Dziady III
Geneza utworu
Związek dramatu z powstaniem listopadowym
W 1831 roku wybuchło powstanie listopadowe, które miało na celu uwolnienie narodu polskiego spod
zaborów i zapewnienie mu istnienia niepodległego państwa. W tym czasie Adam Mickiewicz przebywał
poza granicami ziem polskich. Mimo że po rozpoczęciu powstania zmierzał w kierunku Polski z zamiarem
wzięcia udziału w narodowym zrywie, nie zdążył na czas.
Dziady, cz. III, powstałe w 1832 roku w Dreźnie (stąd nazywane też Dziadami drezdeńskimi) uważane są
za utwór ekspiacyjny. Oznacza to, że zawierają przeprosiny i wyjaśnienie, dlaczego Mickiewicz nie wziął
udziału w powstaniu listopadowym. Utwór zawiera przedstawienie cierpienia opowiadającej się przeciwko
carowi
młodzieży
polskiej. Może być odczytywany jako próba uświadomienia ludowi polskiemu, że jest
przez Boga wybrany do spełnienia specjalnej misji i że jego cierpienia mają sens. Samego autora utworu
zwykło się czasem utożsamiać z jednym z bohaterów, Konradem.
Problematyka utworu
Historyczne pierwowzory postaci
W dramacie pojawiają się dziesiątki postaci zarówno fantastycznych, jak i realistycznych. Większość z
tych drugich (o ile nie wszystkie) ma swoje historyczne pierwowzory. Jest to o tyle istotne, że wzmacnia u
odbiorcy utworu poczucie realności przedstawionej wizji poetyckiej. Wymieniając tylko niektórych z
bohaterów: senator Nowosilcow to rzeczywisty senator Nikołaj Nikołajewicz Nowosilcow; Pelikan to
Wacław Pelikan, słynny w swoich czasach chirurg, znany z tego, że dla kariery był w stanie zrobić
wszystko; Bajkow to Lew Siergiejewicz Bajkow, szambelan i radca Sanu, bliski współpracownik
Nowosilcowa; Ewa ze sceny IV to być może Ewa Antkiewiczówna, rzymska miłość Mickiewicza; Tomasz to
Tomasz Zan, bliski przyjaciel poety; Sobolewski to jeden z filomatów, Jan Sobolewski; podobnie Frejend,
czyli historyczny Antoni Frejend.
Struktura dramatu
Dziady, cz. III mają skomplikowaną, emanującą treścią budowę. Cały utwór składa się z przedmowy,
motta, prologu, aktu I oraz ustępu. Zakończenie aktu I informacją: „Koniec aktu pierwszego” sugeruje, że
powinny nastąpić kolejne akty. Tak się jednak nie dzieje. Dlatego kompozycję utworu nazywa
się kompozycją otwartą.
Akt I zawiera dziewięć scen. Łączą się one ze sobą na różne sposoby. Pierwsze trzy skupione są wokół
postaci Konrada. Ponadto następują chronologicznie po sobie i dzieją się w tym samym miejscu. Kolejne
trzy skupione są wokół postaci księdza Piotra, zaś trzy ostatnie wokół senatora Nowosilcowa. W samym
środku utworu znajduje się Widzenie księdza Piotra, przez co uważane jest ono za najważniejszą, jeśli
chodzi o przesłanie sztuki, część. Dodatkowo otaczają je dwa inne widzenia – Ewy i senatora. Cały utwór
spina klamra wydarzeń fantastycznych – tych dziejących się w Prologu i tych, dziejących się w scenie IX.
Taka budowa dramatu pozwala na doszukiwanie się w nim cech kompozycyjnych średniowiecznego
misterium (czyli utworu scenicznego, którego akcja podzielona jest na trzy części: dotyczącą nieba, ziemi
oraz piekła).
Postacie występujące w utworze, oprócz swoich pierwowzorów historycznych, cechują się tym, że
wykreowane zostały na zasadzie przeciwieństw. Bohaterowie są albo dobrzy, albo źli. Na przykład
patriotyczna młodzież przeciwstawiona uległemu carowi towarzystwu salonowemu.
Realizm i fantastyka w sztuce
Epoka romantyzmu przesiąknięta jest fascynacją zjawiskami nadprzyrodzonymi. W Dziadach, cz. III
przenikają się ze sobą wzajemnie zdarzenia czy postacie fantastyczne z realnymi, historycznymi.
Wydarzenia realistyczne to na przykład bal u senatora (gdzie przedstawiona jest scena balowa, z
odzwierciedleniem ówczesnych zwyczajów) lub przyjęcie w salonie warszawskim (gdzie przedstawione są
stosunki społeczne). Natomiast wydarzenia fantastyczne to między innymi widzenie Księdza Piotra, sen
Ewy czy śmierć Doktora trafionego piorunem. Z postaci historycznych wymienić można: senatora
Nowosilcowa, Żegotę, Sobolewskiego. Zaś z fantastycznych: anioły, diabły, Belzebuba.
Represje wobec młodych
Polaków
Prześladowania młodych, przejętych sprawami narodowymi Polaków zawarte są w utworze w kilku
miejscach. Scena I dramatu, kiedy więźniowie zbierają się w jednej celi, przedstawia podejrzenia co do
motywów, dla których są represjonowani. Jeden z nich, Żegota, skupia się na tym, że nie wie, dlaczego
został aresztowany. Przyznaje, iż nie brał udziału w żadnym spisku. Więźniowie rozmawiają o sądach,
głodzeniu ich, pojawia się motyw kibitki. Wielu z nich nie wie, ile czasu spędziło w areszcie, a co gorzej –
nie wiedzą, kiedy mogą zostać wypuszczeni. Są w sposób nieludzki przesłuchiwani. Mają świadomość
zbiorowego ich uwięzienia. Jeden z nich, Tomasz, mówi:
Wolałbym być pod ziemią, w głodzie i chorobie, / Znosić kije i gorsze niźli kije
– śledztwo, / Niż tu, w lepszym więzieniu, mieć was za sąsiedztwo. – / Łotry!
wszystkich nas w jednym chcą zakopać grobie.
W scenie VII Adolf opowiada historię jednego z represjonowanych
Polaków
, Cichowskiego. Znał go,
będąc dzieckiem, i wspomina jako wesołego, pogodnego i sympatycznego człowieka. Pewnego razu
Cichowski niezapowiedzianie zniknął. Po jakimś czasie doszła do wszystkich informacja, że popełnił
samobójstwo. Po dwóch latach okazało się jednak, że żyje i jest trzymany w carskim więzieniu. Jego
żonie nie pozwolono się z nim zobaczyć przez kolejne trzy lata. Natomiast samego Cichowskiego
męczono: nie pozwalając mu spać kilka nocy z rzędu, karmiąc słonymi potrawami (śledziami) i nie
pozwalając pić, podając mu opium, zastraszając, poddając torturze łaskotek. W końcu, po trzech latach,
Cichowski został odprowadzony do domu i zmuszony do podpisania dokumentu potwierdzającego, że
został zwolniony z więzienia i nic mu nie jest. Jednak w wyniku tortur osłabł i zmienił się nie do poznania.
