Różnorodne wizerunki kobiet


Różnorodne wizerunki kobiet w dziełach literackich.

"Kobieto puchu marny! Ty wietrzna istoto!" - oto chyba jedno z najpopularniejszych i najlepiej znanych twierdzeń odnoszących się do kobiet. Adam Mickiewicz, nawet gdyby nie napisał "Pana Tadeusza", stałby się sławny tylko dzięki niemu. Czy aby na pewno stwierdzenie takie odnieść można do przedstawicielek piękniejszej płci? Z pewnością nie do wszystkich, w końcu każdy człowiek, niezależnie od płci, różni się od innych ludzi. Tak mężczyznom jak i kobietom nie można przypisywać z góry określonego zestawu cech charakteru. Ja zajmę się kobietami. Istnieje niesamowita różnorodność "typów niewieścich" opisywanych przez literaturę - od chichoczących kokietek, poprzez wzorowe matki i żony, do bezwzględnych morderczyń. Często kobieta staje się jedynie (tak w literaturze, jak i w życiu) jedynie dopełnieniem mężczyzny. Niektórzy dosłownie biorą przesłanie I Listu św. Pawła do Koryntian, w którym apostoł twierdzi, że: "(...) kobieta jest chwałą mężczyzny. To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny". To właśnie ten tekst uprawomocnił podporządkowanie kobiety mężczyźnie na praktycznie całym świecie zachodnim (w końcu podobne przesłanie przekazuje także islam). Na szczęście nie zawsze stosowano się do takiego założenia, tak w życiu, jak i literaturze. W bliższej przeszłości i czasach obecnych kobieta zaczyna zajmować pozycję równą mężczyźnie, choć nie idzie jej to łatwo.
Współczesna literatura przedstawia całkowicie pozytywne postacie kobiet, nie mające kłopotów z moralnością i samorealizacją. Przykład takiej bohaterki znajdziemy w powieści "Początek" Andrzeja Szczypiorskiego, wydanej w roku 1986. Postacią, o której mowa jest siostra Weronika. Na początku zajmuje się nauką religii - uczy dzieci katechizmu. Z pewnością była religijna, pracowita i nie starała się oszczędzać sił, lecz jej charakter miał poważną skazę. Nienawidziła Żydów, bo sądziła, że byli winni śmierci Jezusa Chrystusa. Jej podejście do życia zmieniło się jednak w najmniej przyjemnych okolicznościach. Gdy wybuchła wojna, siostra nie zwracała już uwagi na wyznanie czy narodowość - starała się po prostu pomóc jak największej liczbie ludzi. Szczególnie starała się ulżyć tym najsłabszym i najbardziej bezbronnym. Miała coraz więcej pracy - organizacja działań innych zakonnic, karmienie głodnych, leczenie chorych, opatrywanie rannych, czuwanie przy konających. Wtedy ukazało się dopiero przepełniające ją dobro i miłosierdzie. Szczególnie wiele wysiłku kosztowało ja ratowanie żydowskich dzieci. Często chroniła je i ukrywała, uczyła chrześcijańskich modlitw oraz nowych imion i nazwisk. Siostra Weronika przetrwała wojnę. Owoc jej pracy ukazał się w pełni dopiero wówczas, gdy odwiedzali ją uratowani niegdyś, dorośli już Żydzi - ich wdzięczność była zasłużona. Jest to świetny przykład postaci odważnej i niezłomnej, która nie obawiała się śmierci i poświęcała swojej pracy.

Podobnie silną i wierną wyznawanym wartościom postać kobiecą odnajdziemy w o wiele starszym, bo antycznym utworze. Idzie tu o Antygonę, tytułową bohaterkę doskonałej tragedii Sofoklesa. Złamała ona wyraźny królewski rozkaz. Pochowała uznanego za zdrajcę Polinejkesa - swojego brata. Tym sposobem postawiła prawa boskie wyżej od praw ziemskich. Religia wymaga, by zmarły został pochowany - inaczej naraża się jego dusze na wieczne cierpienie i zakaz wstępu do krainy umarłych. Co ważne, nie wypierała się swego postępku, była z niego wręcz dumna. Nie obawiała się kary śmierci, gdyż ważniejsze dla niej było dopełnienie religijnego obowiązku oraz zadośćuczynienie siostrzanej miłości. Antygona była osobowością uczuciową - "Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić" - mówiła. Najważniejszymi cechami Antygony były wyniosłość, zuchwałość, konsekwencja oraz religijność. Była oczywiście również odważna - przeciwstawiła się w końcu swemu stryjowi - królowi Kreonowi i jego despotycznym rozkazom. W końcu Kreon postanowił jej darować, lecz było już za późno - powiesiła się nie chcąc poddawać się publicznej egzekucji. Dla wierności ideałom poświęciła swoje młode życie i miłość do Hajmona - stała się wzorem buntowniczej i silnej kobiety.

