ŻYCIE I MISJA SŁ B ROZALII CELAKÓWNY

background image

1

ŻYCIE I MISJA SŁ. B. ROZALII CELAKÓWNY

background image

2

SPIS TREŚCI

WSTĘP ............................................................................................................ 3

ŻYCIE ROZALII CELAKÓWNY ............................................................................ 3

RODZINA – SZKOŁĄ WIARY I MODLITWY ............................................................................... 3

PIERWSZE ŁASKI MISTYCZNE PROWADZĄ KU KRZYŻOWI ...................................................... 4

TĘSKNOTA ZA EUCHARYSTIĄ .................................................................................................. 4

WZOROWA UCZENNICA ......................................................................................................... 5

W DRODZE KU ŚWIĘTOŚCI ..................................................................................................... 6

W SZKOLE CIERPIENIA ............................................................................................................ 7

W SZKOLE SAMOTNOŚCI ........................................................................................................ 7

BOLESNE POSZUKIWANIA WOLI BOŻEJ .................................................................................. 7

CIEMNA NOC .......................................................................................................................... 8

KRAKÓW. SZPITAL ŚW. ŁAZARZA: «KAZAŁ MI PAN JEZUS PRACOWAD W TYM MIEJSCU...»
.............................................................................................................................................. 10

KRÓTKI POBYT W KLASZTORZE I POWRÓT DO SZPITALA ..................................................... 12

«NA TEJ PLACÓWCE MASZ POZOSTAD...» ............................................................................ 13

KLUCZ DO ŚWIĘTOŚCI: KOCHAD I CIERPIED .......................................................................... 14

«NIE SĄDŹCIE, A NIE BĘDZIECIE SĄDZENI... BŁOGOSŁAWIENI MIŁOSIERNI...» .................... 14

«JEZUS KRZYŻUJE CIĘ, ABYŚ BYŁA DO NIEGO PODOBNA...» ................................................ 16

«KAŻDY CZYN, NAWET NAJMNIEJSZY, WYPEŁNISZ DLA JEZUSA» ........................................ 16

ŚMIERD ................................................................................................................................. 17

MISJA ............................................................................................................ 17

KOCHAD JEZUSA ZA NIEWDZIĘCZNY ŚWIAT ......................................................................... 17

DOPROWADZID DO INTRONIZACJI NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSOWEGO ........................ 18

CZAS, KTÓRY ZADECYDOWAŁ O LOSIE POLSKI: – WRZESIEO 1937 ROKU ............................ 18

CZAS OCZEKIWANIA NA INTRONIZACJĘ, KTÓREJ NIE DOKONANO ...................................... 20

WYBUCH WOJNY .................................................................................................................. 25

PISMA ROZALII CELAKÓWNY ......................................................................... 26

OSOBISTE POŚWIĘCENIE ...................................................................................................... 26

OPINIA KIEROWNIKA SUMIENIA .................................................................... 27

OPINIA GENERAŁA OO. PAULINÓW ............................................................... 30

POSTSCRIPTUM ............................................................................................. 32

background image

3

WSTĘP

JEŻELI POLSKA NIE ODRODZI SIĘ DUCHOWO,

NIE PORZUCI SWYCH GRZECHÓW, TO ZGINIE,

BO CZYNI MI STRASZNĄ ZNIEWAGĘ...

Słowa te wypowiedział Jezus do Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny,

pragnąc za jej pośrednictwem ocalid nasz naród, wskazując mu jedyny ratunek
w Swoim Najświętszym Sercu. 52 lata po jej śmierci; 5 listopada 1996 roku, Jego
Ekscelencja kard. Franciszek Macharski otwarł jej proces kanonizacyjny.

Fot. Sługa Boża Rozalia Celakówna

MODLITWA EGZORCYZM

„NIECH BĘDZIE POKONANY ZŁY DUCH, SZATAN,

MOCĄ UŚMIECHU JEZUSA I MARYI.”

ŻYCIE ROZALII CELAKÓWNY

RODZINA – SZKOŁĄ WIARY I MODLITWY

Rozalia urodziła się w Jachówce, kilka kilometrów od Makowa

Podhalaoskiego, 19 września 1901, jako najstarsza w gromadce ośmiorga
dzieci. Wiarę przekazali jej rodzice, posiadający nieskazitelną opinię ludzi
pobożnych, uczynnych i wszystkim życzliwych, na co dzieo żyjących żywa wiarą.
Jej wyrazem była rodzinna modlitwa i mądrośd rad udzielanych dzieciom, a
popieranych własnym przykładem.

background image

4

«Pamiętaj, moje dziecko – pouczała matka Rozalię, – że Bóg Dobry

wszędzie jest obecny, na każdym miejscu... On cię widzi; widzi wszystko, co
czynisz, jak się zachowujesz, czy jesteś grzeczna, czy też nie, czy jesteś
posłuszna. Jeżeli jesteś grzeczna, posłuszna, wtedy się cieszy i jest z ciebie
zadowolony. Jeżeli jesteś niegrzeczna i nieposłuszna, smuci się, bo takie
postępowanie rani Jego Najświętsze Serce, które tak bardzo ciebie i wszystkich
kocha...»

Wskazując tabernakulum mówiła: «Tam jest Pan Jezus, gdzie się świeci

lampka wieczna. Tam masz patrzed i zachowywad tak, jak przystoi zachowywad
się w domu względnie w pałacu królewskim, ale jeszcze z większą czcią i
uszanowaniem, bo Pan Jezus jest Bogiem, a król - tylko człowiekiem.»

«Sumienne zachowywanie przykazao Bożych – mówili jej rodzice – i

wypełnienie obowiązków swojego stanu: to jest pobożnośd, nie zaś
wysiadywanie w kościele z zaniedbaniem swoich obowiązków.» Matka kładła
też wielki nacisk na miłośd bliźniego: «Miłośd Pana Jezusa, dzieci moje, objawia
się przez prawdziwą miłośd bliźniego.» «Nigdy niczego nie czyo dla
przypodobania się ludziom, tylko jedynie dla przypodobania się Panu
Jezusowi».

W takiej szkole rozwijała się czysta i święta dusza Rozalii, wznosząc się ku

umiłowaniu tylko Boga samego poprzez miłośd wszystkich ludzi.

PIERWSZE ŁASKI MISTYCZNE PROWADZĄ KU KRZYŻOWI

Rozalia miała 6 lat. Niesłusznie oskarżona o pobicie jakiejś dziewczynki

otrzymała karę. Boski Wychowawca wykorzystał tę sytuację, aby ją pouczyd o
fundamentalnej zasadzie życia zjednoczonego z Bogiem: dał jej natchnienie,
aby Jemu ofiarowała z miłości to niezasłużone cierpienie. Rozalia tak o tym
napisała: «To było pierwsze wewnętrzne spotkanie się Pana Jezusa z moją tak
bardzo nędzną duszą; ono mi pozostanie w duszy nigdy niezatarte...» Lekcja nie
poszła na marne. Rózia przeżyła swe niedługie życie ofiarnie, pokornie i w
ukryciu, nigdy niczego się dla siebie nie domagając, lecz wszystko ofiarowując
Najświętszemu Sercu Jezusa dla wynagrodzenia zadawanych Mu zniewag.

TĘSKNOTA ZA EUCHARYSTIĄ

«Twoja dusza po godnym przyjęciu Pana Jezusa – pouczała mama –

będzie tak, jak ta złocista monstrancja, w której się wystawia Pana Jezusa na
ołtarzu... Wtedy mów, dziecko, wszystko Panu Jezusowi, co tylko chcesz.»

– A jak mam mówid do Pana Jezusa? – zapytała.

– Ot, tak prosto, szczerze jak dziecko. Tak jak mówisz do mnie teraz. I

pamiętaj o tym, że Panu Jezusowi najlepiej się podobają serca proste, szczere i

background image

5

serdecznie kochające. Pan Jezus lubi, jak się do Niego zwracamy jak dzieci. Ale
jeszcze masz bardzo Panu Jezusowi dziękowad za wszystkie łaski. Kto umie byd
wdzięcznym Panu Jezusowi za Jego dary, już tym daje dowód miłości gorącej ku
Niemu.»

Zgodnie ze zwyczajem, mogła jednak przystąpid do Komunii św. dopiero

po odbyciu trzeciej spowiedzi. Odczuwała z tego powodu wielki żal. Kiedy
patrzyła na przystępujących do Stołu Paoskiego, płakała:, «Ale Ty, Panie Jezu,
Sam przyjdziesz do mojego serca, bo bez Ciebie żyd nie potrafię. Proszę Cię,
Panie Jezu, przyjdź do mojego serca, bym się nie stała złą, bym Ciebie nigdy
niczym nie zasmuciła.»

Wreszcie nadeszła upragniona chwila: 11 maja 1911. Była przejęta, nie

przespała nocy. Unikała rozmów z dziedmi, bojąc się, że czymś obrazi Jezusa.
Prosiła Najświętsza Dziewicę Maryję:

– Moja Najsłodsza i Najukochaosza Mateczko! Daj mi Jezusa, proszę Cię o

to najgoręcej, i powiedz Mu, by mi dał łaskę miłowania Siebie najserdeczniej i
żeby mnie Twój i mój Jezus na zawsze zachował od grzechu, bym Mu pozostała
wierną do kooca mojego życia.

– Moje dziecko - usłyszała - Ja cię nigdy nie opuszczę.

– Jezu mój - modliła się - niczego innego nie pragnę, tylko miłości. Chcę

Cię kochad tak bardzo, jak tylko stworzenie może ukochad swego Boga. Ty, mój
Jezu, więcej nikt!

– Dziecko moje, proś Mnie teraz, o co chcesz - usłyszała.

– Jezu mój Najsłodszy – wyszeptała Rózia – o nic Cię tak gorąco nie

proszę, jak o to, bym Cię nigdy ani cieniem grzechu dobrowolnego nie obraziła,
bo grzech sprzeciwia się Twej miłości. I Jezu mój! Daj mi, proszę Cię, miłośd:
bym Cię tak bardzo kochała jak żadne dziecko; bym Ci była wierną do kooca
mojego życia. Ponieważ jesteś Bogiem, Panie Jezu, przeto wiesz wszystko; i
gdybyś wiedział, że kiedyś w przyszłości mam Cię grzechami zasmucad, zaradź
teraz temu. Niech umrę, aniżelibym Cię miała obrazid! O to Cię, Panie Jezu,
prosi za mnie nasza Najsłodsza Mateczka, Najświętsza Maryja Panna.

Zawsze ze wzruszeniem wspominała ten dzieo: «Od pierwszej Komunii

św. Pan Jezus wlał w me serce szczególniejszą miłośd ku Najświętszemu
Sakramentowi i Najświętszej Maryi Pannie.»

WZOROWA UCZENNICA

W czerwcu 1914 Rozalia ukooczyła 6-klasową szkołę. Uczyła się bardzo

dobrze. Jednak I wojna światowa i sytuacja materialna rodziców nie pozwoliły
jej kształcid się dalej, chod bardzo tego pragnęła. Dopiero w Krakowie, po

background image

6

podjęciu pracy w szpitalu, zaczęła uzupełniad wykształcenie, by lepiej służyd
chorym.

I tak 8 października 1937 r. otrzymała dyplom zawodowej pielęgniarki.

Odtąd przysługiwał jej biały czepek z czarną opaską, lecz z pokory i umiłowania
ukrycia się nigdy go nie nosiła.

W DRODZE KU ŚWIĘTOŚCI

Jako dziecko Rozalia miała usposobienie porywcze i była niezbyt

posłuszna. Dzięki wychowaniu pobożnych i roztropnych rodziców, wcześnie
zaczęła pracę nad sobą.

Mama mówiła: «Pan Jezus wszystko widzi i zna wszystkie twoje myśli,

pragnienia, i w ogóle wszystkie rzeczy najbardziej ukryte. Gdy będziesz
grzeczna, spokojna i gdy się będziesz dobrze modlid, to Pan Jezus z
zadowoleniem i radością będzie na ciebie spoglądał, ale gdybyś była
niegrzeczna i źle się zachowywała, wówczas bardzo zasmucisz Pana Jezusa. Pan
Jezus wszystko słyszy, co do Niego mówisz, i wysłucha cię, tylko masz w to
uwierzyd.»

