Obcy w kulturze XIX i
XX w.
Obcy w kulturze agrarnej
Postrzeganie obcego w średniowieczu:
Obcy to człowiek nienależący do wspólnoty. Przybywa z
zewnątrz, z nieznanego, zagrażającego świata. Jeśli
kontakt z nim nie niesie za sobą jakichkolwiek korzyści,
należy się go pozbyć. Jeśli na kontakcie z obcym można
skorzystać, należy to uczynić, a następnie wydalić go.
Wobec obcego należy zachować dystans, ponieważ
może stanowić zagrożenie. Pochwała obcych, postawa
otwarta wobec cudzoziemców, przynależała raczej
elitom, ludziom piśmiennym.
Podział na swoich i obcych jest aktualny
przynajmniej dla wspólnoty wiejskiej w XIX i XX
w.
„Obcy” w ujęciu Zygmunta
Baumana (1): ład społeczny
W wielu swoich książkach
Zygmunt Bauman
prezentował koncepcje
dotyczące statusu „obcego” w
kulturze Europy. W zbiorze
esejów Ponowoczesność jako
źródło cierpień (w tekście Sen o
czystości) uwypuklił analogię
między pragnieniem ładu a
izolacją obcego traktowanego
jako brud, nieczystość.
Wizja każdego ładu
społecznego zakłada, że każda
z rzeczy znajduje się we
właściwym przeznaczonym jej
miejscu, że nie jest w stanie
naruszyć utrwalonego porządku.
Powtarzalność,
prawdopodobieństwo gwarantują
trwanie.
„Obcy” w ujęciu Zygmunta
Baumana (2): obcy jako brud
Ład społeczny może być zachowany
jedynie pod warunkiem utrzymania
czystości. Przeciwieństwo czystości –
skaza, zmaza, nieczystość, plama, brud,
śmiecie to coś, co nie znajduje się na
swoim miejscu. W tym sensie w każdej
kulturze w jednym układzie rzeczy mogą
razić (czyste buty na stole, jedzenie na
podłodze), a w innym nie (czyste buty na
podłodze, jedzenie na stole). Czystość
jest umowna, jest efektem cywilizacji:
„Nie ma czegoś takiego jak brud
absolutny: brud istnieje tylko w oku widza
(...) Gdy tępimy brud, tapetujemy,
malujemy, sprzątamy, nie kieruje nami
chęć uniknięcia choroby; pragniemy
zreorganizować nasze otoczenie, nadać
mu kształt zgodny z ideą, jaką
posiadamy” (Mary Douglas, Purity and
Danger).
W naturze nie ma rzeczy czystych i brudnych, natura nie
może być nieczysta – piasek nad morzem, larwa na
łodydze nie mogą być nazwane brudem, w przeciwieństwie
do owada w domu i kurzu na półkach.
Obcy rozumiany jako brud oskarżany
jest o zaśmiecanie okolicy, roznoszenie
zarazków, brak higieny osobistej.
„Obcy” w ujęciu Zygmunta
Baumana (3): obcy jako ruch
Zdaniem Baumana, są rzeczy,
zjawiska, a także społeczności w
historii Europy, którym nie dało się
zagwarantować miejsca w
projektowanym ładzie. Najbardziej
groźne są rzeczy i ludzie ruchliwi,
którzy zaburzają ład, przemieszczając
się na jego obrzeżach. Zarazki ,
bakterie , wirusy, robactwo
przemieszczają się mimo woli ludzi i
ukradkiem. Wszelkie działania wobec
obcych – piętnowanie heretyków,
deportacje cudzoziemców – można
interpretować jako ochronę ładu,
strachem przed ruchliwością
obcych, którzy obnażają umowność
kultury.
Obcy rozumiany jako ruch
oskarżany jest o działanie w
ukryciu i knucie oraz
naruszanie przestrzeni
„zwykłych ludzi”.
Narodziny getta
Pierwsze getto żydowskie powstało w Wenecji w 1516 r.
