KULTURA MEDIALNA
Próba analizy polskich mediów
Zbiorowa praca studentcka pod redakcj
Bohdana Ju kiwa
K ra ków 2012
Redakcja:
Zast pca redaktora: Miko aj Kostka
Redaktorzy:
Ewelina Dwojewska, Sylwia Jasiak, ucja Le niak, Karolina Rowecka, Maja Szpot
Projekt ok adki:
Anna Sawicka
Copyright © Akademia Górniczo – Hutnicza, Kraków 2012
SPIS TRE CI
ROZDZIA 1 – MEDIA I GLOBALIZACJA
8
Beata Nieduziak
Globalizacja
mediów
9
ucja Le niak
Kultura w obliczu globalizacji
14
ukasz Chochorowski
Polskie i wiatowe „Social Media” w obliczu globalizacji kultury
21
Dominika Pamu a
BLOGOSFERA – globalne
zjawisko
spo eczne w mediach
28
Katarzyna Kuku ka
Niecodzienno codzienno ci, czyli wydarzenia medialne.
33
Dominika Kaczor
Internet pe en klonów. O tym jak polska cz
sieci powiela zagraniczne
formaty.
39
Sylwia Lupa
American dream
45
Magdalena Ci
o
X Factor – fabryka taniej rozrywki?
50
ROZDZIA 2 – NOWE SPOJRZENIE NA ROL MEDIÓW
56
Edyta Dwojewska
Krytyka masowego hedonizmu a funkcja edukacyjna mediów masowych
57
Sylwia Jasiak
Funkcja rozrywkowa mediakultury na przyk adzie polskich spo eczno ci
gier internetowych
64
Katarzyna Brusik
Misja telewizji w przysz
ci i dzi
74
Joanna Fr
Fenomen popularno ci telenoweli paradokumentalnych
79
Joanna Czarny
Fenomen telenoweli paradokumentalnych w Internecie
85
Katarzyna Dudzic
Historia mock-documentary
88
Joanna Ligas
Analiza wywiadów dotycz cych popularno ci mock-documentary
93
Milena Rózga
Tabloidy, umasowienie kultury, zanik kultury wy szej
100
ROZDZIA 3 – KONSTRUOWANIE RÓL SPO ECZNYCH, P CI I
SEKSUALNO CI
104
Miko aj Kostka
Konstruowanie wizerunku wydarze historycznych w telewizji polskiej
105
Barbara S omka
Postmodernistyczny model rodziny na podstawie polskich seriali
obyczajowych
112
Justyna Danecka
Wizerunek dziadków w polskich serialach
118
Patrycja Firek
Kreowanie postawy i roli matki w polskich serialach komediowych –
na przyk adzie serialu Rodzinka.pl
125
Karolina Hebda
Modele kreacji roli ojca i m a w polskich serialach komediowych
na przyk adzie seriali „Licencja na wychowanie” oraz „Rodzinka.pl”
130
Agata Rejowska
Ojcostwo w przekazie reklamowym
135
Maja Szpot
Prawdziwi m czy ni i elitarni prekursorzy nowych trendów.
Sprzeczno i zró nicowanie wzorów m sko ci w przekazie czasopisma
Men’sHealth
142
Kinga Dulak
Wizerunek m czyzny w polskich serialach obyczajowych.
157
Konstancja Na cz-Nieniewska
Rola prasy w kszta towniu kobiety na podstawie czasopisma „Bluszcz”
w dwudziestoleciu mi dzywojennym
165
Aleksandra Wielek
Wzorce kobiecej seksualno ci konstruowane w polskiej prasie kobiecej.
169
Katarzyna Fry lewicz
Millenium a jakby nadal redniowiecze czyli o wizerunku kobiet
w reklamie telewizyjnej
176
Agnieszka Polit
Praktyki dyskryminacyjne w reklamach
185
Anna Sawicka
Serialowe dziecko lat 90-tych, a serialowe dziecko wspó czesne w Polsce
192
Patrycja Gajda
Niewinno dzieci stwa i bezwzgl dno reklamodawców czyli
o wizerunku dzieci w reklamie
202
ROZDZIA 4 – KULTURA MEDIALNA A ETYKA DZIENNIKARSKA
208
Karolina Rowecka
Etyka dziennikarska – obiektywizm, czy manipulacja?
209
Iwona Suwara
Etyka dziennikarska w polskiej telewizji
216
Katarzyna D ugosiewicz
Kwestia etyki dziennikarskiej – afera w radiu Eska Rock
221
Katarzyna Domaga a
Balansowanie na granicy. Manipulacja opini publiczn w Polsce
226
Jakub Mietz
Analiza mediów prawicowych w kontek cie postrzegania katastrofy
smole skiej
234
Jaros aw Bieda
Polska prawda? Kreowanie wspólnej wizji Smole ska w mediach
lewicowych.
240
ROZDZIA 5 – KULTURA MEDIALNA INNYCH KRAJÓW
249
Karolina Malach
Wielu ludzi jest za wolno ci s owa dla siebie samych i dla tych, którzy
si z nimi zgadzaj
250
Miros awa Kania
Etyka dziennikarska w kontek cie wydarze medialnych
w Polsce i na Ukrainie
259
Malvina Antonenko
Nowe media a kultura medialna: transformacja ludzkiej wiadomo ci
264
Anna Micha kowska
Twitterowa rewolucja jako przyk ad wykorzystania Internetu w
przewrotach ustrojowych
273
Alina Revko
Ogl da czy nie ogl da ? O tym czy warto ogl da ukrai skie programy
telewizijne
279
Anna Kovalchuk
Wirtualne diaspory: model ukrai skiej diaspory wirtualnej kreowanej
przez polskie media
286
Anna Mykytiuk
Rozwój informacyjnego spo eczenstwa w Polsce oraz na Ukrainie
294
Viktoriia Fridrikh
Media-bezpiecze stwo i dzieci
305
8
MEDIA I GLOBALIZACJA
9
Beata Nieduziak
Globalizacja mediów
Dzi ki radiu, telewizji i komputerowi weszli my ju do
globalnego teatru, w którym ca y wiat jest happeningiem. Ca e
nasze kulturowe otoczenie, postrzegane niegdy jedynie jako t o
dla yj cych w nim ludzi, jest przekszta cane przez te media i
przez kosmiczne satelity w ywy organizm, który sam zawiera
si w nowym makrokosmosie, w kosmicznej naturze.
Marshall McLuhan
We wspó czesnym wiecie komunikacja odbywa si na skal globaln . Dost p do
informacji jest niemal nieograniczony, dlatego ka dy z nas mo e si dowiedzie o wa nych
wydarzeniach w „mgnieniu oka”. Jednak nie by oby to mo liwe, gdyby nie zainteresowanie
ludzi oraz rozwój technologii.
Czym jest wi c globalizacja wobec mediów? To rosn ce wi zy mi dzy ró nymi
cz ciami wiata, na skutek których rozwijaj si mi dzy nimi z
one formy
wspó zale no ci i interakcji. Natur tych wi zów jest przep yw informacji i rozrywki (Jung,
2001). Globalizacja mediów jest zatem procesem, w którym ludziom znacznie atwiej jest
dotrze do siebie – dokonuje si to szybko, dlatego coraz s abiej uczestników oddzielaj
granice geograficzne (Miku owski- Pomorski, 2004).
Historia
Pocz tki komunikacji to informacja przekazywana z ust do ust, nast pnie pojawi o si
pismo, które równie umo liwi o przekazywanie informacji przez pos
ców. Jednak takie
formy przekazu mia y d ugi czas realizacji, zw aszcza gdy chodzi o d ugie dystanse.
Nast pnie pojawi a si prasa, która trafia a do wi kszej liczby ludzi. W ka dym kiosku
mo emy znale wiele gazet i czasopism (dzienniki, tygodniki, kwartalniki, roczniki), z
których ka dy mo e wybra co dla siebie. Jednak era gazet drukowanych ma si ku ko cowi,
coraz wi ksz popularno ci ciesz si wydania internetowe.
10
XIX wiek, to czas w którym pojawi y si globalne sieci komunikacyjne. Joseph Henry
w 1831 roku po raz pierwszy przes
sygna telegraficzny na odleg
jednej mili.
System Morse’a opieraj cy si na kropkach/kreskach bardzo usprawni przesy anie
wiadomo ci telegrafem. Pocz tkowo linie telegraficznie wykorzystywane by y wy cznie do
celów handlowych i komercyjnych, jednak e pó niej do politycznych i wojskowych
(Chmura, 2010).
Kolejnym wynalazkiem usprawniaj cym komunikacj , który s
y nam do dzi , jest
telefon. Za jego twórc uznaje si Alexandra Bella. Przez te wszystkie lata telefon zmienia
si i tak oto obecnie ka dy z nas posiada telefon komórkowy, który s
y nam ju nie tylko do
rozmów, wysy ania wiadomo ci, a równie do korzystania z Internetu (Chmura, 2010).
Radio to nast pny bardzo wa ny wynalazek s
cy komunikowaniu. Powsta o 1895
roku. Dociera do wi kszo ci ludzi, ma du y zasi g. Ka dy z nas s ucha radia, czy to gotuj c,
jad c samochodem, czekaj c w kolejce. To w nim co pó godziny puszczane s najwa niejsze
wiadomo ci dnia, a tak e audycje tematyczne, muzyka, s uchowiska.
Innym wynalazkiem jest powsta a w 1928 roku telewizja, dzi ki której mogli my
us ysze ale i zobaczy najwa niejsze wydarzenia na wiecie. Równie pe ni rol rozrywki-
poprzez programy rozrywkowe, muzyczne inne. Wielo kana ów pozwala odbiorcy wybra
odpowiedni program dla siebie.
Nie mo na zapomnie o teatrze, który równie pe ni form medium masowego. W
czasach gdy telewizja i kino nie by o jeszcze tak bardzo popularne, to w
nie teatr przyci ga
du liczb fanów.
Kolejnym medium masowym jest kino. Przed ka dym seansem filmowym czeka nam
minimum 15 minut reklam lub zapowiedzi innych filmów, dopiero po tym czasie mamy
szans obejrze to co nas interesuje.
Plakat to równie starodawne medium, które nadal cieszy si popularno ci . Ka dy z
nas przechodz c ulic mo e zobaczy plakat, czy to zapowiedzi filmu, wydarzenia,
promuj cy tras koncertow , reklamowy (w szczególno ci banery), czy maj cy na celu
zwrócenia uwagi przechodnia na dane zjawisko.
11
Z plakatami cz si ulotki, które mo na nazwa ma ymi plakatami. Ile to ludzi stoi
w najbardziej ruchliwych cz ciach miasta i rozdaje ulotki. Zazwyczaj zach caj ce do
wzi cia udzia u w danym przedsi wzi ciu.
Lata 50te to czas, w którym zacz y powstawa komputery. Ich pierwotn funkcj
mia o by przechowywanie informacji, jednak dzi ki sieciom komputerowym, mo liwe by o
przesy anie danych mi dzy komputerami. Jednak to sie globalna, czyli Internet rz dzi
obecnie na wiecie jako rodek przysy ania informacji. Nie ma obecnie pot
niejszego
medium ni Internet. Wi kszo ludzi korzysta z niego po kilkana cie razy dziennie,
przegl daj c informacje (zast puje nam gazety), s uchaj c muzyki b
radia internetowego,
wysy aj c e-maile (era listów równie odchodzi w niepami ). Internet to skarbnica, w której
mo emy odnale praktycznie wszystko. Chcemy obejrze film, a nie chce wychodzi nam
si z domu do kina? Nie ma problemu, mo emy poszuka w sieci. Równie wi kszo
kana ów telewizyjnych zamieszcza swoje programy na w asnych serwisach. Potrzebna nam
konkretna informacja? Bez obaw, „wujek Google” na pewno pomo e nam j odnale .
Agencje
Sieci mi dzynarodowych agencji informacyjnych s równie przyk adem wczesnej
globalizacji w mediach. Charles Havas jest za
ycielem pierwszej agencji, która powsta a
w Pary u w roku 1835. Pi lat pó niej dzia
a równie w Londynie i Brukseli. Dwie kolejne
powsta y pod koniec lat 40tych XIX wieku i swoje siedziby mia y w Londynie (za
yciel
Paul Julius Reuter) oraz w Berlinie (za
yciel Bernard Wolff). Rywalizowa y one ze sob do
roku 1869, kiedy to zawarty zosta traktat, Agency Alliance, który dokona podzia u
geograficznego stref dzia ania ka dej z agencji. Agencja Reutera zajmowa a si terytorium
Imperium Brytyjskiego i Dalekim Wschodem, Havas’a imperium francuskim, W ochami,
Hiszpani i Portugali , natomiast Wolff’a Niemcami, Austri , krajami skandynawskimi
i Rosj . Rywalizacja by a zaci ta i tak po II wojnie wiatowej osta y si „wielka czwórka”:
Reuters, Associated Press (AP), United Press International (UPI), Agence France Presse
(AFP) (Jung, 2001).
Równie transmisje, które odbywaj si za pomoc fal elektromagnetycznych i
satelitarnych mia y i maj swoj agencj . International Telegraph Union (ITP) powsta a w
1865, a jej za
ycielami jest 20 krajów europejskich. Jej celem jest tworzenie
mi dzynarodowych standardów i pokonywanie trudno ci technicznych w mi dzynarodowej
telekomunikacji. Gdy radio sta o si najwa niejszym medium i popyt na cz stotliwo ci
12
bardzo wzrós , ITU podzieli a wiat na 3 rejony: Europ z Afryk , obie Ameryki i Azj wraz
z po udniowo-wschodnim Pacyfikiem. Media cyfrowe, które zosta y wprowadzone w 1990
roku rozwi za y problem cz stotliwo ci, poniewa umo liwia umieszczenie do 500
nadawców, a nie jak w przypadku stacji telewizyjnych nadaj cych tradycyjnymi metodami
naziemnymi 4-6 stacji (Jung, 2001).
Podsumowanie
Media, podobnie jak
y w organizmie rozprowadzaj ce krew, w niebywale szybkim
tempie upowszechniaj po ca ym wiecie okre lone warto ci, idee, wzory zachowa ,
przedmioty, sposoby my lenia i reagowania, u atwiaj tak e szybkie przemieszczanie si
ludzi.
Agata Snowyga
Media otaczaj nas z ka dej strony i chyba nikt z nas nie wyobra a sobie ycia bez
nich. Ich rozwój opiera si na ch ci szybszego dost pu do informacji, zainteresowania ludzi
oraz bez apelacyjnie z rozwojem technicznym. Gdyby nie komputery, nikt by nie pomy la
o Internecie. Globalizacja mediów mia a zarówno swoje plusy i minusy. Wi kszy i szybszy
dost p do informacji jest na pewno najwi ksz zalet . Wad natomiast mo e by lenistwo
ludzi, którzy przestaj korzysta z wszystkich dorobków mediów, np. coraz mniej ludzi czyta
nie tylko gazety, ale i papierowe ksi ki, a ograniczaj si tylko do przejrzenia krótkich
informacji zamieszczonych w Internecie.
Media maj najwi kszy wp yw na ludzi, gdy zagro ony jest ad i stabilno spo eczna
poprzez wojn , bezrobocie, kryzys ekonomiczny. W
nie wtedy, podczas kryzysów po
media si gaj rz dy by za ich pomoc uzyska opini publiczn (Goban-Klas, 2004).
Bibliografia:
Chmura, Rados aw. 2010. Globalizacja mediów.
w: http://www.zgapa.pl/data_files/referat_9378.html [odczyt: 10.11.2012].
Goban-Klas, Tomasz. 2004. Media i komunikowanie masowe. Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Jung, Bohdan. 2001. Globalizacja mediów.
w: http://www.sgh.waw.pl/instytuty/ism/publikacje/Globalizacja_mediow.pdf [odczyt:
10.11.2012].
McLuhan, Marshall. 2001. Wybór tekstów. Pozna : Zysk i S-ka.
13
Miku owski-Pomorski, Jerzy. 2004. Media wobec zjawisk wspó czesnej globalizacji.
w:
http://chomikuj.pl/wojciechzajac/Dokumenty/Media/media+wobez+zjawisk+wsp*c3*b3*c5*
82czesnej+globalizacji,648037303.pdf [odczyt: 10.11.2012].
Snowyda, Agata. 2006. Rozwój kultury globalnej.
w: https://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:npuyTaQ4C74J:glebia_siebie.w.interia.pl/st
udia/angutek.pdf+globalizacja+medi%C3%B3w&hl=pl&gl=pl&pid=bl&srcid=ADGEESigwl
Amw_Ih6dSwdmQLbCDa_p0BovTf3zV2fP72n6SvAagxcqA-cAA_RdE9OlLlIxuINsL6Ocv-
tSyf4d_SCKaKAjkW_V93lGSvlKuMGUih3msWv_YT7pnExC9SvbLCtKiRSaYg&sig=AHI
EtbQuGhZAgb3LQGrJXd_GsChzSrYV0g [odczyt: 10.11.2012].
14
ucja Le niak
Kultura w obliczu globalizacji
Poj cie globalizacji wesz o do j zyka potocznego, nie ma dnia,
by politycy, publicy ci, dziennikarze nie odwo ywali si do
globalizacji albo, jako ród a k opotów wspó czesnego wiata,
albo przeciwnie – jako szansy na ich przezwyci enie.
Piotr Sztompka
W mojej pracy pragn spojrze na zmiany zachodz ce w sferze kultury pod wp ywem
procesu globalizacji. Nie chc przy tym zag bia si w genez i histori samego procesu, czy
te przytacza licznych definicji. Moim celem jest subiektywne zaprezentowanie
pozytywnych efektów nadchodz cej zmiany kulturowej, jak niesie ze sob globalizacja i
odparcie zarzutów jakoby nios a ze sob degradacj kultury, a mass media s
y jedynie za
narz dzie og upiania ludzko ci.
Modna na „globalizacj ”
Globalizacja jest dzi tematem niezwykle popularnym, jest has em eksploatowanym
na wszystkie mo liwe sposoby przez ró norodne media. W ci gu ostatnich lat sta a si
owem kluczem nieko cz cych si wywodów zarówno ekspertów jak i pseudo specjalistów,
którzy z lepszym lub gorszym skutkiem mieli w zamiarze wyja nienie zjawisk i tendencji
wyst puj cych we wspó czesnym wiecie oraz przewidywanie wyst powania ich w
przysz
ci.
Poj cia „globalizacja” u ywaj wszyscy, przy czym ka dy rozumie je nieco inaczej.
Brak jest jednej powszechnie uznanej i zaakceptowanej definicji tego zjawiska, cho w
zasadzie wszystkie oscyluj wokó McLuhanowskiej globalnej wioski. Na potrzeb eseju, w
kontek cie tematu, za najtrafniejszy przyjmijmy tok rozumowania Ulfa Hannerza, który za
Kroaberem nie skupia si na definiowaniu ogó u zjawisk towarzysz cych globalizacji, a
ziej, na interesuj cej nas kulturze medialnej. Hannerz pos uguje si terminem globalnej
ekumeny, która jest kulturow analogi idei „systemu wiatowego” z dziedziny ekonomii.
Chodzi tu przede wszystkim o zag szczanie oraz intensyfikacj relacji i zale no ci
kulturowych w skali ponadlokalnej. W kosmopolitycznej rzeczywisto ci dochodzi do
15
trwa ych interakcji i wymian kulturowych, które znacz co wp ywaj na organizacj kultury
we wszystkich jej wymiarach. Lokalne przenika si z globalnym.
Poza dowolno ci definiowania, zjawisku globalizacji towarzyszy równie
problematyczny subiektywizm w pojmowaniu jego skutków. Jedni dostrzegaj pozytywy inni
jedynie skutki negatywne, trudno si dziwi , e taki proces jest spostrzegany bardzo ró nie –
inaczej na „bogatej pó nocy”, a inaczej „na biednym po udniu”, inaczej na wschodzie, a
inaczej na zachodzie, inaczej w ród reprezentantów kultury nadrz dnej, a inaczej kultury
podporz dkowuj cej si , wypieranej. Z ka dego miejsca widzi si j inaczej, ka dego dotyka
to w inny sposób (Krzysztofek, Szczepa ski, 2002, s. 247).
Kultura narodowa vs globalizacja
Najcz ciej poruszanym aspektem procesu globalizacji w debacie publicznej jest
kwestia gospodarcza. To w
nie jej po wi ca si najwi cej czasu i energii, pozostawiaj c
tematy nie tyle spo eczne, co kulturowe niejako na uboczu. S one jednak tak samo wa ne jak
zachodz ce w skali ponadnarodowej procesy gospodarcze (Zieli ski, 2009, s.4).
Wielu ludzi uto samia procesy globalizacji z degradacj kultury. Snuj wizje o
banalnej, uniwersalnej i nieambitnej rzeczywisto ci kulturowej, w której przyjdzie lub ju
przysz o nam
. Có , maj do tego prawo. Ulf Hannerz nie podchodzi do sprawy tak
pesymistycznie, w swoich rozwa aniach zak ada cztery mo liwe do zaistnienia scenariusze
nadchodz cej zmiany.
Pierwszy z nich mówi o globalnej homogenizacji, czyli sytuacji, w której kultura
zachodnia ca kowicie zdominuje reszt
wiata. Spo eczno ci stan si mniej lub bardziej
udan replik zachodniego stylu ycia, warto ci i norm, wzorów, idea ów i przekona . Nic
dziwnego, e ta tr
ca dramatyzmem wró ba jest nieustannie przywo ywana przez
przeciwników globalizacji. Jest niew tpliwie efektowna i sugestywna. Powo uj c si na
Wojciecha Burszt , stwierdzam, e istnieje jednak szansa, by oponentów uspokoi , gdyby
tylko zechcieli s ucha . Najprawdopodobniej globalizacja nigdy nie doprowadzi do zupe nej
homogenizacji kultur, za to w wyniku zwi zków procesów globalnych z procesami lokalnymi
doprowadzi do kulturowej heterogenizacji, czyli rozró nienia pomi dzy modernistyczn
jednolito ci z jednej strony a etniczn i kulturow fragmentacj z drugiej, jako dwoma
trendami kosmopolitycznej rzeczywisto ci (Burszta, 1998, s 157). W
nie te zjawiska
polegaj ce na harmonizacji nachalnego pr du kulturowych oddzia ywa zewn trznych z
16
tradycjami kulturowymi grupy socjologia nazywa glokalizacj . Jest to instynktowne
poszukiwanie kompromisu mi dzy tym, co nieuchronne, ale stanowi realne zagro enie dla
specyfiki grupy, a tym, co stanowi o jej to samo ci i integralno ci (Zieli ski, 2009, s. 4). Jak
wida globalizacji nie nale y uto samia jedynie ze zgubn uniwersalizacj , w obliczu
budz cego niepokój globalnego procesu spo eczno ci ludzkie poszukuj swego
bezpiecze stwa i to samo ci w najistotniejszych punktach odniesieniach takich jak religia,
kultura, naród czy region. Czy za przejaw umi owania kultury narodowej mo na uzna sukces
programy rozrywkowego Kocham Ci Polsko, ogl danego przez miliony Polaków mimo jego
irytuj cej konwencji? Bardzo prawdopodobne, w ko cu telewidzowie odnale li co
„polskiego”, dla nich sentymentalnego.
Drugi scenariusz opisuje zmian zachodz
w zdecydowanie wolniejszym tempie.
Hannerz nazywa to zjawisko nasyceniem kulturowym. Uwa a, e zmiana kulturowa nast pi w
toku kilku generacji. Kraje b
ce odbiorcami tre ci p yn cych z dominuj cych centr b
powoli i z oporem, cz sto mimowolnie zast powa lokalne idee, sensy i warto ci kulturowe
nap ywaj cymi zuniformizowanymi tre ciami.
W kontek cie kolejnego scenariusza ma nast pi deformacja kulturowa, która
dotyczy b dzie nie tyle kultur lokalnych, co kultury zachodniej, która podczas procesów
adaptacji jej przed kraje peryferyjne (podleg ych odbiorców) ma ubo
, niszcze i
upraszcza si , o ile wi ksze uproszczenie jest jeszcze mo liwe.
Czwarta, ostatnia ju wizja kultury w rzeczywisto ci globalnej zakrawa o utopi i
bawi ka dego realist , opiera si na ha le: amalganacja kulturowa. W tym przypadku ma
miejsce równorz dny dialog i wymiana mi dzy kulturami centrum i peryferii, co prowadzi do
ogólnego wzbogacenia kultury. Kultury zderzaj si i stymuluj , rywalizuj , zdobywaj na
kreatywno i oryginalno po obu stronach. Efektem tego typu zmian ma by powstawanie
kulturowych hybryd, które czerpi z kultur silniejszych i s abszych (Sztompka, 2002, s. 582).
Kogo wini ?
Globalizacja kultury to proces, który pojawi si przede wszystkim za spraw rozwoju
i rozprzestrzeniania si technologii komunikacyjnych. Sztuka mediów i multimediów jest
ówn z form ich u ycia. To w
nie one, mass media, kreuj i popularyzuj
mi dzynarodow kultur masow . Wed ug sceptyków produkty kulturowe ulegaj
17
komercjalizacji oraz rozprzestrzeniana jest ideologia rozbuchanej konsumpcji, za spraw
dzia
marketingowych mi dzynarodowych korporacji.
Popularyzowanie si kultury masowej jest dzi ki procesom globalnym zjawiskiem
yskawicznym, zachodzi w zdumiewaj co szybkim tempie. Jest to mo liwe przede
wszystkim dzi ki wspomnianym ju
rodkom masowego przekazu (radio, telewizja) i
hiperprzestrzeni wytworzonej przez World Wide Web. Ogólno wiatowa paj czyna Internetu
dociera do niemal e ka dego zakamarka na ziemi, przez co pozornie ponadnarodowe
zjawiska, równie te kulturowe, dotycz ka dego z nas. Ka dego, kto ma dost p do
informacji.
o konieczne – kultura masowa
Kultura masowa nazywana jest pi tnem globalizacji, niesprawiedliwie uto samiana ze
„z em” w swoich za
eniach ma wiele zalet. Charakteryzuje si przede wszystkim
mo liwo ci przekazu wielkim masom analogicznych tre ci, przy czym jest nieelitarna – nie
wyklucza nikogo z mo liwo ci czerpania z jej dóbr. Nie mo na jej odmówi , e od dawna
przyczynia si do rozpowszechnienia i wprowadzenia w ycie idea ów spo ecze stwa
obywatelskiego.
Mo na przypisa jej wiele cech, powszechnie kojarz cych si pejoratywnie.
Najwa niejsze z nich to: sformalizowanie, zestandaryzowanie, komercyjno , popularno i
powtarzalno . Wed ug wielu masowa produkcja czci trywialne, sentymentalne,
natychmiastowe i fa szywe przyjemno ci kosztem powa nych, intelektualnych, sprawdzonych
w czasie warto ci. Ale czy w czaj c telewizor do obiadu oczekujemy czego wi cej?
Absorbuje czas, który wed ug niektórych sp dzany jest skrajnie bezproduktywnie i jedynie
marnuje nasz energi . Ale czy ka dy w wolnym czasie chce zbawia
wiat? Czyni
odbiorców pasywnymi, bezmy lnymi, bezsilnymi i podatnymi na manipulacj marionetkami,
które wykorzystuje bezlitosny marketing. Prowadzi do tworzenia si spiral milczenia, czyli
formu owania klimatu opinii publicznej, przez co ci, którzy maj inne zdanie sami si
wyciszaj , poniewa czuj , e nie przebij si przez mas . Rozpowszechnianie informacji na
skale masow paradoksalnie poci ga za sob równie wzrost dysproporcji niedoinformowania
odbiorców, tak zwany „knowledge gap” dziel cy spo ecze stwa na poinformowan elit i
niedoinformowan wi kszo . Pomimo tego, e mass media serwuj nam informacje w
prostej, wr cz obrazkowej formie specjali ci zgodnie twierdz , e komunikaty te i tak nie s
rozumiane przez masy. Tylko czy jest to wina post puj cych tendencji globalnych, czy
18
niedouczonego spo ecze stwa, któremu si „nie chce”. W tym miejscu nale
oby si
zastanowi , czy problem ograniczenia le y po stronie nadawczy, czy raczej odbiorcy
(Niezgoda, 2010).
Najpopularniejszym argumentem przeciwników globalizacji kultury jest, tak e
pojawiaj ca si u Hannerza, gro ba ca kowitej westernizacji kultury, czyli jej ujednolicenia
pod k tem rdzenia i j zyka. I z tym argumentem, niestety, musz si zgodzi . Na arenie
kulturowej j zykiem komunikacji globalnej staje si angielski, który dzi spe nia podobne
funkcje jak acina w redniowieczu, co stawia kraje anglosaskie w uprzywilejowanej sytuacji.
Dobra i warto ci kultury powstaj ce w tym j zyku s z marszu gotowe do globalnego obiegu,
nie musz boryka si z barier j zykow , która ogranicza analogiczne produkty powstaj ce
w innych j zykach i spycha je do obiegu lokalnego, a w najlepszym razie – regionalnego.
Centrum globalizacji kultury nie staje si , wi c ani miejscem spotkania ró nych kr gów
kulturowych wiata, ani te tworzeniem si nowej, ponadnarodowej jako ci kulturowej,
powstaj cej w wyniku mieszania si elementów z ró nych kr gów kulturowych. Jest to
raczej monolog jednej euroatlantyckiej, a ci lej ameryka skiej kultury w wydaniu
rynkowym. Trudno si przy tym dziwi , e w dobie rosn cych mi dzykontynentalnych i
mi dzynarodowych zale no ci wiat musia wytypowa jeden j zyk, który sta by si w miar
uniwersalnym medium (Wnuk-Lipi ski, 2004, s. 110).
Musz przy tym subiektywnie zaznaczy , e wiele ameryka skich formatów jest po
prostu bezkonkurencyjne i nie ma nic dziwnego w tym, e s one tak popularne. Amerykanie
do perfekcji opanowali sztuk robienia show i pisania chwytliwych scenariuszy. Bij ce
ostatnimi laty rekordy popularno ci w Polsce konkursy talentów oparte s przecie na
zagranicznych licencjach, a nie rodzimych koncepcjach. Nie przypominam sobie, bym
widzia a co równie dobrze wyre yserowanego i przy tym polskiego. Mo e kiedy , za wiele,
wiele lat do cigniemy konkurencj zza oceanu w dziedzinie robienia rozrywki, niestety, teraz
pozostaje nam siedzie cicho i czerpa z ich pomys ów. Póki co nie stworzyli my nic nawet
na miar Familiady.
Cindy Crawford i Pocahontas prze laduj cz owieka na ka dym rogu, niczym pos gi
Lenina w by ym Zwi zku Radzieckim. Madonna i Michael Jackson to muezini nowego
nieporz dku wiata. Tak, skomentowa dzisiejsz rzeczywisto futurolog Nathan Gardels,
którego s owom mo na przeciwstawi równie trafny cytat magnata mediów Michaela Eisnera
– Ameryka ska rozrywka dostarcza ca ej gamy indywidualnych mo liwo ci, indywidualnych
19
wyborów i indywidualnej ekspresji. A to jest to, czego ludzie wsz dzie pragn . Nie da si
ukry , w mnogo ci ofert mass mediów ka dy mo e wybra co dla siebie, nawet najwi ksi
malkontenci. Wbrew pozorom to tak e w du ej mierze dzi ki nim upowszechnia si kultura
wysoka, a przynajmniej – zachowuje przy tym status quo.
Mass mediom mo na wiele zarzuci , ale i wiele nie mo na im odmówi .
Najwa niejszym argumentem przemawiaj cym za potrzeb istnienia mass mediów jest fakt,
e s najwi kszym, a dla niektórych ludzi jedynym, ród em informacji i porad potrzebnych
do funkcjonowania we wspó czesnym wiecie. Kultura masowa daje nam prawie
nieograniczon mo liwo wyboru spo ród niemal e nieograniczonego repertuaru, przy czym
gwarantuje niedyskryminuj
powszechno korzystania (Niezgoda, 2010).
Widz wi cej, wiem wi cej, chc wi cej – nie mo na powiedzie , e kultura masowa
kreuje jedynie sztuczne potrzeby i podsyca konsumpcj , ona stymuluje wzrost oczekiwa
spo ecznych, czym popycha spo ecze stwa do rozwoju, stwarza grunt dla nowych osi gni i
mo liwo ci. Obala podzia y i szerzy tolerancj , podnosi poziom wiedzy i wiadomo ci
spo ecznej, jest najskuteczniejsza w promocji akcji u wiadamiaj cych i kampanii
spo ecznych. Mam tu na my li akcje ostrzegaj ce przed zara eniami wirusem HIV,
wiadamiaj ce konieczno bada w celu wczesnego wykrycia nowotworów czy te
wyczulenie spo ecze stwa na nieszcz cie innych – kampanie przeciwko przemocy w
rodzinie, przeciwko alkoholizmowi, promowanie tworzenia rodzinnych domów dziecka czy
zbieranie dla nich funduszy i tym podobne. Kultura masowa jest tak e ród em
niesamowitych inspiracji i oknem na wiat cz sto nam odleg y i niedost pny.
I co dalej?
Mimo wielu analiz, bada i symulacji nie wiemy, co przyniesie nam przysz
, jak
potocz si losy kultury, tej globalnej i tych lokalnych. Czy b
heterogeniczne? Czy
post puj ca mcdonaldyzacja wiata odci nie swoje pi tno i globalna kultura jednak wch onie
kultury mniejsze? A mo e polscy przeciwnicy globalizacji z uporem wariata wci b
osi wy szo zasma anej kapusty nad owocami morza i w ko cu wywalcz powszechn
zgod ? Istnieje wiele teorii tak samo jak wiele jest definicji globalizacji, ka da zak ada inne
plusy i minusy tego procesu. Mimo wysi ków wiat ych socjologów i podwórkowych
wró bitów w chwili obecnej nie da si oceni , która z nich jest najtrafniejsza.
20
Tkwimy w procesie globalizacji. Bierzemy udzia w szeregu p ynnych zmian, które
cz sto wydaj si nam niezrozumia e i których nie mo na podsumowa i oceni , poniewa
proces ten wci trwa. Globalizacja w sferze kultury, cho nie tylko, przynosi nam szereg
pozytywnych zmian, otwiera nasze umys y, poszerza horyzonty, przynosi nam wiat, który do
niedawna by nam wszystkim obcy, którego wielu ludzi wci si boi.
Nie nale do t umu malkontentów i przeciwników globalizacji, uwa am j za proces
konieczny, nieuchronny i w gruncie rzeczy pozytywny. Przecie nikt nikogo nie
wynaradawia, nikomu niczego nie zabrania, niczego nie zabiera, nie pali ambitnych ksi ek,
nie zamyka teatrów, filharmonii czy galerii sztuki. Nikt nie zmusza nikogo do ogl dania
kiczowatych teleturniejów, ka dy ma prawo wybra z morza mo liwo ci to, co lubi
najbardziej i przy okazji mo e spróbowa czego wi cej.
yjemy w cieniu post puj cej globalizacji i z pewnymi procesami musimy si po
prostu pogodzi . Obro cy starego porz dku nied ugo zamilkn , a do g osu dojd m odzi,
post powi obywatele globalnej wioski i nie w tpi w to, e b
kreowa now globaln
kultur , dostosowan do ich wyobra
nowoczesnego wiata.
Wykorzystajmy szans i sami zaoferujmy co
wiatu.
Bibliografia
Burszta W. J., Antropologia kultury, s. 157, Pozna , 1998
Krzysztofek K., Szczepa ski M., Zrozumie rozwój. Od spo ecze stw tradycyjnych do
informacyjnych, s. 247, Katowice, 2002
Niezgoda M., Wyk ady – Komunikacja a zmiana spo eczna, AGH Kraków, 2010
Sztompka P., Socjologia. Analiza spo ecze stwa, s. 582, Kraków, 2002
Wnuk-Lipi ski E., wiat mi dzyepoki: globalizacja, demokracja, pa stwo narodowe,
Kraków, s. 110, 2004
Zieli ski M., Globalizacja kulturowa i jej konsekwencje dla to samo ci jednostkowej,
s.4, Gda sk, 2009
21
ukasz Chochorowski
Polskie i wiatowe ,Social Media’
w obliczu globalizacji kultury
Globalizacja jest procesem przenikaj cym w wi kszo sfer i p aszczyzn
funkcjonowania wspó czesnych spo ecze stw. Aspekty cywilizacyjne, technologiczne,
ekonomiczne, a tak e konsumpcyjne obecne w dzisiejszym wiecie stanowi g ówne t o
zjawiska, którego dzia anie rozpowszechnia si bez wzgl du na otaczaj
przestrze ,
oznacza to, i globalizacja nie podlega poj ciom oraz ramom takim jak pa stwo, granica czy
narodowo , mimo i z nich czerpie swój sens. Media stanowi g ówny kana komunikacji na
podstawie którego mo na obserwowa oraz okre la proces globalizacji, który poprzez
transkrypcj okre lonych przekazów i tre ci w uj ciu narodowo ciowym rozprzestrzenia je na
ca y wiat, b
c swoistego rodzaju no nikiem ujednoliconych wzorców kulturowych i
sposobu ich odbioru.
Internet sta si jednym z podstawowych rodków komunikacyjno-informacyjnych dla
ludzi, jako no nik informacji pozwala na czerpanie wiedzy i obcowanie z wiatem który
znamy w uj ciu nie tylko ‘w asnej’ kultury ale tak e wiatów i kultur do tej pory nam obcych.
Wzrost wiadomo ci tego faktu w po czeniu z jedn z podstawowych potrzeb ludzi jak jest
potrzeba akceptacji oraz przynale no ci objawiaj cej si przez ycie grupach, przyczyni o si
do powstania mediów spo eczno ciowych (social media). Okre leniem tym mo emy nazwa
ka
prób komunikacji i interakcji u ytkowników Internetu maj
miejsce na specjalnie
przygotowanych do tego platformach. Media Spo eczno ciowe (Social Media) wg Definicji
Andreasa Kaplan’a i Michael Haenlein’a mo na zdefiniowa jako "grup bazuj cych na
internetowych rozwi zaniach aplikacji, które opieraj si na ideologicznych i
technologicznych podstawach Web 2.0 i które to umo liwiaj tworzenie i wymian
wygenerowanych przez u ytkowników tre ci”. Poza czysto technologicznym aspektem tej
definicji, b
cym jej ‘mechanicznym’ fundamentem, warto zwróci uwag na g ówne
elementy ostatniego zdania tzn. tworzenie i wymian wygenerowanych tre ci, które mo na
rozumie jako oczywiste wytwory kultury. Globalizacja i kultura poprzez media, a g ównie
Internet wzajemnie si przenikaj okre laj c si i tworz c razem now – cybernetyczn
przestrze bytu dla wytworów ludzkiej dzia alno ci.
22
Media spo eczno ciowe w zale no ci o technologii na jakiej s oparte oraz na celu
który maj spe nia przybieraj wiele form, takich jak:
Blogi, mikroblogi s to platformy pozwalaj ce u ytkownikowi na dzielenie si
wpisami w sposób ustrukturyzowany i chronologiczny. Ich twórcy to u ytkownicy chc cy si
dzieli z innymi, swoimi osobistymi spostrze eniami dotycz cymi otaczaj cego wiata,
informacji, emocji itp. Funkcjonowanie blogosfery mo na okre li jako dzia alno twórcz ,
opiniotwórcz .
Spo eczno ci kontentowe – ich dzia alno skupia si na umo liwianiu tworzenia,
odtwarzania i udost pniania innym u ytkownikom wytworów w asnej lub cudzej dzia alno ci
w ramach okre lonej tematyki spo eczno ci.
Serwisy spo eczno ciowe – platformy w których u ytkownicy komunikuj si ze
sob wzajemnie w celu utrzymania wzajemnych relacji.
Wirtualne wiaty gier – platformy których podstaw s gry komputerowe, ich
ytkownicy w specjalnie stworzonej do tego rzeczywisto ci z okre lonymi warto ciami
utrzymuj mi dzy Sob relacje.
Wiele platform oraz portali powstaje na zasadzie czenia funkcji i cech wy ej
wymienionych rozwi za , tego typu hybrydy umo liwiaj u ytkownikom szersze
wykorzystanie dost pnych rozwi za komunikacyjnych w jednym miejscu.
Aby dosz o do komunikacji w social media, poza przedsi biorcami i podmiotami
tworz cymi platformy, potrzebni s równie u ytkownicy z nich korzystaj cy, s to ludzie
którzy postanowili sp dzi swój ‘wolny’ czas korzystaj c z Internetu. Jest to jeden z istotnych
aspektów kulturowych jaki wywiera Internet, a wraz z nim social media.
Ka dy cz owiek ma mo liwo wyboru sposobu w jaki sp dzi swój wolny czas.
Wystarczy popatrze w przesz
, aby zaobserwowa jak wraz z rozwojem technologii
zmienia y si nawyki odno nie form sp dzania wolnego czasu. Motorem nap dowym wielu
wynalazków by a ch zaoszcz dzenia czasu i energii, które mogliby my spo ytkowa w
inny, bardziej odpowiadaj cy nam sposób. Od pocz tku XIX wieku zaczyna y post powa
wielkie zmiany, ludzie ze wzgl du na wygod i wynalezione udogodnienia zacz li sp dza
swój czas w sposób co raz bardziej bierny zarówno fizycznie jak i psychicznie.
W praktyce, ostatnie badania nad spo eczno ci internetow Jakoba Nielsena pokaza y
e:
23
– ca a spo eczno u ytkowników Internetu liczy ponad 2 mld ludzi, jest to blisko
30% ca kowitej populacji na ziemi. G ównymi o rodkami s kraje oraz obszary dobrze
rozwini te z dost pem do odpowiedniej technologii, oznacza to, i 2 mld ludzi
zamieszkuj cych ro ne obszary ziemi jest w stanie si ze Sob komunikowa oraz wymienia
tre ci
– stosunku globalnym sp dzamy miesi cznie ponad 16 godzin w Internecie, jest to
ogólna rednia, dla przyk adu Amerykanie sp dzaj w sieci ponad 32 godziny miesi cznie.
Polski Internauta sp dza w sieci rednio 18 godzin i 25 minut.
Na podstawie bada mo na stwierdzi , i czas sp dzany w Internecie ro nie, nie tylko
ze wzgl du na pod czanie si nowych u ytkowników, ludzie sami przeznaczaj coraz wi cej
czasu na cybernetyczny aspekt swojego ycia.
Badanie Nielsena pokaza o równie w jaki sposób preferujemy/sp dzamy nasz czas w
sieci:
22% social media
19% email/komunikacja
21% szukanie tresci
20% czytanie
5% zakupy
13% rozrywka multimedialna muzyka/filmy/gry
Oko o 40% u ytkowników sieci, wykorzystuje Internet w celu komunikowania si z
innymi u ytkownikami i dostarczania Sobie rozrywki.
Najwi ksze portale spo eczno ciowe na wiecie to Facebook oraz Google w którego
posiadaniu s takie platformy jak Gmail, Gooogle+, Youtube. Obie te platformy dzia aj na
ró nych p aszczyznach internetowych, Facebook jest typowym portalem spo eczno ciowym
który obecnie skupia ponad 950 mln u ytkowników z ca ego wiata, z których ka dy sp dza
rednio ok.8 godzin miesi cznie na portalu. Facebook powsta w 2004 roku i pocz tkowo
skupia tylko i wy cznie ameryka skich u ytkowników, jednak z czasem model tego typu
narz dzia komunikacyjnego, narz dzia kultury zacz bardzo szybko przyjmowa si na
ca ym wiecie. O obecno ci Facebooka w Polsce mo emy mówi od 2009 roku, kiedy to
mo na by o zaobserwowa wyra ny przyrost u ytkowników, obecnie swoje konto w portalu
posiada prawie 13 mln Polaków. Tendencja jest charakterystyczna równie dla innych krajów
24
europejskich. Na tej podstawie mo na stwierdzi , i internetowa forma komunikacji poprzez
publikowanie tre ci, zdj i filmów na w asnych profilach, rozmowy przy wykorzystaniu
modu ów wydarze , grup dyskusyjnych, wiadomo ci mi dzy u ytkownikami oraz chat’u
zosta y bardzo szybko zaakceptowane i implementowane przez wielu u ytkowników. Liczba
relacji oraz powi za mi dzy u ytkownikami znacz co wzros a jednak jako relacji oraz
rozmów uleg a znacz cej dewaluacji. Facebook to sztandarowy symbol globalizacji obok
McDonalda, jest on typowym produktem ameryka skiej kultury, która rozpowszechnia si na
ca y wiat. Polski rynek social media jest w defensywie wzgl dem Facebooka, którego
pojawienie si na rynku doprowadzi o do znacz cego zmniejszenia si udzia u polskich
portali w rynku. Polski rynek social media to przede wszystkim portal nk.pl(nasza-klasa),
goldenline.pl, gg network oraz spo eczno ci dyskusyjne zlokalizowane wokó najwi kszych
portali informacyjnych w Polsce takich jak wp.pl grupa Onet, grupa Interia, gazeta.pl czy
o2.pl. Pierwszym Polskim portalem spo eczno ciowym by o gorno.net, które w obecnej
chwili praktycznie ju nie istnieje ze wzgl du na brak zainteresowania portalem, który nie
potrafi dostosowa si do wymaga rynku oraz konkurencji. Obecnie jedynym powa nym
konkurentem Facebooka jest portal nk.pl posiadaj cy ok. 10mln u ytkowników. Przed
globalnym pojawieniem si Facebooka portal nk.pl by fenomenem polskiego Internetu.
Nk.pl pozwala o u ytkownikom na za
enie w asnego konta oraz komunikacje z innymi
ytkownikami na bazie posiadanych znajomo ci ze szkó , liceów czy uczelni wy szych, co
pozwala o ka demu u ytkownikowi na szybkie stworzenie du ej sieci kontaktów. Portal nk.pl
obecnie proponuje u ytkownikom podobne rozwi zania do Facebooka jednak ze wzgl du na
poziom skali, funkcjonowanie regionalne w porównaniu do globalnego, nak ady reklamowe,
wiadomo oraz ‘mod na mark ’ zdecydowanie przegrywa z Facebookiem. Polscy
ytkownicy ju pokazali, e chc posiada swoj wirtualn to samo w sieci i e pr dzej
zaakceptuj zagraniczne/modniejsze rozwi zania ani eli rozwi zania rodzimych
przedsi biorstw. Jednym z polskich portali spo eczno ciowych o do mocno ustabilizowanej
pozycji jest portal goldenline.pl, ok.2 mln u ytkowników. Jest to portal bran owy skupiaj cy
wokó siebie ludzi aktywnych zawodowo na polskim rynku pracy, którzy chc si rozwija i
poszerza swoj sie kontaktów bran owych/biznesowych. Mimo stabilnej pozycji
biznesowej goldenline.pl równie grozi widmo konkurencji zwi zanej z globalizacj .
Najwi kszy portal o identycznym profilu i wi kszych mo liwo ciach zaczyna stawa si
mark coraz bardziej rozpoznawaln w ród polskich internautów, chodzi o serwis LinkedIn.
Istniej cy od 2002 roku portal obecnie posiada ponad 135 mln u ytkowników z ca ego wiata,
obserwuj c obecne tendencje na rynku mo na podejrzewa , i wi kszo aktywnych
25
ytkowników goldenline.pl wkrótce przeniesie swoje profile do Linkedin je eli polski
odpowiednik nie dostarczy u ytkownikom nowych mo liwo ci lub nie rozwinie swojej
dzia alno ci w istotny/merytoryczny sposób. Jest to kolejny przyk ad sytuacji w której
rozwi zania funkcjonuj ce w okre lonych obszarach, regionalnie przegrywaj z konkurentami
proponuj cymi globalne rozwi zania. Analitycy przewiduj , i ten trend b dzie si
utrzymywa , u ytkownicy zawsze b
wybiera rozwi zania oferuj ce wi ksz ilo
narz dzi funkcjonuj cych w stosunku globalnym ze wzgl du na brak ogranicze , których z
zasady Internet nie powinien nam dostarcza . Jedynym sprawdzonym modelem social media
w Polsce, który utrzymuje sta ilo u ytkowników i nie jest zagro ony z punktu widzenia
globalnej konkurencji to spo eczno ci zlokalizowane wokó portali informacyjnych licz ce
ok.1,5 mln osób w zale no ci od portalu. U ytkownicy charakteryzuj si nie wielkim
przywi zaniem do nich, maj mo liwo komentowanie aktualnych wydarze krajowych oraz
wiatowych, bez uprzedniej konieczno ci logowania si . U ytkownicy doceniaj mo liwo
niezale no ci z któr powi zana jest najwi ksza wada tego typu rozwi za . Ludzie
otrzymuj c niezale no w portalu, nauczyli si wykorzystywa j w aspekcie anonimowo ci,
co wi
si z mniejszym zaanga owaniem w dyskusje oraz cz stym i kierunkowym
dewaluowaniem jej merytorycznej strony.
Podsumowuj c, wiat wirtualnych spo eczno ci jest bardzo rozwini ty, oferuje nam
mnogo rozwi za które maj zaspokoi nasz ciekawo
wiata oraz potrzeby socjalizacji.
Ka dy mo e jednocze nie komunikowa si i wchodzi w relacje z mieszka cami ca ego
wiata bez wi kszego problemu. Ilo miejsc, wydarze oraz idei wartych zaanga owania si
jest praktycznie nieograniczona. Osoby prezentuj ce odmienne, bardziej niszowe
zainteresowania w ko cu mog si po czy i wspólnie rozwija swoje pasje oraz
zainteresowania. U ytkownicy sieci maj nieograniczony dost p do informacji, wiedza
ogólna jak i praktyczne jej zastosowanie sta o si powszechnie dost pne. Jest to wyra ne
przewarto ciowanie naszego systemu warto ci wzgl dem sposobu zbierania i
przechowywania informacji, ju nie musimy wiedzie , jedyny czego nam potrzeba to ch
dzia ania i sprawdzenia okre lonych informacji. Oznacza to, i na swój sposób stajemy si
coraz bardziej uzale nieni od sieci i jej rozwi za . Mamy równie dost p i mo liwo
komunikacji z osobami, instytucjami i miejscami takimi jak firmy, politycy, organizacje,
fundacje, muzea, teatry, galerie itp. które kiedy pozostawa y bezosobowe dla wielu
ytkowników. Sposób komunikacji by jednostronny, social media odwróci y sytuacje,
obecnie ka dy podmiot chc cy si promowa i rozpowszechnia informacje zwi zane ze
26
swoj dzia alno ci jest wr cz zobligowany do zaanga owania si w ycie mediów
spo eczno ciowych które umo liwiaj nie tylko promocje i wys anie komunikatu ale równie
informacje zwrotn od u ytkowników i szanse na ich wi ksze zaanga owanie. Mo na
powiedzie
e kultura otrzyma a w asn twarz i j zyk stworzony przez u ytkowników.
Poza pozytywnymi aspektami mo na te zwróci uwag na negatywne strony wi
ce
si z globalizacj w social media. Social Media to obecnie jeden z najbardziej wp ywowych
kana ów komunikacji popkultury. Wielkie koncerny oraz marki staraj si zjedna sobie nowe
rzesze klientów b
c ich ‘przyjació mi’ w sieci. Jest to nowy poziom relacji w uj ciu marki,
który wcze niej by praktycznie nie mo liwy do stworzenia. Rzeczywisto z któr obcujemy
w sieci jest wyidealizowana, nie mo liwym jest znale nie negatywnych emocji w social
media, a przynajmniej ich twórcy staraj si ograniczy tak mo liwo , najlepszym
przyk adem jest s ynna mo liwo oznaczenia tre ci znacznikiem ‘lubi to’, jednak w
opozycji do tego rozwi zania nie znajdziemy ju znacznika o negatywnej tre ci ‘nie lubi
tego’ lub podobnej.
Kultura korzysta, czerpie i rozwija si w sposób zamerykanizowany, merytorycznie
ytki, który dostarcza nam gotowych rozwi za , odsuwaj c od nas potrzeb samodzielnego
my lenia i weryfikacji tre ci. Kierunek implementowanych zmian w sieci jest s uszny,
aczkolwiek sposób jego wprowadzania i eksploatowania pozostawia wiele do yczenia,
wi kszo podmiotów social media d
y do unifikacji tre ci i przekazywanych warto ci w
celu stworzenia wiata dla jak najszerszego grona odbiorców. Dla ‘wszystkich’ mo e
oznacza dla ‘nikogo’, i taki w
nie kulturalny aspekt nios ze sob social media, wiele
mo liwo ci komunikacyjnych dostarczanych i oferowanych u ytkownikom w sposób na tyle
atwy i przejrzysty, e nawet nie zmusza si do refleksji nad tym w jakim celu sp dzaj swój
czas, buduj c swój wizerunek w sieci i otaczaj c si innymi u ytkownikami, zamiast po
prostu zacz to robi w realnym wiecie.
Uwa am, i u ytkownicy social media tak jak i wiele spo ecze stw na swój sposób
pad y ofiar globalizacji, dostajemy mnóstwo nowych mo liwo ci z których korzystamy na
zasadzie automatycznego odruchu, ludzie przestali okre la si kulturowo na podstawie
asnych zainteresowa i przynale no ci, czerpiemy z gotowych rozwi za i wzorców
globalnej wioski, które pozwalaj nam stworzy idealny obraz siebie. Wszystko jest dla ludzi,
dlatego warto si zastanowi któr stron swojej osoby chcemy prezentowa w sieci, t
materialn czy duchow .
27
Bibliografia:
www.tnsdigitallife.com/ – raport zachowa uzytkowników internetu
Interaktywnie.com – Raport Media Spo eczno ciowe 2011
Nielsen.com – Social Media 2011 report
brand24.pl/produkt/monitorowanie-social-media/
www.wirtualnemedia.pl
28
Dominika Pamu a
BLOGOSFERA – globalne zjawisko spo eczne w mediach
Jeszcze kilka lat wstecz pami tnik wi kszo ci z nas kojarzy si z zamykanym na
kluczyk notatnikiem, w którym nastolatki pisa y o swoich sekretach i prze yciach dnia
codziennego. Wszystkie te zapiski stara y si oczywi cie skrz tnie ukrywa przed wiatem,
by to rodzaj ich osobistych zwierze . Jednak wraz z coraz szersz ekspansj Internetu
równie owe prywatne przemy lenia przenios y si do wirtualnego wiata. I tak w
nie
rozpocz a si era blogerów.
Blog to najpro ciej rzecz ujmuj c rodzaj pami tnika online. Autorzy blogów publikuj
na nich swoje subiektywne opinie i refleksje, krytykuj i chwal , odradzaj i polecaj ,
prezentuj swoje pasje i zainteresowania, wszystko to co podoba i nie podobna im si we
wspó czesnym wiecie, komentuj otaczaj
ich rzeczywisto ci. Jednak w przeciwie stwie
do tradycyjnych pami tników nie ukrywaj swych przemy le przed lud mi, a wr cz
przeciwnie zabiegaj o ich uwag .
Praktycznie ka dy kto ma dost p do Internetu mo e czyta i komentowa swoje
ulubione blogi. Ich autorzy oraz czytelnicy przekazuj mi dzy sob informacj , podsy aj
ciekawe linki, a cz sto wspó praca przenosi si ze wiata wirtualnego na grunt realny. W ten
sposób tworzy si pewna globalna sie wymiany my li i tre ci- blogosfera, która stanowi
rodzaj spo ecznej komunikacji przy udziale nowego narz dzia medialnego jakim jest w
nie
blog.
Jak wynika z raportu redaktora portalu Redaktor.pl – Marka Jele nia skiego,
przeprowadzonego w roku 2010 do g ównych przyczyn zak adania i prowadzenia blogów
nale :
– niezadowolenie z pracy tradycyjnych mediów,
– rozwój spo ecze stwa obywatelskiego,
– rosn ca potrzeba ekspresji, komunikacji i udzia u w dystrybucji informacji,
– ch dzielenia si swoim yciem i obserwowania ycia innych.
29
Je li chodzi o tematyk blogów jest ona bardzo ró norodna. Marek Jele nia ski w
swym raporcie zauwa a, e „
ród czytelników najwi kszym zainteresowanie ciesz si blogi
zwi zane z polityk i sprawami spo ecznymi- odwiedza je 57 proc. Ankietowanych. Te
zagadnienia nie nale jednak do najcz ciej poruszanych przez blogerów; plasuj si na
drugiej pozycji, za tematami z zakresu kultury i religii. Jedynie 16,5 proc. blogerów w
internetowym dzienniku pisze o yciu swoim i swoich znajomych; tego typu tre ci czytane s
przez ponad 27 proc. ankietowanych. To najlepiej dowodzi, e blogów nie mo na uto samia
wy cznie z internetow forma pami tnika”
1
.
Sk d bierze si rosn ce zainteresowanie blogami, kto je czyta i dlaczego? Jak wynika
z raportu „Polska blogosfera- wyniki bada z 2010 r.” g ównymi czynnikami motywuj cymi
czytelników do przegl dania poszczególnych blogów s : unikalno zamieszczanych tam
tre ci, które dla 49% ankietowanych stanowi inspiracj , 48% badanych pomagaj rozwija
zainteresowania, dla 44% przebadanych czytelników pe ni funkcj opiniotwórcz , a 44%
wysoko ocenia ich warto merytoryczn
2
.
Blog – pomys na biznes
Coraz wi cej ludzi zacz o interesowa si blogami, gromadz one coraz liczniejsz
grup czytelników, co automatycznie przyci ga równie reklamodawców. I tak wraz z
rozkwitem popularno ci blogów oraz ich autorów, dostrze ono w nich idealne narz dzie
marketingowe, powsta y odpowiednie firmy, zajmuj ce si reklam na blogach, a sami
blogerzy zacz li zarabia na wyra aniu swych opinii.
W dzisiejszym wiecie niezwykle istotna, wr cz kluczowa dla rozwoju marki jest
odpowiednia komunikacja z klientem w
nie poprzez media internetowe – blog sta si
idealnym do tego celu miejscem w sieci. Autorzy najbardziej popularnych blogów, czyli
takich, które generuj najwi cej ods on dziennie, cz sto podejmuj wspó prace z firmami,
chc cymi zaprezentowa odpowiednio swój produkt. W tym celu marki zapraszaj blogerów
na swoje konferencje, informuj o nowych produktach, a cz sto wr czaj je równie w
prezencie blogerom w zamian za wzmiank oraz podzielenie si opini o nich na blogu.
1
M. Jele nia ski raport „Polska blogosfera- wyniki bada z 2010 r.” – http://www.eredaktor.pl/pdf/polska-
blogosfera-wyniki-badan-2010.pdf [12.11.2012]
2
M. Jele nia ski raport „Polska blogosfera- wyniki bada z 2010 r.” – http://www.eredaktor.pl/pdf/polska-
blogosfera-wyniki-badan-2010.pdf [12.11.2012]
30
Zainteresowanie ze strony firm dotyczy oczywi cie tylko tych najbardziej
wp ywowych blogów. Jak przyznaje jeden z najpopularniejszych obecnie blogerów,
zajmuj cych si bran medialn – Maciej Budzich, autor bloga „Mediafun”:„Wp ywowym
blogerem mo na zosta przenosz c swoj reputacj , s aw , ze wiata realnego do sieci –
politycy czy gwiazdy, które decyduj si na blogowanie "z marszu" maj popularno niejako
gratis. Wi kszo wpisów, nawet te g upie, s od razu cytowane i komentowane przez
tradycyjne media czy serwisy informacyjne (…). Autor bloga, który zaczyna od zera, na tak
reputacj , wp yw na czytelników, musi d ugi czas pracowa . Poza tym – to trzeba podkre li –
bloger wp ywowy to bloger plus jego czytelnicy (czasem to równie autorzy innych blogów) –
z tak spo eczno ci zbudowan wokó bloga mo na rzeczywi cie by wp ywowym, inicjowa
ró ne akcje, wp ywa na rzeczywisto ”
3
.
Opinie, dotycz ce zarabiania na blogach poprzez publikowanie na nich reklam, wci
do mocno podzielone w rodowisku, zarówno czytelników jak równie autorów
internetowych pami tników. G ównym zarzutem tego typu marketingowej wspó pracy jest
utrata niezale no ci blogera, przez co tre ci publikowane na blogu mog sta si mniej
warto ciowe dla odbiorcy.
Nieco innego zdania jest wspomniany ju Maciej Budzich, który w jednym z
wywiadów wyra a przekonanie, i : „Przy zachowaniu jawno ci, szacunku dla czytelnika i
samego siebie, jest dzisiaj mo liwe prowadzenie niezale nego bloga i jednoczesne zarabianie
na nim sensownych pieni dzy”
4
.
Wci jednak pozostaje pytanie czy owa jawno , poinformowanie czytelnika, e dany
wpis jest cz ci kampanii reklamowej wystarczy, aby zach ci go do dalszej lektury bloga,
który mo e mu si od tej pory wyda mniej subiektywny, a bardziej komercyjny.
Wspó praca mi dzy reklamodawcami a blogerami niesie ze sob z pewno ci wiele
korzy ci (wizerunkowych dla tych pierwszych, finansowych dla drugich), lecz pami ta
nale y tak e o zagro eniach. Budzich zwraca uwag , e „oczywi cie pojawienie si pieni dzy
na niezale nych blogach to zagro enie i sporo pokus dla autorów. Reklamodawców nie
3
Wywiad „Jak zostaje si wp ywowym blogerem…? Maciej „Mediafun” Budzich bloguje od 2006r.”,
http://www.goldenline.pl/forum/1374546/jak-zostaje-sie-wplywowym-blogeremmaciej-mediafun-budzich-
bloguje-od-2006-r [12.11.2012]
4
Wywiad „Jak zostaje si wp ywowym blogerem…? Maciej „Mediafun” Budzich bloguje od 2006r.”,
http://www.goldenline.pl/forum/1374546/jak-zostaje-sie-wplywowym-blogeremmaciej-mediafun-budzich-
bloguje-od-2006-r [12.11.2012]
31
interesuje przysz
blogera – chc sprzeda , zareklamowa swój produkt tu i teraz. Bloger
wi c musi o swoj niezale no dba i ustali w asne zasady”
5
.
Blogosfera nie pozostaje równie bez znaczenia dla specjalistów od public relations.
Coraz cz ciej stosowanym przez nich narz dziem jest zak adanie bloga korporacyjnego. Jak
wynika z raportu „Przysz
blogosfery” opracowanego przez Paulin Okonek: „Blogi
darzone s co prawda mniejszym zaufaniem ni prasa, ale ufa im wi cej osób ni na przyk ad
reklamie telewizyjnej. St d niektóre firmy zdecydowa y si na uruchomienie blogów
firmowych. Przyczyn s abo ci blogów korporacyjnych w naszym kraju jest brak kultury
opowiadania o sukcesach w pracy zawodowej. Dodatkowo problem stanowi tak e niech
dzia ów PR, które cz sto chc kontrolowa wszystkie komunikaty wychodz ce z firmy na
zewn trz. Blog firmowy prowadzony przez pracownika yje tymczasem swoim yciem, przez
co zaburza lubian przez wielu PR-owców jednowymiarowo , jak cho by pisanie o firmie
okre lonym j zykiem, wy cznie dobrze, b
te przemilczanie wielu informacji. Tymczasem,
blogi firmowe s zwykle niedrogim i doskona ym narz dziem informacyjno-promocyjnym”
6
.
Tematyka blogów
Analizuj c tre ci zamieszczane na blogach dokona mo na ogólnego podzia u
na 5 grup
7
:
blogi osobiste – jak sama nazwa wskazuje dotycz
ycia prywatnego autorów,
którzy dziel si z czytelnikami swoimi prze yciami, emocjami oraz do wiadczeniami
zawodowe – zwi zane z konkretn bran , zaliczy tu równie mo na
wspomniane ju wczesniej blogi firmowe. Najcz ciej prowadz je firmy z bran y
marketingu, reklamy oraz public relations.
opisuj ce wiat – skupiaj si g ównie na wyra aniu opinii na temat aktualnych
wydarze w sferze lokalnej oraz globalnej
zwi zane z hobby – celem tego typu blogów jest zaprezentowanie twórczo ci
autora szerszemu gronu odbiorców. St d cz sto oprócz tradycyjnych tekstowych wpisów
pojawiaj si równie zdj cia, rysunki, b
pliki wideo.
5
Wywiad „Jak zostaje si wp ywowym blogerem…? Maciej „Mediafun” Budzich bloguje od 2006r.”,
http://www.goldenline.pl/forum/1374546/jak-zostaje-sie-wplywowym-blogeremmaciej-mediafun-budzich-
bloguje-od-2006-r [12.11.2012]
6
P. Okonek „Przysz
blogosfery” [w:]
http://www.web.gov.pl/g2/big/2010_05/91d6daaeebef688b769f580c0fb65ad0.pdf [12.11.2012]
7
J.M. Zaj c, A. Kustra, P. Janczewski, T. Wierzbowska „Motywacje, zachowania i pogl dy autorów i
czytelników blogów” raport [w:] http://pbi.org.pl/index.php/ida/86/ [12.11.2012]
32
relacyjne – ich dzia alno ci nastawiona jest g ównie na podtrzymywanie oraz
zawieranie znajomo ci.
Jak mo na zaobserwowa obecnie, w ród m odych ludzi du popularno ci ciesz si
blogi modowe oraz lifestylowe. Wynika to zapewne z faktu, i m odzie to grupa silnie
nastawiona na konsumpcjonizm, ciekawa wiata i ciekawych rozwi za , stale poszukuj ca
inspiracji, tworz ca nowych trendów. M odzi s aktywnymi uczestnikami internetu oraz
odbiorcami mediów, st d najwi kszy odsetek autorów i czytelników blogosfery stanowi
nie osoby mi dzy 15-24 rokiem ycia
8
.
Podsumowuj c, internetowe pami tniki w ci gu kilku ostatnich lat przesz y przez
ró ne etapy rozwoju i popularno ci. Kiedy mia y jedynie charakter lu nych zapisków
publikowanych w sieci, z czasem przerodzi y si w dochodowy biznes, a ich autorzy w
gwiazdy internetu. Obecnie blogosfera prze ywa swój z oty wiek. Ze wzgl du na fakt, i
blogerzy to osoby wra liwe na wszelkie pojawiaj ce si trendy, cz sto sami je kreuj ce, z
pewno ci spodziewa si mo na dalszego rozwoju tej sfery mediów.
8
A. Garapich, PBI o blogosferze w Polsce, Social Media Day Poland, stycze 201[w:]
http://www.slideshare.net/domino00/blogosfera-w-liczbach [12.11.2012]
33
Katarzyna Kuku ka
Niecodzienno codzienno ci, czyli wydarzenia medialne
W ubieg ym roku sp dzili my codziennie rednio trzy godziny i szesna cie minut,
ogl daj c telewizj (Internet 1). Dla porównania, w roku 2010 czas ten wynosi trzy godziny
i dziesi minut, a dziesi lat temu sp dzili my przed telewizorem rednio dodatkowe
dwadzie cia minut mniej. To znaczna cz
czasu, bior c pod uwag , e statystyczny
Europejczyk ma od oko o czterech i pó do sze ciu godzin wolnego czasu (Internet 2).
Polacy znajduj si tu w dolnej granicy – przeci tny Polak ma cztery godziny i trzydzie ci
dziewi minut, których nie po wi ca na prac , dojazdy i sen
1
. atwo mo na porówna
te dwie liczby – ponad trzy na cztery godziny wolnego czasu po wi camy nawykowi
ogl dania wiata za szklanym ekranem.
Co ogl damy? Zgodnie z badaniami
2
, najch tniej ogl damy seriale, filmy i spektakle
teatralne. Wybieraj c ten rodzaj rozrywki telewizyjnej, w pierwszym pó roczu bie cego roku
codziennie sp dzili my przed odbiornikiem statystycznie oko o godziny i pi dziesi ciu
czterech minut. To o szesna cie i pó minuty wi cej ni w tym samym okresie dziesi lat
temu (Internet 3). atwo wywnioskowa , e telewizja jest znacz
cz ci naszego
codziennego ycia. Znacz
na tyle, e cz sto traktujemy j jako wa niejsz od kontaktów
mi dzyludzkich, rodzinnej atmosfery czy codziennych spraw.
W pracy tej opisz jednak przyk ad odmienny od codziennego ogl dania seriali
czy wiadomo ci. Podejm temat wprowadzenia ogl dania telewizji jako niecodziennego
wi ta” dla rodzin. Wydarzenia medialne, bo o nich mowa, w momencie swojego trwania
skupiaj na sobie ca uwag . Zgodnie z definicj wprowadzon w 1992 roku przez Daniela
Dayana i Elihu Katza, wydarzenie medialne
3
jest zjawiskiem od wi tnego ogl dania telewizji.
Dotyczy ono „wydarze donios ych historycznie – zwykle o charakterze oficjalnym – których
przebieg telewizja transmituje na ywo, a przed odbiornikami zamiera wówczas ca y kraj
1
„(…) badania dotycz wszystkich dni tygodnia, równie weekendów, prowadzone s w ród ludzi w ró nej
sytuacji yciowej i zawodowej: pracuj cych, ucz cych si oraz emerytów, a przez czas wolny rozumie si
w nich czas po wi cany np. na ycie towarzyskie, rozrywki, rekreacj , sport, hobby, praktyki religijne itp.”
(Internet 2)
2
Badania Nielsen Audience Measurement dla portalu Wirtualnemedia.pl dzi ki At Media (zob. Internet 3)
3
W niniejszej pracy do opisania tego zjawiska b
tak e u ywane wyra enia „event”, „media event”
34
albo wr cz ca y wiat. Zaliczaj si do nich heroiczne zmagania polityczne i sportowe,
charyzmatyczne misje oraz obrz dy przej cia wielkich postaci (…)” (Dayan i Katz 2008: 39).
Dayan i Katz uwa aj , e tego rodzaju wydarzenia powoduj , e „wokó odbiornika pojawia
si aureola, a sposób ogl dania telewizji ulega ca kowitej przemianie” (Dayan i Katz 2008:
39). Wa ne jest, e telewizja nie mo e by kreatorem tego rodzaju wydarze medialnych.
Musz si one odbywa w czasie rzeczywistym, „na ywo” i nie by przez telewizj
organizowane. W zwi zku z tym, do tego rodzaju eventów nie zaliczymy telewizyjnego show
(Dayan i Katz 2008: 7). B
to takie niecodzienne zdarzenia jak na przyk ad: pielgrzymka
papie a do ojczyzny w 1979 roku, lub Diany Spencer z ksi ciem Walii, pogrzeb prezydenta
Kwa niewskiego, transmisje olimpiady, pierwsze l dowanie cz owieka na Ksi ycu
czy pogrzeb Johna F. Kennedy’ego. Media events s w mediach „przedstawiane
jako wydarzenia o znaczeniu epokowym. G ówne stacje radiowe i kana y telewizyjne
prowadz nieprzerwan relacj „on live”. Najwi ksze gazety po wi caj im pierwsze strony
lub nawet ca e numery, na wystawach w ksi garniach dominuj ksi ki po wi cone
tej tematyce. W tych chwilach pami zbiorowa czy si pami ci jednostkow , a losy
indywidualne z histori zbiorow ” (Internet 6).
Jak wi c wygl da przebieg „celebrowania” wydarzenia medialnego? Dlaczego
jest ono dla rodziny szczególne? Media eventy sprawiaj , e w momencie ich trwania
tworzona jest szczególnego rodzaju „otoczka” czy te „aureola”. Ca e wydarzenie
podnoszone jest przez nas, jako widzów, do rangi niezwyk
ci – historycznej chwili, która
zdarza si bardzo rzadko. To dlatego rezerwujemy sobie czas po ród codziennych
obowi zków. Dlatego, zanim rozpocznie si transmisja, cz sto przygotowujemy herbat ,
przek ski. Sprz tamy kanap i stolik przed telewizorem. Zbieramy przed ekran ca rodzin ,
przekonuj c, e to konieczne do obejrzenia przez obywatela/patriot /cz owieka wiatowego
wydarzenie. Ogl damy je grup , wspólnie, z przyjació mi. Nie obserwujemy sami, w ciszy.
Celebrujemy media event jako wi to, wy szy od codziennych informacji poziom.
Z
niecierpliwo ci oczekujemy na rozpocz cie transmisji, na kolejne wydarzenia,
wyznaczaj ce kolejny krok w historii wydarze . Nie lubimy, gdy w trakcie transmisji kto
nam przerywa. Nie odbieramy telefonów, nie anga ujemy si w ambitne rozmowy – jedyne,
co komentujemy, to poszczególne uj cia pokazywane na ekranie. To ledzenie wydarzenia
ró ni si od rutynowego ogl dania telewizji. Prawd jest, e w obu przypadkach widz
„przenosi si ” do wiata zewn trznego, wiata „za szklanym ekranem”, jednak jest to jedyne
podobie stwo. W przypadku seriali czy te innych programów codziennych, nieodmiennie
35
widniej cych w programie, widzowie traktowani s jako bierni odbiorcy, chc cy jedynie
oderwa si od codzienno ci, znale w tym „telewizyjnym wiecie” tak naprawd ma o
ambitn rozrywk . Jak pisz Dayan i Katz, „telewizja co wieczór wmawia cz onkom rodzin,
e, po pierwsze, chc czu si bezproblemowo, gdy s razem w domu, a po drugie, e pragn
by zabawiani wyg upami i ekscesami bohaterów dobrze znanych opowie ci, zazwyczaj
odleg ych od ich w asnego wiata” (Dayan i Katz 2008: 193).
Media events funkcjonuj na troch innej zasadzie. Ogl danie tego typu relacji
zazwyczaj nie jest przypadkowe. Nie skaczemy z programu na program, nie szukamy
czegokolwiek dla zabicia czasu. Wydarzenie medialne jest zaplanowane – znajdujemy na nie
czas w ci gu dnia, tworzymy swego rodzaju grafik i skrupulatnie go przestrzegamy.
Najwa niejsze wydarzenia medialne: g
ne luby i pogrzeby, l dowanie na Ksi ycu,
olimpiada, rozgrywaj si wed ug podobnego schematu. Najpierw jeste my z wyprzedzeniem
zapraszani i nak aniani do wzi cia udzia u w uroczysto ci oraz odpowiedniego przygotowania
si . Wydarzenie zosta o odpowiednio nag
nione, skupiono uwag potencjalnych widzów na
informacji, e event jest wa ny dla ludzi jako obywateli, spo ecze stwa. Podczas tego typu
wydarze mamy znacznie ograniczon mo liwo zmiany kana u na zupe nie inny typ
programu. Wi kszo stacji nadaje dok adn transmisj z przebiegu uroczysto ci.
Relacj z Fina u Pucharu wiata w rugby o dziesi tej rano obejrza o we Francji ponad
pi tna cie milionów widzów. W Wielkiej Brytanii lub ksi cia Williama z Kate Middleton
o ósmej rano przyci gn prawie czterna cie milionów Brytyjczyków. Transmisje z obchodów
Chi skiego Nowego Roku ledzi o natomiast blisko dwie cie trzy miliony osób (Internet 1).
Tak wielomilionowe widownie przyci gane s ju coraz rzadziej. W Polsce trudno jest nawet
uzbiera dziesi ciomilionow widowni . W 2000 roku takich programów by o jeszcze
dwie cie czterdzie ci osiem, w roku bie cym – ju tylko szesna cie (stan na 14.06.2012),
a w ubieg ym zaledwie siedem (Internet 4). Wydarzenia medialne nie musz obawia si
spadku zainteresowania. Wielomilionowe widownie to w tych przypadkach standard.
Liczby widzów podobne na przyk ad tym, które ledzi y lub ksi cia Williama, pojawia y si
podczas pi karskich zmaga Polaków z Rosjanami w trakcie Euro 2012 – mecz ten
zgromadzi przed telewizorami prawie pi tna cie milionów polskich widzów (Internet 4).
Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez UPC Polska (Internet 5), kibice maj
konkretne zachowania, których nie toleruj podczas celebrowania pi karskich rozgrywek.
Wkomponowuje si to w wydarzenie medialne, jego wyj tkowo i rytualno zachowa
36
w trakcie ogl dania. Widzów irytuj rozmowy prowadzone w trakcie ogl dania i pro by
o rezygnacj ze ledzenia meczu na rzecz wykonania domowych obowi zków (odpowiednio
47 i 34%). Denerwuj cy dla widzów jest równie jakikolwiek ha as (47%).
Mo emy w zasadzie przypuszcza , e takie odpowiedzi pojawia yby si podczas ka dych
badan zwi zanych z media events. Jest to bowiem jeden ze sk adników ich wyj tkowo ci
na tle innych programów.
Dlaczego media events przyci gaj tak wielkie widownie? O co tak naprawd w tym
chodzi? Wed ug przeprowadzonych bada , ponad po owa Polaków deklaruje, e decyzje
o wyborze kana u, który b dzie ogl dany, podejmuje wspólnie z rodzin (Internet 5).
Dzieje si tak g ównie w
nie przy znacz cych wydarzeniach. Kolejny odcinek serialu
niekoniecznie musimy bowiem ogl da z ca rodzin . Wydarzenia medialne tworz wi c
swego rodzaju wspólnot – rodziny, przyjació , znajomych – która wspólnie prze ywa wa ne
dla kraju czy wiata momenty. Jednocze nie czymy si z milionami innych widzów, w kraju
i/lub na wiecie, w tym wspólnym celebrowaniu górnolotnych momentów – wytwarzamy co
w rodzaju Durkheimowskiej „solidarno ci mechanicznej”, wspólnoty, za
ci,
podobie stwa.
Media events s wa ne z punktu widzenia tworzenia i podtrzymywania wiadomo ci
i wspólnoty narodowej. „Naród nie jest cz ci przyrody i natury, to twór wiadomo ci
i element kultury, to – wed ug okre lenia Benedicta Andersona – „wspólnota wyobra ona”.
I
dlatego wymaga sta ych i ci
ych stara jego reprodukcji” (Internet 6).
Dzi ki wydarzeniom medialnym jako osobista, indywidualna to samo
czymy si
i uto samiamy z t zbiorow . Jednocze nie utrwalamy zarówno t to samo , jak i ci
kultury narodowej. Media events wyra aj równie wspólnotowe warto ci, powoduj c
autentyczno prze ywania sytuacji u widzów.
Eventy telewizyjne s rytua em, przechodzimy w nim te same stadia obrz du:
„je li przyj li my zaproszenie do odegrania roli w obrz dzie, wraz z naszymi bohaterami
bierzemy niejako urlop od codziennej rutyny; do wiadczamy liminalno ci ich sytuacji;
wstrzymujemy oddech i denerwujemy si , wyczekuj c ich powrotu. Wracaj c
do codzienno ci po zako czeniu wydarzenia, oddychamy z ulg ” (Dayan, Katz 2008: 191).
Tym samym telewizja wzywa nas do „mod ów”; ze zwyk ych, szarych, codziennych
odbiorców telewizji zmienia na chwil w wa nych wiadków spo ecznie istotnych wydarze .
Pokój codzienny staje si miejscem od wi tnym, my przestajemy by biernymi,
37
konsumpcyjnie nastawionymi odbiorcami, stajemy si uczestnikami wi ta. Jak pisz Dayan
i Katz, wezwaniu do mod ów „musz wtórowa przywódcy pa stwowi, nasi przyjaciele,
gazety, szko y, które og osz przerw w zaj ciach, pracodawcy, którzy zezwol na ogl danie
transmisji podczas pracy, zgaszone wiat a w oknach wszystkich s siadów” (Dayan i Katz
2008: 191). Na media events otrzymujemy wi c swego rodzaju specjalne przyzwolenie –
nie tylko jako jednostka, ale jako cz
grupy, z któr czujemy podczas celebrowania
wi ta” wspólnot .
Wydarzenia medialne buduj w nas wi c pewn wi , zrozumienie i pozwalaj
na oderwanie si od codziennego rozk adu zaj (nawet je li wci b dzie to ogl danie
telewizji). Media events buduj atmosfer
wi ta, rytua u i niezwyk
ci. Odczuwamy
je nawet wtedy, je li zasiadamy przed telewizorem codziennie i wydawa by si mog o,
e ta kolejna relacja niczego nie zmienia. Tutaj bowiem, podczas ogl dania wydarzenia
medialnego, stajemy si wspó uczestnikiem wydarze , podzielamy emocje, p aczemy,
cieszymy si i denerwujemy razem z osobami graj cymi na ekranie g ówn rol . Chcemy
by
wiadkami czego wa nego, zaznaczy w swoim yciu jak istotnie wa
spraw ,
by cz ci historii, poprawnym obywatelem, krytykiem rzeczywisto ci i anga uj cym si
w krajowe czy wiatowe wydarzenia widzem. Dlatego w
nie poci ga nas ogl danie tego,
co tworzy cz
historii – wydarze medialnych, g
nych sensacji, media events.
To w
nie pragnienie bycia „na bie co”, stania si cz ci historii, o której b dzie
mo na kiedy powiedzie „tak, widzia em to, wtedy…” – i tu pojawi si opis, jak codzienn
czynno wykonywa o si w momencie „przywo ania” przez medialne wi to. Opis, jak
ze strachem, eufori , dr eniem r k czy przyspieszonym biciem serca ledzi o si przebieg
pogrzebu prezydenta lub papie a, ogl da o g
ny medialnie lub, kibicowa o polskiej
dru ynie pi karskiej w organizowanych przez nas mistrzostwach. Wydarzenie medialne
pozwala na bycie cz ci czego wielkiego – i mi dzy innymi to pragnienie ka e nam zasi
wygodnie przed telewizorem.
Bibliografia:
Dayan, Daniel i Elihu Katz. 2008. Wydarzenia medialne. Historia transmitowana na
ywo. Warszawskie Wydawnictwo Literackie, Warszawa.
38
Netografia:
Internet 1 – http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/3-godz-i-16-min-dziennie-na-
ogladanie-telewizji-na-swiecie-w-2011-r
Internet 2 – http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/polowe-wolnego-czasu-zajmuje-
nam-ogladanie-telewizji
Internet 3 – http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/polacy-ogladaja-wiecej-seriali-i-
programow-dla-dzieci-a-mniej-teleturniejow
Internet 4 –
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,11928364,Ostatnie_wielkie_wydarzenie_medialne_XXI
_w___Koniec.html
Internet 5 – http://media2.pl/badania/93100-Badanie-UPC-Jak-Polacy-ogladaja-
TV.html
Internet 6 –
http://www.bistro.edu.pl/artykul,Tragedia_Smolenska_jako_wydarzenie_medialne.html
39
Dominika Kaczor
Internet pe en klonów. O tym jak polska cz
sieci
powiela zagraniczne formaty
Wspó czesny wiat opiera si na wielu zasadach, w tym na komunikowaniu si . Owa
komunikacja ma jedn bardzo istotn cech – dokonuje si na skal globaln . Nierealny wieki
temu natychmiastowy dost p do informacji z najodleglejszych zak tków wiata, sta si
rzeczywisto ci . Do wiadczamy ycia w zmienionym adzie przestrzenno – czasowym, jaki
dokona si przy u yciu mediów o globalnym zasi gu i masowego komunikowania.
1
Pierwsze skojarzenia w odniesieniu do globalizacji mediów to niew tpliwie sie
powi za mi dzy ró nymi rodkami przekazu poszczególnych pa stw, uniformizacja oraz
schematyczna informacja i rozrywka. Globalizacja mediów to nic innego jak „z
one formy
wspó zale no ci i interakcji”. W potocznej wiadomo ci centralnym punktem globalizacji
mediów jest oczywi cie telewizja. Nie bez przyczyny – to w
nie ona by a pierwszym ze
rodków medialnych, który rozpowszechni si na tak masow skal . Ju pod koniec lat
osiemdziesi tych Hollywood eksportowa do Europy filmy i programy telewizyjne o warto ci
0,5 mld rocznie.
2
Od telewizji si , wi c zacz o, jednak rozwój globalizacji na tym si nie zatrzyma . W
wspó czesnym wiecie ka de medium jest niemal e ogólnie dost pne – widz z Australii mo e
ogl da premier nowego programu telewizyjnego emitowan w Stanach Zjednoczonych w
tym samym czasie, co Amerykanin. Polak mo e korzysta z portalu internetowego, z którego
korzysta równie Chi czyk, Brazylijczyk czy Nowozelandczyk. Media masowe zatar y
granice czasu i przestrzeni, tworz c jeden wiat.
Telewizja, owszem jest niezast pionym elementem w globalizacji kultury medialnej,
jednakowo w swojej pracy chcia abym skupi si na innym niezwykle wa nym rodku
przekazu, jakim jest Internet. Internet to bowiem ogólno wiatowa sie komputerowa. Miliony
komputerów na ca ym wiecie po czonych ze sob po to by przesy
informacje, dostarcza
1
Bohdan Jung, Globalizacja mediów – stary problem w nowej formie?, w: Globalna Gospodarka – Lokalne
Spo ecze stwa. wiat na progu XXI wieku, red. J.Osi ski, Warszawa 2001, s.175-190
2
Bohdan Jung, Globalizacja mediów – stary problem w nowej formie?, w: Globalna Gospodarka – Lokalne
Spo ecze stwa. wiat na progu XXI wieku, red. J.Osi ski, Warszawa 2001, s.175-190.
40
rozrywki, wiedzy, czy ludzi. Z socjologicznego punktu widzenia jest to niezwykle pot
ne
narz dzie wyra ania siebie, daj ce wolno ekspresji i szans na bycie „ró nym, innym od
innych”. Internet zbli a ludzi. Globalna paj czyna pokrywa ca y wiat. Dla Internetu granice
pa stw, ró nice kulturowe czy wyznaniowe nie stanowi
adnych przeszkód, wr cz
przeciwnie s pod
em dla jego rozwoju. Dzi ki zaawansowanym technikom, wspó czesny
cz owiek mo e poznawa ludzi i kultury, do których przy u yciu konwencjonalnych rodków
nigdy by nie dotar a nawet by si z nimi nie zetkn . Jednak, jak wi kszo rzeczy, Internet
ma swoje dwie strony. Potrafi podtrzymywa lokalno , poczucie odr bno ci, ale w
przewa aj cej wi kszo ci wypadków s
y post puj cej uniformizacji.
“Internet, jaki jest, ka dy widzi”- taka parafraza s ynnej definicji konia w staropolskiej
encyklopedii ksi dza Chmielowskiego, zdaje si dominowa w wiadomo ci jego
milionowych rzesz u ytkowników.
3
Niemal e ka dy u ytkownik Internetu zauwa y
podobie stwa wyst puj ce w wiecie WWW. Strony internetowe, portale informacyjne i
rozrywkowe s nieko cz cym si strumieniem zbie no ci. Nie ma wi kszego znaczenia, czy
korzystamy z polskich, czy ameryka skich us ug internetowych. Pierwsza konkluzja, jaka
wy ania si z pobie nej analizy tego medium, jest nast puj ca – uniformizacja Internetu
wynika mo e z przyczyn technicznych – jest to sie dzia aj ca na jednym, z góry
okre lonym schemacie, do którego ka dy u ytkownik musi si stosowa . Kreowanie stron
WWW przebiega wedle sta ych regu . Twórcy owych witryn u ywaj zbie nych narz dzi. W
tym wzgl dzie jeste my bezsilni – istot Internetu jest po czenie ludzi z ró nych zak tków
ziemi na identycznych zasadach.
Kolejn spraw jest tre Internetu, to, co w nim znajdujemy. W tym miejscu
chcia abym dokona analizy polskiej sfery internetowej. Coraz cz ciej s yszy si , e nie
tylko polska telewizja, radio, ale te Internet nie jest oryginalny. Krytyka powielania znanych
wiatowych formatów przenosi si z TV na Internet. Zastanawia fakt, e tak wiele rzeczy jest
kopiowanych, bez refleksji, cz sto „na si ”. W wiecie, w którym kreatywno i
innowacyjno jest jedn z najbardziej po
danych cech, Internet staje w opozycji –
paradoksalnie, bo to w nim wci
znajdziemy najwi cej przyk adów innowacyjnego
my lenia. Kolejne portale internetowe powstaj i rosn w si w oparciu o sprawdzone
wcze niej rozwi zania. Dominuje przekonanie, e skoro co sprawdzi o si w jednym
pa stwie, to i w innym odniesie równie du y sukces. Z pewno ci jest to efekt post puj cej
3
Tomasz Goban – Klas, Spo ecze stwo medialne, WSiP, Warszawa 2005
41
globalizacji wspó czesnych mediów. Media masowe maj za zadanie trafia do „masowego
odbiorcy” – anonimowego, rozproszonego w przestrzeni, o zestandaryzowanym gustach i
skoncentrowanego przede wszystkim na konkretnym przekazie kulturowym.
Polska cz
internetu si zmienia – cywilizuje si globalnie
4
. Dochodzimy do
momentu, w którym polskie portale, serwisy i aplikacje nie do , e staj si klonami, to
dodatkowo nie s w stanie skutecznie konkurowa z zagranicznymi pierwowzorami. Fakt ten
wynika mo e z historii polskiej sieci internetowej, która zacz a si pó niej ni jej
odpowiedniki w krajach bardziej rozwini tych. Mo na powiedzie , e Internet w Polsce mia
„u atwiony start” – móg wykorzysta zdobycze poprzedników. Czy jednak jest to
dostateczny powód, aby bez wi kszego zastanowienia przejmowa wszystkie wzory i
rozwi zania?
Jednym z najlepszych przyk adów na to, e globalizacja dosi
a ju polsk sfer
internetow jest portal nk.pl (kiedy Nasza Klasa). Serwis spo eczno ciowy, w swoim
pierwotnym za
eniu, mia na celu umo liwienie swoim u ytkownikom odnalezienia osób ze
swoich szkolnych lat i odnowienie z nimi kontaktu. Idea wydawa a si trafionym pomys em
na stworzenie miejsca, w którym istnieje szansa na podtrzymywanie wi zi grupowych.
Pozornie pomys mo na by zaklasyfikowa , jako innowacyjny. Tak nie jest, poniewa przy
tworzeniu platformy, jej autorzy inspirowali si portalem Classmates.com, który zosta
za
ony w 1995 roku, w Stanach Zjednoczonych. W niemal ka dym elemencie sk adowym
odnale mo na bardzo silne nawi zania do pierwowzoru – nazwa, szata graficzna, sposób
wyszukiwania szkó i wiele wi cej. W przypadku portalu nk.pl sposobów na ladownictwa –
charakterystycznych dla mediów czasu globalizacji – jest znacznie wi cej. Pocz wszy od
samego pomys u, przez szereg zmian upodobniaj cych go do innych serwisów
spo eczno ciowych, a sko czywszy na zmianie specyfikacji. Aktualnie nabra charakteru
wielopoziomowej platformy komunikacji dla u ytkowników Internetu z obszaru Polski,
wprowadzaj c kolejne, zaczerpni te z wiata internetu funkcje, takie jak komunikatory,
mikroblogi czy grupy.
W obecnych dzia aniach portalu bardzo widoczne jest korzystanie z mo liwo ci, jakie
internautom daj inne serwisy spo eczno ciowe, a przede wszystkim globalny potentat, jakim
4
Jakub Filipowski, Wiktor Schmidt, Ju nigdy nie b dzie du ego „polskiego odpowiednika”, dost pny:
http://antyweb.pl/juz-nigdy-nie-bedzie-duzego-%E2%80%9Cpolskiego-odpowiednika%E2%80%9D/
[odczytano: 11.11.2012]
42
jest Facebook. Nawet niezorientowany w temacie u ytkownik od razu spostrze e, i g ównym
celem nk.pl jest konkurencja o polskiego u ytkownika z zagranicznymi portalami. Wedle tak
zwanej zdroworozs dkowej logiki, aby osi gn sukces portal powinien stawia na
kreatywno i innowacyjno w tym, co odbiorcom oferuje. W tym, jak te i innych
przypadkach, jest inaczej. Polskie portale nie do , e powielaj istniej ce ju funkcje, które
sprawdzi y si i zyska y aprobat oraz popularno w serwisach o globalnym zasi gu,
dodatkowo robi to z du ym opó nieniem. Cz sto równie jest to bezmy lne kopiowanie
rozwi za bez przemy lenia, czy skoro istnieje ju jedna rzecz danego typu, ludzie
rzeczywi cie b
potrzebowa kolejnych? Pokaza mo na to cho by na przyk adzie opcji
„Fajne!” wprowadzonej przez nk.pl w odpowiedzi na bardzo znany znacznik „Lubi to!” z
portalu Facebook, który zakorzeni si ju nawet w kulturze.
Innymi, nie mniej znanymi odpowiednikami, a nawet dos ownymi klonami, znanych
portali s Allegro czy komunikator Gadu – Gadu. Pierwszy z nich swoje pocz tki, a tak e
obecn dzia alno zawdzi cza ameryka skiej platformie Ebay. Drugi – wykorzysta fal
popularno ci pierwszego na wiecie komunikatora, ICQ, stworzonego przez ira sk firm
Mirabilis. Najbardziej aktualnym przyk adem dok adnego powielania sprawdzonych ju
rozwi za s dwa portale internetowe – Natemat.pl oraz NowyEkran.pl. Obydwa portale
wzoruj si na jednej z najbardziej opiniotwórczych i wp ywowych witryn internetowych,
jak jest Huffington Post
5
. Portal ten zyska popularno dzi ki zamieszczaniu opinii i
artyku ów znanych osobisto ci (Hilary Clinton, Barack Obama). Sukces Huffington Post
poci gn za sob fal nowych, zbli onych koncepcyjnie serwisów i lokalnych wersji. Swoje
odpowiedniki posiadaj Chicago, Nowy Jork, Denver, Los Angeles. Powsta a równie
mi dzynarodowa edycja – HuffPostKanada
6
. Fenomen serwisu rozprzestrzeniaj cy si w
bardzo krótkim czasie w internecie, dotar równie do Polski. Zarówno Natemat.pl jak i
konkurencyjny NowyEkran.pl wykorzystuj nie tylko rozwi zania technologiczne, ale
równie zaczerpn y elementy wizualne i spo eczno ciowe, których u yty do stworzenia
ameryka skiego pierwowzoru. Na ladownictwo polskiej sfery Internetu nie ko czy si na
podobie stwie ze strony technicznej. Zarówno Huffington Post, jak i polskie portale powsta y
w celu krytykowania i oceniania rz dz cych opcji politycznych.
5
Wojciech Chor y, Natemat.pl, czy to polski odpowiednik Huffington Post?, dost pny:
http://www.mowimyjak.pl/fakty/informacje/co-jest-polskim-odpowiednikiem-huffington-post,22_37967.html
[odczytano: 12.11.2012]
6
Wojciech Chor
y, Co to jest Huffington Post? Co czy Natemat.pl z Huffington Post, dost pny:
http://www.mowimyjak.pl/fakty/informacje/co-to-jest-huffington-post,22_37946.html [odczytano: 12.11.2012]
43
Analiza Internetu w uj ciu globalizacji mediów dostarcza przekonania, e Internet sam
siebie klonuje. Raz powsta a strona, w krótkim czasie zdobywa wiele swoich odpowiedników
w najró niejszych zak tkach wiata. Pozornie serwisy sprawiaj wra enie lokalnych,
przystosowanych do spo ecze stwa i realiów kulturowych konkretnego kraju. W
rzeczywisto ci s one jednak kopiami tego, co ka dy mo e odnale w Internecie,
przeniesionymi na krajowy grunt. Obecnie ukszta towa a si du a dysproporcja polegaj ca na
tym, e znacznie wi cej tre ci, utworów i idei jest transmitowane z Centrum do Peryferii, a
nie odwrotnie. Polska cz
Internetu nie ró ni si zbytnio od innych krajów europejskich,
przejmuj c tre ci i technologi g ównie ze Stanów Zjednoczonych i w mniejszym stopniu –
krajów anglosaskich.
