atak na zsrr III rzeszy

Sytuacja przed atakiem na ZSRR

Pożar wojenny, jaki wybuchł we wrześniu 1939 roku w centrum Europy, obejmował kolejno jedno państwo za drugim. Z Polski przeniósł się wkrótce do krajów Europy północnej i zachodniej, a następnie na Bałkany. Rozwinęły się działania wojenne na Atlantyku, w Afryce Północnej i na Morzu Śródziemnym. W Azji Japonia kontynuowała agresję przeciwko Chinom i dążyła do usadowienia się w Indochinach Francuskich. Do czerwca 1941 roku II wojna światowa wciągnęła w swoją orbitę niemal 30 państw z ponad miliardem ludności i pochłonęła setki tysięcy istnień ludzkich. Niemcy hitlerowskie osiągnęły do tego czasu znaczne sukcesy wojenne w Europie. Okupowały kolejno dziewięć państw m.in. tak silne mocarstwo jak Francja. W Polsce, Danii, Norwegii, Holandii, Luksemburgu, Jugosławii, Grecji i na znacznym obszarze Francji ustanowiono hitlerowski "nowy początek", tylko Wielkiej Brytanii jako jedynemu z przeciwników Niemiec, udało się uniknąć pełnej klęski. Lecz i ona po katastrofie pod Dunkierką, pozostawszy bez swoich europejskich sojuszników, została znacznie osłabiona. Stany Zjednoczone nie uczestniczyły jeszcze w wojnie, ale okazywały Anglikom pomoc polityczną, ekonomiczną i częściowo wojskową.

Sytuacja międzynarodowa wiosną 1941 roku była niezwykle skomplikowana i kryła w sobie niebezpieczeństwo dalszego rozszerzania się zasięgu wojny światowej. Do czerwca 1941 roku blok faszystowski powiększył się i umocnił. Głównymi państwami tego bloku były Niemcy, Włochy i Japonia, a państwami o mniejszym znaczeniu były: królewska Rumunia, horthystowskie Węgry, carska Bułgaria, Finlandia oraz marionetkowe państwa Słowacja i Chorwacja. Faszystowski blok militarystyczny niósł ze sobą śmiertelnie zagrożenie dla ludzkości. Polityczne i wojskowe kierownictwo Niemiec, planując i przygotowując rozszerzenie agresji, liczyło na już sprawdzoną metodę rozbijania przeciwników po kolei. Sądziło ono, że Związek Radziecki, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone nie zdołają zjednoczyć swoich wysiłków dla zorganizowania przeciwdziałania.

Niemcy zaczęli planować agresję na Związek Radziecki na długo przed rozpoczęciem wojny. Jeszcze w połowie lat 30-tych, jak można sądzić z dokumentów, polityczne i wojskowe kierownictwo Niemiec przy rozwiązywaniu wielu spraw wewnętrznych opierało się na wariancie planu �A�, pod którym rozumiano wojnę z ZSRR. W tym czasie dowództwo hitlerowskie gromadziło już wiadomości o Armii Radzieckiej i kreśliło wariant działań wojennych. Wojna z Polską, a następnie kampania w północnej i zachodniej Europie chwilowo skierowały uwagę sztabów niemieckich na inne sprawy. Jednak i w tym czasie przygotowania do wojny z ZSRR nie schodziły z pola widzenia hitlerowców. Planowanie wojny, konkretne i wszechstronne, niemiecki Sztab Generalny wznowił po rozbiciu Francji, kiedy to - zdaniem kierownictwa hitlerowskiego - zostało zabezpieczone zaplecze przyszłej wojny i w dyspozycji Niemiec znalazła się wystarczająca ilość zasobów do jej prowadzenia. Już 25 czerwca 1940 roku, trzeciego dnia po podpisaniu zawieszenia broni w Compiegne, omawiano wariant �siła uderzeniowa na wschodzie�; 28 czerwca rozpatrywano �nowe zadania�. Natomiast 30 czerwca Hitler zanotował w dzienniku służbowym: �Wzrok skierowany uparcie na wschód�.

Dwa plany agresji na ZSRR

Początkowy plan zakładał zadać Związkowi Radzieckiemu dwa potężne uderzenia: z południa - na Kijów, aż do zakola Dniepru, z głębokim oskrzydleniem rejonu Odessy, i z północy - przez regiony nadbałtyckie na Moskwę. Oprócz tego przewidywano przeprowadzenie na południu oddzielnym operacji w celu zdobycia Baku, a na północy - uderzenie skoncentrowanych w Norwegii sił w kierunku Murmańska. Zadaniem lotnictwa niemieckiego było zniszczenie radzieckiego lotnictwa, zdobycie panowania w powietrzu, niszczenie transportu kolejowego i samochodowego, przeciwdziałania w ześrodkowaniu radzieckich wojsk lądowych w rejonach leśnych, wspieranie niemieckich związków manewrowych atakami nurkujących bombowców, przygotowywanie i realizowanie operacji powietrzno-desantowych oraz osłona z powietrza wojsk niemieckich i transportu. Niemiecka marynarka wojenna miała neutralizować radziecką flotę na Morzu Bałtyckim, ochraniać płynące ze Szwecji statki z rudą żelaza i umożliwić bezpieczną żeglugę na Bałtyku, w celu zaopatrzenia walczących związków niemieckich. Główną ideą tego wariantu planu wojny były operacje na dwóch kierunkach strategicznych, wbijających się w terytorium radzieckie klinami, które następnie przekształcały się po sforsowaniu Dniepru, w gigantyczne kleszcze obejmujące wojska radzieckie w centralnych regionach kraju.

Plan posiadał jednak poważne błędy. Jak stwierdziło niemieckie dowództwo, w tym wariancie planu nie doceniono siły oporu Armii Radzieckiej w strefie nadgranicznej, a prócz tego był on trudny do zrealizowania ze względu na złożoność manewru i potrzebie jego zabezpieczenia. Dlatego kierownictwo hitlerowskie uznało za konieczne ulepszenie pierwszej opcji.

Kolejny plan wojny z ZSRR przewidywał działania bojowe na trzech kierunkach strategicznych: kijowskim (ukraińskim), moskiewskim i leningradzkim. Na każdym z nich planowano wykorzystać grupę armii wspartą flotą powietrzną. Zakładano, że główne uderzenie zada południowa grupa armii (tak nazywano ją w projekcie) nadciągająca z kierunku Warszawy i Prus południowo-wschodnich w kierunku Mińska i Moskwy. Przydzielano jej większość związków pancernych i zmotoryzowanych. �Południowa grupa armii - przewidywał projekt - przechodząc do natarcia, skieruje główny wysiłek między Dniepr i Dźwinę na wojska radzieckie w okolicach Mińska, a następnie skieruje natarcie na Moskwę�. Północna grupa armii miała nacierać z Prus Wschodnich, przez dolny bieg zachodniej Dźwiny, w kierunku Leningradu. Zakładano, że w trakcie natarcia południowa grupa armii będzie mogła, w zależności od sytuacji, na jakiś czas skierować część swoich sił na północ, w celu niedopuszczenia do wycofania się Armii radzieckiej na wschód. Dla prowadzenia operacji w rejonie na południe od bagien nad Prypecią, Lossberg proponował ześrodkować trzecią grupę armii, której skład równy był 1/3 wojsk niemieckich przeznaczonych do działania na północy od Polesia. Zadaniem tej grupy było rozbicie Armii Radzieckiej na południu i zdobycie Ukrainy w toku podwójnego oskrzydlającego uderzenia ( z okolic Lublina i linii na północ od ujścia Dunaju).

Do wojny przeciwko ZSRR zachęcano sojuszników Niemiec - Finlandie i Rumunię. Niemieckie lotnictwo, według projektu Lossberga, miało rozbić i zniszczyć lotnictwo radzieckie na lotniskach i wesprzeć z powietrza natarcie wojsk niemieckich na wybranych kierunkach strategicznych. W projekcie ustalono, że niemożliwe jest użycie dużych niemieckich sił nawodnych przeciwko radzieckiej flocie ze względu na charakter wybrzeża bałtyckiego. Z tego powodu niemiecka marynarka wojenna miała ograniczone zadanie: zapewnić ochronę własnego wybrzeża i zamknąć wyjścia okrętów radzieckich na Morze Bałtyckie. Zaproponowany przez Lossberga plan działań wojennych był wielokrotnie uściślany. Powstawały również nowe koncepcje, a w połowie listopada 1940 roku OKH przedstawił szczegółowy plan wojny, który początkowo otrzymał kryptonim �Otto�. 19 listopada Halder przedstawił go naczelnemu dowódcy wojsk lądowych, Brauchitschowi. Ten nie wniósł do niego żadnych istotnych zmian. Plan przewidywał utworzenie trzech grup armii � Północ (dana Grupa Armii C), Środek (dawna Grupa Armii B) i Południe (dawna Grupa Armii A).

