Dualizm
korpuskularno-
falowy
Wykład 5 / semestr II
1
2
Prof. J. Zieliński
Terminy zaliczeń poprawkowych w semestrze letnim 
2010/11
o 28 marzec
o 18 kwiecień
o 16 maj
o 13 czerwiec
Przypominam, że
Przypominam, że
 na wszystkie kolejne terminy poprawkowe 
obowiązują karty zie-lone.
 Do zaliczenia można podejść po zaliczeniu ćwiczeń 
rachunko-wych
 zaliczona w terminie zerowym teoria a nie wpisana
zaliczona w terminie zerowym teoria a nie wpisana
do indeksu została skreślona
do indeksu została skreślona
Zaliczenia zaczynają się o 
godz. 15
sala 2 bud 5
W tym semestrze
Zaliczenie przedmiotu jest w formie egzaminu
>  Aby  móc  przystąpić  do  egzaminu  trzeba  mieć 
zaliczone  ćwicze-nia  i  laboratoria.  Pozytywne  oceny 
muszą być wpisane do karty o-cen i do indeksu.
Egzamin składa się z dwóch części:
- Pisemnej student pisze odpowiedź na 3 pytania z 
zestawu 4-ech
-  Ustnej  odpowiedzi  uzupełniające  na  pytania  z 
zestawu pisemne-go + inne pytania.
16.8. Falowa natura materii
Zjawiska fizyczne i opisujące je prawa przyjęto
dzielić na klasyczne i współczesne.
Fizyka współczesna
opiera  się  o  falową  naturę  materii  i  zawiera  nową 
fundamentalną stałą odkrytą przez Plancka w 1900 
r
. Przekonanie wśród fizyków o falowej naturze materii
ugruntowało się w latach dwudziestych XX w.
Zgodnie z takim określeniem fizyki współczesnej,
to  wszystko  o  czym  dotychczas  mówiliśmy  jest  fizyką 
klasyczną.  W  tej  części  poka-żemy,  że  wszystkie  cząstki 
elementarne 
charakteryzują
się
właściwo-ściami
falowymi, które wpływają na ich zachowanie szczególnie 
w  niedużych  odległościach.  Nie  wyjaśniając  uprzednio 
falowych  właści-wości  materii,  niemożliwe  byłoby 
zrozumienie  budowy  atomów  i  mo-lekuł,  właściwości 
cząstek  elementarnych  oraz  takich  działów  fizyki  jak: 
fizyka  ciała  stałego,  fizyka  jądrowa,  czy  też  astrofizyka. 
Wynikające z falowej natury materii podstawowe
założenia i formalizm matematyczny stanowią przedmiot 
badań mechaniki kwantowej. 
4
Zdumiewający przewrót w naszych poglądach na
czas  i  przestrzeń  spowodował  Einstein.  Jednakże 
zobaczymy,  że  falowa  natura  materii,  dualizm 
korpuskularno-falowy  i  ich  konsekwencje,  okażą  się 
bardziej 
zdumiewające
i
przeczące
zdrowemu
rozsądkowi  niż  einsteinowski  postulat  o  stałości 
prędkości  światła  we  wszystkich  inercjalnych  układach 
odniesienia. 
Falowa
natura
materii
jakościowo
przejawia  się  w  tym,  że  każdą  cząstkę  cechują 
właściwości 
falowe i
odwrotnie, dowolna
fala
charakteryzuje  się  właściwościami  cząstek.  Jako 
pierwszy  przykład  demonstrujący  tę  właściwość  fal, 
rozważymy promieniowanie termiczne.
5
16. 8. 1. Promieniowanie termiczne
Jednym z podstawowych zjawisk fizycznych,
którego nie można wyjaśnić na gruncie fizyki klasycznej, 
jest 
promieniowanie
termiczne
ciał
(zwane
też
promieniowaniem
cieplnym
lub
temperaturowym).
Usunięcie
sprzeczności
między
wynikami
doświadczalnymi a teorią dało początek teorii kwantów.
Promieniowaniem
termicznym
nazywamy
promieniowanie wysyłane przez ciała ogrzane do pewnej 
temperatury.  Emitowane  fale  mają  długości  fal  z 
szerokiego  zakresu  widma,  ale  zwykle  główna  część 
przypada na podczerwień. Promieniowanie termiczne jest 
wynikiem 
przyśpieszeń
jakich
doznają
ładunki
elektryczne  atomów  i  cząstek.  Zatem  promieniowanie  to 
powstaje kosztem ich ruchu cieplnego.
6
Promieniowanie
termiczne
charakteryzujemy
wprowadzając  pojęcie  zdolności  emisyjnej  ciała 
e(ν,T)  zdefiniowanej  tak,  że  e(ν,T)d  ν  jest  energią 
promieniowania  wysyłanego  w  jednostce  czasu  z 
jednostki  powierzchni  o  temperaturze  T,  w  postaci 
fal elektromagnetycznych o częstościach zawartych 
w przedziale od ν do ν + d ν.
Widmo  promieniowania  termicznego  wysyłanego  przez 
ciało  zależy  w  pewnym  stopniu  od  składu  tego  ciała. 
Wprowadzono pojęcie ciała emitującego promieniowanie 
o  widmie  mającym  charakter  uniwersalny. 
Ciało takie
nazywamy  ciałem  doskonale  czarnym,  ponieważ 
całkowicie  absorbuje  promieniowanie  termiczne 
nań padające
. Przykładem ciała, które ma właściwości
zbliżone do ciała doskonale czarnego, jest sadza. Bardzo 
dobrym  modelem  ciała  doskonale  czarnego  jest 
nieprzezroczyste  ciało  zawierające  wnękę  z  bardzo 
małym  otworem  wejściowym  (rys.  10.1).  Ponadto 
zakładamy, że ścianka wnęki w dużym stopniu absorbuje 
padające 
promieniowanie.
Powierzchnia
otworu
zachowuje  się  tak,  jak  powierzchnia  ciała  doskonale 
czarnego.
