Radosław Sikora Wojskowość polska w dobie wojny polsko szwedzkiej 1626 1629 Kryzys mocarstwa, Wyd Sorus, Poznań 2005 ISBN 8389949091


Radosław Sikora Wojskowość polska w dobie wojny polsko-szwedzkiej 1626-1629. Kryzys mocarstwa, Poznań, 2005

Chocim 7 IX 1621

Wprowadzenie

 

Bitwa pod Chocimiem w 1621 r. to olbrzymia batalia pomiędzy wojskami Imperium osmańskiego a wojskami Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Trwała ona ponad miesiąc, lecz my, w dalszej części skupimy się tylko na szczególnym epizodzie bitwy. Epizodzie, który stał się jednym z filarów tworzącej się legendy husarii. Do wydarzenia, któremu poświęcimy naszą uwagę, doszło 7 IX 1621. Dzień ten był kolejnym dniem bitwy. W dniu tym, do południa wojska tureckie czterokrotnie szturmowały do okopanego obozu Kozaków. Szturmy te, wraz z towarzyszącą im strzelaniną trwały aż 5 godzin. Wszystkie one zostały jednak odparte przez Kozaków.

W południe żołnierze osmańscy zmienili kierunek ataku. Uderzyli na nie atakowany dotąd styk skrzydła litewskiego i centrum. W miejscu tym, w szańcach drzemały sobie w najlepsze dwie roty piechoty (Życzewskiego i Sladkowskiego vel Śladkowskiego). Zaskoczeni piechurzy polscy nie stawili oporu. Zginęli obaj rotmistrze i ok. 100 piechurów. Turcy wdarli się na wały, gdzie rozgorzała walka. Część z nich zajęła się łupami.

Tego powodzenia muzułmanie jednak nie wykorzystali. Kontratak polskiej jazdy odpędził napastników, którzy obciążeni łupami, nie wykazywali w tym momencie ochoty do dalszej walki. Powracający do własnego obozu, triumfujący żołnierze tureccy, wskazali swoim dowódcom, gdzie znajduje się słaby punkt polskiej obrony. Postanowiono w to miejsce, jeszcze tego samego dnia, przeprowadzić zmasowany atak. Przy zapadającym zmierzchu, żołnierze osmańscy ponownie ruszyli do szturmu.

Źródła

 

Przebieg interesujących nas tutaj starć, odtworzymy na podstawie licznych źródeł. Na pierwszy plan wysuwają się relacje obserwatorów i uczestników tych walk. Należą do nich:

Drugą kategorię stanowią źródła spisane przez ludzi, którzy w walkach pod Chocimiem udziału nie brali. Są to:

 

Siły tureckie

 

Z jak licznym wojskiem przyszło zetrzeć się husarii? Trzy relacje pozwalają na ich przybliżone oszacowanie. Najwyższe dane podaje Piasecki[11] a za nim nieznany z nazwiska autor pamiętnika, który nie brał udziału w bitwie. Według nich, obóz polski miało zaatakować 40 000 „jazdy i piechoty z dobytymi szablami”[12]. Liczbę tą można jednak zdecydowanie odrzucić, gdyż sami uczestnicy bitwy podają wielkości znacznie niższe.

Jan Ostroróg, pod datą 7 IX notuje, że Turcy „we dwudziestu ty­sięcy ludzi ku temu miejscu godzili[13]. Jednak już pod datą 15 X, po rozmowach z komisarzami polskimi wyznaczonymi do traktatów z Turkami, powołując się na „znacznego Turczyna” (znaczny, czyli wysoko postawiony w hierarchii, czyli dobrze zorientowany) stwierdza, że było tam do 10 000 żołnierzy tureckich[14].

Z kolei inny uczestnik zdarzeń pisał o „kilku tysięcy komunnika” tureckiego[15]. Owe „kilka tysięcy komunnika”, z którym bezpośrednio starła się jazda polska i litewska, było zapewne przeznaczone do ochrony piechoty, która miała się wedrzeć na wały polskie. Można więc przyjąć, że łącznie siły atakujących Turków mogły liczyć do 10 000 żołnierzy, w tym kilka tysięcy jazdy.

Siły polskie

 

Znacznie precyzyjniej możemy oszacować siły polskie. Zgodnie z siedmioma relacjami[16], były to 3 chorągwie husarskie (hetmana wielkiego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza, krajczego koronnego Mikołaja Sieniawskiego, kasztelana połockiego Mikołaja Zenowicza) i jedna chorągiew rajtarska (chorążego nowodworskiego Jana Rudominy). Ósma relacja, czyli opis Wacława Potockiego[17], podaje co prawda większą ilość szarżujących chorągwi (w sumie 6), ale tą niezgodność można łatwo wyjaśnić w oparciu o relację Sobieskiego.

Potocki, do chorągwi Chodkiewicza, Sieniawskiego, Zenowicza i Rudminy dodaje także chorągiew kasztelana poznańskiego Opalińskiego oraz chorągiew Sapiehy. Sobieski potwierdza, że:

 

„wywiódł był jmć p. het­man wielki pułk swój, p. połockiego, p. poznańskiego, p. starosty orszańskiego [starosta orszańskim był Aleksander Sapieha]”

 

przeciwko atakującym Turkom, ale:

 

„p. poznańskiego i jmci p. hetmana wielkiego samego i p. starosty orszańskiego pułkom pot­kać się nie przyszło w pogotowiu i skrzydłu jmci p. het­mana polnego, co dalej stało”[18]

 

Czyli w samej szarży, zgodnie z tym co podaje 7 innych relacji, uczestniczyły tylko 4 chorągwie. Jaki był ich skład? Wielkości etatowe, czyli ilość stawek żołdu (porcji) trzech z czterech uczestniczących w szarży chorągwi, poznajemy z rejestrów wojska walczącego pod Chocimiem, jakie zachowały się do naszych czasów[19]:

Ale są to wartości określające tylko liczbę porcji. Aby otrzymać faktyczną liczbę żołnierzy, należałoby te liczby pomniejszyć o 10%, czyli o tzw. „ślepe porcje”. Nie koniec jednak na tym. Musimy, tak jak to robią Jan Wimmer[20] i Leszek Podhorodecki[21] opracowujący tą bitwę, pomniejszyć te liczby o kolejne 10%, bo na tyle ocenia się straty marszowe jednostek polskich, które ostatecznie stanęły w obozie chocimskim. Stąd, ilość żołnierzy wymienionych powyżej 3 chorągwi, biorących udział w szarży określamy na ok. 445.

Pozostaje jeszcze chorągiew husarska Mikołaja Sieniawskiego. Rejestr pułku Mikołaja i Prokopa Sieniawskich podaje liczbę 600 husarzy znajdujących się w tym pułku. Nie znamy jednak podziału wewnętrznego na poszczególne chorągwie. Pewnym jest jednak, że cała ta husaria nie mogła występować pod jedną chorągwią, gdyż husaria nie występowała w aż tak licznych chorągwiach jak 600-konne.

W określeniu liczby husarzy Mikołaja Sieniawskiego pomaga nam na szczęście relacja Jakuba Sobieskiego. Twierdzi on, że:

 

„[...] był na ten czas ze dwiema sty koni [czyli z 200 husarzami] na straży dziennej p. krajczy koronny [czyli Mikołaj Sieniawski] [...]”[22]

 

Nie wiemy, czy jest to liczba stawek żołdu (a taką przeważnie podają pamiętnikarze), czy też faktyczna liczba żołnierzy. W tym pierwszym przypadku liczba żołnierzy wyniosłaby ok. 160.

Łącznie, otrzymujemy liczbę ok. 600-650 jeźdźców polskich szarżujących na kawalerię turecką. Oznacza to, że w starciu tym, Turcy mieli nad Polakami nawet ok. piętnastokrotną przewagę liczebną!