Podstawową rolą kobiety jest macierzyństwo, cokolwiek nie twierdziłyby na ten temat feministki. Jeśli pada pytanie o matkę w literaturze i kulturze, to z pewnością archetypicznym przykładem takiej postaci jest Maria, matka Chrystusa. To właśnie macierzyństwo uświęciło jej życie - już od Zwiastowania twierdziła, że jest niegodna takiego zaszczytu, lecz z pokorą przyjęła wolę Boga. Jest do dziś czczoną postacią - jako patronka kobiet, Królowa Polski czy pośredniczka miedzy Bogiem a ludźmi. Wiedziała, że przeznaczonym dla jej Syna losem jest męczeńska śmierć a później władanie w Królestwie Bożym, lecz do końca traktowała Jezusa przede wszystkim jako swoje dziecko. Biblijne opisy oraz pieśni religijne (w Polsce przede wszystkim pochodząca najprawdopodobniej z XV wieku pieśń "Posłuchajcie bracia miła", czyli "Żale Matki Boskiej pod krzyżem") utrwaliły w literaturze a przez to i w całej kulturze europejskiej motyw Mater Dolorosa - matki cierpiącej.

Kolejna klasyczna i uznana społecznie rola przypisana kobiecie to rola żony. Warto przytoczyć tu trzy przykłady - mitologiczne Dejanirę i Penelopę oraz polską panią Dulską. Są to bardzo odmienne wizerunki żon.

Dejanira była małżonką Heraklesa, najważniejszego i najpotężniejszego spośród herosów, a zarazem przyczyną jego śmierci. Do dziś przedstawiana jest jako archetyp żony zazdrosnej. Chciała zapewnić sobie bezwarunkową wierność męża, więc idąc za podszeptem umierającego Nessosa, nasączyła szaty Heraklesa w krwi pokonanego centaura. Krew okazała się straszliwą trucizną, która zaczęła trawić ciało herosa - jego ciało było tak silne, że nawet przekraczające ludzką wytrzymałość męki nie zabiły go, więc sam zakończył swe cierpienia. Zazdrosna Dejanira wpadła w rozpacz i powiesiła się.

Penelopa stanowi natomiast archetyp wiernej małżonki. Ta żona Odyseusza, herosa i bohatera spod Troi, przez dwadzieścia lat czekała na powrót ukochanego. Doradcy mówili, że Itace potrzebny jest nowy król, lecz Penelopa uciekła się nawet do oszustwa, by oddalić od siebie zalotników. Szyła w dzień i pruła nocą całun pogrzebowy dla teścia, a dopiero po jego ukończeniu miała podjąć decyzje o ślubie. Płakała jednak i tęskniła za mężem. W końcu Odyseusz powrócił i jej starania zostały nagrodzone.