Zdaniem ówczesnych, syfilis, zbierający dotkliwe żniwo pod
koniec XV w., rozprzestrzenili w Europie Żydzi wypędzeni z
Hiszpanii. Twierdzono, że Żydzi podatni byli także szczególnie
na trąd. Aby się zarazić, wystarczyło Żyda dotknąć. Dlatego
chrześcijanom szczególnie przeszkadzali żydowscy lekarze. Z
kolei lichwa, potępiana jako „stręczenie pieniądzem”,
skierowała uwagę na żydowskich bankierów.
Segregacja narodowa, wyodrębnianie dzielnic dla
cudzoziemców była praktyką dość powszechną w
średniowieczu. W Wenecji wprowadzono nowe elementy.
Umieszczenie Żydów weneckich w Ghetto Nuovo
(dosłownie: nowa huta) - na wyspie oddzielonej wodą, na
którą spuszczano mosty zwodzone, a łodzie-strażniczki
krążyły całą noc po kanale – oznaczało ich uwięzienie.
Getto jako więzienie:
Za dnia opuszczano mosty. O
zmierzchu Żyd musiał wrócić do
getta, a chrześcijanin wyjść z
niego.
Gdy wybuchała zaraza, Żydzi
musieli pozostać w jej epicentrum.
Izolacja wzmacniała przesądy. W
XVII w. weneckim Żydom
zarzucano spiskowanie, kradzieże,
uprowadzenia chrześcijańskich
dzieci.
Getto jako tarcza:
Getto ratowało Żydów przed
pogromami. Gdy chrześcijanie
zmierzali w stronę getta, aby
dokonać pogromu, podnoszono
mosty zwodzone i zamykano
okiennice od strony kanału.
Na terenie getta Żydzi mogli
budować synagogi. Wcześniej
spotykali się w domach, jak
pierwsi chrześcijanie.
Piętnowanie i wykluczanie
Społeczności wiejskie i miejskie dawały dowód swojej
własnej nieskazitelności poprzez wskazywanie palcem
na winnych naruszenia porządku.
Ofiarami byli ludzie ze wspólnoty – kobiety i mężczyźni,
którzy publicznie oskarżeni zostali o łamanie obyczaju
(znaczna część zakazów obyczajowych dotyczyła seksu).
Sekret zamieniał się w publiczne widowisko, aby na
dobre ustalić czyjąś reputację.
Ofiara dowiaduje się zawsze o przygotowywanej
ceremonii przez wysłanników. Istniej możliwość
złagodzenia kary, można zapłacić, ugościć aktorów, a
nawet podjąć się uczestnictwa w tym obrzędzie.
W XVIII w. państwo i kościół starają się ukrócić owe
praktyki, uznawane przez pierwsze – za niepraworządne,
przez drugie – za niezgodne z zasadami religii.
Ceremonie
Maiki. Ustawia się je pod domami
dziewczyn, które osiągnęły dojrzałość
płciową (na przełomie kwietnia i maja). W
ten sposób chłopcy komentują
dotychczasowe prowadzenie się „kobiet na
wydaniu”. Ocenie podlega honor dziewcząt.
Nie chodzi tu jedynie o dziewictwo, ale
także ogólne wyobrażenie społeczności na
temat prowadzenia się – sposobu
odpierania zaczepek, ubioru, języka. Rośliny
kolczaste oznaczają pannę „dumną”,
bynajmniej nie są oznaka pozytywnego
przyjęcia, cuchnący bez oznacza rozpustę.
Czasem dodaje się substancje: gnojówkę,
obornik, śmierdzący olej jałowcowy.
Charivari. Burleskowy koncert, kocia
muzyka dawana przed domem osoby, która
chce się potępić. Zwalczani byli szczególnie
wdowcy i wdowy, którzy po raz drugi chcą
wziąć ślub. Inne powody także prowadziły
do wszczęcia charivari – wystarczy zbyt
duża różnica wieku, nierówność pozycji
społecznych lub przynależność małżonka do
kategorii „obcych”, w której skład mogą
wchodzić chociażby mieszkańcy sąsiedniej
wioski.
Obcy i inni w XIX w.
Ofiarami wykluczania w wieku XIX są rozmaite grupy ludności, żyjące na obrzeżach społeczeństwa,
postrzegane jako obce i zagrażające.
Obce są inne grupy etniczne, wyznawcy innych religii, mieszkańcy innych regionów. Dopiero kultura
miejska, specyficzna zabudowa niwelują do pewnego stopnia rozgraniczenie na swoich i obcych.
