XXXIII Ogólnopolski Turystyczny Przegląd Piosenki Studenckiej
BAZUNA 2005
Sopot, plaża, Koliba
7 – 9 lipiec 2005 rok
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
Nowe kierownictwo przystąpiło do pracy nad kolejną imprezą już w roku 2004. Paweł
i Magda Kowalczyk, koordynujący imprezą, Kamil Badzioch, programowy, Janek
Twardowski, techniczny oraz Szymon Ramczykowski, szef biura, strategiczną decyzję
o lokalizacji podjęli szybko. Dobre kontakty z szefostwem regionalnych nadmorskich lokali -
BACÓWKI w Gdańsku-Jelitkowie (obecnie CHILLY WILLY) i KOLIBY w Sopocie
zdecydowały o wyborze drugiego z tych miejsc. Termin ustalony został - bardziej wakacyjny
w drugi lipcowy weekend.
33. przegląd BAZUNA 2005 pamiętany będzie z kilku powodów.
Po pierwsze - była to pierwsza edycja w historii, której scena usytuowana była na wodzie
(scena nad wodą, bliżej lub dalej brzegu już się zdarzała) ? na pomoście wychodzącym wprost
z KOLIBY, stanowiącym własność tejże regionalnej karczmy. Pierwszy raz zdarzyło się, że
dużą część widowni stanowili plażowicze, których w zasięg sceny wcale nie przywiódł urok
studenckiej piosenki. Odległość wykonawców od oklaskującej ich widowni wielu z artystów
wydała się zbyt duża, nie pozwalająca na ścisły kontakt obu stron, tak ważny w tej muzyce.
Po drugie - niezdecydowanie Jury, które trofeum Rajdowej Piosenki Roku podzieliło na trzy
równe części. Kandydatkami do tego tytułu były: "Kasia i wiatrak" w wykonaniu Elizy
Banasik, "Biegnij" zespołu SIUDMA GÓRA oraz "Fabryka snów" łódzko-otwockiej grupy
COFFEINA. Ta ostatnia grupa okrzyknięta została mianem najlepszego wykonawcy
Przeglądu. Nagroda Publiczności przypadła w udziale TOWARZYSTWU POWIĘKSZANIA
WYOBRAŹNI.
Jak często na imprezach piosenki turystycznej się zdarza, część koncertu nocnego stanowiła
reżyserowaną całość. Tym razem trafiło na 33. lecie zespołu BROWAR ŻYWIEC, który na te
okazję zaprosił swych śpiewających przyjaciół, m.in. GRUPĘ TORUŃ, Pawła Orkisza
i grupę z pionierskich lat piosenki turystycznej, KOCIOEK.
Edycja plażowa BAZUNY nie świadczyła o tym, iż w piosence z tekstem nastał sezon
ogórkowy. Jak co roku przyjechała grupa ciekawych młodych twórców, mamy nadzieję, iż
laury naszego werdyktu choć trochę pomogą im zwiększyć swą motywację do śpiewania
i dalszego rozwoju. Tradycyjnie już życzymy tego wszystkim.
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
WERDYKT JURY
Komisja specjalna powołana do wykrycia sprawców tzw. 33. AFERY BAZUNOWEJ,
w składzie:
Joanna Kondrat,
Aldona Jaskulska,
Maciej Służała,
Marek Głowacki,
Łukasz Majewski,
Bartłomiej Adamczak i
Sławomir Woźniak,
po przesłuchaniu zawezwanych świadków i zgromadzeniu 35 tomów akt, stwierdza, co
następuje:
1. Większość świadków zeznawała fałszywie,
2. Spośród zeznań świadków, którzy zdecydowali się na współpracę, do tzw. Złotej
Dwudziestki zakwalifikować następujące zeznania (w kolejności ich składania):
o
"Fabryka snów" i "Bunt anioła" - COFFEINA,
o
"Turystyczny song z psem" i "Ona" - KMT TUREK,
o
"Kasia i wiatrak" i "Limba" - Eliza Banasik,
o
"Nike" - Tomasz Hanć i Anna Dróbka,
o
"Moje góry" - Z MARSZU,
o
"Niemanie" - Paweł Czekalski,
o
"Zasiedziana" - MEGIS,
o
"Chory Portier" i "Knajpa" - Tomasz Salach,
o
"Biegnij" - SIUDMA GÓRA,
o
"Tęsknota" i "Unikalni" - Aleksander Dorociński,
o
"Nie ma czasu" - MARCEPAN MARECKI,
o
"Prośba o wyspy szczęśliwe" - Iwona Kania i Michał Karbowski,
o
"Suną szyny (Piosenka dla gapowicza)" - Andrzej Marczyński,
o
"Ciepły sen o Bieszczadach" - CISZA JAK TA.
3. Komisja ustaliła, że niemożliwym jest wskazanie głównego sprawcy Rajdowej
Piosenki Roku. W zamian Komisja wskazała troje najbardziej podejrzanych w tej
sprawie. Są to:
o
COFFEINA - "Fabryka snów",
o
Eliza Banasik - "Kasia i wiatrak",
o
SIUDMA GÓRA - "Biegnij".
