Konflikt włosko-etiopski
Zapóźniony kolonializm włoski
Po wielkiej burzy związanej z walką mocarstw o podział Afryki, który dopeł-
nił się wraz z klęską Niemiec i Turcji w I wojnie światowej, sprawy kolonialne
zeszły z firmamentu międzynarodowego i przestały być problemem szczególnie
jątrzącym. Mocarstwa kolonialne, mniej lub bardziej współdziałając ze sobą, sta-
rały się utrzymać w Afryce status quo. Imperia pobudowane na tym kontynencie,
trzy razy większym od Europy, charakteryzowały się wielkimi obszarami i nie-
wielką liczbą ludności. W połowie okresu międzywojennego mieszkało w Afryce
135 mln ludzi, co dawało gęstość zaludnienia w granicach 4 - 5 osób na 1 ^km2.
Oznaczało to, że duże obszary kontynentu były całkowicie bezludne, a oazy lub
inne siedliska ludzkie dzieliły nieraz setki kilometrów. Głównym zajęciem ludno-
ści ^wka hodowla i rolnictwo. Biorąc za podstawę użytkowanie ziemi, aż 40% jej
' ^~ajmował chów bydła, 30% chów bydła i rolnictwo, 25% sarno ^rolnic-
^twv, ^~. ^~ " .. ^~szkiwały ludy, które nie znały ani rolnictwa, ani hodowli. Cywili-
zacja w rozumieniu europejskim w zasadzie (poza Egiptem) wkraczała wraz
z białym człowiekiem, który - jeśli pominąć Burów w Afryce Południowej - był
wojskowym lub urzędnikiem reprezentującym interesy kolonizatora.
Potentatami w Afryce byli Brytyjczycy. Ich posiadłości to konglomerat ludów,
kultur, klimatów, ale także form prawna-administracyjnych obejmujących kolo-
nie, protektoraty, mandaty, dominia. Zamieszanie w tej rozgałęzionej strukturze
było tym większe, że dominia brytyjskie, nie rządzące się przecież samodzielnie,
zostały po 1 ^wflyniQ światowej mandatariuszami części kolonii poniemieckich. Tak
więc Unia Południowej Afryki opiekowała się Afryką ^Połudruowo-Zachodnią, Au-
stralia - Nową Gwineą, a Nowa Zelandia - zachodnią częścią Archipelagu ^Samoa.
Tym samym potężne imperium stało się jeszcze rozleglejsze, mając w Afryce
' niemal jedną trzecią swego terytorium. W liczbach bezwzględnych brytyjskie posia-
dłości w Afryce to 10 mln ^km2 , które zamieszkiwało około 50 mln ludzi, w tym
3 mln białych. Większość białych to Burowie, potomkowie holenderskich osadni-
ków, którzy w liczbie 2 mln zamieszkiwali ^Transwal i ^Oranię. Dzięki temu kolonie
te, współtworzące od 1910 r. Związek (Unię) Południowej Afryki, były najbardziej
"białe" w całej Afryce. W kraju tym, mającym status dominium i rozciągającym się
na obszarze 1,2 mln ^kmz, mieszkało ponad 20% ludności uważanej za białą. Była to
w Afryce sytuacja wyjątkowa również dlatego, że usankcjonowany został formalnie
w tym kraju system segregacji rasowej, dzielącej społeczeństwo na białych, mie-
szańców, Azjatów oraz czarnych, wśród których 65% stanowiły ludy Bantu. Segre-
gacja obejmująca ograniczenia ludności niebiałej w zakresie posiadania ziemi, za-
trudnienia, zamieszkania, oświaty ^itp. była powodem stałych spięć i różnych kon-
fliktów, w których względy rasowe mieszały się z motywami ekonomicznymi. Zna-
komity na tle stosunków afrykańskich rozwój gospodarczy Afryki Południowej stał
się magnesem dla europejskich robotników, którzy oczekiwali lepszych warunków
pracy dla siebie niż dla pracowników czarnych i nierzadko zbrojnie o nie walczyli.
KONFLIKT ^WLOSKO-ETIOPSKI 203
Swoiste uprzywilejowanie posiadłości brytyjskich w Afryce polegało także na
tym, że obejmowały one 3/4 najlepszych terenów rolniczych, w tym wszystkie
podlegające intensywnej kolonizacji ludzi białych. Na tym obszarze znajdowały
się również największe znane złoża afrykańskich minerałów - złota, srebra, mie-
dzi, żelaza, cyny i ołowiu.
Cechą wyróżniającą imperium brytyjskie w Afryce była też pewna terytorialna
jednolitość. Brakujące ogniwo w postaci Niemieckiej Afryki Wschodniej włączono
do imperium jako mandat zlecony Wielkiej Brytanii przez Ligę Narodów. Dzięki
temu imperium rozciągało się od ^Przylądka Dobrej Nadziei na południu do Mo-
rza Śródziemnego na północy. Wprawdzie Egipt od 1922 r. był państwem niepod-
ległym, ale wojska brytyjskie okupowały ten kraj, a politycy z Londynu zachowali
kontrolę nad polityką zagraniczną, obroną i komunikacją. Trwająca przez cały czas
walka o pełną niepodległość Egiptu została rozstrzygnięta dopiero w 1936 r. Jed-
nak także wówczas Brytyjczycy pozostawili sobie kontrolę nad strefą Kanału ^Su-
^eskiego. Ułatwiały to silne garnizony w Kairze i Aleksandrii, dwóch największych
miastach afrykańskich, liczących odpowiednio 750 rys. i 450 rys. mieszkańców.
Trzecim z kolei miastem był ^Johanesburg na południu Afryki z 300 rys. ludzi.
Wszystkie pozostałe ośrodki miejskie nie przekraczały 200 rys. mieszkańców.
Drugie, nieco nawet większe pod względem obszaru imperium kolonialne
w Afryce to posiadłości francuskie. Zamieszkiwało je 40 mln osób, z czego najwię-
cej su Algierii, ^Maro~u i na ^Iylaaaga~k~rz~. ^~T~j~vi~~~ze ^at~sz~ra~vs ^ez~~~i ^i~~e-
^rium francuskiego stanowiły pustynia Sahara i Francuska Afryka ^Rówrukowa, które
z częścią Francuskiej Afryki Zachodniej należały do najmniej ludnych i najsłabiej
rozwiniętych. Pozostałe trzy imperia: belgijskie, portugalskie i włoskie, mające
zbliżone obszary (od 2 do 2,4 mln ^km2) różniły się tym, że dwa pierwsze współ-
działając z Francją bądź z Wielką Brytanią starały się utrzymać istniejący stan rze-
czy. Podobną politykę realizowała Hiszpania w odniesieniu do swych niewiel-
kich posiadłości, liczących w sumie 340 rys. ^km2 (największe było Rio de ^Oro).
Imperializm włoski natomiast stale ^przypo. ' ^~ał o swych kolonialnych aspira-
cjach. Przebicie się ze swoimi żądaniami było ^~niejsze, że Francja popiera-
na przez Belgię oraz Wielka Brytania ^współdziam., ^`~~rtugalią tworzyły dwa
dość zwarte, dominujące na kontynencie bloki.
Podział polityczna-gospodarczy Afryki (ok. 1930 r.)
Blok angielsko- Blok francusko- Udział
Wyszczególnienie ^-portu~alski ^-belgójski ^pozos ^óałych
(w /o) (w /o) (w /o)
obszar 44,2 ^45~3 1055
^1_udność 51,0 38,6 10,4
_ koleje _ 7I,0 26 4 ___ 2 6
linie ^telegrafićzne 55 4 41 2 _
handel ^~ ^~ ^~.. 6g,- 29,5 2,1
^~a~e.~ ^2,e.s'~a~i~e.~Ż.~ ^,~a~om~~.~e'Qo ^'a,''L.v.l`~ó.0'~1'~'a,Cl~~~yC~~~~ ^~~ ^~'L~,' ^L'~~
^rzędny ^udziak reszty, na którą składały się państwa samodzielne Etiopia i Liberia
oraz dwa imperia - włoskie i hiszpańskie. Zupełnie marginalną rolę w tej grupie
204 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
odgrywała Liberia, niewielka obszarowo (111 rys. ^kmz), zamieszkana przez 2 mln
ludzi. Państwo to, rządzone r ' ^-vy ^XIX w. przez przybyłych z USA wyzwolo-
nych Murzynów, ^znajdowałó ^;:~ ^~kowitą kontrolą kapitału francusko-bry-
tyjskiego, który zastąpił później ^pai~ stanów Zjednoczonych. Za kuriozalne
uważano to, że biali ludzie zostali w tym kraju pozbawieni praw politycznych,
a własność ziemską mogli nabywać tylko na mocy specjalnego zezwolenia, trud-
no ^osi.ągalnego. Liberia, która w 1917 r. wypowiedziała Niemcom wojnę, znalazła
się w gronie państw zwycięskich i jako taka była współzałożycielem Ligi Naro-
dów i jej pierwotnym członkiem. Było to ^możJiwe dzięki opiece Stanów Zjedno-
czonych, które nawet pokrywały wydatki niezbędne dla funkcjonowania delega-
cji ^liberyjskiej na konferencji pokojowej w Paryżu. Handel niewolnikami, praca
przymusowa oraz niesłychane zdemoralizowanie polityków ^liberyjskich były po-
wtarzającymi się oskarżeniami wobec rządzących tym krajem ze strony powstałe-
go wówczas ruchu panafrykańskiego.
