6
Elżbieta Zdankiewicz- Ścigała
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej
Warszawa
Manipulacja przekazem.
1
Analiza wybranych konsekwencji w funkcjonowaniu społecznym jednostki
"Rzeczywistym problemem nowoczesności jest kwestia wierzeń.
Używając niemodnego terminu mamy do czynienia z kryzysem duchowym,
nowe zakorzenienia okazały się bowiem iluzoryczne, a stare zostały zniweczone.
Jest to sytuacja, która wiedzie do nihilizmu, gdzie nie ma ani przeszłości,
ani przyszłości, pozostaje pustka ."
D. Bell „Sprzeczności kulturowe kapitalizmu”
1. Manipulacja – „oddaj swój los w moje ręce, pozwól mi do ciebie dotrzeć!”
Manipulacja jako jeden ze sposobów wywierania wpływu na innych w najmniejszym stopniu
uwzględnia podmiotowość manipulowanej osoby czy grupy. Manipulator zakłada wręcz
stosowanie sposobów ukrywających jego prawdziwe intencje. Osoby manipulowane
traktowane są instrumentalnie, a dobór metod i sposobów osiągania celu uzależniony jest od:
1. Ważności celu dla manipulatora,
2. Charakteru relacji między manipulatorem a manipulowanym,
3. Form przekazu komunikatów perswazyjnych (bezpośredni vs pośredni),
4. Użyteczności w dalszej perspektywie czasowej manipulowanego.
Manipulacja wiąże się z jasno sprecyzowanymi motywami, metodami oraz celami
manipulatora, jest zatem działaniem w pełni intencjonalnym. Manipulacją będą zatem
wszystkie zabiegi socjotechniczne wykorzystujące prawidłowości rządzące funkcjonowaniem
grup i mechanizmy uruchamiające procesy pozwalające na kontrolę myśli, sterowanie
emocjami i działaniami zarówno w wymiarze zbiorowym jak i indywidualnym. Manipulacja
wykorzystując np. techniki stosowane przez propagandę jest jednym ze sposobów wpajania
1
Artykuł pochodzi z książki E. Zdankiewicz-Ścigała, T. Maruszewski (red.), Wokół psycho manipulacji. Wyd
Academica, 2002
7
określonych treści, polegającą na celowym i ukrytym działaniu, narzucającym jednostce lub
grupie fałszywy obraz pewnej rzeczywistości. Fraser (1957, cyt za Uniszewski, 2000) uważa,
że manipulacja i propaganda są ze sobą nierozerwalnie związane, zwłaszcza w przypadku
sterowania grupami. Wskazuje na bardzo ważny aspekt propagandy określając ją następująco:
"propagandę można zdefiniować jako sztukę zmuszania ludzi do robienia tego, czego by nie
robili, gdyby dysponowali wszystkimi danymi dotyczącymi sytuacji" (s. 1). Celem tak
spreparowanego przekazu jest redukcja chaosu informacyjnego, a tym samym niepokoju co
do osób, grup, idei itp. Poza tym odbiorca poddawany perswazji, ma zaakceptować nowe
zachowania u siebie i innych nowe postawy czy wreszcie przekonania.
Manipulacja przekazem informacji będąc specyficznym rodzajem komunikowania opiera
się na dwóch elementach: informacji i perswazji (Kosseski, Kuśmierski, 1985). W przekazie
manipulacyjnym komunikowanie informacyjne przeważa wówczas, gdy twórcy komunikatu
dzielą się informacją, wyjaśniają lub instruują odbiorcę, ale pozornie nic nie sugerują.
Problem polega jednak na tym, że informacja jest tak „spreparowana”, że daje pozory pełnej,
bezstronnej i niewartościującej. Jednakże odbiorca takiego przekazu może „odczytać”, że
korzystniej dla niego będzie spełnić oczekiwania zawarte w komunikacie lub wie, że za
zgodne z przekazem zachowania może oczekiwać określonej gratyfikacji (nagrody, pochwały,
akceptacji, obietnicy awansu itp.) i tu już mamy do czynienia z perswazją, mimo, że nie jest
ona wyrażona explicite. Z kolei perswazyjność w komunikacie może odnosić się do realizacji
zachowań „zgodnych” z systemem wartości kulturowych lub eksponuje realizację norm
społecznych, np. każdy Polak powinien dbać o polskość – ale w wykonaniu ideologów Ligi
Polskich Rodzin dbałość ta ma bardzo konkretny wymiar i kryją się za tym konkretne
przekonania, postawy i zachowania. Niekiedy formułowanie komunikatu w 2 osobie liczby
pojedynczej nadaje złudzenie „bezpośredniości” skraca też dystans między nadawcą i
odbiorcą komunikatu. W tego typu komunikacji celują przekazy reklamowe, starajace się
ponadto budować system wartości osobistych. Kiedy słyszymy „podaruj sobie odrobinę
luksusu – jesteś tego warta” – to oprócz tego, że na poziomie jawnym (świadomym) treść
tego przekazu może nas bawić, to jak wykażę niżej analizując techniki manipulacji
komunikatem, przekaz ten może „zacząć żyć własnym życiem” w naszym umyśle, stając się
zaczątkiem autonarracji i nowego myślenia o sobie - organizując życie i działanie wokół
zabiegania o to „czego jeszcze jestem warta”.
Manipulacja może być bardzo subtelną metodą wpływania na zachowanie, postawę,
przekonania czy osobowość jednostki. Niekiedy przecież chodzi „tylko” o oddanie głosu na
ugrupowanie lub partię, poświęcenie swojego czasu na wysłuchanie „psychicznie
8
poranionych” bliskich, czy użyczenie siebie jako „logo” w zdobyciu pracy, korzystnego
kontraktu itp. Natomiast w wymiarze globalnym chodzi o „zawłaszczenie” osoby, a raczej jej
umysłu. Siła oddziaływania rośnie wtedy, gdy ci, którzy się posługują manipulacją jawią się
jako osoby nastawione życzliwie i przyjacielsko (nie ma w tym ich „osobistego” interesu), a
tak jak wiemy dzieje się w wielu sytuacjach społecznych (każdy może dowolnie zacytować
jakie to rzeczy ma robić "dla swojego dobra"; głosować na jedyną słuszną partię, która ma na
uwadze nasze potrzeby”; „kupować w sklepie, który myśli i troszczy się o klientów”;
wybierać prezydenta, którego potrzebuje (*** dowolna nazwa miasta lub państwa); lub
rozwijać w sobie pożądane cechy osobowości, bo zapewni to sukces osobisty i błyskawiczną
karierę w firmie).
Najbardziej skuteczna manipulacja jest wówczas gdy, ogarnia umysł jednostki, lub
wdziera się w myślenie zbiorowe i wchodzi do kanonu przekonań i poglądów traktowanych
jako podwaliny zdrowego rozsądku czy myślenia racjonalnego. Stąd z psychologicznego
punktu widzenia celem zabiegów manipulujących wizją świata jest wprowadzenie
podstawowych kategorii opisowo – wartościujących i następnie usunięcie imperatywu
wątpienia w słuszność przemycanych przekonań. Celem tych meta zabiegów jest
doprowadzenie do mechanicznego i bezrefleksyjnego posługiwania się przekonaniami jako
wskazówkami działania, oceniania innych i siebie itp.(Langer, 1978, 1993). Odwoływanie się
do argumentów zaczynających się od sformułowań: Z racjonalnego punktu widzenia....;
Każdy zdrowo myślący człowiek ....; Zdrowy rozsądek nakazuje spojrzeć na to....; Tylko ktoś
pozbawiony zdolności do racjonalnego myślenia..; Większość zdrowej populacji...; Każdy na
twoim miejscu..; Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie żeby widzieć jak wyglądają ci którzy
coś znaczą.... itp., ma uśpić czujność potencjalnego odbiorcy komunikatu. W każdej z tych
sytuacji określone zachowanie manipulatora i ujawniany pogląd czy przekonanie pełni rolę
„bodźca torującego”, po którym następuje właściwy przekaz mający doprowadzić do
określonego zachowania u manipulowanych. Manipulacja przybiera różne formy i
wykorzystuje wiele reguł znanych psychologii społecznej (Cialdini, 1994; Witkowski, 2000).