4. Najlepszym wykonawcą zeznań okazała się grupa COFFEINA. Zeznania wysoce
istotne dla sprawy złożyli również świadkowie: Iwona Kania z pełnomocnikiem
Michałem Karbowskim oraz Paweł Czekalski.
5. Komisję najbardziej zainteresowała interpretacja faktów, zawarta w zeznaniach Iwony
Kani i Michała Karbowskiego, na temat "Trudniej wierną być w sobotę". Komisja
zwróciła również uwagę na zeznanie złożone przez grupę OSTATNIE KUSZENIE
JAROMIRA w sprawie poszukiwanego "Darmodzieja".
6. Komisja doceniła indywidualne zeznania następujących świadków:
o
COFFEINA - za zachowanie ducha wieku pomimo bagażu doświadczeń,
o
KMT TUREK - za ładny klimat turystycznej pieśni starej,
o
Eliza Banasik - za dojrzałość wokalną,
o
Jerzy Paweł Duda - za wzorcowo szybką instalację oraz za walczący tekst
"Bez barier",
o
Paweł Czekalski - za niemanie mniemania o upływie czasu,
o
UKT RÓŻA WIATRÓW - za promowanie właściwego trendu w kierunku
optymizmu,
o
PUDEŁKO ZAPAŁEK - wyróżnienie w kategorii orkiestr dętych,
o
BOSSA - za wysoki kunszt aranżacji,
o
duet Iwona Kania i Michał Karbowski - za walory wykonawcze,
o
Jagoda Kurpios i Kamila Kłos - za warsztat wokalny.
7. Komisja również dostrzegła zeznanie zespołu NADZIEJA zatytułowane "Ja i jesień" i
oceniło jako istotne dla sprawy. Zeznanie Rafała Chojnackiego zostało również przez
Komisję docenione, za ujawnienie lokalnego, trójmiejskiego wątku sprawy.
8. Komisja uznaje jakość zgromadzonego materiału dowodowego za względnie
zadowalającą.
( - )
Publiczność dopuszczona do udziału w posiedzeniach Komisji większością głosów
wytypowała swoim zdaniem, podmiot najbardziej podejrzany - TOWARZYSTWO
POWIĘKSZANIA WYOBRAŹNI.
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
KURIEREK – ŚPIEWNIK
01. FABRYKA SNÓW – prawie rajdowa piosenka roku
sł. Krzysztof Ochnio, muz. Tomasz Bednarek, wykon. COFFEINA z Łodzi
piosenka turystyczna o Łodzi
Szósta rano hotelu trzasną drzwi
e a
Spotkać chcę ducha tych obiecanych dni
e a
W teatrze tym zaprasza dzisiaj mnie
C G
FABRYKA SNÓW w mieście Łódź.
a H
7
Uliczny Król wózkiem wyrusza w świat
W porannej mgle Żytniówką znaczy ślad
Zachodniej szum za rogiem wita mnie
FABRYKA SNÓW w mieście Łódź.
Plac Wolności otwiera drzwi na świat
Prząśniczki głos zatrzymał w miejscu czas
Ja chyba śnię pachnie otwocki las
FABRYKA SNÓW w mieście Łódź.
W parku śledzia fontanny śmieją się
Poznański w tle ogląda starców grę
Szach i mat to był królewski ruch
FABRYKA SNÓW w mieście Łódź.
Po szarym dniu Piotrkowska budzi się
Neonów deszcz rozmywa tęczą bruk
Przeszłości cień w zaułkach podłych bram
FABRYKA SNÓW w mieście Łódź.
Magiczna noc pochyla się do snu
Tuwima cień zapisał wierszem świt
Rosyjską pieśń Rubinstein zagra mi
FABRYKA SNÓW w mieście Łódź.
02. BUNT ANIOŁA
sł. Jan Brzechwa, muz. Andrzej Skuza i Tomasz Bednarek, wykon. COFFEINA z Łodzi
Był sobie anioł – jak to anioł
e fis
7
H
7
Snuł się pogodny, dobry, wesoły
a
7
fis
7
e/e
7
Gdy kogoś spotkał – pierwszy się kłaniał a
7
d
7
G
7
c
7
fis
Brał cudze dzieci do potrzymania.
H
7
e/e
7
Nie klął, bo nie miał tego w zwyczaju
Pomagał paniom wsiąść do tramwaju
Biednym nie szczędził nigdy jałmużny
Słowem uczynny był i usłużny.
Lubił w kolejce stanąć by wreszcie
Móc ją odstąpić jakiejś niewieście
Chętnie pożyczał forsę a potem
Już jej nie żądał nigdy z powrotem.
Znano go dobrze w każdym urzędzie
Bo ludziom sprawy załatwiał wszędzie
A gdy na weekend fruwał do niebka
Chętnych zabierał z sobą „na łebka”.
Wił się nasz anioł jak mucha w smole
W końcu miał dosyć – zdjął aureolę
Na złom ja oddał, zaklął złowrogo
I tupnął gniewnie anielską nogą.
