Łojek Magdziarz Przemoc w Islamie

background image

PRZEMOC W ISLAMIE

Czytelnicy popularnych gazet, ci, którzy śledzą wiadomości nie

tylko dotyczące naszego kraju, są z pewnością przekonani, ze

islam,   który   rzekomo   stoi   za   większością   bardziej   krwawych

wydarzeń     na   Bliskim   Wschodzie,   jest   religią   promujacą

nienawiść   i   przemoc.   Nietrudno   oprzeć   się   takiemu   wrażeniu,

oglądając wiadomości w telewizji, gdzie na ogół pokazuje się

śniade bezzębne twarze, wykrzykujące gardłowo jakieś hasła, w

których   najczęściej   pojawia   się   słowo   „Allach”.   Umysł   ludzki

jest   leniwy   i   bazuje   na   tych   informacjach,   które   są   łatwo

dostępne   naszej   świadomości   (psychologowie   społeczni   taką

tendencję   nazywają   heurystyką   dostępności),   a   że   islam   ma

kłopoty   z   public   relations,   najtęższe   głowy   przyznają,   że

religia   ta   w   recepcji   swojej,   gdzieś   na   linii   Objawienie   –

człowiek   stwarza   warunki   sprzyjające   stosowaniu   przemocy.

Orientaliści  czasami mają  możliwość publicznego  wypowiedzenia

się   na   tematy   kontrowersyjne,   jednak   muszą   najpierw   wyjaśnić

rzeczy bardzo elementarne, ponieważ okazuje się, że wiedza o

islamie   nie   wykracza   poza   donosy   reporterów,   co   oznacza,   że

czas   dany   fachowcom   jest   zużywany   na   objaśnienie   najbardziej

podstawowych kwestii. Trudno jest to zrobić, bo każdy temat w

islamie   to   studnia,   która   przechodzi   przez   liczne   warstwy

wtajemniczenia, a dotarcie do jej dna nie jest możliwe również

dla   muzułmanina,   ponieważ   sama   ilość   sekt   islamskich   już

krzyżuje   te   plany.   Stąd   konieczne   uproszczenia,   niestety

wpływające na końcowe wnioski. 

Islam   kojarzy   się   bardzo   źle,   ponieważ   nie   zabiega   o   dobre

recenzje, a nie zabiega o nie, bo jest bardzo niejednolity i

nie posiada jednej instancji, które mogłaby wydawać regulacje,

kodyfikujące   wszystkie   zachowania,   ujednolicające   prawo   i

czyniące je łatwiejszym do zrozumienia i stosowania. Tak zwane

prawo   koraniczne   w   tej   chwili   składa   się   z   wielu

wykluczających   się   zasad,   niektórych   zresztą   bardzo

niekoranicznych,   bo   jeszcze   przedislamskich,   które   weszły   do

islamu na zasadzie braku sprzeciwu wobec ich stosowania (np.

obrzezanie   kobiet   w   Sudanie)   albo   też   obowiązują,   bo   tak

ziterpretowano   niektóre   wersety   Koranu,   często   stosując

analogię   iuris,   a   nie   legis,   jednak   bez   żadnych   rozsądnych

ograniczeń.   I   tak   na   przykład   ukamienowanie   za   cudzołóstwo

jest karą, o której nie mówi Koran, a w kodeksie karnym Iranu

znajdują   się   bardzo   kazuistyczne   przepisy,   opisujące   nawet

rozmiar   kamieni,   których   należy   użyć   przy   wykonywaniu   kary

(obecnie   zresztą   nie   stosowanej).   Czy   prawo,   obowiązujące   w

Iranie,   jest   więc   prawem   koranicznym?   Rozważania   te   jednak

zostawmy teoretykom prawa.

