolucyjnych wystąpień proletariatu (po
rosyjskim - "kolej" na niemiecki) itp. Wszystko to jest luiblanszczyzną, ckliwym
marzeniem, zabawą w "kampanie polityczne", a w samej rzeczy powtarzaniem
bajki o kocie Waśce.
Wojnę zrodziła nie zła wola drapieżców-kapitalistów, choć bez wątpienia wojna jest
prowadzona tylko w ich interesach, jedynie ich zbogaca. Wojnę zrodziło pół wieku
rozwoju kapitału światowego, miliardy jego nici i stosunków. Nie można się
wyrwać z wojny imperialistycznej, nie można wywalczyć demokratycznego, nie
narzuconego przemocą pokoju bez obalenia władzy kapitału, bez przejścia władzy
państwowej w ręce innej klasy, w ręce proletariatu.
Lutowo-marcowa rewolucja rosyjska 1917 r. była początkiem przeistoczenia wojny
imperialistycznej w wojnę domową. Rewolucja ta uczyniła pierwszy krok ku
zakończeniu wojny. Jedynie drugi krok, a mianowicie: przejście władzy
państwowej w ręce proletariatu może zapewnić jej przerwanie. Będzie to początek
światowego "przerwania frontu" - frontu interesów kapitału, i tylko przerywając
Page 5 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
ten front, proletariat może uwolnić ludzkość od okropności wojny, zapewnić
ludzkości dobrodziejstwa trwałego pokoju.
Do takiego właśnie "przerwania frontu" kapitału rewolucja rosyjska już
bezpośrednio doprowadziła proletariat Rosji, stworzywszy Rady Delegatów
Robotniczych.
NOWY TYP PAŃSTWA, WYRASTAJĄCY W NASZEJ REWOLUCJI
11. Rady Delegatów Robotniczych, śołnierskich, Chłopskich i innych nie zostały
zrozumiane nie tylko pod tym względem, że większość nie uświadamia sobie ich
znaczenia klasowego, ich roli rosyjskiej rewolucji. Rady nie zostały zrozumiane
również pod tym względem, że stanowią one nową formę, a raczej nowy typ
państwa.
Najbardziej doskonałym, najbardziej postępowym typem państwa burżuazyjnego
jest parlamentarna demokratyczna republika: władzę posiada parlament; machina
państwowa, aparat i organy rządzenia są zwykłe: armia stała, policja, biurokracja,
faktycznie nieusuwalna, uprzywilejowana, stojąca ponad ludem.
Ale epoki rewolucyjne, poczynając od końca XIX wieku, wyłaniają wyższy typ
państwa demokratycznego, takiego państwa, które, według określenia Engelsa,
pod pewnymi względami przestaje już być państwem, "nie jest państwem w
ścisłym tego słowa znaczeniu". Jest to państwo typu Komuny Paryskiej, które
zastępuje odgrodzoną od ludu armię i policję wprost przez bezpośrednie uzbrojenie
samego ludu. Na tym polega istota Komuny, którą burżuazyjni pisarze obrzucili
oszczerstwem i kłamstwem, której mylnie przypisywano, między innymi, zamiar
natychmiastowego "wprowadzenia" socjalizmu.
Właśnie takiego typu państwo zaczęła stwarzać rewolucja rosyjska w roku 1905 i
1917. Republika Rad Delegatów Robotniczych, śołnierskich, Chłopskich i innych,
zjednoczonych w Ogólnorosyjskim Zgromadzeniu Ustawodawczym przedstawicieli
ludowych albo w Radzie Rad itp. - oto co wchodzi już w życie u nas obecnie, w
danej chwili, z inicjatywy wielomilionowego ludu, samorzutnie, po swojemu
tworzącego demokrację, nie wyczekującego, aż panowie profesorowie-kadeci
napiszą swoje projekty ustaw dla parlamentarnej republiki burżuazyjnej, ani też aż
pedanci i rutyniści drobnomieszczańskiej "socjaldemokracji", w rodzaju p.
Plechanowa lub Kautsky'ego, zaprzestaną wypaczać naukę marksizmu o państwie.
Marksizm różni się od anarchizmu tym, że uznaje niezbędność państwa i władzy
państwowej w okresie rewolucyjnym w ogóle, w epoce zaś przejścia od kapitalizmu
do socjalizmu w szczególności.
Marksizm
różni
się
od
drobnomieszczańskiego,
oportunistycznego
"socjaldemokratyzmu" pp. Plechanowa, Kautsky'ego i Ski tym, że dla
wymienionych okresów uznaje niezbędność nie takiego państwa, jak zwykła
parlamentarna republika burżuazyjna, lecz takiego, jak Komuna Paryska.
Główne różnice między tym nowym typem państwa a dawnym są następujące:
Od parlamentarnej burżuazyjnej republiki powrót do monarchii jest zupełnie łatwy
(jak tego zresztą dowiodła historia), gdyż pozostaje nietknięta cała machina
ucisku: armia, policja, biurokracja, Komuna oraz Rady Delegatów Robotniczych,
śołnierskich, Chłopskich itd. burzą i usuwają tę machinę.
Parlamentarna burżuazyjna republika krępuje, dławi samodzielne życie polityczne
mas, ich bezpośredni udział w demokratycznym budownictwie całego życia
państwowego od dołu do góry. Z Radami Delegatów Robotniczych i śołnierskich
rzecz się ma odwrotnie.
Rady odtwarzają ten typ państwa, który wytwarzała Komuna Paryska i który Marks
nazwał "znalezioną nareszcie formą polityczną w której może dokonać się
wyzwolenie ekonomiczne ludu pracującego".
Zwykle odpowiadają na to: lud rosyjski nie jest jeszcze przygotowany do
"wprowadzenia" Komuny. Jest to argument feudałów, którzy oświadczali, że chłopi
jeszcze nie są przygotowani do wolności. śadnych przemian, które nie dojrzały
całkowicie zarówno w ekonomicznej rzeczywistości, jak w świadomości
przeważającej większości ludu, Komuna, tj. Rady Delegatów Robotniczych i
Chłopskich, nie "wprowadza", nie zamierza "wprowadzać" i nie powinna
wprowadzać. Im silniejszy jest ekonomiczny krach i zrodzony przez wojnę kryzys,
Page 6 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
tym bardziej nagląca staje się potrzeba najdoskonalszej formy politycznej,
ułatwiającej zaleczenie okropnych ran, zadanych ludzkości przez wojnę. Im mniej
organizacyjnego
doświadczenia
posiada
lud
rosyjski,
z
tym
większym
zdecydowaniem należy się zabrać do budownictwa organizacyjnego samego ludu,
nie zaś tylko politykierów burżuazyjnych i biurokratów, siedzących na "zyskownych
posadkach".
Im prędzej wyzbędziemy się starych przesądów wypaczonego przez pp.
