Mobbing w
ś
rodowisku akademickim
Mobbing, zwany te
ż
inaczej molestowaniem moralnym, jest wszechobecny tak
ż
e w
ś
rodowisku
akademickim. Czasem jest finezyjny, trudny do rozpoznania, czasem brutalny, gro
ź
ny nie tylko
dlaposzkodowanego ale i dla otoczenia, które reaguje na ogół tak,
ż
eby nic nie widzie
ć
, nic nie
słysze
ć
. O mobbingu akademickim rzadko czytamy, czy słyszymy w mediach, bo jest zwykle ukrywany
pod dywanem. Rozgłos nie jest po
żą
dany ani przez kierownictwo uczelni czy instytutów naukowych,
ani przez mobbingowanych pracowników. St
ą
d nieraz o nim słyszymy tylko wtedy gdy pracownik jest
zdesperowany, lub ostatecznie
ż
egna si
ę
z
ż
yciem akademickim przechodz
ą
c do stanu
'przetrwalnikowego' lub wiecznego. Gdy pracownik wcze
ś
niej ujawni mobbing nie ma wiele szans na
dalsze zatrudnienie w dotychczasowej jednostce, i jest prawie bez szans w innej, chyba
ż
e opu
ś
ci kraj
na zawsze.
Co prawda do prawa pracy wprowadzono od pocz
ą
tku 2004 r. zapisy antymobbingowe, ale do tej pory
nie wprowadzono zapisów nieprzyjaznych dla mobbingu w ustawie o szkolnictwie wy
ż
szym, wi
ę
c
warunki
dla
bezkarnego
szykanowania
niewygodnych
pracowników
na
uczelniach
s
ą
wr
ę
cz znakomite.Uczelnie maj
ą
autonomi
ę
, swoi
ś
cie pojmowan
ą
-wi
ę
c mog
ą
wszystko !
Kilka przykładów mobbingu
O kilku przykładach mobbingu było gło
ś
no w mediach. Dyrektorka biblioteki mobbingowana przez
słyn
ą
cego z afer rektora Pa
ń
stwowej Wy
ż
szej Szkoły Zawodowej w Jarosławiu - A. Jarosza, tak
przedstawia swój los ( Wszechmog
ą
cy, Polityka NUMER 23/2005 (2507)
'Moje kłopoty spowodowane zostały odmow
ą
na zło
ż
on
ą
przez prof. Antoniego Jarosza propozycj
ę
mał
ż
e
ń
stwa. Z chwil
ą
odmowy zacz
ę
ło si
ę
szykanowanie mnie jako pracownika. Byłam poni
ż
ana,
prze
ś
ladowana. W lutym br. prof. Jarosz powiedział mi »we
ź
sobie sznur i id
ź
kurwo si
ę
powie
ś
«.
Tego typu zachowa
ń
było wi
ę
cej. Zostałam doprowadzona do załamania nerwowego. W dniu 8
marca br. zostałam wezwana słu
ż
bowo do gabinetu rektora i w obecno
ś
ci innego pracownika p.
Jarosz mnie szarpał, popychał, wrzeszczał u
ż
ywaj
ą
c słów obel
ż
ywych, a na koniec mnie uderzył. Od
tego czasu przebywam na zwolnieniu lekarskim'.
Ministerstwo Edukacji i Sportu twierdzi,
ż
e rektora nie mo
ż
e odwoła
ć
, bo takie jest prawo. Ale przecie
ż
prawo nakłada obowi
ą
zek na pracodawc
ę
przeciwdziałania mobbingowi a na MENiS nakłada
obowi
ą
zek nadzoru nad podległymi uczelniami. Bezsensowane prawo mo
ż
na w ko
ń
cu zmieni
ć
!
Je
ś
li podwładny skar
ż
y si
ę
na przeło
ż
onego mo
ż
e to wywoła
ć
nast
ę
puj
ą
c
ą
reakcj
ę
(Klinika strachu,
Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska 21 maja 2005r.) 'Profesor Iwa
ń
czak mówi,
ż
e nigdy nie dr
ę
czył
adiunkta. Twierdzi,
ż
e doktor Blitek jest chory psychicznie– Nie podsuwałem mu
ż
adnego zwolnienia
do podpisania! – oburza si
ę
. – To on bez przerwy mnie dr
ę
czy, pisze donosy do rektora, podwa
ż
a mój
autorytet. Wszystko co mówi, jest stekiem bzdur. Nie mogłem zgodzi
ć
si
ę
na to, by zrobił
specjalizacj
ę
, bo jest na to za słaby. Poza tym jest nieodpowiedzialny, brakuje mu umiej
ę
tno
ś
ci –
wyja
ś
nia i dodaje,
ż
e to on wyst
ę
pował do rektora i ministra o nagrody dla doktora. – One tak
naprawd
ę
nie nale
ż
ały mu si
ę
. Podr
ę
cznik ja napisałem. Jego wkład był niewielki.'
