1
xxxxx
Obraz kobiety w wybranych komediach Aleksandra Fredry
(Zemsta, Damy i huzary, Śluby panieńskie, Mąż i żona)
Trzeba wziąć dramat takim, jakim jest, spojrzeć na to, co mówi ona nie mędrkującemu
interpretatorowi, lecz prostodusznemu badaczowi. Należy podejść do niej jako do faktu
jeszcze nie zinterpretowanego, zobaczyć ją tak, jak ona sama wygląda
L. Wygotski
2
Aleksander Fredro znany był ze swej „skłonności do kobiet”. W liście do brata
określił siebie jako „Zapalonego (…) wielbiciela płci pięknej”
1
. O nim z kolei pisano: „w
przedstawieniu wzruszeń starzejącej się kobiety jest równym mistrzem, jak w kreśleniu
wdzięków dziewczęcych”
2
. Jako baczny obserwator doskonale konstruował bohaterki
swoich komedii. W ich postaciach łączył realizm i humor, gdyż niewiasty te, mimo
uczestnictwa w wydarzeniach groteskowych i komicznych, tworzyły całą panoramę
„typów kobiecych”. Realizm wypracował Fredro prawdopodobnie pod wpływem
wzorców społecznych współczesnej mu Europy. Trafnie określił je Juliusz de Goncourt,
pisarz francuski: „W każdej epoce, w każdym stuleciu potomność dostrzega dominujący
rys, najważniejsze i rygorystyczne prawo wewnętrzne, które wynikało z obyczajów.
Duszą tej epoki, ośrodkiem świata, punktem, z którego wszystko promieniuje, szczytem, z
którego wszystko zstępuje, obrazem, na którym wszystko się wzoruje jest KOBIETA”
3
.
„Niewiasty Fredry” mają bardzo zróżnicowane cechy indywidualne. Z tego powodu
Czesław Miłosz nazwał twórczość poety „komedią temperamentów”
4
. Poeta mocno
zaakcentował stosunek swoich bohaterek do mężczyzn, miłości platonicznej i fizycznej,
do majątku i obyczajów. Ich zachowanie determinuje głównie środowisko i właśnie
temperament. Każda ma dominujący rys charakteru, stanowiący o jej przynależności do
materialistek, niemądrych „trzpiotek”, pseudo – wyzwolonych, podstarzałych,
wyrachowanych i cynicznych panien lub kobiet rozważnych, bystrych, zakochanych, a
wręcz idealnych.
Określenie pierwszej grupy kobiet jako „gorszych” nie tyczy się zbrodniarek czy
śmiertelnych grzesznic, lecz takich, u których za pejoratywne uznaje się np. głupotę,
bezmyślność. W tej „kategorii” wyróżniła się pani Dobrójska ze „Ślubów panieńskich”.
Czytelnik, poznając jej postać, ma początkowo wrażenie, iż to kobieta mądra, dojrzała.
Taka, która zna życie i stara się rozważnymi radami pomagać młodym, zagubionym
dziewczętom. Bardziej wnikliwa analiza wypowiedzi pani Dobrójskiej demaskuje jej
egzaltację i pozorną erudycję. Kobieta próbowała naśladować styl sfer wyższych, który w
efekcie jest sztuczny i napuszony. Bohaterka wygłasza pseudofilozoficzne poglądy i puste
mądrości. Przy tym często zaznacza : „O, tak, wiem dobrze(…)”;„Ja wiem(…)”; „Ja
1
Z. Kuchowicz, Aleksander Fredro we fraku i w szlafroku, Łódź 1989, s. 130
2
S. Kołaczkowski, Dwa studia: Fredro, Norwid, Warszawa 1934, s. 26
3
Z. Kuchowicz, op. cit., s. 130
4
Cz. Miłosz, Historia literatury polskiej do roku 1939, Kraków 1994.
3
najlepiej zrobię(…)”
5
, podkreślając swoją nieomylność. Pani Dobrójska może być
odczytywana jako przedstawicielka starszego pokolenia majętnej sfery, która stara się
wpoić swoje racje niedoświadczonym dziewczętom. Nie obserwujemy jednak konfliktu
pokoleń, choć słowa bohaterki: „Lepiej za mało niż za wiele czucia”
6
, wskazują na
ambiwalencję poglądów starszej pani i dziewcząt, które mimo ślubów panieńskich są
wrażliwe i spragnione miłości. Pani Dobrójska nie jest jednak niebezpieczna, ponieważ
nie knuje intryg, a jej postępowanie wywołuje u czytelnika pobłażający uśmiech.
