Marta Piegat – Kaczmarczyk
A gdybym żył w Afryce ? - Materiały dla nauczycieli
Fundacja Edukacji Międzykulturowej
NAJPOPULARNIEJSZE IMIONA NA MADAGASKARZE
IMIONA ŻEŃSKIE IMIONA
MĘSKIE
AĎNA TOKY
NARINDRA NIAKA
MIRANA TOLOTRA
TIANA HERISOA
SITRAKA SAFIDY
HASINA MBOLA
JĘZYK MALAGASY
Mieszkańcy Madagaskaru uwielbiają rozmawiać i opowiadać sobie na wzajem różne historie. Język
malagasy zawiera bardzo ciekawą mieszaninę języka indonezyjskiego, języków afrykańskich i
arabskich. Oto kilka zwrotów w języku malagasy.
JĘZYK POLSKI
JĘZYK MALAGASY
CZEŚĆ MANAO
AHOANA
JESTEM GŁODNY NOANA
AHO
CHCE MI SIĘ PIĆ MANGETAHETA
AHO
GDZIE JEST
AIZA
DROGA
LALANA
WIOSKA VOHITRA
RZEKA
ONY
ILE?
OHATRINONA?
DZIĘKUJĘ MISAOTRA
DO WIDZENIA
VELOMA
ZABAWY AFRYKAŃSKICH DZIECI
• Chowany – tak jak bawimy się w Polsce, z tym, że zamiast „1-2-3 za siebie” mówi się: „pero”
lub „chirchir adebe”.
• Papier-kamień-nożyczki – jest to również gra, którą znamy, z tą tylko różnicą, że przed
wyciągnięciem dłoni przed siebie liczymy w języku malagasy „ iray, roa, telo”, czyli 1, 2, 3.
• Ogon tygrysa – ustawiamy się wszyscy w „pociąg”, chwytamy osobę przed sobą za ramiona.
Tak ustawiony pociąg, w afrykańskim wydaniu – tygrys, ma za zadanie złapać swój ogon – czyli
pierwsze dziecko ma złapać ostatnie, oczywiście bez rozrywania pociągu/tygrysa.
• Skakanie na skakance – najczęściej w trójkach lub większych grupach, jeśli tylko pozwala na
to długość skakanki, lub liny.
CYFRY W JĘZYKU MALAGASY
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
IRAY ROA TELO EFATRA DIMY ENINA FITO VALO SIVY FOLO
Marta Piegat – Kaczmarczyk
A gdybym żył w Afryce ? - Materiały dla nauczycieli
Fundacja Edukacji Międzykulturowej
PIĘKNA MUZYKA AFRYKAŃSKA DO WYKORZYSTANIA NA ZAJĘCIACH
1. Black Uganda Choir – Siyahamba (Uganda)
2. Galaxy – Bet Sebi (Senegal)
3. Papa Wemba – Bakwetu (Zair)
4. Africando – Mborin (Senegal)
5. Virunga – Vidonge (Kenia)
6. Jambo Bwana – Swahili (Kenia)
7. Miriam Makeba – Pata Pata
8. Mahotella Queens – Mbue
9. King Sunny Ade – Ma Jaiye Oni
PRZYSMAKI PROSTO Z MADAGASKARU
AKOHO SY VOANIO – PORCJA DLA CZTERECH OSÓB
SKŁADNIKI:
• 1 kurczak
• 1 orzech kokosowy
• 2 pomidory
• 2 cebule
• 2 ząbki czosnku
• 20 gramów imbiru
• olej, sól i pieprz
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA AKOHO SY VOANIO
• Kurczaka posolić i popieprzyć.
• Jednego pomidora obrać ze skórki, pokroić w plasterki i poukładać wokół kurczaka na patelni.
• Rozłupać orzech kokosowy. Mleko odlać do szklanki, a drobinki miąższu rozsypać na kurczaku i
plasterkach pomidora.
• Wlać trochę oleju na patelnię. Kurczaka smażyć na średnim ogniu, aż mięso będzie miękkie.
• Dodać cebulę. Podsmażyć ją, aż się zeszkli i zbrązowieje.
• Dodać imbir, drugiego pomidora- również bez skórki i w plasterkach, oraz czosnek. Gotować na
średnim ogniu, delikatnie mieszając.
• Dodać mleko kokosowe. Dobrze wymieszać.
