W POSZUKIWANIU STRACONEGO CZASU
W poszukiwaniu straconego czasu (fr. À la recherche du temps perdu) – siedmiotomowy quasi-autobiograficzny cykl powieściowy Marcela Prousta, uznawany przez krytyków i badaczy literatury za arcydzieło[1]. W świadomości czytelników powieść łączona jest przede wszystkim z motywem reminiscencji wywołanej przypadkowo przez zewnętrzny bodziec; dla bohatera bodźcem takim jest smak zamoczonej w herbacie magdalenki.
Historycy literatury określają cykl jako kontynuację tradycji powieści francuskiej, dopatrując się inspiracji w esejach Montaigne'a i pamiętnikach Saint-Simona oraz w Komedii ludzkiej Balzaka[2]. Sytuują go w obrębie dominujących pod koniec XIX wieku nurtów literackich, takich jak bergsonizm, Freudowska psychoanaliza oraz impresjonizm[2]. Elementami innowacyjnymi są rozbudowane analizy uczuć, unieważnienie intrygi powieściowej rozumianej jako ciąg uporządkowanych wydarzeń, zmiana struktury wypowiedzi artystycznej, w tym perspektywy i technik narracji, a także konstrukcji czasu powieściowego i psychoanalityczna introspekcja. Nowością było także wymaganie stawiane czytelnikowi, który stał się współtwórcą dzieła w procesie lektury, a nie tylko jego biernym odbiorcą[2].
Proust rozpoczął pracę nad powieścią w lipcu 1909 roku, zakończył na krótko przed swoją śmiercią w 1922 roku. Fragmenty pierwszego tomu (W stronę Swanna) ukazały się w 1911 roku na łamach czasopisma Le Figaro, w całości opublikowane zostały w 1913 roku. Ostatni tom (Czas odnaleziony) wydano już po śmierci autora w 1927 roku[3].
W języku polskim powieść ukazała się w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego (pierwsze pięć tomów)
Wiele motywów, tematów i postaci zawartych w powieści pojawiło się już we wcześniejszych utworach pisarza. Niedokończona, pisana między 1895 a 1901 rokiem, powieść Jan Santeuil zawiera szereg elementów, częściowo autobiograficznych, które znajdą się później w wielkim cyklu powieściowym. Jan... pisany jest jednak w formie narracji trzecioosobowej, a bohater jest silnie idealizowany, akcja skupia się na jego sukcesach towarzyskich i licznych podróżach. W Poszukiwaniu... narracja przybiera formę pierwszoosobową, bohater nie jest już przedstawiany wyłącznie pochlebnie, ograniczone też zostały wątki romansowe (wiele miłostek Jana zastąpią trzy wielkie miłości – do Gilberty, pani de Guermantes i do Albertyny) oraz podróże bohatera. Autor zrezygnował również z anegdotycznego przedstawienia szkolnych lat postaci[4].
Podobieństwa zawiera również niedokończony utwór Przeciwko Sainte-Beuve'owi (fr. Contre Sainte-Beuve). Proust rozpoczął jego pisanie w 1908 roku, planując formę eseju, jednak na początku 1909 roku przeżywa napływ wspomnień nad filiżanką herbaty. To doświadczenie, które stanie się również udziałem bohatera Poszukiwania... zmieni pierwotny zamiar – Sainte Beuve miał przyjąć formę wspomnień wyrażonych pod postacią rozmowy z matką. W lipcu autor porzucił pisanie utworu i rozpoczął pracę nad W poszukiwaniu straconego czasu[5].
W 1911 roku fragmenty W stronę Swanna ukazały się w Le Figaro. W 1912 roku Proust rozpoczął bezskuteczne starania o wydanie całości tomu – wszyscy wydawcy, do których się zgłosił, odrzucili utwór. Zrobił to m.in. recenzent wydawnictwa Gallimard, Andre Gide – negatywnie zaopiniował rękopis nowego pisarza, ponieważ w jednym ze zdań znalazł błąd gramatyczny[6]. Książka ukazała się wreszcie 14 listopada 1913 roku nakładem wydawnictwa Grasseta, jednak koszty wydania pokrył autor. W 1914 roku Nouvelle Revue Française (wpływowy miesięcznik literacki, skupiający ówczesną elitę intelektualną Francji) wydrukował fragmenty W cieniu zakwitających dziewcząt oraz pochlebną recenzję powieści. Wybuch I wojny światowej spowodował zawieszenie dalszych publikacji, jednak Proust kontynuował prace pisarskie – w tym czasie powstała większa część powieści. W 1916 roku pisarz zmienił wydawcę – Grasset zamknął wydawnictwo, dalsze tomy publikowane są u Gallimarda, wydającego również Nouvelle Revue Française. 23 czerwca 1919 roku ukazało się jednocześnie wznowienie W stronę Swanna i pierwsze wydanie W cieniu zakwitających dziewcząt. W tym samym roku (10 grudnia) Proust otrzymał nagrodę Goncourtów (wygrał sześcioma głosami przeciwko czterem[3]). W 1920 roku ukazała się pierwsza część Strony Guermantes, a część druga w 1921. Tego samego roku opublikowano pierwszą część Sodomy i Gomory (druga – 2 maja 1922 roku). W 1922 roku ukazał się angielski przekład powieści (którego pierwszy tytuł był cytatem z sonetów Szekspira i brzmiał Remembrance of Things Past, dopiero w 1991 roku opublikowano powieść pod tytułem In Search of Lost Time[7]). 18 listopada tego samego roku zmarł Proust – kolejne tomy publikowane są więc bez poprawek i edycji odautorskich[3].