Został doprowadzony do takiego stanu, że kiedy odwiedza go stary przyjaciel:
Na klamki trzask on myśli zaraz: idą śledzić; / Odwraca się i głowę na ręku
opiera, / Zdaje się, że przytomność, moc umysłu zbiera: / Ścina usta, by słowa
same nie wypadły, / Oczy spuszcza, by szpiegi z oczu co nie zgadły. / Pytany,
myśląc zawsze, że jest w swym więzieniu, / Ucieka w głąb pokoju i tam pada
w cieniu, / Krzycząc zawsze dwa słowa: „Nic nie wiem, nie powiem!”.
Kolejne zobrazowanie represji wobec
Polaków
zawarte jest w scenie VIII. Przedstawione są w niej losy
młodego Rollisona, którego kaleka (niewidoma) matka przychodzi do senatora, aby dowiedzieć się, co
dzieje się z synem. Rollison, podobnie jak Cichowski, został uwięziony nie wiadomo z jakiego powodu. Nie
wiadomo również, co się z nim dzieje i kiedy ma szansę zostać wypuszczony. Młody człowiek jest
torturowany, a następnie zostaje upozorowana jego próba samobójcza. Ludzie Nowosilcowa, wprowadzają
w życie pomysł Pelikana i otwierają okno więziennej celi pod pretekstem wpuszczenia świeżego
powietrza, zbawiennego przecież dla chorego na płuca Rollisona. Podstęp polegał tu na daniu możliwości
popełnienia samobójstwa przez rzucenie się z okna. Na szczęście jednak dla męczonego bohatera i jego
zrozpaczonej matki udaje mu się przeżyć.
Wielka Improwizacja
Scena II to Improwizacja Konrada. W historii literatury nazywana jest ona wielką
Improwizacją, ze
względu na to, że ten fragment utworu uważa się za szczytowe osiągnięcie liryki Mickiewicza i jedno z
wyjątkowych dzieł europejskiego romantyzmu. Swoją poetyką ta część utworu nawiązuje bardziej do ody
niż tekstu dramatycznego.
Bohater-poeta bluźni, wyzywając Boga i zarzucając mu spowodowanie cierpienia Polaków. Nim to jednak
zrobi, wznosi się coraz bardziej po stopniach swojej pychy. Początkowo uważa się za lepszego od innych
ludzi. Mówi o sobie: „Ja mistrz!”. Kolejnym etapem wznoszenia się w pysze jest uważanie się za
największego na świecie poetę. Konrad twierdzi, że nie ma i nie było równego mu twórcy. Odwołuje się do
tych, którzy byli wcześniej:
Depcę was, wszyscy poeci, / Wszyscy mędrcy i proroki.
Swoją siłę twórczą porównuje do kreacyjnej mocy Boga, czym wznosi się na kolejny stopień pychy.
Stawia się wyżej od Stwórcy, którego oskarża o kierowanie się tylko i wyłącznie rozumiem, nie zaś
sercem, tak jak robi to on. Bohater posuwa się do stwierdzenia:
Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, / Cóż Ty większego mogłeś
zrobić – Boże?
Żąda przy tym od Stwórcy władzy nad ludzkimi duszami. W końcu chce posunąć się do największego
bluźnierstwa – porównania Boga z carem. Powstrzymuje go przed tym jednak, paradoksalnie, diabeł.
Jednocześnie Konrad uosabia ideę prometeizmu. Jest zbuntowanym, romantycznym poetą, wielką
duchem, wybitną jednostką, która siłą swojej twórczej potęgi chce wyzwolić swój cierpiący naród z
niewoli. Twierdzi:
Patrzę na ojczyznę biedną, / Jak syn na ojca wplecionego w koło; / Czuję
całego cierpienia narodu, / Jak matka czuje w łonie bole swego płodu.
Swoim działaniem przypomina antycznego Prometeusza, który kosztem bogów pragnie uczynić dobro dla
ludzi. Ponosi jednak klęskę.
Z wielką Improwizacją wiąże się legenda, że została ona napisana w ciągu jednej nocy. Podobno poeta,
Edward Odyniec, miał znaleźć o poranku wycieńczonego twórczym uniesieniem Mickiewicza. Nie ma
jednak dowodów na poświadczenie tej tezy, a kunsztowność tekstu sugeruje raczej, że nie mógł być on
napisany w tak krótkim czasie.
Zadania poezji
Konrad jako poeta ma moc prorokowania. Widać to w scenie I, kiedy jego współwięźniowie z
niecierpliwością, w ciszy wyczekują aż zacznie on przepowiadać przyszłość. W tak zwanej małej
improwizacji pojawia się (występujący wcześniej w Odzie do młodości) motyw lotu, a następnie bohater
doznaje wizji. W końcu śpiewa wampiryczną pieśń:
Pieśń ma była już w grobie, już chłodna, – / Krew poczuła – spod ziemi wygląda
– / I jak upiór powstaje krwi głodna: / I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda. /
Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga, / Z Bogiem i choćby mimo Boga!
Następnie, w wielkiej Improwizacji bluźnierczo porównuje swoją poetycką moc, do mocy Stwórcy i żąda
od niego „rzędu dusz”. Ponadto, jak już zostało zaznaczone powyżej, w WielkiejImprowizacji, poeta
przedstawiony jest jako jednostka ponadprzeciętnej osobowości, silna duchem, zbuntowana przeciwko
otaczającej ją rzeczywistości. Poeta w dużej mierze czuje się niezrozumiały, dlatego pyta:
Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha, / Obejmie okiem
wszystkie promienie jej ducha?
Poezję zaś widzi jako „gwiazdę za granicą świata” – czymś, co jest dla ludzi odległe, niepojęte, co
jednocześnie ma charakter monumentalny. Dzięki swoim twórczym zdolnościom rości sobie prawo
posiadania nadprzyrodzonej, boskiej mocy. Jego twórczość ma charakter kreacyjny względem nie tylko
literatury, ale i rzeczywistości. Dzięki temu może dyktować narodowi jak ma postępować.
Poeta ma zatem za zadanie stać na czele narodu i wskazywać mu drogę, którą ma podążać. Musi przy
tym być jednostką wybitną, o silnej osobowości. Dzięki temu jego słowa przemieniają się w czyny i jest
niezależny od mocy boskiej. Może działać nawet wbrew Stwórcy, jeśli wymaga tego sytuacja.
Konrad a ojczyzna
Bohater wprost utożsamia się z ojczyzną oraz polskim narodem. Sam o sobie mówi:
Teraz duszą jam w moję ojczyznę wcielony? / Ciałem połknąłem jej duszę, / Ja
i ojczyzna to jedno. / Nazywam się Milijon – bo za miliony / Kocham i cierpię
katusze.