background image

fatwy potępiające terroryzm

Z   powodu   braku   jednego   ośrodka,   kontrolującego   poszczególne

wybryki   ideologiczne   wyznawców   Allacha,   interpretatorzy   praw

są   pozostawieni   sami   sobie   i   ograniczeni   jedynie   poglądami

konkurencyjnych   sekt.   Rozdział   na   ortodoksyjny   sunnizm   i

mniejszościowy   szyizm,   o   którym   uczy   się   na   zajęciach   z

islamu,   to   tylko   wierzchołek   góry   lodowej,   bowiem   w   obrębie

każdej   z   tych   grup   istnieje   wiele   odłamów,   reprezentujacych

mniej   lub   bardziej   skrajne   poglądy,   nierzadko   stojące   w

jaskrawej   sprzeczności   z   sektą   dominującą.   W   samej   Arabii

Saudyjskiej   czyny   Osamy   bin   Ladena   spotkały   się   z   dwoma

rodzajami reakcji – aprobatą jednego z szejchów, który zreszta

był   jednym   z   sygnatariuszy   decycji   o   wypowiedzeniu   przez

Ladena wojny niewiernym, a jednocześnie potępieniem ze strony

muftich   saudyjskich   (jednym   z   potepijących   atak   na   WTC   był

szejch   Jassin,   który   uznał   bin   Ladena   za   heretyka!),   którzy

prowadzą  internetową stronę  www.fatwa.online.com, gdzie  można

znaleźć   orzeczenia   prawne   jednoznacznie   wypowiadające   się   na

temat   zabijania   niewiernych   (np.   fatwa   o   zabijaniu   wroga   za

pomocą   samobójstwa   w   samochodzie   z   materiałami   wybuchowymi).

Muzułmanie zatem mogą wybierać pomiędzy bardzo wieloma opcjami

ideologicznymi, często wybór ten zależy od stanu gospodarki w

danym kraju, frustracji, czy też po prostu wpływowości pewnych

kręgów. Nieprzypadkowo talibowie bezkrwawo doszli do władzy w

Afganistanie,   w   którym   po   wycofaniu   się   wojsk   radzieckich

zapanował chaos normatywny – ponieważ nie było żadnych norm,

pojawiła się potrzeba ich wynalezienia albo odkurzenia. Islam,

a   właściwie   talibska   wersja   islamu   był   pod   ręką,   bo

wprowadzała drastyczne kary (jakże przydatne, gdy wokoło mord

i grabieże), segregację płciową (talibowie, wychowywani przez

mułłów z Pakistanu i pogranicza afgańskiego, często sieroty po

mudżahedinach nie mieli niemal żadnych kontaktów z kobietami,

więc segregacja był im na rękę)i porządek, jakiego przez wiele

lat   w   Afganistanie   nie   było.   Talibowie   oferowali   mieszkańcom

Afganistanu   spokój,   kontrolę   i   zbawienie,   czyli   to,   czego

wtedy od nich oczekiwano. 

Jednocześnie jednak istnieją ludzie, którzy reprezentują inny

islam   –   jak   na   przykład   szejch   Kabbani,   przebywający   w

Ameryce, którego celem życiowym stało się przybliżanie islamu

Amerykanom   i   pokazanie   im   ludzkiej   twarzy   tej   religii.   Być

może   nie   bez   znaczenia   jest   fakt,   że   Kabbani   jest   mistrzem

sufickim,   czyli   w   filozofii   swej   kładzie   nacisk   na   walkę   ze

swoimi   słabościami   (walka   ta   ma   swoją   nazwę:   dzihad   al   nafs

(dżihad z samym sobą), niemniej jest znany wśród muzułmanów i

przez   wielu   z   nich   bardzo   ceniony.   Nie   brakuje   też   tych,

background image

którzy,   nie   zmieniwszy   wiary,   patrzą   na   własną   krytycznie   i

głoszą   potrzebę   reform.   Głos   ich   jednak   ginie   jako

niemedialny.

Wartość życia w oczach muzułmanina

Prawdą jest, że muzułmanin, umierając, liczy na raj i 79 hurys

bądź,   jeśli   umiera   kobieta,   wielość   wielkookich   młodzieńców.

