PiS kontra SP czyli gra o wszystko
18.06.2012 17:43 1
opublikowana w: Rodzynki z zakalca
Rzeczywistość jest nieubłagana, to powolny koniec hegemonii PiS i Jarosława Kaczyńskiego po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Teraz gra toczy się tylko o zatrzymanie przy sobie części swojego dotychczasowego elektoratu, który w pewnym momencie może przejść do Ziobry i jego Solidarnej Polski.
Tutaj nawet nie chodzi o te procenty, bo cóż to za różnica mieć te 15% czy 25% jeśli i tak nie wygrywa się wyborów. Prezes i jego najwierniejsi z najwierniejszych i tak wchodzą do Sejmu nawet przy tych 15% a prezes lepiej może zapanować nad mniejszym klubem parlamentarnym i partią. Jak to się mówi ciasna ale własna.
Żelazny elektorat prezesa który jest mu niezwykle oddany i wierny, zawsze pójdzie tam gdzie prezes i będzie przy nim choćby nie wiem co robił i mówił. Mając tak zdyscyplinowanych zwolenników, można być spokojnym o miejsce w parlamencie.
Gra toczy się o pozycję i hegemonię po prawej stronie. Jarosław Kaczyński jest często nazywany przez swoich zwolenników i przybocznych "liderem prawicy" a nawet "liderem opozycji". Jeśli po prawej stronie istnieje inna konkurencyjna partia prawicowa, odwołująca się do tego samego co PiS elektoratu stanowi to duży problem.
Te wszystkie kolejne apele czy uchwały PiS w których wzywają członków SP (co ciekawe zawsze "ostatni raz") o powrót do PiS - nie są skierowane do adresatów czyli SP tylko do ELEKTORATU, a szczególnie tego wahającego się między Kaczyńskim a Ziobrą. Takie apele mają służyć stworzeniu takiego przekonania iż, tylko my jedyni jesteśmy "jedyną prawdziwą opozycją, prawicą i partią patriotyczną", tylko my możemy wygrać wybory, a Solidarna Polska ma ten cel utrudniać.
Solidarna Polska i Zbigniew Ziobro też stawiają wszystko na jedną kartę czyli samodzielną działalność polityczną poza PiS, innego wyjścia chyba mieć nie mogą aby zachować powagę i twarz w takiej sytuacji. Dzisiaj poparcie mają jakie mają - na granicy progu wyborczego, ale w perspektywie mają szansę na przejęcie choćby części elektoratu pisowskiego i wejście do Sejmu. Dzisiaj wydaje się to trudne gdy w środowisku pisowskim górę biorą emocje smoleńskie, ale jak długo można się tym jeszcze emocjonować? Czas leci do przodu, wszystko dookoła się zmienia, więc nic nie jest wykluczone, emocje smoleńskie powoli będą dogasać i wówczas może pojawić się szansa dla SP. Czy to wykorzystają? Ich sprawa, mnie to nie interesuje.
Wokół tego wszystkiego pojawia się także niezwykle zacięta walka o względy o. Tadeusza Rydzyka (pisałem już o tym w notce "Względy czyli poparcie"). Zarówno PiS jak i SP walczą o poparcie mediów o. Dyrektora, mediów które mają duży wpływ na postawę elektoratu radiomaryjnego w czasie wyborów. Obecnie poparcie rozkłada się w miarę po równo, ale gdy przyjdą wybory na kogoś będzie trzeba postawić. Czas pokaże.
Z czasem okaże się także kto wygra tą grę o wszystko po prawej stronie. Batalię o pozycję i hegemonię którą chce zachować Kaczyński, a w przypadku Ziobry trwałe zaistnienie na polskiej scenie politycznej, a w przyszłości być może pozycję lidera głównej partii prawicowej. Pierwszy test już za dwa lata podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. Mniej więcej zobaczymy kto ma większe szanse.
Odsłon: 64 | Tagi: pis, kaczyński, solidarna polska, ziobro, polityka
skomentuj skomentuj Komentarze do notki1 |Zgłoś nadużycie
do autora
Jestem tez bylym wyborca pisu i jak slysze lub czytam takie apele pana Jaroslawa Kaczynskiego tym bardziej sie upewniam ze zrobie dobrze jak zaglosuje na SP
ZIBI59 95841 | 18.06.2012 17:54