K
KO
ON
NF
FE
ER
RE
EN
NC
CJ
JE
E
((C
Co
on
nffe
erre
en
nc
ce
ess))
63-0608
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 8. czerwca 1963 w
Ramada Inn, Tucson, Arizona
.
PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø mówione
Poselstwo z nagra§ na ta™mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas
korekty korzystano równieŒ z nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej
wersji 1The Message”, wydanej przez Eagle Computing w 1999 r. Niniejszym zostao
opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie.
Wydrukowanie tej ksi6Œki umoŒliwiy dobrowolne ofiary wierz6cych, którzy umiowali to
Poselstwo i Jego Sawne Przyj™cie. Przetumaczono i opublikowano w latach 1999 - 2000.
Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres:
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
tel./Fax: +420 (0)659 324425
E-mail: krzok@volny.cz
http://www.volny.cz/poselstwo
Ksi6Œka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.
Konferencje
1
^ czas, by suchaø waszych ™wiadectw, a przybyem tutaj z pola
misyjnego i suchaem, jak kto™ skada ™wiadectwo. Oczywi™cie,
cieszŸ siŸ, Œe widzŸ brata Jeffries tam. Nazywam go Creechy. Nie
wiedziaem, Œe on jest na naboŒe§stwie. I ja wiem, Œe to ma takŒe dla
ciebie wielkie znaczenie, skoro przychodzisz z pola bitwy, gdzie
™wiata ™wiec( sabo, i przychodzisz w tej _ do tej piŸknej atmosfery
chrze™cijan i ludzi _ wszyscy s( razem i s( wolni w Duchu šwiŸtym.
Ja lubiŸ, kiedy ludzie s( wolni i maj( poczucie wolno™ci. To ma
wielkie znaczenie. Nie próbujemy postŸpowaø jak nakrochmaleni.
Oni s( po prostu^ Ludzie zazwyczaj mawiaj(: 0Zdejmij swój
sztywny konierz i czuj siŸ jak w domu”. Ja to lubiŸ. Jestem pewien,
Œe to wszyscy lubimy, nieprawdaŒ?
2
Ja po prostu^ Pomy™laem, kiedy patrzyem tutaj na moj( córkŸ
RebekŸ _ przypominam sobie, jak byem pewnego razu gdzie™ indziej
na naboŒe§stwie. Ona bya wtedy male§stwem, a jej _ ona ma
siostrzyczkŸ cztery lata modsz(. A wiŸc Becky ma niebieskie oczy i
bya juŒ trochŸ wyŒsza, a Sara ma br(zowe oczy i bya jeszcze maa.
Obydwie byy córeczkami tatusia. Ja naprawdŸ miujŸ dzieci, a Pan
da mi kilka miych dzieci.
A wiŸc, one czekay, by siŸ spotkaø ze mn(. Gdy przyszedem do
domu, chciay siŸ trochŸ pobawiø ze mn(. Lecz ogarnŸa je senno™ø i
one musiay i™ø do óŒka okoo dwunastej czy pierwszej godziny. A
samolot mia przylecieø dopiero okoo drugiej czy trzeciej nad ranem.
Wszedem wiŸc do pokoju i pooŒyem siŸ, lecz nie mogem zasn(ø.
Wyszedem wiŸc do pokoju mieszkalnego i usiadem w krze™le. I
wydaje siŸ to trochŸ Œartobliwe, kiedy to o nich mówiŸ. I byo to^
3
Po chwili nasta brzask i Rebeka _ tutaj, obudzia siŸ i wiedziaa,
Œe powinienem byø w domu. I ona siŸ rozejrzaa i zobaczya, Œe Sara
jeszcze ™pi. Spojrzaa na dó i zobaczya mnie siedz(cego w pokoju
mieszkalnym i pobiega do mnie tak szybko, jak tylko moga.
Wskoczya mi na kolana i objŸa obydwoma ramionami. I niemal w
tej chwili Sara, jej siostrzyczka, obudzia siŸ. Wiecie, ona siŸ
rozejrzaa i _ lecz Becky bya pierwsza przy mnie. PorównujŸ to
trochŸ z ko™cioem _ tak byo przez dugi czas. Becky bya szczupa
i miaa dugie nogi, i potrafia rzeczywi™cie dobrze siedzieø na moim
kolanie, oparta obydwoma stopami na pododze. Ona potrafia do™ø
dobrze utrzymywaø równowagŸ, wiecie. MówiŸ to trochŸ do naszych
braci metodystów tutaj, którzy s( juŒ dugi czas na tej drodze, wiecie
i podro™li juŒ trochŸ.
OtóŒ, Sara bya jeszcze male§stwem. Ja nie wiem, czy wasze
3
KONFERENCJE
dzieci tak robi(, czy nie; moje tak robi(. Jedno dostanie _ najstarszy
dostanie co™ nowego, a potem nosi to nastŸpne dziecko, a potem
nastŸpne. Sara bya w piŒamie Rebeki, a bya to piŒama z listkami
koniczyny, jakie wówczas miay, wiecie, trochŸ przyduga, i jej mae
nóŒki nie mogy siŸ tak szybko w niej poruszaø. ZaczŸa wiŸc
przechodziø przez dom.
4
A Rebeka objŸa mnie swoimi ramionami, odwrócia siŸ, spojrzaa
na SarŸ i powiedziaa: 0Saro, moja siostro, chcŸ ci powiedzieø, Œe ja
byam tutaj pierwsza”. Dalej powiedziaa: 0I ja mam caego tatŸ i nic
nie zostao juŒ dla ciebie”.
OtóŒ, Sara poczua siŸ trochŸ odstrŸczona, wiecie. WiŸc jej mae
wargi opady.
I to mi trochŸ przypomina ko™cioy, które s( na tej drodze juŒ
dugi czas, wiecie. One znaj( juŒ wszystkie szczegóy tego i mog(
usi(™ø i wyja™niø to przy pomocy teologii, i potrafi( posugiwaø siŸ
terminologi( greck(, i tak dalej. Ja to porównujŸ z Rebek(.
WiŸc potem Sara rozejrzaa siŸ, jej mae wargi opady i ona siŸ
odwrócia i zaczŸa i™ø z powrotem w pokoju. Ja nieznacznie
mrugn(em na ni( okiem i kiwn(em rŸk(, i wysun(em moje drugie
kolano. Na to wa™nie ona tylko czekaa. Podbiega zaraz i wskoczya
mi na t( nogŸ. A ona bya _ jej nóŒki byy krótkie, wiecie, i nie moga
nimi dosiŸgn(ø podogi. Nie moga utrzymaø równowagi, wiŸc
obj(em j( po prostu moimi ramionami, aby nie spada, i
przycisn(em j( do siebie. Ona pooŒya swoj( gówkŸ na mojej piersi
i zostawia j( tak przez chwilŸ, a potem zerknŸa na RebekŸ.
Powiedziaa: 0Rebeko, moja siostro” _ rozumiecie, powiedziaa _
0pragnŸ ci równieŒ co™ powiedzieø. MoŒe bya™ tutaj pierwsza i moŒe
masz caego tatŸ, lecz chcŸ, aby™ wiedziaa, Œe tata ma ca( mnie”.
WiŸc mniej wiŸcej tak wa™nie jest. Ja^ Wiecie, ja moŒe nie
znam wszystkich szczegóów, lecz jak dugo On ma mnie caego, to
jest wszystko, o co siŸ troszczymy. Pozwólmy, Œeby On wzi( nas i
uŒy nas w ten sposób, jak On sobie Œyczy.
5
Na pewno ceniŸ sobie mój pobyt tutaj i t( mi( spoeczno™ø w™ród
tych zacnych braci, kaznodziejów, ca( wspópracŸ osobistych
pracowników i wszystko, co zostao uczynione dla Ramady, i za ich
™wietn( wspópracŸ. I jest mi przykro, Œe to trwao tylko cztery dni.
Rozumiecie, czowiek ledwie siŸ zapozna z lud›mi i ludzie zaczynaj(
poznawaø mnie, a juŒ muszŸ odjeŒdŒaø, wa™nie kiedy mogoby siŸ
dziaø rzeczywi™cie co™, by naprawdŸ wywyŒszyø Boga. A te rzeczy,
które siŸ dziej( _ byø moŒe byy nowo™ci( dla wielu z was i nie
zrozumieli™cie ich. Nie moŒna tego wyja™niø w ci(gu jednego lub dwu
wieczorów tylko. Oczywi™cie, gdyby™cie siŸ z tym gruntownie
zaznajomili, to mogliby™cie je zrozumieø.
Dziao siŸ wiele rzeczy. Wy, pastorzy, pamiŸtajcie o tym w
waszych zborach w nastŸpnych tygodniach _ przyjd( do was kobiety
mówi(ce: 0Wiesz, ja miaam zaburzenia kobiece. One zniky”. Inna
powie: 0Miaam niedomagania Œo(dka. One cakiem ustay”. Nie
potrafibym wymieniø tego wszystkiego. Jest to po prostu wszŸdzie _
wiara podrywa siŸ po prostu wszŸdzie.
6
Na przykad, przed kilku chwilami przyszed tutaj pewien
mŸŒczyzna i pooŒy swoj( rŸkŸ na moim ramieniu, i powiedzia^
Ja spojrzaem na tego mŸŒczyznŸ i pomy™laem sobie: 0Powinienem
znaø tego czowieka”. Widziaem go juŒ gdzie™.
I on powiedzia: 0Czy przypominasz mnie sobie?”
A ja odrzekem: 0My™lŸ, Œe nie”.
WiŸc on powiedzia: 0Ja byem na twoim naboŒe§stwie w
Saskatoon, Saskatchewan, w 1940, moŒe w 1942, czy co™ podobnego”.
Dawno, przed wielu laty.
A ja powiedziaem: 0Tak”. I pomy™laem: 0Widziaem juŒ gdzie™
tego czowieka, lecz nie mogŸ sobie przypomnieø gdzie”.
A wiŸc my^ On mówi dalej. Za kilka chwil zacz(em sobie
zdawaø sprawŸ z tego, Œe przed kilkoma wieczorami bya na
naboŒe§stwie pewna pani _ my™lŸ, Œe miaa trochŸ siwe wosy i ona
staa na podium. A kiedy byem odwrócony twarz( na wschód, co siŸ
juŒ rzeczywi™cie stao tradycj( _ ja lubiŸ zwracaø siŸ twarz( na
wschód, poniewaŒ On przychodzi ze wschodu. I kiedy chrzczŸ, to
zazwyczaj chrzczŸ ich w ten sposób. I wydawao siŸ jakby _ zawsze
po mojej prawej stronie, bowiem kaŒdym razem, kiedy ta šwiato™ø
przychodzi, Ona przychodzi z prawej strony. I zawsze staram siŸ,
Œeby ludzie podchodzili do mnie z prawej strony. A ja staem trochŸ
z tej strony, jak przypuszczam, jeŒeli chodzi o pozycjŸ, wedug tego,
jak jest usytuowany budynek.
7
I zauwaŒyem, Œe po mojej prawej stronie staa pewna niewiasta,
o wiele modsza od tej, która staa przede mn(. I ona miaa na sobie
róŒow( szatŸ. Ona siŸ odróŒniaa od tej niewiasty stoj(cej tam. Ci(gle
j( obserwowaem i spojrzaem w dó, i ja^ Nie sposób tego
wyja™niø; musicie temu po prostu wierzyø; to wszystko.
I spojrzaem w dó. Bya tam pani, siedziaa tutaj na dole, zaraz
po mojej lewej stronie, i ona bya trochŸ^ Co™ jej dolegao. A ja
spojrzaem do tyu i potem sta tutaj obok niej mŸŒczyzna.
Pomy™laem: 0Tutaj jest co™ dziwnego”. Staraem siŸ skoncentrowaø
moje my™li na t( niewiastŸ, z któr( rozmawiaem, poniewaŒ,
rozumiecie, moŒe je™li obserwujecie, Œe co™ siŸ dzieje, rozumiecie,
moŒe to powie tej niewie™cie, jaka jest jej potrzeba. Rozumiecie? WiŸc
wy^ Jest to bardzo^ A szatan znajduje siŸ wprost tam, by
4
MÓWIONE S~OWO
wykorzystaø kaŒd( sposobno™ø, któr( ma. Jest to tylko aska BoŒa,
rozumiecie, Œe On pozwala, aby siŸ to dziao.
8
A wiŸc ja spojrzaem i zobaczyem tŸ niewiastŸ trochŸ^ Jedna
bya o wiele modsza od tej drugiej. I jedna niewiasta bya trochŸ _
miaa^ Ona bya zdenerwowana, mentalnie wstrz(™niŸta. A ta
druga niewiasta miaa jak(™ dolegliwo™ø, naprawdŸ powaŒn(. A
potem ten mŸŒczyzna^
I okazao siŸ owego dopoudnia, kiedy staem tutaj, Œe to by
mŸŒczyzna. I ja zapytaem: 0Czy masz ŒonŸ, która jest chora, która
jest umysowo wstrz(™niŸta, jakby zdeprymowana?”
A on odrzek: 0Tak”.
A ja zapytaem: 0Czy ona bya na naboŒe§stwie przedwczoraj
wieczorem i siedziaa po mojej lewej stronie, ubrana w jak(™ róŒow(
sukienkŸ, czy co™ podobnego?”
On odrzek: 0Tak”.
I to bya ona. I tak wa™nie rozpoznaem tego mŸŒczyznŸ. My™lŸ,
Œe^ My™lŸ, Œe zapisaem sobie jego nazwisko. StarzejŸ siŸ i nie
pamiŸtam juŒ dobrze _ pastor M-a-c-k, on siedzia zaraz gdzie™
tutaj. I to byo prawd(, czy tak? I on mi powiedzia: 0Moja Œona bya
przed wielu laty na twoim naboŒe§stwie i zostaa natychmiast
uzdrowiona przez cud, o którym jej opowiadae™, i powiedziae™ jej,
jakie s( jej dolegliwo™ci. I ona zostaa natychmiast uzdrowiona z
^?^ parŸ razy _ rzadka choroba krwi i wrzody, i tym podobne
rzeczy.
9
Widzicie teraz, co siŸ dziao? Gdybym wam tylko móg pokazaø,
co mam na my™li. Ta niewiasta miaa wiarŸ. Rozumiecie? Ona
wierzya w swojej wierze, lecz prawdopodobnie nie miaa karty
modlitwy ani niczego. Lecz ona wierzya i moŒe bardziej niŒ ta
niewiasta, która staa przede mn(.
A zatem, ja my™lŸ, Œe on powiedzia, Œe jego Œona wesza do
™rodka. I je™li siŸ nie mylŸ, to jest ona _ siedzi wprost tam obok mŸŒa.
I to jest ta niewiasta. To jest ta kobieta. Kiedy patrzŸ na ni(, to jest
ta niewiasta, w porz(dku.
Czy widzicie teraz askŸ BoŒ( do tego? Ta niewiasta rzeczywi™cie,
naprawdŸ wierzya caym swoim sercem. I jej wiara bya o wiele
wiŸksza, niŒ wiara tej osoby, stoj(cej tutaj, i przeszo to do niej.
Oczywi™cie, potem ten mŸŒczyzna zapyta mnie, mówi(c: 0Bracie
Branham, czy moja Œona ma jak(™ powaŒn( chorobŸ? Czy ona
odzyska zdrowie lub co™^?”
Ja odrzekem: 0ProszŸ pana, ja nie wiem”.
Widzicie, to wy wa™nie tworzycie t6 wizjŸ. Wasza wasna wiara
KONFERENCJE
5
to czyni. Rozumiecie? Czyni to wasza wiara, nie moja. To jeste™cie
wy. Rozumiecie? Jezus sta wówczas przed tymi lud›mi, a owa
niewiasta dotknŸa siŸ Jego szaty. On nawet nie wiedzia, kto siŸ Go
dotkn(. On zapyta: 0Kto siŸ Mnie dotkn(?” OtóŒ, Jezus nie
mówiby czego™ tylko po to, by co™ powiedzieø. On naprawdŸ nie
wiedzia, kto to uczyni. I On siŸ rozgl(da w™ród suchaczy, aŒ
znalaz t( niewiastŸ. Rozumiecie? I potem On powiedzia jej, jak( ona
ma wiarŸ.
10
OtóŒ, ja bym nie wiedzia, a potem, czasami^ Rozumiecie, to nie
zostao wyja™nione, jak s(dzŸ. Lecz teraz widzicie, co wy _ jaka _
czym jeste™cie^ Co wam dolega _ to jest Duch šwiŸty, który to
objawia. A czasami obserwujŸ to _ staje siŸ to ciemne, podobne do
cienia. Wtedy nie mówiŸ po prostu niczego, poniewaŒ to jest
prawdopodobnie ™mierø. A wiŸc ja po prostu mówiŸ: 0Id›, niech ci
Pan bogosawi”.
I byø moŒe, jeŒeli czowiek pozostanie tam dosyø dugo i po prostu
czeka, to zobaczy, co Pan mówi. I wtedy to jest wa™nie to, co On
mówi. OtóŒ, to jest wa™nie _ ta wizja pokazaa, co ci dolega albo co
uczynie™. Lecz potem stój cicho i czekaj. ZauwaŒam, Œe ludzie po
prostu odchodz(. Rozumiecie? Stójcie cicho; stójcie tam po prostu i
czekajcie, a zobaczycie, co On powie i wtedy to stwierdzicie.
JeŒeli to powraca i ja widzŸ wizjŸ o tym, co bŸdzie z wami^ To
wskazuje na to, czym byli™cie. Potem, kiedy widzŸ, co bŸdzie z wami,
to zauwaŒycie, Œe to jest zawsze TAK MÓWI PAN. I wtedy zanotujcie
to sobie i zobaczycie, czy siŸ to nie stanie dokadnie tak. Nigdy to nie
zawiedzie.
11
JeŒeli wizja^ W tym wa™nie pokadam moj( ufno™ø. Gdyby
przysza wizja i byo mi powiedziane dzi™ do poudnia, Œe George
Washington powstanie z grobu na cmentarzu prezydentów, jeŒeli
tam pójdŸ i wywoam go, to ja bym zaprosi cay ™wiat, aby przyszli
zobaczyø, jak siŸ to stanie. Racja. To by nie zawiodo. Ona nie moŒe
zawie™ø. Nigdy nie zawioda i nigdy nie zawiedzie, o ile nie
próbujecie siŸ posugiwaø waszym wraŒeniem.
A zatem, wiele razy^ My™lŸ, Œe my wszyscy bŸd(cy tutaj dzi™ do
poudnia jeste™my zielono™wi(tkowcami, nieprawdaŒ? My™lŸ, Œe
wiele razy ogarnia ludzi podniecenie, rozumiecie, kiedy maj(
wraŒenie, Œe Pan powiedzia tak-i-tak. I czowiek tak mówi, chociaŒ
tak w rzeczywisto™ci nie jest. I byoby to ze tak mówiø. Rozumiesz?
Czekaj, dopóki nie wiesz, Œe Bóg to na pewno powiedzia, a bŸdzie to
kaŒdym razem doskonae. Lecz je™li masz tylko wraŒenie, Œe to
trzeba powiedzieø _ moŒe to powiedziae™, lecz^ A kiedy tak
czynisz, powoduje to co™ podobnego do cielesnego podrabiania, a
to^ Ty^ W rzeczywisto™ci, bracie czy siostro, to nie pomaga
6
MÓWIONE S~OWO
Bogu; to przeszkadza Bogu. Rozumiesz? A byø moŒe Bóg powouje
ciŸ, aby™ by ™wiadkiem, czy czym™ podobnym. B(d› zatem wiernym
w tym, co ci Bóg poleca czyniø. B(d› prawdziwym ™wiadkiem.
12
OtóŒ, byo to wspaniae naboŒe§stwo, jedna z najzacniejszych
grup wiary za mn( _ tych kaznodziejów, z jakimi kiedykolwiek
byem razem. A suchacze w tym audytorium byli wspaniali. I jest mi
tylko przykro, Œe musimy tak szybko zako§czyø w ten sposób. Lecz
mam nadziejŸ, Œe pewnego dnia bŸdŸ tu znowu, je™li to bŸdzie wol(
Pa§sk(.
My™lŸ, Œe menaŒer tutaj, brat Borders, zosta przedstawiony
ludziom i ja bym chcia, Œeby teraz powsta. Brat Roy Borders by
razem ze mn( w wielu wielkich zmaganiach. Czy by™ teraz powsta,
bracie Borders. On jest bardzo pokorny. Brat Borders tego nie wie,
lecz odczuem to znowu. Powiem mu to teraz i^ Brat Borders jest
chorym czowiekiem. MuszŸ siŸ po prostu z nim spotkaø i i™ø z nim
po tym naboŒe§stwie dzisiaj do poudnia. Bracie Borders, mam
nadziejŸ, Œe ciŸ to nie szokuje. Lecz Pan musi dotkn(ø brata Bordersa
natychmiast. On ma zamkniŸt( zastawkŸ sercow(. To siŸ dokadnie
zgadza. Dot(d nie mówiem z nim o tym, tylko tyle, co z podium, jak
widzicie, lecz to jest prawd(.
