LoVzNOuQ
Czyżby powrót do małej pszczoły?
THOMAS KOBER / ADIZ - Niemcy
Od połowy lat 90. z USA docierają doniesienia, że rodziny pszczele, osiedlone na plastrach o średnicy komórek 4,9 mm, radzą sobie bez leczenia warrozy. Wrażliwość pszczół na choroby i szkodniki jest skutkiem sztucznego powiększenia komórek w granicach 5,4-5,7 mm (dzisiaj powszechnie dostępna w handlu węza). Ten artykuł powinien służyć jako wprowadzenie do tej tematyki oraz podstawa do dyskusji.
Na początek należy dobitnie zaznaczyć, że celem tekstu nie jest promowanie jakiejś metody rozwiązania problemu warrozy. Pierwsze doświadczenia wskazują na to, że powrót do biologicznej bazy pszczoły miodnej ma związek z większą jej żywotnością (witalnością), a przez to stwarza lepsze możliwości selekcji w kierunku odporności na warrozę. Selekcja pszczół w kierunku odporności na roztocze jest jeszcze rzadko praktykowana. Dotychczas prawie wszystkie wysiłki koncentrują się na zwalczaniu warrozy.
Wielkość
komórek plastra
Każdemu pszczelarzowi znane są dwie
wielkości komórek plastra: komórki robotnic i komórki trutowe.
Wychodzi on przy tym z założenia, że wielkość komórek
powszechnie dostępnej w handlu węzy odpowiada naturalnej wielkości
komórek europejskich pszczół. Tak nie musi jednak być. Od około
stu lat eksperymentuje się z wielkością komórek. Niektórzy
autorzy donoszą, że naturalny plaster sprzed stu lat mieścił
prawie o jedną trzecią więcej komórek na jednostce powierzchni
(Erickson i inni 1990; Osterlund 2000). Sztuczne powiększenie
komórek robotnic, a przez to także pszczół, uzasadniano wówczas
względami gospodarczymi.
Mierzenie
wielkości komórek
Tradycyjnie wielkość komórek
wyrażano jako liczbę komórek na jednostkę powierzchni.
Przykładano do plastra szablon o powierzchni jednego decymetra
kwadratowego i liczono komórki (tabela). Wynik mnożono przez dwa,
ponieważ liczbę komórek podawano dla obu stron plastra. Dla
praktyków łatwiejszy jest pomiar 10 komórek w jednym rzędzie,
przy pomocy zwykłej linijki. Otrzymany wynik dzieli się przez 10.
Ponieważ wielkość komórek jest zmienna zarówno w plastrach
naturalnych, jak też przy węzie, pomiaru należy dokonać w kilku
miejscach i wyciągnąć średnią.
Tab.
1. Przeliczenia liczby komórek na ich średnicę
Liczba
komórek na dm2 (za Baudoux 1934) / Średnica komórek (mm)
(obustronnie)
650 / 5,96
700 / 5,75
750 /
5,56
800 / 5,38
850 / 5,21
900 /
5,06
950 / 4,93
1000 / 4,80
1050 /
4,70
Wielkość
komórek wpływa na wielkość pszczół
Wielkość
pszczoły z jednej strony jest cechą dziedziczną, utrzymującą się
w określonym przedziale. Z drugiej jednak strony zależy od
środowiska, na przykład od określonej wielkości komórki.
Średnicę komórek budowanych w naturalnych plastrach określają z
jednej strony założenia dziedziczne, a z drugiej wielkość pszczół
budujących. Pszczoła i komórka wywierają więc na siebie wzajemny
wpływ.
Naturalna
wielkość komórek pszczół europejskich
Aby otrzymać godne
zaufania dane dotyczące naturalnej wielkości komórek robotnic,
należy sięgnąć do literatury pochodzącej z czasów
poprzedzających szerokie rozpowszechnienie węzy. W roku 1770 Thomas
Wildman w Anglii opisał plaster z 60-66 komórkami na stopę (305
mm), co odpowiada średnicy komórek 4,62-5,08 mm. Inni autorzy
podają wielkości 4,7-5,4 mm. Najdokładniejsze dostępne obecnie
dane pochodzą od Thomasa Cowana (1890), który zmierzył dużą
liczbę naturalnych plastrów pochodzących przede wszystkim z
Anglii, ale także z Francji i USA. Cowan uznał, że średnica
komórek pszczelich mieści się w granicach 4,72-5,36 mm.
