Przekaz otrzymała Helena Nieczyporenko, dn.11.01.2009r.
Mówi Jezus,
Zastanawiałaś się jak to jest w wyższych wymiarach z miłością pomiędzy Istotami duchowymi?
Usłyszałaś od kogoś, że w IV wymiarze każdy obdarza siebie miłością i nikt nie rości do siebie roszczeń związkowych.
Należy tę kwestię zbadać z innego punktu widzenia. Według Zegara Mistrzów wiesz, że Mistrzowie mają swoich odpowiedników wśród Istot tak zwanych żeńskich. Zastanów się, czy Mistrzowie zmieniają partnerki jak na Ziemi? Czy jednak łączy ich związek duchowej miłości, jedności w strumieniu Ojca?
IV i wyższe wymiary rządzą się swoimi prawami. To nie oznacza, że ktoś z Istot zakochuje się pod wpływem impulsu lub pociągu seksualnego, jeżeli w ogóle możemy tak to określać. W wyższych wymiarach rozpatrujemy inne przejawienia aspektu przejawienia kobiety lub mężczyzny w sensie duchowego zbliżenia. Miłość szuka dopełnienia, aby razem przeżyć, doskonalić swoje dążenie do Miłości Absolutnej. Można powiedzieć, że „pary” dobierają się ze sobą i razem, wspólnie doświadczają. A wtedy żaden z nich nie szuka innego partnera, tak jak jest to u Was, na Ziemi. Bo i po co? Patrzą na innych z poziomu radości, miłości, a nie z chęci zbliżenia się na tle emocjonalnym, seksualnym, albo szukania czegoś innego, co brakuje im w życiu. Ludzie często odnajdują siebie, zakochują się, pobierają się lub łączą się w pary, ale i tak dalej trzeba będzie pracować nad sobą, nad związkiem i w przypadku różnic nie szukać innych możliwości, a wspólnie dążyć ku doskonałej miłości, jeżeli jest to zgodne z wolą Boga.
Mija czas i pojawiają się różnice w postrzeganiu życia, siebie i swojego związku, a wtedy czasami ludzie nie potrafią lub nie chcą wspólnie doskonalić swojego związku. Po jakimś czasie partnerzy są otwarci na szukanie innego związku - może znajdą „kogoś lepszego”? I cóż, często spotykają kogoś innego, kto w ich mniemaniu „różni się od ich partnera” i wtedy przenoszą swoje zainteresowanie na drugiego partnera, ale nie uwalniają starego, bo tak naprawdę poprzedni związek został niewypełniony. Stąd często mówimy Wam, jeżeli decydujecie się na rozstanie - podziękujcie i uwolnijcie siebie i swojego partnera od wspólnych relacji. Postępujcie z mądrością. Nie przenoście na kolejny związek całego zagęszczenia emocjonalno - energetycznego z poprzednich relacji.
Wiesz doskonale, że „kwiatów” na polu jest wiele, ale czy to oznacza, że należy każdy „zerwać”. Można go podziwiać, jaki jest piękny, inny, można go powąchać, ale czy od razu należy stwierdzać, że Twój kwiatek, który jest z Tobą jest gorszy, mniej piękny. Każdy kwiat Boga jest piękny, ma własny niepowtarzalny zapach i smak. Naucz się smakować kwiat, który jest z Tobą, naucz się też dzielić się swoim zapachem i sokiem z tym wybranym dla Ciebie kwiatuszkiem. Czasami kwiaty spotykają się, aby stworzyć piękny bukiet na jakiś czas i wtedy po jakimś czasie rozchodzą się, ale żaden z nich nie „więdnie”
Tak jest w wyższych wymiarach - jeżeli dusze postanowią rozstać się, to jest to z poziomu czystego ducha, bez bólu, zazdrości, bez obrażania się. Nikt nikogo nie rani i to jest ta prawdziwa dojrzała miłość. Wszystko jest z poziomu miłości i dusze spotykają się, aby doświadczyć pięknego zjednoczenia w Miłości.
Są też dusze, które nigdy nie rozstają się ze sobą. Ich rola jest inna. Tworzą coraz ściślejszy związek ze sobą, bo ich Miłość tworzy coś innego, co daje wspólnota dwóch dusz połączonych w jedno.
Pytasz: czy inne dusze mogą dołączać do takiego związku? Tak, mogą, ale na zasadach duchowych, a nie „cielesnych”. Pamiętaj, że w wyższych wymiarach nie wszyscy żyją z poziomu seksualnego związku, jak u Was. Jest to połączenie dusz do tworzenia, ale jeżeli istnieją dusze, które łączą się w całkowitej jedności, jako para, to inne dusze dołączają do ich pola, jak satelita, ale nie na zasadzie „wlania się seksualnego” do ich związku. Ty już to zobaczyłaś i teraz wiesz jak to wygląda z poziomu wyższych wymiarów.
Dlatego mówimy, że i na Ziemi dbajcie o czysty związek duchowo - energetyczny, ponieważ jest Wam dany, aby przeżyć coś wspaniałego i doświadczyć Miłości w jej najwyższym przejawieniu - łączenia dusz.
Z miłością,
Jezus
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski w dniu 24.01.2009r.
Słucham Was, Drodzy Nauczyciele!
Mówi Jezus,
Dzisiaj rano ćwicząc wdychałeś moje Imię, Maryi, Ojca. Wydychałeś zaufanie, miłość, oddanie się. Jest to pewien cykl, który ma istnieć w Tobie, nieustannie odnawiany. Wchłaniasz po to, aby się odżywiać i tym promieniować wokół, tworząc przyjazne, świetliste pole dla Twojego otoczenia, aby i ono mogło łatwiej i z większym zaufaniem i radością napełniać się Boską Emanacją Życia. Ja to życie przejawiam, a więc i Ty też. Każdy z Nas przejawia.
Zastanawiasz się, czy Bóg przez te niższe wibracje nie choruje. On - Duch, Energia, Inteligencja jest zdrowe, ale ciało choruje. I On to odczuwa w swoim sercu, wie w swojej świadomości, że mogłoby być doskonalej, przyjemniej, fajniej, ale coś gdzieś strzyka, boli, zatyka się. I My, Jego przyjaciele i dzieci, Jego ciało, pomagamy Mu uzdrowić to ciało, te komórki. Część z Nas gotowa jest poświęcić nawet swoje ciało, aby móc się odrodzić w kolejnej komórce, z tą samą świadomością, a nawet wzbogaconą o zdobyte przeżycia. Tak też jest w ciele człowieka, bo jest on stworzony na wzór i podobieństwo, zgodnie z Wizją Boskiego Tworzenia. Dlatego ingerowanie w te procesy, jest po części skalaniem tego projektu, tej wizji. Co innego, gdy to jest z Nim uzgodnione, czynione w duchu Miłości dla Miłości. Wtedy takie projekty, doświadczenia nabierają innego znaczenia i wsparcia.
