Powstanie listopadowe
Przyszłość niepewna, choć w szablę i Boga,
Kto szczerze ufa, niełatwo upadnie.
Pozna wróg dziki, jak wolność nam droga;
Ale któż tajną przyszłość odgadnie.
Rewolucja Francuska - zdobywanie Bastylii
Lata 1830-1831 zapisały się w historii Europy jako wyjątkowo niespokojne, burzące
dotychczasowy ład wiedeński ustalony piętnaście lat wcześniej. Koniec lipca 1830 to
czas rewolucji we Francji, sierpień i wrzesień - rewolucji w Brukseli, początek roku
następnego - rewolucje w Parmie, Bolonii i Modenie. Narody domagały się państw
narodowych bądź buntowały przeciw narzuconym
w Europie od 1815 roku stało Święte Przymierze, zbrojnie interweniujące przeciw
wszelkim rewolucjom...
Początek listopada 1830 roku. Do Warszawy dociera informacja o postawieniu w
gotowości armii rosyjskiej i polskiej. Polscy wojskowi spodziewają się, że niedługo
otrzymają rozkaz wymarszu do rewolucyjnej Belgii, by stłumić powstanie.
Sprzysiężenie podchorążych, zawiązane w 1828r. przez Piotra Wysockiego, podejmują
decyzję o wywołaniu powstania. W tym celu spotykają się 21 listopada z posłem na
- Joachimem Lelewelem. Zapewnił on, że "naród w pełni popiera i podziela
Wilhelma I z dynastii Orange-Nassau było znakiem, że
Rosjanie nie mogą długo czekać i wymarsz wystąpi w przeciągu kilkunastu
następnych dni.
....no i zaczęło się
28 listopada Sprzysiężenie zbiera się ponownie i ustala termin wybuchu powstania na
1
dzień następny. Sytuacja w stolicy była bardzo nerwowa. Wielki książę Konstanty
dowiedział się o istnieniu spisku i planował masowe aresztowania. Nie domyślał się,
że pierwsze kroki powstańcy podejmą przeciwko niemu. 29 listopada, około godziny
18, nad warszawskim niebem zaczyna unosić się dym. Kilku powstańców podpada
stary browar Weissa na ulicy Czerniakowskiej oraz dom pani Zalewskiej na ulicy
Dzikiej, dając sygnał do rozpoczęcia powstania...
Hej kto Polak, na bagnety!
Żyj, swobodo, Polsko, żyj;
Takim hasłem cnej podniety
Trąbo nasza, wrogom grzmij!
Grupa 24 spiskowców wpadła do Belwederu, by pojmać wielkiego księcia
Konstantego. Niestety, nie docenili jego pomysłowości - książę przebrał się w damskie
ciuszki i wymknął z pałacu,
Starcie belwederczyków z Rosjanami
po czym znalazł pomoc w kozackim oddziale kawalerii. Powstańcy skierowali swe siły
ku Arsenałowi. Na swej drodze napotkali kilku generałów, którym zaoferowali
przejęcie dowodzenia nad powstaniem. Ci jednak odmówili, co przypłacili śmiercią.
Sami uczestnicy Sprzysiężenia nie byliby w stanie zdobyć Arsenału, gdyby nie przyszła
im z pomocą ludność stolicy. Wraz z hasłami "Moskale mordują naszych!" odżyły
tradycje powstania kościuszkowskiego. O północy zebrała się Rada Administracyjna
pod przewodnictwem Walentego Sobolewskiego, która potępiła nocne zamieszki.
Jednak kości zostały już rzucone... Następnego dnia warszawiacy cieszyli się
pierwszym dniem wolności.
Kolejne wydarzenia potoczyły się lawinowo. 1 grudnia zawiązane zostało radykalne
Towarzystwo Patriotyczne, które kolejnego dnia uchwalili ośmiopunktową rezolucję.