Pierwszy Kongres Panafrykański, zorganizowany przez Murzynów amerykań-
skich, odbył się w Paryżu równolegle do obradującej konferencji pokojowej. To
wówczas po raz pierwszy pojawił się na forum międzynarodowym postulat sa-
mostanowienia Afrykanów. Hasło "Afryka dla Afrykanów" miało nie tylko za-
barwienie ^kuJturowe, ale i polityczne, gdyż wskazywało walkę o oddanie władzy
op. w koloniach poniemieckich w ręce mieszkańców Afryki. Organizatorzy, bar-
dziej propagujący nacjonalizm murzyński niż specyficzny i dopiero później ukształ-
towany nacjonalizm afrykański, akcentowali poczucie murzyńskiej wspólnoty.
^JakkoJwiek od samego początku panafrykanizm ujawnił olbrzymie zróżnicowa-
nie i sprzeczne interesy, to jednak podjętą próbę potraktowania Afryki jako pew-
nej całości, mającej sobie tylko właściwe problemy, należy uznać za udaną. Walkę
z kolonializmem, która z natury rzeczy została wyniesiona na pierwsze miejsce,
widziano w 1919 r. poprzez rozwój systemu mandatowego oraz poszerzoną kon-
trolę Ligi Narodów.
Kolejne kongresy, które odbywały się głównie w miastach europejskich (Bruk-
sela, Paryż, Londyn, Lizbona), charakteryzowały się pewną radykalizacją progra-
mu, ale bez eksponowania metod gwałtownych, rewolucyjnych. Duży wpływ na
tę orientację miał Mahatma Gandhi, który wśród wąskiej skądinąd elity ^panafry-
^kanów cieszył się dużym autorytetem.
Niewolnictwo jako legalna i oficjalna część struktury społecznej funkcjonowa-
ło aż do 1924 r. w Etiopii. Było to państwo o wielkich, antycznych tradycjach,
rozciągnięte na obszarze z górą miliona ^km2, zamieszkanym tylko przez 5 mln
ludzi. Kraj niezmiernie ubogi, suchy, a ponadto odgrodzony od morza przez po-
siadłości włoskie, francuskie i brytyjskie. Ten ostatni fakt poważnie ograniczał
swobodę ruchów Etiopii, tak w sensie politycznym, jak i gospodarczym. Próby
uzyskania strefy wolnocłowej w którymkolwiek z portów ^somalijskich lub ^ery-
^trejskich były torpedowane przez zawistnych, a mocarnych konkurentów. Bodaj
czy nie największym bogactwem, ale też i źródłem wielkich problemów Etiopii
była woda w wielkim jeziorze ^Tana (3 rys. ^km2) położonym na wysokości 1800 m
nad poziomem morza, mającym tylko jedno ujście - Nil Błękitny, największy do-
pływ "rzeki matki" - Nilu. Twierdzono zaś, że kto kontroluje źródła Nilu, ten ma
w ręku Sudan i Egipt.
KONFLIKT ^WLOSKO-ETIOPSKI 205
Opanowanie Etiopii okazało się problemem trudnym. Najbardziej dotkliwie
przekonali się o tym Włosi, którzy z opóźnieniem przystępując do realizacji ambi-
cji kolonialnych chcieli stworzyć włoską Afrykę Wschodnią, złożoną z ^Erytrei nad
Morzem Czerwonym, Etiopii pozbawionej dostępu do morza i zawiadywanej przez
nich części ^Somali nad Oceanem Indyjskim. Próba realizacji tego planu siłą zakoń-
czyła się sromotną klęską pod ^Aduą w 1896 r. Pogrom wojsk włoskich zaszokował
Europę, umacniając pozycję międzynarodową Etiopii. Nie przeszkodziło to jed-
nak rządom Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch podpisać w 1906 r. porozumienia
o podziale stref wpływów. Uznając nienaruszalność terytorium Etiopii określono
strefę włoską, która obejmowała tereny przyległe do ^Erytrei i ^Somali (a więc pół-
nocne i południowe), francuską - rejon kolei ^Dżibuti - Addis Abeba (czyli Etiopię
środkową i wschodnią) oraz brytyjską w rejonie jeziora ^Tana.
Rozwiązanie to Włosi uważali za połowiczne. Do posiadanych już ^Erytrei
i ^Somali, w 1911 r. dołączyli zabraną Turcji ^Cyrenajkę i ^Trypolitanię, które objęto
później wspólną nazwą Libia. Przez wiele lat była to największa i najważniejsza
część włoskiego imperium kolonialnego. Rozdmuchane nadzieje związane z tym
terytorium w krótkim czasie jednak rozwiały się. ^Trypolitania i ^Cyrenajka, mające
dać łatwe zyski, stały się istotnym obciążeniem budżetu. Entuzjaści kolonizacji
bardzo szybko rezygnowali z nowych miejsc zamieszkania. Tymczasem w propa-
gandzie zwolenników programu kolonialnego względy osadnicze odgrywały
pierwszorzędną rolę. Ani ^Erytrea, ani ^Somali, ani tym bardziej Libia nie umniej-
szyły jednak emigracji zamorskiej, zwłaszcza do Stanów Zjednoczonych. W Libii,
na powierzchni 1,5 mln ^km2 piętnaście lat po zajęciu tego obszaru przez Włochy
osiedliło się i mieszkało tylko 3 rys. Włochów. Razem z wojskami i urzędnikami
kolonię włoską oceniano na 10 rys. osób, co stanowiło 1,4% ogółu mieszkańców.
Podobne proporcje były w ^Somali, a w ^Erytrei liczba Włochów była jeszcze mniej-
sza.
Mimo widocznych niepowodzeń włoskiego programu kolonialnego, zakłada-
jącego znalezienie w terytoriach zależnych bogactwa, wola powiększenia impe-
rium o nowe terytoria była bardzo żywa. Przystępując do wojny światowej na
podstawie paktu londyńskiego z kwietnia 1915 r. Włosi zastrzegli sobie udział
w "kompensatach kolonialnych". O zobowiązaniu tym ani Francja, ani Wielka
Brytania w 1919 r. pamiętać nie chciały. Wywołało to wyjątkowo silne i trwałe
rozgoryczenie Włochów pominiętych przy podziale schedy tak tureckiej, jak i nie-
mieckiej. A przecież dzielono w formie mandatów nie lada kąski. W samej Afryce
w grę wchodziło terytorium o powierzchni 2,5 mln ^km2 z ludnością liczącą 10 mln
osób, z czego połowa w stosunkowo bogatym ^Kamerunie. Niesprawiedliwość tę
Włosi wypominali tym gwałtowniej, że nadzwyczajnym zaufaniem obdarzone
zostały państwa, których kwalifikacje na "opiekunów" poniemieckich kolonii były
wątpliwe chociażby przez to, iż same były terytoriami zależnymi. Chodziło oczy-
wiście o dominia brytyjskie.
Utyskiwania te i ^przewlF' te żale obliczone były także na wymuszenie więk-
szej łaskawości Francji i ^WiE Aj Brytanii w zabiegach o przywileje w Etiopii, któ-
rą Włosi nie przestawali ^tral~ ^~ć jako teren specjalnego zainteresowania. Głów-
ny spór szedł o środki ^trans~ ^~raz kontrolę wód jeziora ^Tana. Francuzi mając
w swych rękach linie ^kolejow ^ue przewoziły 3/4 eksportowanych towarów,
.,
206 ROZWÓJ ^TOTALITARYZMĆ~~N
kontrolowali ^etiopski handel i nie godzili się na ^pl~ ^~~dowy przez Włochów
nowej linii łączącej ^Massau w ^Erytrei z Addis Abebą . ^;adiszem w ^Somali. Dla
finalizacji tego planu w kwietniu 1927 r. przybyła do A ; Abeby specjalna misja
włoska z księciem ^Luigim ^Abruzzo na czele, która zdał, ^vynegocjować porozu-
mienie w zamian za dostęp Etiopii do morza. W ślad z ^.ymi ustaleniami doszło
do podpisania 2 sierpnia 1928 r. włosko-etiopskiej umowy o przyjaźni, arbitrażu
i współpracy handlowej. Było to zobowiązanie nieczynienia żadnych kroków mo-
gących przynieść jakąkolwiek szkodę drugiej stronie, jak również zgoda na roz-
wiązywanie wszelkich sporów na płaszczyźnie dyplomatycznej. Aspekty gospo-
darcze tego układu sprowadzały się do rozwijania stosunków handlowych, w tym
także wspólnych przedsięwzięć inwestycyjnych.
