LISTOPAD 2000
232
Anonimowe surfowanie
Internet
K
orzystanie z Internetu wydaje się
większości surfujących w nim osób zu-
pełnie nieszkodliwe. Nasze dane osobowe
zna tylko dostawca Internetu (w naszych
warunkach zazwyczaj TP SA) oraz właści-
ciel serwisu, w którym założyliśmy konto.
Do wszelkiego typu formularzy spotyka-
nych od czasu do czasu na stronach WWW
nie przywiązujemy zazwyczaj większej wa-
gi. Jeśli żądane przez twórcę witryny dane
wydają nam się zbyt poufne, możemy się
zawsze ukryć pod dowolnie wybranym
pseudonimem.
W rzeczywistości domniemana sieciowa
anonimowość internautów jest bardzo
złudna. Kolekcjonerzy danych mogą bez
większego problemu wiele się o nas dowie-
dzieć, na przykład poznać nasz adres e-m-
ail, hobby czy zorientować się w naszych
preferencjach, gdy stajemy się klientami
sklepów internetowych.
Już samo połączenie z Siecią oznacza
ujawnienie pewnych danych dotyczących
naszego komputera. Staje się on bowiem
częścią globalnej struktury, która wymaga
do działania jednoznacznej identyfikacji
swoich komponentów. Jest to konieczne do
porozumiewania się poszczególnych ho-
stów. Taka sytuacja ma również miejsce
w przypadku stron WWW, które są przesyła-
ne przez serwer internetowy pod odpowied-
ni adres IP.
Losowe IP nie jest skutecznym
zabezpieczeniem
Osobom łączącym się z Internetem za po-
średnictwem modemu (połączenie Dial-Up)
przypisywany jest za każdym razem inny
numer IP. Adres jest wówczas wybierany
automatycznie przez serwer dostawcy Inter-
netu. Mimo że numer IP naszej maszyny
jest wtedy przydzielany losowo przez usługę
DHCP (Dynamic Host Configuration Proto-
col) providera, na podstawie dzienników
przechowywanych przez serwer można
w każdej chwili stwierdzić, kiedy i jaki użyt-
kownik korzystał z Internetu. Dane te
umożliwiają na przykład znalezienie kom-
putera sieciowego przestępcy.
Adres IP nie jest jedyną informacją, którą
ujawniamy podczas odwiedzania stron
WWW. Pewne dane udostępnia automatycz-
nie nasza przeglądarka internetowa, niebez-
pieczne mogą być też „ciastka” (cookies).
Coraz częściej zdarza się również, że zwy-
czajne aplikacje (np. klient poczty elektro-
nicznej czy FTP) bez naszej wiedzy zdra-
dzają tajemnice dotyczące komputera, na
którym je uruchomiono.
Szczególnie niebezpieczna jest sytuacja,
gdy w czasie rejestracji (koniecznej na przy-
kład podczas sieciowych zakupów) jesteśmy
zmuszeni do przesyłania za pośrednictwem
Sieci swoich danych osobowych. Zazwyczaj
przebywają one w Internecie długą drogę,
kiedy to potencjalny podglądacz ma wiele
okazji do ich poznania. Jeśli nawet uniknie-
my tego niebezpieczeństwa, nasze persona-
lia będą przez długi zazwyczaj czas przecho-
wywane w bazie danych serwera. Stwarza to
hakerom kolejną okazję do ich skutecznego
podglądania.
Wszystkie osoby korzystające z Internetu
powinny zdawać sobie sprawę z wymienio-
nych zagrożeń. Znajomość niebezpie-
czeństw czyhających na internautów jest
szczególnie ważna dla tych użytkowników
Sieci, którzy ze względu na wykonywany
Ślady na piasku
Korzystając z zasobów Sieci, coraz częściej musimy ukrywać swoje personalia przed oczyma
wścibskich „łowców adresów”. W przeciwnym razie musimy się liczyć z szybko rosnącą liczbą
listów z reklamami w naszej skrzynce pocztowej.
zawód lub pełnioną funkcję są bardziej niż
inni narażeni na ryzyko ataku ze strony spa-
merów i włamywaczy.
