Niechciane słowo “powstanie”
Data publikacji: 02-3-2011 @ 10:27 pm
Unikanie sformułowania “powstanie antykomunistyczne” w odniesieniu do ustawy, która
ma pomóc zachować pamięć o “żołnierzach wyklętych”, utrwala sytuację, w której pod
szyld “podziemie antykomunistyczne” wciąga się działalność Adama Michnika z lat 60.
czy rozgrywki wewnątrzpartyjne, w których brał udział Jacek Kuroń.
Z preambuły projektu, który ustanawia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy
Podziemia Antykomunistycznego, na ostatnim etapie prac sejmowych wykreślono
sformułowanie “powstanie antykomunistyczne”. Niesłusznie. Historycy, którzy od lat
badają ten temat, są zgodni: w latach 1944-1953 w Polsce miało miejsce narodowe
powstanie przeciw sowieckiej okupacji, krwawo stłumione przez wspierany przez NKWD
aparat bezpieczeństwa. Ustawa została przyjęta przez Sejm, teraz zajmie się nią Senat.
Wszystko wskazuje na to, że 1 marca już w tym roku będzie Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy
Podziemia Antykomunistycznego. Inicjatywa czekała na szczęśliwy finał prawie dwa lata. Przed
rokiem stosowny projekt skierował do Sejmu prezydent Lech Kaczyński. Jednym z jego
pomysłodawców był ówczesny prezes IPN Janusz Kurtyka, również tragicznie zmarły w katastrofie
smoleńskiej.
“W hołdzie Żołnierzom Wyklętym – bohaterom Powstania Antykomunistycznego” – od tych słów
zaczynała się preambuła ustawy przesłanej jeszcze przez Kancelarię Prezydenta Kaczyńskiego do
parlamentu. Jednak na środowym posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu, w której przez
kilka miesięcy projekt leżał i nie był rozpatrywany, dopóki o sprawie nie napisał “Nasz Dziennik”, to
właśnie określenie wzbudziło sprzeciw jednego z posłów SLD. Jego stanowisko natychmiast
podchwyciła przewodnicząca komisji, poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). I tak z treści
preambuły określenie “powstanie antykomunistyczne” zostało w drodze kompromisu wykreślone.
- Nie chcieliśmy, by idea ustanowienia tego dnia upadła w wyniku tego sporu, więc szybko
zgodziliśmy się na sformułowanie: “W hołdzie Żołnierzom Wyklętym – uczestnikom podziemia
antykomunistycznego” – przyznaje w rozmowie z “Naszym Dziennikiem” poseł Piotr Babinetz (PiS).
On sam był zwolennikiem pierwotnej wersji, czyli pozostawienia w ustawie określenia “powstanie
antykomunistyczne”. Ostatecznie zagłosował jednak tak jak większość.
Tymczasem problem nazewnictwa, z pozoru nieistotny, nie jest wcale błahy. W sferze publicznej
świadomości znaczy bardzo wiele. Świadczy o tym nie tylko fakt, że ktoś do prezydenckiego
projektu takie sformułowanie wpisał, ale również to, że poseł SLD postanowił właśnie te słowa
zmienić.
Mimo że już od wielu lat prace badawcze wielu historyków dowodzą, że w latach 1944-1953 (przy
czym okres ten jest umowny) na terytorium Polski miało miejsce powstanie przeciwko nowej
sowieckiej okupacji. Już od samego początku, a więc od końca lat 40. XX wieku, zarówno
propaganda sowiecka i komunistyczna w kraju, a potem będąca na jej usługach historiografia
wprowadziły do opisu tego okresu historii Polski kilka określeń-wytrychów, które przetrwały do
dziś. Żołnierzy podziemia antykomunistycznego nazywano “bandytami”, wojsko i milicja
pacyfikowały “bandy”, a walkę z sowiecką agenturą na terenach okupowanej Polski w postaci PPR
oddziałów GL i AL określano mianem “wojny domowej”.
- Wojna domowa jest wtedy, gdy w jednym państwie walczą poróżnione ze sobą dwie strony.
Wszelkie dokumenty, szczególnie z lat 1944-1947, wytworzone przez zgrupowania podziemia, jak i
aparatu bezpieczeństwa, wskazują to samo, że bez pomocy sowieckich garnizonów w miastach
wojewódzkich i powiatowych okupacyjna władza PKWN czy Rządu Tymczasowego w żadnym razie
by się nie utrzymała – podkreśla dr Wojciech Muszyński, historyk z IPN. – Oni byli silni tylko siłą
Sowietów – dodaje.
Ciągłość oporu
Skąd więc określenie “powstanie”? – W 1944 roku na obczyźnie działały legalne władze, wciąż
istniały struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Mimo ich pewnego zaniku były wciąż
scentralizowane, obejmowały całe terytorium kraju i miały jasno wytyczony cel – osiągnięcie
niepodległości – tłumaczy Leszek Żebrowski, historyk, autor wielu publikacji i książek na temat
1
zgrupowań podziemia antykomunistycznego. Jak podkreśla, aktywność skierowana przeciwko
sowieckiej okupacji nie ograniczała się tylko do oddziałów zbrojnych, ale wiązała tysiące osób,
ludność cywilną, która nowej władzy postawiła opór. Dlatego według niego unikanie słowa
“powstanie” ma na celu zatarcie faktu, że działalność tych oddziałów stanowiła ciągłość oporu z
czasów wojny z państwem podziemnym, jak również wykluczenie jakiegokolwiek porównania z
innymi powstaniami znanymi z historii. Tymczasem zasięg, skala i czas trwania oporu przeciw
nowej władzy świadczą o tym, że w postaci biernej i czynnej w latach 1944-1953 miało w Polsce
miejsce antykomunistyczne powstanie przeciw nowej okupacji.
- Gdyby porównać skalę działania zgrupowań podziemia antykomunistycznego z działalnością
oddziałów z czasów Powstania Styczniowego, to okazuje się, że w latach 1944-1953 przez
struktury oddziałów przeszło około 150 tys. żołnierzy. W Powstaniu Styczniowym około 100 tys. –
tłumaczy Wojciech Muszyński.
- Unikanie dziś sformułowania “powstanie antykomunistyczne” utrwala sytuację, w której to pod
szyld “podziemie antykomunistyczne” wciągnąć można także działalność Adama Michnika z lat 60.
czy rozgrywki wewnątrzpartyjne, w których brał udział Jacek Kuroń – podkreśla Żebrowski.
Podobnego zdania jest prof. Marek Jan Chodakiewicz, historyk, który wielokrotnie podkreślał, że
powstanie antykomunistyczne było ogólnonarodową kontynuacją powstania antyniemieckiego
wyrażonego operacją “Burza”. Jak podkreśla, powstańcy wypełniali wtedy rozkazy przejęcia władzy
w terenie postawione im w 1944 r. przed wejściem Sowietów, a niemal wszystkie podziemne
organizacje uważały swą walkę za kontynuację czynu zbrojnego zaczętego w 1939 roku.
I to jest może najlepszy sposób, by ukazać fałszywe światło, w jakim Sejm stawia “żołnierzy
wyklętych”. Podstawmy w miejsce Sowietów i NKWD – Niemców, SS i Gestapo. W jaki sposób
parlament niepodległej Polski nazwałby zbrojny i cywilny opór tysięcy Polaków przeciw okupacyjnej
władzy? Uczestnikami “tragicznych wydarzeń”, “nielegalnych oddziałów przeciw legalnej władzy”,
“antyhitlerowskiego podziemia”?
Maciej Walaszczyk
2