Jak Majka przyjmowała Jezusa


Jak Majka przyjmowała Jezusa

12.05.2010 Aleksandra Miedziejko

0x01 graphic

Zaproszenia na Pierwszą Komunię Majka wypisała zupełnie sama. „Zapraszam Cię, kochana mamo, na moją uroczystość”- wykaligrafowała starannie Majka. „Adres - Dom Dziecka w Poznaniu. Ulica -Pamiątkowa. Przyjdź, mamusiu. Bardzo proszę.”

Majka jest bardzo kochanym dzieckiem. Skromna i cicha. Jak ze mną rozmawia, buzie ukrywa w dłoniach. Musi się oswoić, zanim będzie rozmawiać z obcym. Ale to słodka blondynka, śliczna, choć - przez chwilę - bez górnej jedynki.

„Majka jest grzeczna, zawsze uśmiechnięta - i przede wszystkim - nieroszczeniowa. Ona nigdy nie patrzy na swój interes” - mówi pani Renata Orzołek, wychowawczyni Majki. "Zawsze chce pomagać innym dzieciom. Albo nam, wychowawcom. Pamiętam na przykład, że na biwaku nikomu nie pozwalała kubków pozmywać. Wszystkie myła sama."
0x01 graphic
0x01 graphic

I zaproszenia na swoją Pierwszą Komunię też Majka wypisywała sama. Do taty nie, bo tato Majki nie żyje. Ale do mamy, do babci, do siostry, która też zresztą była w tym samym Domu Dziecka. Do drugiej siostry Majka nie musiała pisać. Ewka mieszka z nią, jest w tej samej grupie.

I mama przyszła. Pomagała Majce ubierać albę, wpinała wianek we włosy. I babcia przyjechała spod Buku. I siostra, choć w zaawansowanej ciąży, także przyjechała. Uroczystość była wspaniała. Na stoliku, ślicznie udekorowanym, leżały przy talerzykach wizytówki. Wypisała je oczywiście Majka. Pani Ola. Pani Dominika. Pan dyrektor Wojciech Walczak. Na każdej wizytówce był inny rysunek. U pani Renaty - słoneczko. U dyrektora - dwa auta. U mamy - krzyż i różaniec.

Był pyszny obiad, tort, taki, jak trzeba, w kształcie książeczki do nabożeństwa. Były prezenty. Majka odbierała je siedząc, jak królowa, sama na kanapie, a goście podchodzili i wręczali. Najdłużej Majka ściskała panią Renatę, ukochaną wychowawczynię. Najkrócej- mamę.

„Dlaczego moje dwie córki są w domu dziecka? Bo sąd tak zadecydował”- wyjaśnia krótko pani Magda. „Bo ja dużo pracowałam i nie miałam kiedy się dziećmi zajmować. Nieraz po dwanaście godzin pracowałam, a one były same, bez opieki, bez jedzenia. No i sąd mi je zabrał.”

Czy odwiedza córki? Pewnie. Jak często? Jak się da. Czasem raz na dwa tygodnie. Czy mogła zrobić Majce komunię w domu? Mieszka przecież w Poznaniu, ma pracę i dwa pokoje.” Mogłam. Ale jakoś o tym nie pomyślałam”- wyjaśnia spokojnie mama dziewczynki.

RODZICE PRZYJEŻDŻAJĄ NA GOŚCINĘ

„Pewnie. W Domu Dziecka jest wygodniej - uśmiecha się smutno Renata Biegańska, dyrektor podobnej placówki w Kobylnicy. „Nie pamiętam, żeby rodzice zabierali dzieci do domu na przyjęcie. Po co? My przecież wszystko załatwimy, kupimy, zorganizujemy, a oni przyjadą w gości na imprezę. Bywa tak, że rodzice nie tylko nie wstydzą się tego, że mają dzieci w Domu Dziecka, ale wręcz przywożą na komunię rodzinę, konkubenta, znajomego.”

Ale jak by pani Renata nie zgrzytała zębami na wygodnictwo rodziców, to przecież dobrze wie, że w tym dniu rodzice są dla dzieci szczególnie ważni. „Idziemy do kościoła przyjąć Jezusa. Jest wielka uroczystość. A przed kościołem stoją mamy i tatusiowie. Trzymają swoje dzieci za ręce, nasze dzieci tez chcą być trzymane. Choć w tym jednym dniu.”

Podobnie widzi te sprawy Dorota Pielichowska - Borysiewicz, dyrektor Domu Dziecka w Bninie pod Kórniki
em. „Nawet jeśli rodzice nie interesują się zbytnio losem dziecka, a my widzimy, że obietnicami bez pokrycia krzywdzą swoje dzieci, to tego dnia bardzo cieszymy się na ich widok” - wzdycha pani Dorota. „To jest święto dziecka, a ono nie zasłużyło na to, by być tego dnia samotne.”