Domagano się w niej natychmiastowego rozbrojenia wszystkich oddziałów rosyjskich
znajdujących się na terenie Królestwa, pojmanie księcia Konstantego i uczynienie go
jeńcem powstania. Dwa dni później Wydział Wykonawczy Rady Administracyjnej
stwierdził, że "steru Królestwa nie może prowadzić" i powierzył władzę Rządowi
Tymczasowemu.
2
W wyższych kręgach władzy nie wierzono w sukces powstania. Już w samą noc
listopadową potępiano wypadki na ulicach Warszawy, potem Rada Administracyjna
próbowała rokować z carem poprzez pozostającego w Wierzbnie cesarzewicza.
Franciszek Lubecki wraz z Julianem Ursynem Niemcewiczem namawiali
Chłopickiego, by objął ster władzy tylko po to, żeby odsunąć młodych radykałów i
spokojnie pertraktować z Mikołajem. Generał przyjął nominację na dyktatora 5
grudnia, jednak car odrzucił wszelkie pokojowe propozycje Chłopickiego. Jak sam
mówił, trzeba "przywrócić porządek i pohańbioną cześć Rosji". Mikołaj żądał
bezwzględnej kapitulacji.
Chłopicki uważał, że wojna z Rosją okaże się zgubna dla Polski. Dlatego też
podejmował wszelkie działania powstrzymujące przed tym krokiem. Utracił przez to
zaufanie opinii publicznej i 17 stycznia ustąpił z dyktatury, oddając pełnię władzy
sejmowi. Trzy dni później zgłoszonych zostało czterech kandydatów, którzy mogliby
objąć stanowisko wodza naczelnego po Chłopickim. Byli to: Michał Radziwiłł, Jan
Krukowiecki, Jan Weysenhoff i Piotr Szembek. Posłowie i senatorowie zdecydowali o
wyborze księcia Radziwiłła. Był on przerażony tym wyborem, jednak zapewnienie, że
będzie tylko wodzem formalnym, a władzę dalej będzie sprawpwał gen. Chłopicki,
przekonało go do zaakceptowania decyzji.
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże;
Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
Podnosi na cię rękę, i koronę ściąga,
Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy,
Boś ją ukradł i skrwawił synu Wasilowy!
25 stycznia nastąpił przełomowy moment powstania listopadowego. Na posiedzeniu
sejmu uchwalony został akt detronizacji cara, co było równoznaczne z zerwaniem unii
polsko-rosyjskiej i wypowiedzeniem Rosji wojny. W treści aktu czytamy:
"Najświętsze i najuroczystsze umowy tyle są tylko nienaruszone, ile
wiernie dotrzymywanymi z stron obydwóch. Długie cierpienia nasze
znane światu całemu: przysięgą zaręczone przez dwóch panujących, a
3
pogwałcone tylekroć swobody nawzajem i naród polski od wierności dziś
panującemu uwalniają (...). Naród zatem polski, na sejm zebrany,
oświadcza: iż jest niepodlegym ludem i że ma prawo temu koronę polską
oddać, kogo godnym jej uzna, po którym z pewnością będzie się mógł
spodziewać, iż mu zaprzysiężonej wiary i zaprzysiężonych swobód
święcie i bez uszczerbku dochowa.". Gdy tylko informacja ta dotarła do
Moskwy, w kierunku Królestwa wymaszerowało rosyjskie wojsko. 5 lutego pod
dowództwem Iwana Dybicza przekroczyło polską granicę.
W obronie zdobyczy listopadowych
Bagnet sparł się z bagnetem aż w piersiach przepada,
Gromada jedna padła, znów druga gromada,
Żołnierz polski tysiące trupów w lesie kładzie: (...)
Tak oni pułków mając uzbrojonych dwieście,
Posłuszni woli cara jak wiatrom źdźbła słomy,
Powtórnie życie swoje na harc wszyscy niosą,
Powtórnie znów padają jak zboże pod kosą.