Nie   jest   to   dziwna   postawa,   ponieważ   chrześcijanie   również

mają   nadzieję,   że   po   pozytywnym   zweryfikowaniu   ich   uczynków

pójdą  do nieba,  przy czym  ich wyobrażenie  na ten  temat jest

zdecydowanie   mniej   plastyczne,   niż   koraniczne.   Ismailici

(sekta   szyicka)   sądzą   jednak,   ze   nie   należy   rozumieć   Koranu

dosłownie,   trzeba   szukać   drugiego   dna,   a   potem   trzeciego,

czwartego...Takie ezoteryczne podejście oznacza, 

że  prymitywne w sumie pojęcie na temat czekających na prawych

ludzi rozkoszy jest tylko przykrywką dla maluczkich, dla tych,

którzy   chcą   mieć   czarno   na   białym   gwarancję,   że   za   wszelkie

niedogodności i cierpienia w życiu doczesnym, będą nagrodzeni

tak,   by   im   się   to   opłaciło.   I   tacy   właśnie   ludzie   stanowią

często warstwę społeczną, do której adresowane są nawoływania

dotyczące   świętej   wojny   czy   wojen.   Ernest   Gellner,   znany

socjolog,   mówił   o   niskim   islamie   ludu   (czyli   prymitywnym,

bazującym   bardziej   na   rytuałach   niż   ideologii)   i   wysokim

islamie uczonych. W Koranie aż roi się od zapewnień, że walka

„na ścieżce Boga” musi skończyć się nagrodą w przyszłym życiu.

Niepiśmienni często muzułmanie, którzy nie mają pojęcia o tym,

że   oprócz   Koranu   ich   życie   jest   normowane   przez   inne   źródła

prawa, będą rozumieć nakazy koraniczne tak, jak my – wprost,

bez   wiedzy,   odsyłaczy   i   suplementów.   Tymczasem,   jak

podkreślają   juryści   muzułmańscy,   bez   znajomości   historii,

hadisów   (krótkich   sprawozdań   z   życia   i   czynów   Muhammada,

proroka   islamu),   teorii   prawa,   przypominającej   trochę

europejskie   prawoznawstwo,   Koranu,   języka   arabskiego   bardzo

łatwo o pochopne i nieprawdziwe wnioski.

Innym problemem są pewne uwarunkowania kulturowe, wynikające,

być   może   z   faktu,   że   mamy   do   czynienia   z   tzw.   kulturą

„gorącą”, a także innym pojmowaniem czasu, charakterystycznym

dla   ludów   Wschodu.   Muzułmanin   czas   ma   za   byt,   całkowicie

zależny   od   woli   Allacha   i   z   nim   nierozerwalnie   związany,   co

oznacza, że każde wydarzenie dzieje się wtedy, kiedy się dziać

powinno, stąd brak „europejskiego” lęku przed śmiercią. Islam

nakazuje  poddanie się  woli boskiej,  a zatem  i temu,  jak Bóg

rozdysponuje   ziemski   czas.   Dlatego   nie   jest   szczególnym

wyzwaniem   przekonać   muzułmanina,   ze   ma   zginąć   za   słuszność

jakiejś sprawy. Zgoda na to nie wynika z jakiegoś zaślepienia

religijnego   czy   fanatyzmu.   Jest   to   oczywista   konsekwencja

wiary w to, że Bóg, który jest obecny w każdym aspekcie życia

background image

muzułmanów,   oczekuje   poświęcenia   życia,   czyli   rzeczy

najbardziej naturalnej, którą się daje i odbiera.