Plan �Barbarossa�

Grupa Armii Środek, po zadaniu głównego uderzenia, miała ześrodkować wysiłki na skrzydłach, gdzie rozwijały się 2. i 3. grupa pancerna, zrealizować głęboki wyłom i na południe od Mińska dojść do Smoleńska, gdzie miało nastąpić połączenie obu grup pancernych. Zakładano, że wraz z dojściem związków pancernych w okolice Smoleńska zaistnieje dogodna sytuacja do zlikwidowania wojsk radzieckich między Białymstokiem a Mińskiem. Następnie, po osiągnięciu linii Rosławl-Smoleńsk-Witebsk, Grupa Armii Środek miała działać zależnie od sytuacji powstałej na jej lewym skrzydle. Jeżeli sąsiad z lewej nie zdoła szybko rozbić broniących się wojsk radzieckich, grupa miała skierować związki pancerne na północ, a natarcie w kierunku wschodnim, na Moskwę, kontynuować armiami polowymi. Jeżeli natomiast Grupa Armii Północ doprowadzi do rozbicia wojsk Armii Radzieckiej w swojej strefie natarcia, wówczas Grupa Armii Środek miała natychmiast uderzyć na Moskwę.

Grupa Armii Północ otrzymała zadanie, by nacierając z Prus Wschodnich zadać główne uderzenie w kierunku Dyneburga i Leningradu, zniszczyć broniąc się w strefie nadbałtyckiej wojska Armii Radzieckiej i po zdobyciu portów bałtyckich, łącznie z Leningradem i Kronsztadem, pozbawić radziecką Flotę Bałtycką jej baz. Gdyby jednak tym żołnierzom nie udało się rozbić wojsk radzieckich w strefie nadbałtyckiej, na pomoc jej miały przyjść wojska manewrowe Grupy Armii Środek, armia fińska i związki przerzucone z Norwegii. Wzmocniona w ten sposób Północ miała zniszczyć przeciwstawiające się jej wojska radzieckie. Według zamiaru dowództwa hitlerowskiego operacja wzmocnionej Grupy Armii Północ zapewniała Grupie Armii Środek swobodę manewru w celu zdobycia Moskwy i wykonania zadań operacyjno-strategicznych we współdziałaniu z Grupą Armii Południe.

Na południe od bagien nad Prypecią planowano natarcie Grupy Armii Południe. Miała ona zadać jedno silne uderzenie z okolic Lublina w kierunku na Kijów i dalej na południe, wzdłuż zakola Dniepru. W efekcie uderzenia, w którym główną rolę miały odegrać potężne zgrupowania pancerne, miała ona odciąć wojska radzieckie znajdujące się w Zachodniej Ukrainie od ich linii komunikacyjnych na Dnieprze, zdobyć przeprawy przez Dniepr w okolicach Kijowa i na południe od niego. Zapewniała ona w ten sposób swobodę manewru do natarcia w kierunku wschodnim, we współdziałaniu z wojskami posuwającymi się na północ od niej, lub do natarcia na południe Związku Radzieckiego w celu zdobycia ważnych rejonów gospodarczych.

Napaść na Związek Radziecki zamierzano rozpocząć 15 maja 1941 r. Zgodnie z planem �Barbarossa�, najbliższym celem strategicznym hitlerowców w wojnie z ZSRR było rozbicie wojsk Armii Radzieckiej w strefie nadbałtyckiej, na Białorusi i prawobrzeżnej Ukrainie. Następnie zamierzano opanować: na północy - Leningrad, w centrum - Centralny Rejon Przemysłowy i stolicę Związku Radzieckiego, a na południu - całą Ukrainę i Zagłębie Donieckie. Ostatecznym celem kampanii wschodniej było dojście wojsk hitlerowskich do Wołgi i północnej Dźwiny. W końcu kwietnia kierownictwo polityczne i wojskowe Niemiec hitlerowskich ostatecznie ustaliło datę napaści na ZSRR: niedziela 22 czerwca 1941 roku. Przesunięcie terminu z maja na czerwiec było spowodowane koniecznością dojścia do granic ZSRR sił, które brały udział w agresji na Jugosławię i Grecję.

Godzina zero

W niedzielę 22 czerwca 1941 roku o godzinie 3:15, rozpoczyna się atak na ZSRR, czyli operacja "Barbarossa". Bez wypowiedzenia wojny wykorzystują całkowite zaskoczenie i całkowite panowanie w powietrzu. Wojska radzieckie stawiają miejscami zaciekły opór, z kolei na innych odcinkach granicy wycofują się w panice. Niemcy do operacji "Barbarossa" wydzielili 153 dywizje, z tego 19 pancernych i 10 zmotoryzowanych, oraz 4 dywizje i jedną brygadę SS. Formacje te zostały zorganizowane w następujący sposób:

Grupa Armii Północ (von Leeb): 18. Armia (von Kucher), 16. Armia (Busch), 4. Grupa Pancerna (Hoepner), Luftlotte 1 (Keller), łącznie 20 dywizji piechoty, trzy dywizje pancerne, trzy zmotoryzowane, 400 samolotów (pięć skrzydeł Ju-87, jedno wzmocnione Me-109F, dywizjon Stukasów oraz różne samoloty rozpoznawcze).

Grupa Armii Środek (von Bock): 9. Armia (Strauss), 3. Grupa Pancerna (Hoth), 4. Armia (von Kluge), 2. Grupa Pancerna (Guderian), Luftflotte 2 (Kesselring), łącznie 33 dywizji piechoty, 9 dywizji pancerne, 6 dywizji zmotoryzowanych i 1 dywizja kawalerii, oraz 1000 samolotów (trzy skrzydła Ju-87, dwa Me-109E/F, dwa Me-110, jedno wzmocnione Ju-52, jedno wzmocnione Do-17Z, jedno Ju-88 i jedno He-111).

Grupa Armii Południe (von Rundstedt): 6. Armia (von Reichenau), 1. Grupa Pancerna (von Kleist), 17. Armia (von Stulpnagel), 11. Armia (von Schobert),Luftflotte3 (Lohr) łącznie 38 dywizji piechoty, 5 dywizji pancernych, 3 dywizje zmotoryzowane, oraz 600 samolotów (trzy skrzydła Ju-88, trzy Me-109E/F, dwa Ju-52 i dwa He-111).

Pomocą dla Grupy Armii Południe były wojska rumuńskie, w których skład wchodziły rumuńska 3. Armia i rumuńska 4. Armia, które łącznie miały 14 dywizji piechoty. Grupy pancerne były bezpośrednio podporządkowane dowódcom grup oraz miały przydzielone skrzydła lotnictwa z Luftflotte, których zadaniem było zapewnienie im bezpośredniego wsparcia. Najsilniejsza była Grupa Armii Środek, ale po pewnym czasie miała skierować część swoich sił, w tym obie grupy pancerne w stronę Leningradu.