Zdradziecka przeglądarka
Źródłem wielu informacji o komputerze, za
pomocą którego łączymy się z Siecią, jest
już przeglądarka WWW. Na każde żądanie
udostępnia ona takie dane, jak wersja syste-
mu operacyjnego i samej przeglądarki, uży-
wana przez nas aktualnie rozdzielczość
ekranu oraz fakt włączenia obsługi Javy i Ja-
vaScriptu. Jest to zrozumiałe z punktu wi-
dzenia webmasterów, którzy dzięki takim
danym są w stanie zaproponować użytkow-
nikowi wersję strony przeznaczoną dla kon-
kretnej przeglądarki.
Ponadto wspomniane informacje mogą
być przydatne dla celów statystycznych.
Zbierając i analizując parametry przegląda-
rek używanych przez osoby odwiedzające
dany serwis WWW, można pokusić się
o analizę stosowanego przez internautów
oprogramowania.
Oprócz wymienionych danych serwer mo-
że uzyskać od przeglądarki klienta na przy-
kład adres strony, na której znaleźliśmy odsy-
łacz do aktualnie przeglądanej witryny. Nie-
którzy internauci traktują jako naruszenie ich
prywatności używanie tego parametru przez
programistów serwisów sieciowych. Nie bez
powodów – właściciele dużych serwisów
WWW zazwyczaj chcą wiedzieć, w jaki spo-
sób trafiają do nich internauci. Pozwala to nie
tylko na sporządzanie statystyk marketingo-
wych, ale i premiowanie właścicieli witryn
„dostarczających” klientów sklepom siecio-
wym lub portalom tematycznym.
Często spotyka się także sytuację, gdy po-
branie pliku jest możliwe dopiero po reje-
stracji użytkownika. W ten sposób sami
ujawniamy swoje personalia. Korzystają
z tego między innymi niezbyt uczciwi usłu-
godawcy internetowi, działający na terenie
krajów, w których nie stosuje się mechani-
zmów ochrony danych osobowych. Sprzeda-
ją oni potem dane swoich klientów agen-
cjom reklamowym.
Dobrowolna zdrada
Formularze wymagające podania danych
osobowych to nie jedyny środek służący do
gromadzenia personaliów internautów.
Okazuje się, że usługa WWW stwarza ku te-
mu o wiele więcej okazji, niż mogłoby się
nam wydawać.
W najgorszej sytuacji są użytkownicy star-
szych przeglądarek internetowych, które
podczas łączenia z serwerem podawały ad-
res poczty elektronicznej użytkownika. Od-
powiednie dane były wysyłane przez pro-
gram klienta w nagłówku protokołu HTTP.
Obecnie dostępne przeglądarki WWW nie
przesyłają do serwera adresu użytkownika.
Można jednak, posługując się prostą sztucz-
ką, zmusić program do wyjawienia naszego
e-maila. Wystarczy skonfigurować w nie-
ostrożny sposób klienta FTP przeglądarki
WWW.
Załóżmy, że na stronie internetowej
umieszczony jest obrazek, który nie znajdu-
je się w katalogu serwera HTTP, lecz pobie-
rany jest za pośrednictwem odpowiedniego
zapisu w dokumencie HTML z serwera FTP.
Przeglądarka internetowa usiłuje wtedy zalo-
gować się na serwerze FTP, korzystając
z profilu aktualnego użytkownika. Więk-
szość publicznych serwerów FTP pozwala na
logowanie użytkownika o nazwie Anonymo-
us. Zamiast hasła wymagane jest wtedy po-
danie adresu e-mail klienta. Jeśli podczas lo-
gowania przeglądarka poda nasz prawdziwy
adres poczty elektronicznej, narazimy naszą
prywatność na ataki ze strony nieuczciwych
webmasterów. Aby temu zapobiec, należy
odpowiednio skonfigurować program pocz-
towy, gdyż przeglądarka korzysta zazwyczaj
z informacji podanych przez nas podczas
konfiguracji klienta e-mail.
Cookies tropią przyzwyczajenia
Kolejny, często bagatelizowany element kon-
figuracji przeglądarki internetowej to co-
okies. Zarówno Microsoft Internet Explorer,
jak i Netscape Navigator standardowo ze-
zwalają serwerom na korzystanie z elektro-
nicznych „ciasteczek”, co może w niektórych
przypadkach przynieść nieprzyjemne dla
użytkownika skutki.