13
I powiem to teraz tej kobiecie, kiedy Duch šwiŸty przypad na
mnie, a potem muszŸ sko§czyø, rozumiecie, poniewaŒ On zaczyna siŸ
przesuwaø. Ta pani, siedz(ca tutaj, patrz(ca siŸ w tym kierunku _ o
której pyta siŸ ten mŸŒczyzna. Nie jest to nic waŒnego; jest to zmiana
w Œyciu, po prostu menopauza, uczucie wyczerpania, posŸpno™ci i
wszystko jest pogmatwane. Ty bŸdziesz w porz(dku, nie bój siŸ. O to
wa™nie chodzi. Teraz _ wielki Duch šwiŸty w Jego Obecno™ci^
14
Mam tutaj ma( dziewczynkŸ, o której wa™nie mówi ten
mŸŒczyzna _ mam tutaj zanotowanych kilka spraw. Pewnej maej
dziewczynce zrobiono operacjŸ wczoraj w Phoenix _ usuniŸto jej
nerkŸ czy co™ podobnego. Jest ze zboru brata Outlawa _ czowieka,
który towarzyszy mi wszŸdzie, gdzie siŸ udajŸ, jeŒeli to jest w okrŸgu
stu czy dwustu mil _ ten czowiek przybywa na kaŒde naboŒe§stwo.
Jeden z czonków jego zboru jest tutaj dzisiaj do poudnia. Ta maa
dziewczynka bya operowana na raka nerki, a by to zo™liwy rak.
Tylko Bóg moŒe ocaliø Œycie tego dziecka.
Pewna gucha dziewczynka, o której mówi brat Jenkins^ O, po
prostu jest tak wielu chorych i bŸd(cych w potrzebie.
A teraz, zanim przejdziemy do zwiastowania poselstwa na tym
naboŒe§stwie, chciabym, Œeby™my siŸ modlili na chwilŸ. Pochylmy
nasze gowy i je™li s( jakie™ inne pro™by, podnie™cie po prostu swoje
rŸce.
KONFERENCJE
7
15
Nasz Niebia§ski Ojcze, jeste™my nauczani we wspaniaych
BoŒych Pismach _ s( to natchnione Sowa Boga, które zostay
wydrukowane, Œe siedzimy razem w niebia§skich miejscach w
Chrystusie Jezusie. I my to odczuwamy dzisiaj do poudnia, widz(c
pod(Œaj(c( do niebios grupŸ ludzi, skadaj(cych siŸ z róŒnych
denominacji, siedz(cych razem. Kiedy patrzŸ siŸ na nich i widzŸ
niektórych z tych mŸŒów, którzy s( starsi ode mnie, a niektórzy
modzi mŸŒczy›ni przychodz(^ I dokadnie tak, jak dzieje siŸ z
listkami i kwiatami, i jak funkcjonuje caa przyroda _ to stare
odchodzi i przychodzi to nowe^ Niebia§ski Ojcze, dziŸkujemy Ci
za Ducha šwiŸtego, który nam daje t( wielk( pewno™ø, Œe pewnego
dnia spotkamy siŸ znowu.
DziŸkujemy Tobie za Jego wielk( moc. On pomaga naszym
sabo™ciom. Modlimy siŸ za t( ma( dziewczynk(, której usuniŸto
naro™l z jej nerki, a by to rak. Panie BoŒe, b(d› mio™ciwy tej
dziewczynce. My™lŸ, co gdyby to byo moje dziecko? Ona jest
ulubie§cem kogo™. ModlŸ siŸ, Œeby™ j( Ty uzdrowi. Niechaj moc
szatana zostanie usuniŸta z niej. Niechaj to dzieciŸ Œyje ku chwale
BoŒej.
16
ModlŸ siŸ dzisiaj do poudnia _ pobogosaw i t( guch(
dziewczynkŸ, o której bya mowa. ModlŸ siŸ, Œeby™ Ty przywróci
such tej dziewczynce _ córeczce Jenkinsa. ModlŸ siŸ, Niebia§ski
Ojcze, o brata Bordersa, mojego drogiego brata, kiedy widzimy, Œe
szatan próbuje usun(ø go z pola misyjnego. BoŒe, my go Œ(damy ze
wzglŸdu na Królestwo BoŒe.
Modlimy siŸ równieŒ o wszystkie szczególne pro™by oraz o t(
pani(, która staa tam ubiegego wieczora. Jej wiara podnosia siŸ do
góry, Ty jej to teraz wyja™nie™, Panie, i teraz bŸdzie to w porz(dku.
My Ci za to dziŸkujemy. Modlimy siŸ, Œeby™ Ty by nadal z nami.
Pobogosaw tych kaznodziejów. Pobogosaw wszystkich, którzy
pomagali: muzyków i ten may kwartet, który ™piewa, oraz kwartet
z tamtego zboru (tych miych modzie§ców), równieŒ t( pani(, która
nam za™piewaa solo. I wszystkie te rzeczy, Panie, jest ich zbyt wiele,
abym ich móg zapamiŸtaø w moim umy™le, lecz Ty wiesz o nich
wszystkich. Bogosaw t( Ramada Inn, tego zacnego czowieka, który
sta tutaj przed kilku minutami i mówi: 0Niech ci Bóg bogosawi”.
BoŒe, modlimy siŸ, Œeby to wrócio do niego, Panie, i Œeby móg
zostaø napeniony Duchem šwiŸtym i staø siŸ wielkim ™wiadkiem w
™wiecie Jezusa Chrystusa _ to najwiŸksza rzecz, która mogaby siŸ
wydarzyø, Ojcze.
17
Modlimy siŸ teraz, Œeby™ pobogosawi brata Tony i tych zacnych
mŸŒów tutaj, chociaŒ s( nawet szeregowymi czonkami tego zboru. I
oni _ pomimo tego oni próbuj( (ci biznesmeni), zorganizowaø siŸ
8
MÓWIONE S~OWO
razem, Œeby byø kolejnym ™wiadectwem. BoŒe, spenij im ich
usiowania, aby zostali napenieni Duchem šwiŸtym i daj im
rozeznanie, aby wiedzieli, co maj( czyniø, i jak to maj( czyniø, by
dziaaø dla Pana Jezusa.
Pobogosaw to poselstwo dzisiaj do poudnia, Panie, kiedy je
bŸdŸ zwiastowa. ModlŸ siŸ, Œeby™ je Ty nama™ci Twoimi
bogosawie§stwami, a kiedy st(d odejdziemy, oby™my mogli
powiedzieø, jak ci na drodze do Emaus: 0Nasze serca paay w
drodze”.
A potem, Ojcze, jeŒeli jest tutaj kto™ nie zbawiony, kto™, kto
Ciebie nie zna albo po prostu czonek zboru, niech potŸŒna moc
Ducha šwiŸtego objawi im dzisiaj ich potrzebŸ zbawienia w
wyznaczony przez Boga sposób _ jedyny sposób _ w Jezusie
Chrystusie, bowiem prosimy o to w Jego Imieniu. Amen.
18
DziŸkujŸ wam jeszcze raz. Zapomniaem nadmieniø o jednej
rzeczy przed chwil( _ oni^ Brat Tony, kiedy szed do samochodu
ubiegego wieczoru, powiedzia^ Ja powiedziaem: 0Nigdy nie
patrzyem siŸ na^” Jestem w usudze juŒ okoo trzydziestu trzech
lat. Byem siedemna™cie lat pastorem w kaplicy w Jeffersonville, a
nie otrzymaem nigdy ani grosza wynagrodzenia. Nigdy nie
zbieraem ofiary _ przez wszystkie dni mego Œycia. Nigdy jej nie
zbieraem ani nie miaem zamiaru zbieraø. A brat Tony powiedzia
mi ubiegego wieczora, Œe oni^ Ja zapytaem: 0Czy zrobie™
zestawienie wydatków?”
By to zrozumieø _ kiedy spotkaem siŸ z tym miym bratem Brock
i^ Czy to powiedziaem poprawnie? Brock? TakŒe z bratem
Gilmore i z kilku innymi braømi niedawno wieczorem tam w pokoju.
Ja powiedziaem^ 0OtóŒ^” Oni siŸ pytali o sytuacji finansowej.
Ja odrzekem: 0Tylko tyle, ile wynosz( koszty, to wszystko”.
0Dobrze” _ powiedzia on _ 0chcemy ci zebraø ofiarŸ”.
Ja powiedziaem: 0Nie, nie; nie róbcie tego. Ja _ ja otrzymujŸ sto
dolarów na tydzie§ z mego zboru i to mi wystarczy”. I powiedziaem:
0Ja mam^ Cokolwiek potrzebujŸ”. Ja nie potrzebujŸ niczego.
Rozumiecie? My™lŸ o tym tam po drugiej stronie _ o czym™ tam. I ja
wiem, Œe staraem siŸ zachowaø moj( usugŸ^ Tak wielu
przychodzio, a menaŒer mówi: 0Bracie Branham, ta sprawa musi
byø postawiona jasno”.
19
Dyrektor fabryki Four Rose Whiskey przyjecha niedawno do
naszej miejscowo™ci i przywióz swoj( córkŸ. I on powiedzia _ o, ta
dziewczynka chciaa zostaø uzdrowiona. I ona powiedziaa^ Ona o
tym syszaa, a miaa i™ø na operacjŸ. A wiŸc oni mówili^ O, ona
chciaa przyjechaø. Nie chciaa i™ø na operacjŸ.
KONFERENCJE
9
OtóŒ, ona wbiega do pomieszczenia, kiedy przemawiaem i
chciaa, Œebym siŸ zaraz modli za ni( _ musiao to byø w tej chwili.
OtóŒ, ona tam nie moga pozostaø, jej matka j( ™cigaa. Tak, matka
wesza z tyu do pomieszczenia i usiada tam z takim aroganckim
spojrzeniem. WiŸc my podeszli™my i modlili™my siŸ o t( dziewczynkŸ
i ona odesza z powrotem.
ParŸ dni potem lekarz powiedzia: 0W porz(dku. To jest banda
gupców”. Powiedzia: 0Lecz^”
Ona odrzeka: 0Nie, ja siŸ czujŸ znakomicie. Nie mam zapalenia
™lepej kiszki. CzujŸ siŸ fajnie i ™wietnie”.
WiŸc oni cieszyli siŸ z tego cztery lub piŸø dni. Po pewnym
czasie^ Widzicie, byo dokadnie tak, jak wam to juŒ wyja™niaem
_ po okoo siedemdziesiŸciu dwóch godzinach ten symptom pojawia
siŸ znowu, je™li czowiek rzeczywi™cie zosta uzdrowiony, rozumiecie
_ uzdrowienie. Nie mówiŸ teraz o cudach. I on zacz( siŸ przejawiaø
znowu, poniewaŒ wyrostek robaczkowy zacz( nabrzmiewaø. I
lekarz powiedzia: 0NuŒe, widzicie? Teraz lepiej zawoajcie tego
ekstrawaganckiego fanatycznego kaznodziejŸ jeszcze raz”.
20
WiŸc on nie chcia potem zrobiø operacji. Lecz oczywi™cie, gdyby
mu zaoferowano okoo piŸtnastu tysiŸcy dolarów, to on _ mógby j(
zrobiø. On powiedzia, Œe nie bŸdzie jej robi. Lecz zrobi j(.
Przypadkowo miaem przyjaciela w™ród ich personelu i on mi
powiedzia, Œe kiedy otworzyli t( dziewczynkŸ, by jej wyci(ø
wyrostek robaczkowy, to nie miaa Œadnego zapalenia. Rozumiecie?
Oni zrobili operacjŸ niepotrzebnie. Zostawili jej po prostu wyrostek
robaczkowy na swoim miejscu, poniewaŒ nie byo na nim Œadnego
™ladu zapalenia. I ten lekarz przyszed i powiedzia mi o tym _ mój
przyjaciel z tego personelu, który pomaga przy operacji.
21
Czy teraz rozumiecie, o co chodzio? Ona bya caa podniecona,
ale nie wiedziaa po prostu, jak ma siŸ trzymaø tej wiary.
Rozumiecie? I nie miaem wówczas moŒliwo™ci, by jej to wyja™niø.
Potem to spowodowao te^ Mój przyjaciel lekarz powiedzia jej
matce: 0Jej wyrostek robaczkowy jest ci(gle na swoim miejscu”. Oni
orzekli: 0Ona potrzebuje ten wyrostek robaczkowy i on nie mia
infekcji. Nie byo na nim Œadnej zmiany, by cakiem normalny,
róŒowy. O, po prostu taki, jaki ma byø”.
I jej matka staa siŸ wierz(c(. Potem mi powiedziaa: 0Trzeba
nam wa™nie twojej usugi, nie powiniene™ siedzieø gdzie™ w k(cie z
jak(™ grup( zwykych ludzi. Ona powinna byø nadawana do caego
kraju, wszŸdzie, powinna byø na tablicach ogosze§”. OtóŒ, tego
wa™nie chce diabe. To siŸ zgadza. Rozumiecie? Lecz, nie _ ja tego
nie chcŸ w ten sposób. PragnŸ to czyniø w ten sposób, Œebym móg
odwiedzaø wierz(cych wszŸdzie, czyniø cokolwiek _ gdziekolwiek
10
MÓWIONE S~OWO
mnie Pan woa, tam wa™nie pragnŸ siŸ udaø, wa™nie tam, gdzie
On^ ChcŸ to czyniø pokornie i niech Pan posya nas, gdziekolwiek
On pragnie nas posaø.
22
A teraz do was, ludzie, za którymi siŸ modliem _ jeŒeli wy^ Po
okoo siedemdziesiŸciu dwóch godzinach zaczyna siŸ skaŒenie.
Wiemy, Œe skaŒenie zaczyna siŸ po siedemdziesiŸciu dwóch
godzinach. To nie s6 ponowne przejawy choroby. Je™li temu
naprawdŸ wierzycie caym swoim sercem, to nic nie moŒe tego
powstrzymaø. Wierzcie temu mimo wszystko. Trzymajcie siŸ tego
™ci™le. Wszystko bŸdzie w porz6dku. Nie róbcie^ Nie moŒecie sobie
tylko mydliø tym oczu. Musicie rzeczywi™cie wiedzieø, Œe to siŸ stao.
Jest wielka róŒnica miŸdzy nadziej6 i wiar6. Nadzieja spodziewa siŸ
tego tylko. Wiara wie, Œe siŸ to stao! To jest ta róŒnica.
23
OtóŒ, nie chcŸ was trzymaø dugo dzisiaj do poudnia. Jest juŒ
dziesi(ta, okoo sze™ø minut po dziesi(tej, wedug tego zegarka, który
mi da Billy. PragnŸ teraz przeczytaø werset z ksiŸgi Izajasza, z
pierwszego rozdziau i skomentowaø go krótko. Mam tutaj równieŒ
kilka miejsc Pisma šwiŸtego, na które siŸ byø moŒe powoam.
Zatrzymam was tylko okoo trzydziestu minut i potem bŸdziemy
gotowi do odej™cia, jeŒeli Pan pozwoli. Izajasz, 1. rozdzia i 18.
werset:
Przyjd›cieŒ teraz, a rozpierajmy siŸ z sob#, mówi Pan:
Choøby by)y grzechy wasze jako szkar)at, jako ™nieg zbielej#;
choøby by)y czerwone jako karmazyn, jako we)na bia)e
bŸd#”.
Niech Pan doda teraz Swoje bogosawie§stwa do czytania Jego
Sowa. PragnŸ mówiø na temat
Konferencje” _ urz(dzanie
konferencji.
Panie, bogosaw to Sowo teraz i niech te nasiona wpadn( do
naszych serc, tam gdzie mamy potrzebŸ. I Panie, niechby i moje byo
otwarte razem z wszystkimi tutaj, aby™my mogli zrozumieø godzinŸ,
w której Œyjemy i co powinni™my czyniø. Prosimy o to w Imieniu
Jezusa. Amen.
24
Mówi(c o konferencjach _ syszymy tego tak wiele o nich w tych
dniach. Wszystko to konferencje. A szczerze mówi(c, po to wa™nie
jeste™my tutaj dzisiaj do poudnia _ jest to konferencja. I syszymy
tak wiele o nich, jak s( urz(dzane w wielu róŒnych miejscowo™ciach,
i o tak wielu sprawach, które zostay osi(gniŸte przez te konferencje.
I zwykle kiedy _ one s( urz(dzane w nagej, krytycznej sytuacji.
Zazwyczaj, kiedy jest nagl(ca potrzeba, to urz(dzacie konferencje,
zwoujecie szybko konferencjŸ. I my™limy o tym tymi kategoriami.
25
OtóŒ, wielu z was przypomina sobie na przykad konferencjŸ,
KONFERENCJE
11
któr( mieli™my w czasie ™wiatowego kryzysu, kiedy Niemcy i cay
™wiat by w stanie wojennym, kiedy prezydent Roosevelt by
prezydentem Stanów Zjednoczonych i byli wówczas inni 0czterej
wielcy”, jak to nazywaj(. Oni urz(dzili KonferencjŸ Wielkiej
Czwórki _ z Churchillem i^ Spotkali siŸ razem i musieli mieø, jak
to nazywaj(, KonferencjŸ Wielkiej Czwórki z wolnego ™wiata,
poniewaŒ musieli siŸ zej™ø razem i omówiø wspólnie ich zagadnienia
i obmy™liø pewn( strategiŸ, poniewaŒ wróg posuwa siŸ naprzód i on
musia zostaø zatrzymany.
26
I oni musieli siŸ wówczas zej™ø razem, by móc^ Kiedy
najm(drzejsza z tych grup^ Jedni mieli jedn( ideŸ, a drudzy znów
inn(, i potem to po(czyli razem, by zobaczyø, z czym wyjd(. To bya
Konferencja Wielkiej Czwórki _ gdzie maj( zrobiø kontratak, gdzie
maj( postawiø swoje armie _ na przykad Pi(t( ArmiŸ i Czwart(
ArmiŸ, i Dziesi(t( ArmiŸ, i tak dalej, i jak maj( wspópracowaø, i
gdzie ma nieprzyjaciel swoje warownie.
I jeŒeli zwrócicie uwagŸ, oni zawsze próbuj( uderzyø w rdze§
pacierzowy. To jest linia Œycia. I zawsze uderza siŸ tak w
nieprzyjaciela^ Je™li go chcecie u™mierciø musicie go uderzyø w
czue miejsce decyduj(ce o Œyciu i ™mierci. JeŒeli nie traficie, to go
nie u™miercicie. I dlatego trzeba uczyniø tylko jedn( rzecz^
27
Podobnie jak urz(dzanie naboŒe§stwa. Gdyby™my mogli wzi(ø
Królestwo BoŒe, jak mówili mŸŒowie wiele razy w usudze^ I
cytuj(c tŸ kobietŸ, która powiedziaa: 0Gdyby™cie wziŸli i zebrali
wielkich ludzi razem, wielkie umysy, i zebraliby siŸ razem, a potem
uderzyli w to wprost z tego miejsca^” Lecz widzicie, uderzacie w
niewa™ciw( rzecz. Rozumiecie?
Gdyby mi siŸ udao zebraø razem kaznodziejów, gdybym móg
zebraø razem grupŸ mŸŒczyzn zbawionych przez Boga i pozwoli im
zobaczyø moc, która jest w Jezusie Chrystusie, Œe On rzeczywi™cie
Œyje w naszych sercach, i zna my™li w umy™le i przepowiada, mówi
naprzód, i sprawia, Œe to jest dokadne, wtedy ci kaznodzieje bŸd6
natchnieni i zanios6 to do swoich ludzi, i^ Czy rozumiecie, co mam
na my™li? Trzeba uderzyø wa™nie tam, gdzie znajduj( siŸ armaty.
28
OtóŒ, oni mieli wówczas t( KonferencjŸ Wielkiej Czwórki. Potem
mieli™my inn( konferencjŸ, która nazywaa siŸ Konferencj( w
Genewie. Jestem pewien, Œe wielu z was przypomina sobie, kiedy
musieli zwoaø KonferencjŸ w Genewie. Bya jeszcze inna, któr(
nazwali Konferencj( w ParyŒu, kiedy spotkali siŸ w ParyŒu. Tak jest
po prostu ci(gle, przez cay czas, konferencja za konferencj( i znowu
konferencja, na której siŸ spotykaj(, poniewaŒ w Œyciu narodów jest
wielka potrzeba. Rozum tego ™wiata wydaje siŸ byø taki powikany,
12
MÓWIONE S~OWO
Œe ludzie po prostu nie wiedz(, gdzie i co maj( czyniø. I cay ™wiat
jest przestraszony na ™mierø w obecnej chwili.
Przypomina mi to maego chopca, id(cego do domu w ciemnej
nocy, przechodz(cego przez cmentarz i gwiŒdŒ(cego. On gwiŒdŒe tak
mocno, jak tylko potrafi, lecz on tylko okamuje samego siebie, Œe siŸ
nie boi. On nie chce my™leø o tym, Œe siŸ boi, lecz gwiŒdŒe, próbuj(c
siŸ uspokoiø. Lecz w swoim wnŸtrzu obawia siŸ, Œe za kaŒdym
nagrobkiem jest jaki™ chochlik albo^ Widzicie, on siŸ boi i
gwiŒdŒe, aby siŸ trochŸ uspokoiø.
29
I dlatego wa™nie mamy dzisiaj tak duŒo bredni w radiu i telewizji
_ mŸŒczyzn, którzy maj( pewien talent, ™piewaków, takich jak Ernie
Ford i Elvis Presley _ tych modzie§ców, którzy sprzedaj( swoje
pierworodztwo za miskŸ soczewicy. Oni tam wystŸpuj( i dzisiaj
wystarczy byø tylko Œartownisiem lub paln(ø jaki™ Œart, by pobudziø
do ™miechu ameryka§sk( publiczno™ø; chociaŒ wiecie, Œe staraj( siŸ
ich tylko uspokoiø, oraz wiecie, Œe za tym wszystkim, co wiemy, s(d
jest blisko. To siŸ zgadza.