Jezus też był szahidem

Szahid,   czyli   męczennik,   na   którego   czeka   nagroda,   to   nie

tylko   ktoś,   kto   zginął   w   obronie   wiary.   Bardzo   istotne   jest

zrozumienie tego, ze szahid przede wszystkim stanowi wzór do

naśladowania,   niezależnie   od   tego,   czy   ginie   w   warunkach

wojennych,   czy   też   w   trakcie   wykonywania   swoich   codziennych

obowiązków. Znaczenie to wynika ze słowa „szahada”, od którego

pochodzi   „szahid,”   oznaczającego   w   języku   arabskim   „być

świadkiem”,  „widzieć”. Trudności  interpretacyjne pojawiły  się

w   momencie,   kiedy   słowo   to   zrobiło   międzynarodową   karierę

jedynie   w   kontekście   zamachów   samobójczych.   Tymczasem   Prorok

Muhammad,   który   zmarł   śmiercią   naturalną,   też   jest   szahidem,

co   więcej,   stał   się   nim   też   Jezus,   ponieważ,   zdaniem

muzułmanów,   prowadził   prawe   i   godne   życie.   Fundamentaliści

jednak   pomijają   ten   aspekt,   bo   nie   jest   im   on   do   niczego

potrzebny, co więcej, podkreślanie, że szahidem nie może być

ktoś,   kto   zginął   śmiercią   samobójczą,   przy   okazji   zabijając

innych uważają za tendencyjne przekręcanie Objawienia i objaw

ignorancji   ,   cechującej,   ich   zdaniem,   nie   tylko   mieszkanców

Zachodu, ale i samych muzułmanów. W pewien sposób radykałowie

ci   stają   się   heretykami   –   jeden   z   nich,   nieżyjący   już   Said

Qutb,   podważył   wiarygodność   jednej   z   najistotniejszych

tradycji (hadisu), w której Prorok Muhammad mówi o przewadze

walki z sobą samym nad walką z innymi. Przemoc, zdaniem Qutba

i   bardzo   wielu   jego   naśladowców,   jest   niezbędna.   Takie   też

pojmowanie   męczeństwa,   jako   stanu   pożądanego   i   nagradzanego,

do   którego   należy   dążyć   za   wszelką   cenę,   niezależnie   od

prawdziwych   intencji   koranicznych,   przejęli   ci   muzułmanie,

którzy   nie   widzą   innej   drogi,   by   zaznać   jakiegokolwiek

szczęścia   i   niezależności.   Dlaczego   jej   nie   widzą   –   to   już

inna rzecz.

Said   Hosejn   Nasr,   szyita   i   uczony,   zajmujący   się   teorią

islamu,   którego   książki   i   artykuły   są   bardzo   popularne   na

Zachodzie, u nas trochę mniej, bo przetłumaczono tylko jedną z

nich   i   chyba   najbardziej   niecharakterystycznie   opisującą

islam,   zajął   się   też   usystematyzowaniem   pojęcia   przemocy.

Przeanalizował   dokładnie   owo   pojecie,   znając   jednocześnie

wszystkie   islamskie   źródła   prawa   (   a   nawet   więcej,   bo   jako

szyita   dopuszcza   też   stosowanie   tzw.   idżtihadu,   czyli

interpretacji tych źródeł nie wprost) i doszedł do wniosku, że

islam jednoznacznie potępia przemoc, mimo że jest to zjawisko

wszechobecne   również   w   samej   kulturze.   Mówi   on   o   islamskiej

doktrynie sprawiedliwości, która dopuszcza użycie siły jedynie

background image

wtedy,   gdy   zachwiana   jest   równowaga   w   świecie,   gdy   jest   za

dużo   zła,   zarówno   na   zewnątrz,   jak   i   w   duszy   ludzkiej.

Oczywiście, takie pojmowanie nakazu użycia siły może stwarzać

pole   do   nadużyć.   Nasr   jednakże   podkreśla,   że   siła   może   być

użyta umiarkowanie i tylko wtedy, gdy skutek takiej akcji jest

przewidywalny   i   dobry.   Nie   może   być   identyfikowany   z

czyimikolwiek   prywatnymi   interesami,   a   idealnym   przykładem

takiego miejsca, gdzie jest równowaga i spokój jest dla niego

meczet, miejsce, gdzie nie tylko się modli, ale i kontempluje,

a   czasem...obcina   paznokcie   (autorka   sama   była   świadkiem

takiej   o   kosmetycznej   operacji   w   wielkim   meczecie   Alego   w

Kairze). 

Jedynymi   instytucjami,   które   mogą   stosować   przemoc,   są   sądy

(chodzi   o   kary   koraniczne,   w   tym   przypadku,   jak   sądzę,

ucinanie   rąk   za   dokonanie   kradzieży).   Przemoc   jest   także

nieunikniona     w   czasie   wojny   i   w   obronie   własnej,   zgodnie

zresztą z rzymską zasadą, że vim vi repellare licet, czyli że

należy siłę odpierać siłą. 

Kolejnym   rodzajem   przemocy,   prócz   siły,   jest   naruszanie   lub

nierespektowanie prawa, co stanowi czyn zabroniony w islamie.