Odczuwa w sobie powołanie do walki o niepodległość swojego kraju i wolność rodaków. Uważa, że jest na
tyle silny, aby stanąć na ich czele. Jego patriotyzm jest tak wielki, że czuje się w stanie odrzucić Boga,
jeśli umożliwi mu to uwolnienie ojczyzny z niewoli (porównaj z fragmentem o wielkiej Improwizacji w
niniejszym tekście). Okazuje się jednak, że Konrad (mimo iż cieszy się wśród swoich współwięźniów
autorytetem i jest przez nich darzony szacunkiem) nie jest w stanie być przewodnikiem narodu w walce o
wolność. Bóg mogący dać mu odpowiednią władzę, nie odpowiada na wezwanie, być może mając na
uwadze inny plan dla narodu polskiego.
Widzenie Księdza Piotra
Scena V, której akcja dzieje się w klasztornej celi, to prawie w całości Widzenie księdza Piotra. W jego
trakcie zakonnik doznaje boskiej łaski, której nie było wcześniej dane doświadczyć Konradowi. Zapewne
dlatego, że Ksiądz Piotr rozpoczyna swą rozmowę z Bogiem od słów pełnych pokory:
Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? – / Prochem i niczem.
Jakby w nagrodę otrzymuje proroczą wizję przyszłości Polski. Jest ona wyrażeniem ideimesjanizmu. Ta
zakłada, że Polacy są narodem wybranym przez Boga do wypełnienia specjalnej misji. Mają odkupić
swoim cierpieniem grzechy własne i innych narodów, w wyniku czego doprowadzą do uwolnienia
wszystkich spod obcego jarzma. Część badaczy uważa ideę mesjanistyczną za główne przesłanie utworu.
Jednak nie wszyscy w ten sposób odczytywaliDziady, cz. III – na przykład najwybitniejszy młodopolski
dramaturg, a poza tym malarz, Stanisław Wyspiański nie interpretował sztuki jako mesjanistycznej. Misja
narodu polskiego jest powtórzeniem biblijnych losów Jezusa Chrystusa. Polacy, tak samo jak On, mimo
braku winy są karani i katowani – więzieni, męczeni i zsyłani na Syberię. Polska niesie krzyż za całą
Europę:
Krzyż ma długie, na całą Europę ramiona, / Z trzech wyschłych ludów, jak z
trzech twardych drzew ukuty.
Uosobieniem Piłata umywającego ręce od odpowiedzialności jest Francja, Herodem – car Mikołaj II, zaś
żołnierze pojący Zbawiciela żółcią to Austria i Prusy. Cierpienie Polski, jak cierpienie Chrystusa, nie jest
jednak bezcelowe.W swoim czasie zmartwychwstanie ona i przyniesie odkupienie dla innych. Podczas
proroczej wizji ksiądz Piotr przepowiada też pojawienie się tajemniczego bohatera, który jest:
Nad ludy i nad króle podniesiony; / Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;
/ A życie jego – trud trudów, / A tytuł jego – lud ludów; / Z matki obcej, krew
jego dawne bohatery, / A imię jego czterdzieści i cztery.
Kim miał być ten bohater jednak nie wiadomo. Badacze literatury (znając zamiłowanie Mickiewicza do
numerologii) liczbę czterdzieści cztery próbowali odszyfrować. W owym tajemniczym bohaterze
dopatrywano się Konrada czy samego Mickiewicza. Według jednej ze współczesnych teorii utożsamiano go
nawet z Janem Pawłem II. Sam autor utworu jednak, wyjaśniając znaczenie liczby, podawał różne wersje.
Należy zatem przyjąć, że bohater ten to wyłącznie kreacja poetycka, a nie wskazanie konkretnej postaci
– czy to poetyckiej, czy rzeczywistej.
Podział społeczeństwa
Na końcu sceny VII przedstawiony został podział społeczeństwa na dwie grupy. Naród polski uosabiają ci
przy drzwiach i ci przy stoliku. Następująco mówi o nich jeden z bohaterów, Wysocki:
Nasz naród jak lawa, / Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, / Lecz
wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; / Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do
głębi.
Pierwsza z grup jest zatem utożsamiona z lawą, druga ze skorupą.Towarzystwo stolikowe
(skorupa) składa się z wysokich urzędników i oficerów, znanych artystów oraz dystyngowanych dam.
Rozmawiają ze sobą po francusku, o sprawach nieistotnych. Omawiają bale i spotkania towarzyskie. Życie
spędzają w świecie salonów i wyłącznie to ich interesuje. Jedna z dam stwierdza nawet, iż:
Odtąd jak Nowosilcow wyjechał z Warszawy, / Nikt nie umie gustownie
urządzić zabawy; / Nie widziałam pięknego balu ani razu. / On umiał
ugrupować bal na kształt obrazu.
Zupełnie ignorują otaczającą (i przecież bezpośrednio ich dotyczącą) sytuację społeczno-polityczną.
Kamerjunkier, powołując się na „Constitutionnela”, francuską gazetę, pokazuje swoją ignorancję:
Ja myśliłem, że w Litwie to wszystko Moskale. / O Litwie, dalibógże! mniej
wiem niż o Chinach.
Natomiast jedna z dam stwierdza, że nie rozumie zupełnie polskich wierszy, chociaż zna język polski.
Literat podczas dyskusji o charakterze literatury z innymi przedstawicielami swojego zawodu nie uważa,
aby historia opowiedziana przez Adolfa (patrz poniżej) byłaby warta spisania w utworze. Konkluduje, że
Słowianie lubią łagodną, sielankową literaturę. Towarzystwo stolikowe nie tylko nie potępia carskiej
władzy, ale co więcej, chce robić karierę w jej strukturach. Na przykład jeden z hrabiów jest: „niedawno
kreowany z mieszczan”. Inny wprost stwierdza, że chciałby, aby jego żona została pokojówką (hrabina
pokojówką?!) u Namiestnika carskiego, księcia Konstantego. Grupa skupiona przy drzwiach (lawa) to
głównie
młodzież
(choć jest wśród nich też „dwóch starych Polaków”). Rozmawiają po polsku,
przyciszonymi głosami, żywo reagując na kwestie narodowe oraz wieści na temat ich uwięzionych przez
władze carskie towarzyszy. Obie grupy spotykają się, kiedy jedna z młodych dam z towarzystwa przy
drzwiach namawia Adolfa, aby opowiedział o losach Cichowskiego, który symbolizuje dzieje Polaków,
Dzieje swe, dzieje wszystkich Polski bohatyrów: – / Bo teraz Polska żyje,
kwitnie w ziemi cieniach, / Jej dzieje na Sybirze, w twierdzach i więzieniach.
Grupa stolikowa scharakteryzowana została jako zdrajcy i kosmopolici. Są zupełnie obojętni na sprawy
narodowe, o czym świadczy choćby rozważanie przez nich cierpień narodu polskiego jako materiału
literackiego. Pogodzili się z niewolą i władzą carską. Są pozbawieni moralności i godności osobistej. Ci,
którzy pierwotnie stoją przy drzwiach, to przeciwieństwo tych przy stoliku. Są patriotami, którzy nie
mogą pogodzić się z władzą carskiego zaborcy i wierzą, że w polskim narodzie tkwi ukryta siła, która
pozwoli wyzwolić się spod obcego panowania. Przez oficjalne władze są prześladowani i represjonowani, a
do towarzystwa stolikowego, które uważają za zdrajców, odnoszą się ze wstrętem i odrazą. Obraz takiego
podziału społeczeństwa wzmocniony jest w innych fragmentach utworu. W scenie I widać młodzież
(lawa), a w drugiej części sceny VIII, podczas balu, ukazane jest pogodzone z losem kraju towarzystwo
salonowe (skorupa).
