PRZYGOTOWANIE SCENY DO SWOJEGO ODEJŚCIA
Wywiad z Davidem Ervinem, szefem Postępowej Partii Unionistycznej (Progressive Unionist Party - PUP), trzeciej co do wielkości partii protestanckiej w Irlandii Północnej. David Ervine to jedna z osób, która walnie przyczyniła się do wynegocjowania Porozumienia Wielkopiątkowego. Ma również wielkie zasługi na polu przekonywania swojej macierzystej organizacji paramilitarnej, Ulsterskich Sił Ochotniczych (Ulster Volunteer Force - UVF), do tego, że przemoc w Irlandii Północnej jest bezcelowa. Rozmowę przeprowadziłem z nim sierpniu w biurze jego partii w Belfaście i co należy podkreślić - w momencie, kiedy to właśnie UVF robi wszystko, by zaprzeczyć swojej reputacji najbardziej zdyscyplinowanej lojalistycznej organizacji paramilitarnej.
Kacper Rękawek: Kiedyś mówiłeś o tym, że jeśli oświadczenie IRA dot. rzeczywistego „zejścia ze sceny” się pojawi, to będziesz je uważnie czytał. Chciałem się więc zapytać, co takiego wyczytałeś w tym oświadczeniu, które pojawiło się 28 lipca?
Brian Rowan: Są cztery szalenie ważne rzecz w tym oświadczeniu. To pierwszy taki akt, który nie wyniknął z „zachęty” ze strony rządu brytyjskiego. Jest to jasny i przejrzysty dokument, nie trzeba przebijać się przez całe strony A4, by znaleźć jeden pozytywny element, co zdarzało się już w przeszłości. Mówi o zakończeniu wojny i oferuje ostateczne rozwiązanie problemu pozbycia się środków prowadzenie tej wojny.
Uznajesz więc to oświadczenie za istotne?
Jest w błędzie ten, kto bagatelizuje jego znaczenie. To krok do przodu, miejmy nadzieję, że teraz ujrzymy konkretne działania ze strony, które nadadzą temu oświadczeniu sens.
A co z lojalistami?
Nie da się ukryć, że sytuacja jest co najmniej trudna. Jestem jednak przekonany, że uda się jednak doprowadzić do pozytywnych działań z ich strony.
Ale na ten moment nie da się chyba powiedzieć, że nastrój jest pozytywny?
Z pewnością nie, ale patrząc na całą sytuację z góry - proces pokojowy jest ciągle na miejscu, choć nie pokrywa się on z procesem politycznym, a to dwie różne rzeczy.
Co w takim razie ze stanowiskiem Demokratycznej Partii Unionistycznej (Democratic Unionist Party - DUP), która to twierdzi, że miną jeszcze co najmniej dwa lata nim zacznie współrządzić z Irlandią Północną?
Ale przecież ja na ich miejscu mówiłbym to samo, czyż nie?
Ile więc musi minąć czasu, by...
To może zostać osiągnięte w mniej niż rok. Sinn Fein domaga się scedowania kontroli nad kwestiami bezpieczeństwa na rzecz rządu w Belfaście. To logiczne ale czy jesteśmy na to gotowi? Wszystko zależy od zgrania tych działań w czasie. Pamiętaj, że ciągle jesteśmy w trakcie negocjacji.
A jak oceniasz reakcję unionistów i lojalistów na brytyjską decyzję o „normalizacji”?
Pełna zdegustowania. Nie dlatego, że rząd postąpił tak, jak postąpił, bo to kwestia jego wiedzy na temat poziomu bezpieczeństwa w tej prowincji Zjednoczonego Królestwa. Szybkość z jaką jednak podjęto decyzje o wycofaniu części wojsk i demontażu niektórych instalacji wojskowych, była niesamowita. I to była polityczna wiadomość: piłka jest w grze i albo wchodźcie na boisko, albo zostańcie poza nim.
Czy było to wynikiem umowy pomiędzy republikanami i Brytyjczykami?
Tak, oczywiście... Przez 52 lata swojego życia żyłem w nienormalnym państwie i wiem, że trzeba robić nienormalne rzeczy, by przybliżać społeczeństwo do normalności.
Czy był to wyreżyserowany proces?
Absolutnie tak. Prędkość z jaką tego dokonano pozwala zidentyfikować choreografię tego procesu.
Jednak, aby ta sytuacja się nie powtórzyła, unioniści będą musieli podzielić się władzą z republikanami i dzięki temu zmusić Londyn do zrzeczenia się rządów bezpośrednich prowadzonych ze stolicy Zjednoczonego Królestwa...
To logiczne. Lepiej będzie, gdy sami weźmiemy tę odpowiedzialność. To nie oznacza jednak, że cały unionizm i lojalizm muszą połączyć siły. Musimy być pewni, że nie działamy na sekciarskich zasadach i nie śpiewamy używając tych samych nut. Lepiej jest się różnić.
Poparłbyś więc kampanię na rzecz wywarcia presji na DUP, by dogadało się z republikanami, co spowoduje powrót centrum władzy do Belfastu?
I tak, i nie. Tak, jeśli to oznacza wzięcie odpowiedzialności za sprawy Irlandii Północnej. Nie, jeśli oznacza to, że masy protestantów będą rzeczywiście używały tych samych nut oraz będą sprowadzały wszystko do tego samego, najbardziej prymitywnym mianownika - sekciarstwa.