Do najczęściej stosowanych zaliczyć należy: (1) wykorzystywanie tzw. ekspertów i
autorytetów; (2) zmianę ważności informacji przez podawanie informacji głównych jako
peryferycznych, a peryferycznych jako głównych; (3) wprowadzanie kontekstu, który zmienia
znaczenie komunikatu; (3) powoływanie się w celu uwiarygodnienia na niezależne badania i
opinie; (4) wywoływanie poczucia zagrożenia przez tworzenie katastroficznych scenariuszy
rozwoju wydarzeń; (5) odwoływanie się do tzw. spójności zachowań (reguły konsekwencji i
zaangażowania); (6) wprowadzanie symboli uniwersalnych, praw naturalnych i
9
uniwersalnych wartości jako wskaźników obiektywizmu, czystych intencji i altruistycznej
motywacji.
2. Techniki manipulacji jako sposoby deformacji rzeczywistości
Ellul (1990, cyt. za. Uniszewski, 2000), współczesny francuski socjolog definiuje propagandę
jako: "zespół metod stosowanych przez zorganizowane grupy w celu wciągnięcia do aktywnej
działalności mas ludzkich, u których w konsekwencji manipulacji psychicznej wytwarza się
jedność psychiczna pozwalająca na włączenie ich do masowych działań". Wtedy, gdy
rozpowszechnianie danej ideologii odbywa się przy pomocy wyselekcjonowanych prawd,
półprawd czy wręcz kłamstw mamy do czynienia ze świadomym manipulowaniem
przekazem ze strony grup lub jednostek. Walka o wykreowanie wizji świata z określoną
strukturą znaczeń i rozumienia toczy się w istocie o umysły potencjalnych „wyznawców”.
Niekiedy zabiegi zniekształcające rzeczywistość traktuje się jako wprowadzanie nowych
wartości kulturowych czy norm społecznych. I tak promując np. szczupłą sylwetkę u kobiet
traktuje się ją jako synonim sukcesu, atrakcyjności interpersonalnej, zdrowia psychicznego;
promując „prawdziwego” Polaka wtłacza się w umysły wizerunek człowieka, który ma
myśleć i oceniać wszystko przez pryzmat „interesu” narodu polskiego. Wiele jest metod i
sposobów wykorzystywanych w celu wypaczania obrazu rzeczywistości. Najczęściej
stosowane techniki deformacji rzeczywistości są następujące (Dobek - Ostrowska i inni,
1999; Kossecki i Kuśmierski, 1985):
1. Kanalizacja - jej celem jest pokazanie nowych sposobów zaspakajania istniejących
potrzeb. Opiera się na założeniu, że propaganda jest skuteczna tylko w tych przypadkach,
gdy potrafi wywołać typowe nastawienie u jednostki lub grupy bądź podsunąć
podstawowe wzory zachowań w inny sposób realizujące potrzeby. W przypadku
cytowanego niżej listu podstawowym (słusznym) wzorem jest praca, niezależność,
studiowanie. Wizerunek współczesnej kobiety zostaje „wzbogacony” o dodatkowe
atrybuty, ale zostają one nadbudowane na obowiązujący dalej wizerunek szczęśliwej
kobiety realizującej się w rodzinie. Obecność tych dwóch wizji może być
wykorzystywana zależnie od potrzeb społecznych i dominujących wzorów ról
społecznych w danym momencie. W sytuacji rosnącego bezrobocia należy oczekiwać
„kanalizowania” bycia prawdziwą kobietą jako „kapłanką ogniska domowego”.
2. Suplementacja – to metoda nastawiona na jednoczesne wykorzystanie kilku sposobów
dotarcia do potencjalnego adresata. Oddziaływanie informacji przekazywanych np. przez
media jest wzmacniane przez bezpośredni kontakt pozwalający na wykorzystanie
10
perswazji bezpośredniej.. Wzmocnienie efektu następuje w sytuacji tzw. klinczu,
polegającego na tym, że podmiot ma poczucie, że jest to jedyny słuszny sposób myślenia,
wyboru itp. Obecna jest także w różnego typu kampaniach reklamowych. Ta sama treść
podawana jest przez różne kanały sensoryczne (wzrok, smak, węch, słuch). Jest to metoda
stosowana często przez polityków, zwłaszcza przed wyborami, gdzie bombardowani
jesteśmy ze wszystkich stron wizerunkami kandydatów. Politycy wielu ugrupowań
poprzez snucie katastroficznej wizji rozwoju wydarzeń w Polsce pragną wytworzyć w nas
poczucie totalnego zagrożenia "postkomuną" i jednocześnie pokazują, że są jedynym
gwarantem, który na to (dokładnie oczywiście nie wiadomo na co) nie pozwoli. A zatem
w naszych umysłach ma powstać przekonanie, że głosując na A. Kwaśniewskiego
wpadliśmy w pułapkę (efekt klinczu) i tylko teraz "refleksyjnie" głosując na (wybrane
ugrupowanie) w wyborach parlamentarnych (samorządowych) mamy szansę rozwiązać
problem. Zwróćmy uwagę, że odpowiedzialność za wszystkie skutki wyborów spadnie w
domyśle na "nieracjonalnie głosujące" społeczeństwo, a nie na polityków nawołujących
do racjonalnych i zgodnych z regułami zdrowego rozsądku wyborów, którzy w "tej
sytuacji" są w stanie zrobić jedynie niewiele. Odpowiedzialność przerzucana jest na tych,
którzy de facto jej nie mają. Dokładnie taka sama "procedura" przekazywania pożądanych
treści występuje w korporacjach gospodarczych, sektach. Wielość sposobów dotarcia ma
dać złudzenie wszechstronności i jednocześnie bezpośredniości (czyli prawdziwości)
poznania. Stąd niejednokrotnie słyszymy „zaufaj swoim zmysłom” – a my możemy dodać
„a my wprowadzimy je w świat złudzeń”.
3. Propaganda faktów – jest to jeden ze sposobów manipulacji informacją wykorzystujący
wszystkie możliwe sposoby pozwalające na potraktowanie: (1) nadawcy komunikatu jako
kogoś wiarygodnego; (2) samego przekazu jako informacji; (3) odbiorcy jako godnego,
aby dane informacje otrzymać. Cialdini (1994), Witkowski (2000) opisują strategie
pozwalające na wzmocnienie wiarygodności dwóch pierwszych elementów tej
komunikacyjnej triady. Nadmieńmy jedynie, że często występuje odwoływanie się do
prawa naturalnego, zdrowego rozsądku, wyników badań, opinii ekspertów w danej
dziedzinie itp. W przypadku propagandy faktów często nadawca rezygnuje z
bezpośredniego wskazania tego, co ludzie mają robić na rzecz wskazania jakim sposobem
mają to osiągnąć. Metoda ta jest szczególnie popularna w korporacjach gospodarczych
zatrudniających np. przedstawicieli handlowych, w kampaniach wyborczych, gdzie mamy
wyciągnąć wnioski na zasadzie "fakty mówią same za siebie"; czy w
11
pseudoinformacyjnych reklamach produktów opierających się na niekwestionowalnych
wynikach badań laboratoryjnych.
4. Symplifikacja - istota tej metody opiera się na wykorzystaniu specyfiki kodowania
faktów w naszej pamięci i wiązaniu ich z prymarnym afektem. Od kategorii cząstkowych
możemy przejść do bardziej ogólnych czy wręcz ogólnikowych. Myśl w bardzo ogólnej
postaci pozostaje i emocja jej towarzysząca również. Redukowanie idei do sloganów,
prostych haseł i obrazów powoduje, że na tym najogólniejszym poziomie można połączyć
idee, które na poziomie bardziej szczegółowym byłyby niespójne czy wręcz sprzeczne.