Plechanowa, Kautsky'ego i Skę pseudomarksizmu, im gorliwiej zaczniemy
pomagać ludowi w budowaniu natychmiast i wszędzie Rad Delegatów Robotniczych
i Chłopskich, w braniu przez nie w swe ręce całego życia, im dłużej pp. Lwowowie i
Ska będą odwlekali zwołanie Zgromadzenia Ustawodawczego - tym łatwiej będzie
ludowi (za pośrednictwem Zgromadzenia Ustawodawczego lub bez niego, jeśli
Lwow nieprędko je zwoła) dokonać wyboru na rzecz Republiki Rad Delegatów
Robotniczych i Chłopskich. W nowym organizacyjnym budownictwie samego ludu
nieuniknione są na początku błędy, ale lepiej jest mylić się i posuwać naprzód, niż
wyczekiwać, aż zwoływani przez p. Lwowa profesorowie-prawnicy napiszą ustawy
o zwołaniu Zgromadzenia Ustawodawczego oraz o uwiecznieniu parlamentarnej
republiki burżuazyjnej, o zduszeniu Rad Delegatów Robotniczych i Chłopskich.
Jeśli zorganizujemy się i umiejętnie poprowadzimy swą propagandę, to nie tylko
proletariusze, ale również dziewięć dziesiątych chłopstwa będzie przeciwko
przywróceniu policji, przeciwko nieusuwalnej i uprzywilejowanej biurokracji,
przeciwko oderwanej od ludu armii. A przecież właśnie tylko na tym polega nowy
typ państwa.
12. Zastąpienie policji przez milicję ludową jest przeobrażeniem, które wynikło z
całego przebiegu rewolucji i dokonuje się obecnie w przeważającej liczbie
miejscowości Rosji. Powinniśmy wyjaśnić masom, że w większości rewolucji
burżuazyjnych zwykłego typu takie przeobrażenie było bardzo krótkotrwałe i
burżuazja, nawet najbardziej demokratyczna i republikańska, przywracała policję
dawnego, carskiego typu, oderwaną od ludu, będącą pod komendą burżuazji,
zdolną do uciskania ludu wszelakimi sposobami.
Aby nie dopuścić do przywrócenia policji, istnieje tylko jeden środek: stworzenie
milicji ogólnoludowej, połączenie jej z armią (zastąpienie armii stałej przez
powszechne uzbrojenie ludu). W takiej milicji powinni brać udział wszyscy bez
wyjątku obywatele i obywatelki w wieku od lat 15 do 65, jeśli można tym dla
przykładu wziętym wiekiem określić udział wyrostków i starców. Za dni,
poświęcone służbie społecznej w milicji, kapitaliści powinni płacić robotnikom
najemnym, służbie i in. Bez wciągnięcia kobiet do samodzielnego udziału nie tylko
w życiu politycznym w ogóle, ale również do stałej, powszechnej służby
społecznej, nie może być mowy nie tylko o socjalizmie, ale nawet o całkowitej i
trwałej demokracji. Takie zaś funkcje "policji", jak opieka nad chorymi, nad
bezdomnymi dziećmi, troska o zdrowe pożywienie itd., nie mogą być w ogóle
spełniane w sposób zadowalający bez równouprawnienia kobiet w rzeczywistości, a
nie tylko na papierze.
Nie dopuścić do przywrócenia policji, przyciągnąć siły organizacyjne całego ludu do
stworzenia milicji powszechnej - oto zadania, które proletariat powinien
propagować wśród mas w interesie obrony, utrwalenia i rozwoju rewolucji.
PROGRAM AGRARNY I NARODOWY
13. Nie możemy wiedzieć na pewno w chwili obecnej, czy w najbliższej przyszłości
rozwinie się na wsi rosyjskiej potężna rewolucja agrarna. Nie możemy wiedzieć,
mianowicie, jak daleko sięga niezawodnie pogłębiający się w ostatnich czasach
podział klasowy chłopstwa, z jednej strony, na parobków, robotników najemnych i
biedotę chłopską ("półproletariuszy") -i, z drugiej strony, na zamożnych i średnich
chłopów (kapitalistów i kapitalistów w miniaturze). Takie zagadnienia rozwiąże i
może rozwiązać jedynie doświadczenie.
Ale, jako partia proletariatu, mamy bezwarunkowo obowiązek niezwłocznie
wystąpić nie tylko z programem agrarnym (rolnym), lecz również z propagandą
praktycznych środków, które mogą być niezwłocznie wprowadzone w życie w
interesie chłopskiej rewolucji agrarnej w Rosji.
Page 7 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
Powinniśmy żądać nacjonalizacji wszystkich gruntów, tj. przejścia wszystkich
gruntów w państwie na własność centralnej władzy państwowej. Władza ta
powinna określać rozmiary itp. funduszu dla spraw przesiedlania, ustanawiać
prawa ochrony lasów, melioracji itp., bezwzględnie zabronić wszelkiego
pośrednictwa między właścicielem ziemi - państwem a jej dzierżawcą -
gospodarzem
(zabronić
wszelkiego
przekazywania
ziemi).
Ale
wszelkie
rozporządzanie ziemią, wszelkie określanie warunków lokalnych władania i
użytkowania powinno całkowicie i wyłącznie znajdować się bynajmniej nie w
biurokratycznych, urzędniczych rękach, lecz w ręku obwodowych i lokalnych Rad
Delegatów Chłopskich.
W celu podniesienia techniki produkcji zboża i rozmiarów produkcji, jak również w
celu rozwoju racjonalnej wielkiej gospodarki i społecznej nad nią kontroli,
powinniśmy wewnątrz Komitetów Chłopskich domagać się, aby z każdego
skonfiskowanego majątku obszarniczego utworzono wielkie wzorowe gospodarstwo
pod kontrolą Rad Delegatów Parobczańskich.
W
przeciwstawieniu
do
drobnomieszczańskiego
frazesowiczostwa
i
drobnomieszczańskiej polityki, która panuje wśród socjalistów-rewolucjonistów, a
szczególnie w czczej gadaninie o normie "spożywczej" albo o normie "pracy", o
"socjalizacji ziemi" itp. - partia proletariatu powinna wyjaśniać, że system drobnej
gospodarki przy produkcji towarowej nie jest w stanie wyzwolić ludzkości od nędzy
mas i od ich ucisku.
Nie wprowadzając natychmiast i obowiązkowo rozłamu do Rad Delegatów
Chłopskich, partia proletariatu powinna wyjaśniać niezbędność istnienia odrębnych
Rad Delegatów Parobczańskich oraz odrębnych Rad Delegatów chłopów
najbiedniejszych (półproletariackich) lub co najmniej specjalnych stałych narad
delegatów, znajdujących się w tego rodzaju sytuacji klasowej, jako odrębnych
frakcji albo partii wewnątrz ogólnych Rad Delegatów Chłopskich. Bez tego
wszystkie ckliwe drobnomieszczańskie frazesy narodników o chłopstwie w ogóle
okażą się osłoną dla oszukiwania mas nieposiadających przez chłopstwo zamożne,
które jest tylko jedną z odmian kapitalistów.