Potem na balkon wyszedł i wołał
„Skończył się anioł! Nie ma anioła!
Niech całe miasto obleci fama,
Że od tej chwili jestem za chama.
Jestem chuligan, gbur aspołeczny
Zły, proszę państwa, zły i niegrzeczny!
Do diabła wszystko! Diabeł ma rację!
Zwracam anielską legitymację!”
03. ONA
sł. i muz. Paweł Grabara, wykon. KMT TUREK
Ze wszystkich stron pojawia się
a h e
Sam nie wiesz jak, sam nie wiesz gdzie
e
Cóż dopadnie cię więc przestań bronić się
a h e
Być może to przerazi cię
e
Gdy wyssie krew i ciało zje
a h e
Lecz miły ból nie pozwól wyrwać się
e
To ona, choć wielka jak świat przed tobą klęka
a h e
Szalona, do głowy i serca uderza jak młot
a h e
Zapragnij, więc wyrzuć z siebie to cało zło
a h e
Odgadnij, kto dopada cię lub co.
A h e
Zabawiasz się, choć nie wiesz, że
Fałszywy ruch zabije cię
A ona słodko, puszcza oko i śmieje się
Nie krępuj się, powiada ci
Ty już nie możesz, otwierasz drzwi.
Znów ten miły ból, dopada cię i wijesz się.
To ona, choć wielka jak świat przed tobą klęka…
04. TURYSTYCZNY SONG Z PSEM
sł. i muz. Paweł Grabara, wykon. KMT TUREK
Gdy ogarnia cię tęsknota, mało pijesz, mało jesz
A
7+
B/A
7
h E
Denerwuje cię robota, więc wyjechać chciałbyś gdzieś
A
7+
B/A
7
h E
Nie trać czasu na marzenia, tak odległe przecież są
h E h E
Spakuj plecak, weź gitarę i uciekaj stąd.
A
7+
B/A
7
h E
Pies co od lat kilku ładnych, kumplem twoim był
Teraz ugryzł ciebie w nogę, groźnie szczerzy kły
Chciałby pewnie zamiast siedzieć w domu, z tobą wybrać się
Więc go nie karć, zabierz z sobą, w góry jedź
Tam gdzie…
Duszę swą odnajdziesz, znajdziesz wolność swą
D E A
7
Na polanie się rozłożysz, tam zielony dom
D E A
7
Zapomnisz o kłopotach i rachunkach też
D E A Fis
Idziesz w góry ty i ten twój pies.
H E A
7+
Duszę swą odnajdziesz, znajdziesz wolność swą
Na polanie się rozłożysz, tam zielony dom
Komórkę wyrzuć, niepotrzebna będzie ci
Tak naprawdę raz zacznij żyć.
Wiele nowych przygód na drodze spotkasz swej
Choć może to niezdrowo, lecz litr piwa w siebie wlej
Cóż, że słońce cię roztapia no i jęzor wisi ci
Nie trać czasu na przystanek i po szlaku idź.
A wieczorem przy ognisku swą gitarę weź do rąk
Przy kobietach, no i piesku, turystyczny śpiewaj song
Tak by w sercach i nie tylko im zagrało w moll czy w dur
By zrobiło się beztrosko i co rok wracali tu
Gdzie…
Duszę swą odnajdą, znajdą wolność swą
Na polanie się rozłożą, tam zielony dom
Zapomną o kłopotach i rachunkach też
Powrócą wszyscy, ty i ten twój pies
I choć z gór powrócisz do swych czterech ścian
Do podłej pracy pójdziesz, wciąż bez zmian
Już pies się łasi, kapcie w zębach niesie ci
Czyżby w góry znowu
Czyżby w góry znowu
Chciałby iść.
05. LIMBA
sł. Adam Asnyk, muz. Andrzej Starzec, wykon. Eliza Banasik z Gdańska
Wysoko na skały zrębie
d F
Limba iglastą koronę
C d
Nad ciemne zwiesiła głębie
F
Gdzie lecą wody spienione.
C d
Samotnie rośnie na skale
F C
Prawie ostatnia z rodu
A
7
d
I nie dba, że wrzące fale
C
Skałę podmyły u spodu.
A
7
d
Na na na na na na
F C
Na na na na
A
7
d
Z godności pełną żałobą
Chyli się ponad urwisko
I widzi w dole pod sobą
Tłum świerków rosnących nisko.
Te łatwo wschodzące karły
W ściśniętym krocząc szeregu
Z dawnych ją siedzib wyparły
Do krain wiecznego śniegu.
Na na na na na na…
Niech spanoszeni przybysze
Pełzają dalej na nowo
Ona się w chmurach kołysze
Ma wolne niebo nad głową.
Nigdy się do nich nie zniży
O życie walczyć nie będzie
Wciąż tylko wznosi się wyżej
Na skał spadzistych krawędzie.