W przeddzień inwazji, Niemcy oceniały, że Armia Czerwona w zachodniej Rosji posiadała 154 dywizje piechoty, oraz 10 dywizji kawalerii. Niewiele wiedziano o organizacji radzieckich sił pancernych. Oceniano, że było w nich dziesięć dywizji pancernych i trzydzieści siedem brygad zmechanizowanych. W rzeczywistości, według marszałka Żukowa, Armia Czerwona na granicach z Niemcami, Węgrami i Rumunią posiadała sto czterdzieści dziewięć dywizji, w tym trzydzieści sześć pancernych, osiemnaście zmechanizowanych i osiem kawalerii. Szacowano, że lotnictwo radzieckie posiada na zachodzie około 4000 samolotów, w rzeczywistości była to zaniżona ocena, ponieważ było ich ponad 6000, a czołgów 20 000 tysięcy w tym około 1500 nowoczesnych T-34 i KW-1,2. Pierwotnie Armia Czerwona była zorganizowana w cztery fronty (rząd radziecki podjął decyzję o przekształceniu okręgów wojskowych we fronty dopiero 22 czerwca 1941 roku). Były to: dowodzony przez Popowa Front Północny (w terminologii radzieckiej front był porównywalny z niemiecką grupą armii), który osłaniał Leningrad i granicę z Finlandią; Front Północno-Zachodni, gdzie dowódcą był Kuzniecow, który odpowiadał za obszar byłych państw bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii); Front Zachodni - tu dowódcą był Pawłow, który odpowiadał za terytorium Białorusi na północ od bagier Prypeci; oraz dowodzony przez Kirponosa Front Południowo-Zachodni, odpowiedzialny za Ukrainę (przed 22 czerwca 1941 roku były to okręgi wojskowe - od północy: leningradzki, bałtycki, zachodni i kijowski). Od początku 1941 roku zarówno brytyjski rząd, jak i radzieckie siatki szpiegowskie w okupowanej Europie i w innych częściach świata wielokrotnie przesyłały ostrzeżenia do Moskwy. Okazało się jednak, że Stalin ich nie słuchał. Rzeczywiście oskarżano Stalina o to, że nie przygotował państwa do ataku Niemiec, ponieważ obawiała się pogorszenia stosunków z Hitlerem i uważał, iż podjęcie jakichkolwiek działań obronnych może zostać odczytane przez niego jako prowokacja. Pozostaje faktem, że defensywna postawa Rosji była Niemcom na rękę.

Na granicy z Niemcami na terytorium Polski nie było żadnych fortyfikacji, jedyną naturalną przeszkodę wodną stanowił Bug. Obronna Linia Stalina została wybudowana w latach trzydziestych wzdłuż granicy z 1939 roku. Wówczas jednak, nie biorąc pod uwagę Besarabii, znajdowała się ona prawie 480 kilometrów na wschód od nowej granicy i nie mogła odegrać żadnej roli w początkowym etapie wojny. Brak nowych pozycji obronnych pogorszył fakt, że zamiast wykorzystać rozległość kraju do wciągnięcia jednostek niemieckich tak głęboko, by utrudnić im zaopatrzenie i wtedy kontratakować, większość sił rozmieszczono w przygranicznych okręgach wojskowych. Jednak należy oddać sprawiedliwość Rosjanom i powiedzieć, że atak Niemiec zaskoczył ich w trakcie reorganizacji. Rosjanie uzbrajali swoje dywizji pancerne w nowsze modele czołgów, takie jak czołg ciężki serii KW (Kliment Woroszyłow) i średnich T-34, które były uzbrojone w działo 76 mm. Również lotnictwo było modernizowane i dlatego nie mogło od razu stanąć z Niemcami do równorzędnej walki.

Wydaje się, że wieczorem 21 czerwca Stalin w końcu zdecydował się wydać rozkaz, by ostrzec wszystkie jednostki, iż Niemcy mogą uderzyć jeszcze przed świtem następnego dnia. Jednocześnie pamiętając, że na samym początku uderza Luftwaffe, wszystkie jednostki Wojenno-Wozdusznych Sił otrzymały rozkaz zamaskowania swoich samolotów. Jednak rozkazy te nigdy nie dotarły do dowództw poniżej szczebla frontu. Po stronie niemieckiej panowała cisza, przeznaczone do uderzenia jednostki były ukryte w rejonach rozśrodkowania położonych w pobliżu granicy. O 2:00, 22 czerwca ostatni z wielu radzieckich pociągów ze zbożem, które jeździły od czasu podpisania w lutym 1940 roku niemiecko-radzieckiego porozumienia o wymianie handlowej, przekroczył Bug w Brześciu. Siedemdziesiąt pięć minut później Niemcy otworzyli ogień; po następnych piętnastu minutach rozpoczął się atak. Prawie wszystkie mosty na Bugu zostały przejęte w nienaruszonym stanie, wiele z nich nie było bronionych. Luftwaffe, które zaczęło ataki w tym samym czasie, co uderzenia artylerii, znalazło się w podobnej sytuacji i pojawiło się nad lotniskami pełnymi ustawionych w szeregi nie zamaskowanych samolotów. Nawet sami Rosjanie przyznają, że 1200 radzieckich maszyn zostało zniszczonych tego dnia przed południem, a 800 z nich nigdy nie wystartowało.

Grupa Armii Północ otrzymała zadanie zniszczenia przeciwnika zajmującego państwa bałtyckie i połączenia się z armią fińską. Von Leeb miał tylko jedną grupę pancerną i rozkazał jej nacierać dwoma korpusami w pierwszej linii; za każdym z nich posuwała się jedna armia. Przez kilka pierwszych dni wszystko szło dobrze, później jednak doszło do rozbieżności opinii między Hitlerem, von Leebem i Hoepnerem. Dyrektywa Hitlera nr 21 określała, że po przejęciu państw bałtyckich ma dojść do zajęcia Leningradu. Von Leeb uważał, że powinien zakończyć pierwszoplanowe zadanie, a następnie kontynuować uderzenie na Leningrad. Dlatego zaproponował przerwę w działaniach, by rozciągnięte na terytoriach Litwy, Łotwy i Estonii dywizje piechoty mogły dołączyć do pierwszorzutowych formacji. Należy pamiętać, że von Leeb był konserwatywnym oficerem piechoty, który odszedł na emeryturę w 1938 roku. Mając świadomość istnienia radzieckich jednostek pancernych, nie chciał ryzykować. Niestety, chociaż dostrzegał możliwości własnych formacji pancernych, to tak naprawdę ich nie pojmował. Dlatego rozkazał piechocie, by oddzieliła państwa bałtyckie od Rosji. Natomiast Hoepner miał ruszyć na północny wschód przez bagna i lasy w stronę jeziora Ilmen, by zapewnić osłonę przed rosyjskim kontratakiem. Hoeper był przerażony perspektywą pokonywania takiego terenu czołgami. Ponadto uważał, że dalsze natarcie jego grupy pancernej powinno być skierowane w stronę Leningradu. W tym samym czasie Hitler zaczął wtrącać się w szczegóły prowadzenia operacji przez Grupę Armii Północ, ponieważ obawiał się, że podobnie jak miało to miejsce we Francji, Hoepner zostawi piechotę zbyt daleko z tyłu. W rzeczywistości po kilku dniach zawieszenia działań pozwolono mu kontynuować natarcie na Leningrad, natomiast dwie armie pozostały na obszarze państw bałtyckich. Było to spowodowane obawami Hitlera, że porty Litwy, Łotwy i Estonii nie zostaną dostatecznie szybko oczyszczone z Rosjan, oraz von Leeba, że jego armie zostaną zbyt rozciągnięte. Opóźnienie ofensywy Hoepnera, brak idącej za nim piechoty oraz rosnący opór wojsk radzieckich spowodowały utratę szansy na zajęcie Leningradu, który nigdy nie poddał się Niemcom. Jest to klasyczny przykład tego, co może się wydarzyć, gdy dowódcy na różnych szczeblach mają odmienne zdania na temat prowadzenia operacji. Pozostałe dwie grupy armii również nie były wolne od podobnych nieporozumień.

Hitler uważał, że Hoth i Guderian powinni nacierać, pokonując 400 kilometrów, dopóki nie znajdą się na wysokości Mińska, następnie wykonać zwrot i zamknąć w okrążeniu olbrzymie siły radzieckie, które mogłyby być rozbite przez formacje piechoty. Dowódca Grupy Armii Środek von Bock zgadzał się ze swoimi dowódcami grup pancernych, że nie jest to wystarczająco głęboko. Zaproponował Hitlerowi, by zamknąć kotły pod Smoleńskiem. Argumentował, że im mniejsze będą �kleszcze�, tym mniej wojsk znajdzie się wewnątrz oraz zostanie zajęty mniejszy obszar, co opóźni ofensywę na Moskwę. Ponadto dałyby to Armii Czerwonej więcej miejsca na zmianę ugrupowania. Takie zdanie von Bock miał już na początku stycznia 1941 roku, jednak nie otrzymywał jednoznacznej odpowiedzi z OKH i w chwili rozpoczęcia kampanii nadal jej nie miał. Podobnie jak w Grupie Armii Północ, także Hoth i Guderian mieli kłopoty związane z prowadzeniem działań zaczepnych. Drugi z nich wykorzystał początkowe zaskoczenie i przeprawił się przez Bug czołgami z zamontowanymi chrapami, pierwotnie koncepcja ta miała być wykorzystana w operacji "Lew Morski". Guderian musiał wykłócić się o to, by to jego dywizje pancerne poprowadziły atak jedynym istotnym punktem umocnionym, jaki musiał początkowo ominąć, była twierdza w Brześciu, której obrońcy fanatycznie bronili się aż do kapitulacji 29 czerwca. Tempo natarcia Guderiana było tak duże, że dotarł on do Berezyny, około 400 kilometrów od linii wyjściowej, w ciągu sześciu dni. Hitler naciskał, by Guderian połączył się z Hothem pod Mińskiem, a nie pod Smoleńskiem. Ponownie pojawiły się u niego te same oznaki nerwowości, co podczas kampanii we Francji. Oceniano, że między Hothem a Guderianem znajdowało się około dwudziestu rosyjskich dywizji i Hitler obawiał się, że mogą one wyjść z okrążenia podążając tuż za grupami pancernymi i odciąć je od sił głównych. Guderian z niechęcią wykonał ten rozkaz i siły rosyjskie zostały okrążone na dwóch obszarach - wewnętrznym w rejonie Białystok-Nowogródek przez siły piechoty Grupy Armii Środek i większym zewnętrznym położonym na wschód od wewnętrznego i na zachód od Mińska przez obie grupy pancerne.