Komunikat w ostatecznej wersji ma postać apelu, wezwania, imperatywu. Technika ta jest
bardzo skuteczna w czasie chaosu informacyjnego i społecznego. Kiedy słyszymy z ust
działaczy Samoobrony „odbierzmy Polskę złodziejom”, - to gdyby pójść za tym
komunikatem możemy pomyśleć: (1) mają odwagę nazwać rzecz po imieniu; (2) sami
mają „czyste ręce” demaskują innych; (3) zależy im na dobrobycie narodu; (4) mówią
przyłączcie się do nas będzie nas więcej itp. Takie pseudo prawdy, w istocie mają
uruchomić przetwarzanie kategorialne (Fiske, 1982; Fiske, Pavelchak, 1993) o
wskazanych grupach społecznych i oczywiście bardzo silny afekt negatywny. Stąd już
tylko krok do podziału na: my (dobrzy) – oni (źli).
5. Jednostronna i dwustronna argumentacja - wybór argumentacji jednostronnej lub
dwustronnej zależy od adresata, poziomu intelektualnego, siły argumentów.
Argumentacja jednostronna stosowana jest w sytuacji uzasadniania i jeszcze pełniejszego
„udokumentowania”. Jest to sytuacja gdy nie weryfikujemy założenia lecz szukamy
argumentów potwierdzających. Opiera się głównie na wywołaniu afektu i odpowiedniej
kategorii wyjaśniającej i do niej dobudowywane są kolejne elementy. Przekonanie o
prawdziwości nie jest w tego typu sytuacjach poddawane w jakąkolwiek wątpliwość.
Z kolei w przypadku argumentacji dwustronnej dobór faktów podyktowany jest
wytworzeniem złudzenia, że prezentowana jest wszechstronna analiza zjawiska, określone
informacje podawane są w odpowiedniej kolejności. Taki sposób przekazu daje poczucie
zaproszenia do myślenia analitycznego i samodzielnego formułowania opinii. W istocie
przekaz ma budowę hierarchiczną i siła argumentów jest nierównoważna, co więcej
subiektywna ważność argumentu jest też nośnikiem „silniejszego” afektu.
6. Stereotypizacja - wykorzystuje nastawienie grupowe i wyobrażenia innych o faktach a
nie same fakty. Posługiwanie się takimi „zlepkami” myślowymi ułatwia szybką
kategoryzację innych. Najczęściej w parze idzie uwalnianie afektu negatywnego. Takie
szufladkowanie, np. ze względu na wygląd zewnętrzny daje złudzenie panowania i
12
kontrolowania złożoności sytuacji. Pozwala także na tworzenie spójności grupy i łatwe
nią manipulowanie. Noszenie określonych rozpoznawalnych elementów ubioru (biało-
czerwone krawaty Samoobrony) ujednolica grupę dając złudzenie jednomyślności i w
domyśle siły. Stereotypizacja może być preludium do budowania kompleksu twierdzy i
tworzenia sztucznego poczucia zagrożenia (oni nas nie rozumieją, musimy się trzymać
razem). Poza tym wprowadzenie „gotowych recept” w kategoryzacji innych osłabia
krytycyzm myślenia sprzyja zaś bezrefleksyjności. Langer (1993) zwraca uwagę na
skłonność do tzw. przedwczesnego związania poznawczego, czyli przyjęcia kategorii
najbardziej dostępnej jako tej, która stanowi trafne wyjaśnienie – niezależnie od tego czy
tak jest w istocie. Stąd bardzo częste powtarzanie komunikatów i ich związanie z silnym
afektem (wartościowaniem, oceną) powoduje, że informacje są kodowane automatycznie.
Potem stają się gotową matrycą do oceny siebie i innych. Stereotypy wprowadza się do
myślenia zbiorowego stosując omówioną niżej strategię małych kroków.
7. Taktyka globalnego ataku - uruchamiana w sytuacji wymagającej ostatecznych
rozstrzygnięć. Stosuje argumenty bardzo mocne, których zadaniem jest zmiana struktury
świadomości, np. tylko w naszej firmie masz szansę na tak błyskotliwą karierę, od twojej
decyzji zależą losy wielu osób itp. Ten sposób argumentacji bazuje na poczuciu
jednostkowej odpowiedzialności za zdarzenia, mimo, że w istocie osoba (osoby) takiego
sprawstwa nie posiadają. Zwróćmy uwagę na odwołanie się tu do mechanizmu budowania
pozytywnej samooceny czy szerzej poczucia własnej wartości. Jest to szczególnie
niebezpieczne wtedy, gdy manipulacja w dalszej kolejności nastawiona jest na
podwyższanie pułapu osiągnięć ignorując fizyczne możliwości organizmu (praca po 14
godzin w firmie; kwestowanie na ulicach przez członków sekt itp.), lub wykorzystuje
dodatkowo huśtawkę emocjonalną (Doliński w tym tomie);
8. Taktyka małych kroków – w psychologii znana jako technika stopy w drzwi (Cialdini,
1994). Jest to sposób na wprowadzanie bardzo małych ilości informacji niezgodnych z
podzielanym systemem wartości, nawet w początkowej wersji na zasadzie co by było
gdyby. Niezależnie od tego czy traktujemy to poważnie czy jako zabawę nasz umysł
nawet po odrzuceniu argumentów niezgodnych z posiadanymi przekonaniami
nieświadomie uzgadnia je z dotychczasowym systemem – jest to tzw. efekt sokratejski.
Taktyka szczególnie skuteczna na początku "szkolenia" pracownika gdy mamy do
czynienia z tożsamością już ukształtowaną i "metodą salami" (Hassan, 1999)
wprowadzamy nieznaczne modyfikacje doprowadzając w efekcie do przesunięcia "punktu
zakotwiczenia" w systemie Ja. Z każdym następnym „niewinnie” przekazywanym
13
przekonaniem rośnie poczucie „znaności” (efekt czystej ekspozycji; Zajonc, 1984). Takie
oswojenie wykorzystując tendencję do redukcji rozbieżności (potrzeba struktury
specyficznej; Kruglanski, i inni, 1983, 1985) staje się elementem trwałych przekonań i na
dodatek traktowanych jako własne (patrz list cytowany niżej).
9. Technika identyfikacji - utożsamianie z systemem wartości, odwoływanie do wspólnych
korzyści, wspólnego pochodzenia itp. Następnie wprowadza się takie treści, które są już
korzystne z punktu widzenia manipulatora. W przypadku pozyskiwania nowych członków
do sekt technika ta stosowana jest z bombardowaniem miłością i dawaniem poczucia
bezwarunkowej akceptacji i zrozumienia. Natomiast w korporacjach gospodarczych
technikę tę wykorzystuje się w systemie szkoleń młodych adeptów, którzy "prowadzeni"
są przez starszych kolegów, czy trenerów zgodnie z zasadą "zaczynając byłem/łam w tym
samym miejscu, gdzie Ty teraz. Naśladując mnie osiągniesz to co ja". Ale żeby to
zrealizować oczywiście musisz "zamrozić" siebie lub zmienić siebie, bo tylko wówczas
osiągniesz sukces.
3. Odporność na manipulację - mity i rzeczywistość
Jak z powyższego wynika zabiegi, których celem jest deformacja rzeczywistości
zgodnie z intencją osoby (grupy) manipulującej mogą odnosić się do różnych procesów
psychicznych i wykorzystywać wiedzę zarówno z fizjologii jak i psychologii. Możliwe są
strategie zniekształcające obraz rzeczywistości już na poziomie procesów percepcyjnych,
które stwarzają pozory nieistniejącej rzeczywistości, zwłaszcza w sytuacjach silnej
deprywacji sensorycznej i fizycznego wyczerpania organizmu. W rękach doświadczonej
osoby złudzenia wzrokowe mogą stać się punktem wyjścia do zwiększania podatności na
sugestię i zmniejszania zaufania do własnych procesów psychicznych. Skoro moje oczy
wyprowadzają mnie w pole, to i dotychczasowe myślenie mogło prowadzić mnie na
manowce - tak myślą ofiary manipulacji.
