JAK WŁAŚCIWIE USTAWIAĆ
O właśnie! Nastawienie. Magiczne słowo. Nawet najmłodsi adepci fotografii wiedzą,
że aparaty dzielą się na takie, w których "nic się nie nastawia" i na inne
skomplikowane, w których "nastawia się" wiele rzeczy.
Dalej, ci sami adepci wiedzą, że zdjęcie wtedy się udaje, gdy "wszystko będzie
właściwie nastawione". I mają - trzeba im to przyznać - rację. Po to przecież
człowiek doskonali się w kunszcie fotograficznym, czyta, uczy się, sam próbuje i
doświadcza, by - koniec końcem - umieć właściwie nastawić. Zatem to jest właśnie
najtrudniejsze. Nastawić.
W każdym aparacie (z wyjątkiem tych najprostszych), aby uzyskać dobre zdjęcie,
trzeba nastawić trzy rzeczy: ostrość, czas naświetlania i przysłonę. Potem
wystarczy tylko nacisnąć spust migawki.
I. Nastawienie na ostrość odbywa się, jak wiemy, przez wykręcenie lub
wysuwanie obiektywu według pewnej skali. Oprócz liczb, wskazujących odległość w
metrach, jest tam także przewrócona ósemka,
oznaczająca nieskończoność. Jeśli ostatnia liczba
przed nieskończonością wynosi 20, znaczy to, że
wszystko, co jest o 25 lub o 30 metrów od nas, jest
już nieskończonością. Nastawienie na ostrość jest
najłatwiejsze z trzech omawianych. Wystarczy
bezbłędnie ocenić dystans między przedmiotem fotografowanym a obiektywem.
Bezbłędnie - nie znaczy jednak co do milimetra. Nikt nie nosi ze sobą linijki, by nią
dokonywać pomiarów przed zdjęciem. Rzadko kiedy byłoby zresztą na to dość czasu.
Bezbłędnie - znaczy to: bez większych omyłek, omyłki drobne zostaną wyrównane.
Trzeba pamiętać jednak, że omyłka o 1 m przy odległości 20 metrów nic nie znaczy,
przy odległości 5 metrów jest jeszcze niewielka, ale już przy odległości 3 metrów
wpływa bardzo poważnie na ostrość zdjęcia. Im mniejszy dystans, tym bardziej
trzeba uważać.
II. Nastawienie czasu naświetlania ma na celu ustalić czas, przez który
promienie z zewnątrz przenikać będą przez obiektyw do środka aparatu. Czas ten,
jak wiadomo, powinien być tym dłuższy, im przedmiot zdjęcia jest ciemniejszy lub
słabiej oświetlony. Nastawienie czasu naświetlania nie ma żadnego związku z
nastawianiem ostrości. Jedno i drugie wykonujemy całkiem oddzielnie.
Czas naświetlania nastawiamy dla każdego zdjęcia oddzielnie dlatego, że
poszczególne tematy, jakie się nam w praktyce po kolei nasuną, będą wymagały
bardzo rozmaitego naświetlania, wobec ich różnej jasności, oświetlenia itp.
Załóżmy, że jesteśmy na wycieczce. Zbliżamy się do małego, gotyckiego zameczku
na wzgórzu. Robimy zdjęcie. Wchodzimy następnie do zameczku, który, jak się
okazuje, jest wewnątrz bardzo mroczny. Mimo to robimy zdjęcie. Wychodzimy zeń i
jeszcze raz fotografujemy go z zewnątrz, w pełnym słońcu. Nie jest dla nas
niespodzianką, że gdyby w opisanych trzech przypadkach naświetlano jednakową
ilość czasu, to na negatywie pierwsze i ostatnie zdjęcie wyszłoby czarne, środkowe
zaś - zupełnie przezroczyste.
Regulacja czasu naświetlania pozwala otrzymać w negatywie zdjęcia jednolicie
naświetlone, choćby jedne z nich dokonane były w doskonałych, a inne w
niekorzystnych warunkach świetlnych.
Urządzeniem regulującym w aparacie czas naświetlania jest migawka.
W aparatach prostych zakres czasów otwarcia migawki jest niewielki.
Aparaty wysokiej klasy wyposażone są w migawki o dużym zakresie tych
czasów. Na pierścieniu nastawczym lub na odpowiedniej gałce takiej
migawki o dużym zakresie odczytać można następujące liczby:1000,
500, 250,125, 60, 30,15, 8, 4, 2,1, B. Liczby te oznaczają kolejno czasy
otwarcia migawki wynoszące odpowiednio: 1/1000 s, 1/500 s, 1/125 s itd., aż do 1
s. Litera B oznacza, że zdjęcie naświetlane będzie tak długo, jak długo pozostanie
naciśnięta dźwignia wyzwalająca migawkę. Po zwolnieniu nacisku migawka zamyka
się.
Gdyby wpadł nam do ręki jakiś stary model aparatu fotograficznego, to zauważymy
na jego migawce inny szereg liczb, odbiegający nieco od opisanego powyżej. Będą to
następujące liczby: 500, 250, 100, 50, 25,10, 5, 2,1, B, T. Ten szereg czasów
otwarcia migawki nie jest już stosowany we współcześnie produkowanych aparatach.
Na końcu szeregu widzimy literę T. Nastawienie migawki na tę literę spowoduje, że
jednorazowe naciśnięcie dźwigni spustu pociągnie za sobą otwarcie migawki.
Pozostanie ona tak długo otwarta, dopóki nie naciśniemy powtórnie na dźwignię. To
nastawienie używane było przy bardzo długich czasach naświetlania. Potrzebne ono
było także w starych aparatach na płyty szklane, w których przed dokonaniem
zdjęcia ostrość obrazu nastawiało się na matówce. Trzeba było wówczas otworzyć
migawkę na dłuższy czas.
Dobór właściwych warunków naświetlania, na które składa się zarówno właściwa
wielkość otworu przysłony obiektywu, jak i odpowiadający jej czas otwarcia
migawki, dokonywany jest według wskazań światłomierza lub na podstawie
specjalnych tabelek naświetlań.
W praktyce (zdjęcia w dzień na wolnym powietrzu - 95% wszystkich zdjęć) używać
będziemy najczęściej migawek - 30, 60 i 125, a dużo rzadziej migawki 250. Zaś
migawek dłuższych - 15, 8, 4, 2 i 1 - jeszcze znacznie, znacznie rzadziej.
Mianowicie dlatego, że choć wymienione czasy w praktyce życiowej uważamy za
bardzo krótkie - w fotografii nie są one tak krótkie, jakby się wydawało.
Wspomnieliśmy już mimochodem, a teraz sprecyzujemy ważne twierdzenie: jeśli w
momencie dokonywania zdjęcia aparat poruszy się (drgnie), to i zdjęcie będzie
poruszone. Oczywiście ewentualne zepsucie zdjęcia zależeć będzie:
1) od gwałtowności drgnięcia i
2) od zastosowanego czasu naświetlania.
zdjęcie wykonane poprawnie,
nie poruszone.
zdjęcie poruszone
Jeśli np. fotografujemy z ręki przy użyciu migawki 1/125 s, a drgnięcie jest
nieznaczne, to błona poruszenia prawie nie uchwyci. Jeśli natomiast drgnięcie będzie
takie samo, ale naświetlaliśmy 1/30 s, to przez ten czas błona uchwyci już
poruszenie zupełnie wyraźnie.
Wniosek stąd: przy zdjęciu "z ręki" musimy aparat trzymać tak, aby go
zabezpieczyć przed wstrząsami: pewnie, ale nie kurczowo. Jednak nawet
zachowując te konieczne środki ostrożności, stwierdzono, że przy 1/15 sekundy
zdjęcia "z ręki" przeważnie nie udają się, a przy 1/8 s są prawie na pewno zepsute,
gdyż nie potrafimy stać nieruchomo przez ósmą część sekundy. Oznacza to, że nie
powinniśmy nigdy robić zdjęć "z ręki" ani na 1/15 s, ani tym bardziej na inny,
jeszcze dłuższy czas.
Zdjęcia we wnętrzach, bez użycia pomocniczych źródeł światła, będą od nas
wymagały czasów naświetlania znacznie dłuższych niż 1/30 s, chociażby ze
względu na wielokrotnie słabsze oświetlenie w porównaniu z tym, które panuje na
otwartej przestrzeni. Zdjęcia takie wykonywać więc będziemy, mocując aparat na
statywie fotograficznym. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach można zaryzykować
takie zdjęcia bez użycia statywu. Wówczas jednak trzeba aparat silnie oprzeć o jakiś
masywny przedmiot lub postawić na stole i uważać, aby nie drgnął przy naciskaniu
spustu migawki.
