Stosunki między Polską a Czechosłowacją w latach 1918-1989
JIŘÍ FRIEDL (Instytut Historyczny Akademii Nauk Republiki Czeskiej w Pradze)
Za jedną z głównych przyczyn złego stanu stosunków polsko-czechosłowackich, uważa się powszechnie spór o Zaolzie (w czeskiej literaturze przedmiotu, na oznaczenie spornego terenu, używa się terminu Těšínsko, który obejmuje ówczesne powiaty Frysztat, Czeski Cieszyn i Frýdek. Termin Zaolzie, używany powszechnie w polskich pracach historycznych, oznacza zaś jedynie tereny powiatów: Frysztat i Czeski Cieszyn, zamieszkanych przez polską mniejszość narodową), w mniejszym stopniu także o tereny na Orawie i Spiszu. Obszar powierzchniowo niewielki, lecz silnie uprzemysłowiony, bogaty w surowce energetyczne (węgiel koksujący), charakteryzował się po pierwszej wojnie światowej wysokim potencjałem ekonomicznym.
Znaczną część miejscowej ludności stanowili Polacy, tak więc według prawa samookreślenia można było przypuszczać, że sporny region przypadnie Polsce. Wielką rolę odgrywały jednak potrzeby ekonomiczne czechosłowackiego przemysłu, uzależnionego od dostaw węgla z zagłębia ostrawsko-karwińskiego oraz fakt, że przez Zaolzie wiodło jedyne efektywne połączenie kolejowe pomiędzy krajami czeskimi a Słowacją. Szczególne znaczenie tego terenu dla obu stron ukazał konflikt zbrojny w styczniu 1919 roku, kiedy to czechosłowacka armia zajęła większą część spornego regionu. Podział Śląska Cieszyńskiego, na mocy arbitrażu Rady Ambasadorów z lipca 1920 roku, wywołał wielkie rozczarowanie w Polsce (która uważała to za cios w plecy w chwili, kiedy sama walczyła pod Warszawą przeciwko najeźdźcy bolszewickiemu), a także wśród Polaków mieszkających na Zaolziu.
Przyczyn złych stosunków polsko-czechosłowackich nie należy jednak upatrywać wyłącznie w sporze o Zaolzie, który (w pewnym sensie) był rezultatem różnicy historii Czechów i Polaków. Podczas gdy Czesi formalnie stracili niepodległość po bitwie pod Białą Górą w 1620 roku, Polacy utracili ją dopiero w roku 1795, kiedy to podczas trzeciego rozbioru Rosja, Prusy i Austria ostatecznie podzieliły pomiędzy siebie pozostałe terytorium Rzeczypospolitej. Dlatego też Polacy przejawiali silną tradycję państwowości polskiej, którą starali się odzyskać własnymi siłami (powstania listopadowe i styczniowe). Czesi skupili się natomiast na zachowaniu narodu, w czym ważną rolę odgrywała walka o odrodzenie języka oraz rodząca się dopiero świadomość własnej historii. Oba narody prezentowały odmienne podejście także w stosunku do idei wzajemności słowiańskiej. Tradycyjne rusofilstwo nie pozwalało Czechom zrozumieć polskiej postawy wobec Rosji (a później także wobec Związku Sowieckiego) oraz polskiej polityki wschodniej.
W Czechach za stałego wroga uważani byli Niemcy, podczas gdy dla Polaków byli nim głównie Rosjanie. Odczucia takie nasiliły się jeszcze pod wpływem carskiej polityki w zaborze rosyjskim, która była wobec Polaków niewątpliwie najbardziej represyjna (w porównaniu z zaborem pruskim czy austriackim). Pod wpływem praktyk rusyfikacyjnych carskich urzędów, Polacy odrzucili ideę słowiańską i zastąpili ją ideą narodową, wzmocnioną przez wiarę w Polskę jako Chrystusa narodów. Legiony Piłsudskiego walczyły w czasie pierwszej wojny światowej u boku armii austro-węgierskiej, jego żołnierze wierzyli bowiem, że szansa na odrodzenie państwa polskiego pojawi się dopiero z chwilą porażki cara Rosji. Czesi natomiast wiązali swoje nadzieje na niepodległość z Ententą. W monarchii habsburskiej Polacy zajmowali trochę lepszą pozycję niż Czesi. Mogli korzystać z tego, że ich przedstawiciele polityczni (pochodzący ze szlachty), dzięki współpracy z Wiedniem uzyskali dla Galicji autonomię, co niewątpliwie pomagało Polakom w rozwoju kulturalnym.