Pamięć jest częstym celem ataku manipulatorów. Wiadomo, że pamięć nie jest czystą
reprodukcją faktów i zdarzeń, w których niegdyś uczestniczyliśmy, ale jest ona procesem
konstruowania najbardziej prawdopodobnego obrazu na podstawie pojedynczych, czasami
luźno ze sobą powiązanych informacji. Stanowi to dogodną podstawę dla inflacji wyobraźni
(por. Maruszewski, Ścigała, 1999; Maruszewski, w tym tomie), gdzie pojedyncze istniejące
obrazy stanowią podstawę do wprowadzenia złożonych obrazów w wyobraźni, a następnie
ich poznawczej interpretacji. Dowodzą tego badania nad zeznaniami świadków, którzy w
większym stopniu informują o tym, jak według ich poglądów, powinno przebiegać jakieś
14
zdarzenia, a nie o tym, co faktycznie widzieli (por. Draheim, w tym tomie). Co więcej, na
pamięć faktów czy zdarzeń wpływają bardzo silnie informacje odebrane później, pochodzące
z zupełnie innego źródła. Ludzie łączą je ze sobą w sposób mimowolny.
Psychomanipulatorzy mogą celowo zmieniać pamięć tak dalszej jak i bliższej przeszłości
tworząc w ten sposób podstawy dla kształtowania nowej tożsamości jednostki.
Niektóre procedury psychomanipulacji odwołują się do procesów myślowych, a
faktycznie nie tyle do procesów myślowych, ile do ich zniekształceń. Krytyczne i
samodzielne myślenie jest jedną z najlepszych szczepionek przeciwko manipulacji. Dlatego
też samodzielnie i niezależnie myślące osoby są przedmiotem gniewnych ataków ze strony
manipulatorów. Ci ostatni posługują się często powszechnie występującymi inklinacjami
myślowymi, aby niepostrzeżenie zaindukować pewien sposób patrzenia na rzeczywistość.
Jedna z takich inklinacji określana jest łacińskim zwrotem post hoc ergo propter hoc, co
tłumaczymy jako "po czymś oznacza wskutek czegoś". Ludzie mają tendencję do
interpretowania czegoś, co poprzedzało wystąpienie pewnego zjawiska, jako przyczynę tego
zjawiska. Adept zwerbowany do sekty mógł zostać poddany działaniu technik zmiany
nastroju - czuje się lepiej, jest w radosnym nastroju. Zastanawiając się nad przyczynami tej
zmiany może sądzić, że jest ona wynikiem przyjęcia nowych poglądów, odnalezienia prawdy
i "drogi światła".
Praca z emocjami to ulubione pole działania dla manipulatorów. Dzięki emocjom
można doprowadzić do uproszczonego spostrzegania rzeczywistości i reagowania na symbole
lub etykiety, a nie na rzeczywiste właściwości grupy czy pewnego obiektu. Mechanizmy te
były szeroko analizowane w psychologii społecznej (por. np. prace Fiske i Pavelchaka, 1993),
gdzie wykazano, że bardzo często afekt i ocena emocjonalna wiążą się z nazwą pewnej
kategorii - na tej zasadzie cenimy produkty renomowanych marek, choć wcale nie muszą być
one doskonałe. Emocje pozytywne sprawiają, że człowiek w większym stopniu koncentruje
się na szansach, jakie ukryte są w pewnej sytuacji, a nie na potencjalnych zagrożeniach, jakie
niesie za sobą ta sytuacja (stąd bombardowanie miłością i podkreślanie wyjątkowości adepta).
Wyraźnie pokazała to Lewicka w swoich badaniach referowanych w książce Aktor czy
obserwator. Inną stroną oddziaływania emocji pozytywnych jest obniżenie się poziomu
samokrytycyzmu i spadek ostrożności. Osoba obdarzana emocjami pozytywnymi nie potrafi
dostrzec potencjalnych zagrożeń. Zagrożenia są niezgodne z treścią emocji pozytywnych, a
ogólną właściwością procesów emocjonalnych jest ich selekcjonujące oddziaływanie na
spostrzeganie - ułatwiają one spostrzeganie treści, które są z nimi zgodne, utrudniając odbiór
treści z nimi niezgodnych. Ważne jest tutaj także i to, że grupy destrukcyjne bardzo dbają o
15
to, aby tylko ich członkowie byli nadawcami owych pozytywnych komunikatów
emocjonalnych. Zwraca na to uwagę Hassan (1999) pokazując, że działania takich grup w
fazie początkowej skoncentrowane są na odizolowaniu jednostki od jej dotychczasowego
środowiska. Oddzielenie jednostki od rodziny i przyjaciół nawet w czasie początkowego
spotkania ma na celu stworzenie uzależnienia od komunikatów pochodzących tylko z jednego
źródła. Stwierdziwszy, że pobyt w pewnej grupie zaowocował dużymi zmianami w naszym
nastroju, zmianami, których nie potrafimy wyjaśnić poprzez odwołanie się do pewnych
zdarzeń zewnętrznych, winniśmy czujnie przeanalizować to, jak odnosili się do nas inni i
dlaczego to robili. Sęk w tym, że radosny nastrój nie sprzyja w ogóle tego typu refleksjom,
ponieważ dążymy do tylko do podtrzymania tego nastroju, a nie do zastanawiania się nad,
dlaczego i w wyniku czego się pojawił.
Psychomanipulacja może polegać na wiązaniu pozytywnego afektu z czymś co
symbolizuje np. pewną sektę, albo też wprost afekt pozytywny wiąże się z przywódcą danego
ruchu. Olbrzymie uroczystości, przebiegające z wielką pompą przy udziale przywódcy
Kościoła Zjednoczonego mają za zadanie wzbudzenie podziwu i szacunku dla tego
człowieka. Innym przykładem były zachowania przywódców chłopskich protestów: za
pomocą bardzo prostych haseł starali się oni wzbudzić współczucie dla rolników, nie
analizując w jakikolwiek sposób rzeczywistych mechanizmów ekonomicznych, które
doprowadziły do pogorszenia sytuacji ekonomicznej rolników, a następnie podejmowali
działania agresywne skierowane przeciwko zupełnie niewinnym osobom. Opierali się na
przyjmowanym w ukryty sposób założeniu, że człowiek zdesperowany ma prawo
zachowywać się w sposób nieobliczalny. O skuteczności tych manipulacji świadczy skala
ustępstw wobec ich żądań i niemal pełna bezkarność organizatorów tych protestów.
Przedstawione tu elementy procedur manipulacyjnych odwołujących się do różnych
procesów psychicznych to dopiero punkt wyjścia dla opisu faktycznie stosowanych taktyk i
strategii. Ich praktyczna skuteczność budzi lęk u wielu ludzi, lęk, którego źródłem jest
przekonanie, że strategie te opierają się na wiedzy tajemnej, pozbawiającej ludzi zdolności do
podejmowania własnych decyzji i podporządkowującej ich jakiejś grupie destrukcyjnej lub jej
przywódcy. Wybitny znawca problematyki wywierania wpływu społecznego - Cialdini -
napisał o tym krótko "Żadna magia, to tylko rzemiosło". Jeśli jest to rzemiosło, to opiera się
ono na dobrze sprawdzonych i wielokrotnie powtarzanych procedurach.
Kolejna sprawa to wykorzystywanie stanów bezrefleksyjności do uzyskiwania
wpływu i kontroli nad jednostką Langer (1978, 1993). U podłoża bezrefleksyjności leżą
mechanizmy ukształtowane w toku ewolucji - jak twierdzą Petty i Cacioppo nasze mózgi są
16
mózgami łowców (Maruszewski, Ścigała, 1999). Mózg łowcy nie radzi sobie ze złożonością i
różnorodnością docierających do niego informacji. Poszukuje możliwości zredukowania
wysiłku poznawczego, który musiałby towarzyszyć pełnej i krytycznej analizie tych
informacji. Z tego względu stworzył rozmaite drogi na skróty, określane mianem heurystyk
poznawczych, pozwalające przy minimalnym wysiłku poznawczym na radzenie sobie w
złożonym środowisku. Jedną z takich powszechnie wykorzystywanych heurystyk jest
założenie, że świat ma uporządkowaną i przewidywalną strukturę. Dzięki temu można na
podstawie części jakiegoś komunikatu trafnie zrekonstruować resztę.