MoŒe lada chwila staniemy przed nim. Jeste™my na ko§cu drogi,
bracia. I wszystkie te Œarty Ernie Forda i piosenki rock and roll
Elvisa Presleya, i wszystkie te bzdury _ to jest kolejne ™wiŸto
Nabuchodonozora. Nie przyniesie to niczego dobrego. Lada chwila
uderzy s(d.
30
Nasz naród doszed do tego samego stanu jak Sodoma i Gomora.
I gdyby sprawiedliwy Bóg pu™ci pazem naszemu narodowi to
wszystko, co czyni obecnie^ Jako sprawiedliwy Bóg On byby
moralnie zobowi(zany wzbudziø SodomŸ i GomorŸ, i przeprosiø je za
ich spalenie _ to siŸ zgadza _ gdyby nam to uszo na sucho bez s(du.
Lecz pamiŸtajcie tylko, on przychodzi na nas. Uciekajcie do Skay
tak szybko, jak tylko potraficie. Nie odrzucajcie tego. Nie zwaŒajcie
na to, co czyni( wszyscy inni _ tylko siŸ przy(czaj( do ko™cioa i
wyzna§ wiary, i tak dalej. Czy§cie tak, jak ci bracia metody™ci tutaj:
Uciekajcie do Skay tak dugo, aŒ co™ wam odpowie i zobaczycie
odzwierciedlaj(cego siŸ Chrystusa.
31
Byø moŒe uderza to w was trochŸ. W dawnych biblijnych czasach,
kiedy oni^ W obecnym czasie w tym zotym stanie Arizona, w
dawnych^ Dzisiaj maj( wytapiaczy metali, aby wytopiø z niego
Œelazo i piryt, który jest nazywany faszywym zotem, i wytapiacz
usuwa to wszystko z prawdziwego zota. W dawnych czasach mieli
tylko jeden sposób, jak usun(ø te zanieczyszczenia. Uderzali w zoto
motkiem, podobnie jak uderzali w nie Indianie. A ten uderzaj(cy
wiedzia, Œe ma gotowe zoto dopiero wtedy, kiedy wytuk z niego
wszelki ŒuŒel. I on w nie uderza i obraca je ci(gle i uderza i
uderza, aŒ oddzieli siŸ z niego wszelki ŒuŒel. Kiedy zobaczy
KONFERENCJE
13
odzwierciedlenie samego siebie w tym zocie, wiedzia, Œe wszystkie
zanieczyszczenia, i Œelazo i obce domieszki zostay usuniŸte z tego
zota.
32
I tak wa™nie Bóg próbuje czyniø Swemu Ko™cioowi _ uderzaø go
tak dugo, aŒ wszystkie te wyznania i niedorzeczno™ci, i ach, cay
™wiat zostanie z niego wytuczony, aŒ on odzwierciedla Qycie Jezusa
Chrystusa. Przypomnijcie sobie, ko™ció^ Ja przyjechaem wa™nie
z wielkich naboŒe§stw w domu, gdzie wygosiem sze™ø pieczŸci^
A ta szósta pieczŸø^ WzglŸdnie Siedem PieczŸci, a ta szósta pieczŸø
bya oczyszczeniem ko™cioa. Oczywi™cie, ko™ció przechodzi przez
okres ucisku, aby zosta oczyszczony. Lecz Oblubienica zostaje
zachwycona. Istnieje róŒnica miŸdzy Oblubienic( a ko™cioem.
33
Mam nadziejŸ, Œe nie stajŸ siŸ teraz doktrynalnym tutaj,
wzglŸdnie^ JeŒeli mówiŸ co™, czemu nie wierzycie, patrzcie,
czy§cie tak, jak ja robiŸ, kiedy spoŒywam czere™niowy koacz. Ja
lubiŸ czere™niowy koacz. Lecz kiedy natrafiŸ na pestkŸ, to nie
odrzucam tego koacza; wyrzucam tylko pestkŸ. WiŸc wy róbcie to
samo. Gdy spoŒywasz kurczaka, a natrafisz na ko™ø, to nie wyrzucasz
tego kurczaka, wyrzucasz tylko ko™ø. JeŒeli mówiŸ co™, w co nie
wierzycie, to odrzuøcie tylko tŸ ko™ø. Rozumiecie?
Lecz obecnie jest nagl(ca potrzeba, kryzys jest w toku. I
prezydent, jako ostateczna instancja, ci(gle zwouje konferencje, i
oni musz( siŸ spotykaø z powodu tego czy owego. Na przykad Kuba
siŸ buntuje i oni musz( zwoaø konferencjŸ. Kto™ inny siŸ buntuje i
znowu musz( zwoaø konferencjŸ. Niemal wszystko, co syszymy, to
konferencje. Lecz co oni robi( na konferencji? Jak ona jest
zorganizowana?
34
Najpierw zwoaj( wszystkich razem, potem obieraj( pewne
miejsce. W Genewie^ Ja tam byem, jest to wspaniaa, piŸkna
miejscowo™ø. I oni zazwyczaj próbuj( znale›ø tak( miejscowo™ø,
która ich trochŸ inspiruje _ tak(, Œeby siŸ tam mogli zej™ø. Potem
obieraj( t( miejscowo™ø i zwouj( wszystkich tych wielkich ludzi do
tej jednej miejscowo™ci i robi(^ Nie zanotowaem sobie tego tutaj,
gdzie bya ta miejscowo™ø w Szwajcarii. My tam poszli™my _ Billy,
gdzie mieli^ Byo to koo Genewy, nieprawdaŒ? I ja my™lŸ, Œe to by
piŸkny kraj. Nie zapisaem sobie nazwy tej konferencji, lecz
przypominam sobie, Œe tam byem. I oni siŸ spotykaj(, a maj( te
miejscowo™ci, i obieraj( t( najlepsz(, któr( mog( i pracuj( nad tym.
35
OtóŒ, to jest z tego ™wiata. A wszystko, co jest ze, wszystko, co
jest na ™wiecie, jeŒeli to jest ze, jest to zapowiedzi( tego dobrego.
OtóŒ, sam grzech jest tylko wypaczon( sprawiedliwo™ci(. Zatem, jest
tylko jeden Stwórca, a jest nim Bóg. Szatan nie jest stworzycielem.
On tylko wypacza oryginalne stworzenie. Kamstwo to wypaczona
14
MÓWIONE S~OWO
prawda. Cudzoóstwo to naduŒycie wa™ciwego aktu. Wszystko to
jest zawsze wypaczeniem tego, co jest dobre. Szatan potrafi
wypaczyø, lecz nie potrafi stworzyø. Rozumiecie? I pamiŸtamy, Œe
wszystko zo, kamstwo, wzglŸdnie to, co jest grzechem, jest
wypaczon( sprawiedliwo™ci(.
36
Stwierdzamy wiŸc, Œe szatan zawsze bierze do tego, co ma zamiar
uczyniø, jaki™ przedobraz z tego, co Bóg uczyni. Na przykad, jak
wielu ludzi na naboŒe§stwie, rozumiecie _ oni mówi(: 0To jest
telepatia”. Albo 0To jest^ Ten czowiek jest jakim™^” Jak on siŸ
nazywa _ Szymon czarnoksiŸŒnik, czy co™ podobnego. Rozumiecie?
Dlaczego? Kiedy widzicie spirytystŸ albo diaba dziaaj(cego, jest to
tylko wypaczeniem prawdziwej autentycznej rzeczy, któr( ma Bóg.
To siŸ zgadza. Widzicie, on tylko^ A ludzie powinni byø _ powinni
wiedzieø tyle i byø wystarczaj(co duchowi, by mogli rozeznaø miŸdzy
tym, co jest dobre, a co ze.
Czy syszeli™cie kiedykolwiek o spiryty™cie, wyganiaj(cym diaby
i uzdrawiaj(cym chorych, i gosz(cym EwangeliŸ, i^ 0Wedug
owoców ich poznacie je”. Rozumiecie? Oni maj( jakie™ mae
stanowisko gdzie™ na rogu ulicy i czytaj( wam z doni, i zgaduj(
cztery lub piŸø rzeczy, a tuzin z tych rzeczy jest bŸdnie. I tutaj to
macie. Rozumiecie? To jest po prostu wypaczenie, próbuj(ce
odci(gn(ø my™li ludzi od spokoju, od prawdziwego, autentycznego
Ducha šwiŸtego, podczas gdy moŒemy siedzieø wszyscy razem na
niebia§skich miejscach, a Chrystus objawia nam, co powinni™my
czyniø.
37
Ko™cioy powinny postŸpowaø w ten sposób. Ludzie, którzy
mówi( jŸzykami^ Ja to wa™nie pragnŸ powiedzieø, poniewaŒ
jestem waszym ojcem, jak byo dawniej, i ja bŸdŸ tak postŸpowa
dzisiaj do poudnia. Rozumiecie? My mamy wielk( rzecz. Lecz to
jest^ Ja my™lŸ, Œe to nie jest przedstawiane cakiem wa™ciwie.
Rozumiecie? I bŸdzie to interesuj(ce, jeŒeli zostanie to przedstawione
dokadnie i poprawnie. My™lŸ teraz, Œe jest wielu z tych metodystów,
baptystów i prezbiterian, którzy by to chcieli mieø. Lecz jest to
zaleŒne od tego, w jaki sposób przedkadamy im to. Rozumiecie?
38
OtóŒ, je™li widzicie czowieka buduj(cego dom, który ma motek
i wbija gwo›dzie do domu, a wy podejdziecie i macie maszynkŸ, do
której moŒna woŒyø pó beczuki gwo›dzi i br-r-r-r-r _ powbijaø je
w ten sposób i z podwójn( szybko™ci(, a o wiele lepsza praca. JeŒeli
podejdziecie do niego i powiecie mu: 0E, co ty robisz? Ty jeste™
staromodny. Nie bŸdziesz tego tak robi. To jest zy sposób. Ja tutaj
mam maszynkŸ, która to uczyni”. W taki sposób szybko stracisz
okazjŸ do sprzedaŒy. Wy biznesmeni to wiecie. Stracili™cie okazjŸ do
sprzedaŒy. Trzeba podej™ø do niego i chwaliø go, jak dobrze on
KONFERENCJE
15
potrafi budowaø, a potem po prostu przedstawiø swój produkt. JeŒeli
on jest dobry, to sprzeda siŸ sam. Wy handlowcy to wiecie.
I wy wiecie, Œe nie ma niczego lepszego, niŒ chrzest Duchem
šwiŸtym. Nie ma niczego lepszego, co byo dane czowiekowi z nieba,
niŒ Duch šwiŸty. Lecz widzicie, my próbujemy powaliø tego
drugiego czowieka na ziemiŸ. Spróbujmy podnie™ø go trochŸ i obj(ø
go naszym ramieniem i daø mu poznaø, Œe 0ten koc wystarczy na cae
óŒko”. Rozumiecie? Miejmy tego rodzaju konferencjŸ. Rozumiecie?
Dajcie mu równieŒ trochŸ miejsca. Wtedy on mimo wszystko zostanie
przekonany.
39
OtóŒ^ lecz widzicie, wiele razy w naszych zborach pozwalamy
ludziom wstawaø nawet podczas goszenia i mówiø jŸzykami; a kiedy
jest wezwanie do otarza, kto™ zacznie mówiø jŸzykami, a kto™ inny
po prostu podaje wykad, ledwie^ My™lŸ, Œe jeden z nich^ My™lŸ,
Œe ten czowiek mówi rzeczywi™cie jŸzykami. Lecz my™lŸ, Œe ten drugi
mniej lub wiŸcej prorokuje, poniewaŒ kto™ bŸdzie mówi jŸzykami
moŒe cztery lub piŸø minut, a drugi poda cztery sowa wykadu.
Rozumiecie? Musi to byø wykadane tym samym tonem i t( sam(
intonacj( gosu. I jeszcze jedna sprawa: Je™li oni co™ powiedz(, a nie
urzeczywistni siŸ to, to usu§cie tego zego ducha spo™ród was. Nie
chcecie go przecieŒ.
40
W mojej kaplicy jeŒeli kto™ tak mówi, to lepiej, kiedy to
rzeczywi™cie ma. Zostaje to zapisane. JeŒeli siŸ to nie urzeczywistni,
to oni wypŸdz( tego zego ducha spo™ród siebie. Tak musi to byø _
nie tylko jakie™ powtarzanie. Jezus rzek: 0Nie posugujcie siŸ
próŒnym powtarzaniem, jak czyni( poganie”. Musi to byø co™
bezpo™rednio do kogo™ albo by pomóc zborowi, wzglŸdnie pomóc w
pewnej sprawie. Zostaje to zaraz zapisane, a je™li to nie jest^
A ludzie, którzy mówi( jŸzykami i posuguj( siŸ tymi wielkimi
darami, by pomóc ciau Chrystusa, oni siŸ spotykaj( juŒ kilka godzin
przedtem, nim my tam przyjdziemy. I Duch šwiŸty dziaa poprzez
nich i potem zostanie to pooŒone na kazalnicy. I my wypowiadamy
to, co oni tutaj prorokowali. A je™li siŸ to nie urzeczywistni dokadnie
tak, jak byo powiedziane, to oni nie mog( tego wiŸcej czyniø, dopóki
ten zy duch nie zostanie usuniŸty spo™ród nich.
Wy mówicie: 0OtóŒ, bracie Branham, to^”
Rozpatrzcie to teraz. Ja muszŸ staø tutaj na kazalnicy. Ja bym siŸ
nie ba, poniewaŒ to jest Bóg. Musi to byø tutaj kaŒdym razem
wa™ciwe. A równieŒ tam na zewn(trz musi to byø wa™ciwe kaŒdym
razem. Potem, kiedy ludzie widz(, Œe dziej( siŸ te rzeczy, wtedy oni
wierz(.
41
Zielono™wi(tkowy zbór potrzebuje dzisiaj do poudnia dobrej
16
MÓWIONE S~OWO
konferencji. To siŸ dokadnie zgadza. Wszystkie denominacje:
unitarianie, duotarianie, trynitarianie, quatrotarianie i wszyscy
pozostali, i ko™cioy BoŒe, zbory BoŒe, zejd›my siŸ wszyscy razem i
rozpatrzmy te sprawy, (to jest wa™ciwe), i niech ko™ció dziaa.
Jak dugo szatan potrafi was trzymaø w takim nastawieniu, Œe
strzelacie jeden do drugiego, to on siedzi sobie w tyle i mówi:
0Bracie, ja nawet nie muszŸ walczyø”.
Lecz gdyby™my siŸ tylko mogli zej™ø razem i spojrzeø ku Bogu
jako bracia, i potem wykroczyø ramiŸ w ramiŸ, wspólnie. Nie musicie
zmieniaø zboru _ i jeden pójdzie do jednego zboru, a^ Róbcie tak
jak chcecie. Te mae róŒnice, które macie, nie s( wcale róŒnicami.
Bóg daje kaŒdemu z was Ducha šwiŸtego. OtóŒ, Biblia mówi, Œe Bóg
daje Ducha šwiŸtego tym, którzy Mu s6 posuszni. WiŸc z pewno™ci(
kto™ by posuszny Bogu.
42
Lecz chodzi o to, Œe jak dugo szatan potrafi utrzymywaø te mae
róŒnice, to wa™nie sprawia, Œe ko™ció jest w takim zamieszaniu, w
jakim jest dzisiaj. Zapomnijmy o róŒnicach i zejd›my siŸ razem. I
pamiŸtajcie _ ten inny brat jest tak samo w Chrystusie, jak my
jeste™my. Nie ma wielkich mŸŒów ani maych mŸŒów, Œadnych
przeoŒonych. Jeste™my dzieømi. Jeste™my jedno w Chrystusie. A
nasze mae róŒnice nie graj( Œadnej roli. Czy Becky chce niebiesk(
sukienkŸ, a Sara chce czerwon( sukienkŸ _ obydwie otrzymaj(
sukienkŸ. To _ rozumiecie, co mam na my™li? WiŸc nie wolno im
sprzeczaø siŸ z powodu tego. Ja uwaŒam, Œe to wa™nie powinni™my
rzeczywi™cie czyniø.
43
Zatem, mówi(c o ™wiatowych konferencjach podczas ™wiatowego
kryzysu^ Wiecie, Bóg mia równieŒ kilka konferencji. My™limy o
ParyŒu, o Genewie, o Wielkiej Czwórce, i o wielu innych
konferencjach. Pomy™lmy teraz o kilku konferencjach, które mia
Bóg, bowiem tamte symbolizoway konferencje, które urz(dza Bóg.
My™lŸ, Œe pierwsza konferencja, która mi teraz przychodzi na my™l _
mówi(c w oparciu o Pismo šwiŸte, nazwŸ j( BoŒ( konferencj( w
Edenie. 0Stworzy tedy Bóg czowieka na wyobraŒenie swoje; na
wyobraŒenie BoŒe stworzy go; mŸŒczyznŸ i niewiastŸ stworzy je”.
Oni byli Jego umiowanymi dzieømi. I bya im dana swobodna
moralna wolno™ø do podejmowania decyzji.
Stary bezwierca mówi wiele razy: 0Dlaczego sprawiedliwy Bóg
uczyniby co™ takiego i pozwoli na wszystkie te utrapienia, które
przychodziy na przestrzeni wieków?” Bóg tego nie czyni. Ludzie
zrobili to sami sobie. Bóg nie chcia, Œeby tak czowiek czyni.
0Dobrze, zatem je™li Bóg by wszechmog(cy, dlaczego w ogóle
pozwoli, Œeby siŸ tak dziao? Dlaczego On nie uczyni czowieka
doskonaym?”
KONFERENCJE
17
44
PoniewaŒ na pocz(tku nie byo niczego prócz Boga. A w Bogu
byy atrybuty, Jego atrybutem byo byø Zbawicielem. Wiemy, Œe tak
jest. On jest Zbawicielem i to byo w Nim. I nie byo nikogo
zgubionego, który mógby zostaø zbawiony. W Nim byy atrybuty
byø Ojcem, a nie byo nikogo, któremu mógby byø ojcem. Byy w nim
atrybuty byø lekarzem. Nie byo jednak nikogo zgubionego, chorego.
WiŸc jedyn( rzecz(, któr( On móg uczyniø, byo to, Œe da
czowiekowi swobodn( moraln( wolno™ø do podejmowania decyzji,
wiedz(c, Œe czowiek to uczyni. Bóg Sam tego nie uczyni; czowiek
uczyni to samemu sobie.
I wy jeste™cie w tej samej sytuacji dzisiaj do poudnia. MoŒecie
przyj(ø Œycie albo je odrzuciø. Lecz Bóg stworzy czowieka takim,
wiedz(c, Œe on to uczyni. Nie chcia, Œeby to czowiek uczyni, lecz
wiedzia, Œe on to uczyni, i na skutek tego przejawi( siŸ Jego
atrybuty. Nie ma wiŸc niczego nieaktualnego. Wszystko tyka
dokadnie wedug wielkiego BoŒego zegara. Rozumiecie? I to tylko
przejawia Jego atrybuty, aby móg wybraø Swoje dzieci, które Go
naprawdŸ miuj( i wierz( Mu. A kaŒdy czowiek ma to samo prawo.
Bóg bŸd(c niesko§czonym wiedzia od pocz(tku, co bŸdzie, a co
nie bŸdzie, dlatego wiŸc On nie chcia Œadnego^ Lecz bŸd(c
niesko§czonym On to musia wiedzieø. Dlatego móg On powiedzieø,
Œe bŸdzie mia ko™ció bez zmazy i zmarszczki, poniewaŒ On
wiedzia, Œe go bŸdzie mia. On jest Bogiem.
45
OtóŒ, w tym ™licznym miejscu w ogrodzie Eden, o, gdzie
mŸŒczy›ni i kobiety Œyli razem^ Bóg jest wielkim budowniczym.
Macie tego teraz duŒo tutaj w Tucson _ mam na my™li budowle.
Kiedy byem tutaj przed kilku laty, byo to tylko mae miasteczko. A
teraz, tam na górze, gdzie ja mieszkam, wiecie, przed kilku laty
biegay tam kojoty i Papagosi. A teraz jest tam^ Wiecie, s( tam
wielkie budowle i domy, i buduje siŸ ci(gle dalej i dalej, i dalej. OtóŒ,
co siŸ dzieje? Widzicie, przyjeŒdŒaj( budowniczy, kupuj( poaø kraju
i rozparceluj( j(, i buduj( domy.
46
OtóŒ, Bóg tak postŸpowa. Rozumiecie? On rozoŒy wszystkie
materiay, by uczyniø nasze ciaa, kiedy by ksztatowany ten ™wiat.
My skadamy siŸ z szesnastu pierwiastków. Jest to potas, wapie§,
zwi(zki organiczne i kosmiczne ™wiato, i tak dalej. I wszystko to
razem tworzy czowieka. Lecz to byo tutaj, zanim jeszcze by na
ziemi czowiek. Rozumiecie? Bóg stworzy nasze ciaa i rozoŒy ten
materia tutaj, zanim bya ziemia. Wy zostali™cie wprowadzeni na
ni( i przyszli™cie przez Boga. A teraz macie moŒliwo™ø Œyø wiecznie,
jeŒeli dokonacie takiego wyboru. Dokadnie tak( moŒliwo™ø mieli
Adam i Ewa. Wszyscy! Bóg siŸ nie moŒe zmieniø. On musi pozostaø
takim samym _ daje kaŒdemu czowiekowi t( sam( sposobno™ø.