Wreszcie raz na zawsze zapamiętać musimy, co następuje:
1) w przypadkach wątpliwych lepiej prześwietlić, niż naświetlić za krótko,
2) zdjęcia zbyt krótko naświetlonego nic nie zdoła uratować,
3) zdjęcie prześwietlone łatwo uratować, często nie wymaga ono w ogóle żadnych
specjalnych zabiegów.
III. Nastawienie otworu przysłony. Każdy obiektyw
charakteryzuje się nie tylko odległością ogniskową (f) -
zwaną też potocznie ogniskową - lecz także swoim
maksymalnym otworem względnym. Oznaczenie tego
otworu w postaci ułamka o liczniku równym jedności
(przykładowo) 1:1,4; 1:2; czy 1:2,8 jest wygrawerowane
na oprawie obiektywu, zazwyczaj bezpośrednio przed
oznaczeniem odległości ogniskowej. Im większy
maksymalny otwór względny (mniejsza liczba w mianowniku ułamka 1:x), tym
zazwyczaj droższy obiektyw. Wiedzą o tym nawet tacy, którzy nie umieliby wyjaśnić
działania przysłony. Zupełnie słusznie mówią oni, że obiektyw o większym
maksymalnym otworze względnym jest lepszy od obiektywu o otworze mniejszym.
Przy takim samym bowiem oświetleniu pozwala on na użycie krótszego czasu
naświetlania. Albo też, mówiąc inaczej, gdy dysponujemy obiektywem o większym
otworze względnym, możemy fotografować przy słabszym oświetleniu. Obiektywy o
większym otworze względnym są droższe od obiektywów o mniejszym otworze, ich
konstrukcja bowiem jest bardziej skomplikowana, a uzyskanie odpowiedniej korekcji
optycznej - trudniejsze. To wszystko podnosi oczywiście koszty produkcji.
Wkraczamy tu w dziedzinę odrobinę trudniejszą. Obiektyw o większym otworze
względnym przepuszcza do wnętrza aparatu więcej światła niż obiektyw o
mniejszym otworze. Przy tym otwór 1:2 jest większy niż 1:2,8, ten zaś większy niż
1:4. Otwór 1:11 uważamy za bardzo mały. Każdy obiektyw fotograficzny (z
wyjątkiem obiektywów specjalnych) ma urządzenie służące do zmniejszania jego
otworu względnego, urządzenie to nazywamy przysłoną. Umieszczona jest ona
między soczewkami obiektywu i składa się z blaszek stalowych o kształcie zbliżonym
do sierpu.
Blaszki są tak ułożone, że tworzą otwór (o kształcie zbliżonym do koła) leżący w osi
optycznej obiektywu. Przekręcając odpowiedni pierścień obiektywu, powodujemy
nasuwanie się tych blaszek wzajemnie na siebie, co daje w efekcie zmniejszanie się
tworzonego przez nie otworu.
Jest to, jak się początkowo wydaje - paradoks: konstruktorzy dążą do wytworzenia
obiektywów o maksymalnym otworze, a gdy uda im się to osiągnąć, wmontowuję w
obiektyw przysłonę dla zmniejszania tego otworu. Tak jest w istocie. Zaraz się
dowiemy, na co to komu.
Przysłona ma oczywiście także skalę. Jeśli weźmiemy obiektyw o dużym otworze 1:2
(który jest na nim wyryty), to będzie on miał jasność 1:2 wtedy, gdy blaszki
przysłony będą zupełnie schowane. Kiedy pojawią się i nieznacznie zmniejszą otwór
obiektywu, jasność jego spadnie. Naturalnie w miarę dalszego zmniejszania się
otworu jasność będzie stale malała. Otrzymamy więc rząd jakby "kolejnych liczb
przysłony" :
1
1,4
2
2,8
4
5,6
8
11
16
22
32
0
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
Jest to tzw. rząd międzynarodowy przysłon: po przysłonięciu obiektywu do każdej
następnej cyfry, obiektyw przepuści dokładnie dwa razy mniej (lub więcej) światła
niż poprzednio. Należy dodać, że w praktyce przy pełnym otworze - fotografujemy
dość rzadko.
Na starych aparatach fotograficznych spotkać możemy inny szereg liczb przysłony, a
mianowicie:
2,2 - 3,2 - 4,5 - 6,3 - 9 - 12,5 - 18 - 25 - 36
Szereg ten nie jest już dzisiaj stosowany. Gdybyśmy jednak chcieli posłużyć się
starym aparatem z takimi właśnie oznaczeniami, wówczas trzeba będzie po prostu
wypośrodkować sobie wielkość przysłony w stosunku do tego co, nam wskaże
światłomierz. Pamiętajmy przy tym, że np. przysłona 6,3 będzie leżała pomiędzy 5,6
a 8 i to bliżej 5,6.
Każdy domyślny czytelnik, przeczytawszy te słowa, zrozumie od razu, że nastawienie
przysłony jest ściśle związane z nastawieniem czasu naświetlania. Przypuśćmy, że
chcemy zrobić zdjęcie przy przysłonie 8 na 1/60 sekundy. Jeśli w tym momencie
przesuniemy przysłonę na 5,6 to - jak wiemy - obiektyw przepuści dwa razy więcej
światła. Zatem przy dwukrotnie większym dopływie światła możemy naświetlić dwa
razy krócej, a otrzymamy zupełnie to samo. Oczywiście, także zupełnie to samo
otrzymamy, gdy przy dwukrotnie mniejszym dopływie światła naświetlamy dwa razy
dłużej. Dziecko zrozumie. Wszystko jedno, czy:
1/30 s przy przysłonie 11, czy
1/60 s przy przysłonie 8, czy
1 / 12 5 s przy przysłonie 5, 6.
W przykładzie powyższym przedmiot zdjęcia był ciągle jednakowy i jednakowo
oświetlony. Dajmy na to, że zdecydowaliśmy się wykonać zdjęcie przy migawce 1/60
s i przysłonie 8. Przedmiot zdjęcia spoczywał w cieniu. Nagle jednak przez jakąś
szparę w chmurach wyjrzało słońce i jaskrawo oświetliło nasz obiektyw, który
raptownie począł odbijać ku nam znacznie więcej promieni, załóżmy, że dwukrotnie
więcej. Wówczas - rzecz prosta - aby otrzymać poprzedni rezultat, musimy: albo
1) skrócić o połowę czas naświetlania, tzn. do 1/125 s, albo
2) zmniejszyć otwór obiektywu o połowę, czyli do 11.
W praktyce reagować będziemy raczej zmianą przysłony. Mamy, jak widać w tym
przypadku, do wyboru: skrócić czas albo zmniejszyć otwór obiektywu. Sugeruję
tutaj, że lepiej zmniejszyć otwór (bardziej przysłonić obiektyw), niż skracać czas
naświetlania. Uważny czytelnik dotychczasowego tekstu słusznie mógłby mi zarzucić,
że ponieważ czasy naświetlania poniżej 1/30 sekundy prowadzą do zdjęć
poruszonych, przeto każde skracanie czasu zmniejsza niebezpieczeństwo poruszenia,
zmniejszanie otworu zaś nie wiąże się z żadnymi korzyściami. Nieprawda. Już przy
1/60 s niebezpieczeństwo poruszenia znakomicie zmalało, nie ma więc potrzeby
skracać czasów bez końca, chyba że tego wymagają okoliczności, tzn. ruchliwość
motywu.
GŁĘBIA OSTROŚCI
Jeżeli odsłonimy obiektyw do pełnego otworu względnego i nastawimy na 6 metrów,
to przedmiot oddalony istotnie o 6 metrów będzie naturalnie ostry i wyraźny. Ale już
przedmioty bliższe i trochę dalsze wyjdą nieostro. O, niedobrze! Bo:
1) mogliśmy się pomylić w ocenie odległości i nastawić na 6 metrów, gdy przedmiot
w istocie jest o 5 metrów od nas,
2) albo możemy np. fotografować naszą znajomą na tle pięknego łańcucha
górskiego; znajoma jest oddalona rzeczywiście o 6 metrów, ale łańcuch górski
jest w nieskończoności a chcemy, by również wyszedł ostro na zdjęciu.
CO ROBIĆ?
Wiemy, kto to są krótkowidze. Ludzie, którzy na bliskie odległości widzą wyraźnie i
ostro, już zaś na średnie dystanse zupełnie nieostro i dlatego noszą okulary. Co robi
krótkowidz, gdy bez okularów chce coś wyraźnie zobaczyć? Mruży oczy. Mruży oczy i
widzi ostro.
