s∏ynnà definicj´ kasydy.
Zajmowa∏ si´ równie˝ krytykà hadisów. Tym zagadnieniom poÊwi´ci∏
dzie∏o pt. MuÆtalif al-…adÈ@.
* * *
Prezentowany tu fragment pochodzi z dzie∏a Al-ImÇma wa-#s-siyÇsa i dotyczy
tzw. Yawm saqÈfat BanÈ SÇ‘ida czyli Dnia w podcieniach plemienia BanË
SÇ‘ida. To, co w historiografii arabskiej i w myÊli politycznej islamu okreÊla si´
tà nazwà, by∏o istotnym wydarzeniem, które zadecydowa∏o o dalszych losach
islamu, a przede wszystkim o charakterze w∏adzy najwy˝szej w islamie: kalifa-
tu i imamatu. Zaraz po Êmierci proroka Mahometa w podcieniach (saqÈfa) do-
mu nale˝àcego do plemienia BanË SÇ‘ida odby∏a si´ dyskusja, w której uczest-
niczyli ansarowie, i do której póêniej do∏àczyli muhÇ∆irowie. Dyskutowano,
a w∏aÊciwie k∏ócono si´, kto powinien przejàç w∏adz´ po Mahomecie. W re-
zultacie tej dyskusji i towarzyszàcych jej wydarzeƒ dosz∏o do wyboru AbË Ba-
kra na kalifa.
Relacj´ z tych sporów znaleêç mo˝na w wi´kszoÊci arabskich êróde∏
historycznych. Dyskutowano jà równie˝ w dzie∏ach dotyczàcych prawa i poli-
tyki. I tak na przyk∏ad w Sirze proroka znajduje si´ skrótowy opis wydarzeƒ
w dniu saqÈfy. O wiele szersze sprawozdanie mo˝na znaleêç u A†-‡abariego
(t.3, 218-223 [= I 1837-1845]). Prezentuj´ tu relacj´ Ibn Qutayby dlatego, ˝e
jest ona doÊç wczesna, i – jak si´ wydaje – bardzo wywa˝ona. Ibn Qutayba je-
dynie referuje wydarzenia, nigdzie nie daje swoich komentarzy.
Bibliografia
‘Abd al-∞amÈd Sanad al-µundÈ,
Ibn Qutayba. Al-‘Ålim an-nÇqid al-adÈb, Kair
1963
Ishak Musa Al-Hussayni,
The Life and Works of Ibn Qutayba, Bejrut 1950
G.Lecomte,
Ibn Qutayba, l’homme, son œuvre, ses idées, Damaszek 1965
G.Lecomte,
Le traité des divergences du hadith d‘Ibn Qutayba, Damaszek 1962
113
112
Ibn Qutayba
(zm.889)
Ksi´ga imamatu i sprawowania w∏adzy
Przodkowie Ibn Qutayby pochodzili z ŒurÇsÇnu. On sam urodzi∏ si´ w Al-
KËfie, ale znacznà cz´Êç m∏odoÊci sp´dzi∏ w niezwykle aktywnym Êrodowisku
intelektualnym Al-Ba^ry. Potem przeniós∏ si´ do Bagdadu, gdzie cieszy∏ si´
s∏awà w kr´gach w∏adzy. W 851 roku zosta∏ mianowany kadim w DÈnÇwÇrze
ko∏o HamadÇnu, stàd cz´sto nadawano mu przydomek Ad-DÈnÇwÇrÈ. Umar∏
w Bagdadzie. By∏ niezwykle p∏odnym autorem. Pisa∏ g∏ównie dzie∏a zaliczane
do adabu, upowszechniajàce ogólnà kultur´ muzu∏maƒskà. Najlepszym i naj-
s∏ynniejszym dzie∏em tego gatunku, jakie wysz∏o spod jego pióra, sà ‘UyËn al-
aÆbÇr („Najlepsze opowieÊci”). W czterech opas∏ych tomach zgromadzi∏ aneg-
doty i opowieÊci dotyczàce najwa˝niejszych cech idealnego muzu∏manina.