Nie jest to przypadek odosobniony. Osobom skar
żą
cym si
ę
na szykany, ujawniaj
ą
cym patologie
uczelniane
standardowo
zarzuca
si
ę
psychiczn
ą
chorob
ę
,
pomówienia,
szkalowanie,
pieniactwo,nieudacznictwo, działania na szkod
ę
, destabilizacj
ę
itp itd. Niestety nie ma instancji
aby takie sprawy były wyja
ś
niane niezale
ż
nie. Zwykle decydenci twierdz
ą
,
ż
e nikogo nie szykanuj
ą
nawet wtedy gdy
ż
ycie poszkodowanych jest na kraw
ę
dzi.
Sprawa doc. Zofii Szychowskiej szykanowanej w tej samej Akademii Medycznej za opublikowanie
tekstu 'ZBYT DU
Ż
O PYTA
Ń
w Forum Akademickim została w cz
ęś
ci przedstawiona w artykule -
'Burza na uczelni -Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska 6 stycznia 2004r.' Poszkodowana ratuje
si
ę
zwolnienami na leczenie. Oczywi
ś
cie Rektor AM prof. Paradowski twierdzi , Uczelnia nasza nie
szykanuje
ż
adnego ze swych pracowników'
Gazeta
Wyborcza
( 11-02-2005)
donosi
- 'Mobbing po lubelsku':
'Pierwszy pozew
o mobbingprzeciwko UMCS trafił do s
ą
du na pocz
ą
tku ubiegłego roku. Dr Julia D. zarzucała w nim
swojej przeło
ż
onej prof. K. zn
ę
canie si
ę
psychiczne, dyskredytowanie dorobku naukowego, a tak
ż
e
notoryczn
ą
i nieuzasadnion
ą
krytyk
ę
. 20 grudnia s
ą
d oddalił powództwo jako bezzasadne'
Natomiast Prof. Stanisław Chibowski, prorektor ds. studenckich i nauczania UMCS tłumaczy: 'granica
mi
ę
dzy wymaganiami pracodawcy a mobbingiem jest bardzo płynna. Postulaty zwierzchnika s
ą
cz
ę
sto
odbierane jako zn
ę
canie si
ę
. Niewiele osób tak naprawd
ę
rozumie, na czym polega mobbing.'
Oczywi
ś
cie ze znajomo
ś
ci
ą
czym jest mobbing nie jest dobrze, tak w
ś
ród pracowników, jak i w
ś
ród
pracodawców akademickich. Niestety nie ma woli aby wprowadzi
ć
kursy antymobbingowe dla kadr
uczelnianych, a tak
ż
e studentów. Za to jednak odpowiadaj
ą
pracodawcy, którzy wol
ą
kadr nie
kształci
ć
w tych zagadnieniach a w przypadku spraw o mobbing twierdzi
ć
,
ż
e osoba nie rozumie co to
jest mobbing.
W 'Gazecie Krakowskiej' (14.05.2005) czytamy: '230 tys. zł odszkodowania i przeprosin w prasie
regionalnej domaga si
ę
od Akademii Górniczo-Hutniczej emerytowana pracownica Zakładu Geofizyki
za stosowanie mobbingu przez jej przeło
ż
on
ą
.'
'Dr Bo
ż
ena Jakóbiec-Kwa
ś
nicka uwa
ż
a,
ż
e jej przeło
ż
ona - kierowniczka Zakładu Geofizyki utrudniała
jej prace badawcze zwi
ą
zane z habilitacj
ą
, odsuwała od zaj
ęć
ze studentami dziennymi na rzecz
zaocznych bez dodatkowego wynagrodzenia. - Doprowadziła do mojego przej
ś
cia na emerytur
ę
w
trakcie roku akademickiego, cho
ć
miałam pod opiek
ą
kilku studentów pisz
ą
cych prace dyplomowe -'
Oczywi
ś
cie władze uczelni uwa
ż
aj
ą
,
ż
e to b. pracownica chce wymusi
ć
na uczelni dodatkowe
pieni
ą
dze. Do stosowania praktyk mobbingowych si
ę
nie przyznaj
ą
.
Gazeta Wyborcza (23-11-2001) alarmowała: 'Profesor Uniwersytetu gn
ę
bi współpracowników'
'Niedawno prof. Roman Głowacki odniósł
ż
yciowy sukces. Prowadzony przez jego fundacj
ę
program
studiów MBA został uznany za najlepszy w rankingu "Perspektyw". Okazało si
ę
jednak,
ż
e profesor
Uniwersytetu Warszawskiego ma obok wizerunku dostojnego naukowca tak
ż
e drugie oblicze'.