W roku 1986 dokonano odkrycia nowych, nieznanych wcześniej i nie opublikowanych rękopisów oraz maszynopisów składających się na tom Nie ma Albertyny. Autografy te znajdowały się w zbiorach rodzinnych, przekazanych Bibliotece Narodowej w 1962 roku[8]. Okazało się, że odkryte zapiski zawierają zupełnie inne zakończenie VI tomu[9]. W 1987 roku wygasły prawa autorskie do powieści Prousta. W tym samym roku ukazało się we Francji kilka wznowień, m.in. czterotomowa publikacja w wydawnictwie Gallimard (seria Biblioteka Plejady). W tym wydaniu po raz pierwszy opublikowano inne zakończenie Nie ma Albertyny. W obszernym wstępie Jeana Yvès-Tadié znalazły się szczegółowe informacje o metodzie pracy twórczej Prousta. Polegała ona na zapisywaniu zmodyfikowanych wersji tekstu na marginesach zeszytu lub wyrwanych kartkach (później doklejanych przez autora). Ponieważ Proust zmarł przed odautorską redakcją ostatnich tomów, dzisiaj tekstolodzy usiłują ustalić wersję powieści zgodną z jego intencjami. Na przykład znanych jest szesnaście odmian fragmentu omawiającego przebudzenie w I tomie (W stronę Swanna)[10]. Dodatkowo, jak się dowiadujemy ze wstępu Yvèsa-Tadié – Proust stawiał znaki przestankowe zgodnie z zasadami retoryki, czyli tam, gdzie trzeba było zaczerpnąć powietrza. Jednak swoje rękopisy czytał na głos bardzo rzadko[11], dlatego również ustalenie prawidłowej interpunkcji jest przedmiotem sporu badaczy. Prace nad tekstem komplikuje fakt, że Proust nie numerował stron rękopisu[12]. Z tych właśnie powodów we francuskich wydaniach powieści (także kieszonkowych) można spotkać się z zamieszczaniem wszystkich lub wybranych odmian tekstu[9].
Biblioteka Narodowa we Francji posiada obecnie 8 tysięcy stron rękopisów powieści: 4 notesy i 95 zeszytów, nie licząc maszynopisów i korekt[10]. Jeśli wierzyć gospodyni Prousta, Celleste Albaret, nie ocalały 32 zeszyty notatek, ponieważ miały zostać spalone na życzenie autora w okresie I wojny światowej[11].
Pod wpływem smaku magdalenki główny bohater wspomina dzieciństwo
Powieść jest zapisem wspomnień 40-letniego bohatera, Marcela. Wspomnienia te obejmują jego życie: od dzieciństwa do wieku dojrzałego, ale także życie postaci mu bliskich i znajomych. Osoby te są, silniej lub słabiej, powiązane z dwoma kierunkami przechadzek, które bohater odbywał w dzieciństwie w miasteczku Combray – ze "stroną Swanna" (droga w kierunku Méséglise obok domu rodziny Swannów w Tansonville) i "stroną Guermantes" (droga w kierunku wiejskiego domu rodu Guermantesów)[14]. We wspomnieniach tych zawierają się m.in. trzy krótkie podróże, wakacje nadmorskie, towarzyskie przyjęcia oraz wielkie miłości bohatera – dziecięca do Gilberty Swann, młodzieńcza do pani de Guermantes i dojrzała do Albertyny. Powieść zawiera również analizy psychologiczne bohaterów (we wszystkich tomach łącznie występuje około dwustu postaci[15]), refleksje na temat sztuki, muzyki i literatury oraz portrety dwóch warstw społecznych – mieszczaństwa i arystokracji.
Utwór posiada kompozycję kołową[16] – na końcu ostatniego tomu zgorzkniały bohater postanawia napisać powieść obejmującą wspomnienia całego jego życia i w ten sposób odzyskać utracony czas; tym samym koniec utworu odsyła do jego początku, a historia życia autora staje się historią dojrzewania artysty do świadomej twórczości.
W stronę Swanna. Pierwszy tom zawiera opis dzieciństwa głównego bohatera w miasteczku Combray, w tym jego pierwszy akt nieposłuszeństwa wobec rodziców (wymuszenie na nich późniejszego pójścia spać). Istotnym motywem są przechadzki Marcela z rodzicami – w stronę posiadłości Swanna lub w stronę Guermantes. Podczas jednego z takich spacerów bohater widzi rudowłosą dziewczynkę, córkę Swanna, Gilbertę. Ulega głębokiej fascynacji, która przerodzi się w dziecięce zakochanie w trakcie spotkań z nią na spacerach po Polach Elizejskich w Paryżu. W tomie znajduje się również historia miłości i małżeństwa Swanna (przyjaciela rodziny głównego bohatera), który zakochuje się w poznanej w salonie Verdurinów pięknej kobiecie lekkich obyczajów – Odecie de Crécy. Mimo że Odeta zdradza go i lekceważy, dochodzi w końcu do małżeństwa
Bohater powieści przychodzi na świat niedługo po wojnie francusko-pruskiej, a więc około 1878 roku, ale w ramach powieści znajduje się również historia miłości Swanna do Odety, która rozegrała się wcześniej – w roku 1867 lub 1868[17]. Ostatni tom zawiera wzmianki o wydarzeniach z lat dwudziestych. Tak więc ramy czasowe utworu obejmują około pięćdziesięciu lat, wybiegając nawet poza czas śmierci autora.