Tak samo nasz aparat. Przy pełnej jasności widzi on ostro to tylko, na co jest
nastawiony. Przy przysłonie 2, a nastawieniu na 6 m, otrzymujemy ostrość jedynie w
granicach od 5,2 do 7 m. Wszystko inne będzie nieostre. Sytuacja się zmieni, gdy
zaczniemy mrużyć oko, czyli przysłaniać obiektyw. Gdy przysłonimy go do 8 (a
nastawiony jest ciągle na 6 m), to ostro wyjdą wszystkie przedmioty, znajdujące się
w granicach od 3,8 do 14,3 metra. Jeśli przysłonimy do 16, to ostro już mamy od
2,8 metra aż do nieskończoności. Czyli zupełnie śmiało możemy się wtedy pomylić o
ładnych parę metrów, a wcale tego nie będzie znać.
Zjawisko to, ogromnie ułatwiające życie fotoamatorom, nazywa się głębią ostrości.
Istnieje ono zawsze, nawet przy pełnym otworze mamy głębię ostrości (w naszym
przypadku od 5,2 do 7m). W miarę przysłaniania, głębia ostrości powiększa się.
Powiększa się oczywiście w obie strony cyfry zasadniczej 6 m, by osiągnąć ze strony
"bliskiej" 2,8 metra, ze strony "dalekiej" zaś pełną nieskończoność. I nasza znajoma,
i góry na pewno wyjdą ostro.
Przykład głębi ostrości: lewe zdjęcie - mniejszy otwór
przysłony, prawe zdjęcie większy otwór przysłony.
Przysłona
Odległość w m Głębia ostrości w m
1:2
6
5,2-7
1:5,6
6
4,3-10,1
1:8
6
3,8-14,3
1:16
6
2,8-niesk.
I jeszcze jedno na temat przysłony. Otóż drogi obiektyw o maksymalnym otworze
1:2, ale przysłonięty do 8, oraz tani obiektyw o maksymalnym otworze 1:8, otwarty
do tejże przysłony, są w tym momencie zupełnie równoważne względem siebie, jeśli
chodzi o strumień światła przepuszczanego do wnętrza aparatu.
CZAS NAŚWIETLANIA
Wiemy już z reguły szybkostrzelności, że kładzie się w niej nacisk na należyte
naświetlenie zdjęcia. Wiemy, że zdjęć nie doświetlonych nie da się uratować w
procesie wywoływania. Wiemy, że przy dzisiejszych emulsjach prześwietlenie nie zna
tak katastrofalnych następstw jak niedoświetlenie.
Za chwilę wyliczymy wszystkie czynniki, które wpływają na czas naświetlania. Jest
ich bardzo dużo. Nie trzeba jednak chwytać się za głowę! Jak zobaczymy, kilka z
nich zupełnie odrzucimy, resztę zaś obłaskawimy do tego stopnia, że ani trochę nie
będą straszne.
Tak skomplikowane jest ustalenie właściwego czasu naświetlania! Rozpatrzymy
kolejno owych 10 czynników i to tak krótko, jak tylko można.
1.
Przysłona. Wiemy: większy dopływ światła - krótsze naświetlanie, mniejszy
dopływ światła - dłuższe naświetlanie.
2.
Czułość emulsji. Także wiemy: emulsja czulsza - krótsze naświetlanie, emulsja
mniej czuła- dłuższe naświetlanie (przy tych samych warunkach).
3.
Pogoda. Pełne słońce -- krótkie naświetlanie, ciemne, deszczowe chmury -
długie naświetlanie.
4.
Pora roku. Lato - krótkie naświetlanie, zima - długie naświetlanie.
5.
Pora dnia. W południe - krótsze naświetlanie, wczesnym rankiem i późnym
popołudniem - dłuższe naświetlanie.
6.
Przedmiot zdjęcia. Jasny lub silnie oświetlony - krótsze naświetlanie, ciemny
lub słabo oświetlony - dłuższe naświetlanie.
7.
Ruchliwość przedmiotu. Przedmiot bardzo ruchliwy - krótsze naświetlanie.
Przedmiot mało ruchliwy - dłuższe naświetlanie.
8.
Wysokość nad poziomem morza. Powyżej 2000 m n.p.m. - dwukrotnie krótsze
naświetlanie.
9.
Szerokość geograficzna. Bliżej równika - krótsze naświetlanie, dalej od równika
- dłuższe naświetlanie.
10.
Filtr. Zdjęcie bez filtru - krótsze naświetlanie, zdjęcie z filtrem - dłuższe
naświetlanie.
A teraz zaczynamy eliminować z praktyki poszczególne czynniki. Wysokości nad
poziomem morza nie uwzględniamy w ogóle, gdyż nawet Zakopane położone jest
zaledwie 900 m n.p.m. Szerokości geograficznej nie uwzględniamy również, a raczej
uwzględniamy tylko naszą szerokość geograficzną.
Jeśli używamy
filtrów
, dokładnie wiemy z tabelki, ilokrotnie trzeba przedłużać czas
naświetlania. Jeśli stale używamy błon o tej samej czułości, to i ten czynnik nam
odpada.
Inne zaś czynniki znamy. Z jednym wyjątkiem: nie mówiliśmy jeszcze o ruchliwości
przedmiotu. Weźmy ją więc na pierwszy ogień.
NIE NAŚWIETLAJMY ZA DŁUGO
Istnieje wyraźnie zarysowana granica między zdjęciami z ręki i zdjęciami z oparcia.
Powiedzieliśmy, że fotografować z ręki mamy prawo tylko na czasy krótsze od 1/30
sekundy i to powinno wykluczyć możność poruszenia. Oczywiście poruszenia
aparatem.
Ale bywa i tak, że aparat ani drgnie, ruszy się natomiast obiekt zdjęcia i to ruszy się
tak szybko, że błona uchwyci to poruszenie.
Jeśli np. pędzące obok naszego obiektywu auto sfotografowaliśmy na 1/60 s, to w
wymienionym ułamku sekundy auto dość znacznie zmieni miejsce i otrzymamy, jako
rezultat, poruszony jego obraz. Jeśli natomiast sfotografujemy, również na 1/60 s
wolno idącego przechodnia, to w tak krótkim czasie nie zmieni on miejsca i obraz
jego wyrysuje się nam ostro. Wniosek: każdy ruchomy obiekt ma pewien
minimalny czas naświetlania, poniżej którego musimy liczyć się z możliwością
poruszenia. Pamiętajmy, że w szczególnych przypadkach poruszenie się obiektu
zdjęcia może być świadomym zamierzeniem: poruszone auto, lokomotywa, tancerki,
mogą stwarzać pożądane wrażenie ruchu, pędu, wirowania, gdy natomiast
technicznie poprawne, nie poruszone zdjęcie w jakiś sposób pozbawi te obiekty ich
najcharakterystyczniejszej cechy. Jasne, że tym specjalnym efektem posługiwać się
mogą dopiero wprawni fotoamatorzy, z góry umiejący przewidzieć, jaki efekt
osiągną.
Jeszcze jedno: poruszenie aparatem lub wskutek ruchu przedmiotu może być
czasem nieznaczne (zwłaszcza przy formacie 24x36, gdy powiększamy negatyw) i
może występować jako nieostrość. Dlatego trzeba wtedy specjalnie uważać,
analizując powód błędu.
Przedmiot zdjęcia
Czas naświetl. przy dystansach
bliskich
dalekich
Nie poruszające się grupy. Portrety na wolnym powietrzu
1/30 s
1/15 s
Stępający koń, idący człowiek, liście na słabym wietrze,
robotnicy przy pracy, spokojnie bawiące się dzieci,
spokojne sceny uliczne
1/60 s
1/30 s
Dzieci w ruchu, rowerzysta, tramwaj, sceny rodzajowe z
życia, auto jadące powoli
1/125 s
1/60 s
Zdjęcia z jadącego pociągu, zwierzęta w ruchu, taniec
1/250 s
1/125 s
Zdjęcia sportowe, koń galopem, człowiek w biegu, auto,
skoki narciarskie
1/500 s
1/250 s
NIE NAŚWIETLAJMY TEŻ ZA KRÓTKO
Fakt poruszania się wielu fotografowanych przedmiotów zmusza nas do skracania
czasu naświetlania do pewnego minimum. Musimy jednak ustawicznie zdawać sobie
sprawę, czy w ten sposób wybrany czas naświetlania (oraz dobrana doń przysłona)
nie spowodują niedoświetlenia zdjęcia.
O niedoświetleniu mówiliśmy już sporo. Głównie jednak zajmowaliśmy się tymi
przypadkami niedoświetlenia, które powodują zepsucie zdjęcia. Są to wypadki
krańcowe: dopływ światła do emulsji był tak niedostateczny, że obraz prawie się na
niej nie utworzył.
