Ukraińcy w służbie niemieckiej (oprócz dywizji SS Galizien)
Legion Ukraiński Romana Suszki, Bataliony Nachtigall i Roland Schutzmannschaftsbatalion nr 204 i inne,
Pierwszym ukraińskim oddziałem wojskowym (pierwszym jawnym, gdyż w roku 1937 na podstawie układu między Abwehrą a OUN powstał pierwszy zakonspirowany ukraiński oddział bojowy „Wowka” przeznaczony do działań operacyjnych na terenie Galicji) powstałym pod protektoratem niemieckim był Legion Ukraiński pod wodzą pułkownika Romana Suszki. Jak podaje Edward Prus, Legion miał charakter pułku w skład, którego wchodziły dwa bataliony pod dowództwem Iwana Karaczewśkiego i Jewhenia Hotowycza. OUN pragnął dalszej rozbudowy co popierała Abwehra ale sprzeciwiło się temu niemieckie dowództwo Wehrmachtu (Oberkommando der Wermacht, OKW). Ochotnicy do Legionu pochodzili z ukraińskich batalionów pracy, które skupiały byłych siczowców z Ukrainy Zakarpackiej wcielonych tam przez Niemców, wypuszczonych z niewoli rumuńskiej i węgierskiej. Wyposażeni byli w umundurowanie Wehrmachtu, które pozbawione wszelkich odznak i przefarbowane na kolor ciemnozielony otrzymali na kilka dni przed 1 września 1939 r. Zastąpiły one mundury gwardii kanclerza Austrii Schuschinga, w jakie wcześniej byli umundurowani. W czasie agresji niemieckiej na Polskę Legion wszedł w skład niemieckiej 14 armii generała Wilhelma Lista, której zadaniem bliższym było uderzenie na polski Śląsk, opanowanie obszaru Krakowa, następnie (przy użyciu jednostek szybkich) przeprawy na Dunajcu i zabezpieczenie południowego skrzydła 10 armii. W tym celu rozlokowana została na terenie Słowacji, Górnego Śląska i Protektoratu Czech i Moraw. Ukraińcy znaleźli się na jej prawym skrzydle w Medzilaborcach, a stamtąd wraz ze trzema słowackimi dywizjami armii „Bernolak” generała Ferdynanda Czatlosza, między którymi stacjonowali, ruszyli 9 września 1939 r. na Baligród i maszerując na tyłach wojsk niemieckich poprzez Sanok, Lesko, Ustrzyki Dolne i Sambor, witani radośnie przez ukraińską ludność, dotarli do Komarna gdzie otrzymali rozkaz natychmiastowego zatrzymania się. Po zajęciu Lwowa przez Armię Czerwoną legion został wycofany do Krosna, a potem do Zakopanego gdzie znajdowała się szkoła policyjna, zorganizowana przez kierownictwo OUN „Ukraińska Sotnia Szkoleniowa”. Potem legion przekształcono w jednostkę policyjną, którą wkrótce rozwiązano, jej członków aresztowało gestapo pod zarzutem rabunku i przywłaszczania sobie mienia żydowskiego i polskiego. W rezultacie Legion Ukraiński ani razu nie wziął udziału w walkach z oddziałami Wojska Polskiego, jedynie jedna sotnia por. Noryma - Hutowicza znalazła się na Łemkowszczyźnie gdzie wyłapywała żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego, którzy starali się ukryć lub przedostać na Węgry.
Kolejną ukraińską jednostką wojskową był batalion „Nachtigall”. Inicjatywa powstania zbrojnego oddziału wywodzi się z II walnego kongresu OUN - R, który uchwalił, że „[...] dla wykonania swych planów OUN organizuje i szkoli własną wojskową jednostkę”. Nabór do jednostki prowadziły lokalne komórki organizacyjne, kandydatów wysyłały do Krakowa gdzie przechodzili przez kontrolę specjalnej komisji OUN oraz odbywały się badania lekarskie. Kandydaci, którzy pozytywnie przeszli kontrole wysłani zostali w dwóch grupach na przeszkolenie do Krynicy i Barwinka.