Szyk wojsk polskich

 

Dzięki poszczególnym relacjom, możemy także zrekonstruować szyk szarżującej jazdy polskiej. Sobieski pisze:

 

„[...] krzyknie jmć p. hetman wielki na p. krajczego, żeby się o nie uderzył; właśnie mu się z pod brzegu potkać przyszło: sam też jmć p. hetman wielki choć na zdrowiu schorzały, ale w sercu i animuszu nader czer­stwy, chorągwi swojej skoczyć kazał i p. połockiego i Rudominowej, i sam się przywodząc potkał. [...] P. krajczy naprzód na skrzydle prawem, jmci p. hetmana wielkiego chorągiew w pośrod­ku na czele, w lewom skrzydle p. połockiego, a w po­bocznym posiłku p. Rudominowa”[23]

 

Czyli front szyku polskiego tworzyły 3 chorągwie husarskie: na prawym skrzydle chorągiew krajczego koronnego Mikołaja Sieniawskiego, środek szyku zajmowała chorągiew hetmańska J. K. Chodkiewicza, lewe skrzydło zaś trzymała chorągiew kasztelana połockiego Mikołaja Zienowicza. W „poboczny posiłku” tym trzem jednostkom husarskim miała iść chorągiew rajtarska chorążego nowodworskiego Jana Rudominy.

Potocki szyk wojsk polskich przedstawia odrobinę inaczej:

 

Chodkiewicz Sieniawskiego znowu Mikołaja

W placu stawia; sam za nim, jakoby z przyłaja,

W pięciu rot kopijnika; z swoją stał na przedzie;

Lewe skrzydło Zienowicz z Opalińskim wiedzie.

Zienowicz był połockim, Opaliński panem

Poznańskim, że rzetelej rzekę, kasztelanem.

Prawie [prawe] Sapieha trzyma z mężnym Rudominą[24]

 

Czyli front tworzyła chorągiew husarska Sieniawskiego a w drugim rzucie szły chorągwie (pomijamy już te, o których wiemy, że nie brały udziału w szarży): prawe skrzydło - chorągiew rajtarska Rudominy, centrum - chorągiew husarska Chodkiewicza, lewe skrzydło - chorągiew husarska Zienowicza. Przy czym w innym fragmencie utworu Potocki stwierdza, że Chodkiewicz uderzał na Turków z boku Sieniawskiego, co oznacza, że Sieniawski był wysunięty przed Chodkiewicza, ale nie był bezpośrednio przed nim, lecz na jego skrzydle.

Widać więc, że Potocki nieco inaczej uszykował jednostki polskie. Czy jednak jest w tym sprzeczność, czy tylko pewna nieścisłość? Otóż nie ma w tym ani sprzeczności, ani nieścisłości. Paradoksalnie, obaj autorzy przedstawiają wiernie szyk wojsk polskich. Ten paradoks wyjaśniamy w rozdziale poświęconym opisowi starcia.

Tutaj dodamy tylko, że Potocki wyjaśnia nam położenie rajtarii Rudominy, czego nie robi Sobieski. Według Sobieskiego, usytuowana ona była w „pobocznym posiłku”, czyli nie za przednimi chorągwiami, ale z boku nich. Potocki natomiast wyjaśnia z którego boku (tj. prawego). Ostatecznie można przyjąć, że szyk atakującej jazdy polskiej przedstawiał się tak jak na poniższym rysunku.

 

0x01 graphic

 

Szyk wojsk tureckich i starcie

 

Na początku przedstawimy opis starcia za autorami poszczególnych relacji:

 

Jmć. p. wojewoda wileński p. hetman wielki [tj. Jan Karol Chodkiewicz] zrozumiawszy ich, kazał kilką chorągwi do nich skoczyć ussarskim [...] tak Pan Bóg zdarzył, iż o nich wszystkie kopije pokru­szywszy, przy P. Rudominowej gęstej strzelbie wsparli ich, na których jechali z siłami aż w las ku taboru ich, gdzie trup turecki gęsty padł.[25]

 

„[...] skoczyły ochotne chorągwie naszych 4 [...] mężnie się z nieprzyjacielem starli. Szczęśliwie im się za łaską bożą powiodło, gdyż wszytkie drzewka skruszyli, i rzadki pacholik coby swego na kopią nie wziął. Położyli na placu do 500 pogaństwa, rannych sowito, bo i jeden nasz koniem kilka ich obalając na ziemię, walając się siekli Turków; zaczem zaraz odwrót [Turcy] uczyniwszy, tył w las za górę podawali.”[26]

 

„[...] jmć p. hetman też żałosny z onego niedbalstwa swoich do straży ordynaryjnej [zwyczajnej] polnej wywiódł pod szańce jmć pp. Denhoffów kilka chorągwi świeżych; a gdy poganie gwał­townie następowali, wypadł wprzód sam z swoją cho­rągwią, za nim jmć p. połocki, jmć p. Sieniawski Mi­kołaj, jmć p. Rudomina, i nie licząc nieprzyjaciela ude­rzył się oń tak, że wszystką tych przeszłych lat jaką miał (jakoż miał, bo i w tej ich imprezie na same tylko Niemcy i Kozaki oglądali się) ohydę ussarz nasz, hanieb­nie ją z animuszów ich wybił i wiecznej wiary sobie sławę dobra u nich restaurował: bo i z nierówną bardzo garścią o kilka tysięcy komunnika uderzyli się a tak, że wszystko wojsko, które temu czołu w posiłku stało, po­szło nazad jak oparzone. Jakoż nic nam do zupełnie wy­granej bitwy dziś nie dostało, tylko to samo, że dobijać nie miał kto.[27]

 

„Turcy szabel i pałaszów do­bywszy, hufcami okrytemi poskoczyli ku szańcom rozer­wanym; krzyknie jmć p. hetman wielki na p. krajczego, żeby się o nie uderzył; właśnie mu się z pod brzegu potkać przyszło: sam też jmć p. hetman wielki choć na zdrowiu schorzały, ale w sercu i animuszu nader czer­stwy, chorągwi swojej skoczyć kazał i p. połockiego i Rudominowej, i sam się przywodząc potkał. Skruszyli nasi raźno kopie i uderzyli się o nich: jako o mur tak się im potkać przyszło. P. krajczy naprzód na skrzydle prawem, jmci p. hetmana wielkiego chorągiew w pośrod­ku na czele, w lewom skrzydle p. połockiego, a w po­bocznym posiłku p. Rudominowa, skoro kopie skruszyli okryli i zamieszali się, powstał krzyk wielki i błysk sza­bel i pałaszów. Posłał zaraz jmć p. hetman wielki z tem do jmci p. hetmana polnego, aby swem skrzydłem po­siłkował. Towarzystwo wszystko u wału z konnymi by­ło; wypadły dosyć prędko chorągwie w pole, sprawił jmć p. hetman polny pułki swoje, ale że już i bić nie było kogo, bo sromotnie z placu uciekali, i noc też na­stępowała, nawet i p. poznańskiego i jmci p. hetmana wielkiego samego i p. starosty orszańskiego pułkom pot­kać się nie przyszło w pogotowiu i skrzydłu jmci p. het­mana polnego, co dalej stało. Tak ręka Pańska przez cztery tylko chorągwie sama wojska pogańskie zraziła i wiele buty i nadętości ich zniżyła.[28]

 

„[chorągwie polskie] mężnie się o [turecki] hufiec wielki kopiami uderzyły. Turków legło nie mało [...]”[29]

 

„Wprzód chrzęst tylko i szelest słychać było cichy,

Gdy naszy ławą brali pogaństwo na sztychy;

Żaden swego nie chybi i trzech drugi dzieje [nadziewa],

Że im ciepłe wątroby kipią na tuleje;

Trzask potem i zgrzyt ostry, gdy po same pałki

Kruszyły się kopije w trupach na kawałki;

Pełno ran, pełno śmierci; więzną konie w mięsie,

Krew się zsiadła na ziemi galaretą trzęsie;

Ludzie się niedobici w swoich kiszkach plącą;

Drudzy chlipią z paszczęki posoką gorącą.