Cookies są niewielkimi pakietami danych,
które dowolny serwer WWW może umieścić
na naszym dysku twardym, jeśli tylko po-
zwala na to przeglądarka internetowa.
Ciastka mają formę ciągów znaków prze-
chowywanych albo we wspólnym pliku (tak
jak się to dzieje w przypadku Netscape Na-
vigatora), albo w osobnych zbiorach na dys-
ku (Internet Explorer). Cookies są wysyłane
jedynie do serwera, który je pozostawił
w naszym komputerze. Teoretycznie cie-
kawski webmaster nie ma więc dostępu do
wszystkich informacji tego typu, znajdują-
cych się w plikach cookies.
Błąd przeglądarki:
tajne dane na pokaz
Mimo mechanizmów gwarantujących bez-
pieczne używanie usług internetowych sta-
le zdarzają się błędy przeglądarek, które
Internet
Anonimowe surfowanie
LISTOPAD 2000
233
Ukryte niebezpieczeństwa
Pecet poza kontrolą
Anonimowość internauty jest zagrożona
nie tylko podczas przeglądania stron
WWW. Coraz częściej zdarzają się progra-
my zainstalowane na komputerze „ofiary”,
które wymieniają informacje z serwerem
producenta aplikacji. Niestety, dzieje się
to zazwyczaj bez wiedzy użytkownika.
Teoretycznie realna jest groźba przesła-
nia za pomocą dowolnego, niewielkiego
narzędzia, uruchomionego na lokalnym
komputerze, kompletnych informacji na
temat tegoż hosta. W krytycznych przy-
padkach zazwyczaj możliwe jest nawet
przejęcie przez aplikację kontroli nad za-
sobami naszego peceta. W Internecie po-
wszechnie dostępne są programy typu
Back Orifice czy NetBus.
Można przyjąć, że opisany scenariusz
opanowania naszego komputera przez
wrogie aplikacje jest niezbyt realistyczny.
Często się jednak zdarza, że programy
przekazują dane dotyczące naszego
sprzętu czy systemu operacyjnego do
serwera zawierającego uaktualnienia i łat-
ki programowe. W przypadku mechaniz-
mu Windows Update jest to całkiem spo-
ry zestaw informacji, określających kom-
ponenty komputera. Granica takich dzia-
łań sięga internetowej „szarej strefy”, cze-
go doskonałym przykładem był odtwa-
rzacz plików dźwiękowych – Real Juke-
box, który bez wiedzy jego użytkowników
przekazywał do serwera Real Net-works
informacje dotyczące prywatnych zbio-
rów miłośników muzyki w formacie MP3.
Dopiero po masowych protestach osób
korzystających z aplikacji jej producent
zdecydował się na wyłączenie opisanego
mechanizmu.
Zadziwiające, jak
wiele danych
udostępnia
serwerowi WWW
przeglądarka
internetowa. Są to
m.in. adres IP, roz-
dzielczość ekranu
i ostatnio odwiedza-
na strona WWW.
w
234
udaremniają starania projektantów zabez-
pieczeń. Tak się stało na przykład z Internet
Explorerem w wersjach 4 i 5. Odpowiednio
sformatowany adres URL pozwalał miano-
wicie serwerom na odczytywanie ciastek za-
pisanych przez inne hosty. Tym samym teo-
retycznie możliwe było odczytanie ważnych
informacji pozostawionych przez dowolne
serwery. Więcej na ten temat można dowie-
dzieć się pod adresem http://www.
peacefire.org/security/iecookies/. Microsoft
opublikował niedawno poprawki dla wspo-
mnianych edycji Explorera. Łatki są dostęp-
ne za pośrednictwem strony WWW o adresie
http://www.microsoft.com/technet/security/
bulletin/ms00-033.asp.
W przypadku przeglądarek pozbawionych
luk w zabezpieczeniach również można so-
bie wyobrazić mechanizm tworzenia z uży-
ciem cookies czegoś w rodzaju profilu użyt-
kownika. Ciastka bowiem, jak już wspo-
mniano, pozwalają na identyfikację danego
użytkownika za każdym razem, gdy odwie-
dza on konkretną witrynę internetową. Au-
tomatyczny serwis może w takim przypadku
gromadzić wszelkie informacje dotyczące na
przykład naszych upodobań czy dokonywa-
nych transakcji – również anonimowych.