W przeciwstawieniu do burżuazyjno-liberalnej lub czysto biurokratycznej
propagandy, którą prowadzi wielu socjalistów-rewolucjonistów i Rady Delegatów
Robotniczych i śołnierskich, radząc chłopom nie brać ziemi obszarniczej i nie
zaczynać
przekształceń
agrarnych
przed
zwołaniem
Zgromadzenia
Ustawodawczego,
partia
proletariatu
powinna
wzywać
chłopów
do
natychmiastowego, samorzutnego wprowadzania w życie przekształceń rolnych i
do natychmiastowej konfiskaty gruntów obszarniczych na podstawie uchwał
Delegatów Chłopskich w terenie.
Należy przy tym kłaść specjalny nacisk na konieczność zwiększenia wytwarzania
produktów spożywczych dla żołnierzy na froncie i dla miast na absolutną
niedopuszczalność jakiegokolwiek uszkodzenia lub niszczenia bydła, narzędzi,
maszyn, zabudowań itd., itd.
14. W kwestii narodowej partia proletariacka powinna bronić przede wszystkim
proklamowania
i
natychmiastowego
urzeczywistnienia
całkowitej wolności
oderwania się od Rosji wszystkich narodów i narodowości, gnębionych przez carat,
przyłączonych w drodze przemocy lub utrzymywanych przemocą w granicach
państwa, tj. zaanektowanych.
Wszystkie oświadczenia, deklaracje i manifesty o wyrzeczeniu się aneksyj, jeśli nie
towarzyszy im faktyczne urzeczywistnienie wolności oderwania się, sprowadzają
się do burżuazyjnego oszukiwania ludu lub do drobnomieszczańskich niewinnych
życzeń.
Partia proletariacka dąży do stworzenia możliwie największego państwa, gdyż jest
to korzystne dla ludu pracującego, dąży ona do zbliżenia i następnie do zlania się
narodów w jedną całość, lecz pragnie osiągnąć ten cel nie w drodze przemocy, ale
wyłącznie przez swobodny, braterski związek robotników i mas pracujących
wszystkich narodów.
Im bardziej demokratyczna będzie republika rosyjska, im pomyślniej zorganizuje
się w republikę Rad Delegatów Robotniczych i Chłopskich, tym potężniejsza będzie
siła dobrowolnego ciążenia ku takiej republice ze strony mas pracujących
wszystkich narodów.
Page 8 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
Całkowita wolność oderwania się, jak najszersza lokalna (i narodowa) autonomia,
szczegółowo opracowane gwarancje praw mniejszości narodowych - taki jest
program rewolucyjnego proletariatu.
NACJONALIZACJA BANKÓW I SYNDYKATÓW KAPITALISTYCZNYCH
15. Partia proletariatu w żadnym razie nie może stawiać sobie za cel
"wprowadzenia" socjalizmu w kraju drobnego chłopstwa, dopóki przeważająca
większość ludności nie uświadomi sobie konieczności rewolucji socjalistycznej.
Ale tylko sofiści burżuazyjni, ukrywający się za "prawie-marksistowskimi"
słówkami, mogą wysnuwać z tej prawdy usprawiedliwienie takiej polityki, która by
odwlekała niezwłoczne zastosowanie rewolucyjnych środków, w praktyce zupełnie
dojrzałych, często urzeczywistnianych podczas wojny przez szereg państw
burżuazyjnych, nieodzownie potrzebnych dla walki z nadciągającym całkowitym
rozkładem gospodarczym i głodem.
Takich środków, jak nacjonalizacja ziemi, nacjonalizacja wszystkich banków i
syndykatów kapitalistycznych lub co najmniej wprowadzenie natychmiastowej
kontroli nad nimi ze strony Rad Delegatów Robotniczych itd. , środków, nie
będących bynajmniej "wprowadzeniem" socjalizmu, trzeba się bezwzględnie
domagać i w miarę możności urzeczywistniać je w drodze rewolucyjnej. Bez
zastosowania takich środków, które są tylko krokiem ku socjalizmowi i które pod
względem ekonomicznym są zupełnie możliwe do urzeczywistnienia, nie można
leczyć ran, zadanych przez wojnę, ani zapobiec grożącej ruinie, targnąć się
zaś na niesłychanie wysokie zyski kapitalistów i bankierów, tuczących się w sposób
szczególnie skandaliczny właśnie "na wojnie", partia rewolucyjnego proletariatu
nigdy się nie zawaha.
STAN RZECZY W MIĘDZYNARODÓWCE SOCJALISTYCZNEJ
16. Międzynarodowe obowiązki klasy robotniczej Rosji właśnie teraz z wyjątkową
siłą wysuwają się na plan pierwszy.
Na internacjonalizm nie przysięga dzisiaj tylko ten, kto się leni, nawet szowiniści-
"oboroncy", nawet pp. Plechanow i Potresow, nawet Kiereński mianuje się
internacjonalistą. Tym bardziej naglącym obowiązkiem partii proletariackiej jest
jak najwyraźniej, jak najdokładniej, w sposób jak najbardziej określony
przeciwstawić internacjonalizm w czynach internacjonalizmowi w słowach.
Same tylko odezwy do robotników wszystkich krajów, czcze zapewnienia o swej
wierności internacjonalizmowi, bezpośrednie lub pośrednie próby ustalenia
"kolejności"
wystąpień
rewolucyjnego
proletariatu
w
różnych
krajach,
prowadzących wojnę, bezpłodne wysiłki, zmierzające ku zawarciu "porozumienia"
w sprawie walki rewolucyjnej między socjalistami krajów, prowadzących wojnę,
rwetes ze zjazdami socjalistycznymi w celu prowadzenia kampanii o pokój itd. itd.
- wszystko to, obiektywnie biorąc, bez względu na szczerość autorów takich idei,
takich prób lub takich planów - to tylko frazesowiczostwo, w najlepszym razie -
niewinne, pobożne życzenia, które nadają się jedynie jako zasłona dla oszukiwania
mas przez szowinistów. I najzręczniejsi, najbardziej doświadczeni w stosowaniu
parlamentarnych metod oszustwa francuscy socjalszowiniści z dawien dawna
prześcignęli wszystkich pod względem niesłychanie gromkich i dźwięcznych
frazesów pacyfistycznych i internacjonalistycznych, połączonych z niesłychanie
bezczelną zdradą socjalizmu i Międzynarodówki, z wchodzeniem do ministerstw,
prowadzących wojnę imperialistyczną, z głosowaniem za kredytami lub za
pożyczkami (jak w ostatnich czasach Czcheidze, Skobielew, Cereteli, Stiekłow w
Rosji), z przeciwdziałaniem walce rewolucyjnej w swym własnym kraju itd. itd.