7
Powiela sprawdzone formaty, oferuj c u ytkownikom niewystarczaj ce
i zapó nione w stosunku do orygina u, witryny i portale.
Ró nice kulturowe zacieraj si , co obserwujemy niemal na ka dy kroku. Sposób
postrzegania wiata przez obywateli Polski nie ró ni si zasadniczo od wiatopogl du
Europejczyka czy Amerykanina.
8
Polscy u ytkownicy Internetu, by mo e zniech ceni
powielaniem wielkich, wiatowych formatów w telewizji, przenosz swoje oczekiwania do
sieci w
nie. Nie potrzebuj „polskich odpowiedników”. Kochaj stare programy
telewizyjne, filmy, muzyk , ale sentyment ten nie powstrzymuje ich przed korzystaniem z
wiatowych rozwi za , zagranicznych serwisów, które oferuj kompletny zestaw us ug –
zw aszcza, i jedyna bariera kulturowa, a mianowicie j zyk, zosta a praktycznie pokonana
(polskie wersje j zykowe portali). W dobie tak umi dzynarodowionego Internetu,
ytkownicy maj wybór mi dzy tym, co globalne i wietnej jako ci, a tym, co lokalne i
zapó nione. Zagro eniem dla polskiej cz ci sieci jest powielanie utartych schematów i
przenoszenie ich do naszej rzeczywisto ci, bez jakichkolwiek zmian i adaptacji. Szans
natomiast, mo e by próba uatrakcyjnienia lokalno ci, budowanie to samo ci polskich
ytkowników w oparciu o to, co „nasze”.
Internet niew tpliwie jest globalny – takie by o jego pierwotne za
enie.
Mi dzynarodowy zasi g nie oznacza jednak, e ma sta si klonem samego siebie,
produkuj c w niesko czono lokalne odpowiedniki wiatowych formatów. Polska cz
7
Micha Gajlewicz, Internet a globalizacja, „Studia Medioznawcze”, 2003 nr 3
8
Jakub Filipowski, Wiktor Schmidt, Ju nigdy nie b dzie du ego „polskiego odpowiednika”, dost pny:
http://antyweb.pl/juz-nigdy-nie-bedzie-duzego-%E2%80%9Cpolskiego-odpowiednika%E2%80%9D/
[odczytano: 11.11.2012]
44
sieci staje przed wyzwaniem – wykorzysta w pe ni to, co Internet oferuje, pozostaj c przy
tym odr bn ca
ci .
45
Sylwia Lupa
American dream
Miliony osób t umnie przychodz na castingi do programów typu talent show
„Must be the music. Tylko muzyka”, „You can dance”, czy „Mam talent”. Ich poczynania,
zdolno ci oraz talenty, rejestrowane przez kamery, gromadz przed telewizory rzesz
wiernych widzów. Jak podaje Nielsen Audience Measurement „Must be the music. Tylko
muzyka” rednio ogl da o oko o 3,8 mln widzów, a program muzyczny „X Factor”
zgromadzi przed ekrany oko o 3,6 mln fanów.
1
Dlaczego ludzie tak ch tnie ogl daj talent
show? Co sprawia, e miliony osób t umnie przychodz na castingi?
Jestem w mediach, wi c istniej
Droga do wyst pienia w telewizji wcale nie jest taka atwa jak mog a by si wydawa .
Castingi poprzedzaj pre-castingi, które polegaj na prezentowaniu umiej tno ci uczestników
przed re yserami, nie ma kamer ani jurorów, jak to ma miejsce podczas castingach. Ca y ten
proces jest bardzo m cz cy.
Ogl daj c programy tego typu mo na si zastanawia nad tym, czy aby uczestnicy nie
marnuj swojego czasu. Nie oszukujmy si , nie ka dy wybieraj cy si na casting ma to „X”,
które potrzebne jest by wygra os awiony „X Factor”, du a liczba osób w ogóle nie potrafi
piewa .
Sk d taka popularno ? Z pewno ci nie wystarczy stwierdzenie, e w dzisiejszych
czasach, aby zaistnie koniecznie musimy si pojawi w mediach. Socjolog, doktor Maria
Sroczy ska, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, e mo na to wyja ni poprzez
zaplecze spo eczno-kulturowe. Wszyscy mamy tendencje do bycia konformistami,
identyfikujemy si z innymi osobami, co daje nam poczucie stabilno ci. Bior c udzia
1
Szewczyk, ukasz.2012 Talent show… dost pny: http://media2.pl/badania/90555-Talent-show-Must-be-the-
music-liderem-w-marcu.html [09.11.2012]
46
w programach takich jak talent show identyfikujemy si z innymi uczestnikami, a nasze
pomys y nie wydaj si by idiotyczne.
2
Jednak, jak podkre la doktor Maria Sroczy ska, nale y mie na uwadze, fakt, e te
podobie stwa s bardzo zindywidualizowane, poniewa ka dy cz onek grupy samodzielnie
podejmuje ryzyko. M odzi ludzie zdaj sobie spraw , e inni b
ocenia ich wyst py.
Decyzja o sprawdzeniu swoich umiej tno ci oraz zaryzykowaniu jest indywidualn kwesti
ka dej jednostki. Uczestnicy takich programów, nie maj oporów. Nawet je eli nie potrafi
piewa , ta czy czy nie maj
adnych wyj tkowych umiej tno ci nie maj oporów, aby
wyst pi przed publiczno ci . Chc zaistnie .
3
Warto pos
si raportem Barbary Fatygi oraz Anny Tyszkiewicz „Normalno
i normalka. Próba zastosowania poj cia normalno ci do bada m odzie y”. Istniejemy wtedy,
kiedy upodobnimy si medialnego wzorca.
4
Uczestnicy mog stan przed rzesz
publiczno ci prze ywaj c, to dotychczas mogli ogl da tylko na ekranach swoich
telewizorów. Oprócz wymienionych wy ej wyst pie w wietle reflektorów mog zaistnie w
wiadomo ci osób zasiadaj cych przed telewizorem jako „posta ” z telewizji. W tych czasach
jest to oznaka presti u.
5
Zosta milionerem
Wed ug doktor Marii Sroczy skiej g ównie m odzi ludzie partycypuj w takich
programach. Medioznawca prof. Maciej Mrozowski rozwija ten w tek. Uwa a, e s to
równie osoby z klas ni szych, poniewa to oni pragn podnie swój status spo eczny, zosta
2
Klusek Dorota.2012 Programy typu talent show bij rekordy! Sk d bierze si ich popularno ?, dost pny:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120802/POWIAT0114/120809834 [11.11.2012]
3
Klusek Dorota.2012 Programy typu talent show bij rekordy! Sk d bierze si ich popularno ?, dost pny:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120802/POWIAT0114/120809834 [11.11.2012]
4
Fatyga Barbara, Tyszkiewicz Anna.2001 Normalno i normalka. Próba zastosowania poj cia normalno ci do
bada m odzie y Warszawa: Wydawnictwo O rodek Bada M odzie y
5
Ostaszewska Anna Popkulturowe ramy to samo ci…,dost pny:
https://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:wxmsSRJF8s8J:www.ore.edu.pl/strona-
ore/index.php%3Foption%3Dcom_phocadownload%26view%3Dcategory%26download%3D1147:popkulturow
e-ramy-tosamoci.-media-kultura-popularna-internet-jako-nowe-rodowiska-ksztatowania-
tosamoci%26id%3D57:zdrowie-psychiczne-dzieci-i
modziey%26Itemid%3D1148+oddzia%C5%82ywanie+talent+show+na+czlowieka&hl=pl&gl=pl&pid=bl&srci
d=ADGEESh1cs96Qk-
ObRYRVJ083WFNbTwGouc5oDyx3qGzgxxQhHWyYlO3YJJ_rRtBfe5XM3k59TJUgl_jCcF2iI-
PWUGxSXD8EzrxwUgn46j6DZo-
NC3M7dIy3NdJ8d5phQ4QbQSLKYV0&sig=AHIEtbQ6YnyaifOJ36aaN20pX3UaJoyA3w [11.11.2012]
47
bogatymi. Osoby maj tne tego nie potrzebuj .
6
Nie mo na jednak powiedzie , e bogaci nie
bior udzia u w talent show. Kieruj nimi inne pobudki ni pieni dze.
Jak mówi profesor Mrozowski ch zarabiania pieni dzy jest wpisana w natur
ludzk , bo to do niej nale y rywalizacja, wspó zawodnictwo oraz zdobywanie jak najlepszej
pozycji w bardzo krótkim czasie. Media wykorzysta y t zale no .
7
Kopciuszek staje si ksi niczk
Dzi ki takim wyst pom, ludzie, o których nikt nie s ysza , lub byli znani tylko w skiej
grupie odbiorców, z dnia na dzie mog sta si s awnymi osobisto ciami. Konrad Smuga,
który pracowa przy takich produkcjach jak „Fabryka gwiazd”, czy „Bitwa na g osy” : „z dnia
na dzie , kto , kto nie ma dost pu do telewizji, do fachowców, dostaje kontakt do najlepszych
specjalistów, nauczycieli.”
8
Nie ka demu uczestnikowi talent show, który doszed do fina u udaje si zrobi
zawrotn karier , jako przyk ad mo na poda Alicj Janosz, która by a zwyci czyni jednej
z edycji polskiej wersji „Idola”. Mimo, e zajmowali bardzo wysokie lub pierwsze miejsca
nie uda o si osi gn du ego sukcesu. S jednak osoby, które z dnia na dzie zosta y s awne
czy dosta y szans spe nienia swoich marze oraz dalszego kszta cenia si w tym, co kochaj
najbardziej. Zespó „Enej”, laureat polskiej edycji „Must be the music. Tylko muzyka”,
ca kiem nie le radzi sobie na polskim rynku muzycznym. Szymon Wydra, uczestnik „Idola”
te mia czas, w którym odnosi sukcesy.
Jednak prawdziw szcz ciar jest Paulina Figi ska, uczestniczka pi tej edycji „You
can dance. Po prostu ta cz” G ówn wygran by a podró na Broadway, gdzie zwyci zca
uczy si od najlepszych nauczycieli ta ca, rozwijaj c w ten sposób swoje umiej tno ci.
Chocia Figi ska nie wygra a, sponsor ufundowa jej wyjazd, aby mog a rozwija swoj pasj
ucz c si w jednej z najlepszych szkó ta ca na wiecie, w Nowym Jorku.
Potwierdza to profesor socjologii Zdzis aw Krasnod bski, który uwa a, e umo liwia
to szybk karier dla m odych ludzi. Wymienia tak e czynnik kulturowy mówi c, e nasza
6
W sowski, Maciej.2012 Talent show towarzysz nam od zawsze… dost pny: http://natemat.pl/9295,talent-
show-towarzysza-nam-od-zawsze-czemu-tak-lubimy-ogladac-i-oceniac-uzdolnienia-innych-ludzi [11.11.2012]
7
W sowski, Maciej.2012 Talent show towarzysz nam od zawsze… dost pny: http://natemat.pl/9295,talent-
show-towarzysza-nam-od-zawsze-czemu-tak-lubimy-ogladac-i-oceniac-uzdolnienia-innych-ludzi [11.11.2012]
8
W sowski, Maciej.2012 Talent show towarzysz nam od zawsze… dost pny: http://natemat.pl/9295,talent-
show-towarzysza-nam-od-zawsze-czemu-tak-lubimy-ogladac-i-oceniac-uzdolnienia-innych-ludzi [11.11.2012]
48
kultura zbudowana jest na micie szybkiego i niespodziewanego sukcesu. Nagle kopciuszek
staje si ksi niczk . Programy typu talent show nie gwarantuj wypracowanego sukcesu,
ale sukces niespodziewany, albo jest on natychmiastowy, albo nic z tego nie wychodzi.
9
Nowoczesne igrzyska
Co sprawia, e tyle osób zasiada wieczorami ogl daj c tego typu programy? Bez
tpienia dostarczaj nam emocji oraz wzrusze . Odbiorcy cz sto identyfikuj si
z uczestnikami, prze ywaj c razem z nimi ich sukcesy oraz pora ki. Ogl daj c ró nego
rodzaju talent show mo na zauwa
, jak widownia reaguje podczas castingów. Pojawiaj si
owacje na stoj co, p acz przeplatany miechem, kiedy ocena jurorów nie jest po my li
widowni, wyra a ona swój sprzeciw.
Warto przytoczy tutaj wypowiedzi Edwarda Miszczaka, dyrektora programowego
TVN, oraz Katarzyny Sza
skiej z Fremantle Media Polska wypowiadaj cych si dla gazety
Wprost. Dyrektor programowy mówi, e w takich programach liczy si przede wszystkim
osobowo uczestników oraz ich historie. Natomiast pani Katarzyna Sza
ska podkre la
autentyczno i prawdziwo osób tam wyst puj cych.
10
Ca y format programów typu talent show przypomina staro ytne igrzyska, które
odbywa y si mi dzy innymi w Rzymie. Nie by y one niczym innym jak pokazem talentów,
a zgromadzony tam t um wiwatowa . Jak wykazuje prof. Krasnod bski spo ecze stwo,
szczególnie polskie, potrzebuje tego typu widowiska. Wynika to z faktu, e w Polsce istnieje
kultura celebrycka, która pochwala wspinanie si po szczeblach kariery poprzez media.
11
Talent show pomaga?
Tego rodzaju programy przede wszystkim daj nam prze wiadczenie, e dzi ki takim
wyst pom mo na co osi gn . Jak wykazuje dalej prof. Krasnod bski takie my lenie
szczególnie wyst puje u m odzie y, poniewa
yj w przekonaniu, e w Polsce mo na
osi gn sukces jedynie poprzez znajomo ci czy te nepotyzm. Nie jest do ko ca prawd .
Owszem s przypadki, kiedy dzi ki programowi uda o si wypromowa naprawd uzdolnione
9
W sowski, Maciej.2012 Talent show towarzysz nam od zawsze… dost pny: http://natemat.pl/9295,talent-
show-towarzysza-nam-od-zawsze-czemu-tak-lubimy-ogladac-i-oceniac-uzdolnienia-innych-ludzi [11.11.2012]
10
Sowa, Barbara.2012 SHOW and GO, “Wprost” nr 12/2012 (1518)
11
W sowski, Maciej.2012 Talent show towarzysz nam od zawsze… dost pny: http://natemat.pl/9295,talent-
show-towarzysza-nam-od-zawsze-czemu-tak-lubimy-ogladac-i-oceniac-uzdolnienia-innych-ludzi [11.11.2012]
49
osoby, ale nie sposób nie zgodzi z profesorem Krasnod bskim. Niestety w wi kszo ci
przypadków jurorzy graj pierwsz rol .
12
Ca a Polska ta czy
Niew tpliwie jednym ze skutków ubocznych spe nienia polskiego american dream s
fale zainteresowa ta cem, po programach, w którym gra pierwsz rol . Du ym
powodzeniem cieszy si „You can dance. Po prostu ta cz”, w którym uczestnicy walczyli
o wspomnianym przeze wy ej wyje dzie na Broadway. Szko y ta ca prze ywa y bardzo
dobry okres, mówi o si , e ca a Polska ta czy.
To telewizja i koniunktura medialna sprawi y, e ch tnych do ta czenia nie brakuje.
Marcin, który jest instruktorem w warszawskiej szkole ta ca tak wypowiada
si na ten temat: „To telewizja nakr ci a koniunktur , nie ma co do tego w tpliwo ci. Przecie
najlepiej to wida po tym, e ludzie najpierw dzwoni i pytaj , czy uczymy tego ta ca z
telewizji, a dopiero potem zapisuj si na kurs.”
13
Opinie na temat wzrostu zainteresowania ta cem spowodowanym przez media i ch ci
upodobania si do naszych bohaterów s podzielone w ród instruktorów ta ca. Wydawa by
si mog o, e przynosi to same korzy ci maj tkowe, a jednak w ród prawdziwych pasjonatów
ta ca mo na us ysze s owa pogardy dla panuj cej mody. Jarek, który jest instruktorem ta ca
z sukcesami w ta cu towarzyskim tak t umaczy swoje stanowisko: „Denerwuje mnie ta ca a
moda na taniec, bo jest sztuczna i nieprawdziwa. Te same osoby, które kiedy do
niewybrednie wyra
y si o mnie z tego powodu, e ta cz , teraz s nagle wielkimi
pasjonatami tej sztuki”
14
.
***
Nie ma si co oszukiwa , kolejki na castingi do talent show zawsze b
, a rzesze
widzów b
zasiada przed telewizorami ekscytuj c si i prze ywaj c losy swoich
bohaterów z ekranu. Nie wa ne jakie b
opinie o poziomie tego typu programów i jakiej
liczbie uczestnikom si powiedzie, a o ilu uczestnikach s uch zaginie tak szybko jak pojawili
si na ekranach naszych telewizorów.
12
W sowski, Maciej.2012 Talent show towarzysz nam od zawsze… dost pny: http://natemat.pl/9295,talent-
show-towarzysza-nam-od-zawsze-czemu-tak-lubimy-ogladac-i-oceniac-uzdolnienia-innych-ludzi [11.11.2012]
13
Kwa niewski, Andrzej Ca a Polska rozta czona dost pny: http://www.magazynvip.pl/a100-cala-polska-
roztanczona.htm [11.11.2012]
14
Kwa niewski, Andrzej Ca a Polska rozta czona dost pny: http://www.magazynvip.pl/a100-cala-polska-
roztanczona.htm [11.11.2012]
50
Magdalena Ci
o
X Factor – fabryka taniej rozrywki?
Globalizacja jako proces wieloaspektowy, wp yn na rozmaite sfery ludzkiej
dzia alno ci. Poza ekonomicznymi, gospodarczymi i komunikacyjnymi przemianami, doda
trzeba równie te, które nast pi y w sferze kultury. Globalizm stworzy sie powi za , które
nieustannie poszerzaj swój zasi g, wch aniaj c coraz to nowsze dziedziny ycia ludzkiego
oraz docieraj c do coraz odleglejszych zak tków ziemskich. wiat, jak mówi teoria Marshalla
McLuhana, sta si globaln wiosk . W kulturze wida to mi dzy innymi w trendach, które
coraz cz ciej staj si trendami pochodz cymi z zachodu, a obejmuj cymi mieszka ców
innych krajów. W okre laniu kulturalnego mainstreamu przoduj oczywi cie Stany
Zjednoczone. Rozwój najnowszych technologii i Internetu spowodowa , e ycie ludzi sta o
si globalne w swej lokalno ci.
yj c w swoim rodowisku, zajmuj c si codziennymi obowi zkami, mamy
jednocze nie mo liwo bycia w wiecie. Ale i sam wiat globalny przychodzi do naszych
domów bez pytania. Linia programowa telewizji jest nam narzucana. Coraz cz ciej pojawiaj
si w niej programy, które s kopi programów zachodnich, a które kto oceni jako
interesuj ce, co potwierdza si w tym, e powstaj kolejne, nowe ich edycje, a ludzie
rzeczywi cie ch tnie je ogl daj . Jednak czy ogl damy je dlatego bo chcemy, czy dlatego, e
nie ma dla nich alternatywy?
Mowa o programach rozrywkowych typu „Mam Talent!”, „X Factor”, „Must Be The
Music”, „You Can Dance”, czy „Taniec z gwiazdami”. Programy „Mam Talent”, „X Factor” i
dumnie brzmi cy „Taniec z gwiazdami” dotar y do nas z Wielkiej Brytanii. „Must Be The
Music” i „You Can Dance” s z kolei produkcjami opartymi na licencji firmy ameryka skiej.
Zacznijmy od „Ta ca z gwiazdami”, programu, który swoj wersj ma w – bagatela! –
trzydziestu krajach! Jest to program inny, ni pozosta e wymienione, poniewa udzia w nim
bior osoby znane ze wiata salonowego, a nie jak w pozosta ych – osoby wcze niej nikomu
nieznane. Globaln wiosk , w której „ta czy si z gwiazdami” tworz kraje a pi ciu
kontynentów: Wietnam, Portugalia, Australia, Belgia, Brazylia, Chile, Niemcy, Chorwacja,
Dania, Estonia, Nowa Zelandia, Finlandia, Hiszpania, Austria, Holandia, Izrael, Indie,
Meksyk, Norwegia, Panama, Argentyna, Polska, Rumunia, Rosja, Ukraina, Czechy, USA,
51
gry, W ochy i RPA.
1
Kraje te wymieniam celowo, by pokaza jak w ró nych regionach
globu si znajduj , a jak bardzo czy je d
ca do unifikacji kultura.
To, co jeszcze kilkadziesi t lat temu by o nierealne, dzi staje si normalno ci .
Globalno kultury powoduje, e rodzi si ona i istnieje niejako ponad poszczególnymi
krajami. Oczywi cie adne spo ecze stwo nie wyrzeka si w asnej tradycji, jednak pod
wp ywem kultury globalnej, której procesy zachodz ju tak d ugo i si gaj tak g boko w
struktury lokalnych kultur, istnieje uzasadniona obawa, e proces tej uniwersalizacji kultury,
dzie si nieustannie rozwija .
Programy typu talent show, które opieraj si na licencjach zagranicznych firm,
zacz y pojawia si w Polsce w pierwszej dekadzie XXI wieku. Talent show s formatami o
charakterze rozrywkowym, które k ad nacisk na – jak nazwa wskazuje – ró nego rodzaju
talenty, które prezentuj osoby przychodz ce na castingi. „Must Be The Music” i „X Factor”
poszukuj osób, które chc zaprezentowa swoje umiej tno ci muzyczne; „Got To Dance” i
„You Can Dance” pokazuj taniec; „Mam Talent!” za pozwala na pokazanie wszystkiego, co
za swój talent uwa amy. Programy te emitowane s najcz ciej przez telewizje prywatne, jak
TVN, czy Polsat.
„Must Be The Music” jest programem emitowanym przez Polsat. Licencja wykupiona
zosta a od ameryka skiej firmy Shine International.
2
Jest to program skierowany zarówno do
solistów, instrumentalistów, jak i zespo ów. Mog w nim wzi udzia wszyscy, którzy
zajmuj si muzyk i chc podzieli si swoim przekazem z innymi. Jak mówi jedna z
prowadz cych, a zarazem dziennikarka telewizji Polsat, Paulina Sykut – Je yna: My
, e
nasz program sta si tak tub do promocji zespo ów i utalentowanych osób, które maj
asn twórczo , ale do tej pory nie mia y gdzie si pokaza . Wiadomo, e w stacjach
radiowych jest ostra selekcja, a u nas jest szansa dla wszystkich m odych ludzi, którzy maj
co do powiedzenia.
3
Ide programu ma, wi c by promowanie indywidualnej twórczo ci. Od
znajomych, którzy jako zespó próbowali swoich si w tym talent show wiem jednak, e nie
zawsze stosowanie si do tej zasady idzie w parze z rzeczywisto ci . S przypadki, kiedy
zespó nie mo e zagra w asnej kompozycji, poniewa nie nadaje si ona do zaprezentowania
szerszej, masowej publiczno ci – w przypadku zespo u znajomych, tym gatunkiem
1
http://pl.wikipedia.org/wiki/Strictly_Come_Dancing [09.11.2012]
2
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/tylko-muzyka-ponad-25-mln-z-reklam-druga-edycja-za-rok [09.11.2012]
3
http://rozrywka.dziennik.pl/telewizja/artykuly/383322,paulina-sykut-o-przewadze-must-be-the-music-nad-
konkurencja.html [09.11.2012]
52
muzycznym by jazz, który nie sprzeda by si tak dobrze jak pop. Program zaczyna si od
castingów, na których przychodz cych ocenia jury i nast pnie stopniowo, wraz z
zmniejszaj
si liczb uczestników, rozpoczynaj si odcinki na ywo, które prowadz
muzycznie utalentowanych do d ugo oczekiwanego odcinka fina owego.
Zwyci zca uzyskuje nagrod w wysoko ci 100 tysi cy z otych i wymarzon
popularno w ród mas. Na podobnych zasadach opiera si „X Factor”, emitowany w stacji
TVN. Wszystko zaczyna sie od castingów, nast pnie w programach na ywo wy aniani s
najlepsi – zdaniem jurorów, a nast pnie widzów g osuj cych przez smsy – którzy dostaj si
do pó fina ów i fina u. Dodatkowo w „X Factor” zaznacza si wi ksza rola komisji, której
poszczególni cz onkowie, opiekuj si wokalistami pogrupowanymi m.in. wed ug wieku.
Rywalizacja mi dzy uczestnikami poszerza si wi c o rywalizacj jurorów. Na szcz liwca
wy onionego w finale, czeka równie okr
a suma 100 tysi cy z otych oraz kontrakt na
nagranie albumu muzycznego. Programy te s skierowane do wszystkich i maj na celu
wy onienie ze spo ecze stwa uzdolnionych, wcze niej nieznanych szerszej publiczno ci,
jednostek. Czy jednak udzia w programie rozrywkowym, poddanie si opinii komisji, która
cz sto zamiast z profesjonalistów w danej dziedzinie, sk ada si z celebrytów uwa anych za
autorytety, jest dobrym sposobem sprawdzenia swoich umiej tno ci? Czy doj cie do fina u
tego typu programu telewizyjnego, powinno by marzeniem osób szczególnie uzdolnionych?
Telewizja pozwala na pokazanie si i zdobycie popularno ci, jednak czy jest to jedyna droga
do osi gni cia sukcesu? Odpowiedzi na te pytanie mog aby przynie dog bna analiza
pó niejszych losów jednostek, które bra y udzia w kolejnych edycjach programów.
Programy taneczne, jak „You Can Dance” i „Got To Dance” to równie powolna
droga przez castingi, a do zwyci stwa. Tutaj licz si umiej tno ci taneczne. Wyta czy
mo na sobie ogólne uwielbienie publiczno ci oraz 100 tysi cy z otych.
Fenomenem w ród talent show nieprzerwanie jest dla mnie jednak Top Model, z
Joasi Krup na czele. Skoro uczestnikami s kobiety, to oczywi cie nie mo e oby si bez
wielu emocji, które podsycane przez jurorów idealnie pasuj do tego programu. Emitowany w
TVN, a oparty na licencji ameryka skiej wersji programu America’s Next Top Model,
zaliczy ju u nas dwie edycje – emisja trzeciej przesuni ta z powodu braku sponsorów,
odb dzie si (planowo) na wiosn 2013 roku.
4
Jak mówi na forum onet.pl, „Valanthe”:
4
http://www.reality-tv.pl/2012/06/12/tvn-wstrzymuje-produkcje-trzeciej-edycji-top-model/ [09.11.2012]
53
„Lubi am to, ale ostatnio to zaczyna przypomina Top Prostytuka, a nie Top Model. Jak mog
tak poni
dziewczyny!”.
Jakie s skutki obecno ci tego typu programów w telewizji dla polskiej kultury? Czy
ich ogl danie jest dobrym sposobem sp dzania wolnego czasu? Szukaj c odpowiedzi na to
pytanie zagl dam na fora internetowe, na których znajduje ró ne opinie na ten temat. Kto na
jednym z forum
5
pyta: „Co s dzisz o programach typu talent show? „Mam Talent!”, „Must
Be The Music”, „Got To Dance?”.” U ytkownik „Prykpryk” odpisuje: „S dz , e s bardzo
fajne :) Ludzie o talentach mog je rozwin i sta si s awnymi. Pierwsze 2 sezony s ok, ale
potem to si przejada... Np. takie „Mam Talent!”. Chocia „You Can Dance”, mog ogl da
do woli. xD”. Na innym forum wida odpowied tego typu: „Jak mam czas to ch tnie
ogl dam takie programy. Zawsze mo na poprawi sobie humor i si troch po mia lub po
prostu pozazdro ci talentu:)”.
6
Kto inny pisze: „Nie przepadam za tego typu programami, a
czy s potrzebne – nie s dz , zyskuj pi ciominutow s aw i za moment nikt ich nie pami ta,
bo znale li sobie inny obiekt do podziwiania, oczywi cie te na chwil .” Ulotno , czasowo
potrzeb i ch natychmiastowego ich zaspokajania jest wpisana w osobowo wspó czesnego
cz owieka. Jeste my konsumentami kultury. Konsumpcjonizm jest jednym z przejawów
globalizacji. Jak mówi Zygmunt Bauman: „Idealnego” konsumenta cechowa powinna
nie niecierpliwo , impulsywno , niespokojno , atwo ekscytacji i szybko w
traceniu zainteresowania.
7
Jedno jest pewne. Programy typu talent show, jak wiele innych programów
telewizyjnych, odwo uj si do emocji widzów. Uto samiamy si z osobami, które ogl damy
na ekranie, zazdro cimy im a mo e yczymy im powodzenia w drodze na szczyt kariery,
który mo e im da udzia w programie. Wspó czujemy im te trudnej sytuacji rodzinnej, na
której pokazaniu szczególnie silnie skupiaj si producenci programów. Widzowie ogl daj c
osoby, które jeszcze chwile wcze niej nie by y znane nikomu, a dzi staj si gwiazdami,
widz , e wyj cie z cienia jest mo liwe i to w bardzo krótkim czasie. Skoro sytuacja osoby
podobnej do mnie mo e odmieni si tak diametralnie, to, czemu nie mo e sie to uda
równie mnie? To granie na emocjach wpisane jest w dzisiejsz kultur popularn . Tak o
5
http://zapytaj.onet.pl/Category/019,003/2,21738913,Co_sadzisz_o_programach_typu_talent_show.html
[09.11.2012]
6
http://pl.toluna.com/topicpagev3.aspx?tid=918737&Sort=recent&Page=1 [09.11.2012]
7
Z. Bauman, Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, Wydawnictwo WAM, Kraków 2006, s. 57.
54
„You Can Dance” wypowiada si jedna z forumowiczek: „Ogl daj c ten program od czasu do
czasu czuj si za enowana.
Nie chodzi mi o poziom taneczny uczestników, bo s tu ludzie umiej cy wietnie
ta czy . Ta ce w duetach s rzeczywi cie pi kne, dopracowane i mi o si to ogl da. Ale
samego ta ca jest tu za ma o. Co chwila jeste my wzruszani opowie ciami uczestników o
ci kim dzieci stwie, dorastaniu, tudzie o chorobie matki, czy kota.”
8
Ale ju inna dodaje:
„Fajnie, e wyst puj w nim zwykli ludzie, którzy maja szans si pokaza , naby
do wiadczenia i zwyci
.”
9
Najlepszym podsumowaniem rozwa
dotycz cych popularno ci, warto ci – lub jej
braku – programów typu talent show, niech b
s owa mojego taty, który pewnego razu
zapyta czy ogl dam „Jak oni ta cz na lodzie?”. Stworzony przez niego na pr dce tytu
powsta z ca kowicie nie wiadomego, jednak jednoznacznie wy miewaj cego te programy
pomylenia i po czenia tytu ów „Jak oni piewaj ?” oraz „Gwiazdy ta cz na lodzie”. S to
kolejne programy talent show o zasi gu globalnym, które prezentuj talenty artystyczne – tym
razem – znanych ju osobisto ci. Brakuje w tym eseju miejsca na opisanie wszystkich
wielkich formatów, jak zwykle nazywa si te programy. Z pewno ci pojawia si b
wci
nowe, których jednak g ówna zasada nie b dzie si zmienia w ogóle: maj by one
dochodowe dla stacji telewizyjnej, atrakcyjne dla odbiorców, przyci gaj ce potencjalnych
artystów i uniwersalne dla mieszka ców naszej planety, w my l obowi zuj cych globalnych
standardów.
Nie jestem do ko ca przekonana, czy tendencja do kopiowania zachodnich
programów telewizyjnych jest dobra. Narzuca nam si jeden, odgórny model kultury. Tak,
kto powie – nie trzeba tego ogl da , pilot ma czerwony guzik – jednak nie do ko ca tak jest.
Te programy rozrywkowe przenikaj z telewizji do gazet, z gazet do internetu, – o czym niech
wiadcz przytoczone dyskusje na forach i informacje o zwyci zcach w czo ówkach portali
internetowych – a nast pnie do dyskusji w rzeczywistym yciu. Nasza kultura – przynajmniej
ta w telewizji – przestaje by wyj tkowa i oryginalna, a staje si uniwersalna i niestety, coraz
bardziej przewidywalna.
8
http://www.bangla.pl/opinie/p7172/tvn-ycd-you-can-dance-po-prostu-tancz [09.11.2012]
9
http://www.bangla.pl/opinie/p7172/tvn-ycd-you-can-dance-po-prostu-tancz [09.11.2012]
55
Na koniec przytocz s owa uczestników konferencji prasowej otwieraj cej 48.
Studencki Festiwal Piosenki, która odby a si 11 pa dziernika 2012 roku, a o której pisali
dziennikarze krakowskiego portalu kulturalnego, kulturatka.pl. Jak relacjonuje dziennikarka
Agnieszka Ga czy ska: „<<Ludzie z epoki Gutenberga staraj si zrobi festiwal ludziom z
epoki Microsoftu…>>, kiedy na konferencji prasowej rozpoczynaj cej Studencki Festiwal
Piosenki padaj te s owa, rozpoczyna si zagorza a dyskusja na temat obecnych czasów. W
erze komputeryzacji i automatyzacji mo liwe jest wszystko, nawet wykreowanie gwiazdy bez
ycia jej prawdziwego g osu. Wspó czesne tendencje muzyczne wyznaczaj programy typu
talent show, w których zamiast autentycznych nieoszlifowanych diamentów, kreowane s
tanie podróbki.
Studencki Festiwal Piosenki dalece od tego ucieka, chce odkrywa prawdziwe pere ki,
chroni autentyczn muzyk , pozosta niszowy. Jak potwierdza dyrektor festiwalu Bogus aw
Sobczuk: <<wyst pujemy ze wiadomym (…) NIE dla kiczu>>”.
10
Mamy, wi c jedn z mo liwych odpowiedzi na pytanie, czy programy typu talent
show
potrzebne dla pokazania swoich umiej tno ci? Nie, poniewa istniej renomowane,
istniej ce od wielu dziesi cioleci, polskie lub mi dzynarodowe (zostaj c przy globalizacji)
festiwale wokalne i taneczne. Ach, tak. Ale gdzie ta popularno ?
10
http://www.kulturatka.pl/subiektywnie/16395-studencki-festiwal-piosenki-i-jego-skromne-50-lecie
[09.11.2012]
56
ZMIANA ROLI MEDIÓW
WSPÓ CZESNYCH
57
Edyta Dwojewska
Krytyka masowego hedonizmu a funkcja edukacyjna
mediów masowych
yjemy w epoce, kiedy media masowe odgrywaj ogromn rol w yciu cz owieka.
Telewizja, Internet, radio, a nawet prasa s w bardzo du ym stopniu zglobalizowane i to one
maj niewyobra alny wp yw na proces socjalizacji jednostek. Wyobra my sobie dziecko,
które od czasu wypowiadania swoich pierwszych s ów jest karmione „papk dla mas” – atw
w odbiorze, niewymagaj
adnego nak adu intelektualnego ze strony odbiorcy. Czy takie
dziecko w swoim doros ym yciu podejmie wysi ek i wybierze warto ciow audycj zamiast
przyjemnej komedii bez polotu? My
, e wszyscy znamy odpowied na powy sze pytanie.
nie ro nie nam pokolenie „masowych odbiorców” niezastanawiaj cych si nad
tre ci kierowanego do nich przekazu, pokolenie ludzi, którzy nie wiedz , e istnieje wybór,
bo wszyscy odbiorcami tych samych programów, audycji, gazet. Nie ma miejsca na inno ,
alternatyw , wysi ek intelektualny. yjemy w czasach masowo ci, bylejako ci, prokrastynacji
i hedonizmu. Chwytamy chwil , z tym, e ta chwila nie jest pi kna, a „bylejaka”, pozbawiona
jako ci.
Jeszcze do niedawna g ównym zadaniem mediów by o rzetelne informowanie
spo ecze stwa o wa nych dla niego kwestiach – pierwszym locie na ksi yc, wyniku
wyborów parlamentarnych w kraju i za granic . Wa nym aspektem by a te edukacja poprzez
media – popularyzowano programy przyrodnicze, dokumentalne, historyczne. Istnia y tak e
przekazy typowo rozrywkowe, jednak oferowa y one rozrywk na odpowiednio wysokim
poziomie – tak , która uczy a poprzez zabaw . Ka dy móg znale w telewizji co dla siebie.
Nie by o widza, czytelnika czy s uchacza masowego, pozbawionego indywidualnej, odr bnej
osobowo ci. Taki rodzaj odbiorcy stworzy y media XXI wieku, aby spe ni za
enie nowej
telewizji, nowego radia i nowej prasy. Za
eniem tym by wzrost przychodu producentów.
Mimo spadku warto ci przekazu medialnego, rola mediów w szeroko poj tej edukacji
stale ro nie. To one kreuj obraz wspó czesnej kultury, pozwalaj ludziom poznawa
otaczaj cy ich wiat, kszta tuj postawy i wzorce lub s przyczyn braku kr gos upa
moralnego. Istnieje wiele zagro
wynikaj cych mi dzy innymi z przedstawiania przez
58
media rzeczywisto ci w sposób zak amany, nieprawdziwy, skrzywiony. Szczególnie chodzi
tutaj o przerysowanie obrazu patologii spo ecznych, eksponowanie przypadków gwa tu,
przemocy oraz wyolbrzymianie roli seksualno ci ludzi w ogóle. Najbardziej powszechnym, a
przez to najniebezpieczniejszym wed ug mnie zagro eniem jest popularyzowanie
konsumpcyjnego stylu ycia, potwierdzanie wy szo ci warto ci materialnych nad
warto ciami moralnymi, duchowymi, sprowadzenie definicji sukcesu do sumy pieni dzy na
koncie bankowym. Negatywny wp yw na poziom przekazu medialnego ma te pog biaj cy
si proces globalizacji, którego nast pstwem jest spadek ogólnej jako ci tre ci
przekazywanych przez media i trwa a dominacja kultury masowej skierowanej do widza
odindywidualizowanego, pozbawionego jednostkowej odr bno ci.
Brak ró nicowania programów i innych tre ci medialnych przez wzgl d na widza i
jego upodobania jest du ym b dem ze strony producentów. W dobie Internetu, gdzie ka dy
mo e znale co dla siebie, telewizja, radio i prasa powinny szczególnie dba o urozmaicenie
swojej oferty po to, by potencjalny odbiorca móg i tam dotrze do interesuj cych go
informacji. Widz umasowiony ju wkrótce mo e odej w zapomnienie, je li ludzie naucz
si m drze korzysta ze ród a jakim jest Internet, poszukuj c w nim tego, co dla nich wa ne,
zastanawiaj ce, a nie zadowalaj c si jedynie kierowanymi do mas wiadomo ciami
globalnymi. Ponadto redni poziom wykszta cenia ludzi na ca ym wicie ci gle wzrasta.
Istnieje szansa, e w krótkiej perspektywie odbiorcy b
wyra
potrzeb konsumpcji
rozrywki bardziej wysublimowanej. W takiej sytuacji ró nicowanie oferty programowej
powinno by naturalnym krokiem do walki o widza indywidualnego. Na razie jednak w
mediach ci gle dominuje trend umasawiania, a nie indywidualizacji odbiorców.
Wspó czesne media nie potrafi czerpa korzy ci z dobrodziejstw, jakie niesie za sob
globalizacja. Ma to negatywne skutki tak e dla widzów, którzy nie otrzymuj informacji
najistotniejszych we wspó czesnym wiecie – tych dotycz cych innych kultur, innych nacji,
tolerancji, akceptacji ró nic, ponadnarodowych warto ci. Media nie zapewniaj widzowi
programów, w których stawia si pytania trudne i ponadczasowe: Czym jest mi
, przyja
?
Jaki jest sens ludzkiego istnienia? Nikt nie budzi ju w ludziach pierwiastka filozoficznego,
który przecie tkwi w ka dym z nas i jest tak wa
podwalin naszej cywilizacji. Narz dzia
do tych wszystkich dzia
spoczywaj w r kach mediów zwanych przecie czwart w adz .
Nie s one jednak u ywane, bo co sprawi o, e telewizja, radio i prasa sta y si jedynie
maszynk do zarabiania pieni dzy i zapomnia y o swojej pierwotnej misji.
59
Umasowienie rodków przekazu pojawi o si ju na pocz tku XIX wieku, kiedy to
wynaleziono mechaniczn pras parow , dzi ki czemu zacz to drukowa ksi ki i gazety na
skal masow . Wtedy wp ywa na to element czysto techniczny i nie brano pod uwag
osobowo ci odbiorców. Skupiano si na dostarczaniu informacji, niesieniu „kaganka o wiaty”
niewykszta conym ludziom. Jednak kolejne lata i rozprzestrzenianie si kultury popularnej,
dost pnej masom, zwróci y uwag nadawców informacji – w adzy, polityków etc. – jaka si a
drzemie w mediach masowych i jak atwo wykorzysta to we w asnych celach. Media to
narz dzia, które wp ywaj na swoich odbiorców – zmieniaj ich wiatopogl dy, opinie,
przewarto ciowuj ich ycie. Okre lone tre ci mog wp ywa na kszta towanie odpowiednich
postaw i internalizacj akceptowalnych spo ecznie zachowa . Istniej te programy, audycje
oraz teksty propaguj ce negatywne wzorce, maj ce pejoratywny wp yw na odbiorców. Mog
one na przyk ad wykszta ca w ludziach postawy agresywne czy te sk onno do
alkoholizmu lub innych na ogów.
Faktem jest, e media – w naszych czasach szczególnie telewizja – maj ogromny
wp yw na ycie ludzi. Nie jest te tajemnic , e s osoby, które potrafi to wykorzysta do
asnych celów – zdobycia lub utrzymania w adzy czy te osi gni cia sukcesu finansowego.
Ostatnie lata przynios y uproszczenie przekazu medialnego dla tzw. wygody widza. Odbiorca
nie musi wyt
umys u zastanawiaj c si nad zagmatwanymi teoriami, s uchaj c muzyki
powa nej. Wystarczy, e usi dzie wygodnie w fotelu, a media podadz mu na tacy ca y
przekaz – bez ukrytych znacze , podwójnego dna, metafor. A cz owiek, jako istota z natury
leniwa i hedonistycznie nastawiona do ycia oraz otaczaj cej go rzeczywisto ci, nie potrafi
odmówi sobie dost pnych u atwie , przestaje by krytyczny wobec serwowanych mu tre ci i
duje na kanapie ogl daj c telenowele paradokumentalne albo przegl daj c tabloidy. Co
gorsze, wiele osób nie dostrzega ró nic mi dzy prawdziwym yciem, a tym, co na papierze
lub ekranie. Porównuj oni swój realny wiat ze wiatem fikcyjnym, kiedy tak naprawd nie
ma tutaj adnej p aszczyzny porównania. Jednak widzowie „lekkich” programów nie s w
stanie dokona prostej analizy potwierdzaj cej ten niezaprzeczalny fakt, e media mog
przedstawia fikcj niemaj
nic wspólnego z rzeczywisto ci . Du rol we wspó czesnej
telewizji odgrywa te czynnik emocjonalny wykorzystywany cz sto w telenowelach
paradokumentalnych, czy tabloidach. Widzowie szukaj emocji, czego , co urozmaici ich
szar codzienno . Nawet je li dzieje si to tylko na szklanym ekranie albo na amach gazety.
Polskie mass media cz sto skupiaj si jedynie na funkcji rozrywkowej przekazu
medialnego, pokazuj patologiczne sytuacje przepe nione przemoc , agresj , seksualno ci ,
60
nie stroni od tematów tabu. Poprzez te zabiegi chc przyci gn uwag widza, który z
za
enia uwielbia podgl da
ycie innych – tym bardziej, im bardziej jest ono zagmatwane.
To wszystko bardzo atwo odnajdziemy w tematyce poruszanej w programach typu mock-
documentary opisywanych szczegó owo w poprzednich rozdzia ach. Dlatego te , jak
dowodzi y wspó autorki tej pracy, telenowele paradokumentalne ciesz si stale rosn
popularno ci . Ich bohaterowie obna aj swoje ycie prywatne, nie stroni od pokazywania
emocji. Cz sto mo na tam obserwowa osoby k óc ce si , p acz ce, urz dzaj ce awantury. A
to wszystko ledz miliony widzów przed telewizorami. Co wi cej, cz
z nich nie uznaje
tego za fikcj , co wp ywa na jeszcze wi ksz popularno programów tego typu. To z kolei
sk ania producentów do inwestowania i tworzenia kolejnych rodzajów telenoweli
paradokumentalnych, które zalewaj obecnie polsk telewizj komercyjn .
Opisane przeze mnie zale no ci mo na zaobserwowa na przyk adzie przekazu
zawartego w telenowelach paradokumentalnych oraz tabloidach. Tematyka w nich
prezentowana jest zawsze skandalizuj ca, przepe niona emocjami, poruszaj ca tematy tabu,
przekraczaj ca momentami granic dobrego smaku. Pikanterii temu wszystkiemu dodaje fakt,
e odbiorcy cz sto wierz w realno problemów bohaterów mock-documentary czy te prasy
brukowej. Maj ku temu odpowiednie przes anki, o których by a mowa w poprzednich
rozdzia ach pracy (aktorzy-naturszczycy, paski ze szczegó owymi informacjami o
bohaterach). atwo odbioru przekazywanych tre ci równie wp ywa dodatnio na
popularno opisywanych przeze mnie formatów. Teksty s skonstruowane w sposób prosty,
pozbawiony polotu, niewymagaj cy od widza posiadania adnej wiedzy. J zyk, jakim
pos uguj si bohaterowie czy autorzy artyku ów jest oparty na prostym kodowaniu – unika
specjalistycznych poj , trudnych terminów, s ów obcego pochodzenia. Jednym zdaniem,
odbiorca nie musi posiada
adnych konkretnych kompetencji, by zrozumie sens zawarty w
kierowanym do niego przekazie medialnym. Wystarczy mu chwila wolnego czasu, wygodny
fotel oraz odbiornik telewizyjny lub gazeta kupiona w pobliskim kiosku.
***
Podsumowuj c, misja telewizji – tak szeroko opisywana na wielostronicowych
dokumentach – zanika. Ma na to wp yw rozwój stacji komercyjnych, które nigdy nie
deklarowa y ch ci pe nienia okre lonych funkcji – informacyjnej, edukacyjnej czy
dydaktycznej. Ich g ównym celem jest zyskiwanie przychylno ci rzesz widzów. Nie dbaj oni
o poziom rozrywki serwowanej odbiorcom. Podobnie rzecz ma si z tabloidami, które
61
równie nastawiaj si na zysk, a nie na propagowanie kultury wysokiej czy odpowiednich
wzorców moralnych w ród czytelników.
Kolejny czynnikiem popularyzuj cym programy rozrywkowe typu mock-
documentary, a tym samym zacieraj cym funkcj edukacyjn mediów, jest atwo w ich
odbiorze i niewymagaj cy styl prowadzenia narracji. Widzowie XXI wieku to w wi kszo ci
osoby d
ce do wszelkich uproszcze , unikaj ce niepotrzebnego wysi ku, szukaj ce prostej
rozrywki. To wszystko odnajduj mi dzy innymi w programach docu-soap oraz prasie
brukowej. Nikt nie szuka programów edukacyjnych, dotycz cych kultury wysokiej,
wymagaj cych ca kowitego skupienia na przekazywanych tre ciach, oczekuj cych od widza
zaanga owania intelektu. To sprzyja zanikaniu przekazu, które celem jest nie tylko prosta
rozrywka, ale tak e – a mo e nawet przede wszystkim – nauka, poznawanie otaczaj cej nas
rzeczywisto ci i samego siebie.
Na ko cu nale y wspomnie , e gdzie za modnym trendem u atwiania sobie ycia
stoi najprostsza dza cz owieka – pieni dz. Opisywane przez nas formaty i publikacje
trafiaj do mas odbiorców, co sprawia, e s
ród em zarobku dla producentów i wydawców.
Ci, pod aj c za potrzebami widzów i czytelników, odchodz od wymagaj cych tre ci na
rzecz prostego przekazu, który spotyka si z zainteresowaniem ze strony tzw. mas. Tutaj
dne ko o si zamyka. Pozostaje jedynie nadzieja, e znajdziemy sposób na przerwanie
obr czy i dostrze emy, e to, co atwe, nie zawsze oznacza dobre i warto ciowe.
Bibliografia:
Bielik-Robson Agata, Podgl danie czyli g ód rzeczywisto ci, „Tygodnik Powszechny”
2000, nr 44
Brenton Sam, Cohen Reuben, Polowanie na ludzi, Warszawa 2004
Czubaj Mariusz, Teleintymno ci, „Polityka” 2001, nr 5
Gajda Janusz, Media w edukacji, Kraków 2008
Godzic Wies aw, Polaków portret w asny w niecierpliwej kamerze, „Kino” 2001, nr 5
Godzic Wies aw, Rozumie telewizj , Kraków 2001
Godzic Wies aw, Telewizja i jej gatunki po Wielkim Bracie, Kraków 2004
Godzic Wies aw, „Wielki Brat” a sprawa polska [w:] Podgl danie wielkiego brata,
red. W. Godzic, Kraków 2001
Janicki Mariusz, Prwdoidy z tabloidów, "Polityka" 2012, nr 41, s.23-25
62
Klebaniuk Jaros aw, Psychologiczne funkcje odbioru telewizji, [w:] Psychologiczne
aspekty odbioru telewizji, red. P. Francuz, Lublin 2004
Konarska Iwona, Wielkie Podgl danie, „Przegl d” 2001, nr 11
Krajewski Marek, Kultury kultury popularnej, Wydawnictwo Naukowe UAM,
Warszawa 2005
Krzpiet Magdalena, Fenomen ekshibicjonizmu w telewizji, Kraków 2005
Lepa Adam, Pedagogika mass mediów, od 1998
Mazierska Ewa, Reality TV- próba analizy, Kwartalnik Filmowy 2001, nr 35/36
McLuhan Marshall, Zrozumie media: przed
enia cz owieka, Warszawa 2004
Mikos Anna, Stadnicka- Dymitriew Zuzanna, Lekcja podgl dania, „Charaktery”
2001, nr 5
Mo ko, Skorumpowany j zyk manipulacji, „Czasopismo Odra” 2000, nr 2
Ortega y Gasset Jose, Bunt Mas, Wydawnictwo Muza, Warszawa 1995, s 16-18
Postman Neil, Technopol. Triumf techniki nad kultur , Warszawa 1995
Zasady realizowania przez Telewizj Polsk S.A misji publicznej, za cznik do
Uchwa y Zarz du TVP S.A nr 108/2005 z dnia 29 marca 2005 roku
Internet:
Europatour, w: <http://europatour.pl/2012/02/27/pamietniki-z-wakacji-w-lloret-de-
mar/9366_pamietniki-z-wakacji/>, dost p z dnia: 09.11.2012
Facebook, Dariusz z Trudnych Spraw- fanpage w:
<https://www.facebook.com/pages/Dariusz-z-Trudnych-Spraw/231044470301262?fref=ts>,
dost p z dnia: 10.11.2012
<http://www.poland.gov.pl/telewizja,6679.html> dost p z dnia: 10.11.2012
Krzy aniak Wojciech, 2012, Prawda czasu, prawda serialu.
Paradokumentalnego.[online] dost pny:
<http://wyborcza.pl/1,90539,11109359,Prawda_czasu__prawda_serialu__Paradokumentalneg
o.html> dost p z dnia: 12.04.2012
Mateja Dawid, 2012, Mass media. Patologiczna rozrywka?, [online]
<http://www.wiadomosci24.pl/artykul/mass_media_patologiczna_rozrywka_223311-3--1-
d.html> dost p z dnia: 10.11.2012
Plawgo Julia, 2012, Mockumentary [online],
<http://www.nina.gov.pl/ninateka/kolekcje/kolekcja-sztuki-
63
wsp%C3%B3%C5%82czesnej/s%C5%82owa/artyku%C5%82/2012/10/26/mockumentary>,
dost p z dnia: 10.11.2012
Sowa Barbara, 2012, Serialo polo [online] dost pny:
<http://www.wprost.pl/ar/310210/Serialo-polo/?I=1517>
Sta czyk Jakub, 2011, Codzienna porcja nieszcz cia. O serialach
paradokumentalnych. [online] dost pny: <http://kulturaliberalna.pl/2011/11/15/stanczyk-
codzienna-porcja-nieszczescia-o-serialach-paradokumentalnych/> dost p z dnia: 12.04.2012
Stoczek Szymon, 2012, Prawda zmy lona, Kontrast maj/czerwiec 2012 [online]
<http://issuu.com/miesiecznikkontrast/docs/kontrast_maj_czerwiec__2012> dost p z dnia:
10.11.2012
Telewizja bez wizji, w: Wprost nr 41/2005, str.36, dost pne:
<http://www.wprost.pl/ar/81747/Telewizja-bez-wizji/> dost p z dnia: 10.11.2012
TVP: komercja kiedy zniknie, w: Gazeta Wyborcza 2012 r., dost pne:
<http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,11310466,TVP__komercja_kiedys_zniknie.html>
dost p z dnia: 10.11.2012
Wirtualne media, Trudne sprawy straci y widzów, ale nadal s hitem Polsatu, w:
<http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/trudne-sprawy-stracily-widzow-ale-nadal-sa-hitem-
polsatu#>, [dost p: 9.11.2012]
Wi niewska Katarzyna, Idzie rewolucja, czyli jaka misja w dobie Internetu, w: Gazeta
Wyborcza 2012 r., dost pne:
<http://wyborcza.pl/1,76842,11269257,Idzie_rewolucja__czyli_jaka_misja_w_dobie_internet
u.html> dost p z dnia: 10.11. 2012
Wojty a Katarzyna, 2010, Kultura popularna, czyli kultura obna ania [online],
dost pny:
<http://www.socjologia.bestwina.org/index.php?option=com_content&view=article&id=71%
3Akultura-popularna-czyli-kutura-obnaania&catid=39%3Aartykuly&Itemid=58> dost p z
dnia: 10.11. 2012
64
Sylwia Jasiak
Funkcja rozrywkowa mediakultury na przyk adzie
polskich spo eczno ci gier internetowych
Od kilkunastu lat nasze ycie, sfera po sferze, zaczyna przenosi si do Internetu.
Trudno ustali , czy zmierzamy do ca kowitej wirtualizacji i przeprowadzki do Sieci, niemniej
zjawisko istnieje i nasila si z roku na rok, dotykaj c coraz szerszej tematyki i dotycz c
niemal ka dego.
Opinie na ten temat s skrajnie ró ne, jedni postrzegaj to zjawisko pozytywnie, inni
traktuj je jak potencjalne zagro enie; b dnym jednak, moim zdaniem, jest atakowanie
amatorów wirtualnego wiata, który jakoby zast puje im prawdziw egzystencj . Internet
staje si cz ci naszego ycia, a nie jego alternatyw i o tym nale y pami ta , b
c zarówno
jego u ytkownikiem, jak i obserwatorem.
Historia Internetu zaczyna si pod koniec lat sze dziesi tych w Stanach
Zjednoczonych, kiedy to powsta a organizacja zwana ARPA. Mia a ona za zadanie
odnajdywa , zrzesza i wspiera naukowców, których badania mog y w znacznej mierze
przyczyni si do rozwoju przemys u zbrojeniowego USA. W ród badaczy, rozproszonych po
ca ym kraju, pojawi o si zapotrzebowanie na szybk i sprawn drog komunikowania. W
oparciu o wojskowy model komunikacji przygotowany na wypadek ataku atomowego,
mi dzy komputerami znajduj cymi si w o rodkach naukowych w ca ym pa stwie
zbudowano pierwsz sie , któr nazwano Arpanet. Ju nied ugo pó niej do czy y do niej
pierwsze komputery spoza USA, z o rodków w Norwegii i Wielkiej Brytanii.
Wraz z up ywem czasu do Sieci pod cza o si coraz wi cej u ytkowników. Tak
naprawd wi ksz cz
swojego sukcesu Internet zawdzi cza prywatnym inicjatywom,
dzi ki którym zacz y powstawa niezale ne od Arpanetu sieci. Jedn z nich by Usenet,
stworzony przez dwóch studentów informatyki. Sta si on pierwowzorem dla pó niejszych
for oraz grup dyskusyjnych, poniewa mimo swojego podstawowego celu – wymiany
informacji na temat post pów w pracach nad systemami operacyjnymi, dyskusja szybko
wysz a poza swoje ramy i pop dzi a w przeró nych innych kierunkach.
65
Wa nym aspektem rozwoju Internetu by tak e rozwój samych komputerów. Kiedy
powstawa a ARPA, zajmowa y one powierzchni ca ego pokoju, nast pnie zmniejszono je do
wielko ci przypominaj cej du
lodówk (tzw. minikomputery). Wreszcie, w latach
siedemdziesi tych firma Xerox podj a si prac nad zminimalizowaniem rozmiarów maszyn,
dostosowaniem ich do warunków by mo e nawet domowych i stworzeniem praktycznego,
przyst pnego interfejsu.
Tym sposobem Internet stawa si powoli najpot niejszym ze znanych nam do tej
pory mediów – w tej chwili w
ciwie przekracza ju mo liwo ci ich wszystkich razem
wzi tych. Z powodzeniem mo e zast pi telefon, radio, kino, telewizj , pras , cz sto ksi
i koncert. Poczt , urz dy, banki, sklepy czy nawet biura matrymonialne – wirtualnie mo emy
za atwi wszystko, bez wychodzenia z domu. E-maile l duj w naszej skrzynce w minut po
ich wys aniu, nie trzeba czeka na listonosza, sta w kolejce i uzale nia otrzymywania
informacji od posiadania bezpo redniego dost pu do ekspertów.
Spo ecze stwo nowoczesne niesie ze sob przyspieszaj cy ci gle rozwój nowych
mediów i technologii. Internet i gry komputerowe powsta y i rozwija y si wprawdzie osobno,
jednak e wraz z ich upowszechnieniem pr dzej czy pó niej musia pojawi si pomys
wykorzystania mo liwo ci Sieci do nieograniczonej komunikacji ze wspó graczami z ró nych
miejsc na wiecie. Gry sieciowe sta y si zatem narz dziem, które oprócz aspektu ludycznego
posiada tak e istotny wymiar towarzyski – u ytkownicy nie tylko sami szukaj kontaktów z
podobnymi sobie lud mi, ale zostaj w pewien sposób zmuszani do wspó pracy z innymi
przez mechanik gier. Sprzyja to czeniu si w grupy, wytwarza pewien rodzaj wi zi i
poczucia przynale no ci, a co za tym idzie – powstaniu nowego rodzaju spo eczno ci,
wspólnoty wirtualnej.
Zajmuj c si tematyk grup kszta tuj cych si w Internecie przyj am, e: spo eczno
online to grupa ludzi, którzy odbywaj interakcj w rodowisku wirtualnym. Maj oni cel,
opieraj sie na technologii i kieruj si normami i przepisami
1
. Bior c pod uwag przede
wszystkim ludyczny aspekt aktywno ci, jakiej podejmuj si gracze, zauwa
am, i mimo,
e mamy obecnie do czynienia ze stosunkowo nowym technologicznie zjawiskiem,
zachowuje ono "klasyczne" cechy gry i zabawy w formach, w jakich towarzyszy y rozwojowi
cz owieka od stuleci. Roger Caillois podejmuj c si tej tematyki sformu owa ich definicje,
1
J. Preece, D. Maloney-Krichmar, Ch. Abras, History and emergence of online communities,
http://citeseerx.ist.psu.edu/viewdoc/download?doi=10.1.1.118.244&rep=rep1&type=pdf[13.11.2012].
66
wskazuj c na kilka istotnych cech. Przede wszystkim s to czynno ci na które graj cy lub
bawi cy decyduj si dobrowolnie, wyodr bnione w okre lonych granicach czasowo-
przestrzennych, ich przebieg nie mo e by z góry wiadomy i potrzebny jest pewnego rodzaju
margines, który pozwala uczestnikowi na rozwijanie inicjatywy. Ponad to gry nie prowadz
do wytwarzania dóbr, s uj te w normy, które obowi zuj tylko na czas rozgrywki oraz
towarzyszy im poczucie oderwania od powszednio ci
2
. Autor zwraca tak e uwag , e cechy
te maj charakter jedynie formalny, niektóre z nich mog wy cza si nawzajem, ale
jednocze nie nie przes dzaj o tre ci gier i zabaw.
Interesuj cym aspektem zabawy jest fakt, i istniej w niej równolegle dwie kategorie
rzeczywisto ci
3
. Dziecko, tworz ce w asn rzeczywisto w trakcie zabawy, jednocze nie
wykonuje rzeczywiste dzia ania, jednak e w kontek cie zabawy te same dzia ania staj si
fikcyjne – odpowiednie do przyj tej w grze roli, „na niby”. Wchodz c w wyznaczon przez
gr rol , nie przestajemy si jednak liczy z otaczaj
nas rzeczywisto ci , nie zapominamy
o niej. Kwestia takiego „odrywania” si od rzeczywisto ci jest elementem bardzo
znamiennym, je li chodzi o gry komputerowe, zw aszcza, e wyobra ni gracza mocno
pomaga rodowisko graficzne, które narzuca istniej cy ju , wirtualny wiat. Gracz w takim
razie przejmuje kontrol tylko nad prowadzon przez siebie postaci , reszta jest od niego
niezale na, w zasadzie dok adnie tak, jak w yciu.
Gry komputerowe, nie tylko sieciowe, ale ka de inne powsta y w
ciwie w jednym
okre lonym celu, jakim jest rozrywka. Spe niaj zasadniczo wszystkie cechy, jakie przypisa
zabawie Caillois. Komputer za spraw gier przesta s
tylko i wy cznie pracy i innym
celom praktycznym – okaza o si , e mo e by równie dobrym towarzyszem w domu, kiedy
jego w
ciciel b dzie mia ochot sie zrelaksowa i odpocz .
Internet natomiast wprowadzi jeszcze jeden bardzo istotny czynnik – mo liwo
komunikacji, i to na pewnym etapie jego rozwoju, wr cz nieograniczonej komunikacji. Nic
wi c dziwnego, e obie te rzeczy, skupione w jednym „miejscu” – w naszym komputerze, w
pewnym momencie po czy y si i trafi y do szerszej grupy odbiorców. Gry sieciowe zatem
cz te dwa wa ne elementy – rozrywk , ale razem z ni wspó prac , konkurowanie, kontakt
z innymi, ywymi, dost pnymi w tym samym momencie co my, lud mi. Odnale
zatem w
tej materii mo emy oba aspekty – ludyczny i towarzyski, spo eczny.
2
R. Caillois, ywio i ad, Warszawa 1973, s. 306.
3
W. Oko , Zabawa a rzeczywisto , Warszawa 1987, s. 18-19.
67
Od samego pocz tku mojego kontaktu z Sieci sta am si fascynatk wszystkiego co z
ni zwi zane – intrygowa mnie ogrom mo liwo ci i ró norodno , jak oferowa a. By am
wi c zagorza fank serwisów spo eczno ciowych i przez kilka lat obserwowa am ich
rozwój, pisywa am blogi, wypróbowywa am ró ne komunikatory internetowe, czyta am fora
tematyczne, zamieszcza am swoje prace na ró norakich portalach a tak e zawiera am
znajomo ci za po rednictwem Sieci. Wreszcie, kilka lat temu, za spraw znajomych, trafi am
na co zupe nie dla mnie nowego – gry sieciowe, które okaza y si po czeniem cz ci moich
dotychczasowych zainteresowa , a równocze nie czym zupe nie odmiennym. W ten sposób
rozpocz a si moja przygoda z gr Ragnarok Online.
Na pocz tku roku 2010 podj am si przeprowadzenia badania w ramach pisania
mojej pracy licencjackiej nad grup ludzi skupion wokó wy ej wymienionego tytu u. Do
przeprowadzenia bada nad spo eczno ciami aktywnymi w Sieci, nak oni y mnie nie tylko
uczestnictwo w jednej z nich, ale tak e ch udowodnienia, e przekonanie o negatywnym
wp ywie gier, o uzale nieniu, które powoduj i rzekomym prymitywizmie tego typu rozrywki
jest b dne. To stereotypowe uj cie, bardzo atwo si przenosz ce, przynosi szkody reputacji
graczy. Swoim badaniem chcia am tak e przybli
gry sieciowe na przyk adzie Ragnaroka,
wykaza jak ciekaw form sp dzania wolnego czasu mog one by , oraz e zajmuj si nimi
tak e osoby inteligentne, wykszta cone i maj ce w asne zdanie na ró norakie tematy.
Zacz am od dwóch ankiet, które przeprowadzi am w ród u ytkowników. Pierwsza z
nich zbiera a podstawowe dane na ich temat, takie jak dane metryczkowe oraz preferencje i
wybory w grze, druga natomiast by a zaczerpni ta z pracy Kimberly Young
4
i bada a poziom
uzale nienia od Internetu (jedn z hipotez mojej pracy by o, e problem uzale nienia nie jest
jedynie problemem graczy, a szerszym zjawiskiem). W dalszej kolejno ci opisywa am
mechanik , wiat i zwyczaje panuj ce w grze, na co pozwoli a mi obserwacja uczestnicz ca,
dzi ki której mia am wiedz na temat Ragnaroka, a dodatkowo dost p do licznych
wypowiedzi graczy na prywatnych forach i kana ach komunikacji g osowej.
Z ankiet dowiedzia am si mi dzy innymi, e tak jak w wi kszo ci gier tego typu, tak i
w tym przypadku spo eczno ta jest silnie zmaskulinizowana (77,33%), natomiast
najliczniejsza grupa badanych (przedzia wiekowy 14-28 lat) mia a w chwili badania
uko czone 19 lat. wiadczy o to o tym, i wi kszo graczy to uczniowie szkó
rednich i
4
C. Guerreschi, Nowe uzale nienia, Kraków 2006, s. 113 – 118.
68
studenci. Badanie potwierdzi o to przypuszczenie, gdy wykaza o, e 44% próby to
uczniowie, natomiast 41% posiada status studenta. Tylko 12% badanych pracowa o, a nieca e
3% okre la o si jako bezrobotni. Status do jakiego przypisuj si jednostki jest ci le
zwi zany z ich wykszta ceniem. Potwierdza to fakt, e ilo osób z wykszta ceniem
zawodowym oraz wy szym jest bardzo niska, najwi ksz za grup stanowi uczniowie (37%
z wykszta ceniem gimnazjalnym) oraz studenci (48% z wykszta ceniem rednim). Najwi ksza
ilo badanych zamieszkiwa a rejony Polski po udniowej – województwa ma opolskie (15%),
skie (20%), i dolno
skie (12%). Najs abiej z kolei wypada pas Polski pó nocnej, czyli
województwa zachodnio-pomorskie (5%), kujawsko-pomorskie (3%), warmi sko-mazurskie
(1%) oraz podlaskie (3%). W ród respondentów zabrak o przedstawicieli województwa
podkarpackiego, znalaz a si za to jedna osoba przebywaj ca na sta e za granic , w Irlandii.
redni czas, jaki u ytkownicy Ragnaroka po wi cili temu tytu owi plasuje si w okolicy 4 lat.
Ciekawostk by o odkrycie osób, które przyznaj si do siedmioletniej przygody z gr (czyli
od pocz tku jej pojawienia si w Polsce), stanowi cych 7% ogó u badanych oraz pewna
tendencja spadkowa w liczbie osób zajmuj cych si gr po up ywie 3-4 lat. Wskazywa oby to
na fakt, e coraz wi cej osób rezygnuje z gry w
nie w tym momencie, a je li za
ymy, e
rozpocz li gr w gimnazjum lub na pocz tku nauki w liceum, mo emy mniema , e matura
lub rozpocz cie studiów, ewentualnie pracy zawodowej wp ywa na zmniejszenie ilo ci
wolnego czasu i porzucenie tej formy rozrywki, jak jest Ragnarok. My
, e czynnikiem
zniech caj cym mo e te by nuda – wiele osób uwa a, e od pewnego czasu nie nast pi y
adne zmiany i renowacje w obr bie wiata gry, przez co niektórych mo e dopada rutyna.
Aby przybli
nieco rodowisko w jakim poruszaj si gracze, warto wspomnie , e
Ragnarok Online to gra typu MMORPG, wyprodukowana przez korea sk firm Gravity
Corporation. Zosta a ona oddana do u ytku 31 sierpnia 2002 roku. Nale y zauwa
, e data
wydania uprzedzi a wiele innych, obecnie popularnych MMO, takich jak przyk adowo Maple
Story, Moo Online (2003) czy najpopularniejszy i najwi kszy World of Warcraft z 2004 roku.
Nie jest to jednak najstarszy tytu – pierwsz gr MMO z trójwymiarowym rodowiskiem
graficznym, by Everquest wypuszczony na rynek w 1999 roku.
Od pocz tku istnienia Ragnarok ci gle si rozwija , co jaki czas dodawane by y do
niego nowe elementy, maj ce urozmaici rozgrywk . Sam tytu „Ragnarok” odwo uje si do
mitologii nordyckiej, w której poj cie to oznacza o „zmierzch bogów”, nadchodz cy koniec
wiata, który jednocze nie rozpocznie nowy etap, bez wojen i cierpie . W odniesieniu do
samej gry mo na interpretowa to dwojako – z jednej strony koniec by mo e dopiero si
69
zbli a (tu argumentem mo e by kataklizm, jaki nawiedzi jedno z miast w jednym z
epizodów w trakcie rozwoju gry), lub te kiedy ju nasta , a obecny wiat, który przypomina
nieco redniowieczny, to pozosta
po dawnej wietno ci. Przypomina o niej mog
elementy technologii niezwykle zaawansowanej, jak laboratoria czy roboty. Ragnarok czy
nie te dwa elementy – klasyczny wiat fantasy ze specyficznym futuryzmem. Dostrzec tu
mo emy wielokulturowy zlepek, który powsta na bazie nie tylko mitologii nordyckiej
(odwo ania do Odyna, Thora, Freyi, Valkyrii i wielu innych), ale tak e egipskich faraonów
czy bogów, s owia skich wampirów, arabskich ghuli czy greckich driad. Przyk adów tych
mo na by mno
bezliku, autorzy gry bardzo starali si bowiem o to, aby gra by a jak
najbardziej zró nicowana, je li chodzi o geografi i histori . Postaci, z którymi przychodzi
zmierzy si graczom to nie tylko stwory rodem z mitów czy legend, jak hipogryfy lub
mumie – czasami walczy si ze zwierz tami lub o ywionymi przedmiotami. Ciekawo tego,
co za przyczyn wyobra ni twórców mo e czai si za rogiem, wydaje si by olbrzymi
motywacj do eksploracji tego tajemniczego wiata.
Twórcy gier sieciowych doskonale wiedz , w jaki sposób zmusi gracza do
wspó pracy z innymi – o ile w wi kszo ci przypadków jest mo liwe rozpocz cie i wst pny
rozwój swojej postaci w pojedynk , o tyle, pr dzej czy pó niej, u ytkownik natrafia na
przeszkody, których nie jest juz w stanie przej sam i musi w tym calu zawrze znajomo ci.
To prowadzi do formowania sie dwóch rodzajów grup, jakie mo emy spotka w Ragnaroku:
party (dru yny) i guild (gildii). Pierwsz z nich powstaje na krótki okres czasu, w jednym
okre lonym celu a nast pnie rozpada si . Przyk adowo celem takim mo e by pokonanie
silnego przeciwnika, do którego potrzebnych jest kilku lub kilkunastu graczy. Trudno jednak
okre li jednym zdaniem jak tworz si takie grupki. Czasem jest to losowy dobór osób, które
aktualnie znajduj si na mapie, na której pojawia si przeciwnik, którego zwalczenie jest
konieczne. Istotnym elementem jest, e w party ka dy ma wyznaczon rol i musi j spe nia
jak najlepiej. Przyk adowo, party które nie posiada kap ana zazwyczaj nie ma szans na
pokonanie potwora. W zale no ci od zamiarów, dobierany jest sk ad i potrzebne do tego
zadania postaci. Po osi gni ciu wyznaczonego celu, nast puje podzia
upów i rozpad
zespo u. Drugim rodzajem grup, tym razem d ugotrwa ych, s gildie. Niejednokrotnie maj
one bardzo dok adnie wyznaczon hierarchi , a tzw. guild leader (lider gildii) oraz jego
zast pcy prowadz surowe rekrutacje. Gildia mo e skupia do 75 osób, i spe nia zasadniczo
dwie funkcje. Pierwsza z nich to udzia i zwyci stwo w War of Emperium (bitwa o zamki), a
druga skupia si wokó poszukiwania towarzystwa. Wst puj c do gildii gracz godzi si na
70
pewne okre lone warunki ni rz dz ce. Oczywi cie szacunek do starszych kolegów oraz
respektowanie wspominanej ju hierarchii s tu bardzo wa ne, jednak e warto tak e
zaznaczy , e najlepsze gildie posiadaj równie pewnego rodzaju presti . Posta , obok
swojego imienia, prezentuje tak e emblemat grupy, w której si znajduje oraz jej nazw – w
pewien sposób musi zacz si z ni uto samia i godnie j reprezentowa , w przeciwnym
wypadku mo e spotka si z kar w postaci wydalenia z grupy.
Wymienione wy ej War of Emperium (Wojna o Kryszta ) to jeden, a dla wielu z
graczy podstawowy z celów jakie twórcy gry przygotowali dla u ytkowników, którzy nie
mogli pozosta bez zaj cia po zako czeniu treningu swojej postaci. Rozgrywka ta jest
dost pna kilka razy w tygodniu dla graczy b
cych cz onkami gildii i polega na obronie
asnego zamku lub odbiciu go z r k przeciwników. Jest to z ca pewno ci najbardziej
integruj ca, jednak e równocze nie najbardziej dziel ca graczy cz
Ragnaroka. Tworzy
bowiem antagonistyczne gildie, zmusza jednych do sojuszów, innych do zrywania ich,
odchodzenia z gildii lub przyst powania do nich. Dodatkowym czynnikiem zach caj cym do
starania o zwyci stwo s zamkowe lochy, do których maj dost p tylko cz onkowie wygranej
gildii do czasu nast pnej wojny. Znajduj si tam dla nich specjalne skarby oraz rzadko
spotykane potwory, których pokonanie mo e przynie graczom niezb dne przedmioty lub
ekwipunek.
Kolejn mo liwo ci rozrywki s questy, czyli przygody, b
ce cz ci fabu y gry.
Bardzo cz sto maj one na celu zainteresowanie gracza szersz histori , w nagrod za co
otrzymuje pieni dze, przedmioty lub do wiadczenie. Ragnarok niestety, mimo rozbudowanej
historii, nie przyk ada wagi do tego typu zada , dlatego jest ich niewiele, a gracze nie
zwracaj na nie wi kszej uwagi. Z badania wynika o, e tylko 56% osób przyzna o, i zawsze
wczytuje si w tre zadania, którym si aktualnie zajmuje (zazwyczaj czytaj tylko ko cowe
polecenie, czyli „kogo pokona ”, lub „ile czego przynie ”), 38% robi to z kolei czasami,
natomiast 5% nigdy. wiadczy to mo e o tym, e gracze traktuj questy czysto
instrumentalnie, jako szybk form uzyskania do wiadczenia procentuj cego w dalszej cz ci
gry lub jakiego przydatnego przedmiotu.
Je li chodzi o rodzaje questów, to mo na ich wymieni kilka. Pierwsze, z którymi si
spotka gracz, rozpoczynaj c rozgrywk , to questy na rozwój postaci i zmian jej profesji –
fabularnie chodzi o to, by posta wykaza a, e ma predyspozycje do nale enia do danego
„cechu”. Kolejnymi zadaniami mog by te, które umo liwiaj postaci otrzymanie jakiej
71
specjalnej umiej tno ci. Przyk adowo, ucznik mo e nauczy si tworzy strza y. Nie musi
wtedy ich kupowa , wystarczy e b dzie nosi drobne przedmioty, które mog by
przerobione na amunicj (materia y wypadaj z wi kszo ci napotkanych, atwych potworów,
wi c nietrudno do nich dotrze ). Questy wykonywa trzeba tak e, aby dosta si do
niektórych miejsc, konkretnie lochów. Takie miejsca zazwyczaj otwieraj si w dosy
skomplikowany sposób a wykonanie zadania mo e zaj nawet kilka lub kilkana cie godzin.
Nagrod za wykonanie zadania, jak ju wspomina am, mo e by tak e do wiadczenie lub
specjalny przedmiot. Wi kszo z nich jest typowo fabularna, jednak e zdarza si tak e, e to
administracja w zwi zku z jakim wydarzeniem umieszcza w grze posta , która zleca
specjalne zadania. Mo na tak e wyszczególni rodzaje questów je li chodzi o ich wymagania.
Niektóre zmuszaj nas do „zabicia” okre lonej ilo ci potworów, inne zlecaj dostarczenie
du ej ilo ci ró nych przedmiotów. Te bardziej skomplikowane jednak, bywaj o wiele
ciekawsze. Gracz musi dotrze w jakie miejsce, kogo odszuka , z kim innym
porozmawia , rozwi za zagadk lub amig ówk , zapami ta piosenk – mo liwo ci jest
bardzo wiele i w
ciwie zale one od fantazji twórców oraz mo liwo ci gry.
Ostatni rzecz , jak chcia am tutaj wskaza , s eventy (wydarzenia) czyli
wprowadzane przez administracj formy dodatkowej rozrywki dla graczy. Mo na wyró ni
eventy d ugotrwa e i krótkotrwa e, jednorazowe i cykliczne. Najcz stsz form jest
krótkotrwa y event cykliczny (w
ciwie, nawet War of Emperium mo emy zaklasyfikowa
do tej kategorii). Dobrze funkcjonuj ca administracja stara si , aby takich okazji by o jak
najwi cej, poniewa jest to czynnik znacznie umilaj cy gr i przyci gaj cy nowych
ytkowników. Na wi kszo ci serwerów, na których zdarzy o mi si gra , by y specjalnie
wyznaczone osoby do wymy lania scenariuszy takich ragnarokowych „imprez”, by am nawet
wiadkiem jednego konkursu dla graczy na najlepsz fabu , która pó niej mia a zosta
zrealizowana. Eventy zazwyczaj sk adaj si z zada lub ich szeregu do wykonania i dzi ki
nim gracz zyskuje mo liwo otrzymania nagród, których zwykle zyska nie sposób.
Sposób, w jaki zbudowane s gry sieciowe i fakt, ze wymagaj one wzajemnych
interakcji wp ywa bardzo mocno na kszta towanie si przyja ni i zwi zków uczuciowych za
po rednictwem Internetu. Takie d ugotrwa e relacje s mo liwe g ównie ze wzgl du na to, e
sta graczy zazwyczaj bywa kilkuletni i tak naprawd cz
ycia sp dzaj oni wtedy w Sieci.
Na tyle wystarczaj co du cz
, by móc ten zwi zek rozwin i piel gnowa . Niestety,
równie atwo zerwa tego typu kontakty, poniewa komunikacja w Internecie mo e okaza
si nietrwa a. Twórcy gry zdawali sobie spraw z tego, e ludzie b
si do siebie zbli
,
72
dlatego umo liwili i udost pnili graczom wiele drobnych interakcji i przedmiotów, które
pomaga y podtrzymywa za
ich stosunków. Pomijaj c prezenty, kwiaty, odosobnione
miejsca idealne na spotkania, wprowadzono tak e luby, które w Ragnaroku maj nie tylko
wymiar symboliczny, ale przynosz graczom konkretne korzy ci. Respondenci moich ankiet
przyznali, e jest to dla nich praktyka do popularna: tylko 26% ankietowanych nie robi o
tego nigdy, natomiast dwie pozosta e grupy – osób które wysz y za m /o eni y si w grze
tylko raz oraz osób, które robi y to ju wielokrotnie – otrzyma y obie oko o 36-37%
odpowiedzi. Ponadto a 45% osób potwierdzi o, e zwi za o si kiedy z kim z kim
nawi za o znajomo przez Internet, z kolei 77% mia o nazwa oby przyjacielem któr z
osób poznanych za jego po rednictwem. Z licznych wypowiedzi, które analizowa am w
trakcie badania mo na by o wywnioskowa , e gracze ceni sobie tego rodzaju relacje, cz sto
si spotykaj "na ywo" i traktuj ludzi po drugiej stronie monitora ca kowicie powa nie.
Jak mam nadziej uwidoczni am, tak e sfera ludyczna gier sieciowych jest ci le
zwi zana z tworz cymi si mi dzy graczami relacjami, g ównie ze wzgl du na to, e gra sama
z siebie wymaga, by jej u ytkownicy wspó pracowali. Sp dzanie ze sob wi kszo ci wolnych
chwil wp ywa na zbli enie si ludzi (niewa ne, czy to jest zwi zek uczuciowy, czy przyja
).
Gry komputerowe, internetowe, z samego swojego za
enia maj spe nia funkcj
rozrywkow , a ich u ytkownicy si gaj po nie w tym w
nie celu. Okazuje si zatem, e
rozrywka dla wielu osób okazuje si by to sama z kontaktami towarzyskimi, a najlepiej
smakuje dzielona z innymi. Potwierdzenie tej teorii odnajduj w licznych wypowiedziach
graczy – wielu z nich nawet mimo znudzenia sam gr po kilku latach nadal pozostaj jej
ytkownikami, aby ci gle utrzymywa kontakty z poznanymi za jej po rednictwem lud mi.
Internet z ca pewno ci odznacza si niezwyk wszechstronno ci i
wszechobecno ci , obejmuje powoli niemal e ka
sfer
ycia – zarówno t zawodow jak i
prywatn . Z tego powodu w
nie warto przygl da si g biej tworz cym si w Sieci
spo eczno ciom, gdy maj one bardzo szeroki zasi g, rz dz si okre lonymi, nieco
odmiennymi od tych znanych nam z codzienno ci, prawami i cz ze sob coraz wi ksz
rzesz ludzi. Im d
ej b dziemy mieli z tym do czynienia i im wi cej Internet zaskarbi sobie
fanów – tym wi cej takich grup b dzie mo na zaobserwowa . W obliczu takiego fenomenu,
jakim jest Sie , nie mo na ignorowa
adnego przejawu aktywno ci jego u ytkowników.
Uwa am tak e, e im wi cej spo eczno ci uda socjologom si przebada , tym wi cej o
Internecie i tym, jak wp ywa na ludzi, b dzie mo na powiedzie .
73
Bibliografia
Caillois R., ywio i ad, Warszawa 1973
Guerreschi C., Nowe uzale nienia, Kraków 2006
Oko W., Zabawa a rzeczywisto , Warszawa 1987
ród a Internetowe
Preece J., Maloney-Krichmar D., Abras Ch., History and emergence of online
communities,
http://citeseerx.ist.psu.edu/viewdoc/download?doi=10.1.1.118.244&rep=rep1&type=pdf
74
Katarzyna Brusik
Misja telewizji w przesz
ci i dzi
Media kszta tuj nasz wiatopogl d, informuj i bawi . Maj ogromny wp yw na
opinie publiczne i postawy spo eczne. Podstawowym i jednym z najcz ciej
wykorzystywanych do tego medium jest telewizja, zmieniaj ca swe oblicze wraz z up ywem
lat i przemianami spo ecznymi. Telewizja realizuje pewn misj . Pod tym wzgl dem nale y
jednak odró ni telewizj publiczn , od komercyjnej. Ró ni si one zarówno w za
eniach
programów jak i celach jakie realizuj . Czy mo na je do siebie porównywa , i czy spe niaj
inne, ale równie wa ne spo ecznie misje? Czy konkuruj ze sob , czy mo e ka da z nich idzie
swoj drog , proponuj c nam zupe nie ró ne rozrywki?
Telewizja Polska S.A rozpocz a swoj dzia alno w 1959 r.
1
Zosta a stworzona po
to, by realizowa pewne, okre lone funkcje. To element pa stwa demokratycznego, który ma
by pomocny w kszta towaniu wzorów osobowych, postaw spo ecznych i obywatelskich, ale
zachowuj cy dystans do polityki. Telewizja ta, jest dobrem publicznym
2
– jest dla nas, s
ma cz owiekowi i spo ecze stwu. Zasady dzia alno ci telewizji publicznej zosta y okre lone
w Uchwale Zarz du TVP S.A z 2005 roku. Zgodnie z tym dokumentem, medium to ma
propagowa godno cz owieka, jego prawa i obowi zki, kieruj c si ni ej wymienionymi
zasadami.
Pierwsz z nich jest powszechno dost pu, a wi c docieranie do jak najwi kszej
liczby osób, dbanie o rozprzestrzenianie si informacji oraz zapobieganie luk technicznym i
wykluczeniem cyfrowym. Istotna jest jednak tak e powszechno tre ci, zgodnie z któr
oferta programowa powinna by kierowana do ca ego, zró nicowanego spo ecze stwa.
Kolejn zasad jest w
nie zró nicowanie oferty telewizji. To nadawca publiczny,
który ma dotrze do ka dego obywatela zgodnie z jego potrzebami. W przeciwie stwie do
telewizji komercyjnej, TVP realizuje tak e programy skierowane do osób starszych, osób w
trudnej sytuacji yciowej, a tak e do dzieci. Dba o zró nicowanie gatunkowe, a tak e
1
http://www.poland.gov.pl/telewizja,6679.html
2
Wyrok TK z 9.9.2004, K 2/03.
75
obecno w jej programach pozycji powa nych i ambitnych, uj tych w atrakcyjne formy
programowe
3
.
Oferta telewizji spe niaj cej misj publiczn ma by tak e wywa ona, zarówno w
zakresie gatunków, jak i tre ci programów. Informacje powinny by przekazywane w sposób
obiektywny, uwzgl dniaj cy ró ne stanowiska i pogl dy, daj c nam mo liwo do
ukszta towania w asnej opinii. Przekazy jednak nie mog zawiera
adnej formy
dyskryminacji, ani zachowa niemoralnych.
Zasada pluralizmu natomiast nakazuje telewizji publicznej realizacj programów w
zakresie ró nych nurtów i zainteresowa publiczno ci. Tematyka dotyczy zarówno wydarze
politycznych, spo ecznych i gospodarczych. Medium to ma zapewni nam kontrol spo eczn
nad organami politycznymi, oraz gwarantowa jawno ich dzia ania. Kultywuje to samo
polsk , ale szanuje pluralizm odbiorców. Co wa ne jednak, uznaje system warto ci
chrze cija skich za podstawowe i uniwersalne.
Instytucja ta ma z zasady by bezstronna, a wi c nie faworyzowa
adnego
stanowiska, a jedynie relacjonowa , i pozostawia do opinii widzowi. Telewizja publiczna
odró nia fakty, od stronniczych komentarzy, i informuje widza o aktualnym stanie rzeczy
przez relacje ró nych osób.
Zasad charakteryzuj
media publiczne jest tak e ich niezale no , na któr sk ada
si autonomia instytucjonalna i niezale no redakcyjna. Pierwsze poj cie oznacza
samodzielno w podejmowaniu decyzji dotycz cych dzia ania i kadry TVP. Drugie
natomiast, mówi o niezale no ci w decydowaniu o tre ciach, które zostan
rozpowszechnione. Dziennikarze telewizji publicznej to osoby suwerenne, sprawuj ce
obowi zki rzetelnie i obiektywnie. Maj na celu dotarcie do prawdy i jej ujawnienie.
Pracownikami mediów nie mog by osoby sprawuj ce w pa stwie funkcje polityczne.
Obowi zkiem telewizji jest tak e innowacyjno w tworzeniu audycji i programów
oraz w ich rozpowszechnianiu. TVP wykorzystuje nowe techniki w celu dotarcia do jak
najwi kszej ilo ci osób z indywidualn ofert skierowan do ka dego z osobna w ka dym
miejscu i czasie.
3
Za cznik do Uchwa y Zarz du TVP S.A nr 108/2005 z dnia 29 marca 2005 roku
76
Ustawa nakazuje telewizji publicznej dbanie o jako us ug, a wi c atrakcyjno i
zrozumia
programów. Tak e tre audycji musi odznacza si pewn warto ci estetyczn
i intelektualn . TVP nie emituje programów promuj cych przemoc, wulgaryzm i brak
szacunku dla praw cz owieka. Widz ma prawo domaga si od stacji publicznej wysokiej
jako ci programów w ojczystym j zyku, kultywuj cych polskie tradycje.
Oferowanie przez TVP programy musz stanowi spójn ca
, zgodnie z zasad
integralno ci przekazu. Dlatego te audycje nie s przerywane przez reklamy. Programy
telewizji publicznej nie stanowi przestrzeni dla reklamodawców
4
. Stacja niekomercyjna w
za
eniu powinna by wolna od reklam, dzi jednak punkt ten jest poddawany dyskusji.
Telewizja publiczna zmuszona jest troszczy si o wiarygodno swoich przekazów i
dba o zaufanie widzów. Ponosi odpowiedzialno za wyemitowane s owa i tre . Bada
opinie i potrzeby publiczno ci i stara si wychodzi im naprzeciw. Najwy sz warto ci jest
dobro widza.
Tak e tematyka programów telewizji publicznej jest z góry okre lona. Audycje
powinny dotyczy informacji i publicystyki, kultury, edukacji, zapewnia rozrywk , i
relacjonowa wydarzenia sportowe.
ównym tematem jest aktualna informacja, a g ówn rol telewizji, jej dostarczanie.
Najwa niejsze programy informacyjne i publicystyczne emitowane s w godzinach 18.00 –
23.00. Zdarzenia opisywane s w sposób bezstronny i obiektywny, a widz, zapoznany z
dzia aniem pa stwa i organów rz dz cych, ma sam wyrobi sobie zdanie na ka dy temat.
Wa nym punktem ka dej ramówki s reporta e i audycje interwencyjne, pokazuj ce
prawdziwe problemy i patologie spo ecze stwa, i radz ce, jak z tymi problemami walczy .
Media publiczne pe ni rol kulturotwórcz . Maj umacnia nasz to samo
narodow czy regionaln . Wykorzystuj i wspieraj finansowo polskie produkcje. Zapoznaj
tak e widza z polskim dorobkiem literackim, oraz oferuj mu inne formy kultury wy szej
takie jak koncerty, spektakle, oper czy balet. Telewizja publiczna dba o tematyk historyczn
w swych programach, i przedstawia histori Polski w kontek cie innych krajów. Ma tak e
obowi zek zach cania nas do pos ugiwania si poprawn polszczyzn . Misja telewizji
zak ada tak e informowanie nas o wydarzeniach religijnych, nie tylko w kulturze
4
Za cznik do Uchwa y Zarz du TVP S.A nr 108/2005 z dnia 29 marca 2005 roku
77
chrze cija skiej, ale tak e w w ród innych wyzna . TVP realizuje programy religijne dla
wierz cych, oraz dla tych, którzy chc religi pozna . Emitowane tak e s wydarzenia
religijne i nabo
stwa.
Istotnym blokiem tematycznym jest edukacja. Telewizja publiczna nie tylko
prezentuje najnowsze osi gni cia nauki, ale tak e dba o nasz rozwój intelektualny. Produkcje
TVP maj zapobiega wykluczeniu spo ecznemu, i stanowi t o dla edukacji dzieci. Programy
te udzielaj tak e porad i wskazówek doros ym widzom.
TVP proponuje ró norodne programy rozrywkowe, zarówno polskie jak i zagraniczne,
kierowane do ró nych kategorii odbiorców. Formaty te maj zainteresowa i sk oni do
przemy le . Cz sto maj na celu czenie sfery rozrywki z edukacj i rozszerzaniem
wiatopogl du. Seriale maj pokazywa prawdziwy obraz spo ecze stwa, i postawy
obywatelskie. Produkcje stacji niekomercyjnej w adnym wypadku nie mog prowadzi do
tworzenia si krzywdz cych stereotypów.
W ramówce telewizji publicznej ma swoje miejsce tak e sport. Relacjonowane
wydarzenia sportowe maj na celu nie tylko informowanie widza, ale tak e zach canie go do
zdrowego trybu ycia. Prezentowanie s wydarzenia wiatowe, ale tak e lokalne, dyscypliny
popularne, oraz te mniej znane. Szczególn uwag po wi ca si tak e rywalizacji
niepe nosprawnych. TVP informuje o sukcesach polskich sportowców, zarówno dzi , jak i w
przesz
ci.
Opisana wy ej oferta dotyczy dzia ania Telewizji Polskiej na przestrzeni lat. Od ponad
20 lat nie jest jednak sama na rynku. W latach 90.
5
w Polsce zacz a rozwija si telewizja
komercyjna, odbieraj c TVP monopol na kszta towanie opinii.
Telewizja komercyjna zasad tych z obowi zku spe nia nie musi, ale tak samo, a mo e
nawet lepiej zaspakaja potrzeby odbiorców. Cz sto w programach odchodzi si od
bezstronno ci i obiektywizmu, prowadz cy audycje nie kryj swoich pogl dów politycznych i
religijnych, ale to nie umniejsza jako ci formatów. Ogl dalno stacji i popularno produkcji
wiadczy o tym, e telewizja komercyjna oferuje w
nie to, co widz chce zobaczy i
us ysze . Nie pomija si tak e wa nych i aktualnych wydarze , a dziennikarze stacji
niepublicznych cz sto s na miejscu szybciej, ni konkurencja. Zwolennik stacji niepublicznej
5
http://www.poland.gov.pl/telewizja,6679.html
78
jest równie dobrze, lub nawet lepiej poinformowany. Jednak widz od telewizji komercyjnej
wymaga nie mo e, bo za ni nie p aci.
Natomiast obecna telewizja publiczna, nie jest ju zupe nie niekomercyjna. G ównym
elementem pozwalaj cym widzowi odró ni j od stacji komercyjnej, jest brak reklam. Co
prawda, audycje na TVP wci nie s przerywane przez reklamy, nie oznacza to jednak
ca kowitego braku komercji. Zmieni o si tak e samo poj cie „misji”, które nie oznacza ju
edukacji i wychowywania, ale dbanie o potrzeby widza. Dla przeci tnego odbiorcy dzi ,
zaciera si ta granica pomi dzy mediami publicznymi i komercyjnymi. TVP zarzuca si
po wi canie uwagi jedynie na konkurencj z mediami komercyjnymi
6
. Te za cz sto
proponuj nam równie ró norodne programy na wy szym poziomie. Widoczna pozostaje
wi c tylko jedna kwestia – telewizj publiczn powinni my wspiera p ac c abonament,
telewizja komercyjna natomiast, utrzymuje si sama.
Trudno wi c przewidzie , czy widzowie wci b
p aci , a telewizja publiczna
utrzyma sw pozycj jako medium opiniotwórcze. TVP podtrzymuje wci te same warto ci,
a zmiany w ramówce nie nad aj za zmianami w spo ecze stwie. Stacje komercyjne
proponuj programy lekkie i przyjemne, o atwej w odbiorze tematyce wraz ze stronniczymi
prowadz cymi. To w
nie widzów zadowala.
Nowa strategia Telewizji Polskiej na lata 2012 – 2015 zak ada odbudowanie pot gi
telewizji publicznej jako g ównego medium opiniotwórczego
7
i ograniczenie dzia alno ci
komercyjnej, tzn. zminimalizowanie liczby reklam.
Misj telewizji publicznej jest wi c wci kszta towanie naszego wiatopogl du, misj
telewizji komercyjnej natomiast, jest zarabianie na siebie. Telewizja publiczna chce nas
edukowa , za komercyjna przede wszystkim zapewnia rozrywk . Medium pa stwowe
trzyma si pewnych konwencji, kiedy stacje niepubliczne odchodz od nich. Obecnie
telewizja komercyjna oferuje nam rozrywk na coraz ni szym poziomie, a emitowane przez
ni programy nie maj nic wspólnego z misj przekazywania warto ci. Telewizja komercyjna
nie by aby jednak tak popularna, gdyby nie oferowa a w
nie tego, co chcemy widzie . To
my wi c decydujemy o tym, co chcemy ogl da , i jakim narz dziem kszta tujemy
wiatopogl d.