Gdy pewnego dnia dokonamy za pośrednic-
twem ulubionego serwisu zakupu jakiego-
kolwiek artykułu, podając przy tym swoje
personalia, w niektórych przypadkach moż-
liwe będzie utworzenie bardzo szczegóło-
wego zestawu danych dotyczących konkret-
nej osoby. Wykorzystane zostaną do tego
celu pozornie nieistotne informacje groma-
dzone przez wiele miesięcy.
Przedstawiony scenariusz wydaje się za-
pewne nieco przejaskrawioną wizją Interne-
tu, jednak mechanizm ten nie jest trudny do
zrealizowania. W dobie agresywnego mar-
ketingu dane osobowe stały się zaś bardzo
cenną zdobyczą dla wszelkiego rodzaju
agencji reklamowych i marketingowych.
Zdradliwe banery
Dla większości użytkowników Sieci szcze-
gólnie denerwujący jest fakt, że cookies mo-
gą być umieszczone na naszym dysku twar-
dym na żądanie witryny, której wcale nie
mieliśmy zamiaru odwiedzać. Istnieją ser-
wery wyspecjalizowane w gromadzeniu
i przechowywaniu danych tysięcy internau-
tów. Hosty te posługują się przeróżnymi, na
pierwszy rzut oka niewiarygodnymi metoda-
mi. Typowym przykładem jest firma Double-
Click, znana wielu użytkownikom Internetu
z banerów umieszczanych na popularnych
stronach WWW.
Banery znajdują się często na innym ser-
werze niż strona, na której są umieszczone.
Otwierając w przeglądarce witrynę zawiera-
jącą banery, łączymy się więc na krótką
chwilę z hostem, którego zazwyczaj nie
znamy. Dla tego ostatniego serwera jest to
doskonała okazja do umieszczenia na na-
szym dysku „ciasteczka”. Ponieważ banery
danej firmy, podobnej do wspomnianego
Double-Click, rozmieszczone są na wielu
stronach różnych organizacji, możliwe jest
szybkie zgromadzenie danych dotyczących
upodobań danego użytkownika Sieci. Połą-
czenie ze sobą jego wizyt w witrynie Micro-
softu, Yahoo oraz Playboya jest wtedy dzie-
cinnie łatwe, co może się nie spodobać wie-
lu internautom.
Ze względu na lukę w specyfikacji
cookies (patrz: http://www.cookiecentral.
com/bug/) możliwe jest dodatkowo odczyty-
wanie zawartości ciastek przez komputery
należące do innej domeny, niż adres serwe-
ra tworzącego cookie. Pozwala to na jeszcze
dokładniejsze „śledzenie” poczynań danej
osoby korzystającej z Internetu.
Nie musimy się obawiać opisanych zagro-
żeń, jeśli konsekwentnie unikamy kolekcjo-
nowania cookies na swoim dysku. Każda
przeglądarka obsługująca ciastka oferuje
opcję pozwalającą zablokować ich przyjmo-
wanie. Niestety, wyłączenie cookies oznacza
także rezygnację z wielu mechanizmów ko-
rzystnych dla użytkownika, na przykład in-
dywidualnych ustawień przeglądarki dla da-
nej strony WWW.
W celu usunięcia z dysku istniejących cia-
stek wystarczy aplikacja typu Webwasher
(http://www.webwasher.de/) czy Naviscope
(http://www.naviscope.com/). Operację tę
można też przeprowadzić ręcznie. Gdy
chcemy pozbyć się cookies zapisanych przez
Internet Explorera, należy usunąć wszystkie
pliki z folderu \Windows\Temporary Inter-
net Files\. W przypadku Windows 2000 co-
okies przechowywane są w podkatalogu Co-
okies\ folderu zawierającego ustawienia
użytkownika (\Documents and Settings\
_nazwa_użytkownika_). Netscape przecho-
wuje „ciastka” we wspólnym pliku Co-
okies.txt w katalogu użytkownika.
Następnym krokiem jest wyłączenie ob-
sługi ciastek. W programie Internet Explorer
używamy w tym celu opcji
Narzędzia | Opcje
internetowe | Zabezpieczenia
. Wybieramy te-
raz strefę
Internet
i naciskamy przycisk
Po-
ziom niestandardowy
. W ustawieniu
Cookies
| Zezwalaj na przechowywanie plików Cookies
Anonimowe surfowanie
Internet
LISTOPAD 2000
234
W celu uniknięcia nieprzewidzianej wymiany
danych pomiędzy naszym komputerem
i serwerami internetowymi, możemy skorzy-
stać z wypróbowanych aplikacji.