Nieco inny charakter ma jego
Adab al-kÇtib („Kultura pisarza”).
W tym dziele propaguje typ adabu wyspecjalizowanego: adabu przeznaczo-
nego dla urz´dników paƒstwowych a wi´c skupiajàcego si´ na sprawach j´zy-
ka. Z kolei
KitÇb al-ma‘Çrif („Ksi´ga wiedzy”) jest ma∏à encyklopedià podsta-
wowej wiedzy muzu∏manina: historycznej, religijnej, prawniczej. Natomiast
wiedz´ o politycznych zawi∏oÊciach islamu rozwinà∏ w dziele
Al-ImÇma wa-#s-
siyÇsa („Imamat i sprawowanie w∏adzy„).
Ibn Qutayba by∏ doskona∏ym znawcà poezji arabskiej. W swoim wiel-
kiej antologii poetyckiej pt.
KitÇb a‰-‰i‘r wa-#‰-‰u‘arÇ’ („Ksi´ga poezji i po-
etów”) zgromadzi∏ biografie kilkuset poetów wraz z licznymi cytatami poetyc-
kimi, a co najwa˝niejsze zaproponowa∏ charakterystyk´ poezji arabskiej w tym
Daleki cz∏owiek obdarowa∏ przywództwem ludzi s∏abych i przegra-
nych, w koƒcu jednak Bóg dzi´ki wam utwardzi∏ ziemi´ dla Swojego proroka.
Dzi´ki waszym mieczom przyszli do niego Arabowie (beduini). Bóg go wzià∏
do Siebie, a Jego oko cieszy∏o si´ wami. Umacniajcie swoje r´ce tà w∏adzà, po-
niewa˝ najbardziej ze wszystkich na nià zas∏ugujecie i nale˝y si´ ona wam bar-
dziej ni˝ innym.
Wszyscy odparli:
– Uda∏ ci si´ poglàd, trafna by∏a twoja wypowiedê. Nie wahamy si´,
byÊ zajà∏ si´ tà sprawà zgodnie z tym, jak sàdzisz. JesteÊ przekonujàcy i dzia-
∏asz dla dobra wiernych.
WiadomoÊç o tym dosz∏a do AbË Bakra, oby Bóg mia∏ z niego pocie-
ch´. Przerazi∏ si´ straszliwie. Razem z ‘Umarem, oby Bóg mia∏ z nich pocie-
ch´, w poÊpiechu wyruszy∏ do podcieni BanË SÇ‘ida. Spotkali AbË ‘Ubayd´
Ibn µarrÇ…a, oby Bóg mia∏ z niego pociech´, i wyruszyli razem, oby Bóg mia∏
z nich wszystkich pociech´.[1] Weszli do podcieni BanË SÇ‘ida, gdzie znajdo-
wali si´ szlachetni m´˝owie. By∏ z nimi Sa‘d Ibn ‘UbÇda, oby Bóg mia∏ z nie-
go pociech´. ‘Umar, oby Bóg mia∏ z niego pociech´, postanowi∏ coÊ powie-
dzieç. Rzek∏ wi´c:
– Boj´ si´, ˝e AbË Bakr, oby Bóg mia∏ z niego pociech´, nic nie zdo-
∏a powiedzieç.
Kiedy jednak ‘Umar zaczà∏ mówiç, AbË Bakr przerwa∏ mu mówiàc:
– Powstrzymaj si´! Nie mów!
AbË Bakr, oby Bóg mia∏ z niego pociech´, wypowiedzia∏ ‰ahÇd´, a lu-
dzie powstali. Rzek∏:
– Bóg, oby Jego s∏awa by∏a wspania∏a, przys∏a∏ Mahometa, oby Bóg
go b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ pokojem, z prostà drogà i religià prawdy. Wzywa∏
do islamu. A Bóg najwy˝szy sk∏oni∏ nasze umys∏y i serca ku temu, do czego
[Prorok] nawo∏ywa∏. My, muhad˝irowie, byliÊmy pierwsi, którzy przyj´li is-
lam. Za nami poszli inni ludzie. My jesteÊmy grupà (‘a‰Èra) wys∏annika Boga,
oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ pokojem. Co wi´cej, jesteÊmy z pochodze-
nia Êrodkowà grupà Arabów, ka˝de plemi´ arabskie rodzi si´ z Kurajszytów.