Sześcioletnia Rozalia uczyniła więc postanowienie, że będzie grzeczna,

posłuszna, pilna w nauce, by nie sprawid przykrości ani Jezusowi, ani rodzicom.
Po kłótniach przełamywała się z trudem i płacząc, przepraszała. Gdy niesłusznie
ją o coś oskarżano, wszystko burzyło się w niej. Tłumiła gniew i wychodziła, aby
za chwilę powrócid uspokojona. Tak wyrabiała w sobie usposobienie łagodne i
ciche.

Domowa biblioteka obfitowała w pożyteczne duchowe lektury. Nie

brakowało książek z żywotami świętych z pięknymi przykładami życia oddanego
Bogu. Mając 18 lat przeczytała żywot św. Franciszka Salezego. Czytając o tym,
jak walczył ze swą naturą, usłyszała głos:, «Jeżeli on mógł przy pomocy Mej łaski
tak się wyrobid duchowo, czemu byś ty nie mogła? Pracuj, módl się, a łaski Mej
nie braknie tobie.»

Zrobiła więc postanowienie, że dla Jezusa będzie się przełamywad z

pomocą obiecanej przez Niego łaski, chodby miała umrzed. Gdy spotykało ją
upokorzenie, chod serce wrzało, milczała, a myśli kierowała ku krzyżowi.

Rozmyślając, jak zostad świętą, dochodziła do jednego wniosku: kochad.

«Kochad Pana Jezusa do szaleostwa, do zupełnego zapomnienia siebie: spalid
się jako ofiara na ołtarzu miłości.»

W czasie samotnych rozważao usłyszała: «Świętośd to miłośd. Ta dusza

dojdzie do najwyższej doskonałości, która najgoręcej Pana Boga ukocha.»

background image

7

W SZKOLE CIERPIENIA

Przełomem w życiu duchowym Rozalii była poważna choroba. Zapadła na

nią w wieku 15 lub 16 lat. Nikt nie potrafił jej rozpoznad. Przez miesiąc leżała w
łóżku. Nie mogła się poruszad. Nie chciała byd ciężarem dla rodziny.

W nowennie do Boleści Najświętszej Maryi Panny prosiła o przywrócenie

zdrowia, o ile to jest zgodne z wolą Bożą. W 9 dniu nowenny, ku
powszechnemu zdumieniu, wstała zdrowa. Wiele lat później zdała sobie
sprawę, że cierpienie to przygotowało ją na straszliwsze doświadczenia
duchowe, na „noc ducha", którą przechodziła przez długie lata.

W SZKOLE SAMOTNOŚCI

W życiu Rozalii Celakówny nie brak zaskakujących analogii do życia innej

apostołki Bożego Serca: św. Małgorzaty. Widad je w Jezusowym kierownictwie,
prowadzącym do tego, by w tej wybranej duszy znaleźd stworzenie
wynagradzające za zniewagi; w drodze umiłowania krzyża do szaleostwa; w
stopniowym odrywaniu od stworzeo, by całkowicie uzależnid ją od Siebie i
wysład na świat z wielką, zbawczą misją.

Podobnie jak św. Małgorzata, Rozalia wspomina pewne doświadczenie z

okresu dzieciostwa. Mając 7 lat bawiła się z dziedmi. Poczuła się obco. Oddaliła
się. W duszy usłyszała słodki głos: «Moje dziecko! Oddaj Mi się cała! Bądź Moją!
Świat ci nigdy szczęścia nie da. On nie zaspokoi twoich pragnieo. Oddaj się
Mnie, a znajdziesz wszystko. Ja cię nigdy nie opuszczę.»

Niewidzialna siła ciągnęła ją odtąd do samotności, a głos wewnętrzny

zachęcał: «Składaj Mi, dziecko, wszystko, co masz, w ofierze, a Ja cię
uszczęśliwię bardzo. Świat nigdy ci szczęścia dad nie może ani zadowolenia.»

Towarzystwo ukochanych koleżanek szkolnych budziło gorycz, a w duszy

odzywał się głos: «Dziecko! Stworzenia nie zaspokoją twego serca. Twoje serce
może zaspokoid tylko Bóg. Ja ci tylko mogę wystarczyd za wszystko».

W samotności odnajdywała więc Jezusa i coraz jaśniej widziała marnośd

rzeczy ziemskich. «Stworzenia ci nie wystarczą – powtarzał tajemniczy głos. –
Ich miłośd jest bardzo niedoskonała. Twoje serce napełnid miłością może tylko
Bóg. Gdy Mi się oddasz bez zastrzeżeo, będziesz żyd w spokoju...» «Dziecko
Moje! Kochaj Mnie, bo Moje Serce wpierw ciebie ukochało. Kochaj Mnie za cały
świat! Ja rozszerzę twoje serce i napełnię miłością, byś Mi mogła płacid miłością
za miłośd».

BOLESNE POSZUKIWANIA WOLI BOŻEJ

Dorastająca Rozalia szukała miejsca, w którym mogłaby spełniad

najdoskonalej wolę Bożą. Nie pragnęła wyjśd za mąż. Równocześnie była coraz

background image

8

bardziej przekonana, że dom rodzinny nie jest miejscem przeznaczonym jej
przez Boga. Dokąd iśd? Nie wiedziała. Nie miała się, kogo poradzid. Spowiednik,
nie zrozumiawszy jej trudności, wyrzucił ją i zwymyślał. Zaś głos wewnętrzny
zachęcał do zerwania wszystkich więzów. Nie chciała przeciwstawiad się Bogu.

Przez 8 lat (1916-24) cierpliwie prosiła Jezusa o poznanie Jego woli. W tej

intencji udała się w lipcu 1922 z pielgrzymką pieszą do Częstochowy. To
prawda, że w domu było jej dobrze, a jednak czuła się tu jak w więzieniu i nie
mogła codziennie przystępowad do Stołu Paoskiego. Wreszcie – wbrew rodzinie
surowo ją osądzającej – podjęła decyzję o opuszczeniu Jachówki.

Zdawało się jej, że Jezus do niej woła: «Nic się nie lękaj! Walcz mężnie

przy Moim Sercu, z którego będziesz czerpad siłę na całe życie. Otrzymasz łaskę,
że ukochasz cierpienie podobnie, jak Ja je ukochałem.»Rozalia nie zważała na
wyrzuty bliskich. Jezus, dla którego opuszczała dom, zupełnie owładnął jej
duszą. Było to 27 sierpnia 1924 roku.

Fot. Sługa Boża Rozalia Celakówna

CIEMNA NOC

Głębokie cierpienia duchowe Rozalii – noc ciemności – rozpoczęły się w

Jachówce w 1919 roku, a zakooczyły w Krakowie w marcu 1925, najpierw
najstraszniejszą wizją piekła, a potem – nieba. Tak o tym napisała we
wspomnieniach:

«Cierpienia te same w sobie, były tysiąc razy gorsze od śmierci... Gdy

dusza moja doznawała zewsząd udręczeo wówczas powoli z jej widnokręgu
usunął się Bóg. Zostałam w takich ciemnościach, że żaden ludzki rozum nie

background image

9

może tego odtworzyd. Czułam nad sobą zagniewaną rękę Bożą... Zdawało mi
się, że z każdą godziną staczam się w przepaśd piekielną.

Przed mą duszą stanęły potworne grzechy i zbrodnie, które zdawały się

byd przeze mnie popełnione... Słyszałam głos: Dla ciebie nie ma miłosierdzia –
już wybiła godzina zatracenia... W takich chwilach traciłam przytomnośd i
śmiertelny pot oblewał me ciało. Uszu mych dolatywał szept: Potępiona jesteś,
nic ci już nie pomoże... Taki jeden dzieo do przeżycia był okropnie ciężki...»

Te bolesne przeżycia trwały 6 lat. Rozalia borykała się z pokusami przeciw

pokorze, czystości, ufności. Jednak nigdy nie dopuściła się grzechu ciężkiego, jak
zaświadczyli jej spowiednicy. Walczyła modlitwą, ściskając różaniec w ręku.

Dręczyły ją skrupuły: zdawało się jej, że każdy odruch, każda pokusa jest

grzechem. Miała wrażenie, że pochłonie ją piekło. Do ust cisnęły się
bluźnierstwa, w duszy rodził się bunt, nienawiśd. Całym wysiłkiem woli zwracała
się do Boga, błagając o miłosierdzie.

Szukała pomocy u kratek konfesjonałów. Na próżno. Spowiednicy nie

rozumieli jej. Jedyne ocalenie widziała w śmierci. Pojawiała się pokusa
samobójstwa. Nie były to tylko dni i tygodnie udręki, lecz lata.

W marcu 1925 udała się do kościoła OO. Dominikanów w Krakowie.

Przed obrazem Matki Bożej Różaocowej otwarła serce: «Matko Najświętsza!
Jestem przekonana, że Jezus nigdy na świecie nie miał i już nigdy nie będzie
miał tak podłej i potwornej grzesznicy, jaką jestem ja. Widzę się odepchniętą i
odrzuconą od Boga: w uszach mych ustawicznie brzmi wyrok potępienia i
słusznie na ziemi wszyscy mnie potępili. Będę umierad nie pojednana z Bogiem,
bo spowiednicy odpychają mnie od konfesjonału. Gdy już nie może byd inaczej,
przeto Cię proszę, Ucieczko grzeszników, o łaskę, bym Cię tu na ziemi kochała
przez ten czas, który mi pozostaje jeszcze do życia. Potępieni nienawidzą Boga i
Ciebie. Ja w to nie mogę wierzyd, żebym miała Jezusa i Ciebie nienawidzid. Jeżeli
mi, Matko moja, wyjednasz łaskę, bym Cię tu kochała, wówczas w piekle nie
będzie dusza ma odczuwad wyrzutów sumienia, że poza Bogiem i Tobą, co
innego kochała.»

Płakała. Nie mogła dalej mówid. Duszę jej zalał chwilowy pokój. Potem

powróciła udręka serca. Ujrzała piekło i Boga zagniewanego, który wydawał na
nią wyrok potępienia. Oblał ją pot, oczy zaszły krwią, zaczęła jakby konad.
Otoczyła ją straszna ciemnośd i demony ze śmiechem i wyciem powtarzające:
«Wybiła godzina zatracenia. Dziś wszystko dla ciebie się zakooczy».

Czuła, jak ogieo pali jej ciało. Zemdlała. Straszne przeżycie zakooczyło się

nagle jakby przebudzeniem. Sześcioletnie męczarnie minęły.

background image

10

KRAKÓW. SZPITAL ŚW. ŁAZARZA: «KAZAŁ MI PAN JEZUS
PRACOWAĆ W TYM MIEJSCU...»

Po jej przyjeździe do Krakowa spowiednik czynił starania o jej przyjęcie

do SS. Wizytek. Bezskutecznie. W kwietniu 1925 r. przyjęto Rozalię do pracy w
Szpitalu św. Łazarza na chirurgii, a od 1 czerwca przeniesiono ją na oddział
skórno-weneryczny. W pierwszym dniu usłyszała na modlitwie słowa: «Moje
dziecko! W szpitalu jest miejsce dla ciebie, z Mojej woli ci przeznaczone.»

Potem jej zadanie stało się bardziej wyraźne: «Trzeba ofiary za Polskę, za

grzeszny świat... Strasznie ranią Moje Najświętsze Serce grzechy nieczyste.
Żądam ekspiacji...»

Praca na oddziale chorób wenerycznych była ciężka. Nowe otoczenie

przytłaczało ją i było jej nieznane. Raniło ją ordynarne zachowanie chorych. Dla
jej duszy to było piekło. A jednak właśnie tu miała podjąd ofiarną pracę, by
wynagrodzid Sercu Jezusa doznawane przez Niego zniewagi.