Po 4 - 5 tygodniach wstępnego szkolenia rekrutów przewieziono do Neuhammer (Świętoszów koło Wrocławia) gdzie odbywało się przeszkolenie wojskowe z bronią. Tam też żołnierze batalionu złożyli przysięgę „[...] nie na wierność Niemcom czy Hitlerowi, ale na wierność Ukrainie, OUN i jej dowództwu” co szczególnie podkreśla w swej pracy Myroslaw Kalba, podporucznik i dowódca plutonu w batalionie „Nachtigall”, uczestnik tych wydarzeń, chcąc zaakcentować niezależność jednostki. Niezależność iluzoryczną gdyż batalion ściśle podlegał dowództwu niemieckiemu, jak też w jego szeregach służyli oficerowie niemieccy stanowiący komendę nad oddziałem. „Nachtigall” jako zbyt mała jednostka (liczył około 330 żołnierzy) wszedł w skład batalionu dywersyjnego „Brandenburg 800”, który podlegał Abwehrze. Żołnierze nosili umundurowanie Wehrmachtu, na którym mogli, na naramiennikach naszywać niebiesko - żółtą wstążkę. Dowódcą był kpt. Roman Szuchewycz, ale komendę oficjalnie sprawował Niemiec Albrecht Herzner, któremu przydzielono jako oficera łącznikowego por. Teodora Oberländera, który faktycznie był przedstawicielem Abwehry.
Drugim batalionem ukraińskim, który powstał prawie w tym samym czasie co „Nachtigall” był batalion „Roland”. Nabór przeprowadzono w Austrii w drugiej połowie kwietnia 1941 r. również pod auspicjami Abwehry, która postanowiła, że „Roland” będzie miał charakter bardziej „ukraiński” niż „Nachtigall”. Również skład polityczny jednostki miał być odmienny od banderowskiego „Nachtigalla” - „Roland” zdominowany został przez melnykowców, chociaż nie brakło w nim petlurowców, hetmańców i ukraińskich eserów. Przeszkolenie odbywało się w zamku Saubersdorf koło Wienner Neustadt (50 km od Wiednia). Oddział nosił imiona Konowalca i Petlury, umundurowany był w mundury ukraińskie (petlurowskie), a jego skład liczebny wynosił około 280 ludzi. Dowódcą był mjr Jewhen Pobihuszczyj, a od końca czerwca 1941 r. doradcą wojskowym był płk Paweł Szandruk. Szkolenie trwało sześć tygodni, a dalsze doszkolenie uzupełnione w drodze przez Rumunię i na Ukrainie.
Oba bataliony zostały wysłane na front, ale aby wyeliminować ich konfrontację ze sobą, która na skutek różnicy poglądów pomiędzy banderowcami i melnykowcami mogłaby skończyć się bardzo krwawo, ich zadania jak i miejsca przeznaczenia były odmienne. „Nachtigall” został przydzielony wraz z dywersyjnym I batalionem „Brandenburg” do Pierwszej Górskiej Dywizji generała - porucznika Richtera von Lanza. „Nachtigall” postępował w forpoczcie dywizji mając dla niej oczyszczać drogę w marszu na Lwów. Batalion wkroczył do Lwowa nad ranem 30 czerwca 1941 r., Szuchewycz został przyjęty przez metropolitę Andrieja Szeptyckiego. Kalba zaprzecza stanowczo tezie, że batalion wziął udział w mordowaniu żydowskiej i polskiej ludności Lwowa czemu zaprzeczają polscy historycy, sprawa ta czeka na dogłębną analizę.