Pierwsza bitwa powstania listopadowego została stoczona 14 lutego 1831 roku,
niedaleko wsi Stoczek nad Świdrem, na drodze łączącej Warszawę z Brześciem
Litewskim. Nie miała większego znaczenia militarnego, jednak oddziaływała
psychologicznie na Polaków, będąc pierwszym zwycięstwem powstańców. Rosjanie, w
sile około 3000 tysięcy zostali pokonani przez trzykrotnie mniejszą dywizję Józefa
Dwernickiego. Straty po stronie polskiej wyniosły 87 zabitych lub rannych, po stronie
rosyjskiej - 400 zabitych, 230 jeńców, 11 dział. Mimo przegranej, Rosjanie nie
przerwali marszu w stronę Warszawy. 25 lutego doszło do kolejnego starcia Polaków z
oddziałami carskimi. Kilka kilometrów przed stolicą, na prawym brzegu Wisły. Bitwa
pod Olszynką Grochowską była największą bitwą stoczoną podczas powstania.
4
Wojska polskie, liczące 36.000 dzielnie stawiło czoła przeważającym liczebnie
Rosjanom. I choć powstrzymano carską ofensywę na Warszawę, było to pyrrusowe
zwycięstwo. Zginęło prawie 7.000 powstańców, w większości doświadczonych
żołnierzy, zaprawionych w boju. Mimo że straty
Pomnik ku czci Bohaterów Olszynki Grochowskiej poległych dn. 25 lutego 1831
szybko uzupełniono, nie było to już to samo wojsko. Rosjanie również dotkliwe
odczuli starcie. Poległo niemal 10 tysięcy żołnierzy, a dowódca Iwan Dybicz zyskał w
prasie przezwisko Waldmarschall, ze względu na fakt, że jego wojsko po bitwie
musiało chować się w pobliskich lasach. Na pamiątkę bitwy ustawiona została tablica
z napisem "Przechodniu, powiedz współbraciom, że walczyliśmy mężnie i
umierali bez trwogi, ale z troską w sercu o losy Polski, losy przyszłych
pokoleń - o wasze losy". Widać tu wyraźne nawiązanie do pomnika poległych
Spartan w wąwozie termopilskim.
26 lutego zwołano z inicjatywy Rządu Narodowego posiedzienie Rady Wojennej, w
skład której weszli Adam
i Stanisław Barzykowski, jako przedstawiciele
rządu, oraz wielu generałów. Jednogłośnie zdecydowano, że książę Radziwiłł się nie
sprawdził jako wódz narodu, dlatego został odwołany ze swojego stanowiska. Na jego
następcę zaproponowano dwóch kandydatów. Pierwszym był generał Jan Skrzynecki,
okryty chwałą po błyskotliwych posunięciach podczas bitwy grochowskiej. Drugim był
generał Krukowiecki, jednak ze względu na nieprzychylną opinię wśród posłów i
senatorów nie miał szans na objęcie dyktatury. 26 lutego wodzem naczelnym został
Skrzynecki. Krukowiecki, aby zapobiec konfliktowi kandydatów, został 3 marca
mianowany gubernatorem stolicy.
Pod koniec marca pułkownik Ignacy Prądzyński wysunął projekt uderzenia na korpus
gen. Rosena, liczący kilkanaście tysięcy żołnierzy i blisko 50 dział. Wódz naczelny pod
naciskiem rządu zaakceptował plan i ostatniego dnia miesiąca Polacy uderzyli na
Rosjan. Największym atutem Polaków było zaskoczenie. Straż przednia dowodzona
przez Geismara została kompletnie rozbita, również główne siły gen. Rosena doznały
sporego uszczerbku. Ofensywa polska doprowadziła do rozbicia rosyjskiego korpusu -
poległo 2 tysiące żołnierzy carskich, 9 tysięcy dostało się do niewoli. Straty Polaków
były przy tym wręcz śmieszne - niespełna 500 zabitych lub rannych.