Niezmiennie podejrzliwie traktowane są osoby samotne. Kobieta samotna budzi potępienie lub
drwinę, uważa się, że albo żyje ze swoich wdzięków albo ich nie posiada, więc nikt jej nie chce.
Stara panna jest zgryźliwa, obgadująca, to intrygantka i histeryczka. (kobiet samotnych jest dużo,
blisko połowa kobiet po pięćdziesiątym roku życia we Francji)
Spośród samotników największą nieufność budzą włóczędzy. Wieś w Cyganach i łazęgach widzi
potencjalnych złodziei (jedynie handlarz wędrowny jest akceptowany). Włóczęga zagraża rodzinie i
zdrowiu: roznosi zarazki i choroby. U genezy przytułków leżą nie tyle pobudki humanitarne, lecz
raczej strach i potrzeba izolacji.
W XIX w. definiuje się kategorię osoby „chorej umysłowo”, która należy oddzielić, aby nie zagrażała
„zdrowym na umyśle”. N. p. ustawa z 1838 r. pozwala francuskim rodzinom zamykać w zakładach
osoby uznane przez lekarza za obłąkane. Prowadzi to do rozmaitych nadużyć – zamyka się żony
odmawiające współżycia, ratuje się w ten sposób reputację rodziny lub któregoś z jej członków,
utajnia zachowania i pragnienia seksualne kobiet uznane za niebezpieczne (n. p. miłość do
młodszego od siebie mężczyzny). Obłąkanie bywa tez efektem nieszczęścia – trafiają do zakładów
porzucone kochanki, mężczyźni-bankruci.
Odmienna seksualność także jest powodem wykluczenia.
Klasa panująca z pogardą odnosi się do proletariatu. Ludzi z gminu określa się mianem
„dzikusów”: „Legitymują się oni (…) głęboka ciemnotą, wiara w przesądy, obrzydliwymi nawykami i
zepsuciem obyczajów rodem ludzi z lasu. Ich wulgarność, prymitywizm, nieprzewidywalność i tak
niekorzystna dla warunków życia rozrzutność, widoczna podczas groteskowych zabaw i orgii, nie
dadzą się, mówię bez ogródek, wyrazić, obraz byłby bowiem zbyt przerażający”. Odraza do klasy
robotniczej łączy się z fascynacją. Postać Quasimodo (1831 r.) pieczętuje połączenie plebsu ze
zwierzęciem.
„Obcy” w ujęciu Zygmunta
Baumana (4): strategie wobec
obcych
W XX w. obsesja czyszczenia wynikała nie
tyle ze starań o utrzymanie
dotychczasowego ładu, co ze starań o
utworzenie nowego ładu idealnego
opartego na klasowej (ZSRR) i rasowej
(III Rzesza) czystości. Zdaniem Baumana,
niemieckie „ostateczne rozwiązanie” było
przede wszystkim rozwiązaniem
estetycznym, zabiegiem redakcyjnym,
retuszem na tkance społeczeństwa, które
„ma pozostać zdrowe”.
Wobec obcych społeczeństwa stosuje dwie
strategie, żadna z nich nie zakłada uznania
odmienności:
Strategia połykania (kanibalizmu
kulturowego, asymilacji) zakłada, że
obcego da się naprawić i wcielić jako
nowego obywatela do prawdziwej
społeczności.
Strategia wymiotowania przejawia się
w masowych deportacjach, izolowaniu
lub, w formie ostatecznej, w fizycznej
eliminacji. U jej źródeł leży założenie, że
obcego nie da się naprawić, należy więc
go usunąć ze zdrowej społeczności, aby
jej nie zarażał.
Shoah jako unicestwienie
obcych: etap pierwszy -
izolowanie
Ustawy norymberskie były ustawami rasowymi ogłoszonymi we wrześniu 1935 r. w
III Rzeszy. Na ich podstawie Żydów można było pozbawić obywatelstwa Rzeszy,
ochrony prawnej i własności. Nie mogli pełnić służby w urzędach państwowych i w
wojsku. Zabroniono małżeństw mieszanych i stosunków płciowych z nie-Żydami.