W następnych dniach batalion wyruszył z Hrymałowa, gdzie stacjonował, do Winnicy poprzez Satanów, Jarmołyńce, Dereżnie, Żmerynkę i Brailów. Nieopodal Dereżni oddział ukraiński wziął udział w przełamaniu oporu ufortyfikowanej tzw. „Linii Stalina”. Na drodze Proskurów - Winnica dostał się pod silny ogień sowiecki. Po dwóch tygodniach od rozpoczęcia działań batalion został zluzowany i odpoczywał w Juzwyniu. Tam doszła do nich wiadomość o aresztowaniu rządu Stećki. R. Szuchewycz wraz z T. Oberländerem wysłali do OKW protest, w celu wyjaśnienia sytuacji i politycznego sensu dalszej walki Ukraińców. Kalba pisze, że „w następstwie tego protestu nastąpiły dni niepokoju i nerwowego naprężenia w oczekiwaniu jak najgorszej decyzji ze strony niemieckich zwierzchników”. „Rolanda” szlak bojowy wiódł z rejonu Jass w kierunku Odessy, cały czas w drugiej linii frontu.
Pod koniec sierpnia batalion znajdował się w Dubosar na linii Proskurów - Odessa, gdzie zatrzymał się na trzy tygodnie. Stamtąd został odesłany na zachód transportem kolejowym w okolice Maierling w Austrii. W drodze przez Rumunię, na stacji Fokszany batalion został rozbrojony przez Niemców. 21 października 1941 r. został odtransportowany do Frankfurtu nad Odrą.
Podobny los spotkał i „Nachtigall” - rozbrojono żołnierzy i poprzez Kraków wywieziono do Neuhammer, gdzie prowadzono szkolenie bez broni. Stamtąd, 19 października 1941 r. przetransportowano go do Frankfurtu nad Odrą gdzie został połączony 21 października 1941 r. z przybyłym właśnie batalionem „Roland”. Za Ryszardem Torzeckim należy dodać, że 15 września 1941 r. przywódcy obu batalionów wystosowali kolejny memoriał do OKW, w którym w ośmiu punktach przedstawili warunki dalszego udziału Ukraińców w walce u boku Niemców. Domagali się uznania ukraińskiego państwa, zwolnienia przywódców OUN i rządu Stećki, zabezpieczenie rodzin legionistów, użycia batalionów w walkach tylko na ziemiach ukraińskich, zrównania Ukraińców z Niemcami w prawach oficerskich, nie składania przysięgi na wierność Niemcom gdyż żołnierze złożyli już przysięgę wierności Ukrainie. Postulowali możliwość podpisania rocznego kontraktu (do końca 1942 r.), który każdy żołnierz miał podpisywać indywidualnie. Niemiecka odpowiedź z 1 listopada 1941 r. odrzucała wszystkie warunki polityczne, doszło natomiast do podpisania kontraktu. Wcześniej, bo 21 października z połączonych batalionów powstał batalion policyjny Schutzmannschaftsbatalion nr 201, który 21 marca 1942 r. wszedł w skład korpusu gen. Ericha von dem Bacha - Zelewskiego przeznaczonego do zwalczania partyzantki. Batalion umundurowano w zielone policyjne uniformy bez żadnych odznak, przez zimę odbywały się szkolenia, a z końcem marca Ukraińcy wzięli udział w pacyfikacji Białorusi w okolicach Borowki, Lepela, Komenia, Żar i Woroneża. Z końcem roku żołnierze nie przedłużają kontraktu, mimo nalegań ze strony niemieckiej. 8 stycznia 1943 r. aresztowano we Lwowie wszystkich oficerów batalionu oprócz R. Szuchewycza. 15 stycznia zwolniono ich myśląc, że Szuchewycz, na którym Niemcom najbardziej zależało ujawni się. Tak się nie stało i między 6 a 9 lutym 1943 r. odbyła się druga tura aresztowań, tyle, że udało się Niemcom aresztować tylko sześciu oficerów, reszta ukryła się lub przeszła do podziemia. Za aresztowanymi wstawiła się komitet założycielski dywizji „Galizien”. Znacząca część żołnierzy, podoficerów i oficerów zasiliła szeregi Ukraińskiej Powstańczej Armii gdzie byli instruktorami i oficerami, a R. Szuchewycz został głównodowodzącym UPA.