Senator Nowosilcow
Postać Nowosilcowa można odczytywać jako ucieleśnienie szatana. Prezentuje on sobą negatywne cechy
carskiego imperium. Przede wszystkim są to: okrucieństwo, zakłamanie i dbałość o karierę za wszelką
cenę. Zarówno Polaków, jak i swoich rosyjskich poddanych, traktuje przedmiotowo. Są oni dla niego
narzędziami do przypodobania się carowi a dzięki temu pięcia się po szczeblach kariery. Wymyśla spiski i
prześladuje polską młodzież, aby móc uzyskać zaszczyty za wierną służbę carowi. Z poddanymi się nie
liczy – kiedy największy jego pochlebca, Doktor poddaje mu pomysł na zdemaskowanie wymyślonego
spisku, każe on Doktora uwięzić, a zasługę wykrycia spisku chce przypisać sobie samemu. Z drugiej
jednak strony Nowosilcow jest zwykłym tchórzem. Odczuwa paniczny strach przed tymi, nad którymi nie
ma władzy. Widać to zwłaszcza w scenie VI, kiedy we śnie płaszczy się przed carem:
Ach! – Najjaśniejszy Panie – ach! – nie mogę głosem – / Głos mi zamarł – ach!
dreszcz, pot, – ach! dreszcz ziębi, chłodzi.
Senator lęka się również księdza Piotra. Kiedy ma nad nim urzędniczą władzę, znieważa go. Natomiast,
kiedy na jego oczach spełnia się proroctwo zakonnika (ksiądz Piotr przepowiedział śmierć Doktora),
zmienia swój stosunek do niego. Każe go wypuścić i chce, aby ten jak najszybciej się oddalił.
Znaczenie Ustępu
Ustęp dotyczy podróży po Rosji (sam Mickiewicz wyjechał z niej w 1929 roku). Symbolizuje on dalszą
wędrówkę Konrada, którą przepowiada pod koniec sceny VIII ksiądz Piotr:
Ty pojedziesz w daleką, nieznajomą drogę.
Pojawiająca się postać Pielgrzyma to właśnie Konrad.
Dziady III - streszczenie
Przedmowa
Dziady, cz. III Adama Mickiewicza poprzedza krótka przedmowa. Autor opisuje w niej sytuację społeczno-
polityczną na ziemiach polskich w czasach dziania się akcji utworu. Władzę sprawują wówczas książę
Konstanty oraz senator Nowosilcow, poddani cara Rosji, Aleksandra. Naród polski jest prześladowany.
Przedstawione zostało także działanie młodzieży w tajnych stowarzyszeniach. Ponadto Mickiewicz
zastrzega autentyczność charakterów występujących w dramacie postaci.
Prolog
Wprowadzenie do sztuki rozpoczyna się mottem z Pisma Świętego. Akcja rozgrywa się w rosyjskiej celi
więziennej, w wileńskim klasztorze Bazylianów. Przebywa w niej śpiący Więzień, nad którym czuwa Anioł
Stróż. Więzień budzi się o poranku i, patrząc w okno, wygłasza monolog, nie może spać ze względu na
dręczące go sny. Następnie kładzie się i zapada w drzemkę. Wówczas po jego lewej i prawej stronie
pojawiają się Duchy Nocne, które go usypiają. Wciąż obecny jest też Anioł. Więzień na przemian budzi się
i zasypia, docierają do niego przy tym głosy Anioła i Duchów. Rozmyśla nad swoim przeznaczeniem i
uwięzieniem, dowiadujemy się też, że jest poetą (sam określa siebie mianem wieszcza). Nie chce
wolności od Rosjan, kiedy jego ojczyzna jest w stanie niewoli. Mówi:
Żywy, zostanę dla mej ojczyzny umarły, / I myśl legnie zamknięta w duszy
mojej cieniu, / Jako dyjament w brudnym zawarty kamieniu.
Wstaje i węglem pisze na ścianie celi, że w tym miejscu umarł Gustaw, a narodził się Konrad. Od tego
momentu wiadomo, kim był i kim jest Więzień. Po tym po raz kolejny zasypia.
Akt I
Scena I
Akcja rozpoczyna się przed północą, w Wigilię Bożego Narodzenia, w więzieniu, w którym znajduje się
cela Konrada. Adolf i Jakub rozmawiają ze sobą. Straż w tym czasie śpi lub jest przekupiona, żeby nie
zwracać uwagi na spotkanie więźniów. Z cel wychodzą inne postacie: Żegota, Konrad, Ks. Lwowicz,
Sobolewski, Frejend. Witają się ze sobą i decydują, że odbędą zebranie w celi Konrada. Tam rozmawiają
początkowo o tym, jak znaleźli się w więzieniu. Żegota nie wie dlaczego, nie należał do żadnego spisku
przeciwko władzy. Podejrzewa jednak, że po to, aby zapłacił okup za swoją wolność. Tomasz tłumaczy
mu, że uwięzienie jest spowodowane przybyciem senatora Nowosilcowa. Ten nie potrzebuje udowadniać
winy, aby kogoś uwięzić lub skazać. Robi to po to, aby przypodobać się carowi i odzyskać utraconą u
niego przychylność. Tłumaczy też, że oskarżeni nie mają możliwości się bronić, ponieważ ich procesy są
tajne i często sami nie wiedzą o co ich się posądza. Tomasz proponuje też, aby za wolność młodych,
potrzebnych ojczyźnie oraz rodzinom, poświęcili się starzy lub ci bez rodzin i przyjęli na siebie całą winę.
Więźniowie rozmawiają, ile czasu spędzili w celach i o sposobach nękania ich. Tomasz był przez tydzień
głodzony. Wypytują też siebie, czy nie ma nowin z zewnątrz murów więziennych. Sobolewski opowiada,
co widział podczas wyjścia w miasto. Odjechało dwieście kibitek ze żmudzkimi studentami. Zostali oni
zesłani na Syberię. Mówi też o rozpoznanych ludziach w kibitkach. Jeden z nich, odjeżdżając, zdjął
nakrycie głowy, zmachał nim i trzy razy krzyknął: „Jeszcze Polska nie zginęła!”. Inny był tak skatowany,
że nie był w stanie sam wsiąść do kibitki. Żegota – w nawiązaniu do carskiej polityki – opowiada bajkę o
tym, jak Bóg podarował człowiekowi zboże. Ten nie wiedział, co z nim zrobić i zostawił je. Zboże znalazł
diabeł i, chcąc zniszczyć, zakopał w ziemi. W wyniku tego wyrosło. Dalej Jankowski śpiewa piosenkę,
którą przerywa mu Konrad, uważając ją za bluźnierstwo. Okazuje się również, że pilnujący więźniów
Kapral służył wcześniej ojczyźnie. Walczył między innymi w Legionach Dąbrowskiego. Do wojska
carskiego został wcielony wbrew swojej woli. O północy Frejend zaczyna grać na flecie, a Konrad wpada w
poetycki trans i przy wtórze Chóru śpiewa wampiryczną pieśń o zemście na carze. Przerywa mu ją
dzwonek, który oznacza, że do więzienia zbliża się rosyjski partol. Więźniowie rozbiegają się w pośpiechu
do swoich cel. Konrad zostaje sam.
