Neurobiologia depresji
Autor: Administrator
08.07.2006.
Zmieniony 30.01.2007.
Neurobiologia depresji powoli odsłania swoje tajemnice
Depresja jest powszechniejsza niż jakakolwiek inna choroba psychiczna - według Światowej Organizacji
Zdrowia (WHO), cierpi na nią ok. 120 mln ludzi. Uniemożliwia odczuwanie przyjemności, odbiera sens
życiu. Około 15-25 procent chorych popełnia samobójstwo. Badaniem neurobiologii depresji zajmuje się
polski zespół naukowców pod kierunkiem dr Beaty Legutko z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie.
MIĘDZY STATYSTYKĄ, A TRAGEDIĄ
Liczba osób chorych na depresję systematycznie rośnie. Wzrastają też koszty leczenia. Spadek
aktywności zawodowej chorych oraz wydatki związane z terapią w Unii Europejskiej pochłaniają rocznie
ok. 105 mld euro; w samej Polsce - ok. 17 mld zł. Depresja to dramat osób nią dotkniętych i ich bliskich,
tragedia rodzin samobójców, ogromne koszty społeczne. "Biologiczne uwarunkowania tej choroby wiążą
się z zaburzeniami funkcji mózgu, a więc z zaburzeniami funkcji pojedynczych neuronów i wzajemnych
interakcji pomiędzy sieciami neuronalnymi. Neurobiologia może zatem przyczynić się do wyjaśnienia
podłoża tego schorzenia i wskazać nowe możliwości leczenia" – wyjaśnia neurobiolog dr Beata
Legutko.
W SIDŁACH CHOROBY DUSZA I CIAŁO
Zdefiniować depresję jest niezmiernie trudno, u każdego bowiem przebiegać może ona inaczej. Zwykle
opisywana jest jako utrata zainteresowania czymkolwiek wraz z niemożnością doznawania jakiejkolwiek
przyjemności (anhedonia). Objawia się ona obniżeniem nastroju, sprawności intelektualnej oraz różnymi
dolegliwościami somatycznymi. Większość chorych ma poczucie beznadziei, bezwartościowości własnej
osoby i swego życia, bezradności, smutku, lęku, winy, rozpaczy. Często obserwuje się brak apetytu lub
nadmierne objadanie się, spowolnienie lub zwiększenie aktywności ruchowej, zanik libido, apatię,
nawracające zmęczenie, poty, bóle o różnej lokalizacji, problemy trawienne.
Słowem - nie tylko dusza, ale i ciało jest chore.
"Od wielu lat naukowcy na całym świecie próbują poznać mechanizm tej choroby. Niestety, nie jest to
łatwe. Wydaje się, że może ona mieć co najmniej kilka przyczyn, w tym genetycznych, ale i
środowiskowych: stres, urazy emocjonalne, zaburzenia hormonalne, zakażenia wirusowe. To one
uruchamiają mechanizmy, na poziomie biochemicznym, komórkowym i tkankowym, prowadzące do
powstania klinicznego obrazu choroby" – tłumaczy ekspert. Liczne badania pozwoliły odkryć, że u
chorych na depresję dochodzi do zaburzeń głównych mózgowych szlaków przekazywania informacji,
szczególnie tych, w których neuroprzekaźnikami są noradrenalina, serotonina, dopamina oraz kwas
glutaminowy. Już przed laty wiedza ta pozwoliła zastosować wiele leków. Niestety, nie pomagają one 30-
40 proc. chorym. Dla tych "pechowców" opracować trzeba jakiś nowy lek, którego mechanizm działania
stanowiłby alternatywę dla dotychczas stosowanych. Aby to osiągnąć, konieczne jest nowe podejście do
problemu oraz wielokierunkowe badania - prowadzone z jednej strony na hodowlach neuronów z różnych
struktur mózgowych, z drugiej - w zwierzęcych modelach depresji, na specjalnie wygenerowanych liniach
genetycznie zmodyfikowanych myszy. "Takimi właśnie badaniami zajmujemy się wraz z naszymi
niemieckimi partnerami, zespołem prof. Klausa Unsickera z Uniwersytetu w Heidelbergu i zespołem prof.
Kerstin Krieglstein z Uniwersytetu w Getyndze" – mówi dr Legutko, polska koordynator
międzynarodowego projektu badawczego pt. "Badania korelacji molekularnych i komórkowych w
mechanizmie depresji, ze szczególnym uwzględnieniem roli czynników troficznych FGF i TGF-a w
hipokampie i ciele migdałowatym".