Równie˝ wy, na Boga, jesteÊcie tymi, którzy si´ u nas chronili i nas prosili
o pomoc. Wy w religii jesteÊcie naszymi wezyrami i wezyrami wys∏annika Bo-
ga, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ pokojem. JesteÊcie naszymi braçmi
w Ksi´dze Boga najwy˝szego, naszymi wspólnikami w religii Boga najpot´˝-
niejszego i najwspanialszego, na dobre i na z∏e. Na Boga! Nie przydarzy∏o si´
115
Sprawa SaqÈfy i o tym, co wówczas mówiono
[èród∏o: Ibn Qutayba,
Al-ImÇma wa-#s-siyÇsa, Kair 1969, Mu…ammad
Ma…mËd al-∞alabÈ wa-‰urakÇ’uhu wa-ÆulafÇ’uhu, cz.I, s.4-9]
[...] Ibn ‘AfÈr, powo∏ujàc si´ na AbË ‘Awna, który powo∏ywa∏ si´ na ‘Abd
AllÇha Ibn ‘Abd ar-Ra…mÇna al-An^Çriego, oby Bóg mia∏ z niego pocie-
ch´, opowiada∏ mi, ˝e gdy umar∏ Prorok, oby by∏ b∏ogos∏awiony i obdarzony
pokojem, an^Çrowie, oby Bóg mia∏ z nich pociech´, zgromadzili si´ u Sa‘da
Ibn ‘UbÇdy i rzekli doƒ:
– Umar∏ Wy∏annik Boga, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ pokojem.
Sa‘d zwróci∏ si´ do swojego syna Qaysa, oby Bóg mia∏ z nich pocie-
ch´:
– Z powodu mojej choroby nie potrafi´ mówiç do ludzi tak, by mnie
s∏yszeli. Wi´c s∏uchaj, co mam do powiedzenia i przeka˝ im to.
Sa‘d mówi∏ tak, by jego syn – oby Bóg mia∏ z nich pociech´ – zapa-
mi´ta∏ jego s∏owa.1 [Syn zaÊ] zaÊ mówi∏ g∏oÊno, ˝eby go s∏yszeli jego ludzie. Po
wyg∏oszeniu chwa∏y Boga najwy˝szego i z∏o˝eniu mu ho∏du powiedzia∏ mi´-
dzy innymi:
– O an^Çrowie! Nale˝y si´ wam pierwszeƒstwo [sÇbiqa] w religii.
Wy macie dla islamu zas∏ugi, jakich nie ma ˝adne arabskie plemi´. Wys∏annik
Boga, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ pokojem, przebywa∏ w swoim ple-
mieniu kilkanaÊcie lat, nawo∏ujàc do g∏oszenia chwa∏y Mi∏osiernego. Usunà∏
bo˝ki. Ale niewielu z jego plemienia uwierzy∏o. Na Boga, nie byli w stanie po-
wstrzymaç Wys∏annika Boga, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ pokojem, nie
zdo∏ali te˝ poznaç jego religii, ani jej odrzuciç. A˝ wreszcie Bóg zechcia∏ ich
obdarzyç ∏askà i da∏ ich szlachetnoÊç, wyposa˝y∏ ich w dobroç, przekaza∏ im
wiar´ w Siebie i w Wys∏annika Boga, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ po-
kojem, a tak˝e nak∏oni∏ do bronienia go i jego towarzyszy oraz umacniania Je-
go religii, walki z jej wrogami. Wy najsurowiej post´powaliÊcie z tymi wÊród
was, którzy si´ od niego odwrócili, a tak˝e dopóty wywieraliÊcie najwi´kszy
nacisk na tych waszych wrogów, którzy si´ wywodzili spoza was, dopóki nie
poddali si´ nakazom Boga – jedni ch´tnie, drudzy niech´tnie.