W piątek, 11 czerwca 1926, nad ranem, w uroczystośd Najświętszego

Serca, Rozalia miała wizję. Tak ją opisała: «Zdawało mi się, że pracę mą
rozpoczęłam jak zwykle, robiąc intencję, że wszystko będę czynid z miłości ku
Panu Jezusowi. I tak spełniam moje obowiązki, nałożone mi przez
posłuszeostwo, nawet takie nic nie znaczące w oczach ludzkich. Po chwili
zobaczyłam, że Pan Jezus każdy czyn, nawet najpospolitszy, jakim jest
zamiatanie, wykonywał ze mną. Ja nie śmiałam pójśd do Pana Jezusa. Wówczas
On się zbliżył do mnie i w te słowa przemówił:

'Moje dziecko, w tym miejscu jesteś z Mej woli. Ja tak kierowałem życiem

twym, że tu cię przyprowadziłem. Ja dawałem ci tę nieprzepartą tęsknotę do
Siebie. Ja wzbudzałem te pragnienia w twej duszy. Ja zaprawiałem ci goryczą to
wszystko, co nie jest Mną i co by cię mogło ode Mnie oddalid. Ja
wyprowadziłem cię z domu rodzinnego. Nie dałem ci zadowolenia
wewnętrznego nigdzie. Tu będziesz mied prawdziwe zadowolenie wewnętrzne i
cieszyd się będziesz swobodą, bo jesteś na właściwym miejscu. Wiesz o tym, że
jestem zawsze z tobą i wspieram cię Moją łaską, i nadal przy tobie pozostanę; a
chociaż Mnie nie widzisz jak teraz, masz Mnie widzied oczyma duszy i w to
wierzyd, bo gdybym nie był przy tobie, sama nigdy byś nie mogła się ostad w
tych warunkach.'

'Słuchaj, Moje dziecko! Masz ukochad całym sercem życie ukryte,

zapomniane; taką pracę, która nie ma żadnego uznania i znaczenia w oczach
ludzkich. Unikaj czynów głośnych, którymi się ludzie zachwycają, bo takie czyny
zazwyczaj nie mają żadnego znaczenia w oczach Moich, bo są skażone miłością
własną.

background image

11

Ludzie zawsze patrzą na stronę zewnętrzną, a Ja patrzę na serce: na

czystośd intencji. Sądy ludzkie są zupełnie inne niż sądy Boże. Tak, dziecko! Ty
masz ukochad życie ukryte! Tyle szczęścia się w nim mieści! Ja cię będę
krzyżował, upokarzał, ale ty się w duszy będziesz z tego cieszyd.

Dlatego tak z tobą będę się obchodził, bo mam względem twej duszy

pewne zamiary, ale aby one się w tobie urzeczywistniły, musisz byd wierną Mej
łasce w każdej rzeczy. Musisz byd zdeptana, wzgardzona i ukrzyżowana i musisz
ukochad życie ukryte na wzór Mego życia nazaretaoskiego i unikad czynów
takich, które by cię mogły podnieśd u ludzi, bo takie czyny – jeszcze ci
powtarzam – nie mają żadnej wartości w oczach Moich. Gdybyś temu nie
wierzyła, co Ja ci mówię, to chodź ze Mną, a pokażę ci, gdzie zapisuję uczynki
wielkie, które ludzie spełniają bez czystej intencji, dla oka ludzkiego.'

Zaprowadził mnie Pan Jezus na ogromne śmietnisko, z którego wydobył

olbrzymią księgę, i mówił dalej: 'Tu zapisuję uczynki wielkie, które ludzie
spełniają bez czystej intencji, albo intencja ich jest skażona miłością własną i
próżnością.' Pan Jezus odwracał karty tej księgi i mówił: Te puste karty
oznaczają uczynki spełnione bez intencji, a te zaznaczone czarnymi literami
oznaczają czyny wielkie, spełniane dla próżnej chwały. Ci ludzie dary Moje sobie
przyswajają, również i chwałę, która się Mnie należy. Jakaż to krzywda Mnie
uczyniona!'

Po chwili Pan Jezus z niezrównaną słodyczą mówi dalej do mnie: 'Moje

dziecko! Ty będziesz bardzo cierpied. Ja cię będę krzyżował boleśnie w sposób
Mnie znany: ludzie tobą wzgardzą, mówid będą źle przeciw tobie, lecz Ja to
dopuszczę na ciebie, by Bóg przez to był uwielbiony. Chcę cię na cierpienie
przygotowad, bo inaczej, jakbyś była nie przygotowana, to byś się pod
cierpieniem załamała. Ja, Jezus jestem przy tobie i mówię ci to.

Nic się nie lękaj, bo Ja cię nigdy nie opuszczę: jesteś Moją na zawsze.

Dlatego tak z tobą postępuję, bo jesteś niczym, samą nicością, by się na tobie
okazała moc Moja, Moja miłośd i miłosierdzie. Pamiętaj o tym, że jesteś samą
nicością, masz byd bardzo pokorna, nigdy sobie nie ufad. Dlatego wybieram cię
do wypełnienia Mych zamiarów, które w życiu twym się urzeczywistnią, że się
nie opierasz na swoich zasługach, że liczysz na Mnie całkowicie. Przypominam ci
to jeszcze raz, że jesteś samą nicością, że masz kochad życie ukryte.'

Dalej mnie pyta Pan Jezus: 'A jakie życie Ja, Jezus prowadziłem w

Nazarecie aż 30 lat?' Ja odpowiadam, że wiem tyle, co nam podaje Ewangelia
św., że Pan Jezus wiódł życie ukryte i poddane Najświętszej Maryi Pannie i św.
Józefowi. Pan Jezus odpowiada, że tak. 'Więc twoje życie też ma byd
wzorowane na Moim życiu ukrytym. Mówi Pan Jezus dalej: 'Ty masz wiele w
tym miejscu do zrobienia.'

background image

12

Po chwili zaprowadził mnie Pan Jezus nad ogromną przepaśd, pełną

zgnilizny i obrzydliwości, i dał mi zrozumienie, że to jest serce ludzkie, skalane
grzechem nieczystym. Kazał mi Pan Jezus pracowad w tym miejscu w intencji
tych upadłych dusz, nad ich nawróceniem i kazał mi zapamiętad na całe życie,
że moja praca i żywot w tym miejscu będą zakooczone.

Wówczas byłam zupełnie świadoma tego, że Pan Jezus jest przy mnie.

...Jak wstałam, to czułam tak obecnośd Bożą, jakby Pan Jezus był przy mnie.
Czułam takie szczęście w duszy, że nie mam na to słów do określenia. Byłam na
Mszy świętej, o godz. 6 na czas. W ten dzieo przypadała wielka uroczystośd
Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Nie możemy do takich rzeczy przywiązywad wagi i dawad im wiary, a

jednak słowa te, które wówczas słyszałam, były prawdziwe. Później Pan Jezus
mi to widzenie potwierdził i wiele z tych rzeczy się spełniło.

KRÓTKI POBYT W KLASZTORZE I POWRÓT DO SZPITALA

Pragnienie uświęcenia i służenia Bogu budziło w niej jednak przekonanie,

że prawdziwie dokonad tego może jedynie w klasztorze. Pomimo otrzymanej
wizji i słów Jezusa, Rozalia zapukała 15 grudnia 1927 do klasztoru SS. Klarysek
na Grodzkiej. Szybko miała się przekonad, że nie taka była wola Boża. Po
krótkim pobycie w zakonie, wydalono ją ze względu na stan zdrowia. Trzy dni
przed tą decyzją ujrzała we śnie wysoką górę, sięgającą nieba. Po stopniach
wspinały się klaryski, a Rozalia za nimi. Usłyszała głos: «Wracaj z tej drogi, bo
ona nie jest dla ciebie przeznaczona!» Sprzeciwiła się dwa razy. Wtedy głos
zagrzmiał jak piorun.

Poszła więc inną drogą – wskazaną jej przez Pana. Była na niej sama, a

droga usiana była przeszkodami, jednak podtrzymywała ją niewidzialna siła.
Doszła na szczyt. Usłyszała: «Będziesz w niebie, lecz musisz w całości tę drogę
przebyd. Musisz powrócid na ziemię...»

Zobaczyła wtedy, że znajduje się w pobliżu oddziału chorób

wenerycznych szpitala św. Łazarza. Tu otrzymała błogosławieostwo Jezusa.

Minęło trochę czasu, zanim Rozalia po opuszczeniu SS. Klarysek

powróciła na dawne miejsce pracy. Dla wielu stała się nieudaną zakonnicą,
nadeszły więc nowe upokorzenia. Nie chcąc wracad na oddział weneryczny
podjęła pracę w klinice okulistycznej. Jednak brakowało jej wewnętrznego
spokoju. Prosiła więc Jezusa o poznanie Jego woli.

Odpowiedzią na jej błagania była wizja. Wydawało się jej, że się znajduje

na oddziale chorób wenerycznych. Przed sobą ujrzała Jezusa, jako Męża Boleści.
Ubiczowany, z ranami broczącymi Krwią, która płynęła po sali. Chore
podchodziły i biczowały Go. Rozalia przeraziła się. Zamierzała rzucid się na

background image

13

kobiety i pomścid Jezusa. Powstrzymało ją Jego przypomnienie, że nie pochwalił
czynu Piotra, odcinającego ucho prześladowcy. Zbawiciel spojrzał i dał znak, by
do Niego podeszła. Rozalia nie potrafiła ruszyd się z miejsca.

Jezus powrócił do normalnej postaci, podszedł i rzekł: «Popatrz, Moje

dziecko, jak strasznie Mnie ranią grzechy nieczyste! Jaką straszną boleśd zadają
Mi te dusze! Ty, dziecko, masz pracowad w tym miejscu, by Mi wynagradzad za
te straszne grzechy i pocieszad Moje Boskie Serce. Ja tu chcę cię mied! Będziesz
bardzo cierpied, ponieważ jest taka Moja Wola. Ty już wiesz o tym. Ja mam
względem twej duszy pewne zamiary.»

Po chwili podszedł, przytulił jej głowę do Serca i mówił o tajemnicy

cierpienia: «Wiesz, Moje dziecko, Ja dzisiaj ci odsłonię tajemnicę cierpienia.
Cierpienie jest tak wielką łaską, że nikt z ludzi tego nie pojmie dostatecznie:
większą niż dar czynienia cudów, bo przez cierpienie dusza Mi oddaje, co ma
najdroższego: swą wolę, ale przez cierpienie miłośnie przyjęte... Tę nieocenioną
łaskę daję tylko duszom szczególnie umiłowanym. Ciesz się, że ty, Moje dziecko,
należysz do tych wybranych dusz. Ale masz byd bardzo pokorną... Ty jesteś
Moją i na zawsze Moją pozostaniesz. Ja cię nigdy nie opuszczę. Nie lękaj się
niczego, bo jestem zawsze z tobą, chociaż cię boleśnie doświadczam.»

Rozalia czuła się szczęśliwa. Oświadczyła, że wraca na oddział chorób

wenerycznych. Sądzono, że zwariowała. Aby ją powstrzymad dano jej pomoc,
ograniczono pracę, podwyższono pensję. Tymczasem poproszony o radę
spowiednik oświadczył: «Gdybym cię nie znał, to bym powiedział, że jesteś
wariatką, ale że cię znam, to ci rozkazuję iśd, bo to jest wyraźna Wola Boża».

W decyzji utwierdziły ją słowa usłyszane w 1930 r.: «Prosisz Mnie tyle

razy o poznanie Mej Woli względem twej duszy. Otóż ci oświadczam, Ja, Bóg
twój, że masz na tej placówce pozostad; ani na jeden krok z tej drogi nie
schodzid, bo innej drogi nie ma dla ciebie prócz tej, po której zdążasz.
Zapamiętaj to sobie i popatrz, czy nie idziesz prosto drogą Mej Woli.» Rozalia
popatrzyła za siebie. Zobaczyła dom, który opuściła na wołanie Boże, i prostą
drogę, wiodącą z niego na oddział dermatologiczny. Cała ta droga była usłana
kwiatami: fiołkami, liliami i różami.

«NA TEJ PLACÓWCE MASZ POZOSTAĆ...»

Wytrwała. Obowiązki – często odrażające – spełniała sumiennie. Do

pracy przychodziła punktualnie, nawet przed czasem. Była delikatna i skromna,
a przy tym stanowcza. Do chorych podchodziła z nastawieniem apostolskim,
starając się dobrocią i życzliwą zachętą sprowadzid biednych ludzi ze złej drogi,
wpłynąd na ich szczere nawrócenie. Zdobyła zaufanie chorych, a Pan Jezus jej
pracy szczególnie pobłogosławił: w czasie 20 lat jej służby, podczas jej dyżurów

background image

14

nikt nie umarł bez sakramentów. Podczas ciężkich dyżurów nocnych odczuwała
obecnośd Boga.