Ustawy definiowały, kogo uznać za Aryjczyka, a kogo za mieszańca lub Żyda.
Kolejne ustawy umożliwiały grabież majątków. Do dowodów osobistych osób
uznanych za Żydów dopisywano imię – Izrael lub Sara. Palono ksiązki żydowskich
pisarzy, usuwano żydowskich naukowców, studentów, adwokatów, lekarzy.
Zabroniono Żydom korzystania do teatrów, kin, na koncerty, nie mogli oni prowadzić
sklepów. Nie mogli zamieszkiwać w określonych dzielnicach. Żamykano ich w
obozach koncentracyjnych.
W nocy z 9/10 listopada 1938 r. na terenie Rzeszy spalono niemal wszystkie synagogi
(tzw. noc kryształowa).
Po wybuchu wojny naziści wprowadzili rejestrację ludności żydowskiej na
okupowanych terytoriach. Dla Żydów wcześniej zaczynała się godzina policyjna,
musieli ściągać czapki przed oficerami niemieckimi. Nakazano im nosić białe opaski z
niebieską lub żółtą gwiazdą Dawida. Zabroniono im podróżowania pociągami.
W październiku 1939 r. zaczęto przeprowadzać masowe wysiedlenia Żydów i
gromadzenie ich punktach zbornych. Rozpoczęto tworzenie gett (w sumie na
Ziemiach polskich Niemcy założyli ich około 400). Największym gettem było
warszawskie, zamknięte w listopadzie 1940 r. – przebywało w nim 360-460 tysięcy
ludzi. Getta oddzielano wysokim murem, parkanem, płotem, zasiekami z drutów
kolczastych lub jedynie określano granice obszaru. Za przekroczenie granic getta
wymierzano karę śmierci.
Shoah jako unicestwienie
obcych: etap drugi -
eksterminacja
Jesienią 1941 r. podjęto decyzję o „ostatecznym rozwiązaniu
kwestii żydowskiej” (die Endloesung der Judenfrage).
Pierwszym jej etapem była działalność Einsatzgruppen SS na
terenie ZSRR po inwazji na ZSRR. Okoliczna ludność lub sami
Żydzi kopali rowy. Następnie spędzano tam ofiary, kazano im
się rozebrać, czwórkami zapędzano do rowów i strzelano z
karabinów maszynowych.
Wszystkie sześć obozów zagłady – Bełżec, Sobibór, Treblinka,
Oświęcim-Brzezinka, Chełmno, i Majdanek – umieszczano na
ziemiach polskich w dobrych miejscach przeładunkowych.
Do bydlęcego wagonu wpychano na raz ogromne masy ludzi ludzi.
Na bocznicach kolejowych przeprowadzano selekcję – zdrowych
mężczyzn zapędzano do pracy, pozostałych, po ograbieniu z
dobytku, zapędzano do tzw. łaźni, które w rzeczywistości były
komorami gazowymi.
Zajścia antyżydowskie i
pogromy w okupowanej Europie
Do pogromów Żydów dochodziło przed pojawianiem się
okupanta, z inicjatywy miejscowej ludności (W latach 1935-1937
doszło w Polsce do około 100 większych wystąpień
antyżydowskich, w wyniku których poszkodowanych było około
2000 osób, a kilkanaście poniosło śmierć. Do zajść dochodziło
także w Polsce powojennej).
Noc kryształowa w listopadzie 1938 r., podczas której atakowano
ludność żydowską na terenie Niemiec, posłużyła jako wzorzec do
naśladowania w innych miastach europejskich (wybijanie szyb w
sklepach żydowskich, dewastacja i podpalanie synagog).
Wszystkich, którzy podjęli się kolaboracji z okupantem
niemieckim, łączył antysemityzm. Napadano na żydowskich
przechodniów, bito, poniżano, rozdawano ulotki wzywające do
bojkotu żydowskich sklepów, grożono podpaleniem mieszkania,
rabowano dobytek, wybijano szyby w witrynach sklepów. Role w
zajściach odgrywają grupy młodzieży – w Warszawie, Paryżu.
Zajścia antyżydowskie służyły Niemcom do wysuwania argumentu, że
mury getta ochronią Żydów przed napaściami ze strony ludności
miejscowej – tak działo się w Warszawie i w Kownie.