Bardzo często jednak zdarza się, że negatyw jest wprawdzie niedoświetlony
(zanadto przejrzysty, błona otrzymała za mało światła), ale zarysy obrazu są
widoczne. Ponieważ laboratoria amatorskie są zwykle wyposażone w różnorodne
gradacje papieru do odbitek, a zdjęcie często jest ważne lub pamiątkowe - wykonuje
się więc taką odbitkę na papierze ultratwardym. Negatyw taki nazwiemy
niedoświetlonym częściowo, bowiem miejsca jasne fotografowanego przedmiotu
otrzymaliśmy w negatywie oddane zadowalająco, za to miejsca ciemne są
przezroczystą plamą. Na pierwszej tablicy ilustracyjnej mamy pokazany taki
negatyw i odbitkę z niego.
Tu dowiedzieć się musimy o paru właściwościach negatywu. Negatyw może być, jak
wiadomo, prześwietlony, normalnie naświetlony i niedoświetlony. To nie wszystko:
na ostateczny wygląd negatywu poza tym wpływa wywołanie, które może być
krótkie lub długie. Oto, jaki jest wygląd negatywu w każdym przypadku:
Negatyw
Wywołanie
krótkie
długie
Prześwietlony
negatyw nieprzejrzysty, mocno kryty,
małe kontrasty
negatyw bardzo ciemny, spore
kontrasty
Normalny
negatyw dość jasny, harmonijny,
szczegóły tak w cieniach, jak i w
światłach
negatyw ciemniejszy, kontrasty
większe, szczegóły słabiej widoczne
Niedoświetlony
negatyw bardzo jasny, pełna
przejrzystość w cieniach, zupełny brak
kontrastów
negatyw mocniejszy, kontrasty
większe, brak szczegółów w cieniach
Wnioski:
1)
negatywy prześwietlone i normalne dadzą zadowalające wyniki (najlepsze - rzecz
jasna - normalne, krótko wywoływane);
2)
negatywy częściowo niedoświetlone niewiele poprawiają się nawet przy długim
"męczeniu" w wywoływaczu.
OŚWIETLENIE
Negatywy harmonijne odznaczają się w odbitce, czy powiększeniu, dużym
bogactwem szczegółów: najjaśniejsze miejsca ni są wcale "wyprane" z drobnych
detali, najciemniejsze zaś nie s jedynie czarnymi jak smoła płaszczyznami. Odbitki
takie są miłe dla oka, ponieważ i oko dostrzega zawsze szczegóły w miejscach
najciemniejszych i najjaśniejszych.
Zdjęcie częściowo niedoświetlone - wracamy do przerwanego wątku - choćby było
potem "doczerniane" specjalnie długim wy woływaniem, a nawet jeszcze
wzmacniane w specjalnej kąpieli nie będzie przez to miało żadnego rysunku w
cieniach. Powiększy najwyżej swe kontrasty, co będzie bardzo problematycznym
zwycięstwem.
Do powiększania natomiast nie nadaje się zupełnie. Rozpoznać takie zdjęcie bardzo
łatwo. W miejscach, gdzie logicznie domyślamy się istnienia szczegółów (pień
drzewa, ciemni ubranie, ściana pokoju) widzimy tylko jednolitą, czarną, a czasem
tylko szarą płaszczyznę bez żadnego rysunku. Słusznie zatem, przestrzegając przed
zdjęciami niedoświetlonymi, postawimy zasadę: naświetlać na cienie, na
najciemniejsze miejsca obrazu. Przy takim naświetleniu nie będziemy się niepokoić o
światła.
O zasadzie tej pamiętać musimy również używając światłomierza. Gdy skierujemy go
w najjaśniejszą stronę obrazu (np. niebo), światłomierz pokaże nam czas za krótki.
Skierować go należy właśnie na cienie, na najciemniejszą partię zdjęcia.
WIĘC JAK WŁAŚCIWIE NAŚWIETLAĆ ?
Sumując to, co już na temat naświetlania ustaliliśmy, otrzymujemy następujące
bezsporne już reguły:
1.
Przy wyborze czasu naświetlania opierać się zawsze na pomiarze dokonanym
światłomierzem. Gdyby względy finansowe jednak uniemożliwiały nam
zakupienia światłomierza, w zamian musimy kupić (nieporównywalnie tańszą)
tabelkę naświetlań. Według niej będziemy ustalali czasy naświetlania. Z zasady
zaś unikać będziemy ustalania tych warunków "na oko". Oko nasze jest bowiem
bardzo niedoskonałym przyrządem pomiarowym. Łatwo ulega złudzeniom,
występuje w nim także zjawisko akomodacji oraz zmęczenia. To wszystko
decyduje o fakcie, że oceny "na oko" obciążone być muszą poważnymi błędami,
prowadzącymi wprost do źle naświetlonych zdjęć.
2.
Pamiętać o ogromnych różnicach świetlnych między plenerem i wnętrzem.
Dochodzą one (w dzień) do zawrotnego stosunku 1:800. Oko ludzkie bardzo
łatwo przyzwyczaja się do danej jasności i różnic tych na ogół nie dostrzega.
Błona światłoczuła natomiast nie przyzwyczaja się. Dla przykładu: typowe
zdjęcie na zewnątrz (południe, słońce, przedmiot średniojasny) naświetlać
będziemy 1/60 s, przy przysłonie 8. W tej samej chwili i przy tej samej
przysłonie, w bardzo jasnym pokoju naświetlać musimy 1/2 s, albo przy
przysłonie 2 -1/30 s. W ciemniejszym pokoju lub kilka godzin później - czas
naświetlania ogromnie wzrośnie.
3.
Pamiętać o zmianach naświetlania stosownie do pory roku i pory dnia. Pełne
słońce w styczniu o godz. 12.00 w południe jest tyle warte, co pełne słońce w
lipcu o 16.00 lub 8.00 rano! Dalej: w zimie o 14.00 (lub l0.00) należy już
dwukrotnie przedłużać czas w stosunku do 12.00, ok. godz. l6.00 zaś nawet
trzykrotnie!
4.
Przestrzegać tabeli maksymalnych czasów naświetlań dla obiektów
poruszających się.
5.
Fotografując pod słońce (trudna dziedzina zdjęć) przedłużać dwukrotnie
naświetlenie (bo mamy przed sobą ocienione strony przedmiotów).
6.
Fotografując przedmioty jasne na ciemnym tle (lub odwrotnie) naświetlać
zawsze na ciemne miejsca zdjęcia.
7.
Przy zdjęciach "z ręki" ciężkimi aparatami lub aparatami; ciężkimi obiektywami-
wybierać krótki czas naświetlania z uwagi na większą możliwość poruszenia.
8.
W przypadkach niepewności wybierać zawsze - jeżeli inne warunki pozwalają -
dłuższe naświetlanie.
9.
Z każdego niepowodzenia natychmiast i za wszelką ceni wyciągnąć wnioski na
przyszłość!
W tabelce podano raz jeszcze zestawienie czynników wpływających
w taki czy inny sposób na czas naświetlania.
Przysłona
Światło
Pora roku
Pora dnia
Ruch
Oświetlenie
Przedmiot
Czas
naśw.
duża np. 4 i
więcej
pełne słońce
lato
południe
przedmiot w
ruchu
słońce z tyłu
jasno oświetlony
krótki
średnia np. 8-
5,6
słońce
przyćmione
wiosna
jesień
przedpołudnie,
popołudnie
słaby ruch
słońce z boku
przewaga jasnych
tonów
średni
mała np. 11 i
niżej
pochmurno
zima
ranek, wczesny
wieczór
przedmiot
nieruchomy
słońce z
przodu
ciemny lub jasny z
ciemnym tłem
długi
Tak! Słońce to wielki malarz. Gdy oświetli jakiś załom muru, pomaże światłem nudną
płaszczyznę, tchnie życie w nieciekawy i banalny skrawek rzeczywistości - fokus,
pokus i... jest temat. Ogromna większość zdjęć bez światła słonecznego staje się
tylko mniej lub bardziej wiernym odtworzeniem pewnych faktów, ale nie przerodzi
się w arcydzieła.
Co dotyczy słońca, dotyczy także i innych źródeł światła. Czyż nigdy nie
zauważyliśmy, siedząc w teatrze, jak nudno i nieprzekonywająco wyglądałaby scena
i aktorzy znajdujący się na niej, gdyby zamiast kilkunastu reflektorów, umiejętnie
podkreślających sytuację i dających specjalne efekty - oświetlona była płaskim i
rozproszonym światłem? Otóż podobnie jest w fotografii. Zdjęcie przy świetle
słonecznym wydaje się nam żywe, wesołe, plastyczne, natomiast zdjęcie bez słońca
będzie zawsze martwe i płaskie. Oczywiście, każdy woli mieć zdjęcia żywe, wesołe i
plastyczne. To jednak zależy nie tylko od słońca, lecz i od umiejętnego doboru
oświetlenia przedmiotu. Naturalnie znając wartość światła i oświetlenia powinniśmy
poznać reguły, które nim rządzą, by je stosować w praktyce.