Pokój zalewał jej duszę. «Oddaj Mi się, dziecko – słyszała słodki głos –

żebym czynił z tobą, co chcę; bądź ze Mną ofiarą za grzechy.» «Panie! Czyo ze
mną, co tylko chcesz. Uczyo mnie powolnym narzędziem w Twych Boskich
Rękach do spełniania zawsze i wszędzie Twojej Najświętszej Woli.»

KLUCZ DO ŚWIĘTOŚCI: KOCHAĆ I CIERPIEĆ

Jezus kierował jej życiem, prowadząc je na szczyty świętości przez miłośd

i umiłowanie cierpienia. «Największym, dziecko, twym zadaniem i świętością
twego życia jest umiłowanie twego Jezusa do nieskooczoności, do najwyższych
granic, do szaleostwa, które podejmuje się każdej, nawet najcięższej ofiary, by
Mu dowieśd swej miłości. Dlatego staniesz się najmniejszą, byś była podatnym
narzędziem pod działaniem miłości. Dziecko, świętośd to nic innego, tylko
miłośd. Tej miłości dowiedziesz Mi w twym życiu ukrytym, pełnym krzyżów i
ofiar.»

W czasie wielkich udręk ducha i cierpieo, usłyszała: «Moje dziecko, tylko

duszom uprzywilejowanym daję wielkie cierpienia. Z nimi bowiem dzielę się tą
cząstką Moją. Dziecko, jest to wielka, bardzo wielka łaska i specjalne
wyszczególnienie tych dusz przeze Mnie. Dziecko Moje, ty jesteś jedną z tych
dusz. Ciesz się i raduj, że cię tak bardzo ukochałem. Tak, dziecko Moje, bardzo
cię kocham, dlatego cię będę krzyżował i doświadczał cierpieniem w sposób
szczególny i Mnie tylko znany. Z twojej strony masz Mi byd zupełnie uległą jak
ślepy swemu przewodnikowi. Masz Mi pozwolid uczynid z tobą i w tobie to
wszystko, co Mi się spodoba czynid.»

22 września 1934, Rozalia napisała: «Pragnę coraz więcej, bez granic, do

tego stopnia, by umrzed, kochad Pana Jezusa. To pragnienie staje się czymś
okropnym dla mnie. Czasem mi się zdaje, że chyba muszę umrzed pod
naciskiem tego pragnienia. Równocześnie z pragnieniem Miłości Bożej potęguje
się pragnienie wzgardy, poniżenia i każdego rodzaju cierpienia.»

Jej życzenie wypełniało się aż do kooca życia. Będąc dyplomowaną

pielęgniarką z kwalifikacjami wykonywała powinności służącej: zamiatała i
sprzątała korytarze, czyściła ubikacje. Była szczęśliwa, bo była na ostatnim
miejscu.

«NIE SĄDŹCIE, A NIE BĘDZIECIE SĄDZENI... BŁOGOSŁAWIENI
MIŁOSIERNI...»

Rozalii w ciągu całego życia nie brakowało heroicznej miłości, okazywanej

szczególnie chorym, i okazji do ofiarowywania Bogu licznych duchowych i
fizycznych cierpieo. Była gościnna i hojna: dzieliła pensję z potrzebującymi,

background image

15

dawała jałmużnę, pożyczała pieniądze, często więc je traciła. Jadła niewiele. W
pracy szpitalnej nie unikała obowiązków i mimo wstrętu dokładnie spełniała
posługi przy chorych. Tak samo gorliwie dbała o ich dobro duchowe. Zachęcała
słowem i modlitwą do szczerego pojednania się z Bogiem.

Życie zgodne z natchnieniami Ducha Świętego, pełne pokory,

przyjmowanego cierpienia i wyrozumiałej miłości wobec bliźnich ma ogromną
wartośd. Może nas wznieśd na szczyty zjednoczenia z Bogiem i oczyścid w
stopniu pozwalającym na uniknięcie innego czyśdca. Rozalia przekonała się o
tym.

Pewnego razu Rozalia ujrzała w duszy swój sąd: «Byłam w duchu

przeniesiona gdzieś w wieczną krainę i zdawało mi się, że umieram. Po śmierci
stanęłam na sąd Boży. Zobaczyłam Pana Jezusa ogromnie poważnego i pełnego
majestatu, przychodzącego sądzid. Nic nie mogę przyrównad, bo nie ma takich
porównao, jak Pan Jezus wyglądał. Pan Jezus przyszedł z krzyżem. Nie jest to
sąd taki, na którym by nas pytano o tę lub inną rzecz, lecz my sami widzimy,
cośmy uczynili.

Anioł Stróż przyniósł księgę mego życia, w której było wszystko zapisane.

Wtedy Pan Jezus zwrócił na mnie swój wzrok bardzo łaskawy, nie jak Sędzia, ale
jak Ojciec, i ja się przestałam bad. Wtedy zawołał głosem wielkim:
«Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Nie sądźcie, a
nie będziecie sądzeni.»

Nic nie mówiłam, tylko czekałam na wyrok. Wtedy Pan Jezus zwraca się

do mnie i mówi: «Moje drogie dziecko! Za twoje miłosierdzie i wyrozumiałośd
dla bliźnich pójdziesz prosto ze Mną się połączyd. Umieszczę cię blisko Mego
Serca, między Jego czcicielami w niebie.» Pan Jezus wskazuje mi na książkę, że
nie mam ani jednego grzechu do odpokutowania za to, że wszystkie
prześladowania i sądy ludzkie przyjmowałam ochotnie z miłości dla Niego, nie
gniewając się na te osoby, przez które cierpiałam.

«Patrz, dziecko drogie, jaka jest różnica między sądem Boga a sądami

ludzkimi. Sądy ludzkie są zupełnie odmienne od sądów Boga. Ludzie sądzą z
pozorów, ze strony zewnętrznej, a Bóg patrzy na serce, na intencję, która
ożywiała nasze czynności. Tylko Bóg jest sprawiedliwy, nie zaś ludzie. Patrz!
Dziecko, jak Bóg sądzi, że tak jest, a nie inaczej, co ci teraz powiedziałem.»

Zobaczyłam niektóre osoby znajome, (które nie żyją), a które uważam za

dobre, a jednak Pan Jezus inaczej je osądził. Są takie, co jeszcze żyją, za które
mam się modlid, by naprawdę nie zginęły, to jest moją głęboką tajemnicą.

«Nie bój się dziecko – mówi Pan Jezus – Ja cię nigdy nie opuszczę. Bądź

nadal wyrozumiała dla bliźnich, za co Ja będę wyrozumiały dla ciebie. I wskazał

background image

16

mi Pan Jezus Najświętszą Maryję Pannę, tę przecudną postad. Patrz, dziecko,
Maryja będzie obecną przy twej śmierci. Kochaj Ją bardzo!» Po tych słowach
znikło widzenie, a ja czułam się bardzo wzmocniona na duszy.

«JEZUS KRZYŻUJE CIĘ, ABYŚ BYŁA DO NIEGO PODOBNA...»

W nocy z 23 na 24 października 1939 Rozalia miała wizję. Św. Teresa z

Avila rzekła do niej: «Moje dziecko! Pan Jezus, dlatego tak cię krzyżuje, byś się
stała do Niego jak najwięcej podobna... To cierpienie, które obecnie
przeżywasz, doprowadzi twą duszę do najściślejszego zjednoczenia z Panem
Jezusem: jest to śmierd duchowa... Zawsze chętnie i z miłością składaj Panu
Jezusowi wszystkie cierpienia i ofiary, w zupełnym wyniszczeniu i
unicestwieniu. Myśl nadal tak o sobie, jakbyś już nie żyła na tej ziemi.

Dziecko! Nie przyswajaj sobie innego ducha. Twój duch jest duchem

Karmelu, mimo że nie jesteś w zakonie. Pan Jezus zaprowadzi cię Swą drogą na
szczyt doskonałości, tzn. drogą krzyża, którą On sam szedł.»

Święta wskazała Rozalii szczyt, na który miała się wspiąd mimo przeszkód

i trudności. Znalazła się wtedy pod szczytem ogromnie wysokiej góry –
najwyższej, jaka istnieje na ziemi. Szła na ślepo. Droga była stroma, uciążliwa i
niebezpieczna. Wierzchołki góry oblewało przedziwne światło: tam było niebo,
taka była jej niepowtarzalna droga.

«KAŻDY CZYN, NAWET NAJMNIEJSZY, WYPEŁNISZ DLA JEZUSA»

Również św. Teresa od Dzieciątka Jezus, którą Rozalia szczególnie

umiłowała, dopomogła jej w ukierunkowaniu duchowego życia. Podczas pracy
na okulistyce doznawała zniechęcenia do życia wewnętrznego. Martwiła się, że
tą obojętnością obraża Pana Jezusa. Wtedy stanęła przed nią Święta z Lisieux i
dała jej następujące wskazania:

«Gdy rano się przebudzisz, zrobisz intencję, że każdy czyn - chodby

najmniejszy - wypełnisz dla Jezusa. Co cię w ciągu dnia spotka, znów ofiarujesz
dla Jezusa. Cieszyd się, radowad i dźwigad krzyż będziesz też dla Jezusa. Gdy
upadniesz, nie zniechęcaj się i nie trad pokoju wewnętrznego, ale z największą
ufnością idź do Jezusa i jak dziecko proś o przebaczenie. Powiedz wszystko
śmiało, prosto i szczerze, że jesteś maleoką, słabą i tak bardzo potrzebującą
Jego pomocy i wsparcia.

Kochaj Pana Jezusa ze wszystkich sił i proś o miłośd coraz większą. Raduj

się z tego, że jesteś nicością niezmiernie małą, a że Bóg jest wszystkim. Staraj
się sprawiad Jezusowi radośd na każdym kroku. Czyo wszystkim dobrze, ale
sama od nikogo nie oczekuj wdzięczności. Ty tego nie potrzebujesz, bo Jezus za
wszystko ci wystarczy. Stworzenia kochaj dla Jezusa.

background image

17

Również 9 października 1940, gdy Rozalia przeżywała bolesne chwile,

ujrzała św. Tereskę, mówiącą: «Pan przysłał mnie do ciebie, by cię pocieszyd.
Otrzymasz nagrodę i chwałę w niebie, przechodzącą wszelkie twe pojęcie, za
cierpienia, za wzgardę, oszczerstwa i potwarze, publicznie na ciebie rzucane,
które znosiłaś w zupełnym milczeniu, bez skargi, z miłości ku Panu Jezusowi...
Chcę ci (...) zarazem oznajmid, że twoje ziemskie wygnanie wkrótce się skooczy.
A teraz spójrz w niebo, byś lepiej zrozumiała objawienie św. Jana.» Rozalia
usłyszała piękny śpiew. Ujrzała rzeszę idących za Barankiem ze śpiewem pieśni
na ustach, której inni śpiewad nie mogą.

ŚMIERĆ

Cieszyła się, że wkrótce umrze. 16 listopada 1940 napisała: «Pragnę

gorąco, by Pan Jezus był uwielbiony moim życiem i moją śmiercią; by moja
śmierd była najdoskonalszym i najczystszym aktem miłości ku Panu Jezusowi.»

Ubogi tryb życia, ciężka praca liczne cierpienia osłabiły i tak nie najlepsze

zdrowie Rozalii. Wiele razy chorowała na płuca. Z początkiem września 1944
roku przeziębiła się i po kilku dniach okazało się, że jej stan jest bardzo ciężki.
11 września przewieziono ją do szpitala. Następnego dnia zaopatrzono Rozalię
Sakramentami św. Tego dnia Rozalia zaczęła konad. Zmarła w czasie snu 13
września 1944 roku.

Pochowano ją na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie (kw. XLVIII zach.,

mogiła 9). Na emaliowanej tablicy z wizerunkiem Serca Jezusa pisze: 'Rozalia
Celakówna, pielęgniarka Szpitala św. Łazarza, Apostołka osobistego
poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu'. Grób Rozalii odwiedzają
wierni, coraz liczniej dziękujący za otrzymane za jej wstawiennictwem łaski.