Toż gdy przyjdą do ręcznej ci i owi broni,

Polak rany zadaje, Turczyn tylko dzwoni

Po zbrojach hartowanych i trzeba mu miejsca

Pierwej szukać, ażeby mógł ukrwawić żeleźca,

A nasz gdzie tnie, tam rana, gdzie pchnie, dziura w ciele;

W łeb, w pierś, w brzuch, gdzie się nada rąbią, kolą”[30]

 

„[...] Chodkiewicz widząc niebezpieczeństwo, wyprowadził przed bramę litewską cztery chorągwie husarskie, które się na doręczu znalazły [...] a innym zbierać się tymczasem rozkazawszy, sam na czele wiedzionego od siebie zastępu w prawe skrzydło nieprzyjacielskie, gdzie była największa potęga, uderzył. Ta garstka walecznych, skruszywszy kopije na usłanych trupem przeciwnikach swoich, w ścieśnionym szyku wpadła jak w otchłań, w gęste nieprzyjaciół szeregi i pośród straszliwego szczęku oręża potykała się mężnie, gdy tymczasem ostrzeżony od Chodkiewicza hetman polny kor. Lubomirski, aby go posiłkował jazdą swojego skrzydła, pułki do boju szykował; ale rycerze nasi przepędziwszy opodal zmieszanego nieprzyjaciela, przestali na tem, że szczupłą swą siłą zapęd potężnego wojska złamali, w ściśle zachowanym porządku wrócili z bitwy.”[31]

 

„Chodkiewicz hetman widząc niebezpieczeństwo, przez bramę litewską ordynował husarskie chorągwie [...] sam hetman z husarią na skrzydło prawe tureckie uderzył, gdzie potencja nieprzyjaciół była większa, skruszywszy tedy kopie na nieprzyjacielu, do koncerzów rzucić się kazał, tam tedy w huku i strzelaniu ustawnym mężnie stawali. Hetman posłał do Lubomirskiego hetmana polnego koronnego aby prędzej zebrawszy wojska dywizyjej swojej w sukurs przybywał, który nim się zebrał, za tym Turcy umykać poczęli, pomieszawszy się. Chodkiewicz z husarią szykiem dobrym nazad także powrócili mając za dosyć, że w niewielkiej liczbie wojska wytrzymali impet brakowanego co najcelniejszego wojska tureckiego [...]”[32]

 

Na tej podstawie oraz znając topografię terenu i plany obozów, możemy odtworzyć przebieg starcia. Wyprowadzone przez bramę litewską (inaczej bramę Chodkiewicza) 4 chorągwie jazdy uszykowały się do walki za szańcem Denhoffów. Przed tym szańcem roztaczała się rozległa, wznosząca się w kierunku obozu tureckiego równina, na której szykowały się do szturmu wojska nieprzyjaciela.

Główne siły Turków skupiły się naprzeciw szańca Życzewskiego, który tego dnia ponownie miał stać się obiektem ich ataku. Było to, jak notuje Piasecki, prawe skrzydło tureckie. Pozostałe wojska muzułmanów (czyli centrum i lewe skrzydło) musiały więc stać naprzeciwko szańców Lubomirskiego i Weyhera. Żołnierze ci z jednej strony stanowić mieli ubezpieczenie dla lewej flanki prawego skrzydła tureckiego w wypadku, gdyby z obozu polskiego jakieś jednostki chciały przyjść na pomoc atakowanemu szańcowi Życzewskiego. Z drugiej zaś strony, miały posiłkować prawe skrzydło tureckie, gdyby to wdarło się na szaniec polski.

Prawe skrzydło tureckie, przeznaczone do wykonania głównego uderzenia, miało więc bezpieczną swoją lewą flankę i nie musiało się obawiać ataku Polaków od tej strony. Najprawdopodobniej Turkom wydawało się, że także prawa flanka ich prawego skrzydła również jest bezpieczna. Stały tutaj, tj. przed szańcem Denhoffów, liczne baterie artylerii tureckiej, które mogły przywitać rzęsistym ogniem próbę wsparcia dla szańca Życzewskiego, jaka wyszłaby z obozu litewskiego.

W świetle podanych faktów, możemy stwierdzić, że szyk wojsk tureckich przedstawiał się poprawnie. Celowe i rozważne rozlokowanie poszczególnych członów armii zapewniało bezpieczeństwo i odpowiednie wsparcie głównej grupie uderzeniowej, czyli prawemu skrzydłu tureckiemu. Zaś liczebność tego skrzydła powinna zapewnić Turkom zwycięstwo.

Wróćmy teraz do chorągwi Chodkiewicza. Chorągwie te, jak już wspomnieliśmy, szykowały się za szańcem Denhoffów. Uchroniło je to przed ogniem artylerii tureckiej a jednocześnie ukryło ich obecność przed wzrokiem wroga. Zgodnie z tym, co podają Lubomirski i Sobieski, dopiero w momencie, gdy nieprzyjaciel zaatakował polski szaniec, Chodkiewicz nakazał husarzom szarżę. Poszczególne chorągwie jazdy polsko-litewskiej wypadały na otwartą równinę i uderzyły w muzułmanów. Zaznaczmy tutaj, że husarze nie mogli od razu uderzyć całym frontem trzech chorągwi (a czwartej w posiłku) w nieprzyjaciela, bo między szańcem Denhoffów a szańcem Życzewskiego nie było na to wystarczającej ilości miejsca. Poszczególne chorągwie jazdy musiały to wąskie gardło mijać pojedynczo.

W jakiej kolejności chorągwie polsko-litewskie wyjeżdżały spoza szańca Denhoffów? Pierwszą była chorągiew husarska Sieniawskiego. Zaraz po minięciu wąskiego gardła między szańcem Denhoffów a szańcem Życzewskiego, husarze Sieniawskiego uderzyli w najbliżej stojących Turków, czyli tych, którzy atakowali szaniec Życzewskiego. Chorągiew Sieniawskiego miała w tym momencie po swoje prawej stronie szaniec Życzewskiego, który chronił prawą flankę chorągwi przed oskrzydleniem. Lecz lewa flanka przez moment wisiała w powietrzu, co narażało ją na atak Turków. Atakowi temu zapobiegła kolejna chorągiew husarska jaka wyłoniła się spoza szańca Denhoffów. Była to chorągiew samego Chodkiewicza. Rozwinęła się ona do boju na lewym skrzydle chorągwi Sieniawskiego i uderzyła w nieprzyjaciela. Zaraz za nią podążyła trzecia chorągiew husarska, czyli żołnierze Zienowicza. Jednostka ta rozwinęła się do boju na lewej flance husarzy Chodkiewicza. Jako ostatni wyjechali rajtarzy Rudominy, stając w posiłku husarzom Sieniawskiego[33].

Ostatecznie stwierdzamy, że szyk polski prezentował się tak jak to podaliśmy w poprzednim rozdziale. Front tego szyku tworzyły 3 chorągwie husarskie, które uderzając w prawą flankę prawego skrzydła Turków niczym walec spychały nieprzyjaciela na centrum wojsk muzułmańskich. W interwał między chorągwią Sieniawskiego a Chodkiewicza wpadali okresowo rajtarzy Rudominy, zasypując żołnierzy osmańskich ogniem swojej broni palnej.

W międzyczasie, Chodkiewicz wydał polecenie Lubomirskiemu, aby ten wyprowadził przed obóz polski kolejne chorągwie i przyłączył się do ataku. Zanim jednak Lubomirski zdążył spełnić rozkaz, żołnierze tureccy uciekli z pola bitwy. Kierunek ucieczki był naturalny - w tył, w stronę dębowego lasu okrywającego okoliczne wzgórza.

Zapadające ciemności uchroniły Turków przed całkowitą katastrofą. Po spędzeniu muzułmanów z pola, jazda litewsko-polska wróciła do własnego obozu.

Wyjaśnienia wymaga jeszcze jeden element. Manewr wyjścia jazdy polsko-litewskiej spoza szańca Denhoffów odbywał się w obliczu stojącej naprzeciw tego szańca artylerii tureckiej, która jednak nie zareagowała i nie ostrzelała husarzy. Jak to wytłumaczyć? Wydaje się, że z jednej strony szybkość z jaką spoza szańca wyłonili się husarze zaskoczyła Turków. Z drugiej strony, husarze ci wychynęli na otwartą równinę tuż przy wojskach tureckich, a zaraz potem natarli na nie. Artyleria osmańska nie mogła więc razić jazdy polskiej bez ryzyka ostrzelania własnych żołnierzy.