Zmienność
wielkości komórek w rodzinie pszczelej
Przy naturalnej
budowie plastra zwracają uwagę względnie duże wahania wielkości
komórek. Najmniejsze (około 4,7-4,9 mm) znajdują się w centrum
gniazda. Tutaj późnym latem i jesienią są wychowywane pszczoły
zimowe, a wiosną pierwsze pszczoły nowego sezonu. Nieco większe
komórki (4,9-5,2 mm) leżą wokół centrum gniazda. Te są
zaczerwiane późną wiosną i latem, gdy gniazdo się powiększa.
Największe komórki będą zaczerwiane tylko wyjątkowo przy
maksymalnym powiększeniu gniazda, przeważnie służą one do
magazynowania miodu. Wskutek tego w rodzinach pozostawionych bez
ingerencji pszczoły zimowe są bardzo małe, co umożliwia
zawiązanie zwartego kłębu zimowego. Natomiast wiosną jest możliwe
wychowanie tej samej liczby robotnic z mniejszej powierzchni plastra,
co w tak trudnym okresie ułatwia termoregulację. Wyłącznie w
lecie, przez pewien okres, w rodzinie występują obok siebie większe
i małe pszczoły.
Sztuczne
powiększenie
Opisane wyżej naturalne rozłożenie
komórek różnej wielkości w gnieździe kształtowało się w ciągu
wielu tysięcy lat. Ponieważ dzisiaj wielu z nas ma ponownie większy
respekt wobec mądrością natury, absurdem wydaje się pomysł
wprowadzenia w całym gnieździe jednakowych komórek, których
wielkość jest większa od naturalnej. Przed stu laty nie było
oczywiście takich skrupułów. W latach 1890-1925 prawie wszyscy
europejscy wytwórcy węzy przestawili się na powiększony rozmiar
komórek. Do tej pory 1 dm2 węzy mieścił około 920 komórek.
Dostępna obecnie węza liczy 750-800 komórek, co odpowiada średnicy
5,4-5,5 mm. Pszczoły zmuszono do wychowu czerwia w komórkach
jeszcze większych niż największe komórki na miód u pierwotnych,
dzikich rodzin. Jednym ze zwolenników powiększania komórek był
prof. Ursmar Baudoux z Belgii.
Duże
uznawano za lepsze
Baudoux przeprowadził teoretyczne
obliczenia, o ile większe będzie wole u powiększonych pszczół i
o ile więcej nektaru może zebrać taka pszczoła podczas jednego
lotu. Poza tym stwierdził on większą długość języczka u
powiększonych pszczół. Według jego obliczeń wzrastała ona o 0,5
mm wraz z ubytkiem pięćdziesięciu komórek na dm2•
Baudoux bardzo dużo publikował na temat swoich doświadczeń. Wielokrotnie udowodnił, że pszczoły rzeczywiście będą większe, jeżeli zostaną wychowane w powiększonych komórkach. W przeciwieństwie do tego, w praktyce wzrost wydajności tych pszczół nie został jednoznacznie udowodniony. Zaledwie w kilku rodzinach zaobserwowano zwiększenie wydajności do 10 procent. Jednak ostatecznie zalety większych pszczół były dla wszystkich tak oczywiste, że nikt nie wymagał dowodów. Do roku 1913 firma Rietsche sprzedała 2500 form do wyrobu węzy, o średnicy komórek 5,6 mm. A po roku 1930 tylko wyjątkowo można było spotkać węzę z komórkami 5,3 mm. Nieco później to rozwiązanie weszło w Ameryce Północnej. Utrzymywano tam jeszcze bardzo długo tradycyjny rozmiar pięciu komórek na cal (średnica komórki 5,08 mm). Root w 1891 pisał, że powiększenie komórek prawdopodobnie nie przyniesie żadnych trwałych efektów. Takie nastawienie utrzymało się do lat 50. Jednak mimo to powiększanie komórek zostało i tam przeforsowane.