Zwycięstwo to przeszło wszelkie oczekiwania. Prądzyński zaproponował, by
5
kontynuować pościg za Rosjanami i zająć Siedlce. Uciekający Rosen nie miał
najmniejszych szans, by utrzymać to miasto, w którym znajdowały się liczne i solidnie
zaopatrzone magazyny. Jednak, z niewiadomych powodów, Skrzynecki nie podpisał
rozkazu ataku. Był to jeden z największych błędów popełnionych przez polskich
dowódców.
Ostatnim zwycięstwem, jakim można się pochwalić, jest bitwa pod Iganiami, małą
wsią nad rzeką Muchawka. Miała miejsce 10 kwietnia 1831 roku. W starciu tym
szczególnie wykazał się gen. Prądzyński i gen. Ludwik Kicki. Polacy w sile 7 tysięcy
bagnetów i szabel zabili ok. 3 tysięcy Rosjan, przy stratach poniżej 500 ludzi.
Wszystkie kolejne większe bitwy były dla Polaków przegrane...
Francjo! Pamiętaj, byśmy nie wołali,
Grzebiąc ojczyznę w niewolniczej szacie:
Francuzi! Myśmy za was krew wylali,
A wy nam tylko łzami odpłacacie!
Europa ......Europa
Chociaż Francuzi czy Belgowie popierali sprawę polską, ich rządy nie kwapiły się do
pomocy powstańcom. Gabinet premieta Jacquesa Laffitte'a nie uznał Rządu
Narodowego, nie udzielił też Polakom żadnej pomocy finansowej. Wręcz przeciwnie -
chciał mieć jak najlepsze stosunki z carem, który niechętnie patrzył na obalenie
Burbonów i wprowadzenie Ludwika Filipa na tron Francji. Również rząd nowego
premiera, Casimira Periera, nie był skłonny wspierać walczących Polaków.
W czasie, gdy na ziemiach polskich toczyły się krwawe boje, przedstawiciele pięciu
mocarstw - Anglii, Francji, Prus, Austrii i Rosji na londyńskiej konferencji
dyskutowali nad sprawą belgijską. Minister spraw zagranicznych Gustaw
Małachowski czynił wielkie starania, by zajęto się w pierwszej kolejności sprawą
Polski, gdyż "różnice tak ważne są wszystkie na naszą korzyść". Europa została jednak
głucha, a dyplomacja rosyjska oskarżyła Polaków o łamanie traktatu wiedeńskiego.
6
W marcu 1831 do Wiednia udał się Andrzej Zamoyski, by przekonać Austriaków, iż
powstańcy nie zamierzają skierować swych działać przeciwko cesarstwu, wręcz
przeciwnie - gotowi są oddać koronę polską arcyksięciu austriackiemu. Książę
Metternich jednak widział zagrożenie w rosnącej w siłę Polsce, dlatego nie dość, że nie
zgodził się udzielić powstańcom pomocy finansowej, lecz kazał podporządkować się
carowi.
Wiosenny wietrzyk
Wiosenny wietrzyk powiewa,
Śnieg niknie, skowronek dzwoni,
Słyszysz, Litwinie, co śpiewa?
- Do broni, czas już, do broni!
Wraz z początkiem wiosny 1831 gubernie litewskie zaczęły ogarniać bunty przeciw
carowi. W owym czasie na Litwie nie stacjonowało nawet 10 tysięcy żołnierzy
rosyjskich, a gubernator Michaił Chrapowicki czuł się bardzo niepewnie, dlatego
wzywał pomocy od marszałka Dybicza. W kwietniu na ziemi wileńskiej zgromadziło
się już kilkanaście tysięcy powstańców, dowodzonych przez Karola Załuskiego, który
chciał jak najszybciej opanować Wilno. Chrapowski jednak widział, co się święci, więc
ściągnął doborowy pułk kozacki, który szybko rozprawił się z powstańczą grupą
Maurycego Prozora. Załuski musiał porzucić zamiar opanowania miasta - bez artylerii
było to niewykonalne.