Ogromnym sukcesem było też porozumienie o wspólnej budowie drogi z por-
tu ^Asab w ^Erytrei do ^Desje w centralnej części Etiopii. Droga ta, mająca dla Włoch
pierwszorzędne znaczenie strategiczne, mogła powstać w zamian za ich zgodę na
wydzielenie w porcie ^Asab ^etiopskiej strefy wolnocłowej.
Mniej szczęścia mieli Włosi w zabiegach o koncesję na budowę tamy na Nilu
Błękitnym przy jeziorze ^Tana. O realizację tego przedsięwzięcia zabiegała przede
wszystkim Wielka Brytania, zamierzająca przekształcić zachodnią część Etiopii
w strefę nie kwestionowanej dominacji brytyjskiej. Z trwającej rywalizacji zwycię-
sko wyszedł kapitał amerykański. Porozumienie podpisane w 1927 r. w tej ^spra-
^` wie wywołało jednak gwałtowne protesty brytyjskie, którym towarzyszyły rów-
nież naciski życzliwego Anglikom ^Jobby, ^tj. Banku Etiopii (kontrolowanego przez
londyńskie ^City), oraz monopolisty dostaw ropy naftowej, ^"Royal ^Dutch ^Shell".
i:. Skutkiem tego intratne dla obu stron przedsięwzięcie upadło.
Rywalizacja ta pokazuje, że Etiopia była już w latach dwudziestych stosunko-
wo aktywnym czynnikiem stosunków międzynarodowych. Proces otwarcia "na
świat" rozpoczął regent ^Teferi, który wiosną 1921 r. w towarzystwie świty i dostoj-
ników bawił z oficjalną wizytą w Europie. Przyjmowany był z należnymi honora-
mi, którym towarzyszyło wielkie zainteresowanie publiczności Londynu, Paryża,
Rzymu, Amsterdamu, Wiednia i Berna. Runda ta wzmocniła międzynarodową
pozycję Etiopii, która prezentowała się jako najważniejsze, jedyne w pełni suwe-
renne państwo afrykańskie. W jej własnej opinii predestynowało to ją do uczestni-
czenia w pracach Ligi Narodów, o co właśnie podczas rundy europejskiej regent
^Teferi zabiegał.
Plany te wzbudzały jednak różnie uzasadniane wątpliwości. Wskazywano na
niestabilność polityczną Etiopii, na brak rządu centralnego sprawującego faktycz-
ną władzę na całym terytorium, nie do końca zresztą określonym. Najwięcej uwag
krytycznych wzniecało utrzymujące się formalnie w Etiopii niewolnictwo. Szcze-
gólnie wiele szumu czyniła brytyjska ^"Anti-Slavery ^League", która koncentrowa-
ła się na demaskowaniu państw tolerujących handel żywym towarem. Etiopia
obok Maroka, Liberii, państw arabskich oraz Chin była dla tego ruchu potwier-
dzeniem sensu istnienia. Jeśli zważyć, że op. w połowie lat trzydziestych liga prze-
ciwko niewolnictwu skupiała w Wielkiej Brytanii 2 mln członków, to ów czynnik
nie mógł być ignorowany przez rząd. W przeciągającej się dyskusji nad kwestią
^etiopskiego udziału w pracach genewskich rząd Wielkiej Brytanii wsparty przez
Australię opowiadał się za odłożeniem wniosku, aż dowiedziony proceder ^han-
^1
^~I I
^KONPLTKT ^WLOSKO-ETIOPSKI 207
^dlu niewolnikami oraz polowanie na nich ^("slave ^raiding") nie zostaną zlikwido-
wane, a kraj nie podejmie zdecydowanych reform. Jak bardzo był to problem waż-
ny dla życia wewnętrznego świadczy fakt, że ani cesarzowa ^Zeuditu, ani rządzą-
cy regent ras (książę) ^Teferi nie zdecydowali się na formalne zlikwidowanie nie-
wolnictwa, do czego namawiali ^Etiopczyków zwłaszcza Francuzi i Włosi, którzy
wespół z uniwersalistami genewskimi energicznie wspierali tę kandydaturę.
Solenne zobowiązania Etiopii w sprawie likwidacji niewolnictwa spowodo-
wały, że Zgromadzenie Ligi 28 września 1923 r. jednomyślnie opowiedziało się za
jej przyjęciem. Dzięki temu - jak o tym pisały gazety - ciemnoskórzy i brodaci
członkowie delegacji Etiopii w egzotycznych strojach pojawili się w środowisku
genewskim, dodając kolorytu temu i tak zróżnicowanemu światu, a przechod-
niom ulicznym i turystom dodatkowych atrakcji. W kołach dystyngowanych dy-
plomatów państw "cywilizowanych" zaczęły krążyć anegdoty, w których wykpi-
wano nowych kolegów ligowych jako dzikusów, niemal ludożerców.
Zobowiązania odnośnie do reform przyjęte przez delegację Etiopii były reali-
zowane z wielkim trudem. Waśnie i konflikty wzniecane przez prowincjonalnych
rasów, którzy na swoim terenie byli panami życia i śmierci poddanych, nakładały
się na wielowiekową tradycję, w której op. instytucja niewolnictwa była silnie
zakorzeniona. Dlatego też wymuszone przez środowisko Ligi Narodów zniesie-
nie ^niewolructwa w 1924 r. niewiele zmieniło. Wielu ^Etiopczyków w ogóle tego
nie przyjmowało do wiadomości, inni faktycznie nie mieli o tym pojęcia. Także
inne reformy, mające przybliżyć Etiopię do systemów demokratyczna-parlamen-
tarnych, tonęły w walkach wewnętrznych i rywalizacji między królami i książęta-
mi (rasami). Sytuacja ta uległa pewnej zmianie dopiero po śmierci cesarzowej
^Zeuditu w 1930 r. Wówczas rządzący krajem ras ^Teferi ogłosił się cesarzem (kró-
lem królów) i przybrał imię ^Hajle ^Syllasje I.
Uroczystości koronacyjne, zorganizowane z wielkim przepychem jak na tak
ubogi kraj, zaszczycili przedstawiciele Francji, Japonii, Polski; Stanów Zjednoczo-
nych, Szwecji, Włoch i Wielkiej Brytanii. Po roku Etiopia stała się monarchią kon-
stytucyjną. Ustawa zasadnicza, która weszła w życie 16 lipca 1931 r., była ciosem
wymierzonym w feudalne rozdrobnienie. Według niej Etiopia stała się państwem
jednolitym i niepodzielnym. Władza dominującego w państwie cesarza nie miała
przeciwwagi w dwuizbowym parlamencie: senatorów mianował cesarz, natomiast
izbę niższą stanowili oficerowie i prowincjonalni dostojnicy. Rząd był powoływa-
ny, a więc całkowicie podległy cesarzowi.
Ewenementem w ^etiopskiej gospodarce pierwszych lat cesarstwa była ekspansja
Japonii. W latach 1932-1934 udział towarów japońskich w całym imporcie Etiopii
wynosił 60%, a op. w zakresie wyrobów włókienniczych 80%. O skali ^zaangaźowa-
^nia pracowitych i obrotnych Japończyków świadczy to, że ich dostawy towarów do
Etiopii były op. w 1934 r. większe niż trzech konkurujących ze sobą mocarstw ra-
zem wziętych plus dostawy z Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Egiptu. Eksplozja
ta tłumaczona bardzo ^~nie (także estymą Japończyków dla instytucji cesarstwa)
miała źródło w kryzy: ski dotknął gospodarkę japońską, szukającą rynków zby-
tu nie tylko w Azji, ^alE ^neryce Południowej (op. Chile) oraz Afryce. Istotne ^zna-
^czerue miało także to, ^pończycy w Etiopii korzystali ze specjalnych przywile-
jów, które obejmowały ^ąreferencje dla potencjalnych osadników.
208 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
"Rozpychanie się" Japonii, jej bezkarna ekspansja w ^~ gospodarcza w świe-
cie podniecała wyobraźnię Mussoliniego, zdobywające
i ^maj~cego ^nier,v~t-~ p p ^~ r swym kraju uznanie
^Ilwe o ^arcl'e ^duże~ ^cz~,ścl narodu. t ^rdoczne efekty ^dawa~a
^~J~~~~~~aW?~~'d ^O~If'ZeOI'altle ^ŚWtaa'omości ^spo~eczeństwa i przestawienie jej na
tory odpowiadające faszystowskiej fatamorgana. Propagowanie dynamiki w pra-
cy, życiu, polityce - we wszystkim i na każdym kroku - było znakomicie widocz-
ne w hołubieniu motoryzacji. Mussolini wielokroć fotografował się na motocy-
klach i w szybkich samochodach. Chełpił się budowanymi ^ąutostradami. Ni n
^lWillll ^~~VV ^JGy ^Vmu.aa ^ouaaw.aavwas~.... ^~..a...~t. ^..~Z .-,.-.-.. ^-~~~~ ^~ ^~ ^-~- ^--
^zwolił zapomnieć ani współobywatelom, ani zagranicy, że to Włosi właśnie,
w 1923 r., pierwsi na świecie oddali do użytku pierwszą autostradę. Po dziesięciu
latach automobiliści włoscy, znani ze swych sportowych osiągnięć, jeździli po au-
tostradach o długości 530 km. Najdłuższa trasa łączyła Mediolan z ^Turynem i mia-
ła 130 km.