Scena II
Jest to Improwizacja Konrada (zwana przez historyków literatury wielką). Bohater znajduje się sam w
celi. Porównuje się do Boga. Tak jak Bóg stworzył harmonijny świat, tak on – poeta – tworzy
rzeczywistość przy pomocy słów. Uważa, że:
Boga, natury godne takie pienie! / Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie. / Taka
pieśń jest siła, dzielność, / Taka pieśń jest nieśmiertelność!,
po czym bluźnierczo stwierdza:
Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, / Cóż Ty większego mogłeś
zrobić – Boże?
Stawia się na równi z Bogiem, uznając swoją poetycką potęgę równą potędze Boskiej. Robi tak, ponieważ
uważa, że obie pochodzą z jednego źródła – nie są nabyte, a dane od początku. Konrad chce, tak jak
światem poezji, rządzić niczym Bóg ludzkimi uczuciami. Potrzebuje tego dla ratowania ojczyzny. Żąda od
Boga: „Daj mi rząd dusz!”. Bóg jednak nie odpowiada, w wyniku czego bohater zaczyna odmawiać mu
miłości do ludzi i coraz śmielej przeciw Niemu bluźnić. Pojawiają się głosy z lewej i prawej strony. Są to
diabły i anioły. Pierwsze usiłują wpędzać Konrada w kolejne bluźnierstwa przeciwko Bogu, drugie chronić
go przed nimi. Kiedy bohater chce wypowiedzieć najgorsze bluźnierstwo – porównać Boga z carem,
wówczas robi to za niego Diabeł. Po tym Konrad pada zemdlony na ziemię. Jego duszę chce porwać
dwóch diabłów, nie mogą jednak, ponieważ bohater jeszcze żyje (oraz dlatego, że sam nie wypowiedział
największego bluźnierstwa). Słychać otwieranie drzwi. Diabły, widząc wchodzącego zakonnika, chowają
się.
Scena III
Do cel nieprzytomnego Konrada wchodzą bernardyński ksiądz Piotr, Kapral i jeden Więzień. Ksiądz Piotr
na wejściu modli się i karze Więźniowi, który chce podnieść i położyć na łóżku Konrada, zostawić go na
ziemi. Okazuje się, że przyszli, ponieważ Kapral podejrzał przez dziurkę od klucza, że z Konradem dzieje
się coś niedobrego i wezwał Księdza Piotra. Więzień wychodzi z celi, a następnie ksiądz Piotr prosi o to
samo Kaprala. Zakonnik i Konrad zostają sami. Ksiądz Piotr odprawia nad Konradem egzorcyzmy,
wypędzając z niego złego ducha. Zanim jednak to zrobi, wypytuje Ducha o to, jak uratować od potępienia
innego więźnia. Konrad chwilę rozmawia z zakonnikiem i zasypia. Ksiądz Piotr klęka, a następnie pada
krzyżem na ziemię i modli się o duszę Konrada. Chce wziąć na siebie wszystkie jego grzechy. Pojawiają
się Chór Aniołów (którzy śpiewają nad zakonnikiem) oraz Archaniołowie.
Scena IV
Akcja sztuki przenosi się do wiejskiej posiadłości pod Lwowem. W scenie tej występują Ewa, Marcelina
oraz Anioły. Ewa wbiega do pokoju sypialnego i modli się. Marcelina zwraca jej uwagę, że jest późno i
pora iść spać. Ta tłumaczy, że chce się jeszcze pomodlić za zbiega z carskiego więzienia. Robi to i zasypia.
Nad nią pojawiają się Anioły. Następnie ma widzenie.
Scena V
Wydarzenia mają miejsce w celi księdza Piotra (scena ta to Widzenie księdza Piotra). Zakonnik leży
krzyżem na ziemi i modli się. Zaczyna od słów:
Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? – / Prochem i niczem.
Doznaje proroczej wizji, w której ciemiężona przez cara Polska odrodzi się za sprawą tajemniczego
bohatera, a następnie spowoduje uwolnienie i innych uwięzionych narodów. Będzie to jednak miało
miejsce nie wiadomo kiedy, a wcześniej lud wiele wycierpi. Polska w widzeniu porównana została do
ukrzyżowanego Chrystusa. Kiedy po wizji ksiądz Piotr zasypia, Aniołowie wyjmują jego duszę z ciała, aby
zanieść ją na czas snu do Boga.
Scena VI
Akcja rozgrywa się w sypialni senatora Nowosilcowa. Przewraca się on po łożu, jest pijany i nie może
zasnąć. Nad nim są dwa diabły i Belzebub. Usypiają go i chcą zawlec we śnie do piekła. Przeszkadza im w
tym Belzebub, który twierdzi, że dusza senatora należy do niego. Nowosilcow ma senne widzenie.
Początkowo widzi się w łaskach u cara, a następnie owe łaski traci. Na koniec spada z łoża.
Scena VII
Rozgrywa się w warszawskim salonie, podczas balu. Widoczne są dwie grupy ludzi. Pierwsza składa się z
urzędników, generałów, dam, literatów. Siedzą oni przy stoliku, piją herbatę i rozmawiają po francusku.
Druga to młodzi (oraz dwóch starych Polaków), zgromadzeni przy drzwiach. Mówią po polsku.
Przy drzwiach Zenon Niemojewski z Adolfem dyskutują o carskich represjach wobec Polaków na Litwie i w
Warszawie. W tym samym czasie towarzystwo przy stoliku omawia zdarzenia z ostatniego balu. Jedna z
dam stwierdza, że bal był nieudany, bo nieuporządkowany. Żałuje, że nie było Nowsilcowa, który potrafi
organizować wspaniałe bale. Przy drzwiach toczy się rozmowa na temat jednego z więźniów carskich,
który został uwolniony. Przy stoliku Generał prosi Literata o przeczytanie nowego wiersza. Jedna z dam
stwierdza, że co prawda potrafi mówić po polsku, ale polskich wierszy nie rozumie. Do stolika zbliża się
młoda dama i namawia towarzystwo do posłuchania o uwolnionym więźniu, o którym rozmawiano przy
drzwiach. Towarzystwo stolikowe dziwi się, że więzień został uwolniony, że jeszcze żyje. Słuchanie o nim
uważają za niebezpieczne, jeden z nich nawet wychodzi. Adolf, który wcześniej stał pod drzwiami
opowiada historię wypuszczonego więźnia, Cichowskiego. Młodzi wzruszają się historią, natomiast
towarzystwo siedzące przy stoliku toczy debatę, czy opowieść jest dobrym materiałem literackim.