18
MÓWIONE S~OWO
Stwierdzamy teraz, Œe Bóg^ Kiedy On stworzy czowieka, on
spodoba Mu siŸ. On spojrza na Swoj( córkŸ i na Swojego Syna, i jak
bardzo On cieszy siŸ z nich. I potem stwierdzamy, Œe skoro tylko
Adam i Ewa zgrzeszyli i ta wiadomo™ø przysza przed Boga, naszego
Ojca: 0Twoje dziecko wypado z aski. Czowiek odst(pi od
Ciebie^” moi drodzy, jak musiao to zaalarmowaø Jego serce.
47
I obserwujcie teraz przyrodŸ. Kiedy Adam u™wiadomi sobie, Œe
jest zgubiony, kiedy pozna, Œe post(pi ›le i zostao mu to ujawnione,
Œe jest w grzechu, to zamiast woaø: 0O, Ojcze, przyjd› do mnie.
Jestem zgubiony. Popeniem grzech. Zostaem zwiedziony. Przyjd›
do mnie”, on siŸ ukry. I by to Bóg, który chodzi tam i z powrotem
po ogrodzie i woa: 0Adamie, gdzie jeste™?”
Czy dzisiaj nie jest tak samo? MoŒecie pokazaø czowiekowi w
oparciu o Sowo BoŒe, gdzie on nie dopisa. Dokadnie tak jest. Adam
wiedzia, Œe zawiód. On zawiód wzglŸdem Sowa BoŒego. I wy
wiecie, Œe nie trzeba wiele. Czy wiecie, co spowodowao wszystkie te
choroby i wszystkie utrapienia, i ™mierø i smutek na przestrzeni
sze™ciu tysiŸcy lat? To, Œe jedna kobieta zawioda i nie wierzya
jednej maej czŸ™ci, jednej cz(stce BoŒego Sowa, tylko maej jocie.
Ona wierzya wiŸkszo™ci z Niego. Szatan powiedzia jej prawdŸ o
wiŸkszej czŸ™ci z Niego. 0Te rzeczy bŸdziesz czynia, a to^” A
potem powiedzia: 0Z pewno™ci( nie umrzesz”. Lecz niewiara tylko
w jedn( ma( jotŸ spowodowaa wszystkie te utrapienia. Czy siŸ to
zgadza?
Czy my™lisz, Œe niewiara w jedn( jotŸ zabierze ciŸ z powrotem,
kiedy ona spowodowaa to wszystko? O, nie. My musimy przyj™ø do
Sowa. To jest jedyne^ I to jest Bóg. 0Na pocz(tku byo Sowo, a
Sowo byo u Boga i Bogiem byo Sowo”.
48
I widzicie, kiedy Bóg stworzy czowieka, kiedy On zacz(
wylŸgaø ziemiŸ, pojawiy siŸ narcyzy, wyrosa trawa, wzeszy róŒne
gatunki i rosy wyŒej i wyŒej. Wielki Duch šwiŸty wylŸga^
0WylŸgaø” znaczy 0opiekowaø siŸ jak matka kwoka _ kwokaø”.
0Kwo, kwo”. Wyrosy kwiaty. Ojciec powiedzia: 0To jest cudowne.
Tylko ro™nijcie dalej”. I On wylŸga. Po pewnej chwili pojawiy siŸ
ptaki. A nastŸpnie przyszy zwierzŸta. On stawa siŸ coraz wiŸkszy i
wiŸkszy i wiŸkszy i wiŸkszy. I w ko§cu ziemia odzwierciedlaa Jego
odbicie _ tego który wylŸga: Boga. I czowiek by na podobie§stwo
Boga. On nie stworzy niczego wyŒszego, niŒ czowieka; dla naszych
umiowanych sióstr _ nawet niewiasta _ ona nie jest pierwotnym
stworzeniem. Ona jest ubocznym produktem mŸŒczyzny, czŸ™ci(
niego. I oni s( jedno w Chrystusie. O, jaka to wielka lekcja, któr(
mamy tutaj wprost przed nami teraz, przy której mogliby™my spŸdziø
wiele godzin, aby to obja™niø.
KONFERENCJE
19
49
ZauwaŒcie, stwierdzamy teraz, Œe wówczas, kiedy ten czowiek
odzwierciedla Boga, potem Bóg zst(pi na ziemiŸ w Swoim wasnym
podobie§stwie, w postaci czowieka, Jezusa Chrystusa. I Bóg by w
Chrystusie^ Bóg w Chrystusie, odzwierciedlaj(c Samego Siebie tej
ziemi _ kim On by: Zbawicielem, Bogiem, Lekarzem, Bogiem,
przejawiaj(cym Swoje prawdziwe atrybuty przez Czowieka, który
by odzwierciedleniem Jego^ A Bóg, aby byø _ aby to osi(gn(ø, nie
móg przyj™ø przez seks, który na pocz(tku zacz( toczyø tŸ kulŸ
grzechu. Lecz On uczyni to przez narodzenie z dziewicy. Czy to nie
widzicie _ ten pierwszy grzech, co to byo? Wielu nie bŸdzie siŸ z tym
zgadzaø i wy krzyczycie z powodu nasienia wŸŒa. Lecz tutaj to
mamy. Rozumiecie?
50
Zatem, to odzwierciedlenie _ Bóg odzwierciedlaj(cy Samego
Siebie w Chrystusie. Lecz potem, kiedy czowiek wpad do zguby^
Dzisiaj, kiedy jest czowiekowi pokazane ze Sowa, Œe nie powinien
czyniø tych rzeczy, to czasami on jest wierny ko™cioowi. JeŒeli jest
tutaj kto™ z moich przyjació katolików dzisiaj do poudnia,
wybaczcie mi to na chwilŸ. Moi krewni s( wszyscy katolikami
równieŒ, wiecie, rzymskimi katolikami.
ZwaŒajcie teraz. Kiedy ten ksi(dz przyszed do mnie w sprawie
wielu wielkich uzdrowie§ i on powiedzia: 0Ty wywodzisz siŸ z
katolików. Dlaczego nie jeste™ katolikiem?”
Ja odrzekem: 0Ja jestem katolikiem”.
I on powiedzia: 0O, ja temu nie mogŸ uwierzyø”.
Ja powiedziaem: 0Czy twój ko™ció nie naucza, Œe ta Biblia _ Œe
Jezus Chrystus zaoŒy pierwszy katolicki ko™ció, a ci apostoowie
byli katolikami?”
0Tak”.
Ja powiedziaem: 0Zatem ja wierzŸ wa™nie w to, co oni napisali”.
On powiedzia: 0Lecz panie Branham” _ mówi _ 0ko™ció siŸ
ci(gle zmienia. On da Piotrowi autorytet, Œeby mia te klucze i on
móg zwi(zaø; istnieje teŒ apostolska sukcesja papieŒy”, i tak dalej.
Odrzekem: 0Ja mam wszystkie wasze pisma lub wiŸkszo™ø z nich
_ 0Fakty naszej wiary”, i tak dalej. Lecz ja rzekem: 0Suchaj. Je™li
ci mŸŒowie, którzy pisali t( BibliŸ, chodzili ci(gle z Jezusem^
Mówisz, Œe oni byli katolikami i oni napisali t( BibliŸ. Czy nie
my™lisz, Œe oni wiŸcej znali wolŸ BoŒ( i przykazania BoŒe, niŒ zna je
ta nowoczesna grupa dzisiaj?” I ja powiedziaem: 0Zwróø uwagŸ,
jeŒeli to jest ko™ció, to kiedy oni byli posuszni temu, co Bóg
powiedzia pierwotnie, a jest to Sowo BoŒe, to patrz na te cuda i
znamiona, i inne sprawy, które oni mieli. Lecz wy nie macie ich
dzisiaj. To jest dowodem tego, Œe Bóg nie jest z wami”.
20
MÓWIONE S~OWO
On powiedzia: 0Panie Branham, nie powinni™my siŸ sprzeczaø”.
Ja odrzekem: 0Panie, ja bym siŸ nie sprzecza z nikim. Ja ciŸ
tylko o co™ proszŸ”. Potem poruszyem sprawŸ soboru Nicejskiego i
tak dalej.
On powiedzia: 0Nie powinni™my siŸ sprzeczaø”. On powiedzia:
0Ty próbujesz mówiø o Biblii, o Sowie”. Dalej rzek: 0Bóg jest w
Swoim ko™ciele. Tym wa™nie by ko™ció. Tym wa™nie on jest dzisiaj.
Dzisiaj powinni™my suchaø ko™cioa”.
Ja powiedziaem: 0Bóg jest w Swoim Sowie”.
On powiedzia: 0Bóg jest w Swoim ko™ciele”.
Ja powiedziaem: 0On jest w Swoim Sowie. A je™li to Sowo nie
jest w ko™ciele, to Bóg nie jest w ko™ciele, poniewaŒ Sowo jest
Bogiem”. I dalej powiedziaem: 0Poza tym, czy wierzysz w
ApokalipsŸ?” To znaczy Objawienie _ jest to po grecku. 0Czy
wierzysz, Œe Apokalipsa jest inspirowana?”
On odrzek: 0Oczywi™cie”.
Powiedziaem: 0Zatem, Sam Jezus Chrystus powiedzia w
Apokalipsie, Œe TKtokolwiek uj(by jedno sowo z Niego albo doda
jedno sowo do Niego, jego czŸ™ø bŸdzie wyjŸta z KsiŸgi Uycia’. Jak
moŒesz zatem mówiø, Œe masz autorytet do tego, by uj(ø, dodaø albo
czyniø to, co chcesz, kiedy ci to zabroni zaoŒyciel chrze™cija§skiego
Ko™cioa, Jezus Chrystus. Ty tego nie moŒesz uczyniø”. Rozumiecie?
51
O, co za godzina, jaki okropny czas, w którym Œyjemy. A kiedy
ludziom jest mówione o ich bŸdzie, to zamiast przyj™ø z powrotem i
mówiø: 0Ojcze, jestem w bŸdzie, wybacz mi”, to oni ci(gle ukrywaj(
siŸ za figowymi li™ømi. Oni sobie zeszyli razem figowe listki. I oni
próbowali^ Sowo 0religia” oznacza 0okrycie”. I oni próbowali
zrobiø sobie okrycie ludzkiej roboty. Czowiek nie zmieni siŸ jeszcze
do dzisiaj.
WiŸc Bóg musia zwoaø konferencjŸ. I on musia siŸ spotkaø z
Jego osob( _ Swoim dzieckiem. I pamiŸtajcie, Jego przykazaniami
byo: 0Dnia, którego bŸdziesz spoŒywa z niego, tego dnia umrzesz”.
Bóg nie moŒe wiŸc lekcewaŒyø Swoich wasnych praw, a byø
sprawiedliwym. Zatem, On zrobi wielk( otcha§ miŸdzy Sob( a
czowiekiem. WiŸc kiedy oni^ On chcia odkupiø Swoje dziecko.
On nie chcia, Œeby oni chodzili w ten sposób. WiŸc On musia go
odkupiø. Zwoali wiŸc konferencjŸ, a bya to pierwsza konferencja,
na której Bóg spotka siŸ kiedykolwiek z czowiekiem, bya to
Konferencja w Edenie.
52
Jak On zbawi tego czowieka? Co On moŒe uczyniø, by
przyprowadziø Swoje zgubione dzieci z powrotem do Siebie? I
pamiŸtajcie, Jego pierwsza decyzja jest zawsze doskonaa. Gdyby to
KONFERENCJE
21
byy wyznania wiary, te figowe listki, On by powiedzia: 0Adamie, ty
post(pie™ zupenie susznie. Wyjd› spoza tych drzew. Ja my™lŸ, Œe ty
jeste™ m(drym czowiekiem. Ty Mnie odzwierciedlasz, poniewaŒ
jeste™ m(drym. Twoje figowe listki s( cakiem suszne”.
Czowiek ci(gle próbuje posugiwaø siŸ tym figowym li™ciem, lecz
Bóg podj( decyzjŸ. A t( decyzj( byo, Œe co™ musiao umrzeø,
poniewaŒ to mówio o Nim, o Jego ™wi(tobliwo™ci i sprawiedliwo™ci,
wedug Jego wasnego Zakonu. 0Dnia, którego spoŒyjesz z niego,
umrzesz”. I musiaa to byø zastŸpcza ofiara maj(ca uczucie. Uycie
botaniczne nie ma uczucia. WiŸc On musia zabiø co™, by zyskaø
skóry na ich okrycie. I to bya BoŒa decyzja, jak zbawiø czowieka,
przyprowadziø czowieka z powrotem do spoeczno™ci z Nim w
Edenie. I tak pozostao to na zawsze.
53
Uaden czowiek^ Ja nie wiem, ile razy próbowali wyksztaciø
czowieka, próbowali mu wmówiø, Œe ksztaceniowy program
dokona tego. Ile razy próboway to uczyniø ko™cioy? Zawiodo to
kaŒdym razem i bŸdzie to zawodziø. Próbujemy organizowaø, kaŒdy
czowiek ma^ OtóŒ, ja nie jestem przeciw wyksztaceniu, nie
jestem ani przeciwko organizacji. Lecz organizacja i ksztaceniowe
programy, i wszystko inne, co jest ludzkiej roboty, to figowe listki.
Trzeba wróciø do BoŒej oryginalnej decyzji na tej pierwszej
konferencji w Edenie _ z powrotem do Krwi.
54
Uydzi w dawnych czasach^ OtóŒ, dojdŸ w ci(gu kilku minut do
zielono™wi(tkowców. W dawnych czasach, kiedy Bóg przyj( t(
zastŸpcz( ofiarŸ, Uyd zazwyczaj przychodzi po drodze ze swoim
pierwszorzŸdnym byczkiem i mówi: 0Wiesz, jestem grzesznikiem.
Jahwe Œ(da ode mnie, abym ofiarowa krew”. WiŸc on poszed i wzi(
swego baranka albo swego byczka. On go zaniós do najwyŒszego
kapana do ™wi(tyni i woŒy swoje rŸce na swoj( ofiarŸ. Co to
sprawio? To zidentyfikowao czciciela z jego ofiar(. A kapan
przyszed i zabi tego byczka, chwyci jego krew i pokropi ni(
tego^ I ten czciciel by szczerze przekonany, ten Uyd, Œe wa™nie
tego Jahwe wymaga od niego.
Ten czowiek odszed do domu z dobrym uczuciem, odczuwaj(c
drŒenie i dygotanie tego baranka, krew popryskan( po caych jego
rŸkach, i tak dalej, i widz(c, jak ten baranek wierzga i umiera,
maj(c przeciŸte gardo. On wiedzia, Œe on mia tak umrzeø. On
patrzy na swoj( ofiarŸ. On identyfikowa siŸ z nim przez woŒenie
swoich r(k na niego _ 0Ja powinienem nim byø”. A potem, kiedy mu
przeciŸli gardo i on umiera, i becza, i tak dalej. Ten baranek drŒa
i skona, a czciciel sta tam mówi(c: 0O, Jahwe, Ty przyj(e™ t( ofiarŸ
zamiast mnie. Ja wstydzŸ siŸ samego siebie”. I ten czowiek odszed
22
MÓWIONE S~OWO
do domu usprawiedliwiony, poniewaŒ uczyni dokadnie to, czego
wymaga Jahwe.
55
To byo bardzo dobre. Lecz z biegiem czasu stao siŸ to tradycj(
w rodzinie. OtóŒ, on bierze swoj( ofiarŸ i mówi: 0NuŒe, zobaczmy
teraz. O, tak, nadchodzi ™wiŸto nowiu miesi(ca. UwaŒam, Œe raczej
zacznŸ czy™ciø przybytek. BŸd( Zielone šwi(tki. S(dzŸ, Œe raczej
udam siŸ tam i zoŒŸ w ofierze baranka”. Uda siŸ tam i zabi go, nie
maj(c przy tym Œadnych uczuø, ofiarowa go i powraca z powrotem
z tymi samymi my™lami, jakie mia, kiedy tam szed. I co On potem
uczyni? Jahwe powiedzia tutaj u Izajasza, mówi(c trochŸ pó›niej,
On powiedzia: 0Wasze uroczyste ™wiŸta stay siŸ smrodem w Moich
nozdrzach”.
Nie ™miemy przychodziø jako banda chystków. Nie wolno nam
przychodziø jako banda formalnych czonków, i tak dalej, których
maj( w dzisiejszym czasie w tych tradycyjnych religiach. My
jeste™my zielono™wi(tkowcami. Przychod›my z gŸbok( szczero™ci(,
poóŒmy nasze rŸce na nasz( OfiarŸ tam na Golgocie i odczuwajmy
to krwawienie i cierpienie Jezusa Chrystusa, kiedy identyfikujemy
samych siebie, Œe jeste™my martwymi dla rzeczy tego ™wiata i tych
nowoczesnych idei w naszym czasie.
56
Jeste™my jak w Sodomie i Gomorze i w tym Œyjemy. Pozwalamy
na to, by sprawiedliwy duch w nas^ Te grzechy niepokoj( nasz(
duszŸ codziennie. Pozwalamy, Œeby grzechy tego ™wiata i moda z
Hollywoodu, i caa ta ewangelizacja Hollywoodu i niedorzeczno™ci,
wszystko to podniecanie i rockowa muzyka, i skakanie do góry i w
dó^ A kiedy muzyka przestanie graø, jeste™cie jak opony bez
powietrza. Kiedy czowiek jest obmyty Krwi6 Baranka, to on nie
potrzebuje muzyki ani niczego innego. Moc BoŒa po prostu dziaa na
nim i on potrafi krzyczeø, wydawaø okrzyki, chwaliø Boga, i czyniø
wszystko inne, czy tam jest muzyka, czy nie. Duch šwiŸty jest w nim.
On jest zidentyfikowany z Jezusem Chrystusem.
Lecz dzisiaj pragniemy po prostu^ Pragniemy skakaø w kóko
trochŸ jako zielono™wi(tkowcy, poniewaŒ nasi praojcowie tak
czynili. Oni mieli co™, z powodu czego podskakiwali: ten Duch
šwiŸty sprawia, Œe podskakiwali. A potem, gdy wrócili do domu,
zawsze Œyli tak wysoko, jak podskakiwali. JeŒeli tak nie Œyjecie, to
nie podskakujcie w ogóle! My powracamy dzisiaj do domu i Œyjemy
wszelkiego rodzaju Œyciem. Odzwierciedlamy t( wa™nie rzecz, w
obronie której stoimy.
57
A nasze organizacje staj( siŸ ™wieckie. Oni wychodz( i pozwalaj(
naszym zielono™wi(tkowym braciom wyj™ø do tych wielkich szkó.
One s( dobre, nie mam niczego przeciwko nim, lecz pragnŸ tylko na
to wskazaø. Oni ich ksztac( i nauczaj( ich psychologii, i daj( im
KONFERENCJE
23
promocjŸ bakaarza, i podobnie jak czyni( pozostali, i wysyaj( ich
tam. I czym oni s(? Oni s( absolutnie^ Oni nie s( w ogóle
zielono™wi(tkowcami.
Bóg nie ma Œadnych wnuków; Bóg ma synów. My™limy sobie, Œe
nasza matka bya zielono™wi(tkowcem, Œe nasz tata i wszyscy byli
zielono™wi(tkowcami; Œe zostali™my wychowani w niedzielnej szkole
i automatycznie jeste™my zielono™wi(tkowcami. To s( wnuki. Bóg
nie ma wnuków, On ma synów BoŒych i córki BoŒe. I kaŒdy czowiek
musi zapaciø t( sam( cenŸ, któr( zapaci pierwszy czowiek. On
musi przyj™ø pod przelan( Krew Jezusa Chrystusa. To wa™nie musi
on uczyniø.
58
Stwierdzamy teraz, Œe to wa™nie^ Na pocz(tku ta szczero™ø^
My sobie teraz my™limy dlatego, Œe mamy modego czowieka tutaj,
który chce zdobyø wyksztacenie^ On udaje siŸ do szkó i tak dalej;
on przychodzi wyksztacony. On potrafi mówiø naprawdŸ mile; on
umie staø na podium; on jest czowiekiem z ogad(. OtóŒ, to jest
Hollywood. Oni chc( czego™, co siŸ byszczy. Wy chcecie czowieka
kulturalnego, maj(cego znakomite wyksztacenie. Chcecie takiego
czowieka, niezaleŒnie od tego, czy on jest liberaem i toleruje^ On
siŸ nie troszczy o to, Œe kobiety strzyg( sobie wosy. Biblia mówi,
Œeby tego kobieta nie czynia. Nie troszczy siŸ o to, czy diakon chodzi
do zboru, jeŒeli on jest dobrym czowiekiem i moŒe paciø dosyø
dobrze, oni siŸ nie troszcz( o to, czy on by Œonaty parŸ razy. 0To jest
w porz(dku, on jest dobrym czowiekiem”. Lecz Biblia to odrzuca.
Dokadnie.
59
My nie chodzimy do zboru dziŸki teologii; chodzimy do zboru
dziŸki kolanologii. To siŸ zgadza. Wchodzimy w Chrystusa. Lecz
widzicie _ dzisiaj mamy tak( ideŸ, Œe chcemy chodziø tak, jak
wszyscy pozostali. To wa™nie doprowadzio Izraela do kopotów, on
chcia chodziø tak, jak wszyscy pozostali. Nasze uroczyste Zielone
šwi(tki stay siŸ tylko formalnym oddawaniem czci. My to wszyscy
wiemy. I widzimy, Œe to siŸ staje^ Nie wolno nam tego czyniø.