Natomiast politycy czescy, (wywodzący się głównie z warstwy burżuazji), starali się przeforsować ideę reorganizacji Austro-Węgier w federację narodów. Polscy i czescy posłowie do parlamentu wiedeńskiego nie tylko nie współpracowali, ale wręcz rywalizowali ze sobą. Różnice gospodarcze (przytłaczająca większość Polaków pracowała w rolnictwie, natomiast gospodarka krajów czeskich w latach przed pierwszą wojną światową miała już charakter przemysłowo-agrarny) oraz odmienny stosunek do Kościoła katolickiego (który był w Czechach uważany za jeden z filarów władzy habsburskiej), łącznie z wcześniejszą historią, wytworzyły sytuację, która w chaotycznych czasach po pierwszej wojnie światowej groziła wybuchem konfliktu. Spór o Zaolzie (którym polscy i czescy politycy zaczęli interesować się już w latach 90-tych XIX wieku) oraz utworzenie granic obu państw zadziałały jako katalizator.
Podkreślmy jednak znowu, że spory terytorialne nie były jedynym czynnikiem odpowiedzialnym za zły stan stosunków polsko-czechosłowackich. Trzeba też wziąć pod uwagę inne kwestie, które dzieliły oba państwa. Polityków czeskich bardzo drażniło polskie wsparcie dla słowackiego ruchu autonomicznego i nieuznawanie idei jednego narodu czechosłowackiego, którą starali się forsować Czesi na czele z prezydentem Masarykiem. Czesi natomiast darzyli sympatiami i wsparciem ukraiński ruch niepodległościowy. Strona polska z wielką nieufnością patrzyła na umowę sojuszniczą między Czechosłowacją i Związkiem Sowieckim, rząd czechosłowacki natomiast z podejrzeniem przyjął polsko-niemiecką deklarację z 1934 roku o niestosowaniu przemocy. Władze czeskie nie miały zaufania do Polaków na Zaolziu i starały się Polaków stopniowo asymilować, co jednak wywoływało negatywne reakcje polskiego rządu oraz polskich działaczy mniejszościowych. Rywalizacja obu państw na obszarach polityki międzynarodowej również nie sprzyjała poprawie stosunków.
Odstąpienie Zaolzia na rzecz Polski w październiku 1938 r. (a później też obszarów Orawy, Spisza oraz Czadeckiego) uważali Polacy jako akt sprawiedliwości dziejowej i polska mniejszość entuzjastycznie witała Wojsko Polskie wkraczające na Zaolzie. Z punktu widzenia Czechów, dla których fakt ten spotkał się w czasie z odstąpieniem kresów osiedlonych przez Niemców Sudeckich na rzecz Niemiec, stanowisko Polski w ciężkiej chwili dla Czechosłowacji, osamotnionej wobec niemieckiej przemocy, wywołało gorycz.
Likwidacja Czecho-Słowacji (taka nazwa była stosowana po wprowadzeniu autonomii Słowacji i Rusi zakarpackiej w październiku 1938 roku) w marcu 1939 roku i druga wojna światowa diametralnie zmieniły sytuację. Polska stała się pierwszym miejscem, gdzie formowano czechosłowackie oddziały wojskowe, które jednak (z wyjątkiem kilku żołnierzy) nie zdążyły wziąć aktywnego udziału w kampanii wrześniowej. Na czas walki ze wspólnym wrogiem spory odłożono na bok. Reprezentacje emigracyjne obu państw zaczęły dążyć do rozwiązania kwestii spornych i w relacjach pomiędzy emigracyjnymi reprezentacjami pojawiły się nawet plany utworzenia konfederacji. Nawiązano stosunkowo intensywną współpracę wojskową; wzajemnemu poznawaniu się służyły staże oficerów obu armii. Czechosłowacki baon został podporządkowany polskiej Brygadzie Strzelców Karpackich w Tobruku otoczonym przez wojska Osi.