6
Prof. Maciej Mrozowski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego
7
TVP: komercja kiedy zniknie, w: Gazeta Wyborcza
79
Joanna Fr
Fenomen popularno ci telenoweli paradokumentalnych
Telenowele paradokumentalne to przyk ad fenomenu w polskiej telewizji. Rosn ca
popularno i coraz szersze grono odbiorców sk ania do refleksji nad kierunkiem jaki obra a
telewizja. Do zrozumienia popularno ci paradokumentów niezb dne jest przyjrzenie si im z
bliska. Na pocz tku wyja ni jednak, dlaczego pojawienie si tego typu produkcji okre la si
mianem fenomenu. Niezb dne b dzie przywo anie kilku kluczowych faktów.
Programy typu mock-documentary pojawi y si w Polsce w 2010 roku, jednak nie
by y niczym innowacyjnym w porównaniu z rynkiem zachodnim. Format ju wcze niej
zyska uznanie w oskich i niemieckich odbiorców, st d pomys przeniesienia go na grunt
polski. Telewizja odnios a kasowy sukces, jednak jej ramówka zubo
a. Pierwsz z docu-
soap by a telenowela Dlaczego ja? produkcji Polsatu. Pó niej pojawi y si Trudne sprawy i
Pami tniki z Wakacji. Nast pnie konkurencyjna stacja – TVN przej a format pod tytu em
Ukryta prawda. Obecnie najnowsz produkcj , która pojawi a si stosunkowo niedawno jest
seria NIEPRAWDOPODOBNE a JEDNAK – kolejna pozycja w ramówce Polsatu, która ma za
zadanie zgromadzi przed telewizorami jeszcze wi ksz rzesz widzów. Dla unaocznienia
fenomenu popularno ci telenowel paradokumentalnych niezb dnych jest kilka statystyk.
Przyk adowo, wed ug danych portalu wirtualnemedia.pl, emisja paradokumentu Trudne
sprawy przyci ga najwi cej odbiorców w swoim pa mie. Polsat wygrywa z konkurencj
gromadz c przed telewizorami prawie 1,3 milionow publiczno
1
.
1
Wirtualne media, Trudne sprawy straci y widzów, ale nadal s hitem Polsatu, w:
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/trudne-sprawy-stracily-widzow-ale-nadal-sa-hitem-polsatu#, [dost p:
9.11.2012]
80
Rys.1. Tabela ogl dalno ci poszczególnych pasm telewizyjnych w czasie emisji
telenoweli paradokumentalnej stacji Polsat
Wszyscy 4+
16-49
Stacja
AMR
SHR %
SHR %
Polsat-Trudne sprawy
1275825
23,61%
29,13%
TVN
779401
14,42%
14,11%
TVP1
514179
9,52%
5,55%
TVP2
250588
4,64%
3,87%
ród o: „Trudne sprawy” straci y widzów, ale nadal s hitem Polsatu, w:
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/trudne-sprawy-stracily-widzow-ale-nadal-sa-hitem-polsatu#,
[dost p: 9.11.2012]
To tylko jeden przyk ad z bada ogl dalno ci polskich programów typu docu-soap.
Wskazuje on na du
popularno formatów, które sta y si hitem ostatnich lat. Sk d
wspomniany fenomen? Co przyci ga widzów przed ekrany i sk ania do ogl dania tych ma o
ambitnych produkcji? Do odpowiedzi na pytania, niezb dne jest krótkie przypomnienie co tak
naprawd kryje si pod poj ciem – telenowela paradokumentalna, co wchodzi w jej sk ad i na
jakich schematach si opiera.
Produkcje typu docu-soap to filmy i programy telewizyjne, które wygl daj jak
dokumenty, ale nie s autentyczne. Graj w nich naturszczycy, a problemy, które mo na w
nich zaobserwowa s inspirowane yciem codziennym. Wszystkie z telenowel
paradokumentalnych maj wspóln o , opowiadaj o ludzkich problemach, które mog
dotyczy ka dego z nas. Schemat odcinków jest taki sam, przechodzi przez trzy podstawowe
fazy: konflikt, komplikacja i rozwi zanie
2
. Codzienne ycie maj odzwierciedla : przeci tne
wn trza mieszka , pospolity ubiór i mowa, problemy bliskie ka demu z widzów. W
telenowelach wyst puj aktorzy-amatorzy, ma to s
wi kszej naturalno ci w odgrywaniu
postaci. W za
eniu ma to u atwi identyfikacj odbiorców z problemami bohaterów, którzy
ukazani jako zwykli ludzie. Priorytetem nie jest talent aktorski naturszczyków, ale ich
przeci tna aparycja, j zyk i zachowanie. Scenariusz nie posiada sztywnej formy, jest
elastyczny i wspó tworzony przez aktorów, inspirowany realnymi problemami. Programy
skupiaj si na yciu rodzinnym, poruszaj tematy intymne, ale nie przekraczaj granic
dobrego smaku. Bohater to osoba pochodz ca z redniej klasy spo ecznej, przejawiaj ca
2
M. Krzpiet, Fenomen ekshibicjonizmu w telewizji, Kraków 2005, s. 14
81
stereotypowe zachowania Polaków. Za
eniem producentów jest przedstawienie, jak zwyk y
Polak wyobra a sobie zwyk ego Polaka i jego problemy. Wa
rol pe ni narrator, który
nakre la sytuacj pos uguj c si prostym j zykiem
3
. Pomimo stylizacji na realne ycie po
ka dym odcinku podana jest informacja, e wszelkie podobie stwo do osób i zdarze jest
przypadkowe.
Kamera nieustannie w druje za bohaterami ledz c ich poczynania. Dodatkowym –
czasem humorystycznym – elementem uzupe niaj cym fabu s paski tekstowe, które
pojawiaj si przy bezpo rednich, swobodnych wypowiedziach aktorów do kamery. Znajduje
si na nich imi , nazwisko, wiek oraz krótka informacja o bohaterze, która cz sto jest cytatem
z jego wypowiedzi, np. Joanna Lis, lat 27: Zjad am b yszczyk, bo by am g odna, Tomasz
Zgierz, lat 31: Zgrywa macho, bo posiada wielki sklep
4
czy ukasz Kornecki, lat 32: Pierwszy
raz wyjecha na wakacje bez mamy
5
.
Rys.2. Przyk adowy „pasek tekstowy” w paradokumencie „Pami tniki z wakacji”
ród o: Europatour, w: http://europatour.pl/2012/02/27/pamietniki-z-wakacji-w-lloret-de-mar/9366_pamietniki-
z-wakacji/, [dost p: 9.11.2012]
Koszty tworzenia telenowel paradokumentalnych s niskie, poniewa ga e aktorów-
amatorów nie s wygórowane, a scenografia nie wymaga du ych nak adów finansowych,
dlatego telewizje ch tnie je produkuj .
3
J.Sta czyk, Codzienna porcja nieszcz scia. O serialach paradokumentalnych, w:
http://kulturaliberalna.pl/2011/11/15/stanczyk-codzienna-porcja-nieszczescia-o-serialach-paradokumentalnych/,
[dost p: 10.11.2012]
4
B. Sowa, Serialo polo, w: http://www.wprost.pl/ar/310210/Serialo-polo/?I=1517, [dost p: 10.11.2012]
5
Europatour, w: http://europatour.pl/2012/02/27/pamietniki-z-wakacji-w-lloret-de-mar/9366_pamietniki-z-
wakacji/, [dost p: 9.11.2012]
82
Schemat wed ug, którego nagrywane s kolejne odcinki jest niezmienny.
Paradokumenty pos uguj si sta metod gry aktorskiej, któr mo na opisa w kilku
owach –
"poka , a potem opowiem, co pokaza em"- nie nale y ona do wybitnych.
Tematyka poszczególnych odcinków wzorowana jest na problemach przeci tnego Polaka. W
serialowej rzeczywisto ci s one jednak przerysowane i wyolbrzymione. Na
fenomen
popularno ci tego typu programów sk adaj si niew tpliwie wszystkie elementy telenowel
paradokumentalnych. Nie sposób zapomnie o charakterystycznych paskach tekstowych
pojawiaj cych si u do u ekranu, które towarzysz wypowiedziom aktorów.
Powy sze przyk ady pokazuj na bazie jakich konwencji opieraj si telenowele
paradokumentalne. Na pró no
szuka
w nich funkcji edukacyjnej i jakichkolwiek odniesie
do kultury, polityki i innych kreatywnych, ambitnych przedsi wzi . Skoro paradokumenty
maj tak wysok ogl dalno , widzowie najwyra niej chc je ogl da . To, co widz w
telewizji odpowiada ich gustom, a tematyka okazuje si by interesuj ca. W czym tkwi wi c
si a docu-soap?
Programy tego typu pe ni funkcj zarówno rozrywkow jak i terapeutyczn . Daj
mo liwo porównania si do telewizyjnych bohaterów. Wraz z nimi rozwi zuje si problemy
oraz przechodzi przez yciowe tragedie
6
. Przedstawione sytuacje bohaterów s cz sto
przerysowane i wyolbrzymiane, dzi ki temu widzowie dostrzegaj , e ich ycie jest lepsze ni
to przedstawione na ekranach telewizorów. Stanowi to odreagowanie skumulowanego
napi cia i st umionych emocji, funduj c widzowi psychiczne oczyszczenie (katharsis)
7
.
Na popularno paradokumentów mo na spojrze tak e z innej strony. Opieraj si
one na zasadzie „3xS”, która w swojej nazwie skupia trzy tematy, które w dobie powszechnej
tabloidyzacji i zaniku kultury wy szej, interesuj odbiorców najbardziej. Mowa o zestawieniu
„seks-skandal-sensacja”. Odcinków osadzonych w ramach wymienionej tematyki nie brakuje.
Sukces tkwi tak e w potrzebie podgl dania innych, szczególnie, gdy towarzyszy temu
sensacja i skandal. Zagl danie przez „dziurk od klucza”, ciekawo , jak yj zarówno nasi
6
M. Krzpiet, Fenomen ekshibicjonizmu w telewizji, Kraków 2005, s. 14.
7
J. Klebaniuk, Psychologiczne funkcje odbioru telewizji, w: Psychologiczne aspekty odbioru telewizji, red. P.
Francuza, Lublin 2004, s. 147
83
siedzi, jak i obcy nam ludzie to pragnienia stare jak rodzaj ludzki
8
. Mno ce si reality-
show czy inne programy tego typu, tylko potwierdzaj t regu .
Fenomen popularno ci formatów typu docu-soap wynika tak e z ch ci ogl dania
autentyczno ci w telewizji. Po dobie ma o realistycznych seriali, w niczym nie
odpowiadaj cych i nie przystaj cych do polskiej rzeczywisto ci, pojawi o si co nowego.
Polacy przyk adem innych narodowo ci zach ysn li si kolejn dawk sztuczno ci w pseudo-
dokumentalnej oprawie. Dodatkowo, formaty docu-soap poprzez swój pozorny autentyzm
maj po prostu „chwyta za serce”. Granie na emocjach widzów okazuje si by kluczem do
sukcesu. Kolejna „zaleta” to historie jednoodcinkowe (maksymalnie trzyodcinkowe w
„Pami tnikach z wakacji”). Seria nie wymaga nieustannego ledzenia, zawsze wiadomo z
jakim problemem borykaj si bohaterowie, a po ka dej przerwie reklamowej nast puje
obszerne streszczenie z przebiegu wcze niejszych wydarze . Seriale paradokumentalne nie
zmuszaj odbiorcy do rozmy la na temat tego, co w
nie zobaczy . Wszystko pokazane jest
jasno i klarownie, co maksymalnie u atwia ich odbiór.
Na fenomen popularno ci sk ada si nie tylko ci gle rosn ca, wysoka ogl dalno
formatu, ale tak e wszystkie elementy programów tego typu, które przenikaj do Internetu i
sta ymi bywalcami witryn takich jak demotywatory.pl, joemonster.org etc. Wi kszo
odych ludzi (nie tylko) odbiera docu-soap jako parodi . Niektórzy bohaterowie zyskali
miano kultowych. Absurdalno ich postaci, a tak e sytuacji w jakich si znajduj , staj si
obiektem artów. Na portalach spo eczno ciowych powstaj specjalne strony, fanpage’e,
które ironizuj na ich temat i parodiuj telenowele paradokumentalne.
8
J. Klebaniuk, Psychologiczne funkcje odbioru telewizji, w: Psychologiczne aspekty odbioru telewizji, red. P.
Francuza, Lublin 2004, s. 143
84
Rys.3. Fanpage Dariusza z „Trudnych spraw” na portalu Facebook
ród o: Facebook, w: https://www.facebook.com/pages/Dariusz-z-Trudnych-Spraw/231044470301262?fref=ts,
[dost p: 10.11.2012]
Telewizje komercyjne dostarczaj odbiorcom tego co chc ogl da . Liczy si
finansowy sukces. Nie musz realizowa „spo ecznej misji” i dawkowa kultury oraz
edukacji poprzez ekrany telewizorów. Czy to, e nie maj takiego obowi zku zwalnia ich z
oferowania rozrywki na nieco wy szym poziomie? Kwesti stacji komercyjnych pozostawi
bez odpowiedzi. Co z telewizj publiczna? Warto ciowe programy tak e wypierane s przez
masowe obrazy. Istniej w ramówce, jednak ich pora emisji pozostawia wiele do yczenia.
Programy edukacyjne stanowi ledwie widoczn cz
w ofercie programowej, za to prym
wiod „opery mydlane” i wszechobecna sensacja. Taki stan rzeczy to wina le ca po stronie
nie tylko nadawców, ale i odbiorców. Popyt kreuje poda – telewizja pokazuje to na czym
mo e zarobi , a s upki ogl dalno ci „mówi same za siebie” .
85
Joanna Czarny
Fenomen telenoweli paradokumentalnych w Internecie
Internet sta si miejscem, w którym telenowele paradokumentalne odbierane s
w kategoriach humorystycznych. Charakterystyczne elementy przedosta y si do polskiej
popkultury i zacz y
w asnym yciem. Internauci przerabiaj urywki odcinków tak, by
jeszcze bardziej podkre li absurdalno przedstawionych w nich sytuacji. Przyk adów na to
jest wiele. Najpopularniejszym mo e by tutaj tzw. „Mi sny je ”, czyli piosenka o potrawie
stworzonej z mi sa, z jednego z odcinków telenoweli paradokumentalnej pt. „Pami tniki
z Wakacji.” Zaraz po emisji odcinka w telewizji, w Internecie zawrza o. Filmik- cz
ca ego
odcinka, w którym g ówny bohater wy piewuje „Mi sny je , mi sny je – Ty go zjesz, Ty go
zjesz” wrzucony na portal YouTube obecnie ma 6443390 wy wietle . Powsta o wiele
przeróbek i remiksów tej piosenki. Blogi kulinarne publikowa y swoje w asne propozycje tej
potrawy. „Mi sny Je ” doczeka si równie fanpage’a na Facebooku.
86
Innym przyk adem jest jeden z bohaterów „Trudnych spraw” – serialowy Darek –
który sta si prawdziwym hitem Internetu. Scena, w której czeka w wannie z „najdro szym
szampanem” w r ku na ukochan , bije rekordy popularno ci na YouTube. Posta grana przez
niepozornego nauczyciela z Wroc awia doczeka a si trzech fanpage’ów na Facebooku. Nie
mówi c ju o d inglu „Trudne sprawy”, któr m odzie wy piewuje do siebie za ka dym
razem gdy natrafi na jaki problem.
Telenowele paradokumentalne s cz sto krytykowane. Mówi si o nich, e s g upie,
siermi ne, tandetne. Gra aktorska na bardzo niskim poziomie bardzo sztuczna. Wiele osób
krytykuje je tak e ze wzgl du na budow i struktur ( Tabloidowa narracja, pasek z
wypisanym imieniem i cz sto wr cz g upim podpisem typu „ M zdradza j z jej szefem”).
Jednak codziennie gromadz przed telewizorami niemal milionow publiczno . Samo za
siebie mówi tak e ilo tych seriali produkowanych na zlecenie najwi kszych stacji
telewizyjnych. Jaki jest wi c ich fenomen?
Ogl dalno paradokumentów na podstawie :
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/trudne-sprawy-stracily-widzow-ale-
nadal-sa-hitem-polsatu
Na przyk ad to, e ludzie lubi podgl da cudze ycie. Jest to wiadomo nie od dzi .
Cho cz sto nie chc si do tego przyzna . Telenowele paradokumentalne zaspokajaj nieco
potrzeb . Oki Khaamidow- wybitny twórca tego gatunku sam podkre la, e g ówn si
tych seriali jest ich autentyczno – scenariusze seriali pisze ycie, a zamiast gwiazd
telewizyjnych, w g ówne role wcielaj si ludzie, którzy nigdy wcze niej nie mieli styczno ci
z kamer . W ka dym odcinku poznajemy innych bohaterów, i kolejn cz sto zaskakuj
histori . Wszystkie w tki jednak s bardzo autentyczne- takie problemy mog y dotyczy nas
lub naszych znajomych, co jeszcze bardziej pot guje atrakcyjno tego formatu, poniewa
ciekawi nas jak poradzili sobie w podobnej sytuacji inni ludzie. Mo e te dawa wskazówki
jak wybrn z sytuacji, która jest tak podobna do tej, któr w
nie pokazuj w
87
paradokumencie. Drug grup ludzi, któr interesuj telenowele paradokumentalne mog by
po prostu m odzi ludzie, którzy ogl daj c je wy miewaj si z ukazanych tam problemów a
tak e ze sztuki aktorskiej bohaterów tych e seriali.
Jako rozrywki, jak oferuje nam telewizja budzi niepokój. Z jednej strony
producenci odpowiadaj na zapotrzebowanie widzów, ale tym samym proponuj im coraz
ni sz form rozrywki. Produkt skierowany do mas zabija kreatywno i umiej tno
samodzielnego my lenia, przyzwyczajaj c ludzi do atwo przyswajalnej rozrywki. Telewizja,
podobnie jak radio, staje si medium towarzysz cym, które nie wymaga ca kowitego
skupienia.
Mamy nadziej , e nasze badania unaoczni problem i wp yn na zmian kierunku,
w jakim zmierza wspó czesna telewizja komercyjna. By mo e wnioski stan si inspiracj do
stworzenia programów na wy szym poziomie, które jednocze nie trafi do tego targetu.
88
Katarzyna Dudzic
Historia mock-documentary
Jednym z tych formatów, który jest najcz ciej wybierany przez wspó czesnego widza
telenowele paradokumentalne, czyli mock-documentary.
Mock-documentary to termin u ywany zamiennie z fake documentary. Mock w j zyku
angielskim nawi zuje do przymiotnika „pozorowany”, ale s owo funkcjonuje równie jako
czasownik „wy miewa ” lub „drwi ”. Jest to specyficzny gatunek wizualny, który opiera si
na technikach u ywanych przy tworzeniu filmu dokumentalnego, ale ukazuje zazwyczaj
wydarzenia i postaci fikcyjne. Forma tego formatu imituje filmowy zapis rzeczywisto ci
1
.
Mock-documenty posiadaj kilka charakterystycznych cech, z których mo na
wyró ni jedn kluczow : s tworzone najcz ciej za pomoc
rodków przypisanych
dokumentowi. Zaliczamy do nich m. in.: obiektywny g os narratora zza kadru (voice-over),
zdj cia lub materia y wideo, cz sto archiwalne, wypowiedzi ekspertów, naocznych wiadków,
a przede wszystkim rodziny i przyjació . Ponadto zachowanie zwi zku czasoprzestrzeni,
logiki przekazu oraz obiektywne uj cia kamery.
Czo owy specjalista mock-documentary, Peter Mock, w jednym z udzielonych
wywiadów, podkre la bardzo istotny w tek:
Twórcy dokumentów tego typu cz sto uciekaj si równie do ironicznych komentarzy
serwowanych na powa nie lub do jawnie komediowej formu y. Fikcyjny dokument cz sto
zaznacza przy tym swoj w asn nieprawdziwo , puszczaj c miejscami oczko do widza.
Zdarzaj si jednak takie produkcje, które bazuj na ca kowitym wymieszaniu zdarze
prawdziwych z tymi zmy lonymi. Mock-documentary nie nale y myli z fa szywymi
dokumentami, których g ównym celem jest wprowadzi widza w b d, co do natury
dokumentowanych zjawisk. W praktyce odró nienie mock-docymentary od fa szywych
dokumentów jest bardzo trudne do zrobienia
2
.
1
http://www.nina.gov.pl/ninateka/kolekcje/kolekcja-sztuki-
wsp%C3%B3%C5%82czesnej/s%C5%82owa/artyku%C5%82/2012/10/26/mockumentary dost p z dnia:
10.11.2012
2
http://issuu.com/miesiecznikkontrast/docs/kontrast_maj_czerwiec__2012 dost p z dnia: 10.11.2012
89
Peter Mock przedstawia po krótce histori formatu. Wed ug niego do pierwszych
filmów tego typu mo emy zaliczy David Holzman’s Diary z 1967 roku, przedstawiaj cy
histori m odego cz owieka, który kr ci o sobie dokument, a tak e No Lies z 1973-fikcyjny
wywiad ze zgwa con kobiet . Okre lenie mock-documentary zosta o u yte po raz pierwszy
przez re ysera filmu Oto Spinal Tap, Roba Reinera, w 1984 r.w jednym z wywiadów. Jego
dzie o opowiada histori zmy lonej grupy heavy metalowej -Spinal Tap, która podczas
swoich wyst pów parodiowa a znane zespo y rockowe. Film okaza si sporym sukcesem,
mimo niedoci gni warsztatowych. Wed ug eksperta nie nale y te zapomina o podobnym
projekcie telewizyjnym: Bad News Tour, który cho o rok m odszy, nie wywar tak wielkiego
wp ywu na wykszta cenie si gatunku, jak jego poprzednik. Oba projekty sta y si na tyle
znane, e ich aktorzy zdecydowali si za
zespo y, o których mowa by a w filmach. Z
wypowiedzi Mocka dowiadujemy si , e Spinal Tap gra po dzi dzie
3
.
Wojna wiatów Orsona Wellesa, jest dzie em, o którym te warto wspomnie . To
uchowisko radiowe znakomitego re ysera filmowego i teatralnego, oparte na powie ci
science-fiction Herberta .G. Wellsa o tym samym tytule. Zosta o stworzone w 1938 roku,
czyli zanim powsta y pierwsze telewizyjne i kinowe mockumenty, na zlecenie
ameryka skiego radia CBS. W Halloween Welles zaprezentowa s uchaczom autorsk wizj
Wojny wiatów. G ównymi elementami by y serie programów informacyjnych nadawanych
na ywo oraz zeznania naocznych wiadków przera onych atakiem Marsjan. Efektem
uchowiska by a ogólnokrajowa panika, na któr bezpo redni wp yw mia y perfekcjonizm
re ysera oraz kunszt aktorski obsady. Twórca wykreowa mistrzowsk iluzj , za któr pó niej
oficjalnie przeprosi na konferencji prasowej. Welles równie podkre li , e wiele elementów
uchowiska mog o jednoznacznie wskazywa na to, e Wojna wiatów to wymys czystej
fantazji
4
.
Kolejnym klasycznym, a zarazem wietnym przyk adem mock-documentu, mo e by
ynny film Petera Jacksona i Costa Botesa, Zapomniane Srebro. Jest to film, który opowiada
histori zaginionego pioniera kinematografii, pochodz cego z Nowej Zelandii, –
McKenziego. Re yserzy pos
yli si fragmentami zmy lonej biografii McKenziego,
przeprowadzili równie wywiady z prawdziwymi celebrytami i krytykiem filmowym.
3
http://issuu.com/miesiecznikkontrast/docs/kontrast_maj_czerwiec__2012 dost p z dnia: 10.11.2012
4
http://www.nina.gov.pl/ninateka/kolekcje/kolekcja-sztuki-
wsp%C3%B3%C5%82czesnej/s%C5%82owa/artyku%C5%82/2012/10/26/mockumentary dost p z dnia:
10.11.2012
90
Nieoczekiwany wzrost popularno ci Nowozelandczyka doprowadzi do istnego szale stwa,
które rozp ta o si w gazetach i telewizji. W rezultacie, twórcy Zaginionego Srebra zostali
zmuszeni do z
enia wielu wyja nie .
Wnioski jakie mo na wyci gn na podstawie przytoczonych powy ej konkretnych
mock-documentów s proste: fikcja mo e cz sto miesza si z dokumentaln prawd , co
uniemo liwia ustalenie, jak by o naprawd . Specjalista od mock-documentary komentuje:
To ryzyko zabawy z tak formu filmu. Mock-documentary dzia a o tyle, o ile
wykorzystuje wszelkie elementy prawdziwego dokumentu w sposób przekonuj cy. Je li od
razu ka dy widz wiedzia by, e ma do czynienia z fikcj , nie anga owa by si zbyt mocno w
sam film
5
.
Kwestie te mog si dodatkowo komplikowa z powodu rozwoju technologii. Wed ug
badaczy, takich jak Izod i Kilborn, w latach 90 XX w. mo emy wyró ni produkcje
dokumentalne za pomoc jasnego kodu, na który sk ada si m. in: trz
ca si miejscami
kamera, s abe wiat o, minimalna ingerencja w materia . W dzisiejszych czasach taki kod
trudniej sprecyzowa poniewa twórcy maj dost p do o wiele lepszego sprz tu
nagrywaj cego, a dominuj cym stylem produkcji jest styl Discovery Channel
6
.
Reality TV
W latach 90 pojawi si nowy format programów telewizyjnych reality TV, który
reklamowany by jako prawdziwe ycie, prawdziwych ludzi. Kulminacj gatunku by Big
Brother oraz Survivor. By y one odpowiedzi na zm czenie widzów fikcyjnym wiatem
kreowanym przez reklamy i sztuczne seriale
7
. Programy tego typu mia y by zdecydowanie
bli sze przeci tnemu cz owiekowi, ni wyidealizowane i stereotypowe postacie
8
. Bogdan
Wojciszke i Wies aw Bary a opisali czynniki, które wp yn y na popularno reality TV
9
.
Psychologiczny, czyli uniwersalna potrzeba przynale no ci spo ecznej i wi zi z
innymi; socjologiczny, czyli rozpad wielkiej rodziny, dezintegracja spo eczno ci lokalnych
oraz mo liwo ci atwego i szybkiego przenoszenia si z miejsca na miejsce, co skutkuje
5
http://issuu.com/miesiecznikkontrast/docs/kontrast_maj_czerwiec__2012 dost p z dnia: 10.11.2012
6
http://issuu.com/miesiecznikkontrast/docs/kontrast_maj_czerwiec__2012 dost p z dnia: 10.11.2012
7
S. Brenton, R. Cohen, Polowanie na ludzi, Warszawa 2004, s. 18
8
http://www.socjologia.bestwina.org/index.php?option=com_content&view=article&id=71%3Akultura-
popularna-czyli-kutura-obnaania&catid=39%3Aartykuly&Itemid=58 dost p z dnia: 10.11.2012
9
B. Wojciszke, W. Bary a, Podgl danie zamiast przed i po, „Charaktery” 2001, nr 5, s. 14
91
tymczasowo ci wielu relacji spo ecznych; oraz techniczny- rozwój rodków masowego
przekazu, szczególnie telewizji i Internetu.
Rozwój rodków masowego przekazu, nowinki technologiczne, oraz ogólny dost p do
telewizji satelitarnej i Internetu przyczyni y si do pojawienia gatunków z serii Real TV.
Prekursorem tego typu produkcji by ameryka ski program An American Family z 1971r.,
sk adaj cy si z 12 odcinków, które mia y pokazywa
ycie zwyczajnej rodziny, nieustannie
rejestrowane przez kamery. Europejskim odpowiednikiem by brytyjski Paul Watson and The
Family
10
. Ju w pierwotnej formie Real TV mo na zauwa
cechy wspólne z telenowel
paradokumentaln . Scenarzy ci telenowel inspiruj si realnym yciem, próbuj c stworzy
schemat programu. Programy skupiaj si na yciu rodzinnym, bohaterowie s obserwowani
w swoim naturalnym rodowisku, poprzez ledz
ich nieustannie kamer . Poruszaj c
tematy intymne nie przekracza si granic dobrego smaku. W obu przypadkach bohaterowie w
swobodny sposób wypowiadaj si do kamery, chocia w przypadku telenowel to tylko cz
scenariusza. Na prze omie lat 80 i 90 reality TV osi gn a szczyty popularno ci,
najpopularniejszymi programami by y: Najniebezpieczniejsze akcje ratunkowe Ameryki i
Najg upsi przest pcy Ameryki. Bezpo rednim poprzednikiem i najpopularniejszego formatu
reality TV, czyli Big Brother`a, by MTV`s Real World. Idea programu polega a na
stworzeniu pewnego rodzaju komuny, przez m odych ludzi z ca ego wiata. „Prawdziwy
wiat MTV” cieszy si ogromnym zainteresowaniem i bi rekordy ogl dalno ci
11
. Szybko
zorientowano si , e emocjonalne obna anie zaspokaja potrzeby ludzi, oraz przynosi
niespodziewanie du e zyski. Holandia, kolebka rozrywki w stylu peep show, w 1999 roku
stworzy a hitowy program Big Brother, kolejno show powsta o w Niemczech, Wielkiej
Brytanii i w USA, a w 2001 roku format przej a te Polska. Program polega na obserwacji
codziennego wspólnego ycia uczestników i ledzeniu ich wzajemnych relacji. Mieszka ców
Domu Wielkiego Brata wy aniano podczas castingów z po ród tysi cy ch tnych.
„Szcz liwej” dwunastce stworzono sztuczne warunki ycia. Nagroda w wysoko ci 500tys.
otych motywowa a uczestników
12
. Cech szczególn
cz
oba formaty s zwierzenia
uczestników oraz osobiste komentarze, których udzielaj , przebywaj c sam na sam z kamer .
Znacz
ró nic jest wi ksza ingerencja w ycie intymne, która jest charakterystyczna dla
reality show. Widzowie potrzebowali czego bli szego ich yciu. Sztucznie generowane
10
S. Brenton, R. Cohen, Polowanie… op.cit., s. 31
11
W. Godzic, Telewizja i jej gatunki po Wielkim Bracie, Kraków 2004, s. 107-108
12
W. Godzic, „Wielki Brat” a sprawa polska [w:] Podgl danie wielkiego brata, red. W. Godzic, Kraków 2001
s. 17
92
problemy w Domu Wielkiego Brata, nie odzwierciedla y ich codziennych trosk. Producenci
wyszli naprzeciw oczekiwaniom widzów i dostrzegli potencja w programach typu docu-soap,
czyli dokumentalnych operach mydlanych, w których fabularyzuje si ludzkie problemy
13
.
Pocz tkowo by y popularne w telewizji publicznej, zalicza si do nich mi dzy innymi: Szpital
Dzieci tka Jezus, Pierwszy Krzyk i Kochaj Mnie. Telenowele stawa y si jednak coraz
bardziej absurdalne, formu a uzale ni a si od scenariusza, dlatego z czasem straci y na
autentyczno ci i zmierza y w stron fikcji. Wp yn na to fakt, e gra aktorska zacz a
miesza si z rzeczywisto ci , widz nie by w stanie odró ni prawdziwych zachowa , od
gry. Widz móg si czu oszukany. Sprawa wygl da inaczej w przypadku telenoweli
paradokumentalnych, gdzie wyra nie jest zaznaczone, e wszelkie prawdopodobie stwo do
osób i zdarze jest przypadkowe.
Telenowele paradokumentalne pojawi y si w ramówkach komercyjnych stacji
telewizyjnych w 2010roku. Pierwszym z nich by Dlaczego ja? produkcji telewizji Polsat,
pó niej pojawi y si Trudne sprawy i Pami tniki z Wakacji. Rok pó niej konkurencyjna
stacja- TVN przyj a format pod tytu em Ukryta prawda.
Wed ug Petera Mocka powinni my spojrze na programy tego typu jak na
wspó czesny rodzaj mitów i legend poniewa : Ludzi od zawsze pragn li opowie ci
przekraczaj cych granice logiki i prawdopodobie stwa. Nie jestem pewien, czy powinni my
ich za to wini . By mo e potrzebujemy po prosty czego pomi dzy prawd , a fa szem,
jakiego niebezpiecznego, ale poci gaj cego miksu
14
.
Jak wida fikcyjne dokumenty to nie tylko narz dzie do bada nad reakcj ludzi na
dane wydarzenie, sytuacj , ale tak e dobra rozrywka. Na jakim jednak poziomie? Czy mock-
documentary, reality TV, telenowele paradokumentalne spe niaj jak kolwiek funkcj
edukacyjn , czy ich zadaniem jest tylko i wy cznie zainteresowanie i poruszenie odbiorcy
tego typu programów? I dlaczego ich popularno ci gle wzrasta? By mo e odpowied na to
pytanie uzyskamy w kolejnych rozdzia ach pracy.
13
M. Krzpiet, Fenomen ekshibicjonizmu w telewizji, Kraków 2005, s. 14
14
http://issuu.com/miesiecznikkontrast/docs/kontrast_maj_czerwiec__2012 dost p z dnia: 10.11.2012
93
Joanna Ligas
Analiza wywiadów dotycz cych popularno ci
mock-documentary
Potwierdzeniem teorii o niezwyk ej popularno ci telenoweli paradokumentalnych s
badania socjologiczne, które przeprowadzi
my na grupie 20 osób. Zastosowa
my wywiad
swobodny ukierunkowany (ustrukturalizowany), jawny (badani byli poinformowani o celu
prowadzonych rozmów), formalny (badany by zaznajomiony z celem wywiadu) oraz
indywidualny (przeprowadzony tylko z jedn osob w tym samym czasie), skoncentrowany
na prze yciach, opiniach i pogl dach respondentów. Pos ugiwa
my si pytaniami
otwartymi.
Zasadniczym kryterium podzia u respondentów by wiek. W ten sposób wy oni y si
nam dwie grupy: osoby mi dzy 19 a 25 rokiem ycia (10 osób) i osoby starsze w wieku od 60
do 79 lat (10 osób). By y w ród nich osoby zarówno z wykszta ceniem wy szym, jak i
rednim, zawodowym oraz podstawowym. Pod wzgl dem miejsca zamieszkania
podzieli
my respondentów na trzy kategorie: wie , miasto do 50 tys. mieszka ców oraz
miasto powy ej 50 tys. mieszka ców. Udzia w badaniach by dobrowolny, a pojedynczy
wywiad trwa od 15 do 25 minut. Zgromadzi
my materia empiryczny, który zosta poddany
analizie, co zostanie przedstawione poni ej.
Wyniki bada
Grupa wiekowa 19-25 lat
odsza grupa wiekowa o istnieniu telenowel paradokumentalnych dowiedzia a si w
wi kszo ci z Internetu . Rozk ad odpowiedzi obrazuje poni szy wykres.
94
Rys. 1. Zród o wiedzy o telenowelach paradokumentalnych w grupie wiekowej 19-25 lat
Jak wida na powy szym wykresie du popularno potwierdza fakt, i niektóre jego
elementy ju przesz y do popkultury, a Internet to miejsce, w którym robi one „zawrotn
karier ”. Ludzie m odzi ogl daj „mock-documentary” fragmentarycznie i rzadko za
po rednictwem telewizji (zazwyczaj s
im do tego platformy internetowe: ipla, VOD,
tvnplayer czy youtube). Niewielu osobom pomi dzy 19 a 25 rokiem ycia, zdarzy o si
obejrze ca y odcinek telenoweli paradokumentalnej, emitowany za po rednictwem telewizji.
Jedna odpowiedzia a, e ogl da „Trudne sprawy” przynajmniej raz w tygodniu w faktycznym
czasie ich emisji. W trakcie przeprowadzanych bada okaza o si równie , i wi kszo
respondentów uznaje telenowele paradokumentalne za bardzo popularne w swoim otoczeniu.
Cho na pierwszy rzut oka mog oby si wydawa , e programy tego typu nie wzbudzaj
wi kszych emocji w ród studentów, to okaza o si , i jest zupe nie odwrotnie.
Wyt umaczeniem tego fenomenu mog by memy internetowe, które notorycznie pojawiaj
si na stronach typu kwejk.pl, demotywatory.pl, joemonster.org, a portale te s cz sto
odwiedzane przez studentów. Równie wi kszo (bo a siedem na dziesi osób)
stwierdzi o, e przynajmniej 3 razy widzieli tam fragmenty z „Pami tników z wakacji”,
„Trudnych spraw” czy „Dlaczego ja?”. Wp yn o to na popularyzacj mock documentary w
ich kr gach. Do popkultury przeszli tak e aktorzy-naturszczycy, którzy odgrywali (kultowe
ju ) role. Respondenci jako przyk ady podawali m.in. Dariusza z wanny czy Beatk i Henia
od mi snego je a, którzy po emisji swoich odcinków, byli zapraszani do programów
niadaniowych czy udzia u w kampaniach reklamowych. Kilka osób stwierdzi o, e kultowe
teksty, czy inne elementy telenoweli np. mi sny je , k piel Dariusza w wannie obsypanej
atkami ró sta y si tematem rozmów w ich kole
skim gronie podczas spotka
towarzyskich czy ró nego rodzaju imprez. Dwóch badanych wspomnia o tak e o powsta ym
niedawno internetowym generatorze obrazków, w którym mo na stworzy podpisy (takie jak
w telenowelach paradokumentalnych) i za czy do tego w asne zdj cie, aby „po artowa z
95
kolegów”. Pokazuje to, e m odsza grupa wiekowa nie traktuje formatu powa nie. Wed ug
niektórych osób ma na to wp yw tematyka odcinków i poruszane w nich problemy.
Respondenci jednoznacznie ocenili gr aktorów-naturszczyków, o których mówi si , i och
gra: „pozostawia wiele do yczenia”, a tak e, e: „To nie do przyj cia, by nazywa tych ludzi
aktorami”.
Pomimo niezbyt przychylnego odbioru, m odsza grupa wiekowa wykaza a si du
znajomo ci tytu ów mock-documentary. Prawie wszyscy z respondentów (9 osób) znaj
wi cej ni jedn telenowel paradokumentaln .
ród wymienianych tytu ów najcz ciej wskazywano (kolejno): Pami tniki z
wakacji, Trudne Sprawy, Dlaczego ja?, Ukryta prawda. Warto zauwa
, e m czy ni
wykazywali si wi ksz znajomo ci programów.
odsza grupa wiekowa nie wierzy w realno telenowel paradokumentalnych.
Wszyscy zgodnie stwierdzili, e format, monta i sposób prezentacji nie przekonuj ich do
stwierdzenia, i to, co widz na ekranie to prawdziwe ycie (w przeciwie stwie do grupy 60-
79 lat). Problemy, które s tam poruszane nie s im bliskie, a wi kszo sytuacji jest
przejaskrawiona. Pomimo ich nieprzychylnego zdania na temat programów typu mock-
documentary, wi kszo przebadanych nie sprzeciwia si ich nadawaniu przez telewizj .
Powodem takiego stanowiska jest funkcja rozrywkowa, jak doskonale – zdaniem m odzie y
– spe niaj . Poza tym staj si tematem rozmów i obiektem artów w ród znajomych czy na
portalach spo eczno ciowych. Dowiedzia
my si równie , ile czasu po wi caj respondenci
na ogl danie TV. Czas ten to od 30 minut do 3 godzin dziennie. W odpowiedziach na
pierwsze pytanie przewa
y seriale („Gra o tron”, „Dexter”, „Czas honoru”, „Vampire
Diares”, „Desu nôto”, „Band of brohers”, „Gossip Girl”) oraz programy rozrywkowe
(g ównie „Kuba Wojewódzki”, „X Factor”). Powy sze odpowiedzi potwierdzaj , e studenci
wol programy odcinkowe (30 – 40 minutowe), ni filmy. M odzie preferuje prze ledzenie
losów bohaterów kilku odcinków serialu, ni obejrzenie jednego filmu pe nometra owego.
Przemawia to na korzy telenoweli paradokumentalnych, które s emitowane w seansach
oko o 40-minutowych. Poza tym, m odzi respondenci poszukuj w telewizji przede
wszystkim rozrywki i odnajduj j cz sto w programach typu mock-documantary.
96
Grupa wiekowa 60-79 lat
Starsza grupa wiekowa (60-79 lat) o istnieniu programu dowiaduje si g ównie od
rodziny lub znajomych. Prawie wszyscy przyznali, e program poleci y im osoby z
najbli szego otoczenia. Po owa osób twierdzi, e o formacie dowiedzia a si z reklam
telewizyjnych lub po prostu przys
a si do tego godzina emisji (3 kobiety odpowiedzia y,
e ogl da y w tym czasie inny serial, który zosta zast piony telenowelami
paradokumentalnymi).
Cz stotliwo ogl dania jest tutaj zdecydowanie wi ksza, ni w ród m odzie y. Starsi
respondenci ogl daj regularnie wszystkie odcinki w tygodniu (tylko 1 osoba ogl da
programy tego typu sporadycznie), czekaj c na nie i traktuj c je jak serial opowiadaj cy o
losach prawdziwych ludzi, których mijaj codziennie na ulicy.
Rys. 2. Cz stotliwo ogl dania telenowel paradokumentalnych (tygodniowo)
w grupie wiekowej 60-79 lat
Format ten jest popularny w rodowisku starszej grupy wiekowej (60-79 lat). Staj si
one cz stym tematem rozmów z s siadami i rodzin . Starsi ludzie prze ywaj losy bohaterów
i opowiadaj o ich problemach swoim znajomym. Jest to widoczne szczególnie w ród
respondentów mieszkaj cych na wsi. Respondenci zamieszkuj cy wie przyznali, e ogl daj
telenowele paradokumentalne ze wzgl du na blisko problemów i sytuacji yciowych
bohaterów do zdarze z rzeczywistego ycia codziennego. Po owa z badanych stwierdzi a, e
paski tekstowe pozwalaj im „pouk ada ” zdarzenia w ca
, co wp ywa na wi kszo
przejrzysto i zrozumienie przedstawianych problemów. Nawet je li dostrzegaj , e osoby,
które obserwuj na ekranie to tylko aktorzy i tak prze ywaj ich losy.
97
ród starszych respondentów popularno ci ciesz si takie tytu y jak „Trudne
sprawy” i „Dlaczego ja?”. Wi kszo osób zna oba formaty. Jak wida na wykresie, jedna
osoba zadeklarowa a ogl danie „Pami tników z wakacji”. „Ukryta prawda”, która wesz a na
anten najpó niej, tak e nie cieszy si du popularno ci .
Rys. 3. Popularno danych tytu ów telenowel paradokumentalnych w grupie wiekowej 60-79 lat
Pokazywane tre ci, wed ug starszej grupy wiekowej s realne. Zauwa
to mo na w
sposób szczególny w ród osób z wykszta ceniem podstawowym i zawodowym. Osoby w tej
grupie wiekowej, wypowiada y si o bohaterach jak o ludziach dotkni tych naprawd
powa nymi problemami, którzy zdecydowali si o tym opowiedzie szerszej widowni.
Seriale paradokumentalne staj si cz stym tematem rozmów podczas spacerów,
spotka w sklepie czy w pracy. O problemach bohaterów mówi si tak e podczas spotka ze
znajomymi czy z rodzin . W przypadku ludzi starych chodzi g ównie o kontakt z wnukami.
Starsi ludzie widz w tych programach odzwierciedlenie rzeczywisto ci. Wi kszo osób
przyzna o, e wykorzystuj poruszane problemy, aby poucza m odsze pokolenie. Niektórzy
stwierdzili tak e, e to dobry sposób, aby pewne kwestie unaoczni oraz zapobiec pope nianiu
takich samych b dów przez siebie samych b
ludzi im znanych.
Ludzie starsi cz sto ogl daj seriale paradokumentalne w samotno ci. Stwierdzali, e
cz sto w ten sposób „zape niaj ” czas, w którym dzieci przebywaj w pracy a wnuki w
szkole. Zdarza si jednak tak e, e produkcja ta jest ogl dana ze wspó ma onkiem czy ca
rodzin . Jeden z udzielaj cych wywiadu stwierdzi nast puj co: Wszyscy wracaj do domu,
jedz obiad, i w czony jest telewizor. Serial cz sto przykuwa nasz uwag , i co chwile
zaczyna si dyskusja.
98
Rozmowy ze starszymi lud mi pokaza y, e wed ug nich format ten jest potrzebny.
Po owa osób stwierdzi a, e zdecydowanie pe ni on funkcj edukacyjn , pomimo
zdarzaj cego si przejaskrawiania problemów.
Odpowiedzi na pytanie, jakie inne programy ludzie starsi ogl daj w telewizji, nie
by y zaskakuj ce. Oprócz teleturniejów, programów informacyjnych i pogody, to g ównie
polskie seriale. Ka dy z respondentów zna tytu „M jak mi
”, w tym 4 kobiety i 2
czyzn zadeklarowa o si , e ogl da ten serial regularnie. Kobiety oprócz tego wymienia y
tak e takie tytu y jak „Na dobre i na z e” czy „Klan”. U m czyzn cz sto pojawia y si tak e
programy interwencyjne takie jak „Uwaga”.
Ludzie w wieku 60-79 lat ogl daj telewizj od 2h do nawet 4,5h dziennie.
Odpowiedzi respondentów z miast by y bli sze górnej granicy. Wi kszo osób (6 na 8 z
miast) wypowiada o si , e telewizja „idzie ci gle”, a oni co jaki czas zainteresuj si tym,
co w niej jest. Z wypowiedzi du ej cz ci osób, wynika, e czuj si oni samotni i telewizja
zapewnia im rozrywk . Po owa stwierdzi a tak e, e sp dzaj c w domu wi kszo czasu nie
wiedzieliby, co dzieje si na wiecie, gdyby nie telewizja. To ich „okno na wiat”. By y te
takie osoby, które przyzna y, e ogl danie telewizji to „prosta rozrywka”, która nie wymaga
wysi ku.
Z bada wynika, e telewizja ma ogromn funkcj zarówno dla m odszej, jak i dla
starszej grupy wiekowej. Istnieje jednak pewna ró nica w odbiorze. Osoby m ode uwa aj , e
telewizja nie przejawia funkcji edukacyjnej i programy mock-documentary s jedynie po to,
eby mie o czym rozmawia z rówie nikami lub mie si z czego po mia . Z kolei osoby w
wieku 60-79 lat uwa aj , e telewizja spe nia bardzo wa ne funkcje edukacyjne. Ogl danie
programów typu Trudne sprawy czy Ukryta prawda pomaga im w wychowywaniu dzieci.
Ludzi starsi uto samiaj si z aktorami i sytuacjami, maj cymi miejsce w serialach, dlatego
uwa aj , e takie seriale pomagaj im unikn b dów, które pope niaj serialowi bohaterzy,
w przysz
ci. Dodatkowo mo na zauwa
pewn zale no dotycz
ogl dania telenoweli
paradokumentalnych przez wyró nione grupy odbiorców. Osoby w m odym wieku, dla
których Internet wype nia zwykle du cz
codziennego czasu, ogl daj „mock-
documentary” z poziomu swoich laptopów b
komputerów, opornie si gaj c po pilot
telewizora, co jeszcze stosunkowo nie dawno, by o rzecz nie do pomy lenia. M ody
cz owiek nastawiony na szybk ch zdobycia danej informacji czy ogl dni cia szukanej
przez niego pozycji w czasie natychmiastowym, nie jest przyzwyczajony do ogl dania
99
okre lonych produkcji za po rednictwem telewizji o ustalonej odgórnie porze. Ponadto zdaje
si zauwa
, i ludzi w m odszym wieku interesuje zazwyczaj to, co budzi w du ej mierze
kontrowersje b
jest tematem tabu w rodowisku m odzie owym. Inaczej jest z grup
doros ych i ludzi starszych, którzy wybieraj telewizj jako narz dzie do ogl dania „mock-
documentary”. W tym przedziale wiekowym, osoby ogl daj ce tego typu seriale, znacznie
powa niej traktuj funkcj edukacyjn tych pozycji kinematograficznych, przywi zuj c wag
do problemów w nich przedstawianych. Szczególnie zadziwia fakt, i osoby starsze cz sto
nad wyraz interpretuj sytuacje z ycia ich filmowych bohaterów, przenosz c je bezpo rednio
w realne ycie. Osoby redniego wieku a szczególnie z wykszta ceniem wy szym traktuj
temat jako przyk ad poszczególnych zachowa i zjawisk mo liwych do zaistnienia w
prawdziwym yciu. Osoby m ode szukaj wra
i dobrego humoru, z tego wzgl du ich
interpretacja cz sto jest nad wyraz ma o obiektywna. Niemniej jednak, programy mock-
documentary ciesz si du
popularno ci w ca ym spo ecze stwie niezale nie od wieku
przynale no ci do okre lonej grupy spo ecznej. Przemawia na pewno za tym fakt, i
produkcje te s popularyzowane przez media, a tak e w pewnym sensie zakre li o si ich sta e
miejsce w yciu publicznym. Telenowele paradokumentalne mog budzi niekiedy
kontrowersje, jednak nie zmienia to faktu, i w dzisiejszych czasach jest to jedna z dróg
telewizji do zyskania rzesz wiernych widzów i zarobienia masy pieni dzy.
100
Milena Rózga
Tabloidy, umasowienie kultury, zanik kultury wy szej
Jednak nie mo na sprowadzi zjawiska kultury masowej, zanikania funkcji
edukacyjnej mediów jedynie do telenoweli paradokumentalnych. S te inne przyk ady
mediów, które spychaj misj telewizji na dalszy – zazwyczaj ostatni, niewidoczny – plan.
Jako kolejny przyk ad przedstawimy tabloidy – wszechobecne, tanie i bardzo popularne
gazety, które o misji mediów niewiele wiedz , a nawet je li wiedz , nie zamierzaj jej
propagowa .
Umasawianie kultury rozpocz o si w XIX wraz z rozpocz ciem produkcji
przemys owej na coraz wi ksz skal , skale wiatow . Rewolucja przemys owa zapewni a
wielu ludziom prac , a w zwi zku z tym popraw materialn . We wcze niejszych czasach
klasa rednia nie mia a, a tak du ej stabilizacji ekonomicznej. Wzrastaj cy dobrobyt
pozwala ka demu na zakup przedmiotów, które nie koniecznie zaspakaja y najwa niejsze
potrzeby jednostki. Klasa rednia dostrzeg a, e status który posiadaj , zale y od posiadanych
przedmiotów. Dzi ki mo liwo ci pozwolenia sobie na konsumpcje, ludzie zacz li rozgl da
si za tym jak mog poprawi swój status spo eczny. Pojawi a si potrzeba bycia modnym,
trendy. Tak narodzi y si pierwsze oznaki konsumpcjonizmu i potrzeba znalezienia si w
lepszym wiecie elit. Przedsi biorcy szybko zauwa yli mo liwo zysku na tej potrzebie
mieszcza stwa. Nied ugo potem ruszy a produkcja kopii przedmiotów promowanych przez
elity, które prawie nigdy nie by y dla przeci tnego robotnika. Nie mniej jednak produkcja
masowa zacz a wprowadza standardy, które musia y trafi w gusta ró nych odbiorców z
ró nym poziomem wykszta cenia i ró nymi potrzebami. To wp yn o na homogenizacje i
standaryzacje dóbr, zw aszcza kulturowych.
Konsekwencj produkowania, a nie tworzenia dóbr, jest zmiana stosunku wobec nich
– staj si one zwyk ymi przedmiotami, które towarzysz jednostk w ich codziennym yciu,
prozaicznym i równie po lednimi, jak inne rzeczy, które wype niona zostaje codzienno .
1
Produkcja masowa sprawi a, e dost p do dóbr zostaje u atwiony, przez to owe dobra
staj si ju nie publiczne, a prywatne. Dobra, zw aszcza kulturowe zostaj przekazywane
1
M. Krajweski, Kultury kultury popularnej, Wydawnictwo Naukowe UAM, Warszawa 2005, s. 84
101
przez telewizj , radio oraz pras , które pozwalaj na ich kopiowanie i duplikacje. Mo liwo
ta jest wr cz destrukcyjna producentów, gdy coraz mniejsza liczba osób p aci za te dobra,
gdy ma do nich darmowych dost p. Powoduje to coraz wi ksze obni enie standardów
produkowanych dóbr, a w zwi zków z tym zrodzenie si kultury popularnej.
W obecnych czasach, gdzie globalizacja dosi
a ju prawie ka dego miejsca na
ziemi, wszystkie aspekty ycia ludzi zostaj zestandaryzowane. Najlepszym przyk adem tego
zjawiska s media. Od kilku lat mo emy obserwowa jak pojawiaj si w polskiej telewizji te
same teleturnieje, show czy seriale, które zyska y du popularno na zachodzie. Owe
programy s dos ownie kopiowane, jedn ró nic s osoby które w nich wyst puj .
Hiszpa ski filozof Jose Ortega y Gasset przewidzia to co si dzieje ze
spo ecze stwem, które ma dost p do wszystkich wygód. W diagram psychologiczny
wspó czesnego cz owieka masowego mo emy wi c wpisa dwie podstawowe cechy: swobodn
ekspansj
yciowych da i potrzeb, szczególnie w odniesieniu do w asnej osoby, oraz silnie
zakorzeniony brak poczucia wdzi czno ci dla tych, którzy owo wygodne ycie umo liwili.
Obie te cechy s charakterystyczne dla psychiki rozpuszczonego dziecka. I rzeczywi cie nie
dzie pomy
, je li na dusz wspó czesnych mas spojrzymy przez pryzmat tej psychiki.
2
W naszych czasach owa masowo i darmowa dost pno do wszelakich wytworów
ludzkich osi gn a apogeum. Kultura popularna zacz a zwraca si w stron tego co atwe i
banalne, by zaspokoi najprostsze gusta odbiorców, którzy jak przewidzia Jose Ortega y
Gasset cechuj si psychik dziecka. Cofamy si wr cz do czasów prehistorycznych gdzie
lud mi w ada y najprostsze pop dy. Zasada trzech ''s'' (seks, skandal, mier ) zaw adn a
umys ami ludzi i s to jedne rzeczy które obecnie interesuj odbiorców.
Kolejnym powrotem umys owym do czasów kamienia jest pewien trend obrazkowy.
Wida to zw aszcza w Internecie, gdzie jest pe no stron sk adaj c si g ównie z obrazków np.
kwejk.pl. Niestety zjawisko to pojawia si równie w prasie. Wystarczy spojrze jeszcze na
gazety sprzed dziesi ciu lat (pozosta y zabytki do ogl dania, zanim znikn , np. niemiecki ,,Die
Zeit"), aby zobaczy , e autorzy kontaktowali si wtedy z odbiorcami za pomoc ton zwartego
tekstu. Teraz, nawet w tzw. powa nych pismach wraca si do narracji obrazkowej, jak w
czasach, kiedy opowie ci z polowa by y rysowane na cianach jaski .
3
2
J. Ortega y Gasset, Bunt mas, Wydawnictwo Muza, Warszawa 1995, s.18
3
M. Janicki, Prawdoidy z tabloidów, "Polityka" 2012, nr 41, s. 23
102
W latach 90 telewizja stawia a du e wymagania wobec widza serwuj c mu tre ci
wymagaj ce wiedzy i du ej wra liwo ci. Jednak e pó niej, media zacz y uatrakcyjni swój
przekaz i upraszcza schematy upublicznianych tre ci. Atrakcyjno tego przekazu by a tak
du a, i prawie wszyscy producenci zacz li ukazywa tre ci tego typu. Sprawi o to
zmniejszenie popularno ci kultury wy szej, która zacz a by dla odbiorcy zbyt nuda i
wymagaj ca zbyt du ego wysi ku intelektualnego.
Obecnie w ogólnodost pnej telewizji serwowane s nam show, które przypominaj
walki gladiatorów rodem ze staro ytnego Rzymu. Wybra cy z klasy redniej staj oko w oko
z elitami obecnego wiata i podlegaj ich ocenie. Swoimi talentami staraj si im
zaimponowa , gdy to, mo e sta si przepustk do lepszego wiata. Temu widowisku
przygl da si ca e spo ecze stwo, które staj si w pewnym sensie panami losu wybra ców.
Elity daj mo liwo uratowania wybra ców dzi ki g osowaniu.
Medioznawcy i kulturoznawcy stwierdzaj , cz sto z aprobat , e dzi zaciera si
ró nica pomi dzy tzw. tre ciami niskimi, a wysokimi. Ale równanie, jak zwykle, idzie w dó .
Sta o si tak, e niska, masowa estetyka wp ywa na twórców wy szego przekazu, gdy Ci
ostatni nie mog pogodzi si z tym, e serwuj c powa niejsze tre ci maj biznesowo gorsze
wyniki od dostawców umys owej tandety
4
. Coraz cz ciej mo emy zauwa
jak informacja
czy si z rozrywk dla uzyskania ciekawszego odbioru tre ci.
Kultura popularna sta a si obecnie kultur powszechn , a w zwi zku z tym zacz a
wp ywa na wszelkie inne kultury ujednolicaj c ich tre ci. W dobie walki o klienta
producenci obni aj jako i standardy swoich produktów za zgod odbiorców. Niestety owe
obni anie standardów rozpowszechnia si na ka dym aspekcie przekazu. Spo ecze stwo
zarówno z lenistwa jak i oczarowania kiczem zacz o preferowa tre ci takiej kultury.
To przyczyni o si do powstania umys u tabloidowego, który preferuje j zyk emocji,
atwo przyswajalne tre ci oraz tandet . Spo ecze stwo oczarowane tym prostym przekazem
zacz o go preferowa . Innymi s owy, emocje dostarczane przez tabloidowe przeka niki s jak
narkotyk, chce si ich coraz wi cej, a powrót do racjonalnego os du jest traktowany jak
uci liwa abstynencja
5
. Przekonanie spo ecze stwa, e wszystko powinno by darmowe
4
M. Janicki, Prawdoidy z tabloidów, "Polityka" 2012, nr 41, s. 23
5
Tam e, s. 24
103
powoduje obni enie jako ci pojawiaj cych si tre ci. Prawie darmowe produkty mo e
produkowa tylko tabloid i to on zdominuje obecny rynek swoj niewysublimowan jako ci .
Zjawisko tabloidyzacji ma katastrofalne skutki dla spo ecze stwa. Wprowadza ono
bowiem prosty sposób my lenia, który w atwy sposób ulega manipulacji i oderwaniu od tego
co wa ne. Powoduj te , pojawienie si oboj tno ci do pojawiaj cych si problemów. Ta
oboj tno mo e zachwia ca y system demokratyczny, gdy ludzie wol ogl da kolejne
widowiska czy show w telewizji, ni zaj si obecnymi problemami ekonomicznym czy
politycznymi.
Odradza si co na kszta t cezaryzmu, a sznurki, za które poci gaj nowi cezarowie,
coraz mniej widoczne dla zaj tej yciem gwiazd ( i gladiatorów) widowni. Je li kiedy
zrealizuj si wreszcie teoria spiskowa o ma ej, tajemniczej grupce ludzi, którzy decyduj o
losach wiata, to nie dlatego, e zagarn li podst pnie w adz . Ale dlatego, e ta w adza i
kontrola nad ni zosta a porzucona przez obywateli, którzy poszli ogl da telewizj
niadaniow .
6
Podsumowuj c kultura popularna zacz a og upia ca e spo ecze stwa na w asne
yczenie. Ludzie kieruj c si przyjemno ci i wzgl dami ekonomicznymi wybieraj to co
atwe, przyjemne i tanie. Podstawowym kryterium obecnych czasów sta si hedonizm, które
wyprzedza racjonalno , etyk czy efektywno i determinuje wszystkie zachowania ludzkie.
6
M. Janicki, Prawdoidy z tabloidów, "Polityka" 2012, nr 41, s. 25
104
KONSTRUOWANIE
RÓL SPO ECZNYCH,
CI I SEKSUALNO CI
105
Miko aj Kostka
Konstruowanie wizerunku wydarze historycznych
w telewizji polskiej
„Pami tanie nie polega na pobudzaniu od nowa
nieprzeliczonego mnóstwa utrwalonych martwych i
cz stkowych ladów. Jest to pe ne wyobra ni rekonstruowanie,
czy raczej – konstruowanie, b
ce wytworem naszej postawy
wobec ca ej aktywnej masy zorganizowanych przesz ych reakcji
czy do wiadcze .”
Frederick Barlett
Cele rozdzia u
Rozdzia traktuje o specyficznych relacjach cz cych pami historyczn jako bardzo
istotn cz
kultury ka dego spo ecze stwa – zw aszcza Europy rodkowo – Wschodniej – z
polsk telewizj . To próba wyja nienia w jaki sposób media kiedy i obecnie odnosz si do
zdarze historycznych, szczególnie za tych maj cych bezpo redni wp yw na kolej dziejów
dotycz cych danego spo ecze stwa. Coraz wi ksza ilo czasu przeznaczanego przez
przeci tnego Polaka na ogl danie telewizji i coraz mniejsza liczba przeczytanych ksi
ek czy
prasy stwarza specyficzne warunki do utrwalania prze wiadcze o zdarzeniach przesz ych i
ich wp ywie na tera niejszo . W niniejszym artykule postaram si odpowiedzie na pytania
dotycz ce nie tylko istoty pami ci zbiorowej, ale tak e podstawowych mo liwo ci kreacji i
pobudzania procesu pami tania zbiorowego przez telewizj polsk .
Co i jak pami tamy- mechanizm dzia ania pami ci zbiorowej
Literatura po wi cona pami ci zbiorowej, nazywanej wymiennie tak e pami ci
kolektywn czy te
wiadomo ci zbiorow jest bardzo obszerna.
W rozwa aniach Marka Zió kowskiego, pami historyczna to zbiór (uk ad)
odnosz cych si do przesz
ci przekona nale
cych do wiadomo ci spo ecznej, w której
mieszaj si w asne wspomnienia z przekazami otrzymywanymi od innych osób. Na pami
zbiorow sk adaj si wi c takie przekonania odnosz ce si do przesz
ci, które:
1)
wspólne pewnej grupie czy zbiorowo ci
106
2)
u wiadamiane b
zak adane jako wspólne
3) towarzysz pewnym dzia aniom b
stanowi ich podstaw
1
Jak wspomina Jacques Le Goff: „Dzisiaj tytu owa relacja mi dzy histori i pami ci ,
w bardzo wielu wymiarach: publicznym i prywatnym, politycznym i pedagogicznym,
naukowym i publicystycznym – jest, by tak powiedzie , relacj paradygmatyczn , okre laj
w istotny sposób to, jak postrzegamy samych siebie, spo eczno kulturow i narodow ”
2
.
Spo ecze stwa wszelakiego rodzaju- pocz wszy od tradycyjnych, plemiennych, poprzez
industrialne a po dzisiejsze, postmodernistyczne- potrzebuj
wiadomo ci swoich korzeni,
pocz tków oraz przesz
ci. Fakt ten niestety cz sto wykorzystywany jest poprzez w adze
poszczególnych pa stw do realizacji swoich w asnych i dora nych celów. Komplikuje to w
oczywisty sposób zrozumienie i proces wzajemnego wybaczenia minionych krzywd, które
poprzez prowadzon polityk historyczn (rozumian jako zbiór publikacji, debat oraz
prowadzonych dzia
w sferze symbolicznej- na przyk ad pomników
3
) staje si niejako
mieczem obusiecznym- kultywuje w asn pami , wskazuj c winnych, lecz cz sto te wr cz
dosadnie roztrz sa dawne spory i konflikty
4
. Przywi zanie do symboli narodowych, wci
tak ywe w wielu spo ecze stwach Europy rodkowo – Wschodniej, jest cz sto obiektem
niezrozumienia a nawet oczerniania z punktu widzenia pa stw Europy Zachodniej. Z
zabójcz szczero ci postaw Zachodu parafrazuje Edwin Bendyk, wypowiadaj c si
ironicznie o aspiracjach narodowych pa stw Europy Po udniowej oraz Wschodniej:
„Esto czycy i S owe cy chc w asnych pa stw? Czy ci faszy ci nie widz , e to ju
niemodne?
5
” S ynna „Mitteleuropa” w rozumieniu Jacques’a Le Ridera okre lana jest jako
konglomerat pa stw z niezwyk , niepowtarzaln , ale i niesamowicie trudn histori .
Wszystkie wydarzenia ostatniego stulecia, pocz wszy od I Wojny wiatowej, poprzez
stalinizm, a pó niej nazizm i do wiadczenia neo – stalinizmu a do lat dziewi dziesi tych,
odcisn y niesamowicie silne pi tno, sprawiaj c, e kraje Europy rodkowej, Wschodniej
oraz Po udniowo Wschodniej sta y si lieu de memoire – przestrzeni niezwykle ywej
1
Marek Zió kowski, Pami i zapominanie, w: Antonina K oskowska (red.), Kultura i spo ecze stwo, Polska
Akademia Nauk, t. XLV, nr 3-4, Warszawa 2001, s. 3-4.
2
Jacques Le Goff, Historia i pami , Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2007, s.12.
3
Andrzej Kaczy ski, Pustynia historyczna?, w: http://wyborcza.pl/1,75515,5628839,Pustynia_historyczna_.html
[przeczytano: 12.XI.2012)
4
Pawe Smole ski, Pochówek dla rezuna, Wydawnictwo Czarne, Wo owiec 2011, s. 9- 24.
5
Edwin Bendyk, Zatruta studnia- Rzecz o w adzy i wolno ci, Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2003, s.58.
107
pami ci historycznej. To miejsce, gdzie w umys ach mieszka ców wci obecne s silne
wspomnienia minionych krzywd, które w ka dej chwili mog sta si aktualne jeszcze raz
6
.
Dora no pami ci historycznej – narz dzie w r kach polityków
W Europie od zawsze istnia y podzia y. Ju w redniowieczu pa stwa tej samej wiary
(Chrze cija stwa) podlega y ró nym obrz dkom – bizantyjskiemu b
rzymskiemu. Kolejne
stulecia poprzez okresy prowadzonych wojen (nierzadko na tle religijnym) podzia y te jedynie
pog bi y. Nadzieje na porozumienie przynie mia dopiero koniec systemu
komunistycznego i nadej cie ery demokracji liberalnej wraz z systemem wolnego rynku.
Jednak podzia y polityczne zosta y zast pione religijnymi, szczególnie na linii
Chrze cija stwa i Islamu. Dawne aspiracje pa stwowe oraz konflikty na tle etnicznym to
domena tego regionu. Jednak jednym z najjaskrawszych przyk adów powy szych s ów jest
Wojna Ba ka ska, która w latach 1992-1999, pod samym „nosem” demokratycznych pa stw
Europy Zachodniej z ca si ukaza a dawne krzywdy, winy i podzia y. Benedet Croce
twierdzi, e bez wzgl du na to, jak daleko oddalone s wydarzenia z przesz
ci, to w
rzeczywisto ci odnosz si one do bie cych potrzeb, tera niejszych interpretacji, w których
wydarzenia te znajduj swoje odbicie. Znaczy to, e historia i wydarzenia z przesz
ci
dotycz ce danych zbiorowo ci jest pami tana i kultywowana w zale no ci od potrzeb
wiatopogl dowych, nieraz propagandowych w adzy. Ta za mo e w pe en sposób
kontrolowa narracj przesz
ci poprzez sprawowanie w adzy nad mediami pa stwowymi.
Historiografia jawi si nam jako ci g nowych odczyta przesz
ci, a jej istnienie jest
zwi zane ze swoist „presj spo eczn ”- czyli narzucanego odgórnie, od pokole pogl du na
dane wydarzenia historyczne, kluczowe z punktu widzenia danego spo ecze stwa. Jeden z
najbardziej trafnych cytatów, Paula Veyne, dobitnie ukazuje g bi oraz istot problemu
dora no ci i nieraz konfabulacji przesz
ci: „Uto samianie historii naukowej z narodowymi
wspomnieniami, z których historia wzi a swój pocz tek, to mylenie samej istoty rzeczy z
tym, z czego rzecz ta si wywodzi. To tak, jakby nie odró nia chemii od alchemii,
astronomii od astrologii.
7
” Podobnie wypowiada si cytowany ju Marek Zió kowski, który
okre la przywo ywanie pami ci, jako czynno s
zawsze wspó czesnym
zainteresowaniom, warto ciom, a tak e interesom. Politycy s tylko jedn z wielu grup
„podmiotów pami ci”, którzy walcz o pami
danego spo ecze stwa i jej odpowiednie
6
Jacques Le Rider, Mittleeuropa as a lieu de memoire, w: Astrid Erll, Media and Cultural Memory/ Medien und
kulturelle Errinerung,Deutsche Nationalbibliotheke, Berlin 2008, s. 37-46.
7
Jacques Le Goff, op. cit., s. 158-200.
108
wykorzystanie. Co wi cej, do opisu powy szej rywalizacji mo na u
s ynnej Teorii pól
autorstwa Pierre’a Bourdieu, ujmuj c zagadnienie w kategoriach pola „spo ecznej pami ci
przesz
ci”. Konkurentami o swoist „gr o pami i niepami ” staj si wi c poszczególne
instytucje nale ce do systemu w adzy pa stwowej, instytucje spo ecze stwa obywatelskiego,
rozumianych jako dobrowolne, spontaniczne stowarzyszenia, a tak e – aktorzy
niezinstytucjonalizowani – kr gi znajomych, rodziny, inaczej mówi c, „ wiat prze ywany”
(Lebenswelt)
8
.
Relacje na osi pami zbiorowa – media
Jak wspomnia em w powy szym podrozdziale, do „gry o pami i niepami ” staje
wiele instytucji w adzy pa stwowej. Jedn z nich jest telewizja pa stwowa (TVP), która jako
wci niezwykle popularne medium jest w stanie kszta towa w znacz cy sposób swoist
„narracj przesz
ci”. Rozumiemy przez ni przede wszystkim:
1) Selekcyjne przypisywanie ró nego stopnia zainteresowania poszczególnym
wydarzeniom historycznym
2) Nadawanie w dniu rocznicy danego wydarzenia filmów fabularnych lub
dokumentalnych po wi conych w wi kszej lub mniejszej cz ci danemu wydarzeniu
3) Relacjonowanie na ywo obchodów rocznic i wi t pa stwowych
Emisja obchodów dotycz cych wi t pa stwowych dotyczy przede wszystkim takich
wydarze jak podpisanie pierwszego w Europie dokumentu Ustawy Zasadniczej (Konstytucji)
3 maja 1791 roku, rocznica Bitwy Warszawskiej 15 sierpnia 1920 roku oraz rocznicy
odzyskania niepodleg
ci przez Polsk 11 listopada 1918 roku. Warty zaznaczenia jest fakt,
e najcz ciej relacjonowana jest ca
obchodów, dzi ki czemu widzowie mog ogl da nie
tylko przemówienia czo owych pa stwowych polityków (które w wietle niniejszego artyku u
nie maj wi kszego znaczenia), ale tak e tak bardzo lubianych defilad wojskowych. Tradycj
sta a si obecno na nich grup rekonstrukcji historycznej, nawi zuj cych w swym
wyposa eniu oraz strojach do prawie wszystkich epok istnienia pa stwowo ci polskiej, od
wojów Boles awa Chrobrego, ko cz c na
nierzach walcz cych na wszystkich frontach II
Wojny wiatowej. Przyj o si , e we wszelkich defiladach po wi conych rocznicom
pa stwowym, wyst puj grupy rekonstrukcyjne- piechota z Powstania Listopadowego,
Kosynierzy Ko ciuszki, a tak e sprz t wojenny z Wojny Bolszewickiej czy Kampanii
8
Marek Zió kowski, op. cit., s. 5-10.
109
Wrze niowej
9
. Jest to zreszt zjawisko bardzo popularne, obecne w wielu pa stwach Europy
i Azji, co podkre la wci istotn rol historycznej nostalgii w kulturze wspó czesnych
spo ecze stw
10
. Z drugiej strony ca kiem inn warto przypisuje si wydarzeniom
historycznym, które z dzisiejszego punktu widzenia by y równie istotne dla dziejów Polski,
jednak e dotycz tego, co mo na bez wahania nazwa poniesieniem przegranej nie tylko w
ogólnej ocenie. Chodzi tu o takie wydarzenia jak Rozpocz cie II Wojny wiatowej 1
wrze nia 1939 roku, atak ZSRR na Polsk 17 wrze nia 1939 roku czy wybuch Powstania
Warszawskiego 1 sierpnia 1944 roku. Obchody z nimi zwi zane rzadko bywaj
relacjonowane na ywo, cho co nale y doda – spo eczna reprodukcja pami ci odbywa si
na tym polu w inny sposób. Przyk adowo w rocznic ataku ZSRR na Polsk 17 wrze nia,
telewizja polska emitowa a programy po wi cone takim sprawom jak militaryzacja ZSRR i
enie jego przywódców do wojny, lub te sprawom zwi zanym ze wspó dzia aniem III
Rzeszy i Zwi zku Radzieckiego przeciw Polsce w 1939 roku. Szczególnymi przyk adami
tego zagadnienia s filmy takie jak Marsz Wyzwolicieli (produkcja polska 2009, re yseria
Grzegorz Braun), Defilada Zwyci zców (produkcja polska 2007, re yseria Grzegorz Braun,
Robert Kaczmarek) czy Cios w plecy (produkcja polska 1997, re yseria Jerzy Redlich).
Wszystkie trzy dost pne s na stronie internetowej youtube.com, za fakt emisji ich w dniach
po wi conych danym wydarzeniom mo emy potwierdzi widocznym w prawym górnym
rogu ekranu znakowi „17 IX 1939”.
Nawi zywanie programem telewizyjnym do rocznic danych wydarze historycznych
to tak e emitowanie tak zwanego Teatru Telewizji, gdzie temat danej sztuki nawi zuje w
istotnym stopniu do danej rocznicy. Przyk adami takich form jest spektakl re yserii Juliusza
Machulskiego Przerwanie dzia
wojennych (produkcja polska, 2010), emitowany w
pa dzierniku 2010 roku, w 66 rocznic podpisania kapitulacji Powstania Warszawskiego
11
.
Ta sama data emisji dotyczy s ynnego Pami tnika z Powstania Warszawskiego Mirona
Bia oszewskiego w re yserii Marii Zmarz – Koczanowicz (produkcja polska, 2004)
12
. Jednak
9
Warszawa- Defilada w wi to Niepodleg
ci 2011, w: http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,warszawa-
defilada-swieto-niepodleglosci-2011,8587 [odczytano: 10.XI.2012]
10
Jedne z najs ynniejszych defilad odbywaj si co roku w Pary u w rocznic zburzenia wi zienia w Bastylii
(rozpocz cia Rewolucji Francuskiej 14.07.1789 roku) i w Moskwie w rocznic zwyci stwa w II Wojnie
wiatowej, 9 maja ka dego roku.
11
Kapitulacja Powstania Warszawskiego w Teatrze Telewizji, w:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kapitulacja-Powstania-Warszawskiego-w-Teatrze-
Telewizji,wid,12684591,wiadomosc.html?ticaid=1f868&_ticrsn=5 [odczytano: 14 XI 2012]
12
Ma gorzata Piwowar, Z dystansen wobec wielkich s ów, w:
http://www.dziennikteatralny.pl/!recenzje/pamietnikpw_zma/zdystansem.htm [odczytano: 14 XI 2012]
110
pojawianie si tego rodzaju produkcji nie jest odosobnionym przypadkiem – we wszelkie
okr
e rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego widzowie telewizji pa stwowej maj
mo liwo ogl dania s ynnego filmu Kana w re yserii Andrzeja Wajdy (produkcja polska,
1956), opowiadaj cym o tragicznych losach jednego z oddzia ów Armii Krajowej walcz cego
w Powstaniu Warszawskim.
Reasumuj c wszystkie powy sze przyk ady nale y wspomnie , e zbiór filmów,
transmisji oraz spektakli Teatru Telewizji na pewno nie zosta wyczerpany. Ciekawe wyniki
na pewno przynios aby szeroka analiza problemu korzystania z narz dzi pami ci historycznej
poprzez poszczególne media – od prasy i radia, na portalach internetowych ko cz c. Jednak
mo na by pewnym tego, e nacisk k adziony przez Telewizj Polsk na specyficzne formy
przekazu informacji dotycz cych historii (jak chocia by dokumenty Grzegorza Brauna), a
zw aszcza fakt istotnej przewagi produkcji polskich mo e mie niebagatelny wp yw na
spo eczny odbiór najbardziej dla Polaków bolesnych kwestii historii powszechnej.
Bibliografia
Edwin Bendyk, Zatruta studnia- Rzecz o w adzy i wolno ci, Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2003
Jacques Le Goff, Historia i pami , Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego,
Warszawa 2007
Jacques Le Rider, Mittleeuropa as a lieu de memoire, w: Astrid Erll, Media and
Cultural Memory/ Medien und kulturelle Errinerung,Deutsche Nationalbibliotheke, Berlin
2008
Pawe Smole ski, Pochówek dla rezuna, Wydawnictwo Czarne, Wo owiec 2011
Marek Zió kowski, Pami i zapominanie, w: Antonina K oskowska (red.), Kultura i
spo ecze stwo, Polska Akademia Nauk, t. XLV, nr 3-4, Warszawa 2001
Netografia
Andrzej Kaczy ski, Pustynia historyczna?, w:
http://wyborcza.pl/1,75515,5628839,Pustynia_historyczna_.html [przeczytano: 12.XI.2012)
Kapitulacja Powstania Warszawskiego w Teatrze Telewizji, w:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kapitulacja-Powstania-Warszawskiego-w-Teatrze-
Telewizji,wid,12684591,wiadomosc.html?ticaid=1f868&_ticrsn=5
111
Ma gorzata Piwowar, Z dystansen wobec wielkich s ów, w:
http://www.dziennikteatralny.pl/!recenzje/pamietnikpw_zma/zdystansem.htm
Warszawa-Defilada w wi to Niepodleg
ci 2011, w:
http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,warszawa-defilada-swieto-niepodleglosci-2011,8587
112
Barbara S omka
Postmodernistyczny model rodziny
na podstawie polskich seriali obyczajowych
Telewizja budzi niepokój hipnotyczn si permanentnego
spektaklu rozgrywaj cego si pod dachem naszych domów.
Federico Fellini
1
Rozwa ania dotycz ce rodziny s tematem niezwykle interesuj cym dla socjologów
i nie tylko. wiadczy o tym fakt, e jedn z najstarszych subdyscyplin socjologii jest w
nie
ta zajmuj ca si rodzin . Badania takie, dotycz m.in. znaczenia rodziny dla cz owieka, jej
funkcji w spo ecze stwie, roli w procesie kszta towania si jednostki czy samego modelu
rodziny. Nauk prowadz
badania na te temat nazywamy familiologi . Dzieli si ona na
dwie dziedziny: filogenez i ontogenez . Ja chcia abym skupi si na pierwszej z nich,
zajmuj cej si badaniem historii rodzin, jak zmienia y si one w czasie.
Filogeneza rodziny
Przedstawi pokrótce kszta towanie si modelu rodziny w kulturze
zachodnioeuropejskiej
2
, czyli tej, która jest nam najbli sza. Niew tpliwie wp yw na formy
rodziny mia y zmiany zarówno spo eczno-ekonomiczne, polityczne, jak i te kulturowe czy
technologiczne. W spo ecze stwach tradycyjnych, a do mniej wi cej XVII wieku, rodziny
by y homogeniczne. Znaczy to, e istnia jeden, tradycyjny model, w którym rodzina sk ada a
si z ma
stwa m czyzny i kobiety, ich dzieci oraz innych pokole (rodzina
wielopokoleniowa). Ze wzgl du na procesy industrializacji i urbanizacji, w XVIII wieku
nast puje zmiana. Spo ecze stwo tego okresu nazywane jest modernizacyjnym, b
industrialnym, m.in. przez powstawanie fabryk. Wraz z nowymi miejscami pracy, zmienia si
tak e sposób utrzymywania rodziny, co powoduje wytworzenie si tzw. quasi-homogenicznej
rodziny (przemys owo-nuklearnej). Jest ona oderwana od wielopokoleniowo ci, sk ada si
z ma
stwa i jego potomstwa. Rodzina jako instytucja ma socjalizowa , wyznacza
pozycje, role spo eczne, a tak e wyznacza cechy m czyzn i kobiet w spo ecze stwie.
1
Mas owscy, D. i W., Ksi ga aforyzmów, Warszawa 2005, s. 459.
2
Slany K., Alternatywne formy ycia rodzinnego, Kraków 2002, s. 51.
113
Lata pó nej-nowoczesno ci, czyli lata sze dziesi te XX wieku, przede wszystkim
poprzez procesy kulturowe, ideologiczne i informatyczne, przynios y za sob radykalne
zmiany w spojrzeniu na rodzin . Nast pi a renegocjacja tego, co by o powszechnie uznawane
za rodzin , tzw. Big Bang. Oprócz modelu tej nuklearnej, pojawi y si alternatywne formy
ycia ma
sko-rodzinnego. Rodzina sta a si heterogeniczna. Wedle Ulricha Becka,
wynika ona z ró nych kontekstów i spo ecznego umiejscowienia, które tworz ró nice,
generuj ce tym samym ró norodno
3
. Teraz to w
nie ona zacz a by g ówn cech , która
jest akceptowana i staje si pewn norm . Te umiejscowienia s wytworem po czonych ze
sob hierarchii w adzy: klasowej, rasowej czy genderowej. Zrozumienie ponowoczesnych
rodzin wymaga zmiany postrzegania, wyzbycia si my lenia idealistycznego, które patrzy o
na rodzin w jeden sposób.
Rodzina w Polsce
Wedle badaczki Anny Kwak
4
, sytuacja rodziny w Polsce, patrz c przez pryzmat
trendów Europy Zachodniej i Pó nocnej, osi ga szybkie tempo zmian, w stosunkowo krótkim
czasie. Ma to swoje odzwierciedlenie przede wszystkim w zakresie zawierania ma
stw.
Kwak zwraca uwag na fakt, e wedle bada GUS, od lat 80. wska nik zawierania zwi zków
ma
skich sukcesywnie, z roku na rok maleje. Ma wr cz miejsce bilans ujemny, tzn. wi cej
ma
stw rozwi zanych, ni zawartych. Model rodziny sk adaj cy si z rodziców,
czyzny i kobiety, w obecnych czasach nie jest jedyn form rodzinnego ycia, jednak
w naszym kraju wci najpopularniejszy. Oprócz tej formy, upowszechniaj si tak e inne
modele: rodziny niepe ne (matka lub ojciec z dzieckiem), rodziny rekonstruowane
(z ojczymem lub macoch ), rodziny kohabitacyjne (oparte na niesformalizowanym zwi zku)
czy rodziny bezdzietne
5
. Jak te globalne przemiany, wp ywaj ce na spo ecze stwo, zmieni y
obraz rodziny w polskich serialach telewizyjnych?
Serialowe rodziny
Seriale obyczajowe, komediowe, emitowane w telewizji, stanowi maj rozrywk ,
jako jedn z funkcji mediów, ale tak e tworzone s w innym zamy le. Maj równie sta si
podpowiedzi do tego, jak nale y w yciu post powa , prezentuj c normy moralne,
3
Beck U., Beck-Gernsheim E., Individualization: Instituitionalized Individualism and Its Social and Political
Consequences, London 2002, s.85-98.
4
Kwak A., Rodzina w dobie przemian. Ma
stwo i kohabitacja, Warszawa 2005, s. 60-61.
5
Kwak A., Rodzina w dobie przemian. Ma
stwo i kohabitacja, Warszawa 2005, s. 63-64.
114
obyczajowe czy nakazy post powania. Stanowi równie dobry materia badawczy, m.in. do
analizy obyczajowo ci danego spo ecze stwa czy grupy spo ecznej. Oczywi cie, jak s usznie
zauwa a socjolog Beata aciak
6
, „(…) media nie s lustrem, w którym wiernie odbija si
rzeczywisto ”. Jednak, zaznacza, e seriale nie s od niej oderwane, gdy „(…) warto
pami ta , e nie tworzy si jej [rzeczywisto ci – B.S.] w spo ecznej pró ni i w tym sensie
wszelkie przekazy medialne musz zawiera pewn wiedz o zjawiskach spo ecznych
dziej cych si tu i teraz.”. Potwierdza to tak e fakt, e odbiorcy, telewidzowie, koresponduj
do twórców seriali z pro bami o poruszenie konkretnych problemów czy zjawisk ze
spo ecznego wiata, czego dowiedzia a si autorka w toku prowadzonych przez ni bada
7
.
Sztandarowym
przyk adem
polskiego serialu obyczajowego jest
serial Klan. Jest to najd
ej emitowany
polski serial telewizyjny, bo
nieprzerwanie a od 1997 roku
8
.
Opowiada o wielopokoleniowej rodzinie
Lubiczów i ich yciowych perypetiach.
Drug egzemplifikacj mog by
otopolscy, serial obyczajowy, który
emitowany by przez 13 lat
9
.
Przedstawia losy dwóch ga zi rodu Z otopolskich. Obydwie produkcje prezentuj tradycyjny
model rodziny. Wielopokoleniowej, heterogenicznej, gdzie nie by o miejsca dla inno ci
i odst pstw od normy. Kolejnym przyk adem mo e by M jak mi
, serial powsta y w 2000
roku, przedstawiaj cy równie wielopokoleniow rodzin Mostowiaków
10
. Jednak z up ywem
lat, dopuszcza on ju wi ksze odst pstwa od normy, ni dwa poprzednie seriale. Pojawiaj si
tu rodziny niepe ne (Marta Mostowiak po rozwodzie zostaje z synem), potem mog ce si
przerodzi w zrekonstruowane (Marta Mostowiak wychodzi ponownie za m ).
Przyk ad serialu Barwy szcz cia mo e stanowi swego rodzaju prze om w spojrzeniu
na obraz rodziny w polskich serialach. Powsta on w 2007 roku, kilka lat pó niej, ni wy ej
6
aciak, B., Obyczajowo polska czasu transformacji czyli wojna postu z karnawa em, Warszawa 2005, s. 21-
22.
7
aciak, B., Obyczajowo polska czasu transformacji czyli wojna postu z karnawa em, Warszawa 2005, s. 23.
8
Internet 1
9
Internet 2
10
Internet 3
Rysunek 1
115
wymienione
11
. Przedstawia ycie bohaterów ró nych rodzin, yj cych w s siedztwie. Nie ma
ju tej wielopokoleniowo ci, jak w przypadku starszych seriali. Króluje tu model rodziny
nuklearnej, tzn. sk adaj cej si z rodziców i ich dzieci. Pojawia si tak e bardzo ciekawy
tek dotycz cy pary homoseksualistów (W adek Cie lak i Maciej Ko odziejski), którzy
pierwotnie si ukrywaj , jednak po ró nych wydarzeniach ulega to zmianie, co pozwala im na
za
enie rodziny w zwi zku kohabitacyjnym. Tak wi c, mamy tu zdwojony, nowy model
rodziny: homoseksualistów pozostaj cych w zwi zku kohabitacyjnym.
Kolejna egzemplifikacja ponowoczesnych zmian, to serial Przepis na ycie powsta y
w 2011 roku
12
. Opowiada on o losach bohaterki (Anna Adamowicz) i powi zanych z ni
osób: rodziny i przyjació . Po rozwodzie z m em, Anna zostaje samotn matk z dwojgiem
dzieci. Poznaje m czyzn , z którym tworzy rodzin kohabitacyjn . Natomiast jej by y m
zwi zuje si z kobiet , rodzi im si dziecko i równie pozostaj w zwi zku nieformalnym.
Warto zauwa
, e sytuacje te nie s napi tnowane przez ich otoczenie. Nie s one
rozpatrywane w kategoriach wstydu czy problemu.
Bardzo dobry przyk ad stanowi serial
Rodzinka.pl z 2010 roku
13
. Ju sam tytu ,
brzmi cy jak fragment strony internetowej,
mo e wiadczy o nowoczesnym podej ciu
do widza i
rzeczywisto ci. Produkcja
przedstawia miejsk rodzin nuklearn i
opowiada wy cznie o
niej. Ukazuje
nowoczesnych rodziców, obydwoje pracuj
i
dziel si domowymi obowi zkami.
Zarówno w kwestii prac domowych, jak i wychowywania dzieci.
Ostatnim zaprezentowanym przez mnie serialem b
Przyjació ki. Nowa produkcja,
bo powsta a w obecnym roku
14
, stanowi mo na powiedzie kwintesencj wspó czesnych
modeli rodziny. Opowiada ona o czterech przyjació kach, z których ka da pozostaje w innych
relacjach rodzinnych: pierwsza z nich (Inga Gruszewska) zosta a porzucona przez m a
staj c si samotn matk w niepe nej rodzinie, druga (Partycja Kochan) pozostaje
11
Internet 4
12
Internet 5
13
Internet 6
14
Internet 7
Rysunek 2
116
w nieformalnym zwi zku kohabitacyjnym, czego, pomimo jej stara , partner nie chce
zmieni . Trzecia z przyjació ek (Zuzanna Markiewicz) jest tzw. pani bizneswoman nie
w adnym zwi zku, gdy stawia na rozwój osobisty i karier zawodow . Jedynie
ostatnia z pa (Anna Strzelecka) jest w zwi zku ma
skim tworz c z m em rodzin
nuklearn .
Serial, a rzeczywisto
Moim zdaniem, powy sze przedstawienie obecnie wyst puj cych modeli rodzin
w serialach obyczajowych (bo wspó cze nie nie mo na o niej mówi w liczbie pojedynczej),
ciwie obrazuje obecne spo ecze stwo, tzn. niejednoznaczno w definicji s owa
„rodzina”.
W pe ni zgadzam si z opini , cytowanej ju przeze mnie badaczki, Beaty aciak,
która stwierdza, e:
Obyczajowo daj
si odtworzy z analizy tre ci przekazów medialnych mo na (…)
potraktowa jako wypadkow przetworzonych do wiadcze i obserwacji twórców (dziennikarzy,
scenarzystów, re yserów), tendencji edukacyjno-wzorotwórczych inspirowanych przez ró ne
organizacje spo eczne czy rodowiska oraz oczekiwa odbiorców.
Nawet, je eli prezentowane w serialach praktyki nie s wiernym odwzorowaniem
rzeczywisto ci, to s one w jaki sposób bliskie swoim odbiorcom. Wydaje mi si , e dzi ki
pokazaniu istniej cej rzeczywisto ci (mówi c o tematyce rodzin) seriale te, mog spe nia
swoj funkcj doradcz , w radzeniu sobie z niektórymi problemami ycia codziennego
telewidzów, a nawet stanowi swoisty punkt odniesienia w konstruowaniu w asnych postaw
i ocen otaczaj cego ich wiata.
Bibliografia
Beck, Ulrich i Elisabeth Beck-Gernsheim. 2002. Individualization: Instituitionalized
individualism and its social and political consequences, London: SAGE Publications Ltd, s.
85-99,
Kwak, Anna. 2005. Rodzina w dobie przemian. Ma
stwo i kohabitacja, Warszawa:
Wydawnictwo Akademickie „ ak”, s. 60-69.
aciak, Beata. 2005. Obyczajowo polska czasu transformacji czyli wojna postu z
karnawa em, Warszawa: Wydawnictwo TRIO, s. 17-33, 114-139.
117
Mas owscy, Danuta i W odzimierz. 2005. Ksi ga aforyzmów, Warszawa: wiat
Ksi ki.
Slany, Krystyna. 2002. Alternatywne formy ycia ma
sko-rodzinnego w
ponowoczesnym wiecie, Kraków: Zak ad Wydawniczy NOMOS.
Ilustracje
Rysunek 1. ród o:
http://s.v3.tvp.pl/images/f/f/d/uid_ffdb6f33bc172d5a917a0391181222f51282401330659_widt
h_700_play_0_pos_3_gs_0.jpg
Rysunek 2: ród o:
http://cdn11.se.smcloud.net/t/photos/thumbnails/113037/rodzinkapl_580x0_rozmiar-
niestandardowy.jpg
Netografia
Internet 1 – http://www.filmweb.pl/serial/Klan-1997-38927
Internet 2 – http://www.filmweb.pl/serial/Z otopolscy-1997-92048
Internet 3 – http://www.filmweb.pl/serial/M+jak+Mi
-2000-88369
Internet 4 – http://www.filmweb.pl/serial/Barwy+szcz cia-2007-435901
Internet 5 – http://www.filmweb.pl/serial/Przepis+na+ ycie-2011-601348
Internet 6 – http://www.filmweb.pl/serial/Rodzinka.pl-2011-599540
Internet 7 – http://www.filmweb.pl/serial/Przyjació ki-2012-652377
118
Justyna Danecka
Wizerunek dziadków w polskich serialach
W wychowaniu dzieci najwa niejsz rol pe ni rodzice, matka i ojciec maj
niebagatelne znaczenie w procesie socjalizacji dziecka. Dzi ki rodzicom realizuj si
podstawowe funkcje rodziny: zaspokajaj oni podstawowe psychologiczne i biologiczne
potrzeby dziecka, przekazuj dziecku dorobek kulturowy spo ecze stwa, przekazuj
okre lony system warto ci i norm spo ecznych, dostarczaj dziecku modeli osobowych oraz
wzorów zachowa w konkretnych sytuacjach ycia spo ecznego
1
. Nie mniej wa
rol
odgrywaj równie dziadkowie, poniewa to oni zaraz po rodzicach s najbli sz rodzin
malucha. Dawniej babcia z dziadkiem stanowi niemal pewnego rodzaju ‘instytucje’ –
zajmowali si ma ymi dzie mi, kiedy rodzice musieli wraca do pracy, opiekowali si nimi
podczas choroby, to oni towarzyszyli im w drodze do przedszkola czy szko y, nast pnie
odbierali po lekcjach, zapewniali ciep y obiad. Opieka na wnukami by a niemal wpisana
wrol bycia babci lub dziadkiem i nikt z tym nie dyskutowa . Cz sto zdarza y si sytuacje
kiedy to w
nie babcia przechodzi a na wcze niejsz emerytur , by móc przej opiek nad
dzieckiem, a rodzice w tym czasie wracali do pracy.
Dzisiaj wiat troch si zmieni . Nie do , e decyzj o macierzy stwie i za
eniu
rodziny odk ada si na pó niej, to te znacznie wyd
a si d ugo
ycia, ale te wyd
si czas aktywno ci zawodowej osób starszych. Obecnie instytucja babci czy dziadka, którzy
nie pracuj i mog by na ka de zawo anie odchodzi w niepami . Zmieni a si równie
mentalno osób starszych, którzy wcale nie chc na stare lata zamyka si na to, co
proponuje nowoczesny wiat i zaj si jedynie opiek na wnukami. Pr
nie dzia aj
Uniwersytety Trzeciego Wieku (UTW w Krakowie liczy sobie ponad 1800 s uchaczy)
2
,
organizuj c ciekawe wyk ady i zaj cia po wi cone osi gni ciom technicznym czy
nowoczesnej profilaktyce zdrowotnej. Istniej specjalne kursy przeznaczone dla starszych
1
Przetacznik-Gierowska M., W odarski Z., 2002, Psychologia wychowawcza, Warszawa, s. 441-442.
2
http://www.utw.pl/index.php?id=10,
119
doskonal ce zdolno ci zawodowe, nauk j zyków obcych czy fitness. Nawet biura podró y
organizuj specjalne oferty wczasów skierowanych do starszego targetu
3
.
Media równie nie pozostaj oboj tne na niebagateln rol jak odgrywaj dziadkowie
w naszym yciu. W praktycznie ka dym filmie czy serialu skupiaj cym si wokó ogniska
domowego, znajdziemy ró norodne typy dziadków, w zale no ci od tego jak wizj posiada
re yser. W swojej pracy chcia abym si skupi na 3 polskich serialach i pokaza jak w nich
reprezentowani s dziadkowie. Za przedmiot niniejszej analizy wybra am seriale emitowane
w telewizji publicznej (TVP 1 i TVP 2): „M jak mi
”, „rodzinka.pl” oraz „Klan”. Maj one
podobn tematyk i skupiaj si wokó codziennych perypetii rodzinnych, jednak ka dy
z nich troszk inaczej przedstawia wizerunek babci i dziadka, co teraz chcia bym podda
analizie.