114
s∏u˝yli Bogu i uznawali, ˝e jest jeden, przedtem bowiem s∏u˝yli wielu bogom,
twierdzili, ˝e wspomagajà ich, ˝e im sprzyjajà. Ale [ci bogowie] byli jedynie
wykuci w kamieniu, byli rzeêbionym drewnem. Zechciejcie wi´c wyrecyto-
waç: „Poza Bogiem oddajà czeÊç tym, co im nie szkodzà ani nie przynoszà po-
˝ytku. Powiadajà, ˝e wstawià si´ za nas u Boga”. Rzekli te˝: „Nie odajemy im
czci jak tylko po to, by nas zbli˝yli do Boga”. Dla Arabów (beduinów) strasz-
nà rzeczà by∏o odrzucenie religii ojców. Bóg najwy˝szy wyznaczy∏ wi´c pierw-
szych muhÇ∆irów, oby Bóg mia∏ z nich pociech´, do tego, by potwierdzili Je-
go [istnienie], wiar´ w Niego, oddanie si´ Mu, wytrwanie z Nim w trudach, ja-
kie znosili od swojego ludu, gdy ich poni˝ano i uznawano za k∏amców. Wszy-
scy ludzie byli przeciwko nim, atakowali ich, ale oni nie przera˝ali si´, ˝e by-
∏o ich tak ma∏o, ˝e ludzie nimi pogardzali i zgodnie wyst´powali przeciwko
nim. Byli pierwszymi, którzy na ziemi s∏u˝yli Bogu, pierwszymi, którzy uwie-
rzyli w Boga najwy˝szego i Jego wys∏annika, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obda-
rzy∏ pokojem. Byli mu bliscy, byli jego plemienim, ludêmi najbardziej zas∏u-
gujàcymi do przej´cia po nim sprawy. Nikt prócz cz∏owieka niesprawiedliwe-
go nie b´dzie z nimi w tym wspó∏zawodniczy∏. Wy, an^Çrowie, jesteÊcie tymi,
których zas∏ugom i wielkiemu wk∏adowi do islamu nikt nie zaprzeczy. Bóg
najwy˝szy mia∏ z was pociech´ jako wspierajàcych (an^Çr) jego religi´ i Jego
wys∏annika. Sprawi∏, ˝e to do was [Prorok] wyw´drowa∏. Po nas samych,
pierwszych muhÇ∆irach, nikt nie jest nam tak bliski jak wy. My jesteÊmy emi-
rami, wy jesteÊcie wezyrami, poza wami nikogo si´ nie radzimy, poza wami
nie dzia∏amy.
Al-∞ubÇb Ibn al-Mun∂ir Ibn Zayd Ibn ∞arÇm [2], niechaj Bóg ma
z niego pociech´, wsta∏ i rzek∏:
– O an^Çrowie! Powstrzymajcie swoje r´ce! WÊród was i przy was sà
ludzie i nikt wbrew wam nie zawrze przymierza. Ludzie dzia∏aç b´dà tylko
zgodnie z waszà opinià. Wy jesteÊcie pot´˝ni i bogaci, liczni i odwa˝ni. Ludzie
przyglàdajà si´, jak post´pujecie. Nie ró˝nijcie si´ mi´dzy sobà, bo wasz po-
glàd nie b´dzie akceptowany, a wasze sprawy przestanà si´ liczyç. JesteÊcie
ludêmi, u których szuka si´ schronienia i pomocy, do was mia∏a miejsce hi∆ra.