Waszym projektem jest zmiana energetyki i świadomości tego istnienia w Was samych dla Nas wszystkich. I My to tworzymy z Boskim błogosławieństwem, Jego wizją i wsparciem. Dlatego nie ma potrzeby obawiać się czegoś tam, bo zawsze jesteście otoczeni Jego Miłością, która jest dla Nas wsparciem, odżywieniem i poduszką powietrzną, która amortyzuje Nasze potknięcia i upadki. Warto, więc wołać o pomoc, nawet w tym ostatnim momencie, gdy już wiemy, że zapomnieliśmy się, zatraciliśmy świadomość miłości, aby złagodzić ten upadek, a co jeszcze ważniejsze znaleźć siły do odbicia się i to jak z trampoliny i wtedy udaje Nam się szybko podnieść, wzbić na inne poziomy życia, inne poziomy rozumienia. Jednym z nich jest świadomość Boga w Nas samych poprzez więzy ducha i duszy, bo to są Boskie powiązania, jak krwi w ludziach. To poprzez ducha, duszę łączycie się z Bogiem Ojcem, wpuszczanie go głębiej i pełniej do swojego duchowo-fizycznego przejawienia.
Wielowymiarowość, wielopoziomowość, równoległość i równoczesność odczuwania - ogromne wyzwanie dla ludzkości. Przeżywacie obecnie globalność, która jako normę wprowadza już rozumienie mechanizmów jednego ciała w mnogości przejawienia. Kiedyś tak nie było na Ziemi. Ostatnie dwa wieki bardzo zintensyfikowały ten proces. Czas na wyciągnięcie wniosków w skali indywidualnej i globalnej. Pracujcie, więc nad sobą i roznoście świadomość Miłości po Ziemi i Wszechświecie. Bądźcie wielowymiarowi w Miłości. Przejawiajcie Miłość na wszystkich poziomach. Bądźcie tu i tam, ale zawsze teraz. Nie wybiegajcie myślami, planami zbytnio do przodu, nie żyjcie przeszłością, a bądźcie wielowymiarową Miłością, Miłością, która daje i sieje, zbiera i pomnaża, aby jeszcze piękniej i chwalebnie rozświetlić mroki swojego istnienia, stając się przykładem dla innych i samego siebie, że można, że jest to możliwe, że jest to potrzebne i dobre. Bądźcie dobrzy, tak by każdy z Was mógł powiedzieć Ja i Ojciec to Jedno!
Jam Chrystus Zbawiciel,
Jam Radość, hołd Ojcu zawsze składam.
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski, dn. 27.01.2009r. godz. 0.03
Słucham Was, Nauczyciele Miłości!
Istota szczęśliwości leży w umiejętności jej dostrzeżenia i wyrażeniu. Aby dostrzec, trzeba zrozumieć, że życie nie kończy się a trwa wiecznie. (Jezus)
Potrzeba rozwikłania skończoności i nieskończoności, ograniczoności i nieograniczoności, śmiertelności nieśmiertelności jest kluczem do szczęśliwości. Chodzi o to wewnętrzne dostrzeganie, rozumienie. Nie wchodzi się tak od razu, ot tak, a powoli, spokojnie, dojrzewa się. W końcu człowiek jest gotowy do wyrażania smaku szczęścia, degustowania życia takim jakie jest. Trudny poziom, gdy brakuje sił, zapału, środków do życia, a jeszcze gorzej, gdy szwankuje zdrowie, nerwy, itp.
Wprowadzaliśmy Was dzisiaj w przestrzenie nieskończoności, leniwie rozlaną Boską Świadomość. Wiedzcie, że nie ma przestrzeni, gdzie nie byłoby Boskiej Świadomości. Może tam nie być ani jednego atomu fizycznego, ale jest potencjał Boga. Miłość czeka, cierpliwie, wiecznie na tych, co zechcą w oparciu o nią rozpocząć tworzenie (stąd Betatron otwierał bramy), zechcą coś od siebie dać, będąc przy tym szczęśliwymi. Po co budować sfery mroku, smutku? Jest ich wystarczająco dużo. Wszechświat czeka na nowych budowniczych, na nowych stworzycieli, stąd już zasiewacie siebie samego tam, aby w odpowiednim momencie odrodzić się i kreować szczęśliwość.
Czym Mariuszu jest dla Ciebie szczęśliwość - chwilą, momentem, stanem, oczekiwaniem, spełnieniem po tamtej stronie, albo gdzie indziej? Nie szukaj za długo i daleko, ona jest w Tobie, tak jak w każdym. Ona czeka bo Bóg ją zasiał w Tobie i innych. Stapiaj swoją jaźń, osobowość z nieskończonością, oswajaj się z przemijalnością na rzecz wieczności. Zmień priorytety, inaczej postrzegaj, postaraj się pełniej wyrażać tą szczęśliwość, która jest w Tobie. Znasz te strony, wiesz, że pomagamy, nakierunkowujemy. Ten kto wyraża szczęście, zadowolenie z bycia w odróżnieniu od posiadania, władania, zdobywania, itp., ten otwiera kolejne bramy, poziomy wewnętrznego raju dla siebie i innych. Tworzenie i przebywanie w nim staje się ogólnodostępną pożywką, odżywieniem dla innych. Wiesz, że szczęście „zaraża”, przenosi się na innych. Oczywiście będą i tacy, których wręcz to odbije, bo oni chcą kultywować ból, cierpienie, głębię przeżywania w sosie smutkowym i sztywno-poważnym, a tu chodzi o łagodność szczęśliwości. Zwróć/cie uwagę na to, co przekazuję, gdzie powinniście kierować myśli i odczucia. Wiem, że jesteś zmęczony, że chce Ci się spać, a Ja tu sobie gadam i gadam. Bądź z tym szczęśliwy, delektuj się tym kontaktem, chłoń go, a nie oceniaj czy jest wartościowy, czy ciekawy, czy dla innych. On jest dla Ciebie, aby mógł być dla wszystkich. Widzisz, ożywiłeś się. I to jest dobre, bo ożywienie to ruch, życie. Smutek, nostalgia, fałszywa zaduma to obumieranie, ubytek, utrata czegoś za nic. Cieszy mnie to, że umiesz się ożywiać, że lubisz coś robić, że starasz się, choć nie zawsze wychodzi. To są cechy dobrego człowieka, który wspiera się i szuka inspiracji w Miłości, aby Nią być. Ją przejawić.
Kochaj Mariuszu życie, kochaj to co Ci ofiaruje, daje, przynosi. Bądź szczęśliwy, bo jesteś nieśmiertelny. Kochamy Cię,
Jezus i Nowi Nauczyciele
Przekaz otrzymała Helena Nieczyporenko, dn. 03.11.2008r. godz. 19.30
Drodzy Nauczyciele! Dlaczego tak trudno jest pogodzić i dostroić drogę rozwoju duchowego ze zwykłym, codziennym życiem?
Przychodzicie na tą Ziemię, aby doświadczyć różnych stanów, doznań, emocji i zdarzeń. Nie wszystkie doświadczenia są dla Was przyjemne i akceptowalne. Często burzycie się i gniewacie na Boga za to co doświadczacie, ale jednocześnie zapominacie ideę, cel, z którym przyszliście na tę Ziemię.