O tym zaś, czy coś jest dla nas ważne, informują nas nasze emocje - są one tym
silniejsze, im ważniejszych wartości "dotykają" zachowania drugiej osoby. A zatem osoby,
które mają dobry wgląd we własne życie emocjonalne są niezbyt wdzięcznym obiektem
działań psychomanipulatorów. Emocje sygnalizują im, że ktoś podejmuje próbę odebrania im
autonomii i niezależności. Wydawać by się mogło, że kontrola zachowania daje największą
szansę na pozorne tylko poddanie się pewnym regułom. Jednakże wtedy, gdy kontroli np.
poprzez wprowadzenie określonych reguł podda się całą sferę życia codziennego jednostki
trudno jedynie powierzchownie być. Potrzeba kontrolowania zachowań jest powodem, dla
którego w większości korporacji czy sekt narzuca się członkom sztywny plan zajęć. W takich
instytucjach pracownicy czy członkowie nieustannie są czymś zajęci. Zobowiązani są również
do zdawania sprawy z tego, jak spędzają prawie każdą godzinę dnia. Często są też rozliczani z
godzin poświęconych określonemu zajęciu, z których dodatkowo zdają raport. W celu
skutecznego kontrolowania zachowań wymaga się od ludzi, aby wszystkie działania
podejmowali wspólnie. Członkowie sekt wspólnie jadają posiłki, razem pracują, spotykają się
w grupach, niekiedy śpią w wieloosobowych pokojach. Wszelkie przejawy indywidualizmu
są tępione. Z kolei członkowie korporacji w dowód uznania wysyłani są na wspólne wakacje.
Korzystają z tego żywiąc jednocześnie przekonanie, że firma tak bardzo o nich dba i angażuje
fundusze w organizację czasu wolnego. Jak wspomniano wyżej dzięki takim zabiegom łatwo
wytworzyć kompleks twierdzy w członkach korporacji potęgowany dodatkowo informacjami
o zagrożeniach płynących od konkurencji. Ujawnianie i „nazywanie po imieniu” tego jak
funkcjonuje konkurencja jednocześnie zawiera komunikat: „my to demaskujemy”, „sami tak
nie działamy”.
O tym, że nacisk jednorodnej grupy potrafi być bardzo przekonujący przekonuje nas wiele
eksperymentów z psychologii społecznej. W jednym z nich np. osoby poddane testowi
wypowiedziały się na temat tego, czy narysowane na tablicy dwie kreski są takiej samej
długości czy nie. Kiedy przed osobą badaną wypowiadały się inne osoby, które z
17
przekonaniem twierdziły, że są równe (faktycznie jedna była krótsza, a oni byli umówieni,
aby to samo mówić, lecz o tym osoba badana nie wiedziała). W większości przypadków
mówiąca po nich osoba, powtarzała bezrefleksyjnie to samo. Jeśli zrozumiemy sposób w jaki
u świadków Jehowy zmienia się doktryny, to mniej nas będzie dziwić to, że większość tak
łatwo "przełyka" kolejne zmiany w oficjalnej doktrynie. Otóż, gdy Towarzystwo Strażnica
pragnie zmienić jakąś naukę, to robi to autokratycznie: równocześnie we wszystkich
publikacjach pojawia się z dnia na dzień zmiana bez jakiejkolwiek informacji, że coś
zmieniono. Odpowiednio przygotowana grupa "starszych", zaczyna nauczać nowe doktryny
tak, jakby organizacja zawsze je głosiła. Większość osób ugina się i przeskakuje w umyśle na
"nową prawdę" wypierając z umysłu świadomość, że jeszcze do niedawna prawdą było co
innego. By okazać się wartościowym członkiem grupy, trzeba nauczyć się manipulować
własnymi procesami myślowymi, np. u dzisiejszych Świadków Jehowy słowo "prawda",
funkcjonuje w innym znaczeniu: jest ono synonimem samej organizacji ŚJ. Np. "być w
prawdzie" = "należeć do Organizacji Świadków Jehowy"; "poznać prawdę" = "poznać
Organizację Świadków Jehowy". W efekcie szeregowi ŚJ mają przez to problemy z
pomyśleniem, że tkwią w błędzie, gdyż "należą do Organizacji", co w ich umyśle jest
synonimem "bycia w prawdzie". Zmiany znaczeń poszczególnych pojęć szczególnie
widoczne były w filmie H. Dederko „Witajcie w życiu” przedstawiającym - jak się okazało w
wyniku sądowych procesów - prawdziwe oblicze korporacji Amway. Szczególnie widoczne
było pokazanie szkolenia nowych dystrybutorów i wprowadzenie takich kategorii jak:
„podejrzany” na określenie osoby (osób), które potencjalnie stać się mają użytkownikami
produktów rozprowadzanych przez dystrybutora Amway, czy definicji nowej kłamstwa,
normalności vs nienormalności (por. też Mac, 1998).
Innym sposobem manipulowania własnymi procesami myślowymi jest tzw. wyciszanie
myśli polegające de facto na tłumieniu w sobie wszelkich wątpliwości (tzw. negatywnych
myśli) na temat grupy lub jej przywódcy/przywódców (technika ta została bardzo
sugestywnie przedstawiona również w filmie H. Dederko "Witajcie w życiu". Także
członkowie destrukcyjnych sekt potrafią dobrze tą technikę opanować. W efekcie próba
bezpośredniej krytyki ich organizacji i/lub przywódców powoduje automatyczne zamknięcie
umysłu. Osoba taka po prostu nie chce słuchać takich rzeczy. W niektórych sektach
wyciszanie myślenia wspierane jest dodatkowymi technikami: mantrowaniem, modleniem się
innymi językami, intensywną modlitwą itp. (harekrishnowcy, mooniści, niektóre grupy
charyzmatyczne)
18
Konsekwencją stosowania manipulacji procesami myślowymi - prawdą nie jest to, co
niezmienne, lecz to, co aktualnie jest uznawane za prawdę. "Prawda" staje się tylko "prawdą
teraźniejszą" lub "prawdą na czas słuszny". Jeśli za jakiś czas okaże się kłamstwem, to osoba
manipulująca swoim myśleniem, bez problemu przeskoczy nad tym do prawdy "bardziej
aktualnej". W wypadku Świadków Jehowy "prawdą teraźniejszą" może okazać się nawet
stara, odrzucona wcześniej prawda, czyli niedawny fałsz. Jednym z niewątpliwych korzyści
takich manipulacji sposobem myślenia jest kontrolowanie przeżywanych emocji. Natomiast
manipulującym pozwala na wyzwalanie takich emocji, aby dana osoba podejmowała zgodnie
z nimi określone działania. Strach i poczucie winy, to najbardziej skuteczne emocje tzw.