Trzeba nam powróciø i zidentyfikowaø siŸ z Jezusem Chrystusem.
Obraø Jego drogŸ i pozwoliø Mu dziaaø poprzez nas. Wtedy ludzie
bŸd( chŸtnie na™ladowaø Tego, kto kiedy™ naucza: 0Ja poci(gnŸ
wszystkich ludzi do Mnie”. Jak bardzo chcieliby™my posun(ø siŸ
trochŸ naprzód i wyraziø trochŸ wiŸcej spraw z tej Konferencji w
Edenie. Lecz mam jeszcze niektóre inne konferencje, do których
chciabym przej™ø.
60
Na przykad, we›my kolejn( konferencjŸ: KonferencjŸ Pon(cego
Krzaku, jak bym to nazwa _ Pon(cego Krzaku. OtóŒ, Bóg mia
proroka zbiega. Kiedy Bóg powoa czowieka, by co™ czyni, on
miaby siŸ zaraz do tego zabraø, inaczej bŸdzie nieszczŸsny do ko§ca
24
MÓWIONE S~OWO
swego Œycia. MojŒesz rozpocz(. On by powoany przez Boga. On by
przeznaczony do pewnego zadania. A kiedy on rozpocz(, ludzie mu
nie uwierzyli, wiŸc on ich po prostu zostawi.
On uciek i oŒeni siŸ z pewn( piŸkn( etiopsk( dziewczyn( i
otrzyma, odziedziczy stado owiec. I on by tam na pastwiskach i
straci ca( swoj( wizjŸ odno™nie swego ludu _ ko™cioa Œyj(cego
Boga. A Bóg go postanowi do tego dziea. On go wychowa; urodzi
siŸ z ona swojej matki jako wa™ciwe dziecko i On go wychowa dla
tego celu. Nie ma sensu uciekaø od tego, bŸdziesz to czyni mimo
wszystko.
61
WiŸc wy, którzy jeste™cie tylko czonkami ko™cioa, a odczuwacie,
Œe tam w waszym sercu jest co™ gŸbszego, bŸdziecie mizernymi
nieszczŸ™nikami, póki nie przyjmiecie Chrystusa w ten sposób.
Widzieli™cie rzeczywistego, autentycznego Ducha šwiŸtego,
dziaaj6cego w ludziach. BŸdziecie nieszczŸsnymi, dopóki On nie
przyjdzie do was. Jest to Bóg, woaj6cy was. Oddajcie siŸ Jemu,
wyjd›cie spoza tych krzaków. Ta sprawa jest juŒ zaatwiona, Bóg
utorowa Swoj( drogŸ. Jest to przez Krew.
Wy mówicie: 0OtóŒ, ja naleŒŸ do ko™cioa”. To nie znaczy nic
wiŸcej, niŒ gdyby™ naleŒa do rodeo; ani trochŸ. Nie mam nic przeciw
organizacjom _ nie jestem przeciw ludziom w organizacjach, lecz
chodzi o system.
62
Zwróøcie teraz uwagŸ na to. Znajdujemy teraz ten pon(cy krzak.
Bóg wiedzia, Œe ten prorok Œy w spokoju. WiŸc On zadecydowa, Œe
musi przemówiø do tego proroka. Wybra wiŸc pewne miejsce. Bya
tam nagl(ca potrzeba: 0Syszaem woania Mojego ludu. I tam jest
czowiek, którego posaem, by ich wyzwoliø, a on jest saby i mdy”.
O, BoŒe, mam nadziejŸ, Œe On powoa kogo™ tutaj dzisiaj do
poudnia _ tych kaznodziejów, aby paali. Spójrzcie na t( wizjŸ. My
umieramy. šwiat przepad. Ko™ció odst(pi od wiary. Bóg próbuje
wywoaø OblubienicŸ.
WiŸc On obra miejsce, bardzo dziwne miejsce dla nas; by to
krzak na szczycie góry. Lecz on zwróci na siebie uwagŸ proroka. I
On zawoa go tam na konferencjŸ.
63
Obserwujcie, on musia byø posuszny temu sowo w sowo. 0Zzuj
swoje obuwie, MojŒeszu. Ziemia, na której stoisz, jest ™wiŸta”.
Co, gdyby MojŒesz powiedzia: 0OtóŒ, Panie, ja wa™nie zdobyem
pewne wyksztacenie. Wyrazem szacunku jest zdj(ø kapelusz, wiŸc ja
sobie zdejmŸ kapelusz”. To by w ogóle nie funkcjonowao. Kiedy Bóg
mówi 0buty”, to On ma na my™li buty.
Je™li Bóg rzek: 0znowuzrodzony”, to my™la 0znowuzrodzony”.
On nie mia na my™li u™ci™niŸcia doni albo powtarzania wyznania
KONFERENCJE
25
wiary. Wszyscy boj( siŸ tego znowuzrodzenia. Diabe zast(pi to
u™ci™niŸciem doni albo jakiego™ rodzaju psychicznym zagadnieniem,
które sprawi, Œe sobie u™wiadomisz: 0Tak, jestem znowuzrodzonym”.
Lecz twoje Œycie mówi, czym jeste™ _ to Œycie, które jest w tobie.
Kiedy mówisz, Œe jeste™ zrodzony z Ducha BoŒego, a zaprzeczysz
jednemu Sowu tej Biblii, to wskazuje na to, Œe nie jeste™. Kiedy
próbujesz umie™ciø to z powrotem na co™ innego, to wskazuje na to,
Œe to nie by Duch šwiŸty, poniewaŒ On nigdy nie zaprzeczy Swemu
wasnemu Sowu. Mówisz: 0Hm, mój ko™ció tego naucza”. To
wskazuje na to, Œe nie jeste™ zrodzony z Niego. Ty jeste™ zrodzony z
ko™cioa, nie z Boga. To jest Bóg, Jego Sowo.
Tutaj on jest, MojŒesz, pomazaniec. 0Zdejmij swoje obuwie.
Jeste™ na ™wiŸtej ziemi”.
0OtóŒ, czy mój kapelusz nie dokona tego tak samo?”
On powiedzia: buty. I to wa™nie On mia na my™li _ buty. JeŒeli
Bóg mówi 0narodziø siŸ na nowo”, to znaczy narodziø siŸ na nowo!
64
Suchajcie teraz. OtóŒ, jestem w™ród mieszanych suchaczy i
maych dzieci. Lecz wy suchacie waszego lekarza. Wy suchacie^
Mam nadziejŸ, Œe mnie suchacie i rozumiecie. KaŒde urodzenie jest
po(czone z brudem. Bez wzglŸdu na to, czy ono jest w chlewiku dla
™wi§ albo w róŒowo udekorowanym pokoju szpitalnym; kaŒde
urodzenie jest po(czone z brudem. A tak samo jest podczas
znowuzrodzenia. Ono jest po(czone z nieporz(dkiem. Ono sprawi,
Œe bŸdziesz czyni sprawy, których nie miae™ zamiaru czyniø. Lecz z
tej ™mierci i skaŒenia wychodzi Œycie. Uadne nasienie nie moŒe
zrodziø Œycia, dopóki nie umrze i nie zbutwieje. I z tego skaŒonego
brudu, kiedy juŒ nie pozostao nic, co by mogo ulec skaŒeniu, jest to
jedyne Œycie, które Œyje.
65
Kiedy syn przychodzi do Boga, on jest do™wiadczany. Kiedy tam
staem owego dnia _ przypominam sobie jak przechodziem te
do™wiadczenia. Kiedy byem dzie§ za dniem, miesi(c za miesi(cem, i
rok za rokiem _ cztery lub piŸø lat na rogach ulic gosiem EwangeliŸ
i próbowaem czyniø to, co byo wa™ciwe w oczach BoŒych, a On
pozwoli, Œe moja Œona umara, a moje niemowlŸ leŒao tam równieŒ
umieraj(c. Podszedem do niemowlŸcia. Powiedziaem: 0Panie, BoŒe,
nie pozwól, Œeby moje niemowlŸ umaro. O™miomiesiŸczne _
dziewiŸciomiesiŸczne niemowlŸ^
Podniosem mój wzrok i wygl(dao to jakby czarne prze™cierado
zstŸpuj(ce w dó. On mnie nawet nie chcia suchaø. On nawet nie
wejrza na mnie. Ja powstaem, miaem okoo dwudziestu trzech lat.
Tam leŒaa moja Œona _ w kostnicy. On mnie nie wysucha w jej
sprawie. Kiedy to wszystko, co uczyniem^ Ja mówiem: 0BoŒe,
26
MÓWIONE S~OWO
powiedz mi, co zrobiem. Je™li zrobiem co™ zego, ukarz mnie, nie
ich”. Ja powiedziaem: 0Co ja zrobiem? Pracowaem cay dzie§,
gosiem przez ca( noc, staem na rogach ulic i gdziekolwiek^ Co
ja uczyniem? Powiedz mi, co uczyniem?” On mi nawet nie
odpowiedzia.
66
Potem szatan przyszed do mnie z boku. On powiedzia: 0Czy Mu
bŸdziesz suŒy, kiedy jedno sowo zmienioby ca( sytuacjŸ? Jedno
sowo ocalioby twoje niemowlŸ, lecz On tego nie chce uczyniø. On
tego nie uczyni, chociaŒ jedno sowo^ Czy ty Mu jeszcze dalej
chcesz suŒyø?
Wszelkie ludzkie rozumowanie^ To siŸ zgadza. Dlaczego
miabym Mu suŒyø, jeŒeli On nawet nie zechcia wejrzeø na moje
niemowlŸ? Tego wa™nie byo tylko trzeba; a tyle rzeczy, które ja
uczyniem dla Niego, a potem On nie wysucha mnie nawet w
sprawie mojego dzieciŸcia. To byo najgorsze do™wiadczenie.
Wszelkie ludzkie rozumowanie zaamao siŸ. Dlaczego miabym Mu
suŒyø, jeŒeli On nie moŒe uczyniø dla mnie ani tyle? Chodziem
przecieŒ we dnie i w nocy w Jego sprawach. A On odmawia mi nawet
powiedzieø, co zrobiem.
67
Wszelki ludzki rozum zawiód. Lecz, ach, kiedy czowiek jest
narodzony na nowo, to wewn(trz jest co™, co trzyma. Ja doszedem
do tego, kiedy pomy™laem: 0Gdzie ja j( otrzymaem? Sk(d ona
przysza? Kim ja w ogóle jestem? Sk(d ja przyszedem?” Rozumiecie?
Wszystko to ludzkie we mnie zaamao siŸ. Wtedy ten prawdziwy,
autentyczny Duch BoŒy leŒa tam.
Podszedem do niej i woŒyem moje rŸce na jej gowŸ. Ona
cierpiaa tak bardzo, Œe jej mae oczy stay siŸ zezowate. Ja rzekem:
0Kochanie, za kilka minut wezmŸ ciŸ i pooŒŸ do ramion mamy _
tam w kostnicy. PogrzebiŸ ciŸ tam pod tymi sosnami. A pewnego
dnia tatu™ zobaczy ciŸ znowu”. I spojrzaem do góry; powiedziaem:
0BoŒe, choøby™ mnie zabi, jednak bŸdŸ Ci ufa. Ty mi j( dae™, Ty j(
zabrae™. Bogosawione niech bŸdzie ImiŸ Pa§skie”.
Na ów czas wszelki mój ludzki rozum znik. Byem u kresu moich
si. Lecz kiedy czowiek znajdzie siŸ u kresu swoich si, wtedy jest
tam prawdziwy Duch BoŒy, aby go wzi(ø do swoich r(k i podnie™ø go
do góry.
68
Musisz siŸ narodziø na nowo! Wszystko musi umrzeø. Caa twoja
teologia, cae twoje my™lenie, wszystko, czymkolwiek kiedy™ bye™
albo czym spodziewasz siŸ byø, twoje Œycie i wszystko inne umiera.
A potem Duch šwiŸty wchodzi do ciebie. To siŸ dzieje, kiedy
zdejmiecie (kapelusze?) buty i staniecie przed Bogiem. 0Niczego nie
przynoszŸ w moich rŸkach, po prostu przylgnŸ to Twego krzyŒa”.
Tam wa™nie MojŒesz musia przyj™ø _ gdzie on móg byø posuszny
KONFERENCJE
27
temu, co Bóg powiedzia _ na KonferencjŸ Pon(cego Krzaku. Potem
Bóg powiedzia: 0Ja ci teraz pokaŒŸ Moj( chwaŸ”, kiedy on by
ochotny i™ø. I on poszed do Egiptu.
69
Bya Konferencja w Edenie, bya Konferencja Pon(cego Krzaku.
We›my szybko kolejn( konferencjŸ. We›my KonferencjŸ przy Morzu
Czerwonym. Wiecie, czasami jeste™cie wprost na drodze obowi(zku,
a szatan wejdzie wam w drogŸ. Bracia kaznodzieje, wy to wszyscy
znacie. Chrze™cijanie, wy to wiecie. Zaraz^
Tutaj by MojŒesz. On tam poszed i pokaza te znaki Izraelowi,
tym, którym pokaza je najpierw, a oni nie chcieli suchaø. On tam
poszed z powrotem, wypeniaj(c swój obowi(zek, bŸd(c pod
namaszczeniem od Boga i posiadaj(c gos samego Boga, by nawet
powoaø rzeczy do istnienia. On móg zawoaø muchy. On posugiwa
siŸ gosem Boga. On powiedzia: 0Niech siŸ pojawi( muchy”. A w
tamtym kraju ich nie byo. On odszed z powrotem. Wiedzia, Œe to siŸ
stanie, poniewaŒ on wypowiedzia Sowo BoŒe. On odszed z
powrotem i zaraz potem stara zielona mucha zaczŸa kr(Œyø w
powietrzu. A potem byo ich dwa funty na yard kwadratowy.
Twórcze dzieo, to przysuguje dzi™ Ko™cioowi Jezusa Chrystusa
bŸd6cemu pod Krwi6 Jezusa Chrystusa, przez Jego Sowo, bo my
mamy z Nim kontakt. Nie ma róŒnicy^ To Sowo, które syszymy,
jest tutaj i jest to Bóg. Widzimy Go, stoj6cego tutaj. Wiemy, Œe to jest
On, mówi6cy do nas to samo. Ja widziaem, jak siŸ to dziao i ja
wiem, Œe to jest prawdziwe. Jest to zgodne z Bibli(.
70
Wówczas by MojŒeszowi dany autorytet, on tam poszed i
pokaza te znaki Izraelowi. I Izrael wyszed razem z nim. I tutaj oni
s( wprost na linii obowi(zku, a przed nimi jest Morze Czerwone,
odcinaj(ce im drogŸ. MojŒesz zwoa konferencjŸ. Bóg musia obraø
miejsce tam za ska(. MojŒesz idzie tam i mówi: 0Panie^”
Je™li jeste™ na linii obowi(zku, to masz prawo zwoaø konferencjŸ.
Po to wa™nie przychodzimy _ modliø siŸ. Dlatego byli™my posani do
szpitala. Dlatego idziemy do oŒa chorego _ by zwoaø konferencjŸ.
O, moi drodzy, czujŸ siŸ religijnie w tej chwili. Zwoajcie
konferencjŸ. Tego wa™nie potrzebuj( zielono™wi(tkowcy dzisiaj _
zwoaø konferencjŸ. O co chodzi? Stali™my siŸ opieszali. Gdzie™ w
obozie jest ukryta zota sztaba. Zwoajmy konferencjŸ.
71
MojŒesz zwoa konferencjŸ i powiedzia: 0Panie, ja uczyniem
dokadnie tak, jak Ty mi powiedziae™, a tutaj jeste™my w puapce.
Nadchodzi ™mierø, nadci(ga na nas” _ jak pacjent choruj(cy na
raka. 0šmierø nadci(ga na nas”. A MojŒesz sta tam tak dugo, aŒ
otrzyma audiencjŸ u Boga. On tam pozosta, aŒ Bóg przemówi. On
zna Jego gos; on by prorokiem.
28
MÓWIONE S~OWO
Bóg powiedzia: 0Dlaczego woasz do Mnie, MojŒeszu? Ja ci
daem autorytet, by™ zaprowadzi ten lud tam i powiedziaem ci, Œe
to uczynisz. Przemów do tego ludu i id›cie naprzód”. Amen.
Czerwone Morze zaczŸo siŸ usuwaø i dziao siŸ wszystko inne,
kiedy Bóg powiedzia Sowo. Kiedy trzeba byo zadecydowaø, co on
ma zrobiø: 0Ja jestem tutaj, jestem naprzeciw niego, co mam czyniø?”
0Mów i id› naprzód”. A Morze Czerwone cofnŸo siŸ.
Nasz czas upywa, a ja mam tak duŒo róŒnych miejsc, na które
chciabym siŸ powoaø. Po™pieszmy siŸ. Mam ich jeszcze kilka:
Dawida i tak dalej^
72
Lecz tutaj, przypomnijcie sobie, pewnego razu bya Konferencja
w Getsemane, kiedy Bóg i Jego Syn musieli siŸ zej™ø razem. Mimo
wszystko nie byo nikogo innego, kto by móg umrzeø za grzechy
™wiata. Nikt nie by godzien umrzeø, Œaden czowiek. KaŒdy czowiek
na tym ™wiecie urodzi siŸ w wyniku seksualnej poŒ(dliwo™ci. I to
wywoao zamieszanie na pocz(tku. To wa™nie byo tego powodem _
uczynio nas skrzyŒowanym stworzeniem. Jeste™my narodzeni z
seksu, z ludzkiej poŒ(dliwo™ci. Jest to krzyŒówka. Co™ byo^
Dlatego wa™nie zawiera to w sobie ™mierø, jak mówiem ubiegego
wieczora.
Lecz kiedy Bóg stworzy Swego pierwszego czowieka, On nie
prosi, Œeby siŸ mŸŒczyzna i kobieta zeszli razem. On go stworzy z
ziemi. On by autentycznym stworzeniem. Jego grzech wa™nie zrobi
z niego hybrydŸ. O to wa™nie chodzi dzisiaj, dlatego mamy tak wielu
skrzyŒowanych zielono™wi(tkowców. Wy dajecie posuch dociekaniu
rozumem, zamiast Sowu. Zawróøcie, ludzie; chod›cie z powrotem.
73
Zwróøcie uwagŸ, tam na zewn(trz w™ród róŒnych suchaczy nie
mówiŸ tego. Jest to miŸdzy wami _ zielono™wi(tkowcami, wami,
siedz(cymi tutaj, a nami. Nie przyszli™my tutaj, aby™cie nas suchali.
Przybyem tutaj próbuj(c wam pomóc. Ja przychodzŸ^ Je™li ja _
gdybym sta tutaj i powiedzia, Œe mówiem na pewien temat dzisiaj
do poudnia, to bybym obudnikiem. Ja przychodzŸ tutaj z prawd( i
to z prawd(, któr( chcŸ wam przekazaø, z czym™, co jak wierzŸ Bóg
pooŒy mi na serce, by wam pomóc, aby™my mogli zrozumieø, w
jakim czasie Œyjemy. Rozumiecie?
74
Wówczas bya Konferencja w Getsemane, kiedy ten Jedyny, który
móg umrzeø, przyszed na t( godzinŸ. Potem, kiedy nasta ten
doniosej wagi czas, On musia tam podj(ø Swoj( ostateczn( decyzjŸ.
Niew(tpliwie Ojciec zapyta: 0Czy Ty jeste™ ci(gle gotowy zako§czyø
to dzieo, Synu?”
On odrzek: 0Czy jest moŒliwe, Ojcze, czy jest gdzie™ jaki™ inny
czowiek, którego Ty mógby™ znale›ø? Ja miujŸ Mój lud. MiujŸ
KONFERENCJE
29
braci, których Mi ty dae™. Czy jest moŒliwe, Œe jaki™ inny czowiek
mógby^”
0Nie, Ty jeste™ tym Jedynym, który to moŒe uczyniø. Tylko Ty
urodzie™ siŸ z dziewicy. Tylko Ty urodzie™ siŸ bez seksu. Uaden inny
czowiek, Œaden biskup, Œaden papieŒ, Œaden kardyna, ani nikt inny
nie moŒe Ci pomóc”. To jest On. 0Ty jeste™ tym Jedynym, który to
moŒe uczyniø”. Zatem, ta konferencja bya^
Szatan sta tam gotowy domagaø siŸ ludzkiej rasy. On powiedzia,
Œe ma prawo do niej, poniewaŒ ludzie zgrzeszyli.
75
Jak wy, suchacze, mieli™cie tutaj te ta™my o Siedmiu PieczŸciach,
kiedy Baranek wyst6pi, by siŸ domagaø Swoich odkupionych,
których On odkupi, wtedy czas siŸ zako§czy. On obecnie dziaa,
wykonuj6c dzieo odkupienia. Lecz pewnego dnia On wyjdzie ze
™wi6tyni, by wzi6ø do rŸki KsiŸgŸ odkupienia, któr6 On odkupi
Swoj6 wasn6 Krwi6. Wtedy sko§czy siŸ ta godzina. Wtedy On
wystŸpuje, by Œ6daø tych, których On odkupi.
