Do Stefana
str.-95
Otrzymałem Twoje karty.
Bardzo ładne. Nawet – śliczne.
Mówię tak – no bo to żarty.
Takie płoche, platoniczne.
Znam ja Twoją kurtuazję.
Delikatność i dyskrecję.
Słodkość słów niby małmazję.
Lubię też Twoje facecje.
I zdobniki barowe.
I przenośnie, metafory.
Porównania stare, nowe.
(Zasób ich posiadasz spory.)
W życiu – szczęście Tobie sprzyja.
Wzdychać więc nie masz powodu.
Patrz cykutę motyl spija.
I Ty pijesz ją za młodu.
O czterdziestce Stefciu wspomnij.
Do niej wzdychasz lat już wiele.
Dziś żyć musisz trochę skromniej.
Ale pełniej i weselej.
Na ziszczenie Twoich marzeń.
Jeszcze trochę poczekamy.
A wśród życia różnych zdarzeń.
Jakieś w planie jeszcze mamy.
Bo dwudziesto pięcio lecie.
Twej czterdziestki znów uczcimy.
Tak się na tym świecie plecie.
Proza życia no i rymy.
1973r.