Straty tureckie

 

Wśród zaprezentowanych relacji, jedynie Zbigniewski realnie szacuje straty tureckie. Pozostali uczestnicy bitwy o tych stratach bądź milczą, bądź łączą je ze stratami jakie ponieśli muzułmanie w tym dniu (przypomnijmy, że do południa Turcy atakowali obóz Kozaków)[34]. Zbigniewski pisze:

 

„Szczęśliwie im [atakującym Polakom] się za łaską bożą powiodło, gdyż wszytkie drzewka skruszyli, i rzadki pacholik coby swego na kopią nie wziął. Położyli na placu do 500 pogaństwa, rannych sowito, bo i jeden nasz koniem kilka ich obalając, na ziemię walając się siekli Turków; [...]”[35]

 

Zwróćmy uwagę na korelację dwu danych.

  1. 1.        Zbigniewski pisze o ok. 500 poległych Turkach.

  2. 2.        Zbigniewski pisze również, że wszyscy husarze „skruszyli drzewka”, czyli złamali kopie i że „rzadki pacholik coby swego na kopią nie wziął”. Ostroróg pisze, że Polacy „o nich [Turków] wszystkie kopije pokru­szywszy [...][36]. A Potocki, że „żaden [husarz] swego [Turka] nie chybi [sztychem tj. kopią]”[37] a na dodatek, że niektórzy husarze nadziewali na kopie nawet 3 wrogów.

 

Wiemy już, że łączna liczba husarzy biorących udział w szarży wynosiła ok. 520-560. Skoro tak i jeśli oni wszyscy (bądź prawie wszyscy) skruszyli swe kopie na wrogu, to można się spodziewać podobnej liczby tureckich trupów (tj. ok. 520-560), co z kolei odpowiada p.1.

Pamiętać przy tym musimy, że do zabitych przez kopie husarskie, doliczyć trzeba także straty tureckie od ognia broni palnej rajtarów (zapewne niewielkie) i od broni białej husarzy a także o Turkach stratowanych przez konie (te straty są niemożliwe do oszacowania).

Można więc przyjąć, że podana przez Zbigniewskiego wielkość 500 zabitych żołnierzy tureckich nie jest przesadzona. Do tego należałoby doliczyć także nieznaną ilość rannych. Wśród zabitych Turków było 2 znacznych baszów.

Dla ścisłości można dodać, że także Potocki podaje liczbę zabitych Turków (ponad 6000)[38], ale wielkość tą możemy śmiało włożyć między bajki.

Straty polskie

 

Tab. 7 Straty polskie wg poszczególnych relacji, odniesione w szarży na Turków w dniu 7 IX 1621.

 

autor relacji

treść

zabici

ranni

Ostroróg

„I w tej potrzebie p. połocki barzo posieczony trzeciego dnia umarł; towarzy­stwa z tych rot wszystkich zginęło dwanaście, rannych nie mało, pacholików zabitych małoco”

Rotmistrz - 1 (Mikołaj Zenowicz)

Towarzysze - 12

Pocztowi - „małoco zabitych”

„rannych niemało”

Zbigniewski

„W tym razie i pogromie pogaństwa ci z chorągwi naszych zginęli: het­mański chorąży ścięty i chorągiew wzięta, p. Bałaban, p. Dołmat młodszy, p. Koleński, p. Wojnarowski; p. połocki sam szkodliwie posieczony trzeciego dnia umarł, p. Wiśniewski, Doktorowicz z p.Rudominowej roty: sam w rękę raz uderzony odniósł, a rodzonego [brata] swego p. Jerzego pozbył, który ścięty jest i siedm towarzystwa mianowicie: p. Mogilnicki, p. Kindowski, p. Laskowski, p. Wieliczko, p. Warcha, Bykowski, Osipowski; z p. Sieniawskiego: p. Harbicki.”

Rotmistrz - 1 (M.Zenowicz)

Chorąży - 1

Towarzysze - 15 (Bałaban, Dołmat, Koleński, Wojnarowski, Wiśniewski, Doktorowicz, Jerzy Rudomina, Mogilnicki, Kindowski, Laskowski, Wieliczko, Warcha, Bykowski, Osipowski, Harbicki)

Pocztowi - b.d

Rotmistrz - 1 (Jan Rudomina)

Towarzysze i pocztowi - b.d

Lubomirski

Z tych czterech chorągwi naprzód jmć p. połocki bardzo posieczony trzeciego dnia umarł, chorąży jmci p. hetmana wraz z chorągwią; z towarzystwa p. Bałaban, p. Dołmat, p. Wojna, p. Kotowski, p. Wojnarowski, p. Łopatka, p. Wiśniewski, p. Dochtorowicz, p. Kołłontaj, p. Jerzy Rudomina, p. Mogilnicki, p. Czudowski, p. Faliszewski, p. Wieliczko, p. Tyszkiewicz, p. Bykowski, p. Osipowski, p. Harbicki

Rotmistrz - 1 (M.Zenowicz)

Chorąży - 1

Towarzysze - 18 (Bałaban, Dołmat, Wojna, Kotowski, Wojnarowski, Łopatka, Wiśniewski, Dochtorowicz, Kołłontaj, Jerzy Rudomina, Mogilnicki, Czudowski, Faliszewski, Wieliczko, Tyszkiewicz, Bykowski, Osipowski, Harbicki)

Pocztowi - b.d

b.d

Sobieski

„Z naszej strony zabito p. Mikołaja Zenowicza kasztelana połockiego, który jak ko­nia zbył, szyszak mu z głowy spadł, i tak go po twarzy i po głowie posiekłszy i potłukłszy, i tamby go zaraz końmi starli, aż go nasi na pół umarłego odgromiwszy, do obozu zwiedli; trzeciego dnia umarł szczęśliwie, bo tak krew hojnie przelaną wierze świętej chrześciańskiej miłej ojczyźnie swej poświęcił, sławnie, bo mężem się na tem miejscu stawił, i mężem poległ. Zabito z roty jmci p. hetmana wielkiego towarzystwa sześć i chorążego i chorągiew wzięto, rannych ośmnaście; p. połockiego towarzystwa trzech tamże zginęło; p. krajczego dwaj; p. Rudominowych dziewięć, między którymi i brat jego rodzony i sam p. rotmistrz ranny; nabito i nastrzelano [także] pacholików i koni.”

Rotmistrz - 1 (M.Zenowicz)

Chorąży - 1

Towarzysze:

- rota hetmańska (6)

- rota Zenowicza (3)

- rota Sieniawskiego (2)

- rota Rudominy (9)

Pocztowi - b.d

Rotmistrz - 1 (J.Rudomina)

Towarzysze i pocztowi:

- rota hetmańska (18)

- pozostałe roty b.d

 

autor Diaryusza wojny tureckiej

„[...] z naszych p. płocki usieczony w kilka dni umarł. Chorągiew hetmańską wzięto, i naszych ze wszystkich chorągwi ze 30 zginęło. [...] W tej potrzebie zginął p. Matiasz Wojnarowski, młodzieniec bardzo grzeczny”

Rotmistrz - 1

Towarzysze - Matiasz Wojnarowski

Pocztowi - b.d

Łącznie 30

b.d

Piasecki

„Polaków dwudziestu tylko zginęło, więcej ranionych; Zieniewicz kasztelan połocki z odniesionych w tej potrzebie ran trzeciego dnia umarł. Chorąży Chodkiewicza Jankowski od wykiełznanego konia w tłum wojska nieprzyjacielskiego uniesiony, zabity-li czy żywcem pojmany, niewiadomo [...]”

Rotmistrz - Zenowicz

Chorąży - 1 (Jankowski)

Towarzysze i pocztowi - b.d

Łącznie - 20

„więcej [niż 20] ranionych”

„nieznany autor” Pamiętnika do panowania

„Z polskiej strony dwudziestu zginęło, postrzelonych i ranionych siła było, i Zienowicz kasztelan połocki z postrzałów otrzymanych trzeciego dnia zmarł, buńczuczny Chodkiewicza hetmana mając konia twardoustego, a nie mogąc onego wstrzymać zamieszał się między Turki, czy zginął, czy żywcem w niewolę dostał się, nie widzieli natenczas [...]”