Tutaj On sta w Getsemane, w tym wielkim cierpieniu. Grzech
kaŒdego czowieka zosta woŒony na niego. Wszystko, co
kiedykolwiek umaro _ jego ™mierø zostaa woŒona na Niego. I On
by niewinny, lecz On musia staø siŸ grzechem. 0Czy Ty, ™wiŸty Synu
BoŒy, moŒesz wzi(ø na Siebie grzech cudzoóstwa? Czy moŒesz wzi(ø
na Siebie ten grzech _ karŸ za cudzoóstwo? Czy Ty moŒesz wzi(ø na
Siebie grzech _ karŸ za kamstwo? Czy Ty moŒesz wzi(ø na Siebie
grzech wszystkich tych rzeczy i czy Ty moŒesz nie™ø go na Sobie,
chociaŒ jeste™ niewinny?” On by tym Jedynym. Zebraa siŸ
konferencja. Co On powiedzia? 0Nie moja wola, Twoja niech siŸ
stanie”. O, BoŒe, oby™my wszyscy mogli dotrzeø na KonferencjŸ w
Getsemane, na to ostateczne sprawdzenie!
76
Potem odbya siŸ nastŸpna konferencja pewnego razu. Kilka dni
potem _ okoo czterdzie™ci dni _ odbya siŸ konferencja po Jego
™mierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu. Chrze™cija§ski ko™ció mia
zostaø zorganizowany. Metody™ci, bapty™ci, prezbiterianie, luteranie,
my wszyscy. Suchajcie teraz jeszcze na chwilŸ _ na zako§czenie.
Nasta czas, gdy Bóg mia zamiar nie tylko przyj(ø lud, podobnie
jak Izraela, do Swego ludu. Izrael bŸdzie zbawiony jako naród
(Biblia tak mówi), zostanie zrodzony w jednym dniu. Bóg zajmuje siŸ
Izraelem jako ludem. W ko™ciele On zajmuje siŸ indywidualnymi
lud›mi. On wybra z pogan ludzi dla Swego Imienia.
OtóŒ, stwierdzamy, Œe ta godzina nastaa obecnie. Jak ma byø
prowadzony ten ko™ció? Byo im zabronione, chociaŒ gosili, chociaŒ
uzdrawiali^ Suchajcie mnie. ChociaŒ oni zwiastowali, chociaŒ
uzdrawiali, chociaŒ widzieli wielkie znaki i cuda, i chociaŒ byli
30
MÓWIONE S~OWO
™wiadkami tego, Œe On jest Synem BoŒym, lecz On zabroni im gosiø,
dopóki nie mieli tej konferencji.
0Czekajcie w górnym pokoju w mie™cie Jeruzalem. Ja wam po™lŸ
z powrotem Sowo, jak powinien dziaaø chrze™cija§ski ko™ció. Ja
wam oznajmiŸ, czy mam mieø biskupa, czy kardynaa, czy papieŒa,
czy cokolwiek bŸdŸ mia. Ja wam to po™lŸ z powrotem. Ja idŸ do
niebios, by urz(dziø konferencjŸ, a wy czekajcie tam, aŒ usyszycie
sprawozdania”. Amen, amen.
77
Przypominam sobie, kiedy oni mieli t( KonferencjŸ w Genewie,
jeden z moich przyjació, stary kaznodzieja dr Pettigrew z Louisville
powiedzia, Œe sucha tego w radio. Naród by zagroŒony. On chcia
stwierdziø, jakie byy podjŸte decyzje _ co oni mieli zamiar uczyniø.
A pewien bigbitowiec z wosami zwisaj(cymi mu do twarzy podszed
do jego drzwi i powiedzia: 0Doktorze Pettigrew, dowiedziaem siŸ,
Œe jeste™ czowiekiem maj(cym wpyw”. Dalej rzek: 0Ja mam kilka
rock and roll pie™ni, które^ Ludzie nie bŸd( mnie suchaø. Gdyby™
mnie móg trochŸ zachwalaø^”
On odrzek: 0Synu, stój tam na zewn(trz przez chwilŸ”. Dalej mu
rzek: 0Ja sucham, by siŸ dowiedzieø, jakie bŸd( sprawozdania”.
On powiedzia: 0Lecz doktorze Pettigrew, to jest waŒna sprawa”.
Dalej rzek: 0To ma dla mnie tak wielkie znaczenie”. Jakby to miao
wiŸksze znaczenie, niŒ suchaø sprawozdania z Konferencji Wielkiej
Czwórki.
Tacy wa™nie s( ludzie dzisiaj. Jaki™ zwyky bigbitowiec, kto™ taki
lub owaki przychodzi pod paszczykiem religii i próbuje odwróciø
twoj( uwagŸ od suchania aktualnego sprawozdania. Jaki™ zwyky
maminsynek, przychodz(cy z czym™ banalnym, religijnym (jeŒeli
mogŸ siŸ posuŒyø takim sowem), by pozyskaø wiŸcej czonków i
lepszych ludzi, by dostaø wiŸkszy ko™ció i wiŸcej zwolenników,
próbuj(cy poci(gn(ø wasz( uwagŸ, bracia; nie suchajcie go! Mamy
sprawozdania zapisane tutaj.
78
Jak na Konferencji PiŸødziesi(tnicy! Powiedzia: 0Nie ™piewajcie
innej pie™ni. Nie zwiastujcie innego sowa. Lecz udajcie siŸ tam i
czekajcie, aŒ siŸ sko§czy ta konferencja. Ja wam po™lŸ wiadomo™ci.
Ja wam powiem, kto jest najwiŸkszy w™ród was. Ja wam powiem
dokadnie, co macie czyniø, czy macie mieø organizacjŸ, czy macie
mieø papieŒa lub biskupa, albo co powinni™cie mieø. Ja wam o tym
powiem. Lecz czekajcie, aŒ usyszycie te sprawozdania. IdŸ do
niebios, by zadecydowaø o tym”. I On wst(pi na wysoko™ci, wiód
pojmanych wiŸ›niów, usiad po prawicy Boga, i posa z powrotem
dary ludziom.
Potem, kiedy nasta Dzie§ PiŸødziesi(ty, oni oczekiwali. O, co,
KONFERENCJE
31
gdyby to byo^ Co gdyby Andrzej powiedzia po okoo sze™ciu
dniach: 0Wiecie, bracia, ja my™lŸ, Œe nie musimy juŒ duŒej czekaø. Ja
my™lŸ, Œe przez wiarŸ otrzymali™my nasz( usugŸ. Powinni™my i™ø
naprzód _ rozpocz(ø zaraz nasz( usugŸ, w tej chwili”. Taki jest
wa™nie problem z wielu kaznodziejami. On tam nie pozostanie
wystarczaj(co dugo, aŒ usyszy sprawozdania, aŒ usyszy polecenie
dla siebie.
79
0OtóŒ, wiesz^” MoŒe by tam inny imieniem Filip, który wsta
i rzek: 0Wiecie, ja siŸ czujŸ dosyø dobrze. Tak czy owak mamy
poznanie tego, co On chce uczyniø”.
Tak moŒe byo, bracia. MoŒe macie promocjŸ bakaarza sztuki,
doktora teologii, doktora prawa, Q.U.S.T, ale to nie ma znaczenia.
Twoja wiedza nie ma znaczenia. Wszystkie twoje seminaria nie maj(
Œadnego znaczenia. Musisz oczekiwaø na sprawozdanie, by zobaczyø,
co mówi Bóg. Uaden czowiek nie ma prawa gosiø EwangeliŸ bez
spotkania siŸ _ nie spotkawszy siŸ najpierw z Jezusem Chrystusem
jako z Osob(, nie jako jakim™ teologiem (otóŒ, wiecie co mam na
my™li), z jak(™ promocj( teologa, doktoratem teologii. On nie ma
prawa gosiø na podstawie tego. Bez wzglŸdu na to, jak bardzo
potrafi to wyja™niø, o to nie chodzi.
80
Podobnie jak MojŒesz. On mógby nauczaø Egipcjan m(dro™ci. On
by najm(drzejszym czowiekiem w kraju, lecz on musia i™ø na
konferencjŸ z Bogiem. Uaden czowiek nie ma prawa twierdziø, Œe
jest chrze™cijaninem, Œadna kobieta, Œadne dziecko, a szczególnie
Œaden kaznodzieja, dopóki nie przyjdzie sam na t( ™wiŸt( ziemiŸ,
gdzie spotka Boga. Potem wszyscy teolodzy na ™wiecie, wszyscy
bezboŒnicy na ™wiecie nie potrafi( mu to wybiø z gowy. On tam by;
to siŸ stao. Stao siŸ to dla niego. On wie, na czym stoi.
Oni tam czekali aŒ do dnia Wylania Ducha šwiŸtego. I nie
widzieli™my^ OtóŒ, ja nie^ Ja to tylko próbujŸ wyraziø. Nie
widzimy tam, Œeby biskup przyszed po drodze ze swoj( walizeczk(
w rŸce i powiedzia: 0OtóŒ, ja byem posany od Pana. PragnŸ woŒyø
na was rŸce, bracia i wysaø was”. Taka jest wersja tego w 1963 roku
_ biskup i jego personel.
Kiedy my™limy o nich, przenie™my to z naleŒytym szacunkiem do
naszych przyjació katolików. Powiedzmy, Œe po drodze przychodzi
ksi(dz z tak zwanym ostatnim po™wiŸceniem. 0Wysu§ swój jŸzyk i
przyjmij opatek, ja sobie wypijŸ wino. I potem bŸdziesz czonkiem”.
Gdyby tak byo, byoby tak i wówczas na pocz(tku. Bóg jest
niesko§czony. Jego decyzja jest taka sama, jak( bya w ogrodzie
Eden. On^ Jego pierwsza decyzja zaatwia t( sprawŸ.
81
OtóŒ, co oni czynili? Oni czekali i czekali, a nie byli zadowoleni.
Czekali tak dugo, aŒ zst(pi z niebios d›wiŸk, jakby potŸŒny
32
MÓWIONE S~OWO
szumi(cy wiatr. On napeni cay dom, w którym oni siedzieli.
Rozdzielone jŸzyki jakby ognia odpoczŸy na nich i oni zostali
wszyscy napenieni Duchem šwiŸtym, i zaczŸli mówiø obcymi
jŸzykami, jak im Duch šwiŸty dawa wymawiaø.
Grupa tchórzy, którzy siŸ obawiali ewangelizowania, grupa
tchórzy, którzy siŸ obawiali stan(ø przed dygnitarzami i
dostojnikami miasta, i przed religijnymi krytykami, wysza na ulicŸ
™wiadcz(c: 0To jest to”. Taka bya BoŒa decyzja.
Za kilka dni Samarytanie^ Filip poszed tam i gosi im, i
chrzci ich w ImiŸ Jezusa Chrystusa, chociaŒ Duch šwiŸty nie
przypad dotychczas na nikogo z nich. Posali wiŸc po Piotra i
przyprowadzili go tam. Oni wiedzieli^ Oni mieli wielk( rado™ø.
Oni byli szczŸ™liwi i radowali siŸ, i przeŒywali wspaniae chwile.
PrzeŒywali równieŒ wielkie uzdrowienia i wszystko inne. OtóŒ, wy
nazarejczycy, pielgrzymi ™wi(tobliwo™ci, metody™ci, bracia,
suchajcie. Nie jest to uzdrowienie. Nie jest to rado™ø. Jest to
przeŒycie. Jest to Duch šwiŸty, Chrystus Sam wchodz6cy do ciebie
jako Osoba.
82
Posali wiŸc i sprowadzili Piotra i Jana, którzy przyszli i wkadali
na nich rŸce, a Duch šwiŸty zst(pi na nich. W Dz. Ap. 10, 49.
stwierdzamy, Œe kiedy Piotr zwiastowa tym poganom _ 0Kiedy
Piotr mówi jeszcze te sowa, Duch šwiŸty zst(pi na tych, którzy
suchali. Albowiem syszeli ich mówi(cych jŸzykami i wielbi(cych
Boga”.
0A Piotr powiedzia: TCzy moŒemy odmówiø im wody, skoro ci
otrzymali Ducha šwiŸtego, jako i my na pocz(tku?’”
Pawe mówi do grupy baptystów w Dz. Ap. 19. Przechodzi przez
wyŒynne okolice Efezu. On znalaz pewnych uczniów. Oni byli
szczŸ™liwi. Mieli tam wielkiego baptystycznego kaznodziejŸ
imieniem Apollos. On by nawróconym prawnikiem. I on gosi, Œe
zostao udowodnione przez BibliŸ, Œe Jezus jest Chrystusem.
83
A Aquila i Pryscylla, którzy robili namioty razem z Pawem,
mówili: 0Nasz brat Pawe jest tam w wiŸzieniu”. Co za miejsce
pobytu dla kaznodziei! On by w wiŸzieniu, poniewaŒ wypŸdzi
diaba z wróŒki. I on powiedzia: 0On jest w wiŸzieniu, lecz on nas
wkrótce odwiedzi, i on ci lepiej wyja™ni Sowo BoŒe”.
I oni przeŒywali wspaniay czas, podobnie jak wszyscy dobrzy
bapty™ci _ krzyczeli, uwielbiali Boga, mieli uzdrowienia, i znaki, i
tak dalej. Lecz kiedy Pawe przyszed i sucha ich _ aposto _ on
powiedzia: 0Czy przyjŸli™cie Ducha šwiŸtego, odk(d uwierzyli™cie?”
Oni my™leli, Œe Go maj(. Rozumiecie? 0Odk(d uwierzyli™cie?” My
sobie my™limy, Œe kiedy wierzymy, to Go mamy. To jest bŸdne. On
KONFERENCJE
33
im wtedy powiedzia: 0Czy otrzymali™cie Ducha šwiŸtego, odk(d
uwierzyli™cie?”
Oni odpowiedzieli: 0My nie wiemy, co to jest, wzglŸdnie czy On
istnieje”.
On zapyta: 0Jak zostali™cie ochrzczeni?”
Odrzekli: 0Chrztem Jana”.
On im powiedzia: 0To jest niewystarczaj(ce. Musicie zostaø
ochrzczeni ponownie”.
WiŸc on ochrzci ich w ImiŸ Jezusa Chrystusa, wkada na nich
rŸce, a Duch šwiŸty zst(pi na nich, i oni mówili jŸzykami i
wywyŒszali Boga. Jak? Tak samo, jak czynili tamci na pocz(tku. Ten
sam przepis zosta zastosowany.
84
Kiedy lekarz pisze przepis, to niech nikt z tych znachorów w
aptece nie próbuje do tego ingerowaø. JeŒeli ci da zbyt duŒo odtrutki,
to ci nie pomoŒe, lecz skrzywdzi. A je™li da zbyt duŒo jadu, to ciŸ to
u™mierci. Nie próbujcie sobie igraø z BoŒym przepisem; wypeniajcie
go w ten sposób, jak to byo na konferencji! To byy nakazy. Amen.
Ja Go miujŸ.
Przypomina mi to rodziców Jezusa. Oni szli na ™wiŸto Zielonych
šwi(t. W drodze powrotnej stwierdzili^ Byli w drodze trzy lub
cztery dni, a nie znale›li Go w™ród ludzi. ZaczŸli siŸ zastanawiaø.
Mniej wiŸcej tak jest dzisiaj. Ko™cioy zaczynaj( stwierdzaø: Co stao
siŸ z Jezusem? Co siŸ stao? My jeste™my zielono™wi(tkowcami, lecz
co siŸ stao? Jeste™my metodystami, lecz co siŸ stao? Co stao siŸ z
Jezusem?
ZaczŸli siŸ rozgl(daø w™ród swoich krewnych. Dlatego
wa™nie^ My zaczynamy rozmy™laø o tym, co powiedzia Moody, co
powiedzia Sankey, co powiedzia Finney. To byo na ich czas. My
jeste™my w drodze do góry.
85
JeŒeli zaczniemy badaø wstecz, jak oni czynili^ Oni udali siŸ do
ich krewnych, a nie mogli Go znale›ø. Poszli do wszystkich swoich
krewnych, biskupów, i tak dalej. Nie mogli Go jednak znale›ø. W
ko§cu znale›li Go tam wa™nie, gdzie Go zostawili. Gdzie Go
zostawili? Na uroczysto™ci Zielonych šwi(t. Oni musieli i™ø ca(
drogŸ z powrotem tam, gdzie Go zostawili, zanim Go znale›li.
Zborze, to wa™nie musimy zrobiø: Wróciø tam, gdzie Go
zostawili™my. Uwolniø siŸ z niektórych naszych tradycji i wróciø
tam, gdzie Go zostawili™my. Je™li chcecie wiedzieø, gdzie Go
zostawili™cie, zróbcie ma( konferencjŸ Biblijn( i mówcie po prostu
bez ogródek. Mówcie tylko prawdŸ.
My teraz bŸdziemy czekaø, by zobaczyø, jak to byo. Nie biskupi,
34
MÓWIONE S~OWO
nikt inny, tylko Duch šwiŸty mia prowadziø ko™ció. To jest jedyny
Przewodnik, którego mamy, jest to Duch šwiŸty. I On prowadzi
zgodnie ze Sowem. Ty mówisz: 0OtóŒ, ja mam Ducha šwiŸtego”, a
zaprzeczasz Sowu. WiŸc to nie jest Duch šwiŸty, bowiem Duch
šwiŸty napisa BibliŸ. To siŸ zgadza. WiŸc to nie jest Duch šwiŸty.
86
Suchajcie, ko§czŸ. Co oni czyni( na ™wieckich konferencjach?
SpoŒywaj( razem pokarm, rozmawiaj( ze sob(, sprzeczaj( siŸ
miŸdzy sob(, kami( jeden drugiego na ™wieckiej konferencji, na
konferencji narodów ™wiata.
Lecz co^ Kiedy Bóg zwoa konferencjŸ, co siŸ dziao? Oni
spotkali siŸ razem. Oni nie obchodzili ™wi6t, ale po™cili. Oni siŸ nie
sprzeczali, ale modlili siŸ. Czekali tak dugo, aŒ otrzymali
rozporz6dzenia i szli naprzód.
Tego wa™nie potrzebuje ko™ció dzisiaj _ i™ø naprzód. Otrzymaø
nakazy. A ty mówisz: 0OtóŒ, jak mogŸ znale›ø te nakazy?” Tutaj one
s(. To s( te nakazy.
0Jak wiesz, bracie Branham?”
Bóg na pocz(tku zaplanowa odkupienie przez krew i On tego
nigdy nie zmieni. Kiedy Bóg podejmuje decyzjŸ^ Dlatego wa™nie
moŒesz polegaø swoj( dusz( na tej Biblii, na kaŒdej Jej czŸ™ci,
poniewaŒ Ona jest Sowem BoŒym. A Bóg, bŸd(c niesko§czonym, On
nie moŒe powiedzieø: 0OtóŒ, ja siŸ pomyliem przed dwoma tysi(cami
lat”. Bóg jest wieczny. On nie mia nigdy pocz(tku. On nie bŸdzie
mia nigdy ko§ca. A ty moŒesz byø podobnym do Niego tylko wtedy,
je™li jeste™ Jego czŸ™ci6!
87
W Dniu PiŸødziesi(tym^ Tym wielkim Supem Ognia, który
towarzyszy Izraelowi, wzglŸdnie Izrael szed za Nim po pustyni
rozumiecie, tym wielkim Supem Ognia by Bóg, Anio Przymierza,
Jezus Chrystus. MojŒesz uwaŒa ur(ganie Chrystusowe za wiŸksze
bogactwo, niŒ skarby Egiptu. WiŸc on opu™ci Egipt i na™ladowa
Chrystusa.
ZauwaŒcie, co uczyni Bóg w Dniu PiŸødziesi(tym? On wzi( ten
duŒy Sup Ognia i rozdzieli Go. To by On Sam. JŸzyki ognia,
rozdzielone jŸzyki, rozwidlone jŸzyki zst(piy na dó _ rozwidlone
jŸzyki i odpoczŸy na kaŒdym z nich.
O, my powinni™my siŸ wstydziø, Œe pozwolili™my naszym
organizacjom rozdzieliø nas, kiedy Bóg rozdzieli Samego Siebie
w™ród nas, aby™my mogli byø jedno. 0Po tym poznaj( wszyscy ludzie,
Œe jeste™cie Moimi uczniami”. Czy to syszysz, bracie i siostro? Bóg
rozdzieli Samego Siebie. My nie jeste™my rozdzieleni _ jeden od
drugiego, poniewaŒ jeste™my czŸ™ciami Boga.
88
Niech tylko jeden pomyk przyjdzie do drugiego pomyka, a po
KONFERENCJE
35
chwili stwierdzicie, Œe zacznie siŸ potŸgowaø. On zacz( siŸ rozwijaø
przez Luther’a, Wesley’a, zielono™wi(tkowców. I stwierdzamy, Œe
piramida otrzyma wierzchoek jednego z tych dni. Wy wiecie, Œe ona
nie miaa wierzchoka _ ta piramida na tylnej stronie naszego
dolara. 0Wielka PieczŸø” _ jest tam napisane. A my w Ameryce^
Tutaj na tej stronie jest pieczŸø Ameryki, lecz dlaczego oni mówi(
Wielka PieczŸø _ ta, któr( uczyni Enoch? Nie chodzi o doktrynŸ
piramidy teraz, poniewaŒ ja nie wierzŸ w takie bzdury.
Lecz nigdy nie pooŒono wierzchoka na piramidŸ. Dlaczego?