Pierwsze tygodnie walki

Sytuacja na Froncie Zachodnim boleśnie pokazała błąd Rosjan, jaki popełnili rozmieszczając swoje oddziały tak blisko granicy. Sytuację pogorszył Pawłow, który rozkazał wszystkim swoim odwodom ruszenie na pomoc jednostkom okrążonym wokół Białegostoku. Nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób tworzy wokół Mińska próżnię i skazuje cały swój front na okrążenie. Nie jest zaskoczeniem, że został on 30 czerwca pozbawiony dowodzenia, postawiony przed sądem wojskowym w Moskwie i rozstrzelany. Jednostki rosyjskie czyniły zdecydowane wysiłki, by wyrwać się z okrążenia, jednak nie koordynowały swoich działań. Miejscami rosyjska piechota nacierała ramię w ramię zupełnie bez wsparcia artylerii, czołgów, kawalerii, czy samolotów. Gdzie indziej użyto pociągu pancernego, reliktu z okresu wojny domowej. W innych punktach Rosjanie wyprowadzali zdecydowane ataki czołgów. W jednym z nich doszło do pierwszego kontaktu 18. Dywizji pancernej z 2. Grupy Pancernej Guderiana z czołgami T-34. Okazały się one odporne na oddziaływanie niemieckich czołgów z odległości większych od 200 metrów. Nie ma nic dziwnego w tym, że jeden z Niemców mówił o nich jako o "cudownej broni siejącej terror i strach, wszędzie gdzie się pojawiła" Jednak rosyjskie czołgi działały bez wsparcia piechoty przeciwko niemieckim zespołom bojowym połączonych rodzajów broni, a ich standardy szkolenia były niskie, co pozwalało Niemcom na zatrzymywanie i niszczenie uderzeń T-34 i jego cięższych towarzyszy KW-1. Lotnictwo Armii Czerwonej po początkowym uderzeniu Luftwaffe w pewnym stopniu odzyskało równowagę i przeprowadzało ataki bombowe na wykonujące manewry okrążenia jednostki niemieckie, jednak w operacjach tych nie korzystało ono z eskorty myśliwców i okazało się dla Me-109 łatwym łupem. 30 czerwca fala za falą bombowce atakowały niemieckie jednostki pancerne wokół Mińska, zostały jednak pokonane przez 51. Pułk Myśliwski pułkownika Wernera Moldersa, który zestrzelił 114 bombowców. Nic dziwnego, że niemiecki asy lotnictwa miały tak dobre wyniki na froncie wschodnim.

Dnia 9 lipca jednostki rosyjskie znajdujące się w okrążeniu pod Białymstokiem i Mińskiem poddały się 9. Armii, która otrzymała zadanie oczyszczenia tego obszaru. Oprócz niemożliwej do ustalenia liczby zabitych wzięto do niewoli 323 898 żołnierz, zniszczono lub przejęto 3332 czołgów i 1809 dział. Guderian, który od momentu połączenia sił pod Mińskiem z niecierpliwością oczekiwał na możliwość kontynuowania działań, potajemnie przygotowywał się do tego za plecami von Klugego. Jednak, mimo sprzecznych rozkazów, które odzwierciedlały ciągłe obawy Hitlera o to, że jeżeli formacje pancerne zaatakują zbyt wcześnie, to okrążeni pod Mińskiem Rosjanie mogą uciec, zanim pojawi się niemiecka piechota, 2 lipca Guderian i Hoth ruszyli w stronę Dniepru. Zostawili oni część swoich jednostek, które miały pilnować okrążonych sił. Na szczęście rosnący opór Rosjan przed Dnieprem i Dźwiną spowolnił tempo ich natarcia, co dało czas piechocie na połącznie się z pierwszym rzutem i umożliwiło pozostałym jednostkom pancernym połączenie z macierzystymi grupami przed rozpoczęciem kolejnego etapu ofensywy.

Cel: Kijów, Smoleńsk, Leningrad

Wstępnym obiektem działania Grupy Armii Południe był Kijów, największe miasto Ukrainy. Zasadnicze uderzenie miała wykonać 1. Grupa Pancerna oraz 6. i 17. Armia. Miały one prowadzić działania w kierunku wschodnim, a ich skrzydła osłaniać na północy bagna Prypeci, na południu zaś siły zbrojne Rumunii. Na początku von Rundstedt natknął się na dwa problemy. Z powodów politycznych nie mógł rozpocząć działań z Rumunii, co ograniczało możliwość przesunięcia kierunku natarcia. Po drugie, w przeciwieństwie do Grupy Armii Środek, miał tylko jedną grupę pancerną, która mogła być wykorzystana jako jedno ramię kleszczy. Miał nadzieję, że okrąży ona przed Kijowem Front Południowo-Zachodni Kirponosa. Drugim ramieniem miała być dowodzona przez von Schoberta 11. Armia, która nie dysponowała taką samą mobilnością, ponieważ była związkiem operacyjnym piechoty. Mimo iż początkowe przełamanie zakończyło się powodzeniem, to tempo natarcia było znacznie niższe niż von Bocka. Jednostki radzieckie na Ukrainie były lepiej wyszkolone i miały nowocześniejsze wyposażenie niż wojska ich towarzyszy na północy. Nie było to zaskoczeniem, ponieważ to Ukraina była głównym źródłem zaopatrzenia Rosji w żywność i stąd miała duże znaczenie dla państwa. Von Rundstedt robił co mógł, nie był jednak w stanie doprowadzić do większego okrążenia. Rosjanie mocno trzymali linie obrony i zawsze wyślizgiwali się przez jego zamknięcie. 10 lipca na przełożonego Kirponosa i dowódcę Południowo-Zachodniego Teatru Działań został wyznaczony Budionny, który dobrze się bronił i raz za razem wyprowadzał kontrataki mające na celu obniżenie tempa natarcia i wytrącenie Niemców z równowagi. Von Rundstedt miał również większe niż inne grupy problemy z zaopatrzeniem. Gęstość sieci kolejowej była mniejsza niż na północ od bagien Prypeci, a ciężki czarnoziem podczas deszczów szybko zamieniał się w bagno. Dopiero w połowie lipca pojawiła się możliwość okrążenia dużych sił przeciwnika pod Kijowem. Sam Hitler prawie stracił nadzieję, że to się uda, i próbował nakłonić von Rundstedta do podziału 1. Grupy Pancernej, co miało na celu utworzenie wielu małych okrążeń zamiast jednego wielkiego.