Aby zapobiec zapisywaniu na naszym dys-
ku cookies, które pochodzą od usługodaw-
ców specjalizujących się w umieszczaniu ba-
nerów na stronach WWW, warto użyć progra-
mu Webwasher (patrz: CHIP 6/2000). Aplika-
cja ta skutecznie blokuje wyświetlanie obraz-
ków z reklamami, dzięki czemu zyskujemy
nie tylko na zwiększeniu bezpieczeństwa na-
szych danych, ale i na czasie pobierania
stron HTML.
Oprócz Webwashera godnym polecenia
narzędziem jest Naviscope (http://www.
naviscope.com/). Jest to aplikacja pracują-
ca w tle i filtrująca banery reklamowe, co-
okies, a także blokująca wykonywanie
skryptów. Ponadto na życzenie użytkowni-
ka program pobiera z wyprzedzeniem okre-
ślone strony, skracając czasy oczekiwania
na otwarcie kolejnych witryn.
Ochronę przed hakerami zapewniają pro-
gramy klasy personal firewall (osobista
„ściana ogniowa”), na przykład ZoneAlarm
(http://www.zonelabs.com/). Narzędzie to
nadzoruje porty sieciowe komputera i pod-
nosi alarm w podejrzanych przypadkach.
W ten sposób trudno będzie na przykład
komputerowi umieszczonemu w Sieci na-
wiązać połączenie z daną maszyną bez wie-
dzy jej użytkownika. W podobny sposób
kontrolowane są wszelkie operacje transferu
danych na zewnątrz. Dzięki temu blokuje się
na przykład próby przekazywania osobom
trzecim przez wirusy trojańskie haseł dostę-
pu używanych w naszym systemie.
Narzędzia pomocnicze
Filtry zapobiegają przeciekom danych
Naviscope blo-
kuje nie tylko
wysyłanie
cookies, ale rów-
nież wyświetla-
nie reklam, okie-
nek pop-up itd.
w
236
Anonimowe surfowanie
Internet
LISTOPAD 2000
236
zaznaczamy pozycję
Wyłącz
. W Navigatorze
do wyłączenia cookies służy opcja
Edit | Pre-
ferences
. W oknie ustawień klikamy katego-
rię
Advanced
, a następnie włączamy para-
metr
Disable cookies
.
Zacieranie śladów
Opisane środki bezpieczeństwa nie wystar-
czą do zapewnienia nam w Sieci pełnej ano-
nimowości. Jeśli chcemy bezimiennie podró-
żować po Internecie, najlepiej używać ser-
wera proxy. Serwer taki jest często udostęp-
niany przez dostawców usług interneto-
wych. Pełni on funkcję pośrednika pomię-
dzy przeglądarkami klientów a Siecią. Wy-
obraźmy sobie, że wpisujemy w przeglądar-
ce adres strony WWW lub klikamy dowolny
odsyłacz. Nasz komputer łączy się wtedy
z serwerem proxy, który pobiera żądaną wi-
trynę i dostarcza ją naszej przeglądarce.
W ten sposób serwery internetowe nie mają
bezpośredniego kontaktu z lokalną maszy-
ną. Nie są również w stanie uzyskać naszego
numeru IP.
Niestety, serwer proxy również przekazu-
je zdalnym hostom pewne informacje, przy-
kładowo parametry serwera naszego provi-
dera. Ponadto przesyłany przez naszą prze-
glądarkę nagłówek protokołu HTTP pozo-
staje nie zmieniony. W związku z tym nie-
które nasze dane są nadal udostępniane
w Internecie.
Jeżeli dostawca Internetu, z którego usług
korzystamy, nie oferuje nam dostępu do
usługi proxy lub chcemy zyskać całkowitą
anonimowość, możemy użyć jednej z ogól-
nodostępnych maszyn tego typu. Są one na-
zywane z angielska „anonymizers” i mają za
zadanie właśnie pełną ochronę użytkownika
przed zakusami spamerów. Filtrują w odpo-
wiedni sposób nagłówki protokołu HTTP,
dzięki czemu serwery, z których pobieramy
strony WWW, nie uzyskują żadnych infor-
macji o naszym komputerze. Niestety, ko-
rzystanie z „anonimowego” proxy powodu-
je, zwłaszcza w polskich warunkach, spore
opóźnienia w pobieraniu stron.