Żyjecie codziennym życiem, jego radościami i troskami, życiem swoim, bliskich i znajomych. Wszystko toczy się standardowo - dzieciństwo, młodość, stan dorastania, wzlot wszystkich możliwości, świat przed Wami stoi otworem, a zarazem często słyszycie „zejdź” na ziemię, nie fruwaj, wszystko jest inaczej niż myślisz. I polot myśli, marzeń zaczynają się kurczyć pod presją otoczenia, rodziny, społeczeństwa. Ktoś stara się dalej żyć, marzenia pogodzić i połączyć życie codzienne z pasją, a ktoś poddaje się i schodzi na „znane” tory życia codziennego. Wykształcenie, rodzina, praca. I tak przez wiele lat. I nic w tym nie ma tak niezwykłego czy sprzecznego z celem życia - poznajemy siebie, poznajemy innych, uczymy się tolerancji i różnych umiejętności bycia ze sobą, bycia w społeczeństwie. I naraz przychodzi coś co nas stawia przed wyzwaniem - ktoś doświadczy choroby, ktoś wypadku, a ktoś po prostu kupi książkę, usłyszy coś w radio albo wsłucha się w słowa osoby wierzącej, a może księdza, Papieża lub kogokolwiek kto przemówi do niego w odpowiednim momencie. Usłyszy to sercem, poczuje, że coś w tym jest, może jeszcze nie rozumie do końca, ale to już czuje. I zaczyna się proces poznawania siebie, ale w inny sposób. Zaczyna otwierać się na zdarzenia, książki, ludzi. Może jeszcze nie do końca świadomie, ale już szukając odpowiedzi na to co zaczyna go inspirować do poszukiwania odpowiedzi na pojawiające się pytania:
Po co tutaj przyszedłem? Co tu robię? Jaki mam cel? Kim lub czym jest Bóg? Gdzie jest sprawiedliwość? Itd. Tych pytań jest mnóstwo. Każdy może tworzyć kolejne, bo rodzą się w każdym z Was w określonym momencie życia. Pojawiały się i w dzieciństwie i w młodości i w wieku dorosłym. Ale nie zawsze dostawaliście odpowiedzi lub sami nie szukaliście jej obawiając się, że za odpowiedzią coś się kryje, co już wciąga i mogą pojawić się kolejne pytania i tak będzie bez końca.
Ale kiedy przychodzi czas - Dusza zaczyna zadawać te pytania człowiekowi. Tak, Wasza Dusza - Wam stawia pytania! I tak zaczyna się Wasza droga rozwoju na tej ścieżce życia.
Pytania są trudne, czasami są łatwe, a odpowiedzi są zaskakujące i wymagają zmian w Waszym podejściu do życia, do siebie, do otoczenia. Odpowiedzi prowadzą Was dalej - zaczynacie rozmyślać nad swoim życiem, widzieć głębiej, szerzej i zastanawiacie się co należy zmienić, naprawić w życiu, do czego macie dojść, z kim i w jaki sposób.
Właśnie to jest Wasz rozwój - nie wielkie zmiany w widzeniu, słyszeniu lub odczuwaniu paranormalnym, a zwyczajna zmiana w nastawieniu do siebie, do innych.
To wszystko doprowadza Was do zmian, zaczynacie poznawać świat duchowy, otwierać się na Przewodników Duchowych, poznawać ich, modlić się do nich, zwracać się do nich z prośbami. W ten sposób uświadamiacie sobie, że istnieją Anioły, Święci, Jezus, Maryja, Budda i inni.
A oni prowadzą Was do Boga, każdy na swój sposób, ale drogą do Boga. Boga, który kocha, miłuje, który otacza Was opieką i miłosierdziem, który obdarzy Was Prawem Łaski, kiedy tylko prosicie, pomoże w każdej chwili, jeżeli tego pragniecie.
Tak wiele piszecie o Nim:
Bóg, ten Jedyny, ten Wszechogarniający, Niesamowita Siła i Moc! Jedyny, który to wszystko stworzył i Jedyny, który może Wam pomóc. Tak wiele miłości Wam niesie, tak wiele radości, spokoju i harmonii.
Dał Wam życie, abyście poznawali wraz z Nim ten świat.
Dał Wam rozum, abyście świadomie zmieniali siebie i świat.
Dał Wam oczy, abyście widzieli głębiej.
Dał Wam uszy, abyście słyszeli Jego szept.
A przede wszystkim:
Dał Wam Serce - Jego cząstkę, abyście czuli i byli Jego Miłością,
by każdy z Was był cząstką Jego Miłości, był taki jak On!
Bóg Was stworzył, natchnął i przez cały czas prowadzi, abyście poznali dogłębnie, Kim Jest i Kim Jesteście Wy sami.
Tekst został przekazany przez Istoty Miłości tego Wszechświata
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski dn. 07.05.2009r. godz. 7.15
Słyszysz sprzeczne myśli, podpowiedzi. Chodząc, rozmawiając w myślach, a raczej je odbierając przy wykonywaniu codziennych czynności trudno jest utrzymać czysty strumień informacyjny, odebrać właściwy impuls, ten płynący od duszy, od Boga. Tym myślom (Jezus i KROM) można się przyglądać, ale nie brać ich za pewnik, za przekaz. Wasze pola są ciągle zanieczyszczone wątpliwościami, obawami i to zarówno zewnętrznymi (innych ludzi) i wewnętrznymi (osobistymi). Ciągle aktywne ego, analityczna, wręcz negatywnie krytyczna część umysłu nieustannie rozpylają, wzniecają sprzeczne ze sobą impulsy, porównując i szukając najkorzystniejszego wariantu dla samych sobie. Ego lubi być ważne, dostrzeżone, docenione i wygodne. Umysł, intelekt ceni swoją spostrzegawczość, umiejętność dostrzeżenia niezgodności, nieścisłości, sprzeczności. To jest wielokrotnie łatwiejsze od twórczego wiązania, które jest innowacyjnym podejściem, bo łatwiej jest oceniać znane jak omawiać nowe, a zatem nieznane. Dlatego na świecie zawsze było więcej krytyków i abnegatów jak twórców i myślicieli. Jeszcze trudniej być mistykiem, osobą z ponadnaturalnymi zdolnościami, darami, zwiększoną sensorycznością zmysłów znanych i rozbudowanymi możliwościami paranaturalnymi. Te obszary wymykają się spod kontroli ego i umysłu, dotykają ducha, którego trudno zdefiniować, zaszufladkować, choć i z tym poradziła sobie nauka wprowadzając punkt nieoznaczoności, nieznanego i nieprzewidywalnego i nieskończonego. I tak jak tęgie umysły dążą do rozpoznania tego punktu, tak też człowiek poszukujący próbuje pojąć i zrozumieć tą niezwykłość. Dwa sposoby poszukiwań, rozważań i doświadczeń. Jeden chce odkryć i obalić mit nieoznaczoności ujmując go we wzorcach matematycznych, wirtualnej nauce, drugi chce stopić się, aby wiedzieć. Pierwszy zanim tam wejdzie chce rozeznać teren, wytoczyć trasę, drugi wpływa i doświadcza, a gdy wróci, opowiada co zobaczył, przeżył, czuł, myślał w tych sferach. Mistyka zawsze wyprzedzała naukę, która jak to umysł, chełpiła się z kolejnych odkryć, ale to są tylko odkrycia, nic więcej. Odkrywa się istniejące a więc coś co ktoś inny stworzył, choć przemysł np. wyrobów sztucznych zalicza się wg ludzi do kategorii nowych rzeczy, tworów, bo ich nie było w danym momencie na Ziemi. Ale to nie znaczy, że ich nie ma w Kosmosie czy nie było wcześniej na Ziemi. Nie chcemy dyskryminować naukowego podejścia, wnikliwej analizy posiadanych danych - sami to robimy, tyle, że w Duchu Miłości. Angażujemy intelekt w twórczość opartą na Miłości. Ego nasączamy nieustannie wibracjami Miłości, świadomością Miłości, tak, że jest już tylko czysty duch pozbawiony osobistych ambicji i pragnień, poza postrzeganiem istnienia jako współjedności i współistnienia w Miłości. Wtedy wszystkich traktuje się jak braci, bo jednym ciałem jesteśmy. Wtedy ciemność staje się chorą bratnią komórką, której trzeba pomóc, aby ją uzdrowić. I nie ma w tym sprzeczności, że jedno stanowimy, bo wiemy już, że funkcjonujemy i żyjemy w jednym Boskim organizmie.