• Gotować jeszcze około 30 min na małym ogniu.
• Podawać z ryżem i sałatą – smacznego!
CZERWONA HERBATA Z WANILIĄ – PORCJA NA JEDEN DZBANEK
SKŁADNIKI
• cztery łyżeczki herbaty roibos
• świeżo starta wanilia
• cukier
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA MADAGASKARSKIEJ HERBATY
Zetrzeć wanilię na tarce, wsypać do dzbanka herbatę i wanilię, zalać wrzątkiem, podawać z cukrem
Marta Piegat – Kaczmarczyk
A gdybym żył w Afryce ? - Materiały dla nauczycieli
Fundacja Edukacji Międzykulturowej
PLONY MADAGASKARU
KUKURYDZA, KAWA, TRZCINA CUKROWA, RYŻ, WANILIA, TYTOŃ, MANIOK I GOŹDZIKI,
MANGO
Marta Piegat – Kaczmarczyk
A gdybym żył w Afryce ? - Materiały dla nauczycieli
Fundacja Edukacji Międzykulturowej
FLAGA MADAGASKARU
GODŁO
MADAGASKARU
DEWIZA: TANINDRAZANA, FAHAFAHANA,
FANDROSOANA
(OJCZYZNA, WOLNOŚĆ, POSTĘP)
JĘZYK URZĘDOWY MALAGASKI,
FRANCUSKI
STOLICA ANTANANARYWA
USTRÓJ POLITYCZNY
REPUBLIKA
GŁOWA PAŃSTWA PREZYDENT
MARC
RAVALOMANANA
SZEF RZĄDU PREMIER
JACQUES
SYLLA
POWIERZCHNIA 587
040
km²
HYMN PAŃSTWOWY
RY Tanindraza NAY
MALALA O
NIEPODLEGŁOŚĆ OD
FRANCJI
26
CZERWCA 1960
JEDNOSTKA
MONETARNA
ARIARY (MGA)
LICZBA LUDNOŚCI 18
040
341
GĘSTOŚĆ ZALUDNIENIA
28,9 osób/km²
Madagaskar (
) (malg. Madagasikara, franc. Madagascar; Republika Madagaskaru -
Repoblikan'I Madagasikara, République de Madagascar) – państwo położone na wyspie Madagaskar w
zachodniej części Oceanu Indyjskiego, u południowo-wschodnich wybrzeży Afryki. Madagaskar jest czwartą
co do wielkości wyspą na świecie. Przeważa na niej hodowla i pasterstwo, występują również: prymitywna
forma rolnictwa, plantacje roślin tropikalnych, eksploatacja drewna, zbieractwo, myślistwo oraz rolnictwo
śródziemnomorskie. Wyróżnić można dwie strefy roślinne: na północy suche lasy podrównikowe, a w
centrum i na południu sawanny. Historia
). Ludność zamieszkująca Magadaskar
już w XIV i XV w. tworzyła dobrze zorganizowane państwa plemienne. Jako pierwsi Europejczycy wybrzeża
Magadaskaru osiągnęli w 1506 roku Portugalczycy, co zapoczątkowało erę kolonizacji tych ziem. W latach
1883-1895 wyspę penetrowały oddziały wojsk francuskich i od 1896 Magadaskar stał się kolonią Francji.
Tendencje antykolonialne nasiliły się po II wojnie światowej. Po referendum w 1958 Magadaskar stał się
Marta Piegat – Kaczmarczyk
A gdybym żył w Afryce ? - Materiały dla nauczycieli
republiką autonomiczną w ramach francuskiej Wspólnoty Narodów. W 1960 państwo uzyskało całkowitą
niepodległość.
Bajki afrykańskie
ŚLEPY DZIK
Pewnego razu myśliwy wziął swoją strzelbę i wyruszył na polowanie. Tam zobaczył dwa dziki idące
jeden za drugim. Myśliwy wziął drugiego dzika na cel i wystrzelił, ale stało się coś zaskakującego.
Pierwszy dzik uciekł, a drugi sprawiał wrażenie, że nie wie, co robić. Stał z czymś w pysku, co wyglądało
jak sucha gałązka.