Ostatnią wartą bliższego przedstawienia literacką żoną jest pani Aniela Dulska z komedii "Moralność pani Dulskiej" autorstwa Gabrieli Zapolskiej. Ta postać przedstawiona jest w sposób przejaskrawiony i karykaturalny. Aniela była wyjątkowo skąpą, despotyczna i obłudna osobą. Swemu zastraszonemu mężowi wydzielała określona ilość cygar i decydowała o wszystkich innych aspektach jego życia, na przykład długości "spacerów" wokół stołu. On natomiast bez sprzeciwów podporządkowywał się jej woli i nie odzywał się nawet słowem. Także reszta rodziny oraz służba zostały skutecznie sterroryzowane przez panią domu. Podstawową treścią jej poleceń i rad zawsze była moralność i dobre imię rodziny. Sama stanowiła krańcowy przykład niechlujstwa i nieuczciwości. Była również okrutna - w środku zimy wyrzuciła z domu lokatorkę, która, zdradzona przez męża, próbowała się otruć. Pomimo tego zawsze powtarzała, że moralność jest najważniejsza - twierdziła, że: "Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział". Dodawała również, że osobisty honor nakazuje, by: "Kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie". Jednocześnie tolerowała romans syna ze służącą, ponieważ nikt o nim nie wiedział, a syn siedział spokojnie w domu. Gdy w końcu romans zakończył się ciążą, pani Dulska próbowała wszystkiego, by rozwiązać problem. Na pytanie o zdanie (bardzo rzadki wypadek!) pan Dulski odpowiedział jedynie: "A niech was wszyscy diabli". Ostatecznie przekupiła służącą, by ta zachowała milczenie, a nadzwyczajny wydatek odbiła sobie podwyższając czynsz lokatorom kamienicy. Od postaci pani Dulskiej pochodzi pojecie "dulszczyzna" określające obłudę i chaos pod płaszczykiem moralności i porządku.

Skoro w literaturze było wiele matek i żon, nie mogło zabraknąć i kochanek. Jedną z najważniejszych tego typu postaci była Izolda - bohaterka średniowiecznej opowieści o jej miłości do Tristana. Była ona córką króla Irlandii przeznaczoną królowi Markowi, ale przez przypadek miłosny napój wraz z Izoldą wypił Tristan - jeden z jego rycerzy. Magiczne uczucie było niemożliwe do przełamania. Jako osoba obdarzona uczuciowością i temperamentem, a przy tym gwałtowna i sprytna, Izolda wykorzystywała każdą sposobność spotkania z ukochanym. Sądziła, że postępuje słusznie i dążenie do szczęścia jest ważniejsze od zdrady. W końcu została zmuszona do ucieczki i cierpiała niewygody pomimo swej królewskiej delikatności. Wróciła do męża, lecz gdy umierający Tristan wezwał ja do siebie, podążyła na spotkanie bez wahania. Gdy Tristan umarł, podążyła za nim: "I tak oddała duszę, umarła przy nim, z boleści po miłym przyjacielu".

W epoce romantyzmu przedstawiano często kobiety jako źródło nieszczęść i cierpień dotykających mężczyznę. Najważniejszy z polskich romantyków - Adam Mickiewicz - doznał miłosnego zawodu za sprawą Maryli Wereszczakówny - swej ukochanej, która w końcu została żoną bogatego arystokraty - Wawrzyńca Puttkamera. Na motywach romansu autora oparta jest czwarta część "Dziadów". Główny bohater - zakochany w Maryli Gustaw - wypowiada słowa, które stały się romantyczną "definicją" kobiety:

"Kobieto puchu marny! Ty wietrzna istoto!

Postaci twojej zazdroszczą anieli

A duszę gorszą masz gorszą niżeli()"

W końcu załamany Gustaw popełnia samobójstwo. Autor nie poszedł w ślady swego bohatera - znalazł inne miejsce dla swych uczuć.

Bohaterką ballady "To lubię" Mickiewicza również jest Maryla. Była piękna i bogata, więc nie mogła wręcz odpędzić się od zalotników. Nie potrafiła odwzajemnić uczuć żadnego z nich, a najbardziej wrażliwego - Józia - doprowadziła do samobójstwa. Jednak którejś nocy duch Józia objawił się dawnej ukochanej i zabił ją. Na dodatek obarczył ja klątwą - będzie błąkać się po świecie do czasu, aż ktoś wyzna jej miłość. To jednak nie tylko kara dla Maryli, ale i dla wszystkich "niechętnych" kobiet, bo:

"(...)spodobało się Panu

Z męża ród tworzyć niewieści,

Na osłodzenie mężom złego stanu,

Na rozkosz, nie na boleści."