Niestety,   mnogość   praw,   często   wzajemnie   się   znoszących   (tak

jest też z Koranem, zawiera on sprzeczne przepisy i regulacje,

więc   żeby   móc   je   interpretować   i   na   ich   podstawie   wydawać

orzeczenia, należy wiedzieć, które przepisy są ważne i czy na

pewno   nie   istnieją   inne,   kilka   wersetów   dalej,   które   je

derogują), a także fakt, że wiele z nich jest niespisanych i

funkcjonują   bardziej   jako   prawa   zwyczajowe,   powoduje   chaos

poznawczy.   Nasr   wspomina,   że   prawa   innych   ludzi   (zwłaszcza

tzw. Ludów Księgi, czyli, prócz muzułmanów, także chrześcijan

i żydów) są chronione przez prawo islamskiei i tak tez stanowi

Koran i hadisy, niemniej zaraz nasuwa się pytanie, co z tymi,

którzy   chronieni   nie   są,   np.   ateistami?   Oczywiście,   z

założenia   nie   należy   nikogo   krzywdzić,   mówią   muzułmanie,   a

także   jeśli   nawet   dojdzie   do   niesprawiedliwego   potraktowania

kogoś,   jest   to   efekt   niedoskonałości   natury   ludzkiej,   a   nie

boskiego przesłania, ponieważ żadna ludzka religia nie jest w

stanie zneutralizować niedoskonałości człowieka, a może w tym

jedynie pomagać. 

Istotne   i   warte   wzmianki   jest   to,   że   muzułmanie   są   bardzo

wrażliwi, jeśli chodzi o kłamstwa i oszczerstwa, w przypadku

Iranu   oszczercze   oskarżenia   są   karalne   chłostą.   Wynika   to   z

faktu,   ze   Prorok   Muhammad   musiał   się   kiedyś   zmierzyć   z

plotkami, jakie krążyły, gdy jego żona na noc oddaliła się od

karawany   i   po   jej   powrocie   okazało   się,   że   towarzyszył   jej

młody wojownik. Naturalnie, spowodowało to eskalację szeptań i

domysłów, więc Muhammad, który oczywiście się wahał, czy dać

im wiary, uznał po jakimś czasie, że jednak uwierzy żonie, a

ukarze oszczerców. Uznał też, że złe słowa mogą zrobić wielką

background image

krzywdę   człowiekowi,   więc   należy   każdego   chronić   przed

oszczerstwami   –   jeśli   jednak   udowodni   się,   że   rzucający

rzekome   kalumnie   miał   rację,   naturalnie   nie   może   być   on

karany.   Arabowie   i   Persowie,   rozkochani   w   poezji   i

literaturze, często przerysowują fakty, czynią to jednak w tak

oczywisty sposób, że rozmówca, po odarciu relacji z licentia

poetica,   nie   ma   żadnych   albo   prawie   żadnych   wątpliwości,   co

się wydarzyło (wyjąwszy polityków, ale ci nie są wiarygodni w

żadnej   kulturze).   Niemniej   warto   na   chwilę   pomyśleć   o

konsekwencjach,   gdy   się   zarzuci   publicznie   muzułmanom   kłam,

niezależnie   od   tego,   po   której   stronie   jest   racja.   Gdyby

okazało   się,   że   w   Iraku   nie   było   zapasów   broni   jądrowej,

prości   muzułmanie   mogą   zareagować   w   nieprzewidywalny   sposób,

dlatego, ze zostali upokorzeni, nie tylko militarnie, ale tez

i moralnie.

Student w dżihadzie

Kolejnym   punktem   wywołującym   kontrowersje,   też   wśród

muzułmanów,   jest   koncepcja   dżihadu.   Z   naszej,   europejskiej

perspektywy   dżihad   oznacza   świętą   wojnę,   toczoną   przeciwko

niewiernym, z pewnością wielu czytelników wie już, że istnieją

też   inne   ważne   znaczenia   tego   słowa,   jak   samodyscyplina   i

walka ze swoimi słabościami. Mało kto wie, że kobieta rodząca

dziecko jest, zdaniem muzułmanów, „w dżihadzie”, tak samo jak

student,   przygotowujący   się   do   egzaminów,   bo   „dżihad”   to

przede   wszystkim   wysiłek.   Nieporozumienia   wzięły   się   już   od

tłumaczenia   Koranu,   objawionego   w   języku   arabskim,   w   którym

słowo „dżihad” pojawia się w kontekście nakazu wysilania się,

starania   „na   drodze   Boga”.   Wszystkie   te   wersety,   które

nawołują   do   walki,   zawierają   nie   słowo   „dżihad”,   a   „qital”,

które faktycznie oznacza walkę zbrojną. Tego dziennikarze nie

wiedzą   i   na   ogół   cytują   nie   te   wersety,   które   trzeba,

wprowadzając   wiele   nieporozumień,   nieporozumień   co   gorsza,

powodując dezinformację.