Tradycyjni dziadkowie
W powszechnej wiadomo ci ludzi wci pokutuje tradycyjny obraz dziadków,
którzy w ka dej chwili gotowi s pomóc swoim doros ym dzieciom i zaopiekowa si
ukochanymi wnukami. Babcie najcz ciej wyobra amy sobie jak stoi przy kuchni i gotuje
kolejny pyszny obiad czy piecze ciasto na niedziele. Dziadek z kolei krz ta si po domu
i wykonuje jakie pomniejsze prace, które najcz ciej i tak zleci mu ona – zreperuje zepsuty
kran czy wytrzepie dywany. Taki te wizerunek reprezentuj chyba najpopularniejsi
dziadkowie z serialu o rodzinie Mostowiaków „M jak Mi
” – Barbara i Lucjan.
Jak przysta o na seniorów rodu, s oni udanym ma
stwem od ponad 50 lat. Bardzo
rzadko dochodzi mi dzy nimi do k ótni, nie potrafi si na siebie gniewa . W serialu s
ukazani jako wzory idealnych dziadków i statecznych rodziców, którzy stanowi oparcie dla
ca ej rodziny, dbaj o jej dobro. Ho duj tradycyjnym, polskim warto ciom, najbardziej
zale y im na tym, by adnemu z najbli szych nie sta a si krzywda. Czule i z ochot zajmuj
si swoimi licznymi wnukami, zawsze znajd czas by wys ucha najbli szych i pomóc im
z ich problemami.
3
Przyk adowe oferty skierowane do seniorów: http://www.studiopodrozy.pl/oferty/35789_3562/Egipt-55+,-
hotel-Sunny-Days-El-Palacio,
http://www.traveliada.pl/info/id,263/Sloneczna_Promocja_na_Madere_zima_trwa_tylko_do_22_11_2009.html
120
Rys. 1 Barbara i Lucjan Mostowiakowie
1
Ma
stwo Mostowiaków najcz ciej przedstawione jest w
serialu podczas
codziennych, domowych czynno ci. Jedn z nich jest cho by scena podczas wielkanocnych
porz dków (odc. 860), kiedy jak na d oni widzimy jak Barbara wraz z Lucjanem potwierdzaj
model tradycyjnych dziadków.
Kasia: To co teraz mog zrobi ?
Barbara: Ju nic. Dzi kuje i tak bardzo du o mi pomog
. Odpocznij sobie.
Kasia: Ale ja si w ogóle nie zm czy am. O, to mo e chodniki wytrzepie.
Barbara: Nie, nie, nie. Chodniki to ju Lucek. Lucek, Lucek! ( Barbara wo a m a)
Lucjan: Tak, tak, tak, co si sta o?
Barbara: Kasia ju wysprz ta a ca cha up , a Ciebie od wczoraj si nie mog doprosi
eby chodniki wytrzepa .
Kasia: To naprawd
aden problem, mog to zrobi .
Lucjan: Nie, wykluczone, nie zgadzam si , chodniki to moja specjalno . Dla Ciebie Kasia
mam inne zadanie, ale…
Barbara: (z wyrzutem) Jak to masz inne zadanie dla Kasi?!
Lucjan: Ale…
Barbara: adne ale. Zabieraj si do roboty. Zaraz przyjedzie Hanka, Marek i dzieciaki, ju
uciekaj, ju . (Lucjan wychodzi, Barbara zwraca si do Kasi) Ach, mówi Ci. Jak z dzieckiem.
Jak mu dziesi razy czego nie powiesz, jak mu palcem nie poka esz to nie ma co liczy na
jego pomoc. Ale robi to co nie powinien. Wczoraj upar si , e skopie mi rabatk , tutaj pod
domem. Kopa , kopa , a z ama motyk (ze miechem). Potem widzia am jak chowa w
warsztacie, eby si nie wyda o.
4
4
Mariusz Malec, 2011, „M jak mi
”, MTL Maxfilm , Warszawa.
121
Jak przysta o na kochanych dziadków z niecierpliwo ci czekaj oni na powrót syna
z rodzin , chc by wszystko by o gotowe na ich przyjazd. Barbara pogania m a i wyznacza
kolejne zadania. Jednocze nie dba by Kasia, która zjawi a si nieoczekiwanie i pomaga jej
w porz dkach, zbytnio si nie przem cza a.
Na rozdro u
Ciekawy model wspó czesnych dziadków prezentuj Janina i Zenon, rodzice Natalii
z serialu „rodzinka.pl”. Ich postacie przedstawione s jakby na rozdro u – z jednej strony
babcia stara si by nowoczesn kobiet i próbuje nad
za wszystkimi nowinkami
technicznymi, ale te jednocze nie za swoimi wnukami, z drugiej dziadek przywi zany jest
do przesz
ci i warto ci jakie wyznacza ten okres, unika nowoczesnej elektroniki, któr tak
ubóstwia jego ona. Zostali oni przedstawieni jakby na zasadzie kontrastu. Zenon prezentuje
tradycyjny model dziadka, który zawsze gotowy jest opowiedzie dawne historie
z przesz
ci, a we wspó czesnym wiecie czuje si troch zagubiony i przyt oczony
wszechobecnym p dem. Janina z kolei swoj osob wyra a pragnienie poznania
nowoczesnego wiata, nie chce zamyka si na nowo ci i tego co oferuje wspó czesno ,
tylko z racji swojego wieku, stara si i z duchem czasu. W jednym z odcinków (sezon
2, odc. 38) ali si nawet na ten temat córce:
Janina: Mówi Ci córeczko, ycie z twoim ojcem to prawdziwa orka „na ugorze”.
Natalia: Oj ju nie mów mamo.
Janina: Na wystaw nie pójdzie, bo t ok, do kina bo reklamy, na spacer bo ci nienie.
Natalia: Mamo tu si nie ma co dziwi . Ojciec ma ju swoje lata, jest po siedemdziesi tce.
(…)
Janina: Przecie ojciec to si zna tylko na starych z omach. Na elektronice ani w z b. Przecie
jakby Tomek nam nie pomóg to ja bym do tej pory nowego telewizora nie doczeka a. Którego
zreszt on do tej pory nie nauczy si w cza dobrze. A o Internecie zapomnij.
Natalia: No i ciesz si , przynajmniej nie przesiaduje ca ymi dniami przed komputerem.
Janina: Ale ja przez te jego dziwactwa to si czuje taka jaka , taka, oderwana od wiata.
5
5
Patric Yoka, 2011, „rodzinka.pl”, Warszawa.
122
Rys.2 Zenon i Janina
6
Pomimo ró nic w podej ciu do ycia, Janina i Zenon to zgodne ma
stwo, które
wzajemnie si uzupe nia. Jak przysta o na telewizyjnych dziadków uwielbiaj oni
rozpieszcza swoje wnuki. Dlatego, e nie mieszkaj blisko swojej córki i jej rodziny przy
ka dej wizycie ukazuj trosk o bliskich na swój w asny sposób. Przyk adowo gdy
przyje
aj z wizyt , Janina przywozi córce ca y obiad by ta nie musia a gotowa , lub nie
wyjawiaj rodzicom przebywaj cym na wakacjach, e jeden z wnuków wyl dowa w szpitalu,
by ich dodatkowo nie stresowa . Janinie równie cz sto zdarzaj si zabawne sytuacje,
poniewa próbuj c nad
za nowoczesn elektronik nie rzadko myli poj cia i tworzy
asne definicje, np. ‘skajpaj’ zamiast skype.
Wspó cze ni dziadkowie
El bieta i Jerzy Chojniccy z serialu „Klan” przedstawiaj schemat jaki mo na spotka
w bardzo wielu wspó czesnych rodzinach. S oni ma
stwem w rednim wieku, którzy
wci pozostaj czynni zawodowo – El bieta pracuje w aptece, Jerzy jest wspó
cicielem
ma ej firmy. Maj w sumie 5 wnucz t, którymi zawsze ch tnie zajm si pod nieobecno
swoich dzieci. Jak tylko mog staraj si pomóc w wychowaniu ma ych dzieci, jednak
z powodu obowi zków zawodowych nie zawsze s w stanie po wi ci tyle czasu ile by na to
chcieli. Jako, e Chojniccy to ludzie w rednim wieku staraj si pozosta aktywni
i prowadzi w miar zdrowy tryb ycia. El bieta ch tnie uprawia nordic walking czy korzysta
z us ug salonów spa, Jerzy jest z kolei zapalonym w dkarzem, ch tnie przewodniczy
rodzinnym grillom. Co ciekawe, El bieta z Jerzym mieli wiele „zakr tów mi osnych”, co w
6
http://m.onet.pl/rozrywka/plejada,1c2pg
123
historii serialu najpierw zako czy o si rozwodem pary z powodu obustronnych zdrad,
a nast pnie ponownym lubem. W serialach rzadko spotyka si by dziadków przedstawia
przez pryzmat zawirowa uczuciowych. Raczej stawia si na to by ich bohaterowie
wiadczyli o sta
ci uczu i ma
stwa, a swoim d ugotrwa ym zwi zkiem dawali nadzieje
odym na to e oni tak e znajd kiedy swoja drug po ówk .
Rys. 3 El bieta i Jerzy Chojniccy
7
Podsumowanie
Jak dowodz przedstawione przyk ady wspó czesne seriale nie s ca kowicie
oderwane od rzeczywisto ci, i cho mo e w odmienny sposób przedstawiaj wizerunek
dziadków, moim zdaniem w ka dym tym typie znajdziemy troch prawdy. Oczywistym jest,
e tak jakw prawdziwym yciu serialowi dziadkowie przedstawieni s przez pryzmat opieki
nad wnukami i ich relacjami z rodzin . Cz sto k adzie si nacisk tak e na to, e starsi ludzie
mog czu si lekko zagubieni w stechnicyzowanym wiecie, jednak zawsze mog liczy na
pomoc wnuków.
Rola spo eczna jak pe ni dziadkowie w naszym yciu jest bardzo wa na i s usznie,
e twórcy seriali równie to widz . Oprócz najcz ciej spotykanej funkcji opieku czej babcia
z dziadkiem s dla wnuków wspania skarbnica wiedzy oraz m dro ci yciowych, czy
ywym cznikiem mi dzy dniem dzisiejszym a histori . Nie ulega w tpliwo ci e s oni
bardzo potrzebni w procesie wychowania dzieci, ale nie jest to zale no jedynie
7
http://superseriale.se.pl/seriale/klan-barbara-bursztynowicz-czyli-elzbieta-chojnicka-o-serialowym-
zyciu_280439.html
124
jednostronna. Dzi ki m odym potomkom czuj si oni tak e warto ciowi i potrzebni, maj
kontakt z nowoczesnym wiatem.
Bibliografia
Przetacznik-Gierowska M., W odarski Z., 2002, Psychologia wychowawcza,
Warszawa, s. 441-442.
http://www.utw.pl/index.php?id=10,
http://www.studiopodrozy.pl/oferty/35789_3562/Egipt-55+,-hotel-Sunny-Days-El-
Palacio,
http://www.traveliada.pl/info/id,263/Sloneczna_Promocja_na_Madere_zima_trwa_tyl
ko_do_22_11_2009.html
Mariusz Malec, 2011, „M jak mi
”, MTL Maxfilm , Warszawa.
Patric Yoka, 2011, „rodzinka.pl”, Warszawa.
125
Patrycja Firek
Kreowanie postawy i roli matk i w polskich serialach
komediowych – na przyk adzie serialu Rodzinka.pl
Seriale telewizyjne potrafi w ogromnym stopniu oddzia ywa na rzesze odbiorców,
a przez to kreowa ich postawy i pogl dy. Szczególnie znacz ce w tej kwestii okazuj si
produkcje, które odzwierciedlaj sytuacje yciowe i problemy przeci tnego Polaka, który ma
tendencje do uto samiania si z bohaterami ogl danych seriali. Kreowane w ten sposób
postawy przyczyniaj si do uogólniania zada zwi zanych z konkretn rol spo eczn , które
przyswajane s przez ogó ludzi.
Jedn z podstawowych ról, do jakich przede wszystkim odnosz si polskie seriale jest
rola matki. Jak powszechnie wiadomo, zgodnie z tradycyjnym spojrzeniem na role damsko –
m skie, spe nianie si w roli matki w wielu polskich domach, uznawane by o za g ówny cel
ka dej kobiety. Tym czasem w wielu wspó czesnych przekazach telewizyjnych, mamy do
czynienia z ró norakimi typami pogl dów na wspó czesne macierzy stwo, które stanowi
olbrzymi materia dla badacza. W ród nich bardzo zauwa alne s trendy globalne, które
wnikaj do polskiej kultury i s co raz bardziej powszechne. Dzi ki temu, e s poruszane
w wielu polskich serialach i filmach, dotychczasowe spojrzenie na rol matki jest poddane
dyskusji i ulega wielu przemianom, które skutkuj powstanie zupe nie nowego wzorca
postawy matki w Polsce.
Serial, który chcia abym podda analizie to emitowana co tydzie w pi tkowe
wieczory przez telewizyjn Dwójk „Rodzinka.pl”. Serial od samego pocz tku cieszy si
ogromn popularno ci w ród polskich widzów; obecnie emitowana jest ju 3 seria, która
nadal cieszy si nies abn cym zainteresowaniem Polaków. Jest to produkcja opowiadaj ca
perypetie rodziny Boskich- rodziców: Natalii (Ma gorzata Ko uchowska) i Ludwika (Tomasz
Karolak), a tak e ich trzech synów: Tomka (Maciej Musia ), Kuby (Adam Zdrójkowski)
i najm odszego Kacperka (Mateusz Paw owski). W cz ci odcinków go cinnie wyst puj
rodzice serialowej Natalii Boskiej, oraz przyjaciele rodziny – Marek (Jacek Braciak)
i Marysia (Agata Kulesza).
Przy tak stosunkowo niewielkiej liczbie aktorów widz odczuwa pewien komfort
ogl dania – nie musi ledzi losów bohaterów co tydzie by móc nawet sporadycznie
126
ogl dn jeden odcinek. Tak okrojona liczba osób wyst puj ca na planie sprzyja równie
mo liwo ci dok adnego skupienia si na poszczególnych rolach. W modelu rodziny
zaproponowanym przez twórców Rodzinki niezmiernie wa na jest rola matki – Natalii
Boskiej, której posta chcia abym zanalizowa .
Oczywi cie nale y zaznaczy fakt, e jej posta jest nieco przerysowana, a format
serialu komediowego dodatkowo wp ywa na odbiór jej osoby. W serialu mamy bowiem do
czynienia z sytuacjami, które co prawda s realne, ale ca a otoczka, jak zosta a stworzona
dooko a rodziny Boskich pokazuje, e nale y wszystkie sceny traktowa z przymru eniem
oka. Taka jest tym samym rola tego serialu – pokazuje takie kwestie, które widziane przez
widza na szklanym ekranie wzbudzaj w nim reakcj doskona ego zaznajomienia
z podobnymi problemami, ale tym samym wprowadza do tego now warto , wzbogacon
o du dawk
miechu i dobrego humoru.
Nale y tak e wspomnie , e Ma gorzata Ko uchowska, która wciela si w rol
serialowej matki, stan a przed trudnym zadaniem. Kojarzona przede wszystkim z rol Hanki
z „M jak mi
”, po spektakularnym odej ciu z najbardziej znanego polskiego tasiemca,
musia a pokaza kompletnie inn stron swoich aktorskich umiej tno ci i wcieli si w posta
matki zupe nie innej od tej, któr do tej pory gra a.
Mama na ca y etat?
Natalia Boska jest oko o 35-letnia kobiet , matk trójki dorastaj cych niepokornych
ch opców. Pracuje zawodowo (jest szefow wydawnictwa), ale tak e stara si doskonale
spe nia w roli matki i pani domu. Jej posta wydaje si by doskonale wykreowanym
wspó czesnym obrazem Matki Polki – wietnie spe nia si zarówno w pracy, jak
i w domowych obowi zkach. Natalia jest wi c przedstawiona jako mama na ca y etat.
Ka dego ranka w nienagannym makija u i wietnych ubraniach przygotowuje niadanie dla
ca ej rodziny, pami ta o wielu sprawach zwi zanych ze szkolnymi obowi zkami swoich
synów, punktualnie wychodzi do pracy, a gdy z niej wraca, przygotowuje obiad (pami taj c
o kwestiach i zasadach zdrowego ywienia) i dba o wspólne spo ywanie posi ków przez ca
rodzin . W mi dzyczasie pami ta o wszystkich sprawach zwi zanych z obowi zkami
w domu, takich jak pranie, czy sprz tanie. Chocia znajduje tak e czas na w asne
przyjemno ci, to cz sto s one zak ócane przez trójk niepokornych synów.
127
Tak skonstruowana posta Natalii jest symbolem nowoczesnej, wyzwolonej kobiety.
Nie jest to uciele nienie pogl dów na wieczn m odo i brak ch ci do ustatkowania si .
Natalia jest bowiem kobiet , która ceni zarówno takie warto ci, jak niezale no , jak
i przywi zanie do domu i relacje z dzie mi oraz m em (które s kwestiami bardziej
tradycyjnymi, do tej pory rzadko uto samianymi z kobietami sukcesu). Przy tym wszystkim
stara si niesamowicie dobrze spe nia w ka dej ze swoich ról – zarówno roli matki, jak
i nowoczesnej bizneswoman. Sukcesy w pracy traktuje jako niezmiernie wa ny element
ycia, ceni w sobie mo liwo i ch samorozwoju, czy samodoskonalenia si , ale przy tym
wszystkim nie zapomina o realizowaniu si jako matka.
Natalia jako matka jest osob bardzo konsekwentn i wymagaj
, bardzo ceni sobie
u swoich synów szczero i bezpo rednio . Za wszelk cen stara si stworzy z nimi dobr
relacj matka – syn; zapewnia o mo liwo ci rozmowy, o swojej wyrozumia
ci i docenianiu
ka dego dobrego zachowania. Jest konsekwentna, wymagaj ca, ale przy tym dobroduszna
i wyrozumia a. W tej w
nie kwestii doskonale daje si zauwa
jej postawa nowoczesnej
35-40 latki, która wci jest m oda duchem i nie wcale nie chce si starze , a fakt, e posiada
trójk dzieci nie odbiera jej mo liwo ci do tego, by dba o sam siebie. Ma tak e cechy
typowo uto samiane z kochaj
i troskliw mam ; z jednej strony stara si nauczy swoich
synów odpowiedzialno ci i innych cech dobrze wychowanego m odego cz owieka, a z drugiej
wida u niej syndrom nadopieku czej kobiety, która na swój sposób prze ywa dorastanie
swoich dzieci i t skni za czasami, gdy by a ona w ich yciu najwa niejsza (co szczególnie
ujawnia si , gdy ch opcy zaczynaj przyprowadza do domu w asne sympatie).
Relacja z m em
Natalia i Ludwik tworz zwi zek partnerski, co wydaje si by szczególnie wa ne
w kwestii ukazywania spe niania przez Natali obowi zków matki. Ma ona pe ne oparcie
w
m u, dziel si obowi zkami domowymi, wspólnie robi zakupy, cz sto tak e
przygotowuj posi ki. Wydaje si tak e, e tym samym s zatarte granice pomi dzy tym, jak
rol w wychowaniu odgrywa mama, a jak tata (mam na my li typowo tradycyjne schematy);
cz sto to Natalia przejmuje obowi zki Ludwika, i na odwrót. Ta uniwersalno ról tak e
przyczynia si do kreowania postawy matki w tym serialu, gdy nie jest ona ju typow kur
domow , która us uguje wszystkim domownikom, nie ma oparcia w m u i samotnie
wykonuje wszystkie domowe obowi zki.
128
Zarówno Natalia, jak i Ludwik s lud mi, którzy absolutnie nie my
o staro ci
i wci ceni sobie chwile wolno ci i odpoczynku od codziennych zawirowa . Pomimo tego,
e wprowadzaj do domu dyscyplin i tradycyjne warto ci, wci zaskakuj swoich synów
szale stwem, dobrym humorem i zdystansowaniem. Wydaje si tak e, e idealnie balansuj
na granicy matczynego i ojcowskiego zdrowego rozs dku- wiedz , kiedy powinny odpu ci ,
a kiedy w odpowiedni sposób zdyscyplinowa dzieci. To wywa enie w kwestii wychowania
idealnie wpisuje si w nowoczesny sposób patrzenia na relacj mi dzy rodzicami
a dzieckiem, która powinna by zarówno przyjacielska, jak i typowo rodzicielska.
Wyidealizowany obraz?
Jak ju wspomnia am, Rodzinka.pl jest formatem komediowym, nic wi c dziwnego,
e pe no w nim do wyidealizowanych i nie do ko ca realnych sytuacji, co tak e wp ywa na
sposób kreowania postawy i obrazu Natalii Boskiej. Gdy ona posiada czas na dos ownie
wszystko i w butach obcasie robi pranie oraz odkurza pokoje swoich synów, wi kszo
widzów doskonale widzi nierealno serialu. To jednak nie przeszkadza w pozytywnym
odbiorze jej postaci, jest doskona ym obrazem wspó czesnej wyzwolonej kobiety, która jest
symbolem nowoczesnego wiata. Taka sama Ma gorzata Ko uchowska mówi o swojej
postaci:
„Natalia to taka posta z przymru eniem oka. Jest nowoczesna i wyzwolona. Razem
z Tomkiem Karolakiem tworzymy par wspó czesnych 35-40-latków, którzy nie chc si szybko
zestarze , a musz sobie poradzi z wychowaniem trójki niepokornych ch opców, co nie jest atwe i
powoduje mnóstwo zabawnych, cz sto zaskakuj cych i trudnych do rozwi zania sytuacji. Serialowe
dzieciaki stale zadaj trudne pytania. My
, e w
nie dzi ki temu, „Rodzince.pl” tak blisko do tego,
co prawdziwe. Maj c podobne do wiadczenia, mo emy bardzo atwo zobaczy tam siebie. Nasze
postaci nie znaj odpowiedzi na wszystkie pytania, nie potrafi
atwo wyj z ka dej sytuacji, daj si
zaskakiwa . Czasami nawet nie s najlepszymi rodzicami i pope niaj b dy, ale my
, e to sprawi –
na wiecie tak by o do tej pory – i zyskaj rzesze zwolenników”.
1
Reasumuj c powy sze rozwa ania, mo na stwierdzi , e posta Natalii Boskiej jest
doskona ym przyk adem wspó czesnego przej cia od typowej Matki Polki do wyzwolonej
bizneswoman, a tworzony przez ni model rodziny jest typowym dla nowoczesnego
wiatopogl du. Wydaje mi si , e najwa niejszym elementem jej wizerunku jest wzbogacenie
1
Artyku : Natalia Boska, http://www.tvp.pl/seriale/komediowe/rodzinkapl/bohaterowie/natalia-boska-
malgorzata-kozuchowska/3377254 (odczytano: 13.11.12)
129
postawy nowoczesnej kobiety odnosz cej sukcesy w pracy o cechy, którymi podkre la
przywi zanie do tradycyjnych warto ci, takich jak rodzina. Jej obraz pokazuje tak e, e nawet
w rodzinie dbaj cej o wszelkie warto ci typowe dla tradycyjnych i do konserwatywnych
pogl dów, pojawiaj si warto ci nowoczesne; i jedne i drugie nawzajem uzupe niaj si .
Najwa niejszy w tym wszystkim wydaje si by przede wszystkim zdrowy rozs dek
i wyrozumia
wzgl dem cz onków rodziny, ale tak e wzgl dem siebie. Kwestie takie jak
sukces rodziny jako ca
ci, sukcesy w wychowywaniu dzieci nie ust puj miejsca realizacji
asnych potrzeb, samodoskonalenia si i samorealizacji.
130
Karolina Hebda
Modele kreacji roli ojca i m a w polskich serialach
komediowych na przyk adzie seriali
„Licencja na wychowanie” oraz „Rodzinka.pl”
W Polsce telewizja jest medium o najwi kszym stopniu upowszechnienia. Dane
CBOS z 2006 roku podaj , i a 97% polskich rodzin posiada w swoich domostwach
odbiornik telewizyjny, a statystycznie obywatel Polski zasiada przed telewizorem
na co najmniej 3 godziny i 40 minut dziennie.
1
To w sumie oko o jeden dzie w tygodniui
52 dni w roku. Polskie seriale gromadz przed szklanym ekranem nawet 11 mln widzów.
2
Mowa tu zarówno o telenowelach obyczajowych, jak i serialach jedno lub kilku –
sezonowych. Tego typu produkcje w Polsce oscyluj g ównie w tematyk familijn .
ównymi bohaterami s przewa nie cz onkowie jednej lub dwóch rodzin oraz ich najbli sze
otoczenie – krewni, znajomi, przyjaciele i wspó pracownicy.
Tak jak w realnym yciu, ka dy cz onek serialowej rodziny pe ni okre lon rol
spo eczn , czyli zespó oczekiwa wobec jednostki zwi zany z posiadaniem konkretnego
statusu spo ecznego. Rol spo eczn okre la si równie w odniesieniu do pozycji spo ecznej:
„powiada si , po pierwsze, e rola spo eczna to zespó praw i obowi zków zwi zanych z dan
pozycj . Po drugie, e jest to schemat zachowania zwi zanego z pozycj , scenariusz pozycji,
jej element dynamiczny, zachowaniowy”.
3
W tradycyjnym modelu rodziny, role spo eczne
i ich funkcje w du ej mierze determinowane s przez p
. Kobieta jako matka, ona pe ni
rol gospodyni domowej, wyrzeka si w asnych ambicji zawodowych i po wi ca rodzinie.
czyzna natomiast jako ojciec jest g ównym ywicielem i g ow rodziny, maj cy zapewni
im bezpiecze stwo w sferze materialnej. Obecnie ten kategoryczny schemat pe nienia ról
uleg zatarciu. P
ju nie jest determinant w sferze zawodowej i w przestrzeni rodzinnej.
Role pierwotnie uwa ane za kobiece coraz cz ciej przypadaj m czyznom. To te staraj
si pokaza w swoich dzie ach twórcy polskich seriali ostatnich lat.
1
Kuligowski Waldemar, artyku „Co ogl daj Polacy?”, http://www.wprost.pl/ar/184579/Co-ogladaja-Polacy/
(odczytano: 13.11.12)
2
Jacek Melchior, artyku : „Wojna na seriale”, http://www.wprost.pl/ar/49028/Wojna-na-seriale/?pg=0
(odczytano: 13.11.12)
3
Szacka, Barbara, 2008, Wprowadzenie do socjologii, Warszawa: Oficyna Naukowa, str. 149
131
Postaram si scharakteryzowa trzy ró ne modele kreowania ról ojców i m ów
we wspó czesnych mediach na przyk adzie g ównych bohaterów dwóch sezonowych
produkcji: „Licencji na wychowanie”, w re yserii Jakuba Miszczaka, który go ci na ekranach
polskich telewizorów w latach 2010 – 2011 oraz serialu „Rodzinka.pl”, w re yserii Patricka
Yoki, który zosta zrealizowany na podstawie kanadyjskiego scenariusza pt. „Les Parent”,
a którego emisja, dzi ki ogromnej popularno ci, nadal trwa.
Tradycjonalizm
Ryszard Bara ski (w tej roli Dariusz Wiktorowicz), pierwszy z bohaterów „Licencji
na wychowanie”, to 43 – letni typowy przedstawiciel i zwolennik tradycyjnego modelu
rodziny. Konserwatysta, katolik, prawicowiec, pracuj cy ojciec, którego g ównym celem jest
zapewnienie godziwego bytu swojej rodzinie. Ma czworo dzieci, dwóch synów i dwie córki,
i kochaj
on , która skrupulatnie realizuje model katolickiej rodziny.
Jest wymagaj cym ojcem, despot , który oczekuje od dzieci przede wszystkim
szacunku i sumiennego wykonywania obowi zków. Wychowaniem dzieci g ównie zajmuje
si
ona. To ona odrabia z nimi lekcje, pomaga w przypadkach, gdy napotykaj na swojej
drodze problemy, rozmawia, m w tym czasie woli zasi
w swoim ulubionym fotelu przed
telewizorem lub poczyta gazet . Ryszard wtr ca si tylko w skrajnie kryzysowych
sytuacjach, kiedy pro by matki nie skutkuj . Nie jest sk onny do polemiki z dzie mi,
w przypadku gdy nie zgadzaj si z jego pogl dami i dosadnie to okazuj , zostaj ukarane.
Z regu y jest ch odny, nie pokazuje uczu , emocji zarówno w stosunku do dzieci jak i ony,
która z anielsk cierpliwo ci znosi nie tylko jego osch
, ale i nierzadko wybuchowy
charakter. On sam ma do niej lekko pob
liwy stosunek, niew tpliwie darzy j uczuciem,
którego nie potrafi wprost okaza . Stara si nie przeszkadza
onie w jej kulinarnych
wyczynach, ale bierze udzia we wszystkich planowanych i “nie” eksperymentach kobiety,
ale niekiedy ma si wra enie jakby traktowa j przedmiotowo, jako etatow sprz taczk
i kuchark . Nie zdarza mu si z w asnej inicjatywy zaprosi
ony do restauracji, do kina,
zabra na spacer. Kiedy kobieta chce si rozerwa zazwyczaj wychodzi sama. Jedyn
rodzinn rozrywk s wizyty dziadków – rodziców Ryszarda.
Ryszard Bara ski jest egocentrykiem, uwa a si za nieomylnego i wszechwiedz cego.
Wszystko robi najlepiej i na wszystkim si zna, istotne s tylko jego przekonania i warto ci
jakimi si kieruje, reszta to jak sam mówi „g upoty”.
132
Partnerstwo i wspó praca
Ludwik Boski (Tomasz Karolak) to idealny m
idealnej ony i ojciec trzech, mniej
idealnych, synów. Nale y do grupy wiekowej 35-40. Z wykszta cenia, zawodu i zami owania
jest architektem. Pracuje g ównie w domu, gdzie ma swoje biuro i wg okre lonego przez
siebie, i skrupulatnie przestrzeganego grafiku. Nie jest ani skrajnym konserwatyst , ani te
przesadnym libera em. Zawsze ma swoje zdanie na okre lony temat i rzadko je zmienia.
Boski jest typem m a partnera. Zarówno on, jak i jego ona Natalia uko czyli studia
i spe niaj si zawodowo, wspieraj c si przy tym i szanuj c ambicje wspó ma onka. Kiedy
jest taka potrzeba sprawiedliwie dziel si obowi zkami domowymi, jednak wi kszo z nich
wykonuj razem. Boski jest m czyzn niezwykle ciep ym, po uszy zakochanym w swojej
onie. Pomimo up ywu lat nadal j adoruje i o ni dba. Celebruje chwile, w których mo e
poby z ukochan sam na sam. Para tworzy szcz liwy zwi zek, pe en mi
ci i zaufania,
jakiego mog oby sobie yczy ka de ma
stwo.
Model ojcostwa proponowany przez twórców postaci Ludwika Boskiego nazwa abym
zaanga owanym. „Ludwik Boski jest typem cz owieka, który w pi tkowy wieczór wróci
do sklepu, eby wymieni lody na inny smak, bo taki wol dzieciaki.”
4
Bierze czynny udzia
w wychowaniu dzieci i ch tnie znajduje dla nich czas. Wspólnie je z rodzin posi ki,
debatuj c przy tym na ró ne tematy, bowiem w rodzinie Boskich nie istniej
adne tematy
tabu. Jako ojciec jest opanowany i wyrozumia y. Znajduje niekonwencjonalne sposoby
na wyt umaczenie dzieciom swoich racji, cz sto ironicznie i z
liwie, ale skutecznie
przemawia im do rozs dku. Nale y jednak przyzna , i to ona ma wi kszy autorytet u dzieci.
Wydaje si , e Ludwik spe nia si w stu procentach w roli ojca i m a, i daje mu
to mnóstwo rado ci i satysfakcji. Jest b yskotliwym i inteligentnym cz owiekiem, nieco
wyidealizowanym przez re yserów serialu, jednak nie na tyle, aby zra
o to widza
i stwarza o aur sztuczno ci.
Zamiana ról
Pawe Leszczy ski (w tej roli Cezary K osi ski) to drugi bohater serialu „Licencja
na wychowanie”. Jest on skrajnym przeciwie stwem swojego kolegi z planu, pana
4
Artyku : Ludwik Boski ( Tomasz Karolak),
http://www.tvp.pl/seriale/komediowe/rodzinkapl/bohaterowie/ludwik-boski-tomasz-karolak/3377272, odczytano
(13.11.12)
133
Bara skiego. Pocz tkowo Leszczy ski wspólnie z on wychowuje syna i córk kobiety
z pierwszego zwi zku. Po 13 latach ma
stwa para doczeka a si kolejnego potomka –
ma ego Stasia. W pierwszych odcinkach Pawe zmaga si z bezrobociem, bezskutecznie
poszukuje pracy, chwyta si okazjonalnych robót, ale nie mo e znale dla siebie niczego
odpowiedniego. Dopiero po jakim czasie odkrywa w sobie now pasj i zostaje fotografem.
Pawe jest przedstawicielem nowego paradygmatu m sko ci. W jego rodzinie
nast pi a swego rodzaju zamiana tradycyjnych ról m skich i
skich. To m czyzna sprz ta,
gotuje, dba o dom, on , dzieci. Weronika – jego ona, staje si g ówn
ywicielk rodziny,
niezwykle wa na jest dla niej kariera zawodowa. Pawe to pantoflarz, który robi wszystko
by zaspokoi zachcianki ony.
5
Jest wobec niej uleg y, a sam sprawia wra enie zagubionego.
Usi uje sobie poradzi z obowi zkami zawodowymi i zdoby szacunek u córki. Pomimo,
nie jest jej biologicznym ojcem, ma u niej pe ne zaufanie, i chocia nie zawsze znajduj ni
porozumienia, wiedz , e mog na siebie liczy . Nastoletni syn ma w ojcu oparcie, Pawe
dopinguje go we wszystkich pomys ach i zach ca do realizacji celów. Jest wra liwy
i pomocny, otwarty na wiat i nowo ci, troch melancholijny, czasem flegmatyczny a innego
dnia pe en energii.
Leszczy ski to dobry, kochaj cy m i ojciec, rodzina jest dla niego najwa niejsza
i spe nia si w roli mu przypisanej doskonale. Nie czuje si
le ze swoim przeznaczeniem,
wr cz przeciwnie, lubi to co robi i nie ma za z e Weronice, e znalaz si w takiej sytuacji.
Przedstawiona typologia m ów i ojców nie wyczerpuje oczywi cie wszystkich
sposobów prezentowania m czyzn w przekazach medialnych, a szczególnie w serialach.
to jednak moim zdaniem przyk ady trzech sztandarowych modeli kreacji tych ról
spo ecznych jakie wyst puj w dzisiejszym spo ecze stwie polskim. Ka dy ogl daj cy
te sezonowe produkcje znajdzie cho w niewielkiej cz ci odpowiadaj cy jemu samemu
obraz i m a, i ojca. „Dzisiejsi m odzi ojcowie, mniej obci eni tradycjami patriarchalnych
uk adów rodzinnych, rozwijaj cy swój zwi zek ma
ski na partnerskich, egalitarnych
stosunkach – atwiej przejmuj ró ne funkcje opieku cze w odniesieniu do dziecka, a o coraz
wi kszej sile nowej wizji ojcostwa w Polsce mo e wiadczy uchwalenie przez Sejm w 2001
roku prawa m czyzn do skorzystania z cz ci urlopu macierzy skiego..”
6
Wspó czesne
5
Artyku : http://twoje-seriale.pl/baranscy-czy-leszczynscy/, odczytano: (13.11.12)
6
Rogucka Katarzyna, ROLA OJCA W RODZINIE,
http://www.sp28_bialystok.republika.pl/publikacje/rolaojca.pdf, (odczytano: 13.11.12)
134
spo ecze stwo borykaj ce si z ró nymi trudno ciami ekonomicznymi i gospodarczymi
zmusi o najmniejsz grup spo eczn , jak jest rodzina to ewolucji i przekwalifikowania ról
jakimi dzielili si poszczególni jej cz onkowie. Ju nie p
, a raczej zdolno do pracy czy
zmys przedsi biorczy decyduje o tym, które ze wspó ma onków b dzie g ównym
ywicielem rodziny. M czy ni co raz ch tniej, i s usznie, przyjmuj role partnerów, jak ma
to miejsce w przypadku Ludwika Boskiego, i wspólnie ze swoimi kobietami podejmuj
najwa niejsze decyzje oraz dziel si obowi zkami. Uwa am, e taki model rodziny i w taki
sposób pe niona rola ojca i m a mo e by uznawana za najbardziej po dan spo ecznie
i najbli sza jest idea owi.
Bibliografia:
Kuligowski Waldemar, artyku „Co ogl daj Polacy?”,
http://www.wprost.pl/ar/184579/Co-ogladaja-Polacy/ (odczytano: 13.11.12)
Jacek Melchior, artyku : „Wojna na seriale”, http://www.wprost.pl/ar/49028/Wojna-
na-seriale/?pg=0 (odczytano: 13.11.12)
Szacka, Barbara, 2008, Wprowadzenie do socjologii, Warszawa: Oficyna Naukowa,
str. 149
Artyku : Ludwik Boski ( Tomasz Karolak),
http://www.tvp.pl/seriale/komediowe/rodzinkapl/bohaterowie/ludwik-boski-tomasz-
karolak/3377272, odczytano (13.11.12)
Artyku : http://twoje-seriale.pl/baranscy-czy-leszczynscy/, (odczyt 13.11.12)
Rogucka Katarzyna, Rola ojca w rodzinie,
http://www.sp28_bialystok.republika.pl/publikacje/rolaojca.pdf, (odczyt: 13.11.12)
135
Agata Rejowska
Ojcostwo w przekazie reklamowym
Przez lata ojcostwo funkcjonowa o „zepchni te na dalszy plan”, w cieniu
macierzy stwa. Taka sytuacja by a spowodowana dominacj patriarchalnego modelu
spo ecze stwa, w
którym ojciec ograniczony by do roli „ ywiciela rodziny” lub
„reprezentanta w wiecie pozarodzinnym”
1
. Obecnie mo na zaobserwowa jednak odej cie od
tradycyjnej wizji rodziny, zwi zane z zakwestionowaniem patriarchatu. Zmiany te s dosy
popularne na zachodzie, ale i w Polsce m czy ni zaczynaj zauwa
, e bycie ojcem jest
istotnym faktem i rol w ich yciu
2
.
W dzisiejszych czasach mass media odgrywaj ogromn rol w kszta towaniu postaw
i pogl dów i utrwalaniu stereotypów, tak e tych zwi zanych z p ci i podzia em ról
spo ecznych. Dlatego te , w pracy tej chcia abym si zaj sposobami przedstawiania
ojcostwa (i ról z nim zwi zanych) przez przekazy reklamowe. Jest to dobre ród o wiedzy
o pewnych g boko zakorzenionych w naszej wiadomo ci prze wiadczeniach, a tak e
stopniowych zmianach, które zachodz w rozumieniu kluczowych ról spo ecznych. Co
istotne, „reklama nie tworzy stereotypów m czyzn i kobiet, ona jedynie si ga po nie, by jak
najlepiej sprzeda produkt”
3
. Reklama jest „zwierciad em stereotypów, ale tak e mo e
„kszta towa nowe wzorce zachowa ” i postaw
4
. Na t moc i si mediów zwraca uwag
tak e Michael Kimmel, stwierdzaj c: „Je li m sko jest konstruowana spo ecznie, jeden
z podstawowych elementów tej konstrukcji stanowi przedstawienie m sko ci w mediach”
5
.
W niniejszej pracy chcia abym zastanowi si nad sposobem przedstawiania roli ojca
w przekazach reklamowych, czy zawsze odwo uj si one do stereotypowego i tradycyjnego
pojmowania ojcostwa, a tak e, czy jest w nich mo e miejsce na tzw. „nowoczesne ojcostwo”,
1
A. Grygiel, Nowy model ojostwa, w: M. D browska, A. Radomski(red.),
sko jako kategoria kulturowa.
Praktyki m sko ci, Lublin 2010, Wydawnictwo Portalu Wiedza i Edukacja, s. 56
2
Tam e s. 55
3
K. Arcimowicz, Obraz m czyzny w reklamie telewizyjnej,
http://www.iphils.uj.edu.pl/estetyka_reklamy/pdf/30_Arcimowicz.pdf , s. 325
4
Tam e s. 325-326
5
cyt. za K. Arcimowicz, Obraz m czyzny w polskich przekazach medialnych na prze omie stuleci, w: M.
browska, A. Radomski (red.),
sko jako kategoria kulturowa. Praktyki m sko ci, Lublin 2010,
Wydawnictwo Portalu Wiedza i Edukacja, s. 10
136
które pojawi o si równie w Polsce. Podczas analizy skupia am si na pojawiaj cych si
ównych motywach i kryj cej si za nimi warstwie znaczeniowej.
Do niedawna w spo ecznym dyskursie panowa o esencjonalne przekonanie o tym,
e to samo p ciowa i role przypisywane m czy nie i kobiecie wynikaj z natury, a obie
cie pozostaj do siebie w opozycji. Wraz z przemianami w spo ecznym postrzeganiu p ci
granice mi dzy kobieco ci a m sko ci okaza y si p ynne
6
. Tradycyjna m sko
heteroseksualna kojarzona by a dot d z cechami pozytywnymi takimi jak: „status, sukces,
niezale no , panowanie spo eczne m czyzn doros ych nad innymi m czyznami i stosunki
ciowe z kobietami”
7
. Przez lata wymagano, by „by twardy, okrutny, poligamiczny,
mizogyniczny i perwersyjny”. M czyzna kojarzony by ze sfer publiczn , a kobieta
z piel gnacj domowego ogniska. Patriarchat stworzy wi c m czyzn kalekiego, a co za
tym idzie niezdolnego do emocjonalnego zaanga owania w wychowanie swojego potomstwa.
Emancypacja kobiet i feminizm, które podwa
y patriarchat, spowodowa y, e tradycyjne
rozumienie „m sko ci” i typowych ról „m skich” uleg o destabilizacji.
Jak przekonuje Nathan Seppa wp yw na te przemiany mia a tak e sytuacja na rynku
pracy: „Zmiany na rynku pracy zakwestionowa y stary image m czyzny jako g ównego
ywiciela rodziny. Podwa ony zostaje bowiem kluczowy komponent m skiej to samo ci
i przewagi nad kobietami: monopol na prac ”
8
. Rola m czyzny nie jest ju precyzyjnie
okre lona i waha si pomi dzy wzorcem tradycyjnym a nowoczesnym. Ten drugi wi e si
tak e z pojawieniem si nowego sposobu rozumienia roli ojca. M
czy ni coraz cz ciej
uczestnicz w wychowaniu dzieci i zaczynaj rozumie , e „warto anga owa si w ycie
rodzinne i opiek nad dzieckiem”
9
Na znaczeniu straci podzia ról, w którym kobietom
przypisywano obowi zki zwi zane z prowadzeniem domu i zajmowaniem si potomstwem,
a m czyznom „przejmowanie odpowiedzialno ci za utrzymywanie rodziny, wykonywanie
ci kich prac fizycznych, interweniowanie w sytuacji, gdy dzieci sprawiaj k opoty
wychowawcze”
10
6
E. Badinter, XY To samo m czyzny, Warszawa 1993, wydawnictwo Wab, s. 19
7
Tam e, s. 11
8
cyt. za Z. Melosik, Kryzys m sko ci w kulturze wspó czesnej, Kraków 2006, s. 128
9
A. Grygiel, s. 56
10
Cyt. za A. Grygiel, s. 57
137
Wydawa si mo e, i reklamy staraj si nad
za tymi trendami i pewn swoist
„mod na nowoczesnego tat ”
11
. Mass media coraz cz ciej lansuj model „m czyzny, który
aktywnie uczestniczy w wychowaniu dziecka od momentu jego narodzin”
12
. Analizuj c
reklamy, mo emy mie wra enie, e podzia na to, co „m skie” i „kobiece” up ynni si ,
jednak wci wi kszo reklam „dzieli produkty wed ug p ci”
13
Przeanalizowane przeze mnie
reklamy w wi kszo ci wydaj si
czy dwa sprzeczne dyskursy: jeden pos uguj cy si
stereotypami p ci i drugi rozpraszaj cy ró nic p ciow . Odzwierciedla to istnienie dwóch
konkuruj cych paradygmatów m sko ci
14
.
Kategoria ojca coraz cz ciej pojawia si w przekazie reklamowym, jednak
najcz ciej dotyczy on typowo „m skich” produktów: samochodów czy banków. Samochód
od zawsze stanowi „wa ny rodek ekspresji m czyzny – ukazywa jego si i gust”
15
. Wizja
wy aniaj ca si z reklamy pokazuje, e m czyzna nie ogranicza si jedynie do zapewnienia
rodzinie bytu i bezpiecze stwa. Oczywi cie, bardzo cz sto wydaje si , e to g ównie na nim
spoczywa ten obowi zek – jako g owa rodziny i „przywódca”, to w
nie on bierze kredyt,
zajmuje si kupnem mieszkania, chodzi do banku, zabezpiecza rodki utrzymania, jest
zaanga owany w wiat. Moim zdaniem jest to oznaka silnego jeszcze wp ywu tradycyjnego
wyobra enia o roli ojca.
Znamienny jest tak e fakt, e w reklamach produktów przeznaczonych dla
noworodków praktycznie zawsze wyst puje matka, nigdy ojciec. By mo e jest to oznaka
tego, e najcz ciej tu po narodzinach dziecka m czy ni opiek nad noworodkiem
pozostawiaj swoim partnerkom i anga uj si dopiero pó niej. Podejrzewam, e znaczny
wp yw na ten stan maj wci silne stereotypy zakorzenione w naszej kulturze, ale nie tylko.
Cz sto same kobiety „dyskryminuj m czyzn jako rodziców” nie dopuszczaj c ich do opieki
nad dzieckiem
16
.
Reklama produktów z serii Dove Man+Care pokazuje, e zaanga owane,
odpowiedzialne ojcostwo jest wyznacznikiem dojrza
ci m czyzny. Jeden z bohaterów
reklamy mówi: „Kiedy mia em 20 lat, s dzi em, e ycie ko czy si po trzydziestce, nie
11
Tam e, s. 55
12
Tam e s. 64
13
D. Dzienniak-Pulina, Reklama d wigni kobiet?, w: E. Durys, E. Ostrowska (red.), Gender. Wizerunki kobiet i
czyzn w kulturze,Kraków 2005, s. 394
14
K. Arcimowicz, Obraz m czyzny..., s. 328-329
15
Z. Melosik, s. 127
16
A. Grygiel, s. 65
138
my la em o strachu, ani o bólu, nie obchodzi y mnie adne granice, wydawa o mi si , e tak
zachowuje si prawdziwy m czyzna, e nie dba o nic. G upie, prawda?”
17
. Na ko cu spotu
na jego piersi odpoczywa dziecko. Jest to przyk ad pojawienia si nowego paradygmatu
ojcostwa. M czyzna nie musi ju kontrolowa swoich emocji i by nieczu y. Przekaz ten
mówi nam, e bycie ojcem to pewne wyrzeczenia, odpowiedzialno , rozs dek i troska, które
w sposób bezpo redni wi
si z dojrza
ci .
Z drugiej strony has o reklamowe Renault Scenic: „Ojcowie zawsze pozostan
prawdziwymi facetami” sugeruje, e bycie troskliwym rodzicem to ograniczenie wolno ci,
które zagra a m sko ci i uczucia, które si z ni nie kojarz
18
. Reklama ta podwa a pogl d,
e dojrza e i wiadome ojcostwo s atrakcyjne, natomiast utrwala pewne stereotypy i
tradycyjne rozumienie m sko ci, a tak e pogl d, e „bycie m czyzn to nieustanne pasmo
popisów, brawury i che pliwo ci”
19
. Dziecko jawi si w tej reklamie jako „ograniczaj ce
yciow swobod ” i mog ce „skutecznie zmi kczy ” ojca
20
.
czyzna chwali si , e mimo bycia rodzicem nie straci swojej niezale no ci, wci
ma czas na swoje typowo „m skie” zaj cia. Ojciec wyjmuje z auta pi ce dziecko, zostawia je
matce, i po zrzuceniu tego balastu beztrosko jedzie ze swoimi kolegami na mecz. Ta reklama
jest krzywdz ca dla samych m czyzn i mo e by przyczyn pog biania
si prze wiadczenia, e nie nadaj si oni do opieki nad dzieckiem, a tak e os abiania „wiary
w si ojcostwa”
21
. Prze wiadczenie to wi e si tak e ze „stereotypow , spo eczn rol
kobiety-opiekunki”
22
.
Post puj ca przemiana w postrzeganiu roli ojca i u wiadomienie sobie przez
czyzn, e warto anga owa si w ycie rodzinne, znalaz o swoje
odzwierciedlenie w wielu kampaniach reklamowych. W reklamach banku ING m czyzna
zabiera syna na plac zabaw, do zoo, idzie z nim razem do banku. W przekazie reklamuj cym
Oreo ojciec ma czas nawet na wspólne jedzenie ciasteczek razem ze swoim synem i cierpliwe
17
Dove Man+Care, Agencja reklamowa: Walk Creative, 2012
18
Renault Scenic, Agencja reklamowa: Publicis, 2011
19
J. Wasilewski, Chwalenie si jako element autokreacji m czyzny, w: E. Durys, E. Ostrowska (red.), Gender.
Wizerunki kobiet i m czyzn w kulturze,Kraków 2005, s. 353
20
M. Bogunia-Borowska, W poszukiwaniu utraconego ojca. Obraz m czyzny i ojca w polskim kinie po
tnsformacji ustrojowejn 1989 roku, w: B. Kowalska, K. Slany,M. luarczyk (red.), Kalejdoskop genderowy. W
drodze do poznania p ci spo eczno-kulurowej w Polsce, Kraków 2011, s. 308
21
A. Grygiel, s. 63
22
A. Piekarska,
a subiektywne definiowanie kariery zawodowej i yciowej, w: E. Durys, E. Ostrowska
(red.), Gender. Wizerunki kobiet i m czyzn w kulturze,Kraków 2005, s. 378
139
uchanie skomplikowanej „instrukcji” ich konsumpcji. W spocie Knorra ojciec i syn, pod
nieobecno matki,
razem przygotowuj obiad. Wbrew stereotypom idzie im to p ynnie, tak,
e maj jeszcze czas na wspólne granie w gry. Kiedy kobieta wraca do domu i mówi, e obiad
uda si jej partnerowi wietnie, to m czyzna podkre la, e to im (ojcu i synowi) si uda o.
Mo e by to wiadectwem bliskich i partnerskich relacji mi dzy rodzicem i dzieckiem.
W reklamie Winiary ojciec i syn tak e wspólnie przygotowuj danie. Pocz tkowo syn ma
tpliwo ci, czy uda im si to bez mamy, jednak m czyzna szybko je rozwiewa. Na koniec
pojawia si kobieta, bardzo zadowolona z rezultatu. Obydwie te reklamy ami stereotyp
czyzny jako nieradz cego sobie z wyzwaniami zwi zanymi ze sfer domow . Do tej
pory, nawet je li m czyzna wykonywa jakie prace domowe, robi to pod kontrol kobiety,
dlatego e „bez jej pomocy nie potrafi by nic zrobi dobrze, bowiem jego przeznaczeniem jest
osi gn sukcesy w wiecie, podczas gdy rol kobiety jest bycie ekspertem w sprawach
domowych”
23
.
Przedstawienie relacji ojca z córk „silniej dekonstruuje tradycyjn rol m czyzny
ni dzieje si to w przypadku, kiedy ojciec jest opiekunem ch opca, poniewa akcentowanie
wi zi mi dzy ojcem a synem mo e by
czone z tradycyjnym modelem ojcostwa”
24
. O wi zi
ojca i córki mówi reklama Skody Rapid. M czyzna opowiada, e „jego ksi niczka” mia a
szesnaste urodziny
25
. Na filmie wida , e anga owa si w ich przygotowanie: przygotowywa
ogród na przyj cie go ci, zaj si tak e nag
nieniem. Niestety, w trakcie imprezy popsu o
si ono, jednak zaradny rodzic wykorzysta swoje auto do odtwarzania muzyki. Film ten
przedstawia m czyzn jako bohatera, a obraz ten dope nia has o „rycerz nie zawsze
przyje
a na bia ym rumaku”. Dodatkowo, nale y zwróci uwag na siln wi
cz
rodzica i dziecko, poniewa ojciec jest obecny na imprezie urodzinowej dorastaj cej córki.
Ojcowie dostarczaj dziecku pewnych wzorów, zasad funkcjonowania w wiecie, s
dla nich ród em wiedzy, autorytetem do na ladowania, reklamy, które k ad na to nacisk,
pokazuj , e m czyzna jest osob kompetentn , zorientowan w wiecie pozarodzinnym.
W
przekazach tego typu istotny jest tak e ubiór m czyzn: cz sto wyst puj
oni w garniturach, który ci le kojarzy si ze sfer zawodow . W serii reklam ING Banku
skiego synowie pytaj o oprocentowanie lokat, inflacj , oszcz dzanie. Nale y zwróci
uwag na fakt, e pytaj o to w
nie oni, a nie córki. By mo e jest to odwo anie do pewnych
23
Z. Melosik, s. 128
24
K. Arcimowicz, Obraz m czyzny..., s. 336
25
Skoda Rapid, [reklama telewizyjna], Agencja reklamowa: Change Integrated, 2012
140
stereotypów zakorzenionych w naszej kulturze – dziewczynk nale y przygotowa do
funkcjonowania w sferze rodzinnej, która jest domen kobiet, a ch opca w sferze
„pozarodzinnej”, zwi zanej z przysz a prac zawodow .
Reklamy te nie pokazuj „silnych emocjonalnych relacji rodzicielskich”, ale rodzica
instruuj cego o mechanizmach i zasadach funkcjonowania w wiecie. W innej reklamie
banku ING m czyzna tak e jest obyty
z
regu ami funkcjonowania w wiecie
„pozarodzinnym”, posiada nowoczesny telefon komórkowy, mieszkanie znalaz przez
Internet i jest na tyle kompetenty, e inna para pyta go nawet o to, czy mieszkania b
tanie
czy dro
. Mimo tego uczestniczy te w yciu rodzinnym i znajduje czas dla swojego syna.
Tak przedstawiany wizerunek ojca bazuje na cz sto u ywanym w reklamie modelu
czyzny opartego na „precyzji i wyborze”
26
.
Maj c na uwadze fakt, i reklama nie tworzy stereotypów, a jedynie si do nich
odwo uje, coraz cz stsze pojawianie si w niej paradygmatu nowego m czyzny
i nowoczesnego ojcostwa, mo e by oznak zachodzenia w wiadomo ci polskiego
spo ecze stwa pewnych zmian w postrzeganiu ról spo ecznych zwi zanych z p ci .
Oczywi cie, nie nale y podchodzi do tego ze zbytnim optymizmem, poniewa nie wiemy, na
ile jest to trwa y proces, a na ile chwilowe „zach
ni cie si ” mod z Zachodu. Mo emy
jednak przypuszcza , e jeste my wiadkami pewnego szerszego procesu zmian
w wiadomo ci kobiet i m czyzn, który skutkowa b dzie odrzuceniem tradycyjnego
sposobu pojmowania ról p ciowych, bazuj cego na opozycjach mi dzy p ciami i ró nicach
biologicznych. Co istotne, sami m czy ni zacz li czerpa satysfakcj z ojcostwa i docenia
anga owanie si w ycie rodzinne. Miejmy nadziej , e media tak e przyczyni si do
propagowania nowego sposobu realizowania rodzicielskich ról.
Bibliografia
Arcimowicz, Krzysztof. 2010. Obraz m czyzny w polskich przekazach medialnych
na prze omie stuleci, w: M. D browska, A. Radomski (red.),
sko jako kategoria
kulturowa. Praktyki m sko ci, Lublin: Wydawnictwo Portalu Wiedza i Edukacja
Arcimowicz, Krzysztof. Obraz m czyzny w reklamie telewizyjnej, dost pny:
http://www.iphils.uj.edu.pl/estetyka_reklamy/pdf/30_Arcimowicz.pdf [odczyt: 13 XI 2012]
Badinter, Elizabeth. 1993. XY To samo m czyzny, Warszawa: Wydawnictwo Wab
26
Tam e, s. 330
141
Bogunia-Borowska, Ma gorzata. 2011. W poszukiwaniu utraconego ojca. Obraz
czyzny i ojca w polskim kinie po tnsformacji ustrojowejn 1989 roku, w: B. Kowalska, K.
Slany,M. luarczyk (red.), Kalejdoskop genderowy. W drodze do poznania p ci spo eczno-
kulurowej w Polsce, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello skiego
Dzienniak-Pulina, Daniela. 2005. Reklama d wigni kobiet?, w: E. Durys,
E.Ostrowska (red.), Gender. Wizerunki kobiet i m czyzn w kulturze ,Kraków
Grygiel, Aneta. 2010. Nowy model ojcostwa, w: w: M. D browska, A. Radomski
(red.),
sko jako kategoria kulturowa. Praktyki m sko ci, Lublin: Wydawnictwo Portalu
Wiedza i Edukacja
Melosik, Zbyszko. 2006. Kryzys m sko ci w kulturze wspó czesnej, Kraków: Oficyna
wydawnicza Impuls 2006,
Piekarska, Aleksandra. 2005.
a subiektywne definiowanie kariery zawodowej i
yciowej, w: E. Durys, E. Ostrowska (red.), Gender. Wizerunki kobiet i m czyzn w kulturze,
Kraków
Wasilewski, Jacek. 2005. Chwalenie si jako element autokreacji m czyzny, w: E.
Durys, E. Ostrowska (red.), Gender. Wizerunki kobiet i m czyzn w kulturze, Kraków
Otwarte Konto Oszcz dno ciowe, ING Bank
ski, Agencja reklamowa: Brain, 2005
ING Bank
ski, [reklama telewizyjna], Agencja reklamowa: Brain, 2010
Winiary, [reklama telewizyjna], Agencja reklamowa: Legend Group, 2010
Renault Scenic, Agencja reklamowa: Publicis, 2011
Knorr, [reklama telewizyjna], Agencja reklamowa: Lowe GGK, 2011
Oreo, [reklama telewizyjna], Agencja reklamowa: RedPepper, 2011
Dove Man+Care, Agencja reklamowa: Walk Creative, 2012
Skoda Rapid, [reklama telewizyjna], Agencja reklamowa: Change Integrated, 2012
142
Maja Szpot
Prawdziwi m czy ni i elitarni prekursorzy nowych trendów.
Sprzeczno i zró nicowanie wzorów m sko ci w przekazie
czasopisma Men’sHealth
Nie buduje i nie sadzi, Synem te si ju nie zaj .
Oj panowie, strasznie nam si Wymagania obni aj ...
Artur Andrus
Media a to samo p ciowa
Media nie bez powodu s okre lane mianem „czwartej w adzy” – popularyzuj one
wiedz , propaguj systemy warto ci czy okre lone wzory zachowa . rodki masowego
przekazu s równie nazywane „zwierciad em spo ecze stwa”. Jest to nietypowe zwierciad o,
które odbija i interpretuje oczekiwania odbiorcy, a nast pnie przenosi realia zawarte
w mediach na wiat realny. Tre kultury popularnej i masowej, zostaje odebrana przez
wielomilionowe audytoria, a odpowiednia cz stotliwo powtórze nadania, zwi ksza jej si
oddzia ywania na odbiór i wyobra enia odbiorców o rzeczywisto ci spo ecznej. W ten sposób
media odzwierciedlaj warto ci istniej ce w spo ecze stwie w jego symbolicznej
reprezentacji. Przekaz medialny to wyraz tego „jak spo ecze stwo pragn o by widzie samo
siebie”
1
.
Media w refleksyjny i dynamiczny sposób odbijaj , mi dzy innymi spo eczne
wyobra enia ról spo ecznych, p ci czy oczekiwania dotycz ce seksualno ci cz onków tego
spo ecze stwa. Badania przekazów medialnych i kultury popularnej nie stanowi stricte
analizy tre ci kulturowych, ale przede wszystkim analiz przekazów, które s
ród em
samookre lenia i podstaw konstruowania to samo ci p ciowej w ród odbiorców. W procesie
autodefinicji, odnosimy si do wytworów kulturowych, tre ci symbolicznych, jak równie do
przekazów medialnych. Interpretuj c przekazy telewizyjne, czasopisma czy tre ci
zamieszczone w Internecie mo emy codziennie aktywnie okre la siebie i interpretowa
chocia by jedn z podstawowych elementów poczucia naszej to samo ci, jak jest p
.
2
1
Strinati, Dominic, 1998, Wprowadzenie do kultury popularnej, Pozna : Zysk i S-ka, s.148.
2
Jakubowski Witold, 2010, Kultura popularna, media i my, pod red Agnieszki Gromkowskiej – Melosik
i Zbyszka Melosika, Kraków: Wydawnictwo Impuls, s. 41-54.
143
Niniejszy artyku opiera si o wyniki przeprowadzonych bada w asnych autorki –
pracy dyplomowej, której celem by o udzielenie odpowiedzi na pytanie: jakie wzorce
sko ci zawieraj si w m skim czasopi mie Men’s Health. Badania stanowi y jako ciow
analiz polskiej edycji m skiego czasopisma. Analiza obejmowa a przekaz odnosz cy si do
sposobu funkcjonowania wspó czesnego m czyzny w ró nych dziedzinach jego ycia.
jako kategoria spo eczna i naukowa
Pisz c o konstruowaniu m sko ci w mediach nie sposób pomin
krótkiego wst pu
wprowadzaj cego do zagadnienia dotycz cego samej kategorii p ci. P
nie jest prostym
wynikiem dwóch literek X i Y. Oprócz p ci biologicznej – sex, istnieje jeszcze p
kulturowa. Gender, to postawy i zachowania konstruowane spo ecznie, organizowane
zazwyczaj dychotomicznie: m sko i kobieco . W ramach obserwacji fizjologicznej
mo emy zaobserwowa cechy biologiczne kobiet i m czyzn. Niezale nie od tych cech
istnieje jeszcze spo eczna kategoria przypisuj ca konkretne cechy kobietom lub
czyznom.
3
Zatem p
, to relacja biologii i opieraj cego si na niej pewnego konstruktu
spo ecznego, który stanowi centrum zainteresowania nurtu bada nad p ci nazywanego
konstruktywizmem.
Jak twierdz zwolennicy tej perspektywy, nie rodzimy si kobietami czy
czyznami, ale stajemy si nimi nabywaj c w procesie socjalizacji zespó cech typowych
dla danej p ci kulturowej. Kategorie p ci kulturowych w spo ecze stwach s obarczone
pewnymi oczekiwaniami, spo ecze stwo wyznacza oczekiwane zachowania normatywne dla
danej p ci kulturowej. Na skutek powielania spo ecznych oczekiwa uleg
ci kobiet wobec
czyzn, socjalizacja traktuje warto ci i do wiadczenia m czyzn, jako kryterium s
ce
ocenie kobiet. Traktuj c p cie jako fundamentalnie ró ne, Zachód uprawomocnia schematy w
spo ecze stwie poprzez „traktowanie ich jako naturalnej i nieuniknionej konsekwencji
wrodzonych ró nic biologicznych mi dzy p ciami”
4
.
Zró nicowanie kategorii m sko ci w wspó czesnej kulturze Zachodu
Istniej niezaprzeczalne ró nice pomi dzy kobietami i m czyznami, s to jednak
jedynie podstawowe ró nice anatomiczne, dyktuj ce podstawowe uwarunkowania
3
Renzetti Claire, Danieel Curran, 2005, Kobiety m czy ni i spo ecze stwo, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe
PWN.
4
Ibidem 115.
144
biologiczne jednostek, lecz to do czego „nadaj ” si lub „nie pasuj ” m czy ni czy, kobiety
wynika jedynie z kulturowych, kontekstowych i spo ecznie konstruowanych definicji tych
kategorii. Elizabeth Badinter zwraca uwag , i m sko jest swoist ideologi , która stara si
wyja ni m sk dominacj
5
. Istotnie, wspó cze nie w kulturze Zachodu ukszta towa si
wysoce asymetryczny i oparty na dominacji system: m sko obj a dominacj w strukturze
spo ecznej, sta a si niejako kalk , pryzmatem, przez który postrzegany i porz dkowany jest
wiat Zachodu.
Jak pisze Badinter „Nie wystarczy by XY i mie
funkcjonuj cy penis, by czu si m czyzn ”
6
.
Autoidentyfikacja m czyzny przebiega pod wp ywem
czynników psychologicznych, spo ecznych i kulturowych. Nie
istnieje jedna m sko , ale ró ne m sko ci, wynikaj ce z
ró nic pomi dzy kulturami, grupami spo ecznymi czy te
innymi okresami historii, które odmiennie kszta towa y
konstrukt m sko ci, ró nicuj c p
wewn trznie. Dla
przyk adu Reawynn Connell w ramach m sko ci wyró nia 5
typów, ale Stephen Whitehead wyró nia typów m sko ci a
27! Ró ne typy m sko ci nie s wzajemnie roz cznymi
kategoriami, pomi dzy nimi wyst puj ró norodne relacje.
Zw aszcza stosunek hierarchii, wyra aj cej si w przyjmowaniu dominuj cej, hegemonicznej
postawy jednej m sko ci, marginalizuj cej inne – podporz dkowane.
7
Wed ug tradycyjnej koncepcji m sko ci m czyzna posiada silne ego, cechuje go
odwaga, si a ducha oraz wysoka niezale no . Jego m sko jest prawdziwa i niepodwa alna.
Tradycyjny m czyzna cz sto jednak jest agresywny i mocno nastawiony na
konkurencyjno . Wspó cze nie, g ówne warto ci m sko ci hegemonicznej realizuj si
przede wszystkim w sporcie, seksie i w pracy zawodowej. S to sfery ycia m czyzny, które
stanowi swoiste punkty odniesienia w budowaniu jego to samo ci.
8
Mo na wyró ni kilka
sposobów realizacji tradycyjnego modelu m sko ci, chocia by Macho (m czyzna, który
5
Badinter Elisabeth, 1993, XY to samo m czyzny, Warszawa : W.A.B.
6
Ibidem 54.
7
Connell Raewyn, 2005, Masculinities, Cambridge: Polity Press s. 37.
8
Kwak Anna, 2012, Od i do ma
stwa i rodziny: „czas” rodziny – „czas” jednostki, w: Wielo spojrze na
ma
stwo i rodzin , pod red. Anny Kwak, Marioli Bie ko, Warszawa: Wydawnictwo Uniwersytetu
Warszawskiego.
Ilustracja 1
145
przy ka dej okazji podkre la swoj dominuj
pozycj i si , przy czym jest cz sto
impulsywny i agresywny) czy Playboy (stanowi cy swoist hipertekstualizacj m sko ci,
w której przekazie cia o seks i seksualno zamieniaj si w towar konsumpcyjny).
Wed ug wspó czesnych koncepcji socjologów i teoretyków gender studies oraz
wed ug bada przeprowadzonych w 2008 roku przez zespó badawczy „Discovery Species”,
obecnie dominuj cy tradycyjny model m sko ci ujawnia swe ograniczenia, wielu m czyzn
dostrzega fakt, i tradycja jest prawdziwym ród em ich opresji.
9,10,11
Wed ug Krzysztofa Arcimowicza po roku 1989 rozpocz si proces redefiniowania
tradycyjnej koncepcji p ci, na skutek którego obecnie mamy do czynienia z nowym
paradygmatem m czyzny. Zmiany te zwi zane g ównie z ruchami emancypacyjnymi kobiet
redefiniuj spo eczne podej cie do nierówno ci p ciowej, popularyzuj koncepcj neutralno ci
rodzajowej i eliminuj androcentryzm z ró nych dziedzin ycia spo ecznego.
12
Ale czy zmiana m sko ci dominuj cej z tradycyjnego paradygmatu m czyzny na
nowy jest mo liwa? W typologii m sko ci autorstwa R. Connell ró ne m sko ci i relacje
hierarchii zosta y okre lone jako historycznie uwarunkowane. Hierarchiczna relacja pomi dzy
ró nymi typami m czyzn jest zatem konstruktem kulturowym, trudnym do zmienienia, lecz
jednak konstruktem. Co oznacza, e w odpowiednich okoliczno ciach istnieje mo liwo
zmiany historycznej: „Mówi c ci lej, mog aby zaistnie wówczas walka o hegemoni ,
a starsze formy m sko ci mog yby by wypierane przez nowe”
13
.
Wspó cze nie zmiany zachodz ce w kulturze Zachodu, takie jak: nasilaj cy si
hiperseksualizm ycia spo ecznego, indywiduacja i ekstremalny konsumpcjonizm jednostek,
zmieniaj koncepcj zarówno relacji seksualnych jak i redefiniuj role seksualne obydwu p ci.
Zbyszko Melosik nazywa praktyki wspó czesnych m czyzn sprzeczne z tradycyjnymi
wzorami m sko ci – kryzysem m sko ci. Jak wskazuj na to liczne badania równie w Polsce
sko tradycyjna i zwi zane z ni wzorce zachowania zostaj zakwestionowane
9
Arcimowicz Krzysztof, 2010, Obraz m czyzny w polskich przekazach medialnych na prze omie stuleci, w:
sko jako kategoria kulturowa. Praktyki m sko ci, pod red. Magdalena D browska, Andrzej Radomski,
Lublin: Wydawnictwo Portalu wiedza i edukacja, s. 10 – 24.
10
Melosik Zbyszko, 2002, Kryzys m sko ci w kulturze wspó czesnej, Pozna : Wydawnictwo Wolumin.
11
ukasiewicz Marcin, 2008, Species. Praktyczny przewodnik po wiecie m odych m czyzn, Discovery Channel
w: http://www.discoveryspecies.com/.
12
Arcimowicz Krzysztof, 2011, Nowe wizerunki m czyzn w polskich przekazach telewizyjnych, w: Karuzela z
czyznami, pod red. Katarzyna Wojnicka, Ewelina Ciaputa, Kraków: Wydawnictwo Impuls, s. 41 – 63.
13
Connell Raewyn, James Messerschmidt, 2005, Hegemonic masculinity: Rethinking the concept , w: Gender &
Society, Sociologists for Women in Society, SAGE Publications. s. 832-833
146
w praktycznie wszystkich sferach ycia wspó czesnego m czyzny: nie tylko relacji mi dzy
ludzkich (popularyzacja zwi zków o charakterze partnerskim), ale tak e cielesno ci
(metroseksualizm) czy pracy (urlopy „tacierzy skie”). Aktualno i istotno zagadnienia
zmian w spo ecznym definiowaniu m sko ci oraz przede wszystkim kontrowersyjno
postulatu o kryzysie wzorów i praktyk tradycyjnej m sko ci inspiruje wielu socjologów i jest
powodem coraz to cz stego podejmowania zagadnie spo ecznego konstruowania m sko ci w
przekazie medialnym.
Wzorce m sko ci w czasopi mie Men’s Health
Czasopismo Men’s Health zalicza si do typu czasopism specjalistycznych. Jest to
najwi ksze czasopismo dla m czyzn na wiecie, za
one w 1987 roku w Stanach
Zjednoczonych.
14
Obecnie jest wydawane w 24 edycjach na ca ym wiecie. Men’s Health
pojawi o si na Polskim rynku czasopism dla m czyzn w 2004 roku. W Polsce ukazuje si
w nak adzie ponad 61 tysi cy p atnych egzemplarzy miesi cznie. rednie czytelnictwo
wynosi ponad 545 tysi cy miesi cznie, redni wiek czytelników jest szacowany na 29 lat,
z czego 82% czytelników stanowi m czy ni.
15
Czasopismo to jest adresowane do doros ych
czyzn w
wieku od 20-40 lat zainteresowanych w szczególno ci kulturystyk
i umi nionym wygl dem. Podejmuje przede wszystkim tematyk sportow oraz zdrowotn
ale równie „inspiruje m czyzn i podsuwa sprawdzone sposoby na to aby ich ycie sta o si
lepsze”
16
.
Przekaz czasopisma charakteryzuje wysoka niespójno , wynikaj ca z kompilacji
ró nych wzorów zachowa (tradycyjnych i nowoczesnych) zawieraj cych si w ró nych
dziedzinach ycia m czyzny. Jako ciowa analiza tre ci i porównanie przekazu tre ci
jawnych z ukrytymi, wykazuj sprzeczno w sferze relacji interpersonalnych, pracy,
emocjonalno ci i seksualno ci oraz sfery symbolicznej.
Wbrew chwytliwym has om nawi zuj cym do przywództwa i dominacji (nazwa
dzia u: „M czyzna Alfa – zosta przewodnikiem stada”) wed ug jawnego przekazu
czasopisma m czyzna powinien zachowywa si skromnie, uwzgl dniaj c godno
14
Men’s Health magazine launches on the apple IPad w:
http://www.ipadnewstracker.com/2010/04/men%E2%80%99s-health-magazine-launches-on-the-apple-ipad/
[odczyt 28.03.2012].
15
http://www.menshealth.com/ [odczyt 28.03.2012].
16
Men`s Health – Wydawnictwo Motor-Presse Polska, w: http://dlafirm.mediarun.pl/katalog/firma/mens-health-
wydawnictwo-motor-presse-polska,2419,1.html [odczyt 11.06.2012].
147
partnerów interakcji, ale jednocze nie by przywódc , autorytetem i dyspozytorem dóbr.
Dobrym przyk adem tego typu wypowiedzi jest koncepcja m czyzny jako ojca, która w MH
charakteryzuje si warto ciami m sko ci nowoczesnej – partnerskiej. Opieku czo i
wra liwo w rodzinie nie s jednak naturalnie „m skim” zachowaniem. Wed ug MH
prawdziwa natura m czyzn utrudnia im pe nienie ról opieku czych.
„Ma y spadek testosteronu po lubie i narodzinach dziecka nie tylko nie szkodzi, ale pomaga
spe nia rol ojca i g owy rodziny”
17
Czasopismo k adzie silny akcent na równo i partnerskie zasady w rodzinie.
Promowanie tego typu zachowa mo na odebra jako ustosunkowanie si do pewnego
rodzaju mody na heteropolityzm – typ m sko ci silnie opieraj cy si na warto ciach
rodzinnych. Partnerka to sta y i jeden z wa niejszych elementów ycia m czyzny MH. Bez
wzgl du czy jest ona kobiet na jedn noc czy na ca e ycie, wi kszo stara m czyzny
koncentruje si wokó znalezienia tej najodpowiedniejszej, przekonania do siebie,
zadowolenia oraz ratowania zwi zku w sytuacjach kryzysowych.
Przekaz jawny z zakresu relacji z partnerk wysoce k óci si z przekazem g bokim
dotycz cym seksualno ci, ale równie z sam form czasopisma. Troska o seksualne
zaspokojenie partnerki, w wypowiedziach wprost zdaje si bazowa na warto ciach
nowoczesnej i empatycznej m sko ci. Zabiegi maj ce na celu polepszenie jej samopoczucia
i utrwalenia wi zi w zwi zku maj
jednak ostatecznie jeden cel:
przekonanie partnerki do
wspó ycia. W kontek cie
seksualnym „czysta relacja” i
uwzgl dnienie
potrzeb
emocjonalnych ma na celu g ównie
manipulacj i ostateczne
osi gni cie w asnych celów.
wiadcz o tym poni sze
wypowiedzi:
17
Lew-Starowicz Micha , 2007, Sen, stek i sen. Testosteron. Czyli dlaczego faceci czasem p acz a czasem
wdaj si w bójki, w: Men’s Health nr 9 (41) s. 54.
Ilustracja 2
148
„We wi c sprawy we w asne r ce: zapewnij jej dobre samopoczucie (zacznij na przyk ad od
zmycia garów) i emocjonaln blisko („Naprawd , kochanie? Opowiedz mi o tym!”), a na wietny
seks nie b dziesz d ugo czeka ”
18
Przekaz ukryty jest bardzo silnie zwi zany z tradycyjnym modelem m sko ci. O tym,
e u podstaw tego wymiaru leg y warto ci hegemoniczne wiadczy przede wszystkim forma
artyku ów i sposób przedstawiania kobiet na zdj ciach towarzysz cych tekstom o wszelakiej
tematyce. Przyk adem mo e by zamieszczona obok ilustracja jednego z artyku ów,
przedstawiaj ca sk po ubran kobiet czytaj
ksi
. Jest to ilustracja do artyku u o…
kupowaniu produktów spo ywczych i analizowaniu etykiet.
Drugim, ale nie ostatnim przyk adem jest towarzysz ca powy ej przywo anemu
artyku owi wypowied , której tre przeczy tak intensywnie
promowanej przez czasopismo idei
partnerstwa, a nawet szacunku wobec kobiety:
„Jedzenie to nie kobieta: wygl d opakowania nie ma kompletnie adnego znaczenia, liczy si
to co jest w rodku”
19
Kontynuacja rozwa
na temat formy czasopisma i analiza przekazu wizualnego na
przestrzeni lat, prowadzi do podobnych wniosków. Artyku y z 2012 roku, nawet te nie
dotycz ce seksu, nawi zuj do niego w przekazie ukrytym (zw aszcza w ilustracjach do
artyku ów). W porównaniu ze starszymi wydaniami, w artyku ach nie zwi zanych z tematyk
seksualn relatywnie cz ciej przedstawiaj kobiety w pozach i strojach sugeruj cych
gotowo seksualn . W trakcie analizy zawarto ci 12 wyda (w rozpi to ci czasowej od 2004
– 2012 roku) mo na zauwa
równie zmian jaka nast pi a w formie przekazu. Przede
wszystkim, w nowszych wydaniach znajduje si znacznie mniej, tre ci a wi cej zdj .
wiadczy to niew tpliwie o post puj cym zjawisku kultury ikonicznej.
Sfera seksualno ci i emocjonalno ci m czyzny poleg a na skutek niespójno ci
pomi dzy imperatywami tradycyjnych warto ci i nowych koncepcji wra liwego m czyzny.
Wyra nie zaznaczaj si typowo nowoczesne konsumpcyjne warto ci. A jednocze nie w
przekazie ma miejsce bardzo intensywna seksualizacja m czyzny – przypisywanie
nieustannemu podnieceniu i potrzebie wspó ycia statutu to samych z byciem prawdziwie
skim. Hiperseksualno przejawia si przyk adowo w takich wypowiedziach:
18
Szecht Marek, 2010, Tego one chc w
ku. Powrót dzy II, w: Men’s Health nr 6 (69), s. 64.
19
Brak autora, 2010, 77 najlepszych produktów dla faceta: Wi ksze mi nie na talerzu. Jedz to co najlepsze, w:
Men’s Health nr 04 (67) s. 66.
149
„Twoja m ska natura ka e Ci interesowa si wszystkim, co jest zwi zane z seksem. A
testosteron jest. Na sta e”
20
Oczekiwanie nieustannej gotowo ci do seksu wynika g ównie z twierdzenia, i
nie taka jest natura m czyzny, ale równie z przekonania o niezaspokojonych
potrzebach kobiet b
cych konsekwencjami ich emancypacji. Obawa przed byciem
niesatysfakcjonuj cym kochankiem prowadzi w konsekwencji do silnego stresu zwi zanego
ze strachem przed odrzuceniem. Cz onek staje si niezast pionym narz dziem, niezb dnym
do zadowolenia kochanki ale tak e, gdy zawodzi jest przyczyn wielu yciowych
komplikacji.
„Dzi faceci cierpi cy na zaburzenia erekcji maj do dyspozycji kilka skutecznych leków.
[…]za ycie viagry skraca czas, jaki potrzebujesz na ponowne osi gni cie erekcji. Je li wi c zdarza ci
si , e mia by jeszcze ochot , ale sprz t zawodzi, umieszczenie takiej pigu ki w szufladzie przy
ku
nie zawadzi. […].”
21
Proponowanie m odemu czytelnikowi stosowania Viagry, jako antidotum na
dolegliwo ci psychiczne lub problemy w zwi zku jest nieodpowiedzialnym i
nieprzemy lanym przekazem. W przekazie czasopisma Viagra jest traktowana jak suplement,
diety a nawet jak rodek odurzaj cy. Nie jest on tylko protez cz onka, gwarantuj
wyj tkowy i niezapomniany seks. Jest to tak e antidotum na problemy to samo ciowe i niskie
poczucie w asnej warto ci.
Prawdziwa empatyczna
natura, skrywana pod pancerzem
wyja owienia
emocjonalnego
w MH jest traktowana jako s aby
punkt m czyzny. Publiczne
okazywanie tej irracjonalnej cz ci
swojej osobowo ci jest s abo ci i
zaburzeniem.
Traktowanie
wra liwo ci emocjonalnej, jako
zaburzenia lub odst pstwa od
20
Lew-Starowicz, op. cit. s.50.
21
Pfleger Piotr, Stephen Armstrong, 2012, 5 nowych tabletek. Tabletka supermana, w: Men’s Health nr 3 (90) s.
56.
Ilustracja 3
150
normy ma w tpliw warto poznawcz dla tych czytelników, którzy czerpi inspiracje i
silnie identyfikuj si z przekazem.
Cielesno m czyzny MH jest równie rozdarta pomi dzy tradycj a nowe trendy.
Wypowiedzi dotycz ce zdrowia, higieny, urody, depilacji czy diety charakteryzuj si
intensywn medykalizacj cia a – podkre laj potrzeb realizowania dzia
maj cych na celu
zwi kszenie sprawno ci reprodukcyjnej m czyzny. Z kolei dzia ania dotycz ce ochrony
zdrowia s zdecydowanie sprzeczne z wzorcem m sko ci hegemonicznej czyli reprezentuj
warto ci m sko ci nowoczesnej. Przekaz czasopisma w tematyce higieny i
zdrowia
konsekwentnie obejmuje nowoczesn perspektyw . Po pierwsze podkre la, e m czy ni
cz sto choruj , u wiadamia to swoim czytelnikom przywo uj c wyniki bada naukowych
i statystyk wiatowych, ale równie wskazuje na kulturowe czynniki, które warunkuj tak
sytuacj zdrowotn m czyzn. Czytelnik MH w
ka dym artykule o zdrowiu jest
przekonywany i namawiany do kontrolowania swojego cia a i do szybkiego reagowania na
niepokoj ce symptomy. Tego typu przekaz i ogólna ideologia czasopisma ma niew tpliwie
wa
warto poznawcz dla wielu m czyzn nie tylko w Polsce, ale równie na wiecie.
Jestem sk onna pokusi si o stwierdzenie, i przekonywanie czytelników o potrzebie
poznania w asnego cia a, profilaktycznych badaniach i konsultowania z lekarzem nawet
treningów si owych jest przemy lanym i odpowiedzialnym przekazem medialnym. Tego typu
wypowiedzi promuj bez zw tpienia typowo nowoczesny model m czyzny.
Czasopismo jednak nadal obawia si dbania o higien i ogólnie rozumianych praktyk
zdrowotnych, jako sfery stereotypowo zarezerwowanej dla kobiet. W wypowiedziach
dotycz cych dzia
z zakresy higieny zwykle zaznacza ich „m ski charakter”. Przyk adowo,
polecaj c produkty do piel gnacji i higieny cia a, akcentuje, e jest to produkt stworzony
wy cznie dla m czyzn:
„Porz dnie myje, a jednocze nie nawil a skór , która sprawia wra enie wyg adzonej. Ma
przyjemny, wie y zapach, który nie koliduje z zapachem innych kosmetyków. atwo si rozprowadza i
pieni. Jest wydajny. Spe nia zatem wszystkie kryteria dobrego elu do mycia dla m czyzn.”
22
Ciekawe wi c, jakie kryteria wed ug ekspertów MH spe nia dobry el do mycia dla
kobiet?
22
Brak autora,2012, wietny wygl d w ka dym wieku. Produkt roku 2012, w: Men’sHealth nr 3 (90) s. 111.
151
Kolejn cech charakteryzuj
przekaz czasopisma jest medializacja cia a. Wygl d
zewn trzny, uroda, atrakcyjno m czyzny jest atrybutem o randze kapita u. Troska
o wygl d zewn trzny, któr w przekazie klasyfikuj do nowoczesnego –uberoseksualnego
modelu m sko ci jest charakterystyczna dla dzia
nowoczesnych, jednak silnie osadzonych
w warto ciach modelu tradycyjnego. Osi gni cie idealnej sylwetki mezomorficznej (szczup ej
i muskularnej) jest g ównym celem, do którego (wed ug przekazu czasopisma) d
y ka dy
czytelnik MH. Czasami tylko chce zrzuci zb dne kilogramy albo przybra wi cej masy
mi niowej. Cia o jest przede wszystkim ród em to samo ci m czyzny. Jest ono w nim
przedstawiane jako element osobowo ci m czyzny:
„Kiedy by grubasem, by nie mia y, bo wstydzi si swego wygl du. ‘Teraz dzi ki MH
inaczej si te ubieram, dbam o w osy i skór . Bo facet powinien mie nie tylko dobr sylwetk ale te
dobrze wygl da w ka dej sytuacji. I mie zasady.”
23
czyzna MH, powinien ch tnie dba o swój styl, ale w adnym wypadku nie
popada w narcyzm. Czasopismo stanowczo odrzuca i marginalizuje zachowania
metroseksualne:
„Ci ko traktowa powa nie definicj m sko ci opieraj
si na wynikach sprzeda y fluidów
i balsamów. [...] Ci odpicowani, narcystyczni faceci, kupuj cy kolejne kremy do piel gnacji cery
pozostaj w mniejszo ci.”
24
ównym, najpopularniejszym argumentem za pod aniem za mod i kontrolowaniem
swojego stylu jest sprawianie wra enia osoby kompetentnej i zdobycia lepszej pozycji
spo ecznej (np. poprzez awans):
„’Je eli chcesz zarabia milion dolarów to musisz wygl da jak milion dolarów’”
25
Posiadanie dobrze dobranego (niekoniecznie drogiego) garnituru, stylowej teczki,
profesjonalnego zegarka i eleganckich skórzanych butów, symbolizuje nie tylko wysoki
kapita ekonomiczny, ale równie spo eczny (a zatem wi ksz w adz ). Wed ug czasopisma
dobry garnitur lub koszula w modnych kolorach jest równie niezawodnym sposobem na
zaimponowanie partnerce:
23
Dudzi ski Marek, Adam Furyk, 2010, Oni trenowali z MH Czytelnik na ok adk Men'sHealth 2010: fina
konkursu. w: Men’sHealth, nr 6 (69) s. 80.
24
Shallcross Mike, Maciej Klimowicz, 2007,
czyzna na miar czasów. Facet nowej ery, w: Men’sHealth nr
10(42) s. 97.
25
Kielczyk Izabela,2012,Gwarancja awansu, w: Men’sHealthnr1 (88) s. 46.
152
„Kupno pary sportowych gaci podniesie Twój seks appeal”
26
Czasopismo kszta tuje kultura popularna dyktuj ca re im pi knego i idealnego cia a.
Magazyn zw aszcza w tej kategorii traktuje cia o wyj tkowo instrumentalnie, jako kapita ,
który zdobywa si ci
prac , ale równie jako materia wyj ciowy, budulec s
cy do
stworzenia nowej, bardziej doskona ej osobowo ci – estetycznej i atrakcyjnej.
Interpretacja dokonanej analizy tre ci prowadzi do wniosków dotycz cych przekazu
zawartego w analizowanym czasopi mie, ale równie wnosi nowe pytania i w tpliwo ci
dotycz ce wspó czesnej kondycji m sko ci w Polsce. Interpretacja tre ci wyra nie wskazuje
na wielowymiarowe sprzeczno ci w przekazie czasopisma, postuluj ce jednocze nie
zachowania przynale ce do ró nych typów m sko ci. W Men’sHealth m sko ci wyst puj
w ró nych relacjach zale nych od wymiaru realizacji p ci. Jest to zarówno m czyzna
tradycyjny, jak i nowoczesny (heteropolita, macho, playboy, technoseksualista
i
uberoseksualista). Idealny czytelnik czasopisma MH,
aby osi gn szcz cie
w
ró nych
sytuacjach yciowych jest zmuszony do onglowania osobowo ciami
i przyjmowania warto ci charakterystycznych dla odmiennych typów m sko ci.
W przekazie czasopisma wyst puje niespójno w konstrukcji m sko ci, wyra aj ca
si w daniu po czenia ró nych wzorców m sko ci. Sprzeczno ta ma miejsce g ównie
w porównaniu przekazu jawnego i ukrytego. Warto jednak zauwa
, i sprzeczno
w motywacjach, oczekiwaniach i proponowanym doing gender nie ma radykalnego
charakteru. Promowane przez czasopismo zachowania kwalifikowane do m sko ci
nowoczesnej nale przede wszystkim do m sko ci czerpi cej profity z patriarchatu, mimo i
nie realizuje ona typowo hegemonicznych warto ci. Sprzeczno zawiera si , zatem
pomi dzy patriarchalnie nacechowanymi typami m sko ci, które ostatecznie nie nale
do
skrajnie przeciwstawnych.
W przekazie MH „oni” to przede wszystkim kobiety, ale te m czy ni starsi,
czy ni homoseksualni oraz m czy ni niepe nosprawni. Czasopismo stanowczo odrzuca
zachowania wi
ce si z typem m sko ci podporz dkowanej: metroseksualizm,
homoseksualizm, oraz nadmiern (publiczn ) ekspresj uczu . Jawnie krytykuj c tego typu
zachowania. Hierarchia i relacja podporz dkowania nie zaznacza si ju tak silnie wobec
26
Brak autora,2010, Nowy ty w 15 minut, w: Men’sHealthnr5 (68) s.52.
153
sko ci marginalizowanej (mniejszo ci etnicznych czy innych ras). Kwestia ró nic
etnicznych jest tematem przemilczanym.
Czasopismo jest mocno zakorzenione w warto ciach tradycyjnych, jednak jako twór
kultury popularnej znajduje si pod du ym wp ywem takich kulturowych zjawisk, jak
fastfodyzacja seksu, medykalizacja m sko ci czy medializacja cia a. Autorzy artyku ów
ulegaj dyktaturze trendów kultury masowej. Sprzeczno ci w tre ci przekazu czasopisma
wiadcz o nieprecyzyjnej definicji m sko ci, nie wiadczy to jeszcze o zmianach w
spo ecze stwie, jednak niespójno ta jest niew tpliwym wyrazem potrzeby refleksji nad
sko ci , rol spo eczn m czyzn oraz ich to samo ci p ciow .
Zauwa alne sprzeczno ci mog mie charakter mody, czasowej fascynacji takimi
ideami, jak zwi zki partnerskie, odpowiedzialne ojcostwo oraz kulturowym „boomem” na
zdrow
ywno i czynno ci proekologiczne. Zauwa one sprzeczno ci i niespójno ci w
przekazie mog wynika zatem z silnie zakorzenionych w kulturze warto ci tradycyjnych,
które zosta y „przykryte” modnymi trendami. Pytanie, które nasuwa si w tej perspektywie
dotyczy przysz
ci zaobserwowanego zjawiska, jego potencja u do zmian oraz ewentualnego
przysz ego, faktycznego kryzysu warto ci tradycyjnych.
Rola perswazyjna mediów ma wp yw na miliony odbiorców, nie tylko na m czyzn,
ale równie na kobiety i ma szans zrewitalizowa koncepcj m sko ci. Dlatego te
interesuj ce b dzie na pewno kontynuowanie bada nad narracjami dotycz cymi m sko ci w
polskich mediach i ewentualn procesualno ci w tekstach. Przekaz w mediach mo e uwolni
sko od presji tradycyjnego paradygmatu cz cego m sko z dominacj i przemoc . Na
barkach takich czasopism jak Men’s Health le y obecnie odpowiedzialno , bo jak podkre la
Krzysztof Arcimowicz „utrzymywanie si tradycyjnych modeli zachowa m czyzn mo e
by wi kszym z em ni ich dekonstrukcja”
27
.
Bibliografia
Arcimowicz Krzysztof, 2008, Przemiany m sko ci w kulturze wspó czesnej, w: Red:
Ma gorzata Fuszara, Nowi m czy ni? Zmieniaj ce si modele m sko ci we wspó czesnej
Polsce, Warszawa: TRIO, s. 21- 54.
27
Arcimowicz Krzysztof, 2008, Przemiany m sko ci w kulturze wspó czesnej, w: Red: Ma gorzata Fuszara,
Nowi m czy ni? Zmieniaj ce si modele m sko ci we wspó czesnej Polsce, Warszawa: TRIO, s. 54.
154
Arcimowicz Krzysztof, 2010, Obraz m czyzny w polskich przekazach medialnych na
prze omie stuleci, w: M sko jako kategoria kulturowa. Praktyki m sko ci, pod red.
Magdalena D browska, Andrzej Radomski, Lublin: Wydawnictwo Portalu wiedza i edukacja,
s. 10 – 24.
Arcimowicz Krzysztof, 2011, Nowe wizerunki m czyzn w polskich przekazach
telewizyjnych, w: Karuzela z m czyznami, pod red. Katarzyna Wojnicka, Ewelina Ciaputa,
Kraków: Wydawnictwo Impuls, s. 41 – 63.
Arcimowicz Krzysztof, 2003, Obraz m czyzny w polskich mediach. Prawda – fa sz –
stereotyp, Gda sk: Gda skie Wydawnictwo Psychologiczne.
Badinter Elisabeth, 1993, XY to samo m czyzny, Warszawa : W.A.B.
Buczkowski Adam, 2005, Spo eczne tworzenie cia a, Kraków: Uniwersitas.
Connell Raewyn, 2005, Masculinities, Cambridge: Polity Press.
Internet 2, Men’s Health magazine launches on the apple IPad w:
http://www.ipadnewstracker.com/2010/04/men%E2%80%99s-health-magazine-launches-on-
the-apple-ipad/ [odczyt 28.03.2012].
Jakubowski Witold, 2010, Kultura popularna, media i my, czyli refleksje o to samo ci
mieszka ca „globalnej wioski”, Kultura popularna konteksty teoretyczne i spo eczno-
kulturowe, pod red Agnieszki Gromkowskiej – Melosik i Zbyszka Melosika, Kraków:
Wydawnictwo Impuls, s. 41-54.
Kupiec ukasz, 2011, Mi dzy s owami drugiej p ci. O m czyznach i m sko ciach w
„Drugiej P ci” Simone de Beavoir, w: Karuzela z m czyznami, pod red. Katarzyny
Wojnickiej, Ewelina Ciaputa, Kraków: Wydawnictwo Impuls, s. 203 – 233.
Kwak Anna, 2012, Od i do ma
stwa i rodziny: „czas” rodziny – „czas” jednostki,
w: Wielo spojrze na ma
stwo i rodzin , pod red. Anny Kwak, Marioli Bie ko,
Warszawa: Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego.
Lew-Starowicz Micha , 2007, Sen, stek i sen. Testosteron. Czyli dlaczego faceci
czasem p acz a czasem wdaj si w bójki, w: Men’s Health nr 9 (41) s. 54.
ukasiewicz Marcin, 2008, Species. Praktyczny przewodnik po wiecie m odych
czyzn, Discovery Channel w: http://www.discoveryspecies.com/.
Pi tek Katarzyna, 2007, Zako czenie, w:
sko (nie)m ska: wspó czesny m czyzna
w zmieniaj cej si rzeczywisto ci spo ecznej : praca zbiorowa, Pod red. Katarzyny Pi tek,
Bielsko-Bia a: Wydawnictwo Akademii Techniczno-Humanistycznej, s. 196 – 206.
Pisarek Walery, 2007, O mediach i j zyku, Kraków: Universitas, s.15-62.