Działania na Podolu i Wołyniu także nie były skuteczne. Generał Skrzynecki pod
koniec kwietnia wysłał tam pięciotysięczny korpus Dwernickiego, który później
rozrósł się do siedmiu tysięcy. Była to jednak zbyt mała siła, by móc stawić czoła
generałowi rosyjskiemu Teodorowi Rudigerowi, który miał pod sobą 13 tysięcy ludzi.
Dwernicki stoczył z nim bitwę pod Boremlem 19 kwietnia, lecz widząc, iż nie ma
szans, przekroczył granicę
i złożył broń.
7
Nadzór policji na Podolu, Wołyniu i Ukrainie nie pozwalał na przyłączenie się
znacznej liczby ludzi do powstania. Należy jednak wspomnieć o oddziale Ludwika
Steckiego, Ksawerego Godebskiego, Narcyza Olizara i Stanisława Worcella, którzy
zdołali opanować kilka miejscowości (pokonani przez gen. Rudigera) oraz
ochotnikach pod dowództwem Benedykta Kołyszko, rozgromionych przez gen. Rotha.
W czerwcu podjęto kolejną próbę opanowania Wilna. Skierowano w tym celu dywizję
gen. Giełgudy (12 200 piechoty, 26 dział). Przy odpowiednim wsparciu ze strony
lokalnych powstańców zdobycie miasta było bardzo prawdopodobne. Jednak generał
pomaszerował na Żmudź, by wesprzeć lokalne powstania, a pod Wilno przybył
dopiero 18 czerwca. Było już za późno na szturm - w mieście Rosjanie mieli już 24
tysiące żołnierzy. Bitwa o Wilno zakończyła się porażką Giełguda. Powstańcy wycofali
się w kierunku Kowna.
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą czarną kolumną, jako lawa błota,
Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy
Czarne
Koniec coraz bliżej
26 maja to dzień wielkiej klęski Polaków. Przez nie do końca udaną wyprawę na
Rosjan (a dokładniej przez fatalne wykonanie planu gen. Prądzyńskiego przez
Skrzyneckiego) powstańcy byli zmuszeni do stoczenia bitwy o Ostrołękę. Na oddziały
polskie (30.000 żołnierzy, 74 działa) nadciągnęła cała armia Dybicza. Było to
zaskoczeniem dla dowódców, którzy nie spodziewali się, że feldmarszałek przybędzie
w takiej sile. Zawiniły również nieporozumienia między Prądzyńskim a Skrzyneckim.
Pierwszy chciał stoczyć bitwę z Rosjanami, drugi planował wycofać się na zachodni
brzeg Narwi i wysadzić za sobą mosty. Już 25 maja odesłał część zapasów z amunicją,
co krzyżowało plany Prądzyńskiego. Kolejne błędy w dowodzeniu (choć nie można
zapominać, że podejmowano też wiele słusznych decyzji) sprawiły, że oddziały
Dybicza przeszły na zachodni brzeg, a Polacy musieli się wycofać. Straty powstańców
wyniosły 6,5 tysiąca, 500 rannych trzeba było zostawić na polu bitwy. Inicjatywa
przeszła w ręce Rosjan.
Po śmierci feldmarszałka Dybicza na cholerę (10 czerwca; co ciekawe, nic inny w
obozie na nią nie zachorował) dowództwo nad Rosjanami przejmuje hrabia
8
feldmarszałek Iwan Paskiewicz. Przekracza z pomocą Prus Wisłę w jej dolnym biegu i
kieruje się na Warszawę od zachodu. Sytuacja w stolicy staje się napięta...