Ustalenie dokładnej chronologii powieściowych wydarzeń nie jest łatwe – powieść obfituje w liczne niekonsekwencje i luki[18]. Jednak opierając się na obserwacjach Gérarda Genette'a[19] można przyjąć następujący schemat czasowy akcji:
1867–1868 – miłość Swanna (W stronę Swanna)
1878 – narodziny narratora i Gilberty (nie ujęte w powieści)
1883–1892 Combray I (W stronę Swanna)
W liście do René Blauma Proust określił bohatera jako pana, który mówi o sobie "ja"[20], w powieści bohater nie ma nazwiska, a jego imię, Marcel, pada zaledwie dwukrotnie. Nie pojawiają się również żadne bliższe szczegóły dotyczące jego wyglądu. W jego życiorysie także nie wszystko jest jasne – nie wiadomo z czego się utrzymuje (na pewno jest dość zamożny i wywodzi się z mieszczaństwa), na co choruje, gdzie pobierał edukację, jego biografia nie jest chronologicznie i faktograficznie dokładna – występują w niej nawet kilkuletnie luki czasowe[21]. Jego opinie na temat ludzi, sytuacji, malarstwa czy literatury wielokrotnie w trakcie powieści się zmieniają, niejednokrotnie trudno mu również utrzymać we wspomnieniach wygląd spotykanych postaci[22]. W różnych okresach czasu różny jest także jego charakter – bywa schorowanym samotnikiem lub salonowym plotkarzem; podstawową cechą jego osobowości, utrzymującą się przez wszystkie tomy, jest właściwie tylko ogromna wrażliwość. Także jego marzenie o byciu pisarzem jest przez niego wielokrotnie odzyskiwane i odrzucane, aż w końcu spełnia się w ostatnim tomie cyklu.
Charles Haas – wymieniany jako pierwowzór Swanna
Robert de Montesquiou-Fezensac – wskazywany jako jeden z pierwowzorów postaci barona de Charlus
Matka – najważniejszym rytuałem dzieciństwa głównego bohatera był jej wieczorny pocałunek na dobranoc.
Bathilde Amédée – babka bohatera, jej śmierć stanowi ważny motyw powieści.
Ciotka Leonia – ciotka głównego bohatera, hipochondryczka, życie spędza w łóżku, interesuje się wszelkimi lokalnymi plotkami.
Franciszka – służąca rodziny bohatera.
Baron de Charlus – arystokrata, esteta, homoseksualista. Jako jego rzeczywiste pierwowzory wymienia się hrabiego Roberta de Montesquiou-Fezensac, Oskara Wilde i Siergieja Diagilewa[23].
Oriana de Guermantes – księżna de Guermantes.
Robert de Saint-Loup – przyjaciel bohatera, mąż Gilberty. Pierwowzorami postaci mieli być przyjaciele Prousta: Bertrand de Fénelon, markiz Albufer i książę de Polignac[23].
Charles Swann – przyjaciel rodziny bohatera, mimo mieszczańskiego pochodzenia ulubieniec paryskiej arystokracji, odsuną go od niej w końcu jego poglądy na sprawę Dreyfusa oraz małżeństwo z Odetą. Jako pierwowzór wskazuje się ulubieńca socjety – Karola Hassa[23].
Odeta de Crécy – paryska kokota, później żona Swanna. Jej pierwowzorem miała być przyjaciółka Prousta Laura Heyman, jednak była ona znacznie inteligentniejsza i bardziej wykształcona od Odety[23].
Gilberta Swann – córka Swanna i Odety, pierwsza miłość bohatera, później żona Roberta de Saint–Loup. Pierwowzorem miała być Maria de Benardaky, późniejsza księżna Radziwiłłowa[24].
Bergotte – pisarz podziwiany w dzieciństwie przez głównego bohatera, przyjaciel rodziny Swannów, marzenie o poznaniu go staje się jednym z pierwszych impulsów miłości Marcela do Gilberty Swann.
Berma – słynna aktorka, marzeniem młodego Marcela było zobaczyć ją na scenie w roli Fedry w sztuce Racine'a. Kiedy do tego doszło poczuł się rozczarowany jej występem.
Elstir – malarz szczególnie zachwycający głównego bohatera swoimi ujęciami morza i nieba. Stanowi syntezę francuskiego malarstwa impresjonistycznego. Rysów postaci mogli dostarczyć m.in. Claude Monet, Edgar Degas, Auguste Renoir oraz William Turner[25].
Morel – skrzypek, pożądany przez barona de Charlus.
Vinteuil – nieznany kompozytor, autor sonaty, która stała się tłem miłości Swanna do Odety.
Albertyna Simonet – największa miłość bohatera.
Bloch – przyjaciel Marcela, swoje wypowiedzi stylizuje na język eposów Homera.
Forcheville – drugi mąż Odety, ojczym Gilberty.
Pan de Norporis- przyjaciel rodziny bohatera, dyplomata.
Rachela ("Rachela kiedy Pan", Zizi) – kochanka Roberta de Saint-Loup, utalentowana aktorka, wcześniej prostytutka.
Pani de Villeparisis – arystokratka, przyjaciółka babki głównego bohatera, kochanka pana de Norporis.
Panna Vinteuil – córka kompozytora, jej postać wprowadza do powieści wątek homoseksualny.
Sidonie Verdurin (pani Verdurin) – gospodyni salonu nazywanego "małym klanem", początkowo niechętna arystokracji staje się jej częścią, po uzyskaniu dużego majątku i dołączeniu poprzez małżeństwo do rodu Guermantes. Postać podobno wzorowana na pani Aubernon de Nerville i pani Lemaire[26].
Chociaż większość postaci zawdzięcza pewne cechy rzeczywistym znajomym Prousta, a życiorys narratora przypomina biografię autora, Proust stanowczo zaprzeczał jakoby powieść była autobiografią i niechętnie patrzył na próby dopasowania postaci powieściowych do postaci autentycznych[23].
W zamyśle Prousta kompozycja Poszukiwania miała odpowiadać starannej konstrukcji katedry gotyckiej, w której każda najmniejsza część jest silnie związana z całością (początkowo planował nawet nadawać kolejnym tomom nazwy odpowiadające częściom gotyckiego kościoła, aby podkreślić kompozycję utworu)[27]. Tak więc wszystkie wydarzenia i postaci powieściowe zostały podporządkowane zakończeniu i końcowej przemianie bohatera w pisarza, podobnie jak poszczególne detale architektoniczne katedry mają za zadanie podkreślić wrażenie, jakie wywiera całokształt budowli. Odpowiedniość początku i zakończenia odwołuje się do architektonicznej odpowiedniości figur tympanonu i witraży chóru, a wymienienie imiennie prawie wszystkich głównych postaci występujących w powieści już na początku utworu, odpowiada rzeźbom nagromadzonym przy wejściu do katedry. Również sposób czytania dzieła przypomina sposób zwiedzania kościoła, w którym od nawy głównej przechodzi się do poszczególnych kaplic pobocznych[28].