Na na na na na na…
06. KASIA I WIATRAK - prawie rajdowa piosenka roku
sł. i muz. Andrzej Starzec, wykon. Eliza Banasiak z Gadńska
Stała Kasia pod wiatrakiem
d A
Zapatrzona w śmigi
d A
A on w słońcu coś tam gadał
d g
Gadał, lecz na migi
A d C
Zatańcz, zatańcz ze mną panno
F C
Zatańcz z moim cieniem
F C A
7
Zatańcz panno, zatańcz ze mną
d g
W tańcu się odmienię.
d A
7
d
Pokraśniała urzeczona
Wszystko zapraszało
Rozłożyła swe ramiona
W tan puściła ciało.
Zatańcz, zatańcz ze mną panno…
Tańczą, tańczą bose nogi
Ponad ziemią prawie
Tańczą, tańczą i wirują
Z cieniem śmig w zabawie.
Zatańcz, zatańcz ze mną panno…
Rozpędzona padła w trawie
Łąka była stała
Popatrzyła, a na niebie
Chmurka wirowała.
Zatańcz, zatańcz ze mną panno…
Leży Kasia tańcem syta
Wiatrak śmiga jeszcze
Oj! Nie będę już tańcować
Z trawą się popieszczę.
Zatańcz, zatańcz ze mną panno…
Gdy zasnęła rozmarzona
Wiatrak snu nie spłoszył
I w gasnącym słońcu senny
Cieniem pieścił włosy.
07. NIKE
sł. i muz. Tomasz Hnać, wykon. Tomasz Hnać i Anna Dróbka z Gołańczy
Nike znowu zwycięża
A E / x 8
Choć miała już popiół, nie włosy
Przymierzała nową sukienkę jak zbroję
Sukienka jest niebieska
Pasuje do krwi na mieczu
Krew jest błękitna,
Bo jej własna
Odbija się w niej niebo.
A wróg
A
W odwrocie opuszcza jej ciało
E A E
Co koń wyskoczy
Fis D
Co koń.
E
Nike znowu zwycięża
I z mieczem idzie przez miasto
Śmierć dziś się boi
Nawet jej cienia.
Popatrz jak tańczy w słońcu
Na szarych płytkach chodnika
Jutro zakwitną tu kwiaty
Na śladach jej stóp.
A wróg…
08. MOJE GÓRY
sł. Grzegorz Szczepaniak, muz. Sebastian Przybyszewski, wykon. Z MARSZU z Gdyni
Gdy do wyścigu szczurów właśnie
F
Ostatnia stanęła ma kumpela
C
Kiedy mój piękny, mądry facet
F
Jakiejś się korporacji sprzedał
C
Na miasto swe spojrzałam smutno
G
I spakowawszy stary plecak
F
Ruszyłam w góry, gdzie na pewno
C G
Miłego cos mnie jeszcze czeka.
G F C
Ach góry, moje piękne góry
F C
Przybywam dzisiaj. Już nie zwlekam
F C
I choćby deszcze, choćby chmury
a G
Zawsze będę do was uciekać.
F G C
W mym mieście świat się właśnie skończył
A tu powoli czas się sączy
Tu nic już nie ma do stracenia
A tam zaginął sens istnienia.
Na szlakach ciągle pełno ludzi
Którzy otwarte noszą głowy
Z nimi w schronisku czas się nie dłuży
Z nimi ciekawe są rozmowy.
A w moim mieście wiecznie smutno
I nudnie ględzą przyjaciele
Zaś tutaj w górach mnie na pewno
Nuda i smutek nie owieje.
Ach góry, moje piękne góry…
I strach pomyśleć, co się stanie
Kiedy któregoś dnia pięknego
Usłyszę miasta przywołanie –
Bo wrócić muszę wszak do niego.
I na myśl o tym już mi smutno
Choć droga do tego daleka
Teraz – przed siebie marsz, tam na pewno
Miłego coś mnie jeszcze czeka.
Ach góry, moje piękne góry…
‘
09. NIEMANIE
sł., muz. i wykon. Paweł Czekalski „Aldaron”
a, e, G, D
Kolejny przedmiot wyrzucam, rozstaję się z kolejną rzeczą
Mnie takie rzeczy leczą, że rzeczy oknem lecą
A ściany pustką świecą
I sam z jedną świecą w pokoju, cienie drżą płaskie na ekranie ściany
A tylko mój cień, a tylko świecy cień
Kiwam się powoli śpiewając ze świeczką w pokoju
Mniej mam i mniemam że nie mam ja mienia
Mnie nie omamia mania mania mniemania
Ja mam imię a nie... nie mienienie się mianem
Ja manie mam na "nie" a me imię - Niemanie
Wyrzucam ubranie ostatnie me manie
Teraz mnie w ciele bardzo, bardzo wiele
Topnienia potrzeba materii ponieważ
Płomieniem ogrzewam me całe niemienie
Mniej mam i mniemam że nie mam ja mienia…
Płomień, cztery ściany
Wosk, knot i ja nieubrany
Ta chwila się stała
Ja wychodzę z ciała
Mniej mam i mniemam że nie mam ja mienia…
Patrzę w telewizor coraz bardziej się boję
Tych co nienawidzą lęku swego nie ukoję
Posiadanie bycie w stanie wiecznego nienasycenia
A przedmioty to kłopoty posiadanie stan więzienia
Rzeczy tyle gromadzenia i potrzeba obronienia
Swej własności od tych gości tych co biegną od wolności
Coraz dalej a ja wcale nie odczuwam tego dreszczu
Ku wolności biec chcę stale oto sens jest mego questu
Rzeczy posiadanie rodzi w końcu pytanie
Jaki ma to sens, czy istnieje zatrzymanie?