155
Renzetti Claire, Danieel Curran, 2005, Kobiety m czy ni i spo ecze stwo, Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN.
Salleh Ariel Kay, 2009,
biej ni g boka ekologia – sprz enie ekofeministyczne,
Biblioteka Online Think Tanku Feministycznego, w:
Simpson Mark, 2006,Here come the mirror men, w:
http://www.marksimpson.com/pages/journalism/mirror_men.html [odczyt 28.02.2012].
Strinati, Dominic, 1998, Wprowadzenie do kultury popularnej, Pozna : Zysk i S-ka.
Szpot Maja, Prawdziwi m czy ni i elitarni prekursorzy nowych trendów –
sprzeczno i zró nicowanie wzorów m sko ci w przekazie czasopisma Men’s Health, praca
dyplomowa obroniona na Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanis awa Staszica w Krakowie
w roku 2012.
Whitehead Stephen, 2004, 27 typów m czyzny, Warszawa: Wydawnictwo Amber.
Zaworska-NikoniukDorota, 2008, Wzory kobieco ci i m sko ci w polskiej prasie dla
kobiet XXI wieku, Toru , s. 12-52, 82-90.
Vance Carole, 2007, Konstruktywizm spo eczny. K opoty z histori seksualno ci w:
Red: Renata E. Hryciuk, Agnieszka Ko cia ska, Gender, perspektywa antropologiczna,
Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, s. 15-32.
Szczepaniak Monika, Libido dominandi. M ski habitus w wietle teorii
socjologicznych, Nowa Krytyka Czasopismo Filozoficzne.
Stefaniak Karolina, Edyta Zierkiewicz, 2011, „Zadbaj o swojego m czyzn ”.
Reprodukcja i medykalizacja hegemonicznej m sko ci w czasopismach dla kobiet w: Karuzela
z m czyznami, pod red. Katarzyna Wojnicka, Ewelina Ciaputa, Kraków: Wydawnictwo
Impuls, s. 91 – 111.
aciak Beata, 2006, Obyczaje dotycz ce cia a w Polsce okresu transformacji, w:
Praktyki cielesne, pod red. Jadwigi Michalskiej, Warszawa: Wydawnictwo TRIO.
Kochanowski Jacek , 2004 Czy gej jest m czyzna? Przyczynki do teorii
postp ciowosci, w: red. M. Radkiewicz, Gender. Konteksty, Kraków: Rabid.
Spis Ilustracji:
Ilustracja 1: Shallcross Mike, Maciej Klimowicz, 2007,
czyzna na miar czasów.
Facet nowej ery, w: Men’s Health nr 10(42)
Ilustracja 2: Brak autora, 2010, 77 najlepszych produktów dla faceta: Wi ksze mi nie
na talerzu. Jedz to co najlepsze, w: Men’s Health nr 04 (67)
156
Ilustracja 3: Brak autora, 2012, wietny wygl d w ka dym wieku. Produkt roku 2012,
w: Men’s Health nr 3 (90)
157
Kinga Dulak
Wizerunek m czyzny w polskich serialach obyczajowych
W spo ecze stwie informacyjnym, w którym yjemy telewizja i Internet odgrywaj
kluczow rol . Niemal ka dy cz owiek posiada w swoim domu odbiornik telewizyjny
i komputer, a je li nie, to ma do nich atwy dost p. Media s nieod cznym towarzyszem
cz owieka. Programy i filmy prezentowane w telewizji, wp ywaj na pogl dy widzów, cz sto
zmieniaj c ich stosunek do wiata i rzeczywisto ci. S rozrywk , dzi ki której ludzie mog
chocia na chwil zapomnie o w asnych problemach, zamykaj c si w zaciszu w asnego
mieszkania i skupiaj c si wy cznie na fikcyjnej fabule. W serialu wyst puj bohaterowie
o jednoznacznych cechach, które pozwalaj widzom oceni ich post powanie w okre lonych
sytuacjach yciowych. Polskie produkcje ukazuj zró nicowane typy m czyzn. Nie
ograniczaj si do jednego modelu, poniewa takiego nie ma w spo ecze stwie. Wspó cze nie
ci ko jest mówi o idealnej p ci m skiej. Odpowied , na mog oby si wydawa banalne
pytanie: Jaki powinien by prawdziwy m czyzna? przysparza wiele problemów, bowiem
sko posiada rozmaite oblicza i wcielenia.
„Dawniej panowa tradycyjny paradygmat m sko ci, który przedstawia m sko jako
dominacj w okre lonych dziedzinach. Opiera si na dualizmie ról p ciowych. M czyzna
by w stanie podporz dkowa sobie inne osoby. Obecnie jest on nadal akcentowany, jednak
na naszych oczach kszta tuje si ca kiem nowy paradygmat, ujmuj cy m czyzn jako
partnera kobiety. Zanika podzia na role kobiece i m skie, m czyzna nie jest tylko
twardzielem, jest zdolny równie do okazywania uczu i emocji.”
1
Jak ju pisa am to
nie seriale s doskona ym przyk adem na to, e te ró ne typy m czyzn s obecne
w kulturze. Propaguj one nast puj ce wizerunki m czyzn:
czyzna sukcesu
czy ni nale cy do tej kategorii s bardzo pewni siebie, silni psychicznie,
dominuj cy i aktywnie zaanga owani w ycie spo eczne. Ponadto odznaczaj si takimi
cechami jak: samowystarczalno , niezale no , umiej tno kierowania innymi, inwencja
i skuteczno w dzia aniu, kontrolowanie emocji, uczciwo i odpowiedzialno . Telewizja
przedstawia ich jako osoby zadbane, ubrane w najlepsze markowe garnitury, bowiem ubiór
1
Krzysztof Arcimowicz, Obraz m czyzny w polskich mediach, Gda sk 2003 str. 55
158
ma odzwierciedla ich nieskazitelny charakter. M czyzna sukcesu bardzo rzadko
pokazywany jest podczas wykonywania prac domowych, najcz ciej przedstawia si go
siedz cego przy biurku, lub p dz cego na spotkanie z teczk i laptopem pod pach . Prowadz
oni bardzo szybki tryb ycia, cz sto s kawalerami a je eli ju maj partnerki to nie rzadko
zdarza si tak, e po wi caj im bardzo ma o czasu.
Serial „Barwy Szcz cia” przedstawia taki typ m czyzny, a jego reprezentantem jest
niew tpliwie Ksawery. Ksawery jest prawnikiem, prowadzi razem ze swoim ojcem firm
adwokack . Posiada wszystkie cechy, które powy ej zosta y przeze mnie wymienione.
Mianowicie jest m czyzn pewnym siebie i swoich kompetencji. Nie boi si nowych
wyzwa . Przeprowadzaj c si do Warszawy i zak adaj c tam firm , do ko ca nie wiedzia
czy jego plany si powiod , a pomimo tego zaryzykowa . Wydaje mi si , e praca daje mu
poczucie bezpiecze stwa i odseparowania si od codzienno ci. To typowy m ody
profesjonalista, ubiór w jakim jest przedstawiany to najcz ciej garnitur. Zawsze ma
dok adnie wyprasowan koszul i wietnie dobrany kolorystycznie krawat. Bohater ten
posiada partnerk , nie jest wi c osob samotn , jednak nie po wi ca jej zbyt wiele czasu.
Paradoksem jest to, e nawet nie mia czasu, wzi udzia u w przygotowaniach do w asnego
lubu. Wyr cza si w tym swoj matk i narzeczon . Pozwol sobie przytoczy s owa Aliny-
matki Ksawerego, które wypowiedzia a do jego narzeczonej. Pokazuj one, e m czyzna
mówi c pospolicie „mia gdzie w asny lub”
„Nie przejmuj si Ksawerym… Jego ojciec zachowywa si dok adnie tak samo! Jak brali my
lub, niczym si nie interesowa . Wszystko musia am za atwia sama.”
W dalszej cz ci odcinka z Ksawerym rozmawia jego ojciec, jest oburzony
zachowaniem syna, stara si mu wyt umaczy , e powinien zainteresowa si w asnym
lubem.
„Zachowuj si jak facet, a nie dzieciak! Masz by odpowiedzialny za swoje czyny!
wiadczy
si Klaudii? To zachowuj si konsekwentnie i rzetelnie!..
Czy to w porz dku, eby
Klaudia za atwia a wszystkie sprawy zwi zane ze lubem? Nie rozumiesz, jak ona si z tym czuje?
cz si , poka jej, e ci na tym te zale y
!
2
Ksawery jednak nie bierze pod uwag uwag ojca i kiedy do kancelarii przychodzi do
niego narzeczona, zbywa j , poniewa ma wa ne spotkanie s
bowe. Nie by a to
2
Ilona epkowska, Barwy Szcz cia,2007
159
jednorazowa sytuacja, m czyzna wi cej czasu po wi ca pracy ni przysz ej onie. Wcze nie
wstawa do biura i bardzo pó no z niego wraca .
Rys.1 Ksawery podczas pracy
3
W serialach m czyzna ukazywany jest jako przedstawiciel ró nych zawodów, jednak
najcz ciej tych, które s najlepiej p atne i ciesz si du ym presti em. Jak pisa Zbyszko
Melosik „Coraz wi cej m czyzn postrzega ycie jak drabin , po szczeblach, których nale y
si wspina , a innych ludzi traktowa jak konkurentów.”
4
Jak widzimy telewizja bardzo
silnie akcentuje wizerunek m czyzn sukcesu. Ci
y bieg za pieni dzmi i ca kowite
po wi cenie pracy powoduje, e m czyzna prze ywa wiele chorób na tle psychicznym.
Cz sto zdarza si równie , e poprzez swoje ambicje trac oni bliskie sobie osoby.
Macho- „samiec alfa”
Mo na go opisa za pomoc kr
cego slangowego okre lenia : „fura, skóra i
komóra”. To taki typ m czyzny, który twierdzi, e materialne atrybuty w postaci markowego
samochodu, nowoczesnego telefonu czy te wype nionego portfela, to szczyt marze ka dej
kobiety. Tym samym mo e zdoby ka
z nich.
Powo uj c si na definicj K. Arcimowicza „Wzór macho jest zbli ony do modelu
czyzny dominuj cego, jednak mi dzy tymi dwoma wzorcami m sko ci istniej
zasadnicze ró nice. Macho chce wierzy , e kobiecie chodzi tylko o to, by zosta
zaspokojon seksualnie, w zwi zku z tym traktuje j jak przedmiot. Wed ug niego, kobieta
powinna by mu wdzi czna za to, e z ni jest, dlatego ma prawo j poni
.”
5
Aby
3
http://www.plejada.pl/14798,3,3,barwy-szczescia-kogo-wybierze-ksawery,fotogaleria.html
4
Zbyszko Melosik, Kryzys m sko ci w kulturze wspó czesnej, Kraków str.128
5
Krzysztof Arcimowicz, Obraz m czyzny w polskich mediach, Gda sk 2003 str.211
160
potwierdzi swoj m sko , potrzebuje kobiety u swojego boku, która nie przeciwstawia si
mu, godzi si na to by by wykorzystywan i poni an na wiele sposobów.
W polskiej telewizji symbolem macho mo e by Kamil Gryc – bohater „M jak
mi
”. Jego g ówn cech jest to, e bardzo lubi towarzystwo kobiet. wiadomy w asnej
atrakcyjno ci, pewny siebie jest przekonany, e potrafi zdoby ka da kobiet . Pragnie aby
ludzie widzieli w nim twardziela, który niczego si nie boi. Odczuwa wy szo nad innymi
lud mi. Gdziekolwiek si pojawi jest ród em samych k opotów. Nie zastanawia si nad
konsekwencjami swojego dzia ania. Wierzy, e jest doskona ym kochankiem i mo e
„upolowa ” ka
kobiet . Ponadto Kamil ma s abo do narkotyków i do dobrej zabawy.
Rys.2 Kamil ze wspó lokatorkami, odc. 188
6
Przeanalizuje dialog , który zosta przedstawiony w odcinku 188. Dialog ten nawi za
si pomi dzy Kamilem- wzorem macho a Piotrem Zdu skim:
P: Kamil daj spokój wiesz jak to pó niej b dzie ci ko pomalowa , zostan plamy a to nie
nasze mieszkanie.
K: A co to mnie obchodzi, Ej sytuacja jest pod kontrol , gdzie jest moja farba ?
P:Zdj em pó ka by a krzywa i mog a si wyla .
K: Ej on zawsze jest taki spi ty ? Wrzu na luz !...
7
Widzimy, e Kamil ma bardzo nonszalanckie podej cie do sytuacji, niczym si nie
przejmuje, poniewa uwa a, e wszystko mu wolno, jest panem swojej rzeczywisto ci. Kiedy
kolega zwraca mu uwag ignoruje go i dalej robi swoje. Po wyj ciu Piotra cz stuje swoje
kole anki marihuan . Analizuj c stosunek do kobiet, chce zwróci uwag na to, e traktuje je
6
http://film.onet.pl/fotoreportaze/10-lat-z-m-jak-milosc-zobacz-jak-zmienili-sie-
boha,3848094,8093971,fotoreportaz-maly.html
7
Ilona epkowska, M jak mi
, 2000
161
bardzo przedmiotowo, s
mu one g ównie do zaspokojenia w asnych potrzeb seksualnych,
nie przywi zuje si do dziewczyn, z którymi sypia. Gdy dowiaduje si , e jego partnerka-
Magda, zachodzi w ci e jest rozgniewany i ka e jej usun ci
. Jest ozi
y i nic sobie nie
robi z zaistnia ej sytuacji.
Odcinek 217
Kamil: Co ty zrobi
? Dlaczego to wy czy
?
Magda: Piotrek pi , obudzisz go.
Kamil: A mnie to gówno obchodzi ! (w cza radio)
Magda : Ale mnie to obchodzi , s yszysz, nie b dziesz tutaj wszystkich terroryzowa ! (Magda
chce wy czy radio)
Kamil: Puszczaj ty g upia dziwko!
8
czyzna popycha kobiet i uderza w twarz. Ta sytuacja pokazuje nam jak zimny
i nieczu y jest „samiec alfa”, podnosi r
na kobiet , która b dzie matk jego dziecka.
Przemoc jest domen kogo kto nie ma adnych skrupu ów, ani zahamowa . Nie potrafi
zapanowa nad w asn agresj , jest egocentryczny, a z jego ust wydobywa si sznur
obrzydliwych przekle stw. Wspó cze nie jest bardzo du o m czyzn tego typu. T umi oni
swoje uczucia g boko, a wiatu ukazuj jak najgorsz stron swojej osobowo ci.
czyzna emocjonalny: partner i opiekun dziecka
W ostatnich latach w badaniach nad m sk to samo ci w ramach gender studies
zacz to uwydatnia korzy ci p yn ce z emocjonalnego otwarcia si m czyzn. Wielu
czyzn dosz o do wniosku, e warto bardziej anga owa si w ycie rodzinne i opiek nad
dzieckiem, gdy dostarcza to nowych do wiadcze i jest korzystne dla ich zdrowia
psychicznego. Rozpowszechnienie si w kulturze zachodniej partnerskiego modelu rodziny,
w którym ojciec przejmuje cz
obowi zków zwi zanych z opiek nad dzieckiem, znalaz o
swoje odbicie w polskich mediach. Powo am si tutaj na serial „Prosto w serce” i na posta
Artura Sagowskiego. Artur jest w
cicielem firmy „Sagowski development”. Postanawia
adoptowa trójk dzieci z domu dziecka (Laur , Kub , Hani ) i zapewni im szcz liw
rodzin . W jaki sposób polski serial kreuje typ m czyzny emocjonalnego ?
Pozwol sobie przeanalizowa kilka wydarze , które mia y miejsce w serialu.
8
Ilona epkowska, M jak mi
, 2000
162
Ucieczka dzieci z domu dziecka
Kiedy Artur dowiaduje si , e dzieci uciek y z domu dziecka natychmiast jedzie do
placówki. Jest bardzo podenerwowany, wida , e bardzo si martwi o ich bezpiecze stwo. Po
rozmowie z opiekunk , sam jedzie ich szuka , udaje mu si je znale
w opuszczonym
budynku. W ten scence wida jak bardzo zale y mu na dzieciach, czuje do nich ogromn
wi . Jak wiemy w tradycyjnym paradygmacie m czyzna nie by tak emocjonalnie
przywi zany do dzieci, nie interesowa si ich problemami. Telewizja obecnie stara si
przedstawi m czyzn w
nie w taki sposób, w jaki kreuje posta Artura Sagowskiego.
Wielu m czyzn nadal wstydzi si okazywa swoje uczucia pociechom, dlatego te
nale y prze amywa to tabu. To, e ojciec przytuli w asne dziecko nie znaczy, e jest s aby
psychicznie. Dzieci, szczególnie ma e potrafi wyczu jaki stosunek ma do nich osoba
doros a, dlatego Hania – 5 letnia dziewczynka chowa si w samochodzie Artura i jedzie z nim
do domu. Ona czu a, e Artur ja kocha i bardzo chcia a z nim pozosta . W m czy nie rodz
si ojcowskie uczucia i postanawia adoptowa dzieci.
Pomimo nat oku w asnych obowi zków stara si jak najwi cej czasu sp dza
z dzie mi. Bawi si z Hani w chowanego, bierze na r ce i przytula. „ A mam ci , chod tu do
mnie” (zwraca si do Hani). Kiedy Konstancja pyta si go jakie maj plany na wieczór, on
bez zastanowienia odpowiada jej, e zostaje w domu z dzie mi. Wyprawia przyj cie z okazji
urodzin Hani. Dla niej wynajmuje tygryska, bardzo si stara, eby by a szcz liwa. Zabiera je
na piknik.
163
Piknik Artura z dzie mi, odc. 1819
Konsultuje z nimi swoje decyzj , np. kiedy postanawia o eni si z Monik . Dla nich
nawet bierze lub z Konstancj pomimo, e jej nie kocha, po wi ca w asne szcz cie by móc
je adoptowa . Los dzieci nie jest mu oboj tny zawsze stara si rozmawia z nimi na wa ne
tematy. ( Rozmowa Artura z Laur )
Artur : Laura , Kacper to chyba fajny ch opak?
Laura: No tak fajny..
Artur: Ale ty zdajesz sobie , chyba spraw , e ch opaki w tym wieku my
tylko o jednym.
(Za enowanie Artura ) Nie no czuj si jak dziadek , który t umaczy swojej wnuczce, e ..
Laura: S uchaj Artur jak b
chcia a porozmawia z tob o seksie , to na pewno ci o tym
powiem ok.
10
Dialog ten podkre la jego zainteresowanie dzie mi, próbuje on u wiadomi Laurze, e
ch opak mo e j skrzywdzi . Sytuacja jest do zabawna, poniewa m czyzna nie do ko ca
wie jak ma powiedzie dziewczynie, e chodzi mu o stosunek seksualny. Mo na powiedzie ,
e Artur wchodzi w kobiec rol , poniewa to przewa nie matka rozmawia z córkami
o kr puj cych sprawach, a w serialu to m czyzna jest ukazany jako osoba, której dzieci
mog si zwierzy . Poprzez emocjonalne otwarcie si , m czy ni s bardziej zadowoleni
z ycia. Ponadto ich relacje z cz onkami rodziny s bardzo silne. Nie anga uj si ju w ycie
rodzinne tylko z przymusu, ale robi to, poniewa sprawia im to satysfakcje i przyjemno .
Niew tpliwie serial „Prosto w serce” prze amuje stereotypy dotycz ce p ci.
Zako czenie
Przedstawione w niniejszej pracy wizerunki polskich m czyzn s dowodem na to, e
wraz z rozwojem spo ecze stw zmieniaj si tak e role m czyzn w kulturze. Dominuje typ
macho, chwiejny emocjonalnie, wi zie w asnych pop dów seksualnych oraz m czyzna
sukcesu, cz sto pod wp ywem wielu stresów popadaj cy w choroby psychiczne np. nerwic .
Pozytywnym typem, który wyst puj jest niew tpliwie m czyzna emocjonalny, jego
zaanga owanie w ycie rodzinne i opiek nad dzie mi ma ogromne znaczenie i przynosi
korzy ci nie tylko jemu samemu, ale zdecydowanie wszystkim cz onkom rodziny.
9
https://www.google.pl/search?q=piknik+artura+sagowskiego+z+dzie%C4%87mi&hl=pl&client=firefox-
a&hs=poa&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&prmd=imvns&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=7yGcU
KGlAc7bsgbrk4CwCQ&ved=0CAoQ_AUoAQ&biw=1280&bih=670
10
Jaros aw Banaszek, Filip Zylber, Prosto w serce, 2010
164
Zaryzykowa abym tez , e wraz z biegiem kolejnych lat dualizm tradycyjnego
paradygmatu i nowego b dzie si nasila . Media w coraz mniejszym stopniu skupiaj si na
dominacji p ci m skiej. Co prawda do tej kategorii mo emy zaliczy macho, lecz jest on tylko
pochodn m skiej dominacji. Nie potrafi zaopiekowa si tak jak tradycyjny m czyzna
domem ani rodzin .
Ponadto amane s tradycyjne stereotypy, które mówi o tym, e to kobieta powinna
by zadbana i „ adnie pachn ca”. Wspó cze nie coraz wi cej m czyzn zwraca szczególn
uwag na swój wygl d i jak podaj statystyki, spora ich liczba uwa a, e m czyzna powinien
równie dba o siebie.
Bibliografia:
Arcimowicz Krzysztof, Obraz m czyzny w polskich mediach, Gda sk 2003
Melosik Zbyszko, Kryzys m sko ci w kulturze wspó czesnej, Kraków 2006
165
Konstancja Na cz-Nieniewska
Rola prasy w kszta towniu kobiety na podstawie czasopisma
„Bluszcz” w dwudziestoleciu mi dzywojennym
Definicja mass mediów wed ug Encyklopedii Powszechnej PWN ukazuje je jako
urz dzenia, instytucje, poprzez które kieruje si pewne tre ci do publiczno ci. Ta za
charakteryzuje si du
liczebno ci i zró nicowaniem. G ównie zalicza si do nich
wysokonak adow pras , telewizj , radio, szeroko rozpowszechnione filmy. W tej pracy uwaga
skupiona b dzie na pierwszym filarze mediów, a konkretnie na tej cz ci, której adresatem s
kobiety. Zbadany b dzie on na tle epoki historycznej- dwudziestolecia mi dzywojennego.
Zofia Sokó , autorka monografii: Prasa kobieca w Polsce w latach 1945-1995
stworzy a, zdaje si , najlepsz jak dot d definicj „prasy kobiecej”:
„(…)
przez pras kobiec rozumie si zespó wydawnictw periodycznych
przeznaczonych dla kobiet, co zaznaczone zosta o w tytule lub podtytule, programie, tre ci,
sposobie uj cia tematów, strukturze oraz formie j zykowej. Prasa taka redagowana jest pod
tem zainteresowa kobiet w zale no ci od ich wieku, wykszta cenia, zawodu,
pochodzenia
spo ecznego, rodowiska ycia i pracy, roli i miejsca w rodzinie i spo ecze stwie. Pod
wzgl dem tre ci s to wydawnictwa zbli one do formu y magazynu
”
1
.
Ró norodne warunki spo eczno-prawne oraz atmosfera w kraju w latach 1918-1926
sprzyja y rozwojowi prasy. Zwi ksza o si czytelnictwo, a przede wszystkim kobiety zyska y
mo liwo g osowania w 1918 roku. By to wa ny moment w rozwijaniu si idei
równouprawnienia
2
.
Gazet – które nie zosta y zawieszone czy te zlikwidowane po I wojnie wiatowej-
by o niewiele: m.in. „Bluszcz”, który w dwudziestoleciu mi dzywojennym pr
nie si
1
Z. Sokó , Prasa kobieca w Polsce w latach 1945-1995, Rzeszów 1998, s. 8.
2
www.reporterzy.info/532,geografia-prasy-polskiej-w-dwudziestoleciu-miedzywojennym.html
166
rozwin . Powstawa y równie nowe tytu y- by o ich wiele; ponad 312
3
. Obejmowa y one
ró ne stanowiska w stosunku do roli kobiety w spo ecze stwie. Jaki profil mia „Bluszcz”?
4
W „Bluszczu” zawsze zaznaczone by o, i jest to tygodnik dla kobiet. Podtytu y
modyfikowano, ale nie przestano tej kwestii akcentowa . Propagowa on wzorzec
nowoczesnej i równouprawnionej kobiety, aktywnej w kwestiach spo ecznych i zawodowych,
Wspomniane wy ej czasopismo dwudziestolecia mi dzywojennego (ale tak e inne
z tego samego okresu) mia y podobny uk ad zawarto ci. Zagadnienia cz ci pierwszej
traktowa y zazwyczaj o sprawach o charakterze spo ecznym: nawi zywa y do edukacji kobiet,
ich pracy, wychowaniu. Publicy ci, którzy zamieszczali w nich swoje teksty, starali si , aby
czytelniczki by o zorientowane w sytuacji kraju, co mog o skutkowa ich ch ci
zaanga owania si w ycie spo eczno-polityczne. Dzia „Kobieta w wiecie i w domu”
informowa o zjazdach kobiet i namawia do dzia ania w stowarzyszeniach, organizacjach
oraz partiach kobiet
5
.
3
Ibidem
4
Obrazki pochodz ze strony www.polskaprasa.republika.pl/tytuly/bluszcz.html
5
K. Promi ska, Kobieta okresu dwudziestolecia mi dzywojennego w wietle spo eczno-literackiego
ilustrowanego tygodnika „Bluszcz” 1921-1938
167
Poruszana by a równie tematyka wychowywania dzieci- namawiano matki na
sp dzanie wi cej czasu z dzie mi, u wiadamiano im rol ojca w procesie wychowania, co
by o nowoczesnym spojrzeniem na owe kwestie
6
.
Tygodnik publikowa listy od czytelniczek, które ch tnie pisa y, dziel cych si swoj
opini na tematy istotne; jak na przyk ad aborcja… Nigdy nie pojawi a si na ten temat adna
notatka do redakcji
7
.
Zamieszcza równie praktyczne porady – dotycz ce gospodarstwa domowego-
drukowano cho by przepisy kulinarne. Zajmowano si równie t spokojniejsz cz ci
ycia- wypoczynkiem, mod .
Wa
cz
stanowi y równie zagadnienia literackie i kulturalne. Zawsze pojawi a
si jaka nowela tudzie reporta , na amach wypowiada y si tak e znane poetki, czy pisarki:
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Maria D browska. Zamieszczano te recenzje dzie
twórców zagranicznych. Reprodukowano dzie a
sztuki
8
.
Najcz ciej na stanowisku redaktora „Bluszczu”
zasiada y kobiety. Nadawa y pismu taki charakter, jak
swojemu yciu – pe nemu wszelakich dzia
i
inspiracji.
Ostatnia redaktorka, Stefania Podhorska-
Oko ów, mocno wp yn a na kszta t pisma, w którym
pracowa a w latach (1921-1922, 1927-1939). By a to
osoba ukierunkowana pozytywistycznie, zaanga owana
w rozwój kobiet- dla nich inicjowa a du o akcji
edukacyjnych. Dydaktyk prowadzi a w stosunku do ka dej wa nej roli pe nionej przez
kobiety. Podejmowa a nowatorskie projekty jak unowocze nianie gospodarstw domowych,
czy sztuki kulinarnej. Jej sta ym dzia em w redagowanej przez siebie gazecie by y recenzje
teatralne.
6
K. Sierakowska, Matka i dziecko w yciu codziennym rodziny inteligenckiej w Polsce mi dzywojennej – wzorce
stare i nowe w: „Kobieta i kultura ycia codziennego. Wiek XIX i XX” red. A. arnowska, A. Szwarc, Warszawa
1997
7
www.feminoteka.pl/muzeum/readarticle.php?article_id=32
8
www.wimbp.lodz.pl/wimbp/pliki/bibik/bibik_60/bibik_60.pdf
168
Zawsze „Bluszcz” utrzymywa si na wysokim poziomie (nie dociera wi c raczej do
najni szych warstw spo ecznych). By zdecydowanie post powy, jednak nie mo na go
nazwa radykalnym- opiera si na etyce chrze cija skiej. Jego g ównym celem by o
kszta towanie wiadomo ci obywatelskiej kobiet.
Najwa niejsze z funkcje, które spe niaj
rodki spo ecznego przekazu to: funkcja
informacyjna, funkcja edukacyjna, funkcja opiniotwórcza i funkcja rozrywkowa. (3) Mo na je
odnale równie w omawianym czasopi mie. Do pierwszej kategorii nale y przypisa
mi dzy innymi informacje o zjazdach i spotkaniach tematycznych; do drugiej namowy do
kszta cenia si oraz wszelkie artyku y i reprodukcje, oraz moda; opinie kobiet o swojej
pozycji spo ecznej kszta towa y si systematycznie; za funkcja rozrywki- z pewno ci mo na
mówi o niej nie tylko w stosunku do mody.
Periodyki kobiece mia y znaczny wp yw na kszta towanie si samo wiadomo ci
kobiet, na odnalezieniu ich miejsca w spo ecze stwie. Kobieta czy a rol matki z
obowi zkami domowymi i aktywno ci zawodow . Czytaj c tygodnik taki jak „Bluszcz”
mia a poczucie, i jest poinformowana, ale te , e ma dost p do kultury wysokiej. Mog a
porówna swoje ycie z yciem innych kobiet. Mog a swobodnie podzieli si w asnym
zdaniem. Tworzy a si wi c spo eczno kobiet, które zacz y czu si jako du a si a kraju.
Magazyn zach ca je do ró nego rodzaju aktywno ci i posiadania ambicji zawodowych.
Kobiety zacz y wi c walczy o zawody, nawet te typowo m skie. „Bluszcz” popiera ich
rozwój. Doradza jak maj prowadzi dom i wychowywa dzieci. Jak maj wygl da . Mia
wi c wp yw na mnogo sfer ycia „p ci pi knej”, a co za tym idzie na funkcjonowanie
ca ego pa stwa, które potrzebowa o zarówno kobiet, jak i m czyzn, aby si odrodzi po
zdobyciu niepodleg
ci.
169
Aleksandra Wielek
Wzorce kobiecej seksualno ci konstruowane w polskiej
prasie kobiecej.
W jaki sposób media konstruuj normy i jak maj moc?
Cosmopolitan vs Wysokie Obcasy
Koniec dwudziestego wieku by
wiadkiem pojawienia si globalnego systemu
rodków przekazu. Wk ad mediów w rewolucje seksualn wi e si z technologi , globalno
mediów coraz bardziej wymyka si spod kontroli w adzy i rz dów poszczególnych pa stw.
Konsekwencje tej tendencji b
bardzo g bokie, wybiegn poza zagadnienia seksu
i moralno ci, mog wr cz dotyczy zachowania stabilno ci spo ecznej. Rewolucja rodków
komunikacji podsyci a rozwój kultury seksualnej, silnie skomercjalizowanej i bardzo
pluralistycznej. W jej obr bie znalaz y bowiem miejsce ró norodne przejawy seksualno ci.
Nasta rozkwit tego, co Brian McNair nazywa, demokratyzacj po
dania.
1
We wspó czesnym wiecie to rodki masowego przekazu najszybciej reaguj na
ró nego zjawiska spo eczne, interpretuj c je, relacjonuj c, promuj c, czy poddaj c krytyce.
Dotyczy to tak e dziedziny obyczajowo ci. Materia em daj cym mo liwo
ledzenia
ró nych zjawisk obyczajowych, wr cz w momencie ich „stawania si ” jest prasa codzienna,
periodyki ilustrowane, czy kr cone na bie co telenowele. Prezentuj one aktualne
wydarzenia, problemy, postawy czy opinie. Media poszukuj tego co nowe, zaskakuj ce,
budz ce kontrowersje. W postindustrialnych spo ecze stwach rola mediów jest nie do
przecenienia. Wspó cze nie coraz wi cej uwagi po wi ca si , obok analizy przekazów
medialnych, tak e jak media oddzia uj na ludzk pod wiadomo , jak te przekazy odczytuj
odbiorcy, jak wygl da proces dekodowania zawartych e mediach przekazów. Poczytno
i wybór czasopism, ogl dalno jest dowodem na to, e przedstawiana tam rzeczywisto jest
atrakcyjna, a co wi cej, akceptowana przez odbiorców. Równie Zygmunt Bauman wskazuje
na zatarcie granic mi dzy realno ci , a wykreowanym wiatem medialnym, postrzeganie
rzeczywisto ci przez jego pryzmat. Wed ug Z. Baumana „fikcja artystyczna przeobra a si
w schronienie, w wytwórni , mówi c ci lej, prawdy”. Postmoderni ci zak adaj , e medialna
1
Maciej Mrozowski, Media Masowe- w adza, rozrywka, biznes., Wyd. OW, Warszawa 2001, str. 13- 40.
170
rzeczywisto jest obecnie jedyn istniej
, co utwierdza wielu badaczy w przekonaniu, e
wy cznie przekazy medialne dostarczaj wiedzy o obyczajach i ich przemianach.
2,3
Jakie s cechy charakterystyczne dla czasopism skierowanych do nowego typu kobiet?
Mo emy zaobserwowa stopniowe zast powanie afektowanej, dobrowolnie uleg ej
czytelniczki przez mniej sztywny i bardziej asertywny typ kobiety. Brian McNair wspomina o
silnym wp ywie czasopisma Cosmopolitan na masy pracuj cych kobiet w latach
sze dziesi tych. Nast pne dziesi ciolecia by y wiadkiem dalszej seksualizacji typowej
czytelniczki, której kulminacja sta y si „nowe czasopisma kobiece”. J zyk u yty w nich jest
jednoznaczny, a nadawcy zak adali, e ich czytelniczki cechuje ekonomiczny potencja
i nastawienie na konkurencj w dziedzinie seksu. Za
y, e czytelniczki prowadz aktywne
ycie seksualne. Przyjmowa y feminizm za oczywisto na poziomie kulturowym,
przekszta caj c konwencje p ci kulturowej i seksualno ci. Brian McNair sugeruje, e
w kontek cie analizy zawarto ci prasy, stajemy wobec dyskusji, która dotyczy, obok skutków
oddzia ywania rodków masowego przekazu, tak e znaczenia przypisywanego
poszczególnym przedstawieniom kobiecych zachowa seksualnych i kobiecej seksualno ci.
Wspomina stanowisko badaczy Michela Andersona i Roberta Mosbachera, wskazuj cych na
opresyjny charakter tre ci skierowanych do m odych dziewcz t i mechanizmy stawiania ich
pod presj dostosowania si do wyst puj cych w prasie modeli.
Kategoria seksualno ci pojawi a si w s ownikach naukowych w ko cu XX wieku,
mimo to jednak jak dot d nie doczeka a si powszechnie przyj tej definicji. W opracowaniach
akademickich seksualno jest okre lana jako „aktywno seksualna”, „bycie seksualnym”,
„wszelkie aspekty zachowa zwi zanych z p ci ”
4
. Jest zasadniczym czynnikiem
motywuj cym ludzi do nawi zania kontaktów interpersonalnych. Jest to nadrz dne poj cie
obejmuj ce wszelkie procesy fizyczne zwi zane ze sfer seksualn w jej wymiarze
indywidualnym i spo ecznym. Do XVIII wieku ludzkie cia o by o postrzegane jako „ogólne”
i jednop ciowe. Cia o m skie uwa ano za norm , cia o kobiety, zbudowane by o z tych
samych cz ci, jednak ich rozmieszczenie w gorszy sposób
5
. Na teorie cia a konstruowanego
spo ecznie wp yw mia y cztery nurty my lowe: antropologia Mary Douglas, teksty Michela
Foucault i studia Ervinga Goffmana oraz ostatnie teksty na temat ludzkiego cia a.
2
John Storey, Studia kulturowe i badania kultury popularnej. Teorie i metody, Kraków 2003, str.84.
3
Zygmunt Bauman, Ponowoczesno , jako ród o cierpie , Warszawa 2000, s.221.
4
Podstawy seksuologii. Redakcja naukowa Zbigniew Lew Starowicz, Violetta Skrzypulec, Wyd. Lekarskie
PZWL. Warszawa 2010 str. 20.
5
Chris Shilling, Antropologia cia a, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2010, str. 56.
171
Konstruktywizm spo eczny przeciwstawi si panuj cemu powszechnie przekonaniu, e
seksualno cz owieka jest kategori stabiln , wynikaj
z cia a, biologii i wrodzonego
pop du p ciowego, staj c si podstaw nowej historii seksualno ci. Podej cie naturalistyczne
wci wywiera spory wp yw na popularne wyobra enie dotycz ce ludzkiego cia a. Jednak
wspó cze nie teoretycy spo eczni odkryli atrakcyjniejsze koncepcje, opieraj ce si na
przes ance, e cia o jest w wi kszym stopniu odbiorc ni wytwórc spo ecznych znacze .
Termin spo eczny konstruktywizm zacz by w tym kontek cie u ywany jako okre lenie
zbiorcze teorii, w których cia o zosta o w jaki sposób ukszta towane, ograniczone, lub nawet
wynalezione przez spo ecze stwo. Równie rozwój nauk spo ecznych i przyrodniczych, po
obu stronach Atlantyku w ci gu ostatniego stulecia, mo na scharakteryzowa w pewien
sposób: jest to generalny ruch od postaw esencjalistycznych ku podej ciom, które ró nie
nazywane, s w
nie konstruktywiczne. W kwestii seksualno ci, konstruktywizm spo eczny
wskaza , e seksualno jest p ynnym i zmiennym wytworem ludzkiego dzia ania i historii.
6
Seksualno jest tematem cz sto poruszanym w prasie kobiecej. W ka dym tytule
adresowanym do kobiet, znajduj si dzia y, które poruszaj problemy meandrów tej sfery.
Rynek jest tutaj bardzo nasycony. Wiele tytu ów zala o nasz rynek, wraz z post puj cym
uto samianiem si naszego spo ecze stwa z kultur Zachodu i ekspansj kultury
konsumpcyjnej, zgodnie z trendami globalizacyjnymi. Przyk adem mo e by pismo
Cosmopolitan- tworz ce wizerunek idealnej odbiorczyni. Cosmodziewczyna jest wyzwolona
seksualnie, seks jest najwa niejsz sfer jej ycia, o któr dba, która przenika ca jej
egzystencj . To, jak kszta tuje swoj seksualno , jednocze nie jest to same z kszta towaniem
jej to samo ci, której seksualno jest wiod cym sk adnikiem. Pismo to, mimo i posiada
swoje polskie wydanie, polsk redakcj , ma wyra ny profil, nadany odgórnie, polskie realia
cz sto nie znajduj w niej swojego lustrzanego odbicia. W rezultacie wydanie polskie niczym
nie ró ni si od wydania ameryka skiego. Cosmopolitan wykazuje jednocze nie wr cz
agresywn tendencj do u ywania czarno-bia ej palety barw przy opisach i ocenie meandrów
seksualno ci. Zachodzi tu pewien paradoks- pismo mocno akcentuj ce swoj misj
wyzwalania kobiecej seksualno ci narzuca pewne schematy, formuje proste przekazy.
Mimo i ca a jego tre stanowi o seksie, o misji tego czasopisma, zdaje si traktowa
sfer jako przestrze zabawy. Mimo i podkre la wa no seksu- sp yca t sfer , sp aszcza,
6
Carole S. Vance, Kontruktywizm spo eczny. K opoty z histori seksualno ci. W: Gender. Perspektywa
antropologiczna. Tom II: Kobieco , m sko , seksualno . Pod redakcj naukow Renaty E. Hryciuk i
Agnieszki Ko cia skiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2007, str.15.
172
bagatelizuje (!). Z jednej strony jest to oswajanie seksualno ci, z drugiej strony, ograniczanie
jej. To pismo, z pewno ci wp ywa na swoje czytelniczki w ró noraki sposób, jednak ze
swojej strony chcia abym wskaza dwa kierunki (czy te skutki) przekazu tej gazety. Po
pierwsze mo e ona stworzy „bestie”- kobiety wr cz zatracaj ce si w swojej seksualno ci,
produkty szowinistycznych marze kultury patriarchalnej. Niebezpiecze stwem jest tu
z pewno ci problem uprzedmiotowienia kobiet, który wielokrotnie ju w wielu debatach
Cosmopolitan zarzucano. Z drugiej strony, Cosmopolitan, formuj c tak proste przekazy, tak
bardzo wt aczaj ce seksualno w sfer rozrywki, mo e sugerowa kobietom, e skoro si
w kreowane przez niego kanony nie wpasowuj , co z nimi jest nie tak. W mojej
subiektywnej opinii, przeci tna aktywna seksualnie kobieta, czerpi ca z tej sfery rado , mo e
w konfrontacji z fundamentalnymi przes ankami pisma poczu si jak… mniszka.
Cosmopolitan, jednym s owem, mo e wp dza kobiety w kompleksy. Kolejnym
niebezpiecze stwem jest brak miejsca w Cosmopolitan na debat o ró norodno ci,
o zawi
ciach seksualno ci. Seks jest tutaj prosty, najprostszy. Przekazy o nim zahaczaj
wr cz o prymitywno .
Z drugiej strony istnieje takie czasopismo jak „Wysokie obcasy”, mo na by rzec –
rdzennie polskie, bez patronatu zagranicznej redakcji. Jest ono ewidentnym zaprzeczeniem
idea u Cosmodziewczyny, gdy widoczne s w nim feministyczne ukierunkowania. Pismo,
stara si ukaza sfer seksualno ci w ca ej swej ró norodno ci. Fascynuj ce jest, przy analizie
polskiej prasy kobiecej, ledzenie i wychwytywanie norm, jakie konstruuj . Jak e cz sto
pow tpiewa si w tezy seksuologii g ównego nurtu! Chcia abym poda par przyk adów,
takiego wyra nego okre lania granicy norma/nie-norma.
W artyku ach dotycz cych seksualno ci cz sto pojawiaj cym si tematem jest
po danie i podniecenie. Postulowanym stanowiskiem, w jednym z wywiadów jest oswojenie
kobiet z falowo ci tego zjawiska. Owa falowo , czyli skoki libido i jego zanikanie, nawet
rozci gni ta w d ugich okresach czasu, jest w przestrzeni artyku ów norm . Poznanie i praca
nad po
daniem jest ukazana jako prowadz ca do samorozwoju i pewnej formy
szcz liwo ci. Norm s równie problemy jakich przysparza jego zmienno , z którymi
boryka si wiele kobiet. Wy ania si z tych wypowiedzi jako pot
na si a, która cho trudna,
jej poskromienie jest wymagane, zw aszcza w pewnym wieku. Po
danie jest tu
konstruowane jako wielka twórcza si a. Norm jest zauwa anie jej i ch jej poznania. Warto
zauwa
, e Alicja D ugo cka (edukatorka seksualna, w wywiadach wyst puje jako
specjalista) zaprzecza w jednym z wywiadów, e ozi
seksualna istnieje w formie
173
permanentnej. Hipolobidemia – bo taka jest kliniczna nazwa – istnieje i mo e by
spowodowana czynnikami zarówno kulturowymi, psychologicznymi, biologicznymi jak
i genetycznymi. Trudno okre li , dlaczego wyra nie zaprzecza istnieniu tego schorzenia, by
mo e z przekonania o wadliwo ci nomenklatury seksuologicznej, lub jest to celowy zabieg,
by podkre li promowane podej cie do kobiecego po
dania i jego „falowo ci”.
Czasopismo wielokrotnie podkre la, e kobieta musi zawsze pami ta , e jest istot
seksualn i ta seksualno rozlewa si na inne sfery ycia. Jako nie-norma jest ukazywana
rezygnacja z w asnej seksualno ci na rzecz realizacji celów, oboj tnie jakich, nawet je li
nast puje czasowa rezygnacja z ycia seksualnego. Na po
danie ma wp yw m.in. w asna
samoocena i relacja z partnerem. Po
danie kobiety jest zatem przedstawione, jako co ci gle
wystawiane na prób , silnie poddawane ograniczeniom, które cz sto buduje sama kobieta, by
sprosta wymaganiom, które sama na siebie na
a. Jedyn drog do jego odzyskania, jest
„danie sobie luzu”, tymczasowe wyzwolenie z roli matki, córki, ony, opiekunki domowego
ogniska, którym to cz sto kobiety nie przypisuj miejsca na swoj otwart seksualno , seks,
spe nienie, podniecenie i po
danie.
Bycie po
dan jest ukazane jako uniwersalna potrzeba wi kszo ci kobiet: po
danie
to ma zawsze pali si równym p omieniem, wychodzi przez lata od tego samego
czyzny. Jednak rzeczywisto nieco odbiega od tej potrzeby, po
danie maleje,
zast powane przez inne uczucia, równie wa ne dla trwa
ci zwi zku, bardziej by mo e
dojrza e. Seks jest zatem prezentowany jako pewna dziedzina wymagaj ca hermetyczno ci,
odseparowania od innych ról. Partnerka ma by , je li zale y jej na po
daniu, g ównie
kochank . Ma kszta towa swoj osobowo i relacje z partnerem tak, aby zawsze „by dla
niego tajemnic ”, rezygnuj c w wymiaru „kumplostwa”. Nadmierne zaanga owanie si w ten
wymiar jest ukazane jako przeszkoda na drodze podsycania po
dania.
Wysokie Obcasy zdaj si warto ciowa indywidualno silnie pozytywnie, przy
jednoczesnych sugestiach, e w szarej powszechno ci zjawiska zdrowe (w domy le:
normalne) zdarzaj si wyj tkowo rzadko. Je eli chodzi o prezentowany wp yw kultury
masowej na postrzeganie seksualno ci kobiecej oraz kszta towane przez ni postawy, oparte
na budowaniu systemu warto ci wed ug wzorców atrakcyjno ci fizycznej, mamy tutaj do
czynienia z ostr krytyk . Prezentowane powy ej podej cia, cho maj nadany ton
powszechno ci, s ukazane jako nienormalne. W artyku ach dotycz cych seksualno ci mo na
wychwyci siln tendencj to pewnego rozgraniczenia dwóch podej . Te podej cia to:
174
kobieca perspektywa i m ska perspektywa. Analizowane przeze mnie czasopismo zdaje si
wci walczy z jednop ciowym modelem cz owieka, popularnym do XVIII wieku, gdzie
cia o m czyzny uwa ane by o za norm , cia o kobiety za za odst pstwo od niej, wiadcz ce
o podrz dno ci.
ska perspektywa to seksuologia g ównego nurtu, „stworzona przez m czyzn”,
wiod ca prym w wiecie nauki i reprezentowana przez autorytety. uto samiana jest z
nowoczesnym podej ciem do seksualno ci, odrzuceniem stereotypów, rozwijaniem
samo wiadomo ci, wyzwoleniem z ogranicze narzucanych przez normy i warto ci, kultur ,
religie, wychowanie, zbiorow mentalno , uprzedzenia, utarte schematy. Jest silnie
postulowana, jako odmienna od seksuologii g ównego nurtu. Prezentowana jako bardziej
przyjazna kobiecie, bardziej otwarta na zmiany zachodz ce w spo ecze stwie, bior ca pod
uwag wszystkie aspekty kobieco ci. Uwa nie ws uchuj ca si we w
ciwe jej cykle, fazy
i przemiany, które m ska perspektywa zdaje si lekcewa
, gdy taka jest jej w
ciwo ,
jako „stworzonej przez m czyzn”.
Owa „kobieca perspektywa” jest uto samiana z nowoczesn kobieco ci , nowoczesn
seksualno ci i seksuologi , jako wynik pewnego post pu. To, co znajduje si w
podr cznikach do edukacji seksualnej, poradnikach stworzonych przez wiod cych
seksuologów jest silnie deprecjonowane. M ska perspektywa jest zatem w
ciwym
uciele nieniem poszukiwanej przeze mnie nie-normy. Podobnie, kobieca perspektywa, jest
norm . Co ciekawe, termin m ska perspektywa, u ywany jest w Wysokich Obcasach g ównie
jako okre lenie seksuologii g ównego nurtu, cho pojawia si te jako stanowisko
konkretnych m czyzn wobec tematyki seksualnej.
Ukazanie przez Wysokie Obcasy hermetyczno ci rodowiska seksuologów,
zdominowanego przez m czyzn, prowadzi do wniosków, e wi kszo dysfunkcji
i zatwierdzonych klinicznie jednostek chorobowych, wynika a (i wci wynika) z przyj cia
skiej perspektywy. Cho z kobiecej perspektywy, mog y by to zjawiska najcz ciej
ca kowicie naturalne. Podobnie, normy seksualno ci kobiecej dyktuj m czy ni, którzy nie
chc , lub nie maj mo liwo ci jej zrozumie . Normy kulturowe dotycz ce seksualno ci s
ukazane jako krzywdz ce dla kobiet, ograniczaj ce ich rozwój i irracjonalne
z psychologicznego punktu widzenia.
Wysokie Obcasy wyra nie odrzucaj pojmowanie heteroseksualnego modelu
cz owieka jako uniwersalnego i normatywnego. Nie warto ciuj
adnej orientacji seksualnej,
175
ukazuj historie m czyzn i kobiet akcentuj c równo . Pokazuj , e nale y
zgodnie
z w asn orientacj seksualn , a przedstawiane historie kobiet i m
czyzn, którzy musieli
walczy o akceptacj w nietolerancyjnym rodowisku, ukazywane s jako heroiczne.
Wyra nie k adziony jest te nacisk na odmienno kobiet od m czyzn i ich wi ksze
„skomplikowanie”, które mo na uto samia z technologiczn metafor wi kszego
zaawansowania, gdzie m czyzna wydaje si by bardzo… prosty. A zgodnie z nag ówkiem
jednego z artyku ów „Kobieta to nie lampka, pstryk i dzia a”, seksualno kobiet jest
zjawiskiem skomplikowanym.
Wybra am te dwa pisma, celowo zestawiaj c je ze sob na zasadzie kontrastu, czy te
ukazania odmiennych spojrze , na jako i ukierunkowanie konstruowanych w nich norm
sfery seksualno ci. Twórcy artyku ów powinni mie na uwadze, jak silny wp yw wywieraj
na swoje czytelniczki. W przestrzeni tych artyku ów powinien mie miejsce dialog
z ró norodno ci , tolerancja. Nikt nie wymaga od autorów, aby za cel mieli misj rzetelno ci
czy wyzwolenia kobiet. To one wybieraj , co czytaj i co z tego wynosz . Jednak od
redaktorów i autorów wymaga si przecie pewnej s
by spo ecznej.
Bibliografia
Maciej Mrozowski, Media Masowe – w adza, rozrywka, biznes., Wyd. OW, Warszawa
2001.
John Storey, Studia kulturowe i badania kultury popularnej. Teorie i metody, Kraków
2003.
Zygmunt Bauman, Ponowoczesno , jako ród o cierpie , Warszawa 2000.
Podstawy seksuologii. Redakcja naukowa Zbigniew Lew Starowicz, Violetta
Skrzypulec, Wyd. Lekarskie PZWL. Warszawa 2010.
Chris Shilling, Antropologia cia a, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2010.
Carole S. Vance, Kontruktywizm spo eczny. K opoty z histori seksualno ci. W:
Gender. Perspektywa antropologiczna. Tom II: Kobieco , m sko , seksualno . Pod
redakcj naukow Renaty E. Hryciuk i Agnieszki Ko cia skiej, Wydawnictwo Uniwersytetu
Warszawskiego, Warszawa 2007.
176
Katarzyna Fry lewicz
Millenium a jakby nadal redniowiecze
czyli o wizerunku kobiet w reklamie telewizyjnej
Reklama jest zjawiskiem wszechobecnym. Codziennie stykamy si z ni ogl daj c
telewizj , czytaj c pras , surfuj c po Internecie czy po prostu id c ulic . Wkroczy a ona
w nasze ycie i wywiera na nas nieustanny wp yw. Codziennie dziesi tki, a nawet setki
tysi cy osób pracuje nad plakatami, spotami
reklamowymi oraz spójn strategi marketingow
poszczególnych produktów i us ug. Specjali ci od
reklamy i public relations robi wszystko by
przekona konsumentów, e wyrób ich
zleceniodawcy jest najlepszy. Jako, e g ównym
zadaniem reklamy jest spowodowanie wzrostu
sprzeda y danej us ugi lub dobra, stworzony przekaz
reklamowy powinien oddzia ywa i trafia g ownie
do osób, które podejmuj zakupowe decyzje, czyli jak
donosz badania w 88% ma by kierowany do kobiet.
1
To one tworz najwa niejsz grup
docelow dzia
promocyjnych, i to one najcz ciej pojawiaj si w reklamach. Wydawa
by si mog o, e tak du y udzia p ci pi knej w targecie agencji reklamowych skutkowa
dzie ch ci zjednania sobie przez nich kobiet oraz ich powa nym traktowaniem.
Tymczasem kobiety cz sto przedstawiane s w reklamach w bardzo niekorzystnym wietle, a
same spoty powielaj nierzadko krzywdz ce i nieprzystaj ce do rzeczywisto ci stereotypy.
Jako, e ju na pierwszy rzut oka wida tu sprzeczno , postanowi am zbada temat
dog bniej.
Zaczynaj c pisa ten artyku , przypomnia am sobie o reklamie, która ostatnio mnie
zbulwersowa a, a która idealnie wpisuje si w jego tematyk . Wiod cy bank chc c przekona
do siebie potencjalnych klientów, stworzy spot reklamowy, w którym jego przedstawiciel
1
88 proc. kobiet podejmuje decyzje o zakupach spo ywczych dla swojego domu, w tym a 66 proc. robi to
ca kowicie samodzielnie. O wyborze kosmetyków i chemii gospodarczej dla swojej rodziny decyduje z kolei 87
proc. Polek, z czego 71 proc. w pe ni samodzielnie ród o:
http://www.newseria.pl/news/88_proc_decyzji,p904580816(odczyt: 12.11.2012)
177
zachwala konto oszcz dno ciowe m odemu ma
stwu. Po przedstawieniu swoich
argumentów oraz omówieniu ukazuj cych si na ekranie rosn cych s upków,
symbolizuj cych zysk p yn cy z danej us ugi, pyta on m od par „Co Pa stwo o tym
dzicie?”. W tym czasie kamera ukazuje kobiet , która przenosi wzrok z komputera, na
którym wy wietlony by wykres, na swojego m a i czeka na jego odpowied . M
czyzna
wychodzi naprzeciw jej oczekiwaniom i odpowiada „Wygl da dobrze”. Przedstawiciel
dorzuca kolejne zalety konta, i dopiero w tym momencie kobieta (równocze nie szukaj c
aprobaty u swojego m a) odzywa si s owami: „I dobrze brzmi”.
Ilustracja 1. Screeny z omawianej reklamy banku
Po obejrzeniu tej reklamy zaniemówi am. Czy naprawd jedyne co kobieta w banku
mo e zrobi , to bezwiedne powtarza wypowiedzi swojego m a? Czy nie jest w stanie sama
zinterpretowa prostego wykresu s upkowego, albo przynajmniej z przekonaniem
wypowiedzie swoj w asn opini ? Wreszcie: czy to zawsze m czyzna musi podejmowa
wszystkie najwa niejsze decyzje?
Jak si okaza o, temat ten budzi nie tylko moje zainteresowanie, ale jest te szeroko
dyskutowany przez ekspertów oraz opini publiczn . Stanowisko w tej sprawie zaj nawet
Parlament Europejski, który w 2009 roku przyjrza si kwestii reklam uderzaj cych w
178
wizerunek kobiet i wystosowa sprzeciw wobec opieraniu si na stereotypach
dyskryminuj cych p
sk .
2
Przyj ta rezolucja nie okaza a si jednak skuteczna,
a eksperci z bran y ci gle dostrzegaj problem, której dotyczy a. Magdalena roda, by a
pe nomocniczka rz du ds. równego statusu kobiet i m czyzn, w rozmowie z portalem
Marketing &More powiedzia a:
„Najgorzej, gdy kobieta wyst puje w roli obiektu kuchennego, który nie my li,
rozmawia z proszkiem do prania, a plama na koszuli jest dla niej tragedi
yciow . Kiedy
popsuje si pralka, za amuje r ce i czeka na przyj cie m skiego eksperta, który j uwalnia od
problemu. To najgorszy typ reklam – infantylizuj kobiety, pokazuj je jako istoty g upsze
albo obiekty seksualne"
3
.
Autorka powy szej wypowiedzi nie zgadza si równie z pogl dem, e reklamodawcy
daj to, czego oczekuj konsumenci:
„Reklamy s prymitywne i oparte na prostackich schematach. Nie chc s ysze , e to
"odpowied na potrzeby naszych konsumentów", bo mia abym wówczas bardzo niskie mniemanie o
spo ecze stwie, w którym yj . Reklamodawcy kreuj pewien wizerunek i pewien rodzaj potrzeb. To
rodowisko nie chce si wysila , zdaje sobie spraw , e wystarczy byle co".
Najlepszym przyk adem reklam opartych na prostych schematach s reklamy z bran y
FMCG (ang. Fast Moving Consumer Goods – produkty szybko zbywalne), czyli produktów
codziennego u ytku. Ka dego dnia mi dzy godzin 16 a 19 telewizyjne reklamy zalewaj nas
widokiem pior cych mam, walcz cych o czysto skarpetek swoich pociech lub próbuj cych
utrzyma higien w toaletach atakowanych przez bakterie rodem z „Gwiezdnych wojen".
czyzna, je li w ogóle si pojawia, jest t em. To na barkach matki spoczywa czysto
w domu, ugotowanie obiadu oraz troska o chore dzieci.
2
Iguana, 23.10.09 „Fa szywy wizerunek kobiety w reklamie” dost pny na: http://superja.pl/node/1071 (odczyt:
12.11.2012)
3
Cyt. za http://www.papilot.pl/lifestyle-ciekawostki/1295/Stereotypy-kobiet-w-reklamie.html (odczyt:
12.11.2012)
179
180
Tak jawi si reklamowy wizerunek „kobiety tradycyjnej”, kobiety zorientowanej na
dom, szcz liwe ma
stwo, kobiety, której aktywno ogranicza si do zakresu typowych
niezmiennych ról. Nie wiemy, czy ta kobieta ma jakie swoje zainteresowania albo hobby.
Nie jest bardzo atrakcyjna, ale za to bardzo po yteczna spo ecznie, bo troszczy si o swoje
otoczenie i czerpie z tego ca mas satysfakcji. W reklamie niewa ne jest ile obowi zków ma
jej bohaterka, ilu daniowy obiad szykuje w
nie m owi, ani ile stopni gor czki ma jej
dziecko-ona zawsze ze wszystkim wietnie sobie radzi. Co wi cej -s
enie rodzinie i
ulepszanie jej wiata to dla niej najlepsza forma satysfakcji i samospe nienia. Warto
zauwa
, e w reklamie codzienne i niezbyt interesuj ce czynno ci, nabieraj zupe nie
nowego (g bszego) znaczenia i wchodz w wymiar niecodziennego blasku i pi kna. Joanna
Bator nazywa to zjawisko estetyk glamorization
4
, od ang. glamour , co znaczy czar, blask i
wietno . Estetyka upi kszaj ca dzia a na nas tak dalece, e widz nie skupia si na
krzywdz cym stereotypie, tylko na adnie urz dzonym salonie. O ile jeszcze kreacja
dotycz ca dojrza ych, doros ych kobiet mo e by zaakceptowana, to wci ganie w ni dzieci i
budowanie oraz utrwalanie w nich stereotypów przyprawia o zawrót g owy. Za przyk ad (ale
antywzór do na ladowania) niech pos
y reklama rodków do piel gnacji pod óg znanej
marki (ilustracja5). W pierwszym uj ciu widzimy zadowolon kobiet , która zachwala
podzia obowi zków w domu. Gdy zmienia si kadr, prosi ona córk (i tylko córk !) by ta
4
J. Bator, 1998, Wizerunek kobiety w reklamie telewizyjnej, str.13
181
pomog a jej w sprz taniu kuchni. Na tym podzia obowi zków si ko czy. Ale zaraz-czy
mo na mówi tutaj o podziale obowi zków? Chyba tylko zgodnym z p ci , bo m czyzn i
synów w reklamie brak, za to przekaz p yn cy z niej dla m odych ch opców jest jasny-
sprz taniem zajmuj si tylko kobiety, i jeszcze czerpi z tego satysfakcje bo „p yn adnie
pachnie..”
Na czym bazuj takie spoty reklamowe? Na powszechnie znanych wzorcach
i stereotypach, na przekonaniu o tym, e „nikt tak jak matka nie zrozumie potrzeb dziecka”,
„perfekcyjna pani domu wyczaruje pyszny obiad w 5 minut” a „prawdziwa kobieta powinna
dba nie tylko o siebie ale i wszystkich dooko a”. Jak pokazuj badania, kobiety nie s
jednak zadowolone z takiego przedstawiania siebie. Konsumentki, które na zakupy „dla
domu” po wi caj 4 godziny tygodniowo, a na zakupy „dla siebie” 2 godziny, czuj si
niedoceniane przez ró ne grupy producentów. To g ównie sektor motoryzacyjny, a tak e
bran e komputerowa, alkoholowa, bankowo i telefonia pozostawiaj wed ug nich najwi cej
do yczenia
5
.
Profesor Anna Olejniczuk-Merta, specjalistka w dziedzinie marketingu przestrzega
równie , e stereotypy z reklam oraz trywializacja codziennych problemów kobiet maj
5
Cytat za: http://www.newseria.pl/news/88_proc_decyzji,p904580816
182
bardzo silne oddzia ywanie spo eczne –„Mo emy obserwowa , e kobiety s zgodnie z tymi
stereotypami traktowane w pracy, w domu i wzmacniane s te stereotypy odnosz ce si do
kultu m odo ci i urody
6
”
Mówi c o m odo ci i urodzie nale y bowiem pami ta , e bran a reklamowa
wytworzy a równie drugi, tylko z pozoru tylko mniej gro ny wizerunek kobiety jako obiektu
seksualnego. Czy mo emy przywo
z pami ci skuteczn reklam erotyczn np. m skich
perfum, bez jednoczesnego ukazania w niej nadrz dnej roli m czyzny i podda czej, s abszej
pozycji kobiety? Czy nie jest tak, e specjali ci od reklamy poci li kobiet „na kawa ki”
7
i zrobili z niej tylko dodatek do reklamowanych produktów? Czy nowoczesne, wyzwolone i
wyemancypowane kobiety, które posiadaj swoje pasje, s niezale ne finansowo i same
podejmuj decyzje, nie zosta y sprowadzone w reklamach do roli specjalistek od
kosmetyków? Czy ich g ównymi atrybutami nie s d ugie w osy (dzi ki szamponom
i od ywkom), pi kne rz sy (moc cieni do powiek i tuszy do rz s), aksamitna skóra(zas uga
eli pod prysznic, balsamów, depilatorów, myde , kremów) oraz zmys owe usta (szminki,
yszczyki, pomadki ochronne)? Czy nie s one niczym cyborgi, niemaj ce chwili s abo ci?
Na pierwszy rzut oka wida ró nic , miedzy wizerunkiem nowoczesnej kobiety a
wizerunkiem nowoczesnego m czyzny kreowanym w reklamach. Ten drugi, racjonalny,
przy wyborze nowego auta kieruje si danymi technicznymi, wynikami testów
bezpiecze stwa które pojazd przeszed i jego moc silnika. Impulsywna kobieta wybiera go
dzie natomiast pod kolor lakieru do paznokci, pod k tem du ego lusterka tylnego (by mia a
w czym si przegl da ) i adnego designu. A ju najwa niejsze dla niej b dzie, by samochód
by ma y, bo przecie du ym nie potrafi aby zaparkowa . Te ra ce ró nice w sposobie
kreowania przekazu reklamowego, bazuj cego na stereotypach p ci zauwa aj te sami
czy ni zajmuj cy si tematyk reklamy. Tomasz Bartnik, by y wiceprezes agencji
Saatchi&Saatchi, tak komentuje to zjawisko: „My
, e bardzo rzadko marketerzyi ludzie
reklamy wychodz poza kilka utartych schematów, czyli matki polki, nowoczesnej mamy,
pi knej dziewczyny. […] Kobietami w polskiej reklamie pos ugujemy si do schematycznie.
Semiotycy powiedzieliby, e kobiety przedstawiamy jako w pe ni spójny symbol zgodny z
6
Cytat za http://www.papilot.pl/lifestyle-ciekawostki/1295/Stereotypy-kobiet-w-reklamie.html (odczyt:
12.11.2012)
7
Wg B. Czerskiej mo na wyró ni trzy podstawowe rodzaje kobiet: kobieta ca
ciowa i w kawa kach, kobieta
dzika i domowa, kobieta indywidualna i zbiorowa; podaje za Justyna K dzia, „Kobieta w reklamie”, BDW,
Fragment pracy dyplomowej napisanej w Instytucie Reklamy i Marketingu na studiach BA w Polish Open
University dost pny na http://www.wsz-pou.edu.pl/biuletyn/?p=&strona=biul_stud22&nr=22 (odczyt:
18.12.2011)
183
norm kulturow . O ile jeszcze czasami bawimy si stereotypami m skimi i próbujemy
dodawa im g bi, o tyle w przypadku kobiet w polskiej reklamie odwo ujemy si w zasadzie
do dwóch symboli, czyli opieku czo ci i czu
ci, oraz pi kna i seksualno ci”.
8
Niniejszy cytat stanowi niejako podsumowanie powy szych rozwa
. Wed ug mnie
problemem polskiej reklamy jest to, e tak naprawd narodzi a si dopiero po 1989 roku i
wci jest na etapie raczkowania. Jej twórcom naj atwiej pój w kierunku uproszcze oraz
stereotypów. Na Zachodzie ju przebrni to przez ten etap i tego typu reklamy s na
marginesie wszystkich spotów oraz billboardów. Teraz wyra nie obserwowany jest tam
trend, którego zadaniem jest prze amywanie konwenansów, rz dz cych do tej pory reklam .
Polskie agencje i reklamodawcy albo nadal s zbyt zachowawczy, albo zbyt leniwi by ten stan
zmieni . By mo e wreszcie kobiety zbuntuj si , i poka , i nie godz si na takie
traktowanie. Je eli b
w tym solidarne, wygraj –wszak to one podejmuj 76 % wszystkich
dokonywanych przez rodzin decyzji zakupowych.
9
Bilbiografia:
Bator Joanna, 1998, Wizerunek kobiety w reklamie telewizyjnej, Instytut spraw
publicznych. Fundacja spraw publicznych. Dost pny w Internecie na:
http://www.bezuprzedzen.org/doc/wizerunek_kob_w_reklamie.pdf (odczyt: 12.11.2012)
Cantarero Katarzyna, Reklama w kontek cie relacji spo ecznych, Kultura i Edukacja.
Kwartalnik nr 3/2008 Dost pny w Internecie na: http://kultura-i-
edukacja.pl/internalfiles/file/archiwum/34/KiE_2008_3.pdf#page=53 (odczyt: 12.11.2012)
Iguana, 23.10.09 Fa szywy wizerunek kobiety w Reklamie. Dost pny w Internecie na:
http://superja.pl/node/1071 (odczyt: 12.11.2012)
dzia Justyna, Kobieta w reklamie, BDW, Fragment pracy dyplomowej napisanej w
Instytucie Reklamy i Marketingu na studiach BA w Polish Open University dost pny w
Internecie na: http://www.wsz-pou.edu.pl/biuletyn/?p=&strona=biul_stud22&nr=22 (odczyt:
12.11.2012)
http://www.newseria.pl/news/88_proc_decyzji,p904580816 (odczyt: 12.11.2012)
http://www.papilot.pl/lifestyle-ciekawostki/1295/Stereotypy-kobiet-w-reklamie.html
(odczyt: 12.11.2012)
8
Cytat za Szyma ska Monika, 2009, Kobiecym Okiem!, BIS, Dost pny w Internecie na:
http://www.ddb.pl/scans/kobiecym-okiem.pdf (odczyt: 18.12.2011)
9
ród o: http://www.newseria.pl/news/88_proc_decyzji,p904580816 (odczyt: 12.11.2012)
184
Reklama Banku Millenium, dost pna w Internecie na http://www.marketing-
news.pl/message.php?art=36118 (odczyt: 12.11.2012)
Reklama mleczka Cif, dost pna w Internecie na
http://www.youtube.com/watch?v=SJu6C7Rbwjk (odczyt: 12.11.2012)
Reklama Sidolux, dost pna w Internecie na http://www.sidolux.pl/mediap/sidolux-do-
mycia-specjalistycznego-nowa-reklama-15-dziewczynka(odczyt: 12.11.2012)
Reklama Winiary- kochanie przez gotowanie dost pna w Internecie na
http://www.youtube.com/watch?v=HL-5UKCwpc0 (odczyt: 12.11.2012)
Szyma ska Monika, 2009, Kobiecym Okiem!, BIS, Dost pny w Internecie na:
http://www.ddb.pl/scans/kobiecym-okiem.pdf (odczyt: 05.01.2012)
185
Agnieszka Polit
Praktyki dyskryminacyjne w reklamach
Zjawisko dyskryminacji mo e dotyczy wielu aspektów ycia spo ecznego. Jest to
element, który wyst puje w ka dym spo ecze stwie, bez wzgl du na to, jak bardzo jest ono
rozwini te kulturowo. Równie w Polskiej Telewizji wyst puje szereg przes anek, które
niestety potwierdzaj moje spostrze enia. Ka dy z nas powinien zastanowi si , czy aby na
pewno nie kieruje si my leniem skrótowym, bezrefleksyjnie pozwalaj c sobie na
przyswojenie pewnych form dyskryminacji podczas tak trywialnej, wydawa oby si ,
czynno ci, jak jest ogl danie reklam telewizyjnych.
Aby w pe ni wyt umaczy co oznacza okre lenie „praktyki dyskryminacyjne”,
postanowi am dok adnie omówi proces ich powstawania. Warto zaznaczy równie ,
e z poj ciem „dyskryminacja” cz si równie takie definicje, jak „stereotyp” oraz
„uprzedzenie”.
Stereotyp to s owo okre laj ce uproszczony, skrótowy i zabarwiony w pewien sposób
warto ciuj co, obraz pewnych grup spo ecznych, sytuacji, osób, który przez powtarzanie
utrwala si w wiadomo ci spo ecznej. Na przyk ad, kiedy m czy ni ogl daj reklam
proszku do prania, lub p ynu do mycia naczy gdzie to kobieta promuje dany przedmiot, nie
186
odbieraj tego jako seksizm, poniewa wychowali si w kulturze, gdzie to w
nie kobieta
wykonuje prace zwi zane z prowadzeniem domu. Tego rodzaju aktywno powoduje
przypisanie wszystkim jednostkom nale cym do poszczególnej grupy, takiej samej cechy,
bez wzgl du na ró nice, jakimi charakteryzuj si cz onkowie. Cz sto zdarza si , e „sama
wiadomo danej osoby, e jej grupa jest spostrzegana negatywnie, mo e jej utrudni pe ne
wykorzystanie w asnego potencja u”
1
co spowodowane jest brakiem poczucia akceptacji
spo ecznej, przynale no ci do danej spo eczno ci, lub poczucia „odmienno ci”. Najcz ciej
wyst puj ce stereotypy to te, które dotycz grup etnicznych, zawodowych, klasowych, lub
zwi zanych z okre lon p ci
2
. Bior c pod uwag powy szy przyk ad reklam, w których
wyst puj kobiety, to one s stereotypizowane, poniewa przypisuje si im konkretny podzia
obowi zków domowych. Natomiast to m czy ni, pod wp ywem tego typu reklam, mog nie
odczuwa potrzeby, czy nawet konieczno ci, aby podzia obowi zków domowych uleg
zmianie, poniewa takie wzorce s spo eczno ci odgórnie narzucane. Cz sto równie
oczekuj od swoich partnerek dok adnie takiego samego zachowania, jakie zaobserwowali
w reklamach. Wizerunek kobiet w niektórych reklamach wp ywa zatem na ich sytuacj
w sferze gospodarczej, polityki i spo eczno-kulturowej. „Jak podkre la Magdalena Grzyszko
z Biura Pe nomocnika Rz du: „Dominuj cy obraz kobiet w reklamach jest nieakceptowalny
i musi ulec zmianie”. Prawie 100% skarg, które sp ywaj do biura dotycz instrumentalizacji
cia a kobiet i traktowania jako obiekt seksualny”
3
. Problem ten, jak wida jest zauwa any nie
tylko przez odpowiednie instytucje pa stwowe, ale równie przez samych odbiorców.
My lenie stereotypowe z kolei, mo e prowadzi do powstawania uprzedze . Czyli do
postawy, która polega na ignorowaniu, odrzucaniu kogo lub czego , bez konkretnego
i racjonalnego powodu. Uprzedzenie cechuje negatywny stosunek do cz onka grupy, lub ca ej
zbiorowo ci, który spowodowany jest ich przynale no ci do danej grupy. Patrz c na to
zjawisko przez pryzmat reklam telewizyjnych, nasuwa si wniosek, i uprzedzenia
powstawa mog równie podczas ogl danie telewizji. Kiedy jednostka, która wierzy w ka de
owo kierowane w jej stron za po rednictwem massmediów, nie posiada swojego
subiektywnego stanowiska w poszczególnych, prezentowanych na ekranie telewizyjnym
kwestiach, mo e zosta psychicznie zmanipulowana. Skutki mog by niestety negatywne,
1
Douglas, Kenrick, Steven Neuberg, Robert Cialdini. 2002. Psychologia spo eczna – Rozwi zane tajemnice,
Gda sk: Gda skie Wydawnictwo Psychologiczne, s:550
2
Beata, Maciejewska. 2007. Jak pisa i mówi o dyskryminacji. Poradnik dla mediów, Mikuszewo:
Stowarzyszenie Inicjatyw Niezale nych
3
Anna, Sergiej. 2010. Walka z dyskryminacj w reklamie. http://www.prawnik.pl/temat-dnia/119609,Walka-z-
dyskryminacja-w-reklamie.html [odczytano w dn. 12.11.2012]
187
poniewa dany telewidz, z atwo ci mo e uprzedzi si do pewnych prezentowanych idei,
pogl dów, czynno ci itp. Erving Goffman zastosowa tutaj poj cie pi tna, którego u ywa
mo na „na okre lenie atrybutu dotkliwie dyskredytuj cego”
4
, gdzie poj cie atrybutu
wyja nia charakter pi tna, w sytuacji, kiedy jego konsekwencje, nierzadko kompromituj ce,
widoczne.
Uprzedzenie natomiast, mo e prowadzi do nierównego traktowania osób ze wzgl du
na posiadan cech – zjawisko to nazywane jest dyskryminacj . W tym przypadku nie trzeba
koniecznie nale
do wyró niaj cej si grupy, wystarczy, e kto podejrzewa nas
o posiadanie obci onej cechy. Dyskryminacja to s owo pochodzenia aci skiego discrimatio,
które dos ownie oznacza ‘rozró nianie’
5
. W spo ecze stwie, jest to cz sto wyst puj ca forma
wykluczenia spo ecznego, która wyra a si poprzez traktowanie danej osoby w sposób mniej
przychylny ni pozosta e osoby znajduj ce si w porównywalnej sytuacji ze wzgl du na
pewne cechy. Najwa niejsze kryteria, wed ug których jednostki mog by dyskryminowane
to na przyk ad p
, wiek, pochodzenie etniczne lub rasowe a nawet stan cywilny.
Dyskryminacja mo e by bezpo rednia lub po rednia
6
. Kiedy dana osoba jawnie jest
traktowana mniej przychylnie ni traktuje si , lub traktowano by inn osob
w porównywalnej sytuacji wy cznie z powodu „odmienno ci”, jest to dyskryminacja
bezpo rednia. Natomiast, je li, pozornie neutralne warunki, kryteria lub praktyki s stosowane
na równi wobec wszystkich, lecz w sposób szczególny dotykaj konkretn grup spo eczn
jest to po rednie, ukryte zjawisko dyskryminacji. Przyk adem jawnej dyskryminacji
w reklamach mo e by prezentowanie dwóch odmiennych ras, gdzie jedna wyró nia si
czym specyficznym, co w danym momencie jest po
dane. Natomiast przyk adem ukrytego
zjawiska dyskryminacji, mo e by wspomniana ju reklama proszku do prania, w której nie
bierze udzia
aden m czyzna, lecz kobieta.
Osoby, które staj si przedmiotem negatywnych stereotypów, uprzedze oraz praktyk
dyskryminacyjnych, ponosz ogromne koszty na ró nych p aszczyznach ycia. S to straty
zarówno ekonomiczne, jak i spo eczne oraz psychiczne. Jednak nie tylko oni znajduj si
w trudnej sytuacji, bowiem koszty ponosi równie osoba, która dopuszcza si takich praktyk.
4
Erving, Goffman. 2005. Pi tno.Rozwa ania o zranionej to samo ci. Gda sk: Gda skie Wydawnictwo
Psychologiczne, s: 33
5
Dyskryminacja. Encyklopedia PWN. http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3895502 [odczytano dn.
17.04.2012]
6
Ewa, Rutkowska. 2007. Dyskryminacja i uprzedzenia w: Ewa Majewska, Ewa Rutkowska (red.), Równa Szko a
– edukacja wolna od dyskryminacji. Poradnik dla nauczycielek i nauczycieli, Gliwice: Dom Wspó pracy Polsko-
Niemieckiej, s: 27-37
188
Straty ponosi ca e spo ecze stwo, które praktykuje zachowania dyskryminacyjne.
Spo ecze stwo musi zrozumie powag tego, i praktyki dyskryminacyjne, w skrajnych
przypadkach mog doprowadzi nawet do stygmatyzacji. „Stygmatyzacja spo eczna, czyli
spo eczne napi tnowanie ze wzgl du na przynale no grupow , wywiera wp yw na
funkcjonowanie psychiczne, spo eczne i poznawcze osób nale
cych do grup
stygmatyzowanych”
7
. yjemy w spo ecze stwie demokratycznym, gdzie ka dy mieszkaniec
mo e wyrazi w asne opinie a tak e opisa uczucia, jakie zosta y wywo ane przez reklamy.
Warto tutaj mie
wiadomo , e mamy po redni wp yw na wszystkie przekazy
reklamodawców. Je li uczucia jednostki zosta y obra one, ma ona prawo do z
enia skargi
do Rady Reklamy. Istnieje równie Kodeks Etyki Reklamy, który zawiera szczegó owe
przepisy, które np. zakazuj dyskryminacji ze wzgl du na p
, wyznanie czy narodowo .
Kodeks Etyki Reklamy natomiast, jest nadzorowany przez Komisj Etyki Reklamy, rol
mechanizmu wymuszaj cego pe ni system skarg sk adanych na konkretn reklam
8
.
Dlaczego wi c spo ecze stwo polskie, wci praktykuje zachowania dyskryminacyjne
w reklamach? Odpowiedzi na to pytanie, po rednio udzielili autorzy wspomnianej ju
„Psychologii spo ecznej – Rozwi zane tajemnice”
9
. Powodów jest kilka. Pierwszym celem,
jaki chc osi gn osoby dyskryminuj ce jest osi ganie materialnych korzy ci dla w asnej
grupy. Konflikty mi dzygrupowe, w tym oczywi cie stereotypy, uprzedzenia i dyskryminacja,
wynikaj z rywalizacji o pewne po
dane zasoby, o czym mówi teoria rzeczywistego
konfliktu mi dzygrupowego. Wyst puje tu równie orientacja na dominacj spo eczn –
cz onkowie grup pragn by ich grupa przewy sza a inne, dominowa a, by a najwa niejsza
i najbardziej uprzywilejowana. Uprzedzenia i stereotypy mog by równie wykorzystywane
w celu wyja niaj cym spo eczne i materialne nierówno ci. Ludzie swoje wrogie dzia ania
kieruj g ównie wobec grup, które postrzegaj , jako rywali, dzi ki czemu powstaje spirala
rywalizacji.
Drugim celem jest pozyskiwanie aprobaty spo ecznej. Jednostka chce by
akceptowana w spo ecze stwie, co skutkuje w jej zachowaniach oraz wyra aniu opinii –
dopasowuje si do pogl dów innych osób. Wp yw na to maj równie normy spo eczne
i oczekiwania wzgl dem jednostki. Stereotypy, uprzedzenia i praktyki dyskryminacyjne
7
Micha , Pawl ga. 2009. Jak zorganizowa wydarzenie antydyskryminacyjne. Podr cznik dzia
w
spo eczno ciach lokalnych,Warszawa: Stowarzyszenie lambda Warszawa i Stowarzyszenie Otwarte Forum, S:24
8
Anna, Sergiej. 2010. Walka z dyskryminacj w reklamie. http://www.prawnik.pl/temat-dnia/119609,Walka-z-
dyskryminacja-w-reklamie.html [odczytano w dn. 12.11.2012]
9
Kenrick, Neuberg, Cialdini. op. cit.
189
bardzo cz sto s internalizowane (na przyk ad przy ogl daniu reklam), dzi ki czemu
jednostka przyjmuj c je za w asne, przyjmuje ich tre , jako oczywist .
Trzecim celem jest umacnianie to samo ci osobistej i spo ecznej, co wi e si
z zarz dzaniem wizerunku w asnej osoby. Wiele zachowa spo ecznych wp ywa na to jak
ludzie postrzegaj sami siebie. Skutkiem tego, jest jak najlepsze zaprezentowanie siebie przed
samym sob . Dlatego te , w przypadku reklam telewizyjnych, jednostki chc uto samia si
z pewn ide , pewnym promowanym produktem poprzez wyznawanie jej lub zakup danej
rzeczy. Porównujemy siebie do osób, które odnios y sukces, staramy si zauwa
jak
najwi cej podobie stw, absolutnie nie identyfikuj c si z osobami, które do wiadczy y
pora ki lub s przedstawiane niekorzystnie. Przynale no do poszczególnych grup ma tutaj
równie du e znaczenie, poniewa , je li nale ymy do grupy, która korzystnie wyró nia si na
tle innych grup spo ecznych, mo na s dzi , i przynale no do niej, podnosi poczucie
asnej warto ci. Jednostki o osobowo ci autorytarnej, s szczególnie nara one
na wykazywanie sk onno ci do pos ugiwania si wrogimi uprzedzeniami i dyskryminacj
zawart w reklamie. Wi e si to z kszta towaniem w asnego wizerunku, gdzie osoby
te ulegaj innym, silniejszym, zajmuj cym wy sz pozycj w hierarchii spo ecznej. Osoby
wykazuj ce cechy autorytatywne, maj tendencj do poni ania jednostek o ni szym
autorytecie ni osoba, której s poddane.
Ostatnim celem, jest oszcz dno poznawcza. Mowa tutaj o my leniu uproszczonym,
skrótowym – proces ten nazwany zosta stereotypizacj . Powsta o tutaj za
enie
o identyczno ci cech wyst puj cych u wszystkich cz onków danej grupy.
Zjawisko dyskryminacji w reklamach jest wszechobecne, jednak nale y zastanowi
si tutaj nad jedn bardzo istotn kwesti – czy reklamy nie pe ni funkcji, gdzie postacie
celowo zostaj przejaskrawione a rzeczywisto mocno zniekszta cona? Odpowied nie jest
jednoznaczna, poniewa z jednej strony telewizja, w tym g ównie reklamy, powinny
zapewnia odbiorcom rozrywk , powinny by pewn form relaksu, natomiast z drugiej
strony, jest to strumie wiadomo ci, który kszta tuje postawy oraz gusta spo ecze stwa, st d
wa na jest jej zawarto , a mianowicie tre ci jakie przekazuje.
Przeciwdzia anie dyskryminacji to proces d ugotrwa y, pe en wyzwa i niew tpliwie
bardzo trudny. G ównym sposobem niweluj cym poziom praktyk dyskryminacyjnych, jest
poszerzanie wiadomo ci spo ecznej na temat tego zjawiska. Ka da jednostka prawid owo
funkcjonuj ca w spo ecze stwie, powinna wiedzie , czym s przejawy dyskryminacji, oraz
190
jak z nimi walczy . Warto pozna swoje prawa konsumenta. Anna Sergiej w swoim artykule
„Walka z dyskryminacj w reklamie” optymistycznie zaznacza, i „coraz wi ksza liczba
wp ywaj cych skarg (co wiadczy o zwi kszaniu si
wiadomo ci prawnej obywateli), z roku
na rok ich ilo wzrasta o ok. 30%, rok 2008 – 461, w 2009 wp yn o 627 skarg”
10
.
Spo ecze stwo polskie musi si przekona , i istnienie stereotypów, uprzedze
i dyskryminacji, jest wynikiem my lenia skrótowego, które obecne jest w przewa aj cej
wi kszo ci reklam. Warto przekona równie jednostki o nie zawsze korzystnym wp ywie
najbli szego otoczenia, które cz sto wykazuje antagonistyczne podej cie do grup
dyskryminowanych a tak e jej cz onków. Jednostki w obawie przed odrzuceniem przez
asn grup , internalizuj krzywdz ce pogl dy g oszone w telewizji. W
rezultacie
dyskryminacja w spo ecze stwie, jest problemem kulturowo dopuszczalnym, pomimo tego, i
polskie normy prawne zabraniaj dyskredytacji.
Bibliografia
Dyskryminacja. Encyklopedia PWN.
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3895502 [odczytano dn. 17.04.2012]
Agnieszka Polit, praca licencjacka pt. Dyskryminacja w procesie rekrutacji",
obroniona na Akademii Górniczo Hutniczej im. Stanis awa Staszica w 2012 roku
Erving, Goffman. 2005. Pi tno.Rozwa ania o zranionej to samo ci. Gda sk:
Gda skie Wydawnictwo Psychologiczne
Douglas, Kenrick, Steven Neuberg, Robert Cialdini. 2002. Psychologia spo eczna –
Rozwi zane tajemnice, Gda sk: Gda skie Wydawnictwo Psychologiczne
10
Anna, Sergiej, op. cit.
191
Micha , Pawl ga. 2009. Jak zorganizowa wydarzenie antydyskryminacyjne.
Podr cznik dzia
w spo eczno ciach lokalnych,Warszawa: Stowarzyszenie lambda
Warszawa i Stowarzyszenie Otwarte Forum
Ewa, Rutkowska. 2007. Dyskryminacja i uprzedzenia w: Ewa Majewska, Ewa
Rutkowska (red.), Równa Szko a – edukacja wolna od dyskryminacji. Poradnik dla
nauczycielek i nauczycieli, Gliwice: Dom Wspó pracy Polsko-Niemieckiej, s: 27-37
Anna, Sergiej. 2010. Walka z dyskryminacj w reklamie,
http://www.prawnik.pl/temat-dnia/119609,Walka-z-dyskryminacja-w-reklamie.html
[odczytano w dn. 12.11.2012]
192
Anna Sawicka
Serialowe dziecko lat 90-tych, a serialowe dziecko
wspó czesne w Polsce
Dzieci w serialach lat 90-tych a dzieci we wspó czesnych polskich serialach. Czy maj
cechy wspólne? Czy s podobne? Co je czy, a co dzieli? Czym si ró ni ? Czy dziecko
we wspó czesnych polskich serialach to jeszcze to samo dziecko, które wyst powa o
w serialach sprzed dekady? W jakiej rodzinie yje, z jakimi problemami si boryka, czym si
zajmuje, jak sp dza wolny czas, jakie s jego relacje z rodzicami. Zagadnienie to przynosi
du o pyta . Za
my, e skoro mijaj lata, zmienia si sposób ycia, sp dzania wolnego
czasu, pojawiaj si coraz to nowe wynalazki technologiczne. Zapewne zmieniaj si te
problemy dzieci. To, w jaki sposób s one przedstawiane w serialach i jakie role graj .
Spróbuj dokona porównania przyk adowych dzieci cych bohaterów polskich seriali
lat 90-tych i czasów wspó czesnych. Nie b dzie to atwe ze wzgl du na brak literatury
dotycz cej dzieci cych ról w serialach filmowych.
Na pocz tek mo e warto zastanowi si , czym jest sam serial, co w ogóle oznacza to
poj cie? Najprostsz , tak my
, odpowiedzi na to pytanie mo e by stwierdzenie,
e serialem jest film podzielony na odcinki, przedstawiaj cy losy najcz ciej grupy
bohaterów. Zaznaczy przy tym nale y, e ka dy nast pny odcinek to kontynuacja
poprzedniego, jednak przedstawia zupe nie inn sytuacj . Mo na go nazwa „filmem na raty”
lub te zwyczajnie „tasiemcem” (w przypadku serialu o bardzo du ej ilo ci odcinków).
W obr bie serialu mie ci si te wiele jego rodzajów, jak chocia by serial komediowy,
fabularny, obyczajowy. Taka produkcja mo e sk ada si z kilku, kilkudziesi ciu, kilkuset czy
nawet kilku tysi cy odcinków. Warto zauwa
, e zazwyczaj fabu a takiej produkcji jest
do prosta i skupia si wokó jakiej rodziny lub grupy ludzi, których co
czy (wspólna
praca, mieszkanie, ulica), opowiada najcz ciej o jej losach i z ycia wzi tych sytuacjach.
Producenci seriali wiedz , e ka dy widz chcia by zobaczy na ekranie co , co spotka o jego
samego i tak zazwyczaj jest. Kolejne seriale zdobywaj rzesze sympatyków, cho maj
najcz ciej podobn fabu i opieraj si na podobnych schematach.
Cz sto bohaterami seriali (cho niekoniecznie pierwszoplanowymi) s dzieci. My
,
e nale y tu rozró ni produkcje skierowane do dzieci i m odzie y, w których to w
nie mali
193
bohaterowie odgrywaj g ówne role oraz seriale adresowane do starszych widzów, gdzie
dzieci pe ni role drugoplanowe lub epizodyczne.
Lata 90-te to czas licznych produkcji skierowanych do dzieci i m odzie y. To przede
wszystkim seriale przygodowe lub fantastyczne, w których wyst puj dzieci, a ich zadaniem
jest rozwik anie jakiej zagadki. Oto kilku dzieci cych bohaterów:
Janka Nowak i Jurek Bromski to bohaterowie kilkuodcinkowego serialu „Janka”
w re yserii Janusza
skiego i Adama Iwi skiego. Serial wyprodukowano pod koniec lat 80-
tych. Opowiada on o przygodach gromady dzieci z polskiej wsi lat dwudziestych XX wieku,
tworz cych dwie "walcz ce" ze sob bandy. Jednej z nich (tzw. Or om) przewodzi wnuczka
lokalnego karczmarza; kilkunastoletnia Janka, a drugiej (Wilkom) – jej rówie nik; Julek
Bromski. W tle dzieci cych zabaw, obserwujemy ci gn cy si od lat konflikt pomi dzy
rodzinami dwojga przywódców.
Bohaterami polskiego serialu dla m odzie y z 1995 roku pt. „Maszyna zmian” (w re .
A. Maleszki) jest szóstka dzieci, które wraz z dwojgiem doros ych opiekunów przyje
aj
do sanatorium dla alergików. Podczas zwiedzania budynku znajduj stary fortepian, który
kryje schody do ukrytego pomieszczenia. Tam znajduje si tytu owa maszyna zmian –
niezwyk e urz dzenie, które mo e zmieni niemal wszystko, nawet ludzi. Dzieci i opiekuj cy
si nimi doro li prze ywaj dzi ki jej odkryciu niezwyk e przygody.
W 14 odcinkowym serialu z 1997 roku „Tajemnica Sagali” w re yserii Jerzego
ukaszewicza bohaterami s dwaj bracia mieszkaj cy w Warszawie: Kuba i Jacek. Musz
odnale siedem cz ci tajemniczego kamienia nazywanego Sagala. Sagala to obdarzony
pot
moc kamie , który spad z kosmosu. Przed wiekami, gdy ziemia by a rajem, s
on ludziom, którzy mogli mie wszystko, korzystaj c w imi dobra z mocy magicznego
kamienia. Poniewa ludzie nadu ywali jago mocy dla zaspokojenia swojej chciwo ci, Sagala
zosta rozbity na wiele cz ci.
Grupa dzieci (bohaterowie polskiego serialu telewizyjnego z 1998 roku „Gwiezdny
Pirat” w re yserii Jerzego ukaszewicza), wyrusza na poszukiwanie skarbu, który wykrad
ze skarbca w adcy planety Athara legendarny Gwiezdny Pirat, Emilio. Ów skarb to drogie
kamienie i z oto. Emilio ukrywa si wraz ze skarbem w niedost pnym podziemnym
labiryncie. W po cig za nim wyrusza zwiadowca Hooger. Od tamtej chwili zagin li
w podziemiach i nikt ich nie widzia . Dzieci próbuj odnale skarb. Na ich drodze pi trz si
194
niezwyk e przeszkody, ale dzielni poszukiwacze przygód nie poddaj si – wspólnie
odkrywaj tajemnic Gwiezdnego Pirata.
Tych kilka przyk adów pokazuje, e bohaterowie dzieci co – m odzie owych seriali
prze ywaj liczne, nierzadko fantastyczne przygody. Ich codzienne ycie to nieko cz ce si
pasmo dziwnych i zaskakuj cych wydarze – w sam raz dla wymagaj cego widza, jakim jest
ody cz owiek. Szybkie tempo zdarze , cz ste przebywanie w niebezpiecznych sytuacjach,
walka z gro nym przeciwnikiem – oto, z czym spotykaj si bohaterowie tych seriali. Ale
mo e w
nie przez to dzieci cy bohater serialu przypomina troch doros ego super-bohatera,
który podejmuje walk ze z em i dzi ki niespotykanej odwadze odnosi w tej walce
zwyci stwo. Prze ywa przy tym przygody, które ka dy m ody widz ledzi z zapartym tchem.
Nale y doda , e przy tych dzieci co – m odzie owych serialach nierzadko dobrze bawi si
równie doro li.
Chcia abym w tym miejscu odwo
si do tego, w jaki sposób media kszta tuj
to samo m odego cz owieka. To w
nie ró nego rodzaju filmy jak równie seriale, o które
mi chodzi, mog mie wp yw na konstruowanie psychiki dorastaj cych ludzi. Krystyna
Raty ska – Olechowska w swoim artykule na temat wp ywu jaki maj media na m odego
cz owieka zauwa a, e szybki rozwój technologii oddzia uje na przemiany spo eczne,
kulturowe czy ekonomiczne. M ody cz owiek dzi ki mediom ma dost p do wszelkich
informacji, a zachowania, które media prezentuj mog by przez niego przetwarzane
w miar jego potrzeb. Media mog mie nie tylko pozytywny wp yw na dorastaj cego
cz owieka, ale tak e i niestety negatywny. Zanikowi uleg y programy edukacyjne,
czy w
nie filmy i seriale maj ce to pozytywne oddzia ywanie ma rozwój dziecka czy
nastolatka. Autorka zauwa a, e jedno z powsta ych w tym temacie stanowisk badawczych
usznie twierdzi, e dziecko obserwuj c zachowania z ekranu telewizora uczy si ich
i zapami tuje pewne modele post powania.
1
Dziecko czy nastolatek lat 90-tych przyswaja
pewne wzorce z filmów i seriali, które by y dla niego przeznaczone i które promowa y
warto ci takie jak odwaga, pos usze stwo, ch prze ycia przygody i wiele innych.
Wspó czesne media nie b
zagro eniem dla m odego umys u cz owieka tylko je li nie
dzie on uznawa norm i warto ci nieakceptowanych spo ecznie
2
. Mo e ona sprawi ,
e wiat fikcji stanie si bardziej realny dla nastolatka ni rzeczywisty, poniewa szuka on
1
Raty ska-Olechowska K., Wp yw mediów na to samo dorastaj cego cz owieka, 12.11.2012.
2
Ibidem
195
odpowiednich autorytetów, które sam uzna i zaakceptuje, bo media tworz wiele schematów,
za pomoc których postrzegaj oni wiat
3
.