OŚWIETLENIE NAJPROSTSZE - PEŁNE SŁOŃCE
Niektórzy najmłodsi adepci fotografii po naświetleniu trzech filmów dostają pewnego
urazu psychicznego, jakiegoś kompleksu niższości: - Tak, w pełnym słońcu to nie
sztuka; każą mi fotografować w pełnym słońcu, a ja bym chciał od razu przy świetle
sztucznym, we mgle albo w nocy. Właściciele tanich aparatów z obiektywami o
niewielkich otworach przysłony wyobrażają sobie, że taki, co ma Praktikę, to stale
fotografuje na migawkę w cyrku lub wieczorem na ulicy. Tak nie jest. Pełne słońce
jest zatem najwdzięczniejszą okazją do popisu, tak dla starych wyg, jak i dla
nowicjuszy. Okazją zresztą najkorzystniejszą ze względów technicznych: krótki czas
naświetlania, możność prawie dowolnego operowania przysłoną, niewielkie i
nieszkodliwe pomyłki w naświetlaniu - oto sprzymierzeńcy fotoamatora.
Zasada ogólna:
słońce z tyłu
obiekt jasny, mało plastyki
słońce z boku
obiekt dość jasny dużo plastyki
słońce z przodu
obiekt ciemny, sylwety, specjalne efekty
Słońce
z tyłu
na zdjęciu otrzymujemy mało cieni, gdyż większość płaszczyzn zwrócona
jest frontem do słońca, dlatego mało plastyki. Jednocześnie czas
naświetlania najkrótszy z możliwych. Naświetlamy na światła, cieni bowiem
jest mało. Uważać, by cień fotografującego nie wyszedł ni stąd, ni zowąd
na zdjęciu.
Słońce
z boku
dużo plastyki kosztem zwiększenia się ilości cieni. Efekt byłby chybiony,
gdyby cienie stały się czarnymi plamami (przy zbyt krótkim naświetlaniu),
dlatego naświetlamy na cienie, czyli nieco dłużej.
Słońce
z
przodu
dziedzina najtrudniejsza, o której pomówimy osobno. Ogólnie:
fotografujemy płaszczyzny ocienione, gdyż odwrócone tyłem do słońca,
przeto ciemne. Naświetlanie na cienie, znacznie dłuższe. Właściwie
ukierunkować światłomierz, gdyż - skierowany ku słońcu - może
wskazywać mylnie nie dłuższy, ale właśnie dużo krótszy czas naświetlania!
SŁOŃCE Z TYŁU I Z BOKU
Teraz korzystam ze sposobności, by przestrzec wszystkich przed zbyt częstym
stosowaniem światła z tyłu za fotografującym. Zostawmy to zawodowcom,
parającym się smutnym zadaniem sfotografowania naraz 124 osób. Tak więc np.
biorąc się do portretu na wolnym powietrzu - bardzo wdzięczna dziedzina pracy, a
właściwie przyjemność - postarajmy się wyzyskać naturalne oświetlenie tak, aby
wszystkie szczegóły twarzy zarysowały się delikatnie cieniami, podkreślając jej cechy
charakterystyczne. Rezygnując z wystawienia delikwenta twarzą do słońca,
unikniemy wykrzywienia rysów i nienaturalności. Wyjdzie to niewątpliwie na korzyść
fotografującemu i fotografowanemu. Przy scenach rodzajowych, towarzyskich
grupkach chwytanych na gorąco, zwykle nie mamy czasu dobierać oświetlenia.
Niewiele wpływa to jednakże na jakość zdjęcia, wieloplanowego i zróżnicowanego.
Takie grupki wycieczkowe podobają się najczęściej przez uchwycenie jakiejś sytuacji
czy zdarzenia, nie zaś wskutek jakiegoś wyrafinowanego oświetlenia, którego rodzaj
gra tu mniejszą rolę. Zatem jeszcze jedna zasada: błędy oświetlenia występują
najjaskrawiej przy zdjęciach pozbawionych szczegółów i "akcji"; tam światło
decyduje o poziomie zdjęcia. Dlatego umiejętność doboru gra większą rolę w
portrecie niż w grupie, we fragmencie niż w widoku ogólnym, w wycinku niż w
całości.
ZDJĘCIA PODŚWIETLNE - TRUDNE
Dawniej amatorzy - spece mówili nowicjuszom: - Fotografujcie tylko ze słońcem. Nie
fotografujcie pod słońce nigdy!
No i nie fotografowało się.
Aż przyszedł koniec i na tę niewzruszoną, fundamentalną regułę (zwykły koniec
niewzruszonych, fundamentalnych reguł). Spróbowano przywrócić do łask ten
sposób oświetlenia na zasadzie następującej:
Zdjęcie może składać się z tonów różnej wartości: od najwyższych (zupełnie białych)
świateł, do soczystoczarnych cieni. Oświetlenie przednie (słońce z tyłu) tych
najjaśniejszych miejsc nic nam nie da, jest to przecież światło odbite "z drugiej ręki".
Natomiast fotografując pod słońce zyskuje się na tych światlach najwyższych, jednak
obraz wypada dość ciemno, przewagę mają płaszczyzny ocienione.
Czym zasadniczo różni się zdjęcie podświetlne od normalnego? Jasnymi krawędziami
akcentuje perspektywę powietrza i oddalenie przedmiotów, tłumi niepotrzebne
szczegóły, a motyw główny wyraźnie podkreśla.
Fotografika węgierska, która bodaj pierwsza doceniła znaczenie zdjęć podświetlnych,
pokazała światu, jak wiele uroku kryje w sobie ta wyklęta niegdyś dziedzina
fotografii. Między innymi nasadka duto zawdzięcza swe powstanie eksperymentom z
wyrównywaniem kontrastów przy zdjęciach podświetlnych.
Zdjęcia podświetlne możliwe są do wykonania dzięki temu, że wszystkie błony
fotograficzne zaopatrywane są w specjalną warstwę przeciwodblaskową.
Pochłania ona promienie światła, jakie przeszły na wskroś przez warstwę emulsji i
nie dopuszcza do ich odbicia od podłoża błony z powrotem w stronę emulsji. W ten
sposób warstwa ta zmniejsza niebezpieczeństwo powstania na zdjęciu odblasków
światła. Trzeba jednak powiedzieć, że przeciwdziałanie odblaskom powstającym na
skutek odbić w warstwie emulsji - to tylko część problemu. Drugą część i to
poważniejszą stanowią odbicia światła na soczewkach obiektywu. Jeżeli na obiektyw
aparatu padną bezpośrednie promienie słońca, wówczas na skutek wielokrotnych
odbić od powierzchni soczewek tworzą się na negatywie plamy i zaświetlenia,
przyjmując czasem kształty regularnych figur geometrycznych. Aby uniknąć tych
nieprzyjemnych efektów, musimy w czasie dokonywania zdjęć chronić obiektyw
aparatu przed bezpośrednimi promieniami słońca. Nowoczesne obiektywy
fotograficzne noszące oznaczenie MC (wielokrotnie pokrywane) mają na wszystkich
powierzchniach swoich soczewek udoskonalone powłoki przeciwodblaskowe.
Zmniejszają one wprawdzie do minimum ewentualne odblaski, ale nie są w stanie
zapobiec im całkowicie. Dlatego też zawsze, nawet posługując się najdoskonalszymi
obiektywami, do wszelkich zdjęć podświetlnych (a także i boczno-podświetlnych)
musimy używać osłony przeciwsłonecznej. Jest to pierścień nakładany na
obiektyw, służący do - jak już wiemy - zasłonięcia obiektywu przed bezpośrednim
padaniem promieni, a nie przeszkadzający całości zdjęcia. Bez osłony zdjęcia
podświetlne nie udają się.
Tematy podświetlne wymagają dłuższego czasu naświetlania (wszystkie cienie
muszą się wyrysować), co najmniej dwukrotnie dłuższego niż zdjęcia ze światłem, i
miękkiego wywołania dla wyrównania kontrastów.
Oczywiście, nie każdy motyw podświetlny trzeba fotografować wprost pod słońce,
bardzo ciekawe efekty może dać po prostu oświetlenie boczno-podświetlne.
Natomiast nie kuśmy się o otrzymanie na zdjęciu samego słońca, jeśli nie jest ono
co najmniej za silną mgłą. Załamania promieni zepsują nam zdjęcie. Tematami
szczególnie nadającymi się do zdjęć pod światło są woda, poranne mgły, dymy
fabryczne, las, portrety.
SŁOŃCE PRZYĆMIONE DAJE MIĘKKOŚĆ OBRAZU
Oświetlenie takie zdarza się często rankami jesiennymi, kiedy pełno jest babiego lata
i żółtych liści. Światło to mniej uniwersalne choć nadaje się tak do scenek
rodzajowych, jak i do zdjęć grupowych, jest doskonale do krajobrazów z przednim
planem i do portretów.