Maskujące programy
Zdarza się, że korzystanie z serwera proxy
jest bardzo niewygodne. Metoda ta spowal-
nia bowiem otwieranie stron internetowych.
Warto wypróbować wtedy jedną z aplikacji,
pomagających zabezpieczyć się przed kra-
dzieżą osobistych tajemnic.
Najbardziej znanym przedstawicielem
wspomnianego gatunku oprogramowania
jest Anonymizer (http://www.anonymizer.
com/). Do prywatnych celów można tego
serwisu używać bezpłatnie. Użycie witryny
WWW Anonymizera jest proste – w odpo-
wiednim polu wpisujemy adres żądanej stro-
ny lub wybieramy z listy rozwijalnej jeden
z popularnych serwisów informacyjnych
i klikamy przycisk
Go!
. Nie musimy instalo-
wać dodatkowego oprogramowania, serwer
jest dostępny z dowolnej maszyny podłączo-
nej do Internetu. Wadą są spore opóźnienia
w ładowaniu otwieranych stron. Istnieją
wprawdzie podobne do Anonymizera serwe-
ry rozmieszczone w różnych regionach
świata, jednak żaden z nich nie pozwala
w praktyce na swobodne surfowanie. Fakt
ten ogranicza użyteczność omawianych wi-
tryn do przypadków, kiedy szczególnie zale-
ży nam na ukryciu swoich danych.
Webmasterzy zagrożeni
Serwery w rodzaju Anonymizera nie są
w stanie nam pomóc, jeśli sami zdecydujemy
się na wykupienie domeny i założenie włas-
nej strony WWW. Niewielu użytkowników
Internetu wie, że podane podczas rejestracji
domeny dane webmastera, w tym jego adres
e-mail, są przechowywane przez NASK oraz
inne podobne organizacje i udostępniane na
każde żądanie. Najprostszą metodą jest
użycie do tego celu uniksowego polecenia
nslookup lub pełniącego podobną funkcję
programu przeznaczonego dla Windows.
Zgodnie z przeznaczeniem
tej opcji umieszczoną ją
w grupie ustawień
dotyczących bezpieczeń-
stwa. Internet Explorer 5.0,
podobnie jak np. Netscape
Navigator, umożliwia
wyłączanie obsługi ciastek.
1
Unikajmy, gdy to tylko możliwe, wypełnia-
nia formularzy na stronach WWW. Zazwy-
czaj wymagane jest wtedy podanie adresu
poczty elektronicznej, a niekiedy i innych
danych personalnych. W najbardziej pesy-
mistycznym przypadku może to w przyszło-
ści spowodować, że nasze konto e-mail bę-
dzie bombardowane niechcianą pocztą. Je-
śli rejestracja użytkownika jest konieczna do
pobrania pliku, próbujmy uzyskać go z inne-
go źródła, na przykład jednego z popular-
nych serwerów FTP czy też ze specjalizowa-
nej witryny internetowej typu Tucows czy
Download.com.
2
Załóżmy koniecznie jedno lub kilka kont na
bezpłatnych serwerach poczty elektronicz-
nej. Adresy tych skrzynek możemy podawać
podczas rejestracji na stronach WWW. Kon-
ta takie są zupełnie wystarczające do odbie-
rania poczty z list dyskusyjnych oraz wiado-
mości zawierające hasła dostępu do plików
w Internecie. Jeśli jakaś sieciowa agencja re-
klamowa zdobędzie namiary takiej skrzynki,
nie będzie to tak uciążliwe jak odbieranie
spamu przez nasze podstawowe konto
pocztowe.
3
Unikajmy za wszelką cenę podawania nie
tylko adresu poczty e-mail, ale i swojej witry-
ny WWW, zwłaszcza jeśli mamy zarejestro-
waną własną domenę internetową. Istnieją
bowiem ogólnie dostępne mechanizmy, po-
zwalające na uzyskanie danych podawa-
nych przez właściciela domeny podczas jej
rejestracji.