'Nawymy
ś
lał mi przy tym od k... - opowiada Katarzyna Wi
ę
cek, niedawno jeszcze sekretarka w
Centrum Kształcenia Mened
ż
erów (CMT), którym kieruje prof. Głowacki'.
'Profesor regularnie zn
ę
cał si
ę
psychicznie nad pracownikami i studentami. Krzyczał na nas, wyzywał
- mówi jedna z jej poprzedniczek, która z pocz
ą
tkiem roku odeszła na urlop macierzy
ń
ski. Opowiada,
ż
e sama stoczyła walk
ę
z profesorem o urlop, bo ten miał pretensje,
ż
e specjalnie przyszła do pracy w
ci
ąż
y, by wyłudzi
ć
od niego pieni
ą
dze.'
W Biuletynie Informacyjnym Krajowej Sekcji Nauki NSZZ ' Solidarno
ść
' ( Wiadomo
ś
ci KSN) nr 5-6,
2005 zamieszczono 'Po
ż
egnanie Waldka Piecyka', który odszedł samodzielnie na wieki. Czytamy : 'W
zakładzie pracy Waldka pewien bezwzgl
ę
dny i cyniczny człowiek korzystaj
ą
c z poparcia urz
ę
dników w
ministerstwie od kilku lat rozprawia si
ę
w sposób bezprawny i systematyczny z Rad
ą
Naukow
ą
i
działaczami zwi
ą
zkowymi, którzy stoj
ą
na drodze realizacji jego planów. Stosowana przez niego
perfidna metoda jest prosta i skuteczna. Niewygodn
ą
osob
ę
odsuwa si
ę
pod byle pretekstem od
wykonywanej pracy, przenosi do zupełnie innego działu i ka
ż
e przekwalifikowa
ć
. Proponowana praca
nie odpowiada w
ż
aden sposob praconikowi. Je
ż
eli odmówi, zostaje dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
Niestety znakomita wi
ę
kszo
ść
spraw nie wychodzi na
ś
wiatło dzienne. Wi
ę
cej na ten temat
wiedz
ą
stowarzyszenia antymobbingowe, ale zwykle w sprawach 'akademickich' zobowi
ą
zywane s
ą
do
dyskrecji. Taka jest bowiem natura mobbingu w
ś
rodowisku akademickim. Kto go rozgłosi nie ma
szans na zatrudnienie, tak jest bowiem niemal wsz
ę
dzie. Mobbing ma u nas uwarunkowania
systemowe i pracodawcom zale
ż
y na tym aby tak pozostało a znakomita wi
ę
kszo
ść
konformistycznego
ś
rodowiska akademickiego woli siedzie
ć
jak mysz pod miotł
ą
i si
ę
nie nara
ż
a
ć
aby
nie podzieli
ć
losu 'nieudaczników'.
Czy mo
ż
na odró
ż
ni
ć
akademickiego mobbera od mobbingowanego ?
Okazuje
si
ę
,
ż
e
szczególnie
w
ś
rodowisku
akademickim
trudno
jest
odró
ż
ni
ć
mobbera odmobbingowanego. Mobbing mo
ż
e by
ć
najcz
ęś
ciej poziomy (grupa szykanuje
koleg
ę
) lub pionowy- odgórny ( przeło
ż
ony szykanuje podwładnego lub wielu podwładnych), ale
bardzo
rzadko
pionowy
-
oddolny
(
podwładny
lub
grupa
podwładnych
szykanuje
przeło
ż
onego).Mobbing oddolny to ułamki procenta w rozpoznawanych przypadkach mobbingu. Ale
jak si
ę
czyta relacje o mobbingu w
ś
rodowisku akademickim (zarówno te publikowane, jak i te
które napływaj
ą
do stowarzysze
ń
antymobbingowych) to ma si
ę
wra
ż
enie,
ż
e mamy tu jak
ąś
anomalie i
w polskich uczelniach to na ogół podwładni szykanuj
ą
przeło
ż
onych, ktorzy nie maj
ą
ś
rodków aby
temu zapobiec!
Niestety nale
ż
y
ż
ałowa
ć
,
ż
e nie ma do tej pory publikacji naukowych na temat tego rodzaju mobbingu.
A szkoda. Mo
ż
e by była wreszcie szansa na Nobla. Konrad Lorenz za prace m.in.
nad mobbingiemw
ś
ród zwierz
ą
t tak
ą
nagrod
ę
dostał. Skoro u nas mamy tak niespotykane
zjawiska mobbingowe to nale
ż
ałoby je zbada
ć
naukowo i opublikowa
ć
w renomowanych
czasopismach! To obowi
ą
zek naukowca, niestety nie realizowany przez decydentów akademickich !