społecznie kontrolujące. Poczucie winy jest najistotniejszym czynnikiem sprzyjającym
wyrabianiu postawy konformistycznej i wymuszaniu uległości. Osoba, która ma sobie ciągle
coś do zarzucenia (ciągła aktywizacja Ja powinnościowego), nie będzie miała odwagi, aby się
buntować, stąd guru sekt czy korporacji dbają o to, aby człowiek żył w ciągłym poczuciu
winy. Kreowanie wizji nieprzewidywalnego świata wyzwala zaś strach, wzmacniający
bezkrytycyzm myślenia i wzmacniający więzi z grupą. Dodatkowym elementem
wzbudzającym silne negatywne emocje jest kreowanie wizerunku nieprzewidywalnego
zagrożenia czy wroga. Uzyskanie w pełni tego efektu możliwe jest dzięki zastosowaniu
kontroli informacji. Informacje poddawane są na ogół ścisłej selekcji, co sprawia, że dostęp
do informacji mają nieliczni i dodatkowo może rodzić się konflikt danych, który
wykorzystywany jest celu stworzenia chaosu informacyjnego redukowanego następnie
zgodnie z intencją manipulatorów. W większych grupach mówi się im najczęściej tylko tyle,
ile "powinni wiedzieć", by dobrze wykonywać swoje obowiązki. Tym samym członkowie
korporacji, wyznawcy sekt itp. w jednym miejscu nie mogą wiedzieć o ważnych decyzjach,
publicznych wystąpieniach czy dyskusjach, które gdzie indziej wywołały określony rezonans
czy chaos. Kontrola informacji oznacza także istnienie różnych poziomów "prawdy". Inna jest
doktryna "oficjalna", inna na "wewnętrzny użytek". Np. u Świadków Jehowy istnieje
podręcznik "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę", który nie jest udostępniany
wszystkim członkom. W grupach dystrybutorów Amway'a stosuje się hierarchię dostępu do
wiedzy. Osoby, które stoją niżej w hierarchii nie mają wstępu na niektóre seminaria. Rodzina
Miłości posiada oznaczenia na swoich publikacjach, które określają to, kto może czytać daną
broszurę. Np. oznaczenie LO (skrót od Leaders Only) oznacza materiał, który nie jest
dostępny dla świeżych konwertytów (por. Hassan, 1999). Członkowie sekty są głęboko
przekonani, że oficjalna doktryna nie kłamie, a jedynie nie ujawnia całej prawdy.
Przebywając w środowisku, w którym prawda jest wartością względną, człowiek staje się
19
niemal całkowicie niezdolny do obiektywnej oceny sytuacji. Jeśli ma jakieś wątpliwości,
mówi się mu, że nie dojrzał jeszcze do tego, by poznać całą prawdę.
4. Od manipulacji do automanipulacji
O tym czy jesteśmy mężczyzną, czy kobietą decyduje to jak postrzegamy siebie sami i to jak
postrzegają nas inni ważni dla nas ludzie. Ta podstawowa kategoria myślenia o sobie stanowi
rdzeń naszej osobistej historii uzupełnianej o kolejne doświadczania. Już na tym prymarnym
etapie możliwe są zniekształcenia w spostrzeganiu siebie mające rodowód w wiedzy
potocznej. Schematy męskości i kobiecości mogą być odpowiednio nasycane treściami
mówiącymi o pewnych cechach prototypowych, posiadanie których warunkuje poczucie
bycia kobietą lub mężczyzną w stopniu pełnym lub zaledwie wystarczającym (Wojciszke,
1986). Osobiste historie tworzą swoistą linię życia wyznaczaną przez pełnione role społeczne
i w pewnym stopniu owa linia życia skłania nas do następnych wyborów - tego kim mamy
być, co robić, co czytać, z kim się spotykać itp. Tożsamość jednostki będąc nieustanną
odpowiedzią na pytania: kim jestem, kim powinnam/powinienem być, w jakim kierunku
pragnę się rozwijać organizuje osobiste doświadczenie. Taką wewnętrzną mapą, z której
czerpiemy wiedzę o Ja jest pamięć autobiograficzna, czyli reprezentacja świata, w której Ja
stanowi główną kategorię porządkującą. Warto w tym miejscu nadmienić, że Ja niekoniecznie
musi być głównym aktorem wydarzeń zapisywanych jako osobiste wydarzenia. Kiedy jako
rodzic uczestniczymy w edukacji dziecka – w istocie jesteśmy głównie obserwatorami
ważnych wydarzeń – niemniej kiedy myślimy „moje dziecko dzisiaj zdaje egzamin
maturalny” – wydarzenie to staje się elementem naszej pamięci autobiograficznej. Ważność
osoby czy osób sygnowana przez przeżywany przez nas afekt w relacji do osoby czy osób
powoduje, że kodujemy (zapamiętujemy) wydarzenia w których centralną rolę odgrywają
ważne dla nas osoby jako część pamięci związanej z Ja.
Wiedza o świecie społecznym i samowiedza stanowi podstawę do zrozumienia świata i
samych siebie. Otaczającej rzeczywistości nadajemy swoistą symbolikę, zgodną z osobistą
historią życia. Przeszłość, która zapisana jest w naszej pamięci m.in. w postaci pamięci
autobiograficznej stanowi też podstawę do wytwarzania centralnych tematów życiowych,
czy życiowych projektów. W owe tematy życiowe czy życiowe projekty wkomponowane są
autonarracje, czyli scenariusze jakie tworzymy na własny temat (Trzebiński, 2002).
Autonarracje pozwalają na umieszczenie siebie w kontekście konkretnego wydarzenia
tworzącego odpowiedni skrypt społeczny; np. Ja w kontekście roli zawodowej, Ja w
kontekście akcji charytatywnej itp. Obok cech abstrakcyjnych dotyczących charakterystyki Ja.
20
Autonarracje zawierają wyróżniony i charakterystyczny dla jednostki kontekst społeczny, w
którym podmiot zachowuje się w konkretny sposób. Pozwala to na opisanie i zrozumienie
wielu możliwych przejawów Ja w wielu zróżnicowanych od strony formalnej sytuacjach
społecznych. Ta sama osoba w sytuacjach formalnych, publicznych może zachowywać się jak
osoba skrajnie ekstrawertywna, a w sytuacjach nieformalnych, prywatnych jak ktoś nieśmiały
i introwertywny.
Autonarracje stają się podstawą do wyodrębnienia poczucia tożsamości - zarówno tej
społecznej, jak i osobistej. Rozwój tożsamości polega m.in. na dookreśleniu własnego Ja
przez kolejne zmieniające się identyfikacje ze znaczącymi osobami i grupami społecznymi. O
tym, że ten element reprezentacji jest kluczowy dla podejmowania działań, myślenia,
podejmowania decyzji wiedzą nie tylko psychologowie, wiedzą o tym także manipulatorzy.
Stąd „przewodnicy duchowi” z różnych formacji: od gospodarczych po religijne walczą o
„rząd dusz”, czyli przejecie kontroli nad umysłem – sposobem rozumienia świata i jego
wartościowania. Bardzo często doprowadza się do utożsamiania się z realnymi lub fikcyjnymi
osobami oraz o bardzo silne emocjonalne ustosunkowanie się do wszystkich sytuacji
dotyczących obiektu identyfikacji. Dlatego tak ważne jest wykreowanie lidera, mistrza, guru,
który staje się wyrocznią we wszystkich ważnych kwestiach. W takim przypadku, podmiot
definiuje siebie w kontekście grupy odniesienia, czy wręcz przez bycie elementem grupy, np.
członkiem korporacji, grupy wyznaniowej. W tej sytuacji o tym, kim jesteśmy możemy
decydować w oparciu o zewnętrzne atrybuty, przypisane pełnionej roli (np. w przypadku roli
zawodowej wyznacznikiem prestiżu i wartości osobistej jest posiadanie samochodu
służbowego, telefonu komórkowego identyfikacja z logo firmy itp.), przynależności do partii
politycznej, grupy odniesienia. Jeżeli zatem otrzymujemy określone "gadżety" to znaczy, że
jesteśmy kimś ważnym, członkiem wybranej elity. Niebezpieczeństwo takiego postrzegania
siebie polega na tym, że poczucie własnej wartości uzależniamy od tych, którzy są kreatorami
standardów określających spełnienie wymagań roli. Z czasem następuje uwewnętrznienie
takich standardów i traktowanie ich jako własnych punktów odniesienia dla akceptacji siebie i
oceny wartości innych. Oznacza to, że bezrefleksyjnie przyjmujemy określony sposób
rozumienia siebie i innych, wartościowania świata (dobre - złe; pożądane - obce).
Prawdopodobne jest także przejmowanie pewnych wzorców na zasadzie tzw. „efektu trzeciej
osoby” (Skarżyńska, 2002). Najogólniej rzecz ujmując mamy tendencję do minimalizowania
wpływu treści prezentowanych w mediach (w tym systemów wartości) na nas samych,
jednocześnie jesteśmy przekonani o istnieniu takiego wpływu w odniesieniu do innych. W
istocie mając złudzenie braku wpływu, a tym samym iluzję kontroli, tym silniej podlegamy
21
działaniu treści zawartych w przekazach realizujących interes twórcy przekazu a nie jego
odbiorcy.