Poczciwi ludzie często zapominają o okrutnej, bezlitosnej sytuacji, wytworzonej
przez światową wojną imperialistyczną. Sytuacja ta nie znosi frazesów i drwi sobie
z niewinnych, ckliwych pragnień.
Prawdziwy internacjonalizm jest jeden i tylko jeden: ofiarna praca nad rozwojem
ruchu rewolucyjnego i walki rewolucyjnej w swoim własnym kraju, popieranie (za
pomocą propagandy, wyrażania sympatii, materialnie) takiej samej walki, takiej
samej linii, i tylko tej jednej linii, we wszystkich bez wyjątku krajach.
Page 9 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
Wszystko inne jest kłamstwem i maniłowszczyzną.
Trzy kierunki wyłonił międzynarodowy ruch socjalistyczny i robotniczy w ciągu
przeszło dwóch lat wojny we wszystkich krajach, i kto porzuca realny grunt
uznawania tych trzech kierunków, ich analizy, konsekwentnej walki o kierunek
istotnie internacjonalistyczny - ten sam siebie skazuje na bezsilność, bezradność i
błędy.
Oto te trzy kierunki:
1) Socjalszowiniści, tj. socjaliści w słowach, szowiniści w czynach - są to ludzie,
uznający "obronę ojczyzny w wojnie imperialistycznej (a przede wszystkim w
obecnej wojnie imperialistycznej).
Ci ludzie są naszymi klasowymi przeciwnikami. Przeszli oni na stronę burżuazji.
Taka jest większość oficjalnych wodzów oficjalnej socjaldemokracji we wszystkich
krajach: pp. Plechanow i Ska w Rosji, Scheidemannowie w Niemczech, Renaudel,
Guesde, Sembat we Francji, Bissolati i Ska we Włoszech, Hyndman, fabiańczycy i
"laburzyści" (wodzowie "Partii Pracy") w Anglii, Branting i Ska w Szwecji, Troelstra
i jego partia w Holandii, Stauning i jego partia w Danii, Wiktor Berger i inni
"obrońcy ojczyzny" w Ameryce itp.
2) Kierunek drugi - tzw. "centrum" - to ludzie, wahający się między
socjalszowinistami a prawdziwymi internacjonalistami.
Całe "centrum" przysięga i zaklina się, że są marksistami, internacjonalistami, że
są za pokojem, za wszelkim rodzajem "nacisku" na rządy, za wszelakimi
"żądaniami" pod adresem swego rządu, by "dał wyraz woli ludu do pokoju", za
rozmaitymi kampaniami na rzecz pokoju, za pokojem bez aneksyj itd. itd. - i za
pokojem z socjalszowinistami. "Centrum" jest za "jednością", centrum jest
przeciwnikiem rozłamu.
"Centrum"-to
królestwo
poczciwego
drobnomieszczańskiego
frazesu,
internacjonalizmu w słowach, w czynach zaś tchórzliwego oportunizmu i
wysługiwania się socjalszowinistom.
Sęk w tym, że "centrum" nie jest przekonane o konieczności rewolucji przeciwko
swoim rządom, nie głosi jej, nie prowadzi ofiarnej walki rewolucyjnej, wynajduje
najbardziej nędzne, lecz w arcy-"marksistowskim" tonie brzmiące wykręty, aby się
od niej uchylić.
Socjalszowiniści - to nasi przeciwnicy klasowi, to burżua w ruchu robotniczym.
Reprezentują oni warstwę, grupy, uwarstwienia robotników, obiektywnie
przekupionych przez burżuazję (lepsza płaca, honorowe stanowiska itd.) i
pomagających własnej burżuazji grabić i dławić małe oraz słabe narody, walczyć o
podział łupu kapitalistycznego.
"Centrum"-to ludzie rutyny, przeżarci zgniłą legalnością, zepsuci przez warunki
parlamentaryzmu itd., urzędnicy przyzwyczajeni do ciepłych posad i do
"spokojnej" pracy. Mówiąc historycznie i ekonomicznie, "centrowcy" nie
reprezentują odrębnej warstwy, lecz reprezentują tylko przejście od przebytego
okresu ruchu robotniczego, od okresu lat 1871-1914, od okresu, który dał wiele
wartościowego, szczególnie w niezbędnej dla proletariatu sztuce powolnej,
wytrwałej, systematycznej pracy organizacyjnej w szerokim i jak najszerszym
zakresie - do okresu nowego, który stał się obiektywnie konieczny od chwili
wybuchu
pierwszej
światowej
wojny
imperialistycznej,
wojny,
która
zapoczątkowała erę rewolucji socjalnej.
Główny przywódca i przedstawiciel "centrum"-to Karol Kautsky, najwybitniejszy
autorytet II (1889-1914) Międzynarodówki, okaz zupełnego krachu marksizmu,
niebywałego
braku
charakteru,
począwszy
od
sierpnia
1914
roku
-
najnędzniejszych wahań i zdrad. Kierunek "centrum" -to Kautsky, Haase,
Ledebour, tzw. "Wspólnota Pracy" w Reichstagu; we Francji - Longuet,
Pressemane i tzw. "minoryterzy" (mieńszewicy) w ogóle; w Anglii - Filip Snowden,
Ramsay MacDonald i wielu innych przywódców "Niezależnej Partii Pracy" oraz
częściowo Brytyjskiej Partii Socjalistycznej; Morris Hillauit i wielu innych w
Ameryce; Turati, Treves, Modigliani itp. we Włoszech; Robert Grimm itd. w
Szwajcarii; Wiktor Adler i Ska w Austrii; partia Komitetu Organizacyjnego,
Akselrod, Martow, Czcheidze, Cereteli i inni w Rosji itp.
Zrozumiałe jest, że poszczególne osoby niekiedy przechodzą niepostrzeżenie dla
siebie samych ze stanowiska socjalszowinizmu na stanowisko "centrum" i
Page 10 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
odwrotnie. Każdy marksista wie, że klasy różnią się jedne od drugich, nie bacząc
na swobodne przechodzenie osób z klasy do klasy; tak samo i kierunki w życiu
politycznym różnią się między sobą, nie bacząc na swobodne przechodzenie osób
od jednego kierunku do drugiego, nie bacząc na próby i wysiłki w celu zlania
kierunków w jedną całość.
3) Kierunek trzeci - to internacjonaliści w czynach, którzy znajdują najlepszy
wyraz w "Lewicy Zimmerwaldzkiej".
