Za czasów św. Wincentego Fereriusza żyła młoda panienka, dobra, cnotliwa, bogobojna. Czy taką pozostanie? Powoli ostygała. Było coraz gorzej. Wreszcie stała się lekkomyślna, żyła dla świata. Co będzie? Święty kapłan postanowił ją ratować. Napisał coś na kartce i zaprosił do konfesjonału. Gdy przyszła, wyspowiadał ją, dał rozgrzeszenie i wręczył kartkę mówiąc: "Idź przed obraz Matki Boskiej i powoli przeczytaj". Panienka idzie, klęka i czyta: "Do widzenia Ci Maryjo! Ty jesteś piękna, lecz świat jest piękniejszy. Kocham Cię, lecz więcej kocham świat! Zawdzięczam Ci wiele, lecz wolę o tym zapomnieć, bo świat mnie więcej pociąga, choć może zgubi na wieki. Więc: do widzenia Ci Maryjo! Ostatni raz: Do widzenia"! - Stało się to, co przewidywał święty spowiednik: serce dziewczęcia jęknęło bólem. Łzy potoczyły się po policzkach. Zrozumiało dziewczę, że świat nie jest najpiękniejszy, ani lepszy od Maryi i że Maryi opuszczać nie może, wszystko mija, wieczność zostaje. Wielkie prawdy trzeba przypominać.
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C