Rotmistrz - Zenowicz

Buńczuczny - 1

Towarzysze i pocztowi - b.d

Łącznie - 20

„postrzelonych i ranionych siła”

Potocki

„Tam nam śmierć Zienowicza ozionęła [...] sześć ze swej roty Chodkiewicz towarzyszów traci, ale mu to najbardziej serce tarapaci, że znak jego, szczęśliwie z okazyj tak wielu wyniesiony, dziś został przy nieprzyjacielu. Jankowski był chorążym, z którym szkapa w huku wziąwszy na kieł ni jeźdźca słucha ni munsztuku. Skoro pana w najgorsze labirynty wprawi, tam i zgubi, a turkom chorągiew zostawi. [...] Trzech padło towarzyszów przy swym pułkowniku [Zenowiczu]. Dziewięć Rudominowych dostało się łuku tamtej śmierci; tamże legł brat jego rodzony. Trzech postradał Sieniawski [...] Porucznik Rudominów ranny [...] i inszych wiele na tym placu cnoty swej otrzymali piętna [...]. Pachołków też coś w onej szeregowych zrucie [ruinie]; owo trzydzieści ludzi zginęło w kompucie”

Rotmistrz - 1 (M. Zenowicz)

Chorąży - 1 (Jankowski)

Towarzysze:

- rota hetmańska (6)

- rota Zenowicza (3)

- rota Sieniawskiego (3)

- rota Rudominy (9)

Pocztowi - dopełniali liczbę do 30 zabitych, czyli zginęło ich 7

Porucznik - 1

Towarzysze i pocztowi - b.d

 

Na tej podstawie możemy ustalić straty poszczególnych chorągwi:

 

Tab. 8 Łączne straty polskie odniesione w szarży na Turków w dniu 7 IX 1621.

 

chorągiew

zabici

ranni

 

rotmistrzowie

towarzysze

pocztowi

rotmistrzowie

towarzysze

pocztowi

Jana Karola Chodkiewicza

0

6

(Bałaban, Dołmat, Koleński, Wojnarowski)

+ 1 chorąży (buńczuczny) Jankowski

b.d

0

18

 

Mikołaja Sieniawskiego

0

3

(Harbicki)

b.d

0

b.d

b.d

Mikołaja Zenowicza

1

(Mikołaj Zenowicz)

3

(Wiśniewski)

b.d

0

b.d

b.d

Jana Rudominy

0

9

(Doktorowicz, Jerzy Rudomina, Mogilnicki, Kindowski, Laskowski, Wieliczko, Warcha, Bykowski, Osipowski)

b.d

1

(Jan Rudomina)

b.d

b.d

Zabici towarzysze, o nieustalonej przynależności:

Wojna, Kotowski, Łopatka, Kołłontaj, Czudowski, Faliszewski, Tyszkiewicz,

Łącznie

1

22

7

1

> 20 („rannych niemało”, „postrzelonych i ranionych siła”, „więcej [niż 20] ranionych”)

 

Jak widać w całej szarży zginęło 30 kawalerzystów. Pamiętając o tym, że łączna liczebność żołnierzy pod chorągwiami polsko-litewskimi zaangażowanymi w tą akcję wynosiła 600-650 widzimy, że zabici stanowili 4,6-5% stanu tych jednostek.

Wpływ szarży na Turków

 

Szarża chorągwi polskich zakończona rozbiciem i przepędzeniem jazdy tureckiej miała olbrzymi wpływ na morale tureckie. Jak notowali dwaj uczestnicy bitwy (Ostroróg i Sobieski przy czym Ostroróg wyjaśnia, że wiedza ta czerpana była od samych Turków[39]), widok pogromionych Turków przywiódł do płaczu tureckiego sułtana.

Szarża ta miała także wpływ na późniejszą taktykę dowódców tureckich. Lubomirski pod datą 9 IX 1621 notuje:

 

„Widząc nieprzyjaciej, że z ussarskiem wojskiem daleko insza sprawa niż się spodziewał [...] potęgę wszystką posłał na Kozaki”[40]

 

Jak widać dowódcy tureccy w obawie ponownego starcia się z husarią, zrezygnowali z atakowania obozu polsko-litewskiego, skupiając swoje siły na dobywaniu słabszego w ich mniemaniu obozu kozackiego.

 

Uwagi i wnioski

 

Szarża jazdy polskie na jazdę turecką została przeprowadzona w terenie sprzyjającym kawalerii. Co prawda teren wznosił się nieco w kierunku wojsk tureckich, ale nie przecinały go żadne przeszkody naturalne[41].

 

Atuty szarżujących Polaków:

Ⴗ Szarżujący Polacy mieli za swoimi plecami wały własnego obozu, skąd mogli spodziewać się wsparcia ogniowego i dokąd w razie niekorzystnego rozwoju sytuacji mogli się wycofać.

Ⴗ Posiadanie uzbrojenia ochronnego (zbroje) tak przez husarzy jak i rajtarów. W starciu z nielicznie opancerzonymi Turkami, dawało to jeźdźcom polskim dużą przewagę. Bardzo sugestywnie opisał to Potocki.

Ⴗ Przewaga w uzbrojeniu zaczepnym husarii nad Turkami. Husarze posiadali kopie o długości przewyższającej każdą ówczesną broń drzewcową.

Ⴗ Szarżę poprowadził sam Chodkiewicz, charyzmatyczny wódz, którego obecność musiała wybitnie podnosić morale polskich kawalerzystów.

Ⴗ Dużym atutem było także to, że Turcy przed tym starciem lekceważyli husarię (pisze o tym Lubomirski).

 

Atuty Turków:

Ⴗ Przygniatająca (nawet do 15-ciokrotnej!) przewaga liczebna

Ⴗ Otwarty teren, umożliwiający wykorzystanie tej przewagi (przegrupowanie wojsk i manewr na skrzydła wojsk polskich)

Ⴗ Prawdopodobnie Turcy posiadali dobre morale, które wynikać mogło z powodzenia jakie na tym odcinku osiągnęły parę godzin wcześniej wojska muzułmanów. Niestety brak dostępu do tureckich źródeł nie pozwala na zweryfikowanie tej hipotezy.

Ⴗ Teren opadający w stronę wojsk polskich

 

Wydaje się, że o sukcesie szarży husarii wspieranej przez rajtarów zadecydował głównie czynnik psychologiczny oraz zaskoczenie. Dufni w swoją przewagę liczebną i lekceważący jazdę polską Turcy, zostali zaatakowani przez husarzy, którzy zdecydowanie dominowali nad nimi pod względem technicznym (zbroje, kopie). Być może dominowali także wyszkoleniem i doświadczeniem, gdyż atakujące wojsko polskie było wojskiem regularnym, a większość jazdy tureckiej mogło stanowić pospolite ruszenie[42].

Także kierunek (na prawą flankę tureckiego prawego skrzydła) i gwałtowność ataku kawalerzystów polskich najprawdopodobniej zaskoczyły muzułmanów. Jeśli chodzi o kierunek ataku jazdy polskiej, to mógł on być zaskoczeniem dlatego, że Turkom mogło się wydawać, że od tej strony są dostatecznie chronieni przez własną artylerię. Co więcej, żołnierze tureccy mogli nie mieć pojęcia o szykujących się do starcia polskich chorągwiach, gdyż były one zakryte przed ich wzrokiem przez szaniec Denhoffów. Nagłe pojawienie się wojsk litewsko-polskich i ich atak na tym kierunku musiał więc zaskoczyć muzułmanów.

A jeśli chodzi o zaskoczenie Turków gwałtownością ataku, to zwrócić należy uwagę na jeden fakt. Bitwa pod Chocimiem zaczęła się już 2 IX i przybrała ona formę walk o umocnienia obozu kozacko-litewsko-polskiego. Wojsko polskie do 7 IX nie wykazywało się wielką ochotą na stoczenie otwartej bitwy polowej[43]. Jazda polska jak dotąd była wykorzystywana tylko marginalnie i nie wykazała się jeszcze swoimi walorami. Uśpiło to z pewnością czujność muzułmanów.

