Spengler postrzega kulturę na wzór żywego organizmu. Tak jak każdy organizm rodzi się, wzrasta i umiera, tak samo kultura wzrasta, osiąga optimum po czym zaczyna obumierać, zmieniając się w cywilizację, postrzeganą przez Spenglera w kategoriach tragedii. Tragedia ta jest jednak nieunikniona - każda kultura wcześniej czy później przeminie, gdyż dzieje powszechne biegną od katastrofy do katastrofy. Zadaniem człowieka jest się z tym pogodzić i kulturę dopełnić. Ostro przeciwstawiał sobie kulturę i cywilizację - ta druga była etapem schyłkowym; kultura zamierając, zmieniała się w cywilizację. Kultura zaczyna zamierać, kiedy dominację zdobywa myślenie racjonalne, rozum a niknie działanie i czyn.
Spengler sprzeciwia się idei postępu - niekończącej się drodze prowadzącej w przyszłość do nieokreślonego, mglistego celu. To bujda - każda rzecz, która powstała, ma swój koniec, czy to zwierze, człowiek czy kultura, konieczne jest tylko dopełnienie (którego Spengler konkretnie nie definiuje - zapewne chodzi o jakiś moment przesilenia tuz przed samym końcem - dopisek odautorski). Jest to tym bardziej tchórzliwe, że człowiek - w przeciwieństwie do zwierzęcia zakotwiczonego w Tu i Teraz - jest w stanie sięgnąć w przyszłość, jest świadomy swego końca, a mimo to się od niego odwraca, co jest błędem. Życie człowieka jest przecież drogą od życia do śmierci. Nie ma zresztą czegoś takiego jak „ludzkość” - są tylko konkretne jednostki, które w danym miejscu i czasie podejmują walkę z życiem.
Podstawą do rozważań Spenglera jest twierdzenie, iż człowiek jest drapieżnikiem (co jest faktem niezaprzeczalnym). Dlaczego? Drapieżniki sa najwyższą formą swobodnego czynu - są ruchliwe, aktywne i odpowiedzialne za siebie, musza także walczyć o byt, w przeciwieństwie do roślinożerców. Drapieżniki są mądre w sposób aktywny, gdyż działają, są ukierunkowane na pewien cel. Wynika to też z wagi zmysłów: roślinożercy poznają świat poprzez węch, drapieżnik poluje za pomocą wzroku, dzięki któremu może skupić się na określonym celu. Człowiek zaś poszedł jeszcze dalej - podporządkowuje sobie świat poprzez wzrok, zagarnia go wraz z zawartością i głębia perspektywiczną, zagarniając dla siebie obraz świata i stając się jego władcą.
Prawo ludzkie zawsze jest prawem silniejszego.
Ważne miejsce w refleksjach Spenglera zajmuje technika, ale nie postrzegana przez pryzmat techniki maszynowej ale taktyki życia, charakterystycznej dla każdego organizmu.
Sama kwestia techniki była zresztą przez długi czas - za sprawa myśli Robinsona i Rousseau - ignorowana bądź uważana za mało istotną, mimo jej szybkiego rozwoju. Dopiero w XIX w. nastąpiła zmiana. Podaje tutaj dwa wcześniejsze, błędne podejścia:
1. Idealistyczne: pogardzające sprawami techniki, traktujące jej problemy jako kwestie poniżej poziomu kultury; kształt świata oceniano na podstawie dzieł sztuki, obrazów i literatury (władca miał być przede wszystkim mecenasem, a działalność polityczno - wojskowa była barbarzyństwem).
2. Materialistyczne: technike postrzegano przez pryzmat jej użyteczności, technika miała służyć głównie zmniejszaniu ilości pracy i rozrywce - taka pożyteczność miała być kulturą; wiara w postęp przybierała niemal religijne kształty, szczęściem było nieróbstwo.
Techniki nie można zrozumieć, jeśli uważa się za nią tech. maszynową i jej moc wytwórczą.
Technika jest taktyką wszelkiego, swobodnego życia, odwieczną i wykraczającą daleko poza obręb ludzkości. Taktyka życia jest powszechna w świecie zwierząt (zalicza się do tego choćby technikę polować, kamuflażu itp.). Technika jest działaniem mającym pewien konkretny cel, do którego się dąży.