Tradycyjne chrześcijańskie spojrzenie na kobietę było dla niej krańcowo krzywdzące. Już od pierwszej z kobiet - biblijnej Ewy - wywodzi się motyw femme fatalne - kobiety fatalnej, która doprowadza mężczyzn do upadku. Już święty Jan Chryzostom twierdził przecież: "Pośród wszystkich dzikich bestii nie masz szkodliwszej nad kobietę". Oczywiście Ewa nie była niewinna - doprowadziła w końcu do wypędzenia pierwszych ludzi z raju. Idąc za podszeptem Szatana - Węża zerwała owoc z drzewa Dobra i Zła i dała kawałek Adamowi. Była ciekawska i chciała się wywyższyć - takie cechy przypisywano później wszystkim kobietom. Ewa została jednak surowo ukarana, Bóg rzekł: "Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą".

Jedną z najbardziej złych (nie mylić z najgorszymi) postacią literacką jest z pewnością Lady Makbet z tragedii Williama Szekspira pod tytułem "Makbet". Sama siebie uznawała za osobę z gruntu dobrą, jak wszystkie kobiety. Jednak gdy dowiedziała się, co przepowiedziały Makbetowi czarownice, postanowiła jak najbardziej przyspieszyć wyroki losu. Musiała jednak zyskać cechy nieprzystające do jej płci - okrucieństwo, brak sumienia, instynkt zabójcy.

Lady Makbet była zdecydowanie bardziej stanowcza, bezwzględna i bardziej okrutna od swojego męża. Miała także o wiele silniejszą psychikę i osobowość. Nie miała wyrzutów sumienia, nie doznawała rozterek moralnych. Poprzez manipulację swoim mężem oraz innymi osobami dążyła do swego celu. A celem tym była władza. Z jednej strony Lady Makbet nie poddawała się emocjom, z drugiej - nie starała się układać drobiazgowych planów. Działała szybko i pewnie posługując się instynktem, a w jej sercu nigdy nie pojawił się strach. Wszelkie cechy powszechnie wiązane z kobiecą naturą, jak wrażliwość, delikatność czy płochliwość - w przypadku Lady Makbet nie miały zastosowania. Świadomie napędzała machinę zbrodni, działała z podziwu godną szybkością i niesłychanym wyrachowaniem. Trzymała się planu i pilnowała, aby wszystko toczyło się po jej myśli. Najlepsze plany nie uchroniły jej jednak przed mężem, który w końcu zaczął planować na własną rękę. Nadszedł w końcu moment, gdy przytłoczona ogromem zła oszalała i zabiła się. Lady Makbet jest najdoskonalsza postacią zbrodniarki w literaturze światowej.

Swoistą polską odmianą Lady Makbet jest Balladyna - bohaterka utworu Juliusza Słowackiego. Ona jednak, w przeciwieństwie do swego szekspirowskiego pierwowzoru, osobiście zabijała osoby stojące jej na drodze. W drodze do władzy i bogactwa zabiła wiele osób, zaczynając od własnej siostry. Żadnych skrupułów nie okazała także wobec matki, męża i kochanka. Jednak po zabójstwie siostry dotknęły ją wyrzuty sumienia:

"Któż zabija Za malin dzbanek siostrę?"

Lecz ostatecznie doszła do wniosku, że może z tym żyć:

"(...) Na niebie

Jest Bóg... zapomnę, że jest, będę żyła,

Jakby nie było Boga."

W końcu spełniła marzenia o władzy, choć kosztowało to życie wielu przeciwników, niewinnych, a nawet sojuszników. Postanowiła, że naprawi swoje winy i:

"(...)w oczach Boga,

Być sprawiedliwą"

Balladyna nie była jednak aż tak bezwzględna, wyrachowana i pozbawiona uczuć, jak Lady Makbet. W końcu, tak jak poprzedniczkę, spotkała ją kara.