Główna cecha wyróżniająca ich: całkowite zerwanie zarówno z socjalszowinizmem,
jak z "centrum". Bezgranicznie ofiarna walka rewolucyjna przeciwko własnemu
rządowi imperialistycznemu i własnej burżuazji imperialistycznej. Zasada: "główny
wróg jest we własnym kraju". Bezwzględna walka z ckliwym socjalpacyfistycznym
(socjalpacyfista - to socjalista w słowach, burżuazyjny pacyfista w czynach;
burżuazyjni pacyfiści marzą o wiecznym pokoju bez obalenia jarzma i panowania
kapitału) frazesem i z wszelkimi wykrętami, zmierzającymi ku zaprzeczeniu bądź
możliwości, bądź stosowności, bądź to aktualności walki rewolucyjnej proletariatu i
proletariackiej, socjalistycznej rewolucji w związku z obecną wojną.
Najwybitniejsi przedstawiciele tego kierunku: w Niemczech - "Grupa Spartakusa",
czyli "Grupa Internationale" z Karolem Liebknechtem jako jej członkiem. Karol
Liebknecht - to najwybitniejszy przedstawiciel tego kierunku i nowej, prawdziwej
Międzynarodówki proletariackiej.
Karol Liebknecht wezwał robotników i żołnierzy Niemiec, by skierowali oręż
przeciwko własnemu rządowi. Karol Liebknecht czynił to otwarcie z trybuny
parlamentu (Reichstagu). A potem poszedł na demonstrację na plac Poczdamski,
jeden z największych placów Berlina, z nielegalnie wydrukowanymi proklamacjami
z hasłem "precz z rządem". Aresztowano go i skazano na katorgę. Obecnie siedzi
on w katorżniczym więzieniu w Niemczech, podobnie jak i setki, jeśli nie tysiące
innych prawdziwych socjalistów Niemiec, którzy siedzą w więzieniach za walkę
przeciwko wojnie.
Karol Liebknecht w mowach i w druku prowadził nieubłaganą walkę nie tylko ze
swoimi Plechanowami, Potresowami (Scheidemannami, Legienami, Davidami i
Ską), ale i ze swoimi ludźmi z centrum, ze swoimi Czcheidze, Cereteli (z Kautskim,
Haasem, Ledebourem i Ską).
Karol Liebknecht wraz ze swym przyjacielem Otto Riihle, dwaj spośród stu
dziesięciu posłów, złamali dyscyplinę, rozbili "jedność" z " centrum" i z
szowinistami, poszli przeciwko wszystkim. Jeden tylko Liebknecht reprezentuje
socjalizm, sprawę proletariacką, rewolucję proletariacką. Cała pozostała niemiecka
socjaldemokracja, według słusznego określenia Róży Luksemburg (również członka
i jednego z wodzów "Grupy Spartakusa") - to cuchnący trup.
Druga w Niemczech grupa internacjonalistów w czynie-to bremeńska gazeta
"Polityka Robotnicza".
We Francji najbardziej zbliżeni do prawdziwych internacjonalistów są: Loriot i jego
przyjaciele (Bourderon i Merrheim stoczyli się do socjalpacyfizmu) oraz Francuz
Henri Guilbeaus, który wydaje w Genewie gazetę "Jutro"; w Anglii - gazeta "The
Trade-Unionist" i część członków Brytyjskiej Partii Socjalistycznej oraz Niezależnej
Partii Pracy (np. Williams Russell, wzywający otwarcie do rozłamu z przywódcami,
którzy zdradzili socjalizm), szkocki nauczyciel ludowy socjalista MacLean, skazany
przez burżuazyjny rząd Anglii na katorgę za walkę rewolucyjną przeciwko wojnie;
setki socjalistów angielskich siedzą w więzieniu za to samo przestępstwo. Oni i
tylko oni są internacjonalistami w czynach; w Ameryce-"Socjalistyczna Partia
Robotnicza" i te elementy wewnątrz oportunistycznej "Partii Socjalistycznej", które
zaczęły od stycznia roku 1917 wydawać gazetę "Internacjonalista"; w Holandii -
partia "trybunistów", wydających gazetę " Trybuna" (Pannekoek, Herman Gorter,
Wijnkoop, Henrietta Roland-Holst), która w Zimmerwaldzie należała do "centrum",
a obecnie przeszła do nas; w Szwecji - partia młodych, czyli lewicowców, z takimi
wodzami, jak Lindhagen, Turę Nermann, Carlsson, Strom, Z. Hoglund, który w
Zimmerwaldzie brał osobisty udział w utworzeniu "Lewicy Zimmerwaldzkiej", a
obecnie został skazany na więzienie za walkę rewolucyjną przeciwko wojnie; w
Danii - Trier i jego przyjaciele, którzy wystąpili z zupełnie już burżuazyjnej
"socjaldemokratycznej" partii Danii z ministrem Stauningiem na czele; w Bułgarii -
"ciaśni"; we Włoszech - najbliżsi są sekretarz partii Konstanty Lazzari i redaktor
Page 11 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
centralnego organu "Avanti" - Serrati; w Polsce - Radek, Hanecki i inni przywódcy
socjaldemokracji, zjednoczonej wokół "Zarządu Krajowego"; Róża Luksemburg,
Tyszka i inni przywódcy socjaldemokracji, zjednoczonej wokół "Zarządu
Głównego"; w Szwajcarii - ci lewicowcy, którzy umotywowali referendum" (styczeń
r. 1917) dla walki z socjalszowinistami i z "centrum" własnego kraju i którzy na
zuryskim kantonalnym zjeździe socjalistycznym w Tóss 11 lutego r. 1917 zgłosili
zasadniczą rezolucję rewolucyjną przeciwko wojnie; w Austrii - młodzi - przyjaciele
Fryderyka Adlera z lewicy, którzy prowadzili działalność częściowo na terenie klubu
"Karola Marksa" w Wiedniu, obecnie zamkniętego przez skrajnie reakcyjny rząd
austriacki, który skazuje Fryderyka Adlera za jego bohaterski, choć niezbyt
przemyślany wystrzał do ministra, itd. itd.
Nie chodzi tu o drobne różnice, które istnieją również między lewicowcami. Chodzi
o kierunek. Cała rzecz w tym, że nie łatwo być internacjonalistą w czynach w
epoce straszliwej wojny imperialistycznej. Takich ludzi jest mało, ale tylko na nich
opiera się cała przyszłość socjalizmu, tylko oni są wodzami mas, nie zaś
demoralizatorami mas.
Różnice między reformistami a rewolucjonistami wśród socjaldemokratów, wśród
socjalistów w ogóle, musiały z obiektywną koniecznością ulec zmianie w
warunkach wojny imperialistycznej. Kto w stosunku do rządów burżuazyjnych
ogranicza się do "żądań" zawarcia pokoju lub "dania wyrazu woli ludów do pokoju"
itp.-ten faktycznie stacza się do reform. Albowiem kwestia wojny to obiektywnie
kwestia, która stoi jedynie w płaszczyźnie rewolucji.