W przypadku człowieka, który w pewnym momencie zaopatrzył się w narzędzia, technika nie polega na istnieniu danych narzędzi, ale ich wykorzystaniu, sposobie posługiwania się nimi - techniką była nie broń, lecz walka, nie łódź, lecz żeglarstwo. Jednak technika zwierząt jest taktyką gatunkową, instynktowną: nie rozwija się, nie może zostać wynaleziona i nie można się jej nauczyć, istnieje tu i teraz. Technika ludzka odwrotnie - oderwała się od gatunku, można się jej wyuczyć, rozwija się odkrywając nowe techniki, jest wynalazcza, tworzy kulturę.
Technika ludzka powstaje i rozwija się po nagłym wynalezieniu ręki. Tak jak oko było władzą teoretyczną, ręka staje się władzą praktyczną, narządem zmysłu dotyku, który znamionuje rozwój człowieka, jego wyprostowaną postawę, rytm życia itp. Szybko ręka zostaje uzupełniona o odpowiednie narzędzie, broń. Aby oderwanie od gatunkowości było pełne, człowiek nie tylko używa broni, sam ją także wybiera (według konieczności) i wytwarza. Działanie człowieka wypływające z tego faktu jest czynem - zwierze może tylko podejmować działania, człowiek może zaś podejmować świadome czyny, w rodzaju wykrzesania ognia.
Dzięki ręce, broni i indywidualnemu myśleniu człowiek staje się twórczy, może rozprowadzać stworzone przez siebie narzędzia po świecie i je rozwijać, każdy zaś wynalazek zawiera w sobie konieczność dalszych wynalazków. Sama ludzkość jednak niczego nie może wynaleźć - to jednostki dokonują odkryć.
Ludzka dusza - pisze Spengler - jest duszą buntownika stojącego naprzeciw całemu światu, dusza ta jest zaś tym wyrazistsza, im samotniejszy i bardziej skonfliktowany ze światem jest osobnik. Przy czym walka natury wewnętrznej (człowieka) z naturą zewnętrzną (przyroda) choc tragiczna, nie jest dla człowieka katastrofą, lecz sensem życia, wręcz nobilitacją.
Człowiek jest coraz bardziej wyobcowany z przyrody - jego narzędzia nie sa naturalne, ale wytworzone, są wystąpieniem wobec natury i odebraniem jej mocy kreacyjnej, a jednocześnie zaczątkiem sztuki (i kultury) - sztuki wojny, sztuki handlu, sztuki wytwarzania łodzi itp. Kultura jest tworem sztucznym, opozycyjnym wobec natury.
Prawdziwa tragedia człowieka nie tkwi w tym, że sprzeciwia się naturze, ale że natura jest silniejsza, sama zaś walka - beznadziejna, tym bardziej, że człowiek zawiera się w naturze, jest jej elementem. Mimo to walka będzie nadal prowadzona.
Wraz z rozwojem rośnie impet kultury i impet tragizmu człowieka. Sam człowiek również się zmienia: samotny drapieżnik zaczyna działać w grupie, łączyć się w skupiska. Dzieje się tak za sprawą kolejnego wielkiego wynalazku - mowy za pomocą słów. Tak jak ręka i oko, mowa ma konkretny cel - przekazywanie informacji, zwłaszcza drugiemu człowiekowi, czy to rozkazem, czy pytaniem lub zaprzeczeniem. Pierwotną formą języka były formy dialogiczne.
Analogia: ręka + narzędzie -> mowa + przedsiębiorczość.
Nagle rozwija się rozum jako „samoistna potęga” przeciwstawiona ciału; człowiek chce wykroczyć potęgą daleko poza swoje ograniczenia formy fizycznej i sił fizycznych. Jest w tym aspekt negatywny: człowiek - drapieżnik traci częśc swojej niezależności i wolności, rozwija przedsiębiorczość i działa w grupie - staje się niewolnikiem myśli, która teraz znacznie poprzedza każdy czyn. Następuje rozdzielenie myśli i działania, omylenie i wykonanie - praca dzieli się na pracę kierowniczą i wykonawczą, najpierw następuje człowiek z ideą a potem robol, który odwala pracę, w efekcie następuje podział „rodzajów” człowieka na podmiot i przedmiot, kierownika i pracownika itp.
Przedsiębiorczość wiąże się z całkowitym podporządkowaniem grupie a co za tym udzie - utratą niezależności i wolności. Państwo staje się organizacją wewnętrzną służąca celom zewnętrznym - to „dusza o wielu rękach”; tak jak kiedyś drapieżniki walczyły lub prowadził wojny, tak państwo znalazło ich zastępstwo w polityce i dyplomacji.