Sprytniejsze okazują się panie Orgonowa i Dyndalska oraz panna Aniela –
bohaterki „Dam i huzarów”. Komedia ta uznawana jest za jedną z mniej ważnych w
dorobku Fredry. Niesłusznie, gdyż jest „klejnocikiem czystej wody”
7
, głownie dzięki
konstrukcji bohaterek. Ich zachowanie i postępy rozśmieszają czytelnika do łez. Kobiety
kumulują w sobie wszystkie cechy, które mężczyźni uważają za typowe wady płci
pięknej. Na dodatek Fredro umiejętnie owe „przymioty” wyolbrzymił, a efektem jest
nieustający śmiech towarzyszący lekturze… Są to: skłonność do przesady i popadania ze
skrajności w skrajność, porywczość, gadulstwo, nadmierna uczuciowość i egzaltacja, chęć
rządzenia, wymyślanie intryg i misternych pułapek, w które łapią się Bogu ducha winni,
dobrzy i prostoduszni mężczyźni.
W chwili, gdy niewiasty ze swą świtą pojawiają się na horyzoncie, czytelnik
8
niespokojnie myśli: „Oho! Zaczyna się!”. I ma rację. Kobiety ze wszystkich sił starają się
wprowadzić swoje rządy u Majora. Od początku bezceremonialnie „wpadają” do domu,
każą służkom stawiać klatki ze zwierzętami na stole nie bacząc na drogocenne mapy
gospodarza. Nie można z nimi normalnie porozmawiać z kilku powodów. Po pierwsze:
mówią wszystkie na raz. Po drugie: mówią niezrozumiale. Po trzecie: nie mówią wprost o
co im chodzi. Pani Dyndalska pragnie niemal siłą wydać córkę Zosię za starszawego, ale
majętnego brata Majora. Pani Orgonowa ze wszystkich sił dopinguje siostrę i pomaga jej.
Panna Aniela zaś ucieka się do kłamstw, by usidlić Rotmistrza. Wszystkie zachowują się
jak wielkie damy, używają zaś mnóstwa zdrobnień, zwracają się do siebie „kochaneczko”,
„aniołeczku”. Dowodzi to, iż w rzeczywistości są infantylne, zmanierowane i nawet
fałszywe. Panna Aniela zmienia swe osobowości zależnie od sytuacji. Przy siostrach jest
5
A. Fredro, Śluby panieńskie, Zemsta, Warszawa 1955, s. 41, 42
6
A. Fredro, Ibidem, s. 102
7
T. Żeleński – Boy, Obrachunki fredrowskie, Warszawa 1956, s. 254
8
Szczególnie czytelnik – mężczyzna.
4
taka jak one – plotkuje, konspiruje, udaje, podgląda, donosi. Z Rotmistrzem zmienia się w
drugą Joannę d`Arc. Opowiada, że chciałaby służyć w kawalerii, lubi palić fajkę. Ponad to
jej zwierzenia dotyczące jazdy konnej są bardzo dwuznaczne:
Aniela
Cóż za uciecha dobrego dosiąść rumaka, a jeszcze młodego, dzikiego…
(…)
Powoli…
(…)
Potem żwawiej…
(…)
Kłusować…
(…)
Galopować
(…)
Spiąć ostrogą
(…)
Cały dzień siedziałabym w stajni; tego, to tamtego, to znów tego kazałabym przejeżdżać
lub sama przejeżdżała. Co za rozkosz!
9
Fragment ten został nawet wykreślony przez lwowskich cenzorów w latach 30-tych i 40-
tych XIX wieku. Słowa takie jak „koń”, „galopować”, „przejeżdżać”, „dosiąść” w
kontekście wypowiedzi panny Anieli kojarzą się z „pewnym ważnym elementem męskiej
urody oraz męsko-damskimi czynnościami, w których ów element odgrywa zasadniczą
rolę”
10
. Można więc uznać bohaterkę za lubiącą bliskie kontakty z mężczyznami. Bardziej
konserwatywny człowiek nazwie ją rozwiązłą, wyuzdaną czy wulgarną. Fredro umyślnie
zaznaczył, że Aniela nie ma i nie miała męża. Nasuwa się przez to wniosek, że to panna o
wyjątkowo paskudnym charakterze. Nawet Rotmistrz w porę zreflektował się i otrząsnął z
początkowego zauroczenia. Na swoje szczęście uniknął katastrofy.
Konstrukcja bohaterek jest jednym z najważniejszych elementów kompozycyjnych
„Dam i huzarów”. Tutaj pewne fakty psychologiczne są maszyną napędzającą akcję
11
.