Myślę że nie, a nie tylko ja mam takie zdanie
Mają ludzie z którymi mnie łączy tej muzyki granie
Masz mą miłość Boże, Panie, dzięki Ci za dźwięki grane
Za muzykę narkotykiem ona jest na posiadanie
Kocham Ciebie, śpiewam siebie, jestem vege, śpiewam rege
Duszę swoją zbawiam, tuszę ze przysparzam wam ja wzruszeń
Mniej mam i mniemam że nie mam ja mienia…
10. ZASIEDZIANA
sł. Małgorzata Starszak, muz. Sebastiam Przybyszewski, wykon. MEGIS z Gdyni
Zasiedziana, przy kawie
A
7
Twoim wzrokiem się bawię,
F
7
G
Tym błagalnym – prawie jak u psiska.
F7 G
Patrzysz taki zgłodniały
Taki słaby i mały,
Z tak daleka, a przecież chcesz z bliska.
Zaraz wstanę i zniknę
Przez drzwi knajpy przeniknę
I zostawię cię tutaj samego.
Ty – o setkę poprosisz
Chociaż czystej nie znosisz
I wyczytasz ze szklanki – nic z tego.
Będziesz siedział do rana.
Pewnie wkurzysz barmana,
Ten ci powie w końcu – wynocha!
Idąc wzdłuż krawężnika,
Znów się będziesz potykał
O złudzenia, że może cię kocham.
11. BIEGNIJ - prawie rajdowa piosenka roku
sł. i muz. Zbigniew Siudy, wykon. SIUDMA GÓRA z Katowic
Biegnij wiatrem w dolinie
G D C D
Kołysz włosy dziewczynie
Biegnij krzywo po zboczu
Zerwij góry z obłoków.
Po kamieniach krzywym torem
e D e D
W strugach deszczu z sił opada los.
E D C G
Twoich marzeń jasny błękit
Się zamazał ale ty nie siadaj … biegnij…
Z ziaren piasku w drzew klepsydrach
Po szczelinach strąca jesień czas.
Ciągle pytasz czyja wina
Znam odpowiedź ale ty nie siadaj … biegnij…
12. TĘSKNOTA
sł., muz. i wykon. Aleksander (Olo) Dorociński z Torunia
Te białe skrzydła powiewne
G C
Często nad ziemią obwisną,
G C
Łzy po nich spływają rzewne,
D C G
Czasem i tęczą zabłysną.
D C G
Gwiazdy, co krążą w przestrzeniach
Po drogach nieskończoności,
Są one dla mnie w marzeniach
Oczami mojej miłości.
Patrzą się w ciemne odmęty
Te wielkie ruchome słońca...
I ja miłością przejęty,
Patrzę i tęsknię bez końca.
13. UNIKALNI
sł., muz. i wykon. Aleksander (Olo) Dorociński z Torunnia
Rodzimy się umieramy tak sprawnie
E A E A
w Nowym Jorku w Bangkoku czy Sławnie
H A
czasem myślę, że my unikalni
przebywamy tu jak w poczekalni
kłopot w tym, że nie wiemy po co
harujemy dzień w dzień śpimy nocą
coś jemy coś pijemy czas leci
mimochodem płodzimy wciąż dzieci
kłopot w tym, że nie wiemy czemu
nie możemy rozwiązać problemu
w poczekalni brak okien brak drzwi
każda chwila jest kropką nad i.
14. NIE MA CZASU
sł. i muz. Paweł „Aldaron” Czekalski, wykon. Marcepan Marecki
e, D
Khalid i Jaheira, Jaheira i Khalid jest
Khalid i Jaheira, Jaheira i Khalid jest
La la la Khalid i Jaheira, Khalid i Jaheira,Imoen jest
Khalid i Jaheira, Baldur’s Gate
Zgubiłem swą dziewczynę dzisiaj w hipermarkecie
Właśnie miałem jej powiedzieć, to co mówi się kobiecie
A była właśnie odpowiednia chwila
Bowiem półka z wędlinami znacznie się oddaliła
A półka z pieczywem jeszcze się nie zbliżyła
Już miałem się odwrócić i powiedzieć „Moja miła”
Kiedy wtedy tani swetrze ona zobaczyła ciebie
I skończyła się minuta, którą mieliśmy dla siebie
Nie ma czasu
Czas służy dziś do tego
By zarabiać na więcej i coraz więcej
Czasu wolnego
Odnalazłem ją później gdy na parkingu stała
Ale ja już zapomniałem, ona mnie pocałowała
Na policzku został osad, chemia tłuszcz i buraki
I zapachniał dezodorant, co do szminki tej był gratis
Była bardzo szczęśliwa, sweter piękny był nad wyraz
Nie wiem gdzie zaparkowałem, chyba pod owieczką chyba
Pod motylkiem jakieś dziecko stało i płakało
Nie zdążyło za tatusiem z mamą przebywało mało
Nie ma czasu...