Nie ma innego wyjścia z wojny, prowadzącego do demokratycznego, nie
narzuconego przemocą pokoju, do wyzwolenia ludów z jarzma miliardowych
procentów na rzecz panów kapitalistów, którzy utuczyli się na " wojnie" -nie ma
innego wyjścia, jak tylko rewolucja proletariatu.
Można i należy domagać się od rządów burżuazyjnych najrozmaitszych reform, ale
nie można, bez ugrzęźnięcia w maniłowszczyźnie, w reformizmie, żądać od tych
ludzi i klas oplatanych tysiącem nici kapitału imperialistycznego, aby zerwali te
nici, a bez takiego zerwania wszystkie rozmowy o wojnie przeciwko wojnie - to
tylko czcze, oszukańcze frazesy.
"Kautskiści", "centrum" - to rewolucjoniści w słowach, reformiści w czynach -to
internacjonaliści w słowach, słudzy socjalszowinizmu w czynach.
KRACH
MIĘDZYNARODÓWKI
ZIMMERWALDZKIEJ.
TRZEBA
ZAŁOśYĆ
III
MIĘDZYNARODÓWKĘ
17. Międzynarodówka Zimmerwaldzka od początku swego istnienia zajęła
chwiejne, "kautskistowskie", "centrowe" stanowisko, co właśnie zmusiło Lewicę
Zimmerwaldzką do natychmiastowego odgrodzenia się, do wyodrębnienia się, do
wystąpienia z własnym manifestem (wydrukowanym w Szwajcarii po rosyjsku, po
niemiecku i po francusku).
Główną wadą Międzynarodówki Zimmerwaldzkiej - przyczyną jej krachu (gdyż jej
ideowo-polityczny krach już nastąpił) były wahania, brak stanowczości w
najważniejszej, w praktyce decydującej o wszystkim kwestii zupełnego zerwania z
socjalszowinizmem
i
z
dawną
socjalszowinistyczną
Międzynarodówką,
z
Vanderveldem, Huysmansem w Hadze (Holandia) i in. na czele.
U nas nie wiedzą jeszcze, że większość zimmerwaldzka - to właśnie kautskiści. A
tymczasem jest to fakt zasadniczy, którego nie można nie brać w rachubę i który
jest obecnie w Europie Zachodniej powszechnie znany. Nawet szowinista,
krańcowy niemiecki szowinista Heilmann, redaktor arcyszowinistycznej "Gazety
Chemnickiej"
i
współpracownik
arcyszowinistycznego
parwusowskiego
"Dzwonu" (rozumie się, "socjaldemokrata" i gorący zwolennik " jedności"
socjaldemokracji), musiał przyznać w prasie, że "centrum", czyli "kautskizm", i
większość zimmerwaldzka - to jedno i to samo.
A koniec roku 1916 i początek roku 1917 ostatecznie ustaliły ten fakt. Nie bacząc
na potępienie socjalpacyfizmu przez Manifest Kienthalski, cała prawica
zimmerwaldzka, cała większość zimmerwaldzka stoczyła się do socjalpacyfizmu:
Kautsky i Ska w szeregu wystąpień w styczniu i lutym 1917 r.; Bourderon i
Merrheim
we
Francji,
głosując
jednomyślnie
z
socjalszowinistami
za
Page 12 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
pacyfistycznymi rezolucjami partii socjalistycznej (grudzień 1916 r.) i "Generalnej
Konfederacji Pracy" (czyli ogólnokrajowej organizacji francuskich związków
zawodowych, również w grudniu 1916 r.); Turati i Ska we Włoszech, gdzie cała
partia zajęła socjalpacyfistyczne stanowisko, a Turati osobiście "potknął się" (i
oczywiście nie przypadkowo) i doszedł do nacjonalistycznych, upiększających
wojnę imperialistyczną, frazesów w przemówieniu z dn. 17 grudnia 1916 roku.
Przewodniczący Zimmerwaldu i Kienthalu, Robert Grimm, zawarł w styczniu 1917
r. sojusz z socjalszowinistami swojej partii (Greulich, Pfluger, Gustaw Miiller i inni)
przeciwko prawdziwym internacjonalistom.
Na dwóch naradach zimmerwaldczyków różnych krajów, odbytych w styczniu i
lutym
1917
r.,
to
dwuznaczne
i
dwulicowe
postępowanie
większości
zimmerwaldzkiej
zostało
formalnie
napiętnowane
przez
lewicowych
internacjonalistów kilku krajów: przez Miinzenberga, sekretarza międzynarodowej
organizacji młodych i redaktora doskonałego czasopisma internacjonalistycznego
"Międzynarodówka Młodzieży"; przez Zinowiewa, przedstawiciela KG naszej partii;
przez K. Radka, przedstawiciela Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy
("Zarząd Krajowy") ; przez Hartsteina, niemieckiego socjaldemokratę, członka
"Grupy Spartakusa".
Rosyjskiemu proletariatowi dane jest wiele; jeszcze nigdzie na świecie nie udało
się klasie robotniczej rozwinąć takiej energii rewolucyjnej jak w Rosji. Lecz komu
wiele dano, od tego wiele się wymaga.
Nie wolno już dłużej tolerować zimmerwaldzkiego bagna. Nie wolno ze względu na
zimmerwaldzkich "kautskistów" pozostawać dłużej w półzwiązku z szowinistyczną
Międzynarodówką Plechanowów i Scheidemannów. Trzeba bezzwłocznie zerwać z
tą Międzynarodówką. Trzeba zostać w Zimmerwaldzie wyłącznie dla informacji.
Musimy założyć, właśnie my, właśnie teraz, bez zwłoki, nową, rewolucyjną,
proletariacką Międzynarodówkę, a raczej nie powinniśmy się bać wyznać
publicznie, że została już ona założona i działa.
Jest to Międzynarodówka tych "internacjonalistów w czynie", których dokładnie
wymieniłem powyżej. Oni i tylko oni są przedstawicielami rewolucyjno-
internacjonalistycznych mas, nie zaś demoralizatorami mas.
Jeśli mało jest takich socjalistów, to niechaj każdy robotnik rosyjski zapyta siebie
samego, czy dużo było w Rosji świadomych rewolucjonistów w przeddzień lutowej i
marcowej rewolucji 1917 roku?
Chodzi nie o liczbę, lecz o prawidłowe wyrażanie idei i polityki istotnie
rewolucyjnego proletariatu. Nie w tym rzecz, by "głosić" internacjonalizm, lecz w
tym, aby umieć, nawet w najtrudniejszych czasach, być internacjonalistą w
czynach.