Dobrze widoczne cienie ze wszystkimi szczegółami przechodzą harmonijnie w jasne,
wyrobione światła bez specjalnych zabiegów przy wywoływaniu i powiększaniu.
Naświetlanie - odpowiednio dłuższe.
Jeszcze ciekawsze są efekty świetlne, gdy mgła opada, a w górze świeci już słońce.
Kto nic umie wcześnie wstawać, niech na takie oświetlenie nie liczy. Mgła daje wtedy
wrażenie głębi i perspektywicznego oddalenia i, co ciekawsze, wobec przewagi
jasnych tonów zdjęcia możemy również krócej naświetlać. Przy użyciu
jasnoczerwonego
filtru
możemy niezbyt gęstą mgłę w ogóle wyeliminować, jeśli jest
nam niepotrzebna (np. przy odległych widokach).
NIEPOGODA NIE JEST PRZESZKODĄ
Niepogoda nie jest przeszkodą, choć była nią niegdyś z uwagi na niską czułość
materiału negatywowego. Naszymi błonami o czułości 27 DIN i obiektywami o
otworze 1:1,5 można się już pokusić o migawkowe zdjęcia nocne, a posiadacze
nawet tanich aparatów nie są skrępowani pogodą. Najprostszym aparatem, w
południe najbardziej pochmurnego dnia, można osiągnąć udane zdjęcia. Znaczy to,
że niepogoda nie przeszkodzi nam w zdjęciach.
Inna rzecz, czy warto takie zdjęcia robić. Bo niepogoda to brak słońca, tego
potężnego malarza. Jeśli więc nastawimy się na zdjęcia dokumentalne, reportażowe,
pamiątkowe, to zdecydujemy się na nie z lekkim sercem. Nie co dzień przecież
mamy słońce. Uroczystości, defilady, imprezy sportowe, święta rodzinne czy
"pamiątkowe" grupki na pewno wiele na braku słońca nie stracą. Nie będzie to
dokładnie to, co ze słońcem, ale jednak będzie.
Warunek: dłuższe naświetlenie, które natychmiast określi dobry światłomierz.
Natomiast naświetlenie "na oko" ? zawodzi często. Tymczasem - w zależności od
zachmurzenia - przedłużenie naświetlania może być bardzo nieznaczne lub wcale
pokaźne. Nie musimy obawiać się zbytnio kontrastów ani naświetlać na cienie, bo
oświetlenie jest miękkie, co nieraz pozwala na sfotografowanie niemal
niedostępnego przedmiotu przy kontrastowym, czarno-białym oświetleniu. Sapienti
sat!
A kiedy można wyzyskać? niepogodę do celów artystycznych? Wtedy gdy będzie ona
treścią zdjęcia. Mgła w lesie, nadciągająca burza, mokry asfalt ulicy, niespodziewana
śnieżyca w mieście, kałuże po deszczu - oto tematy w pełni zasługujące na ich
uwiecznienie.
Jeśli jednak niepogody w treści zdjęcia nie znajdziemy, to będzie ono nieudolnie
naśladowało zdjęcie słoneczne, a wtedy będziemy mimo woli szukać słońca - bez
rezultatu.
PORA ROKU I DNIA
Pora roku! Ogromna różnica między latem a zimą, wiosną a jesienią - przeniesiona
do albumu lub kolekcji własnych obrazów fotograficznych! Prawie każde zdjęcie
plenerowe, choćby nie miało za temat określonej pory roku, zawsze z nią się wiąże,
tak że patrząc na odbitkę najczęściej odpowiedzieć możemy bezbłędnie kiedy było
dokonane.
Dlatego staramy się, nawet jeśli motyw zdjęcia nie wiąże się bezpośrednio z
otoczeniem, podkreślić wpływ przyrody: by śnieg był rzeczywiście śniegiem, który
iskrzy się promieniami słońca, a nie papierową masą (uwaga: bez słońca śnieg
zawsze wyjdzie jak brudny papier, na to nie ma rady), by jesienne mgły malowniczo
kładły się przed obiektywem, a młode pąki rozkwitającej wiśni pokazywały narodziny
wiosny.
Inne jeszcze wnioski wyciągniemy z pory roku: zima jest ubogą w światło porą nie
tylko dlatego, że dni zimowe krótsze są od letnich, lecz i dlatego, że intensywność
światła jest mała, kontrasty z reguły mierne. Stąd wynika konieczność dłuższego
naświetlania, co już poprzednio ujęliśmy w zdanie "słońce grudniowe o godz.12:00 w
południe świeci trzykrotnie słabiej niż słońce lipcowe o tej samej godzinie".
Pozwoli nam to sformułować ogólną regułę naświetlania dla lata i zimy:
Od marca do września (od godz. 8:00 do 16:00) naświetlamy:
Przysłona 11, 1/60 s, błona 20 DIN
Reguła ta przypomina cokolwiek szybkostrzelność swym schematyzmem, nie określa
jednak ostrości; którą trzeba dokładnie nastawić. Prócz tego obowiązuje w słońcu,
przy średnio jasnych motywach.
Natomiast od września do marca (od godz. 10:00 do 14:00 naświetlamy:
Przysłona 5,6, 1/60 s, błona 20 DIN
i nastawiamy na ostrość jeszcze skrupulatniej, przy zachowaniu poprzednich
warunków. Jeśli jest śnieg, stosujemy tabelkę pierwszą.
Ta schematyczna reguła nie ma naturalnie zachęcać do rezygnacji z usług
światłomierza (zwłaszcza gdy warunki zdjęcia odchylają się od najzwyklejszych), ale
pozwala uchwycić podstawowe proporcje.
Podczas gdy zimą odpowiednia pora do zdjęć ogranicza się do kilku godzin zaledwie,
lato daje nam do dyspozycji dwukrotnie dłuższy dzień pracy.
Zdjęcie ranne czy wieczorne będzie się różnić od zdjęcia w południe nie tylko czasem
naświetlania, lecz także światłocieniem. Bo oświetlenie górne (słońce w zenicie) daje
cienie krótkie, sadzowato czarne, podczas gdy im bardziej ku zachodowi - cień
wydłuża się i mięknie. Południe, mimo swego nasłonecznienia, nie jest więc
najłatwiejszą porą do zdjęć. Między innymi tworzy ono upiorne sceny grupowe, gdzie
twarze naszych znajomych mają białe czoła, bielutkie koniuszki nosa i brody oraz
znakomicie jasne uszy. Reszta twarzy tonie w tajemniczym, nieprzeniknionym
półmroku. Niektórzy laicy mówią wtedy, że zdjęcie jest "ostre". Chyba dlatego że
ostro trzeba się namęczyć, by odgadnąć, kto jest kim.
FILTRY
DO CZEGO SŁUŻĄ
Filtry barwne, biorąc ogólnie, służą do poprawienia wartości tonalnej rozmaitych
barw. Z szeregu istniejących emulsji (ślepa ortochromatyczna, panchromatyczna,
ortopanchromatyczna) jedynie ta ostatnia osiąga ideał prawdziwości tonalnej, czyli
odtwarza na odbitce czarno-białej kolory w takim nasyceniu, w jakim widzi je oko
ludzkie. Jeżeli natomiast fotografując inną emulsją pragniemy także zachować
prawdziwość tonalną, uciekamy się do pomocy filtrów. I nie tylko wtedy.
Piśmiennictwo niemieckie np. przeceni znaczenie prawdziwości tonalnej. Często
bardzo ciekawe i przyjemne efekty dać może zdjęcie zupełnie fałszywe tonalnie.
Choćby np. zdjęcie, jakie uzyskamy, fotografując z czerwonym filtrem: niebo czarne
jak smoła, na nim oślepiające białe obłoki, zieleń również zupełnie jasna, czerwień
ciemna. Przecież fałszywe - a piękne! Używamy zatem filtrów wtedy, gdy chcemy
zmienić układ tonalny zdjęcia.
NA JAKIEJ ZASADZIE DZIAŁAJĄ
Powyższe koło przedstawia nam rozłożenie barw dopełniających. Barwy dopełniające
leżą mianowicie naprzeciw siebie: czerwony będzie kolorem dopełniającym do
zielonego, pomarańczowy - do niebieskiego, ale i odwrotnie: zielony do czerwonego.
Jeśli na obiektyw aparatu założymy filtr (barwną szybkę) danego koloru, to nie
wpuści on nam do aparatu promieni koloru dopełniającego, przepuszczając
natomiast dużo własnych.
Weźmy np. filtr żółty. Odnajdujemy, w kole barwę żółtą i stwierdzamy, że naprzeciw
leżą fioletowa oraz niebieska. Oznacza to, że to one właśnie zostaną stłumione, czyli
nie dopuszczone do błony, nie zaczernią tak mocno emulsji i wyjdą ciemniej na
odbitce. Za to żółta wyjdzie jasno. W rezultacie niebieskie niebo wyjdzie ciemniej i
ujawnią się na nim przyjemne, białe chmurki.