Szarża jazdy polskiej była bolesnym zderzeniem się żołnierzy osmańskich z rzeczywistością. Zaskoczeni kierunkiem i gwałtownością ataku, zaskoczeni skutecznością polskiej broni zaczepnej i słabością swojej broni w starciu z chronionymi przez zbroje husarzami, żołnierze tureccy najprawdopodobniej spanikowali. Panika czołowych oddziałów, której dowództwo tureckie nie zdołało opanować, ogarnęła pozostałą część armii, która zaczęła pierzchać z pola bitwy. Gwałtownie rozszerzająca się panika nie pozwoliła także dowódcom tureckim wykorzystać sprzyjającego terenu i wykonać manewr oskrzydlający szarżujących husarzy i rajtarów. W efekcie czego ok. 600-650 jeźdźców litewsko-polskich spędziło z pola ok. 15-krotnie liczniejszą armię turecką. Jazda litewsko-polska zrobiła to kosztem zaledwie 30 zabitych kawalerzystów. Zaskoczenie i panika kosztowała Turków ok. 500 zabitych. Jedynie zapadające ciemności uratowały ich przed większymi stratami a Polakom przeszkodziły w wykorzystaniu tego sukcesu.

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Relacje o szarży husarskiej pod Chocimiem w dniu 7 IX 1621

1. Relacja Jana Ostroroga

 „Wtorek, siódmy dzień września

 Z południa wielką mocą Turcy poszli na szańce kozackie, które jeszcze dokończone nie były, których oni pięć godzin dobywając, cztery szturmy stracili; tymczasem z drugiej strony poszli drudzy wielkim nawałem ku prawej stronie i przeszedłszy szańce Życzewskiego i Slatkowskiego, i półtora sta piechoty z nimi pobiwszy, krom tych, co uciekając na swych grzbieciech ich w obóz prowadzili, ale jednak potem z okopów wyparci byli od ochotników, którzy z wielkiego obozu wypadali; ale zno­wu mało co potem z więtszą potęgą we dwudziestu ty­sięcy ludzi ku temu miejscu godzili, chcąc znowu do szturmu przypuścić. Jmć. p. wojewoda wileński p. hetman wielki [tj. Jan Karol Chodkiewicz] zrozumiawszy ich, kazał kilką chorągwi do nich skoczyć ussarskim, mianowicie swojej, jmć. p. Mi­kołaja Sieniawskiego krajczego koronnego, którego też i straż była, p. połockiego, p. Rudominowej rajtarskiej; tak Pan Bóg zdarzył, iż o nich wszystkie kopije pokru­szywszy, przy P. Rudominowej gęstej strzelbie wsparli ich, na których jechali z siłami aż w las ku taboru ich, gdzie trup turecki gęsty padł. I w tej potrzebie p. połocki barzo posieczony trzeciego dnia umarł; towarzy­stwa z tych rot wszystkich zginęło dwanaście, rannych nie mało, pacholików zabitych małoco; Baszów tureckich zginęło dwu w tej potrzebie, z których jednego w nocy z świecami pilno szukano, i jako potem więźniowie po­wiadali, że to był Basza jeden barzo u Turków wzięty.”[1]

 „[...] Powiadają pp. Komisarze, którzy w obozie na traktatach byli, że im jeden znaczny Turczyn powiedział, iż cesarz turecki z jadu [tj. bezsilnej złości] kilkakroć płakał na nieszczęśliwe powodzenie tej wojny, a pierwszy raz w ten czas, kiedy kilka chorągwi naszych do dziesiąci tysięcy Turków aż do obozu pędziło, co było dnia siódmego Septembra, bo wtenczas przed jego oczyma uciekali, a on nikczemność ich z jadu opłakiwał.”[2]

Relacja Prokopa Zbigniewskiego

 „7. Septembris

Wojsko nasze z rozkazania jmć pp. hetmanów wałów pilnowało, których jeszcze dorabiano. Turcy o po­łudniu jakoś samem insperate [niespodziewanie] wpadłszy impetem wielkim pod szańce nasze, kilkadziesiąt piechoty wybrań­ców wysiekli: rotmistrzów dwóch p. Slatkowskiego i Życzewskiego ścięli, chorągwie dwie wzięli i śmigownic ośm, które księcia Zasławskiego były. Po nieszporach zaś tegoż dnia pierwszem uwiedzeni szczęściem, z lasu gę­sto się ukazując, ku tymże szańcom następowali; skoczyły ochotne chorągwie naszych 4 mianowicie: jmci p. het­mana, jmci p. połockiego, p. Sieniawskiego i p. Rudo­minowa; mężnie się z nieprzyjacielem starli. Szczęśliwie im się za łaską bożą powiodło, gdyż wszytkie drzewka skruszyli, i rzadki pacholik coby swego na kopią nie wziął. Położyli na placu do 500 pogaństwa, rannych sowito, bo i jeden nasz koniem kilka ich obalając, na ziemię walając się siekli Turków; zaczem zaraz odwrót [Turcy] uczyniwszy, tył w las za górę podawali. W tym razie i pogromie pogaństwa ci z chorągwi naszych zginęli: het­mański chorąży ścięty i chorągiew wzięta, p. Bałaban, p.Dołmat młodszy, p. Koleński, p. Wojnarowski; p. połocki sam szkodliwie posieczony trzeciego dnia umarł, p. Wiśniewski, Doktorowicz z p.Rudominowej roty: sam w rękę raz uderzony odniósł, a rodzonego [brata] swego p. Jerzego pozbył, który ścięty jest i siedm towarzystwa mianowicie: p. Mogilnicki, p. Kindowski, p. Laskowski, p. Wieliczko, p. Warcha, Bykowski, Osipowski; z p. Sieniawskiego: p. Harbicki. Stąd potem różne dysswazye [odradzania] i mowy między rycerstwem urosły: czemużeśmy zatem (które się z pomocą boską podało) szczęściem nieprzyjaciela tył podającego nie gonili? Lecz fatis to supremis [wyrokom to boskim] raczej a nie dyskursom ludzkim przypisać się musi: bo jmć pp. hetmanom jako wodzom więcej chorągwi spuszczać [wysyłać do walki] nie zdało się; ale pogaństwo aż do lasa naszy wsparli, i dwu Baszów znacznych zabili”[3]

3. Relacja Stanisława Lubomirskiego

„D. 7 Septembris

 Przed chrustami, które gęste za szańcami na około obozu były, kazał był jmć p. hetman zawżdy piechotę na zasadzkach mieć dla fortelu pogańskiego, gdzie sie­dząc ustawnie uprzykrzyło się naszym dla gołoledzi, ja­koby stać, jęli sobie szańce kopać, które póki lasa było nie wyrąbano, niewadziły: ale gdy się odkryły chrusty, już i szańców onych albo było nie trzeba, albo warow­niejszych. Jakoż Niemcy jmci p. Wajera wojewody chełmińskiego i piechota jmci p. podczaszego umocnili je byli nieźle, ale wybrańcy bardzo licho i strzegli ich niedbale; zaczem Turcy tego dnia lub z języka jakiego, lub z przejrzenia własnego (bo się tam najczęściej przejeżdżali) upatrzywszy jeden szanc niedorobiony i piecho­tę w nim śpiąca, trochę z południa wpadli weń i zabiw­szy dwóch rotmistrzów ledwo że nie w spiączki [śpiących] Slatkowskiego i Życzewskiego i do tego piechoty kilkadzie­siąt, porwali dwie chorągwie i dwa wózki hakownic i poszli impune [bezkarnie] wykrzykując do obozu swego z wiktoryą. Do tych wypadło było niemal wszystko wojsko chcąc arreptam prosequi fortunam [pochwyconego szczęścia dalej dobywać] na nas; a jmć p. hetman też żałosny z onego niedbalstwa swoich do straży ordynaryjnej [zwyczajnej] polnej wywiódł pod szańce jmć pp. Denhoffów kilka chorągwi świeżych; a gdy poganie gwał­townie następowali, wypadł wprzód sam z swoją cho­rągwią, za nim jmć p. połocki, jmć p. Sieniawski Mi­kołaj, jmć p. Rudomina, i nie licząc nieprzyjaciela ude­rzył się oń tak, że wszystką tych przeszłych lat jaką miał (jakoż miał, bo i w tej ich imprezie na same tylko Niemcy i Kozaki oglądali się) ohydę ussarz nasz, hanieb­nie ją z animuszów ich wybił i wiecznej wiary sobie sławę dobra u nich restaurował: bo i z nierówną bardzo garścią o kilka tysięcy komunnika uderzyli się a tak, że wszystko wojsko, które temu czołu w posiłku stało, po­szło nazad jak oparzone. Jakoż nic nam do zupełnie wy­granej bitwy dziś nie dostało, tylko to samo, że dobijać nie miał kto. Z tych czterech chorągwi naprzód jmć p. połocki bardzo posieczony trzeciego dnia umarł, chorąży jmci p. hetmana wraz z chorągwią; z towarzystwa p. Bałaban, p. Dołmat, p. Wojna, p. Kotowski, p. Wojnarowski, p. Łopatka, p. Wiśniewski, p. Dochtorowicz, p. Kołłontaj, p. Jerzy Rudomina, p. Mogilnicki, p. Czudowski, p. Faliszewski, p. Wieliczko, p. Tyszkiewicz, p. Bykowski, p. Osipowski, p. Harbicki: [4]