Stanowiska w kwestii zaolziańskiej pozostawały jednak nadal sprzeczne. Czasy też nie sprzyjały bardziej ścisłej współpracy, bowiem sytuacja międzynarodowa była skomplikowana. Różnice pomiędzy czechosłowackim a polskim rządem na obczyźnie (sprawa Zaolzia, odmienny stosunek do Związku Sowieckiego) ujawniały się coraz częściej wraz ze zbliżającym się zwycięstwem koalicji antyhitlerowskiej. Odkrycie mogił katyńskich oraz nieuregulowane stosunki polsko-radzieckie (spowodowane zwłaszcza sowiecką aneksją wschodniej części Polski, po 17 września 1939 roku) doprowadziły do izolacji rządu polskiego w Londynie. Dla czechosłowackiej władzy emigracyjnej stało się jasne, że „londyńscy Polacy” nie będą po wojnie ich partnerem. Sowiecki dyktator Józef Stalin wykorzystał fakt, że rząd gen. Władysława Sikorskiego zwrócił się do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża z prośbą o zbadanie przyczyn śmierci polskich oficerów. Stalin oskarżył rząd Sikorskiego o nastroje proniemieckie i zerwał z nim kontakty dyplomatyczne. Jednocześnie w roku 1943 Stalin podjął kolejne kroki mające zapewnić mu panowanie nad Polską - w Związku Sowieckim rozpoczęto formowanie prosowieckiej armii polskiej, utworzony został Związek Patriotów Polskich, który był do pewnego stopnia matecznikiem kadr powstającego w lipcu 1944 roku Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, uznawanego przez Sowietów przedstawiciela polskiej administracji i zarodek późniejszego Rządu Tymczasowego, utworzonego 31 grudnia 1944 roku w Lublinie. W celu ukonstytuowania prosowieckiego rządu polskiego, Stalin zabiegał o jego uznanie na arenie międzynarodowej. Do tego celu wykorzystał nawet czechosłowacki rząd emigracyjny oraz jego pewny prestiż w zachodnich kręgach naciskając, aby on uznał lubelski komitet i przyczynił się do przełamania jego izolacji. Sowieci nie wahali się przy tym zagrać nawet cieszyńską kartą i sugerowali, iż mogłoby się zdarzyć, że Zaolzie nie wróci do Czechosłowacji. Obawy, że sytuacja na Zaolziu mogłaby rozwinąć się w ten sam sposób jak na Rusi Zakarpackiej, gdzie władze sowieckie zainicjowały i wspierały dążenia do oderwania od ČSR (co na Zaolziu nie wymagałoby dużych nakładów i sił), stały się jedną z przyczyn, dla których czechosłowacki rząd na obczyźnie 30 stycznia 1945 uznał polski Rząd Tymczasowy. Z drugiej strony należy zauważyć, że rozwój sytuacji międzynarodowej i tak doprowadziłby do tego, że wcześniej lub później rząd czechosłowacki musiałby nawiązać z Warszawą stosunki dyplomatyczne.
Czechosłowaccy politycy pokładali nadzieje w „moskiewskich Polakach”. Sądzili, że uznają oni czechosłowackie granice sprzed układu monachijskiego (a więc włącznie z Zaolziem, czego nie chciał uznać polski rząd na obczyźnie) i nie będą uważać kwestii zaolziańskiej za sporną. Optymizm podsycała deklaracja Związku Patriotów Polskich z 16 czerwca 1943 roku, w której wspomniano także o kwestii zaolziańskiej. Sekretarz prezydenta Edvarda Beneša, Eduard Táborský, skomentował ją następująco: „To, czego nie udało się zrobić londyńskim Polakom przez cztery lata, zrobili Polacy moskiewscy, jak tylko się ukonstytuowali.” Odpowiedni fragment można jednak rozumieć dwojako: krytykowano udział Polski w rozbiciu Czechosłowacji i deklarowano, że „nasza granica z Czechosłowacją na Zaolziu musi być ustalona wspólnie z odrodzonym czechosłowackim rządem na drodze pokojowej, która nie będzie przeszkadzać w trwałej przyjaźni między naszymi narodami.” Takie sformułowanie pozwalało wnioskować, że granica na Zaolziu musi respektować stan sprzed Układu Monachijskiego - i tak sobie ten tekst wytłumaczyli politycy czechosłowaccy. Z drugiej strony można go było rozumieć następująco: Związek Patriotów Polskich dopuszczał dyskusję o przebiegu granicy na Zaolziu, co jednak odrzucał rząd czechosłowacki, który nie zgadzał się na podjęcie jakichkolwiek rozmów na temat zmian przedmonachijskich granic. To że Táborský się mylił, pokazał wkrótce program polityczny polskich komunistów ogłoszony w październiku 1943 roku. Zapisano w nim między innymi, że polityka zagraniczna musi zapewnić Polsce trwałą egzystencję jako państwa narodowego, które w swych granicach obejmie wszystkich Polaków. W przypadku Czechosłowacji zakładał rozwiązanie sporów granicznych na drodze samookreślenia.