Inny przykład: fotografujemy dziewczynę z piegami. Nakładamy filtr żółty,
rozjaśniający barwę żółtą i na odbitce piegi znikają. Filtry zatrzymują część światła,
które nie może dostać się do środka aparatu, przeto zdjęcie z filtrem musi być dłużej
naświetlane. Innymi słowy: użycie filtru przedłuża czas naświetlania. Ale bardzo
niejednakowo. Gdy np. filtr jasnożółty ma mnożnik 1 (czyli wcale nie wpływa na
naświetlanie; tak z nim, jak i bez niego), to już taki np. jasnoczerwony ma mnożnik
4-8. Częściej używane filtry wyrabiane są w kilku stopniach jasności tej samej
barwy, np. żółty 0 (najjaśniejszy), żółty 1 i żółty 2 (najciemniejszy).
Oto tabela zastosowań filtrów:
Filtr
Działanie
Zastosowanie
Emulsja
Mnożnik
1
jasnożółty
ściemnia niebieski
zdjęcia rodzajowe,sportowe, portrety
ortopan
1
2
żółty
silnie ściemnia niebieski
krajobrazy, śnieg
"
2
3
ciemnożółty
silnie ściemnia niebieski
dalekie krajobrazy, zdjęcia podświetlne, reprodukcje
"
4-5
4
żółtozielony
ściemnia niebieski i czerwony
krajobrazy słoneczne, śnieg, morze
"
2
5
zielony
rozjaśnia zielony, ściemnia
czerwony
widoki z zielenią, zdj. podświetlne, martwa natura
pan ortopan
3
6
pomarańczowy
silnie ściemnia niebo,
powiększa kontrasty
dalekie widoki, zdjęcia z chmurami, zdjęcia z samolotów, o
małych kontrastach, we mgle
ortopan
3-5
7
j.czerwony
b.silnie ściemnia niebo,
eliminuje mgłę
dalekie widoki, zdjęcia z chmurami, efekty nocne
pan i
podczerwień
4-8
8
c. czerwony
"czarny"
odcinia promienie widzialne
efekty specjalne, fotografia naukowa
podczerwień
25-30
9
niebieski
ściemnia czerwony
zdjęcia przy sztucznym świetle
pan
2
10
żółty zanikający
wyrównuje kontrasty między
niebem a ziemią
krajobrazy słoneczne, zdjęcia rodzajowe
orto o ortopan
1
11
polaryzacyjny
tłumi odblaski na szkle itp.
zdjęcia obrazów za szkłem, wystaw sklep., przedmiotów
błyszczących
każda
4
12
wysokogórski UV
odcina promienie pozafiołkowe
zdjęcia w górach na wys. ponad 2000 m n.p.m.
ortopan i pan
1-2
PEJZAŻ
Jak uchwycić piękno pejzażu
Światło, koloryt, chmury, pogoda i pora dnia to wszystko wpływa na efekt, jaki
uzyskasz fotografując krajobraz, ale chyba w największym stopniu zależy on od
kompozycji. Oto kilka uwag, które pomogą Ci osiagnąć dobre rezultaty:
Komponuj swoje zdjęcie, patrząc przez celownik; aparat ze standardowym
obiektywem nie dostrzega tak wiele, jak twoje oko
Unikaj dalekich planów z płaskim, monotonnym przedpolem i tłem w postaci pustego
nieba.
Aby wytworzyć wrażenie głębi, sfotografuj na pierwszym planie ogrodzenie, ścieżkę,
niski murek lub żywopłot.
Wybierz jakiś ekscytujący wizualnie obiekt (np. ruiny domu albo nagie, bezlistne
drzewo) i uczyń go osią kompozycji.
Zdjęcia o kompozycji centralnej są na ogół dość nudne, spróbuj główny obiekt
umieścić nieco z boku. Wdrap się na skałę - jeżeli jest w pobliżu - albo przyklęknij,
aby otrzymać bardziej interesujący kąt.
W uzyskaniu zrównoważonej kompozycji pomaga stosowana przez malarzy zasada
trzecich części - podziel w myślach obraz na trzy jednakowe części poziome i tyle
samo pionowych (jak przy grze w kóło i krzyzyk); główne elementy kompozycji
staraj się umieścić na liniach podziału oraz na ich przecięciach; cztery punkty
przecięć koncentrują najwięcej uwagi widza. Spróbuj skomponować zdjęcie tak, żeby
horyzont albo skraj pola leżał na jednej z poziomych linii.
Unikaj fotografowania krajobrazu w południe. Najlepsza pora to wczesny ranek i
późne popołudnie, kiedy cienie są dłuższe. Świt i zmierzch pozwalają uzyskać
szczególnie intrygujące efekty świetlne. Jeżeli musisz fotografować w słońcu, użyj
osłony obiektywu, która ochroni go przed nadmiernym blaskiem.
Aby zdjęcia były wyraźne, użyj małej przysłony (wysoka liczba f) oraz filmu o niskiej
czułości; dobre rezultaty osiąga się, stosując filmy ISO 64-100. Chcąc uniknąć
ruchów aparatu przy długim czasie naświetlania, użyj
statywu
.
Jeśli używasz aparatu z ręcznie ustawianymi parametrami, możesz zmodyfikować
koloryt lub kontrastowość zdjęcia, montując na obiektywie
filtr
.
Filtry kontrastowe (barwne)
Na filmach czarno-białych wyostrzają szczegóły, na kolorowych pozwalają
uzyskiwać specjalne efekty (zwłaszcza tzw. filtry połówkowe).
Filtry ultrafioletowe
Likwidują niebieskawą mgiełkę, która często zniekształca obraz w
okolicach wód i górach. Ponieważ filtr ultrafioletowy nie wpływa na barwy
obrazu, możesz trzymać go na obiektywie cały czas, aby chronić
soczewkę przed kurzem i wilgocią.
Filtry polaryzacyjne
Ostre odbicia światła pd wody, szyb i innych błyszczących powierzchni
można zredukować za pomocą filtru polaryzującego, który sprawia
również, że niebo staje się ciemniejsze.
Kupując filtr upewnij się, czy pasuje do Twojego obiektywu. Filtry barwne
i polaryzujące wymagają zwiększenia czasu naświetlania o tzw.
współczynnik filtru.
NATURA
Wykonywanie zbliżeń roślin i dzikich zwierząt.
Do wykonywanie udanych zdjęć natury będzie ci potrzebna dobra lustrzanka
jednoobiektywowa. Każdy temat wymaga innej techniki i wyposażenia.
Niewielkie kwiaty i owady można fotografować w ten sposób, aby na zdjęciu
ukazywały się w naturalnej wielkości. Jeśli obiekt na zdjęciu jest większy niż w
rzeczywistości, mamy do czynienia z "makrofotografią".
Zbliżenia kwiatów
Tego typu zdjęcia można wykonywać za pomocą obiektywu do zbliżeń (typu macro)
albo standardowym obiektywem ze specjalnym pierścieniem wkręconym między
aparat a obiektyw. Pierścienie pośrednie zwiększają odległość między filmem a
obiektywem, dzięki czemu powiększają czasem bardziej niż obiektywy typu macro.
Zbliżenia można robić także za pomocą obiektywu o zmiennej ogniskowej z funkcją
macro.
Jeśli fotografujesz na zewnątrz, w ostrym słońcu, użyj osłony obiektywu. Statyw
unieruchomi aparat i pozwoli ci na lepsze skomponowanie obrazu, a dzięki wężykowi
spustowemu unikniesz wstrząsów w czasie zwalniania migawki. W tego typu
zdjęciach głębia ostrości jest bardzo mała, toteż ustaw ostrość na ten fragment
obiektu, który interesuje cię najbardziej.
Aby powiększyć głębię ostrości, zastosuj przysłonę o niskiej wartości (f/11-f/22), a
jeśli światło na to pozwala, użyj filmu o małej czułości (ISO 25-125).
Zbliżenia uwydatniają wszelki ruch rośliny, toteż aby zdjęcie było ostre, trzeba je
wykonać w bezwietrzny dzień. Jeśli wieje wietrzyk, przywiąż kwiat do palika albo
zrób osłonę z kartonu.
Tylne światło - gdy słońce świeci zza fotografowanego obiektu - ładnie prześwieca
przez cienkie liście i płatki, światło boczne wydobywa fakturę szorstkich powierzchni.
Aby skierować część światła na ocienione partie, posłuż się białą kartką; chcąc
złagodzić ostre promienie słoneczne, umieść nad fotografowanym obiektem cienką,
białą tkaninę rozpiętą na ramie.