MISJA

KOCHAĆ JEZUSA ZA NIEWDZIĘCZNY ŚWIAT

Dla Rozalii najpiękniejszym miesiącem w roku był czerwiec, poświęcony

Najświętszemu Sercu, symbolizującemu miłośd Zbawiciela. Tej miłości oddana,
usiłowała uczynid wszystko, co było w jej mocy, by wynagrodzid Odkupicielowi
zapomnienie i wzgardę ze strony większości ludzi. Z czwartku na piątek, od
godz. 23 do 24, zgodnie z prośbą Jezusa przekazaną św. Małgorzacie M.
Alacoque, odprawiała Godzinę świętą. Jej życie przesycone było głębokim
pragnieniem wynagradzania Jezusowi za niewdzięcznośd świata.

Prosił ją o to Jezus: «Moje dziecko, kochaj Mnie bardzo. Niech twa miłośd

wynagrodzi Mi brak jej u innych dusz, bo nie jestem kochany przez Moje
stworzenia. Miłośd zastąpi wszystko!»

background image

18

«Patrz! Ile Ja wycierpiałem na krzyżu za grzechy ludzkie, a jaka Mnie

spotkała wdzięcznośd? Ile dusz wzgardziło Mną, nawet przyjaciele! Czyż Moje
Serce nie cierpiało wtedy niewymownych katuszy z powodu niewdzięczności
doznanej? Więc ty, dziecko, wynagradzaj Mi, zwłaszcza za kapłanów i za
wszelką niewdzięcznośd!»

DOPROWADZIĆ DO INTRONIZACJI NAJŚWIĘTSZEGO SERCA
JEZUSOWEGO

Pragnienie, by Jezus był znany i miłowany, paliło serce Rozalii. Od 1924 r.

modliła się co dnia, by Jezus rozszerzył w sercach ludzkich słodkie panowanie
Swej miłości. W natchnieniach Bożych usłyszała nakaz, by wraz z kierownikiem
duchowym zabiegad o Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego w Polsce i
na całym świecie.

Rozalia podjęła starania za pośrednictwem spowiednika. Aktywnie

włączył się w to dzieło Generał OO. Paulinów. Wizje i prośby były naglące. Jezus
obiecywał – dzięki Intronizacji – ocalenie Polski od wojny. Nie został
wysłuchany. We wrześniu 1939 r. wybuchła wojna.

CZAS, KTÓRY ZADECYDOWAŁ O LOSIE POLSKI: – WRZESIEŃ 1937
ROKU

«Widziałam następujące rzeczy. Znalazłam się duchem na Stradomiu w

Krakowie, od ul. św. Agnieszki. Zobaczyłam w mieście straszne zamieszanie
wśród ludzi, którzy uciekali w panicznym popłochu w nieznanych kierunkach.
Byli między nimi ludzie wszystkich klas, którzy szli z walizkami, teczkami i
tobołkami, uciekając od swych prac i zajęd. Z ogromnym zdziwieniem, ale i
zarazem trwogą patrzyłam na te gromady ludzi uciekających.

Obok mnie stał poważny pan. Zwrócony był w stronę uciekających ludzi.

Twarz jego była smutna, ale pełna najwyższej powagi, mająca w sobie coś
nadziemskiego. Po chwili podniósł swoje oczy ku niebu, wtedy wyglądał pełen
majestatu, powagi i pokoju. Ale mimo wszystko boleśd malowała się na jego
obliczu.

Z wielkim uszanowaniem i czcią patrzyłam na tę dziwną, nieznaną postad,

która miała w sobie coś boskiego i pociągającego serce człowieka. Miałam
głębokie przekonanie, że to nie człowiek z tej ziemi. Wtedy i ja patrzyłam na
niebo, które zaczęły zakrywad straszne, czarne, ciężkie chmury. Od strony
zachodniej przeciągały się na całe niebo. Wówczas i mnie zrobiło się straszno;
jakaś dziwna trwoga mnie ogarnęła.

Ten nieznany człowiek zbliżył się do mnie i mówi: – Patrz, dziecko,

uważnie na to, co się dziad będzie. Co teraz widzisz, stanie się niedługo
rzeczywistością. Nastaną straszne czasy dla Polski. Burza z piorunami oznacza

background image

19

karę Bożą, która dotknie Naród polski za to, że ten naród odwrócił się od Pana
Boga przez grzeszne życie.

Naród polski popełnia straszne grzechy i zbrodnie,
a najstraszniejsze z nich są: grzechy nieczyste,
morderstwa niewinnych i wiele innych grzechów.

Ja sądziłam, że to jest św. Józef, więc mówię do niego: - Święty Józefie,

proszę Cię, powiedz mi, co to wszystko oznacza, bo ja sama tych rzeczy nie
rozumiem.

Nieznana osobistośd z dobrocią popatrzyła na mnie, lecz to nie był św.

Józef. Kto to był, tego nie wiem. Pytam, kiedy to się stanie? On mi mówi, że to
niedługo się stanie, lecz nie śmiałam go pytad o rok, miesiąc i dzieo tej
katastrofy.

Naraz coś dziwnego się stało: znikły domy od plant Dietla po Rynek.

Natomiast zobaczyłam olbrzymi plac, na którym gromadzili się ludzie wszystkich
stanów. Najwięcej widziałam ludzi wiejskich z koszykami, inteligencji,
robotników, Żydów itp., którzy znosili kamienie na budowę.

Więc pytam dalej tego nieznanego człowieka: – Powiedz mi, św. Józefie,

co oni będą budowad? Na co te kamienie, cegły, piasek, drzewo i inne
przedmioty tak znoszą?

Wtedy oblicze tego nieznajomego nabrało dziwnego blasku i majestatu i

mówi mi: – Patrz, dziecko, a wnet się dowiesz, co tu powstanie. Stąd będzie
Chrystus królował, jako Król Polski.

Za chwilę zobaczyłam na tym placu pomnik Najświętszego Serca Pana

Jezusa tak olbrzymich rozmiarów, że nic, żaden dom nie da się do tego
przyrównad ani żaden kościół. Pan Jezus był tak wysoko postawiony na tym
pomniku, że nie tylko cała Polska, ale cały świat mógł Go widzied. Jak ten
pomnik wyglądał, jak ludzie wszyscy całego świata widzieli Pana Jezusa, tego ja
pojąd ani opisad nie potrafię, bo rzeczy Bożych, rzeczy duchowych nie można
wypowiedzied ludzkim językiem. Oczy wszystkich były zwrócone do Pana
Jezusa, który stał w prześlicznej jasności nad całym światem.

Przy tym pomniku Jezusa Króla Polski składali ludzie ofiary ze wszystkich

stanów, również w postaci ślicznych kwiatów o kolorze białym i czerwonym.
Jaka to była dekoracja, to można ją tylko przyrównad do nieba, nie do ziemi.
Ten nieznajomy daje mi do zrozumienia, że u stóp Chrystusowych trzeba było
złożyd taką ofiarę: modlitwy i różne ofiary z serc czystych płynące i męczeostwa,
by zmyd zbrodnie całego świata, nie tylko samej Polski, ale na pierwszym
miejscu Polski.

background image

20

Naraz niebo prześlicznie wypogodziło się, znikły z jego horyzontów

wszystkie czarne chmury. Na niebie ukazało się słooce, księżyc i gwiazdy i to nie
była zwyczajna światłośd dzienna, lecz taka, której nie potrafię opisad.

Ten nieznajomy mówił do mnie: –

Patrz, dziecko! Królestwo Chrystusowe

przychodzi do Polski przez Intronizację.

Po chwili w otoczeniu duchowieostwa i wiernych przyszedł do tego

pomnika Jego Eminencja Prymas Polski... Za kilka chwil Jego Eminencja
odmawiał uroczyście akt ofiarowania całej Polski Najświętszemu Sercu Pana
Jezusa, zaczynający się od słów: 'O Jezu, Najsłodszy Odkupicielu nasz, Twojemu
Boskiemu Sercu polecam Ojczyznę naszą, Polskę', lecz dalej już nie pamiętam.
Kooczył słowami: 'Chwała bądź Bożemu Sercu' itd. Na koniec zaintonował
pieśo: Przez śmierd bolesną, Królu wiecznej chwały. Gdy śpiewano:, ‘więc
Królem królów zowie Cię świat cały, króluj nam, Chryste', wtedy ten olbrzymi
tłum ludzi krzyczał z całych sił: 'Króluj nam, Chryste! Króluj nam, Chryste!' I tak
bez przerwy krzyczeli, a wtedy Pan Jezus Swym Boskim wzrokiem i rękami jakby
objął całą Polskę. Ręce wszystkich ludzi były wzniesione do Pana Jezusa, nawet
Żydów i innowierców.

Jeszcze raz usłyszałam głos: To niedługo się stanie, co teraz oglądasz, ale

trzeba dużo wpierw wycierpied! Tego dziwnego człowieka (potem) już nie
widziałam, gdzieś tajemniczo usunął się ode mnie i widzenie znikło,
wprowadzając w moją duszę głęboki pokój i pewnośd, że naprawdę Pan Jezus
będzie królował w Polsce przez Intronizację.»

CZAS OCZEKIWANIA NA INTRONIZACJĘ, KTÓREJ NIE DOKONANO

Marzec 1938 r.

Rozalia usłyszała głos wewnętrzny: «Trzeba ofiary za Polskę, za grzeszny

świat... Straszne są grzechy Narodu polskiego. Bóg chce go ukarad. Ratunek dla
Polski jest tylko w Moim Boskim Sercu.»

Kwiecieo 1938 r.

Najświętsza Maryja Panna powiedziała jej: «Ratunek dla Polski jest tylko

w Sercu Jezusa, Mojego Syna». Jezus dodał: «Strasznie ranią Moje Najświętsze
Serce grzechy nieczyste. Żądam ekspiacji.»

4 lipca 1938 r.

Przebywając w Jachówce miała widzenie, które zapisała następująco:

«Znalazłam się na wysokiej górze, na której zobaczyłam kulę zupełnie podobną
do globu, lecz bardzo dużą. Z wielkim zainteresowaniem oglądałam ją. Pod
względem geograficznym był to glob. Rozpoznałam części świata i poszczególne
paostwa. Wtem staje przede mną postad męża, pełna powagi i majestatu. Kto

background image

21

to był, nie wiem. Owa postad zbliżyła się do mnie, nawiązując rozmowę. Mówi
do mnie: To jest kula ziemska, polecając mi wymienid i określid granice części
świata, a w nich – poszczególne paostwa.

Gdy odpowiedziałam na pytania, wówczas ta osoba mówi do mnie

głosem pełnym powagi i namaszczenia: – Moje dziecko! Za grzechy i zbrodnie
(wymieniając zabójstwa i rozpustę), popełniane przez ludzkośd na całym
świecie, ześle Pan Bóg straszną karę. Sprawiedliwośd Boża nie może znieśd
dłużej tych występków.

OSTOJĄ SIĘ TYLKO TE PAOSTWA, W KTÓRYCH BĘDZIE CHRYSTUS KRÓLOWAŁ.

Jeżeli chcecie ratowad świat, trzeba przeprowadzid Intronizację

Najświętszego Serca Jezusa we wszystkich paostwach i narodach na całym
świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek... Pamiętaj, dziecko, by sprawa tak bardzo
ważna nie była przeoczona i nie poszła w zapomnienie... Intronizacja w Polsce
musi byd przeprowadzona.

Rozalia przypomniała sobie, że ofiarowała się Panu Jezusowi z miłości ku

Niemu na całkowite wyniszczenie za Polskę na pierwszym miejscu, a potem za
Niemcy, Rosję, Hiszpanię i za cały świat. W tej chwili postad wzięła ją za rękę i
zaprowadziła na drugą stronę globu, wskazała na Amerykę i Australię i rzekła z
bólem: – Czyż za te dusze Chrystus nie cierpiał? Czyż one nie są odkupione Jego
Najświętszą Krwią? Trzeba je, dziecko, włączyd, szczególnie Amerykę... Trzeba
wszystko uczynid, by Intronizacja była przeprowadzona. Jest to ostatni wysiłek
Miłości Jezusowej na te ostatnie czasy!

Pytam z bojaźnią tę osobę: –

Czy Polska się ostoi?