Wzmacniamy więc siebie, aby się nie zarazić, dbając równocześnie o swój ogród, przestrzenie w których przebywamy, tworzymy. Nawet w zdrowym organizmie, są słabsze tkani i komórki, ale to nie znaczy, że trzeba się koncentrować na ich uzdrowieniu, bo my funkcjonujemy poprawnie, bez wielkich bóli i ograniczeń. Warto wtedy poświęcać uwagę chorym, obciążonym, przytłoczonym braciom i siostrom, bo jedno stanowimy. Takie wielotorowe podejście jest korzystne w wielu wymiarach, a w szczególności tym ziemskim. Warto więc być mistykiem i badaczem, myślicielem i istotą czującą, współodczuwającą, uczuciowcem, kochać i wzmocnić Miłość, aby szczęście i oświecenie stało się rzeczywistym doświadczeniem całości, tworząc harmonijne, braterskie, współodpowiedzialne istnienie wszystkich przejawów Boskiej Natury w Kosmosie i Wszechświecie.
Kochamy Was, Naszych braci i sióstr!
Kochamy tych, co chorują, błądzą a nawet krzywdzą innych,
bo zapomnieli oni o swych korzeniach, o prawie Miłości, o Boskości Przejawienia!
Pomagamy wszystkim, którzy proszą i modlą się o światło oświecenia,
mądrość przejawienia, o rozniecenie w nich płomienia Miłości!
Wszystkich otaczamy duchowym Światłem Miłości,
tak więc i Wy przekazujcie je dalej i czyńcie dobro pokojem i miłowaniem!
To jest Nasza droga, Nasze zadanie, Nasze istnienie
- przejawiać Boskie Cechy, emanować Boskim Światłem, być Miłością!
With Love & Light
Jezus i KROM
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski, dn. 22.05.2009r. godz. 8.35
Słucham Was, Nauczyciele Miłości!
Twoje rozterki dotyczące prac, ich znaczenia, realności są niewskazane i w pewnym sensie autodestrukcyjne. To, że nie rozumiesz wszystkiego, że nie widzisz całości przebiegu prac, ich energetyczno- świetlnego zapisu i budowy, nie oznacza, że to się nie dokonuje. Oczywiście słowa, których czasami nadużywacie to m.in. wszystko zostało …, na każdym poziomie …, nie odwoływalnie …. itd. To budzi później wewnętrzny sprzeciw umysłu, który podważa tak szerokie i pełne działanie. I ma rację, bo dana praca dokonuje tylko wyrywek, jest cegiełką a nie domem pod klucz. I tak na to patrz, tak to odbieraj mimo czasami zbyt ogólnych pojęć używanych przez osoby przekazujące, prowadzące prace medytacyjne, operacje energetyczne, fantomowe itp. (Z kim rozmawiam - Jezus wraz z obecnymi w danym momencie Istotami Miłości, które są przy Was dla Nas wszystkich).
(-) Trzeba więc zwiększyć ufność i wiarę w to co robisz, czynisz, jak to wyrażasz, aby dokonywało się pełniej i doskonalej przy Twoim współudziale. To, że nie jesteś predysponowany do bezpośredniego udziału we wszystkich zakresach prac, to wiesz, choć pojawia się chęć bycia tym wszechwiedzącym i wszechmogącym. I to pragnienie, oczekiwanie trzeba oddać Bogu, aby rozpuścił je i przemienił w czystą Miłość, bo gdy Nią się staniesz to będziesz właśnie jak Bóg - Wszechobecny, Wszechdający. I gdy zajdzie potrzeba będziesz miał moc dokonania z zachowaniem Praw Miłości, Praw Tworzenia na każdym poziomie i wymiarze Boskiego przejawienia, a więc i w Kosmosie, w materii, jak też Duchu i Energii.
Im więcej będzie w Tobie Boga, tym bardziej znaczące będą w Tobie Boskie Priorytety i postrzeganie istnienia, jak ludzkie pragnienia. Dlatego też Ty i inni, kroczący drogą Miłości inaczej widzicie, odbieracie, czujecie i działacie jak większość zatopiona ciągle w instynktach fizyczności, cielesności i operacyjnej części mózgu (ale tej potrzebnej tylko ciału, a już w dużo mniejszej części duchowi, o czym za chwilę).
W ten sposób człowiek zatapia się w swoich utopiach, bo myśli, że to jest jego świat i że może go kształtować po swojemu. Stąd tak wiele przekazów i przesłań mówi o życiu w świecie iluzji, w oderwaniu od Prawdy, w odbiciu w krzywym zwierciadle. Człowiek zatopił się i topi nadal, dopóki nie zacznie czerpać Boskiego Powietrza - Miłości. Wtedy zaczyna się proces reanimacji, czemu towarzyszą wstrząsy, wyksztuszenie wody z płuc, przywracanie reakcji serca i zdrowych (czyli naturalnych, wrodzonych) reakcji całego organizmu. Potem, jak po ciężkim podtopieniu dochodzi potrzeba rekonwalescencji, odpoczynku i nauki, aby na nowo przystosować się do życia w otaczającym świecie. Stąd też wielu ludzi wraca z drugiej strony, życia po życiu, przewartościowuje priorytety i zaczyna nowe życie. Można tego dokonać w ludzkiej normalności, bo przecież jeszcze nie utonęliście tylko pływacie w oceanie iluzji i oderwania od Boskich Wizji, Boskiego Świata, Raju. Dzieje się to poprzez oczy, które widzą, że coś jest nie tak, że woda, w której pływacie jest brudna, mętna, trująca, skażona jakimiś dziwnymi prądami, toksycznymi żyjątkami. Umysł podpowiada, że coś jest nie w porządku, a serce wewnętrznym głosem daje znać, że jest nieszczęśliwe, zmęczone, chore, że ledwie ciągnie. Duch jest przytłoczony i zepchnięty w ciemny kąt, bo ważniejsze są potrzeby ciała i ega jak rozbudzanie Boskich wartości, Boskich cech.
Przestawienie się na nowe odżywianie, zmianę hierarchii ważności i użyteczności samego siebie jest jak przepoczwarzenie się larwy w motyla. Ale jest możliwe i natura pokazuje Wam to nieustannie poprzez świat przyrody, zwierząt i ludzi. Zmieniajcie się w Motyle Miłości, nastawcie się na wibracje Miłości i zmieńcie paliwo, sposób odżywiania, odrzućcie wątpliwości, zawierzcie się Miłości, jak i Jam się zawierzył, a zmartwychwstaniecie w każdym aspekcie życia i duchowego przejawienia Jam Jest.
Z kosmicznym, boskim pozdrowieniem i błogosławieniem Miłością,
Jezus wraz z przebudzonymi, oświeconymi, kochającymi Waszymi braćmi i siostrami Naszych wielowymiarowych i równoległych przejawień Jam Jest.
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski, dn.09.07.2008r. o godz. 5.30
Słucham Was, Nauczyciele Miłości!