7
P r o m ie ń
ś w ie tl n y
P o w ie r z c h n ia
o d u ż e j z d o l n o ś c i
a b s o r p c y jn e j
Wprowadzimy  jeszcze  pojęcie 
zdolności  absorpcyjnej,  a  ,  i 
zdolności 
odbicia,
r,
powierzchni  charakteryzujące 
ciała  promieniujące.       
Wielkość  a  wskazującą  jaki 
ułamek energii padającej na 
powierzchnię 
zostanie
pochłonięty,
nazywa
się
zdolnością
absorpcyjną
powierzchni,
a
liczbę
r
wskazującą
jaki
ułamek
energii  padającej  zostanie 
odbity, 
nazywa
się
zdolnością odbicia
.
Ogólnie  biorąc  dla  dowolnego  ciała  a  i  r  zależą  od 
częstości  padającego  promieniowania  i  temperatury 
powierzchni,  tak  że  a  =  a(
,T) i r = r(
,T). Między
wielkościami a i r zachodzi związek
   
1
T
,
r
T
,
a
(10.1
)
8
   
1
T
,
r
T
,
a
Dla  ciała  doskonale  czarnego,  niezależnie  od 
częstotliwości  promieniowania  i  temperatury 
powierzchni a = 1 i r = 0.
Podstawowym
prawem
odnoszącym
się
do
promieniowania
termicznego
ciał
jest
prawo
Kirchhoffa, które mówi, że
stosunek zdolności
emisyjnej  do  zdolności  absorpcyjnej  jest  dla 
wszystkich powierzchni jednakowy
(10.2)
 
   
T
,
T
,
a
T
,
e
Funkcja ε(ν,T) jest pewną funkcją uniwersalną. Jej sens 
fizyczny  jest  natychmiast  jasny,  gdy  przyjąć  a(ν,T)  =  1. 
Wówczas  ε  (ν,T)  =  e(ν,T),  tzn.,  że  funkcja  ε  (ν,T)  jest 
zdolnością emisyjną ciała doskonale czarnego.
9
Aby uzasadnić prawo Kirchhoffa wyobraźmy sobie
zbiornik  (ciało  z  wnęką)  pozostający  w  temperaturze  T. 
Jeżeli  wyciąć  w  tym  zbiorniku  otwór  o  jednostkowej 
powierzchni,  to  w  ciągu  jednostki  czasu  otworem 
zbiornika  wypromieniuje  ilość  energii  równa  ε(ν,T)dν. 
Jeżeli  otwór  nie  jest  wycięty,  to  pada  na  jednostkową 
powierzchnię  w  czasie  jednostki  czasu  taka  sama  ilość 
energii. Część tej energii zostanie zaabsorbowana a(ν,T) 
ε(ν,T)dν.  W  stanie  równowagi  taką  samą  ilość  energii 
ścianka  musi  wypromieniować.  Zatem  e(ν,T)  =  a(ν,T) 
ε(ν,T), co jest właśnie prawem Kirchhoffa.
Z powyższego widać jednoznacznie, że zdolność
emisyjną  dowolnej  powierzchni  uzyskujemy  mnożąc  jej 
zdolność  absorpcyjną  a(ν,T)  przez  zdolność  emisyjną 
ciała doskonale czarnego ε(ν,T). Ponieważ zawsze , więc 
i  e(ν,T)          ε(ν,T),  tzn.  zdolność  emisyjna  każdej 
powierzchni  nie  jest  większa  od  zdolności  emisyjnej 
ciała doskonale czarnego.  
10
m a x 1
m a x 2
T
1
T > T
2
1
Rys. 10.2. Zależność zdolności 
emisyjnej 
ciała
doskonale
czarnego od częstotliwości dla 
dwóch temperatur T
1
i T
2
.
Pomiary  zdolności  emisyjnej 
ciała  doskonale  czarnego 
doprowadziły  do  wyników 
zaprezentowanych  na  rys. 
10.2,  gdzie  przedstawiono 
ε(ν,T) 
jako
funkcję
częstotliwości
dla
dwóch
różnych temperatur T
1
i T
2
(
T
1
< T
2
).
Całkowita energia E
wypromieniowana
przez
jednostkową  powierzchnię  w 
czasie  jednostki  czasu  jest 
równa 
polu
powierzchni
ograniczonej
każdą
z
krzywych.  Energia  ta  rośnie 
z temperaturą według prawa
4
T
E
Wzór powyższy nazywa się prawem Stefana-Boltzmanna, gdyż 
był po raz pierwszy wyznaczony przez Stefana, a teoretycznie 
wyprowadzony przez Boltzmanna 
11
4
T
E
Stała  σ  jest  stałą  Stefana-Boltzmanna  a 
jej wartość wynosi 5,6710
–8
Wm
–2
K
–4
.
Funkcja  ε(ν,T)  ma  maksimum,  które  zależy  od 
temperatury.  Im  wyższa  temperatura,  tym  maksimum 
przypada  dla  wyższej  częstotliwości.  Między  ν
max
a T
zachodzi prosta zależność
(10.4)
Prawo to nazywa się prawem Wiena.
T
const
max
12
Pod koniec XIX w. przeprowadzono bardzo
staranne  pomiary  promieniowania  termicznego  ciała 
doskonale  czarnego.  Okazało  się  jednak,  że  próby 
wyprowadzenia  prawa  opisującego  to  widmo  oparte  na 
zasadach  fizyki  klasycznej,  prowadzą  do  absurdalnych 
wyników.  Np.  Rayleigh  i  Jeans  stosując  prawa 
klasycznej 
elektrodynamiki
dla
promieniowania
zrównoważonego (w którym promieniowanie emitowane 
przez 
drgające
elektrony
atomowe
stanowiące
oscylatory, jest pochłaniane przez inne atomy) otrzymali 
wzór
 
kT
c
T
,
2
2
2
Zauważmy,  że  z  tego  wzoru  wynika,  iż  gęstość  energii 
jest  proporcjonalna  do   
i przy
staje się nieskończona.
Jest to oczywiście sprzeczne z eksperymentem. Jedynie 
w zakresie niskich częstotliwości zgodność jest dobra.