Cała powieść jest ponadto zorganizowana dwudzielnie: czasowi utraconemu odpowiada czas odzyskany, stronie Swanna odpowiada strona Guermantes, pamięci dobrowolnej – pamięć mimowolna, bohater staje się narratorem, życie rodzinne zestawione jest z życiem towarzyskim, dorosłość z dzieciństwem, pamięć postępuje wstecz, podczas gdy poszukiwanie porusza się do przodu. W powieści występują liczne układy symetryczne np. różowa i biała barwa głogów w Combray odpowiada białej sonacie i różowemu septetowi Ventuila, dwie dzwonnice w Combray odpowiadają trzem drzewom w Balbec[29]. Na tę dwudzielną kompozycję nakłada się trójdzielna struktura życia bohatera: od złudzeń dzieciństwa, poprzez rozczarowanie dorosłością, aż do objawienia sztuki – marzenia dzieciństwa są pomyłką, którą bohater odkrywa w połowie powieści, aby pod koniec przezwyciężyć zrodzony w ten sposób pesymizm dzięki odkryciu powołania pisarskiego. Tej konstrukcji trójdzielnej odpowiadają trzy części cyklu: W stronę Swanna, W stronę Guermantes i Czas odnaleziony[30]. Trzej są również artyści, które kształtują osobowość głównego bohatera: pisarz Bergotte, malarz Elstir i kompozytor Ventuil (na ich znaczenie wskazuje m.in. fakt, że są wyjątkowo często wspominani w powieści, kolejno: 299, 295 i 302 razy)[31]. Pojawiają się również układy siódemkowe – w powieści występuje siedem pokoi, ważnym elementem jest septet Ventuila, a całość zamyka się w siedmiu tomach[32].
Charakterystyczna dla kompozycji jest również idea, którą Proust nazywał dogmatyzmem – warstwa filozoficzna powieści nie jest wyjaśniania wprost, ale pokazywana poprzez poszczególne postaci, po to, aby całość uzyskała swoje wyjaśnienie dopiero w końcowych fragmentach utworu. Początek powieści nie służy zakreśleniu ram utworu, ale jednie wprowadzeniu w pewien system myślowy, który swoje rozwiązanie znajdzie dopiero w ostatnim tomie cyklu[33].
Sandro Botticelli, fragment fresku w Kaplicy Sykstyńskiej. Kobiece postacie Botticellego przypominały Swannowi Odetę
Wg. Bergotta w obrazie Vermeera Widok Delft zawiera się idea sztuki doskonałej
Charakterystyczną cechą Proustowskiej poetyki jest malarskość w widzeniu świata oraz dominująca rola zmysłu wzroku[34]. Autor odwołuje się do sztuk plastycznych o europejskim rodowodzie od XIV wieku do epoki impresjonizmu. Malarz Elstir pełni rolę symbolu przemian w sztukach plastycznych na przełomie XIX i XX wieku[25]. Natomiast dzieła malarskie w powieści, na poziomie najbardziej podstawowym, zastępują literacki opis – narrator odwołuje się do cech twórczości określonego malarza, np. do charakterystycznej dla niego barwy czy kompozycji i za pomocą takiej cechy dokonuje porównania, np. czerwień a'la Giambattista Tiepolo pojawia się zarówno w opisie płaszcza Oriany de Guermantes, jak i podszewki szlafroka Albertyny[25]. Podobne ukonkretniające analogie znajduje narrator w wyrażeniu nadmorskiego zmierzchu (szaroróżowa barwa Jamesa Whistlera[25]) czy wytwornych ubrań barona de Charlus (również Whistlera czarno–biały kontrapunkt[35]). Odeta de Crécy przypomina Swannowi typ urody kobiecej z obrazów Sandro Botticellego, a konkretniej twarz Zefory, córki Jethra z fresku w kaplicy Sykstyńskiej[35], natomiast we fragmencie obrazu Widok Delft Jana Vermeera umierający Bergotte dostrzega światłość, w której zmaterializowała się idea sztuki doskonałej[36]. Wspomniane porównania nie są przypadkowe: czerwień Tiepola łączy Orianę de Guermantes i Albertynę[36], a więc dwie miłości głównego bohatera. Czarno–biały kontrast Whistlera ma symbolizować podwójne życie barona de Charlus[36]. Porównania występują nie tylko w przyporządkowaniu obrazów do przedmiotów, ale także w opisie zewnętrznego wyglądu postaci powieściowych. I tak wspomniany baron przypomina narratorowi inkwizytora z obrazu El Greca, Błażej de Guermantes – burmistrza Six z obrazu Rembrandta, Albertyna – postać z Balwochwalstwa Giotta. Bloch przypomina zarówno postać z obrazu Żyd Decampsa jak i Mahometa II z obrazu Belliniego, ojciec narratora – to Jowisz z płótna Gustawa Moreau lub Abraham Gozzolego, a Swann – króla przedstawionego przez Luiniego[37]. Także postaci dalszoplanowe przypominają bohaterowi postaci z konkretnych obrazów: kucharka z W stronę Swanna (nie wymieniona z imienia) – Caritas Giotta, stangret – dożę Loredana z popiersia Antoniego Rizza[38].