Oddziaływanie
na dziedziczenie
Baudoux opisywał roje, które pochodziły z
rodzin o 700 komórkach/dm2 plastra, a w koszkach budowały plastry
naturalne z 736 komórkami/dm2• Sztuczne powiększenie bezpośrednio
oddziaływało na budowę naturalnych plastrów. Baudoux widział w
tym bezpośrednie potwierdzenie teorii Lamareka. Przypuszczalnie ta
zmiana powiodła się także na płaszczyźnie genetycznej. Rodziny,
które najlepiej utrzymywały się na sztucznie powiększonych
plastrach, były rozmnażane. W tym przypadku doszło do selekcji pod
względem takiego czynnika środowiskowego, jakim były sztucznie
powiększone komórki. Przykładem takiej selekcji jest także
projekt Barry'ego Sergeanta z Afryki Południowej. W ciągu 10 lat
bez stosowania węzy udało się z bardzo małej A. m. scutellata,
która buduje komórki o średnicy 4,6-4,9 mm, wyhodować linię,
która buduje komórki o wielkości 5,2 mm (Gustafsson 2001). Lehzen
w 1880 opisał rodziny osiedlone w koszkach na terenie obszaru
wrzosowisk Luneburger Heine, wielkość komórek robotnic wynosiła
wówczas 4,9-5,1 mm. Jesienią 2002 roku Reiner Holstein zbadał u
Georga Klindwortha dużą liczbę rodzin pszczelich osadzonych w
koszkach. We wszystkich rodzinach znalazł komórki pszczele o
średnicy 5,2-5,4 mm. Chociaż były one potomkami rodzin
utrzymywanych w naturalny sposób, ich komórki były większe o 0,3
mm od komórek w plastrach pierwotnych. Wpłynąć na to mogło
przekrzyżowanie z trutniami z rodzin, w których pszczoły zostały
wyselekcjonowane w kierunku wielkości. Klindworth twierdzi, że
pszczoła wrzosowa wyginęła w ciągu ostatnich 20 lat. Utrzymywane
obecnie w koszkach na terenie Luneburger Heine rodziny zostały
genetycznie zmienione pod wpływem sąsiedztwa pszczół Buckfast
oraz pszczół kraińskich. Dzisiejsze rodziny z koszek cechują się
bardzo słabą skłonnością do rójki, co czyni je mało
przydatnymi do tradycyjnej gospodarki wrzosowej.
Mimo
powszechności powiększenia na poziomie genetycznym, także w
Europie znajduje się pojedyncze rodziny z naturalnymi plastrami,
które nie zostały tym dotknięte. Interesujące jest to, że
większość tych rodzin, z różnych przyczyn przez dłuższy czas
utrzymywała się bez opieki pszczelarza.
Czy
większe jest rzeczywiście lepsze?
Konie zimnokrwiste są
w stanie ciągnąć znacznie ciężkie ładunki niż ich mniejsi
przodkowie. To nadaje sens powiększeniu na drodze hodowli. Jednak w
środowisku naturalnym koń zimnokrwisty, pozbawiony opieki, bez
wątpienia szybko zginie. Nawet jeżeli człowie utrzymuje pszczoły
miodne, są to dalece dzikie zwierzęta, znajdujące pożywienie w
środowisku naturalnym. Dlatego należy zadać sobie pytanie, czy ma
sens ich powiększanie nawet, jeżeli będą miały wtedy większe
wole i dłuższy języczek? Pszczelarze, którzy w ostatnich latach
prowadzili doświadczenia ze znowu pomniejszonymi pszczołami,
donoszą o tylko nieznacznie mniejszej ich wydajności w porównaniu
z większymi pszczołami. A jeżeli już jakaś różnica wystąpiła,
to przeważnie na korzyść mniejszych pszczół.
Dee i Ed Lusby
w Arizonie są upartymi pszczelarzami ekologicznymi. Leki, obojętnie
jakiego rodzaju, zasadniczo nie są przez nich stosowane. Ta
determinacja już prawie dwa razy doprowadziła ich pasieki do
upadku. Początkowo 1000-pniowa pasieka po roku 1986 została
zredukowana do 400 rodzin z powodu choroby roztoczowej. Po tym jak
rodziny zostały przesiedlone na plastry z komórkami o średnicy
5,08 mm, liczebność pasieki znowu się zwiększyła, szybko
osiągając 900 rodzin. Po roku 1993 liczba rodzin znowu spadła do
140 (wiosna 1998) z powodu wystąpienia warrozy. Ale potem wielkość
pasieki znowu osiągnęła dawny poziom, a straty są teraz rzadkie.
Jak dotąd leków jeszcze nigdy nie stosowano. Zdaniem Dee i Ed Lusby
przełom zawdzięczają zastosowaniu jednej jedynej metody. W 1997
rodziny zaczęli przesiedlać na plastry o wielkości komórek
4,8-4,9 mm.