9
A. Fredro, op. cit., s. 266-268
10
M. Ingot, Świat komedii fredrowskich, Wrocław 1986, s.133-137
11
L. Łopatyńska, Technika faktów psychologicznych w dramacie, Warszawa 1954.
5
Siostry mdleją – mężczyźni wpadają w popłoch i są gotowi spełniać wszystkie polecenia.
Dyndalska namawia brata do małżeństwa z Zosią – Major ulega. Aniela kłamie –
Rotmistrz wierzy i zakochuje się. Od kobiet wychodzą inicjatywy, dzięki którym akcja się
toczy. Cóż z tego, że bohaterki są śmieszne i kłamliwe? W końcu pokonały huzarów
12
.
Nie jest to jednak zwycięstwo, z którego cieszyłyby się feministki. Fredro – przekornie –
pozwolił kobietom wygrać. Przyjrzyjmy się ostatecznemu rozrachunkowi damskiej
dominacji i męskiej uległości: niewiasty wygrały dzięki oszustwom, wywieraniu presji i
plotkom. Huzarzy przegrali, bo okazali dobre serce, byli prostoduszni i łatwowierni.
Wyłania się z tego obraz kobiety podstępnej i zdradliwej.
Kolejną „modliszką” była Postolina z „Zemsty”. To typowa „pociechy szukająca
wdowa, której już się zdarzyło trzech mężów pochować”. Fredro przedstawił ją jako
bardzo atrakcyjną i ponętną. Z jej wypowiedzi takich jak: „Ja cię zwiążę, / Ja cię zamknę,
drogi książę”, „Ty kochanyś był jedynie / Nad sto książąt wolę ciebie / Do mych komnat
chodź w ukrycie(…)”
13
wywnioskować można, że uwielbia miłość fizyczną. I choć
pragnęła młodego Wacława, w tym również miała swój wyrachowany cel. Postolina to
materialistka, żal jej było w biedzie marnować resztę życia, więc dla pieniędzy
wychodziła za mąż. Umiała się jednak do tego przyznać, nie była fałszywa. Bohaterka jest
wyzwolona seksualnie, dorabia się dzięki zamążpójściu, ale mówi o tym głośno.
Ostatnią niewiastą, która zamyka korowód niemądrych, wyrachowanych i złych
bohaterek fredrowskich komedii jest Justysia z „Męża i żony”. Romansuje ona z mężem
swojej pani - Wacławem i jej kochankiem Alfredem. Mimo, że obie kobiety zdradzają to
Justysia jest podła i dwulicowa. Elwira utrzymuje romans, ponieważ kocha Alfreda,
Justysia, bo ma z tego korzyści. I śmieszne i niesmaczne jest krygowanie się służącej. W
akcie pierwszym, scenie dziewiątej czytamy:
Justysia
Sama, wygląda(…)
Wiem, wiem, kto wróci (…)
Wkrótce usłyszę do okna pukanie.
(…) Otworzyć, nie otworzyć? Otworzyć!(…)
Muszę tez i panicza troche upokorzyć(…) Justysia nie trzpiot(…)
12
Major: Niech wam dość będzie, moje damy, żeście huzarów zwyciężyły(…) A. Fredro, op. cit., s. 312
13
A. Fredro, op. cit., s. 166
6
Słychać pukanie w okno
Alfred
Justysiu! To ja, otwórz
Justysia
Ja się boję
(…)
Będę krzyczeć(…)
Gwałtu krzyczę(…)
Alfred
Ale Justysiu, co robisz, dlaboga! To ja, ja! (…)
Justysia
Otwierając okno
Ach, to pan jesteś.
14
Oczywiste jest, że Justysia tylko udaje cnotliwą. Podczas schadzki upewnia się, że Alfred
za nią szaleje, lecz jednocześnie zabrania jakichkolwiek deklaracji, bo: „Gdzie przysiąg
trzeba, tam nikną rozkosze”
15
. Służąca trzyma panicza Alfreda na dystans, ten zaś klęka,
goni ją, prosi o pocałunek – jednym słowem: zostaje upokorzony. W akcie drugim
bohaterka patetycznie rozstaje się z Wacławem. Udaje, że chce być lojalna wobec Elwiry.
Naprawdę jednak Justysia pragnie deklaracji o miłości, zapewnień o swej niewinności.
Posuwa się nawet do dramatycznego wyznania: „Wstąpię dziś do klasztoru(…)”
16
, aby
Wacław ją od tego odwodził i przekonywał o łączących ich więziach.
