Niektóre przyczyny niezadowolenia z życia
Artykuł jest o tym, jak ludzkość wpadła w pułapkę zadowolenia, które przyjmowane jest jako
szczęście. I o tym, że jeżeli nie zatrzymamy się i nie zaczniemy szukać prawdziwej Drogi, to
możemy zostać zakładnikami namiętności…
Czy wiecie, że myśli w naszych głowach żyją – one nie należą do nas, a są wbudowane w nas
przez różne źródła informacji: media, reklamy, kulturę, modę, ideologie, religie itd.?
Dziecku od narodzin „zapycha się głowę” różnymi postawami, przekonaniami, zasadami,
poglądami.
W zasadzie wszystkie te „kody” należą do zdecydowanej większości ludzi. Z kolei
wspomniana większość ludzi żyje szarym zwykłym życiem i tak samo myśli.
Tak więc, wraz z narodzinami każde (!) dziecko przyswaja sobie potrzebę szukania szczęścia,
i że tylko ono może być celem życia.
Ale przecież taki przeciętny szary człowiek nie może mieć głębszych myśli, prędzej będą one
płytkie i dlatego pojęcie o szczęściu również podobne …
Dla większości ludzi, pojęcie „szczęścia” zawiera następujące składniki:
1. Materialne.
Dążenie do bycia bogatym jest na pierwszym miejscu w priorytecie celów w dążeniu do
szczęście. Przeciętny człowiek widzi sens życia właśnie w posiadaniu dóbr materialnych.
Posiadanie różnych rzeczy, pieniędzy i innych aktywów daje złudzenie szczęścia a nie samo
szczęście. W jaki sposób zachodzi taka zmiana dowiemy się nieco później.
2. Kariera.
Jeżeli człowiek o niskim poziomie świadomości dostał się na wyższy poziomu aktywności
zawodowej, to przez pewien czas jest w stanie wszechmocy i błogości. Ruch po szczeblach
kariery jako cel sam w sobie nie uczyni go szczęśliwym.
3. Status.
Posiadanie jakiegokolwiek znaczącego dla konkretnego indywiduum statusu pozwala na
władzę nad innymi i tym samym daje poczucie szczęścia przez jakiś czas, puki status jest
ważny i znaczący. Możliwość patrzenia na innych z góry, kierowania nimi, poczucie swojej
wyższość jest tym co konkretnie człowiek doświadcza jako szczęście.
4. Miłość.
Przeciętny człowiek może mieć jakieś wyobrażenie o miłości, o ile zdolność do kochania
rozwija się u niego razem ze świadomością. O miłości mówią wszyscy i opisują ją jako
najwyższą rozkosz, możliwość odczuwania przyjemności od przedmiotu swojej miłości. Ile
pieśni o tym napisano! Tylko, że wszystkie nie o tym, niestety nie o tym…
5. Rodzina.
Czym jest rodzina dla przeciętnego człowieka? Żeby lżej żyć, aby dzieci rodziły się i rosły.
Ale przy tym żeby jak najmniej wysiłku trzeba było w to włożyć …
6. Odpoczynek.
Osobny temat! Większość tylko marzy o odpoczynku i uważa za szczyt szczęścia podróż i
pójście na plażę w jakimś dalekim kraju. Liczą dni od urlopu do urlopu, które ich „uczynią
przez kilka dni szczęśliwymi”.
7. Różne rozrywki.
Cały świat dąży do tego. Setki korporacji zarabia miliardy na przemyśle rozrywkowym.
Znowu chwila szczęścia otrzymana po pójściu do kina, klubu, restauracji, baru itd.
8. Jedzenie.
Dla niektórych, wielkim szczęściem jest nasycenie swojego żołądka. Jest taką kategorią ludzi
– smakosze, którzy swoje szczęście znajdują w smacznym i sytym zjedzeniu. Jak obecnie
można zauważyć, dzięki coraz większej propozycji spożywczej mamy coraz więcej
grubasów.
9. Komfort.
Bycie w stanie komfortu podobna jest do bezczynności, homeostazy. Nieznośny staje się
dyskomfort zmiany, ponieważ wszelkie zmiany związane są z tym dyskomfortem.
Moim zdaniem są to główne źródła współczesnego „szczęścia”. Możecie dalej sami uzupełnić
listę.