Kamie§ szczytowy zosta odrzucony. Lecz on znowu przyjdzie
pewnego dnia. Chwaa Panu. I widzimy w tej piramidzie (ja tam
byem), Œe jej kamienie s( tak doszlifowane, Œe nie moŒna miŸdzy nie
wepchn(ø nawet Œyletki. Nie ma miŸdzy nimi zaprawy. One s( po
prostu dokadnie dopasowane do siebie, jakby ten sam kamie§. A
kiedy ten Ko™ció zostanie doszlifowany do doskonaego obrazu
Jezusa Chrystusa, to On przyjdzie, wskrzesi wszystkich ™wiŸtych,
kiedy On przyjdzie i zabierze ich ze Sob6. Ko™ció Œyj6cego Boga
zostanie porwany do góry!
89
Lecz bracia, my nie bŸdziemy jak Ewa _ jeden mia to, a jeden
tamto _ znieksztacone ciao. BŸdzie to sowo w sowo to, co
powiedzia Bóg. 0Bracie Branham, co On zatem mówi? On do nas nie
mówi”.
W porz(dku, Piotr to powiedzia. Kiedy oni chcieli wiedzieø: 0Jak
wejdziemy do tego?” _ co siŸ stao? On poda nam przepis.
OtóŒ, gdyby on mówi o u™ci™niŸciu doni i przy(czeniu siŸ do
ko™cioa, to tak wa™nie by byo. A gdyby on powiedzia, Œe trzeba
stan(ø na gowie, to tak wa™nie by byo. Gdyby on powiedzia:
Zorganizujemy siŸ koo wielkiego czowieka i zrobimy wielki ko™ció,
i wielkiego papieŒa, i wielkiego tego, tamtego, to tak wa™nie by byo.
Lecz co on powiedzia? 0Pokutujcie kaŒdy z was i dajcie siŸ
ochrzciø w ImiŸ Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych
grzechów, a otrzymacie dar Ducha šwiŸtego. Albowiem ta obietnica
jest dla was i dla waszych dzieci, i dla tych, którzy s( jeszcze daleko,
którychkolwiek Pan, nasz Bóg powoa”.
90
A jak dugo Bóg woa, musi to byø ten sam przepis, nie u™ci™niŸcie
doni, powtarzanie wyznania wiary, lecz zostaø ochrzczony przez
Ducha šwiŸtego do ciaa Jezusa Chrystusa. Tak wa™nie ma byø
prowadzony chrze™cija§ski ko™ció _ nie w oparciu o wyznania
wiary, nie w oparciu o denominacjŸ, nie w oparciu o wyksztacenie,
nie w oparciu o teologiŸ, lecz przez chrzest Duchem šwiŸtym, by On
prowadzi mŸŒczyzn i kobiety. A On was nigdy nie odprowadzi od
Sowa BoŒego. On was poprowadzi wprost do Sowa BoŒego,
36
MÓWIONE S~OWO
poniewaŒ 1Nie samym chlebem Œyø bŸdzie czowiek, lecz kaŒdym
sowem, które wychodzi z ust BoŒych”.
Czy macie jeszcze dwie, trzy lub cztery minuty czasu? Mam
jeszcze inn( konferencjŸ, któr( chciabym wam przypomnieø. Mam
j( zanotowan( tutaj, po prostu Dz. Ap. 4. i ja wiem, co to znaczy.
Dz. Ap. 4, kiedy uczniowie zaczŸli gosiø, ko™cioy zaczŸy ich
krytykowaø. Oni zaczŸli ich zmuszaø^ Ko™cioy mówiy:
0ChwileczkŸ tylko. MoŒecie kontynuowaø swoj( dziaalno™ø i czyniø
cuda. MoŒecie czyniø wszystkie te rzeczy. Lecz nie zwiastujcie wiŸcej
w Imieniu Jezusa Chrystusa”. Oni ich biczowali i oni mieli si§ce i
wszystko moŒliwe. WiŸc co oni uczynili? Co™ musiao zostaø
uczynione. Byo im zabronione; prawo mówio, Œe nie mog( wiŸcej
gosiø w ten sposób.
91
O, bracie. Szkoda, Œe nie mam wiŸcej czasu. Przychodzi czas,
kiedy bŸdziecie musieli przy(czyø wasz( organizacjŸ do šwiatowej
Rady Ko™cioów, gdyŒ inaczej bŸdziecie^ JeŒeli to zrobicie, to
przyjmujecie znamiŸ bestii, bowiem otrzymali™cie moc dokadnie
tak(, jaka bya w Rzymie. A je™li tego nie zrobicie, to bŸdziecie
indywidualnym, niezaleŒnym ko™cioem. A kiedy tak uczynicie,
pos(g bestii zamknie wam wasze drzwi i zabroni( wam gosiø. I
potem bŸdziecie potrzebowaø konferencji. Rozumiecie?
0Mówi( nam, Œe nie moŒemy juŒ duŒej _ nie moŒemy gosiø w
Imieniu Jezusa. Porad›my siŸ Boga i stwierdzimy, czy moŒemy, czy
nie”. WiŸc oni tam poszli i mieli konferencjŸ. O, ho, ho, ho.
Wybaczcie mi. Potrzebujemy takiej konferencji dzisiaj do poudnia.
0Czy jest dobr( rzecz( suchaø czowieka, czy Boga?” powiedzieli
apostoowie.
92
Oni mieli konferencjŸ mniej wiŸcej tak(, jak( mamy dzisiaj do
poudnia. I oni powstali i dawali swoje^ 0Ko™ció mówi nam, Œe nie
moŒemy gosiø, je™li nie przyjdziemy do ich grupy”, i tak dalej. 0Nie
moŒemy teŒ mieø tego kaznodziei, dopóki organizacja tego nie
zaaprobuje. I nie waŒne, jak namaszczone to jest, my musimy czyniø
to, tamto” i wy wiecie, jak to jest, kaŒda grupa, i tak dalej.
0Co bŸdziemy czyniø?” I oni mieli konferencjŸ, i oni uklŸkli i
zaczŸli siŸ modliø. To bya Konferencja Dz. Ap. 4. A kiedy siŸ modlili
wszyscy jednomy™lnie: 0Panie, dlaczego ludzie my™l( o próŒnych
rzeczach, wzglŸdnie czemu wzburzyy siŸ narody, a ludzie my™l( o
próŒnych rzeczach? Wyci(gnij rŸkŸ Twego Syna, Jezusa, ku
uzdrawianiu chorych. Nam to zabroniono czyniø”. I oni siŸ wszyscy
jednomy™lnie modlili.
93
Mówicie^ Niektórzy ludzie krytykuj( nas za to, Œe wszyscy
modlimy siŸ w tym samym czasie. Jak chcieliby™cie byø w tej grupie
KONFERENCJE
37
wszyscy jednomy™lni? Kto™ powiedzia: 0Jak Bóg moŒe tego w ogóle
suchaø?”
Co my™licie, ile modlitw On syszy w tym samym czasie tak czy
owak? Zapomnieli™cie, Œe On nie jest ograniczony; On jest
niesko§czony. Rozumiecie?
A gdy oni wszyscy modlili siŸ jednomy™lnie, Biblia mówi, Œe
budynek, w którym oni siedzieli razem, zatrz(s siŸ. Amen.
Odpowiedzi przyszy z powrotem. I oni wyszli, zwiastuj(c Jezusa
Chrystusa wszŸdzie. Bóg dziaa przez nich, potwierdzaj(c Sowo.
Konferencja Dz. Ap. 4, 4.
94
O bracie, chwileczkŸ tylko, jest jeszcze jedna konferencja. MoŒe
nie bye™ na Œadnej z tych konferencji; moŒe nie chodzie™ na te
™wieckie konferencje. PamiŸtaj, moŒe tam nie bye™; lecz pamiŸtaj,
jest jedna konferencja, o której bŸdŸ teraz mówi, na któr( ty
pójdziesz. Bez wzglŸdu na to, kim jeste™, pójdziesz na ni(. MoŒe bye™
usprawiedliwiony aŒ do tego czasu. Lecz odt(d nie jeste™. Jest to
konferencja na ostatecznym s(dzie. To siŸ zgadza. Wy wszyscy tam
bŸdziecie; kaŒdy z nas. I my zdamy rachunek z tego, co czynili™my i
mówili™my na tej ziemi. To jest konferencja, na któr( pójdziecie.
KaŒdym razem, gdy syszysz syrenŸ jad(c( po ulicy, pamiŸtaj, ona
dotyczy takŒe ciebie. Ty tutaj nie bŸdziesz dugo. Kiedy widzisz
pojawiaj(ce siŸ siwe wosy, przygarbiaj(ce siŸ ramiona, widzisz
szpital, cmentarz, co to jest? To ™wiadczy o tym, Œe ty nie bŸdziesz
tutaj ci(gle, ale pójdziesz tam na t( konferencjŸ. I my tam wszyscy
bŸdziemy.
95
Zdamy rachunek z tego, co uczynili™my z Jezusem Chrystusem.
Czy siŸ to zgadza? A Kim jest Jezus Chrystus? Sowem. 0Na pocz(tku
byo Sowo, a Sowo byo u Boga, a Bogiem byo Sowo. A Sowo
ciaem siŸ stao i mieszkao miŸdzy nami, Jezus Chrystus, ten sam
wczoraj, dzisiaj i na wieki. Bóg dziaaj(cy w trzech wymiarach.
Dlatego wa™nie mówi On o nazywaniu Go Ojcem, Synem i
Duchem šwiŸtym. Rozumiecie? Nie trzej róŒni Bogowie. W tym
wa™nie wpadacie w zamieszanie. Nie s( to trzej Bogowie; jest to
jeden Bóg w trzech manifestacjach jednego Boga, rozumiecie? Mamy
tylko jednego Boga. Nie jeste™my przecieŒ poganami. Rozumiecie?
JednakowoŒ _ mamy jednego Boga, lecz trzy manifestacje. Dlatego
wa™nie Mateusz powiedzia: 0Chrzcijcie je w imiŸ Ojca, Syna i
Ducha šwiŸtego”, poniewaŒ, rozumiecie, byo to^ Jeden^ Ten
sam Bóg, który by w Starym Testamencie, by tym samym Bogiem,
który zosta zamanifestowany, i ten sam Bóg jest dzisiaj tutaj. Jezus
Chrystus, ten sam, dla którego MojŒesz porzuci ten ™wiat w Egipcie,
ten sam, który by wtedy, jest dzisiaj tutaj. I On bŸdzie Tym samym
na zawsze: Jezus Chrystus, a On jest Sowem. Amen.
38
MÓWIONE S~OWO
96
Bóg musi s(dziø ko™ció na podstawie czego™. Bóg musi s(dziø
™wiat na podstawie pewnego wzorca. Czy temu wierzycie? OtóŒ,
jeŒeli On bŸdzie go s(dzi na podstawie ko™cioa, to którego ko™cioa?
Gdyby On s(dzi go na podstawie katolickiego ko™cioa, to grecki
przepad. Gdyby s(dzi go na podstawie greckiego, to katolicki
przepad. Gdyby go s(dzi na podstawie metodystów, to bapty™ci by
przepadli. Gdyby go s(dzi na podstawie baptystów, to metody™ci by
przepadli, i na odwrót. Gdyby go s(dzi na podstawie unitarian, to
duotarianie by przepadli. Gdyby go s(dzi na podstawie duotarian,
to trynitarianie by przepadli. Gdyby go s(dzi na podstawie
trynitarian, to oba poprzednie by przepady. Tutaj to macie.
97
Co to jest? Co to jest, bracia? Jest to kupa niedorzeczno™ci. Bóg
musi mieø jaki™ wzorzec. Gdybym siŸ mia przy(czyø do ko™cioa, do
którego bym siŸ przy(czy? Jest tylko jeden Ko™ció, a do niego siŸ
nie przy(czacie. Jestem w rodzinie Branhamów juŒ piŸødziesi(t
cztery lata, a nie przy(czyem siŸ do tej rodziny. Urodziem siŸ jako
Branham. Jestem Branhamem dlatego, poniewaŒ mój ojciec by
Branhamem. I ja jestem chrze™cijaninem, poniewaŒ mój Ojciec jest
Bogiem. Amen. My jeste™my chrze™cijanami na tej podstawie.
Jeste™my chrze™cijanami. Jeste™my narodzeni z Jego Ducha.
A Duch mojego Ojca jest we mnie i ja mam w sobie atrybuty
Boga, i one siŸ wyraŒaj6 tak, jak siŸ wyraŒay w Jego Synu Jezusie
Chrystusie. Tutaj to macie. 0Na tej skale Ja zbudujŸ Mój Ko™ció. Nie
przez^ Ciao i krew nie objawiy ci tego, lecz Mój Ojciec, który jest
w niebie, objawi ci to. Na tej skale Ja zbudujŸ Mój Ko™ció”.
98
JeŒeli Bóg bŸdzie s(dzi ™wiat na podstawie katolickiego ko™cioa,
wtedy protestanci przepadn(. Gdyby On s(dzi go na podstawie
protestantów, to których? Gdyby go s(dzi na podstawie katolickiego
ko™cioa^ Jest wiele róŒnych odamów katolickiego ko™cioa. WiŸc
który z nich to bŸdzie? Widzicie, czowiek wpadby w zamieszanie;
on by nie wiedzia, co robiø.
Lecz tutaj jest to, przez co Bóg bŸdzie ich s(dzi: Sowo. To jest
wzorzec. 0Niebo i ziemia przemin(, lecz Moje Sowo nie przeminie”.
Na Nim ja obieram mój grunt. Wszystkie inne grunty s( grzŸzn(cym
piaskiem, wszystkie inne grunty s( grzŸzn(cym piaskiem. Na
Chrystusie _ mocnej skale stojŸ, wszystkie inne grunty s(
grzŸzn(cym piaskiem.
Ja jestem zaleŒny od Niego. Nie ufam w to, czym ja jestem. Ufam
w to, czym On jest. Ja nie mogŸ _ nie mógbym i™ø do Niebios. Jezus
powiedzia, Œe muszŸ byø doskonaym, by siŸ tam dostaø. 1B6d›cie
tedy doskonaymi, jako i Ojciec wasz w Niebiosach doskonaym
jest”. Jak moŒecie byø? Lecz kiedy macie^ Nie patrzcie na siebie,
lecz na wasz6 OfiarŸ.
KONFERENCJE
39
99
OtóŒ, kiedy urodzi siŸ may mu w Starym Testamencie i on mia
zagiŸte w dó uszy, i ko™lawe nogi, i zezowate oczy, wiecie, to on
wiedzia, Œe zostanie zabity. On nie by w porz(dku. Lecz je™li matka
moga mu powiedzieø: 0Synu, ty siŸ urodzie™ z pierworodztwem.
Dlatego, Œe siŸ urodzie™ w ten sposób, bŸdziesz Œy, lecz ten, który za
ciebie umrze, bŸdzie musia byø doskonaym barankiem _ bŸdzie
musia byø zoŒony w ofierze, Œeby™ ty móg Œyø. Oni zamali szyjŸ
tego ›rebaka, jeŒeli on nie by w porz(dku. I on nie jest w porz(dku.
Lecz widzicie, doskonay baranek musia umrzeø, by on móg Œyø.
JeŒeli mówisz, Œe nie jeste™ dobrym^ 0Ja nie jestem godzien
zostaø uzdrowiony, bracie Branham. Nie jestem godzien przyj™ø do
Chrystusa”. Nie patrz na samego siebie; patrz na twoj( OfiarŸ. Ja nie
jestem dobrym. Nie ma we mnie niczego dobrego, ani nawet my™li.
Niczego dobrego nie ma równieŒ w tobie. Nikt z nas nie zasuŒy na
co™ innego, niŒ pieko. Tak jest, dokadnie.
100
Lecz ach, spójrzcie, co tam stoi, by nas reprezentowaø. Spójrzcie,
co stoi, by nas reprezentowaø. A tutaj jest Jego Qycie w postaci
drukowanej, próbuj6ce zamanifestowaø siŸ przez nas. A potem w
oparciu o jakie™ bahe wyznanie wiary odrzucamy Je. O, my
potrzebujemy konferencji. Tak. DziŸki temu wa™nie ja mogŸ
wyst(piø na podium nie obawiaj(c siŸ, Œe co™ siŸ pojawi i wydarzy siŸ
to w ten sposób, albo w tamten sposób, albo Œe to zawiedzie, albo co™
siŸ nie uda. Nie, ja patrzŸ na moj( OfiarŸ.
0Billy, co popenie™ w tym tygodniu?”
Popeniem tego wystarczaj(co duŒo, by umrzeø w jednej chwili.
PragnŸ zaznaczyø, Œe jestem grzesznikiem. Lecz patrzŸ siŸ na Tego,
Kto mi da tŸ obietnicŸ. PatrzŸ na Tego, Kto tak powiedzia: 1Nie bój
siŸ. Stój tam. Ty urodzie™ siŸ dla tej sprawy. Ja wzbudziem ciŸ dla
tego celu”. Wtedy wszystkie diaby w piekle nie mog6 mn6 zachwiaø.
Ja stojŸ na Chrystusie _ na tej niezachwianej Skale.
101
Czy kto™ z was przypomina sobie Paula Radera? Wielki wojownik
BoŒy. Kiedy byem maym chopcem, siedziaem u jego stóp^ On
umar niedawno tutaj w Kalifornii. Kiedy on umiera^ On i jego
brat ~ukasz trzymali razem, podobnie jak ja i mój syn tutaj. Oni
chodzili razem, po prostu rŸka w rŸkŸ, jak brat z bratem, po prostu
jak ojciec z synem. A Pawe stan( na ko§cu swej drogi Œycia.
Biblijny Instytut Moody’go posa tam may kwartet _ aby mu
za™piewali pie™§. A oni tam mieli w tym szpitalu wszystkie story
spuszczone i byo tam mroczno. A ~ukasz mia trochŸ^ Raczej Paul
mia poczucie humoru, wiecie. I on spojrza na ten may kwartet, a
oni ™piewali: 0Ku Tobie, BoŒe mój”. On powiedzia: 0Kto umiera, ja
czy wy?” On powiedzia: 0Podnie™cie te story i za™piewajcie mi kilka
40
MÓWIONE S~OWO
dobrych, Œwawych, ewangelizacyjnych pie™ni”. WiŸc oni zaczŸli
™piewaø:
0Tam, gdzie na krzyŒu mój Zbawca zmar,
Tam woaem o oczyszczenie z moich grzechów.
Tam zostaa zastosowana krew dla mego serca,
Chwaa b(d› Jego Imieniu!”
On powiedzia: 0To brzmi lepiej”. Powiedzia: 0Gdzie jest
~ukasz, który sta przy mnie w bogactwie i w ubóstwie?”
On nie móg siŸ patrzeø, jak jego brat umiera. On by w pokoju
obok. Poszli i przyprowadzili go. Paul podniós swoj( duŒ( rŸkŸ do
~ukasza, a ~ukasz uchwyci Jego rŸkŸ. ~zy spyway mu po
policzkach.
Powiedzia: 0~ukaszu, rozmy™laj o tym. Byli™my przez dugi czas
razem. PrzebrnŸli™my przez wiele stert cierni i przez wiele rowów.
Lecz pomy™l o tym, za piŸø minut od teraz ja bŸdŸ sta w Obecno™ci
Jezusa Chrystusa, odziany Jego sprawiedliwo™ci6!” O to chodzi.
102
Paul powiedzia mi^ On powiedzia, Œe kiedy by modym
mŸŒczyzn(, przyszed z Oregonu. On by drwalem i ™cina drzewa. I
powiedzia, Œe kiedy by tam na jednej z tych wysp^ Zapomniaem,
gdzie to byo: Poudniowa Ameryka, tam wa™nie to byo. On tam
wykonywa pracŸ misyjn(. I tam nabawi siŸ tej czarnej gor(czki _
czarnej malarii. Wy wiecie _ wy wiecie, co to oznacza. To jest
natychmiastowa ™mierø. Daleko w gŸbi dŒungli, wiele mil byo do
lekarza. Paul by wielkim wierz(cym w Boskie uzdrowienie, jak
wiecie.
A wiŸc, potem on powiedzia swojej Œonie, on rzek^ Oni szli po
lekarza. On powiedzia: 0To nie ma w ogóle sensu. Nie mógbym Œyø
tak dugo”.
WiŸc jego Œona powiedziaa: 0Kochanie, uklŸknijmy tutaj obok
twojego óŒka i rozmawiajmy z naszym Lekarzem. Zawoajmy Go na
scenŸ”.
Jego Œona zaczŸa siŸ modliø: 0BoŒe, nie pozwól, Œeby mój
umiowany m(Œ umar. On jest tutaj na polu misyjnym w Twojej
sprawie. Nie pozwól, Œeby umar”.
103
Gor(czka szalaa, a on by niemal nieprzytomny; po prostu
przychodzi do siebie i odchodzi. On rzek: 0Kochanie, jest coraz
ciemniej i ciemniej. Nie wytrzymam tego juŒ ani chwili duŒej”. On
rzek: 0ProszŸ, módl siŸ dalej, kochanie”.
I on zacz( konaø. Potem powiedzia, Œe mia sen. Powiedzia, Œe
mu siŸ ™nio, Œe by z powrotem w Oregonie jako mody mŸŒczyzna. I
mówi, Œe tam w obozie drwali mia szefa. On mu powiedzia: 0Paulu,
KONFERENCJE
41
wejd› tam na szczyt tego wzgórza, zetnij mi drzewo pewnego
rozmiaru i przynie™ mi je”.
On odrzek: 0W porz(dku, szefie”.