Mówią Wniebowstąpieni i Niebostąpieni w imieniu Rad Galaktycznych i Ojca-Matki Wszechświatów,
Kochamy Was i wspieramy Was w Waszej drodze ku Światłu Miłości w Miłości. Nasze wsparcie jest nieustanne i pełne Boskiej Radości ze współtworzenia Raju na Ziemi. Jesteście kluczowymi postaciami ostatnich wydarzeń w kosmicznej przestrzeni rozciągającej się od Ziemi do Słońca, i od Słońca po krańce jego układu. Wasze oddziaływanie na zachodzące zmiany jest niezbędne w procesie Niebostąpienia na Ziemię i jej kosmicznych towarzyszy. Proces ten wymaga Waszego świadomego współdziałania na wszystkich planach i częstotliwościach. Tą podstawową formą współdziałania jest komunikacja energetyczno-telepatyczna. Są dwa pasma, strumienie ze sobą powiązane, a najlepiej, gdy też świadomie będą przez Was odbierane i przepuszczane przez Wasze jestestwo duchowo-energetyczne.
W polu mentalnym zachodzą ostatnio duże zmiany, istotne dla Waszego dalszego rozwoju, i w rytmach, i wibracjach świadomego wyniesienia przy równoczesnym przepuszczaniu i adaptacji paradygmatów zstępujących z Nieba na Ziemię. Krok po kroku, dzień po dniu dokonują się istotne zmiany, które należy przyswoić zarówno w duchu jak i w ciele i umyśle. Proces stapiania Boskiego Umysłu Miłości ze swoim przejawieniem na Ziemi i w Kosmosie wymaga jeszcze większych poświęceń aniżeli dotychczas. Są to absolutnie nowe wibracje, które nie tylko dekodują to, co było, ale też aktywnie i bezpośrednio oddziałują na Wasze życie. Wnoszą wicher Boskich Zmian i przemiany w Miłość. Oddziałuje to w Was samych, Waszych myślach i emocjach. Wypłukiwane są wszelkie nieharmonijne przejawienia, pragnienia, intencje i zamiary. A ponieważ ma być to proces w jakimś stopniu uświadomiony w celu podwyższenia Waszej świadomości indywidualnej i zbiorowej, to dochodzi i będzie dochodziło do fizycznych, czyli w pełni odczuwalnych przez Wasze ludzkie zmysły manifestacji zdarzeń i sytuacji, które pozornie mogą wnieść niekorzystne napięcia w Waszym życiu. Waszą rolą i zadaniem jest ich właściwie odebranie, zinterpretowanie i transformowanie w Miłość poprzez zawierzenie i oddanie ich Boskiemu Przejawieniu w Was i Kosmicznej Przestrzeni. Działając w ten sposób wzmacniacie struktury połączeniowe z Bogiem w Was samych, z Miłością wokół Was i we Wszechświecie, umożliwiając w ten sposób aktywne i bezpośrednie przejawienie się Boga we Wszechrzeczy i Wszechistnieniu. Wasz duch, dusza, jaźń i świadomość zostaje wtedy przepełniona coraz czystszymi i wyższymi wibracjami Boskiej Miłości, która wyrazi to świadomym działaniem i współdziałaniem w ludzkiej i ponad a raczej wokół ludzkiej świadomości i przestrzeni.
Dlatego też kochani przyjmijcie z pokorą, ale też i pełnym zaangażowaniem przepełnionym intencją Miłości zdarzenia i sytuacje, które zachodzą w Was samych i wokół Was. Przyzwólcie na zmiany poprzez ich pełną akceptację, uczestnictwo w tym procesie, podnoszenie swoich umiejętności i możliwości, współdziałanie na poziomie człowiek-dusza-Bóg (świadomość-energia-Miłość) ucząc się i tworząc jednocześnie. Takie podejście umożliwi trwałe i głębokie zmiany oraz przemiany w Was samych na rzecz Nas wszystkich. Będzie to droga ku Jedności Miłości w mnogości przejawienia, pełnym poszanowaniu współistnienia różnych form życia przepełnionych Duchem Miłości, Jego świadomością i eteryczną, mistyczną koegzystencją różnorodności w zbiorowym akcie życia polegającą na doświadczaniu poprzez cykliczny rozwój, zamieranie i odradzanie się w celu coraz doskonalszego przejawiania Miłości w Was samych, a tym samym w całym Wszechświecie Życia i Śmierci. Tam, gdzie następuje akceptacja fizycznego uśmiercenia na rzecz duchowego wyniesienia następuje niesamowita możliwość przyspieszenia procesu wzrostu i zstępowania Boskich Energii Miłości w materialny świat Waszej rzeczywistości. Nie chodzi tu o jak najszybsze czy najpóźniejsze odchodzenie, opuszczanie fizycznych form życia, a o jak najdoskonalsze przeżycie Waszego czasu na Ziemi czy też w kosmicznych przestworzach. I właśnie na tej doskonałości powinniście się skupiać - DOSKONAŁOŚCI MIŁOŚCI W WAS SAMYCH, a nie innych, bo to właśnie poprzez Was ma dokonać się w Was i wokół Was. Kto doskonali Miłość w sobie, ten stapia i jednoczy się z Bogiem i Jego Naturą w sobie. Kto przekazuje Miłość ten poszerza Świat Miłości, Jej doskonałość i świętość, którą Jam Jest w Was samych. Kochajcie więc bezgranicznie i ufnie, umożliwiajcie działanie w Was samych Moich różnorodnych form przejawienia, wznoście się ponad to, co widzicie i rozumiecie w pełnym oddaniu się Miłości przy jednoczesnym Waszym zaangażowaniu się całym sobą w zstąpienie Nieba na Ziemię. Cieszcie się życiem mądrze, pamiętając, że to Duch ma się wznosić, rozlewać i doskonalić, umożliwiając Wam tym samym doświadczanie czegoś nowego i głębszego, aniżeli tylko ludzkie zmysły są Wam w stanie przekazać. Przyszedł czas na uruchomienie i pełen rozwój zmysłu Miłości w oparciu o Boską Mądrość Miłości. W Niej jest zawarta pełna moc Dokonania w każdym momencie Waszego i Naszego Życia i Współistnienia.
Kocham Was Dzieci Moje! Kocham i będę kochać!
Pomagam i będę pomagać!
Wzrastajcie w Miłości poprzez Miłość, która Wybacza, jest Miłosierna i Wieczna. Dążcie więc do Wieczności Miłości w Was samych dla Nas wszystkich.
Z takim przesłaniem kończę ten przekaz, wysyłając do każdego impuls zamieniony w Miłość, którą Jam Jest w Was.
Miłość ze swoimi Wniebo- i Niebozstąpionymi
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski, dn. 12.07.2009r. godz.8.55
Słucham Was, Nauczyciele Miłości!
O czym chciałbyś rozmawiać? - Saint Germain
O Bogu - Mariusz
No to posłuchaj pieśni chwalebnych spisanych przez wszystkie ludy i wybierz to, co rezonuje i wibruje z Tobą. Posłuchaj głosu serca, zwróć się do mikro i makro Kosmosu, spójrz wewnątrz nie gubiąc zewnątrz.
Bóg jest tu i tam, wtedy, teraz i będzie nadal.
Bóg jest Miłością, która rodzi i kocha to, co urodziła, kochając też siebie.
Bóg jest Wszechświatem, a Kosmos jego ciałem.
Bóg jest Wszechświadomością rozsianą po wszystkich Wszechświatach.
Bóg jest Pierwotną Energią Duchową, z której rodziły się energie życia, energie światła
i atomy i inne składniki wszechżycia.
Bóg jest Pierwotną Myślą, Zaczynem Myśli, protoplazmą strumieni myślowych.