Jednak znaczenie malarstwa w powieści Prousta na tym się nie kończy. Obrazy pełnią bowiem także funkcję analizy psychologicznej postaci powieściowych. Dzieje się to na dwa sposoby: gdy obrazy ukazują ich wnętrze duchowe, oraz gdy wypowiadane przez nich sądy o malarstwie stanowią wykładnię ich inteligencji i głębi osobowości[36]. Akwarela Miss Sacripant Elstira demaskuje Odetę – przyszłą małżonkę Swanna, ponieważ przypomina o jej rzeczywistym wieku oraz o podobieństwie do dam lekkich obyczajów[39]. Także sądy Odety o malarstwie, np. lekceważenie Vermeera, nienawiść do Botticellego czy próżny kult Leonarda da Vinci mają odsłaniać przed czytelnikiem jej snobizm oraz brak wykształcenia i artystycznego smaku[36]. Z kolei rozmowy barona de Charlusa, odwołującego się do znanych i cenionych obrazów, mają dwuznaczny charakter[40] (oto Tęcza Turnera, która zaczyna błyszczeć między tymi dwoma Rembrandtami na znak naszego pojednania[41]).
Przykładem snobizmu w wyrażaniu sądów o sztuce jest pani de Cambremer, która wstydząc się swojego pochodzenia, w sposób przesadny i głośny wyraża uwielbienie dla impresjonistów, pogardzając jednocześnie Poussinem. Na wiadomość, że Degas uwielbia Poussina ogłasza, że musi jeszcze raz zapoznać się z jego obrazami[42]. Wyrażanie zdania nt. malarstwa służy także narratorowi do podkreślania komizmu niektórych postaci (Oriana, Saint Loup, książę Błażej)[42].
Pierwsze pochlebne recenzje Strony Swanna pisali przede wszystkim przyjaciele Prousta[43], m.in. Francis Chevassu i Lucjan Daudet (oba artykuły ukazały się w Le Figaro). Recenzje te nie przekładały się na zainteresowanie czytelników – powieść Prousta była niezwykle trudna w odbiorze (Anatole France, któremu Proust podarował opatrzony dedykacją egzemplarz, przyznawał, że nie potrafił przebrnąć przez Stronę Swanna, a niektóre z pochlebnych listów od przyjaciół zawierały błędy rzeczowe, dowodzące, że prawdopodobnie nie przeczytali utworu[44]). Autor liczył na zdobycie szerokiej rzeszy czytelników poprzez otrzymanie Nagrody Goncourtów, jednak w 1913 roku jego nazwisko pojawiło się jedynie we wstępnych dyskusjach jurorów. Tymczasem jednak pojawiły się pochlebne głosy, pochodzące ze środowiska Nouvelle Revue Française, najpierw ze strony Henryka Ghéon, później od Gide'a, który, ponownie zapoznawszy się z powieścią, uznał jej wcześniejsze odrzucenie za najpoważniejszy błąd swojego życia[45]. Ten wzrost popularności Prousta został zahamowany przez wybuch wojny w 1914 roku. Dopiero po jej zakończeniu w 1918 roku. nastąpiła publikacja kolejnych tomów oraz wzrost zainteresowania czytelniczego, wzmocniony szczególnie po przyznaniu pisarzowi Nagrody Goncourtów w 1919 roku. Pojawiły się jednak również głosy kwestionujące wybór Akademii, uznające nagrodzenie mało znanego autora, a pominięcie wielu zasłużonych pisarzy, za wielki błąd jurorów (szczególnie niechętny Proustowi był Robert de Montesquiou, zaniepokojony rozwojem postaci barona de Charlus, za którego pierwowzór był często uznawany[46]). Krytycy wysuwali również inne zastrzeżenia, wynikające częściowo z faktu, że nie opublikowano jeszcze całości cyklu, więc zakończenie, istotne dla zrozumienia całości, pozostawało nieznane. Pojawiały się zarzuty dotyczące kompozycji powieści i naruszenia tradycji powieściowej oraz trudności odbioru (ten ostatni problem zasygnalizował pośrednio w swoim artykule Paul Valéry). Zarzucano autorowi również, że życie wielkiego świata jest tematem zbyt błahym dla powieści, a nawet sugerowano, że staje on w obronie snobizmu (taki pogląd wyrażał m.in. Albert Thibaudet). Pomimo tych zarzutów Poszukiwanie zdobywało coraz liczniejszych czytelników i stawało się przedmiotem coraz bogatszych omówień we Francji. W omówieniach tych interesowano się w latach dwudziestych przede wszystkim warstwą psychologiczną, chętnie zestawiając Prousta z teoriami Zygmunta Freuda, również wpływ Poszukiwania na literaturę francuską ograniczał się głównie do powieści psychologicznej[47]. W latach trzydziestych i w okresie powojennym zainteresowanie krytyków budziła przede wszystkim konstrukcja artystyczna utworu[48].
Pierwszy polski przekład Poszukiwania pojawił się z dużym opóźnieniem – w dziesięć lat po zakończeniu wydawania powieści we Francji. Autorem tłumaczenia był Tadeusz Boy Żeleński. Z siedmiu przełożonych przez niego tomów ukazało się tylko pięć (w latach 1937-1939, Towarzystwo Wydawnicze "Rój") – tłumaczenia dwóch ostatnich zaginęły w 1939 roku we Lwowie[49]. Cały cykl został opublikowany w Polsce dopiero w latach 1957-1960 przez Państwowy Instytut Wydawniczy. Tom VI przetłumaczył Maciej Żurowski, a siódmy – Julian Rogoziński. W 2001 roku pojawiło się nowe tłumaczenie tomu VI (pod zmienionym tytułem Utracona zamiast Nie ma Albertyny), którego autorką jest Magdalena Tulli, opublikowane w serii Kanon na koniec wieku (Porozumienie Wydawców). Przekład ten został oparty na dwóch wydaniach francuskich: La Fugitive (wyd. Gallimard, seria Biblioteka Plejady, Paryż 1954) oraz Albertine disparue (wyd. Grasset, Paryż 1987), tzn. na podstawie odnalezionego w 1986 roku maszynopisu[50]. W 2001 roku ukazał się także nowy przekład ostatniego, VII tomu, którego autorem jest Maciej Żurowski. Opublikowany został przez wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Polscy krytycy interesowali się związkiem pomiędzy dziełem Prousta a psychoanalizą Freuda
Zanim pojawił się polski przekład Poszukiwania polski czytelnik mógł już zapoznać się z tymi pisarzami polskimi którzy, poznając Prousta w oryginale lub mając styczność z zagranicznymi autorami, czerpali już z artysty, częściowo inspirując się jego dokonaniami w swojej twórczości (Zofia Nałkowska, Karol Irzykowski, Tadeusz Breza, Tadeusz Peiper). Takie więc elementy jego pisarstwa jak dygresyjność, rozważania o naturze czasu, relatywizm w ocenie ludzkich osobowości i motywacji, mitologizacja szczegółów i ogromna rola wspomnień, nie były dla polskiego czytelnika odkryciem i rewelacją[51]. Sprawę recepcji dodatkowo komplikował fakt, że dwa ostatnie tomy długo nie były dostępne w języku polskim, tak więc czytelnicy nie znali początkowo zakończenia powieści i dlatego na pierwsze miejsce wysuwały się dla nich wątki psychologiczne i społeczne, a umykała im często warstwa związana z powołaniem artystycznym i odzyskiwaniem poprzez twórczość tego, co utracone – związku z rzeczywistością i własną przeszłością[49].