Następnie wybucha między nimi kłótnia polityczna, a młodzi wychodzą.
Scena VIII
Akcja dzieje się w Wilnie, w Sali pałacu senatora. Nowosilcow rozmawia z Szambelanem. Przychodzi
Doktor i rozpoczyna dyskusję na temat spisku przeciwko carowi. Lokaj przypomina Nowosilcowowi o jego
długach względem jednego kupca. Senator karze uwięzić syna owego kupca i oskarżyć o udział w spisku.
Podlizując się, popiera go Doktor. Służący pytają, czy mają wpuścić do Nowosilcowa panią Rollison, ślepą
matkę jednego z pobitych więźniów, która codziennie czaka na audiencję przed drzwiami Senatora. Ten
każe ją zrzucić ze schodów. Dostaje jednak list od Księżnej, która wstawia się za Rollisonową. Bohaterka
zostaje zatem wpuszczona. Razem z nią wchodzą inna dama i ksiądz Piotr. Nieszczęśliwa matka dopomina
się o widzenie ze swoim synem, Senator jednak zbywa ją. Godzi się jedynie na wysłanie do więźnia
księdza Piotra. W końcu Rollisonowej mówi, że nie wie nic o sprawie jej syna i każe odejść. Następnie
wydaje rozkaz schwytania jej i aresztowania. Zatrzymuje u siebie księdza Piotra. Wypytuje go o jego
rozmowy z więźniami. Ksiądz jednak milczy. Zostaje pobity i aresztowany. Doktor mówi Nowosilcowowi,
że za spisek przeciw carowi odpowiedzialny jest Książę Czartoryski i że ma na to dowody. Senator każe
mu iść po te dowody, a swoim ludziom uwięzić go, aby mógł sobie samemu przypisać odkrycie spisku. Do
Sali wchodzą damy i panowie. Rozpoczyna się niezapowiedziany bal.
Jest on napisany jako scena śpiewana. Gra muzyka z opery Don Juan. Występujące postacie tańczą po
lewej i po prawej stronie. Na parkiecie bawi się też sam Senator. Bal przerywa pani Rollison, która wpada
do pomieszczenia zapłakana, krzycząc, że jej syn nie żyje, został wyrzucony z okna na bruk. Szuka
Senatora. Ksiądz Piotr mówi jej, że syn przeżył upadek. Słychać też grzmot piorunu. Okazuje się, że
zginął od niego w swoim pokoju Doktor. Kiedy słychać kolejny grzmot piorunu wszyscy poza Senatorem,
Pelikanem i księdzem Piotrem uciekają. Senator podejrzliwie zwraca się do księdza, mając na uwadze, że
przepowiedział on wcześniej śmierć Doktora. Postanawia puścić go wolno. Ksiądz Piotr opowiada dwie
przypowieści. Pierwsza dotyczy tego, że największy zbrodniarz zginie jako ostatni, najbardziej haniebnie.
Druga opowiada o pysze pokonanego króla, który, będąc niewolnikiem, wciąż uważa się za władcę.
Senator oddala się. Wychodząc, ksiądz spotyka prowadzonego na przesłuchanie Konrada
Scena IX
Wydarzenia mają miejsce podczas święta nocy dziadów. Dzieją się przy cmentarnej kaplicy. Guślarz i
kobiety przygotowują się do uroczystości. Kobieta chce wywołania ducha jej dawnego kochanka. Guślarz
twierdzi jednak, że on wciąż żyje. Pojawiają się różne widma, lecz duch, którego wyczekuje Kobieta,
przybywa tylko na chwilę, rzuca jedno spojrzenie i oddala się.
Akt pierwszy kończy się Sceną IX.
Ustęp
Do utworu dołączony jest Ustęp. Składa się on z kilku wierszowanych utworów, dotyczących tematyki,
którą poruszają Dziady, cz. III. Są to: Droga do Rosji, Przedmieścia stolicy, Petersburg,Pomnik Piotra
Wielkiego, Przegląd wojska, Oleszkiewicz. Dziady kończą się wierszem Do przyjaciół Moskali.
Konrad
Podstawowe informacje o bohaterze
Konrad to jeden z głównych bohaterów Dziadów, cz. III Adama Mickiewicza. Pojawia się w prawie
wszystkich fragmentach utworu, a wyłącznie jemu poświęcona została scena II, Improwizacja. Jest on tą
samą postacią, co Gustaw z Dziadów, cz. IV. Stanowi wzorcowy przykład bohatera romantycznego, który
przechodzi wewnętrzną metamorfozę. Na początku utworu przemienia się z poety-romantycznego
kochanka w poetę-wieszcza, bojownika o wolność ojczyzny. Swoją postawą uosabia ideę prometejską. Jak
sam napisał węglem na ścianie więziennej celi, w klasztorze bazylianów w Wilnie, pierwszego listopada
1823 roku umarł Gustaw i narodził się Konrad.
Charakterystyka zewnętrzna
Bohatera poznajemy jako więźnia osadzonego w carskiej celi. Jest on bardzo blady i wygląda na
wycieńczonego. Zachowuje się w sposób nienaturalny. Na współwięźniach sprawia wrażenie nieobecnego
duchem, trzyma się na uboczu względem nich. Józef w scenie pierwszej mówi o nim:
duch jego uszedł i błądzi daleko: / Jeszcze nie wrócił – może przyszłość w
gwiazdach czyta, / Może się tam z duchami znajomymi wita, / I one mu
powiedzą, czego z gwiazd docieką. / Jak dziwne oczy – błyszczy ogień pod
powieką.
Wiąże się to zarówno z tym, kim jest Konrad, jak i z tym, że rzeczywiście obcuje z istotami
nadprzyrodzonymi. Wskutek tego bohater kilkakrotnie traci przytomność.
Charakterystyka wewnętrzna
Konrad buntuje się przeciwko Bogu. Nie zgadza się na to, że Stwórca pozwala, aby
Polska
była
prześladowana przez zaborców. Bluźni już w scenie I, w momencie, kiedy śpiewa wampiryczną pieśń
podczas zebrania więźniów w Wigilię Bożego Narodzenia. Jej refren to:
zemsta, zemsta, zemsta na wroga, / Z Bogiem i choćby mimo Boga!
Kolejne wystąpienie przeciw Stwórcy zawarte jest w Improwizacji Konrada. Wówczas bohater początkowo
uznaje się za równego Bogu. Uważa, że tak, jak Stwórca, tworzy rzeczywistość. Różnica polega tylko na
tym, że jest to rzeczywistość poetycka. Sam siebie mieni największym poetą na świecie: „Ja mistrz!”,
gardząc tymi, którzy byli wcześniej:
Depcę was, wszyscy poeci, / Wszyscy mędrcy i proroki, / których wielbił świat
szeroki
.
Jest wrażliwy i jednocześnie mogący udźwignąć wielki ciężar boskiej kreacji:
Czuły jestem, silny jestem i rozumny.