Odpowiada mi: Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w

całym tego słowa znaczeniu:, jeżeli się podporządkuje pod prawo Boże, pod
prawo Jego Miłości. Inaczej, Moje dziecko, nie ostoi się. I jeszcze na ostatek
mówi do mnie przekonywająco: Oświadczam ci to, Moje dziecko, jeszcze raz, że
tylko te paostwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez
Intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem. Przyjdzie straszna
katastrofa na świat – mówił – jak zaraz zobaczysz.

W tej chwili powstał straszliwy huk. Owa kula pękła. Z jej wnętrza

wybuchnął ogromny ogieo; za nim polała się obrzydliwa lawa jak z wulkanu,
niszcząc doszczętnie wszystkie paostwa, które nie uznały Chrystusa. Widziałam
zniszczone Niemcy i inne zachodnie paostwa Europy. Z przerażeniem uciekłam
wprost do tej osoby.

Pytam: – Czy to koniec świata? A ten ogieo i lawa, czy to jest piekło?

background image

22

Otrzymuję odpowiedź: – To nie jest koniec świata ani piekło, tylko

straszna wojna, która ma dopełnid dzieła zniszczenia.

Granice Polski byty nie naruszone: Polska ocalała. Ta osoba nieznana

mówi jeszcze do mnie: – Paostwa oddane pod panowanie Chrystusa i Jego
Boskiemu Sercu dojdą do szczytu potęgi i będzie już 'jedna owczarnia i jeden
pasterz'.

Po tych słowach wszystko znikło. Po Komunii św. (na następny dzieo)

pytałam Pana Jezusa, co to ma znaczyd.

Otrzymałam pouczenie: – Tak się, dziecko, stanie, jeżeli ludzkośd nie

zwróci się do Boga. Nie trzeba zaniedbywad sprawy przyspieszenia chwili
Intronizacji w Polsce.

Październik 1938 r.

«Cierpienie miłośnie przyjęte dla Mnie ma wartośd nieocenioną. Ty,

dziecko, wybieraj zawsze dla siebie upokorzenia, wzgardę, miejsce ostatnie, aby
byd coraz więcej do Mnie podobną... Cokolwiek cię spotka, ofiaruj to, dziecko,
dla wielkiego dzieła Intronizacji w Polsce.»

4 na 5 grudnia 1938 r.

Rozalia zapisała: «Zdawało mi się, że jestem w domu rodzinnym.

Wyszłam w pole, lecz, o zgrozo, zobaczyłam piekło otwarte, którego grozy nie
potrafię opisad. Olbrzymia ilośd szatanów wtrącała dusze do tej otchłani z iście
szataoską radością. Jeden drugiemu robił jakby konkurencję, wprowadzając
coraz więcej dusz. Męczarnie zadawali im podług grzechów.

Najwięcej było potępionych za grzechy przeciw szóstemu i dziewiątemu

przykazaniu, następnie za zbrodnie i nienawiśd. Te trzy rodzaje grzechów w
szczególny sposób były widoczne. Mąk tej kaźni nikt nie potrafi opisad. Sam
widok może człowieka o śmierd przyprawid, gdyby nie był wspomagany łaską
Bożą. Przeraźliwy krzyk potępieoców i szatanów nie przestanie brzmied w
moich uszach do kooca życia. Tego nigdy nie zapomnę.»

Koniec lutego 1939 r.

Rozalia pisze: «Pan Jezus przedstawił mej duszy następujący obraz, w

czasie gdy Mu gorąco polecałam naszą Ojczyznę i wszystkie narody świata.
Zobaczyłam w sposób duchowy granicę polsko-niemiecką, począwszy od Śląska,
aż do Pomorza, całą w ogniu. Widok to był naprawdę przerażający. Zdawało mi
się, że ten ogieo zniszczy całkowicie cały świat. Po pewnym czasie ten ogieo
ogarnął całe Niemcy, niszcząc je...

Wtem usłyszałam w głębi duszy glos i równocześnie odczułam pewnośd

niezwykłą, że tak się stanie, czego nie potrafię opisad: – Moje dziecko! Będzie

background image

23

straszna wojna, która spowoduje takie zniszczenie. Niemcy upadną... Wielkie i
straszne są grzechy i zbrodnie Polski. Sprawiedliwośd Boża chce ukarad ten
naród za grzechy, a zwłaszcza za grzechy nieczyste, morderstwa i nienawiśd.

JEST JEDNAK RATUNEK DLA POLSKI, JEŻELI POLSKA MNIE UZNA ZA

SWEGO KRÓLA I PANA W ZUPEŁNOŚCI PRZEZ INTRONIZACJĘ...

To uznanie ma

byd potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga.

1 kwietnia 1939 r.

«Gorąco polecałam, jak tylko umiałam, te sprawy Panu Jezusowi za

przyczyną Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa, prosząc o światło, co należy
czynid, by ta sprawa Jezusowa była jak najlepiej i jak najprędzej
przeprowadzona.

I znowu głos mówił w mej duszy

: – Powiedz, dziecko, ojcu, by napisał do

Prymasa Polski (Kard. Augusta Hlonda) przez O. Generała, by wszystko uczynił
dla przyspieszenia Intronizacji.

Jezus mówił dalej: Jasna Góra jest stolicą Maryi. Przez Maryję przyszedł

Syn Boży, by zbawid świat, i tu również przez Maryję przyjdzie zbawienie dla
Polski przez Intronizację. Gdy się to stanie, wówczas Polska będzie
przedmurzem chrześcijaostwa: silna i potężna, o którą się rozbiją wszelkie ataki
nieprzyjacielskie.»

Rok 1938/39: nieskuteczne zabiegi

Od roku 1938 spowiednik Rozalii informował o niej swego kierownika

sumienia, O. Generała Piusa Przeździeckiego. Pod wpływem tych relacji O.
Generał rozmawiał o Intronizacji z Prymasem Hlondem i dwa razy do niego
pisał. W 1938 osobiście doręczył mu obszerny memoriał. W odpowiedzi
Prymas polecił, aby Rozalię zbadał neurolog.

Świadectwo lekarskie (nie stwierdzające choroby), po ogromnie

upokarzającym dla Rozalii badaniu, zostało mu doręczone. O. Generał wysłał
też alarmujące pismo 20 kwietnia 1939 roku.

Rozalia czuła się pobudzona do modlitw, składania ofiar i znoszenia

cierpieo w intencji Intronizacji, bo – jak napisała – «to jest ogromnie ważny
moment w dziejach świata... Podczas modlitwy czy też pracy Jezus poucza moją
duszę najnędzniejszą; żeby Dzieło Intronizacji było rychło przeprowadzone,
potrzeba ofiary. Chwalebne Zmartwychwstanie Jezusa nastąpiło po strasznych
cierpieniach; tak też i przyjście Królestwa Chrystusowego do Polski w
pierwszym rzędzie, a potem do innych narodów, musi byd odkupione
wyjątkowymi cierpieniami... ze strony tych dusz, którym sprawa Jezusowa jest
bardzo droga...»

background image

24

6 maja 1939 r.

Usłyszała słowa: «Każde dzieło Boże i każda sprawa muszą byd okupione

cierpieniem, a im więcej ma ona przysporzyd chwały Panu Bogu, na tym
większe będzie napotykad trudności... Dziecko, trzeba żyd wiarą i trzeba ufad!
Ufad, że mimo największych trudności to dzieło będzie przeprowadzone, a to
dlatego, byście wiedzieli, że Ja Sam działam; wy jesteście tylko narzędziem w
Mych rękach. Im więcej będziecie wyzuci ze siebie, im głębiej wejdziecie w
przepaśd unicestwienia się, tym swobodniej będę mógł działad w waszych
duszach.»

28 maja 1939: Uroczystośd Zesłania Ducha Świętego

«Polecałam gorąco Panu Jezusowi – napisała Rozalia – sprawę

Intronizacji. Następujący obraz przedstawił się mej duszy: Widziałam Pana
Jezusa w postaci 'Ecce Homo', poranionego bardzo; na Jego głowie korona
cierniowa głęboko wbijająca kolce w skroo; ubrany był w płaszcz szkarłatny;
rana Jego Serca Boskiego głęboko otwarta. – Popatrz, jaki ból zadają Mi
grzechy; te rany są zadane przez grzechy zmysłowe; korona cierniowa za pychę,
zarozumiałośd, bunt przeciw Bogu, dalej wzgarda i inne grzechy. Nie ma dusz,
które by Mnie kochały i pocieszały. Na obliczu Pana Jezusa malował się głęboki
smutek.

Pan Jezus dał odczud mej duszy, jak bardzo boli Go obojętnośd dusz

szczególnie Jemu poświęconych, tj. kapłanów i dusz zakonnych. – Dziecko,
Maria Małgorzata dała poznad światu Moje Serce, wy zaś kształtujcie dusze na
modłę Mojego Serca. Intronizacja to nie jest tylko formułka zewnętrzna, ale ona
ma się odbyd w każdej duszy. W tej sprawie trzeba dużo cierpied, trzeba
całkowicie byd ofiarą.»

Czerwiec 1939 r.

Wewnętrzna siła przynaglała Rozalię do nakłonienia spowiednika, by

ponownie prosił Prymasa o przyspieszenie Intronizacji w Polsce.

Rozalia

opierała się temu głosowi, nie chcąc mówid spowiednikowi wciąż o tym
samym...

29 sierpnia 1939 r.

Usłyszała w duszy słowa: «Sam akt ofiarowania Polski przez Intronizację

Mojemu Sercu przyniesie zbawienne korzyści, bo przez to bardzo dużo dusz
nawróci się szczerze do Pana Boga, poddając się Jego prawu.

Powiedz, Moje

dziecko, ojcu, by napisał w tej sprawie do Prymasa Polski.

Teraz jest

najodpowiedniejsza chwila. Trzeba korzystad z czasu i łaski.»

background image

25

WYBUCH WOJNY

W Polsce wybuchła więc wojna, przed którą Bóg pragnął nas ocalid przez

Intronizację Jego Serca, a co za tym idzie nakłonid nasz naród do głębokiej
przemiany życia.

1 września 1939 r.

Rozalia zanotowała: «Dziś pierwszy piątek miesiąca. Dzieo ten będzie

ważny w dziejach naszego Narodu. O Jezu, przyspiesz dzieo Intronizacji Twego
Najświętszego Serca. Jezus będzie królował w Polsce przez Intronizację.»
Usłyszała:

«Ludzie Mnie nie zrozumieli, przeto przemawiam do ich twardych

serc kulami i bombami, a to dlatego, że ich miłuję.»

Rozalia powiedziała Jezusowi o duszach, które z powodu wojny znalazły

się w niebezpieczeostwie wiecznego potępienia. Otrzymała odpowiedź: «I to
wszystko jest z miłości, bo jest wiele dusz takich, które przez akt doskonały żalu
(akt łaski agonalnej) znajdą przebaczenie...»

W drugiej połowie września zastanawiała się, dlaczego wojna dokonuje

tak straszliwego zniszczenia. Otrzymała odpowiedź: «To jeszcze za mało. Czy nie
wiesz, jakie były i jeszcze są grzechy? Zło musi byd doszczętnie zniszczone. Na
takim podłożu nic dobrego nie może wyróśd. Wszystkie grzechy i zbrodnie
muszą byd zmyte krwią.»

Po miesiącu ponownie zanotowała bolesny wyrzut Jezusa: «Popatrz,

dziecko, jaką straszną zniewagę i ból zadają Mi grzechy nieczyste, morderstwa
(dzieci) i straszna nienawiśd, która nie wie, co to jest miłośd bliźniego. (...) Już
dłużej nie mogę tego znieśd, muszę ukarad niewdzięczny naród, który się nie
chce nawrócid.»

W listopadzie 1940 r.

Rozalia gorąco prosiła o przyjście Królestwa Chrystusa. Usłyszała: «Ja

chcę niepodzielnie panowad w sercach ludzkich. Proś o przyspieszenie Mego
panowania w duszach przez Intronizację.» Podczas adoracji w nocy z czwartku
na pierwszy piątek grudnia 1940, stanęły jej przed oczyma zbrodnie ludzi.

Zapytała Jezusa: – Najsłodszy mój Mistrzu i Panie! Powiedz mi, co Cię

najwięcej boli, kto Ci zadał cios najokropniejszy?

Usłyszała w duszy słowa:

– Moje dziecko! Najbardziej boli Mnie

obojętnośd, wzgarda i zdrada kapłanów.

Módl się gorąco za nich.