Prousta ceniono w Polsce przede wszystkim za autentyzm jego prozy, złudzenie prawdziwości powieściowego świata i sugestywne obserwacje psychologiczne. Stanowisko takie reprezentowali przede wszystkim pierwsi polscy entuzjaści Prousta, znający jego powieść w oryginale – Tadeusz Boy-Żeleński oraz Zofia Nałkowska, która przypisywała Poszukiwaniu takie cechy jak patos autentyczności oraz kult prawdziwego zdarzenia[52]. Autentyzm cenili u Prousta także krytycy: Leon Pomirowski (chwalący przede wszystkim jego sposób badania duszy ludzkiej stanowiący nowy rodzaj realizmu, wypierający realizm dawny, skupiający się przede wszystkim na autentyczności zewnętrznych realiów powieściowych) oraz Jan Emil Skiwski. Krytycy ci psychologiczne obserwacje Prousta postrzegali jako nowy standard, który powinien obowiązywać wszystkich pisarzy tworzących po 1918 roku[53]. Nowatorstwo Poszukiwania doceniała także Aniela Gruszecka w swoich artykułach z cyklu O powieści z 1927 roku. Przypisywała Proustowi znaczącą rolę w wytworzeniu nowego rodzaju pisarstwa, nazywanego przez nią "subiektywno-opowiadawczym", a więc skupiającą się na względności rzeczy i wrażeń, posługującą się zaburzoną chronologią w celu ukazania "plastyki psychologicznej"[54].
Interesowano się również związkami Poszukiwania z odkryciami Freuda (mimo że Proust nie czytał dzieł twórcy psychoanalizy). Szczególnie zajmowali się tym Pomirowski, Leon Piwiński i Jan Dobraczyński. Na pokrewieństwo z teorią Freuda miał wskazywać dobór postaci oraz uznanie dysharmonii jako naturalnej właściwości ludzkiej psychiki. Dobraczyński sugerował nawet, że Proust, tworząc swoje dzieło w tym samym czasie, w którym Freud tworzył podstawy swojej teorii psychologicznej, jest właściwie współodkrywcą psychoanalizy, a głównemu bohaterowi powieści przypisywał skatalogowane przez wiedeńskiego psychiatrę dewiacji – kompleks Edypa i narcyzm[55].
Jednak pisarstwo Prousta nie wzbudzało samych tylko zachwytów – pojawiały się dość liczne głosy krytyczne, szczególnie w odniesieniu do psychologicznej warstwy powieści. Stefan Napierski zarzucał pisarzowi sprowadzanie postaci wyłącznie do ich manii i obsesji, a Włodzimierz Pietrzak zarzucał, że wzorujący się na Prouście debiutanci (chodziło tu prawdopodobnie o Stefana Otwinowskiego, Mariana Promińskiego, Zbigniewa Grabowskiego i Adama Tarna tworzą świat postaci pozbawionych ideowości i bohaterstwa; kreując literacki świat wzorowany na Poszukiwaniu tworzą go pozbawionego dyscypliny i hierarchii – dokonują zniszczenia czasu.[56]. Subiektywizacja czasu i pozbawienie postaci ambicji wpływania na historię stanowiło też oś zarzutów wysuwanych przeciwko powieści przez Ignacego Fika. Z kolei Stanisław Baczyński i Wacław Kubacki obarczali wpływ Prousta winą za rozpad kompozycji powieściowej w młodej prozie polskiej; wpływ Poszukiwania miał według nich doprowadzić do braku autorskiej kontroli nad całością dzieła i rezygnacji z przemyślanej eliminacji elementów dla powieści zbędnych, nadmiaru wątków i dygresji[57]. Zarzuty te mogły częściowo wynikać z okoliczności ówczesnego życia literackiego – publikacja Nocy i dni Marii Dąbrowskiej obudziła nadzieję na odnowienie formuły tradycyjnej powieści realistycznej, a problemy ekonomiczne czasów międzywojnia sprzyjały powieściom reportażowym i satyrycznym oraz generalnemu zainteresowaniu rzeczywistością społeczną. Wpływ Prousta niwelował te tendencje, musiał więc nie podobać się tym, którzy uważali je za owocne i twórcze. Krytyka ta wiązała się również z faktem, że proza typu proustowskiego nie miała ambicji kreowania stałych i niezmiennych ideałów (przeciwnie, sprzyjała relatywizmowi) oraz zabierania głosu w aktualnych kwestiach społecznych[58].
W ocenie Prousta przeważały jednak głosy entuzjazmu, a młodzi pisarze chętnie czerpali z jego dokonań artystycznych.