Faszyści przy każdej okazji przypominali współobywatelom, że rozpoczęta
^~rzez ^"marsznaRz~m" ^zvowa ^eza
^~~ .y-~s~~e,~11l,~oo2,~ac.~.~a.~o-ósmy~o`~~~a.s2.ys~o~s~~e.~e.~y\m~ś~2,'~a.le.~c.oó,'~.,~~e.~
^ć~eó,~e~~ew ^zm~e~~o~e.~~o't,yćj~'m~ęd~L~~a~oó,owe~~aw.~as-Lys~.ows ^a~~.l~~a.\'~a ^~
formę życzyła sobie stosować w Polsce ambasada "italska") odrzucała stagnację
wymyśloną przez bogatych dla trzymania w ubóstwie i poniżeniu innych państw,
także nowych i dynamicznych. Założenie, że ukształtowana tuż po wojnie mapa
Europy jest święta i niezmienna wykpiwano tym skwapliwiej, iż łączono to z wal-
ką przeciwko celowemu hamowaniu rozwoju młodych lub odrodzonych naro-
dów. Italia przekonana o własnym bezpieczeństwie i zakładająca, że żaden z jej
wrogów nie poważy się na atak, z najwyższą pogardą odnosiła się do idei bezpie-
czeństwa zbiorowego. Był to wróg tym bardziej nienawistny, że zakładał w grun-
cie rzeczy stabilizację granic, a ponadto zasadniczą równość wszystkich państw -
dużych, małych i "lilipucich" (jak pokpiwali Włosi), ważnych i bez międzynaro-
dowego znaczenia. Odwoływanie się do tradycji rzymskiej i jej celebrowanie słu-
żyło przypominaniu misji cywilizacyjnej, którą faszyzm przejął także w formie
kilku znanych symboli - pęku rózg liktorskich z toporem - znakiem karzącej funkcji
władzy, czy słynnego ^"saluto ^romano" - pozdrowienia przez podniesienie prawej
ręki. Faszyzm, uznając się za włoski w swych instytucjach, ale uniwersalny przez
swoje ustawiczne dążenie do rozwoju i ekspansji - coraz silniej akcentował po-
trzebę militarnego przygotowania narodu, dopiero w walce pokazującego swoją
prawdziwą wartość.
Szczególnie duży nacisk na wojskową stronę edukacji społeczeństwa włoskie-
go położył Mussolini przy okazji celebrowania 8 rocznicy zwycięstwa nad "daw-
ną Italią". Myślą przewodnią uroczystości zorganizowanych w październiku 1930 r.
było założenie, ze Italia nie może być dłużej krępowana układami podpisanymi
przez polityków wyrzuconych przez historię poza nawias. Albo rewizja i dostoso-
wanie porządku międzynarodowego do zmienionej sytuacji, albo wojna, której
oczywiście Włosi nie chcą, ale do której, na wszelki wypadek, muszą być dobrze
przygotowani. Nasilającej się ekscytacji Mussoliniego siłą zbrojną, wyrażającej się
m. in. w potęgującej militaryzacji życia społecznego, towarzyszyła próba monto-
wania bloku niezadowolonych, obejmującego Węgry, Austrię, Bułgarię i Turcję,
a przede wszystkim Niemcy. Trwająca od narodzin systemu wersalskiego agitacja
KONFLIKT WŁOSKO-ETIOPSKT ^zin systemu wersalskiego agitacja
rewizjonistyczna miała i ten dodatkowy aspekt, ze skierowana była przeciwko
filarom tego systemu będącym zarazem konkurentami Włoch w Etiopii. Tak jak
nie można zrozumieć europejskiej polityki ZSRR bez kontekstu japońskiego, tak
też nie da się właściwie zinterpretować międzynarodowych posunięć Mussolinie-
go bez ścisłej więzi z kwestią Etiopii.
Rozwiązanie sprawy ^etiopskiej, ciążącej przecież przez dziesięciolecia na ho-
norze Włochów, było trwałym punktem programu włoskiej polityki zagranicznej.
Problem dotyczył jedynie wyboru właściwego momentu oraz uzależnionej od roz-
woju sytuacji formy. Włosi kilkakrotnie sięgali op. po wypróbowany sposób pod-
niecania ambicji ^etiopskich królów. W 1932 r. byli aktywną stroną zbrojnej rebelii
mającej na celu obalenie cesarza i przywrócenie w Etiopii przedkonstytucyjnych
porządków. Pucz nie powiódł się, a zastosowane przez ^Hajle ^Syllasje represje po-
głębiły wrogość wobec "nygusa ^negest", czyli "króla królów", któremu winni oka-
zywać posłuszeństwo wszyscy ^Etiopczycy.
Daleko ważniejsze okazały się przygotowania wojskowe, które podjęte w 1930 r.
stopniowo nabierały tempa. Uwolnione przez wielki kryzys gospodarczy hamul-
ce nacjonalizmu dały Włochom dwa znamienne, stale przez nich rozpamiętywane
przykłady -japoński i niemiecki. Agresja na ^Mandżurię z jednej strony oraz marsz
Hitlera do władzy z drugiej strony to formalne wzmocnienie pozycji Włoch jako
mediatora, ale i pośrednika eliminującego skrajne rozwiązania. Ta nowa sytuacja
wzbudzała także niepokój, że pretensje w sprawie naprawy "kalekiego zwycię-
stwa nie zostaną uwzględnione lub zmajoryzowane przez państwa bardziej ak-
tywnie stawiające żądania. Japonia, łatwiej niż pierwotnie sądzono, zdołała prze-
forsować swój punkt widzenia i mocno osiadła w ^Mandżurii odebranej Chinom.
Niemcy także, porzucając skrupuły ^płynace z przynależności do Ligi Narodów,
intensywnie się zbroiły, nie czyniąc tajemnicy ze swych rewizjonistycznych za-
mierzeń. Mussolini znał je lepiej niż inni, bo też jako jeden z pierwszych liderów
europejskich został zalany przez Hitlera potokiem słów i planów. Pośrednio ro-
dziło to obawy, że rewizjonizm włoski będzie się wlókł w ogonie europejskich
sporów i przetargów dyplomatycznych, które były dokładnie przeciwne naturze
Mussoliniego -jako polityka, człowieka, a przede wszystkim pierwszego w świe-
cie faszysty.
Wojskowe przygotowania włoskie nie mogły ujść uwagi konkurentów, zwłasz-
cza że całe zaopatrzenie dla ^Erytrei - jako głównej bazy wypadowej przeciwko
Etiopii - musiało iść przez Kanał ^Sueski, kontrolowany przez Brytyjczyków. Jak
wiemy, mocno popierali oni plany Mussoliniego w odniesieniu do "paktu czte-
rech", ale w tymże samym czasie skierowali do bazy lotniczej w ^Abukir w Egipcie
100 samolotów - także trudnych do ukrycia.
Przerażeni zwycięstwem Hitlera Francuzi zapragnęli zneutralizować Włochów
- nieporównanie bardziej ich atakujących niż Niemcy. Finałem różnego rodzaju
awansów była ^omówior ^~ już wizyta ministra ^Pierre ^Lavala w Rzymie w styczniu
1935 r. W jej wyniku ^4~ i otrzymali 120 rys. ^km2 obszaru na granicy z Libią oraz
800 ^kmz francuskiego ^vali; sprzedano też Włochom 20% akcji linii kolejowej
^Dżibuti - Addis ^Abeb ^ajprawdopodobniej też ^Laval dał Mussoliniemu tarte
^blanche w sprawie Et Nie ulega wątpliwości, że temat ten był poruszany.
Problem jedynie w ^tyI. ^sy owa tarte ^blanche ^Lavala dotyczyła całej Etiopii
210 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
i wszystkiego, co się z nią wiązało, czy tylko penetracji ^ge ^~iarczej. Chociaż
odpowiedzi w tej drażliwej kwestii padają różne, wątek ^frari ego przyzwole-
nia jest niewątpliwie nadużywany. Przybiera on w części lite ^~y tezę o współ-
winie Francji lub personalnie ^Lavala za atak na Etiopię. ^Zreszi ,li takie domnie-
manie u Mussoliniego powstało, to prostował je ^Anthony ^Ede ^~dczas wizyty w
Rzymie w czerwcu 1935 r. Powiedział wówczas, że wedle ^otrzy ^manych od ^Lavala
informacji Francja pozostawiła Włochom wolną rękę tylko w dziedzinie gospo-
darczej. Mussolini słysząc to wyjaśnienie - notuje Eden w pamiętnikach - "oparł
się gwałtownie o oparcie swego fotela z gestem znamionującym niedowierzanie i
zdumienie".