Wy wyprzedzacie ich [muhÇ∆irów] wszystkich. Wy jesteÊcie panami domu [re-
ligii] i wiary przed nimi. Na Boga! Otwarcie Bogu si´ s∏u˝y∏o tylko w waszym
kraju. Na moditw´ gromadzono si´ tylko w waszych meczetach, Arabowie
przybli˝yli si´ do islamu tylko dzi´ki waszym mieczom. Wy ze wszystkich lu-
dzi macie w tej sprawie najwi´kszy udzia∏, choçby nie wiem jak temu zaprze-
117
nam nic dobrego, by was w tym nie by∏o z nami. JesteÊcie dla nas najukochaƒ-
szymi ludêmi, byliÊcie wobec nas najszlachetniejsi, najbardziej zas∏ugujàcy na
zadowolenie Boga najwy˝szego, na poddanie si´ Bogu najpot´˝niejszemu
i najwspanialszemu. Kiedy sprowadzi∏ do was i do waszych braci muhÇ∆irów,
oby Bóg mia∏ z nich pociech´, to byli to ludzie najw∏aÊciwsi, wi´c im nie za-
zdroÊçcie. W ci´˝kich czasach (…Èna #l-Æu^Ç^a) mo˝ecie polegaç na sobie i oby-
Êcie byli wybrani przez swoich braci muhÇ∆irów. Najbardziej zas∏ugujecie na
to, by ta sprawa i ten spór nie sta∏y si´ waszym udzia∏em. Najdalej wam ze
wszystkich do tego, by zazdroÊciç swoim braciom dobra, jakim ich obdarzy∏
Bóg najwy˝szy.
Nawo∏uj´ was byÊcie przyj´li AbË ‘Ubayd´ lub ‘Umara, obydwaj bo-
wiem zyskali sobie waszà akceptacj´ w tej sprawie. Obaj majà swoich zwolen-
ników.
‘Umar i AbË ‘Ubayda, oby Bóg mia∏ z nich pociech´, rzekli:
– Nikt z ludzi nie powinien byç ponad ciebie, o AbË Bakrze! Ty je-
steÊ najwa˝niejszy, jesteÊ drugi spoÊród dwóch. Wys∏annik Boga, oby Bóg go
b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ pokojem, nakaza∏ ci prowadziç modlitw´, ty najbardziej
zas∏ugujesz na t´ spraw´.
An^Çrowie rzekli:
– Na Boga! Nie zazdroÊcimy wam dobra, które da∏ wam Bóg. Tak jak
rzek∏eÊ AbË Bakrze, jesteÊmy wam oddani – i chwa∏a niechaj b´dzie Bogu. Nie
ma wÊród stworzeƒ boskich nikogo, kogo bardziej kochamy od was, nikt bar-
dziej nam nie jest mi∏y ani bli˝szy. Ale ostrzegamy i przestrzegamy, by po dniu
dzisiejszym tego stanowiska nie objà∏ ktoÊ, kto si´ nie wywodzi spoÊród nas ani
spoÊród was. GdybyÊcie dziÊ wybrali cz∏owieka spoÊród nas albo cz∏owieka
spoÊród was, z∏o˝ymy mu przysi´g´ i zaakceptujemy go. Gdy jednak umrze,
wybierzemy nast´pnego spoÊród an^Çrów, a jeÊli ten umrze, nast´pnego b´-
dziemy wybieraç z muhÇ∆irów, i tak dalej, dopóki trwaç b´dzie ta umma. B´-
dzie to najsprawiedliwsze dla ummy Mu…ammada, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏
i obdarzy∏ pokojem, jedni z nas powinni nast´powaç po drugich. Gdy zrodzi
si´ obawa, ˝e muhÇ∆ir zb∏àdzi, przejmie po nim an^ÇrÈ, a gdy zrodzi si´ oba-
wa, ˝e an^ÇrÈ zb∏àdzi, przejmie po nim muhÇ∆ir.
AbË Bakr powsta∏, wypowiedzia∏ chwa∏´ Boga Najwy˝szego i z∏o˝y∏
mu ho∏d, a nast´pnie rzek∏:
– Bóg najwy˝szy przys∏a∏ Mahometa, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obda-
rzy∏ pokojem, do swoich ludzi i jako Êwiadka dla swojej ummy, by wszyscy
116
s∏a∏ nam dzi´ki temu ∏ask´ i swoje dary. Co wi´cej Mahomet, by∏ Kurajszytà,
i jego ludzie bardziej zas∏ugujà na dziedzictwo po nim, na przej´cie jego w∏a-
dzy. Na Boga! Ja si´ z wami nie k∏óc´ o t´ w∏adz´, wi´c i wy si´ z nimi o nià
nie k∏óçcie i nie sprzeciwiajcie si´ im!