Za mistrza analizy psychologicznej jest uznawany Marcel Proust. Jego wielotomowe dzieło zatytułowane „W poszukiwaniu straconego czasu" ukazywało się jeszcze po śmierci pisarza w latach 1913-1927. Sam autor zmarł w roku 1922. W powieści Proust opisuje obyczaje i umysłowość francuskiej burżuazji, drobiazgowo analizując wydarzenia i zachowania bohaterów. Narracja prowadzona w pierwszej osobie pozwala częściowo utożsamiać narratora z autorem. Układ wydarzeń jest oparty na wspomnieniach i nie jest przedstawiony w sposób chronologiczny.
I tak początkowo akcja rozgrywa się w
miasteczku Combray, gdzie narrator
w dzieciństwie spędzał wakacje. Przedstawia swoją matkę, babkę,
skromne osoby z ich otoczenia, piękne spacery w stronę Guermantes,
majątku niedostępnej księżnej, która jest przedmiotem marzeń
chłopca, wywodzi się bowiem od Genowefy Brabanckiej.
Druga
część I tomu zatytułowana „Miłość Swanna"- to już nie
wrażenia z dzieciństwa, ale wspomnienia młodego człowieka, który
opowiada narratorowi historię pewnego uczucia, które zdecydowało o
jego poglądzie na miłość. Swann, subtelny miłośnik sztuki,
człowiek bogaty i światowy, wyjątkowo inteligentny, zakochał się
w pięknej awanturnicy Odecie de Crécy, która dręczyła go na
tysiące sposobów, nim wreszcie zdecydowała się zostać jego żoną.
Wiele drugoplanowych postaci bierze udział w tej przygodzie, między
innymi małżeństwo Verdurin, bogaci mieszczanie, którzy otaczają
się artystami i ostentacyjnie okazują pogardę dla wielkiego
świata. Córkę Swanna Gilbertę narrator, będąc jeszcze
dzieckiem, spotkał na Polach Elizejskich.
Po długiej i
niewinnej przyjaźni Gilberta odsunęła się od młodzieńca. Ten
jednak zainteresował się dziewczętami na modnej plaży w Balbec –
stąd symboliczny tytuł drugiego tomu „W cieniu zakwitających
dziewcząt". Początkowo kochał się we wszystkich, potem
zainteresował się szczególnie Albertyną, która jednak go
odtrąciła. W Balbec spotkał także inne postacie swojej opowieści:
dziwaka i zboczeńca barona Charlusa, malarza Elstira, pisarza
Bergotte'a.
Następnie narrator zwraca się w „stronę
Guermantes". Udaje się do salonu księżnej, której wyznaje
swą beznadziejną miłość, i do innych salonów wytwornej
dzielnicy Saint-Germain („Strona Guermantes"). Poznaje
wreszcie haniebne tajemnice wykwintnego towarzystwa i przywiązuje
się rozpaczliwie do Albertyny, owej młodej dziewczyny z Balbec,
którą wybrał powodowany nie tyle miłością, co zazdrością
(„Sodoma i Gomora").
W końcu narrator zaręcza się
niezobowiązująco z Albertyną, niezbyt zresztą zdecydowany na
małżeństwo, chce tylko móc trzymać ją przy sobie, więzić w
swoim mieszkaniu. Czy ją kocha? Tak, kiedy zbyt oczywiste kłamstwa
dziewczyny podniecają jego zazdrość. Nie, kiedy jest jej pewien.
Tak niegdyś Odetta de Crécy nadużywała zaufania Swanna
(„Uwięziona").
Pewnego dnia Albertyna ucieka, wyjeżdża
do jednej ze swoich ciotek w okolice Tours. Wskutek nieszczęśliwego
wypadku (upadek z konia) umiera. Stanowi to ten do rozdzierających
rozmyślań narratora („Nie ma Albertyny").
Po długiej
nieobecności narrator powraca do Paryża. Wojna trwa. Przyśpieszyła
ona ewolucję społeczeństwa. Osoby, które na początku cyklu
należały do bardzo odmiennych środowisk społecznych, zbliżyły
się: pani Verdurin wyszła za mąż za księcia Guermantes. Wszyscy
zresztą postarzeli się i posiwieli. Narrator, widząc starość
innych, uświadamia sobie własny wiek i to napełnia go smutkiem.
Potknąwszy się na dziedzińcu pałacyku Guermantes, doznaje
objawienia, którego raz już doświadczył na początku powieści,
zanurzając magdalenkę do filiżanki z herbatą: można odnaleźć
stracony czas – trzeba tylko chwytać w locie wizje niewyraźne i
olśniewające, które otwierają przed nami tajemnicę szczęścia,
i utrwalać je w dziele sztuki. („Czas odnaleziony"). Proust
nie oddał nigdy książki do druku. Odnaleziona w papierach
pośmiertnych,
ukazała się dopiero w 1952 roku, czyli 30 lat
po śmierci autora.
Gdy w
wieku 38 lat zasiadał do pisania swego arcydzieła, był
tylko
obiecującym eseistą i sprawnym recenzentem. Chociaż
dał się poznać
także jako znawca malarstwa, architektury,
filozofii, muzyki i baletu.
Dzieło Prousta otworzyło przed
czytelnikiem zupełnie inne
perspektywy niż powieści wielkich
realistów i epików. Świat,
przedstawiony w powieści, jest
subiektywnym zestawem odczuć i wizji
narratora.
Obraz świata
postrzegany przez autora jest bardzo osobisty.
Prezentuje czasy
i ludzi wolnych od trosk, arystokrację oddaną zabawom
i
miłostkom. Błahe wydarzenia przekształca on z wielką
przenikliwością
psychologiczną w studium wiedzy o ludziach i
o sobie samym. Powieść
wiele swych cech wyniosła z nurtu
prozy realistycznej i z niej przejęła
szeroki, krytycznie
traktowany obraz świata. Narrator całkowicie burzy
chronologię
wydarzeń, które przedstawia w kolejności, w jakiej
pojawiają
się w jego podświadomości. Odwołuje się do wspomnień,
rozbudowuje wywołane przez nie refleksje i komentarze.