Bóg jest Czystością, Przezroczystością, Nieogarniętością.
Bóg jest Doskonałością, która nieustannie się doskonali
poprzez dawanie innym życia i prawa tworzenia.
Bóg ma wiele wymiarów, jest wielowymiarowością czyli złożonością wielu.
To wszystko jest w Miłości. Nie ma innej Mocy, Świadomości, Inteligencji, Energii
tak pełnej i doskonałej jak czysta Bezinteresowna Miłość.
Bóg ma swój wymiar, swój Wszechświat, ale Jego świadomość, Duch, Zaczyn jest wszędzie.
Bóg stworzył możliwości rozwoju i tworzenia innym duchom, istotom,
dzieląc się tym samym sobą i swoim szczęściem.
Pierwotnie każdy mógł doglądać Boga, być z Nim wtedy kiedy zapragnął. Tak też jest i teraz, tyle że w drodze ewolucji, rozwoju, czasie i przestrzeni zbudowano wiele poziomów i struktur, które utrudniają taki bezpośredni wgląd w istotę boskości. Nie Bóg budował ograniczenia bo Jego Miłość jest bezgraniczna, a Ci, którzy chcieli doświadczać nieznanego dla nich, choć widzialnego dla Boga. Dlatego trzeba znosić granice, ograniczenia, dążyć do jedności, bo inaczej nie wkroczy się w świat Boga, Jego esencję i możliwości. Aby zrozumieć Boga trzeba patrzeć przed siebie, wokół siebie i w siebie. Nie oglądać się do tyłu, wstecz, wracać do przeszłości, a szukać go tu i teraz, w sercu i umyśle, a przede wszystkim w swojej duszy. To ona jest portalem do Ojca - Matki Stworzenia, do zrozumienia i oświecenia, a przede wszystkim do Miłości. Kto szuka tylko zrozumienia ten błądzi, bo zawęża świat do świadomości a ona ma różne wymiary. Kto kocha ten nie błądzi bo stapia się z duszą Boga, Nim Samym. Taki człowiek/istota staje się nieśmiertelny, bo wie, że jest częścią Boga. I nie boi się tak myśleć, odczuwać, bo wie, że miłując, współodczuwając dotyka misterium życia, wnika w postrzeganie i rozumienie jakiego dotąd nie zaznał. Odkrywa w ten sposób Boskość - tą wewnętrzną i zewnętrzną, tą duchową i tą materialną. I będzie umiał już rozróżnić co pochodzi od Boga, a co z wypaczenia Jego istoty, stworzonych możliwości, darów życia. I będzie kochał mimo niedoskonałości własnych i innych. Bóg jest Majestatem, Chwałą również Twojego Ja, Twojej istoty, duszy. Wielbiąc Boga wielbisz siebie, tego prawdziwego, szlachetnego, dobrego, współodczuwającego i kochającego pomimo. Patrz na siebie i odkrywaj to, co Boskie, pozwalając uschnąć temu, co odeszło od istoty Miłości, doskonałości, przepełnienia duchem każdej formy i energii.
Kochaj siebie, kochaj swoją drogę, kochaj tych co Cię otaczają, których spotykasz. Przekazuj im Miłość w ciszy i radości, mów o tym kiedy wiesz, że to nie będzie wywyższanie się, a dzielenie, bo Bóg się nie wywyższa, a dzieli. A że jest Miłością to poprzez dzielenie nie traci, a rozwija, stwarza nowe życia, nowe przestrzenie, nowe możliwości. Bóg, Boskość, Wieczność, Zdrowie, Szczęśliwość, Radość, Spełnienie, Błogość, Błogosławieństwo. Każdy kto kieruje swe intencje, myśli, postępowanie ku Bogu, ten staje się Miłością, Bogo-Człowiekiem, tego będzie wspierał cały Wszechświat Miłości, ale nie wyręczy go za to, co on sam ma do pokonania, przejścia, osiągnięcia.
W zespole, w jednej drużynie, zgranej rodzinie można tak wiele. I tu klucz leży do osiągnięcia sukcesu, zwycięstwa - w jedności, we wzajemnym uszanowaniu swoich zindywidualizowanych przejawie, które tak naprawdę są spełnione gdy tworzą jedno. Jedno zdrowe ciało, jedno z Bogiem, będąc Nim samym dla Nas wszystkich. Bądź Miłością, Bądź Miłością Miłości, Bądź Tym, którym Jam Jest,
Bóg Ojciec - Matka, Syn i Duch Święty
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski 06.08.2009 o godz. 7:50
Prosiłeś o przekaz dotyczący medytacji. Posłuchaj więc (Melchizedek, Saint Germain, Jezus i wielu innych Wniebowstąpionych).
Temat jest istotny, bo dotyczy pewnej części duchowych praktyk na całej Ziemi, we wszystkich kulturach, wierzeniach, religiach. Ma on też szersze znaczenie tzn. dotyczy też Kosmosu, Wszechświata i samego Boga. Zastanówmy się - czy Bóg medytuje? Czy Bóg potrzebuje medytacji własnej i zbiorowej? Czym jest wtedy Boska Medytacja?
Już w Tobie zadźwięczało, pojawił się przebłysk zrozumienia - Boska Medytacja to Miłość, Czysta Bezwarunkowa Miłość. Stan ciągłego wewnętrznego uniesienia, który jest esencją i źródłem wszystkiego co dobre, trwałe, żywe, tworzące. Bóg tworzy w ciszy, Boskiej Ciszy. Pojawia się wtedy zaczyn, idea, pierwowzór tego, co ma się zmaterializować, przejawić, zaistnieć. Wypływa to z wewnętrznej mądrości nagromadzonej przez wieki, eony, miliardy i tryliony cyklów, doświadczeń, istnień. Bóg nieustannie dąży do doskonałości zewnętrznej opartej, mającej swoje źródło, zaczyn w Nim - Miłości. Nie robi tego dla siebie samego, a dla nas wszystkich, tych którym dał życie, formę i świadomość, jak i tych, którzy żyją dzięki stworzonej przestrzeni życia przez Miłość. Medytuje, aby dokonało się w Nim dla nas.
Boska Medytacja jest dla wszystkich istot Światła nieustanną inspiracją, pierwowzorem godnym naśladowania i rozwijania. W ten sposób zaczynamy zbliżać się do Boga, jego Istoty, włączamy się w Jego wizję, myśl, zaczyn. A że jesteśmy istotami żyjącym, świadomymi, przejawiającymi się w świecie materii i formy działamy na rzecz urzeczywistnienia Nieba na Ziemi i we Wszechświecie. Przyłączamy się do Boskiej Medytacji, aby mogło zaistnieć w nas i poprzez nas dla nas wszystkich. Nie dla siebie, a dla nas. To jest główny ton, dźwięk, struna Boskiej Medytacji w nas. Gdy będziemy się do niego stroić, pozwalać działać Bogu w nas, zbliżamy się w ten sposób do rozumienia i pojmowania Miłości w nas samych dla nas wszystkich. Nauczymy się rozróżniać Boskie Dźwięki od innych. Będziemy razem tworzyć, stając się aktywnymi członkami Boskiej Rodziny Miłości. Ktoś otrzyma zadania do wykonania w zaświatach, ktoś na Ziemi, a kto inny w mrocznych częściach kosmosu i wypaczonej świadomości. Może się okazać, że będziemy działali tak jak Bóg: wszechstronnie, wielowymiarowo, wielotorowo i równolegle. Każde zadanie, myśl, działanie będzie wtedy służyła czemuś DOBREMU, choć może jeszcze dla nas niepojętemu z ludzkiego punktu widzenia. I tu dochodzimy do istoty medytacji - ZAWIERZENIU, PODDANIU SIĘ. Ludzie powinni praktykować medytacje zawierzenia Miłości zarówno na jawie jak i poza świadomością. Nieustannie, ciągle uczyć się być w Bogu dla Boga czyli nas wszystkich. Patrzeć na życie poprzez pryzmat Światła Miłości, a co za tym idzie, żyć i działać z Miłością, rozwijać Ducha Miłości w sobie dla nas wszystkich. Nie dla siebie, swojego wyniesienia, zbawienia, oświecenia, a dla NASZEGO.