Moc swojej wcześniejszej miłości do kobiety przelewa na miłość do ojczyzny i narodu:
Ja kocham cały naród! […] Ja i ojczyzna to jedno. / Nazywam się Milijon – bo
za miliony / Kocham i cierpię katusze.
W końcu dochodzi do tego, że czuje się nieśmiertelny, stojący wyżej niż ludzie i istoty anielskie. Uważa
się za lepszego od Boga, który posługuje się w odróżnieniu od niego tylko rozumem, nie zaś sercem.
Bluźnierstwo to spowodowane jest miłością do narodu polskiego. Konrad chce być dla niego jak mityczny
Prometeusz, dać mu wyzwolenie ze stanu, w którym się znajduje. Jako jednostka wielka duchem,
zbuntowany romantyczny poeta pragnie mocą swojej twórczej potęgi wyzwolić Polskę spod jarzma
niewoli. Bóg jednak nie słucha jego wezwania i w bohatera wstępuje diabeł. Gdyby nie pomoc księdza
Piotra, jego dusza byłaby zapewne zgubiona. Konrad nieświadomie domyśla się tego, na co dowód widać
w końcówce sceny VIII, kiedy bohaterowie spotykają się. Poeta, sam nie wiedząc za co, dziękuje
zakonnikowi. Przy tym spotkaniu ksiądz Piotr mówi Konradowi:
Ty pojedziesz w daleką, nieznajomą drogę.
Jako tę podróż można odczytać cały Ustęp Dziadów, cz. III. Tak widziany, stanowi on opis dalszej podróży
Konrada.
Ks. Piotr
Podstawowe
informacje o bohaterze
Ksiądz Piotr to jeden z głównych bohaterów występujących w Dziadach, cz. III Adama Mickiewicza. Jest
zakonnikiem należącym do zakonu bernardynów. Występuje w kilku fragmentach utworu, a w całości
poświęcona została mu scena V, której akcja dzieje się w jego celi. Bardzo dużą część tej sceny
zajmuje Widzenie księdza Piotra. W nim zakonnik doznaje Boskiej łaski – ma proroczą wizję przyszłości
świata i Polski, która zawiera w sobie ideologię mesjanistyczną.
W historii literatury istnieje podejrzenie, co do tego, kto był pierwowzorem dla postaci księdza Piotra.
Znana jest relacja Antoniego Edwarda Odyńca, współczesnego Mickiewiczowi poety, na ten temat.
Pierwowzorem miał być Józef Oleszkiewicz, mistyk i malarz z Petersburga. Relacja ta jest jednak
niepotwierdzona i niepewna.
Charakterystyka
Wygląd księdza Piotra nie jest w utworze opisany. Można znaleźć tylko wzmiankę na temat jego postury,
którą wypowiada senator Nowosilcow. Żartobliwie porównuje go do poety. Jako zakonnika, księdza Piotra
należy wyobrażać sobie w szatach bernardyńskich. Nie wiadomo w jakim dokładnie jest wieku, sam o
sobie mówi jednak:
Panie, otom ja sługa dawny, grzesznik stary, / Sługa już spracowany i
niezgodny na nic.
Należy zatem przyjąć, że ma już swoje lata.
Istotnymi cechami bohatera są jego: religijność, moc porozumiewania się z istotami nadprzyrodzonymi
(zarówno z Bogiem, jak i diabłami), dar przepowiadania przyszłości i zaangażowanie w opiekę nad tymi,
którzy zgrzeszyli lub potrzebują pomocy. Ksiądz Piotr jest postacią ważną dla przesłania utworu. Bohater
charakteryzuje się bezgraniczną pokorą wobec Boga, w zupełności Mu ufa. Często się modli, kilkakrotnie
pada krzyżem na ziemię. Przez inne postacie występujące w dramacie jest uważany za oddanego
Stwórcy. Na przykład Kapral mówi o nim:
Pobiegłem do mojego kmotra, / Bo on człowiek pobożny, do braciszka Piotra.
Sam swojemu oddaniu Bogu dowodzi, stwierdzając:
Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? – / Prochem i niczem.
Zakonnik jest postacią, która pojawia się w scenie III. Wówczas Konrad traci przytomność i wstępuje w
niego zły duch. Ksiądz Piotr odprawia egzorcyzmy nad bohaterem, wypędzając z niego nieprzyjazną
istotę. Nim to jednak zrobi, rozmawia z nią. Co więcej – dzięki swojemu stanowi kapłańskiemu i żarliwej
modlitwie, posiada moc wydawania jej rozkazów.
Widzenie, którego doznaje Ksiądz Piotr, to wizja mesjanistyczna. To znaczy taka, która zakłada, że naród
polski jest narodem wybranym. Jego dzieje zostają porównane do losów Chrystusa. Polacy mają zbawić
wszystkie narody pozostające w niewoli. Zanim jednak to się stanie, muszą wiele wycierpieć. Zakonnik
ma możliwość doznać wizji przyszłości ze względu na swoją religijność. Nie jest to jednak jedyne
proroctwo księdza Piotra. Przepowiada on również śmierć pochlebcy senatora Nowosilcowa, Doktora.
Została ona zawarta w treści utworu. Powoduje to, że jego przepowiednie stają się bardziej wiarygodne, a
lęk przed zakonnikiem odczuwa nawet sam senator Nowosilcow. Kiedy spełnia się proroctwo związane z
Doktorem, wypuszcza wolno aresztowanego wcześniej księdza Piotra. Poza pomocą opętanemu przez
diabła Konradowi, ksiądz Piotr pomaga także nieszczęśliwej, niewidomej Pani Rollison. Przychodzi razem z
nią do sali senatora, aby umożliwić jej widzenie się z uwięzionym synem. Co więcej, wiadomo też, że
troszczy się o młodego Rollisona od kilku tygodni, starając się o wizytę w jego celi.
Senator
Podstawowe
informacje o bohaterze
Senator Nowosilcow to postać występująca w Dziadach, cz. III Adama Mickiewicza. Dotycząca go scena
VIII utworu zatytułowana jest Pan Senator. W całości odnosi się do niego też scena VI. Przebywa w Wilnie
z ramienia cara. Wydawane przez niego rozkazy powodują więzienie Polaków, katowanie ich i zsyłki na
Syberię. Uosabia historyczną postać senatora Nowosilcowa.
Charakterystyka
W scenie I, kiedy dochodzi do spotkania więźniów, Tomasz rozmawia z Żegotą, który zastanawia się,
dlaczego trafił do więzienia. Ten przyznaje, że nie brał udziału w żadnym spisku i nie rozumie powodu
swojego aresztowania. Tomasz tłumaczy, iż wcale nie musiało być prawnej przyczyny. Wystarczyło, żeby
Żegota miał z czego się wykupić. Przy tym Tomasz opisuje senatora Nowosilcowa:
Powód – że Nowosilcow przybył tu z Warszawy. / Znasz zapewne charakter
pana Senatora. / Wiesz, że już był w niełasce u imperatora, / Że zysk
dawniejszych łupiestw przepił i roztrwonił. / Stracił u kupców kredyt i
ostatkiem gonił. / Bo pomimo największych starań i zabiegów / Nie może w
Polsce spisku żadnego wyśledzić; / Więc postanowił świeży kraj, Litwę,
nawiedzić, / I tu przeniósł się z całym głównym sztabem szpiegów. / Żeby zaś
mógł bezkarnie po Litwie plądrować / I na nowo się w łaskę samodzierzcy
wkręcić, / Musi z towarzystw naszych wielką rzecz wysnuwać / I nowych wiele
ofiar carowi poświęcić.