Nie łudźmy się nadzieją na porozumienia i kongresy międzynarodowe. Dopóki trwa
wojna imperialistyczna, stosunki międzynarodowe ujęte są w żelazne kleszcze
imperialistyczno-burżuazyjnej dyktatury wojskowej. Jeżeli nawet "republikanin"
Milukow, zmuszony do tolerowania pobocznego rządu - rządu Rady Delegatów
Robotniczych, nie wpuścił do Rosji w kwietniu 1917 roku socjalisty szwajcarskiego,
sekretarza partii, internacjonalisty, uczestnika Zimmerwaldu i Kienthalu, Fritza
Plattena, pomimo że jest ożeniony z Rosjanką i jechał do krewnych żony, pomimo
że brał udział w rewolucji 1905 roku w Rydze, że siedział za to w więzieniu
rosyjskim, złożył rządowi carskiemu kaucję, by uzyskać wolność, i że chciał tę
kaucję otrzymać z powrotem - jeżeli republikanin Milukow mógł to zrobić w Rosji w
kwietniu 1917 roku, to na podstawie tego możemy sądzić, ile warte są obietnice i
zapewnienia, frazesy i deklaracje burżuazji na temat pokoju bez aneksyj itp.
A aresztowanie Trockiego przez rząd angielski? A niewypuszczanie Martowa ze
Szwajcarii, a nadzieje zwabienia Martowa do Anglii, gdzie czeka go los Trockiego?
Nie łudźmy się. Nie trzeba oszukiwać samych siebie.
"Czekać" na międzynarodowe kongresy lub narady, to znaczy być zdrajcą
internacjonalizmu, skoro jest rzeczą dowiedzioną, że nawet ze Sztokholmu nie
puszczają do nas ani wiernych internacjonalizmowi socjalistów, ani nawet listów od
nich, nie bacząc na zupełną możliwość oraz bezwzględną srogość cenzury
wojennej.
Nasza partia nie powinna "czekać", lecz założyć natychmiast III Międzynarodówkę
- a setki socjalistów w więzieniach Niemiec i Anglii odetchną z ulgą - wiele tysięcy
Page 13 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
robotników niemieckich, którzy obecnie urządzają strajki i demonstracje,
napawające strachem łotra i zbója Wilhelma, przeczyta w nielegalnych ulotkach o
naszej decyzji, o naszym braterskim zaufaniu do Karola Liebknechta i tylko do
niego, o naszym postanowieniu, by walczyć również teraz przeciw "rewolucyjnemu
"oboronczestwu" - przeczyta to i umocni się w swym rewolucyjnym
internacjonalizmie.
Komu wiele dano, od tego wiele się wymaga. Nie ma na świecie kraju, gdzie by
panowała obecnie taka wolność, jak w Rosji. Skorzystajmy z tej wolności nie dla
propagowania
poparcia
burżuazji
lub
burżuazyjnego
"rewolucyjnego
"oboronczestwa",
lecz
dla
śmiałego
i
uczciwego,
proletariackiego
i
liebknechtowskiego założenia III Międzynarodówki, Międzynarodówki nieugięcie
wrogiej zarówno zdrajcom - socjalszowinistom, jak wahającym się ludziom z
"centrum".
18. Po tym, co powiedziano wyżej, nie trzeba wielu słów, by zrozumieć, że o
połączeniu socjaldemokratów w Rosji nie może być nawet mowy.
Lepiej pozostać we dwóch, jak Liebknecht - a to znaczy pozostać z rewolucyjnym
proletariatem - niż choćby przez chwilę godzić się z myślą połączenia z partią
Komitetu Organizacyjnego, z Czcheidze i Cereteli, którzy tolerują blok z
Potresowem w piśmie "Raboczaja Gazeta", którzy głosują za pożyczką w Komitecie
Wykonawczym
Rady
Delegatów
Robotniczych,
którzy
stoczyli
się
do
"oboronczestwa".
Niechaj umarli grzebią swoich umarłych.
Kto chce pomóc wahającym się, musi zacząć od tego, by przestać samemu się
wahać.
JAKA POWINNA BYĆ NAZWA NASZEJ PARTII, BY BYŁA NAUKOWO SŁUSZNA I POD
WZGLĘDEM
POLITYCZNYM
POMAGAŁA
ROZBUDZENIU
ŚWIADOMOŚCI
PROLETARIATU?
19. Przechodzę do ostatniej sprawy, do nazwy naszej partii. Powinniśmy się
nazwać Partią Komunistyczną - tak, jak nazywali siebie Marks i Engels.
Musimy powtórzyć, że jesteśmy marksistami i że za podstawę bierzemy "Manifest
Komunistyczny", wypaczony i zdradzony przez socjaldemokrację w dwóch
głównych punktach: 1) robotnicy nie mają ojczyzny: "obrona ojczyzny" w wojnie
imperialistycznej jest zdradą socjalizmu; 2) nauka marksizmu o państwie została
wypaczona przez II Międzynarodówkę.
Nazwa "socjaldemokracja" jest pod względem naukowym niesłuszna, jak
niejednokrotnie wykazywał Marks, między innymi w "Krytyce Programu
Gotajskiego" w roku 1875 i jak to popularniej powtórzył Engels w r. 1894. Od
kapitalizmu ludzkość może przejść bezpośrednio tylko do socjalizmu, tj. do
wspólnego władania środkami produkcji i podziału produktów stosownie do pracy
każdego. Partia nasza patrzy dalej: socjalizm nieuniknienie musi stopniowo
przerastać w komunizm, na którego sztandarze widnieje: "Każdy według zdolności,
każdemu według potrzeb".
Oto mój pierwszy argument.
Drugi: pod względem naukowym niesłuszna jest również druga część nazwy naszej
partii (socjaldemokraci). Demokracja jest jedną z form państwa. A tymczasem my,
marksiści, jesteśmy przeciwnikami wszelkiego państwa.
Wodzowie II (1889-1914) Międzynarodówki, pp. Plechanow, Kautsky i im podobni,
zwulgaryzowali i wypaczyli marksizm.
Marksizm różni się od anarchizmu tym, że uznaje konieczność państwa dla
przejścia do socjalizmu -ale (tym właśnie różni się od Kautsky'ego i Ski) nie
takiego państwa, jak zwykła parlamentarna burżuazyjna republika demokratyczna,
lecz takiego, jak Komuna Paryska 1871 r., jak Rady Delegatów Robotniczych 1905
i 1917 r.
Mój trzeci argument: życie stworzyło, rewolucja już faktycznie stworzyła u nas,
choć w słabej, zaczątkowej postaci, właśnie to, nowe "państwo", które nie jest
państwem w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Jest to już kwestia praktyki mas, nie zaś tylko teoria wodzów.
Państwo w ścisłym tego słowa znaczeniu - jest to panowanie nad masami przy
Page 14 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
pomocy oddziałów ludzi uzbrojonych, odgrodzonych od ludu.