Lata 90-te by y te okresem kiedy w Polsce zaczyna y powstawa seriale, g ównie
obyczajowe, skierowane do szerokiego grona widzów. By y to m.in. „Klan” czy
„Z otopolscy” prezentuj ce yciowe losy, rado ci oraz problemy rodzin i ich bliskich czy
znajomych. Seriale te to g ównie historie rodzin, które nie s m ode i dopiero powsta e, lecz
maj ju za sob pewne do wiadczenia. Wielopokoleniowa serialowa rodzina mia a by
odzwierciedleniem tej, z której sami si wywodzimy. Któ by nie chcia , by w jego rodzinie
(tak jak tej z ulubionego serialu) królowa a mi
, wzajemne zrozumienie i akceptacja oraz
wsparcie. Dom i jego otoczenie mia o by miejscem nie tylko odpoczynku od codziennych
zaj , ale te miejscem, gdzie znajdzie si pomoc w trudnych sytuacjach. Nestorowie rodów
zawsze s
yli rad swoim dzieciom i wnukom, zapewniali bezpiecze stwo i wsparcie. atwo
wi c wywnioskowa , e skoro w produkcji wyst powali dziadkowie, dzieci i wnuki, to
wiadomym by o, e taki serial b
ogl da wszyscy. My
, e takie w
nie by o za
enie
producentów.
Rodzina serialowa z lat 90-tych jest zazwyczaj wielopokoleniowa i wszyscy
jej cz onkowie anga uj si w sprawy pozosta ych jej cz onków. Niema e role w tych
produkcjach odgrywaj te dzieci, które s nie tylko rado ci , ale te nierzadko
zmartwieniem, w szczególno ci dla swoich rodziców czy dziadków. Przyjrz si nieco bli ej
takiej roli dziecka w jednym z „filmów na raty”. W którym z pocz tkowych jeszcze
odcinków wspomnianego wcze niej serialu „Klan” (obecnie serial liczy ponad 2300
odcinków) kilkunastoletnia Ola, grana przez Kaj Paschalsk , dostaje od rodziców
reprymend za z e stopnie w szkole i nieodpowiednie w stosunku do nich zachowanie.
Dziewczyna stoi przed wyborem szko y i jej zdanie na ten temat ró ni si od tego, które
ma ojciec. Ola chce i do innego liceum, ni to zaplanowali jej rodzice. Jest to powodem
ótni w rodzinie. Mo na zauwa
tutaj typowe rozterki m odej bohaterki b
cej w okresie
dojrzewania i rodziców martwi cych si o przysz
dorastaj cej córki. Ci sami rodzice nie
mog si pogodzi z problemami, jakie sprawia im ich starsza pociecha, Agnieszka.
Chcia oby si powiedzie – samo ycie. W tym samym serialu, w innej rodzinie toczy si spór
mi dzy matk a babci o zdrowie ich ma ego Jasia. Inna rodzina prze ywa dylematy
z powodu braku potomstwa i decyduje si w ko cu na adopcj . Mo na wysun stwierdzenie,
3
Ibidem.
196
e dzieci w tym serialu maj problemy takie same jak ich rówie nicy w rzeczywisto ci.
Chodz do szko y, ucz si , dziel z rodzicami swoimi troskami, ale te z czasem dorastaj
i sami staj si rodzicami. Tak jak w yciu..
Inn produkcj maj
pocz tki w latach 90-tych jest serial „Rodzina zast pcza”,
w której to dzieci odgrywaj jedne z g ównych ról. Wokó nich kr ci si
ycie Anki i Jacka –
serialowych rodziców zast pczych. Gromadka wygadanych dzieci (Majka i Filip oraz
adoptowani: Romek, Eliza i Zosia) potrafi wyj niemal z ka dej opresji bez szwanku. Jednak
to rodzice rz dz w domu i to oni wyja niaj im zawi
ci ycia. A e jest to serial
komediowy ich zachowanie i rozmowy nieraz rozbawiaj widza do ez. Wystarczy spojrze
na ich wypowiedzi:
Eliza: O co chodzi? Zast pujemy Ci ze wszystkim, bo jeste chora, gotujemy obiady.
Zosia: Robimy pranie, prasowanie.
Eliza: Sprz tamy, remontujemy mieszkanie.
Anka: Pods uchiwa
cie!
Eliza: Tak.
Zosia: Nie.
Jacek: No pewnie, e tak, zawsze to robi , to dlaczego by mia y tego nie robi teraz.
Anka: Kto was upowa ni do pisania do gazety?
Eliza: A kto nas upowa ni do robienia niada ?”
4
Seriale obyczajowe s obrazami typowej rodziny, która prze ywa raz lepsze,
raz gorsze okresy. Dzieci s zwyczajnie ubrane i zazwyczaj zachowuj si jak ich rówie nicy
w rzeczywisto ci. Jak wszystkie przeci tne dzieci tamtego okresu, chodz do szko y,
otrzymuj dobre i z e oceny, a nieraz uwagi za niew
ciwe zachowanie, rozwijaj swe pasje,
prze ywaj pierwsze rozterki mi osne – po prostu ucz si
ycia. Dzieci maj te swoje
obowi zki, jak cho by sprz tanie i na ogó s do pos uszne. A rodzice? Jak wszyscy rodzice
na wiecie pomagaj im rozwi zywa ich problemy, sprawdzaj prace domowe i chodz na
wywiadówki, rozmawiaj , pouczaj , czasem krzycz , a czasem si
miej .
Spogl daj c na serialowe dzieci z socjologicznej strony, mo na stwierdzi , e pe ni
ciwe sobie role (ucznia czy uczennicy, syna albo córki). Stwierdzam zatem, e ich
postacie w serialach obyczajowych s typowe, charakterystyczne dla ówczesnej
rzeczywisto ci. I wydaje si , e pod tym wzgl dem w niczym nie odbiegaj
od wspó czesnych dzieci i m odych bohaterów seriali produkowanych w XXI wieku.
4
ród o: odcinek 15, Stan kryzysow.
197
Co si jednak zmieni o. Nast pi bardzo szybki rozwój technologii, który uwidoczni
si cho by w formach sp dzania czasu wolnego. Dzieci w serialach lat 90-tych cz ciej ni
wspó czesne przebywaj na wie ym powietrzu. W ich domu komputer by nowo ci , zreszt
wtedy jeszcze s
bardziej do celów naukowych ni rozrywki. Czasy si zmieni y.
Przeno ne komputery w coraz mniejszych rozmiarach, telefony mieszcz ce w sobie wie
stereo, gry, radio i wiele innych funkcji, a tak e gad ety, równie dla dzieci, umilaj ce
codzienny czas sta y si codzienno ci . M ody cz owiek woli gra godzinami w gry
komputerowe czy telewizyjne ni spotka si z rówie nikami, eby np. pogra w pi
.
Dziecko wspó czesne yje w wiecie ca kiem innym ni pokolenia poprzednie,
poniewa
yje w wiecie wielu mediów, których oddzia ywanie zaczyna si bardzo wcze nie
i staj si one pot
nymi wychowawczymi instytucjami, które oddzia uj na postawy dzieci
i m odzie y
5
. Taki m ody cz owiek mo e przez to wybra chocia by ch zdobycia czego
bez wysi ku i w jak najprostszy sposób zamiast trudu i po wi cenia. Warto zauwa
,
e wspó cze nie to w
nie telewizja i jej przekazy s g ównym ród em rozrywki i sp dzania
czasu wolnego. Mo e by ona tak e ogromnym ród em wiedzy jednak trzeba nauczy si
z niego korzysta i sprawi , aby telewizja pomaga a w rozwoju dziecka a nie szkodzi a mu.
Du e znaczenie maj tu wzory osobowe postaci telewizyjnych, z którymi cz sto dzieci chc
si identyfikowa
6
.
Wspó czesno oferuje bardzo du ilo rozmaitych seriali, tak e tych, w których
swoje role graj dzieci. Jednak nie s to ju seriale przygodowe czy fantastyczne jak
w poprzedniej dekadzie (no, mo e z wyj tkiem serialu dla dzieci i m odzie y „Magiczne
drzewo”), lecz obyczajowe albo komediowe. S one jednocze nie przeznaczone dla m odych,
jak i doros ych widzów. Prze ledz , jakie s dzieci w produkcjach XXI wieku. Dzieci
wyst puj m. in. w takich wspó czesnych serialach, jak „Rodzinka.pl”, „Ja to mam szcz cie”
czy „Licencja na wychowanie”. Przypatrzmy si dzieci cym bohaterom tych komediowych
produkcji.
Bohaterami serialu „Rodzinka.pl” s (obok swych rodziców) trzej ch opcy w ró nym
wieku: najstarszy – nastolatek Tomek, redni Kuba, który jest zapale cem jazdy na
deskorolce i najm odszy Kacper. Mieszkaj oni razem z rodzicami: Natali i Ludwikiem
(granymi przez Ma gorzat Ko uchowsk i Tomasza Karolaka) w przestronnym domu na
5
Izdebska J., Rodzina, dziecko, telewizja, Trans Humana, Bia ystok, 1996, s. 15.
6
Ibidem s. 29.
198
przedmie ciu. Jest to nowoczesna rodzina, gdzie problemy rozwi zuje si dzi ki
wychowawczym rozmowom. Pozwalaj one wyja ni chwilowe nieporozumienia i k ótnie
zdarzaj ce si w ka dym domu. Ciekawe, e krótkie, z ycia wzi te scenki, pokazuj , i w
owym starciu pokole raz gór s rodzice, raz dzieci. Nie zawsze bowiem argumenty
przedstawiane przez doros ych spotykaj si z aprobat m odych ludzi. A e wychowanie to
proces i nikt nie ma na niego patentu, skutek tych rozmów bywa zgo a odmienny od
zak adanego.
Natalia próbuje poprzez wspólne posi ki wykszta ci w swych synach poczucie wi zi
z rodzin . Ch opcy sprawiaj przez to wra enie pos usznych i dobrze wychowanych. Niestety,
jak ka de wspó czesne dzieci borykaj si z problemami, narzekaj na nadmiar nauki
i obowi zków, cierpi na nieustanny brak pieni dzy, prze ywaj rozterki mi osne, k óc si
z rodze stwem i sprzeciwiaj rodzicom. Zawsze jednak mog liczy na ich wsparcie i pomoc
nawet w najtrudniejszej sytuacji.
Rodzice zaopatrzyli swoich synów we wszystkie mo liwe zdobycze technologiczne.
Maj nie tylko du y p aski telewizor z mnóstwem kana ów, przed którym sp dzaj wiele
godzin. Nie daj si przez to namówi na inne formy sp dzania czasu wolnego, jak cho by
wyj cie na
wy czy te na wype nienie obowi zków. Poza telewizorem dzieci maj gry
telewizyjne i komputery, a starsi ch opcy tak e telefony komórkowe. Ka dy z nich zawsze ma
modne ubrania. Tutaj wida kolejne ró nice mi dzy dzie mi serialu wspó czesnego a tego
z lat 90. Ponadto te dzieci – w przeciwie stwie do tych pokazywanych w serialach
poprzedniej dekady – maj bardzo du o do powiedzenia. S wygadane, znaj swoje prawa
i skutecznie je egzekwuj .
Serialem ukazuj cym losy pi cioosobowej rodziny, w którym g ówne role równie
obsadzone przez dzieci, jest bardzo podobny do przedstawionego powy ej „Ja to mam
szcz cie”. Tak e w tym serialu wyst puje troje dzieci: Ela, która jest córk Joanny
z poprzedniego zwi zku, nastolatek Marcin – syn Jerzego z poprzedniego zwi zku i Zosia,
która jest córk Joanny i Jerzego. To przyk ad rodziny patchworkowej, wychodz cej poza
utarte schematy. Podczas rozmów prowadzonych g ównie w kuchni poruszane s rozmaite
yciowe tematy. Podobnie jak w „Rodzince.pl” dzieci prze ywaj ró ne rozterki, a doro li
pomagaj im je rozwi za . Sami te nieraz zachowuj si nietypowo, a nawet irracjonalnie,
ale Polakowie to w rzeczywisto ci normalna, cho nowoczesna rodzina z powszechnymi
199
wyst puj cymi problemami. Dzieci k óc si mi dzy sob , ale i pomagaj sobie nawzajem,
a we wszystkim znajduj wsparcie rodziców.
Wspó czesnym serialem opisuj cym losy dwóch rodzin z dzie mi jest „Licencja na
wychowanie”. Przeplataj si w niej historie rodziny Bara skich oraz Leszczy skich.
Bara scy (Roma i Ryszard) maj czworo dzieci: ukasza, Marysi , Magd i Mateusza. Jest to
tradycyjna rodzina, w której stosuje si twarde metody wychowawcze, mo na powiedzie
sprzed lat. Tutaj tradycja i zasady stawiane s na pierwszym miejscu. Matka zajmuje si
domem i wychowaniem dzieci, ojciec zapewnia rodki na ich utrzymanie. Natomiast druga
rodzina: Weronika i Pawe Leszczy scy maj nastoletni Wiktori (z pierwszego ma
stwa
Weroniki) i m odszego syna, Bartka. Pa stwo Leszczy scy s jednak zwolennikami
wychowywania swoich dzieci na luzie i bez zb dnego stresu. Ro ne, a jednak prawdziwe, bo
spotykane na co dzie w polskich rodzinach. Wszak nikt nie ma licencji na wychowanie,
a ka da metoda wychowawcza jest dobra, je li przynosi zamierzony efekt.
Role dzieci ce mo na te zauwa
w serialach innych ni komediowe. Takim
przyk adem mog by kultowe „M jak mi
” czy „Barwy szcz cia”. Tutaj te , cho troch
mniej jaskrawo ni w serialach komediowych opisanych powy ej, dzieci ubarwiaj codzienne
ycie doros ych bohaterów. Aby by o wiarygodne, musz si pojawi w
nie mali
bohaterowie. Nowo narodzeni i ci dorastaj cy, grzeczni i sprawiaj cy k opoty. Maj zwyk e
problemy jak ka de dziecko w ich wieku. Ucz si , bawi , ogl daj telewizj , prze ywaj
pierwsze mi
ci czy k óc si z rówie nikami. A wspieraj ich w tym wszystkim rodzice i
dziadkowie (bo i tu, podobnie jak w serialowych tasiemcach lat 90-tych, wyst puj
wielopokoleniowe rodziny).
Po tym krótkim przedstawieniu kilku wybranych dzieci cych postaci z seriali, mo na
stwierdzi zarówno podobie stwa, jak i ró nice.
Najwi ksz ró nic jest sama ju forma seriali, w których bior udzia dzieci. Obecnie
nie s to ju seriale przygodowe czy fantastyczne, gdzie dzieci odkrywaj tajemnice
i prze ywaj wiele przygód. W ostatnich latach popularno zdoby y g ównie seriale
obyczajowe czy komediowe (które w latach dziewi dziesi tych dopiero raczkowa y).
Ró nice, jakie mo na zauwa
to przede wszystkim skutki rozwoju nowoczesnych
technologii, które uwidoczni y si te w serialach. Dzieci seriali lat 90. nie maj ani super
wyposa onych nowoczesnych telefonów, ani w asnych komputerów czy wielkich
200
telewizorów. Starsze produkcje wydaj si bardziej skromne pod wzgl dem wyposa enia
technologicznego. Ciekawsze i bogatsze s jednak ich relacje z rówie nikami, a tak e formy
sp dzania czasu wolnego poza domem. Wspó czesne seriale mo na stwierdzi
„na adowane” nowoczesno ci i technologi . Na ka dym kroku wida telewizory,
komputery, telefony i mas innych gad etów, które posiadaj dzieci. Jednak uwa am, e s
one przez to ubo sze o przygody, jakie prze ywa y dzieci minionej dekady. Chocia nie by o
to tak dawno, to widoczna jest przepa mi dzy nastolatkiem lat 90, a tym wspó czesnym,
nowoczesnym i modnie ubranym, dla którego wa niejsze jest teraz eby „mie ”. Co ciekawe,
nastolatkowie znani z seriali staj si idolami m odzie y, bywalcami salonów jak doro li
aktorzy. Nieznane w latach 90-tych zjawisko pojawi o si zapewne dzi ki bardzo szybkiemu
rozwojowi mediów, zw aszcza Internetu.
Mimo wielu ró nic dziel cych opisywane serialowe produkcje, maj one te podobne
aspekty. Ch opcy i dziewcz ta w ka dym z tych seriali maj problemy takiej samej lub
podobnej natury. Tak samo prze ywaj okresy buntu, pierwsze mi
ci, problemy w szkole.
Mimo e dzieli je kilkana cie przynajmniej lat, to rozterki dzieci w ró nym wieku s bardzo
podobne.
I ostatni wniosek – seriale, g ownie obyczajowe, odzwierciedlaj polsk rzeczywisto
lat dziewi dziesi tych i t wspó czesn . wiat si rozwija, idzie do przodu, zmienia si te
codzienne ycie. I cho otoczenie, w którym yjemy obecnie jest ju inne, problemy
cz owieka, zw aszcza tego m odego, wchodz cego w wiek dojrzewania, pozostaj niemal
takie same jak przed laty. W serialu, jak w yciu, cho w tym pierwszym zazwyczaj wszystko
ko czy si szcz liwie.
Bibliografia:
Izdebska Jadwiga, Rodzina, dziecko, telewizja – szanse wychowawcze i zagro enia
telewizji, Trans Humana, Bia ystok, 1996.
Raty ska – Olechowska Krystyna, Wp yw mediów na to samo dorastaj cego
cz owieka [on-line], 12.11.2012.
Analizowane seriale:
Gwiezdny Pirat, re . Jerzy ukaszewicz, Polska, MTL Maxfilm, 1998.
Janka, re . Janusz
ski, Adam Iwi ski, Polska – Niemcy, TVP, 1989.
Ja to mam szcz cie, re . Sylwester Jakimow, Polska, 2012.
201
Klan, re . Pawe Karpi ski i inni, Polska, 1997.
Licencja na wychowanie, re . Jakub Miszczak, ATM Grupa, Polska, 2010.
Maszyna zmian, re . Andrzej Maleszka, Polska, EMTV, 1995.
Rodzina zast pcza, re . Filip Zylber, Micha Kwieci ski i inni, Polska, TILSA Sp. z
o.o., 1999.
Rodzinka.pl, re . Patrick Yoka i inni, Polska, 2011.
Tajemnica Sagali, re . Jerzy ukaszewicz, Polska – Niemcy, prod. Tadeusz Lampka,
1996.
202
Patrycja Gajda
Niewinno dzieci stwa i bezwzgl dno reklamodawców
czyli o wizerunku dzieci w reklamie
Reklam mo na wyja ni na podstawie ró nych definicji, ja opr si na zawartej
w „Europejskiej konwencji o telewizji ponad granicznej” z dnia 5 maja 1989 roku. Brzmi ona
:„reklam jest ka dy przekaz zmierzaj cy do promocji sprzeda y b
innych form
korzystania z towarów lub us ug, popierania okre lonych spraw lub idei, albo do osi gni cia
innego efektu po
danego przez reklamodawc , nadawany za op at lub inn form
wynagrodzenia” (Dz. U. z 1995 r., nr 32, poz. 160)
1
. W czasie kiedy powsta a ta ustawa w
Polsce zacz a rozwija si wspó czesna reklama, cho oczywi cie jej pocz tków mo emy
doszukiwa si w okresie powstania handlu, a wi c tysi ce lat temu. Rozwój reklamy
warunkowa y ró norodne czynniki, przede wszystkim post puj ca technologia. Najwi ksze
znaczenie mia a telewizja i jej umasowienie. Aktualnie stanowi ona pot
przekazu
reklamowego z dwóch g ównych powodów: niemal ka de gospodarstwo domowe posiada
telewizor a jego mieszka cy po wi caj du o czasu wolnego na ogl danie telewizji. Dlatego
te skupi si g ównie na reklamie telewizyjnej. Szczególn kwesti , któr chcia abym tutaj
poruszy jest udzia dzieci w reklamie: to jak s one przedstawione, dlaczego reklamodawcy
ch tnie je anga uj i jakie to ma skutki.
1
Sajna R. Kolory, zwierz ta, ta ce… Niesamowity wiat niewerbalny w reklamach telewizyjnych (uj cia
globalne), Bydgoszcz 2011, s. 20
Rysunek 1
ród o: http://www.rzeszowzaprasza.pl/832,imprezy.html
203
ród o: http://patrz.pl/szukaj/reklama-bebiko-smieszne-dzieci-haha/
ród o: http://blokreklamowy.blogspot.com/2011_05_01_archive.html
Sytuacja polskich dzieci zmieni a si diametralnie wraz z pocz tkiem XXI wieku.
Pojawi y si dla nich ró norodne oferty, takie jak gry komputerowe, czasopisma, komiksy czy
programy telewizyjne. Zauwa ony zosta równie du y wp yw wiata doros ych na wiat
dzieci, w zwi zku z czym reklamy wprowadzaj dzieci w standardy ycia osoby doros ej.
Kolejnym aspektem jest powi zanie kultury z marketingiem, wraz z powstaniem nowego
filmu czy bajki tworzone s gad ety, np. zeszyty czy nalepki z wizerunkami postaci z danej
produkcji.
2
Tak wi c zmiana sytuacji dzieci, mo na powiedzie na tle historycznym, wi e si
z tym e wiele produktów zosta o stworzone i skierowane konkretnie do nich dlatego te s
one niezb dnym elementem wielu reklam.
Aktualnie dzieci wykorzystywane s w wielu
reklamach i maj wywo
ró ne skutki, zawsze jednak
opiera si to na sferze emocjonalnej odbiorcy.
Ogl daj c telewizj samemu mo na bez problemu
zauwa
jak cz sto pojawiaj si dzieci w bloku
reklamowym. Po ierwsze dzieci w reklamie
przedstawiane s jako te niewinne, liczniutkie i
odziutkie. Wzbudzaj one u doros ych tkliwo i
rozczulenie. Na potwierdzenie, e dzieci maj rzeczywisty wp yw na uczucia starszych mo na
przytoczy badania Karola Lorenza z 1943 roku. Wynika z nich i cz owiek w szczególny
sposób jest wra liwy na bod ce dostarczane przez dziecko, które zwi zane s g ównie z
wygl dem dziecka, jego okr
,
nieproporcjonalnie du g ow w stosunku do
reszty cia a, zaokr glonymi policzkami i brakiem
ostrych rysów na twarzy. Zazwyczaj s one
jasnow ose z niebieskimi oczami i przypominaj
doros ych aktorów z reklamy, którzy odgrywaj
rol ich rodziców. Najbardziej po
dan grup dla reklamodawców s niemowlaki i dzieci w
wieku 5- 10 lat
3
. Doskona ym przyk adem jest reklama „Bebiko” ze miej cymi si dzie mi.
one zdrowe, radosne i zabawne, patrz c na t reklam u miech sam pojawia si na twarzy.
Wa na jest równie sentencja ko cz ca spot – „Zdrowe dzieci to szcz liwe dzieci” – bo
przecie to w
nie dla rodziców powinno by najwa niejsze.
2
Wolska-D ugosz M., Wp yw reklamy na zachowanie si dzieci i m odzie y, „Zeszyty naukowe” 2/2006, s. 327
3
Blok reklamowy, http://blokreklamowy.blogspot.com/2011_05_01_archive.html, [ 13/11/2012]
204
ród o: http://www.allereklamy.pl/reklama-millenium-
bank/millenium-bank-reklama-millenium-dzieci-
video_8b2718451.html
ród o: http://www.savevid.com/video/pierwsza-reklama-oreo-w-polsce-
wwwobiektywrynkupl.html
Kolejnym przyk adem mo e by reklama „Pampers Active Baby”, gdzie g ównym
bohaterem jest ta cz ce dziecko w ród innych doros ych. Skierowana jest ona do dziecka,
poniewa wyja nione jest jakie zalety maj te w
nie pampersy i o ile atwiej mo na z nimi
poznawa
wiat.
Has o – „Zainspirowane przez dzieci, stworzone
przez Pampers” podkre la, e to dzi ki dzieciom
powsta y pampersy, mia y one w tym swój udzia .
Nast pn reklam , któr chcia abym przytoczy to „Ibum
malinowy”. Stworzona jest ona na innej zasadzie ni
poprzednie, poniewa najpierw przedstawione zosta o
acz ce i smutne dziecko. Dopiero po za yciu lekarstwa
miech go ci na jego twarzy. Dodatkowym zabiegiem podkre laj cym, to e dziecko jest
kochane i s odkie jest przebranie króliczka, w które ubrano niemowlaka. Kolejnym typem
reklam s te, gdzie wyst puj starsze dzieci. Dobrym przyk adem b
tutaj reklamy „Oreo”.
Co ciekawe wyst puje w nich dziecko i tata, a nie jak to bardzo cz sto si zdarza mama.
Skonstruowane s one w ten sposób, i syn b
córka udziela tacie instrukcji jak zje
pyszne ciasteczko. Dzieciaki zawsze s u miechni te
i
wywo uj rozbawienie. Szczególna by tak e seria
wypuszczona na dzie ojca kiedy to syn budzi swojego tat ,
nast pni szli do kuchni by zje ciasteczko a przed jego
spo yciem dziecko, gdy wybi a pó noc, sk ada yczenia
wszystkiego najlepszego. Z pewno ci dla ojców, ale i wielu
innych wywo ywa o to my l – „ojej jakie to kochane”.
Innym rodzajem reklam s te z udzia em dzieci, ale skierowane tylko dla doros ych.
Cz sto s to reklamówki samochodów, gdzie zwraca si szczególn uwag na
bezpiecze stwo, bo przecie najwa niejsze jest dla rodziców zdrowie i ycie ich dzieci.
Ostatnia reklama „Toyoty” podkre la równie wytrzyma
swojego produktu. Ojciec s
synem w foteliku stoj przed myjni , tata wybiera programy, a dziecko odrzuca programy,
dopiero przy najlepszym potwierdza decyzj taty, bo przecie „pewnego dnia ta Toyota mo e
by jego” [dziecka]. Nast pnym przyk adem mo e by udzia niemowlaków w reklamie
banku „Millenium”, gdzie dziecko wykonuje transakcj zakupu przez Internet.
205
ród o: http://www.molicki.com/lifestyle/nie-jedz-na-kacu/
ród o: http://studioopinii.pl/artykul/5375-joanna-milkowska-dzieci-w-reklamie
Ostatnim typem reklam jakim chcia abym si zaj s reklamy spo eczne. Odwo uj
si one równie do sfery emocjonalnej, ale maj wywo
inne skutki i odczucia. W tym
przypadku nie widzimy miej cych si dzieci otoczonych opiek , ale bezbronne i nikomu i
niczemu niewinne istotki.
Maj one wzbudzi w nas wspó czucie, ch pomocy
czy te przestrzega nas przed pewnymi
zachowaniami. Bardzo dosadn w tym wypadku by a
akcja „ nie jed na kacu” i reklama dziecka, które
wstaje rano, zbiera si do szko y i w drodze do niej
zostaje potr cone prze kierowc na kacu. Po jej
ogl dni ciu a ciarki przechodz po plecach, my
, e
w bardzo bezpo redni sposób zosta a przedstawiona.
Podobnie by o te z akcj „nie zasuwam” i reklam z
ni zwi zan , gdzie w drastycznym zako czeniu
zasuwany zostaje czarny worek z martwym dzieckiem.
Inne reklamówki to te, które nak aniaj do
pomocy dzieciom biednym i chorym.
W aspekcie wymienionych przeze
mnie reklam my
, e warto zwróci uwag
na stron prawn i etyczn . To, i dzieci
wyst puj w reklamach, które s
przeznaczone dla nich nie budzi wielu
kontrowersji, cho w ogóle wykorzystywanie
dzieci w reklamie rodzi pytania natury
moralnej. „Jak napisa w swoim artykule
„Reklama a ochrona praw dziecka”
prawnik Rafa G siorowski na portalu
Mediarun, dzieci stanowi grup
bezpo rednich odbiorców przekazów
reklamowych, których cechuje bardzo
dos owny sposób ich odbioru. Najm odsi
wierz bezwzgl dnie w podsuwany im
obraz rzeczywisto ci i wywieraj
ród o: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/nie-zasuwam-w-nowej-
odslonie-kampanii-predkosc-zabija-wlacz-myslenie-wideo
206
ogromny wp yw na wybory konsumenckie rodziców. Dla-tego stanowi atrakcyjn grup
docelow dla reklamodawców. Równocze nie dzieci wyst puj w reklamach, staj c si
skutecznym rodkiem dotarcia do konsumentów, zarówno doros ych, jak i swoich
rówie ników. Obydwa aspekty przenikania si
wia-tów dzieci cego i reklamowego
regulowane s przez prawo”
4
. Od strony prawnej, wykorzystanie wizerunku malucha w
reklamie skierowanej do doros ych jest nielegalne, reklamodawcy jednak w zgrabny sposób
omijaj przepisy, np. do czaj c do konkretnej reklamy odpowiednie rekwizyty dzieci ce.
Je eli natomiast chodzi o reklamy spo eczne przez mnie wymienione my
, e poprzez swoj
dosadno na pewno wywieraj du y wp yw na odbiorc , ale czy aby na pewno
wykorzystanie w nich dzieci jest s uszne? Pozostawiam to pytaniem.
Ostatni kwesti , któr
chcia abym poruszy jest wp yw reklam
na dzieci. Ca e mass media w du ym
stopniu oddzia ywaj na innych a
reklama jest jednym z najbardziej
perswazyjnych elementów. U dzieci
najcz ciej zauwa alny jest tzw. wp yw
bezpo redni – „po obejrzeniu programu
cz sto reaguj bardzo ywio owo,
uzewn trzniaj c stan swoich uczu ;
stany te mog si charakteryzowa rado ci lub smutkiem, odwag lub l kiem, aktywno ci
lub wycofaniem si ”. Badania S. Kirwil, M. Braun-Ga kowskiej, J. Izdebskiej wskazuj na to,
reklama ma negatywny wp yw na dzieci. Uwidacznia si to w ich nieprawid owym rozwoju
fizycznym oraz zmianach w sferze emocjonalnej i poznawczej. Natomiast H. Depta
„zauwa a, e dzieci nie potrafi odró ni fikcji od rzeczywisto ci, bezkrytycznie przyjmuj
przekazywane przez telewizj informacje, wielu rzeczy nie rozumiej , odzwyczajaj si od
potrzeby koncentracji uwagi, samodzielno ci my lenia i refleksji nad tre ci .”
5
Problem
mo e nie by by tak istotny gdyby nie fakt, i dzieci sp dzaj du o czasu przed telewizorem.
Co wi cej, „z bada przeprowadzonych przez Katedr Pedagogiki Uniwersytetu
Warszawskiego wynika, e 83% dzieci w wieku od 5 do 10 lat wyra a sw aprobat dla
4
Joanna Mi kowska: dzieci w reklamie, http://studioopinii.pl/artykul/5375-joanna-milkowska-dzieci-w-reklamie,
[12/11/2012]
5
Wolska-D ugosz M., Wp yw reklamy na zachowanie si dzieci i m odzie y, „Zeszyty naukowe” 2/2006, s. 328 –
330
207
reklam, a dzieci w wieku przedszkolnym lubi i akceptuj je niemal jednog
nie”
6
. Mo na
wi c atwo zauwa
, e problem nie jest wyimaginowany. Wa ne jest równie to, i zabawki
czy s odycze przedstawiane w reklamówkach wywo uj u dzieci ch posiadania ich. Z t
potrzeb dzieci udaj si do swoich rodziców cz sto wymuszaj c na nich zakup okre lonego
towaru. Co ciekawe reklamy wp ywaj równie na j zyk m odych osóbek, poniewa nieraz
przejmuj one z nich s ownictwo.
Z tych i innych powodów obecno dzieci w reklamach bywa czasem kontrowersyjna.
Uwa am, i mog one wyst powa w reklamach, ale wszystko ma swoje granice. Pewne jest
to, e reklamodawcy wykorzystuj je i graj na ludzkich emocjach, czy to wzbudzaj w nich
tkliwo czy wspó czucie. Wa ne jest jednak to aby nie mia y one istotnego wp ywu na
dzieci, co jednak w du ej mierze zale y od ich rodziców. Na zako czenie warto przytoczy w
tym miejscu s owa Marshalla Macluhana – „reklamy nie s przeznaczone do wiadomego
odbioru. S to pigu ki, które dzia aj na pod wiadomo i rzucaj na ludzi hipnotyczny
czar”.
7
Bibliografia:
Blok reklamowy, http://blokreklamowy.blogspot.com/2011_05_01_archive.html, [
13/11/2012]
Joanna Mi kowska: dzieci w reklamie, http://studioopinii.pl/artykul/5375-joanna-
milkowska-dzieci-w-reklamie, [12/11/2012]
Sajna R. Kolory, zwierz ta, ta ce… Niesamowity wiat niewerbalny w reklamach
telewizyjnych (uj cia globalne), Bydgoszcz 2011
Wolska-D ugosz M., Wp yw reklamy na zachowanie si dzieci i m odzie y, „Zeszyty
naukowe” 2/2006, s. 327
6
Dzieci – odbiorcy reklam, http://www.wychowawca.pl/miesiecznik/7-8_115-116/03.htm, [12/11/2012]
7
Macluhan M., Reklama jest d wigni zazdro ci, [w:] M. Macluhan, Wybór pism, Warszawa 1975, s. 121
208
KULTURA MEDIALNA
A ETYKA DZIENNIKARSKA
209
Karolina Rowecka
Etyka dziennikarska – obiektywizm, czy manipulacja?
Etyka dziennikarska to do obszerny zbiór zasad i norm jakimi kierowa winni si
dziennikarze telewizyjni, radiowi i publicy ci. Mimo, e obowi zuj cy kodeks jasno
i klarownie przekazuje informacje o tym co mo na, a co mo e by obj te kar , w prasie
regularnie pojawiaj si artyku y podaj ce nieprawdziwe, niepotwierdzone i cz sto
krzywdz ce informacje. Wraz z rozwojem dziennikarstwa internetowego i powstaniem portali
informacyjnych, rozpocz si wy cig o tytu y, im bardziej szokuj cy, zaskakuj cy, a przede
wszystkim skupiaj cy uwag tym lepiej. Nabijaj c sobie ilo czytelników i s uchaczy,
jednocze nie nabijamy ich w butelk . Czy tytu wybuch a bomba w Tokio sugeruje
eksperymenty naukowe w centrów technologicznych, usytuowanym w
nie w Stolicy
Japonii? Nie do ko ca. W
nie w taki sposób dzia aj wspó czesne media, w których lekkie
naginanie prawdy nie jest wystarczaj cym zabiegiem do zdobycia odpowiednio licznego
audytorium. Informacje rzetelne nie s ju w cenie, przegrywaj zawody z Super ekspresami,
które swój sukces zawdzi czaj krótkim kolorowym notatk prasowym, szokuj cym zdj ciom
i informacjom zazwyczaj w aden sposób niepotwierdzonym. Problem pojawia si
w momencie w którym walka o nag ówki przenosi si do powa nych gazet i dzienników,
które do tej pory kojarzone by y z rzetelnymi informacji i wysokim poziomem wiedzy
dziennikarzy.
W tym miejscu, chcia abym wspomnie o aferze jaka wynik a z b dnych wylicze
Dziennika Polskiego, gazety która skupia si na publikowania informacji z polski i ze wiata,
a du y nacisk k adzie na scen polityczn naszego kraju. W ostatnim artykule autorstwa
odzimierza Knapa
1
o deklaracjach maj tkowych pos ów, wkrad si b d na tyle powa ny,
e rozp ta ponownie burze nt. etyki zawodowej dziennikarzy i ich kompetencji co do
ujawniania informacji publikowanych w prasie codziennej. Mo na by o si spodziewa , e
temat o o wiadczeniach maj tkowych pos ów, mo e by nieco przerysowany, ci ko jednak
uwierzy , e zosta y pomini te informacje kluczowe, a dziennikarz pozwoli sobie na fikcje
literack w dzienniku codziennym. W ród opisanych polityków znale li si najbardziej
1
Strona internetowa: http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kraj/1223266-rostowski-najbogatszy.html
[10.11.2012, 14:00]
210
wp ywowi i jednocze nie tajemniczy politycy, którzy staraj si unika tanich mediów
i sensacji, nie sprzedaj c swojego ycia prywatnego. Wed ug autora powinni oni jednak
ponie za to kare, poniewa przedstawieni s przez niego jako oszu ci, którzy dorobi y si
pieni dzy w nie do ko ca zgodny z prawem sposób. Sam fakt posiadania grubego portfela,
dla Knapa jest dowodem niekwestionowanej winy. Przypomnijmy jednak, e wi kszo
polityków to przedsi biorcy, którzy wspó finansowali w asne kampanie wyborcze.
Na czele wspomnianego rankingu
znalaz si obecny minister finansów – Jacek
Rostowski, którego maj tek wed ug wylicze
gazety szacuje si na oko o 60 milionów,
z czego na polskich kontach znajduje si
niemal po owa tej kwoty – 32 miliony. Mo na
powiedzie , e obecny minister jest
milionerem i
wiedzie prym z zestawieniu
najbogatszych polityków. Jak si jednak
okazuje Dziennik Polski nie jest wiarygodnym
ród em informacji finansowych, jego obliczenia nie zgadzaj si , nie s nawet przybli one
do prawdziwego stanu rzeczy. Sytuacja do zabawna, bo krytykuj cy wykszta cenie
polityków dziennikarz, pomyli si w przeliczaniu zer i b dnie przyj Pa stwow kwot 31
596,26 z – podan w tysi cach, za kwot 31,6 mln z
2
. Maj tek ministra Rostowskiego jest
wi c o 31,5 mln z mniejszy ni poda a gazeta. W ci gu jednego dnia polityk dzi ki
dzia aniom sprytnego dziennikarza z milionera zmieni si w przeci tnego Polaka, który
zbli aj c si do wieku emerytalnego zgromadzi kilkadziesi t tysi cy z otych oszcz dno ci na
koncie.
2
Strona internetowa: http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kraj/1223266-rostowski-najbogatszy.html
[10.11.2012, 14:00]
Rys. 3 Jacek Rostowski
ród o:
http://serwisy.gazetaprawna.pl/emerytury-i-
renty/galerie/, [11.11.2012, 15.09]
211
Pozostaje pytanie, czy etyczne jest podawanie informacji niesprawdzonych w gazecie,
która jest cytowana nie tylko w Polsce. Sprostowanie oczywi cie ukaza o si , ale
w niewielkim formacie na ko cu gazety i jako krótka notka na stronie jej internetowego
wydania, podczas gry Minister finansów, jeszcze d ugie tygodnie b dzie musia si t umaczy
z zaistnia ej sytuacji. Na wszystko jest
wyt umaczenie, tendencyjny artyku powsta
w odniesieniu do obiegowej opinii, e: Autorzy
cz sto wype niaj o wiadczenia byle jak; czasami
wr cz karygodnie. Co w takim razie z tymi, którzy
staraj si rzetelnie wype nia swoje o wiadczenia
maj tkowe? – Przypadkowe ofiary. Wszystko
sprowadza si do zasad panuj cych w mediach, a nie
jest to zasada domniemania niewinno ci. To prawda,
e nieprawdziwa informacja mo e komu zniszczy
ycie, ale jest ona cenna tak d uga, a jej ród o nie zniknie za kulisami sceny politycznej.
Od dawna wiadomo, ze polityka charakteryzuje si nieczyst gr i ostr rywalizacj
miedzy jej uczestnikami. W tym przypadku regu y gry zosta y z amane przez dziennikarza,
mimo tego, konsekwencj poniesie minister. A wed ug zapowiedzi autora, czeka nas jeszcze
kontynuacja prawid owych wylicze dziennika, a w tym kto ma najwi ksze d ugi, kto gra na
gie dzie, kto ufa funduszom, wska emy te najwi kszych d
ników. Przyczyny takiego stanu
rzeczy trzeba upatrywa w prawie, bo
pomimo zakazu narusza prywatno ci i sfery
intymnej Polaków, panuje pewien wyj tek w
przypadku osób publicznych, o których
mo na pisa du o i niekoniecznie na temat.
A jak to jest z tym obiektywizmem?
Istnieje szereg regu jakimi winni si kierowa
dziennikarze w toku zbierania informacji i
klarowania swoich sadów na konkretne
tematy. Najwa niejsze z zasad podkre li am.
Rys. 2 Jacek Rostowski oczami
internautów
ród o:
http://niepoprawni.pl/blog/1489/minister-
rostowski-z-kratka-z-tylu, [11.11.2012, 15.34]
Rys. 3 Obiektywno dziennikarska
ród o:
http://wpolityce.pl/artykuly/15968
[12.10.2012, 14:55]
212
Zasady Obiektywizmu
1.1. Dziennikarz powinien by obiektywny i dok adny – przygotowane przez niego
materia y powinny uwzgl dnia racje wszystkich stron, bez tendencyjnych pomini .
1.2. Materia dziennikarski nie mo e wprowadza odbiorcy w b d ani go oszukiwa ,
tak e co do sposobu i okoliczno ci powstania danego materia u.
1.3. Informacje powinny by przed ich publikacj sprawdzone zarówno przez
dziennikarza, jak i przez redakcj , jednak e w razie pó niejszego ujawnienia b dów,
obowi zkiem redakcji jest je niezw ocznie sprostowa .
1.4. Dziennikarz powinien unika w swych materia ach naruszania dobrych
obyczajów oraz nadmiernej drastyczno ci w j zyku i opisach, naruszaj cej godno
opisywanych osób.
3
Wy ej przedstawione zasady s naszym spadkiem po wcze niejszych pokoleniach.
Obiektywizm dziennikarski pojawi si ju w po owie XIX wieku, a jego celem by o ustalenie
równych szans w dost pie do informacji. Z biegiem czasu wykszta ci y si pozosta e jego
funkcje jak: demokracja, wolny rynek i wolno s owa, niezb dne warunki istnienia wolnych
mediów. Nie bez powodu podkre li am s owo wolno , obudzi a ona w spo ecze stwie
potrzeb informowania i bycia na bie co.
Na równi z zaletami stawiane s niezaprzeczalne wady tego zjawiska, w tpliwo ci
i pytania – Czy opis wydarzenia bez osobistych emocji mo e by pe ny?. Szczególnie
odnosz c si do pogl dów i systemu warto ci jakim kieruje si dziennikarz. Warto równie
postawi pytanie samemu sobie, o to czego oczekujemy? Czy sztywny dziennikarz,
informuj cy nas bez adnych emocji o miertelnych wypadkach, mierci podczas wojennych
star lub zawaleniu si cz ci kopalni na górników w czasie pracy, jest tym czego
oczekujemy? Obiektywizm, pozostawiaj cy odpowiedzi w r kach czytelników, widzów –tak.
Obiektywizm zawsze- nie!
Mówi c o oszukiwaniu i nie zatajaniu prawdy, przychodz mi do g owy skojarzenia
z jednym z najwi kszych polskich antropologów – Bronis awem Malinowskim. Opisywa on
rodowisko w którym si obraca (trioblandy) w sposób przerysowany, a swoj osob
3
Strona internetowa: http://www.sdp.pl/Kodeks-etyki-dziennikarskiej-SDP, [12.11.2012, 12.30]
213
wyg adzi do granic mo liwo ci. Malinowski nie by jedynie badaczem, naukowcem, wszak
nazywa si Conradem Antropologii. W swoich pracach nawo ywa do przyj cia sposobu
my lenia badanej spo eczno ci, wyzbycia si stereotypów i nieingerowania w ycie tubylców.
Jego pó niejsze dzienniki ujawni y, e mimo szczerych ch ci nie uda o mu si przestrzega
obiektywizmu, o który postulowa . Takie przyk ady mo na mno
, ja pos
si s owami
mojego najwi kszego dziennikarskiego autorytetu.
Nie wierz w bezstronne dziennikarstwo, nie wierz w formalny obiektywizm.
Dziennikarz nie mo e by oboj tnym wiadkiem, powinien posiada zdolno , któr
w psychologii nazywa si empati . Tak zwane dziennikarstwo obiektywne jest niemo liwe
w
sytuacjach konfliktów. Próby obiektywizmu w takich sytuacjach prowadz do
dezinformacji
4
.
S owa Ryszarda Kapu ci skiego s bardzo
trafne. Ci ko jest uzna obiektywizm za ma o istotn
spraw w kwestii przedstawiania rzeczywisto ci, ale
równie trudno jest sobie wyobrazi dobrego
dziennikarza bez zdolno ci empatii, wra liwo ci i po
prostu ludzkiego podej cia do opisywanych spraw.
W dziennikarstwie, podobnie jak w yciu,
najistotniejsze jest znalezienie aurea mediocritas
5
pomi dzy rol dziennikarza, jako po rednika mi dzy
spo ecze stwem a uczestnikami relacjonowanych
wydarze . W takim pisarz, felietonista, reporter itp. Musi stawia siebie w pozycji osoby,
która w aden sposób nie narzuca nam zdania i okre lonej wersji wydarze , a jedynie
przedstawia fakty pozostawiaj c swobod w wyborze naszej strony.
Obiektywizm, obiektywizmem, A jak jest z manipulacj i kontrolowanym
szokowaniem? Najlepszy przyk ad mieli my ledz c poczynania dwóch nadwornych pajaców
telewizyjnego pó wiatka. Zapis rozmowy Kuby Wojewódzkiego i Micha a Figurskiego,
podczas której obra aj Ukrainki to dowód braku poszanowania dla zawodu dziennikarza.
Pomijaj c polityczn poprawno i obra anie narodowo ci, w gr wchodzi równie zwyk y
4
Strona internetowa: http://pl.wikiquote.org/wiki/Dziennikarz, [12.11.2012, 12.41]
5
Strona Internetowa: http://sjp.pwn.pl/slownik/2551209/aurea_mediocritas, [12.11.2012, 12.52]
Rysunek 4 Ryszard Kapu ci ski
ród o: http://anhelli-
anhelli.blogspot.com/2010/01/ -[12.10.2012,
14:09]
214
szowinizm i onglowanie krzywdz cymi stereotypami. Aby lepiej przedstawi omawiany
problem zacytuje wypowied obu Panów.
Wojewódzki: A wiesz co ja wczoraj zrobi em po tym meczu z Ukrain ?
Figurski: No?
Wojewódzki: Zachowa em si jak prawdziwy Polak...
Figurski: Kopn
psa.
Wojewódzki: Nie, wyrzuci em swoj Ukraink .
Figurski: A to dobry pomys ... Mi to jeszcze nie przysz o.. Wiesz co? Ja po z
ci jej dzisiaj nie
zap ac .
Wojewódzki: Wiesz co, to ja swoj przywróc , odbior jej pieni dze i znowu wyrzuc .
Figurski: Powiem Ci, e gdyby moja by a chocia odrobin
adniejsza, to jeszcze bym j
zgwa ci .
Wojewódzki: Eee... ja to nie wiem jak moja wygl da, bo ona ci gle na kolanach.
6
Duet Wojewódzki – Figurski od dawna
budzi mieszane uczucia w ród s uchaczy
i pobocznych
obserwatorów.
Misj
dziennikarzy jest przede wszystkim szokowanie
i
nabijanie sobie jak najwi kszej ilo ci
uchaczy, ale idzie to w parze z niezwykle
rasistowskimi, szowinistycznymi i obra liwymi
komentarzami jakie kiedykolwiek mieli my
mo liwo s ysze za po rednictwem mediów.
Panowie z radia Eska Rock nie maj nad sob
adnej cenzury, pojawia si pytanie czy nie
powinni mie ? Zasady etyki zawodowej jednoznacznie krytykuj przekazywanie za
po rednictwem mediów tre ci krzywdz cych dla wszystkich mniejszo ci i nie tylko
narodowych. Mimo wielu podobnych audycji prowadzonych przez Panów dziennikarzy, tym
razem sprawa zosta a odpowiednio nag
niona i poskutkowa a poniesieniem konsekwencji
zarówno przez twórców audycji jak i zarz d radia. Warto podkre li , e decyzja o zamkni ciu
programu radiowego zapad a nie z inicjatywy w adz, a z powodu d ugotrwa ego nacisku ze
strony opinii publicznej i nie by a równoznaczna ze zwolnieniem duetu. Panowie przeprosili,
ale niesmak pozosta .
6
Strona Internetowa: http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,12040128, [11.11.2012, 14.12]
Rysunek 5 M.Figurski i K.Wojewódzki
ród o:http://ochyachy.pl/wojewodzki-i-figurski-
obrazili-ukrainki, [11.11.2012, 12.23]
215
W podsumowaniu chcia abym odnie si nie do merytorycznej zawarto ci mojego
tekstu, a jego poprawno ci. Co przez to rozumiem? Wybieraj c temat, okre lamy w asne
stanowisko i argumenty na jakich b dziemy si opiera . W wielu przypadkach z góry wiemy
jak wygl da b dzie finalna cz
naszego artyku u, a tak e na jakie dowodzenie si
zdecydujemy. Tak jest w tym przypadku, mój krótki tekst nie jest obiektywny, nie jest
poprawny politycznie, zawiera informacje nieprawdziwe i mo na go nazwa stronniczym.
Z góry za
am bowiem obron polityków, krytyk radiowców i ocen obiektywizmu
dziennikarskiego pod kontem w asnych przemy le . W zwi zku z tym pozostawiam otwarte
pytanie, czy w ogóle mo liwa jest efektywna realizacja zasady obiektywno ci
dziennikarskiej?
Bibliografia internetowa
Strona internetowa: http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kraj/1223266-
rostowski-najbogatszy.html [10.11.2012, 14:00]
Strona internetowa: http://www.sdp.pl/Kodeks-etyki-dziennikarskiej-SDP,
[12.11.2012, 12.30]
Strona internetowa: http://pl.wikiquote.org/wiki/Dziennikarz, [12.11.2012, 12.41]
Strona Internetowa: http://sjp.pwn.pl/slownik/2551209/aurea_mediocritas,
[12.11.2012, 12.52]
Strona Internetowa: http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,12040128, [11.11.2012,
14.12]
216
Iwona Suwara
Etyka dziennikarska w polskiej telewizji
Telewizja jest jednym z najpopularniejszych obecnie rodków masowego przekazu.
Widzowie s zró nicowani pod wzgl dem wieku, miejsca zamieszkania, wykszta cenia,
pogl dów w wielu kwestiach etc. Stacje telewizyjne kreuj c program powinny wzi pod
uwag te rozbie no ci. Dziennikarz telewizyjny zwracaj c si do widowni masowej, zwraca
si w istocie nie do anonimowej masy, ale do ka dego z telewidzów z osobna. Dziennikarze
jako czwarta w adza maj ogromny wp yw na pogl dy ludzi, na ich zachowania i odczucia.
Dziennikarstwo stanowi zawód publicznego zaufania. Wed ug powszechnie obowi zuj cych
opinii dziennikarzom ufa znacznie wi cej ludzi ni politykom czy przedsi biorcom. Z tego
wzgl du kwestia ich etycznego podej cia jest tak istotna. To aprobata i zainteresowanie
odbiorców wiadcz o popularno ci i sukcesie danego programu telewizyjnego. Dziennikarz
powinien robi wszystko, aby zdoby zaufanie widza – na autorytet trzeba sobie zas
.
Etyka dziennikarska wytycza pewne granice, które u atwiaj w pewien sposób prac osób
odpowiedzialnych za realizacje programów telewizyjnych.
Co dziennikarz wiedzie powinien, czyli kilka s ów o etyce
Obok profesjonalnych regu warsztatowych, dziennikarze s zobowi zani do
przestrzegania zasad etyki zawodowej. Dziennikarze telewizyjni powinni zdawa sobie
spraw z faktu, e ci y na nich szczególna odpowiedzialno , w porównaniu do
reprezentantów innych mediów. Rozwój technologii w
ciwych dla tego typu przekazów
przynosi nieznane dotychczas dylematy. Oddzielenie kwestii etycznych od czysto
warsztatowych i prawnych cz sto bywa problematyczne. Warto zaznaczy , e przestrzeganie
zasad zwi zanych z etyk przyczyni si do budowania wizerunku dziennikarza jako osoby
godnej zaufania.
Nadrz dnym obowi zkiem dziennikarza jest prezentowanie prawdy, manipulacja
faktami jest niedopuszczalna. Bardzo wa nym aspektem jest oddzielenie informacji od opinii.
Informacje powinny zosta przedstawione w sposób dok adny, rzetelny, ze zwróceniem
uwagi na wiarygodno
ród a. Tymczasem opinie mog by stronnicze, jednak nie powinny
by formu owane z uwzgl dnieniem ingerencji osób prywatnych, czy te instytucji. Autor
217
materia u powinien by obiektywny, prezentowa rzeczywisto niezale nie od swoich
indywidualnych pogl dów. Z kolei monta materia u telewizyjnego nie mo e zniekszta ca
informacji i opinii. Wszelkie potencjalne pomy ki lub b dy powinno si sprostowa w
odpowiednim miejscu programu i to w mo liwie najkrótszym terminie. Osoby, które zosta y
osobi cie dotkni te b dem, który móg naruszy ich interes lub dobre imi , maja prawo do
odpowiedzi. Istotn kwesti jest równie pozyskiwanie informacji. Je eli s one uznawane za
poufne, dziennikarz nie ma prawa upubliczniania swojego ród a. Ka dy ma prawo do
zachowania swojej prywatno ci, a jej naruszenie mo e nast pi tylko i wy cznie w
przypadku wy szego interesu publicznego, jak tropienie przest pstw. Bez zgody w
ciciela
nie wolno wkracza na jego teren prywatny, zabrania si w szczególno ci filmowa i
wykonywa zdj przy u yciu teleobiektywu. Ukryta kamera, mikrofon, czy pods uch to
rodki dopuszczalne wy cznie w przypadku dziennikarstwa ledczego. Wobec relacji ze
zdarze sensacyjnych lub tragicznych nale y unika wywo ania dodatkowych napi i obaw
ród odbiorców i stara si o cis
. W ród ogólnych zasad etycznych bardzo wa ne jest
zachowanie szacunku. Dyskryminacja ze wzgl du na narodowo , ras , pogl dy polityczne
lub religijne jest w telewizji niedopuszczalna. Ponadto nale y zadba o to, eby nikt nie
poczu si dotkni ty z powodu choroby lub wszelkich u omno ci fizycznych. Wystrzeganie
si wyra
wulgarnych i obra liwych powinno by kwesti oczywist . Korzystanie z
cudzych projektów i pomys ów tak e jest niedozwolone – widz ma prawo do informacji o
rzeczywistym autorze materia u. Materia y archiwalne i rekonstrukcje wydarze powinny
zosta odpowiednio zaznaczone. W relacjach z wojen i ró nych zamieszek dziennikarz
powinien zachowa postaw niezale nego obserwatora. Natomiast obrazy przedstawiaj ce
sceny mierci i okrucie stwa powinny zosta zaprezentowane w sposób uwzgl dniaj cy
wra liwo odbiorców.
Kwesti sporn i nieustannie wzbudzaj
liczne kontrowersje jest udzia dziennikarzy
w reklamach. Wyst pienie w kampanii promocyjnej o charakterze marketingowym jest
sprzeczne z przes aniem zawodu dziennikarza. Wymusza do g oszenia opinii zgodnych z
wymogami zleceniodawcy. Zdaniem Rady Etyki Mediów takie zachowanie godzi w
wizerunek instytucji medialnych, podwa a zaufanie i wiarygodno samego dziennikarza.
„Case study” – przyk ad nieetycznego zachowania dziennikarza w programie TV
Postanowi am opisa przyk adowy program, który narusza omówione przeze mnie
wcze niej zasady etyki dziennikarskiej. Jest to odcinek programu Wojciecha Cejrowskiego
218
„BOSO przez wiat” pt. „Buddyzm”. Telewizja TVN wyemitowa a go w dniu 26 lutego 2012
i natychmiast wzbudzi on fal oburzenia w ród widowni. Nie bez przyczyny – wedle
powszechnej opinii prowadz cy naruszy normy dziennikarskie celowo przedstawiaj c
Buddyzm i jego wyznawców w negatywnym wietle.
Wojciech Cejrowski to znany i ceniony dziennikarz, podró nik, autor ksi ek. Od
2007 roku mo emy ogl da go w roli prowadz cego programu podró niczego „BOSO przez
wiat”. Program ma form oko o 25-minutowych reporta y z ró nych miejsc, nawet
najbardziej egzotycznych i niedost pnych, jak Sahara i Namibia. W ka dym odcinku usi uje
przybli
widzom kultur danego kraju i mentalno jego mieszka ców, ch tnie bior c
udzia w miejscowych obrz dach i rozrywkach. Program zosta doceniony nie tylko w Polsce,
ale równie zagranic – otrzyma z oty medal na festiwalu w Nowym Jorku za najlepszy
program podró niczy.
W odcinku pt. „Buddyzm” Wojciech Cejrowski odwiedza Tajlandi . Przemierzaj c
buddyjskie wi tynie, komentuje obiekty kultu i zachowanie modl cych si osób. Prowadz cy
nie przebiera w s owach, okre laj c buddyzm jako „religi bez boga”. Dodaje równie , e „w
wi tyni nie ma sensu si modli , bo nie ma do kogo” – nie wspominaj c ani s owem, e jest
to tak e koncepcja filozoficzna. W ten sposób nie relacjonuje faktów w ich w
ciwym
kontek cie, wi c widzowie zostali wprowadzeni w b d. Modlitwy buddyjskich mnichów
okre la jako spirytyzm, magi i okultyzm. Jest to tak e naruszenie zasady oddzielenia
informacji od komentarza. Wypowied dziennikarza powinna umo liwi widzom swobodne
odró nienie faktów od opinii i pogl dów. Tymczasem wypowiedzi pana Cejrowskiego s
ewidentnie sum jego prywatnych opinii, przedstawianych w formie faktów. Jest to próba
wykorzystania mediów w celu szerzenia postawy powoduj cej o mieszenie pewnej grupy
wyznaniowej.
Wojciech Cejrowski jest w swoich wypowiedziach daleki od obiektywizmu, który
powinien by podstaw ka dej medialnej wypowiedzi dziennikarza. Jest znany ze swoich
prawicowych pogl dów i propagowania warto ci katolickich. Nie ma w tym nic z ego, jednak
nie nale y ocenia innych kultur z perspektywy w asnych warto ci. Cejrowski wielokrotnie
zwraca uwag na ró nice pomi dzy Ko cio em a buddyjsk
wi tyni , w której „jest pusto i
nie ma boga”. Porównuje kult z otego baranka w Buddyzmie do czczenia z otego cielca przez
Hebrajczyków, którzy rozgniewali Moj esza oraz siedmiog owej kobry, która os ania a
Budd , do siedmiog owego smoka wyst puj cego w tradycji chrze cija skiej. „Buddyzm to
219
pomy ka”, „Jest religi okultystyczn ” – stosowanie tego typu sformu owa wzbudzi o
poruszenie w ród widzów programu, którzy masowo zwracali si do Rady Etyki Mediów
wyra aj c swoj krytyk wobec naruszenia powszechnie uznawanych norm. Fala oburzenia
przesz a równie przez fora i portale spo eczno ciowe. Wyznawcy Buddyzmu zostali
przedstawieni jako osoby zabobonne, wi c ich modlitwy nie maj sensu. Propagandowe
wr cz przedstawienie fa szywego obrazu innej religii mia o wskaza , e tylko chrze cijanizm
jest sensowny. ziennikarz, prowadz cy jeden z najpopularniejszych w Polsce programów
podró niczych nie ma prawa do publicznego natrz sania si z przedstawicieli innego ni on
wyznania. Zosta a w ten sposób z amana zasada szacunku i tolerancji. Nazywa Buddystów
„wyznawcami Lucyfera”, co wiadczy o jego ignorancji i niezrozumieniu kultury Bliskiego
Wschodu. Dziennikarz u ywaj c takich sformu owa wyrz dza krzywd nie tylko
wyznawcom i sympatykom Buddyzmu, którzy poczuli si ura eni jego s owami. Wyrz dza
krzywd wszystkim darz cym go zaufaniem widzom, którzy zostali wprowadzeni w b d z
powodu nieznajomo ci przez prowadz cego zasad tej religii.
Podstawow zasad tworzenia programów podró niczych powinno by uczciwe i
bezstronne przedstawienie za
innych kultur. Zachowanie pana Cejrowskiego uwa am za
niezgodne z zasadami kodeksu etyki dziennikarskiej. Powinien przede wszystkim okazywa
szacunek innym, bez wzgl du na ich przynale no kulturow , wyznaniow oraz ideow ,
dbaj c o staranny j zyk wypowiedzi. Tymczasem osoby zainteresowane kultur buddyzmu
okre la u ywaj c s ów: „G upi ludzie, oddaj cze i chwa ba wanom”.
Poszukiwanie i publikowanie prawdy jest podstawowym obowi zkiem dziennikarza.
Hipotezy autora powinny by wyra nie oddzielone od faktów, tymczasem program o
Buddyzmie narusza t zasad etyki dziennikarskiej. Dosz o tym samym do obrazy uczu
religijnych grupy wyznaniowej – w Polsce funkcjonuje obecnie kilkadziesi t dzia aj cych
oficjalnie zgromadze buddyjskich. Rada Etyki Mediów podzieli a nap ywaj ce do niej
krytyczne opinie widzów. Ten przyk ad powinien by swego rodzaju przestrog dla innych
dziennikarzy – brak obiektywizmu i amanie powszechnie akceptowalnych zasad etycznych
mo e sta si przyczyn utraty zaufania w oczach widzów.
Dlaczego etyka powinna by wa na dla dziennikarzy polskiej telewizji?
Telewizja jest medium o najwi kszej sile spo ecznego oddzia ywania. Pomimo tego,
e w dobie spo ecze stwa informacyjnego kultura multimedialna wci si rozwija – nadal
nie wszyscy korzystaj z Internetu jako ród a informacji. Ponadto, obraz telewizyjny silniej
220
oddzia uje na wyobra ni i celniej trafia do widza, ni na przyk ad przekaz radiowy, który
dzi jest raczej uznawany za ród o rozrywki. Jego rola jako przeka nika informacji spada. Z
kolei telewizja, informuj c spo ecze stwo o danym wydarzeniu, mo e sk oni nas do
wyrobienia sobie okre lonych pogl dów. Manipulacja faktami, przeinaczanie wypowiedzi,
wyrywanie ich z kontekstu s niestety praktykami wci obecnymi we wspó czesnej telewizji.
Niesie to ze sob bardzo negatywne konsekwencje. Wi kszo ludzi nie patrzy na przekaz
telewizyjny w sposób krytyczny. Akceptuje przedstawione informacje, przyswaja je sobie
jako prawdziwe fakty. Je eli natomiast widz w pe ni zdaje sobie spraw z nie cis
ci w
przekazach telewizyjnych, stopniowo traci zaufanie do tego medium.
Moim zdaniem bardzo istotn kwesti jest obiektywizm przekazu programu
telewizyjnego. Dzi ki temu widz zostaje niejako zmobilizowany do wyrobienia sobie w asnej
opinii na dany temat. Taka powinna by nadrz dna rola telewizji – g osi prawd ,
informowa o tym, co dzieje si na wiecie. Dzi ki temu cz owiek nie czuje si
zmarginalizowany do udzia u jedynie w wydarzeniach swojej spo eczno ci lokalnej. Media
przyczyniaj si do konstruowania wiedzy o wiecie przez odbiorców. To samo wydarzenie
mo na ukaza na wiele ró nych sposobów – od negatywnego do pozytywnego uj cia.
Niestety, taka mo liwo wci zostaje wykorzystywana przez realizatorów telewizyjnych do
wyrobienia u widza okre lonego zdania. Stronniczo przekazu moim zdaniem nie powinna
mie miejsca, nie taka jest rola mediów. Podobnie jest z kwesti uwzgl dnienia wra liwo ci
odbiorcy. Dziennikarz nie powinien wypowiada si w sposób wulgarny, ani obra liwy,
nawet pod adresem osób o odmiennych ni on pogl dach. Telewizja powinna propagowa
model pokojowego, racjonalnego rozwi zywania sporów. Miejmy nadziej , e zasady etyki
dziennikarskiej b
respektowane przez telewizje zarówno prywatne, jak i publiczne.
Bibliografia internetowa:
Strona internetowa: http://www.tvp.pl/o-tvp/komisja-etyki
Strona internetowa: http://www.radaetykimediow.pl/
Strona internetowa: http://www.wiadomosci24.pl
221
Katarzyna D ugosiewicz
Kwestia etyki dziennikarskiej – afera w radiu Eska Rock
spraw w polskich mediach sta a si poranna audycja o nazwie „Poranny WF”
w programie radia Eska Rock. Zosta a ona wyemitowana 12 czerwca 2012 roku o godzinie
8.00, prowadzona by a przez znanych dziennikarzy radiowych i telewizyjnych: Kub
Wojewódzkiego oraz Micha a Figurskiego.
1
Kuba Wojewódzki, nawi zuj c w trakcie programu do wygranego przez Ukrain
meczu ze Szwecj na Euro 2012, mówi m.in., e "zachowa si jak prawdziwy Polak"
i "wyrzuci swoj Ukraink ", która w domy le pe ni funkcj sprz taczki. Figurski doda :
"Ja po z
ci jej dzisiaj nie zap ac " oraz: "Powiem ci, e gdyby moja by a chocia odrobin
adniejsza, to jeszcze bym j zgwa ci ", na co Wojewódzki: „Moja nawet nie wiem, jak
wygl da, bo ona ci gle na kolanach”, sugeruj c tym samym, e praca ta ma co wspólnego
z seksem oralnym.
Program znany jest opinii publicznej ze swego satyrycznego charakteru, a prowadz cy
równie kojarzeni s z humorystycznym podej ciem do rzeczywisto ci i ich wypowiedzi
cz sto s odbierane przez s uchaczy „z przymru eniem oka”. Zdarza y si jednak sytuacje,
w których po audycji programu „Poranny WF” do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
trafia y skargi na niestosowne wypowiedzi dziennikarzy. Tak e i tym razem s owa, które
pojawi y si na antenie przekroczy y granice dobrego smaku.
Po takiej audycji, nie trzeba by o d ugo czeka na reakcj ze strony s uchaczy oraz
mediów. Zarzucono dziennikarzom propagowanie seksistowskich tre ci, szydzenie z ludzi
narodowo ci Ukrai skiej oraz mow nienawi ci. Audycja wywo
a ogromne oburzenie
w Polsce i na Ukrainie, protestowa o ukrai skie MSZ i za da o przeprosin. Skarg z
yli
Ambasador Ukrainy oraz Przewodnicz cy Zwi zku Ukrai ców w Polsce.
Na oficjalnej stronie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mo na by o znale
nast puj ce o wiadczenie: „Na posiedzeniu 26 czerwca 2012 roku KRRiT jednomy lnie
stwierdzi a naruszenie art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii
1
Odcinek audycji dost pny: http://www.youtube.com/watch?v=yq5SdiBux7Q , [ 11.11.2012r.]
222
i telewizji i negatywnie oceni a zachowanie dziennikarzy. Jednocze nie KRRiT przyj a do
wiadomo ci radykalne decyzje programowe i personalne Zarz du Radia Eska Rock, jako
istotn okoliczno w tocz cym si post powaniu.”
2
Podkre lono tak e, e: "prezentowane w
audycji tre ci obra liwe dla osób narodowo ci ukrai skiej oraz kobiet w ogóle w sposób,
który przez odbiorców przedmiotowej audycji móg zosta odebrany jako pochwalanie
prezentowanych tam postaw zwi zanych z dyskryminacj ze wzgl du na narodowo oraz
, a tak e nawo uj cych do nienawi ci, w szczególno ci w kontek cie rozgrywanych
w czasie emisji przedmiotowej audycji rozgrywek EURO 2012, organizowanych przez Polsk
wspólnie z Ukrain , uzna nale y za niele ce w interesie ogó u, a zatem sprzeczne z dobrem
spo ecznym".
Zachowanie dziennikarzy spotka o si ze szczególn krytyk tak e ze wzgl du na fakt,
e Polska oraz Ukraina by y w tym czasie gospodarzami rozgrywanych wóczas mistrzostw
Europy w pi ce no nej. Po audycji zawrza o.. Dodatkowo, radio zosta o ukarane przez KRRiT
kar w wysoko ci 75 tys. z otych. Napór opinii publicznej po tekstach duetu "WF"okaza si
tak du y, e znana do tej pory z odwagi i lojalno ci do swoich gwiazd, Eska Rock
przestraszy a si i zlikwidowa a program. W ko cu " arty" o gwa ceniu Ukrainek nie
wp ywaj najlepiej na wizerunek marki. Zw aszcza, e dziennikarze nadszarpn li dobre imi
Eski nie pierwszy raz. Dodatkowo, Micha Figurski zosta odsuni ty przez UEFA od
prowadzenia meczu pó fina owego Euro na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Spraw zdecydowa a si tak e skomentowa Rada Etyki Mediów: „REM ocenia taki
przejaw ksenofobii na antenie ogólnopolskiej rozg
ni radiowej jako nie tylko ra ce
chamstwo, ale i typow mow nienawi ci. Jest to pogwa cenie zasady szacunku i tolerancji
zapisanej w Karcie Etycznej Mediów.” „Zdaniem REM demonstrowanie ksenofobii i rasizmu
w audycji Radia Eska Rock wykracza poza granice satyry oraz etycznego dziennikarstwa.
A tak e, jak wynika z post powania prokuratury, przekracza granice prawa.”
3
REM w swoim
wiadczeniu nawi zuje do Karty Etyki Mediów, dokumentu reguluj cego zasady etyki
dziennikarskiej w Polsce. Zosta a ona opracowana z inicjatywy Stowarzyszenia Dziennikarzy
Polskich, któr podpisali w dniu 29 marca 1995 r. prezesi najwi kszych polskich mediów
i organizacji dziennikarskich, mi dzy innymi: Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich,
2
Na podstawie: http://www.krrit.gov.pl/dla-mediow-i-analitykow/aktualnosci/news,712,decyzje-krrit-w-
sprawie-radia-eska-rock.html, odczytano: 11.11.2012r.
3
Na podstawie:
http://www.radaetykimediow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=230:stanowisko-rem-z-24-
czerwca-2012-r&catid=33:nasze-stanowisko&Itemid=40, odczytano: 12.11.2012r.
223
Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej, Zwi zku Zawodowego Dziennikarzy,
Telewizji Polskiej S.A., Telewizji Polsat, Stowarzyszenia Niezale nych Producentów
Filmowych i Telewizyjnych, Polskiego Radia S.A., Stowarzyszenia Radia Publicznego
w
Polsce, Stowarzyszenia Polskiej Prywatnej Radiofonii, Zwi zku Zawodowego
Dziennikarzy Radia i Telewizji. Czytamy w niej mi dzy innymi, e: „Dziennikarze,
wydawcy, producenci i nadawcy szanuj c niezbywalne prawo cz owieka do prawdy, kieruj c
si zasad dobra wspólnego, wiadomi roli mediów w yciu cz owieka i spo ecze stwa
obywatelskiego(…)”.
4
Sygnatariusze, przyjmuj c j deklaruj , e w swojej dzia alno ci b
post powa zgodnie z poni szymi zasadami:
1) Zasad prawdy – dziennikarze, wydawcy, producenci i nadawcy zobowi zani s
aby dok ada wszelkich stara , aby przekazywane informacje by y zgodne z prawd ,
sumiennie, a tak e aby bez zniekszta ce relacjonowa fakty w ich w
ciwym kontek cie, a
w razie rozpowszechnienia b dnej informacji niezw ocznie dokonuj sprostowania.
2) Zasad obiektywizmu – autor zobowi zany jest, aby przedstawia rzeczywisto
niezale nie od swoich pogl dów, rzetelnie relacjonuje ró ne punkty widzenia, tak, aby
odbiorca móg wyrobi sobie w asne zdanie o zaistnia ej sytuacji.
3) Zasad oddzielania informacji od komentarza – wypowied ma umo liwia
odbiorcy odró nianie faktów od opinii i pogl dów. Jest to szczególnie wa ne, aby nie
manipulowa przedstawianymi faktami.
4) Zasad uczciwo ci – ma polega na dzia aniu w zgodzie z w asnym sumieniem i
dobrem odbiorcy, nieuleganie wp ywom, nieprzekupno , odmow dzia ania niezgodnego
z przekonaniami, czy te niemoralnego.
5) Zasad szacunku i tolerancji – czyli poszanowania ludzkiej godno ci, praw dóbr
osobistych, a szczególnie prywatno ci i dobrego imienia, czyli tak e podstawowych praw
cz owieka.
6) Zasad pierwsze stwa dobra odbiorcy – podstawowe prawa czytelników, widzów,
uchaczy s nadrz dne wobec interesów redakcji, dziennikarzy, wydawców, producentów
i nadawców.
4
Na podstawie :
http://www.radaetykimediow.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=2&Itemid=3
, odczytano: 12.11.2012r.
224
7) Zasad wolno ci i odpowiedzialno ci – wolno mediów nak ada na dziennikarzy,
wydawców, producentów, nadawców odpowiedzialno za tre i form przekazu oraz
wynikaj ce z nich konsekwencje. Ka dy zawód obarczony jest odpowiedzialno ci , a nie
wywi zywanie si z tych zasad, grozi nawet odpowiedzialno ci karn .
5
yj c w spo ecze stwie obywatelskim, gdzie jednostka posiada szereg praw,
pos ugiwanie si s owem jest szczególnie wa ne. Przy jakichkolwiek wypowiedziach, czy to
tych pisemnych, czy te udzielanych w wywiadach, powinna temu towarzyszy szczególna
refleksja. Dodatkowo, dziennikarz jest osob , która pe ni zawód zaufania publicznego, co
oznacza, e powinna ona cieszy si szczególnym zaufaniem oraz nieposzlakowan opini .
Sytuacja staje si jeszcze bardziej skomplikowana, je li dziennikarze, którzy s
rozpoznawalni w mediach, lub nierzadko uznawani za celebrytów, staj si tak e ród em
inspiracji lub wzorem do na ladowania. Wydaje si , e wtedy tym bardziej powinni oni
zwracasz szczególn uwag na wypowiadane komentarze.
Afera jaka wynikn a w Esce Rock jest dobrym przyk adem an to, ze sposób w jaki
zachowuje si dziennikarz, mo e bardzo niekorzystnie wp yn nie tylko na jego osobisty
wizerunek, ale te na PR marki, jak reprezentuje. Po fali krytyki, z jak musia a zmierzy si
stacja, mo na by s dzi
e dziennikarze ponios surowe konsekwencje po kontrowersyjnych
wypowiedziach na wizji. Jak si jednak okaza o, z programem musia po egna si tylko
jeden z prowadz cych – Micha Figurski. Natomiast Kuba Wojewódzki ma na tyle siln
pozycj w mediach, e nawet tak du y skandal nie nadszarpn jej i prowadzi on nadal
audycj w tym samym radiu, jednak z nowym, drugim prowadz cym oraz przy zmienionej
nazwie na „Zwolnieni z WF-u”. Nieco zmieniona nazwa równie wydaje si by nieco
sugestywna i prze miewczo odnosi si do zwolnionego z radia Figurskiego.
Warto skomentowa równie fakt, e dziennikarze bardzo cz sto musz szuka
sensacji, prowokowa , budzi skrajne emocje. Dlaczego? Powód jest do banalny – takie
zachowanie bardzo dobrze si sprzedaje, nap dza ogl dalno , daje wymierne zyski. Zwyk o
si mawia „Niewa ne jak si o nas mówi, wa ne, aby si mówi o” – wydaje si , e zdanie to
bardzo trafnie opisuje wizerunek ówczesnych mediów, nie tylko w Polsce. Niezale nie jednak
od tego, jak du o jeste my w stanie zarobi , prowokuj c w ten sposób, nale y pami ta , e
5
Na podstawie:
http://www.radaetykimediow.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=2&Itemid=3
, odczytano: 12.11.2012r.
225
pod adnym pozorem nie mo na obra
innych ludzi, niezale nie od wyznania, koloru skóry,
czy narodowo ci.
Jestem zdania, e konsekwencje wyci gni te wobec Figurskiego i Wojewódzkiego nie
by y wystarczaj ce. O ile ten pierwszy musia po egna si z prac w radiu, tak Wojewódzki
w zasadzie nie zosta w ogóle ukarany za swoje s owa. Mo na zatem rozumie to jako ciche
przyzwolenie na dalsz dzia alno radiowca. W pracy dziennikarza ci ko jest wyznaczy
lini , która mia aby oddziela tematy niewygodne, od tych o których powiedzie trzeba.
Warto jednak pami ta , e we wszystkim nale y zachowa rozs dek i podej refleksyjnie do
tematu. S owo to silna bro , któr bardzo atwo mo na krzywdzi ludzi, dlatego wszelkiego
rodzaju rasistowskie, ksenofobiczne, czy seksistowskie wypowiedzi, powinny by
napi tnowane zarówno przez rodowiska dziennikarskie jak i instytucje, jakim podlegaj .
Tym bardziej media, powinny sta na stra y i pi tnowa tego rodzaju negatywne zachowania,
tak aby wolno jednego cz owieka, nie wp ywa a i nie ogranicza a wolno ci drugiego.
226
Katarzyna Domaga a
Balansowanie na granicy. Manipulacja opini publiczn w Polsce
Mo na powiedzie , e manipulacja odbiorc stanowi integraln cz
dzia alno ci
mediów. W nich rzeczywisto zawsze zostaje nieco przekolorowana i nagi ta do potrzeb
artyku u. Jednak zawód dziennikarza wci pozostaje zawodem zaufania spo ecznego.
Czytelnicy, zapoznaj cy si z owocami jego pracy, obdarzaj go wiar w jego kompetencje.
Jednak jak naprawd wygl da rzeczywisto ? Czy dziennikarze jednak nie nadu ywaj tego
zaufania? W mojej pracy postaram sie opisa jak media (a konkretnie prasa internetowa)
staraj si manipulowa opini publiczn balansuj c na granicy wcze niej przyj tych regu .
Jako przyk ad zanalizuje dwa artyku y zamieszczone na amach dwóch portali: Niezale na.pl
oraz Onet.pl, które odnosz si do tego samego wydarzenia, ale prezentuj je zupe nie inaczej.
Obowi zuj ce w Polsce kodeksy dziennikarskie okre laj pewne kierunki, zarówno
prawne, jak i natury etycznej, których powinni przestrzega dziennikarze. Oprócz kodeksów
mi dzynarodowych: Mi dzynarodowej Zasady Etyki Zawodowej w Dziennikarstwie zawartej
w Deklaracji Paryskiej z 1983 roku oraz Europejskiego Kodeksu Deontologii Dziennikarskiej
z 1993 roku, obowi zuj w Polsce: Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia
Dziennikarzy Polskich, Dziennikarski Kodeks Obyczajowy Stowarzyszenia Dziennikarzy
Rzeczypospolitej Polskiej oraz Karta Etyczna Mediów. W mojej pracy skupi si na polskich
przepisach i pokrótc przedstawi , jakie za
enia prezentuj , co pozwoli g biej spojrze na
prezentowany przeze mnie problem.
Karta Etyczna Mediów zosta a podpisana 29 marca 1995 roku z inicjatywy
Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i okre la kilka zasad, którymi powinni si kierowa
dziennikarze. Mówi ona o zasadzie uczciwo ci, zasadzie szacunku i tolerancji, zasadzie
pierwsze stwa dobra odbiorcy, zasadzie wolno ci i odpowiedzialno ci, zasadzie prawdy,
zasadzie obiektywizmu oraz zasadzie oddzielania informacji od komentarza. Wszystkie one
maj za zadanie ukierunkowywa dziennikarzy i chroni ich oraz odbiorców przed
zachowaniami nieetycznymi. Dziennikarze, wydawcy, producenci i nadawcy powinni stara
si , aby podawane informacje by y przekazywane bez zniekszta ce , zgodnie z prawd ,
niezale nie od w asnych pogl dów, z podaniem ró nych punktów widzenia danej sprawy,
a je li komentarz nast puje to powinien by on wyra nie oddzielony od faktów, tak aby
227
odbiorca atwo móg zauwa
dziel
je granic . Dziennikarz jest odpowiedzialny za to, co
podaje do wiadomo ci i powinien na pierwszym miejscu stawia dobro odbiorcy, a nie
interesy ró nych grup nacisku (np. redakcja, wydawca etc.) oraz dzia
zgodnie z w asnym
sumieniem, pozostawa nieprzekupnym, wykazywa si toleracj i poszanowaniem ludzkiej
godno ci oraz dobrego imienia
1
.
Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy RP przyjmuje zasady
Karty Etycznej Mediów i deklaracji Mi dzynarodowej Federacji Dziennikarzy. Jego
za
enia w du ej mierze pokrywaj si z Kart Etyczn Mediów, jednak przybieraj form
prawnych nakazów, nie za zwyczajowo przyjetych wskazówek wynikaj cych w du ej mierze
z powszechnie obowi zuj cych norm etycznych. Zostaje wi c po raz kolejny podkre lona
konieczno przekazywania informacji rzetelnych, bezstronnych, umo liwianie debaty
publicznej, konieczno ponoszenia odpowiedzialno ci za swoje publikacje oraz
przedk adanie dobra odbiorcy ponad „interesy autora, redaktora, wydawcy lub nadawcy”
2
.
Dalej przeczyta mo na, e:
„Informacje powinny by zrównowa one i dok adne, tak by odbiorca móg odró ni fakty od
przypuszcze i plotek, oraz powinny by przedstawiane we w
ciwym kontek cie i opiera si na
wiarygodnych i mo liwie wielostronnych ród ach”, a tak e e informacje nale y wyra nie oddziela
od interpretacji i opinii, które jednak „nie mog zniekszta ca faktów i by wynikiem zewn trznych
nacisków”
3
.
Tak samo do tej kwestii podchodzi Dziennikarski Kodeks Obyczajowy.
Zanim przejd dalej odwo am si do tekstu Roberta Dziemby „Media a opinia
publiczna w kontek cie manipulacji”
4
, w którym autor kompleksowo definiuje zagadnienia
opinii publicznej, manipulacji oraz „cichej wi kszo ci”. I tak Dziemba, za definicj Jerzego
Szczepa skiego, podaje e opinia publiczna mo e by rozumiana jako:
„suma ca
ci informacji, pogl dów i stanowisk ró norodnych organizacji, instytucji, osób i
grup zorganizowanych, obejmuj cych poszczególne sfery ycia spo ecznego, politycznego,
gospodarczego, prywatnego, etc. W demokratycznych spo ecze stwach wspó czesnych o ró nych
systemach wiatopogl dowych, rozwijaj si i uzupe niaj rozmaite pogl dy oraz oceny, dlatego te
1
Karta Etyczna Mediów. 1995.
2
Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej
3
Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej
4
Robert Dziemba. Media a opinia publiczna w kontek cie manipulacji
228
opinia publiczna nie jest wielko ci jednolit i trwa , sta , lecz zró nicowan i zmienn .
Odzwierciedla ca
reprezentowanych przez cz onków spo ecze stwa subiektywnych pogl dów i
informacji na temat okre lonych zjawisk ycia spo ecznego”
5
.
Takie rozumienie opinii publicznej towarzyszy mi b dzie przez ca reszt mojej
pracy.
Opinia publiczna mo e by kszta towana przez informacje, które do niej docieraj , a
te z kolei mog zosta poddane manipulacji. Co oczywiste media masowe docieraj do
szerokiej rzeszy odbiorców, których zainteresowania oczywi cie bardzo si ró ni i nie ka dy
komunikat, chocia by z tego wzgl du jest odbierany jednakowo (czy nawet wogóle).
Wspólne zainteresowanie jakim tematem mo e wp yn w danej grupie na wyra anie
pododobnych postaw, które znów uzale nione s od wielu czynników osobistych,
kulturowych, edukacyjnych, rodzinnych itd. Wi kszo odbiorców natomiast nie deklaruje
adnej postawy (pozytywnej lub negatywnej) ani nie opowiada si zdecydowanie na tak lub
na nie w jaki kwestiach, co wi cej nie interesuje si wydarzeniami, które ich nie dotycz .
I
w
nie takie niezdecydowane osoby, zawieszone gdzie po rodku, niedeklaruj ce
przynale no ci do adnej ze stron stanowi „cich wi kszo ”
6
. To w
nie oni s najbardziej
podatni na manipulacje.
Przeprowadz teraz analiz dwóch artyku ów, które mówi o tym samym wydarzeniu:
og oszonych przez Centrum Badania Opinii Spo ecznej w maju 2012 preferencji wyborczych
Polaków (warto zapozna si z raportem z bada zredagowanym przez Krzysztofa
Pankowskiego i dost pnym na stronie CBOS). Celowo nie odnosz si do du ych afer, chc c
naszkicowa skal zjawiska i jego problem w oparciu o codzienne artyku y, jakie mo na
zobaczy w Interecie, a które, przynajmniej w teorii, maj charakter informacyjny. W tym
celu zamieszczam zrzuty ekranu zawieraj ce wspomniane artyku y:
5
Robert Dziemba. Media a opinia publiczna w kontek cie manipulacji
6
Robert Dziemba. Media a opinia publiczna w kontek cie manipulacji
229
Zrzut Ekranu nr 1: Artyku z portalu Niezale na.pl
„Polacy przeciw rz dowi Tuska. G ównie m odzie !”: http://niezalezna.pl/28756-
polacy-przeciw-rzadowi-tuska-glownie-mlodziez
230
Zrzut ekranu nr 2: Artyku z portalu Onet.pl
„Sonda CBOS: 27 proc. za, 43 proc. przeciw rz dowi Tuska”:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sondaz-cbos-27-proc-za-43-proc-przeciw-rzadowi-
tus,1,5138541,wiadomosc.html
231
Badania CBOS ujawni y, e poparcie dla partii rz dz cej (Platforma Obywatelska)
wynosi 27 procent, tymczasem przeciwnych jej by o 43 procent poddanych badaniu. Chocia
raport dotyczy tak e innych partii (mi dzy innymi Prawo i Sprawiedliwo , Sojusz Lewicy
Demokratycznej, Ruch Palikota, Polskie Stronnictwo Ludowe), umo liwia te inne opcje
wyboru, jak „inne” oraz „trudno powiedzie ”, media skupi y si na poparciu dla PO oraz
premiera Donalda Tuska.
Jak mo na przeczyta w za czonych przeze mnie artyku ach ró ni si one nie tylko
form przekazania informacji czytelnikom, ale i tre ci , chocia dotycz tego samego.
Niezale na w tytule akcentuje, e wynik wyborów jest niekorzystny dla rz du Donalda Tuska
oraz podkre la preferencje m odych obywateli. Onet tymczasem skupi si na
zaprezentowaniu liczbowo procentowego wyniku.
Porównuj c dalej, Niezale na w tre ci skupi a si na cyfrach i procentach, podaj c
wyniki poparcia dla samego premiera (w tym grup najbardziej mu nieprzychylnych),
zadowolenia z pracy rz du oraz prowadzonej przez niego polityki. Podkre la wniosek
wysuni ty przez CBOS, e niezadowolenie istnieje tak e w grupach najbardziej przychylnych
rz dowi. Podana zosta a próba, na której przeprowadzono badanie. Onet tymczasem po wi ca
zagadnieniu du o wi cej miejsca i ju w leadzie pisze, e zatrzyma a si tendencja spadkowa
poparcia dla rz du Tuska. Du o miejsca po wi ca si porównaniu sytuacji z poprzednim
miesi cem (kwietniem), podaj c o ile punktów procentowych wzros o poparcie. Dwa razy
podkre lone zosta o, e obecny rz d dobrze odbierany jest przez osoby wykszta cone,
mieszkaj ce w mie cie i dobrze sytuowane. W jednym paragrafie wspomina si o ogólnym
niezadowoleniu we wszystkich grupach badanych oraz rolnikach. Równie podaje si prób .
Zarówno Kodeks Etyki Dziennikarskiej SDP, jak i Dziennikarski Kodeks Obyczajowy
Stowarzyszenia Dziennikarzy RP zgodnie twierdz , e manipulowanie faktami podczas
podawania informacji jest niedozwolone oraz e w przypadku sporu konieczne jest podanie
obu stanowisk. Zapisane jest, e fakty powinny by podane we w
ciwym kontek cie
i chocia opinie mog by stronnicze nie powinny przes ania faktów. Oczywi cie za
mo na, e wiadomy odbiorca mediów przewa nie wie, po co si ga. W Polsce oczywiste jest
jakie pogl dy lansuje Niezale na, a jakie Onet, jakie TVN, Polsat, Polityka, Uwa am Rze,
wreszcie Dziennik Polski, Rzeczpospolita czy Gazeta Wyborcza. Przeci tny odbiorca
232
wzgl dnie si w tych niuansach orientuje, a prawo wr cz nakazuje dziennikarzom pracowanie
na rzecz redakcji i realizowania jej polityki.
Jak jednak przytoczone prawa natury etycznej maj si do zaprezentowanych
artyku ów? Przede wszystkim oba manipuluj faktami, wybieraj c z raportu CBOS-u tylko
wygodne dla nich fragmenty. Niezale na nie wspomina o grupach obywateli wci
w wi kszo ci wspierajacych obecny rz d. Onet wyra nie podkre la i akcentuje, e rz d wci
cieszy si poparciem ludzi wykszta conych, dobrze sytuowanych oraz mieszkaj cych
w mie cie, co ma do jednoznaczny wyd wi k – PO popiera elita intelektualna. Nie
popieraj natomiast ludzie m odzi (wspólne okre lenie m odzie y oraz studentów) oraz
rolnicy. Co wi cej aden z portali nie podaje ogólnego kontekstu prezentowanych informacji.
Nie odnosz si do wyników, jakie uzyska y inne partie, co jest istotne ze wzgl du na
wspóln polityk i zawarte z niektórymi z nich koalicje, tak e po rednio wp ywa na
wizerunek partii rz dz cej, jej polityk i, wreszcie, si poparcia na sali sejmowej. Nie nale y
si te oszukiwa – w obecnej sytuacji politycznej w Polsce PO i PiS pozostaj w ci
ej
sytuacji wzajemnej niech ci i „sporu”. Podawanie wyników poparcia dla jednej partii mo e
nie mija si zupe nie z celem, ale napewno traci wiele z szerszego kontekstu, jaki mo na
uzyska podaj c wyniki jej g ównego oponenta, jak chocia by czy cz
g osów wcze niej
przynale ych PO przesz a na stron PiS.
W tym konkretnym przypadku stan jednak bardziej po stronie Niezale nej. Onet
du o bardziej manipuluje swoim odbiorc , mimo e oba artyku y maj z pozory charakter
czysto informacyjny. Robi to poprzez uporczywe porównanie wyników z poprzednim
miesi cem, które samo w sobie nie by oby takie z e. Tu podkre la si jednak minimalne
ró nice w s da ach i stara si zwróci uwag na stabilizuj
si pozycj partii rz dz cej w
opinii publicznej, tymczasem (poza jednym akapitem) Niezale na przytacza „suche” dane
liczbowe wyci gni te z raportu CBOS.
Opisana sytuacja pokazuje balansowanie na kraw dzi etyki dziennikarskiej w polskich
mediach. Jest to praktyka powszechna i cz sto stosowana. Najbardziej niepokoj cy jest fakt,
e na rynku dzia a coraz mniej niezale nych dziennikarzy. Zamiast tego czytelnik otrzymuje
jedynie informacje dostosowane do polityki redakcyjnej danego medium, bowiem podobne
sytuacje jak ta opisane przeze mnie powy ej s standardem w Polsce. Media naprawd sta y
si „Czwart W adz ” i zosta y wci gni te w gr polityczn . Te, które umiej tniej manipuluj
233
swoimi odbioracmi, kreuj obraz wspó czesnego spo ecze stwa oraz sceny politycznej
skuteczniej ni przemówienia polityków.
Bibliografia Internetowa
Dziemba, Robert. Media a opinia publiczna w kontek cie manipulacji, dost pny:
http://parseta.home.pl/dziemba/index.php?option=com_content&task=view&id=81&Itemid=
43 (11.11.2012).
Dziennikarski Kodeks Obyczajowy Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej
Polskiej. 1991, dost pny: http://www.tvp.pl/o-tvp/komisja-etyki/inne-kodeksy-
etyczne/dziennikarski-kodeks-obyczajowy-stowarzyszenia-dziennikarzy-rzeczypospolitej-
polskiej/69927 (11.11.2012)
Karta Etyczna Mediów. 1995, dost pna:
http://www.radaetykimediow.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blo
g&id=2&Itemid=3 (11.11.2012)
Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej
Polskiej, dost pny: http://www.sdp.pl/Kodeks-etyki-dziennikarskiej-SDP (11.11.2012)
Pankowski, Krzysztof. 2012. Preferencje Partyjne w maju. Centrum Badania Opinii
Publicznej, dost pny: http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2012/K_068_12.PDF (11.11.2012)
Polacy przeciw rz dowi Tuska. G ównie m odzie !, 2012, dost pny:
http://niezalezna.pl/28756-polacy-przeciw-rzadowi-tuska-glownie-mlodziez (11.11.2012)
Sonda CBOS: 27 proc. za, 43 proc. przeciw rz dowi Tuska, 2012, dost pny:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sondaz-cbos-27-proc-za-43-proc-przeciw-rzadowi-
tus,1,5138541,wiadomosc.html (11.11.2012)
234
Jakub Mietz
Analiza mediów prawicowych w kontek cie postrzegania
katastrofy smole skiej. Jaki wp yw wywieraj one na opinie
Polaków na temat tego wydarzenia oraz w jaki sposób interpretuj
wydarzenia zwi zane z publikacj redaktora Cezarego Gmyza
Katastrofa smole ska, która mia a miejsce 10 kwietnia 2010 w Smole sku
niew tpliwie sta a si wielk tragedi narodow . Na pok adzie samolotu Tu-154 znajdowa y
si wybitne postacie polskiego ycia publicznego na czele z Prezydentem Rzeczypospolitej
Polskiej Lechem Kaczy skim i jego on Mari . To wydarzenie wstrz sn o Polsk w
podobny sposób jak zbrodnia katy ska. Podobnie jak 70 lat wcze niej w 1940 roku w Katyniu
tak w 2010 roku w Smole sku Polska straci a elit – ludzi, którzy byli bardzo wa ni dla
naszej ojczyzny.
To wydarzenie pokaza o, e Polacy potrafi si zjednoczy i razem prze ywa t
wielk tragedi , jednak nie na d ugo. Po raz kolejny ujawni a si polska mentalno i
sk onno do podzia ów. Z jednej strony powsta y obozy upieraj ce si przy teoriach
spiskowych mówi cych, e by to zamach. Drugi obóz próbuje udowodni , e by to
niefortunny wypadek pod wp ywem na
enia si na siebie szeregu niesprzyjaj cych
okoliczno ci – wielka mg a, twarda Brzoza, nieporozumienia na linii za oga samolotu –
lotnisko w Smole sku. Razem za tymi podzia ami politycznymi utworzy y si podzia y
spo eczne, a tak e medialne. Media w tym momencie odgrywaj bardzo kluczow rol .
Wp ywaj na opinie Polaków na temat tego wydarzenia. Móg bym pokusi si o stwierdzenie,
e by y one zgodne jedynie w jednej kwestii, a mianowicie takiej, e niew tpliwie by a to
wielka katastrofa i tragedia dla Polski i Polaków. W innych kwestiach maj one nieco
odmienne, a czasami wr cz radykalnie ró ne zdanie i opinie.
Oczywistym jest, e w Polsce mamy wolno s owa. Ka dy ma prawo do posiadania
swojego zdania. Dlatego te mo emy równie spotka odmienne postawy wobec opisywania
katastrofy smole skiej i wydarze tocz cych si wokó niej. Ogromne nagromadzenie
mediów w postaci prasy, audycji radiowych i programów telewizyjnych sprawia, e na co
dzie mo emy spotka si z szeregiem odmiennych opinii na ten sam temat. Polskie media
235
nieustannie od 2 lat yj tym wydarzeniem i publikuj coraz to nowsze fakty na temat tej
katastrofy.
