BREAKING DOWN - PRZED ŚWITEM:
"-Czy inwentarz jest cały?
Skinęłam głową zakłopotana. -Wszystkie poduszki chyba przetrwały.
-Niestety, nie mogę tego powiedzieć o twojej, hm, koszulce nocnej. -Wskazał stopę łóżka, gdzie kilka
skrawków czarnej koronki spływało wzdłuż jedwabnego prześcieradła.
-Szkoda - powiedziałam. -Lubiłam ją.
-Ja też.
-Były jeszcze jakieś szkody? - zapytałam onieśmielona.
-Będę musiał kupić Esme nową ramę do łóżka - przyznał, spoglądając ponad swoje ramiona. Podążyłam za jego wzrokiem i byłam w szoku gdy zobaczyłam, że wielki kawałek drewna najwyraźniej został wyrwany z
lewej strony zagłówka.
-Hmm. -zmarszczyłam brwi. -Dziwne, że tego nie usłyszałam.
-Wydawałaś się być niebywale nie zainteresowana, gdyż Twoja uwaga skupiła się na czymś innym. "
"Wreszcie znalazłam się tam, gdzie pragnęłam być. "
"...jego usta uciszyły moje..."
"Powinnam zostać poddana kwarantannie."
"-Więc uwiodłaś swojego zbyt uległego męża. To nie jest poważne przestępstwo.
Droczył się ze mną."
"-Coś nie tak z Twoim sercem?
-Nie. Jestem zdrowa jak koń. -spauzowałam. -Chcesz teraz zbadać tą strefę zburzenia?
-Będzie uprzejmiej jeśli poczekamy, aż wyjdą. Ty możesz nie zauważać tego, że rozrywam meble na strzępy, ale ich prawdopodobnie by to przeraziło. Szczerze, zapomniałam, że są jacyś ludzie w drugim pokoju.
-Racja. "
"...nie było możliwości, abym była w ciąży. Jedyną osobą, z jaką w życiu uprawiałam seks jest wampir, na miłość boską."
"-Czyli spotkamy się przy ołtarzu.
-Ja będę tą w białym. -uśmiechnęłam się słysząc swój perfekcyjnie zblazowany głos.
-Bardzo przekonywujące - Zachichotał i zaraz po tym przykucnął, napiął mięśnie i wyskoczył przez okno zbyt szybko, by moje oczy były w stanie za nim nadążyć. "
"Co więcej, nie potrafiłam pogodzić koncepcji statecznego, szanowanego, nudnego męża z moją koncepcją Edwarda. To tak, jakby obsadzić archanioła w roli księgowego. "
"Życie jest do dupy, a potem umierasz."
"-Dziękuję. Edward, nie boję się.
-Ale ja tak - szepnął.
-Nie powinieneś. - Wzięłam głęboki oddech i wyszczerzyłam zęby. - A tak poza tym to cię kocham.
Przez jego twarz przemknął lekki uśmiech.
-Dlatego tu jesteśmy. "
"Oczywiście jak ktokolwiek mógłby wiedzieć, czy mężczyzna-wampir może spłodzić dziecko, kiedy jeszcze żadna partnerka nie przeżyła stosunku? Czy jakikolwiek wampir na ziemi miał konieczność opanowania się, by przetestować tę teorię z ludzką kobietą? Albo chęć? Znam tylko jednego. "
"Pragnęłam go tak, jak pragnęłam powietrza, by oddychać. Nie był to wybór - ale konieczność."
"Moim zdaniem jest większy problem. Mogę zasnąć
podczas ceremonii i nie będę wtedy w stanie powiedzieć "Tak", w odpowiedniej chwili, a wówczas Edward mi ucieknie.
Zaśmiała się.
-Rzucę w ciebie moim bukietem, jeśli zauważę, że zaczynasz przysypiać.
-Dzięki "
"I wtedy dostrzegłam wyraz twarzy Charliego, jego oczy utkwione były teraz w pierścionku. Wstrzymałam oddech, podczas gdy jego skóra zmieniała odcienie - od jasnego do czerwonego, od czerwonego do purpurowego, od purpurowego do niebieskiego."
"-ale później... Co z Renée, co z Charliem?
Westchnęłam. -Będę za nimi tęsknić. -Gorsze jest to, że oni za mną też, ale nie powiedziałam tego głośno.
-I Angela, i Ben, i Jessica, i Mike.
-Za nimi też będę tęsknić. -uśmiechnęłam się w ciemnościach. -Zwłaszcza za Mikiem. Oh Mike! Jak Ja sobie bez niego poradzę?
Zawarczał."
"Skuleni na moim małym łóżku, byliśmy splątani ze sobą tak ciasno jak to tylko było możliwe, zważając na gruby koc którym owinął mnie jak kokonem. Nienawidziłam tej konieczności, ale cały romantyzm pryskał gdy moje zęby zaczynały szczękać z zimna. Charlie zorientowałby się, że coś jest nie tak gdybym podkręciła ogrzewanie w sierpniu... Jednak, jeśli musiałabym być w jakiś sposób rozgrzewana to wystarczyło to, że koszula Edwarda była na podłodze"
"Jakże wszystko się zmieni kiedy już nie będzie musiał się o mnie więcej zamartwiać. I co on wtedy zrobi? Będzie musiał znaleźć sobie jakieś nowe hobby."
"Byliśmy jak lód i ogień i dlatego powinniśmy wzajemnie się wykluczać.
Mimo to pasowaliśmy do siebie, jak nikt inny. To był kolejny dowód, że należeliśmy do siebie. "
"Ha, ha. Ponieważ byłam tak kruchym człowiekiem, ściągającym na siebie wszelkie wypadki, ofiarą swojego własnego niebezpiecznego pecha, że najwyraźniej potrzebowałam samochodu odpornego na czołgi, by mnie ochronić. Komiczne. Byłam przekonana, że on i jego bracia świetnie się bawili za moimi plecami. "
"-Ale to próba generalna -przypomniałam mu. -a my przećwiczyliśmy tylko niektóre sceny. Nie ma czasu na zabawy w bezpieczeństwo. "
"-Proszę nie kazać mi czekać zbyt długo, pani Cullen. - zadrżałam na dźwięk mojego nowego nazwiska. Edward musnął ustami mój obojczyk. - Będę czekał na ciebie w wodzie."
"-Nie bój się - zamruczałam. - Należymy do siebie.
Byłam zachwycona prawdziwością moich słów. Ta chwila była tak cudowna, że nic nie mogło jej podważyć.
-Na zawsze. - zgodził się ze mną, a potem poprowadził mnie, na głębszą wodę. "
"-Kocham cię - powiedział.
Położyłam głowę na jego ramieniu.
-Dlatego tutaj jesteśmy. - zacytowałam go."
"Mówiłam mu, że ludzie od razu dojdą do takiego samego wniosku! Jaki inny sensowny powód mogliby mieć normalnie ludzie, by pobierać się w wieku osiemnastu lat? (Jego odpowiedź sprawiła, że wywróciłam oczyma - miłość. Jasne.) "
"Bardziej chodziło mi o to - przycisnęłam się do niego nawet mocniej - żeby cię nigdy nie stracić.
-Nigdy - obiecał i pochylił się, by mnie pocałować.
To był poważny pocałunek - intensywny, wolny i budujący."
"Takie małe, a tak wnerwia"
"Nasze spojrzenia spotkały się na chwilę; jego złote oczy były tak niesamowicie głębokie, że wyobrażałam sobie, iż mogę w nich zobaczyć ścieżkę aż do samej jego duszy."