2
13
Próbując  usunąć  rozbieżności  między  teorią  a 
doświadczeniem, M. Planck w 1900 r. wysunął hipotezę, 
że  elektryczny  oscylator  harmoniczny  stanowiący 
model  elementarnego  źródła  promienio-wania,  w 
procesie  emisji  promieniowania  może  tracić 
energię  tylko  porcjami,  czyli  kwantami  ΔE,  o 
wartości proporcjonalnej do częstości ν jego drgań 
własnych
. Czyli
(10.6)
gdzie współczynnik proporcjonalności h nosi nazwę 
stałej Plancka i wynosi 6,62610
–34
Js.
Wymiarem h jest
działanie = (energia)(czas) = (długość)(pęd) = 
(moment pędu). 
W związku z tym stałą Plancka nazywa się też 
elementarnym kwantem działania. 
h
E 
14
Uogólniając  swoje  rozważania  Planck  zapostulował,  że 
energia oscylatora może przyjmować wartości
,
n = 0, 1, 2...
(10.7)
gdzie n jest liczbą kwantową.
Jeżeli teraz przyjąć, że rozkład oscylatorów po
możliwych  dyskretnych  stanach  energii  jest  określony 
rozkładem 
Boltzmanna
(patrz
pkt.
15.4)
to
prawdopodobieństwo  znajdowania  się  oscylatorów  w 
stanie o energii nh
w temperaturze T jest równe ,
 gdzie c jest stałym współczynnikiem określonym z 
warunku unormowania
Wówczas średnia
energia oscylatora wynosi
nh
E
n
kT
/
nh
exp
c
p
n
1
n
n
p
0
0
0
n
n
n
n
kT
/
nh
exp
kT
/
nh
exp
nh
nh
p
E
15
0
0
0
n
n
n
n
kT
/
nh
exp
kT
/
nh
exp
nh
nh
p
E
(10.8)
Średnia energia 
oscylatora
Oznaczając
przez x i rozpisując wzór
(10.8) otrzymamy
kT
/
h
exp
...
x
x
x
...
x
x
x
h
E
3
2
2
1
3
2
1
Zauważmy, że
2
2
1
1
3
2
1
x
...
x
x
natomiast
x
...
x
x
x
1
1
1
3
2
(x <
1)
zatem
16
1
1
1
1
1
2
kT
/
h
exp
h
x
x
kT
/
h
exp
h
E
Uwzględniając, że w stanie równowagi
termicznej wydatek energii promieniowania 
oscylatorów jest całkowicie kompensowany przez 
pochłanianie padającego na nie promieniowania, 
Planck pokazał, że 
 
E
c
T
,
2
2
2
Wobec tego
1
1
2
2
3
kT
/
h
exp
c
h
T
,
(10.9
)
17
1
1
2
2
3
kT
/
h
exp
c
h
T
,
Wzór ten jest słynnym wzorem Plancka na
zdolność emi-syjną ciała doskonale czarnego. Wzór 
ten  określa  rozkład  widmowy  promieniowania 
ciała,  który  jest  w  bardzo  dobrej  zgodności  z  do-
świadczeniem.
Znając możemy wyliczyć całkowitą energię
emitowaną
w
jednostce
czasu
z
jednostkowej
powierzchni
ciała
doskonale
czarnego
poprzez
scałkowanie wyrażenia .
Otrzymujemy w ten sposób całkowitą zdolność emisyjną 
E ciała doskonale czarnego
 
T
,
 
T
,
0
3
2
0
1
2
kT
/
h
exp
d
c
h
d
T
,
E
18
 
0
3
2
0
1
2
kT
/
h
exp
d
c
h
d
T
,
E
Wprowadzając pomocniczą zmienną
kT
/
h
x
0
3
4
3
2
4
1
2
x
e
dx
x
T
h
c
k
E
otrzyma
my
Występująca tu całka wynosi 
/15. Ostatecznie
więc mamy
4
4
3
2
4
5
15
2
T
T
h
c
k
E
Uzyskaliśmy 
teoretycznie wzór 
Stefana-Botzmanna, 
przy czym stała Stefana-
Botzmanna jest równa 
3
2
4
5
15
2
h
c
k
19
Interesujące jest jeszcze zachowanie się funkcji             
dla  małych  częstotliwości.  Występującą  w  mianowniku 
funkcję  wykładniczą  można  rozwinąć  w  szereg, 
zostawiając dwa pierwsze wyrazy. Dostajemy wówczas
 
T
,
kT
/
h
kT
/
h
kT
/
h
exp
1
1
1
Wzór (10.9) dla niskich częstotliwości promieniowania 
przybiera więc postać 
 
2
2
2
kT
c
T
, 
Jest
to
właśnie
wzór
Reyleigha-
Jeansa.
20
Oznaczając podobnie jak poprzednio
i narzucając warunek istnienia maksimum (d
/dx = 0),
mamy
Pierwiastek  tego  równania  wynosi  około  2,822,  stąd 
wynika
s
–1
K
–1
T.
kT
/
h
x
x
e
x
3
3
10
10
877
5
822
2
,
T
h
k
,
T
h
k
x
max
max
Otrzymaliśmy zatem prawo przesunięć Wiena.
Również  to  prawo  uzyskane  z  prawa  Plancka  jest  w 
bardzo  dobrej  zgodności  z  doświadczeniem.  Widzimy 
więc,  że  postulat  Plancka  o  tym,  że  energia  nie  może 
być wypromieniowana w sposób ciągły, doprowadził do 
teoretycznego 
wyjaśnienia
promieniowania
ciała
doskonale czarnego.
Porcje energii promienistej emitowanej przez
ciało  wynoszą  hν.  Porcje  te  zostały  nazwane 
kwantami  lub  fotonami.  Hipoteza  Plancka  dała 
początek  fizyce  kwantowej,  a  stała  h  występuje 
obe-cnie  we  wielu  równaniach  fizyki  atomowej, 
jądrowej i ciała stałego.