Nie mniejsze znaczenie ma także to, że zanim ^Laval zjawił się w Rzymie stany
liczbowe żołnierzy w ^Erytrei i ^Somali były systematycznie wzmacniane; groma-
dzono zapasy wody, żywności, amunicji i budowano lotniska. Równocześnie Włosi
stale rozszerzali terytorium swych kolonii postępując w głąb Etiopii i twierdząc,
że na ich mapach dany teren należy do ^Erytrei czy ich części ^Somali. Na początku
grudnia 1934 r. doszło na pograniczu ^somalijsko-etiopskim do krwawego incy-
dentu, o tyle dla Włochów niekorzystnego, że świadkami ^zdarzerua byli członko-
wie ^etiopsko-brytyjskiej komisji wytyczającej w terenie granicę między brytyjską
częścią ^Somali i Etiopią. Oskarżenia Włochów, że wojska ^etiopskie są odpowie-
dzialne za incydent (kilkudziesięciu zabitych) były dementowane przez brytyj-
skich członków komisji delimitacyjnej, podkreślających, że miejscowość ^Uol-Uol,
gdzie doszło do zatargu, jest bez wątpienia częścią terytorium Etiopii.
Skardze rządu ^etiopskiego adresowanej do Ligi Narodów towarzyszyła pląta-
nina sprzecznych deklaracji oraz włoskich nacisków o niedopuszczenie do pu-
blicznej debaty na forum Rady. Dopiero wówczas - w styczniu 1935 r. - w Rzymie
pojawił się minister ^Laval, który poparł ideę pokojowego rozwikłania sporu.
Z ogólnej atmosfery można wyczytać przyrzeczenie, że Francja będzie wspierała
aspiracje Włochów. Może ^Laval poszedł dalej lub Mussolini (kiepsko znający ję-
zyk francuski, a chętnie demonstrujący swoje lingwistyczne umiejętności) usły-
szał to, co chciał usłyszeć? W wyniku pośrednictwa francusko-brytyjskiego rząd
włoski zgodził się, że incydent ^Uol-Uol będzie rozwikłany na podstawie arbitrażu
przewidzianego w układzie włosko-etiopskim z 1928 r. Symptomatycznym ele-
mentem tego rozwiązania było to, że na posiedzenie Rady Ligi Narodów, gdzie
formalnie tę konkluzję obwieszczono, nie zaproszono przedstawiciela Etiopii. Było
to sprzeczne z oczywistą procedurą, że zainteresowane danym sporem strony są
obecne na posiedzeniu, na którym problem ich dotyczący jest rozpatrywany.
Nie był to jedyny przykład faworyzowania Włochów przez organa Ligi oraz
sekretarza generalnego ^Josepha ^Avenola, związanego zresztą dość silnie z krajem
swojego urodzenia - Francją. Pozostawienie sporu włosko-etiopskiego jako otwar-
tego odpowiadało interesom Francji, chętnej do prowadzenia mediacji. Tym tłu-
maczono specjalną aktywność ^Lavala polegającą na "zmiękczaniu" stanowiska
przedstawiciela Etiopii Tekle ^Hauarjata, który był jednocześnie ambasadorem
w Paryżu. Jego opór nie miał większego znaczenia, skoro zalecone negocjacje zo-
stały przez Rzym zignorowane.
W tym samym czasie przez Kanał ^Sueski przepływały dziesiątki okrętów trans-
portowych ze sprzętem i ludźmi. Spieszono się w obawie przed zamknięciem
KONFLIKT ^WLOSKO-ETIWPSKI
Kanału i odcięciem od dostaw znajdujących się już w Afryce wojsk włoskich. Bazy
w ^Somali i ^Erytrei pękały w szwach. Wielka Rada Faszystowska w komunikacie
opublikowanym 17 lutego 1935 r. przesyłała "męskie i braterskie pozdrowienia
oddziałom, które już wyruszyły, i tym, które wyruszą" i oznajmiała narodowi, że
zostaną powzięte wszelkie środki, "aby całość sił zbrojnych zachowała, a nawet
zwiększyła własną gotowość w celu przeciwstawienia się każdej ewentualności".
Dla uniknięcia wątpliwości w komunikacie powiedziano, że słowa te odnoszą się
do kolonii wschodnioafrykańskich.
Z otwieraniem oczu dyplomatom mocarstw na rzeczywistość mieli ^Etiopczycy
ogromne trudności. Plebiscyt w ^Saarze, a zwłaszcza wprowadzenie przez Rzeszę
16 marca 1935 r. obowiązku wojskowego ambarasowały ich w stopniu uniemożli-
wiającym zajęcie się trwającym przerzucaniem dziesiątek tysięcy żołnierzy wło-
skich do Afryki. Właśnie zaczęła się i na krótko zabłysła farsa frontu Stresy. Dopie-
ro w kontekście ^etiopskim epizod ten nabiera właściwego wyrazu. ^MacDonald
i Simon oraz ^Flandin i ^Laval opuszczając gościnne progi Stresy podążali prosto do
Genewy na nadzwyczajną sesję Rady Ligi, zwołaną z powodu złamania przez
Niemcy części V traktatu wersalskiego. W tej sytuacji front Stresy, miał wyjątkową
wartość, której nie mogły zburzyć składane w Sekretariacie Ligi protesty Etiopii.
Na wniosek Wielkiej Brytanii i Francji Rada postanowiła odłożyć dyskusję nad
skargą ^etiopską do zwyczajnej sesji zaplanowanej na miesiąc następny, a później
jeszcze dalej. Jedynym jaśniejszym punktem było to, że Rada godząc się na postę-
powanie w ramach dwustronnej komisji arbitrażowej zastrzegła, aby raport o uzy-
skanych wynikach powstał do 25 sierpnia 1935 r.
Gasnący blok frontu Stresy zaktywizował Wielką Brytanię, chociaż opracowa-
ny w czerwcu 1935 r. przez komitet międzyresortowy raport informował, że
w Etiopii ani też w jej sąsiedztwie Wielka Brytania nie ma żywotnych interesów,
które zmuszałyby ją do zbrojnego przeciwstawienia się zdobyczom włoskim. Dla-
tego rosnące zaangażowanie rządu brytyjskiego wiązać raczej należy z perspekty-
wą wyborów parlamentarnych oraz branego pod uwagę przy tej okazji starcia
przeciwników i zwolenników bezpieczeństwa zbiorowego. Ważnym sygnałem
o stanowisku społeczeństwa brytyjskiego był trwający od listopada 1934 r. ^tzw.
British ^National ^Peace ^Ballot, w którym organizatorzy z lordem Robertem ^Ceci-
^lem na czele chcieli poznać odpowiedź na pięć pytań dotyczących polityki mię-
dzynarodowej Wielkiej Brytanii. Zainteresowanie głosowaniem przeszło oczeki-
wania organizatorów. Wzięło w nim udział 11,5 mln dorosłych obywateli. Była to
armia potencjalnych wyborców, którzy w 90% chcieli, aby Wielka Brytania pozo-
stała w Lidze Narodów, dążyła do redukcji zbrojeń w drodze porozumienia mię-
dzynarodowego i opowiedziała się za zakazem produkcji i sprzedaży broni
w celach zysku; ponad 80% chciało powszechnego zniesienia lotnictwa wojsko-
wego i morskiego oraz opowiadało się za stosowaniem sankcji gospodarczych
w razie napaści jednego narodu na drugi; 59% głosujących uznawało potrzebę
sankcji ^wojsko~vych. Wyniki tej ankiety publikowane sukcesywnie, w miarę zwięk-
szającej się li y oddawanych głosów, zostały podsumowane i ogłoszone w czerw-
cu 1935 r.
Pewien ^yw na wynik "głosowania pokoju" miała propaganda skierowana
przeciwko ^~ce państw, które -jak Japonia, Niemcy, a i coraz bardziej Włochy
212 ROZWÓJ ^TOTALITARYZMCSW ^ff;~ .
- dystansowały się od Ligi Narodów i ^zagraźały pokojowi ś ^~wemu. To jeden
z powodów rosnącej wśród Brytyjczyków niechęci do mili ^zmu i faszyzmu,
często utożsamianych z agresją i wojną. W świat szły ^przec' ^~ygnały wysyłane
z Rzymu, że Włochy faszystowskie nie ugną się przed ^żadn.t presją.