Jedno stanowimy. Jesteśmy jedną rodziną, jednym organizmem, który potrzebuje radości, szczęśliwości, harmonii i tej wewnętrznej i tej przejawionej, zewnętrznej. Potrzebujemy stanu scalenia tego, co jest piękne, mądre, czyste w nas z tym, co jest wokół nas. W ten sposób następuje naturalna, płynna, transcendentalna przemiana, udoskonalenie rzeczywistego zamysłu Boga. Tak stajemy się Boskimi posłańcami, współtwórcami Boskich Dźwięków Miłości, zbliżając się samemu do poziomów Jam Jest tu i teraz. Odkrywa się to, co Boskie, aby pozostawić to, co nie służy nam wszystkim i móc rozwijać, wskrzeszać Boskie plany, Boskie życie, Boskie przejawienie.
Bóg pragnie przejawić się, wskazać swe piękno, mądrość w każdym z nas abyśmy mogli dalej, razem i osobno rozwijać i pielęgnować Boskie Cechy, Boską Mądrość, Boską Miłość tu i teraz. Dlatego też istnieje ogromna potrzeba wspólnych i indywidualnych Medytacji Miłości w różnych formach, miejscu i czasie.
Wszystko, co służy Miłości jest dobre, warte pielęgnacji i rozwoju. Rozwijajcie więc razem z nami umiejętność bycia w Boskiej Medytacji zawsze i wszędzie, a razem stworzymy nie tylko Nową Ziemię, a Nowy Wszechświat.
Z miłością płynącą z naszych duchowych Serc, oświeconych umysłów, ciał świetlistych błogosławimy każdego, kto żyje i przejawia się na Ziemi i we Wszechświecie.
Wniebowstąpieni, Niebostąpieni, Miłość
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski, dn. 08.08.2009r. godz. 8.08
Kochani!
Mówi Wszechgalaktyczne Słońce tego Wszechświata,
Następuje czas łączenia tego co Boskie z tym, co jeszcze nie wibruje z boskimi dźwiękami, co nie przejawia Jego manifestacji w sobie, co nie żyje dla Miłości, nie rozwija Ducha Miłości.
Otwierane są coraz to nowsze wrota, portale, kanały. Spływają coraz wyższe Energie. Roznoszone są fale Boskiej Świadomości Wszechistnienia, otwierane nowe przestrzenie tworzenia i bycia.
Czy chcecie być Słońcem czy cieniem?
Czy chcecie kochać i być kochanym?
Czy zdajecie sobie sprawę z duchowego dziedzictwa?
Gdzie chcecie skierować swój wzrok?
Czego chcecie doświadczać?
Jeżeli chcecie być Słońcem, to łączcie się ze Mną - Centralnym Słońcem tego świata. Nie trzeba tego robić w jakiś skomplikowany sposób - wystarczy wyrazić świadomie, jasno i prosto taką intencję mówiąc np. „Tak, chcę być duchowym Słońcem! Tak, pragnę być człowiekiem, co nosi Słońce w sobie dla Nas wszystkich! Jestem Słońcem po wieki wieków, zawsze i wszędzie, tak mi dopomóż Bóg!” Takie wyrażenie woli uruchomi samoistne procesy dostrajające, uruchamiając to, co w danym człowieku jest uśpione, zakurzone, zapomniane, jak i będzie budowało nowe struktury, które umożliwią kwantowy rozwój, poszerzą świadomość, uwrażliwią, otworzą oczy na to, czego nie widziało, nie rozumiało i nie czuło się do tej pory. Takie jest Słońce - żyjące, tworzące, dające energię sobie i innym. Poczujecie tą moc w sobie, potencjał jakim jesteście. Czas go wykorzystać, uruchomić, rozwinąć, aby Światło Miłości mogło świecić jeszcze jaśniej, rozświetlać (czyli uzdrawiać) mroczne przestrzenie wielowymiarowego istnienia w Kosmosie. Pozwólcie siebie poprowadzić, aby być tym kim jesteście, a nawet więcej. Razem rozświetlmy, oświećmy ten świat.
Jeżeli chcecie kochać, zawsze i wszędzie to zwróćcie się do samego Boga, Ojca-Matki wszystkich Wszechświatów o nieustanne prowadzenie i zawierzcie Jemu swoje życie, myśli, emocje, odczucia. Proście o łaskę Miłości, o rozpuszczenie tego wszystkiego, co nie jest w Was miłością, co nie służy Miłości, co przeszkadza w zjednoczeniu się z Miłością. Uczcie się kochać, reagować z miłością tam, gdzie tego nie potraficie, nie rozumiecie, a sami zobaczycie jak szybko nastąpi wzrost rozumienia, pojmowania i przejawiania miłości. Wiedzcie, że moc Słońca pochodzi z Miłości. Czyste Boskie Światło wypływa tylko z samego Źródła - od Boga. Łączcie więc Światło z Miłością, aby nieustannie Świecić i Promieniować Miłością. Ten duch, ta iskra Boża jest w każdym z Nas, w każdym człowieku i czeka na rozkwit, rozwój swoich możliwości. Z Miłością odkryjecie i poznacie to, co da Nam rozumienie, spełnienie, odczuwanie tak jak to Bóg postrzega, widzi i czuje. Wkroczycie na drogę Boskiego Mistrzostwa, Doskonałości, Wieczności.
Skierujcie swój wzrok w nieskończoność Kosmosu jak i w swoją duchową naturę, bo tylko łącząc to co na zewnątrz z tym co wewnątrz osiąga się Boską Harmonię, staje się Bogo-Człowiekiem. Dostrzeżcie Miłość w niezliczonym Akcie Tworzenia, dawania życia innym, poczujcie sobą co jest w Was dobre, boskie, miłujące. Rozwijajcie wewnętrzną Boskość, łącząc ją nieustannie w byciu z Bogiem Wszechświatów, Źródłem Miłości:
Jam Jest portalem Miłości!
Jam Jest Światłem Miłości!
Jam Jest Ojcem tego Wszechświata!
Jam Jest łącznikiem widzialnego, stworzonego z Wiecznym Źródłem Wszechistnienia!
Kochani!
Czas powstać i wyruszyć z Pieśnią Miłości w sercu, ciele, umyśle i duszy w nowe czasy, nowe przestrzenie, w nowy Świat Miłości i Miłosierdzia.
Jam KROM, Centralne Wszechgalaktyczne Słońce Miłości tego Wszechświata wzywam Was moje dzieci, moi bracia i siostry do zwycięstwa Miłości w Was samych dla Nas wszystkich. Już czas, …
PS. Tak oto dokonało się - otworzyły się kolejne wrota. Jakie? Zobaczysz na Medytacji Miłości.
Przekaz otrzymał Mariusz Brzoskowski 13.11.2008r. o godz. 7:55
Tak, słucham Was, Nauczyciele Miłości!
