Franciszek Bohomolec ,,MAŁŻEŃSTWO Z KALENDARZA”
Osoby:
Staruszkiewicz
Bywalska - wdowa, siostra Staruszkiewicza
Eliza - córka Staruszkiewicza
Marnotrawski - kawaler
Ernest - cudzoziemiec, pułkownik
Agata - służąca Bywalskiej
Chudecki - masztalerz Marnotrawskiego
Johan - lokaj Ernesta
Anzelm - kupiec
Scena w Warszawie, w domu Bywalskiej.
Dedykacja do Augusta Moszyńskiego, stolnika koronnego.
AKT I:
Eliza jest bardzo smutna, żali się Agacie, że ojciec chce ją wydać za Marnotrawskiego, podczas gdy ona kocha Ernesta i to jego chce poślubić. Niestety ojciec nie toleruje cudzoziemców: U niego kto nie Polak, to nic nie wart” (KSENOFOBIA). Eliza po śmierci matki zamieszkała u ciotki w Warszawie i właśnie teraz przybył do niej ojciec, aby ją wydać. Uważa on, że córka jest zarażona warszawskim powietrzem, ale na wsi jej przejdzie (ANTYURBANIZM, ZIEMIAŃSKOŚĆ). Opowiada jej o swoim śnie: o owcy - Elizie, złym wilku - Erneście i dobrym wilku- Marnotrawskim . Ojciec, mimo iż zna przymioty i zalety Ernesta, to na męża wybiera Elizie Marnotrawskiego, bo jest szlachcicem i Polakiem. Dla Staruszkiewicza cudzoziemiec nie może być szlachcicem (KSENOFOBIA), a on nie chce pozbawić córki szlachectwa. Staruszkiewicz próbuje przekupić Agatkę, aby namówiła Elizę na ślub z Marnotrawskim, oferując służącej małżeństwo z Chudeckim - szlachcicem. Agatka się nie zgadza, nie chce poślubić gołego Chudeckiego, nie chce być szlachcianką. Staruszkiewicz jej nie rozumie: Co za głupota! szlachcianką być nie chce! (KULT SZLACHECTWA, MIT SARMACKI). Chudecki zaleca się do Agaty, ale ta go odrzuca. Marnotrawski tonie w długach, w ożenku z Elizą widzi szansę wzbogacenia się, mydli oczy jej ojcu. Marnotrawski próbuje przekonać do siebie Bywalską, lecz ta obiecała już rękę Elizy pułkownikowi Ernestowi i zna prawdziwe oblicze Marnotrawskiego. Ernest rozmawia z Agatą i prosi o pomoc. Ona ma pewien pomysł. Wie o długach Marnotrawskiego u kupca Anzelma i postanawia skierować kupca do Staruszkiewicza , aby przekonał się, jaki naprawdę jest Marnotrawski. Tymczasem Staruszkiewicz chce dzisiaj wyprawić ślub, bo wyczytał w kalendarzu ,że to dobry dzień na ślub.
AKT II:
Ernest i zarazem Johan, który kocha Agatkę, są nieszczęśliwi. Eliza tłumaczy Ernestowi, czemu jej ojciec nie chce zezwolić na ich ślub. Ernest to dobry, pracowity człowiek, ale dla ojca to przede wszystkim cudzoziemiec (KSENOFOBIA). Ernest rozmawia ze Staruszkiewiczem i próbuje go do siebie przekonać, ale ten uparcie zostaje przy swoim. Nie wierzy ,że Ernest jako obcy jest szlachcicem, nie wierzy ,że jako Niemiec jest katolikiem (I Niemiec! I katolik! Cha,cha…). Dla Staruszkiewicza nie liczy się to ,że Ernest pochodzi z dobrej szlacheckiej, katolickiej rodziny. Dla niego to Niemiec, obcy, chłop, protestant (KSENOFOBIA ,FANATYZM RELIGIJNY). Staruszkiewicz krytykuje wojsko cudzoziemskie, wspomina wielkość armii polskiej sprzed lat, gdy świat przed nią drżał (DAWNOŚĆ). Również Bywalska, jako mądra kobieta, próbuje przekonać Staruszkiewicza do Ernesta, albo chociaż do zmiany daty ślubu. Mówi mu prawdę o Marnotrawskim, mówi, że Ernest to dobrze urodzony szlachcic, zresztą może postarać się o indygent (nobilitacja), tłumaczy zasługi cudzoziemców. Na próżno, Staruszkiewicz nie uznaje indygentów, jego ród pochodzi
od Seneków z Włoch (DAWNOŚĆ, KSENOFOBIA). Staruszkiewicz zapowiada ,że wesele odbędzie się zgodnie ze staropolskimi zwyczajami. Będą oratorowi, marcypan, taniec marszałkowski (DAWNOŚĆ, TRADYCJONALIZM). Bywalska odchodzi obrażona, bo nie chce patrzeć na nieszczęście Elizy. Kiedy już wydaje się, że nie ma sposobu na przekonanie ojca, zjawia się Agatka z dobrą nowiną. Była u kupca Anzelma, któremu Marnotrawski jest winien pieniądze. Kupiec ma do nich przyjść po dług.
AKT III:
Agata i Johan cieszą się. Widzą nadzieję dla siebie. Agata spiera się
ze Staruszkiewiczem o Johana, że nie jest on ani szlachcicem, ani chłopem, lecz czymś pośrednim- mieszczaninem. Przybywa Anzelm i pyta o Staruszkiewicza. Ten, nie zdradzając się kim jest, wypytuje go o cel wizyty. Dowiaduje się od niego, że Marnotrawski ma ogromny dług i jest utracjuszem, nie ma żadnych wiosek i jest biedny. Okazuje się, że tak samo zbałamucił Saruszkiewicza jak kiedyś kupca. Staruszkiewicz mówi kim jest i zapowiada, że ślubu nie będzie i nie będzie też posagu po który przybył kupiec. Anzelm żałuje, że wygadał się przed ślubem. Anzelm gubi bilecik, na którym Marnotrawski napisał, że choćby z gardła ale wydrze posag i odchodzi. Staruszkiewicz przyznaje się przed Bywalską do błędu. Bywalska mówi, że czas przygotować wesele, ale Staruszkiewicz nadal nie chce wydać córki za cudzoziemca. Bywalska przekonuje go, że potrzebujemy cudzoziemców do rozwoju manufaktur, ekonomii. Staruszkiewicz mówi córce, że nie wyda jej za mąż za Marnotrawskiego. Ale za Ernesta też nie. Agatka pyta się, co goście powiedzą, muzykanci już przyjechali. Staruszkiewicz się zastanawia, co zrobić. Skoro wszystko do wesela gotowe. Rozmawia z Ernestem. Przychodzi Marnotrawski. Ten wymyśla historyjkę, że chce pożyczyć pieniądze dla kogoś zacnego. Staruszkiewicz się nie zgadza, pokazuje bilecik, który zgubił Anzelm. Wyjaśnia Marnotrawskiemu, że wie wszystko. Marnotrawski porywa się do szabli i grozi Staruszkiewiczowi. Wtedy wchodzi Ernest i ratuje Staruszkiewicza. Wdzięczny ojciec wreszcie zgadza się oddać rękę córki Ernestowi.
THE END
1