Brytyjski historyk o katastrofie smoleńskiej
Kategoria:
Świat
czwartek, 24 lutego 2011 13:12
"Raport MAK pomija milczeniem kwestię stanu smoleńskiego lotniska, rolę kontrolerów w wieży i ich
rozmowy z przełożonymi" - wylicza w czwartkowym "Guardianie" oksfordzki historyk, profesor Timothy
Garton Ash.
Ash zaznacza jednak, że przede wszystkim samolot nie powinien był lądować we mgle. Podkreśla
wszakże, że braki w raporcie MAK nie dziwią, jeśli wziąć pod uwagę, że "Komitet, który przygotował
raport, jest również odpowiedzialny za nadzór nad stanem lotnisk". Według historyka, raport potwierdza
jednak wnioski, do których "już wcześniej doszli wszyscy rozsądni obserwatorzy".
"Samolot nigdy nie powinien był lądować we mgle i pilot zapewne lądował z powodu presji wywieranej
na niego ze strony dowódcy sił powietrznych, przez pewien czas przebywającego w kabinie, a
ostatecznie z powodu wyrażonych lub domniemanych życzeń samego prezydenta" – stwierdza Ash.
O początkowej reakcji władz rosyjskich na wiadomość o katastrofie pisze, że była "niemal zdumiewająco
wielkoduszna, pełna zrozumienia i szacunku".
Stwierdza przy tym jednak, że "stare nawyki tak łatwo się nie kończą", czego wyrazem było "boleśnie
powolne zbiurokratyzowane dochodzenie (rosyjskich władz) w sprawie katastrofy".
Zdaniem Asha przygotowywany i mocno wyczekiwany raport polskiej komisji, który spodziewany jest za
kilka tygodni, może wydobyć na jaw "dalsze szokujące szczegóły" katastrofy.
roja/Tvn24.pl
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.