Najwa niejszym czynnikiem wp ywaj cym na to jest trwaj ce nieustannie ledztwo,
które odkrywa przed obywatelami nowe fakty i nowe informacje na temat smole skiej
tragedii. Media prze cigaj si w tym kto te fakty opublikuje najwcze niej. Ró ni si jednak
przewa nie w interpretacji tych wiadomo ci. No potrzeby niniejszej pracy dokonam
rozró nienia na media „lewicowe” i media „prawicowe”. W moich rozwa aniach skupi si
jedynie na mediach prawicowych i tym jak i w jaki sposób kreuj wizj Polaka na temat
katastrofy smole skiej i wydarze jakie s zwi zane z tocz cym si
ledztwem.
Media maj ogromny wp yw na kreowanie opinii odbiorcy. Jak pisze Walery Pisarek
„poznanie rzeczywisto ci realnej jak i tej duchowej opiera si na do wiadczeniu i
komunikowaniu. Wszystko co wiemy o niej, wiemy albo dzi ki do wiadczeniu, albo dzi ki
komunikowaniu. Wraz z rozwojem cywilizacji proporcjonalnie coraz wi cej wiemy o
rzeczywisto ci w wyniku komunikowania si z innymi lud mi ni z osobistego
do wiadczenia”
1
. Media maj nad nami ogromn przewag gdy jest to komunikowanie bez
mo liwo ci odpowiedzi z naszej strony. Dowiadujemy si o danym fakcie z mediów, lecz nie
mamy mo liwo ci dyskusji na ten temat. Musimy sami rozwa
czy to co przekazuj nam
media jest prawdziwe czy te nie. Jest to trudne zadanie gdy nie mamy mo liwo ci
osobistego do wiadczenia. Nie mo emy sami przekona si czy to wszystko jest prawd czy
mo e faktami, które nieco mijaj si z prawd . W tym tkwi si a mediów. Je eli b dziemy
bezrefleksyjnie podchodzili do wszystkiego co nam si mówi staniemy si narz dziem w
kach mediów. Musimy z ca pewno ci podchodzi krytycznie do tego co nam si
przekazuje.
Analizuj c media „prawicowe” w kontek cie kreowania przez nie obrazu katastrofy
smole skiej i sytuacji wokó
ledztwa skupie si na kilku wed ug mnie wiod cych mediach
w Polsce. Mianowicie poddam analizie Rzeczpospolit , Polsk The Times, radio Maryja,
Gazet Polsk Codziennie, portal Niezale na.pl. S to wed ug mnie kluczowe i wiod ce
media je eli chodzi o kwesti wp ywania i kreowania opinii publicznej w Polsce oczywi cie
je eli chodzi o media „prawicowe”.
1
Walery Pisarek, Analiza zawarto ci prasy, RSW, Kraków, 1983, s.6
236
W mojej analizie skupi si przede wszystkim na wydarzeniach bie cych
dotycz cych ledztwa w sprawie katastrofy smole skiej i informacji podanych przez
Rzeczpospolit jakoby na wraku samolotu znajdowa y si resztki trotylu i nitrogliceryny, a
wi c substancji mocno wybuchowych. Ta publikacja wywo
a „burz ” w polskich mediach
oraz w rodowisku politycznym, poniewa takowe lady mog yby wiadczy o zamachu.
Wa ne b
dla mnie reakcje pozosta ych wymienionych prze ze mnie mediów na informacje
podane przez Rzeczpospolit . Jak media te interpretuj nowo ci podane przez Rzeczpospolit ,
czy uto samiaj si z nimi czy wr cz przeciwnie ostro je krytykuj . Uwa am, e dzi ki temu
dziemy mogli dostrzec i przekona si jak media wp ywaj na kszta towanie si opinii
publicznej i jak próbuj t opini manipulowa . Sytuacja ta mo e tak e ukaza jak w Polsce
podchodzi si do wolno ci s owa.
Wszystko zacz o si od publikacji pana Cezarego Gmyza. Opublikowany przez niego
artyku 30.10.2012 na portalu www.rp.pl ( pó niej artyku zosta opublikowany na g ównej
stronie Rzeczypospolitej)poruszy media w Polsce. Redaktor Gmyz w swoim artykule napisa
o tym, e na wraku Tu-154 znajdowa y si resztki trotylu i nitrogliceryny , czyli materia ów
atwo wybuchowych. „ Urz dzenia wykaza y m.in., e a na 30 fotelach lotniczych znajduj
si
lady trotylu oraz nitrogliceryny. Substancje te znaleziono równie na ródp aciu
samolotu, w miejscu czenia kad uba ze skrzyd em. By o ich tyle, e jedno z urz dze
wyczerpa o skal ”
2
. By o to bardzo mocne stwierdzenie. Gmyz powo ywa si na liczne
ród a. Mo na wi c by o uwa
, e informacje te zawieraj prawdziwe dane.
Artyku , który ukaza si w Rzeczypospolitej dla obecnego rz du by bezsprzecznie
nieprawdziwy. Wielu polityków wr cz uwa a, e bardzo niewygodny dla PO. „Prokuratura
wojskowa szybko zdementowa a informacje z tekstu Gmyza, a samego dziennikarza uznano
za niewiarygodnego. Kilka dni pó niej Gmyz i jego naczelny Tomasz Wróblewski wraz z
dwoma innymi osobami zostali wyrzuceni z pracy”
3
. Czy w tym przypadku mo emy pokusi
si o stwierdzenie, e zosta o naruszane prawo do wolno ci s owa? Oczywi cie nie mo e by
tak, e ka dy pisze wszystko co chce w tym znaczeniu, e jaki redaktor wymy li sobie co co
nie istnieje i postanowi to opublikowa . W tym przypadku autor tekstu powo ywa si na
liczne ród a. Niestety dla niego artyku zosta odebrany jako nawo ywanie do teorii
2
Cezary Gmyz,2012, Trotyl na wraku Tupolewa, w: http://www.rp.pl/artykul/947282.html [ odczytano
10.11.2012]
3
Micha W sowski, 2012,Tajemne spotkanie Grasia z Hajdarowiczem. Rzecznik rz du powinien poda si do
dymisji?, w: http://natemat.pl/38625,tajemne-spotkanie-grasia-z-hajdarowiczem-rzecznik-rzadu-powinien-podac-
sie-do-dymisji [ odczytano 10.11.2012]
237
spiskowych. Materia y wybuchowe na wraku dla ka dego odbiorcy s oczywistym dowodem,
e by to zamach. Jednak i tak daleko id cych wniosków nie mo emy wysuwa . To co zrobi
Gmyz wed ug wielu wywo
o wojn Polsko – Polsk . Jedni stawali w obronie redaktora,
który jak dot d cieszy si bardzo dobr opini w rodowisku i przede wszystkim uwa any
by za bardzo rzetelnego. Drudzy natomiast atakowali go za opublikowanie niesprawdzonych
informacji i wprowadzanie zamieszania. W Polsce sytuacja wokó katastrofy smole skiej ca y
czas jest bardzo napi ta. Artyku ten wywo
po raz kolejny k ótnie i zatargi. Wszystko to
dlatego, e aden z obywateli nie móg tego osobi cie do wiadczy . Ka dy przyjmowa
informacje i móg jedynie podej do nich krytycznie i we w asnym mniemaniu oceni ich
wiarygodno .
Dla mnie b dzie kluczowe jak do ca ej tej sytuacji ustosunkowa y si inne media
prawicowe. Czy stawa y w obronie redaktora czy wr cz przeciwnie pot pia y go za to co
napisa .
Portal niezale na.pl stan w obronie Gmyza podkre laj c, e jest to jeden z
najlepszych w Polsce dziennikarzy ledczych. „Przy pe nej wiadomo ci rozwagi, z jak
nale y stosowa tego typu analogie, to, z czym mamy do czynienia w tym wypadku, to
procesy istniej ce w pa stwach autorytarnych, a nie demokratycznych. To procedury, które
zna PRL i których wykorzenienie jest fundamentalne dla zaistnienia normalnych mediów
kontroluj cych jakkolwiek w adz ”
4
. W tym momencie portal zarzuca obecnej w adzy
amanie wolno ci s owa i uwa a, e praktyki zwi zane ze zwolnieniem Gmyza s podobne do
tych stosowanych w pa stwach niedemokratycznych. Jest to bardzo mocna reakcja. Portal
staje w widocznej opozycji do rz du i broni wolno ci s owa. Wed ug niego to co si dzieje
jest bardzo niepokoj ce, bo w pewnym stopniu narusza si to podstawowe prawo, a tak e
adze mieszaj si w sprawy mediów czego robi nie powinny.
Bardzo mocny tytu swojego artyku u umie ci o Radio Maryja na swojej internetowej
stronie radiomaryja.pl. Tytu artyku u brzmi „Zwolnienie redaktora Gmyza to zemsta
adzy”. Wed ug dziennikarzy tej strony dzia ania podj te przez rz d s ewidentn prób
ingerowania w podstawowe wolno ci obywateli. Bardzo istotne w tym artykule s
przedstawione s owa Wojciecha Reszczy skiego (cz onka Zarz du Oddzia u Warszawskiego
Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich): „Ta sytuacja powinna jasno wskaza , e w Polsce na
4
Dawid Wildstein, Samuel Pereira, 2012, Gmyz czyli j trzyciel ukarany, w: http://niezalezna.pl/34575-gmyz-
czyli-jatrzyciel-ukarany [odczytano 10.11.2012]
238
niewygodnych dziennikarzy stosuje si zemst polityczn ”
5
. Ewidentnie wed ug wielu
specjalistów zachowanie rz du i próba ingerencji w sprawy mediów jest tym co nie mo e
mie miejsca w cywilizowanym kraju demokratycznym.
Przedstawione przez mnie do tej pory media w aden sposób nie neguj
autentyczno ci artyku u redaktora Gmyza. Wed ug nich dziennikarz poda pewne sprawdzone
przez siebie fakty co jest podstawowym przywilejem dziennikarzy. Rz d nie ma prawa
ingerowa w to co jest publikowane. Wa ne jest tutaj równie to, e w adnej cz ci artyku u
nie mamy do czynienia z prób wmówienia widzowi, e katastrofa smole ska by a
zamachem. Gmyz podaje jedynie fakty, do których doszed na drodze ledztwa
dziennikarskiego i informacji jakie uzyska od swoich informatorów.
Bardzo ciekawy artyku dotycz cy sytuacji z opublikowaniem artyku u redaktora
Gmyza znalaz em na stronie gpcodziennie.pl. Autorka tekstu Krystyna Grzybowska uwa a, e
za ca e to zamieszanie z publikacj w Rzeczypospolitej mo e by odpowiedzialny rz d, który
podsun dziennikarzowi fa szywe informacje
6
. Celem tego wed ug autorki mia o by
zaszkodzenie niewygodnej gazecie. Jest to rodzaj propagowania informacji o pod
u
spiskowym. Pokazuje on jednak, e opinia redaktora Gmyza w rodowisku jest tak
nieposzlakowana, e nikt nie uwa a jakoby autor poda nieprawdziwe i niesprawdzone
informacje z premedytacj .
Artyku po wi cony sytuacji Gmyza w Polsce The Times jest pozbawiony wszelkich
ocen. Jest to sucha relacja z wydarze , które mia y miejsce w ostatnim czasie wokó
dziennikarza i jego gazety. Inne przedstawione przeze mnie do tej pory media mia y
negatywny stosunek do zachowania rz du w tej sprawie, co widocznie podkre la y w swoich
artyku ach. Polska The Times to jak na razie jedyna gazeta, która podchodzi do sprawy bez
wi kszych emocji cho przedstawione w niej opinie na temat dziennikarza s do
negatywne.
Na tym chcia bym zako czy analiz mediów prawicowych w kontek cie sytuacji
wokó publikacji Cezarego Gmyza. Jak mo na zauwa
wi kszo z przedstawionych przez
mnie mediów staje w obronie dziennikarza i jest bardzo negatywnie ustosunkowane co do
5
Radio Maryja, 2012, Zwolnienie red. Gmyza to zemsta w adzy, w:
http://www.radiomaryja.pl/informacje/zwolnienie-red-gmyza-to-zemsta-wladzy/ [odczytano 10.11.2012]
6
Krystyna Grzybowska, Je eli kto pod
bomb , to na pewno nie Marsjanie, w:
http://gpcodziennie.pl/14390-jezeli-ktos-podlozyl-bombe-to-na-pewno-nie-marsjanie.html [odczytano
11.11.2012]
239
reakcji rz du. Wed ug wi kszo ci dzia ania podj te w tej sprawie wiadcz o tym, e w Polsce
nie ma pe nej wolno ci s owa. Media porównuj nawet dzia ania naszego rz du do takich,
które s tradycyjne dla pa stw autorytarnych czy wr cz totalitarnych. Ca a ta sytuacja
pokazuje, e media prawicowe jednocz si i podejmuj wspólne dzia ania w obronie by ego
ju redaktora Rzeczypospolitej. Niektóre z mediów posuwaj si jeszcze dalej w swych
interpretacjach uwa aj c, e co mo e by na rzeczy. Je eli rz d tak bardzo przej si ca t
sytuacj to mo e faktycznie artyku Gmyza nie jest tak do ko ca pozbawiony tre ci
prawdziwych.
Przeprowadzona przeze mnie analiza pokazuje, e gazety cho wspólnie broni
dziennikarza to w ro ny sposób interpretuj pewne wydarzenia. Przy tym nat oku informacji
odbiorca mo e czu si nieco zdezorientowany. Ci ko jest, nie maj c mo liwo ci osobistego
do wiadczenie pewnych faktów wnioskowa czy dana informacja jest prawdziwa czy te nie.
To wszystko pokazuje, e media maj wielk si oddzia ywania na widza. Kreuj one jego
wiatopogl d. Szczególnie w tej bardzo czu ej dla Polaków sprawie jak niew tpliwie jest
katastrofa smole ska. Trzeba pami ta zawsze by by ostro nym w ocenie przedstawianych
faktów i umie podchodzi do niech w pe ni krytycznie.
Bibliografia:
Grzybowska Krystyna, Je eli kto pod
bomb , to na pewno nie Marsjanie, w:
http://gpcodziennie.pl/14390-jezeli-ktos-podlozyl-bombe-to-na-pewno-nie-marsjanie.html
[odczytano 11.11.2012]
Gmyz Cezary,2012, Trotyl na wraku Tupolewa, w:
http://www.rp.pl/artykul/947282.html [ odczytano 10.11.2012]
Pisarek Walery, Analiza zawarto ci prasy, RSW, Kraków, 1983
Radio Maryja, 2012, Zwolnienie red. Gmyza to zemsta w adzy, w:
http://www.radiomaryja.pl/informacje/zwolnienie-red-gmyza-to-zemsta-wladzy/ [odczytano
10.11.2012]
sowski Micha , 2012,Tajemne spotkanie Grasia z Hajdarowiczem. Rzecznik rz du
powinien poda si do dymisji?, w: http://natemat.pl/38625,tajemne-spotkanie-grasia-z-
hajdarowiczem-rzecznik-rzadu-powinien-podac-sie-do-dymisji [ odczytano 10.11.2012]
Wildstein Dawid, Pereira Samuel, 2012, Gmyz czyli j trzyciel ukarany, w:
http://niezalezna.pl/34575-gmyz-czyli-jatrzyciel-ukarany [odczytano 10.11.2012]
240
Jaros aw Bieda
Polska prawda? Kreowanie wspólnej wizji Smole ska
w mediach lewicowych
Istnieje jeden cytat, który moim zdaniem w szczególny sposób wyra a istot specyfiki
oddzia ywana wspó czesnych mediów na rzeczywisto spo eczn w XXI wieku. Pochodzi on
z filmu „Mi ”, nakr conego w Polsce w 1980 roku przez Stanis awa Barej . Brzmi on
nast puj co: „…na ka
rzecz mo na patrze z dwóch stron. Jest prawda czasów o których
mówimy i prawda ekranu która mówi…”
7
. Powy szy fragment pochodzi ze znanej komedii z
czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, niestety jego obecny wyd wi k nie wzbudza tylko
i wy cznie miechu na twarzach. W zale no ci od wyznawanych pogl dów, u cz ci ludzi
wzbudza on te histeryczny miech, b
za enowanie. W tym miejscu nale
o by postawi
zasadnicze pytanie – co jest przyczyn takiego stanu rzeczy? Odpowied przychodz ca do
owy po chwili namys u wydaje si by ca kiem prosta i wyczerpuj ca. Wraz z biegiem
historii, misja mediów masowych równie uleg a zmianie. Informacja dalej jest kluczowym
towarem na wag z ota, natomiast sposób jej przetwarzania i zarz dzania, a tak e
konsekwencje wypuszczenia jej do opinii publicznej, uleg y zasadniczym modyfikacjom.
Ponadto, cel równie uleg zmianie. Dziennikarzom nie chodzi ju tylko i wy cznie o such
prasow b
internetow publikacj na okre lony temat. Znacznie wa niejszym aspektem
jest jej kontekst, oraz prawdopodobny wp yw na rodowisko i czytelnika. Ergo – mo na
zaryzykowa stwierdzenie, e stawk jest wiarygodno w oczach ka dego przeci tnego
Kowalskiego, a co za tym idzie, swoisty „rz d dusz”. Nie bez powodu media s nazywane
„czwart w adz ” w dobie wspó czesnej demokracji
8
. U yte przeze mnie poj cie mo na
interpretowa na dwa sposoby – albo bardzo formalnie i dos ownie, wr cz idealistycznie,
z pewnym zawahaniem i badawczym, na wskro zdystansowanym, przymru eniem oka.
Spojrzenie z pierwszej perspektywy ukazuje nam, odbiorcom mediów na wskro
pi kny obrazek rodków masowego przekazu jako bojowników o wolno i rzetelno s owa,
w konfrontacji z organami w adzy – ustawodawczymi wykonawczymi i s downiczymi. W tej
interpretacji, na pierwszy plan wysuwa si przede wszystkim funkcja kontrolna wzgl dem
7
http://www.youtube.com/watch?v=SdCF7FDQb04 [10.11.2012]
8
www.prezydent.pl/download/gfx/prezydent/pl/.../4/1/mediapdf.pdf [10.11.2012]
241
aparatu pa stwowego. W tym konkretnym rozumowaniu, dziennikarze stoj na stra y
uczciwo ci i rzetelno ci wzgl dem obywateli i instytucji tworz cych Rzeczpospolita Polsk .
rodkiem walki z nieprawid owo ciami systemu jest publiczne pi tnowanie przez ujawnianie,
zachowa moralnie i etycznie nagannych w publikacjach – prób korupcji, nadu ywania
adzy do celów prywatnych, zakulisowych machinacji i afer destabilizuj cych dzia alno
struktur normatywno-legislacyjno-wykonawczych. Sam dziennikarz w takim scenariuszu
zmuszony jest do upodobnienia si i przej cia wzorców policyjnego ledczego. Prowadzone
przeze dzia ania, s niczym innym jak wywiadem informacyjnym, a efektem dzia
–
gotowy artyku na okre lony temat. Wszystko w szczytnym celu – by opinia publiczna mog a
spa spokojnie, wiedz c, e w wiecie nowej wspania ej demokracji wszyscy s równi wobec
prawa, a adne naganne zachowanie nie zostanie niezauwa one. Optymistyczne, nieprawda ?
Drugie spojrzenie jest ju niestety bardziej krytyczne. Oczywi cie nie mo na
zanegowa faktu, i media maj olbrzymi zas ug w kreowaniu wiatopogl du i zachowa
spo ecznych, jednak e si a i bezpo redni skutek ich oddzia ywania na ludzi nie s tak do
ko ca pozytywne jak to si mo e nam wszystkim wydawa . Pierwsz poddawan krytyce
kwesti jest sp ycanie przekazu. Najwi ksz popularno ci i si przebicia ciesz si
informacje na wskro trywialne, nie wymagaj ce od potencjalnego odbiorcy du ego wysi ku
intelektualnego do przyswojenia tak zwanej „prawdy”. Konsekwencje takiego dzia ania s
nad wyraz smutne i zarazem okrutne – jest to bowiem nic innego jak czysta forma og upiania
odbiorcy, czy wr cz próba modyfikowania jego zachowa poznawczych tak, by serwowane
przez media newsy cieszy y si bezgraniczn akceptacj i zaufaniem, bez weryfikacji prawdy
i rzetelno ci. Co w szerszym zakresie b dzie skutkowa zmian indeksu postaw w
socjologicznej skali Likerta ka dego odbiorcy mass mediów – zamiast wyboru odpowiedzi
„nie mam zdania” b
„trudno powiedzie ”, otrzymywany przekaz ma za zadanie sk ania
nas do coraz cz stszego udzielania odpowiedzi „zdecydowanie si zgadzam”. Osi gni cie
takiego celu na szerok skal nie jest atwe, jednak istnieje du a doza prawdopodobie stwa,
e grupa osób podatnych na manipulacje ze strony prasy/radia/telewizji/internetu ulega
stopniowo coraz wi kszemu poszerzeniu. Jak to mo liwe? Paradoksalnie bardzo prosto –
wystarczy pozbawi w tpliwo ci, reszta jest tylko kwesti czasu. Odpowiednio przygotowany
materia , gotowy do emisji jest kluczem do odniesienia sukcesu. Im bardziej spójna i
sugestywna jest jego wizja, tym wi ksze prawdopodobie stwo zaakceptowania go jako
absolutnej prawdy ostatecznej, niewymagaj cej dodatkowego komentarza.
242
Przyk adem na skuteczno dzia ania mediów w sferze kreowania rzeczywisto ci, jest
ca okszta t twórczo ci po wi cony wydarzeniom z 12 kwietnia 2010 roku. W skrócie: w
okolicach lotniska Siewiernyj, na przedmie ciach Smole ska, dosz o do najwi kszej
najtragiczniejszej katastrofy lotniczej w dziejach Si Powietrznych Rzeczpospolitej Polskiej.
Rz dowy samolot Tu-154 lec cy z oficjaln pa stwow delegacj na obchody 70lecia zbrodni
katy skiej, uleg awarii, której skutkiem by o rozbicie maszyny o ziemi i mier wszystkich
96 osób obecnych na pok adzie. W ród martwych znale li si mi dzy innymi : Prezydent
wraz z ma onk , dowódcy Si Zbrojnych, pracownicy ABW, parlamentarzy ci,
przedstawiciele instytucji pa stwowych. Innymi s owy – ogromna tragedia, po czona z
gro
destabilizacji struktur w adzy, w zwi zku z tak du liczb poleg ych oficjeli z
najwy szych szczebli.
Jak mo na si domy li , skala katastrofy, oraz pocz tkowo niejasne okoliczno ci jej
zaj cia, wzbudza y na arenie mi dzynarodowej ró ne hipotezy i podejrzenia, z teori o
zamachu w cznie. W swojej pracy nie mam zamiaru przechyla szali prawdy na korzy
którejkolwiek ze stron, chcia em jedynie przyjrze si efektom prac dziennikarskich na temat
Smole ska, ukazuj cych si w mediach o charakterze lewicowym i centro-lewicowym.
Istniej bowiem dwie g ówne wizje prawdy, prezentowane w mediach. Pierwsza z nich skupia
si w ca
ci na aspekcie przypadkowo ci zdarze katastrofy i jest przedmiotem moich bada .
Jednostkami analizy w tym przypadku b
materia y pochodz ce z: „Gazety Wyborczej”,
„TVN24”, radia „TOK FM”. Przeciwna strona politycznej barykady, reprezentuj ca pogl dy
konserwatywne, nie wierzy bezgranicznie w zapewnienia o nieszcz liwym wypadku,
doszukuj c si manipulacji ze strony w adz w mediach publicznych, a najogólniej – szuka
drugiego dna ca ej sprawy.
Dla mnie osobi cie, najciekawszym aspektem w ca ej tej tragicznej historii, jest rola
mass mediów w tworzeniu wspólnej i spójnej wizji interpretacji zdarze smole skich.
Mo emy bowiem zauwa
, analizuj c materia y prasowe, filmowe, radiowe i internetowe,
pewn prawid owo i konsekwencj w przedstawianiu faktów i sposobu ich wyja niania,
oraz odrzucaniu pewnych hipotez, kosztem innych. Takie dzia ania s niczym innym jak
kreowaniem prawdy – oczywi cie w s usznej sprawie. Jak to dok adnie z tym jest? Jaka jest
rola naszej „czwartej w adzy” w ca ej tej sprawie? Te kwestie postaram si teraz zbada
dok adniej, z socjologicznego punktu widzenia.
243
Jak ju wcze niej wspomina em, analizie zostan poddane media mog ce zosta
zaklasyfikowane do tych o charakterze lewicowym i centro-lewicowym. W pierwszej
kolejno ci chcia bym zwróci uwag na charakter publikacji wydanych niemal bezpo rednio
po katastrofie, oraz ich mo liw interpretacj . Pierwszym materia em id cym pod lup ,
dzie fragment programu „na ywo” wyemitowanego w stacji TVN24 tego samego dnia,
chwil po uzyskaniu pierwszych informacji o wypadku TU-154 w Rosji
9
. Prowadz cy
program dziennikarz, Jaros aw Ku niar, tak samo jak przebywaj cy w studiu go cie (np. pose
SLD Wojciech Olejniczak) pocz tkowo nie wierzy w otrzyman z newsroomu informacj o
ca ym zaj ciu. Dok adnie w 2 minucie i 48 sekundzie przywo anego przeze mnie filmiku pada
stwierdzenie o „niewiarygodnej i nieprawdopodobnej wiadomo ci”
10
. Rzeczywi cie, trudno
si dziwi reakcjom osób ukazanych w materiale, pomimo weryfikacji z 2 powa nych róde
– agencji Reutera i rzecznika MSZ Piotra Paszkowskiego. W dalszym ci gu
prawdopodobie stwo zaj cia katastrofy, z tak du ilo ci ofiar i na tak skal , jest delikatnie
mówi c – co najmniej trudne do uwierzenia. Konsekwencj nat oku newsów dochodz cych
co chwil do studia, jest szum informacyjny i powi zane z nim ryzyko nieprawdziwo ci
cz ci publikowanych informacji (jak chocia by pocz tkowe b dne identyfikacje rozbitej
maszyny)
11
. W podobnym tonie by o utrzymane wi kszo publikacji z innych wydawnictw
medialnych (np. Gazety Wyborczej, Radia Zet, TokFM). Na pierwszym planie przewa
a
atmosfera szoku i niedowierzania, refleksje nad przyczyn zaj cia ogranicza y si jedynie do
lakonicznych stwierdze o konieczno ci przeprowadzenia bada przez komisj
ledcz .
Wraz z up ywem czasu, sytuacja zacz a ulega napi ciu, oraz komplikacjom. Cz
mediów prawicowych zacz o krytykowa opiesza
rosyjskich ledczych, jak równie
zacz y pojawia si pierwsze komentarze o prawdopodobie stwie zamachu/spisku
12
. Reszta
wydawnictw nie porusza a tego typu problematyki ze wzgl du na ch nieprzekraczania
granicy dobrego smaku i wyczucia, poruszana kwestia by a przecie bardzo bolesna i
dra liwa dla ca ego narodu. Oczywi cie, pr dzej czy pó niej niewygodne kwestie musia y
zosta poruszone, nawet po to by móc je równie szybko obali . I tak na przyk ad, w Gazecie
Wyborczej ukaza si kontrowersyjny artyku odno nie obrabowania zw ok jednej z ofiar
9
http://www.youtube.com/watch?v=35mjfgD9u-s&feature=related [11.11.2012]
10
ibidem
11
ibidem
12
http://debata.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1084:qto-by-zamachq-mowi-
eksperci-gazecie-polskiej&catid=38:polska&Itemid=109 [12.11.2012]
244
katastrofy – Andrzeja Przewo nika
13
. Powy sza publikacja powsta a w odpowiedzi na zarzuty
padaj ce ze strony rosyjskiej, jakoby podnoszenie larum w sprawie okradania cia ofiar zaraz
po wypadku Tu-154 by o celowym zagraniem. Komsomolska Prawda ca spraw komentuje
nast puj co: „A atak prawdziwy przypuszczono w niedziel . Wszystko to by o dok adnie
wykalkulowane. Wiadomo hula po mediach, a logiczne zaprzeczenie pojawi si dopiero po
dobie. Koledzy dziennikarze maj ca y dzie , by z czystym sumieniem oskar
OMON-
owców i dzik Rosj . Nie ma w tpliwo ci, e wdowa urz dnika wiedzia a o manipulacjach z
jego kart jeszcze pó tora miesi ca temu. Ale postanowiono z t informacj poczeka do
odpowiedniego momentu. I oto czas nadszed – za moment b
wybory prezydenta, a
szlachetne zachowanie si Moskwy w momencie tragedii narodowej, odwil w naszych
stosunkach nie wszystkim si w Polsce podobaj , komu przeszkadzaj . Ciekawe komu.
Zgadnijcie?"
14
. Moim zdaniem powy sze cytaty umieszczone w artykule „Gazety Wyborczej”
mia y za zadanie ukazanie dwulicowej i ob udnej postawy naszych rosyjskich przyjació w
niektórych w tkach katastrofy. Takie zachowania mo na t umaczy nalecia
ciami
wynikaj cymi z historyczno-dziejowej niech ci, jednak e dziennikarze Adama Michnika w
swojej publikacji s usznie wytkn li hipokryzj braci po fachu zza Buga, krytykuj c jawn
niesprawiedliwo .
W temacie kontrowersji, nale
oby wspomnie jeszcze o sprawie nieco mniej
dra liwej, jednak bardzo niepokoj cej : obecno ci osób trzecich w kokpicie pilotów. Temat
ten poruszy TVN24, w jednej ze swoich publikacji
15
. Wbrew tytu owi: „B asik nie pilotowa ,
Kazana w kokpicie”, sam artyku jest bardzo suchy i lakoniczny. Elementów sensacyjnych
trudno si w nim doszukiwa (mo e poza sam tre ci newsa). Po lekturze tej pozycji,
czytelnik mo e czu si zaintrygowany, natomiast nie zetkn si z na tyle szokuj cym
materia em, by zacz
doszukiwa si teorii spiskowych. Moim zdaniem, rzetelne cho
lakoniczne dziennikarstwo jest w tego typu przypadkach recept na stopniowe zaspokajanie
polityki informacyjnej czytelnika. Mo emy bowiem zak ada , e odbiorca b dzie wyczekiwa
na kolejne doniesienia w sprawie, natomiast raczej mo na równie wykluczy jego
prawdopodobie stwo doszukiwania si w ca ej historii drugiego dna.
Skal problemu dwubiegunowej schizofrenii w kwestii Smole ska (szczególnie w
odniesieniu do komentarzy Jaros awa Kaczy skiego oraz Antoniego Macierewicza) zauwa a
13
http://wyborcza.pl/1,75477,7984694,Smolenskie_hieny_nie_siedza.html [12.11.2012]
14
ibidem
15
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/blasik-nie-pilotowal-kazana-w-kokpicie,212159.html [12.11.2012]
245
TOK FM, publikuj c wypowied profesora Zbigniewa Brzezi skiego
16
. Artyku
opublikowany na stronie internetowej radia (i komentowany g
no na antenie), ma za
zadanie zwrócenie uwagi odbiorcy na szkodliwo spo eczn dzia
, podejmowanych
zarówno przez polityków, jak i przedstawicieli w adz rosyjskich. By y doradca Jimmiego
Cartera zwraca uwag na fakt, e: „
na scenie politycznej osoby, które – wiadomie lub
pod wiadomie, bo s chore – dziel spo eczno i podwa aj wiarygodno pa stwa, rz du,
sprawiedliwo . I to jest wstr tne”. Co wi cej: „Dlaczego Rosjanie nie oddali wraku
samolotu? Bo Rosji zale y na tym, eby ta sprawa dzieli a w dalszym ci gu Polaków”.
Trudno si z tak stanowcz , racjonaln , i wywa on opini nie zgodzi . Profesor Brzezi ski
zosta ukazany jako autorytet, którego wiedza i pogl dy na spraw , maja za zadanie
agodzenie napi tej sytuacji w mediach. A odwo anie do toposu m drca jest idealnym
rozwi zaniem, poniewa pozwoli na przekonanie odbiorców, jednocze nie umo liwiaj c
obiektywizacj interpretacji. Mo na by rzec: dzia anie strategiczne, z korzy ci i dla dobra
narodu.
Wszystkie przywo ane przeze mnie przyk ady publikacji uk adaj si w spójn ca
.
Merytorycznie cz
materia ów i opinii po wi conych okre lonym tematom i w tkom
katastrofy si powtarza, co jest oczywiste, bior c pod uwag charakter i sposób dzia ania
mass-mediów. Rzecz zastanawiaj
zarówno socjologów, jak i odbiorców przekazów
dziennikarskich powinien by jednak pewien obserwowalny schemat dedukcyjno-
interpretacyjny. Ka da informacja zawarta w publikacji, niezale nie czy prasowej, radiowej,
internetowej czy telewizyjnej, a tak e jej mo liwa interpretacja stanowi element swoistej
uk adanki. Komunikat jest tak skonstruowany, by wywo
ci le okre lon reakcj na niego
u adresata umieszczonego po drugiej stronie. Co to dla nas oznacza? Tendencyjno materia u
prezentowanego nam w mediach, oraz sposób jego ukazania, maj na celu likwidacj
mo liwej subiektywizacji jego odbioru. Mówi c pro ciej – nadawca pragnie tak skonstruowa
przekaz, by zniwelowa wieloznaczno i prawdopodobn , pojawiaj
si w sposób
naturalny u ka dego z nas, w tpliwo . W jakim celu? By zyska przychylnych sobie
widzów/czytelników/s uchaczy, którzy z kolei „kupi ” proponowany przez dane medium
produkt. Oferowanym dobrem jest informacja, która po odpowiedniej obróbce, mo e by
ch tniej przyswajalna przez przeci tnego Kowalskiego. A je li ju tak si stanie i naprawd
16
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,12821955,Brzezinski__Rosji_zalezy__by_Smolensk_dzielil_Polakow_.ht
ml [12.11.2012]
246
zaczniemy wierzy w fakty prezentowane nam w okre lonej redakcji (albo w ich
proponowan interpretacj ), wówczas istnieje niemal stuprocentowe prawdopodobie stwo, e
zostaniemy sta ymi „followerami” dotychczasowego ród a naszej wiedzy. W konsekwencji,
mo emy stwierdzi , e je li prezentowane przez okre lone medium materia y spodobaj nam
si na tyle, e zaczniemy regularnie przyjmowa coraz wi ksz ich cz
, wówczas
psychologicznie uzale niamy si , kupuj c „monopol na prawd ”, pochodz
z naszego
ulubionego miejsca. Wówczas spe niamy ukryty cel mediów – stajemy si ich niewolnikami.
To stwierdzenie mo e by stygmatyzuj ce, niestety jest do bólu prawdziwe. Dlaczego?
Poniewa tak samo jak w przypadku przekazów podprogowych, zostaje nam odebrana
mo liwo wyboru. Nabieramy subiektywnego oraz mylnego cz sto przekonania o s uszno ci
racji jednej jedynej strony. Wszak „ich prawda jest najprawdziwsza i tylko w ni chc
wierzy ” – tak rozumuj ofiary dzia ania czwartej w adzy w Polsce.
Analizuj c aspekt uk adanki przyczynowo – skutkowej w publikacjach na temat
katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, mo na jednak doszukiwa si czego wi cej. Ka da
kolejna publikacja medialna jest niczym innym jak puzzlem b
elementem uk adanki,
tworz cym intryguj
i spójn ca
. Ka dy przedstawiony fakt, wypowied albo opinia,
ma za zadanie utwierdzi czytelników w przekonaniu, e tak naprawd owego feralnego dnia,
ca y Naród Polski pad ofiar tragicznego w skutkach splotu zbiegów okoliczno ci i
niefortunnych wydarze . Ot, po prostu smutny wyrok losu. Pocz wszy od mg y nad
lotniskiem Siewiernyj, na lokalizacji miejsca katastrofy sko czywszy. Sta o si , niestety,
jednak ycie toczy si dalej. Raport komisji ledczej Millera mia za zadanie oficjalnie
zamkn temat spekulacji odno nie prawdopodobnego zamachu na pok adzie samolotu TU-
154. Teoria ta, lansowana przez rodowiska i media skrajnie prawicowe, jest alternatyw dla
wersji zdarze prezentowanych w analizowanych przeze mnie wcze niej mediach. Co tak
naprawd si wydarzy o? Tego nie dowiemy si zapewne ju nigdy, mo emy jedynie
domniemywa . W wietle zgromadzonych dowodów i analiz z miejsca wypadku,
opublikowanych we wspomnianym raporcie, wszystko by o katastrof lotnicz .
17
rodowiska
prawicowe nie pogodzi y si jednak z takim werdyktem, uwa aj c go za k amliwy i
zmanipulowany na polecenie rz du
18
. W efekcie, na krajowej scenie politycznej dochodzi do
cz stych i niesmacznych konfliktów o tym pod
u na linii rz d – opozycja. Koronnym
17
http://www.komisja.smolensk.gov.pl/portal/kbw/633/8875/Raport_koncowy_w_sprawie_ustalenia_okolicznosci
_i_przyczyn_katastrofy_samolotu_T.html
18
http://niezalezna.pl/34471-prokuratura-ma-dowody-na-wybuch-w-tupolewie [11.11.2012]
247
argumentem lidera najwi kszej partii niekoalicyjnej – PiS, brata zmar ego w Smole sku
Prezydenta RP, jest teza o medialnej manipulacji rzeczywisto ci i ukrywaniem prawdy na
temat katastrofy smole skiej. Je li wierzy Jaros awowi Kaczy skiemu i jego teorii, to cz
przedstawicieli gazet, radia i telewizji rozmy lnie wyg asza stronnicze opinie na temat
oficjalnej wersji zdarze , stygmatyzuj c wszystkich, którzy nie my
w ten sposób. Ka dy,
kto otwarcie mówi o „zamachu” b
„96 morderstwach” jest uwa any za za lepionego
nienawi ci m ciciela, oraz najdelikatniej ujmuj c – osob oderwan od rzeczywisto ci
19
. Z
jedn uwag Prezesa Prawa i sprawiedliwo ci zgodzi si mo na – konsekwencj polityki
informacyjno-interpretacyjnej mediów lewicowych i centro-lewicowych w tej sprawie, jest
radykalne traktowanie osób o odmiennych pogl dach. Wydaje si to by zrozumia e, e je li
prezentowane tre ci wydaj si by logiczne i maj poparcie w zebranym materiale
dowodowym, to trudno jest postrzega zarzuty o manipulacji w innych kategoriach ni
science-fiction. Czy w wypadku Smole ska prasa, radio, internet i telewizja odgrywaj
uszn rol bojowników o s uszn prawd ? Czy te mo e faktycznie k ami jak sugeruje
opozycja? Nie ma dowodów potwierdzaj cych jakiekolwiek spiskowe teorie, nie ma zatem
podstaw by w tej sytuacji podburza prawdomówno mass-mediów. Jedno jest pewne –
istnieje wspólna wizja prezentacji komunikatów oraz ich mo liwych interpretacji i ma to
niew tpliwie pozytywny jak i negatywny wp yw na spo ecze stwo. Czy mo emy jednak
doszukiwa si czego wi cej?
Bibligrafia:
http://debata.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1084:qto-
by-zamachq-mowi-eksperci-gazecie-polskiej&catid=38:polska&Itemid=109 [12.11.2012]
http://niezalezna.pl/34471-prokuratura-ma-dowody-na-wybuch-w-tupolewie
[11.11.2012]
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,12821955,Brzezinski__Rosji_zalezy__by_Smo
lensk_dzielil_Polakow_.html [12.11.2012]
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,12821955,Brzezinski__Rosji_zalez
y__by_Smolensk_dzielil_Polakow_.html [11.11.2012]
http://wyborcza.pl/1,75477,7984694,Smolenskie_hieny_nie_siedza.html [12.11.2012]
19
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,12821955,Brzezinski__Rosji_zalezy__by_Smolensk_dzielil_
Polakow_.html
248
http://www.komisja.smolensk.gov.pl/portal/kbw/633/8875/Raport_koncowy_w_spraw
ie_ustalenia_okolicznosci_i_przyczyn_katastrofy_samolotu_T.html [11.11.2012]
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/blasik-nie-pilotowal-kazana-w-
kokpicie,212159.html [12.11.2012]
http://www.youtube.com/watch?v=SdCF7FDQb04 [10.11.2012]
www.prezydent.pl/download/gfx/prezydent/pl/.../4/1/mediapdf.pdf [10.11.2012]
http://www.youtube.com/watch?v=35mjfgD9u-s&feature=related [11.11.2012]
Pisarek, Walery. 1983 Analiza zawarto ci prasy Kraków: RSW
249
KULTURA MEDIALNA
INNYCH KRAJÓW
250
Karolina Malach
Wielu ludzi jest za wolno ci s owa dla siebie samych
i dla tych, którzy si z nimi zgadzaj
Wolno s owa to prawo do publicznego wyra ania swoich my li, pogl dów,
asnego zdania, a tak e ich poszanowani a przez innych ludzi. W dzisiejszych czasach
wolno s owa jest uznawana za standard norm cywilizacyjnych, w wielu przypadkach s na
ni nak adane jednak pewne ograniczenia. Dotyczy to przede wszystkim publicznego
obra ania czy znies awiania ludzi. S jednak równie kraje, w których wolno s owa nie jest
tak powszechna i nie dotyczy wszystkich aspektów ycia cz owieka. Jednym z takich krajów
jest Bia oru . Amnesty International, ogólno wiatowy ruch dzia aj cy na rzecz obrony praw
cz owieka, prowadzi akcj „Tak wygl da wolno s owa na Bia orusi”, celem akcji jest
wiadomienie spo ecze stwu istnienia a tak e pokazanie skali ograniczania tam wolno ci
owa.
1
W 2005 roku nasza rodzima „Gazeta Wyborcza” w czy a si w t akcj , mia o to na
celu nak onienie Polaków do podj cia konkretnych dzia
, który mia yby pomóc w
1
http://amnesty.org.pl/o-amnesty.html
251
przywróceniu na Bia orusi wolno ci wypowiedzi (ca t akcj koordynowa a agencja
Saatchi&Saatchi).
2
Bia oru jest pa stwem cz onkowskim za
ycielskim ONZ a tak e cz oniekm
organizacji regionalnych i subregionalnych, tj. Wspólnota Niepodleg ych Pa stw, EWG,
ZBiR i OBWE. Oprócz Bia orusi w sk ad WNP wchodz : Rosja, Ukraina, a od 1991 roku
tak e: Kazachstan, Kirgistan, Mo dawia, Turkmenistan, Uzbekistan, Tad ykistan, Armenia i
Azerbejd an i Gruzja (od 1993 roku). Od 1994 roku prezydentem Bia orusi jest Aleksandr
ukaszenka, oskar any o praktyki dyktatorskie, amanie praw cz owieka (w tym wolno ci
owa), stosowanie tortur wobec wi niów politycznych i zlecanie zabójstw politycznych.
System polityczny na Bia orusi to system autorytarny. W adzy ukaszenki i jego
zwolenników przeciwstawiaj si organizacje opozycyjne w ród których najsilniej dzia a
Bia oruski Front Ludowy (inne opozycyjne wobec rz dów ukaszenki si y to: ubr, Karta'97,
Zjednoczona Partia Obywatelska, Bia oruski Kongres Si Demokratycznych, Bia oruska
Socjaldemokratyczna Partia (Hramada), M ody Front). Organizacje te domagaj si g ównie
respektowania praw cz owieka, wolno ci s owa oraz mo liwo ci u ywania w yciu
publicznym j zyka bia oruskiego.
Polska konstytucja gwarantuje swoim obywatelom prawo do wolno ci wypowiedzi, na
Bia orusi sytuacja ta wygl da zupe nie inaczej: prawo to jest tam ograniczane przez w adze
najwy sze, a opozycjoni ci, których pogl dy nie s zgodne z polityk prezydenta, Aleksandra
ukaszenki, maj ograniczony dost p do mediów. Zwykli obywatele równie odczuwaj tego
2
http://www.bloguerrilla.info/akcja-amnesty-international/
252
skutki – mog korzysta jedynie z wybranych serwisów spo eczno ciowych, a wiadomo ci,
które s im przekazywane podlegaj
cis ej cenzurze. Na Bia orusi nie dzia a adna
niezale na stacja radiowa czy telewizyjna, gazet, które próbuj przekazywa spo ecze stwu
prawd na temat sytuacji na Bia orusi nie mo na kupi w kiosku, czy zaprenumerowa ,
jedynie internet jest miejscem, gdzie ludzie mog przeczyta rzetelne i prawdziwe informacje
na temat swojego pa stwa. Jednak ustawa o mediach, która wesz a w ycie w lutym 2009
roku mia a wprowadzi zakazy na „wzór chi ski” (w Chinach np. nie da si w internecie
wyszuka niczego na temat demokracji). Na Bia oruskim rynku medialnym, jeszcze przed
rokiem 2009, progresywnie dzia
o coraz mnie mediów niezale nych. Sytuacj t
interesowa y si ró nie, powa ne mi dzynarodowe organizacje zajmuj ce si obron praw
cz owieka, jednak bia oruskie w adze by y g uche na wszelkie argumenty.
„Jeste my powa nie zaniepokojeni sytuacj z wolno ci prasy na Bia orusi. Nowa
ustawa, w naszym uznaniu, jest kolejnym krokiem do ca kowitego zniszczenia mediów
niezale nych. Podpisuj c t ustaw prezydent ukaszenko faktycznie legalizuje cenzur w
kraju, gdzie niezale ne rodki masowego przekazu i tak ju s na granicy prze ycia” – ocenia
now ustaw o mediach Elsa Vidal, kierowniczka dzia u Europy oraz pa stw by ego ZSRR
mi dzynarodowej organizacji broni cej praw dziennikarzy "Reporterzy Bez Granic".
Ósmego lutego 2009 roku na Bia orusi wesz a w ycie niezwykle kontrowersyjna
ustawa medialna jeszcze bardziej ni mi o to miejsce w latach wcze niejszych, ograniczaj ca
mo liwo ci funkcjonowania niezale nych rodków przekazu. Ustawa ta zamkn a m. in.
mo liwo pozyskiwania przez media rodków finansowych i materialnych z zagranicy lub
od prywatnych anonimowych ofiarodawców (dotacje zagraniczne by y dotychczas g ównym
ród em utrzymania mediów niepa stwowych na Bia orusi). Wprowadzi a ona równie zakaz
253
wspó pracy z zagranicznymi mediami bez odpowiedniej akredytacji, dotkn o to przede
wszystkim bia oruskich korespondentów, którzy nadawali wcze niej z zagranicznych stacji
radiowych i telewizji . Rozszerzona zosta a odpowiedzialno za rozpowszechnianie tre ci,
które mog by uznane za szkodliwe dla interesu publicznego – przewidziano tak e kary w
przypadku cytowania innych mediów. W projektach ustawy mo na by o przeczyta o
obowi zku rejestracji mediów internetowych i zrównaniu ich statusu z gazetami
papierowymi, ustawa z 2009 roku na szcz cie obowi zku tego nie wprowadzi a. Wydaje si
by to uk onem w stron Unii Europejskiej, która przedstawi a ukaszence kilkana cie
punktów, które musi spe ni Bia oru , by zosta y z niej zdj te sankcje gospodarcze.
Jednocze nie ustawa nie wyklucza takiej mo liwo ci.
AFERA MISIOWA
4 lipca 2012 roku nad Bia orusi pojawi si bardzo nietypowy deszcz. Na ziemi
spada y pluszowe misie. Do misiów przyczepione by y karteczki nawo uj ce do demokracji i
wolno ci, g ównie wolno ci s owa. By y one wyrzucane z samolotu, który tego samego dnia
bez adnego problemu przekroczy granic litewsko – bia orusk i dokona zrzutu swojej
nietypowej zawarto ci nad Mi skiem i Iwie cem. Zabawki, które da y przestrzegania praw
obywatelskich na Bia orusi, zosta y sfilmowane przez ludzi dokonuj cych zrzutu. Na
pocz tku w adze Bia orusi zaprzecza y, e desant taki w ogóle si dokona , twierdzili, ze
filmy i zdj cia zosta y sfabrykowane czy te zmanipulowane. Szef s
by oczyszczania w
jednym z tych miast zaprzeczy faktowi znalezienia jakichkolwiek pluszaków:
„W ogóle, misie yj w lesie” – powiedzia .
254
do 26 lipca w adze Bia orusi utrzymywa y, e zdarzenie to nie mia o miejsca, co
nie przeszkodzi o im w przes uchaniach i zatrzymaniach. Prowadzono tak e dochodzenie
ród
nierzy, którzy odbywali s
w dniu zrzutu, próbowano dowiedzie si w jaki
sposób pozwolili oni na przedostanie si awionetki do przestrzeni powietrznej Bia orusi. KGB
przes uchiwa o redaktora portalu, który opublikowa zdj cia misiów (zosta on zatrzymany –
mo e mu grozi kara nawet do 7 lat pozbawienia wolno ci), agenta nieruchomo ci, który
pomóg „sprawcom” wynaj mieszkanie na terenie Bia orusi. 26 lipca prezydent ukaszenka
zadecydowa o zwi kszeniu ilo ci si powietrznych a tak e zarz dzi dodatkowe szkolenia z
zakresu strzelania bojowego. Na pocz tku sierpnia ukaszenka wspólnie z dowództwem
bia oruskiego lotnictwa podj decyzj o uzbrojeniu bia oruskich mig owców Mi-8 w
karabiny maszynowe (po sze uchwytów na karabin w ka dym mig owcu), które mia yby
na celu niszczenie niewielkich, nisko lec cych obiektów. Dodatkowo powiadomiono, ze do
programu szkolenia za óg mig owców dodano nowy element – strzelanie do celów
powietrznych.
"Za oga mig owca jest w stanie wype nia zadanie poszukiwania i niszczenia
niewielkich, nisko lataj cych celów. W tym celu na pok adzie mig owca Mi-8 musi si
znajdowa strzelec. Podczas lotu osoba ta stoj c przed otwartymi drzwiami powinna znale
cel, zidentyfikowa go i dopiero potem odpocz ostrzeliwanie" – powiedzia zast pca
dowódcy bia oruskich si powietrznych Ryhor Kudraucau.
3
Okaza o si , e sprawcami tego wydarzenia by o kilku Szwedów, w zwi zku z tym
wydalony ze swojego stanowiska zosta ambasador szwedzki na Bia orusi, jako powód
oficjalny wydalenia podano z e utrzymywanie stosunków szwedzko – bia oruskich przez
ambasadora. ukaszenka utrzymuje, e nieprzed
enie akredytacji ambasadorowi Szwecji
nie ma zwi zku z „afer misiow ”.
„To wielka szkoda, e szwedzki ambasador zosta odes any. Perfekcyjnie mówi po
bia orusku, jest bardzo uprzejmy i kompetentny” – mówi mi ska studentka, która mia a
styczno z Erikssonem.
4
Po tym wydarzeniu Szwecja poprosi a dwóch bia oruskich dyplomatów o
opuszczenie ich kraju, odpowiedzi na ten ruch by o odwo anie wszystkich pracowników
3
http://fakty.interia.pl/swiat/news/bialorus-afera-misiowa-lukaszenka-zbroi-helikoptery,1829361,4
4
http://wolnabialorus.pl/afera-misiowa-wci%C4%85%C5%BC-trwa/
255
swojej ambasady w Szwecji przez w adze bia oruskie. Wyst pili oni te do Szwecji o
odwo anie do ko ca sierpnia pracowników jej ambasady na Bia orusi.
5
Sprawa wyrzucenia ze
stanowiska ambasadora Szwecji Stefana Erikssona, oburzy a ca Uni Europejsk , która
zadecydowa a o wystawieniu noty protestacyjnej w zwi zku z t spraw . Kraje cz onkowskie
nie zdecydowa y o usuni ciu wszystkich swoich ambasadorów z Mi ska, ale wszyscy
ambasadorowie bia oruscy zosta mieli wezwani do Ministerstw Spraw Zewn trznych
pa stw.
„To nie jest tylko kwestia relacji Szwecji z Bia orusi , to co si dzieje wp ywa na
relacje z ca Uni Europejsk ” – powiedzia szwedzki dyplomata Olof Skoog.
6
Na pocz tku sierpnia dwie bia oruskie dziennikarki (Irynia Ko lik, "Komsomolska
Prawda w Bie orussii" i Julia Daraszkiewicz, "Nasza Niwa") sfotografowa y si z pluszowymi
misiami, zosta y za ten akt ukarane kar grzywny w wysoko ci 3 milionów rubli bia oruskich,
jako winne udzia u w nielegalnej pikiecie. Dziennikarki zrobi y to na znak solidarno ci z
oskar onym o
pomoc Szwedom w
nielegalnym przekroczeniu granicy studentem
dziennikarstwa Antonem Surapinem, który opublikowa w Internecie zdj cia misiów. W akcji
5
http://fakty.interia.pl/swiat/news/rezim-lukaszenki-brnie-w-absurd-i-smiesznosc-afera,1830690,4
6
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/663838,Bialorus-wyrzucila-Szwedow-za-misie-Protest-UE
256
solidarno ci wzi o udzia oko o 30 dziennikarzy, którzy sukcesywnie dodawali na stronie
internetowej popracia dla Surapina swoje fotografie z pluszakami
7
.
W sierpniu trójka obywateli Szwecji: Tomas Mazetti, Hannah Lina Frey i Per
Cromwell zostali wezwani do Mi ska w celu stawienia si na przes uchanie w Wydziale
ledczym Komitetu Bezpiecze stwa Pa stwowego – KGB pod gro
kary grzywny, pracy
lub pozbawienia wolno ci do sze ciu miesi cy. KGB zapewni o, e zagwarantuje Szwedom
przestrzeganie ich praw zgodnie z bia oruskim prawodawstwem, a ich przyjazd pozwoli
uzyska jasno , co do roli ka dej z osób uczestnicz cych w nielegalnym przekroczeniu
granicy pa stwowej Bia orusi
8
. 14 sierpnia Szwedzi odpowiedzialni za zrzut misiów na
terenie Bia orusi (Studio Total) opublikowali list do Aleksandra ukaszenki:
„A letter to Aleksander Lukashenko
Dear Aleksander Lukashenko
It's been a month since we flew over your capital to drop teddybears and weeks since
our last letter to you, so we thought it's time we got in touch again. A lot has happened. You
have fired two of your highest ranking Generals, talked a lot about us on Belarusian TV and
even invited us to visit your KGB in Minsk. Flattering as it is for a small advertising agency
to get this kind of attention from a real live dictator (especially since there are not so many of
you bona fide dictators left) there are some details we need to discuss.
* Firstly, the invitation from KGB only tells us to come to Minsk "within 10 days" or
we'll "face two years correctional work". It doesn't say why we are summoned. Actually,
threatening someone with correctional work if they don't accept your invitations is considered
bad manners. But we get it. You and your KGB are old fashioned. I mean, you've been
summoning people for like a hundred years without reasons. Hell, you've executed people
without reasons. Anyway. This is actually not a major issue, just a suggestion for next time.
* Secondly, we have the question of were we should meet. We'd planned on the
swedish embassy. Neutral ground, diplomatic immunity, all that. Then, in a sudden spat of
bad temper, you deported our ambassador and shut down the embassy. Again Alexander- it's
ok! Everyone can have a bad day. But then you changed the meeting place to KGB
headquarters- "Amerikanka" as the Belarusians call it. We do not want to fuzz, but to change
7
http://fakty.interia.pl/swiat/news/kary-grzywien-dla-dziennikarek-za-fotografowanie-sie-z,1830578,4
8
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/664014,Afera-misiowa-Bialoruskie-KGB-wzywa-trzech-Szwedow
257
the location from the cozy back garden of an embassy to a concrete bunker where people have
been tortured for a hundred years does not seem a fair replacement.
* Thirdly there is the issue of our demand for immunity. Your response to this has
been that we shall be treated with the "same justice that KGB treats all suspects, witnesses
and victims." Might we guess that is your sense of humor? Anyway it sure sounds funny to
assure to be treated at all by a police force that is ranked as Europe's most corrupt and brutal
by organizations such as Amnesty International. "That's equal treatment for you" as Stalin
said when he burned down the entire village.
* Fourthly, and this is actually sort of serious, we have received a number of
threatening mails and phone calls. There has been hacking attacks on our email system and
all the trails leads to…the KGB. Of course, again, you will think "whats the problem?". Isn't
that normal procedure to threaten or torture someone when they badmouth the dictator? Yet
however crazy this might seem, this is all new to us. In Sweden the police is not allowed to
either threaten, kill or torture people.
To sum it up, all these small issues have made us lose our appetite to come and visit
you. Still we DO feel bad for making people laugh at you and your super-expensive air
defense. So what could we do? Then it hit us. Why don't YOU come and visit US? So:
Studio Total hereby proudly invites the Dictator Aleksander Lukashenko to our house
in Skåne, Sweden. We will arrange and pay for lodging, food, taxis and all that. We will also,
as we promised, tell you everything you want to know on how to cheat your expensive air
defence systems.
Our only demands is that you behave as politely as you can. (No threats of torture and
the likes) and that you release all the political prisoners in Belarus. We've enclosed a list of 15
of them below this letter. There are of course many more of them, but we'l sort that out later.
We've also spoken to the swedish foreign office about sponsoring your air ticket. They
couldn't promise anything- "It normally doesn't work that way" they said, and of course you'll
agree. But Hey! How about forgetting how things normally work for once. I mean, you've
been dictator now for what, 20 years? And what did that bring you? A lot of sweaty
handshakes, people laughing at you and the serious possibility to go down like Kadaffi if you
continue threatening and jailing everyone that disagrees. Anyway, if the foreign office doesn't
pay up, we will. That's our promise! Now I'm sure people will say that we try to make fun of
258
you. That's not true, and anyway, you are much better at that than we could ever be. So what
do you say? Will you come and see us?
Best Regards
Studio Total
PS. Notice how we didn't use any threats at all. No "putting you in a camp if you don't
respond within five days". And that's although our crime consists of dropping some cuddly
teddybears while yours are oppressing a country for 20 years. And finally, be sure to like us
on Facebook well in time before the meeting!”
9
9
http://studiototal.blogspot.com/2012/08/a-letter-to-aleksander-lukashenko.html
259
Miros awa Kania
Etyka dziennikarska w kontek cie wydarze medialnych
w Polsce i na Ukrainie
Dobiega ko ca rok 2012, rok ze wszech miar szczególny dla Polski oraz Ukrainy.
Min o sporo czasu odk d kraje te mia y okazj organizowa wydarzenie na miar Euro 2012.
W okresie bezpo rednio poprzedzaj cym mistrzostwa oczy ca ej Europy zwrócone by y w
stron wschodu, a wydarzenie to by o nie tylko okazj do prze ycia wielu sportowych emocji,
ale tak e poruszenia powa nych polityczno – spo ecznych kwestii. W czerwcu gazety
zachodnie rozpisywa y si na temat przygotowania Polski i Ukrainy do mistrzostw.
Przygotowanie jednak nie by o rozumiane jedynie jako zadbanie o infrastruktur , ale przede
wszystkim dorównanie europejskim standardom. O ile Polska mierzy a si g ównie z
problemami natury technicznej, o tyle Ukraina musia a stan przed powa niejszymi
kwestiami. W debacie publicznej poruszono wiele polityczno – spo ecznych problemów z
którymi mierzy si Ukraina w osiem lat po Pomara czowej Rewolucji. Jednym z
najistotniejszych jest problem wolno ci s owa i mediów.
16 wrze nia na kijowskim Placu Niepodleg
ci kilkaset osób zgromadzi o si , by
odda cz
Georgijowi Gongadze oraz szcze dzisi ciu dziennikarzom, którzy stracili ycie
od czasu odzyskania przez Ukrain niepodleg
ci, w 1991r. uczestnicy obok ich nazwisk
umie cili has a reprezentuj ce idea y ich walki: "prawda", "uczciwo ", "honor", "wolno
owa".
Georgij Gongadze by dziennikarzem gruzi skiego pochodzenia. W 2000 roku
za
, dotowany przez Stany Zjednoczone, portal "Prawda Ukrai ska", który przez wielu
uznawany by za najbardziej wp ywowy, najlepiej poinformowany i najrzetelniejszy serwis
polityczny w kraju. Gongadze ujawnia afery polityczne, korupcje na szczytach w adzy i
nadu ycia systemu. 3 listopada 2000 r. pozbawione g owy cia o publicysty zosta o
odnalezione w lesie. ledztwo prowadzone by o bardzo nieudolnie. mier dziennikarza
wywo
a ogromne poruszenie. "Tapegate" odbi a si echem na ca ym wiecie. Sta a si ona
tak e niezwykle wa nym czynnikiem rozwoju wspó czesnych mediów Ukrainy, a tak e
jednym z katalizatorów pó niejszych zmian.
260
Od zamordowania Gongadze min o 12 lat, a Ukraina od tego czasu przesz a wiele
zmian, z pomara czow rewolucj na czele. Po 2004r. kraj ten sta si wzorcem w kwestii
niezale no ci mediów dla krajów by ego Zwi zku Radzieckiego. W czasie prezydentury
Wiktora Juszczenki media Ukrainy by y wolne od politycznych nacisków. Dzi wolno t
nazywa si jedynie wzgl dn . Od 2010 r. nast puje systematyczne jej ograniczanie. Nacisk na
media rozpocz si przed wyborami prezydenckimi w styczniu 2010r., a po obj ciu
stanowiska przez Wiktora Janukowycza proces ten uleg przyspieszeniu. Po wyborach
opozycyjnym kana om telewizyjnym Tvi i Kana 5 odebrano przyznane im wcze niej
dodatkowe cz stotliwo ci i przekazano je lokalnemu kana owi Inter. W sierpniu 2011 r. stacja
Tvi nie otrzyma a licencji na transmisj programu w wersji cyfrowej, która obowi zkowa jest
dla nadawców od 2015 r., a przeciwko jej w
cicielowi – Mykole Knia yckiemu,
kandyduj cemu z list opozycji do parlementu toczy si sprawa s dowa o nieprawid owo ci w
aceniu podatków, a cz
operatorów telewizji kablowych usun a stacj z listy programów
lub przenios a do dro szych pakietów. W tym czasie dochodzi o równie do wywierania
politycznej i ekonomicznej presji na dziennikarzy i nadawców. Pa stwo dysponuje wieloma
instrumentami kontrolnymi do których nale
m.in.sankcje finansowe i administracyjne.
Dochodzi o tak e do fizycznych napa ci – zastraszania i pobi , a tak e wytaczania procesów
dziennikarzom próbuj cym utrzyma niezale no . Przyk adem mo e by sprawa Wasyla
ymentiewa, redaktora niezale nej charkowskiej gazety "Nowy Styl", który zagin 11
sierpnia 2010 r. Przypuszczano, e w jego zagini cie zaanga owani byli przedstawiciele s
b
specjalnych. W rezultacie tych dzia
obecnie najpopularniejsze kana y telewizyjne oraz
media drukowane w ró ny sposób wspieraj dzia ania w adz lub powstrzymuj si od ich
krytyki.
Drugim czynnikiem ograniczaj cym polityczn niezale no ukrai skich mediów to
fakt koncentracji najwa niejszych rodków masowego przekazu w r kach najwi kszych
ukrai skich oligarchów bezpo rednio lub po rednio, poprzez interesy gospodarcze,
powi zanych z w adz . Popularny kana Inter wraz z kana ami
, 1, 2, "Enter", "Enter-
film", "Mega" nale do U.A. Inter Media Group, której g ównym akcjonariuszem jest
Walerij Choroszkowski, by y szef S
by Bezpiecze stwa Ukrainy, obecnie pierwszy
wicepremier. W
cicielem kana ów m.in. ICTV, STB, "Nowy" jest Wiktor Pi czuk, zi
by ego prezydenta oskar onego o zlecenie porwania i zamordowania Georgija Gongadze –
Leonida Kuczmy. Kolejny czo owy kana telewizyjny "Ukraina" wchodzi w sk ad holdingu
"Media Group "Ukraina", 100% akcji holdingu znajduje si w r kach oligarchy Rinata
261
Achmetowa, cz onka Partii Regionów, najbogatszego cz owieka Ukrainy. Ogl dalno stacji
umiarkowanie krytycznych wobez w adz jest du o ni sza. Tworzy to pewien rodzaj
samonap dzaj cego si mechanizmu – popularno stacji telewizyjnych wp ywa bowiem na
ich ogl dalno , w tym na ogl dalno programów publicystycznych i informacyjnych.
Wobec tego wi cej osób uzyskuje wi ksz ilo zmanipulowanych informacji. Badania opinii
publicznej na Ukrainie pokaza y, e a 78% spo ecze stwa informacje o wydarzeniach w
kraju i na wiecie czerpie w
nie z telewizji. Co istotne badania spo eczne pokaza y ponadto,
e pomimo manipulacji i politycznej zale no ci wi kszo Ukrai ców mediom raczej ufa,
40% spo ecze stwa, jednocze nie prawie 60% respondentów ma wiadomo , e w
ukrai skich mediach dzia a cenzura polityczna.
Pras drukowan jako g ówne ród o informacji wskazuje 40% mieszka ców Ukrainy.
Pluralizm opinii na rynku prasowym jest wi kszy ni w przypadku telewizyjnym, wynika to z
faktu wi kszej liczby podmiotów, co zwi zane jest z ni szymi kosztami uruchomienia
medium. Na rynku istnieje kilka prywatnych wydawców z Europy Zachodniej, jednak
koncentracja w r kach ukrai skiego kapita u jest wyra nie widoczna. Najpoczytniejsze tytu y
stanowi dziennik "Siegodnia" nale
cy do Rinata Achmetowa oraz "Fakty i Kommentarii"
Wiktora Pi czuka. Najpopularniejsza media s wi c zgromadzone w jednych r kach, co
wzmacnia efekt propagandowy.
Najszybciej rozwijaj cym si segmentem na rynku medialnym jest Internet. Cho
obecnie stanowi on g ówne rod o informacji dla 17% ukrai skich obywateli. Bod cem do
rozwoju portali informacyjnych by kryzys 2008 roku, gdy wydawcy, z powodu spadku
dochodów z reklamy szukali tanich mo liwo ci prezentacji tre ci. W rezultacie obecnie
wi kszo wyda drukowanych, stacji telewizyjnych oraz konkretnych programów z ich
ramówki ma swoje strony internetowe. Cz
czasopism zrezygnowa a zupe nie z wersji
papierowej i ca kowicie przesz a do Internetu. Wa nym jest fakt, e tre ci pojawiaj ce si w
Internecie s du o trudniejsze do poddania kontroli i cenzurze, wobec czego staje si on
obecnie platform otwartej i swodobnej dyskusji dla dziennikarzy, którzy pracuj c w mediach
tradycyjnych zale nych od ukrai skich polityków i oligarchów nie mog sobie pozwoli na
komfort swobody wypowiedzi. Prowadzi to do kszta towania si na Ukrainie dwóch
równoleg ych, lecz asymetrycznych, rzeczywisto ci informacyjnych – telewizyjnej i
internetowej, w których interpretacja wydarze , w tym politycznych, jest cz sto bardzo ró na.
262
Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nieustannie zapewnia, e chce modernizowa swój
kraj we wszystkich dziedzinach, tak by sprosta on europejskim standardom i móg kiedy
sta si cz onkiem Unii Europejskiej. Wydaje si jednak, e g owa pa stwa bierze pod uwag
jedynie standardy eknomiczne nie zwa aj c zupe nie na podstawowe prawa cz owieka, w tym
prawo do wolno ci s owa. W 2010 roku w indeksie wolno ci prasy publikowanym przez
Reporterów bez Granic Ukraina spad a o 42 miejca, zajmuj c 131. pozycj . W przeci gu
ostatnich dwóch lat zaprzepaszczone zosta y niemal zupe nie zdobycze pomara czowej
rewolucji, a Ukraina w tym kontek cie cofn a si znacz co. Smutne jest to, e na popraw
sytuacji w najbli szym czasie trudno jest liczy . Cho na duchu podnosi fakt, e Ukrai cy
zdaj sobie spraw z sytuacji i okazuj coraz wi ksze niezadowolenie. wiadczy o tym mog
cho by niedawne wrze niowe protesty przeciwko zamkni ciu telewizji TWi. Nie zmienia to
faktu, e 12 lat po mierci Gieorgija Gongadze nie wida wyra nych zmian. Pozostaje nam
jedynie zada pytanie ile kolejnych osób musi ponie
mier , aby na wpisach ukrai skich
blogerów nie pojawia y si wpisy takie jak ten, który pojawi si na blogu Olgi Perekhrest z
okazji wrze niowego dnia pami ci o zamordowanych dziennikarzach:
"[…] To taki wieczór, kiedy cz owiek my li: “Bo e, nie pozwól moim przyjacio om zosta
dziennikarzami politycznymi”.
Czytano nazwiska tych, którzy stracili ycie. [Znaleziony] powieszony, spalony
ywcem, lady nak
na jego ciele, [zlecenie zabójstwa], rany ci te zadane no em, rany
owy… Ludzie nie powinni gin
dlatego, e dobrze wykonuj swoj prac . Ludzie nie
powinni gin
z powodu swojej profesji. Zapalili my wiece i z
yli my kwiaty na popio ach
wolno ci s owa."
Bibliografia internetowa:
http://www.korespondent-wschodni.org/informacje/rozpoczeto-bitwe-o-wolnosc-
slowa
http://wyborcza.pl/1,76842,8572322,Ukrainskie_media_coraz_mniej_wolne.html
http://wyborcza.pl/1,76842,9058276,Ukraina_na_granicy_demokracji.html
http://www.nytimes.com/cfr/international/20050301faessay_v84n2_karatnycky.html
http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/protesty;na;ukrainie;ludzie;wy
szli;na;ulice,232,0,1155816.html
http://www.nytimes.com/2008/03/16/world/europe/16Ukraine.html?n=Top%2fRefere
nce%2fTimes%20Topics%2fPeople%2fG%2fGongadze%2c%20Georgy
263
http://www.nytimes.com/2011/12/15/world/europe/ex-ukraine-president-leonid-
kuchma-cleared-in-politically-freighted-murder-case.html?ref=georgygongadze
http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2012-09-24/media-i-wolnosc-
slowa-na-ukrainie-przed-wyborami-parlamentarnym
http://pl.globalvoicesonline.org/2012/10/ukraina-popioly-wolnosci-slowa/
264
Malvina Antonenko
Nowe media a kultura medialna: transformacja ludzkiej
wiadomo ci
Termin "nowe media" po raz pierwszy powsta pod koniec zesz ego stulecia. Do lat
80-tych ubieg ego wieku podstaw dla Mediów – czasopism, radia i telewizji – by y
analogowe i drukowane no niki informacji. Jednak z gwa townym rozwini ciem cyfrowych,
sieciowych, komputerowych, informacyjnych, rozrywkowych (a z czasem mobilnych)
technologii i komunikacji, media dozna y znacznej transformacji. Nowe osi gni cia nie tylko
odznaczy y si na tradycyjnych w klasycznym rozumieniu mediach (na przyk ad, obecnie
trudno przedstawi sobie czasopismo, które by nie pos ugiwa o si graficznymi redaktorami
przed publikacj tego czy innego obrazu), ale i doprowadzi y do pojawienia si nowych
mediów. Powsta e na nowych, cyfrowych no nikach, bezpo rednio zwi zane z ewolucj
komputerów i Internetu, szeroko wprowadzane do ró nych zakresów, sta y si one bardziej
interaktywne ni media tradycyjne, czym te istotnie si od nich ró ni y. Podsumowuj c, na
pocz tku powstania „nowych mediów” pod zaznaczonym terminem wspomniany proces
pojawienia si i post pu cyfrowych i sieciowych technologii i komunikacji cz sto by
rozumiany w
ciwie.
Transformacja mediów odbywa a si na cywilizacyjnym prze omie, kiedy industrialne
spo ecze stwo zmienia o si na postindustrialne (informacyjne). By to nowy etap w rozwoju
spo ecze stwa, a informacyjno-komputerowa rewolucja jako proces informatyzacji
wszystkich dziedzin ycia (cz owieka i spo ecze stwa ogó em) – jego kwintesencj .
Najnowsze technologie niezwykle pot
nie i radykalnie transformowa y produk yjn i
socjaln sfer
ycia ludzko ci. Jednocze nie odby y si te znaczne przemiany przetwarzania,
produkowania i przekazywania informacji, zmieni o si same podej cie do ich
przedstawiania.
Si ami nap dowymi zaznaczonych transformacji zosta y komputeryzacja,
internetyzacja, mediatyzacja i wirtualizacja informacji. W
nie komputer po raz pierwszy da
mo liwo podania nie tylko oddzielnie, ale i razem, dowolny rodzaj informacji – tekstowy,
wi kowy, wideo czy graficzny – w cyfrowej formie. Internet jako przestrze wirtualna
razem ze zdolno ci pami ci komputerowej do natychmiastowego odtworzenia, z kolei
265
przyczyni si znacznemu wzrostowi wiedzy, kolosalnemu rozszerzeniu informacyjnych
zasi gów i w skutek tego wykreowaniu nowego informacyjnego obrazu wiata. W
nie
istotnie odnowiona dziedzina mediów ogólnie i „nowe media” – w szczególno ci sta y si
jego g ównymi wyrazicielami, i by y te najbardziej decyduj cym czynnikiem dla
ostatecznego przej cia od spo ywczego industrialnego spo ecze stwa do postindustrialnego, z
wiedz i informacj w centrum, a nast pnie – spo ecze stwa informacyjnego.
Wspomniana informatyzacja zapewnia „nowym mediom” coraz wi ksz ilo
uczestników którzy si przez nie komunikuj . Ich wielofunkcyjno , nowe warunki dzia ania,
kiedy du o ludzi komunikuje si ze sob , przy dzisiejszym intensywnym rozwoju zdolne s
modyfikowa komunikacyjny model "du o – wielu" jak i "wszyscy – wszystkim" – tak
ogromne s zdolno ci i perspektywy nowych mediów.
Ameryka ski naukowiec Russell Neuman
1
podkre la to, e nowe media : zmniejszaj
wa no geograficznej odleg
ci; daj mo liwo istotnie zwi kszy ilo zwi zków i
aktywizowa komunikacj , a tak e mo liwo jej przyspieszenia, stwarzaj mo liwo ci dla
funkcjonowania i rozwoju interaktywnych komunikacji, pozwalaj ustala po czenia, które
jeszcze do niedawna by y niedost pne.
Istota i jednocze nie fenomen nowych mediów polega na nadaniu im mo liwo ci
dost pu do informacji w dowolnym czasie, w jakimkolwiek miejscu i za pomoc dowolnego
cyfrowego urz dzenia, w zabezpieczeniu interaktywnego wstecznego zwi zku ze swoimi
ytkownikami, twórcze uczestnictwo i spo eczne kszta towanie swojej tre ci dooko a.
Najbardziej zauwa aln zmian mi dzy tradycyjnymi mediami a nowymi mediami jest
poprostu zamiana tradycyjnej informacji w bit, jego funkcjonalno na no nikach cyfrowych,
dynamiczno nape nenia nowych mediów tre ci , interaktywno jego zwi zku – zwi zku
wzajemnego mi dzy konsumentami, co odbywa si w czasie rzeczywistym .
Inn cech charakterystyczn dla nowych mediów – w znacznym stopniu, jest
umiej tno zdemokratyzowania tworzenia, publikowanie, dystrybucje i konsumpcje tre ci
multimedialnych.
Decyduj cymi cechami nowych mediów jest ich interaktywno , a tak e u ycie
nowych cyfrowych no ników i zwi zek z Internetem. Jednak nie trzeba uto samia nowych
1
“Theories of Media Evolution” Invited Presentation, Berkman Center for Internet and Society, Harvard
University School of Law, April 2009
266
mediów wy cznie z Sieci
wiatow (www), komputerami, najnowszymi technologiami i
interaktywno ci . Z czasem sama telewizja cyfrowa i redagowanie-on-line zacz y uznawa
je za tradycyjne, a konwergencja jako zbli enie, po czenie ró nych aspektów mediów, w
konsekwencji czego redakcje multimedialne zakorzeni y si jako zwyk y, nieod czny atrybut
dzisiejszego dziennikarstwa.
Na pewno, w
nie interaktywno b
c skutkiem niezwykle szybkiego zwi kszenia
si punktów dost pu do Internetu, digitalizacja mediów i media-konwergencja maj kluczowe
znaczenia w ideologii nowych mediów i rozumieniu ich istoty.
W swoim badaniu "Czym s nowe media?" profesor Vin Crosbie
2
wyró ni trzy typy
komunikacji w mediach. Jego zdaniem, media interpersonalne przedstawiaj typ komunikacji
"jeden – jednemu". Mass media – "jeden – wielu", nowe media, z kolei, – "du o – wielu".
Sama istota globalizacji, jak ekspansje rozmaitych rodzajów dzia alno ci za granice
pa stw i narodów, przewiduje zniszczenie wielu fizycznych przeszkód – odleg
ci w
szczególno ci. Nowe media nie tylko znacznie skróci y, ale i w istocie, zniwelowa y
odleg
pomi dzy lud mi po ca ym wiecie. Id c dalej, one radykalnie rozerwa y zwi zek
mi dzy fizycznym obszarem i socjalnym zakresem cz owieka. Dowodem przekonywuj cym
do tego, jest ju ca kiem zwyk a sposobno obcowania i wspó dzia ania w Internecie ludzi,
fizycznie rozmieszczonych w urozmaiconych, najbardziej odleg ych zak tkach Ziemi.
Funkcjonowanie wirtualnych wspólnot w realnym czasie odbywa si bez wzgl du na
geograficzne i socjalne zasi gi i granice pa stwowe.
Era cyfrowa i nowe media za jej najwa niejszy atrybut mianowa y kszta towanie
nowego wirtualnego rodowiska, który pozostawia swój lad w szeroko poj tych mediach i
dziennikarstwie.
Zaznaczona strategia zwi zku wzajemnego i jej procesy jest nieunikniona. Przecie i
tradycyjne, i nowe media s zjednoczone wspólnym komunikacyjnym obszarem.
Omówiona strategia zwi zku i jej procesy s nieuniknione poniewa tradycyjne i
nowe media po czone s wspóln przestrzeni komunikacyjn .
2
Vin Crosbie What is 'New Media'?/ Vin Crosbie. – Rebuilding Media. – April 27, 2006
267
W ramach spo ecze stwa informacyjnego nowe media staj si istotn cz ci
naszego ycia. Ingeruj one w nasze ycie i zmieniaj je. Do czo owych pozycji zalicza si –
globalne gry on-line, w które mo e gra wielu u ytkowników jednocze nie (Lineage,
Travian, Second Life), portale spo eczno ciowe (Facebook, Twitter), Yahoo Groups,
Wikipedia i inne. W ród g ównych cech cz cych nowe media – uznaje si funkcjonowanie
na zasadach wolnej informacji (inicjatywa antyglobalnej sieci informacyjnej Indymedia), idea
otwarto ci i odpowiednie nape nienie tre ciowe resursu samymi u ytkownikami, wymiana
informacji nie w formie monologu, a dialogu, wed ug wspomnianego typu komunikacji "du o
– wielu"( fora internetowe).
Post p nowych mediów doprowadza do tego, e one ju nie tylko sprzyjaj tworzeniu
si zwi zków pomi dzy lud mi z podobnymi interesami, pogl dami i potrzebami, a wr cz
przeciwnie -transformuj si one ze wspólnot osobowych ze spokrewnionymi
wiatopogl dami i samou wiadomieniem, w jednolit wspólnot Internetow jako
samoregulowan sie , wirtualn socjaln przestrze , co dzia a wed ug identycznych lub
maksymalnie podobnych zasad, co i spo ecze stwo realne. Podsumowuj c, nowe media
przezwyci aj szczebel takiego "klubu ze wspólnymi interesami" – i staj si
268
pe nowarto ciowym wirtualnym spo ecze stwem, dla wielu cz onków którego on jest nieomal
sposobem i sensem ycia.
Do szczególnych cech nowych mediów nale y równie demokratyzacja procesu ich
stworzenia i wdra ania. Badacze Douglas Kellner i James Bohman udowadniaj , e nowe
media i Internet w szczególno ci zabezpieczaj potencja dla demokratycznej
postmodernistycznej sfery publicznej, w której obywatele mog w pe ni uczestniczy w
debacie publicznej przez ca kiem otwarte fora przy pe nym dost pie do informacji, co jest
kolejnym dowodem niezwyk ego socjalnego znaczenia nowych mediów.
Spo eczno internetowa jak samoreguluj ca si sie jest wirtualnym spo ecze stwem,
zupe nie przydatnym dla ycia cz owieka, przecie jego cz onkowie komunikuj si , pracuj ,
zarabiaj , odpoczywaj , zdobywaj pewnego rodzaju do wiadczenia, zawi zuj stosunki,
nawet zakochuj si i cz sto zak adaj rodziny – w istocie, yj w takiej wspólnocie
sieciowej.
Zwolennicy nowych mediów zw aszcza podnosz ich demokratyczno i przekonuj :
tu ka dy jest w stanie stworzy w asny styl ycia. Na podstawie tego, wiele badaczy upatruje
tak ró nic mi dzy mass mediami i nowymi mediami: podczas gdy mass media funkcjonuj
zgodnie z logik masowej konsumpcji, co podnosi konformizm nad indywidualno ci , nowe
media kieruj si prawami postindustrialnego spo ecze stwa, gdzie ka dy tworzy w asny styl
ycia, mo e wybra dla tego dowoln ideologi i narz dzia, czy w ogóle stworzy w asn
rzeczywisto .
Mo na dyskutowa co do tego, czy jest istnienie wirtualne i pe nowarto ciowy styl
ycia w nim, porównywa go z rzeczywisto ci "prawdziw " i udowadnia jego ubóstwo,
jednak nie mo emy zaprzecza samemu faktowi istnienia w pewnym stopniu
pe nowarto ciowej alternatywy realnemu spo ecze stwu i yciu w nim – spo ecze stwa
wirtualnego z wieloma mo liwo ciami i zdolno ci szerokiego wyboru.
W tym kontek cie warto wspomnie wybitnego filozofa Jeana Baudrillarda
3
i jego
rozumienie wirtualnej rzeczywisto ci, któr on pozycjonowa jako symulakr – kopi
orygina u, która naprawd nie istnieje. Symulakr – idiokratycznie zaprojektowana i
skonstruowana rzeczywisto , zdolna nakierowywa , reglamentowa ludzk duchown i
3
.
/
. – .:
, 2000 – 387 .
269
intelektualn dzia alno ci , manipulowa
yciem ludzi w ró nych jego przejawach i
modyfikowa socjaln pami . Symulacja wydaje nieobecno za obecno a zarazem miesza
jak kolwiek ró nic mi dzy realnym i nierealnym wiatem, tera niejszo ci i przysz
ci .
Odbywa si modyfikacja informacji, co z pomoc nowych technologii i komunikacji staje si
ró norodzno ci symulakra.
Inne znacz ce zagro enie informacyjnego spo ecze stwa i nowych mediów polega na
przeci eniu cz owieka informacj (ciekawie jest to, e zaznaczony problem w pracy "Droga
do przysz
ci" z 1995 roku zaktualizowa jeszcze Bill Gates). Polega ona na przekroczeniu
du ilo ci istniej cej informacji, obiektywne mo liwo ci jej potrzegania przez cz owieka.
Nowe media maj znaczny wp yw na wspó czesne ycie w informacyjnym spo ecze stwie,
które nieuchronnie zwi zane jest z konieczno ci sta ego do czynienia z ci
ym przelewem
informacyjnym, postrzeganie którego w pe nej obj to ci jest niemo liwie. Natomiast w
pewnym celu odbywa si wyrywkowe postrzeganie jej oddzielnych cz ci.
Przesada informacji, niemo liwo pe nowarto ciowego postrzegania ca ego
informacyjnego przelewu wywo uje nadmiar informacji, co mo e doprowadzi do kryzysu
informacyjnego.
Bardziej kontrowersyjne jest pytanie o jako ci informacji w nowych mediach. Je li
chodzi o jej interaktywno , ró norodno , wielorako , dost pno , gatunkowo , to
rzeczywi cie ona przewy sza odpowiednie dorobki tradycyjnych Mediów. Jednak je li
interpretowa jako redaktorskiej pracy, to tu nowe media wypadaj blado. Funkcjonuj c
wed ug komunikacyjnego typu "du o – wielu", przewiduj one, e wi kszo uczestników
procesu z za
enia nie posiada koniecznych umiej tno ci i wiedzy dla stworzenia informacji
na odpowiednim poziomie wed ug standardów dziennikarskich.
Wraz z szybkim rozwojem nowych mediów, których wp yw staje si coraz bardziej
znacz cy, w szybkim tempie ewoluuje obecnie najbardziej dynamiczny ze wszystkich
rodzajów zorganizowanej dzia alno ci przest pczej – Cyberprzest pczo . Jej zagro enia w
kontek cie bezpiecze stwa informacyjnego jako cz ci bezpiecze stwa narodowego od
dawna bywaj w centrum uwagi s
b bezpiecze stwa ró nych krajów. Musz one zmienia
taktyk zapobiegania podobnym przest pstwom i bra pod uwag mo liwo ci najnowszych
technologii. Jednak cz sto si zdarza nieuwaga ze strony cyberprzest pców przy u yciu sieci
spo eczno ciowych, gdzie mog oni zostawia dowody swojej przest pczej dzia alno ci.
270
Suma sumarum, „Nowe media” odgrywaj podwójn rol : z jednej strony, ich post p
stanowi rozwój cyberprzest pczo ci, na przyk ad: cyberterroryzm pos uguje si nimi jak
przewodnikiem swoich idei, a z drugiej strony – nowe media na pomagaj walczy z tymi
zjawiskami.
Nowe media, a ponadto portale spo eczno ciowe s przyn
nie tylko dla
cyberprzest pców, ró nych szpiegów, ale i dla pa stwowych organów ochrony porz dku
prawnego. Przede wszystkim s zarejestrowane w bazach danych usystematyzowanych, z
pomoc których mo na pe ni kontrol nad obywatelami, a tak e manipulowa nimi. Do
cz sto odpowiednie organy przekraczaj nie tylko granic etyczn , ale i lekcewa
demokratyczn wolno i prawa cz owieka. Najcz ciej pa stwowa kontrola Sieci wiatowej
i nowych mediów realizowana jest krajach totalitarnych, autorytarnych (Chiny, Rosja,
Bia oru ) i postkolonialnych (Ukraina).
Pomimo wielkiego post pu nowych mediów, ich zgodno z wymogami czasowymi i
uzasadnionym uto samienieniem z epok spo ecze stwa informacyjnego, nie s one
pozbawione znacz cych usterek. Oprócz omówionych, mo na wspomnie równie o do
dotkliwym problemie zale no ci cz owieka od techniki i powi zanych z ni powik
, jak
znaczne psychologiczne zak ócenia osobowo ci w ramach zast pienia rzeczywisto ci. To
doprowadza cz sto w dzisiejszych czasach do takich schorze jak depresja i utrata si , i
prowadzi równie do powa nych chorób psychicznych.
Zatem wszystko wy ej opisane daje podstawy uwa
nowe media nie tylko za
(now ) technologi , a wcielenie nowej ery, w której czasami sprzecznie po czone s
pozytywy i negatywy, wprowadzone za pomoc nowych mo liwo ci technicznych, a tak e
transformacja i przemiana ludzkiej wiadomo ci i rzeczywistego bytu w realnym wiecie.
yj c w warunkach sta ego zwi kszenia obj to ci wyrabiania i konsumpcji informacji,
a tak e pr nego rozwini cia technologii informacyjno-komunikacyjnych i systemów mass
mediów, a st d nowych mo liwo ci metodyk wp ywu na masow
wiadomo , musimy
wiadomi wp yw kultury medialnej jako systemu poziomów rozwoju osobisto ci cz owieka
i spo ecze stwa w ogóle, ich zdolno ci do postrzegania, analizy, oceny mediatekstów,
zajmowania si mediatwórczo ci , przyswajania nowej wiedzy w bran y mediów.
Zrozumienie niejednoznacznego wp ywu kultury medialnej na kszta towanie osobowo ci
pobudza do do
enia wi cej wysi ków dla przygotowania do umiej tnego i bezpiecznego
271
korzystania oraz adekwatnego zachowania ludzi, a najpierw m odzie w wiecie mediów i
spo ecze stwa informacyjnego.
Bibliografia
“Theories of Media Evolution” Invited Presentation, Berkman Center for Internet and
Society, Harvard University School of Law, April 2009
http://cyber.law.harvard.edu/interactive/events/luncheons/2009/04/neuman
“The Impact of the New Media” in W. Lance Bennett and Robert M. Entman (Eds.)
Mediated Politics : Communication in the Future of Democracy. New York: Cambridge
University Press. 2000.
Hillery George A. A research odyssey: developing and testing a community theory. –
] . –
:http://books.google.ru/books?id=c8X7ehoiwisC&printsec=frontcover&dq=A+research+odys
sey:+developing+and+testing+a+community+theory&hl=pl&sa=X&ei=6v-3T7-
cF4eg4gTeqMCcCA&ved=0CDcQ6AEwAA#v=onepage&q=A%20research%20odyssey%3
A%20developing%20and%20testing%20a%20community%20theory&f=false
L.Manovich, J zyk nowych mediów, Wydawnictwo Akademickie i Profesjonalne,
Warszawa 2006
Robert Gilman The Ecology Of Media: From Storytelling To elecommunications
[electronic resource] . – Tryb dost pu: http://www.context.org/iclib/ic23/gilman/
Vin Crosbie What is 'New Media'?/ Vin Crosbie. – Rebuilding Media. – April 27,
2006
.
[
]. –
: http://mediacamp.org.ua/
.
/
. – .:
,
2000 – 387 .
: http://www.ifap.ru/library/book197.pdf
. .
/
.
//
. 2011. –
14. – 55-58.
.
:
. – .:
"
-
", 2008. – 206 .
. .
:
. 2-e
.;
.
. — .:
, 2006. – 448 .
272
:
/ .
. —
.;
:
,
. — 464 .
.
/
. – .:
, 2004. – 784 .
273
Anna Micha kowska
Twitterowa rewolucja jako przyk ad wykorzystania
Internetu w przewrotach ustrojowych
W dzisiejszym wiecie Internet odgrywa ogromn rol w wielu aspektach ycia
politycznego, spo ecznego i kulturalnego. Istnieje wiele opinii mówi cych o wp ywie
Internetu na wolno s owa, czy przemiany ustrojowe w pa stwach ograniczaj cych swobody
obywatelskie. G
nym terminem zwi zanym z powy szym stwierdzeniem mo e by
twitterowa rewolucja, która odnosi si do wydarze z kwietnia 2009 roku w Mo dawii.
Genez wybuchu protestów by o og oszenie 6 kwietnia 2009 wst pnych wyników
wyborów parlamentarnych obwieszczaj cych zwyci stwo z niemal 50% poparciem Partii
Komunistów Republiki Mo dawii. Opozycja zarzuci a w adzy sfa szowanie list wyborczych i
nie uzna a wyników wyborów. Do protestów przyczyni si tak e niski poziom ycia w
ród o: http://news.bbc.co.uk/2/hi/in_pictures/7988028.stm
Rys 1. Demonstracje w Mo dawii
274
Mo dawii. S abe zarobki i du e bezrobocie czyni Republik Mo dawii jednym z
najbiedniejszych krajów Europy.
Demonstracje i zamieszki rozpocz y si 6 kwietnia
1
. Ludzie zostali wezwani do
yskawicznego zebrania si w okre lonym miejscu, o okre lonym czasie. G ównym
przeka nikiem informacji o organizowanym prote cie by y portale spo eczno ciowe:
Facebook, Twitter, a tak e wiadomo ci tekstowe rozsy ane przez telefon komórkowy. Liderzy
partii opozycyjnych wraz z kilkoma tysi cami obywateli protestowali przed budynkiem
Parlamentu. Demonstranci zebrali si równie nast pnego dnia, tak e wykorzystuj c Internet:
czat i portale spo eczno ciowe. Protest, z udzia em blisko 10 000 ludzi, przerodzi si w
starcia z policj . Demonstranci opanowali budynek parlamentu, który policja odzyska a na
nast pny dzie
2
. Protesty, cho mniejsze ni ten z 7 kwietnia trwa y do 12.04.2009. W
wyniku demonstracji wiele osób zosta o rannych, 3 osoby straci y ycie. Po wezwaniach do
ponownego przeliczenia g osów wyborców dnia 17 kwietnia potwierdzono wcze niejsze
wyniki wyborów.
Partia komunistyczna nie mia a jednak wi kszo ci, nie mog a wi c samodzielnie
zdecydowa o wyborze prezydenta, a opozycja nie udzieli a poparcia kandydatowi PKRM. W
zwi zku z tym w lipcu 2009 roku przeprowadzono kolejne wybory parlamentarne. Pomimo
tego, e poparcie dla komunistów znacznie si zmniejszy o wybrali oni wybory
3
. Jednak nie
zdobyli wi kszo ci w parlamencie i zostali odsuni ci od w adzy, a partie opozycyjne
utworzy y koalicj
4
.
Dziennikarka Natalia Morar w kwietniu 2009 roku oskar ona zosta a o organizowanie
i zach canie obywateli do wzi cia udzia u w prote cie, w wyniku oskar enia przebywa a w
areszcie domowym
5
. Dziennikarka wspomina, e wraz z grup przyjació wpadli na pomys
przeprowadzenia pokojowego protestu przeciwko komunistycznym w adzom
6
. Demonstracja
mia a form flash-mobu – czyli spontanicznie zorganizowanego, publicznego zgromadzenia.
1
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1020229,title,Rewolucja-w-Moldawii-zwolana-przez-
Internet,wid,11021953,wiadomosc.html [odczyt: 14.11.2012]
2
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/moldawska-policja-odbila-parlament,91658.html [odczyt:
14.11.2012]
3
http://fakty.interia.pl/swiat/news/moldawia-opozycja-uzyskala-ponad-polowe-glosow-w-wyborach,1345775,4
[odczyt: 14.11.2012]
4
http://fakty.interia.pl/swiat/news/moldawia-partie-opozycyjne-tworza-koalicje-rzadowa,1350236,4 [odczyt:
14.11.2012]
5
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8018017.stm [odczyt: 14.11.2012]
6
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8018017.stm [odczyt: 14.11.2012]
275
Wiadomo o nim przesy ano poprzez portale spo eczno ciowe, blogosfer , wiadomo ci
SMS. Droga ta okaza a si niezwykle skuteczna, gdy w odpowiedzi na „wezwanie” zjawi o
si blisko 10 000 osób (niektóre ród a podaj nawet 15 000).
Akcje protestacyjne w Mo dawii zaowocowa y utworzeniem nowego terminu:
twitterowa rewolucja. Has o to oznacza dzi protesty obywateli organizowane drog
internetow , poprzez portale spo eczno ciowe. Demonstracje w Mo dawii to tylko jeden z
przyk adów wykorzystania Twittera lub Facebooka do organizacji protestów. Mianem
twitterowej rewolucji okre la si tak e akcje organizowane po wyborach w Iranie w 2009
roku, rewolucje w Tunezji (2010-2011) i Egipcie (2011). U ytkownicy korzystali z portali
spo eczno ciowych w celu relacjonowania przebiegu wydarze , zamieszczania w asnych
nagra i organizowania kolejnych protestów.