Zgubiłem swą dziewczynę dzisiaj rano w Internecie
Małą prędkość łącze miało, nie udało się kobiecie
Przez kabelek się przecisnąć, chociaż była bardzo chuda
Jak ta pani od reklamy kremu który czyni cuda
Już nie zgubię swej dziewczyny, bo na innej jest planecie
Teraz mam dużo czasu, żeby robić dużo czasu
Jestem sam, tak jest mi dobrze i nie zgubię już dziewczyny
Teraz obiekt mej miłości to interhipermaszyny
Nie ma czasu...
Gdy zarobisz na trochę więcej czasu
nie zapomnij użyć tego czasu by zarobić
na coraz większą ilość wolnego czasu,
który wykorzystasz po to by zarobić dużo czasu, dużo czasu
za coraz więcej czasu, dużo czasu dużo czasu kosztem ilości czasu
dużo czasu, dużo czasu, dużo czasu – a tak naprawdę wcale nie ma czasu
15. PROŚBA O WYSPY SZCZĘŚŁIWE
sł. Konstanty Ildefons Gałczyński, muz. Iwona Kania, wykon. Iwona Kania i Michał Karbowski z Wielunia
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche
Rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć
Myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź
A ty mnie na wyspach szczęśliwych ukołysz
Wiatrem włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj
A ty mnie snem muzykalnym zasyp
We śnie na wyspach szczęśliwych otumań
Ty mnie uśpij, nie przebudź ze snu.
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche
Rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć
Dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż
Dużo motyli mi pokaż i przytul.
16. SONG SZYNY
sł., muz. i wykon. Andrzej Marczyński z Wejherowa
Suną szyny… osobowe mknie mi życie
e
7
a
7
Na walizkach w ciągłym biegu naprzód gnam
D
7
D
7*
G / G
7+
G
6
G
5
Klasa druga, którą jadę w dobrobycie
C
7+
E
7
W świat tajemnic których panem jestem ja!
A
7
C H
7
Suną szyny… Mknę po torach jadowicie
Przekomarzam się z kanarem raz po raz
Brak biletu komplikuje czasem życie
Lecz gdzie stacja ta na której wysiąść mam?
Tracę wiarę, że dojadę do niej dzisiaj
Gdyż ukazał dobry księżyc mi swą twarz
Przeczekamy… Choć mnie proszą abym wysiadł
Wysiadł księżyc – pojechałem dalej sam!
17. TRUDNIEJ WIERNĄ BYĆ W SOBOTĘ
sŁ. Andrzej Bianusz, muz. Roman Orłow, wykon. Iwona Kania i Michał Karbowski z Wielunia
Trudniej wierną być w sobotę
Trudno nawet w czwartek
Prawdą staje się w sobotę to, co w czwartek żartem
Niby wierność nie zależy od kart kalendarza
Niby nie powinna, ale to się zdarza.
Trudno wierną być w sobotę
Trudno nawet w środę
A tu jeszcze i barometr idzie na pogodę
Niby dzień jak wszystkie inne, można by wyjechać
Gdy to trafi na dziewczynę, ma się pecha.
Gdyby się tydzień składał z samych powszednich dni
O ileż więcej wiernych dziewczyn byłoby
Gdyby się tydzień składał z samych sobót i świąt…
Najgorsze są te soboty, nie mówny o tym.
Trudniej wierną być w sobotę
Trudno nawet w piątek
Bądź co bądź tygodnia koniec, to już nie początek.
Niby wierność nie zależy od kart kalendarza
Niby nie powinna, ale to się zdarza.
18. BALLADA PORTOWA
sł., muz. i wykon. Rafał Chojnacki z Gdańska
Nad brzegiem starej Motławy
C G
To miasto od wieków trwa
C G
I każdy, kto jest ciekawy
F C
Przyjechać tu może co dnia.
F G
To miasto was chętnie ugości
Tajemnic swych da poznać smak
Zabawy, śpiewu, radości
Tej, której na co dzień wam brak.
To stare miasto ponad tysiąc lat
F G C
Zachwyca swym pięknem cały świat
Więc przyjedź do Gdańska, by zostawić tu
Swe serce, swą duszę i powrócić tu.
Gdyby mogły przemówić uliczki
Ich opowieść snułaby się
To ich czar mógłby przenieść nas wszystkich
Do przeszłości choć na jeden dzień.
Tu przygody i kupiecka sława
Mogły spotkać każdego kto miał
Dość odwagi, by swe życie postawić
Na szali zdradliwych fal.
To stare miasto ponad tysiąc lat…
Chociaż wieków minęło tak dużo
Tu wciąż morze wkrada się w sny
Wciąż na przekór dziejowym burzom
Niezależność mamy we krwi.
Niech to miasto ma Neptun w opiece
Niech z zatoki spoziera na port
My, Gdańszczanie to jego dzieci
Żaden z nas nie odejdzie stąd!