Nawiązanie stosunków dyplomatycznych z polskim rządem tymczasowym w Warszawie rozpoczęło nowy rozdział w dziejach relacji polsko-czechosłowackich. Nie były to łatwe czasy, a do sporu o Zaolzie (bowiem polski rząd tymczasowy zgłosił pretensje do Zaolzia) doszedł również konflikt polskich i czechosłowackich interesów na Śląsku. Paradoksalnie, niektóre jednostki Wojska Polskiego, biorące udział w wyzwalaniu północnych Czech w maju 1945 roku, miesiąc później były przygotowane do starcia z armią czechosłowacką o Zaolzie. Do konfliktu zbrojnego na szczęście wtedy nie doszło, jednak droga wiodąca do podpisania umowy sojuszniczej z 10 marca 1947 nie była łatwa, a protokół załącznik zaznaczał, że pomimo deklarowanej przyjaźni pomiędzy obydwoma państwami, pozostają nadal nierozstrzygnięte spory.
Protokół stanowił, że Polska i Czechosłowacja zobowiązują się w ciągu dwóch lat rozstrzygnąć kwestie terytorialne. Związek Sowiecki, na którego wsparcie liczyły obie strony, wykorzystywał spór polsko-czechosłowacki do wzmocnienia swojej pozycji. Z jego punktu widzenia nie wchodziło w grę, by wraz ze wzmagającą się zimną wojną, dwa kraje bloku sowieckiego nieustannie zajmowały się sporami terytorialnymi. W czasach stalinowskiego reżimu spory pomiędzy Czechosłowacją a Polską musiały ustąpić interesom socjalistycznego świata. Protokół dodatkowy w rzeczywistości nie został wykonany w przewidzianym terminie (w 1949 roku został potajemnie przedłużony o kolejne dwa lata). Za jego realizację można uważać podpisanie polsko-czechosłowackiego traktatu granicznego z roku 1958. Ten jednak regulował jedynie krótkie odcinki granic, w żadnym wypadku nie dotyczył ich rewizji, którą w marcu 1947 rozważały rządy Czechosłowacji i Polski.
Trzeba jednak znów podkreślić, że okres tuż po drugiej wojnie światowej (tak samo jak w okresie międzywojennym) nie charakteryzował się wyłącznie sporami terytorialnymi. W niektórych dziedzinach oba państwa potrafiły współpracować. Już w marcu 1946 roku powstało Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Czechosłowackiej, którego zadaniem stało się „pogłębienie harmonijnego współżycia narodu polskiego z narodami czeskim i słowackim przez szerzenie wzajemnej znajomości i przyjaźni oraz praca nad zbliżeniem i współżyciem między narodami obu państw w dziedzinie zagadnień społecznych, gospodarczych i kulturalnych.” Okres drugiej wojny światowej przyniósł Polsce duże straty w zasobach bibliotek i z pomocą pośpieszyli także różni ofiarodawcy czechosłowaccy, od których poselstwo polskie otrzymało liczne dary książkowe dla bibliotek i zakładów naukowych. Natomiast Biblioteka Narodowa w Warszawie wzięła na siebie obowiązek dostarczania książek polskich praskiej Bibliotece Uniwersyteckiej oraz seminarium polonistyki na Uniwersytecie Karola.