4
Korzystajmy, gdy to możliwe, z usług do-
stawcy internetowego, który przydziela nam
za każdym razem losowo wybrany numer IP.
Stały numer maszyny pozwala na jej identy-
fikację w dowolnym momencie i nawiązanie
z nią ponownego kontaktu. Jeśli provider
oferuje dostęp do serwera proxy, należy go
używać. W ten sposób poszukiwania nasze-
go komputera zakończą się na serwerze do-
stawcy. Bezpośredni kontakt z lokalnym ho-
stem będzie wtedy niemożliwy dla wścib-
skiego użytkownika Sieci.
5
Unikajmy włączania w przeglądarce obsłu-
gi cookies lub przynajmniej zaopatrzmy się
w narzędzie wyłączające wyświetlanie bane-
rów. Dzięki temu uniemożliwimy długotrwałą
obserwację swoich poczynań przez serwery
umieszczające „ciastka” na naszym dysku.
Porady
Pięć reguł dla użytkowników Sieci
w
238
Istnieje wiele shareware’owych programów
tego typu. Można je znaleźć na popularnych
serwerach typu Tucows czy ZDNet.
Podobną rolę mogą zresztą odgrywać
wszelkiego rodzaju internetowe bazy adre-
sów e-mail (http://www.whowhere.lycos.
com czy http://www.polska.net/book/).
W połączeniu z internetowymi książkami
telefonicznymi, takimi jak http://www.pa-
noramafirm.com.pl/, można uzyskać sporo
informacji o wielu osobach i firmach.
Po odnalezieniu adresu e-mail ciekawska
osoba może wysłać nam wiadomość e-mail
w formacie HTML, zawierającą na przykład
grafikę umieszczoną na swoim serwerze in-
ternetowym. Dalej scenariusz postępowania
jest już prosty. Otwierając taki list elektro-
niczny, nasz program pocztowy zaloguje się
automatycznie na serwerze hakera. W ten
sposób zostanie ujawniony numer IP nasze-
go komputera.
Poczta przez WWW
Dobrym rozwiązaniem ochrony danych in-
ternauty jest używanie konta pocztowego na
jednym z popularnych serwerów. Należy
jednak zwrócić uwagę na fakt, iż w przypad-
ku korzystania z oferowanych przez dostaw-
cę serwerów POP3 i SMTP możliwe jest od-
nalezienie w Sieci komputera, za pomocą
którego pobieramy pocztę z serwera. Ponad-
to większość providerów internetowych wy-
maga podania podczas zakładania konta
wielu danych osobistych. Baza danych usłu-
godawcy stanowi w związku z tym wspania-
łe źródło danych dla specjalistów z branży
marketingu i sprzedaży.
Jednym z nielicznych wyjątków od opisa-
nej reguły jest znany serwis PrivacyX
(http://www.privacyx.com/). Witryna ofe-
ruje dostęp do serwerów POP3 i SMTP
oraz zaawansowane techniki uwierzytelnia-
nia połączenia z hostem i szyfrowania pocz-
ty elektronicznej. Pozostając w zgodzie
z ideą prywatności serwis ten nie zmusza
nas do podawania jakichkolwiek danych
osobowych nawet podczas rejestracji konta
e-mail.
Należy uzmysłowić sobie, że mechanizmy
stosowane przez PrivacyX i inne, podobne
serwery nie są niemożliwe do obejścia dla
zdolnego hakera. Złamanie kodowania
poczty elektronicznej wymaga jednak
ogromnego nakładu pracy. Fakt ten podkre-
śla nawet animowane logo serwisu przedsta-
wiające nazwę witryny, ukrywającą się za
rzędami niezrozumiałych znaczków.
Pół żartem, pół serio...
Do przedstawionych w niniejszym artykule
informacji należy odnieść się z odpowied-
nim dystansem. Scenariusze opisywane
w poszczególnych akapitach tekstu są moż-
liwe do zrealizowania, jednak przeciętny in-
ternauta spotyka się z nimi stosunkowo
rzadko. Najgorszym możliwym skutkiem
„sieciowego szpiegostwa”, zdarzającego się
zazwyczaj podczas odwiedzania zupełnie
przypadkowych stron WWW, są listy rekla-
mowe, które w większości odfiltruje auto-
matycznie odpowiednio skonfigurowany
program pocztowy.