Bli
ż
sze rozpoznanie spraw jednak wyja
ś
nia dlaczego nie ma takich publikacji.Otó
ż
informacje o
szykanowaniu przeło
ż
onego przez podwładnych nie maj
ą
na ogół
ż
adnego uzasadnienia w faktach.
Zreszt
ą
sam feudalny system nauki i edukacji w Polsce nie sprzyja takim zachowaniom a sprzyja
zachowaniom odmiennym - mobbingowi odgórnemu skierowanemu przeciwko pracownikom.
Przeło
ż
ony ma moc mo
ż
liwo
ś
ci pozbycia si
ę
niewygodnego pracownika i zwykle z tych mo
ż
liwo
ś
ci
korzysta, poprzedzaj
ą
c ostateczne rozwi
ą
zanie problemu wła
ś
nie zachowaniami mobbingowymi.
Niestety w polskim systemie nauki i edukacji nie ma instancji mediatora akademickiego tak
popularnego na zachodnich uczelniach i rekomendowanego przez Europejsk
ą
Kart
ę
Naukowca.
Pracodawcy akademiccy tworz
ą
cy nowe prawo o szkolnictwie wy
ż
szym w najmniejszym nawet
stopniu nie s
ą
zainteresowani stworzeniem takiej instancji.
Oddział Krakowski Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego zwrócił si
ę
z propozycj
ą
mediacji
do rektora AM we Wrocławiu prof. Leszka Paradowskiego. Rektor twierdził,
ż
e w jego uczelni nie
mamobbingu (mimo doniesie
ń
prasowych) natomiast to niesłusznie skar
żą
ca si
ę
na mobbing doc.
Szychowska szykanuje przeło
ż
onych. Niestety rektor nie podj
ą
ł tematu mediacji ! Tak
ż
e zespół
prezydencki do spraw tworzenia ustawy 'prawo o szkolnictwie wy
ż
szym' którego członkiem był rektor
L. Paradowski nie wł
ą
czył do ustawy instancji mediatora.
Za powołaniem mediatora s
ą
natomiast osoby mobbingowane, bo to byłaby dla nich szansa na
znalezienie jakiego
ś
wyj
ś
cia z zamkni
ę
tego kr
ę
gu. Jak kto
ś
jest realnie krzywdzony to szuka takich
rozwi
ą
za
ń
, w przeciwie
ń
stwie do krzywdzicieli. Nie mo
ż
e sam sobie da
ć
rady wi
ę
c zwraca si
ę
o
pomoc. Jak ma sił
ę
działa na rzecz rozwi
ą
za
ń
systemowych, które by ograniczyły to
patologicznezjawisko. Niestety rzekomo mobbingowani pracodawcy akademiccy w tym kierunku nie
działaj
ą
, a ich opinie o szykanach ze strony podwładnych s
ą
nie tylko mocno przesadzone, ale wr
ę
cz
skłaniaj
ą
do podejrze
ń
o działanie na rzecz zaciemniania sprawy i 'odwracania kota ogonem'.
Kto jest mobbingowany?
Cz
ę
sto u nas si
ę
s
ą
dzi,
ż
e mobbingowani to nieudacznicy, słabeusze, nieprzystosowani do
szlachetnego
ś
rodowiska. Na ogół jest jednak inaczej. Fakt,
ż
e osoby mobbingowane zwykle s
ą
nieprzystosowane, z tym
ż
e to
ś
rodowisko akademickie szlachetne nie jest i st
ą
d brak przystosowania
osób szlachetnych do nieszlachetnego otoczenia. Kto
ś
kto si
ę
wyró
ż
nia pozytywnie stwarza tym
samym pretekst do działa
ń
mobbingowych. Osoby szczególnie aktywne w otoczeniu 'tumiwisistów'
,
ś
wietne organizacyjne w
ś
rodowisku bałaganiarskim, uczciwe w
ś
ród nieuczciwców, cenione przez
studentów - w
ś
ród 'olewanych' , raczej w naszym systemie nie maj
ą
wiele szans na przetrwanie.
Negatywna selekcja kadr jest wpisana w system nauki i edukacji w Polsce, który zasadniczo jest
utrwalany w nowych ustawach. Zapisy antymobbingowe w prawie pracy na nic si
ę
zdadz
ą
przy
zapisach pro-mobbingowych w prawie o szkolnictwie wy
ż
szym. Trzeba dba
ć
aby
ź
ródła nie były
zanieczyszczane a nie koncentrowa
ć
uwag
ę
na czyszczeniu rur kanalizacyjnych. Dla hydraulików i tak
starczy pracy, ale czy b
ę
dzie praca dla szukaj
ą
cych czystych
ź
ródeł ?
Józef Wieczorek
jozef.wieczorek@interia.pl
Autor prowadzi sekcj
ę
mobbingu w
ś
rodowisku akademickim w Oddziale Krakowskim Krajowego
Stowarzyszenia Antymobbingowego