Justysia zwodzi mężczyzn i oszukuje dobrodziejkę Elwirę – wydaje jej sekrety,
rani z premedytacją. To typowa „zła kobieta”. Jej niedojrzałość emocjonalna uwidacznia
się w zachowaniu takim jak teatralny płacz, cyniczne kalkulowanie zysków, próba odbicia
męża swojej pani. Co robi, gdy wszystko wychodzi na jaw? Spuszcza oczy, płacze i
odchodzi… Zastanawiać się można, dlaczego obie zdradzające kobiety, Justysia i Elwira,
nie ponoszą takiej samej kary w pierwszej redakcji zakończenia komedii:
14
A. Fredro, Ibidem, s. 143-144
15
A. Fredro, Ibidem, s. 148
16
A. Fredro, Ibidem, s. 154
7
Wacław
Do Justysi
(…) Twoje miłostki, zdrady, usługi obfite
Wszystkie już wiemy, wszystkio już odkryte;
A że masz do klasztoru szczere powołanie,
Dziś twojej chęci zadosyć się stanie.
Justysia
Płacząc
Ja do klasztoru! Wprzód umrę dwa razy!
17
Widocznie według Fredry nie można tej samej miary przykładać do kobiety fałszywej i
takiej, która zdradza ze szczerej miłości.
Justysia jest swoistym apogeum, jakiego udało się Fredrze sięgnąć w tworzeniu
bohaterek o paskudnych charakterach. Nie ma w niej ani jednej dobrej cechy. Nie uda się
również zaleźć niczego, co mogłoby choć trochę usprawiedliwić jej postępowanie.
Zupełnym przeciwieństwem złej do szpiku kości Justysi jest Aniela ze „Ślubów
panieńskich”, a więc literacki obraz kobiety idealnej. Tadeusz Żeleński – Boy pisał o niej
: „Aniela jest to najbardziej urocze wcielenie „woli bożej”, jakie kiedykolwiek dreptało na
dwóch łapkach w literaturze polskiej; rola niewinno – zmysłowa, harfa kobiecości grająca
za samym zbliżeniem męskiej dłoni… Czegóż to nie ma w tej roli: i duma dziewicza, i tak
drażniący erotycznie takt doskonale wychowanej panny, bierność hurysy, wdzięk,
marzenie, poezja – i to polskie cielątko (…)”
18
. Powyższe określenia doskonale opisują
złożoność Anieli. Według niektórych krytyków bohaterka ta jest pozbawiona charakteru,
niezdecydowana, nudna, ale to krzywdzące opinie dla młodej dziewczyny. Fredro bowiem
skonstruował tę postać jak rozwijający się kwiat, który dopiero ma rozkwitnąć.
Aniela to idealna przyjaciółka, gdyż jest pomocna, lojalna, skłonna do poświęceń.
Idealna córka – posłuszna, ale potrafi również rozmawiać z matką. Idealna dama –
taktowna, dobrze wychowana. Idealna kobieta – ponętna, a przy tym niewinna, ładna,
delikatna. W końcu idealna istota ludzka – wrażliwa, współczująca, pomocna, dobra,
miła. Czego więcej można chcieć od kobiety?
17
A. Fredro, Ibidem, s 192
18
T. Żeleński – Boy, op. cit., s. 221
8
Mniej doskonała od swojej przyjaciółki jest Klara. Pod wpływem obserwacji
wyniesionych z domu, rubasznych rozmów szwagra pani Dobrójskiej i książek, nabrała
awersji do mężczyzn. Swojego adoratora Albina traktuje z wyższością, wyśmiewa go,
mówi, że nigdy za niego nie wyjdzie. Robi tak, bo jest pewna jego uczuć. Razem z Anielą
składa tytułowe śluby panieńskie. Jednocześnie ma w sobie ogromny potencjał
uczuciowy. Maskuje go złośliwością, ironią i szyderstwem. Klara jest niezwykle bystra i
obyta w „salonowych grach”. Zręcznie prowadzi rozmowy i zbija argumenty
przemawiające za zamążpójściem. To prawdziwa „bojowniczka sprawy kobiecej” i dama
z charakterem. Jej nowoczesne myślenie zdumiewa czytelnika. Klara nie akceptuje
konwenansów, sentymentalnego okazywania uczuć, romantycznych „bredni”. Można ją
porównać do dzisiejszych feministek.