Dowódcą Frontu Zachodniego został Timoszenko. Wyciągnął on wnioski z błędów Pawłowa i rozkazał pozostałym wojskom, w tym Frontowi Rezerwowemu Budionnego, koncentrację sił na linii Stalina. Opór wojsk radzieckich wyraźnie rósł i Guderian, którego następnym celem był Smoleńsk, zawahał się, zanim skierował swoje wojska na drugą stronę Dniepru, na którym opierała się Linia Stalina. Dostrzegał on potrzebę kontynuowania działań i jak najszybszego zdobycia Smoleńska, tak by Moskwą można się było zająć jeszcze przed nadejściem jesiennych deszczów. Wiedział, że Rosja gromadzi obwody za Linią Stalina, co groziło odcięciem jego jednostek pancernych, zwłaszcza że Rosjanie nadal mieli swoje punkty oporu na zachód od Dniepru. Inny wariant działania polegał na oczekiwaniu na piechotę, która miałaby oczyścić obszar przed formacjami pancernymi i stworzyć bazę wyjściową dla Guderiana do kontynuowania operacji. Jednak oceniał on, że piechota będzie mogła dojść dopiero za czternaście dni, a w tym czasie obrona na Linii Stalina znacznie się wzmocni. Wierząc, że tempo działania jest kluczowym czynnikiem, zdecydował się na atak. Rozwścieczony von Kluge pojawił się w środku przygotowań Guderiana do ataku i rozkazał zaniechać prowadzenia działań zaczepnych. Guderian tłumaczył, że przygotowania posunęły się już za daleko i twierdził, że operacja ta ma kluczowe znaczenie dla zakończenia kampanii w Rosji w 1941 roku. Von Kluge z wyraźną zazdrością i bez entuzjazmu zgodził się w takim stwierdzeniem i zauważył:"Powodzenie pańskich operacji zawsze wisi na włosku.� W dniach 10 i 11 lipca Guderian względnie łatwo pokonał Dniepr i szybko ruszył w stronę Smoleńska, odpierając rosyjski kontratak z południa. Tymczasem Hoth ominął Witebsk i przed 15 lipca znajdował się na pozycji umożliwiającej mu okrążenie Smoleńska. Następnego dnia Guderian dotarł do miasta z południa i ponownie razem z Hothem zamknął kolejne gigantyczne okrążenie.

W połowie lipca Grupa Armii Północ przy coraz większym oporze jednostek radzieckich prowadziła działania zaczepne, zmierzające w kierunku Leningradu. Grupa Armii Środek dążyła do zniszczenia jednostek radzieckich w gigantycznym kotle pod Smoleńskiem i wyglądało na to, że von Rundstedt ostatecznie doprowadzi do okrążenia na zachód od Kijowa. Hitler wydał dyrektywę nr 33, która mówiła o kontynuowaniu kampanii. Nie była ona przedwczesna. Gdy dowódcy grup pancernych Grupy Armii Północ i Środek aż palili się, by zająć obiekty ujęte w poprzedniej dyrektywie Hitlera, to ich przełożeni, w tym sam Hitler, zrobili wiele, by do tego nie dopuścić. Obawiali się bowiem, że jednostki pancerne nadmiernie się rozciągną. Faktycznie, wydawało się, że krótko po rozpoczęciu kampanii Hitler porwał swą dyrektywę na strzępy i opierał się na kierowanych drogą telefoniczną do dowódców grup armii rozkazach dziennych, które odpowiadały sytuacji bieżącej. Kiedy więc dowódcom grup pancernych wydawało się, że znają główne cele, ich przełożeni wciąż byli trzymani w niepewności. Nigdzie nie było to bardziej widoczne niż w opóźnieniu ofensywy na Leningrad.

Ogólne cel zawarty w dyrektywie nr 33 w stosunku do dyrektywy nr 21 się nie zmienił. Nadal chodziło o zniszczenie sił radzieckich, podkreślano również, że "dalszym dużym siłom przeciwnika" należy uniemożliwić "wycofanie się w głąb Rosji". Jednak na tym podobieństwa się kończyły. Hitler rozkazał Grupie Armii Środek, by wydzieliła część sił i skierowała je na południe, co miało powiększyć rozmiar utworzonego przez von Rudstedta kotła. Dodatkowo von Bock nadal miał utrzymywać w gotowości wojska przewidziane do wysłania na północ, by udzielić wsparcia Grupie Armii Północ w zdobyciu Leningradu i kontynuować natarcie na Moskwę tylko przy wykorzystaniu jednostek piechoty. Jedynym pocieszeniem był fakt, że Luftwaffe otrzymała rozkaz bombardowania miasta. Hitler zainteresował się Ukrainą z przyczyn gospodarczych i chociaż naczelny dowódca sił lądowych von Brauchitsch, von Bock i von Rudstedt sprzeciwiali się, by Moskwa utraciła status głównego celu działań, to Hitler zdania nie zmienił. Hoth ruszył na północ, a Guderian na południe. Jednak Guderian nadal grał mocną kartą. Pod koniec lipca walczył w bitwie na południowy wschód od Smoleńska i przez pewien czas nie mógł ruszyć na południe i połączyć się z von Rundstedtem. Dało to von Bockowi, Hothowi oraz jemu samemu więcej czasu, by próbować nakłonić Hitlera do zmiany zdania, jednak dopiero 6 września Hitler w dyrektywie nr 35 ponownie rozkazał zwrócić uwagę na Grupę Armii Środek. Tymczasem Grupa Armii Północ utknęła w jeziorach i w lasach na podejściach do Leningradu. Okazało się, że 4 Grupa Pancedrna Hoepnera prawie nie była w stanie prowadzić działań na takim terenie i nie mając zbyt wiele piechoty, która mogłaby przegonić Rosjan z lasów, stanęła w miejscu. W rezultacie Hitler rozkazał Luftwaffe zniszczyć Leningrad w ten sam sposób jak Moskwę.

Niemieckie lotnictwo znalazło się w niewygodnej sytuacji, ponieważ od samego początku miało ono charakter taktyczny. Podczas gdy w 1940 roku mogło całkowicie skupić się na Anglii, gdyż siły lądowe nie prowadziły ofensywnych operacji, to w działaniach przeciwko Moskwie i Leningradowi wyglądało to zupełnie inaczej. Zasadniczym zadaniem Luftwaffe było wspieranie sił lądowych, a te prowadziły zacięte walki. Stąd też skrzydła lotnictwa bombowego były podzielone pomiędzy poszczególne armie powietrzne. W konsekwencji nie było możliwości zgromadzenia wystarczającej liczby samolotów, by rajdy powietrzne były skuteczne. Dlatego też w pierwszym ataku na Moskwę, do którego doszło nocą 22 lipca, wzięło udział tylko 127 maszyn, zaledwie cząstka tego, co było wykorzystane w atakach na Londyn. Dowódcy zarówno sił lądowych, jak i powietrznych odmówili skierowania większej liczby samolotów, uważali bowiem, że ich własne odcinki działań mają większe znaczenie. Po nielicznych pierwszych nocnych nalotach liczba maszyn spadła do poziomu poniżej 100, a później było ich jeszcze mniej. Doszło do tego, że w 1941 roku z 76 rajdów na Moskwę co najmniej 59 wykonywało zgrupowanie liczące 10 lub mniej samolotów. Potężne operacje sił lądowych na środkowym i południowym froncie po prostu absorbowały wszystkie możliwe środki Luftwaffe. Podobnie było z uderzeniami na rosyjski przemysł, a wtedy Hitler nakazał ich rozpoczęcie. Bez względu na to, ile czołgów i samolotów niszczyły Niemcy, względnie bezpiecznie położony za Uralem rosyjski przemysł produkował więcej, niż tego wymagało uzupełnianie wojsk. Ponownie ograniczony zasięg niemieckich bombowców oznaczał, że mogły one korzystać z bardzo niewielu wysuniętych lotnisk, by atakować strategiczne cele, takie jak Moskwa czy obszary przemysłowe na Uralu. Pierwotna dyrektywa Hitlera dotycząca planu �Barbarossa" określała, że cele strategiczne zostaną zaatakowane dopiero wówczas, gdy osiągnie się cele na lądzie. Wówczas przemysł Uralu znalazłyby się w zasięgu lotnictwa. Teraz jednak Luftwaffe została zmuszona do prowadzenia strategicznych operacji powietrznych i osiągnięcia założonych celów. Tego zadania nie mogła wykonać, ponieważ nie posiadała prawdziwie strategicznych samolotów bombowych. Dodatkowo sytuację pogarszał fakt, że na froncie wschodnim było coraz mniej sprawnych maszyn. Powodował to brak niezbędnych części zamienny, a najbardziej przyczyniła się do tego zła administracja. Milch wizytując w sierpniu front wschodni był przerażony ilością bezużytecznych części zapasowych przechowywanych przez dywizjony, które w tym samym czasie głośno żądały niezbędnych zestawów.