To stare miasto ponad tysiąc lat...
19. CIEPŁY SEN O BIESZCZADACH
sł. i muz. Andrzej Borowiec, wykon. CISZA JAK TA z Kołobrzegu
Za oknem znów wieje i pada śnieg,
G D C
9/6
G
Cienie na szybie tańczą w rytmie świecy.
a D e
W jej ciepłym płomieniu wracają dziś sny,
G D a e
Śnią się góry i Twoja ciepła twarz
C D G
Twoje włosy jak połoniny,
a h e
Spalone słońcem, pachnące wolnością
C D h e
Twoje oczy jak górskie potoki
a h e
Co chłodzą me skronie w wędrówce bez końca
D h e
Jeśli mam się obudzić, to tylko w Bieszczadach,
G D C
9/6
G
Gdzie Księżyc mieszka w chacie z liści malin.
a D e
Gdzie w strumykach się przegląda Wielka Niedźwiedzica, G D a e
I gdzie nie poznasz, kto Anioł a kto Bies...
C D G
W moich myślach się przewija, album ze zdjęciami,
G D C
9/6
G
Które jeszcze pachną letnią mokrą trawą.
a D e
Albo Tobą i marzeniem realnym aż do bólu :
G D a e
Chcę Ci patrzeć w oczy, grając świtem w Cisnej...
C D G
Przewija się album ze zdjęciami,
a h e
Które jeszcze pachną letnią, mokrą trawą
C D h e
I marzeniem realnym aż do bólu :
a h e
Chcę Ci patrzeć prosto w oczy, grając świtem w Cisnej
D h e
20. DARMODZIEJ
sł i muz. Jaromir Nohavica (tłum. Renata Putzlacher), wykon. OSTATNIE KUSZENIE JAROMIRA z Gdańska
Piosenka dedykowana Karelowi Ńiktancowi
Szedł wczoraj tędy gość wydłużał dumnie krok
a e / a e a
Z okna widziałem go, więc wytężyłem wzrok
e / a e
Na flecie chorał grał melodię niczym dzwon
C G / a
I był w niej cały żal cudowny długi ton
e / F
A ja widziałem nagle, że to on
F#dim / E
7
a
Pobiegłem za nim wnet w koszuli niczym duch
A pośród śmieci stert brzęczały stada much
I boży świat już spał pierzyna koi znój
Idylla sennych ciał, gdy miłość stoczy bój
Mnie tylko ciągle dręczył pytań rój
Na, na, na, na…
(a e C G a F F#dim E
7
a e C G a F F#dim E
7
)
Ja za nim biegłem w ślad, on miał nerwowy chód
Ze skóry węża płaszcz i bił od niego chłód
I spojrzał na mnie zły ten bardzo dziwny pan
Na twarzy ślady blizn i ciało pełne ran
A ja wiedziałem nagle skąd go znam
I brak mu było tchu, więc drżał ten dziwny gość
Ten flet pożyczył mu sam mistrz Hieronim Bosch
Księżyc przyświecał nam, utonął w nocy dzień
Ja domokrążcy cień, lecz już wiedziałem że to
Darmodziej, mój Darmodziej
Mój Darmodziej losu pan z duszą wędrownika
a e / C G
On hula w snach naszych snach, światła dnia unika
a F F#dim / E
7
Mój Darmodziej, piękne zło jad ma pod językiem
Gdy sprzedaje wszystkim nam igły ze słownikiem
Szedł wczoraj tędy gość, słyszałem fletu zew
Lecz go dosięgła złość i w ziemię wsiąkła krew
Podniosłem jego flet i zabrzmiał niczym dzwon
I był w nim żal i gniew, cudowny długi ton
I pomyślałem nagle że ja to on
Wasz Darmodziej, losu pan z duszą wędrownika
Ja hulam w snach waszych snach, światła dnia unikam
Wasz Darmodziej, piękne zło jad mam pod językiem
Sprzedaję wam wszystkim wam igły ze
słownikiem.
21. JA I JESIEŃ
Sł. i muz. Katarzyna Hrynkiewicz, wykon. NADZIEJA z Krakowa
Przyszła jesień tak cicho jak mgła
d
Zapachniała lasem, wiatrem i drogą
g
7
Szelestem liści otwarła me okno nadziei
G
0
d
7
Weszła w moją samotność, trwa…
B
7+
A
4/3
Weszła w moją samotność, trwa…
B
7+
g
7
A
4/3
Gdy nocą chowam strach
d
I czytam ciąż ten sam poemat
g
7
Gdy rano w lustrze widzę swą twarz
C
4
C
3
I nie wiem czy to ja, czy nie ja
F
7+
Gdy biorę się za kilka minut
B
7+
I gram wieczorny koncert
g
7
Czy nawet wtedy, gdy biorę płaszcz
E
7
By iść przed siebie daleko
A
7
Jesienną ścieżką bez końca
g
7
A
4/4
d d
7
Bez końca, bez końca.