  4. Relacja Jakuba Sobieskiego

„7 Septembris

Rano poczęli się Turcy przymykać pod Kozaki; Lermunt też oszańcował się szańcem, który przymknął z jednej strony do p. Denhofa, a z drugiej strony do tabo­ru kozackiego, w bok mu od obozu naszego stała w posiłku piechota księcia Zasławskiego, Jelskiego, i Rakowskiego. Turcy strzelawszy do Kozaków długo, obrócili strzelbę do p. Denhofa, ale piechota wypadłszy z szań­ców rozgromiła ich; przymknęli potom końmi działo na­przeciwko bramie jmci p. hetmana polnego ku szańcom i taborkom naszym, co przed okopem były: poczęli gęsto strzelać, kule aż w obóz wlatywały niedaleko namiotów Królewiczowych. Dzienną straż u bramy jmci p. hetmana polne­go odprawowała jedna z chorągwi ussarskich p. krajczego i sto koni p. Glinieckiego; poczęli im szeregi mieszać i to­warzysza jednego Jarczewskiego zabito, aż się chorągiew chrustem musiała ku obozowi naszemu pomknąć. Kilka chorągwi pieszych podle bramy jmci p. hetmana polne­go oszańcować się miały, ale leniwo jakoś około tego robiąc, szańców byli nie dokończyli jeszcze, przystęp też tam i konnymi był bardzo łatwy, bo dziura wielka była od taborków jmci p. hetmana wielkiego, które tak­że były przed okopem aż do tych szańców zaczętych. Upatrzywszy Turcy miejsce sposobne, wielką mocą i pie­szo i konnymi z pałaszami dobytemi gęstemi pułkami do onych chorągwi pieszych skoczyli: ubezpieczonych na­szych zastali, bo i posłuchów nie mieli, i Życzewski z Slatkowskim rotmistrzowie południowym się, jako wśród Polski, snem i wczasem [odpoczynkiem] zabawiali. Poczęli już byli z taborków jmci p. hetmana wielkiego z chorągwiami ucie­kać piesi, aż ich jmć p. krajczy z towarzystwem swem zaganiał. Turcy wpadłszy w tamte szańce Życzewskiego, i samym im łby poucinali i piechoty pod sto zabili. Wzięli wszystkie niemal po chrustach trupy bez głów, które dla ulafy [nagrody] cesarskiej ucinali i, przed cesarza no­sili, udając piechotę naszą za ludzie przednie pobite. Chorągiew także pieszym odjęli, i z chrustów pod same wały nasze podbiegali. Obaczywszy to towarzystwo na­sze co na wałach stało, skoczył ochotnik zaraz, i tak ich wystrzelali i wysiekli z chrustów; trupów z kilkanaś­cie pogańskich znaleziono, między któremi znać było je­dnego człowieka znacznego. Ale im był lepiej wyszedł ten impet na piechotę: chcąc zaraz posiłków naszych dywertyment uczynić, z chorągwiami popędziwszy się u murowanej cerkwi, gdzie jeszcze dosyć słabe miejsce obozu naszego było, okrzyk wielki uczynili; pobiegł tam był jmć. p. hetman polny, największego się z tamtej strony gwałtu spodziewając. U różnych miejsc pogaństwo dnia tego skakało, bo i furyą wielką napadli puł­kami okrytemi [licznymi] na p. wojewody chełmińskiego szańce; wytrzymał p. wojewoda statecznie, i aż do samych szań­ców przypuścił, polem dopiero strzelbę gęsto wraz wy­puścił, która dobrze nadraziła i obmierziła tamto miej­sce na potem. Znowu im zasmakowały onej piechoty szańce; był na ten czas ze dwiema sty [czyli 200] koni na straży dziennej p. krajczy koronny, wywiódł był jmć p. het­man wielki pułk swój, p. połockiego, p. poznańskiego, p. starosty orszańskiego. Turcy szabel i pałaszów do­bywszy, hufcami okrytemi poskoczyli ku szańcom rozer­wanym; krzyknie jmć p. hetman wielki na p. krajczego, żeby się o nie uderzył; właśnie mu się z pod brzegu potkać przyszło: sam też jmć p. hetman wielki choć na zdrowiu schorzały, ale w sercu i animuszu nader czer­stwy, chorągwi swojej skoczyć kazał i p. połockiego i Rudominowej, i sam się przywodząc potkał. Skruszyli nasi raźno kopie i uderzyli się o nich: jako o mur tak się im potkać przyszło. P. krajczy naprzód na skrzydle prawem, jmci p. hetmana wielkiego chorągiew w pośrod­ku na czele, w lewom skrzydle p. połockiego, a w po­bocznym posiłku p. Rudominowa, skoro kopie skruszyli okryli i zamieszali się, powstał krzyk wielki i błysk sza­bel i pałaszów. Posłał zaraz jmć p. hetman wielki z tem do jmci p. hetmana polnego, aby swem skrzydłem po­siłkował. Towarzystwo wszystko u wału z konnymi by­ło; wypadły dosyć prędko chorągwie w pole, sprawił jmć p. hetman polny pułki swoje, ale że już i bić nie było kogo, bo sromotnie z placu uciekali, i noc też na­stępowała, nawet i p. poznańskiego i jmci p. hetmana wielkiego samego i p. starosty orszańskiego pułkom pot­kać się nie przyszło w pogotowiu i skrzydłu jmci p. het­mana polnego, co dalej stało. Tak ręka Pańska przez cztery tylko chorągwie sama wojska pogańskie zraziła i wiele buty i nadętości ich zniżyła. Okryły się dąbro­wy i pola gęstym pogańskim trupem, znaczniejszych ca­łą noc z świecami szukali; owo zgoła wszystek dzień ten był nam dosyć za miłosierdziem Pańskiem sławny, po­gaństwu sromotny i straszny, który wiele rad ich zmie­szał, i dzikiemu temu lwięciu cesarzowi samemu nie jedną łzę wycisnął, że cztery tylko chorągwie przy oczach jego robur [moc] jego przedniejszy i komunnika najprze­dniejszego z pola spędziły. Z naszej strony zabito p. Mikołaja Zenowicza kasztelana połockiego, który jak ko­nia zbył, szyszak mu z głowy spadł, i tak go po twarzy i po głowie posiekłszy i potłukłszy, i tamby go zaraz końmi starli, aż go nasi na pół umarłego odgromiwszy, do obozu zwiedli; trzeciego dnia umarł szczęśliwie, bo tak krew hojnie przelaną wierze świętej chrześciańskiej miłej ojczyźnie swej poświęcił, sławnie, bo mężem się na tem miejscu stawił, i mężem poległ. Zabito z roty jmci p. hetmana wielkiego towarzystwa sześć i chorążego i chorągiew wzięto, rannych ośmnaście; p. połockiego towarzystwa trzech tamże zginęło; p. krajczego dwaj; p. Rudominowych dziewięć, między którymi i brat jego rodzony i sam p. rotmistrz ranny; nabito i nastrzelano [także] pacholików i koni. Tegoż przecie dnia i do Kozaków zaporoskich, którzy okop swój byli poprawili, i do Lermunta, także do naszej co z nim była piechoty impet czynili Turcy: skoro i Kozakom, i naszym do szabel przy­szło, wszystka dolina dobrze się trupem pogańskim okryła.” [5]

 

[1] Jan Ostroróg „Dziennik wojny tureckiej w Wołoszech” w „Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r.1621” str.22

[2] Jan Ostroróg „Dziennik wojny tureckiej w Wołoszech” w „Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r.1621” str.37-38

[3] Prokop Zbigniewski „Diariusz” w „Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r.1621” str.49-50

[4] Stanisław Lubomirski „Diariusz wojny polskiej z Turkami pod Chocimem r.1621” w „Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r.1621” str.

