Eksperymenty nie służą uczniom
Na wyniki tegorocznych egzaminów maturalnych, zdaniem urzędników Ministerstwa Edukacji
Narodowej, nie powinno się patrzeć poprzez pryzmat corocznych zestawień, które nie
uwzględniają postępujących zmian w szkolnictwie. Problem w tym, że jak wskazują posłowie
sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, po 12 latach funkcjonowania centralnych i
okręgowych komisji egzaminacyjnych nie wypracowano metod badania skuteczności
kształcenia ani środków zaradczych wobec niskich efektów nauczania.
Wniosek o nadzwyczajne posiedzenie sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży w sprawie słabych
wyników maturalnych w 2011 r. zgłosili posłowie Prawa i Sprawiedliwości. - Te wyniki są najgorsze od
pięciu lat. Liczba maturzystów, którzy nie poradzili sobie z egzaminem, wynosi ponad 84 tys., a odsetek
tych, którzy nie zdali - blisko 25 procent. W związku z tym wszystkie instytucje odpowiedzialne za
organizację egzaminu maturalnego, począwszy od MEN, poprzez centralne i okręgowe komisje
egzaminacyjne oraz nadzór wewnętrzny - dyrektorzy szkół, powinny się poważnie zastanowić, co
wpłynęło na to, że tak dużo uczniów w tym roku matury nie zdało - powiedział poseł Sławomir Kłosowski
(PiS), wiceprzewodniczący komisji, na wczorajszym spotkaniu.
Krystyna Szumilas, wiceminister edukacji narodowej, zapewniła, że trudno jest porównywać wyniki
matur w ciągu ostatnich pięciu lat w postaci ogólnych statystyk. Według niej, podawanie ich w formie
zestawienia może być mylące, ponieważ w tym okresie egzamin maturalny był przeprowadzany m.in.
także w nowych typach szkół. - Na przykład jeżeli mówimy, że w 2005 roku 85,8 proc. młodzieży zdało
egzamin maturalny w pierwszym terminie, to należy wziąć pod uwagę, że byli to przede wszystkim
uczniowie liceów ogólnokształcących, gdzie z zasady egzamin maturalny jest zdawany na dużo
wyższym procentowo poziomie. A więc trudno porównywać rok 2005 z 2006, 2007 czy 2011 -
argumentowała wiceminister.
Jej wyjaśnienia nie znalazły jednak zrozumienia wśród posłów komisji. - Skala niepowodzenia jest
bardzo duża. Nie do końca zgodziłbym się z tezą pani minister, że "trudno porównywać wyniki matur".
Zdaję sobie z tego sprawę, że oczywiście jest tak na poziomie MEN. Natomiast po 12 latach
funkcjonowania centralnej komisji egzaminacyjnej i okręgowych komisji egzaminacyjnych te podmioty
miały czas, żeby wypracować sobie narzędzia, które nie poprzez porównywanie bezwzględnych
wyników, ale inne mierniki uzyskały takie analizy - zauważył Lech Sprawka (PiS). - Jeżeli po 12 latach
oba te poziomy nie potrafią na to pytanie odpowiedzieć, to śmiem twierdzić, iż nie realizują swoich
statutowych zadań - dodał parlamentarzysta.
W opinii posłów opozycji, słabe wyniki tegorocznych matur są skutkiem błędnej polityki resortu edukacji.
- Fatalne wyniki maturalne to nie tylko problem samej matury, ale przede wszystkim słabe
przygotowanie uczniów do tego egzaminu. W ostatnich latach obserwujemy obniżenie standardów
nauczania. Widać wyraźnie, że eksperymenty, które wprowadza resort edukacji, negatywnie odbijają się
na procesie wykształcenia polskiej młodzieży, która jest coraz gorzej przygotowana do egzaminu
dojrzałości - podsumował poseł Artur Górski (PiS).
Jacek Dytkowski
www.naszdziennik.pl
czwartek, 14 lipiec 2011