21
16.9. Fotoefekt
W końcu XIX w. odkryto elektron. Wkrótce potem
zauważono,
że
elektrony
uciekają
z
niektórych
powierzchni  metalicznych,  kiedy  na  powierzchnię  pada 
światło 
(rys.
10.3).
Od
czasu
eksperymentów
dyfrakcyjnych przeprowadzonych przez Younga na dwóch 
szczelinach nie było wątpliwości, że światło jest falą. Taki 
pogląd  pozwalał  wyjaśnić  fotoefekt.  Amplitudę  drgań 
swobodnego elektronu w zmiennym polu elektrycznym  
zgodnie z wyrażeniem (9.15) zapiszemy w postaci
.
Dlatego można było oczekiwać, że elektron znajdujący się 
w  pobliżu  powierzchni  opuści  metal  gdy  amplituda  A 
przekroczy pewną krytyczną wartość. 
t
cos
E
E
o
2
m
/
eE
A
o
22
P ły tk a
m e ta lo w a
Ś w ia tło
e
_
e
_
e
_
+
+
+
+
+
+
Rys. 10.3. Neutralny 
elektroskop połączony z 
płytką metalową. Przy 
oświetleniu płytki przez 
światło wybijane są 
fotoelektrony i listki 
elektroskopu ładowane 
są dodatnio
.
Z falowej teorii światła 
wynikają następujące wnioski: 
elektron nie opuści metalu dopóki  
       nie przekroczy określonej 
wartości krytycznej, energia 
emitowanych elektronów wzrasta 
proporcjonalnie do        , jeżeli 
wielkość  
(a także natężenie) zachować stałą 
a częstotliwość światła zwiększać, 
to liczba emitowanych elektronów 
powinna zmniejszyć się. 
o
E
o
E
2
o
E
23
Jednakże wyniki eksperymentalne obaliły powyższe 
przewidywania
:
 progowego natężenia nie zaobserwowano, liczba
uciekających
elektronów
okazała
się
ściśle
proporcjonalna do E
0
2
przy dowolnie małej intensywności
padającego promieniowania,
 energia elektronów okazała się niezależna od
wielkości E
0
,
 zauważono zależność energii elektronów od
częstotliwości;  okazało  się,  że  istnieje  progowa 
częstotliwość  ν
0
, powyżej której energia emitowanych
elektronów  rośnie  liniowo  ze  wzrostem  częstotliwości  – 
faktycznie  energia  kinetyczna  elektronów  zmienia  się  w 
przedziale od zera do maksymalnej wartości K
max
. Na rys.
10.4  pokazano  otrzymaną  eksperymentalną  zależność 
K
max
od częstości ν.
24
K
m a x
Rys. 10.4. Zależność maksymalnej energii kinetycznej elektronów
wybitych z metalu od częstotliwości światła.
W 1905 r. A. Einstein podał poprawne wyjaśnienie
fotoefektu. Zaproponował śmiałą w tym czasie
ideę, że światło stanowi zbiór kwantów z których
każdy posiada energię hν. Założył również, że te
kwanty światła (obecnie zwane fotonami)
zachowują się podobnie do cząstek materialnych i
że przy zderzeniu foton może być pochłonięty, a
cała jego energia przekazana jest elektronowi.
25
Wówczas nawet Planckowi wydawało się to dziwne.
Jak wobec tego pogodzić prawo interferencji fal z tym, że 
jednocześnie światło składa się z cząstek? Przecież np. w 
doświadczeniu z dwoma szczelinami cząstka 
przechodziłaby bądź przez jedną bądź przez drugą 
szczelinę, co wyklucza utworzenie obrazu 
interferencyjnego. 
Teoria  Einsteina  wyjaśnia  fakty  eksperymentalne. 
Załóżmy,  że  aby  elektron  mógł  opuścić  metal  konieczna 
jest strata energii W
0
. Wówczas przy pochłonięciu fotonu
o  energii  hν,  energia  elektronu  opuszczającego 
powierzchnię wynosi hν-W
0
. Jest to możliwa maksymalna
energia kinetyczna
o
max
W
h
K
Powyższy związek jest zgodny z przebiegiem prostej 
eksperymentalnej przedstawionej na rys. 10.4. Einstein 
przewidział, że nachylenie prostej powinno być 
określone stałą Plancka h. 
Wielkość W
o
nazywana jest pracą wyjścia i zależy
od rodzaju metalu.
26
Jeżeli elektron jest początkowo w stanie
spoczynku,  to  przedostając  się  do  metalu  przyjmując 
energię  kinetyczną  U
o
. Inaczej mówiąc, układ elektron
w metalu można przedstawić w postaci jamy potencjału 
o  głębokości  U
o
, jak schematycznie pokazano na rys.
10.5.  Wewnątrz  metalu  zewnętrzne  elektrony  atomu  są 
swobodne (tj. nie są związane z określonymi atomami), 
a  ich  energia  kinetyczna  może  się  zmieniać  od  zera  do 
E
F
. Wielkość E
F
nazwana jest energią Fermiego. Jeżeli
elektronowi  o  energii  Fermiego  dostarczyć  dodatkowo 
energii  W
o
, to jego energia K= E
F
+ W
0
zaledwie
wystarcza  na  to  ażeby  opuścić  metal.  Innymi  słowy, 
kiedy  elektron  opuści  metal,  jego  energia  staje  się 
równa K = 0. Z rys. 10.5 widzimy, że E
F
+ W
0
= U
o
, czyli
W
0
= U
o
- E
F
P o w ie r z c h n ia
h - W
o
h 
W
o
E
E
F
- U
o
0
E n e r g i a
p o te n c ja l n a
Rys. 10.5. Jama potencjału w
której znajdują się elektrony
metalu. Elektron o energii E
F
pochłania foton i przechodzi na
wyższy poziom energetyczny
.
27
W zjawisku fotoefektu po pochłonięciu fotonu o energii 
hν,  elektron  z  poziomu  o  energii  E
F
przechodzi na
wyższy  poziom  energetyczny.  Przy  tym  energia 
elektronu na zewnątrz metalu okazuje się równa 
hν- W
0
.