Nasze rodzące się, nowe państwo jest również państwem, albowiem niezbędne
nam są oddziały ludzi uzbrojonych, niezbędny jest jak najbezwzględniejszy
porządek, niezbędne jest nieubłagane zdławienie przemocą wszelkich prób
kontrrewolucji zarówno carskiej, jak guczkowowsko-burżuazyjnej.
Ale nasze rodzące się, nowe państwo nie jest już państwem w ścisłym znaczeniu
tego słowa, gdyż w szeregu miejscowości Rosji te oddziały ludzi uzbrojonych to
sama masa, cały lud, nie zaś ktoś nad nim postawiony, od niego odgrodzony,
uprzywilejowany, praktycznie nieusuwalny.
Trzeba patrzeć nie poza siebie, lecz przed siebie, nie na tę demokrację zwykłego
burżuazyjnego typu, która utrwalała panowanie burżuazji za pomocą dawnych,
monarchistycznych organów zarządzania, policji, armii, biurokracji.
Trzeba kierować wzrok przed siebie ku rodzącej się nowej demokracji, która już
przestaje być demokracją, albowiem demokracja - jest to panowanie ludu, a lud
uzbrojony nie może sam nad sobą panować.
Słowo demokracja jest nie tylko pod względem naukowym niesłuszne w
zastosowaniu do partii komunistycznej. Obecnie, po marcu 1917 r., stanowi ono
szory, wkładane na oczy rewolucyjnemu ludowi i przeszkadzające mu swobodnie,
śmiało, samodzielnie budować nowe życie: Rady Delegatów Robotniczych,
Chłopskich i wszelkich innych, jako jedyną władzę w "państwie", jako zwiastuna
"obumierania" wszelakiego państwa.
Mój czwarty argument: trzeba się liczyć z obiektywną sytuacją socjalizmu na
całym świecie.
Sytuacja ta nie jest taka, jaka była w latach 1871-1914, kiedy to Marks i Engels
świadomie
godzili
się
z
niesłusznym,
oportunistycznym
terminem:
"socjaldemokracja". Albowiem wtedy, po klęsce Komuny Paryskiej, historia
postawiła na porządku dziennym powolną organizacyjno-oświatową pracę. Innej
nie było. Anarchiści nie tylko teoretycznie, lecz również pod względem
ekonomicznym i politycznym z gruntu nie mieli (i nie mają) racji. Anarchiści
błędnie ocenili moment, nie zrozumiawszy sytuacji światowej: zdemoralizowany
imperialistycznymi zyskami robotnik Anglii, rozgromiona Komuna w Paryżu,
burżuazyjno-narodowy ruch w Niemczech, który dopiero co zwyciężył (w 1871 r.),
śpiąca snem odwiecznym na pół feudalna Rosja.
Marks i Engels słusznie ocenili moment, zrozumieli sytuację międzynarodową,
zrozumieli zadania powolnego posuwania się ku początkowi rewolucji socjalnej.
Zrozumiejmy więc i my zadania i właściwości nowej epoki. Nie bądźmy
naśladowcami tych marksistów od siedmiu boleści, o których Marks mówił:
"posiałem smoki, a w plonie okazały się pchły".
Obiektywna konieczność kapitalizmu, który przerósł w imperializm, zrodziła wojnę
imperialistyczną. Wojna doprowadziła całą ludzkość nad brzeg przepaści, do
zniszczenia całej kultury, do zdziczenia i zagłady nowych milionów ludzi,
niezliczonych milionów.
Nie ma innego wyjścia poza rewolucją proletariatu.
I w takiej chwili, kiedy ta rewolucja się zaczyna, kiedy czyni swe pierwsze,
nieśmiałe, niepewne, nieświadome, zbyt dowierzające burżuazji kroki - w takiej
chwili większość (to prawda, to fakt) " socjaldemokratycznych" wodzów,
"socjaldemokratycznych" parlamentarzystów, "socjaldemokratycznych" pism - a
przecież to są właśnie organy oddziaływania na masy - większość z nich zdradziła
socjalizm, zaprzedała socjalizm, przeszła na stronę "własnej" burżuazji narodowej.
Masy są zdezorientowane, zbite z tropu, oszukane przez tych przywódców.
I będziemy popierać to oszustwo, ułatwiać je, trzymając się tej starej i
przestarzałej nazwy, która zgniła tak samo, jak zgniła II Międzynarodówka?
Cóż z tego, że "wielu" z robotników pojmuje socjaldemokrację uczciwie. Czas
nauczyć się odróżniać subiektywne od obiektywnego.
Subiektywnie ci robotnicy socjaldemokraci są najwierniejszymi wodzami mas
proletariackich.
Obiektywna zaś sytuacja światowa jest tego rodzaju, że dawna nazwa naszej partii
ułatwia okłamywanie mas, hamuje posuwanie się naprzód, ponieważ na każdym
kroku, w każdej gazecie, w każdej frakcji parlamentarnej masa widzi wodzów, tj.
ludzi, których słowa głośniej słychać, czyny dalej widać - i wszyscy oni są "też-
Page 15 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html
socjaldemokratami", wszyscy oni są "za jednością" ze zdrajcami socjalizmu,
socjalszowinistami, wszyscy oni zgłaszają do opłaty stare weksle, wystawione
przez "socjaldemokrację"...
A argumenty przeciw?.. "Poplączą z anarchistami-komunistami"...
Czemuż nie boimy się poplątania nas z socjalnacjonalistami i socjal-liberałami, z
radykałami-socjalistami, najbardziej czołową i najzręczniejszą pod względem
burżuazyjnego okłamywania mas burżuazyjną partią w republice francuskiej?..
"Masy się przyzwyczaiły, robotnicy "pokochali" swoją socjaldemokratyczną
partię"...
Oto jedyny argument, ale przecież jest to argument, odrzucający i naukę
marksizmu, i zadania dnia jutrzejszego w rewolucji, i obiektywną sytuację
socjalizmu na całym świecie, i haniebny krach II Międzynarodówki, i szkodzenie
praktycznej sprawie przez roje "też-socjaldemokratów", kręcących się wokół
proletariuszy.
Jest to argument rutyny, argument śpiączki, argument skostniałości.
My zaś chcemy świat przebudować. Chcemy skończyć ze światową wojną
imperialistyczną, do której wciągnięte są setki milionów ludzi, wplątane interesy
wielu setek miliardów kapitału, której nie można zakończyć prawdziwie
demokratycznym pokojem bez największej w dziejach ludzkości rewolucji
proletariackiej.
A boimy się samych siebie. Trzymamy się "ulubionej", brudnej koszuli, do której
"przywykliśmy"...
Czas już zrzucić brudną koszulę, czas już włożyć czystą bieliznę.
N. Lenin.
Piotrogród, 10 kwietnia 1917 roku.
Serwis Historyczny - Historia Rosji
Page 16 of 16
Historia Rosji - serwis historyczny
2008-04-07
http://www.rosja.osman.livenet.pl/zrodla/lenin_tezy.html