B
7+
d d
7
B
7+
Przeszła jesień szybko bez słowa
Zabrała zapach liści rozhulanych na drogach
Zostawiła deszcz, by stukał w me okno kroplami nadziei.
Moja samotność trwa…
Gdy nocą chowam strach…
22. CHORY PORTIER
sł. Eugeniusz Kasjanowicz, muz. i wykon. Tomasz Salach z Siedlec
Stoi słaniając się na nogach
Oczy wpatrzone gdzieś daleko
To pewnie przyszła znowu grypa
Której kolczyki ostro świecą
I zamieszkała mocno w głowie
Aż oddech dzisiaj bardzo słaby
A ręce są jak galareta
I widok całkiem nieciekawy.
Chory Portier, chory Portier
I w głowie ciągle gra orkiestra
To znowu wzięła mocno grypa i bierze dreszcz
Jakby ktoś tango wybijał na pustych butelkach
Chory Portier.
I ciągle sięga po lekarstwo
Oczy zjeżdżają gdzieś daleko
Ręce już nawet się nie trzęsą
A on w marzeniach jest nad rzeką.
Sen już z jawą mu się miesza
I odjazd ma zupełnie niezły
Bo nawet kiedy leży w chmurach
To myśli, że na kocu z wełny.
Chory Portier, chory Portier…
A potem śni, że już się budzi
Z chmur zeskakuje jak z łóżeczka
Bo chciałby jeszcze raz do ludzi
Zapomniał, że coś za wysoko mieszka.
Więc z całej siły się odbija
Nikt mu nie zdążył w tym przeszkodzić
I spadł tak mocno, pobił ryja
I dalej nie wie o co chodzi.
Chory Portier, chory Portier…
23. KNAJPA
sł., muz. i wykon. Tomasz Salach z Siedlec
Knajpo wiecznie niedomknięta
Do ciebie słowa moje płyną
Knajpo wiecznie czekająca
Progi twoje wiedzą, że dziś znowu przyjdę.
Knajpo, co na rogu życia jak dziwka
Stoisz i czekasz na swojego pana
Knajpo, wyspo bezludna pustych myśli
Jak rozbitek zostanę z tobą dorana.
Może zapomnę na chwile, że jestem
I ręki gestem poproszę o cisze
I toast nowy wzniosę za to, że jesteś
Przystanią w życiu, które odpływa.
Knajpo oczu powieszonych
Nad szklankami pełnymi czarowania
Knajpo myśli pogubionych
Co spadają wraz z głowami na kolana.
Knajpo barmanem grzesząca pijanym
Czasu w tobie starczy aby czas przeczekać
Knajpo wiecznie niedomknięta
Na spłacenie długu długo będziesz czekać.
Może zapomnisz na chwilę, że jestem
Barmana ręką wyrzucisz mnie z siebie
Z mordą w kałuży toast nowy wzniosę
I jutro wieczorem znów wrócę do ciebie.
Może zapomnę na chwilę, że jestem
I ręki gestem poproszę o ciszę
I toast nowy wzniosę za to, że jesteś
Przystanią w życiu, które odpływa.
24. PEJZAŻE
sł. i muz. Dariusz Kowalewski, wykon. TOWARZYSTWO POWIĘKSZANIA WYOBRAŹNI z Choszczna
Siedzę sama w pustym domu, ściany, sufit, telewizor
D
Jakieś głowy, więcej nic mnie nie obchodzi – mam już dość!
G D
Wlewam w siebie trzecią kawę, fajek chyba mi wystarczy
D
Rano głowa boleć będzie, ale co tam, zniosę to.
G D // E x 2 //
Schodzę w dół – środek miasta, menel w parku spija wino
Ludzi tłumy, jakiś żebrak, kapitalizm mamy już
Gruby facet głośno krzyczy, właśnie wózek mu zwinęli
W telewizji, na sterydach, stoi w bramie, daje w gaz.
Siedzę sobie w pustym domu, wlewam w siebie czwarte piwo (kawę)
Jakieś głowy ględzą, nic mnie nie obchodzi, mam już dość!
Gruby facet już nie krzyczy, menel zasnął z głową na dół
Rano pewnie coś rozboli, ale co tam – zniosę to!
25. I DRÓG TYLE
sł. Jan Twardowski, muz. Maciej Turkowski, wykon. BOSSA z Siedlec
Łodzie pełne chłodnych ogrodów
Zatrzymały się w rogu pod jesień
Z oddalonej topieli pól
Kres odległy rósł w oczy jak ból
Nocy czarnej trzepotał się ptak
W żółtych jabłek niespełnioną dojrzałość
Czegoś pragnął niewiedzą jak
O nadmiarze rzeczy, których mało.
Tyle pragnień
Tyle uniesień
I dróg tyle
Na obręczy kół
To wiersz tylko więc księżyc świecił
Ciągnąc szelest mieniącego się trenu
Taką porą zasypiały dzieci
Do poduszek tuląc Andersenów.
Tak potrzeba więc płyniemy znów
W powstający wolno zapach morza
Zanurzeni w białe muszle snów
Z których słychać niedorzeczność morza.
Tyle pragnień…
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
KONIEC!!!
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-