Władze polskie pomagały przy poszukiwaniu dzieci z czeskich wiosek Lidice a Ležáky, które zostały spalone przez okupanta w odwecie za zabójstwo Reinharda Heydricha, dokonane przez czechosłowackich spadochroniarzy wysłanych z Londynu. Władze nazistowskie zadecydowały, że część dzieci zostanie umieszczona w rodzinach niemieckich. Po wojnie pojawiły się pogłoski, że niektóre dzieci znajdują się na Dolnym Śląsku. Chociaż poszukiwania na tym terenie nie przyniosły żadnych rezultatów, władze polskie bardzo starały się pomóc. Polskie dzieci mogły zaś skorzystać z zaproszenia rządu czechosłowackiego i spędzić lato 1947 r. w tamtejszych domach wypoczynkowych. Chociaż zaproszenie objęło tylko pięćset dzieci, to taki krok był przejawem chęci rządu czechosłowackiego do udzielenia - w ramach swoich możliwości - pomocy północnemu sąsiadowi.
Wzajemne kontakty zostały jeszcze bardziej wzmocnione po podpisaniu umowy sojuszniczej, zwłaszcza w aspekcie kulturalnym, dyplomatycznym (koordynacja działań w stosunku do kwestii przyszłości Niemiec) i gospodarczym. Powstała nawet Rada polsko-czechosłowackiej współpracy gospodarczej, której pierwsze posiedzenie odbyło się jednak już po wydarzeniach lutowych 1948 roku. Komuniści czechosłowaccy przejęli już wtedy stery władzy i twierdzili, że doszło do takiego zacieśnienia współpracy między Czechosłowacją i Polską, jak nigdy wcześniej. Jednak już w ciągu następnego roku stopniowo znikały z przemówień komunistycznych przywódców słowa o braterstwie słowiańskim i akcentowano przede wszystkim sojusz ze Związkiem Sowieckim. Oczywiście na zewnątrz oba państwa sprawiały wrażenie ścisłej współpracy, a zwłaszcza takiego samego stanowiska w „kwestii niemieckiej”. Jak pisze historyk czeski Jindřich Dejmek, w rzeczywistości jednak „prawdziwa bilateralna współpraca polityczna między obydwoma państwami prawie ustała”, a na przykład do 1956 roku nie doszła do skutku żadna wizyta na najwyższym szczeblu.
Nowy impuls dla rozwoju stosunków międzypaństwowych stanowił rok 1956, który przyniósł odprężenie w bloku wschodnim. Właśnie wtedy przyjechał do Polski czechosłowacki premier Viliam Široký. Podczas jego wizyty doszło do podpisania protokołu o kolejnym poszerzeniu współpracy gospodarczej i dwa lata później została podpisana umowa graniczna. Oznaczała ona definitywny koniec sporów terytorialnych pomiędzy obydwoma państwami. Podczas wyznaczania granicy polsko-czechosłowackiej, w celach praktycznych dochodziło jednak do wymiany niektórych obszarów przygranicznych, Czechosłowacja otrzymała wtedy więcej, niż oddala Polsce.