Nast´pnie AbË Bakr stanà∏ przed an^Çrami, wyg∏osi∏ chwa∏´ Boga naj-
wy˝szego, z∏o˝y∏ Mu ho∏d, potem wezwa∏ ich do jednoÊci, przestrzeg∏ przed
rozbiciem i rzek∏:
– Doradzam wam jednego z tych dwóch ludzi: AbË ‘Ubayd´ Ibn al-
µarrÇ…a lub ‘Umara. Z∏ó˝cie ho∏d temu z nich, którego wybierzecie!
Na to ‘Umar rzek∏:
– Broƒ Bo˝e, by tak si´ sta∏o, ty bowiem jesteÊ najwybitniejszy z nas,
ty najbardziej zas∏ugujesz na t´ w∏adz´, jesteÊ najstarszym towarzyszem wy-
s∏annika Boga, oby Bóg go b∏ogos∏awi∏ i obdarzy∏ pokojem, ty masz najwspa-
nialsze bogactwo, jesteÊ najlepszym muhÇ∆irem, jesteÊ drugi spoÊród dwóch,
jesteÊ jego zast´pcà w prowadzeniu modlitwy, a modlitwa jest najlepszà z za-
sad religii islamu. Któ˝ móg∏by ci´ wyprzedzaç, któ˝ móg∏by t´ spraw´ prze-
jàç przed tobà? Wyciàgnij r´k´, a z∏o˝´ ci ho∏d.
Kiedy obaj [tj.‘Umar i AbË ‘Ubayda Ibn µarrÇ…] poszli z∏o˝yç mu
ho∏d, wówczas an^ÇrÈ Ba‰Èr [Ibn Sa‘d] wyprzedzi∏ ich i z∏o˝y∏ mu ho∏d.
A wtedy Al-∞ubÇb Ibn al-Mun∂ir krzyknà∏ do niego:
– Ba‰Èrze Ibn Sa‘dzie! Twoje odejÊcie jest niepos∏uszeƒstwem! Co ci´
sk∏oni∏o do tego, co uczyni∏eÊ? Czy zazdroÊci∏eÊ emiratu swojemu bratu stry-
jecznemu?
– Nie na Boga – odpar∏ – Nie chcia∏em jednak sprzeczaç si´ z ludem,
po którego stronie jest prawo.
Kiedy Ausyci zobaczyli, co uczyni∏ Qays Ibn Sa‘d, a by∏ on wodzem
[sayyid] plemienia Al-Œazra∆, oraz do czego wzywali muhÇ∆irowie wywodzà-
cy si´ z Kurajszytów oraz ˝e Chazrad˝yci domagajà si´ uczynienia emirem
Sa‘da Ibn al-‘UbÇdy, zacz´li mówiç, a by∏ wÊród nich Usayd Ibn ∞u¬ayr [4],
oby Bóg mia∏ z niego pociech´:
– Skoro ju˝ raz powierzyliÊcie w∏adz´ Sa‘dowi, to nie majà nad wami
przewagi, nie dali wam w tym przecie˝ udzia∏u, idêcie wi´c i z∏ó˝cie AbË Ba-
krowi ho∏d, idêcie wi´c i z∏ó˝cie jemu ho∏d.
Wtedy Al-∞ubÇb Ibn al-Mun∂ir wzià∏ miecz. Podbiegli do niego
i odebrali mu miecz. Ten zaczà biç ich po twarzach swoimi szatami, póki nie
skoƒczyli sk∏adaç ho∏du. Wówczas rzek∏:
119
czano. Emir powinien byç spoÊród nas i spoÊród nich.
‘Umar, oby Bóg mia∏ z niego pociech´, powsta∏ i rzek∏:
– Niestety, dwóch mieczy nie w∏o˝y si´ do jednej pochwy. Na Boga!