Taktyka zmasowanej, brutalnej propagandy włoskiej dążyła do wykazania, że
Etiopia nie dorosła do roli członka Ligi Narodów będąc krajem, gdzie nadal królu-
je niewolnictwo, a władza centralna nie ma żadnej kontroli nad koczowniczymi
szczepami żyjącymi z rozboju. Naigrawano się z demokracji, której najważniejsze
"prawa objawione" sprowadza się do absurdalnej i niemoralnej idei równości
wszystkich narodów. Z tej fikcji - twierdziła prasa włoska - próbuje się wyprowa-
dzać tezę o równości Italii - matki cywilizacji oraz Etiopii - kraju rabunku i nie-
wolnictwa. Wierząc w solidarność białej rasy, która musi być należycie przygoto-
wana do odparcia ataku afrykańskich dzikusów, i zastrzegając się, że Italia W e
uznaje innych sędziów "poza Bogiem i własnym sumieniem", przestrzegano inne
państwa -jak to czynił opiniotwórczy "Regime ^Fascista" 12 czerwca 1935 r. -przed
możliwością zawarcia przez Rzym "przymierza zarówno z Bogiem, jak i diabłem",
byleby osiągnąć cel pozwalający przekazać wnukom Wielką Italię. Mussolini, jak
to odnotowuje w swoim dzienniku blisko z nim współpracujący baron ^Aloisi, od
połowy lutego 1935 r. był tak pochłonięty sprawą ^etiopską, że nie potrafił rozma-
wiać na żaden inny temat.
Świadomość włoskiej determinacji, jak również widoczne przygotowania woj-
skowe ograniczały i poważnie redukowały możliwości znalezienia kompromisu.
Włosi byli przekonani, że ich marsz po Etiopię nie zostanie gorzej potraktowany
jak zawojowanie ^Mandżurii przez Japonię. Tymczasem wszystkie funkcjonujące
w ówczesnym świecie instrumenty bezpieczeństwa zbiorowego zaprezentowały
w tej kwestii podejście dokładnie odwrotne. Mówiono, pisano i sądzono, że nad-
szedł czas ostatniej próby. Towarzyszące tym rozważaniom wysiłki zażegnania
konfliktu włosko-etiopskiego koncentrowały się wprawdzie w Genewie, ale pierw-
sze skrzypce grały Francja i Wielka Brytania. Trwające w sierpniu i wrześniu
1935 r. negocjacje były bardzo intensywne. Postępu jednak nie było. Włosi oczeki-
wali kapitulacji Etiopii i akceptacji tego przez konkurentów.
Francuzi skłonni byli iść jak najdalej. Trwający od stycznia 1935 r., ^tj. od wizyty
^Lavala w Rzymie festiwal profrancuski nie miał sobie równych we wzajemnych
stosunkach. Wszystko co francuskie - nawet wino - cieszyło się we Włoszech
niebywałą popularnością. Tężał jednak opór brytyjski, który tłumaczono na wiele
sposobów. W kategorii ogólnej eksponowano konieczność stanowczego i zbioro-
wego oporu przeciwko każdemu aktowi nie sprowokowanej agresji oraz prze-
strzegania fundamentów Ligi Narodów. Zapewne brano też pod uwagę i to, ^źe
jeśli uda się Mussoliniemu, to znajdzie on naśladowców. W każdej takiej sytuacji
Wielka Brytania byłaby zobowiązana do wysiłku, może nawet militarnego; kolej-
ny przeciwnik może być silniejszy, a opór opinii międzynarodowej mniej zdecy-
dowany. Włosi podpowiadali, że brytyjska nieustępliwość jest wyrazem złości, iż
ktoś wyprzedził ich w marszu po nowe zdobycze.
Niewątpliwie Brytyjczycy byli zainteresowani znalezieniem rozwiązania po-
lubownego, nie podnoszącego napięcia w ich ^Somali, w rejonie źródeł Nilu i stre-
fie Morza Czerwonego z Kanałem ^Sueskim. Dlatego też proponowali Włochom
KONFLIKT ^Wł.OSKO-FTr~P~rliczne koncesje w Etiopii, a nawet ^Ogaden - część Etiopii przylegającej do wło-
skiego ^Somali. Mussolini jednak ofertę odrzucił. W ripoście część ^Home . ^Fleet
z pancernikami ^"Hood" i ^"Renown" zakotwiczyła w ^Gibraltarze. W prasie poja-
wiły się spekulacje o możliwej wojnie brytyjsko-włoskiej.
Agresja włoska w Afryce
Do końca sierpnia 1935 r. Włosi skoncentrowali we wschodniej Afryce wielką
armię: 260 rys. żołnierzy oraz oddziały pomocnicze w sile 75 rys. ludzi. Po kończą-
cej się we wrześniu porze deszczowej (trwającej od maja) nastały warunki do akcji
zbrojnej. W nocy z 2 na 3 października 1935 r. armia włoska pod dowództwem
gen. Emilio De Bono (jednego z dowódców "marszu na Rzym") wkroczyła
z ^Erytrei do Etiopii. Front podzielony na trzy odcinki miał szerokość 70 km. Prze-
waga Włochów w uzbrojeniu i przygotowaniu ogólnowojskowym była przygnia-
tająca. W ich szeregach panował bojowy i radosny nastrój. W krótkim czasie spo-
dziewano się rozpędzić "nagusów" z łukami i zająć stolicę. Nadzieje te rosły
w miarę tego, jak wojsko nie napotykając oporu postępowało w głąb Etiopii. Hań-
ba ^Adui została rychło zmazana, gdyż 8 października miasto to zostało zajęte bez
walki. Radość we Włoszech była powszechna. Zwycięstwo zostało odniesione bez
strat własnych. Wkrótce po tym kolejny sukces: cesarza zdradził jego szwagier,
^Hajle ^Syllasje ^Gugsa, który dał się kupić obietnicą objęcia tronu.
Do końca 1935 r. przywódca Etiopii unikał frontalnego starcia, licząc jeszcze na
mediacje i pomoc mocarstw przeciwnych wojnie i włoskiej agresji. Nadzieje te
podtrzymywały sankcje ekonomiczne i finansowe nałożone na Włochy przez Ligę
Narodów. Organizacja ta, będąc z racji swej funkcji i charakteru powolną i ocięża-
łą w działaniu, tym razem zaskoczyła wielu, a Włochów najbardziej. Już 5 paź-
dziernika, a więc w trzy dni po tym jak Italia podjęła akcję militarną, Rada Ligi
wyznaczyła specjalną komisję dla przestudiowania sytuacji, a następnie wezwała
agresora do niezwłocznego zaprzestania działań wojennych. Wobec sprzeciwu
Włoch Rada postanowiła wznowić obrady ^XVI Zgromadzenia, także jedynie od-
roczonego. Tym sposobem już 9 października, nie tracąc nadziei na pokojowe zli-
kwidowanie sporu, Liga Narodów przegłosowała rezolucję o wprowadzeniu sankcji
finansowych i ekonomicznych. Głosowało 54 członków Ligi Narodów, jeden -
Włoch - był przeciwny, natomiast Albania, Austria i Węgry, powołując się na spe-
cjalną sytuację geopolityczną i gospodarczą, wstrzymały się od głosu.
Powołany przez Ligę Narodów Komitet Koordynacyjny ustalił początek sank-
cji na 18 listopada 1935 r. Jakkolwiek na temat takiej ewentualności dyskutowano
od kilku miesięcy, to jednak ich wprowadzenie wywołało wszędzie bardzo duże
poruszenie. Po świecie rozległ się wielogłosowy chór. Nagminnie odwoływano
się do argumentów wyższej moralności. Przeciętny człowiek z ulicy, który stale
słyszał, że ma kochać bliźniego jak siebie samego, nie chciał zaakceptować jawnej
agresji ^włosk~~j kontrastującej z ^etiopską wolą pokoju. Pozostawienie przez Ligę
Narodów r ^~ej i słabej Etiopii na łasce bogatej i wpływowej Italii ów przeciętny
człowiek c ^ał jako pogwałcenie elementarnych zasad ogólnoludzkiej sprawie-
dliwości. ! ^owadzenie sankcji, a więc zakazu handlowania z Włochami mieści-
214 ^ROZWO1 ^TOTAT.TTAT2Y7Mfim
^ło się przeto wśród decyzji powszechnie akceptowanych. Kiedy k zaczęto
zastanawiać się nad realizacją tej zasady oraz jej wpływem na ^sy ^~ poszcze-
gólnych państw, narastały wątpliwości. Miały one przede ^wszyst gospodar-
czy charakter. Rząd jugosłowiański op. bez trudu godził się na e
sankcje finansowe, gdyż obie te dziedziny praktycznie go nie ^dot~ tyły. Ograni-
czenie wymiany gospodarczej ze swym największym partnerem stawiało jednak
pytanie o koszty całej operacji oraz problem ^odpowiedruch rekompensat.