Stosunkowo ściśle współpracowano tak-że w następnych latach (w 1967 roku została zawarta umowa sojusznicza, zaostrzona przeciwko Niemcom Zachodnim), choć widać było, że poglądy działaczy partyjnych Polski i Czechosłowacji na niektóre kwestie były odmienne. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych rozpoczęły się w Czechosłowacji stopniowe reformy gospodarcze, połączone z demokratyzacją życia społecznego. Próby te osiągnęły szczyt podczas tzw. Praskiej Wiosny w 1968 roku. Przedstawiciele polscy, na czele z przywódcą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysławem Gomułką, z wielką nieufnością patrzyli na liberalizację w Czechosłowacji. Sam Gomułka zresztą ostrzegał ówczesnego szefa Komunistycznej Partii Czechosłowacji Alexandera Dubčeka przed „kontrrewolucją”, już podczas spotkania na początku lutego 1968 roku. Wcześniejszy bohater polskiego października 1956 roku stał się jednym z największych krytyków Praskiej Wiosny, zakończonej przez interwencję wojsk Układu Warszawskiego
Po klęsce Praskiej Wiosny role się odwróciły. Gomułka, po wydarzeniach na polskim wybrzeżu, musiał odejść z kierownictwa partii. Jak wynika z polskich dokumentów, opublikowanych w serii wydawniczej Polskie Dokumenty Dyplomatyczne, towarzysze czescy stali się mocnymi krytykami polskiej polityki zagranicznej i wewnętrznej, jaka nastąpiła podczas „koniunktury Gierkowskiej”. Kłopoty gospodarcze, w których Polska znalazła się od lata 1976 roku, wizyta papieża Jana Pawła II oraz legalizacja niepodległych związków zawodowych Solidarność, napawały czechosłowackich towarzyszy wielką nieufnością. Prezydent Czechosłowacji i jednocześnie sekretarz generalny partii, Gustáv Husák naciskał na polskich komunistów, żeby sobie w kraju zrobili „porządek”. Ogłoszenie stanu wojennego przez generała Wojciecha Jaruzelskiego znalazło więc wsparcie w Pradze. Kiedy jednak Jaruzelski, na początku lutego 1989 roku, po raz ostatni przyjechał z oficjalną wizytą do Pragi, zbliżał się już koniec reżimu komunistycznego w Polsce, a także w Czechosłowacji. Przypomnieć przy tym należy, że w tym okresie ruchy antykomunistyczne w obu krajach blisko współpracowały. Ich przedstawiciele spotykali się na przykład jako turyści w przygranicznych górach, gdzie zostały otwarte (w ramach budowania przyjaźni czechosłowacko--polskiej) szlaki turystyczne przebiegające wzdłuż granicy albo na przemian po stronie czechosłowackiej i polskiej. Wymiana doświadczeń z walki z komunizmem, rozprowadzanie różnych publikacji antykomunistycznych, rozmaite rozmowy - wszystko to podniecało chęć do dalszych walk z reżimem totalitarnym. Wielu z tych, którzy pod koniec lat siedemdziesiątych i w ciągu lat osiemdziesiątych spotykali się na granicy, po 1989 roku objęło istotne stanowiska w demokratycznej Polsce i Czechosłowacji.
* Spis literatury jest jedynie wyborem pozycji dotyczących historii stosunków polsko-czechosłowackich. W wymienionych pracach można znaleźć odnośniki do źródeł archiwalnych oraz kolejnych pozycji literaturowych.
Bibliografia:
FRIEDL Jiří: Na jedné frontě. Vztahy Česko slovenské a polské armády (Polskie Siły Zbrojne) za druhé světové války. Praha 2005.
FRIEDL Jiří, JIRÁSEK, Zdeněk: Od spoje nectví k roztržce. Česko slovensko -polské vztahy v letech 1945-1949. Praha 2008.
FRIEDL, Jiří: Stosunki między Polska a Czechosłowacją w latach 1945-1948 - wyłącznie spory? [w:] Naród - państwo. Europa środkowa w XIX i XX wieku. Studia ofiarowane Michałowi Pułaskiemu w pięćdziesięciolecie pracy naukowej. Pod redakcją Artura Patka i Wojciecha Rojka. Kraków 2006, s. 233-239.
KAMIŃSKI, Marek Kazimierz: Edvard Beneš kontra gen. Władysław Sikorski. Polityka władz czechoslowackich na emigracji wobec rządu polskiego na uchodźstwie 1939-1945. Warszawa 2005.
KAMIŃSKI, Marek Kazimierz: Konflikt polsko -czeski 1918-1921. Warszawa 2001.
KAMIŃSKI, Marek Kazimierz: Polsko -czechosłowackie stosunki polityczne 1945-1948. Warszawa 1990.
KOŁA KOWSKI, Piotr: Między Warszawą a Pragą. Polsko -czechosłowackie stosunki wojskowo -polityczne 1918-1939. Warszawa 2007.
PAJÓREK, Leszek: Polska a „Praska Wiosna”. Warszawa 1998.
Polskie dokumenty dyplomatyczne 1972. Red. Włodzimierz Borodziej, współpr. Piotr Długołęcki. Warszawa 2005.