Jest  to  maksymalna  możliwa  energia,  którą  może 
posiadać  wybity  elektron  K
max
=hν- W
0
. Jeżeli elektron
znajduje  się  na  niższym  poziomie  (poniżej  linii 
przerywanej) i  pochłania foton o tej energii, to energia 
na zewnątrz metalu będzie mniejsza od K
max
.
28
16.10. Efekt Comptona
Stosując klasyczną elektrodynamikę wykazaliśmy,
że światło przenoszące energię  E posiada pęd    p=E/c . 
Tak  więc  kwant  świetlny  o  energii  E=hν  powinien 
charakteryzować się pędem p= hν/c. Jeżeli zamienić ν/c 
na 1
, to
(10.11)
Einstein przewidział, że kwanty świetlne (fotony)
będą
zachowywać
się
podobnie
do
cząstek
elementarnych o pędzie p=h/λ .
W przypadku
fotoefektu  ten  minimalny  pęd  przekazywany  jest  całej 
próbce  metalu  i  wybitemu  z  niego  elektronowi.  Pęd 
przyjęty przez metal w takich warunkach jest zbyt mały 
i  nie  można  go  zmierzyć
,
jednakże przy zderzeniu
fotonu
ze
swobodnym
elektronem
wielkość
przekazywanego  pędu  można  zmierzyć.  Proces  ten  – 
rozpraszanie 
fotonu
na
elektronie
swobodnym,
nazywany jest efektem Comptona
. Po raz pierwszy
proces  ten  był  eksperymentalnie  potwierdzony 
przez A. Comptona w 1923 r.
h
p
29
Wyprowadzimy teraz związek
łączący  długość  fali  rozproszonego 
fotonu  z  kątem  rozpraszania  i 
długością 
fali
fotonu
przed
zderzeniem. Niech foton o energii pc 
i  pędzie  p  zderza  się  z  nieruchomym 
elektronem  o  energii  spoczynkowej 
mc
2
. Po zderzeniu pęd fotonu będzie
równy  p’  i  skierowany  pod  kątem  Θ, 
jak to pokazano na rys. obok 
D o
P o
e
p
'
p
'
e
p
Pęd elektronu odrzutu będzie równy p’
e
, a
całkowita energia relatywistyczna E’
e
. Stosujemy
mechanikę
relatywistyczną,
ponieważ
prędkość
elektronu  może  osiągnąć  prędkości  bliskie  prędkości 
światła.  Zgodnie  z  prawem  zachowania  energii, 
całkowita  energia  przed  zderzeniem  równa  jest 
całkowitej energii po zderzeniu, wobec tego
'
e
E
c
'
p
mc
pc
2
30
czyli
(10.12)
Prawo zachowania pędu daje
Podnosząc obie strony do kwadratu
i odejmując ostatnie równanie od (10.12) mamy
2
2
c
/
E
mc
'
p
p
'
e
'
e
p
'
p
p
2
2
2
2
'
e
p
'
p
'
p
p
p
2
2
2
2
2
2
2
2
2
'
e
'
e
p
c
E
cos
'
pp
mc
'
p
pmc
'
pp
c
m
prawą stronę można zamienić na 
m
2
c
2
2
2
2
2
2
2
c
m
pmc
cos
p
mc
p
'
p
c
m
31
stąd znajdujemy
Wykorzystując fakt, że p=h/λ otrzymujemy
czyli
(10.13)
W
eksperymencie
Compton
stosował
promieniowanie  rentgenowskie  o  znanej  długości 
fali i zauważył, że długość fali fotonów zwiększa się 
zgodnie z przewidywaniem według wzoru (10.13).
cos
mc
p
p
'
p
1
1
cos
mc
h
'
1
1
1
cos
mc
h
'
1
Promieniowanie termiczne, fotoefekt, efekt
Comptona i wiele innych eksperymentów z udziałem
światła i atomów potwierdziły, że światło faktycznie
zachowuje się jakby składało się z cząstek o energii
hν i pędzie h/ν .
32
16.11. Dualizm korpuskularno-falowy
Jeżeli byśmy w pierwszych eksperymentach ze
światłem zaobserwowali efekt Comptona i fotoefekt,
to  bylibyśmy  przekonani  o  tym,  że  światło  jest 
strumieniem  fotonów,
które zachowują się jak
wszystkie ”przyzwoite” cząstki.
Przy takim układzie
rzeczy  zaobser-wowanie  obrazu  interferencyjnego  od 
dwóch  szczelin  wywołałoby  zdumienie.
Faktycznie;
jak
cząstki
mogą
wykazywać
właściwości
klasycznych fal?
Przecież cząstka może przejść tylko
przez jedną lub drugą szczelinę.
Paradoks ten stał się bardziej znaczącym w 1927
r. kiedy  to amerykańscy fizycy C. Davisson i L.  Germer 
odkryli  właściwości  falowe  elektronu.  W  rzeczywistości 
trzy  lata  wcześniej  Louis  de  Bro-glie  w  swej 
rozprawie  doktorskiej  założył,  że  związek  (10.11) 
słu-szny jest nie tylko dla fotonów, lecz w ogóle dla 
wszystkich cząstek. Czyli
i
(10.14)
h
p
h
E 
33
De Broglie założył, że wiązka cząstek
dowolnego
rodzaju
będzie
tworzyć
obraz
interferencyjny
na
odpowiedniej
podwójnej
szczelinie  charakterystyczny  dla  doświadczenia 
Younga. 
W tych czasach hipoteza de Broglie’a wydawała
się  wariacką,  bodajże  niewłaściwą  do  ubiegania  się  o 
stopień  doktora.  Zaledwie  po  upływie  trzech  lat  nauka 
przeżyła  wstrząs  –  eksperyment  potwierdził  hipotezę. 
Wstrząs  był  spowodowany  tym,  że  wydawało  się 
niemożliwe aby takie cząstki jak elektrony zachowywały 
się jednocześnie jak cząstki i fale. 