Myśliwy ostrożnie zbliżył się, obawiając się, że dzik go może zaatakować. Wkrótce zauważył, że dzik
nadal stoi w miejscu, gdzie się zatrzymał, nie podążył za swoim przyjacielem. Zaciekawiony myśliwy
podszedł bliżej, żeby móc lepiej się przyjrzeć. Wtedy zobaczył, że to, co wyglądało na suchą gałązkę,
było ogonem dzika, który uciekł. I myśliwy zrozumiał, że dzik był ślepy, a jego kula trafiła w ogon
przewodnika i odcięła go. Złapał ślepego dzika i wziął do domu, podczas gdy dzik cały czas trzymał
odcięty ogon w pysku.
W domu myśliwy karmił dzika i troszczył się o niego jak potrafił. To śmieszne. Nawet zwierzęta mają
wzgląd na swoich towarzyszy. Czy ludzie, obdarzeni inteligencją, nie powinni zatroszczyć się o swoich
rodziców, rodzeństwo i przyjaciół, którzy potrzebują pomocy?
Baśń z Tigrea w Etiopii
(Pakiet edukacyjny, Horyzonty, Warszawa 2003)
KURA I SOKÓŁ
Żyła kiedyś kura, która bardzo się martwiła o swoje małe, bo gdy zabierała je ze sobą do buszu w
poszukiwaniu pokarmu, atakowały je albo węże, albo lisy. I chociaż bardzo uważnie wypatrywała swych
wrogów, zawsze udawało się im pożreć kilkoro kurcząt.
Pewnego dnia zmęczona tą nieustanną troską zdecydowała się porozmawiać z sokołem. Uchodził on za
ptaka bardzo mądrego i znał wiele dżudżu, które chronią od złego.
Kiedy kura opowiedziała sokołowi o swym zmartwieniu i poprosiła o pomoc, sokół zgodził się chronić jej
dzieci, ale w zamian żądał dwóch na każde dziesięć kurczaków. Kura przystała na ten układ. Myśląc, że
lepiej stracić dwa z dziesięciu niż ryzykować utratę wszystkich piskląt.
Sokół sporządził zatem odpowiednie dżudżu i dał je kurze.
W niedługim czasie wylęgło się dwadzieścioro kurcząt. Kura była zadowolona, że ani węże, ani lisy
nigdy nie atakowały piskląt. Małe czuły się bezpiecznie.
Kura wysiedziała już drugi i trzeci wylęg i była niezwykle dumna ze swego potomstwa. Nie dotrzymała
jednak umowy i nie oddała sokołowi dwóch z każdych dziesięciu piskląt.
W odpowiednim czasie sokół dowiedział się o powiększeniu się kurzej rodziny, przypomniał sobie o
zawartej umowie i przybył upomnieć się o swoją należność.
Kura z oburzeniem odmówiła sokołowi oddania dwunastu piskląt. Zdenerwowany sokół udał się do boga
Orishy i przedstawił sprawę. Bóg pozwolił sokołowi odebrać samemu należne mu pisklęta. Sokół jednak
nie był w stanie porwać za jednym razem dwunastu piskląt, atakował więc z powietrza i porywał po
jednym kurczęciu. I tak czyni do dziś.
NIESPEŁNIENIE OBIETNICY JEST RZECZĄ NIEBEZPIECZNĄ.
Baśń ludu Joruba (teren Nigerii, Beninu, Togo)
(A. Fuja, Opowieści ludu Joruba, Nasza Księgarnia, Warszawa 1984)
Fundacja Edukacji Międzykulturowej
Marta Piegat – Kaczmarczyk
A gdybym żył w Afryce ? - Materiały dla nauczycieli
CZARODZIEJSKI DAR PRZEMIANY
Był sobie chłopak imieniem Mbokothe, który mieszkał razem ze swoim bratem. Ich starzy rodzice
zostawili synom w spadku dwie krowy. Mbokothe powiedział:
- Jeśli dam czarownikowi te dwie krowy, on da mi siłę.
I pognał bydlątka do słynnego czarownika, który chętnie je przyjął. W zamian za nie Mbokothe otrzymał
dar przemieniania się w dowolnie wybrane zwierzę. Wróciwszy do domu, chłopak opowiedział o
wszystkim bratu, lecz poprosił, by nie mówił o tym nikomu.
Pewnego dnia Mbokothe przemienił się w wielkiego, pięknego byka, którego brat poprowadził na targ.
Tam sprzedał go za dwie krowy i pięć kóz.