Drugą jednostką policyjną składająca się z Ukraińców był Schutzmannschaftsbatalion nr 204 zorganizowany z początkiem 1943 r. w barakach wojskowych na poligonie w Pustkowie (Heidelager). Składał się wyłącznie z ochotników nacjonalistów ukraińskich, głównie z terenów Małopolski wschodniej i środkowej. Jego dowódcą był SS-hauptsturmführer Ulow, a zastępcą Ukrainiec - kpt. Poberenko. W skład batalionu wchodziły trzy kompanie, każda po 150 ludzi, którzy nosili mundury żandarmerii niemieckiej, z tym że na czapkach, zamiast niemieckiego orła, mieli bączek. Po krótkim przeszkoleniu składali przysięgę wierności i posłuszeństwa Hitlerowi. Od połowy maja 1943 r. batalion pełnił służbę strażniczą w obozie wojskowym SS w Pustkowie i m.in. nadzorował więźniów z obozu pracy przymusowej dla Polaków, gdzie dawał się więźniom szczególnie we znaki. Edward Prus wspomina także o innych oddziałach ukraińskich biorących udział w agresji na ZSRR. Są to mianowicie powstały na terenie Rumunii promelnykowski „Bukowiński Kureń” pod dowództwem Petra Wojnowśkiego. Ukraińscy Republikanie Narodowi patronowali powstającemu w Warszawie i popieranemu przez Abwehrę „legionowi ukraińskiemu” z dowódcą płk J. Biłodubem.
W Luksenwaldzie miał natomiast powstać inny oddział pod nazwą „Strzelcy Siczowi” pod rozkazami atamana Z. Barabasza. Losy tych jednostek nie są jasne, najczęściej zasiliły one szeregi formacji policyjnych - „Kureń Bukowiński” przekształcono w 118 batalion ukraińskiej policji pomocniczej, który następnie wykorzystywany był w pacyfikacji wsi białoruskich. Ukraińcy jak wspomniane zostało wcześniej służyli również w ukraińskiej policji pomocniczej, którą powołano na podstawie zarządzenia H. Franka z 17 grudnia 1939 i podlegała ona dowódcy SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie. Stan etatowy był niewielki, do końca 1940 r. nie przekroczył liczby jednego tysiąca. W latach 1939 - 1941 ukraińskie posterunki policyjne istniały w południowych i wschodnich powiatach dystryktu lubelskiego, a komendy powiatowe w Hrubieszowie i Chełmie. W sierpniu 1941 zaczęto w dystrykcie galicyjskim poważnie rozbudowywać formację policyjną, a w sierpniu 1943 r. Kubijowicz jako przewodniczący Ukraińskiego Komitetu Opiekuńczego wystąpił o wzmocnienie i skoncentrowanie ukraińskiej policji i utworzenie ukraińskich straży miejscowych - Niemcy odmówili ale zgodzili się na uzbrojenie mniejszych straży i dostarczenie policji tysiąca karabinów. Oprócz służby w policji porządkowej Ukraińcy wchodzili w skład różnych resortowych służb policyjnych typu Werkschutz, Bahnschutz. W formacjach pośrednich między Schutzmannschaften a regularnymi pułkami policji, zwących się Polizeischützenregimenter służyli zwerbowani Ukraińcy stanowiący 2/3 stanu, pozostałą część 1/3 stanowili Niemcy. Ukraińcy znajdowali się również w Polizeiwach - Batallione, jak też pełnili służbę jako nadzorcy aresztów, tłumacze, strażnicy w okręgowych urzędach Sipo. Dowódcy SS i policji w GG podlegał również oddział złożony z nacjonalistów szkolony w specjalnym obozie SS w Trawnikach - byli to tzw. Trawniki - Männer.