W przypadku fotonów paradoks można byłoby
usunąć  zakładając,  że  pojedynczy  foton  przed 
przejściem przez dwie szczeliny zdolny jest rozszczepić 
się  a  następnie  interferować  ze  sobą.  Jednakże  w 
przypadku  elektronów,  w  przyrodzie  nigdy  nie 
zaobserwowano 
połowy
lub
części
elektronu.
Niezależnie  od  tego  czy  detektor  znajduje  się  za 
szczeliną  A  lub  B  (rys.  10.7)  elektron  zawsze 
wykrywany jest w całości. 
34
S tr u m i e ń
e le k tr o n ó w
O d k r y ta ty lk o
s z c z e lin a A
R o z k ła d
e le k tr o n ó w
T y l k o B
T y lk o A
A + B
E k r a n
O d k r y ta ty lk o
s z c z e li n a B
O d k r y te o b i e
s z c z e li n y
B
B
B
A
A
A
Rys. 10.7. Rozkład
intensywności elektronów
zgodnie z fizyką klasyczną
.
r
2
P
2
P
1
r
1
A
B
R o z k ł a d
k la s y c z n y
O b s e r w o w a n y
r o z k ła d
S tr u m ie ń
e l e k tr o n ó w
Rys. 10.8. Rozkład
intensywności
elektronów zgodnie z
teorią kwantową.
35
Z tego punktu widzenia dochodzimy do wniosku, że
pojedynczy  elektron  może  przejść  tylko  przez  jedną  z 
dwóch szczelin na rys. 10.7 Tak więc rozkład elektronów 
na  ekranie  powinien  być  sumą  rozkładów  dla  każdej 
szczeliny  oddzielnie
.
Chociaż logika wywodu wydaje się
być nieskazitelną, rozkład charakterystyczny dla A+B nie 
ma  miejsca!  Zamiast  tego  obserwujemy  klasyczny  obraz 
interferencyjny dla dwóch szczelin przedstawiony na rys. 
10.8
. Nie zachodzi więc zaprzeczenie czystej logiki?
Przecież  wszystko  to  wygląda  jakby  100  +100  =  0. 
Załóżmy, że w punkcie P
1
na rys. 10.8 znajduje się licznik
Geigera rejestrujący w każdej sekundzie 100 elektronów 
kiedy otwarta jest dowolna ze szczelin A lub B. Przy tym, 
gdy  otwarte  są  obie  szczeliny  jednocześnie,  licznik 
przestaje rejestrować elektrony. Oznacza to, że w punkcie 
P
1
przypada minimum interferencyjne . Jeżeli początkowo
otworzyć tylko szczelinę A, a później stopniowo otwierać 
szczelinę  B,  to  zgodnie  ze  zdrowym  rozsądkiem  możemy 
oczekiwać  że  prędkość  zliczeń  w  miarę  odkrywania 
szczeliny  B  będzie  stopniowo  wzrastać  od  100  do  200 
zliczeń  na  sekundę.  Zamiast  tego  obserwujemy 
zmniejszanie prędkości zliczeń od 100 do zera. 
36
Ponadto, jeżeli licznik Geigera umieścić w punkcie P
2
, to
w miarę otwierania szczeliny B prędkość zliczeń będzie 
stopniowo wzrastać od 100 do 400 zliczeń na sekundę, 
kiedy  druga  szczelina  jest  całkowicie  otwarta.  Wobec 
tego 100 + 100 = 400.
r
2
P
2
P
1
r
1
A
B
R o z k ła d
k la s y c z n y
O b s e r w o w a n y
r o z k ła d
S tr u m ie ń
e le k tr o n ó w
Jedyny  sposób  wyjaśnienia  tych  paradoksalnych 
wyników  polega  na  stworzeniu  nowego  formalizmu 
matematycznego  pozwalającego  opi-sać  falowe 
właściwości  cząstek  materialnych  na  poziomie 
mikro-świata
,
a
zatem
także
poprawnie
przewidującego
obserwowane
zjawiska
interferencyjne.  Formalizm  ten  musi  być  wewnętrznie 
spójny. 
37
16. 12. Funkcja falowa
Formalizm matematyczny za pomocą którego
usuwa  się  opisane  powyżej  paradoksy,  przypisuje  każdej 
cząstce  materialnej  funkcję  falową  Ψ(x,y,z,t)  będącą 
funkcją  współrzędnych  i  czasu.  Pamiętamy,  że  natężenie 
jest  proporcjonalne  do  kwadratu  amplitudy  funkcji 
falowej.  Powróćmy  na  chwilę  do  eksperymentu  z 
elektronami.  Elektrony  przepuszczane  przez  szczelinę 
padały  w  określone  punkty  na  ekranie,  z  tym,  że  tam 
gdzie  obserwowaliśmy  maksima,  elektrony  padały 
częściej.  Okazuje  się  jednak,  że  nie  możemy  z  góry 
przewidzieć,  w  którym  miejscu  dany  elektron  padnie  na 
ekran.  Znajdując  natomiast  rozkład  natężenia  w  obrazie 
dyfrakcyjnym  można  określić  prawdopodobieństwo,  że 
elektron  padnie  w  określonym  miejscu  ekranu.  Zatem 
kwadrat amplitudy funkcji falowej jest proporcjonalny do 
gęstości  prawdopodobieństwa  znalezienia  elektronu  w 
danym  elemencie  obszaru.  Ponieważ  funkcja  falowa 
jest  na  ogół  funkcją  zespoloną,  to  kwadrat  amplitudy  tej 
funkcji wynosi
2
38
2
gdzie        jest funkcją sprzężoną z   Ψ     . Tak więc        
           jest proporcjonalne do prawdopodobieństwa 
znalezienia elektronu w elemencie objętości dxdydz. 
Ponieważ suma prawdopodobieństw znalezienia 
elektronu w poszczególnych elementach objętości 
rozciągnięta na całą przestrzeń musi być równa jeden, 
zatem można tak określić funkcję falową, aby był 
spełniony warunek 
dxdydz
2
1
2
dV
V
Jest to warunek unormowania funkcji falowej
.