Inne bohaterki komedii Fredry – Zosia z „Dam i huzarów” oraz Klara z „Zemsty”
to kobiety, których psychika i zachowanie determinuje miłość. Są to śliczne, młode,
pełne wdzięku dziewczęta. Cechuje je wrażliwość i wierność. Obie są na tyle rozsądne, by
nie uciekać z ukochanymi, lecz walczyć o zgodę na związki. Kochają szczerze i tak, jakby
przychodząc na świat już były „niewolnicami uczuć”. Ich życie kręci się wokół wybraków
– Wacława (Klary) i Porucznika (Zosi). W oby przypadkach wydaje się, że miłość
pozostanie niespełniona. Na przeszkodzie stoi rodzina. Zgodnie z konwenansem matka
Zosi wybrała jej męża. Jest nim jej brat, major, podstarzały huzar. Klara zaś wyjść ma za
Papkina. Bohaterki nie sprzeciwiają się wprost. Zosia liczy na to, że Major nie zechce
zmienić kawalerskiego stanu. Klara wymaga od Papkina rzeczy prawie niemożliwych:
milczenia przez pół roku, życia o chlebie i wodzie przez rok i sześć dni oraz… krokodyla.
Nie to jednak sprawiło, że niewiasty mogły w końcu być ze swoimi mężczyznami. Były to
decyzje innych bohaterów. Dziewczęta były bezwolne.
Wyżej opisane bohaterki wybrały prawdziwe uczucie zamiast majątku. Jest to
odzwierciedlenie koncepcji Fredry dotyczącej miłości i zamążpójścia
19
. Poeta uważa, że
każda kobieta powinna sama wybierać męża, a konwenanse i obyczaje muszą ustąpić tam,
gdzie w grę wchodzą uczucia. Kalkulacja i rozsądek nie mogą być ważniejsze od wielkiej
miłości. Ponad to w komediach Fredry z zadziwiającą częstotliwością pojawia się motyw
niewiasty, która obrzuca majętnego adoratora w imię wielkiej miłości do innego
20
.
19
M. Ingot, Komedie Aleksandra Fredry: literatura i teatr, Wrocław 1978.
20
Klara (Zemsta), Klara (Śluby panieńskie), Zosia (Damy i huzary), Rózia (Dożywocie) etc.
9
Wydaje się, że inspiracją mogła być żona, kobieta jego życia.
21
Zofia Skarbkowa, z domu
jabłonowska w wieku piętnastu lat została wydana za mąż za jednego z najbogatszych
ludzi w Galicji. Po kilku latach nieudanego małżeństwa odeszła. W międzyczasie z
wzajemnością zakochała się w Aleksandrze, lecz poślubiła go dopiero po dziesięciu
latach. Ich małżeństwo było bardzo szczęśliwe.
Cechy i „drobne smaczki”, jakie nadawał swoim bohaterkom Aleksander Fredro,
dowodzą, iż był wirtuozem duszy kobiecej. Jak wiadomo, bardzo sobie cenił kontakty z
damami
22
. Uwielbiał z nimi flirtować, rozmawiać, przebywać. Nie stronił również od
romansów. Miał więc okazję odsłonić tajemnice psychiki płci pięknej. Jego bohaterki, tak
jak współczesne kobiety, są bardzo zróżnicowane pod względem charakteru. Poznajemy
fałszywe, złe, cyniczne, wyrachowane, kłamliwe, obłudne, sztuczne, lecz także wrażliwe,
szczere, inteligentne, błyskotliwe, oddane, miłe i porządne dziewczęta. Fredro wiedział,
że kobieta jest niezwykle skomplikowana, wielobarwna, pełna sprzeczności
23
. Każdej z
bohaterek nadał dominujący rys charakteru, sprawił, iż są raczej monofoniczne. Aby
uzyskać pełny, różnorodny i polifoniczny obraz kobiety, trzeba połączyć wszystkie
przedstawione wyżej wizje kobiet. Byłaby to więc niewiasta wrażliwa, ale trochę
cyniczna. Czasem pełna uczuć i emocji, czasem wyrachowana. Mówi prawdę, choć
zdarza jej się kłamać. Kobieta „Fredry” jest inteligentna i nie stroni od ironii i delikatnej
złośliwości. Zarazem knuje niemądre intrygi, plotkuje. Potrafi zwieść mężczyznę,
sprawić, by postępował zgodnie z jej wolą i życzeniem. Jest sprytna i niezaradna. W
takim obrazie kobiety jest sporo prawdy.
21
Z. Kuchowicz, op. cit., s. 136-139
22
Z. Kuchowicz, Ibidem., s. 129
23
Z. Kuchowicz, Ibidem, s. 130-135