Artykuł pobrano ze strony
eioba.pl
Herbaciany cykl - herbata dawniej i dziś
Chińczycy jako pierwsi już prawie 5 tysięcy lat temu zaczęli rozkoszować się smakiem herbaty.
Azja
Chińczycy jako pierwsi już prawie 5 tysięcy lat temu zaczęli rozkoszować się smakiem herbaty. Pierwsze pisemne wzmianki
na ten temat pochodzą jednak z VIII wieku przed naszą erą. Pierwsze uprawy powstały w III wieku naszej ery. Wkrótce w
Chinach zaczął wytwarzać się kult herbaty, opisany przez chińskiego poetę Lu Wu w VIII wieku w "Świętej księdze
herbaty", która stanowiła swoisty kodeks herbaty.
W Chinach wkrótce rozwinęły się różne szkoły picia herbaty, które przyporządkować można do panujących dynastii:
T'ang, Sung i Ming. Zanim jednak duch taoizmu, buddyzmu i konfucjanizmu natchnęły rytuał picia herbaty, przyrządzana
była ona w zupełnie inny sposób. Liście herbaty gotowano, następnie tłuczono i formowano w kulkę, którą gotowano z
ryżem, imbirem, solą, skórkami pomarańczy, korzeniami, mlekiem oraz cebulą. Ten zwyczaj do dziś przetrwał w Tybecie
oraz w niektórych plemionach mongolskich, a plasterek cytryny dodawany początkowo w Rosji do herbaty jest właśnie
echem tamtego sposobu przyrządzania herbaty.
Za czasów dynastii T'ang wykształcił się już ceremoniał picia herbaty. Z dawnej metody pozostała już tylko sól. Bryłkę
herbaty przypiekano na palenisku, a następnie rozdrabniano na proszek. Do gotującej się wody stopniowo dodawano
sól, a następnie herbatę. Na koniec dolewano trochę zimnej wody.
Za panowania dynastii Sung, proszek herbaciany zaczęto ubijać bambusową trzepaczką. Usunięto sól. Powstawały
traktaty o rodzajach herbaty, a koneserzy prześcigali się w znajdowaniu coraz lepszych odmian.
Nagły najazd plemion mongolskich w XIII wieku zrujnował kraj i zniszczył kulturę picia herbaty. Dynastia Ming, próbując
odbudować kraj, napotykała na wiele trudności. Proszkowana herbata odeszła w niepamięć. Zaczęto parzyć liście w
miseczkach. Wówczas zachodni świat poznał herbatę, choć długo nie mógł dowiedzieć się o poprzednich metodach jej
przyrządzania.
Chińczycy długo strzegli swojego herbacianego sekretu i dopiero na początku IX wieku jeden z mnichów przewiózł
pierwsze nasiona do Japonii. Cesarz Saga rozkazał wówczas uprawiać herbatę w japońskich prowincjach. Dzięki
spokojniejszemu nurtowi historii, który oszczędził Japonii barbarzyńskich napadów, kunszt picia herbaty mógł rozwijać się
bez przeszkód i wkrótce wytworzyła się ceremonia Picia Herbaty zwana Cha-no-yu czyli Drogą Herbaty. W XV wieku
zaczęto mówić o herbatyzmie, który był czymś więcej niż tylko estetyzmem i umiłowaniem sztuki.
Japońska Ceremonia Picia Herbaty uwzględnia wiele drobiazgów, które składają się na jej urok. W pięknych ogrodach
wznosi się lekkie konstrukcyjnie pawilony herbaciane, które w pierwszych źródłach zwano "siedzibami wyobraźni". Ich
aranżacja cechuje się puryzmem i asymetrycznością. Wejście do pawilonu nie jest z reguły wyższe niż 90cm, co
symbolizuje równość i pokorę uczestników, którzy muszą pochylić się nisko, aby wejść do środka. Gospodarz
przygotowuje herbatę sproszkowaną, ubijając ją bambusową trzepaczką, następnie podaje kolejno gościom, którzy piją z
tego samego naczynia.
W Tybecie i Mongolii do herbaty dodaje się masło. W niektórych plemionach kultywuje się zwyczaj zaparzania herbaty
wraz z ryżem i przyprawami.
Europa
Do Europy herbata przywędrowała w XVII wieku za sprawą Holenderskich kupców, którzy następnie sprzedawali ją do
Włoch, Francji, Niemiec i Portugalii.
Anglia cieszy się swoją popołudniową herbatą dzięki Karolowi II, który ożenił się z portugalską księżniczką Katarzyną
Braganzą - wielką wielbicielką herbaty. Przywiozła w posagu skrzynię herbaty. Ze względu na wysoką cenę, herbata
pozostawała długo napojem arystokracji, a skrzyneczki, w której ją przechowywano, zamykano na klucz w obawie przed
zachłanną służbą.
Anglicy dzień zaczynają od porannej filiżanki herbaty z mlekiem (morning tea). W trakcie dziennych zmagań robią sobie
przerwę na słynne five o'clock (afternoon tea), a wieczorem odprężają się przy "high tea".