W tej chwili Pan Jezus pokazał mi ogólny stan kapłanów: ich obojętnośd,

oziębłośd, brak zainteresowania i miłości, którą było przepełnione Najświętsze
Serce Jego w stosunku do Ojca Niebieskiego i dusz ludzkich.

background image

26

Usłyszała w duszy słowa: – Módl się, dziecko, i składaj ofiary z siebie, by

kapłani byli świętymi, a których jest brak. Dlatego tyle jest zła, bo nie ma
świętych kapłanów.»

Chod prośby Jezusa nie zostały wypełnione zgodnie z Jego wolą, to jednak

nie zostały też całkowicie zaprzepaszczone. Po śmierci Rozalii, pod wpływem
objawieo, jakich za życia doświadczyła powstało w Polsce 'Dzieło Osobistego
Poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu'. Praktyka ta szerzy się od
1945. Obecnie, w obliczu ogromnych zagrożeo, jakie nękają nasz naród we
wszystkich dziedzinach życia, w sposób szczególny odpowiedziała na apel
Jezusa młodzież zgromadzona, podczas pobytu Ojca Świętego w Polsce, na
Lednickich Polach oraz Rodzina Radia „Maryja".

PISMA ROZALII CELAKÓWNY

Ocalałe od zniszczenia pisma Rozalii, pisane na wyraźne żądanie

kolejnych spowiedników, obejmują 1122 strony. Ona sama tak bardzo lękała
się, by ich ktoś przypadkiem nie przeczytał, że korzystając czasem z braku
wyraźnego zakazu paliła je natychmiast po ich przeczytaniu przez spowiednika.

Czytał je także w części o. Pius Przeździecki, generał Zakonu Paulinów.

Nabrał tak wielkiego przekonania o świętości i misji Rozalii, że bez wahania
jeszcze za jej życia pisał w sprawie Intronizacji do Kardynała Hlonda.

Także Książę Kard. Sapieha przeczytał częśd pism, mówiącą o osobistym i

narodowym poświęceniu się Najświętszemu Sercu Jezusa. Z żalem powiedział
do jej spowiednika:

«Skoro tak się rzecz ma, czemuż Kardynał Prymas nie

przeprowadził tej Intronizacji jeszcze w roku 1939? Jaka szkoda..!»

Do śmierci

bardzo był przychylny idei osobistego poświęcenia się oraz Intronizacji
Najświętszego Serca.

Niestety do dzisiejszego dnia nawet pisma Rozalii Celakówny, z

wyjątkiem cytowanych oraz kilku innych fragmentów, nie ujrzały światła
dziennego...

OSOBISTE POŚWIĘCENIE

Uprzedzając nas o karze za grzechy, która miała spaśd i faktycznie spadła

na nas oraz na inne narody m. in. w czasie II wojny światowej, pełne
miłosierdzia Serce Jezusa nie pozbawiło nas pouczeo, co robid dla uniknięcia
dalszych nieszczęśd.

 Pierwszym – było porzucenie grzechów.
 Drugim – wskazanym, jako jedyny ratunek dla świata: przeprowadzenie

Intronizacji; Jezusa Króla we wszystkich paostwach i narodach.

background image

27

Aby każdy naród mógł przygotowad się odpowiednio do tak wielkiego

aktu, trzeba rozszerzyd najpierw osobiste poświęcenie się Najświętszemu Sercu
Jezusa. Rozalia głęboko wierzyła, że jedno i drugie kiedyś w Polsce nastąpi,
zgodnie z zaleceniami i obietnicami Jezusa.

Jak dotąd Biskupi polscy listem pasterskim z 1 stycznia 1948

pobłogosławili i zalecili praktykę osobistego poświęcenia się Sercu Jezusa.
Natomiast 22 października 1948 Stolica Święta pobłogosławiła tę inicjatywę.
Wierni podjęli apel z zapałem. W uroczystośd Chrystusa Króla w 1951 r. naród
polski z Prymasem Wyszyoskim na czele, poświęcił się Najświętszemu Sercu
Jezusa we wszystkich świątyniach kraju.

Mimo że Biskupi polscy znali wizje Rozalii, nie opierali się na nich w

zarządzeniu i przeprowadzeniu tego Aktu, lecz na Encyklikach papieskich i
objawieniach udzielonych św. Małgorzacie Marii. Poświęcenie narodu nie
odpowiedziało jednak w pełni nie tylko na wskazania i prośby dane Służebnicy
Bożej Rozalii, lecz także na wymogi Encykliki 'Quas primas' Piusa XI i żądania
Chrystusa wobec św. Małgorzaty.

Akt uznania Chrystusa Królem we wszystkich dziedzinach naszego życia

narodowego, społecznego, rodzinnego i osobistego stoi wciąż jeszcze przed
nami jako zadanie powierzone nam do wykonania za pośrednictwem Sł. B.
Rozalii Celakówny. Nieustannie powinny nam brzmied w uszach słowa
Chrystusa przez nią przekazane:

«Oświadczam ci to, Moje dziecko, jeszcze raz,

że tylko te paostwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez
Intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem.»

OPINIA KIEROWNIKA SUMIENIA

Kolejni spowiednicy Rozalii zdając sobie sprawę z niezwykłości jej doznao

i wyraźnego Bożego działania w jej duszy nakazali jej spisywanie tych
doświadczeo. Sami pozostawili świadectwa dotyczące jej osoby, które stanowią
obecnie ogromnie cenne źródło wiedzy o Rozalii.

Jej ostatni kierownik duchowy napisał: «Uświadamiając sobie, że

orzeczenie o świętości wiernych należy wyłącznie do Stolicy Apostolskiej i
całkowicie poddając się pod Jej nieomylny w tym względzie sąd, niech mi jednak
będzie wolno wyrazid moje zdanie kapłaoskie o świątobliwej Rozalii: bez
najmniejszego wahania, zgodnie z sumieniem i przed trzykrod Świętym
Majestatem Bożym uważam, że Rozalia Celakówna była już od lat dziecięcych
upatrzoną przez Boga na to, by przez nią rzucid wiele światła na szereg
aktualnych zagadnieo i potrzeb duchowych ludzkości. M. in. Serce Jezusa
zapragnęło, po pierwsze, ukształtowad z niej wzór doskonałego dziecięctwa
Bożego, które przez charakterystyczną i osobliwszą jej ideę 'maleokości' doszło

background image

28

u Rozalii do tak subtelnego wyrazu, że stała się godną naśladowczynią św.
Teresy od Dzieciątka Jezus. Po wtóre, przez proste, ukryte i wzgardzone – na
wzór nazaretaoskiego – życie Rozalii, chciał Zbawiciel nasz ukazad ludziom
konieczne i skuteczne lekarstwo na straszną pychę dzisiejszego świata. Po
trzecie, obierając Rozalię na całopalną ofiarę Swego Najświętszego Serca dla
wynagradzania Mu za wołające do dziś o pomstę do nieba grzechy nieczyste,
zabijanie nienarodzonych i nienawiśd – Chrystus jednocześnie powołał Rozalię
na ukrytą apostołkę osobistego poświęcenia się Jego Najświętszemu Sercu oraz
uroczystej Intronizacji, podobnie jak św. Małgorzatę Marię. Wybrał ją za
narzędzie, za pośrednictwem, którego nie tylko Polska, lecz cały Kościół na kuli
ziemskiej ma się dowiedzied zarówno o tymże osobistym poświęceniu się, jak i o
konieczności przeprowadzenia Intronizacji we wszystkich narodach, – do czego
tak mocno i gorąco zachęcało kilku spośród ostatnich papieży, a zwłaszcza Leon
XIII i Pius IX.

Swe przekonanie o wybraostwie i posłannictwie Bożym Rozalii opieram

nie tyle na wizjach, światłach, słowach zasłyszanych z wysoka lub innych jej
przeżyciach mistycznych, o których wcale nie wątpię, ile raczej i głównie na
niewinnym życiu tej 'duszy anielskiej', na jej cnotach heroicznych i wreszcie na
zbawiennych owocach jej ofiarnego życia. Heroizm jej cnót, których objawy
miałem szczęście tyle razy w różny sposób i na różnych odcinkach stwierdzid,
wprost jakby się unaoczniał i da się udowodnid chodby na podstawie jej pełnych
prostoty i namaszczenia pism. A przecież heroizm ten stwierdzają również inni
świadkowie życia Rozalii.

Mistycznie oczyszczona przez 6-letnią 'noc ciemności' oraz prowadzona

przez całe życie 'królewską drogą krzyża' – Rozalia we wszystkim szukała
spełnienia jedynie Woli Bożej. Ta Najświętsza Wola Boża jest tak mocno i tak
szczerze zaakcentowana w jej życiu, jakby była najgłówniejszą jej cnotą i
stanowi szczególną cechę jej postawy duchowej. Większego w tym względzie
akcentu nie spotkałem w hagiografii. Wola Boża była dla niej prawdziwym
kompasem życiowym, na co dzieo.

Jeszcze bardziej odznaczała się miłością dla Boga i bliźnich. Miłośd dla

Boga żywiła w stopniu tak niezwykłym, że podobną można konstatowad w życiu
tylko wielkich świętych. Do Najświętszego Serca Jezusowego, które i Rozalii –
podobnie jak św. Janowi w Wieczerniku i św. Małgorzacie Marii – pozwoliło
spocząd przy sobie, miała osobliwe, pokorne, głębokie i pełne dziecięcej miłości
nabożeostwo. Co dzieo i najchętniej składała temuż Sercu Zbawiciela coraz to
nowe i naprawdę poważne ofiary, zwłaszcza w zakresie swego powołania
pielęgniarskiego, które nastręczało jej do tego mnóstwo okazji. Najzupełniej i w
wielkich intencjach ofiarowała Mu całe swe życie i śmierd. (...) można mniemad,

background image

29

że w przyszłości Rozalia Celakówna w Kościele Bożym znajdzie się w rzędzie
takich świętych postaci, jak św. Jan Eudes, św. Małgorzata Maria i im podobni.

Szczególny kult Rozalii dla Ducha Świętego i Trójcy Przenajświętszej to

osobny dowód jej mistycznego zjednoczenia z Bogiem. Podobnie jak W. O. Wł.
Całka i śp. O. Prowincjał H. Jakubiec, i ja nie znajdywałem w duszy Rozalii
materii do rozgrzeszenia w okresie kierownictwa jej duszą. I mam to
przekonanie, że w całym jej życiu nie było żadnego grzechu, przynajmniej
ciężkiego. Każda spowiedź Rozalii była raczej przepiękną 'konferencją o życiu
Bożym' w duszy, chod wcale nie zamierzoną przez pełną pokory penitentkę.

Stosunek takiego 'dziecka Maryi' do Niepokalanej i Wniebowziętej

Bogarodzicy był jeszcze bardziej dziecięcy, chod zawsze pełen czci i pokory
wobec Najświętszej Matki, z którą łączyła ją 'szczególna przyjaźo' i 'zażyłośd',
jak o tym pisze w dziecięcej prostocie. Życie Rozalii dostarcza bardzo wiele
dowodów, z jaką wielką wiarą, ufnością i miłością odnosiła się ona do
Niepokalanej Matki Jezusowej. Toteż doznawała od Niej różnych i
nadzwyczajnych pomocy w swym życiu, zwłaszcza wewnętrznym.

W osobliwszym, gorącym i również dziecięcym nabożeostwie do św.

Józefa Rozalia jest pięknym, miłym, pociągającym i rodzimym naszym polskim
wzorem do naśladowania. W tym względzie, jak i z racji jej ducha
karmelitaoskiego, Chrystus bardzo zbliżył i upodobnił Rozalię do św. Teresy z
Avili.

W szczególny sposób wyróżnia się Rozalia miłością dla bliźnich. Już w

wieku szkolnym cechowała ją ta cnota, zaś w latach pracy szpitalnej zajaśniała
całym blaskiem. I nadal przetrwa w stanie nie więdnącym i zawsze wydającym
świeży zapach w niezliczonych aktach miłości bliźniego. Wreszcie w związku z
prześladowaniem Rozalii ze strony pewnych osób ta cnota doszła u niej do
najwyższych granic heroizmu. Bezinteresowna i idealna miłośd dla bliźnich stała
się też bezpośrednią przyczyną jej śmierci. Mimo poważnego osłabienia w
pierwszych dniach września 1944 r. nie odmówiła postawienia baniek swej
znajomej; po tej posłudze samarytaoskiej przeziębiła się, od razu położyła do
łóżka i po pięciu dniach przeniosła się do wieczności. Ofiarnośd i poświęcanie się
Rozalii dla bliźnich nie znało granic.