Nie tylko okrucieństwo kobiet doprowadzało bohaterów literackich do klęski a czasem śmierci. Czasem równie zgubny wpływ miały kobieca bezmyślność i kokieteria. Przykładem takiej postaci jest z pewnością Izabela Łęcka, bohaterka "Lalki" Bolesława Prusa. Ona także zainteresowana była przede wszystkim pieniędzmi i "dobrym zamążpójściem". Jako córka arystokraty otoczona wieloma adoratorami nie musiała planować swojej przyszłości ani uciekać się do jakichkolwiek drastycznych metod. Jednak istniał pewien haczyk - majątek i reputacja ojca stopniowo malały, a Izabela nie decydowała się. W końcu grono zainteresowanych drastycznie zmalało. W końcu nie miała wyboru i postanowiła zgodzić się na propozycję Wokulskiego - nie arystokraty, ale bogacza szanowanego w "wyższych sferach". Zażądała jednak, by przyszły mąż sprzedał sklep, nie wyobrażała sobie bowiem drastycznego obniżenia statusu - z arystokratki w kupcową. Nadal uważała takie małżeństwo za niegodne: "Z salonów Kwirynału do sklepu... To już nawet nie upadek, to hańba...". Przy tym była nadal bardzo i niezasłużenie pewna siebie: "Ależ nie ma na świecie człowieka, który ośmieliłby się zrobić mi scenę". Ostatecznie ze ślubu z Wokulskim nic nie wyszło, a Izabela musiała wyjść za marszałka. Nadal sądziła jednak, że to tylko i wyłącznie jej decyzja: "Marszałek powinien być kontent, jeżeli wyjdę za niego i wyjdę nie po to, aby wyrzekać się swoich przyjemności". Ostatecznie na wyrafinowaniu i krótkowzroczności Izabeli najwięcej stracił zakochany w niej Wokulski - rzucił się pod pociąg. Samej Izabeli pozostało jedynie wstąpienie do klasztoru.

Równie często, a może nawet częściej, to właśnie kobieta zostawała ofiarą bezmyślności mężczyzny. Przykład dwóch takich bohaterek odnajdujemy w powieści "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego. Wanda i Karolina zakochały się w Cezarym i cierpiały, gdy on zagłębił się w romans z Laurą. Cezary celowo rozkochał w sobie Karolinę, na Wandę za to nigdy nie zwracał uwagi. Ostatecznie Wandzia otruła Karolinę, lecz nawet to Cezary dostrzegł jedynie jako nową ciekawostkę wartą przekazania Laurze.

"Pamiętniki Adama i Ewy" Marka Twaina to znakomity przykład wypunktowania wad i zalet danej płci w oczach płci przeciwnej. Adam uznaje, że Ewa jest kapryśna i uparta, określa ją jako tępą i gadułę. Wytyka jej płaczliwość i chęć ograniczenia wolności partnera. W końcu przekonuje się jednak, że jego partnerka jest sprytną gospodynią i dalekowzroczną opiekunką - nie potrafiłby żyć bez jej pomocy. Gdy umarła, na jej grobie pozostawił napis - "Gdziekolwiek była ona, tam był Raj". Z drugiej strony Ewa świadoma jest wad swoich i Adama, ale godzi się z nimi, ponieważ go kocha.

Jan Andrzej Morsztyn pisał w wierszu "Niestatek":

"Prędzej nam zginie rozum i ustaną słowa,

Niźli będzie stateczna która białogłowa."

Po części miał rację. Kobietom trudniej niż mężczyznom zachować na dłuższą metę stałość poglądów i jednoznaczne uczucia - może są po prostu bardziej skomplikowane psychicznie? Dla artystów i literatów płci męskiej kobiety stanowiły zawsze wdzięczny obiekt i materiał twórczości, nie da się zaprzeczyć, że postacie kobiece są z reguły bardziej uproszczone i nacechowane, niż postacie mężczyzn.

Sądzę, że powyższe przykłady wystarczająco dobrze udowadniają, że bardzo trudno przedstawić w literaturze kobietę, a jednocześnie istnieje wiele znakomitych bohaterek zbudowanych według określonej konwencji. Tak, jak i w przypadku bohaterów, zdarzają się postacie ewidentnie dobre lub ewidentnie złe, i to te zazwyczaj się pamięta.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wizerunek kobiety w mediach
5 bator, wizerunek kobiety w reklamie tv
Wizerunek kobiety w barokowym malarstwie i barokowej poezji
WIZERUNKI KOBIET W REKLAMIE TELEWIZYJNEJ W POLSCE
wiatem rządzą kobiety Big Cyc txt
Dlaczego kobiety nie osiągają orgazmu
Budowanie wizerunku firmy poprzez architekturę
Niezbędnik kosmetyczny każdej kobiety(1)
Przywództwo kobiet bariery i prognozy na przyszłość
w08 PodstPrzy roznor
Jak uszczesliwic kobiete
Talizman Venus lub sposób na kobietę

więcej podobnych podstron