Usuń z otoczenia obiektu niepotrzebne lub rozpraszające uwagę przedmioty, takie
jak wysokie trawy, kamienie lub suche gałązki.
Fotografowanie zwierząt
Większość dzikich stworzeń łatwo się płoszy. Aby ich nie przestraszyć, poruszaj się
cicho i powoli. Zalóż rzeczy w stonowanych barwach, a błyszczące elementy swego
ekwipunku zamaskuj matową taśmą lub tkaniną.
Zwierzęta pozostają w bezruchu lub poruszają się powoli przede wszystkim w czasie
żerowania. Poszukaj ich ulubionych żerowisk, a w przypadku ptaków miejsc
gniazdowania (ale nie dotykaj gniazda ani jego otoczenia). Ptaki możesz zwabić
wykładając dla nich karmę. Poszukaj naturalnej kryjówki z dobrą widocznością.
Możesz także ukryć się w samochodzie albo w namiocie o niezbyt jaskrawych
barwach. Uzbrój się w cierpliwość - przyzwyczajenie zwierząt do twojej obecności
może wymagać pozostawania w kryjówce przez wiele godzin albo codziennych
powrotów do niej.
Aby "ściągnąć" fotografowany obiekt z daleka, musisz mieć obiektyw o zmiennej
ogniskowej albo teleobiektyw o odległości ogniskowej 200-400 mm. Teleobiektywy
potęgują skutki drgnięć aparatu i mają ograniczoną głębię ostrości, toteż umieść
aparat na statywie i starannie ustal odległość. Próbuj przewidywać ruchy zwierzęcia i
ustaw ostrość na punkt, w którym się ono znajdzie. Użyj filmu o wysokiej czułości
(ISO 400-1000) oraz krótkiego czasu naświetlania (nie więcej niż 1/250 s).
Jak skłonić je do pozowania?
Fotografowanie ulubionych zwierząt domowych wymaga cierpliwości, refleksu, a
często także pewnej przebiegłości. Zwierzę może się nagle odwrócić, odmówić
wyjścia z niedostępnego kąta albo siedzieć w idealnej pozie i nagle, w chwili gdy już
masz zrobić zdjęcie, zmienić pozycję.
Próbuj odwrócić uwagę zwierzęcia i skłonić je, aby spojrzało w obiektyw na moment
przed naciśnięciem spustu migawki. Łatwiej ci będzie skłonić do współpracy zwierzę
odprężone, przebywające w znanym sobie otoczeniu. Ulubiona zabawa pomoże ci
przewidywać ruchy pupila.
Koty, kocięta oraz małe zwierzątka, takie jak chomiki, świnki morskie, myszy lub
skoczki, często zastygają na moment w bezruchu, jeśli umieści się je na szklanym
blacie. Aby to wykorzystać, poproś kogoś o pomoc - jednoczesne ustawianie
zwierzęcia i obsługiwanie aparatu jest po prostu niemożliwe.
Często bardzo sympatyczne okazują się zdjęcia zwierząt z ludźmi. Możesz np.
sfotografować dziecko bawiące się ulubieńcem rodziny albo psa czy kota
wpatrującego się w swego właściciela zajętego jakąś pracą.
Używanie filmu o wysokiej czułości (ISO 400-1000) umożliwi ci pracę w słabym
świetle przy zastosowaniu mniejszego czasu naświetlania, co zmniejszy ryzyko
wykonania nieostrego zdjęcia w razie, gdyby zwierzę się poruszyło.
Wykonując zdjęcia z lampą błyskową, skieruj jej światło na ścianę lub sufit, aby
uniknąć tzw. efektu czerwonych oczu. (chyba że wykonujesz zdjęcie z boku). Jeśli to
mozliwe, uzywaj specjalnego wysięgnika, który pozwoli ci zamontować lampę nieco
dalej od osi obiektywu.
Zbliżenia
Jeśli zaczniesz podkradać się do zwierzęcia, twój pupil może pomyśleć, że chcesz się
z nim bawić. Wykonywanie zbliżeń z pewnej odległości umożliwia teleobiektyw. Jeżeli
nie masz odpowiedniego obiektywu, możesz powiększyć najciekawszą część zdjęcia
zrobionego z oddali, odrzucając mniej interesujące partie tła i przed planu.
Chcąc wykonać normalne zbliżenie, przyklęknij, przykucnij albo połóż się, aby twój
wzrok znalazł się na poziomie zwierzęcia. Powiedz coś do niego albo albo zagwiżdż,
aby zwrócić jego uwagę. Naciśnij spust w chwili, gdy twój pupil przybierze ciekawą
pozę.
Aby sfotografować ptaka lub małe zwierzę w terrarium, przysuń obiektyw aparatu
możliwie jak najbliżej prętów, siatki bądź szyby. Jeśli chcesz, by pręty lub siatka nie
przesłaniały widoku, trzymaj aparat równolegle do przegrody i użyj dużej przysłony
(niska wartość f/n - np. f/2).
PORTRETY
Jak wykonywać pełne życia zdjęcia krewnych i przyjaciół
Zdjęcie wykonane znienacka, gdy fotografowana osoba jest czymś zajęta i nie zdaje
sobie sprawy z obecności fotografującego, wychodzi często w naturalny, pełen
swobody sposób. Aby się to udało,
ustaw
wcześniej przysłonę, ostrość i czas
naświetlania, a następnie czekaj na odpowiedni moment.
Taki naturalny efekt jest znacznie trudniejszy do osiągnięcia przy pozowanych
zdjęciach portretowych. Ludzie ustawieni przed aparatem częstokroć sztywnieją, a
na ich twarzach maluje się napięcie. Oto kilka rad, które mogą pomóc w uzyskaniu
pożądanych rezultatów:
Odpręż modela - jeśli to mozliwe, wykonuj zdjęcie w jego własnym domu lub
ogrodzie. Poproś żeby usiadł w wygodnym fotelu albo wsparł się o drzewo lub
ścianę.
Dla większości twarzy najodpowiedniejsze jest ujęcie pośrednie (trois-quarts), zwane
też pół profilem. Pełny profil ukazuje kształt czaszki - zarys czoła, nosa, szczęki.
Ujęcie z przodu (en face) łagodzi zbyt ostre rysy.
Unikaj portetów z modelem stojącym na baczność; większość ludzi czuje się i
wygląda dość dziwnie w takiej pozycji. Lepiej pozwól fotografowanej osobie oprzeć
się o coś.
Fotografując całą postać, ustaw aparat na wysokość przepony modela, a do zbliżeń
oraz portretów sięgających ramion na wysokości jego oczu. Ustaw ostrość na oczach
albo nasadzie nosa modela - przy małej wartości przysłony cała twarz będzie ostra.
Jeśli, wykonując pozowany portret, widzisz, że model przybiera dziwną postawę lub
sztuczny wyraz twarzy, poproś go, aby na chwilę odwrócił wzrok od aparatu i
naciśnij spust migawki w chwili, gdy ponownie zwraca wzrok ku Tobie.
Najlepsze wyniki osiąga się zazwyczaj z odległości 2-3m.
Jeśli chcesz sfotografować kogoś we wnętrzu w naturalnym świetle, ustaw go w pobliżu
okna, przez które nie wpadają bezpośrednio promienie słoneczne.
Zdjęcia plenerowe
W jasny, słoneczny dzień umieść modela w lekkim cieniu - pod dużym drzewem albo
po zacienionej stronie budynku. Chcąc uzyskać łagodne kontrasty i równomierne
oświetlenie, wybierz lekko pochmurny dzień albo wykonuj zdjęcie wczesnym rankiem
bądź późnym popołudniem.
Aby sfotografować osobę z niższego poziomu, przycupnij
na podwinietej nodze. Oprzyj rękę na kolanie, żeby
zminimalizować drgnięcie aparatu
Aby uzyskać bardzo niski punkt widzenia, połóż się na
brzuchu, rozsuwając stopy i opierając łokcie na ziemi. Jeśli
nie chcesz rozpraszać modela, użyj teleobiektywu.
Oświetlenie we wnętrzach
Pracuj albo przy świetle naturalnym, albo przy całkowicie sztucznym. Nie używaj
lamp fluorescencyjnych, które dają zbyt ostre światło, i nie mieszaj różnych
rodzajów oświetlenia.
Chcąc przydać fotografii dramatyzmu, spróbuj zastosować oświetlenie boczne,
uwydatniające fakturę skóry oraz rysy twarzy. Umieść źródło światła z jednej strony
modela, a z drugiej arkusz białego papieru, aby odbić światło i złagodzić cienie.
Dziecko fotografuj w chwili, gdy jest czymś zajęte,
unikniesz w ten sposób szywnej pozy. Odnotuj zmieniający
się wyraz jego twarzy, wykonując kilka zdjęć.