NADZIEJA W CZYNNIKACH WZROSTU
Międzynarodowe badania mają zweryfikować sformułowaną niedawno hipotezę, zgodnie z którą patologie
ośrodkowego układu nerwowego (w tym depresja) mogą być wynikiem niedoboru tzw. czynników
wzrostowych (neurotroficznych), stymulujących wzrost tkanki nerwowej w zdrowym organizmie, a także
zaburzenia
http://www.zaburzenia.pl
Kreator PDF
Utworzono 25 March, 2009, 10:17
odpowiedzialnych za jej "kondycję" oraz plastyczność synaptyczną (m.in. zdolność wytwarzania nowych
połączeń między neuronami). Słuszność tej teorii potwierdzają wyniki badań. Wskazują one m.in. na
redukcję objętości niektórych struktur mózgu, pojawiającą się u zwierząt w modelach doświadczalnych
(podobnie, jak to ma miejsce u pacjentów z depresją). Obraz taki może odpowiadać niedoborowi
czynników troficznych. Dotychczas obszernie udokumentowano rolę czynnika BDNF w patogenezie
depresji i w terapeutycznym działaniu leków przeciwdepresyjnych. Na przykład, w badaniach klinicznych
stwierdzono obniżony poziom BDNF w surowicy krwi u pacjentów ze zdiagnozowaną depresją, a w
badaniach post mortem (na mózgach ludzkich) wykazano podwyższony poziom białka BDNF w
hipokampie pacjentów poddanych terapii lekami przeciwdepresyjnymi. "Celem naszych badań było
scharakteryzowanie roli w patomechanizmie depresji dwóch innych czynników wzrostowych - FGF-2 i TGF-
b. Ze względu na swoją szeroką aktywność one również mogą mieć znaczenie w procesach
neuropsychopatologicznych. Szczególną uwagę zwróciliśmy na ich działanie w hipokampie i jądrach
migdałowatych, a więc strukturach mózgu, które odgrywają istotną rolę w patogenezie depresji" –
tłumaczy ekspert. W zwierzęcym modelu depresji, naśladującym wiele zmian obserwowanych u chorych
ludzi (wywołanym usunięciem opuszek węchowych u myszy), monitorowano zmiany morfologii neuronów,
procesy obumierania komórek nerwowych i procesy warunkujące ich przeżywanie. Badano też (w tym
modelu) zdolność leków przeciwdepresyjnych i podawanych domózgowo czynników troficznych do
odwracania zmian neurodegeneracyjnych w mózgu. W kilku testach analizowano zachowanie zwierząt,
zarówno tych, u których eksperymentalnie "wywołano" depresję, jak i tych, u których zastosowano
wspomniane wcześniej czynniki troficzne w celu zahamowania jej objawów.
DŁUGA DROGA DO APTEK
"Uzyskane wyniki są bardzo interesujące. Wraz z niemieckimi kolegami dowiedliśmy, że badane przez nas
czynniki troficzne FGF i TGF-b mogą odgrywać znaczącą rolę w patomechanizmie depresji, jak również w
mechanizmie działania leków przeciwdepresyjnych" – nie kryje zadowolenia dr Legutko. Po
pierwsze udało się wykazać, iż eksperymentalna "depresja”, w tym niekorzystne zmiany
behawioralne, były znacząco zmniejszone przez białko FGF-2, podawane domózgowo. Po drugie, w
zastosowanym modelu stwierdzono wyraźne procesy obumierania neuronów w mózgach myszy, które w
znacznym stopniu można było wyhamować, podając czynnik FGF-2. Czynnik FGF-2 wydaje się także
odgrywać ważną rolę w mechanizmie działania leków przeciwdepresyjnych, na co wskazuje brak działania
tych leków w eksperymentalnej "depresji" u myszy z wyłączonym genem FGF-2. Polsko-niemiecki zespół
dowiódł również w badaniach na komórkach hipokampa i jądra migdałowatego, że wiele powszechnie
stosowanych leków przeciwdepresyjnych wpływa na regulację syntezy, transportu i uwalniania czynnika
TGF-b. Jednoznaczne określenie znaczenia tego czynnika w badanych procesach wymaga jednak dalszych
badań. "Jakkolwiek trudno jeszcze mówić o pewności, to mamy wielką nadzieję, że nasze badania
przyczynią się do opracowania nowej generacji leków przeciwdepresyjnych, które - podnosząc poziom
czynników troficznych w mózgu - zwalczą chorobę. Niestety, od badań eksperymentalnych do aptecznych
półek droga jeszcze daleka" - mówi neurobiolog. "Czynniki troficzne nie przenikają przez tzw. barierę
krew-mózg, a trudno sobie wyobrazić podawanie pacjentom leków domózgowo, tak jak zwierzętom
doświadczalnym. Jedyną możliwą drogą wydaje się być znalezienie sposobu na +zmuszenie+ mózgu osób
chorych do produkcji wystarczającej ilości własnych białek FGF i TGF-â. Jak to zrobić? To będzie
wymagalło jeszcze wielu lat badań" – nie kryje dr Legutko.
PAP - Nauka w Polsce , Michał Henzler
zaburzenia
http://www.zaburzenia.pl
Kreator PDF
Utworzono 25 March, 2009, 10:17