Duża liczba Ukraińców wchodziła w skład oddziałów Hilfswillige („hiwis” - oddziały pomocnicze), które formowano z jeńców radzieckich jak też ludności krajów okupowanych. Podlegały one specjalnemu sztabowi gen. Ernsta Köstringa, R. Torzecki liczebność tych jednostek ocenia na około 600 tys. ludzi pod koniec 1943 r. Od lata 1942 r. tereny GG stanowiły jedną z głównych baz formowania, szkolenia i uzupełniania tego typu oddziałów. Nasilenie organizacji „Ostlegionów” (gdyż taką nosiły nazwę) przypada na przełom 1942/43 r. W marcu stacjonowały w GG 42 bataliony, latem nawet 65. Bataliony „Ostlegionów” formowało Wehrkreis GG na potrzeby Oberkommando des Heeres. Liczebność batalionu wynosiła około 600 ludzi w 3 - 4 kompaniach piechoty i ewentualnie kompani ckm, baterii armat i plutonu łączności. Do typowych zadań jakie wykonywały „Ostlegiony” należała ochrona magistrali, obiektów kolejowych i drogowych, obiektów wojskowych i fabrycznych, majątków rolnych, zbiorów itp. Często oddziały te wykorzystywano w akcjach pacyfikacyjnych i przeciwpartyzanckich.
Do tego typu formacji należały oddziały utworzonego latem 1942 r. Ukraińskiego Wyzwoleńczego Wojska (UWW). Ochotników werbowano na terenie Komisariatu Rzeszy Ukraina. Akcję tę za zgodą Niemców zainicjowali petlurowcy wpierw w Połtawie, następnie w Kijowie. Wpierw sformowano dwustuosobowy kureń, który szkolono do walki przeciwpartyzanckiej i ochrony obiektów przemysłowych. Po przeszkoleniu żołnierze UWW zostali skierowani do różnorakich posług. Niemcy tytułem próby części oddziałów pozwolili na wzięcie udziału w walkach na froncie. E. Prus podaje przykład „Połtawskiego Oddziału Niszczycielskiego UWW”, który jak Prus sugeruje nie spisał się najlepiej. Udział Ukraińców w oddziałach UWW podaje w wątpliwość Paweł Szandruk, ostatni dowódca dywizji „Galizien”, który w swych wspomnieniach na łamach paryskiej „Kultury” pisze „Wiadomo, że na froncie Zachodnim były oddziały i poszczególni żołnierze, którzy nosili na rękach błękitne tarcze z literami UWW [...], ale bodaj wśród tych UWW-owców, przymusowo wcielonych do niemieckiego wojska, zbyt wielu Ukraińców nie było. W pewnym wypadku, gdy do kilku tych UWW-owców skierowano pytanie, czy są Ukraińcami i skąd pochodzą, ci odpowiedzieli: Jacy tam z nas Ukraińcy - my spod Kaługi; zabrali nas i kazali przyczepić te litery, no, to i nosimy”. Prus szacuje liczebność wszystkich tych oddziałów „ukraińskich” na liczbę około 200 tys. osób - niestety brak potwierdzenia tej liczby u innych autorów.
Bibliografia:
B. Chnioupek, Pod znakiem tryzuba, „Kultura. Tygodnik społeczno kulturalny” 1988 r. nr 32(105).
E. Prus, Rycerze żelaznej ostrogi. Oddziały wojskowe ukraińskich nacjonalistów w okresie II wojny światowej, Wrocław 2000.
T. Jurga, Plany wojenne i strategiczne rozwinięcie sił zbrojnych Niemiec i Polski, Polski czyn zbrojny w II wojnie światowej. Wojna obronna Polski 1939, praca zbiorowa, Warszawa 1979.
B. Chnioupek, op.cit.
M. Kalba, „Nachtigal” ukraiński batalion 1941 r. (W imię czego), Detroit - Lwów 1995, s. 23.
S. Zabierowski, Pustków. Hitlerowskie obozy wyniszczenia w służbie poligonu SS, Rzeszów 1981, s. 34.
C. Madajczyk, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, Warszawa 1970, T. 1.
K. Radziwończyk, Niemieckie siły zbrojne w okupowanej Polsce 22.06.1941 - wiosna 1944 r., „Wojskowy Przegląd Historyczny”, z. 4, 1962.
P. Szandruk, Historyczna prawda o Ukraińskiej Armii Narodowej, „Kultura”, nr 6, 1965.
Autor: Łukasz Dykowski