Często zdarza się, iż musimy podać swoje
dane podczas rejestracji na stronie WWW
ogólnie znanej firmy produkującej oprogra-
mowanie czy wielkiego serwisu oferującego
skrzynki pocztowe. W pierwszym przypad-
ku możemy zazwyczaj po prostu nie zgodzić
się na przysyłanie pod nasz adres jakiejkol-
wiek korespondencji. Jeśli natomiast chodzi
o darmowe konta e-mail, musimy pogodzić
się z faktem, iż kilka listów z reklamami
otrzymywanych w ciągu tygodnia to faktycz-
na cena za użytkowanie sprzętu i oprogra-
mowania należącego do właściciela serwisu
internetowego.
Jeżeli zależy nam na prywatności, warto
zastosować się do porad zawartych w niniej-
szym artykule. Wystarczającym zabezpie-
czeniem informacji wysyłanych za pośred-
nictwem Sieci jest zazwyczaj odpowiednia
konfiguracja przeglądarki WWW i jej syste-
matyczne uaktualnianie. Dodatkowe pro-
gramy zabezpieczające typu Webwashera
czy Naviscope’a bywają przydatne, gdy zale-
ży nam na automatycznym nadzorowaniu
pracy przeglądarki.
Jeśli chodzi o szyfrowanie korespondencji,
doskonałym narzędziem jest PGP. Dzięki
niemu poczta elektroniczna stanie się bez-
piecznym medium.
oprac. Grzegorz Dąbrowski (ue)
Anonimowe surfowanie
Internet
LISTOPAD 2000
238
Kodowanie PGP
Tajemnica korespondencji
to tylko teoria
Wszystkie popularne programy poczto-
we pozwalają na automatyczne zapisy-
wanie na dysku twardym kopii wysyła-
nych listów e-mail. Umożliwia to każdej
osobie dysponującej dostępem do na-
szego komputera bądź dysku serwera
pocztowego, swobodne śledzenie naszej
korespondencji.
Jeśli wysyłamy dużą liczbę wiadomo-
ści, poszukiwanie ciekawych dla prze-
stępcy tematów jest dosyć trudne, jed-
nak stosując podczas wyszukiwania sło-
wa kluczowe, takie jak „hasło”, „credit-
card” czy „konto”, haker bez problemu
odnajdzie interesujące go dane. Ryzyko
takie występuje zazwyczaj w przypadku
osób wykorzystujących Internet w celach
zawodowych.
Aby uniknąć ryzyka podejrzenia kore-
spondencji, a jednocześnie nie utracić
funkcjonalności bardzo popularnej usłu-
gi, jaką jest e-mail, można zastosować
kilka rozwiązań. Jednym z nich jest uży-
wanie kont na serwerach udostępniają-
cych mechanizmy do obsługi poczty
elektronicznej za pomocą odpowiednio
skonstruowanej strony WWW. Inna meto-
da to szyfrowanie wysyłanej poczty, za
pomocą odpowiedniego programu. Naj-
bardziej popularną aplikacją tego typu
jest PGPfreeware (http://www.pgpi.org/).
Opis instalacji i możliwości tego narzę-
dzia można znaleźć w artykule „Ukryj
swoje myśli” na stronie 218 niniejszego
CHIP-a.
PrivacyX oferuje
anonimowe wysyłanie
zakodowanej poczty
elektronicznej. Warto
używać konta na tym
serwerze jako
uzupełnienia
służbowej czy
prywatnej skrzynki
e-mail.
INFO
Grupy dyskusyjne
Uwagi i komentarze do artykułu:
news://news.chip.pl/chip.artykuły
Pytania techniczne:
news://news.chip.pl/chip.internet
Grupy związane z bezpieczeństwem w Sieci:
news:alt.security.pgp
news:comp.security.pgp.*
news:pl.comp.security
Internet
Programy blokujące elementy interaktywne:
http://www.webwasher.com/
http://www.naviscope.com/
Strony dotyczące bezpieczeństwa
http://www.cookiecentral.com/
http://www.peacefire.com/
Witryna programu Anonymizer
http://www.anonymizer.com/
Serwer PrivacyX
http://www.privacyx.com/
Na CHIP-CD w dziale Internet |
Anonimowe surfowanie znajdują się
programy Naviscope 8.70 i Webwasher 2.2
11/2000