Dlaczego piszę to wszystko? Nie jest mi obojętne jak żyje współczesne społeczeństwo,
dlatego mam nadzieję, że chociaż jeden z tych, którzy jeszcze nie myśleli o innych źródłach
szczęścia po przeczytaniu tego materiału przemyślą swoje wartości.
Na początku artykułu napisałam o tym, że od najmłodszego wieku „wszczepiają nam kody
przeciętnego człowieka”. Kodowanie idzie przez media, reklamę, telewizję, modę, ideologię,
politykę.
Zakodowany przez takie wartości człowiek patrzy na świat, porównuje siebie z tym światem i
jeżeli widzi niezgodność z dopasowaniem do ogólnych przekonań, zasad to wyciąga wniosek:
„Jestem nieszczęśliwy, ponieważ nie mam tego i tamtego, lub nie jestem taki, jak ten czy
inny”.
Wraz z tym porównaniem pojawia się niezadowolenie i wpadamy we własną pułapkę.
Dlaczego w pułapkę? Rzecz w tym, że każdy chce się pozbyć swojego niezadowolenia, ale
włożenie maksimum wysiłku we własną ewolucję jest bardzo czasochłonne i związane z
wewnętrznym wysiłkiem, dlatego taki człowiek wybiera drogę „jak u innych”, tzn. podąża
drogą tych, o których tu mówiliśmy i którzy są w przytłaczającej większości.
Ale prawdziwe zadowolenie z życia nie ma związku z takimi parametrami szczęścia u ludzi.
Mało tego, prawdziwe zadowolenie z życia nie zależy od przyczyn i czynników
zewnętrznych.
Prawdziwe zadowolenie z życia, szczęście to stan wewnętrzny, i taki stan może powstać tylko
w jedynym przypadku: jeżeli rozwiniemy wyższą świadomość, poznajemy coraz bardziej
siebie wewnątrz i przesuwamy się z osobowości (maski) do istoty rdzenia swojego JA.
Poznanie siebie, życie z prawdziwym JA otwiera potencjał, który realizujemy w świecie
materialnym. To również pozwala na bycie tym, kim jesteśmy w rzeczywistości a nie tym
kim nam się wydaje, że jesteśmy.
Szukania szczęścia nie można przenieść do życia, ponieważ szczęście, przyjemność posiada
bezpośrednią łączność (zależność) z namiętnościami, kojąc robią z człowieka skrępowanego,
nienasyconego, zamkniętego na samego siebie, wiedzeni strachem nie czerpiemy, nie
bierzemy.
Przyjemności są przemijające, powierzchowne, zbaczają od prawdziwej Drogi, dla której
człowiek pojawił się tu na naszej planecie.
W procesie rozważania i doświadczeń zauważyłam taką zależność: częste niezadowolenie z
życia bywa akurat u tych ludzi, którzy posiadają większy potencjał niż wykorzystują, którzy
rozmyślają, a także ci, którzy mają jeszcze niezrealizowane zdolności.
Jakby tacy ludzie nieświadomie wiedzieli, że we Wszechświecie jest coś o wiele
ważniejszego, głębszego niż przyjemności i bogactwa materialne.
Można powiedzieć z przekonaniem, że ten kogo Stwórca nagrodził Bardziej w porównaniu z
innymi, będzie w takim niezadowoleniu tkwił dopóki nie zdecyduje się na pójście bardziej
złożoną, ale własną Drogą, dopóki nie zrezygnuje ze swych stereotypów i wartości i puki nie
zacznie podróży do wnętrza siebie.
Ale to wymaga odwagi i woli. A także śmiałość. Śmiałości w powiedzeniu otoczeniu „nie”,
kiedy proponuje ono poddanie się namiętnościom, odważmy się pozostać sobą, śmiało
zdecydujmy się na zmiany.
Wybór zawsze jest: pozostać na poziomie „embrionalnego szczęścia”, płynąć z prądem; żyć
cichym, szarym, płytkim życiem; być szarą większością i uganiać się za przyjemnościami
(być w niewoli namiętności) lub wziąć na siebie odpowiedzialność, pokazać wolę, charakter i
samodyscyplinę, zacząć pracę wewnętrzną w celu rozwoju świadomości i samowiedzy, i
odzyskać prawdziwe nieprzemijające szczęście, przecież ono nie zależy od okoliczności
zewnętrznych.
Droga jest długa i trudna, jeśli jednak nie zostaniecie zaspokojeni przez życie, to …