Nie były to sprawy błahe także dla innych państw utrzymujących kontakty
z Italią, która w odpowiedzi na sankcje oparła dwustronne stosunki międzyna-
rodowe na zasadzie bezwzględnej wzajemności. Wszyscy, którzy wywodzili się
z państw ^sankcyjnych, nie mogli liczyć we Włoszech na cokolwiek: zrywano
umowy na dostawę części zamiennych do sprzedanych niegdyś maszyn i urzą-
dzeń włoskich, odwoływano występy artystów, zaprzestawano wszelkich kon-
taktów, nawet korespondencji między wieloletnimi przyjaciółmi, jeśli jawnie
i zdecydowanie nie opowiedzieli się za tezą Włoch. Ambasady, poselstwa, kon-
sulaty, dosłownie wszelkie działające za granicą włoskie instytucje o charakte-
rze społeczno-kulturalnym podjęły niezwykle żywą i kosztowną kampanię pro-
pagandową. Adresowana była do prawicy, choć także do miejscowej opozycji
,
tworząc nieraz zaczyn nowego lobby prowłoskiego. Wypowiedziane przez nie
opinie, słane do Rzymu, były propagowane wśród Włochów, czyniąc wrażenie,
że sankcje to wymysł plutokratycznej elity genewskiej idącej na pasku interesów
brytyjskich, masońskich, bolszewickich, ogólnie - antywłoskich. Z polityków
polskich sympatycznie o akcji Włochów wypowiadali się op. gen. Władysław
Sikorski i Adam ^Romer.
Niewątpliwa dokuczliwość sankcji gospodarczych, zwłaszcza brak surowców
,
których Włosi praktycznie nie mieli, wzmogły nacisk na emigrantów w celu świad-
czenia na rzecz matki-ojczyzny. Powszechne zbiórki złota i precjozów miały tym
większe znaczenie, że czynnik psychologiczny mieszał się z gospodarczym. Wiele
osób, firm, a nawet ^państ~.v skłonnych było na wojnie i sankcjach zrobić interes,
pod warunkiem zgody Włochów na natychmiastową zapłatę za dostarczony to-
war ^(cash and ^carry). Nie tylko więc Albania, Austria i Węgry, które nie przystąpiły
do sankcji, ale także inne państwa, zwłaszcza nie będące w Lidze, starały się wy-
korzystać powstałą sytuację, op. odprzedając Włochom surowce zakupione w kra-
jach stosujących sankcje. Na liście tej spośród państw europejskich najczęściej wy-
mieniane były Niemcy, a z pozaeuropejskich Chile, które eksportowało do Włoch
znaczne ilości surowców za pośrednictwem Brazylii. Transakcjom tym nie nada-
wano rozgłosu także i dlatego, że op. państwa Ameryki Łacińskiej były po stronie
Etiopii, powołując się na ideały sprawiedliwości i pokoju oraz konieczność prze-
ciwdziałania supremacji białej rasy, uniemożliwiającej przebudzenie się konty-
nentu afrykańskiego.
Z tym nastawieniem Latynosi krytykowali dwuznaczne stanowisko Stanów
Zjednoczonych, które nie uczyniły żadnego wysiłku, aby skłonić Włochy do za-
wrócenia z drogi agresji. Prezydent ^Franklin D. Roosevelt, opierając się na ustawie
o neutralności z 31 sierpnia 1935 r., proklamował całkowitą neutralność wobec
tego konfliktu. Stanowisko to było ostro krytykowane przez niemały obóz prze-
ciwny, wykorzystujący w prowadzonej kampanii także konflikt rasowy, stale
^III. Etiopia i państwa sąsiedzkie
KONFLIKT ^WLOSKO-ETIOPSKI 215
w Ameryce aktualizowany. Dużo uwagi poświęcono sprawie ropy naftowej.
W styczniu 1936 r. senacka Komisja Spraw Zagranicznych odrzuciła wniosek
w sprawie embarga na ropę dla obu stron będących w konflikcie. Nie był to, rzecz
jasna, problem wyłącznie amerykański. Ze znaczenia ropy, zwłaszcza dla zmoto-
ryzowanego wojska włoskiego, zdawano sobie sprawę od początku.
Za poruszenie tej sprawy w ^tzw. Komitecie Osiemnastu Ligi Narodów przed-
stawiciel Kanady Walter ^Riddell otrzymał reprymendę od swego rządu, że "wy-
chodzi przed szereg". Tymczasem skuteczne i szczelne embargo na ropę miałoby
większe znaczenie praktyczne niż ograniczenia w dostarczaniu Włochom innych
towarów. Tej właśnie decyzji Mussolini bał się najbardziej. Francja, będąc głów-
nym przeciwnikiem włączenia ropy naftowej do rejestru towarów objętych sank-
cjami, miała ciche poparcie kilku innych państw obawiających się, że desperacja
Mussoliniego może pchnąć go do wojny na kontynencie. Tego zaś nie chciał nikt
z Brytyjczykami na czele, którzy chętnie obarczali Francuzów winą za rozwój wy-
padków, ale sami nie zdecydowali się op. na zamknięcie, a przynajmniej ściślejszą
kontrolę Kanału ^Sueskiego. Możliwości takie mieli.
Aktywnie natomiast uczestniczyli Brytyjczycy w trwających przez cały czas
zakulisowych pertraktacjach. W grudniu 1935 r. Samuel ^Hoare, od pół roku mini-
ster spraw zagranicznych w konserwatywnym rządzie ^Baldwina, odwiedził Pa-
ryż, gdzie wespół z ^Lavalem ułożyli plan zlikwidowania konfliktu. Przewidywał
on kupienie pokoju przez oddanie Włochom znacznej części terytorium Etiopii
pod ich bezpośredni zarząd oraz znaczne koncesje. ^Hajle ^Syllasje miał otrzymać
od Wielkiej Brytanii stosowne gwarancje oraz przyrzeczenie dostępu Etiopii do
morza przez Brytyjskie ^Somali. Nawiązane nici negocjacji zostały zerwane z po-
wodu ujawnienia planu, który stał się oburzającą opinię publiczną sensacją. Mini-
ster ^Hoare 18 grudnia podał się do dymisji. Jego miejsce zajął ^Anthony Eden, zwo-
lennik bardziej zdecydowanego kursu antywłoskiego.
Zarysowane elementy włosko-etiopskiej szarady międzynarodowej pokazały,
że Etiopia może zostać całkowicie zawojowana przy akompaniamencie pacyfi-
stycznych haseł. To jeden z głównych powodów, że w połowie stycznia 1936 r.
wojska ^etiopskie podjęły frontalną ofensywę. Cesarz - rezygnując z jedynie moż-
liwej w jego sytuacji taktyki wojny partyzanckiej i nieustannego nękania wroga,
operującego w nieprzyjaznym mu terenie - zdecydował się na pokazanie światu
determinacji narodu ^etiopskiego. Lepiej wyposażone, nieźle wyćwiczone, a przy
tym skryte za okopami wojsko włoskie miało nareszcie okazję dowieść swej wyż-
szości nad wrogiem. Dysproporcja była tym większa, że Włosi nie przebierali
w środkach walki. Ataki lotnicze i ostrzał artyleryjski otwartych miast, obiektów
cywilnych, szpitali były niczym wobec stosowania kul "dum-dum" i gazów trują-
cych. Dowody świadczące o tych praktykach armii włoskiej wywoływały oburze-
nie na całym świecie. Włoska propaganda kontrargumentowała wynosząc dzi-
kość ^Etiopczyków, nie mających z cywilizacją w rozumieniu europejskim żadnego
związku. Minister Eden zanotował: ^"Flandin bronił ze spokojnym cynizmem sta-
nowiska Włoch i uczynił wszystko, co mógł, by zapobiec jakiejkolwiek akcji Ko-
mitetu [Osiemnastu Ligi Narodów] przeciwko używaniu gazów trujących przez
Włochów lub na rzecz presji mającej na celu zatrzymanie działań wojennych". Był
to już zresztą czas, kiedy Francją zatrzęsła remilitaryzacja ^Nadrenii dokonana
216 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
I ,.
16 marca 1936 r. przez Hitlera, który znakomicie wykorzystał parawan, jaki mu
stworzył konflikt wywołany przez Mussoliniego.
Mimo że duża część spośród 200-tysięcznej armii ^etiopskiej walczyła mężnie,
przewaga Włochów stawała się coraz bardziej oczywista. Nieuchronność klęski
skłoniła cesarza do opuszczenia kraju i przekazania władzy rządowi tymczasowe-
mu, mającemu siedzibę w miejscowości ^Gorie. Formalnie Etiopia zniknęła z map
świata jako państwo suwerenne po tym jak 5 maja 1936 r. została zdobyta stolica
Addis Abeba; 9 maja rząd włoski ogłosił aneksję Etiopii, a król Wiktor ^Emanuel ^III
przyjął tytuł cesarza.
We Włoszech zabrzmiało zbiorowe Te ^Deum. Wszyscy radowali się z powodu
końca wojny, powrotu swoich z daleka, narodzin imperium oraz bliskiego kresu
sankcji i zwycięstwa nad całym światem. Znakomity finał w tym narodowym
i międzynarodowym dramacie miał Mussolini. Ogłaszając z balkonu na ^Piazza
^Venezia w Rzymie odrodzenie imperium wołał: "Naród włoski zdobył cesarstwo
swoją krwią. Zapłodni je swoją pracą i obroni swoim mieczem. A teraz, wiedząc
o tym, podnieście w górę, o legioniści, wasze sztandary, miecze i serca, i pozdrów-
cie po piętnastu wiekach pojawienie się znowu cesarstwa na historycznych wzgó-
rzach Rzymu".