[5] Jakub Sobieski „Diariusz wojny tureckiej pod Chocimem r.1621” w „Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r.1621” str.134-137

[1] W: Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r. 1621. Opr. Żegota Pauli. s. 17 - 39.

[2] W: Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r. 1621. Opr. Żegota Pauli. s. 43 - 64.

[3] W: Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r. 1621. Opr. Żegota Pauli. s. 67 - 103.

[4] W: Pamiętniki o wyprawie chocimskiej r. 1621. Opr. Żegota Pauli. s. 107 - 184.

[5] W: Rozmaitości naukowe, s. 118 - 171.

[6] Tamże, s. 111.

[7] W: Starożytności historyczne polskie. Opr. Ambroży Grabowski. t.1, s. 134 - 146.

[8] Sikora, Wojskowość, s. 108.

[9] Piasecki, Kronika, s. 294 - 296.

[10] Pamiętniki do panowania. t. 1, s. 91 - 92.

[11] Piasecki, Kronika, s. 295.

[12] Pamiętniki do panowania. t. 1, s. 91.

[13] Ostroróg, Dziennik, s. 22.

[14] Tamże s. 38.

[15] Lubomirski, Diariusz, s. 83.

[16] Ostroróg, Dziennik, s. 22; Zbigniewski, Diariusz, s. 49 - 50; Lubomirski, Diariusz, s. 82 - 83; Sobieski, Diariusz, s. 134 - 137; Diaryusz wojny tureckiej, s. 139; Piasecki, Kronika, s. 295; Pamiętniki do panowania, s. 91 - 92. Przy czym dwa ostatnie źródła błędnie podają, że chorągiew Rudominy była chorągwią husarską.

[17] Potocki, Wojna, cz. 6, wiersze 261 - 268, 277 - 300.

[18] Ten i poprzedni cytat: Sobieski, Diariusz, s. 136.

[19] Wartości te podajemy za: Podhorodecki, Raszba, Wojna, s. 333 - 339; Podhorodecki, Kampania, s. 128 - 136.

[20] Wimmer, Wojsko i skarb, s. 39.

[21] Podhorodecki, Kampania, s. 137.

[22] Sobieski, Diariusz, s. 136.

[23] Tamże s. 136.

[24] Potocki, Wojna, cz. 6, wiersze 261 - 268.

[25] Ostroróg, Dziennik, s. 22.

[26] Zbigniewski, Diariusz, s. 49.

[27] Lubomirski, Diariusz, s. 82 - 83.

[28] Sobieski, Diariusz, s. 136 - 137.

[29] Diaryusz wojny tureckiej, s. 139.

[30] Potocki, Wojna, cz. 6, wiersze 285 - 300.

[31] Piasecki, Kronika, s. 295.

[32] Pamiętniki do panowania. t. 1, s. 91 - 92.

[33] Opisana tutaj kolejność wynika z relacji Sobieskiego. Nie zgadza się z nią relacja Lubomirskiego, gdyż podaje ona, że chorągiew Sieniawskiego jako trzecia weszła do akcji (za żołnierzami Chodkiewicza i Zienowicza). Tą wersję wydarzeń traktujemy jednak jako znacznie mniej prawdopodobną. Wydaje się bowiem logicznym, że tak jak to wynika z relacji Sobieskiego, poszczególne chorągwie wchodzące do akcji atakowały najbliżej nich stojących Turków.

[34] Piasecki (a za nim „nieznany autor” przedrukowany w Pamiętnikach do panowania...) twierdzi (s. 295), że w tym dniu we wszystkich starciach zginęło ponad 5000 Turków. Autor Diaryusza wojny tureckiej (s. 139) podaje całkowitą liczbę poległych w tym dniu Turków na znacznie realniejszym poziomie - 1500.

[35] Zbigniewski, Diariusz, s. 49.

[36] Ostroróg, Dziennik, s. 22.

[37] Potocki, Wojna, cz. 6, wiersz 287.

[38] Tamże, wiersz 514.

[39] „[...] Powiadają pp. Komisarze, którzy w obozie na traktatach byli, że im jeden znaczny Turczyn powiedział, iż cesarz turecki z jadu [tj. bezsilnej złości] kilkakroć płakał na nieszczęśliwe powodzenie tej wojny, a pierwszy raz w ten czas, kiedy kilka chorągwi naszych do dziesiąci tysięcy Turków aż do obozu pędziło, co było dnia siódmego Septembra, bo wtenczas przed jego oczyma uciekali, a on nikczemność ich z jadu opłakiwał.” (Ostroróg, Dziennik, s. 37 - 38.).

[40] Lubomirski, Diariusz, s. 84.

[41] Plastyczny obraz ukształtowania terenu i rozmieszczenia obozów, i wojsk w bitwie pod Chocimiem przedstawia szkic z epoki autorstwa J. Lauro (reprodukcja w: Żygulski jun., Odsiecz, rys. 50.).

[42] Jazda turecka pod Chocimiem składała się z dwóch komponentów. Jednym z nich byli zawodowi sipahowie, których liczba była jednak stosunkowo niewielka. Zdaniem Podhorodeckiego pod Chocimiem było ich tylko 8000 (Podhorodecki, Raszba, Wojna, s. 169). Drugim komponentem, była jazda będąca faktycznie pospolitym ruszeniem lenników, zobowiązanych do służby wojskowej. Liczebnie, górowała ona wielokrotnie nad jazdą zawodową. Niestety nie wiemy, którzy żołnierze brali udział w starciu z jazdą polską.

[43] Był to efekt narzucenia swej woli hetmanowi Janowi Karolowi Chodkiewiczowi przez komisarzy wydelegowanych z ramienia sejmu. Chodkiewicz od początku bitwy forsował ofensywny model prowadzenia działań zbrojnych; dążył do walk w otwartym polu i atakowania nieprzyjaciela. Komisarze jednak obawiali się rzucać wszystko na szalę losu i optowali za działaniami defensywnymi. Na obawy komisarzy wpływała znaczna przewaga liczebna Turków a także znajomość słabej strony armii tureckiej, w której zdecydowanie górowała kawaleria nad piechotą. Taka struktura armii tureckiej preferowała działania obronne Polaków - walkę na szańcach (Polacy dominowali liczebnie w piechocie) a nie w otwartym polu (Turcy mieli w kawalerii przygniatająca przewagę liczebną). Dopiero opisywane tutaj wydarzenia sprawiły, że w kolejnych dniach armia polska dążyła do działań w otwartym polu, lecz jak to już pisaliśmy, z kolei Turcy mając w pamięci szarżę husarii, unikali walk z jazdą polską.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Radosław Sikora Wojskowość polska w dobie wojny polsko szwedzkiej 1626 1629 Kryzys mocarstwa, Wyd So
wojny polsko szwedzkie Z3JB53BIFSK6NFE5QE72HUVIF3IF5UZGHQE2BCA
wojny polsko szwedzkie
wojny polsko szwedzkie
wojny polsko szwedzkie
wojny polsko szwedzkie
Rzeczpospolita w dobie unii polsko – saskiej
Wojny polsko
Moneta polska w dobie piastowskiej
europa i polska w dobie renesansu, Sprawdziany, powtórki, referaty - klasa I LICEUM TECHNIKUM
WOJNY POLSKO
wojny polsko tureckie
3781-i wojna światowa 1914 1918 sprawa polska podczas i wojny światowej
3780 i wojna światowa1418 najważniejsze wydarzenia sprawa polska podczas i wojny światowej

więcej podobnych podstron