U pani Doroty nie ma komunii w tym roku. Ale były - i to trzy w roku ubiegłym. „To było szczególne przeżycie dla nas wszystkich, bo do komunii przystępowały dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. Było bardzo dużo zachodu, aby ustalić najpierw, czy były ochrzczone i gdzie. Miejsce chrztu jednego z dzieci znaleźliśmy dopiero gdzieś pod Warszawą. Pytałam matkę, czy wie, gdzie chrzciła syna, to odpowiedziała mi, że nie pamięta.”

KOMUNIA? OJEJ, ZAPOMNIELIŚMY..

„Mamy najczęściej biorą udział w uroczystości, a czasem nawet pomagają w przygotowaniach”- mówi Wojciech Walczak, dyrektor Domu Dziecka w Poznaniu. „ Nie pamiętam komunii, żeby zabrakło mamy. Z ojcami jest gorzej. Ale jeśli są na wolności i mamy z nimi kontakt, to oczywiście zapraszamy. Także na Wigilię czy Wielkanoc. Cieszymy się z obecności każdej osoby z rodziny. Bo dzieci dziewięcioletnie naprawdę jeszcze nie rozumieją, dlaczego nie ma przy nich rodziców.”

„Ja pamiętam jedną komunię, kiedy u dzieci nie było ani mamy, ani taty”- wspomina pani Renata Biegańska z Domu Dziecka w Kobylnicy. „ Przygotowaliśmy dzieci na to, że mamy nie będzie. Była ciężko chora. Dzieci zrozumiały to chyba lepiej niż niektórzy dorośli.”

Komunia, którą pani Renata będzie pamiętała po kres swoich dni? Ta, w której brały udział dwie siostry, z tym, że jedna miała 9 lat, a druga -15. Rodzice zapomnieli ją posłać do komunii, gdy miała 9 lat.” Trzeba było specjalnie dla niej szyć albę” - uśmiecha się pani Renata. „Ale ze względu na to, że była to już nastolatka, dużo bardziej dojrzale podchodziła do tego sakramentu.”

Tymczasem Majka bardzo cieszy się ze swego święta. Denerwowała się tylko przed spowiedzią. Noc przed komunia przespała normalnie. Nie miała żadnych koszmarów ani lęków. Przecież mama zapowiedziała, że będzie. No, i pani Renata, ukochana wychowawczyni zerwała się z łóżka o czwartej rano, żeby dojechać z Chojnic do Poznania na tę uroczystość. Było tak, jak Majka sobie wymarzyła. Prezenty - telefon komórkowy, śliczna, szafirowa sukienka, Biblia, przybory do rysowania, bomboniery. Majka z dumą prezentowała wszystkim gościom to, co dziś dostała.

Jej mama spokojnie raczyła się schabowym, spoglądając na rozanieloną córkę. Czy chciałaby dzieci znów zabrać do domu? Pewnie tak, ale najpierw musi sobie ułożyć swoje sprawy. Bo teraz mama Majki jest w narzeczeństwie, myśli wziąć ślub latem, zamienić mieszkanie na większe, może będzie trzeba remontować. I tak perspektywa odzyskania córek odpływa w siną dal. A kto wie, może z nowym mężem będą nowe dzieci? Mama Majki niepewnie kiwa głową. W życiu nigdy nic nie wiadomo.

W jej życiu - zapewne. W życiu Majki i jej siostry Ewki jest jedna rzecz, której dziewczynki nigdy nie zapomną. To data. Ósmego października 2008 roku. Cóż to był za dzień? „Tego dnia znalazłyśmy się w Domu Dziecka”- wyjawia Ewka. „Majka i ja. I tego, proszę pani, nie da się zapomnieć.”



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak odróżniać głos Jezusa od swojego głosu wewnętrznego, odnowa-charyzmaty
Jak odnalezc mam Jezusa 385894 1
Jak odnaleźć mam Jezusa
Jak zdetronizowano Jezusa Chrystusa usunięto Go z życia publicznego
Jak wielkim szczęściem dla duszy jest godne przyjmowanie Boga w Komunii św
Jak reagować na głosy zapowiadające powtórne przyjście Jezusa, Światkowie Jehowy, Nauka
Jak przyjmować Komunię Świętą
dieta, Jak przyjmować suplementy, Jak przyjmować suplementy
Jak przyjmować Komunię Świętą
Jak przyjmować kreatynę
Jak wielkim szczęściem dla duszy jest godne przyjmowanie Boga w Komunii św
Jak czytać Biblię Podstawowe zasady interpretacji Zwiedzenie w Kościele Pana Jezusa Chrystusa
Przyjmowanie Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa
HCA jak przyjmować
Idźcie i pokazujcie czyli jak uciec przed nakazem Jezusa
Pokochać Jezusa jak oni

więcej podobnych podstron