W sierpniu uwaga skupiła się na południowym odcinku frontu. Von Rundstedt na początku miesiąca wykorzystał wszystkie swoje armie oraz 1. Grupę Pancerną von Kleista i zamknął siły rosyjskie w okrążeniu na południowy zachód od Kijowa. Chociaż straty radzieckie to 103000 jeńców 858 dział, 242 armaty ppanc i plot oraz 317 czołgów, to wiele jednostek radzieckich zdołało przedrzeć się na wschód i ponownie walczyć przeciwko Niemcom. Jednak Grupa Armii Południe szybko zbliżała się do Dniepru na południowy wschód od Kijowa. To dało Niemcom szansę zamknięcia pozostałych sił rosyjskich wokół miasta. W tym właśnie celu protestujący Guderian ostatecznie został zmuszony przez naczelne dowództwo do ruszenia na południe. Teraz von Rundstedt miał dwa ramiona pancernych kleszczy, Guderian szedł z północy a von Kleist z południa. Radzieckie dowództwo naczelne w Moskwie najwyraźniej nie było świadome, ze Guderian ruszył na południe i ułatwiło Niemcom sytuację wydając 19 sierpnia rozkaz utrzymania Kijowa i linii Dniepru za wszelką cenę. Wówczas te jednostki Kirponosa, które wyszły z okrążenia lub go uniknęły, teraz znalazły się w pułapce. 16 września siły Guderiana i von Kleista połączyły się na tyłach wojsk radzieckich 160 kilometrów na wschód od Kijowa. Rosjanie robili wszystko, co mogli, by uniemożliwić Niemcom przekroczenie Dniepru z zachodu, jednak nie byli w stanie zapobiec zamknięciu okrążenia. W ciągu kolejnych dziesięciu dni mimo ciągłych, a momentami rozpaczliwych, rosyjskich prób otwarcia kotła od wschodu, straty radzieckie to między innymi 665000 jeńców 3718 dział i 884 czołgów- więcej niż pod Smoleńskiem, gdzie do 5 sierpnia wzięto 310 000 jeńców wojennych 3120 dział i 3205 czołgów. Jednak pomimo spektakularnych sukcesów pod Kijowem oraz otwarcia drogi na Ukrainę, do Krymu i do Zagłębia Donieckiego, ofensywa na Moskwę, co dla Guderiana było kluczem do zwycięstwa, została opóźniona aż do początku października.

Podczas gdy siły okrążone pod Kijowem toczyły bitwę, pozostała część Grupy Armii Środek prowadziła operację obronną przed nacierającym Frontem Zachodnim Timoszenki. Jego uderzenie zostało odparte, jednak niemieckie dywizje piechoty poniosły ciężkie straty, których nie można było odrobić. Również w 650-kilometrowym marszu w głąb Rosji ucierpiało ich wyposażenie. Grupy pancerne, chociaż pokonały ponad dwukrotnie dłuższą trasę, miały swój sprzęt w lepszym stanie, ponieważ w sierpniu Hitler wskazał, że priorytetem produkcji przemysłowej Niemiec mają być czołgi. Kiedy więc pod koniec sierpnia rzeczywisty stan grup pancernych znajdował się poniżej 50 procent stanu etatowego, to miesiąc później sięgał już 75 procent. Do końca września jednostki pancerne i piechoty prowadziły nieprzerwanie działania przez ponad trzy miesiące i były już wyczerpane. Z tej przyczyny, a także ponieważ wiedziano, że na początku października dojdzie do załamania pogody i pojawienia się sześciotygodniowej przerwy w walkach, a na początku grudnia zacznie padać śnieg, należało jak najszybciej ruszać w stronę Moskwy - 320 kilometrów od Smoleńska.

Bitwa o Moskwę

Oceniano, że między Smoleńskiem a Moskwą znajdowało się około osiemdziesięciu dywizji piechoty, dziewięć dywizji kawalerii oraz jedenaście brygad lub dywizji pancernych. Na tym etapie działań Hitler zaczął preferować mniejsze okrążenia, ponieważ większe pozwalały znacznej części rosyjskich sił na wychodzenie z nich. Wydał rozporządzenie nakazujące zniszczenie tych radzieckich formacji przed dojściem do Moskwy i rozkazał utworzenie okrążenia, którego wschodnia granica miała sięgać Wiaźmy - 210 kilometrów na zachód od Moskwy i 130 kilometrów od linii obrony sił radzieckich. Ponownie utworzono znane już podwójne pancerne kleszcze. Północne ramię składało się z dowodzonej przez Hotha 3. Grupy Pancernej (która 6 października została przemianowana na 3. Armie Pancerną) wspieranej przez 9. Armię Straussa, południowe obejmowało 4. Grupę Pancerną Hoepnera i 4. Armię von Klugego. Dowodzona przez Guderiana 2. Grupa Pancerna, która miała wkrótce zostać przemianowana na 2. Armię Pancerną, oraz 2. Armia von Weichsa nadal były zaangażowane w działania na Ukrainie, miały jednak ruszyć na północny wschód i zagrozić Moskwie od południa. W tym samym czasie, po rozbiciu wojsk znajdujących się w okrążeniu pod Wiaźmą, Hoth miał okrążyć Moskwę od północy i odciąć ją od Leningradu; zadaniem Hoepnera było podejście od zachodu. Guderian miał wykonać swój ruch 30 września, pozostali - dwa dni później. Wsparcie z powietrza miała zapewniać licząca 1000 samolotów i dowodzona przez Kesselringa Luftflotte 2. Hitler pogodził się z tym, ze zdobycie Leningradu zakończyło się fiaskiem i rozkazał okrążyć miasto ciasnym kordonem piechoty ze składu Grupy Armii Północ. Jej grupa pancerna została podporządkowana Grupie Armii Środek. Również na południu działania zostały zahamowane. Chociaż von Rundstedt mógł zatrzymać swoją grupę pancerną, to musiał oddać jedną ze swoich armii. Nie przeszkodziło mu to jednak w podejściu do Krymu już na początku grudnia.

Okrążenie Smoleńska oraz niemieckie rajdy powietrzne na Moskwę spowodowały, że Rosja spodziewała się ofensywy na stolicę już od początku lipca, jednak jej uwaga została rozproszona przez niemieckie działania pod Leningradem, a zwłaszcza wokół Kijowa. W konsekwencji Rosjanie nadal wyprowadzali kontrataki i rozpoczęte przez Guderiana 30 września natarcie zaskoczyło ich. Ich wojska były rozmieszczone w pobliżu linii frontu, co też sprzyjało niemieckiej taktyce. Operacja "Tajfun", jak nazwano uderzenie na Moskwę, rozpoczęła się. Rosyjskie formacje otrzymały rozkaz prowadzenia walki w miejscach, w których się znajdowały - co ponownie pomogło w tworzeniu okrążeń. Jednak w tym samym czasie zebrano odwody mające zapewnić możliwość obrony w głębi frontu. Natarcie Guderiana dobrze się zaczęło - już pierwszego dnia jego jednostki pokonały 80 kilometrów. Przed 5 października wyszedł pod Briańskiem na tyły dwóch radzieckich armii i połączył się z von Weichsem, który operował na północ od miasta. Okrążenia zostały zamknięte 9 października. Chociaż generalnie straty strony niemieckiej były niewielkie, wojska von Weischsa były stale atakowane przez niewielkie grupy radzieckich bombowców. 6 października XXIV Korpus Pancerny, przy wsparciu piechoty, stoczył ciężką bitwę z brygadą uzbrojoną w T-34 i KW-1.