W drodze do domu Mbokothe-byk uciekł od człowieka, który go kupił. Człowiek ten zaczął szukać
utracone zwierzę, tropiąc jego ślady, lecz Mbokothe zmienił swe tylne bycze nogi w lwie łapy. Kiedy
tropiciel ujrzał ślady lwa, powiedział ze smutkiem:
- Na nic moje szukanie. Byka schwytał lew i pożarł.
A Mbokothe z powrotem stał się człowiekiem i wrócił do domu.
W następny dzień targowy Mbokothe znowu przemienił się w byka i brat sprzedał go za dziesięć kóz.
Lecz Mbokothe nie wiedział, że człowiek, który go kupił, tak jak i on otrzymał czarodziejski dar
przemiany. Kiedy Mbokothe-byk uciekł, człowiek ten zamienił się w lwa i schwytał go. Mbokothe
natychmiast przemienił się w ptaszka i odleciał, ale lew przeistoczył się w kanię i pofrunął za nim.
Mbokothe usiadł na ziemi i stał się antylopą, lecz ścigająca go kania przybrała kształt wilka. Za każdym
razem, kiedy Mbokothe zmieniał postać, to samo czynił ścigający go człowiek, aż zmęczony Mbokothe
powiedział:
- Wygrałeś. Chodź do mnie do domu, zwrócę ci twoje kozy.
Nawet bardzo potężny człowiek pewnego dnia może spotkać równego sobie.
baśń kenijska
(N. Philip, Ilustrowana księga baśni, Arkady, Warszawa 1998)
O BIAŁYM I PIGMEJU
Pewnego dnia Biały Człowiek spotkał Pigmeja i powiedział:
- Do licha! Przecież ty jesteś małpą! Wyglądasz zupełnie jak goryl. Na pewno jesteś jego potomkiem:
tak samo wspinasz się na drzewa, mieszkasz w szałasie z gałęzi, sypiasz na gołej ziemi, jadasz owoce
leśnych drzew. I jesteś czarny, nagi i włochaty jak goryl. Czym się od niego różnisz? Nie jesteś niczym
innym jak tylko gadającą małpą.
Pigmej zamyślił się na chwilę, a potem, ciągle nic nie mówiąc, zaczął tak długo pocierać o siebie dwa
patyki, aż błysnął płomień; podpalił garść pnączy, wziął płonącą żagiew i rzucił ją za siebie jako ofiarę
dla bóstwa, a potem spokojnie kucnął przy ognisku, żeby się ogrzać.
Po długim milczeniu odwrócił się do Białego i powiedział chłodno:
- Oto dlaczego nie jestem małpą: małpa nie umie rozpalić ognia i nie czci Nzambi (Boga). I nigdy nie
będzie tego robiła.
Odczekał chwilę, a potem, utkwiwszy inteligentne spojrzenie w twarzy Białego, zapytał:
- A czy ty, Biały, myślisz o twoim Bogu częściej niż małpa?
opowieść kongijska (prawdziwa)
(E. Marcolini, Historie i legendy stu krajów, WAM, Kraków 2002)
OWOC W WODZIE
Pewna kobieta udała się do ukrytej wśród leśnych drzew studni: woda była w niej przejrzysta jak drżące
lustro.
Kiedy zanurzała dzban, żeby zaczerpnąć trochę wody, zobaczyła na dnie duży, czerwony owoc, który
kołysał się, tak jakby mówił:
Fundacja Edukacji Międzykulturowej
Marta Piegat – Kaczmarczyk
A gdybym żył w Afryce ? - Materiały dla nauczycieli
- Weź mnie!
Wyciągnęła rękę, żeby go zerwać, ale owoc poruszył się i zniknął, jakby odpłynął; pojawił się znowu,
kiedy zabrała rękę, a woda ustała. I tak dwa albo trzy razy.
Wtedy kobieta postanowiła wyczerpać całą wodę, żeby osuszyć studnię: pracowała ciężko, mając ciągle
przed oczami tajemniczy owoc. Ale gdy studnia była już pusta, okazało się, że na jej dnie owocu nie było.