I on wyszed na szczyt tego wzgórza, i powiedzia, iŒ widzia, Œe
ta siekiera^ Wiecie, im dalej na pónoc siŸ dostaniecie, patrzcie,
tym bardziej miŸkkie staje siŸ drewno; im dalej na poudnie, tym
twardsze _ to samo drzewo. WiŸc on tam wyszed i powiedzia, Œe
spostrzeg, iŒ siekiera wchodzi gŸboko _ jej ostrze do tego drzewa,
kiedy on je ™cina. On zdar z niego korŸ i poobcina je, wetkn(
siekierŸ pod jego pie§ z grubszej strony i zacz( je podnosiø, aby móg
przysun(ø swoje kolana razem i podnie™ø je. Powiedzia, Œe by
mocnym mŸŒczyzn(. Wy wiecie, jakim by Paul, niewielkim, mocnym
mŸŒczyzn(.
WiŸc on zacz( podnosiø to drzewo, ale nie móg go po prostu
podnie™ø. On rzek: 0Szamotaem siŸ z nim i próbowaem, i czuem,
Œe^ Musiaem zanie™ø t( kodŸ tam na dó do mego szefa”.
Powiedzia: 0Nie mogem jej po prostu podnie™ø”. Dalej powiedzia:
0Szamotaem siŸ, szamotaem, i ci(gn(em, i szamotaem, i
ci(gn(em” _ mówi _ 0aŒ mnie opu™ciy niemal wszystkie siy”. I
rzek: 0Usiadem na ziemiŸ naprzeciw tego drzewa i pomy™laem:
TJestem tak wyczerpany, Œe siŸ juŒ nawet nie potrafiŸ poruszyø’.”
Dalej rzek: 0Wa™nie w tej chwili usyszaem najmilszy gos, jaki
kiedykolwiek usyszaem. By to mój szef. I on powiedzia: TPaulu,
dlaczego siŸ z tym tak zmagasz?’”
On powiedzia: 0Szefie, ja jej po prostu nie mogŸ podnie™ø. Ona
jest za duŒa. Ten ciŸŒar jest zbyt duŒy dla mnie, abym go uniós. Nie
mogŸ i™ø z ni( dalej ani kawaek”.
On powiedzia: 0Paulu, tuŒ koo ciebie pynie potok. Dlaczego jej
po prostu nie wtoczysz do potoku, wskoczysz na ni( i popyniesz w
dó wartkim nurtem? A on pynie tuŒ koo obozu”.
On odrzek: 0Wcale o tym nie pomy™laem”.
I kiedy j( wtoczy do wartkiego nurtu, obejrza siŸ, a jego szefem
by Jezus. I powiedzia, Œe po prostu wskoczy na t( kodŸ i popyn(
w dó wartkim nurtem, rozbryzguj(c wodŸ i krzycza: 0Ja jadŸ na
niej; ja jadŸ na niej; ja jadŸ na niej”. I powiedzia, Œe odzyska
przytomno™ø, a sta na ™rodku podogi, podnosi obydwie rŸce do
góry i woa: 0Ja jadŸ na niej; ja jadŸ na niej; ja jadŸ na niej”.
104
0Niczego nie przynoszŸ w moich rŸkach, po prostu przylgnŸ do
Twego Sowa”. Bracie, siostro, w Œadnym czowieku nie ma niczego
dobrego. Nie ma niczego dobrego w czymkolwiek innym, prócz
Jezusa Chrystusa. Ja teŒ jadŸ na kaŒdej obietnicy tutaj dzisiaj do
poudnia. I spodziewam siŸ, Œe pewnego dnia przyjadŸ do Jego
42
MÓWIONE S~OWO
Obecno™ci na przelanej Krwi Pana Jezusa Chrystusa. Pochylmy
nasze gowy.
Ja jadŸ na niej. Ja jadŸ na niej. Nie na mojej przynaleŒno™ci do
zwi(zku, na mojej denominacji, na mojej wasnej sprawiedliwo™ci,
lecz jadŸ na Sowie BoŒym. Ja wierzŸ, Œe dziŸki sprawiedliwej Krwi
Jezusa Chrystusa zobaczŸ Go pewnego dnia. WierzŸ, Œe zostanŸ
przemieniony na podobie§stwo Jego wasnego chwalebnego ciaa. Ja
bŸdŸ podobny do Niego. ZobaczŸ Go takim, jakim On jest.
105
Kiedy widzŸ, Œe mi przybywa lat, moich kilka wosów, które
jeszcze mam, siwieje, moje ramiona garbi( siŸ, nie mam juŒ tego
wiele przed sob(. Trzydzie™ci kilka lat byem za kazalnic(.
Uyczybym sobie tylko, abym mia tysi(c Œywotów, które bym Mu
móg oddaø. Uyczybym sobie, abym je tylko mia. Ja miujŸ Jego lud.
W czym ty pokadasz swoj( ufno™ø dzisiaj do poudnia? W jakim™
dobrym uczynku, który uczynie™? W jakim™ ko™ciele, do którego
naleŒysz? Czy naprawdŸ stoisz na Sowie BoŒym? Czy naprawdŸ
masz to przeŒycie? Czy syszae™, Œe^ Czy miae™ prywatn6
konferencjŸ z Bogiem i przyszy ci z powrotem odpowiedzi, tak jak
przyszy w Dniu PiŸødziesi6tym? Nie jaka™ namiastka, nie jakie™
u™ci™niŸcie doni, jakie™ umysowe wyznanie, lecz na podstawie ognia
Ducha šwiŸtego, który wszed do twego Œycia i przemienia wszystko,
co czynisz i mówisz? Je™li tego jeszcze nie przeŒye™, czy podniesiesz
swoje rŸce i powiesz po prostu: 0Módl siŸ za mn(, bracie Branham.
Ja nie jestem^” Niech ci Bóg bogosawi. Niech ci Bóg bogosawi.
Moi drodzy _ tyle r(k!
106
A co wy, zielono™wi(tkowcy? Niektórzy z was, suchacze,
którzy^ Wy to znacie tylko tradycyjnie, chodzicie do ko™cioa i
lubicie muzykŸ, i moŒecie postŸpowaø jak zielono™wi(tkowcy. Lecz
w rzeczywisto™ci w gŸbi waszej duszy wiecie, Œe wam czego™
brakuje. Wiecie, Œe wam czego™ brakuje. Je™li chcecie naprawdŸ,
dzisiaj do poudnia przy tym stole do ™niadania^
Wiecie, Œe moŒe nie zobaczŸ siŸ juŒ z wami na nastŸpnym
™niadaniu, lecz pragnŸ siŸ z wami spotkaø tam na Wieczerzy, kiedy
sko§czy siŸ to wszystko. Wy, którzy nie mieli™cie jeszcze tego
przeŒycia, podnie™cie wasze rŸce i powiedzcie: 0Módl siŸ za mn(,
bracie Branham. Ja siŸ teraz pragnŸ staø^” Niech ci Bóg
bogosawi. To siŸ zgadza. MoŒe powiesz: 0Czy podniesienie mojej
rŸki dokona czego™?” Je™li to my™lisz naprawdŸ, to dokona. On
spotka siŸ z tob(.
Czy wierzycie teraz, Œe jestem Jego sug(? Wielu ludzi nazwao
mnie prorokiem. Ja sobie nie roszczŸ pretensji do tego, Œe jestem
prorokiem. Nie. Lecz je™li wierzycie, Œe Bóg mówi do mnie, to
KONFERENCJE
43
suchajcie mnie teraz. MówiŸ to szczerze: Kiedy podniesiecie swoje
rŸce i wierzycie temu, to obserwujcie, co siŸ wam stanie.
107
OtóŒ, gdyby On oznajmi mi, co jest w twoim sercu^ JeŒeli On
moŒe mi powiedzieø, o co siŸ modlie™, zanim wyszede™ z domu i co
czynie™, te sowa, które powiedziae™, co robie™ w swoim Œyciu i kim
jeste™, i sk(d pochodzisz, i co siŸ wydarzy w twoim przyszym Œyciu,
a to siŸ stanie, to On z pewno™ci( mówi do mnie teraz.
Miejmy _ urz(d›my zatem t( konferencjŸ dzisiaj do poudnia. Co
wy na to, metody™ci, bapty™ci, prezbiterianie, zielono™wi(tkowcy,
unitarianie i duotarianie, (o, co takiego?) Ko™ciele BoŒy, Zbory BoŒe,
kimkolwiek jeste™cie? Zróbmy teraz konferencjŸ. Zobaczmy, czy nie
trzeba nam trochŸ mio™ci jednych dla drugich. Zobaczmy, czy to
trochŸ nie uleczy tej sprawy, jeŒeli bŸdziemy mieø po prostu trochŸ
wiŸcej mio™ci i poszanowania jedni dla drugich. Czy to uczynicie? W
porz(dku.
108
Zróbmy konferencjŸ, tak( jak mieli w Dz. Ap. 4. i wyznawajcie
wszystko, co uczynili™cie, co byo zego. I bezpo™rednio nad tym
stoem, przy którym jeste™cie, nad tym otarzem, gdzie prosili™my o
bogosawie§stwa^ To jest rodzinny otarz, stó, gdzie dziŸkujemy
Bogu za codzienny chleb. PamiŸtajcie zatem, kiedy spoŒywacie
pokarm^ Dlatego, Œe spoŒywacie pokarm, co™ musiao umrzeø,
aby™cie mogli fizycznie Œyø. Czy to wiedzieli™cie? Je™li spoŒywacie
miŸso, to zwierzŸ musiao umrzeø. Je™li spoŒywacie chleb, umara
pszenica. Je™li spoŒywacie warzywa, to warzywa umary. Jest to
pewna forma Œycia. Fizycznie moŒecie Œyø tylko dziŸki temu, Œe co™
musiao umrzeø, aby™cie mogli fizycznie Œyø.
Czy nie chodzi wa™nie o to, przyjaciele, by wam pokazaø, Œe
figowe listki na okrycie oraz pojŸcia ludzkiego pochodzenia nie bŸd(
funkcjonowaø? Co™ musiao umrzeø, aby™cie mogli Œyø wiecznie. Co™
musiao umrzeø. Nie ko™ció, nie. To Chrystus umar za was. Czy
pragniecie Go teraz przyj(ø? Kiedy pochylamy nasze gowy, kaŒdy
niech rozwaŒa w swoim sercu o tym, czego potrzebuje. Niech was
Bóg bogosawi, aŒ siŸ znów spotkamy.
109
Niebia§ski Ojcze, trzymaem tutaj tych miych suchaczy,
poniewaŒ ja nie wiem _ Ty wiesz, Œe to moŒe jest po raz ostatni.
Jedna rzecz _ Ty moŒesz przyj™ø, zanim nastanie noc. Ty moŒesz
przyj™ø, zanim siŸ tutaj znowu dostanŸ. Jedno jest pewne: Ty
przychodzisz. Ja moŒe umrŸ. MoŒe bŸdŸ musia opu™ciø tŸ ziemiŸ.
Jest tutaj wielu ludzi. Gdybym tutaj przyby za rok od dzisiaj, to
niew(tpliwie s( tu dzi™ ludzie, których tutaj juŒ nie bŸdzie. Oni juŒ
odeszli. To jest po raz ostatni, Panie, kiedy siŸ spotkali™my.
Niektórzy z nas tutaj wiemy, Œe to byo nasze ostatnie spotkanie tutaj
na ziemi. NastŸpnym razem spotkam siŸ z nimi tam na s(dzie
44
MÓWIONE S~OWO
ostatecznym. I ja bŸdŸ musia zdaø rachunek z tego, co im mówiem
jako kaznodzieja dzisiaj do poudnia. Przyprowadziem ich do tego
Sowa, Ojcze. To jest wszystko, co ja umiem uczyniø.
110
Teraz jest tutaj wielu ludzi, którzy powiedzieli podczas tej
konferencji dzisiaj do poudnia, Œe chc( porozmawiaø o tym z Tob(.
Oni to czyni( teraz, Panie; oni podnie™li swoje rŸce. Oni s(
™wiadkami tego, Œe oni^ Oni s( zmŸczeni, Panie; oni s( znuŒeni i
wiedz(, Œe ™wieckie konferencje siŸ sko§czyy.
Nie ma wiŸcej nadziei. Nie moŒemy zbudowaø niczego
bezpiecznego. Wszystkie narody maj( bomby atomowe, wodorowe, i
chemiczne, oraz astronautów, i wszystko, Panie. Cay ™wiat drŒy i
chwieje siŸ. On zostanie oczyszczony niebawem i przygotowany na to
wielkie Tysi(cletnie Królestwo. Ziemia bŸdzie siŸ trz(™ø jak _ o, na
kawaki. Ona grozi runiŸciem jak pijany czowiek, który siŸ tacza,
id(c do domu o pónocy w ciemno™ciach, a ona nie wie, dok(d siŸ
posuwa.
111
O, Ojcze, lecz istnieje fundament. Istnieje bezpiecze§stwo.
Bowiem my przyjmujemy Królestwo nie chwiej(ce siŸ. ModlŸ siŸ,
Ojcze, aby kaŒdy ™pieszy siŸ do tego Królestwa dzisiaj do poudnia
w Jezusie Chrystusie. Bogosaw ich, Ojcze, kiedy pochylili swoje
gowy oraz swoje serca. Oni teraz czekaj( na odpowied›. Jeste™my na
konferencji. Ze™lij odpowied› w tej chwili, Ojcze, kaŒdemu z nich.
Niektórzy z nich potrzebuj( zbawienia. Niektórzy po raz
pierwszy w Œyciu, niektórzy, którzy s(^ Oni chc( zapomnieø o
swoich wyznaniach wiary. Oni Go chc( znale›ø w ten sposób, jak On
zst(pi po raz pierwszy. Oni pragn( Twojej decyzji, nie decyzji
ko™cioa, nie decyzji jakiego™ wyznania wiary, lecz biblijnej decyzji,
tej decyzji, któr( Bóg podj( w Dz. Ap. 2, kiedy zesa Ducha
šwiŸtego i Ogie§ na Ko™ció. To bya Jego decyzja, jak musi Œyø
Ko™ció i co oni musz( czyniø. Odkadamy na bok wszystko inne,
Ojcze. My czekamy na t( decyzjŸ. O, BoŒe, ze™lij Swoj( moc w tej
chwili i ochrzcij kaŒdego.
112
Kiedy mamy pochylone nasze gowy:
0Oni byli w górnym pokoju,
Oni byli wszyscy jednomy™lni,
Kiedy zst(pi Duch šwiŸty,
Który by obiecany przez naszego Pana.
(To bya obietnica Jego Sowa).
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili, (módlcie siŸ).
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili,
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili,
I ochrzcij kaŒdego z nas.
KONFERENCJE
45
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili^”
WidzŸ kaznodziejów, zwracaj(cych ludzi do stou, by siŸ modliø z
nimi. To jest wa™ciwe.
0^ moc w tej chwili^”
Nie my™lcie sobie, Œe tylko stoimy tutaj i mówimy; On jest tutaj.
0O, Panie^”
Je™li jeste™^ Nie patrz siŸ na kogo™ innego. Zamknij swoje oczy
i patrz na Niego we wierze.
0^ ochrzcij kaŒdego z nas. (PamiŸtajcie!)
Oni byli w górnym pokoju,
Oni byli wszyscy jednomy™lni,
Kiedy zst(pi Duch šwiŸty,
Który by obiecany przez naszego Pana”.
Tutaj jeste™my, wszyscy; róŒne wyznania.
0O, Panie^ (Jeste™my teraz w jedno™ci) teraz.
(Wierzcie teraz.)
O, Panie, ze™lij Swoj( moc^”
Spójrzcie, jak On przychodzi do nas w tym tygodniu. Oto On jest
teraz tutaj, tuŒ koo ciebie, je™li tylko w to uwierzysz.
0^ teraz i ochrzcij kaŒdego z nas.
O, Panie, ze™lij Swoj( moc teraz
O, Panie, ze™lij Swoj(^”
Ja Ci oddajŸ moje serce, Panie. OddajŸ Ci wszystko. Tutaj jest
moja rŸka. Ja po™wiŸcam samego siebie Tobie w tej chwili. Ze™lij
Twoj( moc na mnie w tej chwili.
0I ochrzcij kaŒdego z nas. (Jeszcze raz.)
O, Panie^”
špiewajcie to tak, aŒ siŸ to stanie dla was rzeczywisto™ci(.
Rozumiecie? Zamknijcie teraz wasze oczy, zamknijcie wasze serca na
wszelkie gupstwa i na wszystko z zewn(trz.
0^ w tej chwili,
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili
I ochrzcij kaŒdego z nas.
O, Panie ze™lij Swoj( moc w tej chwili,
O, (Módlcie siŸ teraz, pro™cie Go o to.)
^moc w tej chwili.
O, (wyznajcie wasze winy)
Panie, ze™lij Swoj( moc teraz
I ochrzcij kaŒdego z nas”.
113
Ojcze, modlŸ siŸ teraz, Œeby™ Ty oczy™ci kaŒde serce. Wyznajemy
46
MÓWIONE S~OWO
nasze grzechy. Wyznajemy nasze przestŸpstwa. PostŸpowali™my ›le,
Panie, my wszyscy razem. Jeste™my wszyscy winni. Brakuje nam
chway Pa§skiej. O, BoŒe, czy Ty w Swojej asce i lito™ci nie spojrzysz
na nas, Panie? Jeste™my lud›mi w potrzebie, a widzimy wizjŸ o
Przyj™ciu Pana. On wytacza to winobranie, w którym s( zebrane
winogrona gniewu. On wypu™ci prorocz( byskawicŸ razem ze
Swoim okropnie szybkim mieczem. Jego prawda, Biblia, maszeruje
naprzód, maszeruje naprzód. Ona maszeruje ponad wyznaniami
wiary; ona maszeruje ponad denominacjami; maszeruje ponad
wszystkim. Twoja prawda maszeruje naprzód.
0^ ze™lij Twoj( moc w tej chwili,
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili,
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili,
I ochrzcij kaŒdego z nas.
O, Panie, ze™lij Swoj( moc^
(Ja temu wierzŸ, Panie, Ja temu wierzŸ.)
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili,
O, Panie, ze™lij Swoj( moc w tej chwili,
I ochrzcij kaŒdego z nas”.
114
Kiedy muzyka gra dalej i wy siŸ modlicie, je™li teraz
wyczy™cili™cie cae wasze serca i wszystko wyznali™cie, i pooŒyli™cie
to teraz na otarzu^ On jest teraz NajwyŒszym Kapanem waszego
wyznania. On moŒe ci pomóc tylko wtedy, je™li temu wierzysz. Je™li
wyznae™ swoje grzechy, je™li wyznae™ swoje nieprawo™ci, jeŒeli
uczynie™ wszystko i wyznae™, Œe bye™ opieszay, cokolwiek
wyznae™, teraz jest to pooŒone na ofiarnym otarzu. PoóŒ teraz
swoje rŸce na Jezusa i zidentyfikuj siŸ z Nim. Ty identyfikujesz siŸ
przez wiarŸ. WóŒ swoje rŸce na Jezusa. A potem, kiedy to uczynisz,
spójrz na Niego i powiedz: 0Ja to przyjmujŸ, Panie. Ja Tobie wierzŸ
teraz”.
0Ja mogŸ, ja chcŸ, ja naprawdŸ wierzŸ;
Ja mogŸ, ja chcŸ, ja naprawdŸ^
(Wierz temu caym swoim sercem teraz.)
Ja mogŸ, ja chcŸ, ja naprawdŸ wierzŸ
Ue Jezus zbawia mnie teraz”.
115
O, czy temu wierzycie teraz, gdy wasza Ofiara jest na otarzu^?
Na otarzu, na którym pooŒye™ wszystkie swoje róŒnice pogl(dów _
ty je pooŒye™ na otarzu teraz we wierze. PoóŒ swoje rŸce na twojej
Ofierze, Jezusie, Który siedzi na prawicy Boga, by siŸ wstawiaø za
ciebie na podstawie twojego wyznania, Œe wierzysz caym swoim
sercem, iŒ On przyj( to, co Mu zoŒye™ w ofierze. JeŒeli wierzysz, Œe
Jezus Chrystus przyj( to, co Mu zoŒye™ w ofierze dzisiaj do
poudnia _ 0Ja Ci oddajŸ moje Œycie, Panie. Byem chodny; byem
KONFERENCJE
47
obojŸtny. Czyniem sprawy, których nie powinienem by czyniø. Lecz
od tej godziny chciabym przyj™ø bliŒej ku Tobie i wierzyø, Œe to
otrzymaem. Ja kadŸ moje rŸce na Ciebie teraz, kiedy wyznajŸ moje
nieprawo™ci”.
116
Czy temu wierzysz? Czy wierzysz, Œe Bóg wysucha twoj(
modlitwŸ? JeŒeli wierzysz, to podnie™ swoje rŸce ku Bogu i powiedz:
0Ja wierzŸ, Œe Ty wysuchae™ moj( modlitwŸ. Ja wyznaem moje
nieprawo™ci i wierzŸ, Œe Ty syszysz moj( modlitwŸ. Ja teraz
powstanŸ i bŸdŸ CiŸ chwali i uwielbia za to. Ja Ci bŸdŸ oddawa
dziŸkczynienie”.
117
Powsta§cie teraz na wasze nogi i powiedzcie: 0DziŸkujŸ Ci,
Panie. DziŸkujŸ Ci, Panie. Ja Ci wierzŸ i oddajŸ Ci teraz chwaŸ za to,
Œe dae™ t( pewno™ø do mojego serca”. Podnie™cie teraz wasze rŸce i
uwielbiajcie Boga w staromodny sposób _ w taki sposób, jak Bóg
chce, aby™cie Go uwielbiali.
48
MÓWIONE S~OWO