W tym samym czasie pojawiły się pierwsze opady śniegu i deszczu, co spowodowało, że Guderian zdał sobie sprawę z kolejnego problemu, który miał wpływać na całość sił lądowych w Rosji (nie dotyczyło to Luftwaffe, ponieważ Milch wcześniej podjął niezbędne środki ostrożności). Był to niemal całkowity brak umundurowania zimowego. Niemieckie naczelne dowództwo było pełne optymizmu i zakładało, że cała kampania zakończy się jesienią. Dlatego podjęto niewiele starań, by zapewnić żołnierzom niezbędną osłonę przed rosyjskim zimnem. Co więcej, Guderian dostrzegł, że nawet najlepsi z jego oficerów i żołnierzy zaczęli chudnąć z powodu wyczerpania, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Dawały się odczuć problemy z zaopatrywaniem w amunicję, paliwo i części zamienne, co powodowało, że Guderian musiał coraz bardziej polegać na Luftwaffe, by móc kontynuować działania. Żaden z tych problemów nie wróżył dobrej przyszłości operacji "Tajfun"

Na północ od Guderiana zasadnicze uderzenie wyprowadzono 2 października przy dobrej pogodzie i oba ramiona kleszczy złączyły się pod Wiąźmą 7 października. Również teraz Rosjanie zostali zaskoczeni i opór, jaki stawiali, był niewielki. Próbowano przeprowadzić w różnych miejscach jedynie kilka kontrataków. W następnym tygodniu pięć okrążonych radzieckich armii zostało rozbitych. Radzieckie straty to 673 000 jeńców 5412 dział i 1242 czołgów. Siły radzieckie zamknięte przez Guderiana dłużej stawiały opór, ponieważ zajmowały teren pokryty bagnami i porośnięty pradawnym lasami. 14 października OKH wydało rozkaz przeprowadzenia drugiej i ostatecznej fazy operacji potwierdzając, że Moskwa zostanie raczej okrążona niż wzięta bezpośrednio z natarcia wyprowadzonego z Wiaźmy. Von Bock prostestował i twierdził, że to rozproszy jego wojska na blisko 1000-kilometrowym froncie i opóźni zajęcie miasta. Jednak Hitler zadecydował, że powinna ona być okrążona. Tymczasem Związek Radziecki podejmowała rozpaczliwe kroki mające na celu obronę stolicy. Dowodzenie operacją przejął Żukow i zebrał pozostałości Frontu Zachodniego na pospiesznie ufortyfikowanej pozycji położonej 130 kilometrów na zachód od Moskwy Linii Możajskiej. Przesunięto dodatkowe wojska z Dalekiego Wschodu oraz z frontu Północno-Zachodniego i Południowo-Zachodniego. Jednak już 18 października niemieckie czołgi w trzech miejscach zdołały ją przełamać. Odnosiło się wrażenie, że upadek miasta był tylko kwestią czasu. Jednak w tym czasie pojawiły się jesienne deszcze i niemieckie uderzenie dosłownie stanęło w miejscu.

Na początku listopada Guderian musiał zatrzymać się na Donie, trzy kilometry przed Tułą. Podobna sytuacja była w innych miejscach, a znajdująca się teraz z przodu i oddzielona od czołgów piechota z trudem utrzymywała teren zajęty tuż przed rozpoczęciem rosyjskich kontrataków piechoty i czołgów. Złe warunki pogodowe uniemożliwiły działania Luftwaffe. W ten sposób po raz pierwszy od początku wojny brak mobilnego wsparcia ogniowego ze strony jednostek lotnictwa i czołgów spowodował, że blitzkrieg stanął w miejscu. W tym czasie Armia Czerwona zyskała na czasie i mogła lepiej się przygotować do ostatecznej bitwy o Moskwę.

Na początku listopada pojawiły się mrozy, co ponownie umożliwiło ruch pojazdów i 7 listopada podjęto decyzję o kontynuowaniu działań. Jednak na tym etapie w umysły niemieckich dowódców zaczął się wkradać cień pesymizmu. Sam Guderian napisał: "Unikalna szansa na wykonanie jednego potężnego uderzenia jest coraz mniejsza i nie wiem, czy kiedykolwiek się jeszcze pojawi". 13 listopada podczas odprawy w dowództwie Grupy Armii Środek, której przewodniczył szef Sztabu Generalnego Halder, szefowie sztabów grup armii Północ i Południe argumentowali, że do wiosny należy zatrzymać działania na wszystkich frontach. Jedynie Grupa Armii Środek, której czołowe jednostki znajdowały się około 50 kilometrów od Moskwy, oceniała, że trzeba kontynuować natarcie, a nie stanąć w śniegu, kiedy cel działania jest w zasięgu ręki. Halder wziął to pod uwagę i zadecydował, że uderzenie na Moskwę powinno być kontynuowane. 16 listopada grupy pancerne ponownie ruszyły do ataku. Na początku Rosjanie nie mogli powstrzymać niemieckich działań, jednak gdy temperatura mocno spadła, rosyjski opór, podsycany kolejnymi syberyjskimi dywizjami, był coraz silniejszy. Kiedy Niemcy byli zaledwie 29 kilometrów od Moskwy, von Bock został zmuszony do napisania Halderowi, że dalsze działania zaczepne są wykluczone ze względu na rosnący potencjał sił radzieckich. Nie było już możliwości osiągnięcia założonego celu. Jednak dopiero 8 grudnia Hitler zgodził się na zatrzymanie operacji "Tajfun" i w dyrektywie nr 39 rozkazał przejść do defensywy, a winę za niepowodzenie złożył na "ostrą zimę, która pojawiła się na wschodzie zaskakująco wcześnie i w konsekwencji utrudniła dowożenie zaopatrywania".

Chociaż w 1941 roku to pogoda okazała się przyczyną załamania Blitzkiregu na wschodzie, to istniało wiele powodów, które spowodowały jego koniec. Pierwotna dyrektywa Hitlera nr 21 błędnie narzucała jako cel operacji zniszczenie rosyjskich sił zbrojnych. To było podejście bezpośrednie, które nie brało pod uwagę faktu, iż blitzkrieg najlepiej sprawdzał się w psychologicznej dezorganizacji przeciwnika. Potem automatycznie dochodziło do zniszczenia jego sił. Mimo stosowania taktyki okrążania, co prowadziło do eliminacji dużej części potencjału rosyjskiego na zachodzie, mogło dochodzić do stopniowej ich odbudowy, ponieważ nadal funkcjonowała centralna struktura dowodzenia w Moskwie. Potem Hitler w środku kampanii zmieniał jej cele, najpierw koncentrując się na Leningradzie, a następnie na korzyściach ekonomicznych wynikających z zajęcia południowej Rosji. Spowodowało to konsternację wśród jego dowódców.

Jednak bardziej istotny był fakt, że Niemcy nie miały odpowiednich narzędzi do podjęcia tak olbrzymiego przedsięwzięcia. Lufrwaffe i Wehrmacht zostały utworzona w latach trzydziestych w celu prowadzenia wojny z sąsiadami Niemiec. Być może w umyśle Hitlera zawsze tliła się myśl o podboju Rosji, jednak nie było to jego bezpośrednim celem. Potrzeba było wielu lat, by zbudować broń, która mogłaby pokonać ogromny Związek Radziecki. Taktycznie przywiązane do sił lądowych lotnictwa udowodniło, że nie jest w stanie poradzić sobie z Wielką Brytanią, a co dopiero z zadaniami w wymiarze strategicznym przeciwko wielokrotnie większemu państwu. Siły lądowe, chociaż prawidłowo przygotowane do stosunkowo ograniczonych kampanii w Polsce i w krajach Beneluksu, były źle wyposażone do działań z silnym przeciwnikiem, jakim był ZSRR. Relacje ilościowe między siłami zmechanizowanym a poruszającą się na własnych nogach piechotą nie cechowały się właściwymi proporcjami. Pierwsze z nich nie były wystarczająco silne, by samodzielnie prowadzić działania, a piechota była zbyt wolna, by zachować odpowiedni rozmach działań. I chociaż grupy pancerne potrafiły tworzyć olbrzymie kotły, to nie były w stanie samodzielnie zniszczyć zamkniętych w nich sił, przez co traciły czas czekając na swoich wolniejszych towarzyszy broni, którzy czasami mieli aż dwa tygodnie opóźnienia. Jest prawdopodobne, że Hitler podświadomie zdawał sobie z tego sprawę i dlatego niechętnie pozwalał swoim dowódcom formacji pancernych, którzy bardziej niż ktokolwiek inny rozumieli, w jaki sposób należy prowadzić blitzkrieg, lub przynajmniej tak im się wydawało, na zbytnie wysuwanie się do przodu.

Istniał również problem zaopatrzenia. Linie komunikacyjne w porównaniu do tych, które dotychczas wykorzystywali Niemcy, były niezwykle długie. Dostawy paliwa, najbardziej istotnego składnika podtrzymującego machinę blitzkriegu, amunicji i części zamiennych zmniejszały się w miarę jak kliny pancerne posuwały się coraz głębiej w terytorium Rosji. Spowodował to niewydolny system kolejowy i drogowy połączony z brakiem dostaw z powietrza. Kiedy pogoda się pogorszyła, Luftwaffe wykonywała coraz więcej zadań tego typu, jednak nie miała wystarczającej liczby samolotów transportowych. Doprowadziły do tego ciężkie straty, jakie lotnictwo transportowe poniosło podczas inwazji na Kretę oraz trudności w prowadzeniu remontów uszkodzonego sprzętu. Także administracja nie umiała przewidzieć potrzeby tworzenia niezbędnych magazynów sprzętu i wyposażenia. To wszystko było przejawem prawie nierealnego optymizmu, który przenikał Kwaterę Główną Hitlera podczas planowania i prowadzenia operacji "Barbarossa". Całkowite przekonanie, że dojdzie do jej zakończenia przed nadejściem jesieni, zniechęciło do przeprowadzenia prac studyjnych dotyczących wpływu panujących w Rosji szczególnych warunków geograficznych i meteorologicznych.