Uczestnicy tego zgromadzenia przyznawali, że nigdy wcześniej ani nigdy póź-
niej nie uczestniczyli w tak głęboko przez nich przeżywanej uroczystości ^faszy-
^stowsko-państwowo-narodowej. Mussolini był u szczytu swej popularności; stał
się bohaterem wszystkich Włochów, także emigrantów, ich nadzieją, wyrocznią
i drogowskazem. Wszystko, co było ważne w życiu Włochów tego czasu, wiązano
z narodzinami imperium i jego twórcą - urodziny, pogrzeb, wybudowanie domu,
posadzenie drzewa, złoty medal w piłce nożnej na ^Olimpiadzi.e w Berlinie. Dute
był tak wielki, że wybaczano mu nawet półjawny romans z ^Clarettą ^Petacci,
w którym piękniejsza część Włochów widziała przejaw ekstra mocy swego idola.
Skalę emocji oddaje list niebywale popularnego we Włoszech poety i ekscentryka
,
Gabriela ^D'Annunzia, w którym pisał: "Bądź pochwalony ty, który potrafiłeś wlać
w naród nasz, zbyt długo bezczynny, wolę tego spełnienia. Bądź pozdrowiony ty,
który tyle wieków pozbawionych wojennej chwały zwieńczasz harmonijnym
pięknem tej wyprawy i tego nabytku. Zawdzięczając to tobie, naród włoski ode-
tchnął dziś głęboko. Jest cały żywy i oddycha. Wszystko ma tchnienie przezna-
czenia".
Po zajęciu Etiopii Włosi stali się trzecim co do wielkości afrykańskim impe-
rium kolonialnym, zajmującym 7% obszaru, ^tj. 3,4 mln ^km2. Pod względem liczby
ludności imperium włoskie było niewielkie i liczyło około 8 mln ludzi, co stano-
( wiło 5% ogółu mieszkańców Afryki. Faktycznie było jeszcze mniej, gdyż spora
część Etiopii do końca panowania włoskiego w 1942 r. w ogóle nie widziała wojsk
^~ą
,' okupacyjnych. Ich władztwo obejmowało 1/3 powierzchni kraju. Niemniej jed-
nak zajęcie stolicy Etiopii zakończyło formalnie wojnę. ^Hajle ^Syllasje z dworem
znalazł się w ^Dżibuti, później w Palestynie, w końcu dotarł na pokładzie ^brytyj-
^r ^skiego krążownika do Anglii. Z formalnego punktu widzenia ustały więc przy-
czyny, dla których Liga Narodów wprowadziła sankcje. Rząd francuski (24 stycz-
nia 1936 r. rozpoczął działalność gabinet Alberta ^Sarrauta, zastąpiony po pół roku
przez rząd Leona ^Bluma) już w połowie maja zapowiedział, że na najbliższym
KONFLIKT ^WLOSKO-ETIOPSKI 217
posiedzeniu Rady zaproponuje zniesienie sankcji. Pomysł, aby Liga Narodów zbio-
rowym aktem uznała agresję włoską, wydawał się horrendalny.
Problem likwidacji sankcji oraz uznania tytułu cesarskiego króla Włoch kom-
plikował stosunki dwustronne, mając wpływ na sytuację ogólną. Włosi nie chcieli
przyjmować żadnej korespondencji pomijającej nową, przez nich wprowadzoną
tytulaturę i nazewnictwo. Rząd francuski przez dłuższy czas nie miał z tego po-
wodu ambasadora przy ^Kwirynale. Nieustępliwość Włochów, uzależniających swe
stosunki z innymi państwami od uznania stanu faktycznego oraz sugerujących
różne premie za pomoc w przełamaniu fikcyjnej jedności, dawała owoce. Na mini-
stra ^Edena naciskali konserwatywni koledzy z rządu, którzy wysuwali ^argumen-
^! ty natury ekonomicznej i politycznej. ^Neville ^Chamberlain 10 czerwca 1936 r. pod-
czas posiedzenia członków politycznego klubu konserwatystów określił utrzy-
mywanie sankcji antywłoskich jako "szczytowy obłęd". To wówczas - zanotował
Eden - "gdy stało się jasne, że nie istnieje już żaden rząd abisyński, zacząłem
coraz bardziej wątpić w celowość dalszego utrzymywania sankcji
nie przez Włochów kolejnych ogniw z wrogiego łańcucha dawało coraz lepsze
efekty. Najwcześniej, bo 6 lipca 1936 r. uczynił to rząd Polski, który zawiadomił
Sekretariat Ligi, że znosi sankcje przeciw Italii. Kilkanaście dni później problem
skomplikował się przez wybuch wojny domowej w Hiszpanii. Jednoznaczne zaan-
gażowanie się Mussoliniego po stronie rebeliantów pogarszało pozycję przetargo-
wą "demokracji". Włosi twierdzili, że wycofanie się z wrogiej wobec nich polityki
zrodzonej na tle Etiopii warunkuje nawiązanie dialogu w sprawie hiszpańskiej.
Zawiązujący się węzeł różnych zależności był tym bardziej pogmatwany, że
nie ustała we Włoszech nienawiść do Ligi Narodów, która atakowana niezwykle
brutalnie stała przed alternatywą odrodzenia albo śmierci. Na ^Piazza ^Duomo
w Mediolanie 1 listopada 1936 r. Mussolini wołał: "Nie zapomnieliśmy i nie zapo-
mnimy, że Liga Narodów zorganizowała z diabelską starannością niecne oblęże-
nie przeciwko narodowi włoskiemu, który usiłowała zagłodzić".
Nie tylko Włosi, ale i światowa prawica, podniecona ideologiczną orientacją
Ligi - o czym najlepiej miało świadczyć przyjęcie ZSRR w 1934 r. - zadowolona
była z klęski potężnej niegdyś organizacji, uważanej za ukochane dziecię maso-
nów całego świata, siedlisko Żydów i komunistycznej mafii. Nie mniej ostre opi-
nie formułowali zwolennicy Ligi, którzy źródła klęski najchętniej i najczęściej upa-
trywali w egoizmie mocarstw. Przykładów na potwierdzenie tej tezy było sporo.
Chętnie przypominano plan ^Hoare'a - ^Lavala zrodzony 7-8 grudnia 1935 r. i doty-
czący oddania połowy Etiopii Mussoliniemu jako swoistej premii, jeśli zrezygnuje
z zajęcia całości. W części lewicowej, a także centrowej prasy spekulowano na
temat dalszego rozwoju wypadków. Widziano je w czarnych kolorach, w czym
istotną rolę odegrał krzyk podniesiony po ujawnieniu planu ^Hoare'a - ^Lavala
w końcu 1935 r. Wywołało to konsternację "przeciętnych ludzi z ulicy", burząc ich
poczucie elementarnej sprawiedliwości i solidarności ze słabszym. To jeden z po-
wodów dużego oburzenia na plan premiowania agresora, co kosztowało ^Hoare'a
stanowisko ministra spraw zagranicznych, a ^Lavala oprócz resortu także urząd
premiera.
Liczne próby kupczenia losem państwa napadniętego, choć odległego, afry-
kańskiego i bardzo zacofanego, wywołały złość zwolenników bezpieczeństwa ^zbio-
218 ROZWÓJ TOTALITARYZMÓW
^rowego opartego na Lidze Narodów oraz licznych "pragmatyków", pokazujących,
że ani nie powstrzymano Mussoliniego, ani nie zdołano go kupić. Oddalaniu się
Włoch od Ligi Narodów towarzyszyły brutalne ataki na to, co pozostało po kata-
strofalnej w skutkach "ideologii ^wilsonowskiej", opartej -jak zgodnie twierdzono
w Italii - na absurdzie demokracji oraz nonsensie równości państw. Tymczasem
instytucja genewska, która była ^"śJepa i głucha" na tyle różnych pogwałceń Pak-
tu, nagle na znak Anglii zmobilizowała swoich klientów po to tylko, by przeciw-
stawić ich prężnie się rozwijającej Italii.
Dzięki zdecydowanej postawie Włochów - jak twierdzili nad Tybrem - prysło
kolejne złudzenie związane z rozbrojeniem. Mussolini problem ten ujął dosadnie
i jednoznacznie podczas gorąco oklaskiwanego przez ^Mediolańczyków przemó-
wienia na ^Piazza ^Duomo 1 listopada 1936 r. "Skoro nikt nie chce się rozbrajać
pierwszy, a rozbrojenie równoczesne jest absurdem", Włochy zdecydowały się na
"pokój zbrojny. A zatem nasz program - zbrojenia na niebie, na morzu i na ziemi
- będzie się rozwijał regularnie".
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Związkowy gen konfliktu J Gardawski
W oparach konfliktu
Techniki mediacyjne narzedzie sluzace rozwiazywaniu konflikt
3 KONFLIKTY PO ZSRR
Negocjacje jako metoda rozwiązywania konfliktów
06 Test konfliktowosc
Odwieczny konflikt niezalezna
konflikty wśród dzieci
Konflikty w miejscu pracy
więcej podobnych podstron