Szybko
znaleźli się naśladowcy
Dennis Murell z Wyoming należy
do pierwszych pszczelarzy, którzy skopiowali metodą Lusby'ich. Jego
rodziny próbne ostatni raz leczono przeciw warrozie jesienią 1999.
W roku 2000 przestawił je na komórki o rozmiarze 4,9 mm. Jednak w
roku 2001 zostały one silnie porażone przez warrozę, naturalny
osyp roztoczy sięgał stu dziennie. Tylko cztery rodziny
przezimowały, ale wiosną 2002 roku były bardzo słabe. Dlatego nie
dziwi to, iż Dennis miał duże wątpliwości co do metody
Lusby'ich. Jednak pnie, które przetrwały mimo słabych warunków
pożytkowych, rozwijały się niemalże eksplodując. Latem i
jesienią 2002 roku naturalny osyp roztoczy wynosił zaledwie jeden
tygodniowo. Po szkodach wyrządzonych przez warrozę nie było ani
śladu. Podobnie wiodło się Rogerowi White'owi, hodowcy matek z
Cypru. Wiosną 2001 roku przestawił on swoje rodziny na plastry z
wielkością komórek 4,9 mm. Latem 2001 pojawiały się jeszcze
szkody typowe dla warrozy, ale zniknęły już jesienią. W roku 2002
rodziny zachowywały się całkowicie normalnie, przez cały czas
były zdrowe.
W śródziemnomorskim klimacie Cypru
(trwający prawie cały rok wychów czerwia) "normalne"
rodziny muszą być leczone przeciw warrozie co pół
roku.
Natomiast u Barry'ego Birkeya z IlIinois w roku 2002
przestawienie powiodło się w dwóch rodzinach, które z nieznanych
przyczyn nie przetrwały zimy. Inne zostały przesiedlone wiosną
2001 roku. Jesienią 2000 roku były one ostatni raz leczone przeciw
warrozie. Ani w roku 2001, ani w 2002 nie pojawiły się żadne
oznaki szkód wyrządzonych przez warrozę.
Proces
stabilizacyjny
Dotychczasowe doświadczenia ukazują, że
możliwe jest uzyskanie rodzin odpornych na warrozę przez ich
przestawienie na małe komórki. Jednak nie z każdą rodziną się
to udało. Część z nich była bardzo porażona. A więc oprócz
wielkości komórek muszą na to wpływać jeszcze inne czynniki. Z
drugiej strony do osiągnięcia odporności na warrozę nie będą
konieczne żadne "egzotyczne" rasy pszczół. Wydaje się,
że mała wielkość komórek wzmacnia naturalną odporność pszczół
przeciw roztoczom. Także wśród populacji pszczół miejscowych
znajduje się rodziny, które przeżyły lata bez leczenia warrozy.
Doświadczenia Dennisa Murrella to wzorcowy przykład przebiegu
procesu stabilizacji. W pierwszym roku niektóre rodziny,
przestawione na mniejszy rozmiar komórek, uległy silnemu porażeniu,
rozwinęła się w nich niewiarygodnie duża populacja roztoczy.
Tylko połowa pni przeżyła. Jednak te, które przetrwały, w
następnym roku rozwijały bardzo ograniczoną populację roztoczy,
mimo że były bardzo silne.
Przyczyny
nie są jeszcze znane
W obu badaniach kawałki plastrów z
małymi komórkami wstawiano w normalne plastry. Każda z rodzin
testowych osiedlonych na normalnych plastrach miała do dyspozycji
tylko kilkaset komórek mniejszego rozmiaru. Były to więc
izolowane, wyjęte z całości (z rodzin mniejszych pszczół)
kawałki plastrów, obserwowane tylko przez krótki czas. Nie
obserwowano zatem całego przebiegu rozwoju czerwia w dłuższym
przedziale czasowym. Nie jest jeszcze wiadome, jakie czynniki w
stabilnej rodzinie z małymi komórkami i małymi pszczołami
rzeczywiście prowadzą do utrzymywania populacji roztoczy V.
destructor poniżej poziomu szkodliwości. Jednak wydaje się, że
umożliwia to wyraźnie podwyższona witalność pszczół.