Jeszcze zanim załamały się niemieckie działania pod Moskwą, Rosjanie wyprowadzili swoją pierwszą poważną kontrofensywę. Jej autorem był Żukow, a w roli wykonawców wystąpiły świeże dywizje z Dalekiego Wschodu. Dnia 5 grudnia pod Kalininem pierwsze uderzenie skierowane na północny zachód od Moskwy wykonał Koniew. Jego celem była likwidacja północnego klina 3. Armii Pancernej. Koniew wykorzystał jednostki czołgów, piechoty, w tym również na nartach, artylerii i lotnictwa i zdołał wejść między 3. Armię Pancerną a 9. Armię. Następnego dnia działająca na północ od Moskwy 4. Grupa Pancerna została zaatakowana w podobny sposób, a Guderian w obliczu dalszych ataków został zmuszony do wycofania się w kierunku Donu. Druga Armia zajmująca pozycje na północnym skraju Grupy armii Południe została zagrożona od tyłu przez atak sił radzieckich na północne skrzydło. Niemcy musieli się wycofać na wszystkich odcinkach frontu, chociaż nie byli przyzwyczajeni do takiej taktyki. Najistotniejszą potrzebą było wycofanie się na pozycje odpowiedniejsze do przetrwania zarówno rosyjskich ataków, jak i rosyjskiej zimy.

W tym czasie radzieckie naczelne dowództwo widząc, w jak kłopotliwej sytuacji są Niemcy, zadecydowało o rozszerzeniu operacji mającej na celu jedynie zapewnienie bezpieczeństwa Moskwie w kontrofensywę, której celem było okrążenie Grupy Armii Środek na wschód od Smoleńska. Na południu Żukow i Czerewiczenko otrzymali zadanie uderzenia w kierunku Wiaźmy i Smoleńska, natomiast na północy dwa ramiona kleszczy - płytsze dowodzone przez Kniewa i głębsze przez Kuroczkina - miały zamknąć okrążenie. Działania pod Moskwą miały odwieść Niemców od wycofania się. Po raz pierwszy Armia Czerwona miała szansę wypróbowania przeciwko Niemcom wypracowanej przez Tuchaczewskiego doktryny okrążenia.

Von Brauchitsh zaproponował Hitlerowi, by w obliczu rosnącego rosyjskiego naporu oraz wyczerpania wojsk niemieckich wycofano się na linię położoną na wschód od Wiaźmy, 145 kilometrów na zachód od najdalszej linii frontu, do której doszły. Mogłyby tu przeczekać zimę przed rozpoczęciem następnej fazy działań zaczepnych na wiosnę. Hitler zdecydowanie sprzeciwiał się temu rozwiązaniu i rozkazał wojskom, by pozostały na dotychczas zajmowanych pozycjach i z nich prowadziły walkę. Nie chciał słyszeć o wycofaniu się. Usunął von Brauchitscha i sam zajął jego stanowisko. Von Brauchitsch nie był jedynym, który musiał odejść. Von Kluge zajął miejsce chorego von Bocka, a von Rundstedt i von Leeb również zostali odstawieni na boczny tor. Rosjanie nadal powoli spychali Niemców. Zdarzał się, ze zamykali ich w okrążeniach. Guderian, umiejętnie prowadzący bitwę z przeważającymi radzieckimi siłami, ponownie wszedł w konflikt z von Kluge, który oskarżył go o niepotrzebną ewakuacje miasta. W rezultacie ze stanowiska został usunięty również Guderian, który trafił na listę oficerów przeznaczonych do odejścia na emeryturę.

Rosyjska kontrofensywa trwała trzy miesiące. Na niektórych odcinkach Rosjanie weszli na głębokość 240 kilometrów, nie zdołali jednak okrążyć Niemców. Spowodowane to było dwoma czynnikami. Po pierwsze, rozkaz Hitlera zabraniający samodzielnego wycofywania się uniemożliwił atakom sił radzieckich nabranie rozmachu. Niemcy utrzymywali wiele kluczowych miast, na przykład Wiaźmę, zgadzając się na wdzieranie się Rosjan z obu stron miasta. Sprawiało to, że radzieckie linie komunikacyjne były stale zagrożone i powodowało ograniczenia w natarciu. Umożliwiało również Niemcom wchodzenie na tyły Rosjan. Po drugie, Stalin dał się ponieść pierwszym sukcesom kontrofensywy i wydał rozkaz swobodnego wyprowadzania ataków wzdłuż całej linii frontu. W miarę upływu czasu były one coraz mniej koordynowane, prowadząc do rozproszenia wysiłku. Dlatego Niemcy mogli utrzymać swoje pozycje. Jednak wszystko ma swoją cenę. Straty w ludziach i w sprzęcie były wysokie i nie sposób było ich wyrównać. I tak, podczas gdy w ciągu pierwszych pięciu miesięcy kampanii Niemcy mieli 742 000 zabitych i rannych, to w ciągu następnych czterech, do 1 kwietnia 1942 roku, 376 000. W tym czasie uzupełniono wojska tylko o 450 000 żołnierzy. Wiele dywizji musiało walczyć mając do dyspozycji jedynie ułamek pierwotnych sił. Również Luftwaffe poniosła ciężkie straty. Zimowe warunki oraz fakt, iż część wojsk znajdowała się w kilku rosyjskich okrążeniach, oznaczały, że zaopatrywanie z powietrza miało coraz większe znaczenie. W tym czasie ekstremalnie niskie temperatury spowodowały poważne problemy z obsługiwaniem samolotów i na froncie wschodnim tylko 25 procent lotnictwa było w stanie samodzielnie wykonywać zadanie. Jednak Luftwaffe dostarczała zaopatrzenie do okrążonych jednostek, ale za cenę strat. Kolejny problem stanowił fakt, że siły lądowe by zatrzymać jednostki radzieckie, rozpaczliwie potrzebowały ofensywnego wsparcia lotniczego. Stukasy nie były w stanie samodzielnie wykonywać zadań, dlatego wszystkie samoloty bombowe zostały skierowane do zdań wsparcia lotniczego, co uniemożliwiało im zajęcie się bardziej istotnym zadaniem izolacji pola walki.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Analiza ilości uzbrojenia wojsk pancernych Wojska Polskiego 1939 roku na tle armii ZSRR, III Rzeszy
Charakterystyka porównawcza ZSRR i III Rzeszy
Charakterystyka porównawcza ZSRR i III Rzeszy
Kryzys ekonomiczny i powstanie III Rzeszy, ZSRR, Stosunki międzynarodowe w latach 30 tych
Atak niemiec na ZSRR
ATAK NIEMIEC NA ZSRR Prezentacja
Traktat św. Grzegorza z Nyssy, prezentacje, WSZYSTKIE PREZENTACJE, OAZA, Prezentacje cd, Prezentacje
credo, prezentacje, WSZYSTKIE PREZENTACJE, OAZA, Prezentacje cd, Prezentacje, Prezentacje na OND III
propaganda III Rzeszy, Komunikowanie polityczne
Kino w III Rzeszy, Dokumenty+życiorys, inne
03 Międzynarodowe kartele warunkujące rozwój III Rzeszy
prelekcja na POZ, III rok V semestr, POZ III rok
sprawdzian z gramatyki na koniec III klasy, matematyka kl I-III
atak na zamek GRBAXCLBDCJGEALWAKCGRJ5W32ZXPZNDM3MXG5I
podrecznik, prezentacje, WSZYSTKIE PREZENTACJE, OAZA, Prezentacje cd, Prezentacje, Prezentacje na ON
DZIAŁANNIA WIELKIEJ KOALICJI, DZIAŁANNIA WIELKIEJ KOALICJI Powstanie wielkiej koalicji * agresja

więcej podobnych podstron