Arabowie nie zgodzà si´, by z was uczyniç emira. Wódz powinien byç spoza
was. Dla Arabów t´ spraw´ winien przejàç tylko ktoÊ, u kogo pojawi∏o si´ pro-
roctwo. KtoÊ spoÊród takich zas∏uguje na przej´cie w∏adzy. W tej sprawie my
wobec przeciwnych nam Arabów mamy niezaprzeczalny argument i oczywi-
stà w∏adz´ (sul†Çn). Kto nam odmawia naszego prawa do w∏adzy Mahometa
i jego dziedzictwa, a przecie˝ my jesteÊmy jego bliskimi i jego rodem, ten pro-
wadzi do spraw nies∏usznych, sk∏ania si´ do grzechu, albo nawo∏uje do zguby.
Wówczas Al-∞ubÇb Ibn al-Mun∂ir powsta∏ i rzek∏:
– O an^Çrowie! Powstrzymajcie swoje r´ce i nie s∏uchajcie tego cz∏o-
wieka i jego zwolenników! Oni bowiem odejdà ze swoim udzia∏em w tej spra-
wie. JeÊli wam odmówià, czego od nich ˝àdacie, przegnajcie ich ze swojego
kraju, i przejmijcie w∏adz´ nad nimi! Wy bowiem, na Boga, bardziej na t´ w∏a-
dz´ zas∏ugujecie od nich. T´ spraw´ rozsàdzi si´ za pomocà naszych mieczy.
Na Boga, sprawimy, ˝e znów b´dà ostre! Na Boga! JeÊli ktoÊ zaprzeczy moim
s∏owom, obetn´ mu nos moim mieczem!
‘Umar Ibn al-Œa†tÇb rzek∏:
– Kiedy Al-∞ubÇb odpowiada∏ mi, nie by∏o mi´dzy nami sporu, po-
niewa˝ spieraliÊmy si´ na temat ˝ycia Wys∏annika Boga, oby Bóg go b∏ogos∏a-
wi∏ i obdarzy∏ pokojem. On mi zaprzeczy∏ w jego [proroka] sprawie. Wówczas
przysiàg∏em, ˝e nigdy nie powiem s∏owa, które by go skrzywdzi∏o.
Potem AbË ‘Ubayda rzek∏:
– O an^Çrowie! Wy byliÊcie pierwsi, których wspomagano i pierwsi,
którzy znaleêli ucieczk´. Nie bàdêcie wi´c pierwszymi, którzy si´ zmieniajà
i zdradzajà.
Kiedy Ba‰Èr [Ibn Sa‘d] zobaczy∏, ˝e jego ludzie zgodzili si´ na wyzna-
czenie emirem Sa‘da Ibn ‘UbÇdy, poczu∏ zazdroÊç z powodu Sa‘da.
A Ba‰Èr nale˝a∏ do wodzów (sayyidów) [plemienia] Al-Œazra∆. Rzek∏ [wów-
czas]:
- O an^Çrowie! Na Boga! Skoro mamy najwi´ksze zas∏ugi w zwalcza-
niu bezbo˝ników (mu‰rikËn), pierwsi przyj´liÊmy religi´, to na pewno pragnie-
my tylko zadowolenia naszego Pana, pos∏uszeƒstwa wobec naszego Proroka,
sami zaÊ chcemy byç szlachetni. Nie powinniÊmy tego przeciàgaç wobec lu-
dzi. To nie powinno byç nagrodà na tym Êwiecie, poniewa˝ Bóg najwy˝szy ze-
118
– I uczyniliÊcie to, o ansarowie! Wydaje mi si´,jakbym z waszymi sy-
nami stanà∏ u ich drzwi. Proszà ich, a oni nie dajà im wody.
– Czy˝byÊ si´ nas ba∏, ∞ubÇbie? – spyta∏ AbË Bakr.
– Nie ciebie si´ boj´, ale tego, który przyjdzie po tobie – rzek∏.
– JeÊli tak, to w∏adza nale˝y si´ tobie i twoim przyjacio∏om. Nie nas
winniÊcie s∏uchaç – rzek∏ AbË Bakr.
– Niestety AbË Bakrze! Kiedy ja i ty odejdziemy, po tobie przyjdzie
ktoÊ, kto wyrzàdzi nam krzywd´.
Prze∏o˝y∏
Janusz Danecki
120