Wówczas         jest równe gęstości prawdopodobieństwa 
znalezienia elektronu.
Formalnie  funkcja  falowa  Ψ  charakteryzuje  się 
właściwościami  klasycznych  fal,  lecz  nie  reprezentuje 
takich  wielkości  jak  np.  wychylenie  cząstki  z  położenia 
równowagi.
2
39
Jeżeli zdarzenie może przebiegać w kilku
wzajemnie
wykluczających
się
sposobach
(jak
powiedzmy,  przy  przechodzeniu  cząstek  przez  jedną  ze 
szczelin  A  i  B)  to  funkcja  falowa  takiego  zdarzenia 
przedstawia  sumę  funkcji  falowych  każdego  ze 
sposobów
To  twierdzenie  (zasada  superpozycji)  jest  identyczne  z 
zasadą  dodawania  amplitud  fal  w  optyce.  W 
rozważanym  wyżej  przykładzie, 
1
opisuje falę
przechodzącą przez szczelinę A, a
2
– falę
przechodzącą  przez  szczelinę  B.  Na  ekranie  obie 
funkcje  falowe  pokrywają  się  i  dają  klasyczny  obraz 
interferencyjny  z  dwóch  szczelin,  przy  czym  n-te 
maksimum określone jest wyrażeniem
2
1
d
/
n
sin
n
40
Przedstawiony formalizm pociąga za sobą szereg
niepewności
wymagających
dalszej
interpretacji
fizycznej.  Przypuśćmy,  że  mamy  tak  słaby  strumień 
elektronów, że wysyłamy pojedyncze elektrony. I w tym 
przypadku po dostatecznie długiej ekspozycji otrzymuje 
się chara-kterystyczny obraz dyfrakcyjny. A więc falowy 
charakter jest cechą pojedynczych cząstek. 
Zgodnie  z  prezentacją  falową  każdemu  elektronowi 
odpowiada  paczka  falowa  dzieląc  się  jednakowo 
pomiędzy  dwie  szczeliny.  Jednakże  umieszczając  za 
szczeliną  A  detektor,  zauważymy,  że  przez  szczelinę 
nigdy nie przechodzi połówka elektronu. Na tym polega 
atomizm  (zasada  niepodzielności),  według  którego 
intensywność  fali  za  szczeliną  A  charakteryzuje 
prawdopodobieństwo znalezienia całkowitego elektronu 
w  tym  miejscu.  Ponadto  jeżeli  detektor  umieścić  za 
szczeliną  A,  to  obraz  interferencyjny  wygładza  się  i 
otrzymuje  się  klasyczny  wynik,  przekształcając  obraz 
interferencyjny (rys. 10.8) w klasyczny (rys. 10.7). 
41
Wielu  fizyków,  włączając  Einsteina,  próbowało 
wymyślić takie doświadczenie w rezultacie którego 
można 
byłoby,
nie
naruszając
obrazu
interferencyjnego,  ustalić  przez  którą  szczelinę 
przeszła dana cząstka; 
jednakże wszystkie te próby
były nieudane
.
Wobec  tego  co  przedstawiają  fale  odpowiadające 
elektronowi? Na to pytanie należy odpowiedzieć tak jak 
w  przypadku  fotonów.  Fale  elektromagnetyczne 
propagują  się  swobodnie  w  pustej  przestrzeni.  W 
odróżnieniu od fal mechanicznych w tym przypadku nie 
istnieje ośrodek przenoszący drgania. Funkcja falowa 
nie  stanowi  bezpośrednio  obserwowanej  wielkości  i  w 
tym  sensie  nie  wykonuje  ruchu  drgającego.  Fale 
klasyczne  i  fale  odpowiadające  cząstkom  podlegają 
równaniom  matematycznym  tego  samego  typu.  Lecz  w 
przypadku klasycznym amplituda fali jest bezpośrednio 
obserwowana, a dla funkcji falowej 
– nie.
42
16. 13. Dyfrakcja elektronów
Eksperyment  z  dyfrakcją  elektronów  na  dwóch 
szczelinach 
jest
bardziej
złożony,
ponieważ
charakterystyczna  długość  fali  elektronów  jest  dużo 
mniejsza od długości fal świetlnych zakresu widzialnego. 
Obliczymy  długość  fali  elektronu  przyśpieszanego 
napięciem  V  =  1000  V,  tzn.  o  energii  kinetycznej  K  = 
1000 eV = 1.610
–16
J. Wówczas
i  po  podstawieniu  danych  liczbowych  otrzymujemy 
410
–11
m. Jest to więc wielkość rzędu promienia atomu.
Ponieważ jest także porównywalne z odległością między 
atomami w ciele stałym, nasuwa się wniosek, że wiązka 
elektronów 
odbijając
się
od
płaszczyzn
krystalograficznych  powinna  wykazać  analogiczne 
efekty  jak  w  przypadku  promieni  rentgenowskich. 
Uporządkowany  szereg  atomów  na  powierzchni  metalu 
działa  podobnie  do  szczelin  cienkiej  siatki  dyfrakcyjnej. 
Właśnie  w  powyższy  sposób  Davisson  i  Germer  badali 
rozpraszanie powolnych elektronów na płytce niklowej. 
mK
h
p
h
2
43
C z o ła
f a l
P o w ie r z c h n ia
k r y s z ta łu
K r y s z ta ł
d
1
1
2
2
D e te k to r
D z ia ło e le k tr o n o w e K r y s z ta ł
 D
Rys. 10.9. (a) Przyrząd do obserwowania dyfrakcji
elektronów od powierzchni kryształu.
(b) Część kryształu silnie powiększona.