Zwróćmy uwagę na to, że młodzi ludzie szukając akceptacji, czy zawodowego sukcesu
(list niżej cytowany) kreują swój nowy wizerunek, który jest zgodny z misją, wizją firmy, w
której pracują i z którą się identyfikują. Bycie członkiem korporacji wiąże się z określonym
sposobem myślenia, ubierania, wręcz stylem życia. Sukces odnosisz tylko wtedy, gdy
spełniasz pożądane standardy "bycia właściwą osobą na właściwym miejscu i we właściwym
czasie". Z reguły oznacza to dyspozycyjność, kreatywność, i młodość, ale pojmowaną
zgodnie z wiodącym sposobem myślenia obowiązującym w firmie. Jednym ze sposobów
obrony jest przekonanie: w każdej chwili mogę odejść; to tylko taka przebieranka, a ja
przecież dalej jestem sobą; itp. Zapoznajmy się z treścią następującego listu:
"Zgodnie z narzuconym współczesnej kobiecie modelem życia rozpoczęłam studia -
oczywiście w trybie zaocznym. Pracuję w dużej, znanej większości konsumentów firmie.
Wydawałoby się, że to bardzo dobry początek dla dwudziestolatki. Satysfakcja i poczucie
niezależności pojawiają się najczęściej podczas kolacji w wykwintnych klubach i tzw. fancy
shopach, gdy z dumą wyjmuję plastikowy prostokątny kartonik.
Zastanawiam się jednak, w którym momencie odnajdę czas, by poczuć swoją młodość,
pozwolę sobie na beztroskę i nie będę przytłoczona poczuciem odpowiedzialności
trzydziestolatki. Tęsknota za prozaicznymi, wydawałoby się, banalnymi czynnościami staje się
bardziej dotkliwa. Kiedy odnajdę czas na spacer w Łazienkach, długą przejażdżkę na
rowerze, skoro gdy wychodzę z pracy zegar bezlitośnie oznajmia koniec dnia? Przyglądam się
kobietom sukcesu, u niektórych z nich stres kumuluje się w żołądku, u większości pojawia się
jako siateczka zmarszczek. Zadaję sobie też pytanie - jak pogodzić pracę z macierzyństwem.
Świat zatracił zdrowe proporcje, hierarchia wartości uległa kompletnej rewolucji. Naiwnie
pytam, gdzie ludzie zagubili umiejętność do wzruszeń, pragnienie realizowania marzeń, gdzie
jest miejsce dla miłości?" (Wysokie Obcasy, 7, s. 54, 2001)
Z treści listu jasno wynika, że czytelniczka realizuje określoną wizję kobiety
współczesnej. Co więcej wizję tę traktuje jako własną koncepcję siebie - konkretnie tzw.
kobiety sukcesu ("zgodnie z narzuconym współczesnej kobiecie modelem życia"), ale
jednocześnie odzywa się w niej drugie Ja, które odnosi się do zupełnie innych autonarracji
("naiwnie pytam, gdzie ludzie zagubili umiejętność do wzruszeń, pragnienie realizowania
marzeń, gdzie jest miejsce dla miłości"). Mamy tutaj co najmniej dwa sprzeczne systemy
wartości kształtujące też odmienne wizerunki Ja i odmienne tematy życiowe. Nawiązując do
autorki listu możemy stwierdzić, że realizacja schematu bycia kobietą sukcesu wiąże się z
22
uznaniem ze strony otoczenia, daje wiele gratyfikacji społecznych (podziw, zazdrość,
szacunek) i jest powodem do dumy (jestem inteligentna, zaradna, świetnie radzę sobie w tej
"dżungli"), i tym samym motywuje do jeszcze większego wysiłku w kierunku rozwoju
struktur Ja powinnościowego zapewniającego bycie ową kobietą sukcesu. Satysfakcja i inne
gratyfikacje społeczne dają zwrotnie podstawę do rozwijania siebie w tym kierunku i
"zamrażania" lub wręcz usuwania tych aspektów Ja, które są zdecydowanie niezgodne z
dominującym Ja. Bycie kobietą sukcesu, czy "urodzonym menadżerem" staje się najbardziej
dostępnym schematem Ja i kształtuje plany życiowe, zgodne z tak ukształtowaną tożsamością
wszczepioną. Dlaczego należy traktować atrybuty ja powinnościowego w tym wypadku jako
tożsamość wszczepioną a nie jako tożsamość indywidualną?
Z badań T. Higginsa (1987) nad zawartością struktury Ja wynika, że w toku rozwoju
jednostkowego wykształcamy m.in. tzw. Ja powinnościowe, w skład którego wchodzą
aspekty Ja odnoszące się do pełnionych ról społecznych i tego, w jaki sposób powinniśmy
funkcjonować, aby spełniać wymagania danej roli. Jeżeli standardy poprawności zachowania
w danej roli potraktujemy jako punkt odniesienia dla Ja, wówczas zachowując się zgodnie z
nimi mamy poczucie "dobrze spełnionego obowiązku" i jesteśmy dumni z siebie, bądź
zasługujemy na akceptację i uznanie ze strony innych. Zasługujemy na uznanie i szacunek we
własnych oczach i oczach innych wtedy, gdy zachowujemy się zgodnie z wymaganiami roli.
Zachowanie może stanowić podstawę do ukształtowania cechy osobowości, wywodzącej się z
autonarracji. A nagradzana społecznie cecha staje się jedną z osiowych cech kształtujących
tożsamość. Jednym z niebezpieczeństw związanych z przejęciem funkcji kontrolnych w
systemie Ja przez aspekty Ja powinnościowego jest depersonalizacja. Stan taki pojawia się w
momencie, gdy zaczynamy postrzegać siebie jako wymienialnych z innymi stereotypowymi
uczestnikami danej grupy. Następuje zacieranie różnic między jednostkami i zacieranie
indywidualności. Inny oznacza gorszy. Tożsamość społeczna całkowicie przejmuje kontrolę
nad tożsamość osobistą. Procesowi temu sprzyja: zuniformizowany wygląd, podobieństwo
wyposażenia w różne przedmioty, ograniczone i ściśle określone kryteria sukcesu i stylu
życia. Poza tym występują zmiany w przestrzeni życiowej. Są one związane ze zmianą
zewnętrznego psychologicznego otoczenia osoby. Pobyt w podobnej grupie i niejako "wśród
swoich" całkowicie zmienia stosunek do otoczenia zewnętrznego. Nie jest już ono
postrzegane jako miejsce własnej egzystencji, lecz zrozumiane i traktowane jako wrogie, takie
które koniecznie trzeba przekształcić zgodnie z wyznawanymi zasadami. Rodzi się tzw.
kompleks twierdzy, polegający na tym, że człowiek pragnie żyć w pobliżu i towarzystwie
osób podobnych albo postrzeganych subiektywnie jako podobne. Najczęściej łączy się to ze
23
skróceniem czasowej perspektywy własnego rozwoju osobowościowego. Powiązana i zależna
od grupy jednostka zdana jest na koncentrację na teraźniejszości, na wykorzystywanie dla
rozwoju osobowości tego tylko, co niesie ze sobą teraźniejszość, lub przyszłość ściśle
powiązana z teraźniejszością. Kreowanie własnego wizerunku czy szerzej osobowości
zgodnie z narzuconym systemem wartości powoduje, że traktujemy siebie częściowo w
sposób przedmiotowy - jak obiekt, który można dowolnie modelować zależnie od wymagań
kontekstu społecznego.