Swobodnie
porusza się w czasie. Czas narracji można określić
jako subiektywny,
psychologiczny. Spotykamy się z takim
zjawiskiem w wielu powieściach
współczesnych. Zwróćmy
uwagę, że Proust odwołał się do świadomości i
przekazał
obraz świata widziany przez własne „ja” artysty. W swym
dziele
zawarł przekonanie, iż przeszłość jest jedynym źródłem
zbawienia, że ona najpełniej określa człowieka, czas
miniony uznaje za
nadrzędny. Poszukiwanie czasu utraconego i
odnajdywanie w nim istoty
siebie samego – oto główny wątek
Proustowskiego cyklu. Przeszłość jest
zawsze
otwarta, zawsze się spełnia w nowej wersji, zawsze jest w stanie
odsłonić nam coś najważniejszego z życia i z nas, zawsze
można ją na
nowo odnaleźć.
Powieść Marcela Prousta
opublikowano w latach 1913-1927. Siedmiotomowa
całość jest
dziełem w pełni integralnym, jakkolwiek każdy z tomów
wprowadza
nowe postaci, tematy i wątki. Każda z części nosi osobny
tytuł:
„W stronę Swanna”, „W cieniu zakwitających dziewcząt”,
„Strona
Guernantes”, „Sodoma i Gomora”, „Uwięziona”,
„Nie ma Albertyny” i „Czas
odnaleziony”. Perspektywę
czasową utworu wyznaczają daty urodzin i
śmierci samego
autora (ostatnie poprawki do powieści Proust wprowadził
tuż
przed śmiercią). Marcel, narrator „W poszukiwaniu straconego
czasu”, zacierając raz po raz granicę między przeszłością
a
przyszłością, rozbija linearny porządek powieści.
Pragnie zorganizować
czas na nowo, uporządkować go na
podobieństwo dzieła sztuki, zgodnie z
estetyką artystycznej
wizji i rytmem ludzkiej pamięci.
Już pierwszy tom dzieła,
poświęcony w przeważającej mierze opisom
wrażeń
utrwalonych w dzieciństwie, wyznacza główne kręgi tematyczne.
Pojawiają się w nim Swannowie, baron de Charlus, państwo
Verdurin,
niedostępni tymczasem mieszkańcy „strony
Guermantes”. Z najważniejszych
postaci utworu przybędzie (z
resztą już w drugim tomie) Albertyna
Simonet, główna
bohaterka kolejnych części. Nad całością utworu panuje
wszechwładnie niezwykle wrażliwa i subtelna osobowość
narratora.
Jedynie w drugiej części pierwszego tomu
(zatytułowanej „Miłość
Swanna”) otrzymujemy –
napisaną w trzeciej osobie – relację z wydarzeń
chronologicznie
wcześniejszych. Badacze określają ten fragment,
niezbędny z
resztą dla zrozumienia późniejszych wypadków i relacji
łączących
bohaterów, mianem „Powieści w powieści”. W historii
niefortunnego związku Swanna dopatrują się ponad to
zapowiedzi kłopotów
Marcela z Albertyną.
Chociaż
tworzywem „W poszukiwaniu straconego czasu” jest autobiografia,
trudno uznać powieść za historię życia autora. Marcel nosi
wprawdzie
jego imię i na tym podobieństwa się kończą,
jednak jest on również
starannie przemyślaną kreacją
artystyczną, stworzoną na użytek dzieła.
Niemal każdy z
bohaterów Prousta ma co najmniej kilka pierwowzorów.
Sylwetki
paru kompozytorów złożyły się na postać Vinteuila, podobnie
jest z Elstirem i Bergottem. To samo dotyczy opisywanych miast
i
zabytków architektury (naturalnie poza najbardziej znanymi,
stanowiącymi turystyczna atrakcję Paryża). Arcydzieło
Prousta
przypomina olbrzymia kolekcję obrazów, barw,
dźwięków, zapachów,
smaków. Warto zauważyć, że pochodzą
one częściej ze świata sztuki, niż
świata przyrody (kwiaty
i rośliny ogrodowe zdają się łączyć oba
światy).
Ciekawa i odmienna niż zazwyczaj, jest również rola
narratora w
powieści. Często bowiem, utożsamia się on z
rozważeniami głównego
bohatera do tego stopnia, że czasami
trudno jednoznacznie oddzielić
zdania i oceny narratora z
myślami bohatera. Sytuacja ta zachodzi
również w drugą
stronę, gdzie zatraca się granica pomiędzy zamysłami
bohatera,
przechodzącymi niezauważalnie w sądy narratora. Jego
komentarze
są niemal zrośnięte z opisami, w każdą tkankę powieści. W
ten
sposób autor podkreśla, że najważniejszy jest nie prostolinijny
opis i bezpośrednie fakty, a ich wszechstronna, obfita i
dokładna
interpretacja. Przez taki gąszcz interpretacyjny
przechodzi niemal
każda informacja o ludziach i świecie. Rola
takiego komentarza jest
jednym ze sposób przekazania
czytelnikowi wiadomości.
Proust dokonuje niejako analizy
psychologicznej. W powieści występują
zaburzenia
chronologii, nawarstwiające się wspomnienia, refleksje,
narracja,
subiektywizm. Za cel postawił sobie autor poznanie ludzkiego
wnętrza. Skupił się na analizie, niekiedy drobiazgowej,
świata
wewnętrznego człowieka oddzielonego od zewnętrznych,
obyczajowo-społecznych uwarunkowań. Spowodowało to rozbicie
spójności
kompozycyjnej utworu, położenie nacisku na opisy
stanów wewnętrznych i
analizy przeżyć.