Mówi Saint Germain,
Dlaczego ćwiczenia fizyczne są czasem niewskazane? Spotkałeś się już z tym nieraz, że mówiliśmy Tobie - „nie ćwicz”, „zostaw”, „zajmij się pracą” lub innymi codziennymi obowiązkami. Czasami to akceptowałeś od razu, ale zdarzało się, że udawałeś, że nie słyszysz, że to Twoja wyobraźnia przemawia do Ciebie w ten zwodniczy sposób. I dopiero na nasze zdecydowane nie, przyjmowałeś to do świadomości i nie ćwiczyłeś. Przypomnij sobie też te sytuacje, gdy bawiłeś się z dziećmi, biegałeś, a całe Twoje pole trzęsło się, było jakby rozwalane, naruszane przez każdy podskok. Oznaczało to, że coś się w nich działo, jak też Twoje wyczucie, odbiór był większy jak zwykle. I tak to jest, że gdy my mówimy: „nie ćwicz teraz” to jest tego jakieś głębsze uzasadnienie.
Ćwiczenia fizyczne, praniczne i inne praktyki pracy nad sobą (posty, odosobnienia, ćwiczenia energetyczne, jasnowidzenia), nad swoim ciałem, energetyką i duchem nie zawsze są korzystne dla osoby, która oddała swoje ciało Bogu!
Ćwiczenia te mocno oddziałują na umysł i ciała człowieka. To, że praktyka wieków wykazała pewne prawidłowości nie oznacza, że są to niepodważalne aksjomaty, zestawy obowiązkowych ćwiczeń itp. Wszystkie one mają służyć zdrowiu danego człowieka czy grupy (bo są praktyki grupowe), jego wzmocnieniu i zbliżeniu do Boga w sobie, czy też otwarciu się na Boga Transcedentalnego. Celem prawie wszystkich praktyk duchowych, które są wspierane różnymi ćwiczeniami, technikami jest doprowadzenie do nawiązania indywidualnego i zbiorowego kontaktu ze światem ducha i dalszego rozwoju na rzecz ludzkości na Ziemi pod Jego przewodnictwem. Ten, kto to osiągnie, minimalizuje czerpanie wiedzy ze źródeł ziemskich na rzecz Mądrości płynącej z Nieba. W ten sposób podnosi się jego świadomość do nowych poziomów, jak też zaczyna się inaczej użytkować, pracować duchowo, mentalnie i energetycznie na rzecz rozprzestrzeniania Boskiej Mądrości i Miłości we Wszechświecie.
Świadomy adept, współpracownik i współtwórca Boskiej Alchemii Tworzenia całkowicie zawierza swoje prowadzenie i rozwój Mądrości Ducha. Teraz Ona go prowadzi, Ona - Miłość dba o niego na każdym planie, czy to fizycznym czy też duchowym. Człowiek Jej ufa, a Miłość na nim polega. Zaczynają tworzyć razem. I w tym tworzeniu jest życie i ciało tego człowieka. Buduje się określone struktury, aby mogły one wykonać określone prace. Aranżuje się określone sytuacje, aby sprawdzić czy wszystko funkcjonuje jak potrzeba. Zdarza się, że człowiek nie rozumie tego, co się dzieje i w jakim celu, ale to właśnie poprzez takie sprawdzanie można się przekonać czy jest on już odpowiednio przygotowany na każdym poziomie do wykonania tego właściwego zadania, czy też bycia określonym kanałem, portalem czy też narzędziem Miłości na Ziemi i w Kosmosie. Tak się współtworzy Miłość, tak się podnosi świadomość jednostki i społeczeństw. Jeżeli na poziomie mentalnym nadal nie ma poprawnej komunikacji i związanej z tym ufnym wykonywaniem instrukcji Wyższego Ja, nie mówiąc już o woli samego Boga, to nie można dokonywać przez takiego człowieka określonych prac, jak też powierzać mu zadań przekraczających jego możliwości i umiejętności. Bóg nikogo nie naraża, a co najwyżej prosi o ofiarę, świadomą współpracę i poświęcenie czegoś ziemskiego, czegoś indywidualnego w imię czegoś większego dla dobra innych, dobra wspólnego. Jeżeli człowiek nie wyraża na to zgody, to po prostu nie otrzyma on zadań ponad jego miarę, ale z drugiej strony nie będzie też przygotowywany do takich wyzwań, gdzie mogłyby być przekroczone punkty krytyczne danej osoby. Bardziej tu mówimy o osobowości danego człowieka, jego ega, bo dusza, której udało się doprowadzić człowieka do świadomej rozmowy z Bogiem pragnie już tylko wypełniać wolę Boga, stapiać się z Nim, ustąpić Jemu miejsca w człowieku. To jest podobna operacja jak zmniejszanie udziałów akcji w spółce na rzecz zwiększenia parytetu finansowego poprzez dopuszczanie nowych udziałowców. Mimo, że dany udziałowiec będzie miał mniejszy procentowo pakiet udziałów, to ich wartość dzięki dopuszczeniu nowych wspólników zwiększa się wielokrotnie. Tak też zyskuje dusza. Zmniejsza się, aby wzrosnąć poprzez stapianie się z Bogiem. A to, co w duchu, ma dokonać się też w materii. Czyli człowiek redukuje swoje ego, aby powiększyć swoją Moc, Mądrość i Miłość. Naczynia połączone. Im więcej w człowieku Boga, tym wznioślejsze i bardziej odpowiedzialne zadania otrzymuje do wykonania. Nie oznacza to, że będzie się na publicznym świeczniku, tym, który jest podziwiany i oklaskiwany przez innych, bo tam gdzie są oklaski, są też gwizdy i wyzwiska. Mało jest osób gotowych zmierzyć się z mirażem popularności, jego faktycznym oddziaływaniem na psychofizykę człowieka. Zwróćcie uwagę, że na sukces składa się praca ekipy, tych co stoją w cieniu liderów, przywódców, ojców narodów.
Waszym Ojcem - Matką, przywódcą, autorytetem jest Bóg. Jemu podlegacie, na Nim się opieracie, Jemu ufacie, Jego prosicie o pomoc tam, gdzie nie wiecie jak postępować, co robić, jak działać. W ten sposób stajecie się jednością i jesteście przygotowywani do przyjęcia i realizacji hasła „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!”. Tak też jest w świecie Ducha Miłości - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Ogromne wsparcie, jeszcze większe wyzwanie, gdy zostaniemy poproszeni, aby być tym jednym. Czy podołam? Czy dam radę? Czy na pewno ja? To są najczęstsze pytania w takich sytuacjach. Ale gdy świat duchowy wskazał na Ciebie to znaczy, że jesteś gotowy, że zostałeś przygotowany i sprawdzony poprzez wiele ćwiczeń i testów. I wtedy nie ma już potrzeby ćwiczenia, a pojawia się zadanie do wykonania, gdzie wykorzystuje się nabyte i wyćwiczone umiejętności.
Można więc usłyszeć - nie ćwicz, a idź do pracy, wykonaj te zadania, bo to jest teraz ważniejsze. Można też usłyszeć - nie ćwicz, bo zakłóci to prace obecnie wykonywane w twoim ciele i umyśle. Można też usłyszeć - idź ćwiczyć, nie leń się, wejdź na post, bo jest Ci to potrzebne do zdrowia, jak i być może wykonania jakichś zadań dla nas wszystkich.
Z miłością,
Saint Germain