Także
akarapidozy mniej u małych pszczół
Świdraczka
pszczelego Acarapis woodii odkryto w 1921 roku. Jest on uważany za
przyczynę zarazy, która po roku 1911 szalała w Anglii. Właśnie w
tym czasie duża część pszczelej populacji w Europie była
sztucznie zwiększona. Acarapis woodii przypuszczalnie wywodzi się z
któregoś z wariantów blisko spokrewnionych zewnętrznych roztoczy
pszczelich A. vaganas, A. dorsalis i A. externus. Podczas gdy
nieszkodliwe roztocze pszczele znajdują się na zewnątrz pszczelego
ciała, A. woodii może wnikać do tchawek i powodować duże
uszkodzenia. Większy przekrój przetchlinek powiększonych pszczół
umożliwia właśnie taki rozwój pasożyta. U Lusby'ich w Arizonie
pomniejszenie wielkości komórek pszczelich do 5,08 mm wystarczyło
do osiągnięcia odporności pszczół na chorobę roztoczową·
Wielkość
pszczół a ich żywotność
W literaturze pszczelarskiej
XIX wieku znajdujemy mało informacji na temat chorób pszczół.
Najczęściej rozdziały o wrogach i szkodnikach pszczół
ograniczają się do motylicy woskowej i tym podobnych. Niektóre
choroby - jak zgnilec - były wprawdzie wtedy znane, jednak wygląda
na to, że powodowały o wiele mniej strat niż w wieku XX.
Doniesienia o katastrofalnych w skutkach zarazach mnożą się
dopiero od pierwszej połowy XX wieku. Czyżby było to spowodowane
utrudnioną obserwacją w ulach nierozbieralnych? Wiele przemawia za
tym, że pszczoły w Europie przed rokiem 1900 były o wiele bardziej
witalne niż obecnie.
Rozwój
rodzin i wydajność miodowa
Wszyscy pszczelarze, którzy
dotychczas przestawili pasieki na mniejsze komórki, donoszą o
nieznanej dotąd szybkości, z jaką rozwijają się ich rodziny.
Wynika to zapewne z większej kompaktowości (zwarcia) gniazda, co
istotnie ułatwia termoregulację, właśnie w okresie tak
krytycznym, jakim jest wiosna. Plaster Zandera z komórkami o
wielkości 5,55 mm ma około 6000 komórek.
Przy średnicy
komórki 4,9 mm liczy on około 7700 komórek. Czerw z czterech
plastrów o dużych komórkach mieści się na trzech plastrach z
małymi komórkami. Poza tym mniejsze pszczoły mogą lepiej zimować,
ponieważ tworzą bardziej zwarty kłąb zimowy.
Szybszy rozwój
pozytywnie wpływa na wydajność miodową. Większych zbiorów
możemy oczekiwać szczególnie z pożytków wczesnych. Przy pożytku
letnim wydajność jest zapewne mniej zróżnicowana, ponieważ do
tego czasu także większe pszczoły nadgonią z rozwojem.
Wcześniej
wymienione efekty występują tylko wtedy, gdy rodziny bez zarzutu
odbudują węzę o mniejszej średnicy komórek i zostaje ona
zaczerwiona. Dlatego najczęściej potrzebny jest długotrwały okres
przejściowy, któremu z reguły towarzyszy ścisła selekcja
rodzin.
Od pewnego czasu również w Europie pojawiła się w
sprzedaży węza o średnicy komórek 4,9 mm. Także tutejsi
pszczelarze rozpoczęli eksperymenty z przesiedlaniem rodzin.
Niestety jak dotąd ze znikomym efektem. Erik Osterlud ze Szwecji
jako pierwszy europejski pszczelarz zajął się tym problemem. Tak
opisuje on swoje doświadczenia:
"Latem 2000 roku 70 ze
swoich stu rodzin poddałem do testowania węzę o średnicy komórek
4,8 mm. Każdej nich dałem półkorpus z 12 ramkami węzy. Jedna z
rodzin odbudowała węzę zaskakująco perfekcyjnie, inne pięć
dobrze, dalszych 10 zadowalająco. 10 rodzin wcale nie było w stanie
odbudować węzy. Powstały strasznie wyglądające piastry, które
musiałem przetopić. Także pozostałe 44 rodziny dały
niezadowalające efekty. Musiały być one przesiedlane z
wykorzystaniem węzy o pośredniej wielkości komórek (5,1 mm)".
Przydatność
rodzin
Matki bez problemu zaczerwiały plastry, a nawet
faworyzowały mniejsze komórki. To odzwierciedla fakt, że rodziny
dziko żyjące budują komórki magazynowe na miód o 0,3-0,5 mm
większe niż w części gniazdowej. Przypuszczalnie najlepsze efekty
można uzyskać przy rodzinach, które z określonych przyczyn
(gospodarka w koszkach, pszczelarstwo ekologiczne) przez wiele
pokoleń były utrzymywane na plastrach odbudowanych bez
wykorzystania węzy.