Klęska pod Ostrołęką zachwiała autorytetem Skrzyneckiego. Kaliszanie zaczęli
wywierać nacisk w sejmie, by odwołać go z funkcji wodza. W tym celu powołano
specjalną delegację, która po przesłuchaniu opinii różnych oficerów i generałów
zdecydowała, że Skrzynecki nie może dalej sprawować władzy. Na jego następcę
wybrano gen. Henryka Dembińskiego, pełniącego od 6 sierpnia funkcję gubernatora
Warszawy.
W połowie sierpnia w Warszawie dochodzi do zamieszek. Atakowano generałów,
żądano ukarania ich jako zdrajców narodu. Rząd nie potrafił już zapanować nad
sytuacją. Rozwścieczony tłum powiesił generała Jankowskiego, Bukowskiego,
Hurtiga, pułkownika Sałackiego,
Kettlera i kuratora Kaweckiego. W tej
sytuacji Rząd Narodowy księcia Czartoryskiego podał się do dymisji. Sejm wybrał na
nowego prezesa rządu Jana Krukowieckiego. Na gubernatora stolicy powołano gen.
Chrzanowskiego.
18 sierpnia Paskiewicz rozpoczął oblegać Warszawę. Miał 55 tysięcy żołnierzy i 318
dział, a od Wilna ciągnął jeszcze gen. Cyprian Kreutz z dwudziestotysięcznym
korpusem i 90 działami. Następnego dnia zebrała się Rada Wojenna, która miała
zdecydować o dalszych losach walki. Wysunięto trzy koncepcje:
1. Stoczyć walną bitwę pod murami miasta - za tą opcją opowiedział się Krukowiecki.
2. Podzielić armię na 2 części, z których jedna, mniejsza, miałaby działać na prawym
brzegu Wisły, zapewniając dowóz zapasów do obleganego miasta - plan ten poparł
Prądzyński.
3. Opuścić Warszawę i przenieść działania na Litwę - koncepcja wysunięta przez
Dembińskiego.
Rada Wojenna zdecydowała o wyborze drugiej z wymienionych możliwości. W
Warszawie pozostawiono do obrony 35 tysięcy żołnierzy, 20 tysięcy wyruszyło na
wschodni brzeg Wisły. Dowodził nimi gen Girolamo Ramorino. Jednak jego działania
na Lubelszczyźnie było pasmem niepowodzeń, głównie z powodu nieznajomości
terenu i możliwości przeciwnika.
9
6 sierpnia Rosjanie rozpoczynają szturm Warszawy. O godzinie 12.00 zdobywają
Wolę, dzielnie bronioną przez generała Józefa Sowińskiego, poległego na okopach.
Krukowiecki proponuje rządowi podjęcie rokowań z Paskiewiczem. Następnego dnia
Krukowiecki spotyka się z feldmarszałkiem. Do godziny 13 Rosjanie wstrzymują
szturm; w tym czasie generał chce uzyskać zgodę sejmu na kapitualcję stolicy. Sejm
odrzuca tę możliwość, a ministrowie składają dymisję. O 21.45 sejm wręcza
Krukowieckiemu dymisję ze stanowiska prezesa rządu, a na jego miejsce powołują
przywódcę kaliszan - Bonawenturę Niemojowskiego. Posłowie mieli pewność, że
Niemojowski kapitulacji nie podpisze. 8 sierpnia o godzinie 8.00 do Warszawy
wkraczają Rosjanie. Niemojowski, opuszczając granice Królestwa, ogłasza ostatni
manifest, w którym odrzuca możliwość kapitulacji, a gdyby któryś z generałów
dopuścił się takiego czynu, decyzja ta nie będzie wiążąca dla strony Polskiej. Odtąd
promienie polityki polskiej będą się rozchodzić z Hotelu Lambert...
Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze,
Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona
Obleją, jak Moskale redutę Ordona-
zwycięzców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.
Artykuł dzięki uprzejmości serwisu
10