Dżihad, rozumiany jako walka, przechodził wiele transformacji

na   przestrzeni   wieków.   Za   życia   Muhammada   podkreślano   istotę

nawracania na islam za pomocą tworzenia pozytywnych wzorów i

zachęcania do konwersji. Był to też rodzaj dżihadu. Po śmierci

proroka,   kiedy   dochodziło   do   ekspansji   religii,   zaistniała

potrzeba   usankcjonowania   wojen   i   wtedy   tez   dżihad   nabrał

znaczenia   stricte   militarnego.   Niemal   w   tym   samym   czasie

pojawiły   się   prądy   sufickie,   które   w   dżihadzie   widziały

jedynie   walkę   duchowa,   mającą   na   celu   doprowadzenie   do

zjednoczenia człowieka z Bogiem. Ibn Tajmijja, radykał z XIV

wieku   wybrał   najbardziej   radykalna   z   możliwych   koncepcję,

która zresztą powróciła szerokim łukiem w XX wieku – koncepcję

background image

dżihadu   jako   walki     ofensywnej,   nie   liczącej   się   z   żadnymi

traktatami pokojowymi. Najkrócej rzecz ujmując, na rozumienie

dżihadu   miały   wpływ   cztery   prądy:   apologetyczny,

rewiwalistyczny,  modernistyczny i  radykalny. Apologetyczny,  w

XIX   charakteryzował   się   wiarą,   że   to   chrześcijańskie   misje

wymyśliły   koncepcję   dżihadu   agresywnego,   żeby   przedstawić

islam jako religię prymitywną i dziką, kiedy sami muzułmanie

uważali,   ze   to   byłoby   niemoralne   i   że   wojnę   można   toczyć

jedynie   w   obronie   własnej   lub   zagrożonego   terytorium.   W

Indiach powstało bractwo „Ahmadijja”, które odrzucało w ogóle

koncepcję   dżihadu   jako   wojny   i   nawoływało   do   niestawienia

oporu   Brytyjczykom,   ponieważ   władcom   należał   się   szacunek   i

posłuszeństwo.   Wiek   XX   przyniósł   zasadnicze   zmiany   na   mapie

świata   Bliskiego   i   Środkowego   Wschodu   i   nastąpiło

uradykalnienie   koncepcji   dżihadu,   głównie   za   sprawą

pakistańskiego   filozofa   Maududiego,   którego   potem   naśladował

wspomniany przeze mnie wyżej Qutb, którzy twierdzili, że islam

znalazł się w trudnym położeniu nie tylko z powodu supremacji

zachodnich   mocarstw,   ale   także   z   racji   postawy   samych

muzułmanów,   którzy   odeszli   od   wiary   lub   ją   bezcześcili.

Receptą   na   to   zepsucie   islamu   był   dżihad,   polegający   na

prowadzeniu   wojny   nawracającej,   ponieważ   dialogiem   i

rozumowaniem   nic   nie   można   przecież   wskórać,   kiedy   druga

strona jest dialogowi niechętna. Radykałowie poszli dalej i ci

są najbardziej widoczni na arenie międzynarodowej, bo siła ich

rażenia   jest   bardzo   duża,   mimo   ze   nie   są   ani   religijnie

wykształceni ani prawnie umocowani, by móc wypowiadać wojnę –

to na przykład Osama bin Laden, którego fatwa dotycząca nakazu

przystąpienia wiernych do dżihadu przeciwko Amerykanom, żydom

i   chrześcijanom   jest,   z   punktu   widzenia   prawa   islamskiego,

nielegalna.   Łamie   ona   bowiem   co   najmniej   trzy   zasady,

obowiązujące muzułmanów, a mianowicie, że dżihad nie może być

wypowiedziany   przez   niekalifa   (   a   kalifatu   nie   ma   od   1924

roku), nie może dotyczyć krajów, w których muzułmanie mogą bez

przeszkód praktykować swoje zwyczaje religijne, nie wolno też

nawoływać do zabijania kobiet i dzieci. Niemniej, radykałowie

islamscy   niespecjalnie   się   tym   przejmują,   ponieważ   mają

posłuch wśród niepiśmiennych, sfrustrowanych mas. 