Wskazówki
techniczne
Jeśli chcemy, żeby rodziny odbudowywały węzę
o zmniejszonych komórkach, musimy postawić sobie następujące
pytanie - czy rodzina potrzebuje w danym momencie dużych komórek do
magazynowania miodu, czy małych do powiększania gniazda? W związku
z tym należy postępować w następujący sposób: • w czasie
pożytku rodziny utrzymywane na naturalnych plastrach chętniej
budują duże komórki, dlatego nie powinno się dawać węzy o
małych komórkach przy silnym pożytku czy karmieniu; • słabe
rodziny budują raczej małe komórki, ponieważ chcą powiększać
gniazdo; • roje sztuczne i naturalne są bardziej właściwe do
odbudowy węzy z mniejszymi komórkami; • węzę należy wieszać w
środku gniazda bądź między plastrami z czerwiem; • można
jednocześnie dać maksymalnie dwie ramki z węzą; • dostępność
ramek pracy łagodzi skłonność do przebudowywania węzy na komórki
trutowe.
Dwa
kroki
Najlepsze efekty osiągnęliśmy ze sztucznymi
rojami, które najpierw osiedlono na węzie o średnicy komórek 5,1
mm. Z taką pośrednią wielkością komórek radzą sobie niemal
wszystkie rodziny. Aby nie dochodziło do pomyłek, ramki z węzą
powinny być oznakowane na górnej beleczce "M" (medium -
średnie: 5,1 mm) i ,,5" (smali - małe: 4,9 mm). Jeśli w
rodzinie jest wystarczająca liczba pszczół woszczarek wygryzionych
ze średnich komórek, po pięciu tygodniach można poddać węzę o
średnicy komórek 4,9 mm. Maksymalnie dwie ramki jednorazowo. Muszą
być umieszczone bezpośrednio na obrzeżu gniazda, a jeszcze lepiej
między dwoma piastrami z czerwiem. Plastry o średnicy komórek 5,1
mm zostaną później przesunięte na obrzeże gniazda, tam mogą być
pozostawione jako rzadko zaczerwiane plastry osłonowe.
Miodnia
W
naturalnych plastrach komórki magazynowe na miód są większe.
Dlatego do miodni można polecać plastry z komórkami o średnicy
5,5 mm. Zwłaszcza że odbudowywanie węzy z mniejszymi komórkami
jest tam bardzo trudne.
Piśmiennictwo
Baudoux
U. (1933 i 1934), The influence of celi size. Bee World, 1/33 i 1/34.
Do znalezienia także pod:
http://www.beesource.com/pov/lusby/index.htm
Cowan T.
(1890), The Honey Bee; It's Naturai History, Anatomy and Physiology,
p. 181 Erickson E. H., Lusby D. A., Hoffman G. D., Lusby E. W.
(1990), On the size of cells. Bee Culture, 2/90 i 3/90. Do
znalezienia także pod:
http://www.beesource.com/pov/lusby/index.htm
Gustafsson P.
O. (2001), Visiting Barry Sergeant. Do znalezienia także pod:
http://www.algonet.se/-beeman/za/za-1.htm
Lehzen G. H.
(1880), Die Hauptstucke aus Betriebsweise der Luneburger Bienenzucht;
1. Auflage
Message D. and Goncalves L. S. (1995), Effect
of the Size of Worker Brood Celi s of Africanized Honey Bees on
Infestation and of the Ectoparasitic Mite Varroa jacobsoni Oud.,
Apidologie 26, 381-386
Osterlund E. (2000), En cellsam
historia. Bitidningen, 9/2000 Root A. I. (1891), ABC and XYZ of
Beekeeping, p. 172-178. Do znalezienia także pod:
http://www.beesource.com/pov/lusby/index.htm
Taylor M.
(2002), Varroa destructor not thwarted by smaller sized cells. New
Zealand Beekeeper 10/2002
Wildman T. (1770), A Treatise on
the Management of Bees, p. 22
THOMAS
KOBER
(ur. 1967) Pszczelarz zawodowy (150 rodzin) w
Irschenberg (Niemcy, Bawaria). Prowadzi rodzinne gospodarstwo
pasieczne. Publikuje m. in. w pszczelarskim czasopiśmie "ADIZ".
(więcej - zobacz: www.imkereikober.de )