Pokora, 'maleokośd', zaparcie się siebie, wyrzeczenie się miłości własnej,

'unicestwienie się' były u Rozalii zdumiewające. W umiłowaniu krzyża, wzgardy;
poniżenia i zapomnienia w życiu ukrytym Rozalia stanęła na osobnej i
wyjątkowej wyżynie. W tym względzie przypomina św. Jana od Krzyża. Prócz
heroizmu cnót za Bożym wybraostwem Rozalii przemawiają jej pełne
namaszczenia i zbudowania pisma. Dobrze odzwierciedlając zewnętrzne oblicze
Rozalii, zawierają one głęboką treśd mistyczną i dlatego stanowią cenną pozycję

background image

30

w zakresie naszej literatury ascetyczno-mistycznej. Lektura tych pełnych
prostoty i szczerości wynurzeo 'dziecka Bożego' jest bardzo pouczająca. Wśród
pism Rozalii odnajdujemy różne jej przepowiednie, z których częśd już się
sprawdziła.

Głośno wreszcie mówią za siebie niezwykłe uzdrowienia i łaski,

uzyskiwane od Najświętszego Serca Jezusowego za przyczyną Rozalii. Osobne
opracowanie pt. „Podziękowania za wstawiennictwo przed Bogiem
świątobliwej Rozalii Celakówny wyszczególnia nadzwyczajne fakty. Wśród nich
niektóre wydają się byd zupełnie godne, by je przedłożyd Stolicy Apostolskiej dla
wyniesienia Rozalii na ołtarze.

Uwzględniając całe, jakby nazaretaoskie i kalwaryjskie życie Rozalii

Celakówny, tak zwykłe, proste i wzgardzone na zewnątrz, a tak bogate w jej
ukrytym i doskonałym 'dziecięctwie Bożym' szczerze się przyznam, że nie byłem,
nie jestem i nie wiem, czy kiedy stanę się godny tej niezwykłej łaski Bożej, iż
byłem jej spowiednikiem. I mniemam, że będzie ona uznana za wielką świętą
nie tylko w naszym kraju, lecz w całym Kościele Chrystusowym, że stanie się tak
popularną, jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus i że kiedyś będzie ogłoszona
patronką wszystkich pielęgniarek na świecie oraz chorych, którym tak bardzo
była oddana.

Oby Serce Boże ku swej większej chwale i pożytkowi dusz naszych raczyło

sprawid, by proces informacyjny celem wyniesienia Rozalii na ołtarze rozpoczął
się możliwie szybko i uwieoczył się pożądanym skutkiem. »

Jasna Góra dn.11 01 1962 r.

OPINIA GENERAŁA OO. PAULINÓW

20 kwietnia 1939 roku. jeszcze przed wybuchem wojny, kiedy wszystko

było możliwe, Generał OO. Paulinów wystosował pismo do Kardynała Prymasa
Hlonda, w którym dał wyraz swego ogromnego przekonania o wielkiej wadze
przeprowadzenia Intronizacji w Polsce. Stanął również w obronie źródeł tej idei,
jakimi były 'objawienia prywatne' Rozalii Celakówny.

Napisał: «Wiadomo, że już w Starym Testamencie takich prywatnych

objawieo, które dotyczyły całego narodu izraelskiego, było wiele. Nie brak ich i
w Nowym Testamencie, (...) w dziejach Kościoła św. Wiemy, że Pan Jezus,
objawiając Swoje Serce m.in. św. Małgorzacie Marii Alacoque, zwrócił się pod
adresem wszystkich ludzi, by wszystkich pobudzid do czci i miłości Jego Boskiego
Serca! I gdyby nie uwierzono w jej widzenia i słowa Jezusowe, jakie nam
przekazała na piśmie przez tych, którzy kierowali jej duszą, nie mielibyśmy ani
uroczystości Najświętszego Serca Jezusowego wraz z oficjum brewiarzowym,

background image

31

ani cudownej w skutki Intronizacji w rodzinach, ani też wszystkich zbawiennych
owoców takiego nabożeostwa w Kościele. Podobnie zeznania św. Bernadety (...)
jeśliby nie znalazły wiary u tych, których Opatrznośd wyznaczyła do zbadania ich
i którym dała łaskę do uznania w nich prawdy, nie mielibyśmy dzisiejszego
Lourdes z jego tylu słynnymi na cały świat cudownymi uzdrowieniami. To samo
trzeba powiedzied o skutkach objawieo w La Salette. (...) Jakże wiele straciłby
Kościół, jeśliby nie dawał wiary tylu duszom wybranym, przez które Chrystus
Pan w Swej nieskooczonej dobroci zsyłał i niezawodnie jeszcze będzie zsyłał
obfite światła, by pomóc Swej Oblubienicy – całemu Kościołowi! (...)

Otóż mam przekonanie że i w danym wypadku (...) Najświętsze Serce

Jezusa przychodzi nam z wyjątkową pomocą i wyświadcza nam łaskę wcale
niezwykłą, wskazując nam miłościwie na Intronizację jako pewny środek i
rękojmię do uratowania naszej Ojczyzny oraz do pomnożenia triumfu Kościoła i
do wzrostu Królestwa Bożego na ziemi. Za tę łaskę będziemy kiedyś gorąco
dziękowad Panu Jezusowi i Matce Najświętszej. Ala jakaż szkoda mogłaby się
stad obecnie dla Polski jak i dla Kościoła w ogóle, gdybyśmy nie chcieli dad wiary
tym znakom i słowom albo gdybyśmy nie chcieli nawet zbadad należycie ich
źródła wobec narzucającego się prostego pytania: 'A może istotnie głosy te
pochodzą od Boga? A może istotnie Pan Jezus i Matka Najświętsza przemawiają
do tych dusz? Czyż dlatego, że prawdziwe widzenia i głosy są bardzo rzadkie, a
objawy histerii i złudzeo są zbyt częste, mamy obok pierwszych przejśd mimo,
nie poddając ich sumiennemu zbadaniu ani nie dając im wiary, chodby nawet
wszystkie znane nam znaki, po których je można rozpoznad, w pełni stwierdzały
ich wiarygodnośd? Albo czy dlatego a priori mamy nie przypisywad im wagi, że
w nich chodzi o sprawy ogromnej doniosłości dla całego świata? Przeciwnie!

(...) Przedkładając niniejszy jakby testament mój i prośbę przedśmiertną

do Waszej Eminencji, jako do Najdostojniejszego Protektora naszego Zakonu,
oświadczam, że resztę życia mojego poświęcam i ofiaruję za Intronizację
Najświętszego Serca Jezusowego w Polsce, nie wyłączając również wszystkich
innych narodów na świecie. Jestem starym, nad grobem stojącym i świadomie
oraz dobrowolnie i bez najmniejszego wahania, owszem, z radością biorę całą
odpowiedzialnośd nie tylko przed Waszą Eminencją, lecz przed Bogiem naszym i
Sędzią, przed którego Najświętszym Obliczem mogę stanąd lada dzieo, że Boskie
Serce Jezusa i Najświętsza Maryja Panna istotnie w sposób nadprzyrodzony
łaskawie nam wskazują na Intronizację, jako na niezawodny ratunek dla Polski i
świata.»

O. Pius Przeździecki, Generał Zakonu OO. Paulinów

Dwa lata później, 20 czerwca 1941 r., nie doczekawszy się Intronizacji w

Polsce, o. Pius Przeździecki wydał 'List okólny do Ojców i Braci Zakonu św.

background image

32

Pawła Pierwszego Pustelnika o Intronizacji Serca Jezusowego'. Z całym
przekonaniem zachęcił ich do najżarliwszej czci i miłości Najświętszego Serca.

O Rozalii napisał: «Jest jeszcze jeden szczegół, którego – jako

bezpośrednio naszego kraju dotyczącego – w tym liście okólnym pominąd nie
wolno: Chrystus Pan, nie poprzestając na objawieniach – dotyczących czci Jego
Najświętszego Serca, – św. Małgorzacie Marii w Paray podanych, raczył jeszcze
w różnych narodach duszom przez Siebie wybranym cześd Swego Boskiego
Serca zalecad. Najłaskawszy Zbawiciel i naszego narodu nie pominął. Upatrzył
Sobie mianowicie pewną ofiarną duszę, światu nie znaną i pragnącą pozostad w
ukryciu. Oddana dobrowolnie bardzo ciężkiej i wyczerpującej pracy, całe swe
życie wypełniała heroicznymi cnotami, mającymi za cel przede wszystkim miłośd
Boga i bliźniego. Tej to duszy Pan Jezus dał poznad na modlitwie, żeby w całym
naszym narodzie – od najwyższych urzędem i stanowiskiem aż do najmniejszych
– wszyscy przez Intronizację oddawali cześd Jego Boskiemu Sercu, a wtedy Pan
Jezus nasz kraj i naród otoczy opieką Swą i błogosławieostwem.Życzenie to
zgadza się całkowicie z wolą Chrystusa Pana, objawioną wszystkim narodom
przez św. Małgorzatę Marię i tylekrod zalecaną całemu światu przez kilku
ostatnich Papieży; dla nas wola ta Boskiego Zbawcy ma szczególne znaczenie,
jako bezpośrednio w naszej Ojczyźnie całemu narodowi przez pokorną i ofiarną
duszę podana.

Wobec tak łaskawej i miłosiernej dobroci Chrystusa Pana od nas

zależy albo z obietnicy korzystad i błogosławieostwo Boże na cały naród
sprowadzid, albo, – co nie daj Boże – wolę Jego świętą lekceważąc, ciężką
odpowiedzialnośd na siebie ściągnąd...

»

O. Pius Przeździecki, Generał Zakonu OO. Paulin

ów

POSTSCRIPTUM

Dzisiejsi architekci obrony Polski przed Jezusem Królem pośród kościelnej

hierarchii starają się także ukryd swą postawę przed Narodem albo milcząc,
albo udzielając wymijających odpowiedzi. Jednakże zostali zmuszeni do
ujawnienia swych przekonao, gdy posłowie projektodawcy uchwały, nadającej
Panu Jezusowi tytuł:

JEZUS KRÓL POLSKI,

zwrócili się z pisemną prośbą do

Episkopatu o zajęcie w tej sprawie stanowiska. Ani przyzwolenie, ani zakaz bądź
ze względów politycznych, bądź ze względów religijnych, nie wchodziły w grę.
Zdecydowano się na trzecią możliwośd, będącą klasycznym półśrodkiem:

postanowiono zamknąd proces

Rozalii na terenie Archidiecezji krakowskiej,

jednocześnie zobowiązując posłów do zaniechania działao w sprawie powyższej
uchwały. Pozwoliło im to na zachowanie twarzy, a jednocześnie, przynajmniej
chwilowo, oddalid widmo uznania Jezusa Królem Polski. Prawdopodobnie w
tych rachubach zamkniecie procesu było z dwojga złego mniejszym złem, gdyż
w Rzymie dalszy proces Rozalii Celakówny można zagrzebad na wiele, wiele lat.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Służebnica Boża Rozalia Celakówna życie i misja
Życie i misja Sługi Bożej Roazlii Celakówny , dokumenty religijne
Życie Rozalii Celakówny
ŻYCIE ROZALII CELAKÓWNY
Życie Rozali Celakównej
Życiorys ROZALII CELAKÓWNEJ, Katolicyzm
ŻYCIE I MISJA ŚW BERNADETTY SOUBIROUS
PISMA ROZALII CELAKÓWNY
Co Jezus powiedział Rozalii Celakównie
Piękno Karmelu Życie i misja karmelitanki bosej w Kościele i w świecie (354 KB)
Intronizacja według Rozalii Celakówny
Diabeł nienawidzi Rozalii Celakówny
SŁUGA BOŻA ROZALIA CELAKÓWNA ODEZWA DO LEKARZY POLSKICH1
Rozalia Celakówna
Droga Krzyżowa ze Służebnicą Rozalią Celakówną

więcej podobnych podstron