Zadaniem tej pracy nie jest ocena rezultatów demonstracji w Mo dawii, czy te
skuteczno ci Internetu lub jego roli jak odgrywa w walce o wolno s owa i prawa
obywateli. Jej celem jest wskazanie, e dzi ki nowym technologiom i nowym kana om
komunikacji ludzie atwiej mog si zorganizowa i skoordynowa swoje dzia ania. Dzi ki
Internetowi maj tak e szans poinformowa o tych wydarzeniach mi dzynarodow
spo eczno . Ameryka ski socjolog – Malcolm Gladwell twierdzi, e okre lenia takie jak
twitterowa, czy facebookowa rewolucja s b dne, e rewolucji nie przeprowadza si przez
social media
7
. Argumentuje to mi dzy innymi tym, e wi zy cz ce nas ze znajomymi na
7
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104665,9031774,Rewolucja_nie_odbywa_sie_na_Twitterze.html
[odczyt: 14.11.2012]
Rys. 2. 8 kwietnia 2009, Mo dawia
276
Facebooku czy Twitterze s zbyt s abe, by wywo
jaki odzew. Gladwell podkre la, e
media spo eczno ciowe w adnym stopniu nie zdecydowa y o wybuchu rewolucji. Kana
komunikacji, jakim jest Internet u atwia jednak zorganizowanie demonstracji, dodaje wiary w
si sprawcz , zwi ksza szybko komunikacji. Socjolog Dominik Batorski nie okre la roli
Internetu i portali spo eczno ciowych w rewolucji w Egipcie jako kluczowej, wskazuje na to,
e raczej by a ona niewielka
8
.
ród o: http://www.nato.int/docu/review/2011/Social_Medias/Egypt_Facebook/PL/index.htm
Moim zdaniem debata nad tym jak nazwa akcje demonstracyjne, czy badanie jak
wielki wp yw na ich organizacj ma Internet nie jest istotne. Wa nym jest stwierdzenie, e
Internet mo e by wa nym narz dziem dla obywateli krajów, w których amane s prawa
cz owieka, czy w których wyst puj rz dy autorytarne. Mo liwo ci jakich dostarcza
ytkownikom s ogromne. Serwisy internetowe poza du ym uproszczeniem organizacji
demonstracji dodaj demonstrantom wiary w ich si . Obywatele maj mo liwo zdawania
relacji z przebiegu wydarze nie tylko pozosta ym cz onkom narodu, ale te u ytkownikom
Internetu na ca ym wiecie.
8
http://www.blog.mediafun.pl/kuba-gornicki-o-genezach-twitterowych-rewolucji-blog-forum-gdansk-
2011/#idc-container [14.11.2012]
Rys. 3. Demonstracje w Egipcie
277
Dzi ki wszelkim demonstracjom i protestom przeciw amaniu prawa i ograniczeniu
wolno ci obywateli tematy te, cz sto ukrywane, wychodz na wiat o dzienne i aren
mi dzynarodow . Rezultaty czasem nie przynosz rewolucyjnych zmian, ale podnoszenie
sprzeciwu przez spo ecze stwo jest bardzo wa ne, a Internet jest sprzymierze cem
pokrzywdzonych.
Rys. 4. Facebookowa rewolucja w Egipcie
ród o: http://miropress.wordpress.com/2011/09/11/facebookowa-rewolucja/
Bibliografia internetowa
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1020229,title,Rewolucja-w-Moldawii-zwolana-przez-
Internet,wid,11021953,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/moldawska-policja-odbila-
parlament,91658.html
http://fakty.interia.pl/swiat/news/moldawia-opozycja-uzyskala-ponad-polowe-glosow-
w-wyborach,1345775,4
278
http://fakty.interia.pl/swiat/news/moldawia-partie-opozycyjne-tworza-koalicje-
rzadowa,1350236,4
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8018017.stm
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104665,9031774,Rewolucja_nie_odbywa_sie_n
a_Twitterze.html
http://www.blog.mediafun.pl/kuba-gornicki-o-genezach-twitterowych-rewolucji-blog-
forum-gdansk-2011/#idc-container
279
Alina Revko
Ogl da czy nie ogl da ? O tym czy warto ogl da
ukrai skie programy telewizijne
Wspó czesne spo ecze stwo stawia przed cz owiekiem wysokie wymagania –
znajomo wielu problemów, krytycznego my lenia, obserwacji i analizy zmian dynamicznie
rozwijaj cego si
wiata. Ludzie, wi c chc otrzyma jak najwi cej bie cych informacji.
Procesy globalizacji sprzyja y usuni ciu przeszkód szybkiej realizacji tej potrzeby. W takiej
sytuacji cz owiek staje twarz w twarz z szerokim morzem informacji, w którym nie mo e si
zorientowa bez poprzedniego przygotowania.
Wed ug danych rosyjskiego socjologicznego badania „M odzie Ukrainy”, na pytanie
„Które ród o informacji o wydarzeniach faworyzujecie?” 62,5% przes uchanych
odpowiedzia y, e telewizji. Zgodnie z tym, mo emy stwierdzi , e najnowsza przestrze TV
ma szczególn rol w spo ecze stwie ukrai skim, obok innych rodków masowej informacji
telewizja (TV) zajmuje g ówn pozycje. Staje si ona nieod czn cz ci codziennego ycia
przeci tnego obywatela Ukrainy.
Charakterystyczn cech wspó czesnej telewizji staje si wzrost ilo ci i znaczenia
informacji, co zwi zane jest z pojawieniem si nowych mediów. Zdecydowanie mo na
powiedzie , e stworzone rodowisko ICT wp ywa na ka dego cz onka spo ecze stwa w
bezpo redni czy po redni sposób. Telewizja jako odmiana Mediów, z definicji, musi
wykonywa ca y szereg funkcji : informacyjn , o wiatow , rozrywkow , kulturalnego-
krzewiciela o wiaty, integracyjn , socjaln , pedagogiczn . Ale czy dzieje si tak naprawd ?
Wa nym jest by przeanalizowa produkt, który proponuje nam wspó czesna przestrze
telewizja.
Mój artyku obejmie krótk histori rozwoju ukrai skiej telewizji, jej obecny stan,
ówne w
ciwo ci Ukraina TV zawarto .
Telewizja stwarza t o naszego ycia, zmienia nasze przyzwyczajenia, przyci ga do
omawiania ró nych problemów, formuje spo eczn
wiadomo . aden z innych rodków
masowej informacji nie ma na tyle krótkiej i w wtenczas nasyconej historii. Mówi c,
280
o narodzinach telewizji na Ukrainie, trzeba wspomnie rok 1925, kiedy to Borysowi
Grabowskiemu uda o si stworzy pierwszy przekaz telewizyjny w by ym ZSRR i na ca ym
wiecie. W listopadzie 1951 roku odby si pokaz wojskowej defilady i pokazy pracowników.
Rok pó niej zacz dzia
Kijowski o rodek telewizyjny. Z czasem zacz y kszta towa si
Doniecka i Odeska wytwórnia filmowa. W grudniu 1957 roku zosta oddany do u ytku na
wie Wysokiego Zamku we Lwowie. W 1957 r. pojawi o si te Lwowskie studio. Z 1958 r.
zacz y pracowa studio w Dniepropietrowsku i uga sku, a w 1959 r. tak e w Symferopolu,
Chersoniu, Zaporo u i Mikolajewie.1 lutego 1939 r. z studium Domu radia urzeczywistniono
pierwszy program telewizyjny w Kijowie.Znany badacz telewizji Ukrainy Jan Maszczenko w
ksi ce "Telewizjia Ukrainy" wyró ni i inn dat , powo uj c si na encyklopedyczny
ownik "Ukrai ska Radziecka Socjalistyczna Republika" (G ówna redakcja Ukrai skiej
encyklopedii. ., 1987), gdzie w artykule„Telewizja i radiofonia" powiadomiono, e
telewizyjny nadajnik w Kijowie zacz pracowa w 1938 r.W 1956 r. zacz a dzia
druga po
Kijowskiej – Charkowskie studium telewizji. Rok pó niej zapali y si niebieskie ekrany w
Doniecku i Odessie. W 1965 r. po raz pierwszy wyszed do eteru ogólnoukrai ski (w skali
republiki) program telewizyjny, który przygotowa a dla UT Charkowska Telewizja.
W historii ukrai skiej telewizji wyodr bnia si trzy etapy: lata 1951-1991, 1991-2005,
oraz 2005 a po dzie dzisiejszy.
W pierwszym etapie intensywnie rozwija o si nadawanie z du ych przemys owych
centrów republiki. Budowa systemu radiowych linii stworzy a umowy dla zjednoczenia
ukrai skiej sieci TV i stworzenia wspólnych kana ów telewizyjnych. Drugi by powi zany z
znacz cymi politycznymi i socjalnymi zmianami spo ecze stwa. Pa stwowe telewizje
odesz y na drugi plan. Zamiast nich pojawi si prywatny sektor kana ów telewizyjnych. Z
jednej strony sprzyja o to gwa townemu rozwojowi krajobrazu telewizyjnego, a z drugiej
doprowadzi o do zale no ci od w
cicieli i sponsorów. Ta komercjalizacja mia a ogromny
wp yw na wspó czesne ukrai skie tre ci telewizyjne. Trzeba przyzna , e ukrai ska telewizja
koncentruje si obecnie na ilo ci publiczno ci. Zgodnie z wynikami bada dotycz cych
Internetu: «Wspó czesna telewizja – to? » ukrai skiego narodowego portalu «Aratta»
otrzymano nast puj ce wyniki.
1) Wybitne zjawisko w medialnym obszarze 4.99 % (55)
2) Jestem zainteresowany wy cznie informacjami 13.61 % (150)
3) Nieprzerwany “pop”, “dzynsa” i “luby” 15.34 % (169)
4)
ród o deprawowania i degradacji 24.14 % (266)
281
5) Ogl dam przewa nie satelitarne kana y krzewicielów o wiaty 8.44 %(93)
6) W ogóle nie ogl dam TV 8.26 % (91)
7) Takie zjawisko jak Ukrai ska telewizja po prostu nie istnieje 25.23 % (278).
Wszystkich g osów: 1102
1
.
Odsetki nieznacznej grupy przes uchanych, nie mog dawa rzetelnych danych
pa stwowej ankiety, ale s pewne spo eczne tendencje, które pozwalaj to dostrzec.
W szczególno ci, niezadowolenie zjawiskiem telewizji jako takiej i ukrai skiego krajobrazu
telewizyjnego, co podkre laj odpowiedzi na pytania 3, 4, i 7.
Wa nym jest by zrozumie , dlaczego jedno z g ównych róde uzyskiwania informacji
wywo uje negatywn ocen w spo ecze stwie. eby znale odpowied na dane pytanie,
rozpatrz nast pne wyodr bnione przeze mnie przyczyny wrogiego usposobienia do
ukrai skiej sfert TV i do ukrai skiego krajobrazu telewizyjnego: komercjalizacja telewizji,
brak wysokiej jako ci ukrai skiej telewizji, który spe nia ludzkie potrzeby naszych czasów
i brak wolno ci s owa.
Pierwsz handlow stacj telewizyjn sta a si «Tonis», za
ona 1988 roku. Z czasem
na pocz tku lat 90 zacz a funkcjonowa stacja telewizyjna «TET», z pojawieniem której
trzeba wi za pocz tek komercjalizacji ukrai skiej telewizji. W grudniu 1991 roku
rozpoczyna swoj dzia alno kana telewizyjny «ICTV», który nie mia w asnego produktu
ale dzi ki najnowszemu wyposa eniu proponowa przegl d programów wiatowych stacji
telewizyjnych, przyjmuj c sygna ze Sputnika. Bod cem dla pó niejszej komercjalizacji
ukrai skiej telewizji by o przyj cie kilku praw, które stawia y za cel uporz dkowywanie
informacyjnego obszaru pa stwa i stworzenia ekonomicznie op acalnego czasu nadawania
prywatnym studiom pa stwowych kana ów telewizyjnych w godzinach porannych i
wieczornych. A to by dopiero pocz tek telewizyjnych zamówie . Na dzie dzisiejszy
absolutna wi kszo ukrai skich rankingowych kana ów telewizyjnych jest prywatn
asno ci oligarchów czy polityków. Pomimo zalece Komitetu Ministrów
R (94) 13
1994, spo ecze stwo musi mie dost p do g ównych informacji
o w
cicielach Mediów, eby zrozumie jak warto ma rozpowszechniona przez nie
informacja. Nazwiska tych osób by o bardzo ci ko ustali . Pewnego czasu Instytut mediów
prawa (m. Kijów) stara si doj do prawdy, ale wskutek d ugotrwa ych prób zatrzyma si
1
Socjologiczne badanie "M odzie Ukrainy" (rus.),
.ua
282
w po owie drogi. Przyj am pod uwag badania W odzimierza Mu y, g ównego redaktora
ukrai skiego internetowego wydania Teleprostir.com.
Kana y telewizyjne "1+1", "1+1 International", City, UNIAN TV, "2+2" nale
si
ukrai skiemu oligarsze – cz onkowi nadzorczych rad Prywatbanku, rafineria
naftowa"Neftekhimik Prykarpattya" i firma Ukrnafta, wiceprezes Federacji Futbolu Ukrainy
Igora Ko omoj kyj. Nowy kana , STB, ICTV, K1, K2, Klep TV wchodz do grup
Starlightmedia, w
cicielem której jest Wiktor Pi czuk, ukrai ski przedsi biorca, polityk,
miliarder i mecenas, zi by ego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy. Tu nale y zaznaczy ,
e Leonid Kuczma by nazwany w 1999 roku przez Komitet obrony dziennikarzy – jednym z
najwi kszych wrogów prasy. Poniewa podczas jego prezydentury by o ocenzurowane kilka
internetowych wyda .
"Inter+", "MTV Ukraina", "Enter", "enter Film", K1, K2, Mega, NTN wchodz w
sk ad U.a. Inter Media Group Limited, które nale do w
ciciela IA "Ukrai skie nowiny",
owy SBU Walerijowi Choro kowskiego.
TRK "Ukraina" TC "Football" TC "Pi ka +", "Donbass" nale do "Media Group
Ukraina", w 99,999% s w asno ci grupy "System Capital Management" nale cej do partii
rz dz cej, kierowanej miliardera i nieoficjalnie najbogatszego pos a na Ukrainie, Rinata
Achmetowa.
2
Powy ej przedstawione dane nie wywo ywa y by szczególnego alarmu, gdyby nie
prze wiadczenie, e w
ciciele danych stacji telewizyjnych nie b
bardziej zainteresowani
otrzymaniem zysków dodatkowo z mediów, które posiadaj . Sama ch zysku doprowadzi a
do tego, e nie wype niaj podstawowych funkcji telewizji, takich jak socjalna, pedagogiczna
czy szerzenia o wiaty. Zamiast wype nienia podstawowych funkcji telewizja skierowa j do
niskich klas – opery mydlane, pokazy drugiego gatunku telewizyjnych i talk show.
Dodatkowo jest jeszcze jedna przyczyna negatywnej oceny ukrai skiego TV, a
mianowicie nieobecno warto ciowej ukrai skiej teleprodukcji. Przeanalizowa am jeden
dzie z ycia ukrai skiego telewidza, a mianowicie 13 listopada 2012 roku. Sprawdzi am
program najlepszego rankingu telewizyjnego g ównych kana ów: 1+1, Inter, TRK Ukraina,
ICTV, STB, Nowy Kana (kana y takie jak TETA, K1, NTV, M1 i innym Kanale 5
2
Vladimir Mula, Smutne realia ukrai skiej telewizji. Space TV
283
uwzgl dni am w mniejszym stopniu, poniewa proponowane przez nie programy TV
niewiele si ró ni ).
Podzieli am tre ci TV wed ug nast puj cych kryteriów: wiadomo ci, programy
rozrywkowe, seriale, filmy fabularne, naukowe i edukacyjne programy i filmy, polityczne,
talk show, dziennikarstwo dochodzeniowe. G ówny nacisk po
am na schemat dystrybucji
czasu na antenie, zgodnie z okre lonymi parametrami.
Obraz
1. Procentowe znaczenie przegl du ukrai skich kana ów telewizyjnych
z kryteriami
Wyniki przedstawione s w procentach, w odniesieniu do czasu antenowego,
w którym zwrócono uwag czas pewnego typu programy telewizyjne. Obserwuje si , e
przyjemne obrazy: seriale i rozrywkowe programy wypar y w ca
ci naukowo-poznawcze
i polityczno-analityczne programy. Zw aszcza zasmuca jako tych produktów: show
telewizyjne o rozrywkowym charakterze nie nios intelektualnej tre ci, a prymitywne seriale
«1001 serii» demoralizuj spo ecze stwo. Przykre, e dokumentalne filmy czy programy,
które by y przedstawione w programie telewizyjnym, transmituje si tylko pó nymi porami
nocnymi. I nie zosta y tak e wyodr bnione w osobnej grupie tre ci telewizyjne skierowane do
dzieci, np. kreskówki lub filmy dla dzieci. Nie by o ich w ogóle, albo by to bardzo ma y
okres czasu. Na Nowym Kanale by najwi kszy odsetek teleproduktu dla dzieci – 7%. Musz
284
zaznaczy , e opracowa am program telewizyjny dnia powszedniego, ale w wolnych dniach
program telewizyjny niewiele ró ni si w procentowym znaczeniu w wyodr bnionych przeze
mnie wska nikach. Analizuj c wykres, mo na stwierdzi , e znaczna cz
czasu
ankietowego przeznaczona jest na wiadomo ci i dziennikarskie dochodzenia.
Jednak wed ug danych organizacji dziennikarskich (ruch "Cenzura Stop!" Ukrainian
Media Association (Instytut Informacji Mass, Media Rights Institute, Internews-Ukraina
Trade Union Mediafront, Bureau of Investigative Journalism " wiadomie" Telekritika,
Komitet Monitoruj cy Krym Wolno ci Prasy Komisja i etyki dziennikarskiej) niezale ne
media zwi zkowej Ukrainy przy wsparciu mi dzynarodowych organizacji praw cz owieka
"Reporterzy bez Granic") w 2011 Ukraina odnotowa a ograniczenie wolno ci s owa.
Przejawi o si to w próbach zak ócenia pracy Mediów, w czaj c w to fizyczne napady na
dziennikarzy. Wed ug danych IMI i Reporterów bez granic, w 2011 roku odnotowano 24
wypadki agresywnych zachowa albo napadów na dziennikarzy podczas wykonywania
fachowych obowi zków, wskutek czego ucierpia o co najmniej 35 dziennikarzy (w
porównaniu do 21 wypadku, odnotowanych w 2010 roku, wskutek czego ucierpia o 26
dziennikarzy). Oprócz tego, w lipcu 2011 odby o si masowe pobicie dziennikarzy w
Peczerskim s dzie miasta Kijowa, podczas którego ucierpia o blisko 30 dziennikarzy. W
miesi cach pa dziernik-grudzie w 2011 roku, wi cej ni 10 dziennikarzy ucierpia o podczas
propagowania akcji protestu w Kijowie. Oprócz tego, odnotowano wi cej ni 30 ró nych
przypadków przeszkodzenia w prawid owej pracy dziennikarzy i ogranicze w dost pie do
informacji (w porównaniu do w przybli eniu takiej samej samej cyfrze w 2010). Jak i roku, w
2011 zabito dziennikarza – fotograf Witalija Rozwadowskiego. ledztwo nie wyklucza, e
przest pstwo mog o by zwi zane z jego rzeteln dzia alno ci . W ci gu 2011 roku, w
ukrai skich Mediach odnotowano wzrost rozmaitych rodzajów cenzury.
3
Zarazem w ostatnich latach zanotowano w ukrai skiej telewizji szereg pozytywnych
zmian. Jak twierdzi agencja Interfaks – Ukraina, w poprzednim roku znacznie powi kszy a
si ilo ukrai skoj zycznych produktów. 17 marca 2008 roku rozpocz swoje nadawanie
telewizyjny kana TVI (wska niki którego wynosz : nowiny – 20%, programy rozrywkowe –
8%, seriale – 0%, filmy fabularne – 8%, programy naukowo-poznawcze – 37%, polityczne
3
Wolno s owanaUkrainie – 2011: wspólneko cowerozliczenie.Oficjalnyblogruchudziennikarza
"StopCensorship!"
285
programy – 21%, dziennikarskie dochodzenia – 6% ), pojawi y si rozrywkowe programy
telewizyjne patriotycznego charakteru.
Ukrai ska narodowa telewizja ma wiele wad, ale jednak jest zdolna zach ci do
ogl dania swoich transmisji. Wed ug danych Ukrai skiego Instytutu Bada Socjalnych
socjalnych i centrum Socjalnego monitoringu – 58% ankietowanych wierzy w to, co widzi na
ekranach telewizorów. Bior c pod uwag tak wysoki poziom zaufania do w
cicieli kana ów
telewizyjnych, powinni oni da ukrai skiej publiczno ci czym lepszym ni serial "Bukin"
czy show "Kto wbrew blondynki?", lub kreskówka "Earl i Stimpi".
Mam nadziej , e w najbli szej przysz
ci ta sytuacja zmieni si na lepsze.
Bibliografia:
Socjologiczne badanie "M odzie Ukrainy" (rus.),
.ua, [online], [dost p: 15
listopada 2012], Dost pny w Internecie: <http://osvita.ua/vnz/student_life/29037/>
Vladimir Mula, Smutne realia ukrai skiej telewizji.[online], Space TV, ], [dost p: 15
listopada 2012], Dost pny w Internecie:<http://teleprostir.com/blogs/type-Sputnik/show-
12664-sumni-realiyi-ukrayinskogho-telebachennia>
T. M.Shalman,
ówn eetapy rozwoju telewizji w czasach kszta towania si
niezale nej Ukrainy, [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w
Internecie:<http://www.nbuv.gov.ua/portal/soc_gum/nzizh/2011_43/Shalman.pdf>
Wolno
owanaUkrainie – 2011: wspólneko cowerozliczenie. Oficjalny blog ruchu
dziennikarza "StopCensorship!", [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w
Internecie:<http://stopcensorship.wordpress.com/2011/12/22/%D1%81%D0%B2%D0%BE%
D0%B1%D0%BE%D0%B4%D0%B0-%D1%81%D0%BB%D0%BE%D0%B2%D0%B0-
%D0%B2-%D1%83%D0%BA%D1%80%D0%B0%D1%97%D0%BD%D1%96-2011-
%D1%81%D0%BF%D1%96%D0%BB%D1%8C%D0%BD%D0%B0-
%D0%BF%D1%96%D0%B4%D1%81/>
Solomin J. O. , Regionalny paradygmat krajowej przestrzeni telewizyjnej, uczone
zapiski Tavrii narodowego uniwersytetu, Tom 24 (63). 2011 r.
4. Cz
1. st.91-95, ],
[dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie:
<http://science.crimea.edu/zapiski/2011/filologiya/uch24_41fn/015.pdf>
Maewski O.O. Z ycia wspó czesnej ukrai skiej telewizji, Visnyk Lviv UNIV,
Ser.Journal, 2004,
25, P. 455-462, ], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie:
<http://www.lnu.edu.ua/faculty/jur/publications/visnyk25/Visnyk25_P3_14_Maevsky.pdf>
286
Anna Kovalchuk
Wirtualne diaspory: model ukrai skiej diaspory
wirtualnej kreowanej przez polskie media
Szybki rozwój technologii cyfrowych radykalnie zmieni sposoby utrzymywania
kontaktów z kulturami narodowymi i spo eczno ciami diasporowymi. Ponadto, poj cie
diaspory przesz o znacz ce zmiany. W dzisiejszym zglobalizowanym wiecie, pod wp ywem
bezprecedensowego wzrostu przep ywów imigracyjnych i rozszerzania mo liwo ci
komunikacyjnych, aktywnie tworzy si wiele spo eczno ci imigranckich i transkulturowych,
które przez media okre lane s mianem diaspory? Rozwój nowoczesnych technologii staje si
wyzwaniem dla wielu obszarów istnienia cywilizacji, w ród których funkcjonuj spo eczno ci
imigrantów i diaspory. W cyberprzestrzeni pojawi y si nowe miejsca komunikacji
wielopoziomowej, dodatkowe mo liwo ci upowszechniania kultury narodowej i transformacji
to samo ci grupowej.
Obecnie du e spo eczno ci diasporowe maj w asne instytucje i organizacje, element
komunikatywny ich dzia
opiera si na mo liwo ciach cyberprzestrzeni.
Odzwierciedleniem zjawisk wyst puj cych, jest nowa terminologia – "wirtualne diaspory",
"cyfrowe diaspory", które s terminami synonimicznymi. W dzisiejszym wiecie nowych
technologii uzasadnionym okre leniem nowych struktur spo ecznych s "wirtualne sieci
spo eczno ciowe", które s organizowane przez migrantów.
Prawie przez ca histori ludzko ci, czas i geograficzne ró nice by y barierami
realizacji interakcji mi dzy ró nymi kulturami oraz wewn trzkulturowych kontaktów, w tym
w odniesieniu do kwestii migracji. Rozwój nowoczesnych technologii przyczyni si do
zwi kszenia potencja u mobilizacji diaspor i przemy leniu wyrazów szacunku dla
przynale no ci narodowej.
W dzisiejszych czasach rosn ca wymiana zasobów i informacji jest prowadzona na
poziomie transgranicznym pomi dzy cz onkami diaspory, a tak e mi dzy rodakami ojczy nie
historycznej. W rezultacie, diaspory implementuj funkcje wspólnot ponadnarodowych,
podmiotów które nale jednocze nie do dwóch lub wi cej spo ecze stw.
287
Przynale no do diaspory zak ada wp yw na to samo wynikaj
z przywi zania
emocjonalnego do narodu poprzez atrybuty kulturowe, które s szetrzone przez
etnolingwistyk , religi , zwyczaje narodowe, wzory zachowa i inne w
ciwo ci
indywidualnej i grupowej identyfikacji.
Obecnie, technologie telekomunikacyjne znacznie upro ci y proces tworzenia i
reprodukcji to samo ci grup wirtualnych. Zwi kszaj cy si wp yw na procesy kszta towania
publicznej opinii stron internetowych i innych wirtualnych obszarów publicznych, wskazuje
na si "diaspory cyfrowej" podtrzymywa wspólne interesy i odr bno . Cyfrowe diaspory
pozwalaj na jako ciowo innym poziomie, tworzy poczucie to samo ci zbiorowej zwi zanej
z ojczyzn historyczn , nawet je li chodzi tu raczej o mitologi , na przyk ad, znajduje
odzwierciedlenie w tre ci nostalgicznych stron internetowych, o ywiaj cych "stracon "
przesz
.
Zwi kszenie procesów globalizacyjnych, usuwanie granic, powstanie nowych pa stw
we wspó czesnym wiecie prowadzi do masowych ruchów ludno ci. Na wzrost przep ywów
migracyjnych wp ywa wiele czynników, takich jak nierówno ci ekonomiczne mi dzy
poszczególnymi regionami, wojna, g ód, przypadki ludobójstwa i inne kl ski politycznej i
gospodarczej natury. Wynikiem globalnych przep ywów migracyjnych staj si diasporowe
sieci migrantów oraz ponadnarodowa przestrze przesiedle ców
1
.
Dzi
wiatowe trendy integracyjne stworzy y mo liwo ci dla identyfikacji diaspory na
poziomie geopolitycznym, w tym dla tworzenia wspólnot ponadnarodowych. W taki sposób
najnowsze diaspory w du ej mierze ró ni si od enklaw przesiedlaj ców minionych epok.
Diaspory niniejsze, jak zauwa aj teraz naukowcy, s wielopoziomowymi spo ecznymi
organizmami, które maj znacz ce fizyczne, spo eczne, kulturowe, organizacyjne zasoby i
maj wp yw zarówno na krajowe i mi dzynarodowe procesy polityczne i geopolityczne.
Zaplecze techniczne odgrywa kluczow rol w organizacji spo ecze stwa i
kszta towaniu mo liwo ci i ogranicze , rodków i potrzeb yciowych. Ludzie dostosowuj
technologie do ich w asnych potrzeb i zainteresowa . W ten sposób dokonuj zmian w
organizacji ycia spo ecznego i dog bnie zmieniaj struktur wspó czesnego spo ecze stwa
1
.
,
,
.
.
», 2009: [http://world.lib.ru/k/kim_german_nikolaewich/10.shtml]
288
tak, e "rytm ycia codziennego jest niesamowity i blednie w porównaniu do poprzednich
czasów"
2
.
W swojej prace naukowej i E.Alonso P.Oayerzebal twierdz , e nowe technologie
informacyjne i komunikacyjne odgrywaj coraz wa niejsz rol w tworzeniu i utrzymywaniu
funkcjonowania migracyjnych sieci spo ecznych.
Niektórzy badacze skupiaj swoj uwag na tym w jaki sposób spo eczno ci
imigrantów za pomoc telefonów komórkowych i interaktywnych technologii
komunikacyjnych, oraz interakcji mi dzy sob , wspieraj swoj to samo i zwi kszaj
mobilizacj polityczn , wp ywaj c przez to na codzienne ycie diaspory. Tak wi c, Internet
mo e by uznany za rodek walki z separacj i dyslokacj , które wynik y z przestrzennych i
czasowych odleg
ci mi dzy diasporami i ich ojczyznami. Ponadto, taki nowy termin, jak
"etniczno i rasa wirtualna", "spo eczno ci wirtualne", "wspólnoty interaktywne"
przekszta caj si w g ówny przedmiot teoretycznych i empirycznych bada nowoczesno ci.
Istnienie sfery informacyjnej – pocz tkowo gazet, radia, filmów i telewizji, pomaga o
budowa i wzmacnia wiele istniej cych romantycznych dyskursów nacjonalistycznych.
Pomimo krytyki takiego wp ywu na publiczno , sfera informacyjna szybko sta a si bardzo
wa nym i niezb dnym elementem codziennego ycia, dokonuj c zarówno pozytywnych i
negatywnych skutków.
Jednak pojawienie si nowych urz dze w postaci czno ci satelitarnej, Internetu i
telefonów komórkowych prowadzi do istotnych zmian w infosferze. Teraz komunikacja
podlegaj nie tylko na osi pionowej – telewizja, radio i gazety, ale my sami jeste my
wiadkami rosn cej liczby po cze horyzontalnych, które obejmuj zwi kszon aktywno
odbiorców.
Ma e spo eczno ci, pojedyncze osoby i grupy marginalizowane mog korzysta z
Internetu jako platformy do wyra ania opinii, co zwi ksza ich szanse na wys uchanie.
Diaspory historycznie wykorzystywa y ró ne narz dzia komunikacyjne: gazety,
biuletyny, programy radiowe i telewizyjne, a teraz jeszcze Internet. Narz dzia te s sposobem
na pokonanie czasowych i przestrzennych barier, które istniej mi dzy ró nymi diasporami a
2
. lonso, Diasporas in the New Media Age. Identity, Politics, and Community, The USA, Reno: University of
Nevada Press, 2010.
289
krajami pochodzenia oraz i psychologicznego odosobnienia. Na przyk ad, Internet jako post-
geograficzny globalny system komunikacyjny dostarczy takim rozproszonym grupom jak
diaspory, mo liwo nawi zania kontaktów, utrzymania i tworzenia wi zi i sieci spo ecznych
zarówno z ich ojczyzn jak i ich wspólnot . Internet stanowi okazj dla diaspory by
natychmiast wymienia informacje, niezale nie od odleg
ci geograficznych i stref
czasowych. Ponownie, poj cia czasu i przestrzeni zmieniaj swoj warto . Oznacza to, e
Internet umo liwia utrzymanie i ponowne tworzenie diaspor jako globalnych spo eczno ci
wyobra onych.
Dlatego rozwój spo ecze stwa informacyjnego i nowych mediów prowadzi do
powstania nowej organizacji diaspory, promuje tworzenie zwi zków w ramach sieci
wspó pracy w aspektach politycznych, kulturowych, religijnych i innych, a tak e przyczynia
si do aktywnego udzia u w yciu politycznym kraju, lobbingu w asnych interesów jako
integralnej cz ci narodu.
Niemniej jednak g ówn zalet cyfryzacji jest mo liwo interaktywno ci oraz
aktywnego zaanga owania komunikacyjnego wielu ludzi, w tym i odr bnych grup osób. W
taki sposób mo na zebra razem ludzi podobnie my
cych wokó idei i uczyni znacz cy
wp yw na ró ne procesy, które dotycz ich ycia za granic , jak równie wp yw na rozwój
stosunków politycznych, gospodarczych, kulturalnych i innych dzia
w ojczy nie. W
niektórych przypadkach, rozbudowa potencja u wspólnotowego poprzez nowe rodki
masowego przekazu jest u ywana jako narz dzie do organizowania ludzi do protestów i
ochrony ich praw.
Naukowcy Alonso i Oayerzebal zaoferowali definicj "wirtualnej spo eczno ci” jako
grupy imigrantów lub (i) ich potomków, którzy korzystaj z systemów informatycznych i
komunikacyjnych dla uczestnictwa w wirtualnej sieci do potrzeb o politycznym,
gospodarczym, spo ecznym, religijnym, komunikacyjnym charakterze, i bezpo rednio
maj cych zwi zek z ojczyzn , krajem przyjmuj cym lub terytorium przesiedlenia."
3
.
Wychodz c od tego, e w wiecie wspó czesnym zjawisko istnienia takich
wirtualnych sieci spo eczno ciowych jest coraz bardziej rozpowszechnionym, jest mo liwo
3
. lonso, Diasporas in the New Media Age. Identity, Politics, and Community, The USA, Reno: University of
Nevada Press, 2010.
290
rozpatrzenia przyk adu w postaci funkcjonowania ukrai skiej diaspory przez pryzmat
zasobów IT.
Najpierw nale y zwróci uwag na to, e w przeciwie stwie do innych diaspor na
wiecie, dzi ukrai ska diaspora jest najliczniejsz w zakresie ró nych organizacji
pozarz dowych (zak ada si oko o 3 mln wed ug ostro nych szacunków). Ale to naprawd nie
pomaga rozwi za pal cych problemów o charakterze polityczno-ideologicznym, religijnym,
edukacyjnym, naukowym, zawodowym lub koordynacyjnym dotycz cych dzia alno ci
organizacji.
Ukrai skie organizacje zagraniczne, które zosta y stworzone dawno temu, dzi
niech tnie uznaj i nawi zuj stosunki z now fal pracowników migruj cych. Ze strony
dawnych organizacji emigracyjnych czuje si wrogie nastawienie wobec ukrai skich
migrantów pracowniczych. To nastawienie spowodowane jest tym, e teraz migranci
opuszczaj ojczyzn nie z obawy przed represjami politycznymi, tak jak kiedy robili to
Ukrai cy, ale w poszukiwaniu pracy.
Je li we miemy pod uwag realia ukrai skiej diaspory za granic , to warto zauwa
,
e niektórzy z jej cz onków oczekuj powstania takiej wirtualnej sieci i ch tnie do czyliby do
niej.
Zdaniem polskiego Pa stwowego Komitetu Statystycznego, pod koniec pierwszego
kwarta u ubieg ego roku na terenie Polski przebywa 48 000 Ukrai ców, co jest o 17.000
wi cej ni pokazywa ostatni spis ludno ci z 2002 roku.
26.000 Ukrai ców zadeklarowa o przynale no wy cznie do narodu ukrai skiego, a
20.000 – do polskiego. 36.000 ukrai skich respondentów nazywaj siebie przede wszystkim
Ukrai cami i 12 000 najpierw Polakami, ale tak e Ukrai cami. Wed ug ostatniego spisu
powszechnego, w Polsce na koniec pierwszego kwarta u ubieg ego roku, mieszka o 38,5 mln
osób ukrai skiego pochodzenia
4
.
Zdaniem ekspertów, w Polsce mo e mieszka wi cej etnicznych Ukrai ców ni
wskazuj oficjalne dane. Tak wi c, na pocz tku lat 90-tych ich by o ponad 250 000
5
.
4
Narodowy Spis Powszechny Ludno ci i Mieszka w dniach od 1 kwietnia do 30 czerwca 2011, wg stanu na 31
marca 2011, godz. 24.00 . G ówny Urz d Statystyki »: [http://www.stat.gov.pl/gus/nsp_PLK_HTML.htm]
5
–
.
: [http://eunews.unian.net/ukr/detail/196964]
291
Dzi wspólnota ukrai ska w Polsce jest zjednoczona i aktywizowana przez tak
organizacj jak Zwi zek Ukrai ców w Polsce. Powsta on w lutym 1990 r. Zwi zek posiada
struktury regionalne: oddzia y i ko a terenowe. G ównym celem organizacji jest dzia anie na
rzecz zachowania to samo ci kulturowej spo eczno ci ukrai skiej w Polsce oraz rozwój
dobros siedzkich kontaktów i wspó pracy pomi dzy Polsk a Ukrain . Zwi zek Ukrai ców w
Polsce od lat realizuje projekty adresowane do ró nych grup spo ecze stwa, m.in. dzieci,
uczniów szkó podstawowych, gimnazjów, szkó
rednich, studentów, osób w rednim i
podesz ym wieku. Jest nast pc prawnym dzia aj cego od 1956 r. Ukrai skiego Towarzystwa
Spo eczno-Kulturalnego. ZUwP jest cz onkiem mi dzynarodowych struktur ukrai skich –
wiatowego Kongresu Ukrai ców, Europejskiego Kongresu Ukrai ców, Ukrai skiej
Ogólno wiatowej Rady Koordynacyjnej.Na terenie Podkarpacia ZUwP jest organizatorem
cyklicznych przedsi wzi kulturalnych.
Prowadz
gazet w Polsce, która obejmuje wiadomo ci dla spo eczno ci ukrai skiej
jest "Nasze S owo". Ten tygodnik reprezentuje kulturaln i spo eczn mniejszo ukrai sk w
Polsce. W ród istniej cych gazet mniejszo ci ukrai skiej w Polsce s te "Svitanok",
za cznik do gazety „Nasze s owo”, stworzony dla czytelników dzieci cych. Ukrai ski
magazyn Podlasia "Nad Buhom i Narvoju" wydawany przez Podlaski Zwi zek Ukrai ców w
1991 / online od 1999 / zawiera wiadomo ci spo eczno-kulturowe, wydawane w j zyku
polskim i ukrai skim.
Te wszystkie przedstawicielstwa Ukrai ców w Polsce posiadaj w asne strony
Internetowe oraz profile na portalu spo eczno ciownym Facebook. Technologie XXI wieku
przynios y nowe realia w istnieniu ukrai skiej diaspory. Istnieje wiele portali internetowych,
forów i stron internetowych zwi zanych z historycznymi, spo ecznymi i kulturowymi
aspektami ycia Ukrai ców za granic , w tym Polsce, co z kolei umo liwia Ukrai com
aktywne integrowanie do zglobalizowanego spo ecze stwa w celu stanowienia jego wa nej
cz ci.
Mimo tej ró norodno ci zasobów informacyjnych ukrai skiej diaspory w Internecie,
nie ma podstaw by mówi o sukcesie sieci wirtualnej utworzonej przez ukrai sk diaspor .
Istniej ce strony internetowe i portale nie rozwijaj si , poniewa s pozbawione wsparcia
samich cz onków ukrai skiej diaspory. Nie s oni zjednoczeni sieciowo, ale zjednoczeni
przez niekorzystne skutki gospodarcze i brak funduszy i inicjatyw na rzecz rozwoju. Je eli
292
chodzi o wspólnot ukrai sk w Polsce, to zapewne, sytuacja staje si bardzo podobna do
ogólnych tendencji
6
.
Wychodz c od trwa ego monitoringu ukrai skich stron internetowych w polskich
mediach, który zacz am prowadzi w tym roku mo na stwierdzi i w ród Ukrai ców
mieszkaj cych w Polsce, jest najwi cej migruj cych pracowników, studentów i Ukrai ców 2-
3 pokolenia. Ka dy z nich z w asnej perspektywy ocenia swoj pozycj i pokazuje swój
stosunek do ojczyzny i do pozosta ych cz onków jego diaspory. Takie o rodki jak rodzina,
ko ció (cerkiew) i organizacja s platform dla jedno ci. Jednym z naiwa niejszych
problemów jest to, e strony m odych u ytkowników nowych mediów zbyt ma o jest ch ci do
tworzenia i wspierania projektów spo eczno ci ukrai skiej. Rozpowszechnianie informacji,
ofert mo liwe jest dzi ki sieciom spo ecznym, tworzeniu spo eczno ci w tych sieciach,
fotografowaniu ciekawych miejsc i rozpowszechnianiu ich w przestrzeni Internetu, tworzenie
ciekawych i u ytecznych stron przeznaczonych dla Ukrai ców, stworzeniu forów i sekcji
tematycznych dla poszczególnych grup interesu. Oczywi cie w celu prowadzenia takiej sieci
niezb dnym jest przyci ganie ludzi do korzystania z tych mediów. W Polsce równie mo na
utworzy tak sie ukrai sk za pomoc aktywizacji cz onków wspólnoty ukrai skiej. Oni s
aktywnymi u ytkownikami mediów, ale kontent nie jest wype niony niezb dnymi
informacjami, nie wystarczaj ca jest ilo grup w sieciach spo eczno ciowych, projekty nie s
do ciekawe i oryginalne, strony s puste i nie s aktualizowani. By mo e trzeba utworzy
pojedynczy punkt kontaktowy, który b dzie s
do rozwijania takich witryn oraz do
tworzenia kompletnej sieci wirtualnej Ukrai ców.
Podsumowuj c, chcia abym jeszcze raz podkre li , e rozwój nowoczesnych
technologii informacyjnych przyniós znacz ce zmiany w codziennym yciu ka dego
cz owieka, grup ludzi i ca ego spo ecze stwa w ogóle. Dzi naukowcy dyskutuj o tym, e
istnienie jednego spo ecze stwa medialnego, które obejmuje wszystkich u ytkowników
nowych mediów i technologii informacyjnych, sta o mo liwym. Rozpocz a si „digital era”,
w której wiat jest podzielony na dwie cz ci: w trybie online i offline.
Prawd dzi jest nie tylko wykorzystanie nowych technologii i mediów do w asnych
celów prywatnych i zawodowych, ale tak e jako rodka do zjednoczenia rozproszonych
jednostek, które maj wspólne interesy, cechy kulturowe, pami historyczn . Efektywne
6
.
,
:
,
:
: [http://www.experts.in.ua/baza/analitic/index.php?ELEMENT_ID=11121]
293
wykorzystanie nowych mediów do mobilizowania oddzielnych grup w obcych rodowiskach,
takich jak diaspory, grupy religijne, grupy ideologiczne, staje si oczywiste, je li spojrze na
wyniki bada przeprowadzonych przez uczonych i prze ledzi rozwój samych grup.
W zorganizowanym yciu spo eczno ci ukrai skiej w Polsce nie ma potrzeby w
radykalnej rewolucji, a aktualizacja i uzupe nienie obecnych form dzia alno ci, rozwój
wzajemnych stosunków lub wikszej otwarto ci.
Ponadto, brak osób aktywnych i zainteresowanych nie sprzyja tworzeniu wirtualnej
sieci ukrai skiej. Brak tak e wsparcia finansowego, oraz kreatywnego, aby utworzy kilka
platform w Internecie, gdzie mo na rozwija ide odrodzenia ukrai skiej idei. Jak mo emy
dzi równie nowe technologie dyktuj zasad «wi cej cz onków, lepsze sieci", a
wykluczenie i pewna niech Ukrai ców w Polsce do udzia u w yciu ukrai skiej diaspory
maj w asny zgubny wp yw. Mamy wi c b dne ko o, które nale y przerwa , aby stworzy
wiele mo liwo ci rozwoju diaspory ukrai skiej w celu wspierania konsolidacji wi zi z
rodakami.
Bibliografia:
[http://www.oa.edu.ua/];
UA [http://diasporaua.com/ua/];
Ukrainian Migrant [http://mihrantua.narod.ru/index.htm];
[http://ukrainci.org/blog/Ukrainians_all_over_the_world/];
[http://ukrainci.org/page/about];
.
,
,
Ukrproject:[http://ukrprojekt.com/diaspora/index.php?p=/discussion/429/malenka-
ukra%D1%97na-v-polsch%D1%96/p1];
.
(
,
,
,
)
[http://old.niss.gov.ua/book/StrPryor/St_pr5/14_Klaizner.pdf];
: [http://www.oup.ukraina.com.pl/]
«
» [http://nslowo.pl/content/view/1/54/]
«
: [http://nadbuhom.pl/page_redakcija.html];
Anthias Floya, Evaluating 'Diaspora': Beyond Ethnicity, Sociology, 1998:
[http://maxweber.hunter.cuny.edu/pub/eres/SOC217_PIMENTEL/anthias.pdf]
294
Anna Mykytiuk
Rozwój informacyjnego spo eczenstwa
w Polsce oraz na Ukrainie
yjemy w erze informacji, w której coraz bardziej s ycha wezwania do
rozpowszechniania informatyzacji i rozwoju spo ecze stwa informacyjnego, w której
technologie informacyjne i komunikacyjne staj si integraln cz ci funkcjonowania ka dej
sfery ludzkiego ycia, wszystkich sektorów gospodarki i zarz dzania. Te procesy sprzyjaj
atwieniu dost pu do informacji, wiedzy i prowadz do radykalnych zmian w ca ym
systemie stosunków spo ecznych.
Ró ne kraje wykszta ci y swoje indywidualne podej cie do u ycia nowych, szybkich,
rewolucyjnych technologii informacyjnych i komunikacyjnych (IKT), problemów ochrony
informacji i zarz dzania skuteczn polityk informacyjn . W wielu krajach formuje si
ustawodawstwo, zak ada si instytucje i przeprowadza si dzia ania, promuj ce i dostosowane
pod te procesy.
W tym artykule b dziemy porównywa rozwój informacyjnego spo ecze stwa i
informacyjnej polityki na Ukrainie i Polsce. Zobaczymy, który z krajów ma lepiej rozwini ty
sektor informacyjno- komunikacyjny, i jakie g ówne wyzwania stoj przed tymi krajami.
Tak e popatrzymy na media jako na cz
spo ecze stwa informacyjnego i zobaczymy jak
pozycj maj one w tych krajach.
W ostatnich latach, zarówno Ukraina jak i Polska sta y si bardziej wiadome
konieczno ci szybkiego rozwoju technologii informatycznych i telekomunikacyjnych. Teraz
rozwój IKT w tych krajach wp ywa na sposób prowadzenia biznesu, i na to, jak rz d
wspó dzia a ze rodowiskiem biznesu i spo ecze stwem w ogóle. Stopniowo te dwa kraje
tworz stabilne spo ecze stwa informacyjne i gospodark opart na informacji. Wi e si to
jednak z pewnymi wyzwaniami.
295
Istniej dziesi tki parametrów, które determinuj informacyjny rozwój kraju. Jeden z
nich to Wska nik Spo ecze stwa Informacyjnego (Information Society Index).
1
W 2005 r. Polska mia a indeks 503 i by a na 33 miejscu. Ten index by wyznaczony
wed ug takich kryteriów jak: rozwój techniki komputerowej (88), in ynieria (92), Internet
(108) i spo eczne wska niki(242) .
2
Ukraina nie znalaz a swojego miejsca w ród krajów
prezentowanych w tym raporcie, co mo e by spowodowane s ab pozycj Ukrainy w tej
sferze, lub niech ci rz du do wspó pracy z t organizacj , która ten wywiad przeprowadzi a.
Nast pnym indeksem który wiadczy o rozwoju informacyjnym spo ecze stwa kraju
jest IDI, albo ICT Development Index. Jest on u ywany przez Mi dzynarodow Uni
Telekomunikacyjn (International Telecommunication Union) do mierzenia poziomu i
rozwóju w czasie zmian w zakresie IKT i porównawczej analizy sytuacji w ró nych regionach
i krajach. W 2011, w obszarze technologii informacyjno-komunikacyjnych Polska zaj a 31
miejsce, a w 2010 roku, 30 miejsce. Ukraina w 2011 roku w rankingu by a na 67 pozycji, a
w 2010 w na 65.
3
Ten index by wyznaczony za niektórymi sub-indeksami, tak
i
mi jak subindeks
dost pno ci (IDI access sub-index), u ytkowania (IDI use sub-index) i umiej tno ci (IDI
skills sub-index). Subindeks umiej tno ci rejestruje zdolno ci lub umiej tno ci w sferze IKT,
ale jego znaczenie w obliczeniu IDI jest mniejszym w porównaniu do dwóch pozosta ych
wska ników. Subindeks dost pno ci wyznacza gotowo IKT i obejmuje pi wska ników,
takie jak fiksowana telefonia, telefonia komórkowa, mi dzynarodowa przepustowo
Internetu, gospodarstwa domowe z Internetem oraz z komputerami. Wed ug subindeksu
dost pno ci, w 2011 roku Polska zajmowa a 43 miejsce (ocena:6.46), kiedy w 2010 roku by a
na 44 pozycji. Ukraina natomiast w 2011 roku mia a 71 miejsce z ocen 4.86, a w 2010 roku
by a na 69 miejscu.
4
1
.
, s. 7, [dost pny w wersji elektronicznej:
, dost p: 14 listopada 2012,
<http://www.gosbook.ru/document/25143/25176/preview>].
2
.
, s. 13, [dost pny w wersji elektronicznej:
, dost p: 14 listopada 2012,
<http://www.gosbook.ru/document/25143/25176/preview>].
3
Measuring the information society, 2012, s. 21 [dost pny w wersji elektronicznej: International
Telecommunication Union, dost p: 13 listopada 2012, <http://www.itu.int/ITU-
D/ict/publications/idi/material/2012/MIS2012_without_Annex_4.pdf >].
4
Ibidem, s. 38.
296
Subindeks u ytkowania wyznacza intensywno wykorzystania IKT. Wed ug
subindeksu u ytkowania w 2011 roku Polska zajmowa a 32 pozycj (ocena 4.57), a Ukraina
by a na 86 miejscu (ocena 1,56). W 2010 roku Ukraina nie zmieni a swojej pozycji, a Polska
by a na 28 pozycji.
5
Ogólnie rzecz bior c od 2010 do 2011 Ukraina spad a w globalnym rankingu IDI o
dwa punkty. Pomimo tego w swoim regionie Ukraina nadal pozostaje w ród 5 krajów z
najlepszej rozwini tymi technologiami, oddaj c pierwsze stwo tylko Rosji, Bia orusi,
Kazachstanowi i Mo dawii. Polska w regionalnym rankingu zajmuje 21 pozycj .
Od 2008 do 2010 roku wszystkie kraje znacznie poprawi y swój Wska nik Rozwoju
IKT, co wskazuje na dalsze rozprzestrzenianie si technologii informacyjnych i
komunikacyjnych oraz na szybki rozwój globalnego spo ecze stwa informacyjnego, oraz
stwarza pozytywne prognozy dla Ukrainy i Polski.
6
Wed ug Sieciowego Indeksu Gotowo ci (Networked Readiness Index) 2011-2012,
który zosta opublikowany na wiatowym Forum Gospodarczym, Polska zajmuje 49 miejsce
z wska nikiem 4.16, a Ukraina zajmuje 75 miejsce z wskaznikiem 3.85.
7
Tak jak w
poprzednim przypadku, dany indeks by wyznaczony za pomoc ró nych subindeksów.
Gotowo Polski wed ug tych subindeksów wygl da nast puj co: infrastruktura – 41 miejsce
(ocena 4.78); dost pno –50 miejsce (ocena 5.53); umiej tno ci – 41 pozycja z ocen 5.43.
Ukraina wed ug tuch subindeksów zajmuje tak pozycj : infrastruktura – 74 miejsce (3.76);
dostepno – 2 miejsce (6.76); umiej tno ci – miejsce 39 z ocen 5.51.
8
Jak wida , pomimo korzy ci ze stosunkowo umiej tnej populacji, znacznego rozwoju
potencja u innowacyjnego, oraz jednej z najni szych taryf dost pu do technologii
informacyjno-komunikacyjnych, Ukraina znajduje si tylko na 75-ej pozycji. Wed ug raportu
Global Inforamtion Technologies teleinformatyczna infrastruktura kraju powinna nadal si
rozwija . Ponadto brak silnej wizji rz du co do rozwij cia IKT, w po czeniu z
5
Ibidem, s. 42.
6
Measuring the information society: Executive summary, 2011, s. 11[dost pny w wersji
elektronicznej: International Telecommunication Union, dost p: 13 listopada
2012, <http://www.itu.int/dms_pub/itu-d/opb/ind/D-IND-ICTOI-2011-SUM-PDF-E.pdf>].
7
The Global information technology report 2012, 2012, s. 12 [dost pny w wersji elektronicznej: World
Economic Forum, dost p: 13 listopada
2012, <http://www3.weforum.org/docs/GITR/2012/GITR_Chapter1.1_2012.pdf>].
8
The Global information technology report 2012, 2012, s. 14 [dost pny w wersji elektronicznej: World
Economic Forum, dost p: 13 listopada
2012, <http://www3.weforum.org/docs/GITR/2012/GITR_Chapter1.1_2012.pdf>].
297
niesprzyjaj cymi do innowacyjno ci warunkami (98 miesce w ród innych krajów) i s abymi
prawnymi podstawami dla dzia alno ci gospodarczej (125 miesce) s g ównymi zagro eniami
dla kraju z wielkim potencja em i mo liwo ci korzystania z silnych aspektów spo ecznych i
ekonomicznych. Zmiana i polepszenie tych warunków b dzie istotnym czynnikiem dla kraju
do tego, aby zwi kszy korzy ci ekonomiczne p yn ce z g bszych poziomów post pu
technologicznego.
9
Polska wed ug tego raportu by a w czona do krajów
,
którym uda o si rozwija swój
sektor IKT do dobrze, chocia wysokie koszty dost pu do niego, maj wp yw na sam
zdolno do wi kszej partycypacji spo ecze stwa. Rozwój IKT w kraju zosta wyró niony
ównie przez jego integracje z Uni Europejsk i zwi zany z pozytywnymi dzia aniami
prowadzonymi w ramach Agendy Cyfrowej inicjatywy Komisji Europejskiej. Jednak wydaje
si , e sam Polski rz d opó nia w uznaniu istotnego znaczenia IKT i odstaje od innych
krajów w wykreowaniu jasnej wizji i planu rozwoju tej dziedziny.
10
Wa nym czynnikiem wp ywaj cym na stan infrastruktury informacyjnej jest
dost pno odpowiedniej polityki strukturalnej w tym obszarze, który powinien stymulowa
jego rozwój.
Rozwój Spo ecze stwa Informacyjnego na Ukrainie i wprowadzenie nowych
technologii informacyjno-komunikacyjnych we wszystkich dziedzinach ycia spo ecznego
oraz dzia alno ci pa stwa i samorz dów jest okre lany jako jeden z priorytetów polityki
pa stwa.
11
Ukraina posiada bogat prawn baz w tej dziedzinie. W kraju dzia a "Narodowy
Program Informatyzacji", stworzony na podstawie "Koncepcji Krajowego Programu
Informatyzacji", ustaw „O Informacji”, „O dokumentach elektronicznych i ich obiegu”, „ O
elektronicznym cyfrowym podpisie”,"O ochronie danych osobowych". Dzia a narodowy
Program „e-Ukraina”. 16 marca 2006 rz d uchwali ustaw , która zatwierdzi a "Narodow
Strategi Rozwoju Spo ecze stwa Informacyjnego na Ukrainie w latach 2006-2015". Jest ona
najwa niejsza w tej dziedzinie i stoi za zintegrowanym podej ciem do formu owania polityki
informacyjnej.
9
Ibidem, s. 20.
10
Ibidem, s. 20
11
"
2007-2015
",
537-V, od 09 stycznia 2007, [dost pny w wersji elektronicznej: Rada Najwy sza Ukrainy, dost p: 13
listopada 2012, <http://zakon2.rada.gov.ua/laws/show/537-16>].
298
Ustanawia ona równie kluczowe cele strategiczne rozwoju spo ecze stwa
informacyjnego na Ukrainie. Jako g ówne cele mo na wymieni takie jak
12
:
– przyspieszenie rozwoju i wprowadzanie nowych, konkurencyjnych technologii IKT
we wszystkich sferach ycia publicznego;
– zabezpieczenie informacyjnej i technologicznej kompetenciji, przede wszystkim
poprzez system kszta cenia, skupiaj c si na wykorzystaniu zaawansowanych technologii
IKT;
– rozwój infrastruktury informacyjnej pa stwa i jego integracja z globaln
infrastruktur ;
– wsparcie rz dowe nowych "elektronicznych" sektorów (handel, us ugi finansowe,
bankowe i inne);
– utworzenie krajowych systemów informacyjnych, zw aszcza w dziedzinie zdrowia,
edukacji, nauki i kultury;
– zachowanie dziedzictwa kulturowego Ukrainy przez elektroniczn dokumentacj ;
– pomoc publiczna na zastosowanie nowych technologii informacyjno-
komunikacyjnych przez media;
– wykorzystanie IKT w celu poprawy zarz dzania, stosunków mi dzy pa stwem i
obywatelami, tworzenie elektronicznych form wspó pracy mi dzy w adzami publicznymi,
samorz dem i osobami fizycznymi i prawnymi;
– osi gni cie skutecznego uczestnictwa wszystkich regionów w procesie rozwoju
spo ecze stwa informacyjnego poprzez decentralizacj i wspieranie inicjatyw regionalnych i
lokalnych;
– ochrona praw informacyjnych, zw aszcza w zakresie dost pu do informacji, ochrony
danych osobowych, wspieranie instytucji demokratycznych i zminimalizowania ryzyka "luki
informacyjnej";
– poprawa regulacji prawnej stosunków informacyjnych;
– polepszenie bezpiecze stwa informacji.
ównymi podmiotami polityki rozwoju spo ecze stwa informacyjnego na Ukrainie
jest Pa stwowy Komitet Informatyzacji Ukrainy, który zapewnia realizacj polityki pa stwa
w zakresie rozwoju informacji i korzystania z krajowych zasobów informacyjnych oraz
12
"
2007-2015
",
537-V, 2007, [dost pny w wersji elektronicznej: Rada Najwy sza Ukrainy, dost p: 13 listopada
2012, <http://zakon2.rada.gov.ua/laws/show/537-16>].
299
stwarza warunki dla rozwoju spo ecze stwa informacyjnego, a tak e Krajowa Komisja
Regulacji Po cze i Mi dzysektorowa Rada Rozwoju Spo ecze stwa Informacyjnego.
Spo ecze stwo informacyjne w Polsce rozumiane jest jako spo ecze stwo, w którym
obywatele oraz podmioty gospodarcze wiadomie wykorzystuj potencja informacji jako
warto ci ekonomicznej, spo ecznej i kulturowej, przy efektywnym wsparciu przez
nowoczesn i przyjazn administracj publiczn .
13
Na podstawie przyj tej wizji i misji spo ecze stwa informacyjnego wyznaczone
zosta y strategiczne kierunki dzia
na rzecz
14
:
– ludzi (obszar CZ OWIEK), Przyspieszenie rozwoju kapita u intelektualnego i
spo ecznego Polaków dzi ki wykorzystaniu technologii informacyjnych i komunikacyjnych
– podmiotów gospodarczych (obszar GOSPODARKA), Wzrost efektywno ci,
innowacyjno ci i konkurencyjno ci firm, a tym samym polskiej gospodarki na globalnym
rynku oraz u atwienie komunikacji i wspó pracy mi dzy firmami dzi ki wykorzystaniu
technologii informacyjnych i komunikacyjnych
– administracji publicznej (obszar PA STWO). Wzrost dost pno ci i efektywno ci
us ug administracji publicznej przez wykorzystanie technologii informacyjnych i
komunikacyjnych do przebudowy procesów wewn trznych administracji i sposobu
wiadczenia us ug.
ówn organizacj rz dow ktora zajmuj si polityk informacyjn w Polsce jest
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT). Organ ten przyznaje licencje na transmisje
radiowe i telewizyjne oraz jest odpowiedzialny za utrzymanie równowagi pomi dzy
wszystkimi podmiotami zaanga owanymi w ten sektor. Jej cz onkowie s wy aniani przez
Sejm, Senat i prezydenta. Obecnie dzia alno KRRiT jest przedmiotem ostrej krytyki.
Szczególnie mocno podkre la si , e KRRiT jest instytucj upolitycznion , a to zagra a
bezstronno ci i niezale no ci polskich mediów.
Taka sytuacja spowodowa a powo anie przez dziennikarzy Rady Etyki Mediów. Do
jej zada nale y obrona wolno ci s owa i mediów oraz ustosunkowanie si do
kontrowersyjnych pogl dów i programów dziennikarzy. Organizacj nadzoruj
relacje
pomi dzy w adzami a dziennikarzami w Polsce jest Centrum Monitoringu Wolno ci Prasy.
13
Ministerstwo Spraw Wewn trznych i Administracji, Strategia rozwoju spo ecze stwa informacyjnego w
Polsce do roku 2013, 2008, s. 8.
14
Ibidem, s. 11.
300
Rejestruje ono przypadki naruszania praw dziennikarzy oraz sprawdza ,czy w pa stwie jest
przestrzegana wolno s owa.
Polska jest cz onkiem Unii Europejskiej, dlatego jej polityka musi by zgodna z
polityk europejsk . Jeszcze podczas konferencji w Warszawie, przed wst pem do Unii
Europejskej, Polska w ramach Komisji Europejskiej przyj a plan dzia
"eEurope +.
Zobowi zanie do budowania spo ecze stwa informacyjnego w Europie ". To sta o si
pocz tkem formowania europejskiej informacyjnej polityki przez polski rz d i u atwi o
integracyjne procesy w kraju. Oprócz tego odby a si harmonizacja ustawodawstwa
krajowego pa stwa z prawem UE w sprawie regulacji telekomunikacji i us ug pocztowych w
zakresie IKT, a tak e e-gospodarki i w asno ci intelektualnej.
15
Polska polityka w sferze informacyjnego spo ecze stwa te jest bazowana na
priorytetach polityki europejskiej, zdefiniowanych w komunikacie Komisji Europejskiej
„i2010 – Europejskie spo ecze stwo informacyjne na rzecz wzrostu i zatrudnienia”.
16
Komisja Europejska zaproponowa a nast puj ce trzy priorytety polityki w dziedzinie
spo ecze stwa informacyjnego
17
:
1) utworzenie jednolitej europejskiej przestrzeni informacyjnej wspieraj cej otwarty i
konkurencyjny rynek wewn trzny w dziedzinie spo ecze stwa informacyjnego i mediów,
2) wzmocnienie innowacji i inwestycji w badaniach nad technologiami
informacyjnymi i komunikacyjnymi, maj ce na celu wspieranie wzrostu oraz tworzenie
nowych i lepszych miejsc pracy,
3) stworzenie integracyjnego europejskiego spo ecze stwa informacyjnego, które
przyczyni si do wzrostu i powstawania nowych miejsc pracy w sposób zgodny z zasadami
zrównowa onego rozwoju, stawiaj c na pierwszym miejscu lepszy poziom us ug publicznych
i jako
ycia.
Mo na powiedzie
e Polska i Ukraina, pracuj nad rozwojem informacyjnego
spo ecze stwa w swoich krajach, wprowadzaj specjaln polityke, wspó pracuj z innymi
krajami którzy maj w tej sferze du y post p i wprowadzaj krok za krokiem te programy i
technologie które s istotn cz ci rozwoju tego spo ecze stwa. Jednak te kraje maj jeszcze
15
eEurope+ – A Co-operative Effort to Implement the Information Society in Europe. Göteborg, June 2001. –
Brussels: European Commission, DG, 2001
16
Ministerstwo Spraw Wewn trznych i Administracji, Strategia rozwoju spo ecze stwa informacyjnego w
Polsce do roku 2013, 2008, s. 3.
17
Ibidem, s. 3.
301
du o problemów z implementacj tej polityki w ycie i osi gni ciem tych strategicznych
celów sprzyjaj cych rozwojowi spo ecze stwa informacyjnego, zw aszcza dotycz cych
Ukrainy, która sta a niezale nym pa stwem dopiero w latach 90 przesz ego stulecia.
Spo ecze stwo informacyjne wymaga dla swojego rozwoju przede wszystkim
wolno ci i demokracji, gdy one daj gwarancj swobodnego przep ywu informacji,
ograniczanej tylko prawem i normami moralnymi. Cz onkowie takiego spo ecze stwa
powinni by lud mi poinformowanymi w obszarze swojej zawodowej aktywno ci i maj cymi
dost p do informacji z innych dziedzin.
18
A polityka pa stwa powinna realizowa zasad
dawania wszystkim cz onkom spo ecze stwa jednakowych szans dla startu. Jednak na
Ukrainie i w Polsce w niewielkim stopniu s problemy zwi zane z wolno ci s owa i prasy.
Polska zosta a zakwalifikowana przez organizacj „Reporterzy bez granic” dopiero na
32 pozycji w ród krajów, które przestrzegaj wolno ci s owa (raport „2010 World Press
Freedom Index”). W ród krajów Unii Europejskiej Polska nadal zajmuje jedno z ostatnich
miejsc.G ównym powodem tak niskiej lokaty jest utrzymywanie w obowi zuj cym w Polsce
porz dku prawnym odpowiedzialno ci karnej za s owo. Ukraina wed ug tego raportu
znajduje si na 131 miejscu. Co wiadczy o cz ciowej wolno ci prasy w kraju.
19
W
nformacyjnym spo ecze stw e wysoki stopie po nformowania, wolny dost p do nformacj ,
a tak e edukacja s bardzo cen onym warto
am i dlatego pozycja kraju nie jest korzystna
dla rozwoju nowoczesnego.
Zdobywan e nformacj
jej wym ana nale
do najwa
ejszych aktywno
cz onków spo ecze stwa informacyjnego. Mo emy stwierdza , e media maj du e znaczenie
w spo ecze stwie postindustrialnym, oni s jednym z g ównych róde informacji. Ich rozwój
i funkcjonowanie s jedn z g ównych si nap dowych, podstawami rozwoju spo ecze stwa
informacyjnego, na równym poziomie z technologiami telekomunikacyjnymi.
Media s z jednej strony elementem szerszego, zintegrowanego sektora
telekomunikacyjno-informacyjnego, a z drugiej – otwartego, wiatowego systemu mediów,
cechuj cego si nieskr powanym przez granice przep ywem ró norodnych tre ci. Stanowi
rosn cy dzia gospodarki, miejsce zatrudnienia znacznej liczby ludzi, s uczestnikiem
18
Gajlewicz, M. Spo ecze stwo informacyjne, s. 7 [dost pny w wersji elektronicznej, dost p: 12 listopada
2012, < http://users.id.uw.edu.pl/~mgajlewicz/SpoleczenstwoInformacyjne.pdf >].
19
Press freedom index 2010, [dost pny w wersji elektronicznej: Reporters without border. For freedom of
information, dost p: 12 listopada 2012, <http://en.rsf.org/press-freedom-index-2010,1034.html>].
302
mi dzynarodowego obrotu dzie ami audiowizualnymi, ród em licz cej si cz ci dochodu
narodowego.
20
W Ukrainie i Polsce bardzo dobrze rozwini ta medialna bran a. Istnieje wiele gazet,
stacji radiowych i telewizyjnych ukazuj cych ró ne punkty widzenia, co sprzyja
wszechstronnej prezentacji informacji. Jednak wy ej wspomniane problemy z wolno ci
owa i mediów, cz sto neguj t rozmaito i powoduj jednostrony przep yw informacji do
zwyk ych obywateli.
Innym aspektem funkcjonowania mediów w erze spo ecze stwa informacyjnego jest
tendencja do wykorzystania Internetu w dzia alnosci tradycyjnych mediów. Wi ksza po owa
gazet ma dzisziaj swoje strone internetowe, i coraz wieksza cz
z nich w ogóle przestaje
wydawa wersje drukowane, ca kowicie przechodz c na wersj elektroniczn . Taka decyzja
pozwala zwi kszy ilo czytelników wydania, oszcz dzi pieni dze i u atwi technologiczne
procesy wydawnictwa. Ale z drugiej strony mo e by zagro eniem dla tradycyjnych mediów,
którze w przysz
ci mog sta si rzadko ci . Chocia mo na równie powiedzie , e nowe
media poprostu popularyzuj i rozprzestrzeniaj tradycyjne media, a nie zast puj ich
nowymi mediami. Taka tendencja jest widoczna na ca ym wiecie. Oprócz tego sie
internetow znacznie trudniej kontrolowa ni media tradycyjne, co mo e powodowa , i ju
powoduje rozpowszechnianie tre ci szkodliwych dla spo ecze stwa, ujawnianie istotnych,
tajnych informacji i sprzyja naruszeniu praw autorskich.
Nowe media, czyli nowe technologii stosowane w dziedzinie masowego
komunikowania, bezpo rednio wi
si ze spo ecze stwem informacyjnym.
21
Warto na nie
spojrze jak na globalny, ca
ciowo ujmowany proces. Powstawanie nowych mediów
charakteryzowa y dwie tendencje: wdra anie nowych wynalazków i pomys ów
organizacyjno-ekonomicznych oraz czenie starych elementów z nowymi przede wszystkim
w sferze technicznej.
22
Media spo eczno ciowe to kana y komunikacji interaktywnej prowadzonej przez
blogi, e-mail, podcasty, komunikatory, fora i tak dalej. Takie zasoby sta y si g ównym
20
Januszko, W., Czy pod anie wspó czesnych spo ecze stw w stron struktur sieciowych stwarza szanse czy
zagro enia?, s. 6 [dost pny w wersji elektronicznej, dost p: 12 listopada 2012,
<http://bbc.uw.edu.pl/Content/20/09.pdf>].
21
Gajlewicz, M. Spo ecze stwo informacyjne, s. 3 [dost pny w wersji elektronicznej, dost p: 12 listopada
2012, < http://users.id.uw.edu.pl/~mgajlewicz/SpoleczenstwoInformacyjne.pdf >].
22
Ibidem, s. 4.
303
narz dziem komunikacji dla m odzie y, zacz to wykorzystywa je w celach marketingowych,
biznesowych, a nawet politycznych. U atwi y one procesy wymiany informacji, robi c je
szybkimi i obejmuj cymi ca planet . Aktualnie s one mocnym narz dziem za pomoc
którego mo na mobilizowa ludzi, o czym wiadczy do wiadczenie innych krajów. Ukraina i
Polska nie s wyj tkiem – w obydwu krajach dane media s bardzo popularne i równie
cz sto s wykorzystane w polityce i biznesie. Ka dy znany polityk ma swoje strony na
Facebooku czy nawet na Twitterze.
Jak wida , Ukraina i Polska robi wszystko, aby nad
za duchem czasów i
przyczyni si do rozwoju swojego spo ecze stwa informacyjnego. Oczywi cie, nie wszystko
udaje si tak atwo, na drodze napotyka si du o przeszkód. Mo na jednak powiedzie , e
kraje te id w poprawnym kierunku. Mo liwo ci, które daje spo ecze stwo informacyjne s
zdecydowanie korzystne, pozytywne cechy przewa aj nad negatywnymi. Stwarza to
rozmaite szanse, które musz by wykorzystane przez ró ne kraje, je eli chc one utrzyma
dobr pozycj na arenie mi dzynarodowej, uratowa si od kryzysu rynku pracy i upadku
gospodarczego. Te du e mo liwo ci, które niesie ze sob spo ecze stwo informacyjne, nie
oznaczaj ich automatycznej realizacji. Ka dy kraj, w tym Ukraina i Polska, potrzebuj
formowania odpowiedniej pa stwowej polityki w tej sferze, musz spe ni ró ne warunki i
ównie przygotowa ludzi do tych zmian które ju si zacz y. Z drugiej strony trzeba by
wiadomym zagro
wyst puj cych na tej drodze. Wolny ruch informacji, otwarto sieci i
jej demokratyzacja, mog sprzyja wyciekowi informacji, atakom hakerów i nawet u atwi
mo liwo terrorystycznych ataków.
Bibliografia
eEurope+ – A Co-operative Effort to Implement the Information Society in Europe.
Göteborg, June 2001. – Brussels: European Commission, DG, 2001
Gajlewicz, M. Spo ecze stwo informacyjne, s. 7 [dost pny w wersji elektronicznej,
dost p: 12 listopada 2012, <
http://users.id.uw.edu.pl/~mgajlewicz/SpoleczenstwoInformacyjne.pdf >].
Januszko, W., Czy pod anie wspó czesnych spo ecze stw w stron struktur
sieciowych stwarza szanse czy zagro enia?, s. 6 [dost pny w wersji elektronicznej, dost p: 12
listopada 2012, <http://bbc.uw.edu.pl/Content/20/09.pdf>].
Measuring the information society, 2012, s. 21 [dost pny w wersji
elektronicznej: International Telecommunication Union, dost p: 13 listopada 2012,
304
<http://www.itu.int/ITU-D/ict/publications/idi/material/2012/MIS2012_without_Annex_4.pdf
>].
Measuring the information society: Executive summary, 2011, s. 11[dost pny w wersji
elektronicznej: International Telecommunication Union, dost p: 13 listopada
2012, <http://www.itu.int/dms_pub/itu-d/opb/ind/D-IND-ICTOI-2011-SUM-PDF-E.pdf>].
Ministerstwo Spraw Wewn trznych i Administracji, Strategia rozwoju spo ecze stwa
informacyjnego w Polsce do roku 2013, 2008, s. 8.
Press freedom index 2010, [dost pny w wersji elektronicznej: Reporters without
border. For freedom of information, dost p: 12 listopada 2012, <http://en.rsf.org/press-
freedom-index-2010,1034.html>].
The Global information technology report 2012, 2012, s. 12 [dost pny w wersji
elektronicznej: World Economic Forum, dost p: 13 listopada
2012, <http://www3.weforum.org/docs/GITR/2012/GITR_Chapter1.1_2012.pdf>].
"
2007-2015
",
537-V, od 09 stycznia 2007, [dost pny w wersji
elektronicznej: Rada Najwy sza Ukrainy, dost p: 13 listopada
2012, <http://zakon2.rada.gov.ua/laws/show/537-16>].
.
, s. 7, [dost pny w wersji elektronicznej:
, dost p:
14 listopada 2012, <http://www.gosbook.ru/document/25143/25176/preview>].
305
Viktoriia Fridrikh
Media-bezpiecze stwo i dzieci
Obecnie szczególne znaczenie ma ochrona dzieci przed dost pem do niebezpiecznych
dla nich informacji. W zwi zku z tym konieczne jest, aby skupi wszystkie si y na ochronie
dzieci przed informacjami, które s szkodliwe dla ich zdrowia i rozwoju. Edukacja m odego
pokolenia, zaznajomienie dzieci z podstawowymi zasadami selekcji informacji, oraz
umiej tno ci wykorzystania ich, przyczynia si do rozwoju praw dziecka.
Zapewnienie przekazu bezpiecznych informacji, obrona fizycznego, umys owego i
moralnego rozwoju ma oletnich, a tak e ludzkiej godno ci we wszystkich audiowizualnych
mediach – us ugach i elektronicznych Mediach – jest wymogiem mi dzynarodowego prawa.
To gwarantowano poprzez prawa Ukrainy i Federacji Rosyjskiej.
Informacyjne bezpiecze stwo pa stwa – to stan jego ochrony, przy którym specjalne
informacyjne operacje, akty zewn trznej informacyjnej agresji, informacyjny terroryzm,
bezprawne zdejmowanie informacji za pomoc specjalnych technicznych rodków,
komputerowe przest pstwa i inny destruktywny informacyjny wp yw nie wyrz dza znacz cej
szkody narodowym interesom.
1
Odpowiednio do ustawodawstwa Ukrainy poj cie „informacyjne bezpiecze stwo” ma
takie znaczenie:
„stan ochrony yciowo wa nych interesów cz owieka, spo ecze stwa i pa stwa, przy którym
zapobiega si wyrz dzeniu szkody poprzez: niekompletno , niestosowno i niewierzytelno
informacji, negatywny wp yw informacji; negatywne skutki stosowania informacyjnych technologii;
niesankcjonowane rozpowszechnianie, u ycie, naruszenie ca
ci, poufno ci i dost pno ci
informacji”
.
2
Wyró niamy trzy poziomy zabezpieczenia informacyjnego bezpiecze stwa :
1
Peter Valentine – istota bezpiecze stwa informacyjnego pa stwa, spo ecze stwa i jednostek / # 5/2009 / Law
Journal / Justynian, [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie:
http://www.justinian.com.ua/article.php?id=3222
2
Ustawa „O podstawowych zasad spo ecze stwa informacyjnego na Ukrainie w latach 2007-2015”
306
poziom osoby (kszta towanie racjonalnego, krytycznego my lenia na podstawie
zasad wolno ci wyboru)
poziom spo eczny (kszta towanie jako ciowego informacyjno-analitycznego
obszaru, pluralizm)
poziom pa stwowy (informacyjno-analityczne zabezpieczenie dzia alno ci
organów pa stwowych, informacyjne zabezpieczenie wewn trznej i zewn trznej polityki na
mi dzypa stwowym poziomie, system obrony informacji z ograniczonym dost pem,
przeciwdzia anie amaniu prawa w informacyjnym zakresie komputerowych przest pstw).
3
Jedn ze sk adowych bezpiecze stwa w mediach jest edukacja – cz
o wiatowego
procesu, skierowana na kszta towanie w spo ecze stwie kultury medialnej, przygotowanie
osobisto ci do bezpiecznego i efektywnego wspó dzia ania ze wspó czesnym systemem mass
mediów, w czaj c w to tradycyjne (literatura, radio, kino, telewizja), jak i najnowsze
(internet, mobilna telefonia) media z uwzgl dnieniem rozwoju informacyjno-
komunikacyjnych technologii. Czyli edukacja medialna ma na celu nauczenie przekazywania
bezpiecznych informacji.
4
Edukacja medialna odgrywa wa
rol w obronie dzieci przed negatywnym
wp ywem rodków masowej komunikacji, sprzyja wiadomemu uczestnictwu dzieci i
nastolatków w rodowisku i kulturze medialnej, co jest jednym z koniecznych warunków
efektywnego rozwoju obywatelskiego spo ecze stwa.
Prasa, radio i telewizja Ukrainy stopniowo wychodz ze stanu g bokiego kryzysu.
Chocia wskutek wzrostu reklamowego rynku spowodowa a zwi kszenie ilo ci niezale nych
edycji, wiele problemów zostaj . Wi kszo mediów s
y wyra eniu interesów tych czy
innych finansowo-politycznych ugrupowa . Niestety, norm staje si zawy anie liczby
nak adów gazet, nieobiektywne rankingi popularno ci, dotacje sponsorów za tak zwane
„informacyjne zabezpieczenie”.
Nikogo ju nie dziwi przyw aszczanie cudzych materia ów i publikowanie ich pod
swoj redakcj , co w ca ym wiecie jest uwa ane za dziennikarskie przest pstwo. Ramowe
3
Szczegó y problemów informacyjnego bezpiecze stwa pa stwa, spo ecze stwa i obywatela w zakresie
informacjno- psychologicznej konfrontacji / A. Kuzmenko / / Dziennik Kijowski Uniwersytet ustawy. – 2010. –
4. – S. 317-321. – Nr: 12 tytu ów.. – Ukrai ski.
4
Komisja Krajowa na moralno ci chce regulowa Internet dla bezpiecze stwa dzieci? / umiej tno ci korzystania
z mediów, [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie:
http://osvita.mediasapiens.ua/material/10230.
307
warunki dzia alno ci narodowej prasy, radia, telewizji s jedn z najwa niejszych spraw,
które nale y rozstrzygn dla udanego rozwoju demokracji na Ukrainie. Nale y zaznaczy , e
w prawodawstwie Ukrainy temu problemowi po wi ca si du o uwagi. Ukraina zajmuje
jedno z pierwszych miejsc w postsowieckim obszarze pod wzgl dem ilo ci i jako ci praw,
po wi conych dzia alno ci mass mediów. Teoretycznie, wydawa oby si , e dzia alno
mediów na Ukrainie w aspekcie prawnym funkcjonuje prawid owo, lecz poziom stosowania
prawa medialnego w praktyce, jest niestety niedostateczny. Prawa w obwodzie mediów na
Ukrainie nie s w pe ni przestrzegane. Prawa, które istniej , lecz nie funkcjonuj , s niestety
bezu yteczne.
Dlatego dane spo ecze stwo si ga do innych metod, a mianowicie przeprowadzenia
rozmaitych poznawczych wydarze : projektów, konferencji, okr
ych sto ów i ró nego
rodzaju omawia na temat zwi zane z media-bezpiecze stwem.
Narodowa Komisja do Spraw Obrony Spo ecznego Mora u 13 wrze nia 2012 roku
przeprowadzi a konferencj pod nazw „Kto i jak odpowiada za bezpiecze stwo dzieci w
informacyjnym obszarze w Ukrainie i za granic : realia i perspektywy”.
Podczas omawiania og oszono równie wyniki socjologicznego badania Centrum
naukowo-o wiatowych innowacji i monitoringu g ównego zarz du edukacji miasta Kijowa o
socjalno–psychologicznych aspektach wp ywu Mediów na nastolatków miasta Kijów.
Wed ug badania najbardziej popularnym rodzajem Mediów w ród nastolatków (14-16 lat) jest
internet (93%), na drugim miejscu jest telewizja (57%), a na trzecim ksi
ki (26%). Badaniu
poddano równie strony internetowe, najcz ciej odwiedzane przez nastolatków: na
pierwszym miejscu strony hostingowe, na drugim – muzyczne strony internetowe, na trzecim
– czat, fora, sieci socjalne (45%). O czym wiadczy taki podzia , t umaczy a Oksana
Denysiuk, dyrektor Centrum, które przeprowadza o badanie: „Wygórowany zachwyt
socjalnymi sieciami mo e wiadczy o samotno ci nastolatka. Obszar wirtualnej sieci mo e
by szczególnie niebezpieczny dlatego, e mo e zawiera informacj agresywnego czy
socjalnie niebezpiecznego charakteru”.
5
Tworzone si na Ukrainie ró ne projekty, których zadaniem jest zapewnienie
bezpiecze stwa dzieciom w Internecie.
5
Bezpiecze stwo mediów i telefonii komórkowej dla dzieci. [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie:
http://zavodoykovskschool4.com/index.php?option=com_content&view=article&id=148&Itemid=191.
308
Przyk adem mo e by program „Bezpiecze stwo dzieci w internecie”, za
ony przez
firm „Microsoft Ukraina”, w ramach którego zaczynaj c od 2008 roku trenerzy-ochotnicy
przeprowadzaj treningi dla dzieci, ich rodziców i nauczycieli. W 2008 roku trenerzy
przeprowadzili ponad 3000 treningów dla 78000 uczestników. Dzi ki wysi kom Koalicji w
roku szkolnym 2009-2010 temat „Bezpiecze stwa w Internecie” zosta wprowadzony przez
Ministerstwo Edukacji do programu klas 5-12.
W kwietniu 2008 roku uruchomiona by a witryna „Onlandia – bezpieczny web-kraj”,
na której przedstawione by y materia y dla dzieci, ich rodziców i nauczycieli: interaktywne
scenariusze, krótkie testy, gotowe plany lekcji, dzi ki którym dzieci i doro li mogli przyswoi
podstawy bezpiecznej pracy w Internecie.
W 2004 roku w Polsce po raz pierwszy odnotowano Dzie Bezpiecznego Internetu.
Z tej okazji Firma IMPartner na zlecenie Fundacji Dzieci Niczyje przygotowa a
unikaln w Polsce witryn internetow , konkurs oraz aplikacje adresowane do dzieci i ich
rodziców, po wi cone bezpiecznemu korzystaniu z Internetu. Celem projektu jest pokazanie
najm odszym internautom w sposób interesuj cy i skuteczny, jak omija zagro enia mog ce
pojawia si podczas korzystania z witryn WWW, czatów, komunikatorów czy poczty e-mail.
Firma IMPartner jest odpowiedzialna nie tylko za stworzenie koncepcji Sieciaków, ale tak e
ca kowit realizacj witryny http://www.sieciaki.pl/.
Projekt Sieciaki.pl powsta w ramach kampanii spo ecznej „Dziecko w Sieci”,
prowadzonej przez fundacj Dzieci Niczyje. Celem tej kampanii, realizowanej w ramach
programu Unii Europejskiej Safer Internet, jest poprawa bezpiecze stwa najm odszych
ytkowników Internetu – ochrona dzieci przed spotkaniem ze stronami WWW o tre ciach
pornograficznych, witrynami pe nymi przemocy, a tak e internetowymi pedofilami.
Dzieci w Polsce – podobnie jak w Europie – przewa nie cz si z Internetem
poprzez komputer osobisty – posiadany tylko do w asnej dyspozycji lub u ywany wspólnie z
innymi domownikami – oraz przez laptop.
Ale polskie dzieci cz ciej cz si z Internetem poza mo liwo ciami kontroli
rodzicielskiej: wi cej z nich (52%) ni
rednio w Europie (35%) czy si z Internetem z
komputera osobistego tylko do w asnej dyspozycji (prywatnego). Mniej polskich (13%) ni
innych europejskich (24%) dzieci korzysta z cza przez laptop. Tylko przez laptop do
309
wy cznie w asnej dyspozycji czy si z Internetem 13% polskich dzieci, tyle samo dzieci –
tylko przez laptop u ywany wspólnie z innymi – 13% dzieci.
Wi cej dzieci w Polsce (34%) ni w Europie (31%) czy si te przez telefon
komórkowy i inne przeno ne urz dzenia typu smartphone, jak np. iPhone czy Blackberry. Te
ostatnie „inteligentne” urz dzenia by y wiosn 2010 jeszcze ma o dost pne polskim dzieciom
– tylko 5% z badanych w Polsce dzieci korzysta o z po cze z Internetem za ich pomoc .
Wi kszo dzieci czy si z Internetem we w asnym domu lub w szkole. Wi kszo polskich
dzieci (90, 5%), ale wi cej ni
rednio w Europie (85%) korzysta z Internetu w domu.
6
Ostatnio dzieci coraz cz ciej korzystaj z zasobów Internetu. Ich obj to gwa townie
ro nie. Skutkuje to zmniejszeniem zainteresowania tradycyjn form ksi ki i gazety. Dzieci
nie wiadomie ulegaj wp ywom telewizji i radia, poniewa wiele rodzin nie kontroluje tre ci,
przyswajanych przez ich dzieci. Niezwykle ci ko jest ogranicza tre ci absorbowane przez
dzieci, gdy rodzice nie maj wp ywu na sposób redagowania ogólnodost pnych informacji.
Wspó cze nie g ównym miejscem kontaktu z mediami jest Internet, dlatego jego
wp yw na dzieci nie mniej trudno jest ograniczy ani eli wp yw radia i telewizji.
Tre ci dost pne w Internecie nie podlegaj szczegó owej kontroli tak jak te zawarte w
innych mediach. Przeprowadza si wiele bada co do wykorzystania Internetu przez dziecko i
jego wp ywu na pó niejszy rozwój. Opracowuje si ca y ci g projektów, programów,
zapobiegaj cych oszustwom i negatywnemu wp ywowi sieci oraz propaguje si ostro ne
ycie zasobów medialnych. Przyk adem mo e by program „Rodzicielska kontrola”, który
zapewnia teoretyczne bezpiecze stwo, ale nie zast puj uczestnictwa rodziców. Dlatego nie
mo na by absolutnie spokojnym o przysz
m odego pokolenia. Wielu badaczy tego
zagadnienia uwa a, e decyduj
rol w kontroli dzieci w sieci odgrywaj rodzice. Jednak e
ich zadanie nie polega na zakazywaniu lub ograniczaniu korzystania z Internetu, ale
wiadamianiu co do niebezpiecze stw zwi zanych z jego nieprawid owym u ytkowaniem.
Mo e si to wi za z tym, i dziecko mo e mie dost p do Internetu poza zasi giem kontroli
rodziców (np. w szkole, Internet-klubie, czy te u s siada).
6
Polskie dzieci w Internecie. Zagro enia i bezpiecze stwo – cz
2. Cz ciowy raport z bada EU Kids Online
przeprowadzonych w ród dzieci w wieku 9-16 lat i ich rodziców, [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny
w Internecie:
/http://www2.lse.ac.uk/media@lse/research/EUKidsOnline/ParticipatingCountries/PDFs/PL%20PolishReport.pd
f.
310
We wspó czesnej Polsce dzia alno mediów elektronicznych w kraju reguluj takie
prawodawcze akty jak: Prawo Republiki Polskiej „O radiu i telewizji” (1992) ze zmianami i
dope nieniami od 1995 r., 2001 r. i 2004 r., a tak e Prawo Republiki Polskiej „O poczcie i
telekomunikacjach” (1990), Prawo Republiki Polskiej „O odautorskich prawach” (1993) i
Prawie Republiki Polskiej „O komunikacji” (1990).
Co tyczy si Ukrainy, to takie prawodawcze akty, g ównie, przedstawiaj prawn baz
co do dzia alno ci audiowizualnych mediów: Prawo Ukrainy „O telewizji i radiofonii” (1993)
ze zmianami i dope nieniami; Prawo Ukrainy „O systemie spo ecznej telewizji i radiofonia
Ukrainy” (1997); Prawo Ukrainy „O Narodowej Radzie do spraw telewizji i radiofonii”
(1997); Prawo Ukrainy „O odautorskich i stycznych prawach” (1994); Prawo Ukrainy „O
komunikacji” (1995).
ównym prawodawczym aktem w Polsce co do audiowizualnych rodków masowej
informacji mo na uwa
Prawo Republiki Polskiej „O radio i telewizji” od 1992 r., wtenczas
jak w Ukrainie takim prawem mo na nazwa Prawo Ukrainy „O telewizji i radiofonii” od
1993 r., oba ze zmianami i dope nieniami. W ogóle oba prawa, jak w Polsce, tak i w Ukrainie,
ustalaj g ówne po
enia co do funkcjonowania mediów elektronicznych.
7
Dzieci ce bezpiecze stwo medialne i kuratela rodziców zach caj do ostro nego i
odpowiedzialnego u ycia mediów, w czaj c Internet, telewizj i gry-wideo. Przeprowadza
si mnóstwo bada informacyjnych, nadaje si rekomendacje z dzieci cych mediów i
fachowych organizacji co do mechanizmów rodzicielskiej kontroli.
Nie wa nie czy dzieci ju korzystaj ze wszystkich rodzajów mediów, czy b
zaczyna je u ytkowa , to rodzice powinni wiedzie , e media to dobre ród o informacji,
które pozwala odkry dla siebie co nowego, komunikowa si z przyjació mi, ale równie
nios ze sob pewn doz niebezpiecze stwa. Rodzice s zawsze odpowiedzialni za
bezpiecze stwo swoich dzieci on-line.
Co dotyczy telewizji, to tu zdawa o by si nic strasznego i niebezpiecznego nie ma,
ale... Problem polega nie tyle na samej telewizji, ile we wp ywie, który ona ma na dzieci.
Badania pokazuj , e tak jak ilo czasu przeznaczonego na ogl danie telewizji ro nie, to
7
Y. Palahniuk. Reforma mediów we wspó czesnej Ukrainie i Polski: polityczne i prawne aspekty, [online],
[dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie: http://www.nbuv.gov.ua/portal/soc_gum/Ians/2008_2/2-
7.pdf.
311
odpowiednio ilo czasu po wi conego nie tylko na edukacj , ale i na inne aspekty ycia,
takie jak socjalny rozwój i fizyczna aktywno , obni a si .
Telewizja ma ogromny wp yw na dziecko nie tylko z punktu widzenia tego, ile godzin
tygodniowo sp dza ono przed odbiornikiem TV, ale i z punktu widzenia tego, jakie tre ci
dziecko absorbuje.
Je li telewizja, radio i drukowane Media regulowane s przez organy pa stwowe na
mocy pewnych praw, normatywno-prawnych aktów Ukrainy, to nie mo na tego powiedzie o
nowych mediach. W Ukrainie nie istnieje obecnie ustawa, która regulowa aby tre ci zawarte
w internecie, ich cenzur , redakcj oraz rejestracj . Dziennikarze mog posiada zarówno
status informacyjnego wydania jak i nie, co skutkuje brakiem odpowiedzialno ci w przypadku
fa szywych wiadomo ci. Informacyjne agencje dzia aj na mocy Prawa „O informacyjnych
agencjach” i mog szerzy swoj produkcj on-line tak za pieni dze (on-line prenumerata na
wiadomo ci), jak i za darmo. Dziennikarze takich wyda maj takie same prawa, jak i
dziennikarze drukowanych wyda albo stacji telewizyjnych oraz radiowych. W 2010 roku
Pa stwowy Komitet do spraw Telewizji i Radiofonii opracowa projekt ustawy, którym
planowa o si wprowadzi administracyjn odpowiedzialno (kar ) za rozpowszechnienie
informacyjnej produkcji bez rejestracji informacyjnej agencji. Na razie znajduje si on w fazie
rozpatrywania profilowego Komitetu Parlamentu. Od roku 2010 nie zauwa ono ani post pu,
ani recesji w pa stwowej regulacji mediów on-line.
Ukraina razem z reszt ludzko ci wst pi a ju do informacyjnej epoki, ale przy tym
nie zako czy a procesów, charakterystycznych dla epoki przemys owej. Wybitn rol
odgrywaj tu rodki masowej komunikacji, które mog by wykorzystane zarówno do
manipulacji spo eczn my
jak i do ró nych zakresów ludzkiego istnienia, z którymi trzeba
by bardzo ostro nym.
Bibliografia:
„Bezpiecze stwo Media”. Miejska instytucja „Metodyczny center Wsewolo skiego
powiatu”, [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie:
http://rmc.vsv.lokos.net/index.php?option=com_content&view=article&id=222&Itemid=98.
Peter Valentine – istota bezpiecze stwa informacyjnego pa stwa, spo ecze stwa i
jednostek / # 5/2009 / Law Journal / Justynian, [online], [dost p: 15 listopada 2012],
Dost pny w Internecie: http://www.justinian.com.ua/article.php?id=3222
312
Ustawa „O podstawowych zasad spo ecze stwa informacyjnego na Ukrainie w latach
2007-2015”
Szczegó y problemów informacyjnego bezpiecze stwa pa stwa, spo ecze stwa i
obywatela w zakresie informacjno- psychologicznej konfrontacji / A. Kuzmenko / / Dziennik
Kijowski Uniwersytet ustawy. – 2010. –
4. – S. 317-321. – Nr: 12 tytu ów.. – Ukrai ski.
Mediacultura osobowo ci: spo eczno-psychologiczne podej cie: specyfikacja j zyków.
handbook / ed. L.A.Najdonovoj, O.T.Baryshpoltsya. – K.: Millennium, 2010. – 440 str.
Bezpiecze stwo mediów i telefonii komórkowej dla dzieci. [dost p: 15 listopada
2012], Dost pny w
Internecie:http://zavodoykovskschool4.com/index.php?option=com_content&view=article&i
d=148&Itemid=191
Komisja Krajowa na moralno ci chce regulowa Internet dla bezpiecze stwa dzieci? /
umiej tno ci korzystania z mediów, [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w
Internecie: http://osvita.mediasapiens.ua/material/10230.
Komisja Krajowa na moralno ci chce regulowa Internet dla bezpiecze stwa dzieci? /
umiej tno ci korzystania z mediów, [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w
Internecie: http://osvita.mediasapiens.ua/material/10230.
Bezpiecze stwo dzieci w Internecie.Portal dla dzieci, rodziców i nauczycieli, [online],
[dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie:
https://onlandia.org.ua/pages/about_project.
Polskie dzieci w Internecie. Zagro enia i bezpiecze stwo – cz
2. Cz ciowy raport z
bada EU Kids Online przeprowadzonych w ród dzieci w wieku 9-16 lat i ich rodziców,
[online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w
Internecie:/http://www2.lse.ac.uk/media@lse/research/EUKidsOnline/ParticipatingCountries/
PDFs/PL%20PolishReport.pdf
Y. Palahniuk. Reforma mediów we wspó czesnej Ukrainie i Polski: polityczne i prawne
aspekty, [online], [dost p: 15 listopada 2012], Dost pny w Internecie:
http://www.nbuv.gov.ua/portal/soc_gum/Ians/2008_2/2-7.pdf
313