Opis ten doskonale charakteryzuje występującą w utworze postać Nowosilcowa. W swoim dążeniu do
bogactwa i zaszczytów oraz w dbałości o przypodobanie się carowi posuwa się on do nieludzkich czynów.
W wielu przypadkach nadużywa swojej władzy. Widać to w tekście dramatu kilkakrotnie, na przykład
pozwala na więzienie i katowanie syna pani Rollison, nie pozwalając matce go zobaczyć. Chce też uwięzić
księdza Piotra i planuje spisek przeciw księciu Czartoryskiemu, dzięki któremu piastuje obecne
stanowisko. Wykorzystując daną mu władzę, zamierza nie zapłacić długu, który jest winien kupcowi
Kannisynowi. W swojej przewrotności dochodzi nawet do tego, że zamierza pozbyć się Doktora, aby
przypisać sobie zasługi odkrycia wymyślonego przez niego spisku. Jednocześnie jednak senator stara się
zachowywać pozory światowego, ułożonego oraz sprawiedliwego człowieka.
Ma licznych pochlebców. Oprócz największego z nich, wspomnianego już Doktora, również wyższe sfery
starają mu się przypodobać. Jedna z dam stwierdza nawet, że aby w Wilnie odbył się dobry bal, musi go
zorganizować Nowosilcow. Poza szukaniem (lub według tekstu – raczej wymyślaniem) grożących carowi
spisków, senator zajmuje się też właśnie zabawą na balach. Stara się uchodzić za dystyngowanego.
Tańczy menueta, zabawia rozmową damy. Co charakterystyczne, wiele kwestii wypowiada w języku
francuskim.
Ponadto senator opisany jest jako człowiek porywczy (czy nawet niezrównoważony). Pastwi się nad
służącym za to że wpuścił do niego na audiencję panią Rollison, mimo iż sam kazał ją przyprowadzić:
[senator] A szelmy, łajdaki! / Łotry, stoicie przy drzwiach i porządek taki? /
Skórę wam zedrę, szelmy, służby was nauczę […] / [lokaj] / Pan kazał wpuścić
– / [senator] Co? co? - ty śmiesz, ty! mnie gadać? / […] / Wieść go do kwatery /
Policmejstra - sto kijów i tygodnie cztery / Na chleb i wodę.
Nowosilcow przedstawiony jest jako człowiek zupełnie zepsuty i zły. Jak dowiadujemy się ze sceny VI,
jego dusza jest już w rękach diabłów. Po śmierci senatora ma zamiar upomnieć się o nią sam Belzebub.
Gatunek literacki
Gatunek literacki
Dziady, cz. III uważane są za arcydramat romantyczny. Najważniejsze cechy dramatu romantycznego to:
•
Nawiązywanie swoją formą do dramatu szekspirowskiego oraz XVII-wiecznego dramatu
hiszpańskiego (najsłynniejsi twórcy to Calderon i de Vega);
•
Złamanie zasady trzech jedności (na przykład – czas: wigilia Bożego Narodzenia, karnawał;
miejsce: cela więzienna, wiejski dworek pod Lwowem; akcja: przenikają się różne wątki);
•
Występowanie dwóch płaszczyzn – realistycznej i fantastycznej (przykłady podane powyżej, przy
omówieniu problematyki utworu);
•
Pojawianie się scen monumentalnych, w których występuje tłum postaci (na przykład w salonie
warszawskim czy podczas balu u senatora);
•
Występowanie wątków biograficznych (Mickiewicza), historycznych (dzieje Polski), ludowych oraz
pogańskich (obrzęd dziadów);
•
Skonstruowanie akcji wokół kilku punktów kulminacyjnych (każda ze scen ma własny, na przykład
w wielkiej Improwizacji jest to moment, kiedy Konrad zamierza porównać Boga z Carem, a w
Widzeniu księdza Piotra pojawienie się bohatera, którego imię jest „czterdzieści i cztery”);
•
Pojawianie się synkretyzmu rodzajowego (połączenie dramatu z liryką – na przykład Wielka
Improwizacja ma cechy charakterystyczne ody, tragizmu z komizmem – na przykład kwestie
wypowiadane przez towarzystwo stolikowe, ich ignorowanie sytuacji narodu polskiego);
•
Tytułowanie poszczególnych części (na przykład: Improwizacja, Widzenie, Bal u senatora);
•
Rozbudowane didaskalia (na przykład na początku sceny VIII wyglądają one następująco:
W Wilnie – sala przedpokojowa; na prawo drzwi do Sali komisji śledczej, gdzie prowadzą
więźniów i widać ogromne pliki papierów – w głębi drzwi do
pokoju
senatora, gdzie
słychać muzykę – czas: po obiedzie – u okna siedzi sekretarz nad papierami; dalej nieco
na lewo stolik, gdzie grają w wiska – Nowosilcow pije kawę; koło niego szambelan
Bajkow, Pelikan i jeden Doktor – u drzwi warta i kilku lokajów nieruchomych;
•
Otwarta kompozycja utworu (porównaj z opisem problematyki utworu).
Ponadto dramat romantyczny przez część badaczy uważany był za niesceniczny (to znaczy przeznaczony
do czytania, nie wystawiania na scenie), ze względu na swoją konstrukcję (zwłaszcza monumentalność i
otwartość kompozycji). Jego budowa sprawia, że wystawienie go na scenie było wielkim
przedsięwzięciem, którego w ówczesnych czasach podjąć się było w stanie niewiele teatrów. W związku z
tym największe polskie dramaty romantyczne, a wśród nich Dziady,cz. III, nie były w epoce swojego
powstania wystawiane. Wynikało to z tego, że nie było gdzie ich grywać. Na ziemiach polskich nie było
możliwości, w innych państwach nie chciano ich grywać. Jednak założenie, że dramat romantyczny jest
niesceniczny, jest błędne. Najlepszym na to dowodem było działanie w XIX wieku we Francji Cyrku
Olimpijskiego. Sam Mickiewicz, w wykładach o literaturze słowińskiej wygłaszanych na francuskim
uniwersytecie, wypowiadał się na temat możliwości wystawiania na scenie dramatów romantycznych.
Twierdził, że na ówczesną chwilę możliwości techniczne teatrów są zbyt ograniczone. Nie odznaczało to
jednak, że dramaty romantyczne nie są przeznaczone do wystawiania na scenie. Wręcz przeciwnie –
mówił, iż należy rozbudowywać ich aparaturę i przejmować rozwiązania stosowane z powodzeniem w
teatrach operowych.