Wróćmy więc do kondycji lojalizmu. Otwarcie mówisz o tym, iż Lojalistyczne Siły Ochotnicze (Loyalist Volunteer Force - LVF), organizacja konkurencyjna w stosunku do twoich macierzystych Ulsterskich Sił Ochotniczych (Ulster Volunteer Force - UVF), są kontrolowane przez brytyjskie służby bezpieczeństwa...
Kiedy to mówię, pojawiają się komentarze, że jestem paranoikiem. Zadam ci więc dwa pytania. Czy Hussein miał coś wspólnego z 11 września? I gdzie jest broń masowego rażenia? I to niby ja jestem paranoikiem? Tak, LVF w dużym stopniu jest kontrolowany przez służby bezpieczeństwa. Przynajmniej w to wierzy UVF, ale wystarczy spojrzeć na historię lojalizmu, by przekonać się, że coś jest nie tak. Zbyt często pojawiają się w nim „wojny domowe”, komuś zależy na jego osłabieniu.
Masz na to jakieś dowody?
Kiedyś powiedziałem w telewizji, że służby bezpieczeństwa ułatwiają handel narkotykami w lojalistycznych częściach Irlandii Północnej. Nawet jeden dziennikarz nie zadzwonił potem z prośbą o więcej informacji. Powiedzą ci, że są niezależni, ale tak nie jest, a już z pewnością nie jest, gdy chodzi o BBC i ITV. Zresztą wielokrotnie przychodzili do mnie anonimowi policjanci i mówili: masz rację, ale gdy chciałem dowiedzieć się więcej, to już ich nie było. Co ciekawe, w dzielnicy, w której mieszkam, do niedawna niemal otwarcie handlowano narkotykami. Wiedzieli o tym wszyscy, ja również. Wielokrotnie mówiłem o tym policjantom, ale nic się nie działo. I czemu? Albo nasze służby policyjne są niesprawne, albo nie chcą się zajmować tymi problemami, co nie stawia tego państwa w pozytywnym świetle.
Nie zmienia to jednak faktu, że w chwili obecnej UVF walczy z LVF. Dlaczego jednak te dwie, nienawidzące się przecież organizacje, nie pogrążyły się w tak brutalnym konflikcie w 1996 roku, kiedy to w ramach tej pierwszej dokonywał się rozłam?
Nie mogę usprawiedliwiać działań UVF, mogę jedynie przekazać ci to, co wydaje mi się, że ta organizacja robi. W 1996 roku była ona w pełni oddana procesowi pokojowemu. Przez lata UVF pozwalał policzkować się LVF, by nie dać nikomu pretekstu do nazwania go grupą, która nie przestrzega zawieszenia broni. W końcu trzeba było powiedzieć nie, a zaczęło się od tego, że kilka rodzin z hrabstwa Antrim zostało zwyczajnie wygnanych ze swoich domów przez członków LVF. To przywróciło wspomnienia lojalistycznej „wojny domowej” z 2000 roku, kiedy to w wyniku sporów między UDA i UVF swoje domy opuścić musiały setki osób.
Dlaczego jednak UVF, ta najbardziej zdyscyplinowana organizacja lojalistyczna postępuje w taki sposób i morduje domniemanych członków LVF w czasie, gdy IRA faktycznie ogłasza swoje rozwiązanie?
Na dobrą sprawę można powiedzieć, choć wiem, że to brzmi strasznie, iż UVF przygotowuje scenę pod swoje odejście. Oni nie mogą odejść, nie mogą nawet tego rozważać, by odejść tak długo, jak nie będą mieli gwarancji, że będą bezpieczni po rozwiązaniu swojej organizacji i oddaniu broni. Czyż nie tego wszyscy chcemy? Ich problemem jest to, że wg nich za LVF stoi państwo, co gwarantuje mu „samoodnawialność”. Starają się więc zmusić tę organizację do ogłoszenia swojego rozwiązania zanim jej polityczni mocodawcy zdążyliby zareagować.
Czy UVF jest jednak gotowy do odejścia?
UVF dyskutuje już o tym od dawna, ale dwukrotnie te dyskusje były przerwane przez bezmyślne działania LVF. Dalsza kontynuacja tej dyskusji będzie możliwa dopiero po uporaniu się z LVF.
Jakie są rzeczywiste związki Twojej partii z UVF?
Ja doradzam im w sprawach politycznych, konstytucyjnych, ale nie wiem jakie jest ich zdanie np. na temat aborcji.
W jaki sposób trafiłeś na takie dość specyficzne miejsce?
W 1980 roku wyszedłem z więzienia za posiadanie materiałów wybuchowych i zerwałem wszystkie kontakty ze światem paramilitaryzmu. Jednak już po 4 latach to UVF przyszedł do mnie z prośbą o pomoc w analizowaniu sytuacji politycznej w Irlandii Północnej.
Czy wielu członków UVF...
Dokładnie siedem procent członków PUP należało kiedyś do UVF. To wszystko. Choć nie miałbym nic przeciwko temu, aby niektórzy z obecnych członków UVF wstąpili do mojej partii.
http://www.specops.com.pl/CSiPS/artykuly_CSiPS/PRZYGOTOWANIE%20SCENY%20DO%20SWOJEGO%20ODEJSCIA%20wywiad%20z%20davidem%20ervinem.doc
4