Rozczarowana chciała już wracać do domu, kiedy pośród drzew usłyszała jakiś głos (był to Ptak
Belverde, który często przenosi wiadomości i zdradza sekrety). Widział on wszystko i teraz pytał:
- Dlaczego szukasz na dole? Owoc jest przecież na górze…
Kobieta spojrzała do góry i zobaczyła przepiękny, wiszący na gałęzi tuż nad jej głową owoc, którego
odbicie widziała w wodzie.
Nie wydaje się wam, że tak jest trochę z każdym z nas? Szukamy na ziemi albo od razu w studni tego, co
jest na górze.
opowieść z Zanzibaru
(E. Marcolini, Historie i legendy stu krajów, Wydawnictwo WAM, Kraków 2002)
H
H
A
A
N
N
D
D
L
L
A
A
R
R
Z
Z
I
I
M
M
A
A
Ł
Ł
P
P
Y
Y
Pewien handlarz wybrał się w dzień targowy na rynek do odległego miasta. Niósł na sprzedaż okrągłe
czapeczki – tradycyjne nakrycie głowy mężczyzn tego kraju. Zatrzymał się na odpoczynek pod wielkim
baobabem. Miał tylko posiedzieć chwilę i iść dalej, ale gdy oparł głowę o pień drzewa, poczuł, że ma
wielką ochotę pospać sobie trochę.
„A moje czapki? Ukradną mi je, gdy zasnę” – pomyślał jeszcze i nie ruszając się z miejsca włożył je
wszystkie sobie na głowę. Po chwili chrapał już donośnie.
Z takim stosem czapek na głowie zobaczyły go małpy. Znane są z tego, że lubią sobie pofiglować,
zainteresowały się więc śpiącym handlarzem. Po chwili jedna z małp zsunęła się po pniu drzewa, zdjęła
jedna czapkę i włożyła ją sobie na głowę. Pozostałe małpy zrobiły to samo. Handlarz spał dalej. Obudził
się, gdy na głowie miał już tylko własną starą czapeczkę.
Zerwał się przestraszony i rozejrzał się. Złodzieja ani śladu. Gdy jednak podniósł głowę do góry, zobaczył
na drzewie całe stado małp. Każda małpa miała na głowie czapeczkę. Siedziały wszystkie spokojnie i
patrzyły na handlarza.
- Niech to diabli wezmą! – zdołał tylko syknąć przez zęby.
Ze złości sięgnął po tę jedyną czapeczkę, jak mu jeszcze została na głowie, i rzucił nią o ziemię.
Małpy zrobiły to samo. Wkrótce pod drzewem leżały wszystkie czapeczki, którymi handlarz wybrał się
na handlową wędrówkę.
- No, dobrze już - mruczał zbierając swój towar, po czym ułożył czapeczki i ruszył zadowolony w dalszą
drogę.
Nina Pawlak„ Opowieści ludu Hausa”, Nasza Księgarnia, Warszawa 1988r.
N
N
A
A
J
J
L
L
E
E
P
P
I
I
E
E
J
J
N
N
I
I
E
E
S
S
Z
Z
C
C
Z
Z
Ę
Ę
Ś
Ś
C
C
I
I
U
U
Z
Z
A
A
P
P
O
O
B
B
I
I
E
E
C
C
Pewnego razu dwie małe dziewczynki przechwalały się pasąc owce. I jedna i druga powtarzały:
- Mój ojciec jest mądrzejszy, mój ojciec jest mądrzejszy.
Jedna z nich powiedziała:
- Mój ojciec jest najlepszy ze wszystkich mężczyzn.
Wtedy druga zapytała:
- A więc sądzisz, że jest lepszy od mojego ojca?
- Tak – odparła pierwsza.
- No to powiedz mi, pod jakim względem twój jest lepszy od mojego? – powiedziała wówczas druga.
- Jest lepszy, bo jest taki mądry, że potrafi załatać ziemię, która popękała.
Druga dziewczynka zdziwiła się, ale po chwili milczenia rzekł:
Fundacja Edukacji Międzykulturowej
Marta Piegat – Kaczmarczyk
A gdybym żył w Afryce ? - Materiały dla nauczycieli
- Oj dziewczyno, jeśli nawet twój ojciec jest taki mądry, że potrafi naprawić popękaną ziemię, to jednak
tam gdzie jest mój ojciec, ziemia nigdy nie pęka.
Przegląd Orientalistyczny nr 3, 1966r.
Z somalijskiego przełożył Andrzej Zaborski
Fundacja Edukacji Międzykulturowej