O ile w przypadku tożsamości wszczepionej mamy do czynienia z przejęciem funkcji
regulacyjnych przez struktury Ja powinnościowego i "zamrożenia" innych możliwych Ja to
inaczej wygląda sprawa wtedy, gdy podstawą do wartościowania siebie są aspekty tzw. Ja
idealnego. W tej sytuacji podmiot kreuje wyobrażenia Ja zgodne z własnymi wypracowanymi
ideałami, niekoniecznie zgodnymi z systemem wartości dominujących w danej grupie
odniesienia, czy związanych z wymogami pełnionych ról społecznych. Kiedy rozbieżność
między wyobrażonym wizerunkiem lub pożądaną tożsamością a stanem realnym jest
"psychologicznie niemożliwa do osiągnięcia" (jednostka nie widzi realnych szans na
osiągnięcie stanu idealnego) kształtuje się tzw. tożsamość negatywna. Oznacza to, że
podmiot identyfikuje siebie poprzez negację istnienia cech pożądanych, np. jestem za gruba,
jestem głupia, itp. Zwróćmy uwagę na to, że w tej sytuacji niemożliwe jest wręcz spełnienie
standardów stanu idealnego właśnie z uwagi na definiowanie siebie w kategoriach negacji. W
przypadku tożsamości negatywnej następuje odrzucenie samego siebie jako nie pasującego do
wykreowanego ideału. Dla kobiet np. bardzo dużym źródłem frustracji jest prezentacja w
reklamach idealnego ciała. Następuje definiowanie siebie w kategoriach jestem za gruba, nie
jestem taka szczupła, nigdy mi się nie uda spełnić ideału itp. Metaforycznie możemy sytuację
kogoś takiego przedstawić jako doganianie oddalającego się horyzontu. Towarzyszy temu
złudzenie, że sukces życiowy , satysfakcję i realizację siebie można osiągnąć jedynie wtedy,
gdy będzie się "posiadaczem" wymarzonych cech osobowości, czy kształtu ciała dających
gwarancję na realizację życiowych planów i marzeń.
W przypadku tożsamości przypisanej jak i tożsamości negatywnej charakterystyczne
jest więc to, że musimy uwierzyć w sens i prawdziwość takiego i tylko takiego Ja. Autorka
cytowanego wyżej listu uwierzyła, że może się w życiu spełnić jedynie jako "kobieta
sukcesu", dziewczyna z anoreksją czy bulimią też wierzy, że idealne wymiary ciała dadzą jej
szansę na sukces życiowy, bo tylko osoby szczupłe mogą na to liczyć, pracownik pracujący w
firmie po naście godzin też oczywiście wierzy, że to jest jego recepta na szczęśliwe życie. Co
więcej wszyscy są przekonani, że przekonania odnośnie tego kim są i kim chcą być są
24
efektem autonomicznych refleksyjnych decyzji. I gdyby tak w istocie było nie towarzyszyły
by ich życiu stany "niezrozumiałych" emocji negatywnych, czy pytania czasem "dopadające"
o to jaki to ma sens. Bądź refleksje zawarte w liście cytowanym wyżej: "Świat zatracił
zdrowe proporcje, hierarchia wartości uległa kompletnej rewolucji".
Właśnie ten brak szczęścia, czy poczucie braku spełniania sprawiają, że nie da się do
końca „uwierzyć”, że to jest własny autonomiczny wybór podmiotu i że jest to autentyczne
poczucie „że ja to ja”. Te "nieznośne" emocje negatywne - smutek , poczucie winy, lęk
informują, że coś jednak jest nie tak. Chciałoby się powiedzieć, że właśnie przeżywane
emocje są sygnałem, że w tej pogoni za (***; wpisz dowolny cel) jednostka zatraca zdrowe
proporcje stając się niewolnikiem własnej przyszłości wykreowanej zgodnie z wizją
rozlicznych medialnych guru, w których interesie jest mieć wyznawców, bo inaczej przestaną
być kimś ważnym i wyjątkowym. Czy reguła konsekwencji i zaangażowania to praprzyczyny
tkwienia w stanie zafałszowanej świadomości? Z pewnością tak, ale nie tylko.
25
Bibliografia
Antas, J. (1999). O kłamstwie i kłamaniu. Studium semantyczno - pragmatyczne. Universitas.
Kraków.
Bradshaw, J. (1997). Toksyczny wstyd. Jak uzdrowić wstyd, który cię zniewala. Warszawa:
Wyd. Akuracik.
Cialdini, R. (1994). Wywieranie wpływu na innych. Teoria i praktyka. GWP. Gdańsk.
Dobek - Ostrowska, B., Fras, J., Ociepka, B. (1999). Teoria i praktyka propagandy. Wyd.
U.W. Wrocław.
Ekman, P. (1997). Kłamstwo i jego wykrywanie w biznesie, polityce, małżeństwie.
Warszawa. PWN.
Fiske, S.T. (1982). Schema-triggered affect. Applications to social perception. W M.S. Clark,
S.T. Fiske (red.), Affect and cognition: The 17th Annual Carnegie Symposium on
cognition (s. 57-78). Hillsdale: Lawrence Erlbaum.
Fiske, S.T., Pavelchak, M. A. (1993). Reakcje afektywne oparte na przetwarzaniu
kategorialnym a reakcje afektywne oparte na przetwarzaniu analitycznym. Rozwinięcie w
terminach koncepcji schematów wyzwalających afekt. W T. Maruszewski (red.),
Poznanie - afekt - zachowanie (s. 53-101). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Hassan, S. (1999). Psychomanipulacja w sektach. Łódź. Ravi.
Higgins, E.T. (1987). Self - discrepancy: A theory relating self and affect. Psychological
Review, 9, 319-340.
Kruglanski, A., Klar, Y. (1993). Widok z mostu: integrowanie paradygmatu teorii zgodności i
teorii atrybucji z perspektywy epistemologii naiwnej. W T. Maruszewski (red.), Poznanie
- afekt -zachowanie (s.216-258). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Kruglanski, A.W., Freund, T. (1983). The freezing and unfreezing of lay inferences: Effects on
impressional primacy, ethnic stereotyping and numerical anchoring. Journal of
Experimental Social Psychology, 19, 448-468.
Kosseski, A., Kuśmierski, S. (1985). Teoria i praktyka propagandy. Warszawa. KiW.
Langer, E. (1993). Problemy uświadamiania. Konsekwencje refleksyjności i bezrefleksyjności.
W T. Maruszewski (red.), Poznanie - afekt - zachowanie (s.137-179). Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN.
Langer, E.L. (1978). Rethinking the role of thought in social interaction. W J. H. Harvey, W
Ickes, R.F. Kidd (red.), New directions in attribution research. Vol. 2 (s. 35-58).
Hillsdale, NJ.: Lawrence Erlbaum.
26
Lewicka, M. (1993). Aktor czy obserwator. Psychologiczne mechanizmy odchyleń od
racjonalności w myśleniu potocznym. Warszawa-Olsztyn: Pracownia Wydawnicza PTP.
Mac, J. S. (1998). Tajemnice Amwaya. Warszawa. Wydawnictwo W.A.B.
Martin, D. (1998). Taktyka prowadzenia spotkań. Warszawa. Bussines Press.
Maruszewski, T., Ścigała, E. (1999). Nasze wyprane mózgi łowców. Charaktery, 7, s. 12-18.
Skarżyńska, K. (2002). Wpływ telewizji na postawy i decyzje wyborcze oraz jej percepcja.
W: M. Lewicka, J. Grzelak (red.), Jednostka i społeczeństwo (s. 67 – 83). Gdańsk.
GWP.
Trzebiński J. (2002). Autonarracje nadają kształt życiu człowieka. W: J. Trzebiński, (red.),
Narracja jako sposób rozumienia świata (s.43-81). Gdańsk. GWP.
Witkowski, T. (2000). Psychomanipulacje. Wrocław. Moderator.
Wojciszke, B. (1986). Teoria schematów społecznych. Wrocław: Ossolineum.
Uniszewski, Z. (2000). Konflikty i negocjacje. Warszawa. Prószyński i S-ka.
Zajonc, R.B. (1984). The interaction of affect and cognition. W K.R. Scherer, P. Ekman (Eds),
Approaches to emotion (s. 239-246). Hillsdale: Lawrence Erlbaum.