44
Na rys. 10.9 pokazano schematycznie urządzenie
do obserwacji dyfrakcji elektronów od powierzchni 
kryształu. Jako detektor cząstek można stosować ekran 
luminescencyjny. Znając wartość kąta Θ  przy którym 
obserwuje się maksimum intensywności, można 
określić stałą Plancka. Jak widać z rys. 10.9b,  
w pierwszym maksimum intensywności powinno być 
równe długości fali h/p. Wobec tego 
sin
d
D 
sin
d
p
h
stąd
sin
pd
h 
45
Należy zauważyć, że w tym eksperymencie, jak i
w kilku innych mających wyjątkowo duże znaczenie dla 
rozwoju 
fizyki,
wielkiego
odkrycia
dokonano
przypadkowo. Davisson i Germer nie postawili sobie za 
cel  badanie  dyfrakcji  elektronów.  W  1926  r.  Davisson 
przedstawił na konferencji w Anglii pewne wyniki badań 
rozpraszania  elektronów  na  powierzchni  niklu.  Uczeni 
europejscy  zwrócili  mu  uwagę,  że  wyniki  te  można 
lepiej 
zinterpretować
dyfrakcją
elektronów
niż
klasycznym  rozpraszaniem  które  badał.  Po  upływie 
kilku  miesięcy  Davisson  i  Germer  otrzymali  nowe 
wyniki  jednoznacznie  potwierdzające  falową  naturę 
elektronów,  które  pozwoliły  określić  wartość  stałej 
Plancka z dokładnością do 1%. 
Wkrótce po pojawieniu się w 1924 hipotezy de
Broglie'a,  angielski  fizyk  Thompson  przystąpił  do 
systematycznego  badania  dyfrakcji  elektronów  na 
cienkich foliach metalowych. Jednakże dopiero w 1928 r. 
otrzymał 
transmisyjne
efekty
dyfrakcyjne
wiązki
elektronów  przechodzących  przez  złotą  folię  o  grubości 
10
–5
m.
46
Widzimy, że staranne badania i przemyślane
podejście
okazało
się
mniej
szczęśliwe
od
”przypadkowości”  Davissona  i  Germera.  Jednakże 
doświadczenie  tych  dwóch  amerykańskich  uczonych  jest 
dobrym  przykładem  istoty  podejścia  naukowego.  Jeżeli 
eksperymentator, 
nawet
przypadkowo,
zauważy
niezrozumiały dla niego efekt, to należy dokładnie zbadać 
go, dopóki nie osiągnie się pełnej jasności. 
Obecnie szczegółowo badane są obrazy dyfrakcyjne
wytwarzane  nie  tylko  przez  elektrony,  protony,  ale 
również  przez  całe  atomy.  Falowa  natura  materii  jest 
wszechstronnie  sprawdzona  i  żadnych  odchyleń  od 
przewidywań 
teorii
nie
udało
się
dotychczas
zaobserwować.
47
16.14 Zasada nieoznaczoności
Obserwacje przedmiotów opierają się na
rejestrowaniu
światła
odbitego
przez
te
przedmioty.
Światło w „zderzeniu” z przedmiotem o
dużej  masie  praktycznie  nie  zaburza  jego  ruchu,  ale 
całkiem  inną  sytuację  mamy  w  przypadku  elektronów
.
Tutaj  też  spodziewamy  się,  że  zobaczymy  elektron  gdy 
odbijemy  od  niego  światło  (tak  jak  widzimy  np.  stół 
rejestrując  światło  odbite  od  niego).  W  tym  jednak 
przypadku  elektron  w  zderzeniu  z  fotonem  dozna 
odrzutu, 
który
całkowicie
zmieni
jego
ruch
(przypomnijmy  sobie  efekt  Comptona).  Zmiany  tej  nie 
można  uniknąć  ani  dokładnie  ocenić.  Gdyby  więc 
istniały  orbity  to  byłyby  one  całkowicie  niszczone  przy 
próbie  pomiarów  mających  potwierdzić  ich  istnienie. 
Dlatego  wolimy  mówić  o  prawdopodobieństwie  niż  o 
orbitach.
Aby  przetestować  nasze  możliwości  pomiarowe 
rozważmy  wiązkę  elektronów  padających  z  prędkością 
v
0
na szczelinę o szerokości y, tak jak na rysunku.
48
Jeżeli elektron przechodzi przez 
otwór to znamy jego położenie z 
dokładnością x. 
Elektrony ulegają ugięciu na 
szczelinie tak, że na ekranie 
obserwujemy obraz dyfrakcyjny. 
Oznacza to, że elektrony mają 
teraz oprócz prędkości poziomej 
także składową w kierunku y (są 
odchylone).
Spróbujmy ocenić tę składową pionową prędkości.
Rozpatrzmy np. elektron padający na ekran w miejscu 
pierwszego minimum dyfrakcyjnego (punkt a na rysunku 
poniżej). Pierwsze minimum jest dane równaniem
ysin
=
a dla małego kąta
y
Aby elektron doleciał do punkt a (1-sze minimum) musi 
mieć prędkość pionową v
y
taką, że
0
sin
v
v
y
49
Korzystając z obu powyższych równań otrzymujemy
lub inaczej
v
y
y =
v
0
Długość fali wiązki elektronowej jest dana przez h/p
czyli h/mv
0
. Podstawiając to do ostatniego równania
otrzymujemy
co można zapisać
p
y
y  h
y
y
0
v
v
0
0
v
v
v
m
h
y
y
50
p
y
y  h
Jeżeli chcemy poprawić pomiar y (zmniejszyć y)
to w wyniku zmniejszenia szerokości szczeliny 
otrzymujemy szersze widmo dyfrakcyjne (mocniejsze 
ugięcie). Inaczej mówiąc zwiększone zostało p
y
.
Równani to przedstawia ograniczenie nałożone na 
dokładność pomiarów przez przyrodę (nie ma nic 
wspólnego z wadami aparatury pomiarowej).
Równanie to jest szczególnym przypadkiem ogólnej 
zasady podanej przez W. Heisenberga znanej jako 
zasada nieoznaczoności
.
W zastosowaniu do pomiaru pędu i położenia głosi ona, 
że
h
z
p
h
y
p
h
x
p
z
y
x
Tak  więc  żadna  składowa  ruchu 
elektronu  nie  może  być  określona 
z nieograniczoną dokła-dnością. Ta 
sama  zasada  obowiązuje  w  odnie-
sieniu do energii i czasu.
51