Tradycyjna nienawiść do obcych łączy się w okresie II wojny światowej z
mechanizacją zabijania. Takie połączenie widać n. p. w historii mordu w
Jedwabnem.
Relacje świadków wydarzeń z pogromu w Kownie z 27 czerwca 1941 r. na
dziedzińcu garażu spółdzielni „Lietukio”.
„Na podwórzu garażu dostrzegłem 5-6 młodych mężczyzn, którzy ściągnąwszy
marynarki, bili gumowymi wężami i żelaznymi łomami mężczyzn narodowości
żydowskiej, których grupami, po 2-3 ludzi, przyprowadzano z ulicy (…). Bruk dziedzińca
garażu był usłany okaleczonymi trupami i mocno zalany krwią. Przyprowadzanych
mężczyźni ci ciągnęli za włosy, popychali, bili po głowie łomami, polewali woda z
wężów, używanych do mycia samochodów. Męczyli tak długo, aż ofiary umierały. Na
skraju garażowego podwórka widziałem grupę niemieckich żołnierzy i oficerów, ale oni
Żydów nie bili”.
„Na betonowym dziedzińcu tej stacji benzynowej stał mężczyzna mniej więcej 25-letni,
blondyn średniego wzrostu, który akurat odpoczywał, wsparty na drągu grubości
ramienia, sięgającym mu do piersi. U jego stóp leżało około 15 do 20 martwych lub
umierających. Z gumowego węża ciągle płynęła woda, zmywając przelaną krew do
ścieku odpływowego. Parę tylko kroków za tym mężczyzną stało około 20 ludzi, którzy –
pilnowani przez kilku uzbrojonych cywili – czekali z uległością na okrutne wykonanie na
nich wyroku śmierci. Na krótkie skinienie ofiara występowała z szeregu i zostawała w
bestialski sposób drewnianym drągiem pozbawiana życia, przy czym każdemu
uderzeniu towarzyszyły zachwycone okrzyki widzów”.
„Gdy wszyscy zostali zabici, chłopak odłożył drąg, wziął do ręki harmonię, stanął na
górze trupów i zagrał narodowy hymn litewski. (…) Zachowanie się obecnych osób
cywilnych (kobiet i dzieci) było czymś nieprawdopodobnym, gdyż po każdym zabitym
zaczynali oni klaskać, a przy początku grania hymnu narodowego śpiewano i bito
brawo. W pierwszym rzędzie stały kobiety z małymi dziećmi na ramionach, które do
końca towarzyszyły temu zajściu”.
„Obcy” w ujęciu Zygmunta
Baumana (5):
Bauman uważa, że współczesnym Obcym,
który narodził się po II wojnie światowej, jest
niekonsument:
„W ponowoczesnym świecie
swobodnie konkurujących stylów i wzorów życia
pozostał wszak jeden surowy egzamin (...); trzeba
dowieść, że jest się podatnym na pokusy
nieskończonych możliwości i propozycje nieustannej
odnowy, oferowane przez rynek konsumpcyjny (...);
że się sobie upodobało i że się praktykuje nie znaną
przedtem możność wdziewania i odrzucania na
przemian coraz to innych tożsamości i że jest się
gotowym spędzić życie na poszukiwaniu coraz
intensywniejszych przeżyć (...) Z punktu widzenia
gry, w której większość z zapałem uczestniczy są
oni w pierwszym rzędzie „konsumentami z
usterką”, niepełnymi konsumentami, nie-czystymi”.
Dlatego deptaki handlowe bronią się przed
zanieczyszczeniami – sieć kamer, alarmów,
strażnicy, a także błyszczące witryny – mają
gwarantować czystość konsumpcji.
Obcy to często „ludzie lepcy”, przywiązani
do swoich dzielnic (mieszkańcy przedmieść
Paryża), ograniczeni w możliwości podróży,
niezdolni do zmiany tożsamości.
Obcy to także ci (głównie imigranci lub
tubylcy podczas luksusowych wakacji),
którym płaci się za ściśle określone usługi,
którzy podają do stołu, gotują, strzygą
włosy, są dostawcami przyjemności w
kurortach, hotelach.