Moderniści   natomiast,   spośród   których   rekrutują   się   w

większości  przedstawiciele rządów  muzułmańskich, podchodzą  do

dżihadu w sposób zdroworozsądkowy, przyjmując koncepcję wojny

sprawiedliwej,   możliwej   w   obronie   zaatakowanego   dobra,   czyli

gminy   muzułmańskiej,   przy   czym   propagandowe   ataki   na   tę

jedność   traktują   jako   pewna   przykrość,   a   nie   akcję,

wymagającej   zbrojnej   reakcji.   Dlatego   też   dla   nich   zamachy

terrorystyczne   stanowią   akt   przeciwko   człowieczeństwu,

niezależnie od tego, czy owo człowieczeństwo jest owinięte w

hedżab, czy nie.

background image

islam prawdziwy i pseudo­islam

Dżihad   to   niezwykle   dynamiczne   zjawisko,   które   jest   świetnym

narzędziem   w   rękach   poszczególnych   grup   islamskich,   zwykle

wykorzystywane   w   reakcji   na   brak   norm,   bądź   ich   niejasność.

Należy przypuszczać, że jego radykalna odmiana niestety będzie

stawać się najbardziej popularna, głównie dlatego, że stanowi

świetne   antidotum   na   poczucie   frustracji   wśród   mieszkańców

niektórych   terenów   świata   islamskiego,   w   których   panuje

postkolonialny  czy powojenny chaos.  Przy czym wbrew temu, co

sądzą   media   światowe,   być   może   należałoby   się   przyjrzeć

niekoniecznie Irakowi , czy Afganistanowi, a raczej republikom

postsowieckim,   których   dochodzą   do   głosu   radykalne   grupy

islamskie lub nie rzucającym się w oczy faktycznym wylęgarniom

terroryzmu,   jak   Arabia   Saudyjska   czy   Pakistan,   skąd   wysyłani

są   emisariusze   najbardziej   radykalnych   ugrupowań,   między

innymi do Polski. 

Islam, który przeżywa trudne dni, nie nawołuje do nienawiści i

mordu. Czynią  to ludzie, którzy wykorzystują hasła islamskie,

nie   wiedząc   jednocześnie   wiele   o   samej   religii.   Niestety,

twierdzą   oni,   że   legitymują   się   doskonałą   znajomością   prawa

koranicznego,   ci   natomiast,   którzy   im   zarzucają   niewiedzę,

staja   się   natychmiast   śmiertelnymi   wrogami.   Tak   właśnie   Said

Qutb traktował orientalistów, wymieniał ich jako największych

wrogów islamu, obok ateistów i mieszkańców krajów zachodnich.

Warto   zatem   pamiętać,   że   istnieją   tak   jakby   dwa   islamy;   ten

idealny,   prawdziwy,   zawarty   w   źródłach   prawa   i   umysłach

umiarkowanych   wyznawców   oraz   pseudo­islam,   dziki,

nieokiełznany,   wyrwany   z   kontekstu,   realizowany   przez

sfanatyzowane   i   wpływowe   jednostki.   Niestety,   ten   drugi   jest

dużo bardziej widoczny, bo sieje zniszczenie. Sądzę, że wbrew

założeniom zesłanym Muhammadowi. 


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Łojek Magdziarz Is Jihad a Living Tradition in Islam
Łojek Magdziarz Is Jihad a Living Tradition in Islam
2015 07 01 Aprobata dla przemocy w islamie P Lisicki & A Parfieniuk
01 Pomoc i wsparcie rodziny patologicznej polski system pomocy ofiarom przemocy w rodzinieid 2637 p
Przemoc w rodzinie
Przemoc w rodzinie, media, cyberprzemoc
Meezan Banks Guide to Islamic Banking
Dictionary Of Islamic Philosophy
edukacja w islamie id 150440 Nieznany
JerzyMellibruda Charakterystyka zjawiska przemocy w rodzinie
Masowa Islamizacja Europy oraz jej przygotowanie na destabilizacje Państwo Islamu w Europie
Ludzie najsłabsi i najbardziej potrzebujący w życiu społeczeństwa, Konferencje, audycje, reportaże,
Przemówienie Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska
Pojęcie i rodzaje przemocy, materiały fizjoterapia, Notatki
Przemoc w rodzinie, Patologia społeczna
Przemoc w rodzinie 1, studia, II ROK, Psychologia społecznego niedostosowania
Przemówienie Komisarz Vasiliou

więcej podobnych podstron