Jednak człowiek - drapieżnik, buntownik i stwórca występujący przeciw przyrodzie - stał się w końcu niewolnikiem norm i nakazów; kultura - system sztucznie wytworzonych form życia - przekształca się powoli w ciasną klatkę, w której uwięziony zostaje drapieżnik; gubi on swoja aktywność i indywidualność w tłumie.
Coraz większa liczba „rąk” powoduje pęd jednostek wybitnie utalentowanych ku indywidualizacji; protest jednostki wobec psychologii masy i drapieżnika wobec niewolnictwa w kulturze - zaczynają być wolni wewnętrznie (czyli następuje przesunięcie akcentu z działania na myślenie, refleksję i odkrywanie siebie).
Miasta staja się miejscami całkowicie sztucznego, oderwanego od natury życia, opartego na technice maszynowej; powstaje społeczeństwo i jego wewnętrzna gradacja (klasy, kasty itp.).
Kultura faustyczna - współczesna, europejska - ma największy impet i największy tragizm: miota się między głębokim uduchowieniem a rozdarciem duchowym (zapewne rozbuchany samokrytycyzm i zbyt duży nacisk na przemyślenia, które całkowicie przytłaczają czyny i oznaczają stagnację i nieróbstwo).
Człowiek próbuje wydrzeć naturze jej sekrety, poddając ją torturom naukowych eksperymentów, zaś jej siły dostają się pod ludzkie jarzmo, zaprzęgnięte do pracy w służbie człowieka, który ma ochotę stać się Bogiem. - technika staje się mieszczańska, zmienia niemal w materialistyczną religię, której skutków nikt nie jest jednak w stanie do końca oszacować, a te nie zawsze są pozytywne.
Technika maszynowa kroczy ku dopełnieniu - każda kultura jest tragedią, a człowiek jej odtwórcą. Wielki drapieżnik, władca świata staje się niewolnikiem maszyny i wiążącej się z nią wygody i luksusu. Człowiek wchodzi w koleiny wyznaczone przez technikę maszynową i dalej nimi podąża, wyhodowany przez maszynę i dla niej pracujący, choć zdaje sobie sprawę, gdzie to prowadzi, marszu tego jednak nie da się już zatrzymać. Cywilizacja stała się miejscem, gdzie wszystko tworzone jest mechanicznie i przemysłowo - luksus maszyny i myślenie maszyny. Zaczyna to wszystko przytłaczać - nawet maszyna traci swe znaczenie w wyniku rozwoju ilościowego (samochody przez swą ilość powodują potworne korki).
Ucieczka od cywilizacji jest niemożliwa - pędu nie da się zatrzymać, tragedii nie da się opóźnić, człowiek powinien tylko pogodzić się z tą perspektywą i mężnie kroczyć tą drogą ku ostatecznemu dopełnieniu.
Morfologia kultury Spenglera
Myślicielem, który stał się jeśli nie inicjatorem to symbolem owego zwrotu był Niemiec Oswald Spengler, autor Zmierzchu Zachodu.Zarysu morfologii historii uniwersalnej. Spotkało się ono z surowa krytyką niemal całego świata akademickiego z powodu:
-autorowi nie zależało na respektowaniu standardów pracy naukowej, szukał czegoś innego; liczył nie na przekonanie uczonych, lecz na wykazanie iż to co robią nie odpowiada potrzebom życia
-o znaczeniu takich dzieł decyduje zawsze nie tyle stopień owej poprawności ile atrakcyjność pomysłu która bywa niezależna od błędów i głupstw towarzyszących jego opracowaniu
-nie wszyscy korzystający z pism autora myśliciele byli świadomi ich pochodzenia i skłonni chwalić się pokrewieństwem ze swoim niemieckim poprzednikiem
Pogląd; wielość i różność kultur ludzkich
Spengler uczynił z ludzkości kategorię pozbawioną wszelkich konotacji kulturowych i moralnych. Ludzkość dla niego jest pojęciem zoologicznym lub pustym słowem. Zamiast monotonnego wizerunku uformowanej liniowo historii powszechnej widział panoramę wielości kultur, z których każda ma swa własna ideę, własne namiętności, własne życie, wolę, czucie, własną śmierć. Każda z tych kultur stanowi organiczną całość i do swojego istnienia i rozwoju nie potrzebuje żadnych innych; są one niezależne od siebie i nie zawdzięczają sobie nawzajem niczego rzeczywiście ważnego, jeżeli nawet jakoś na siebie oddziałują. Według niego cywilizacja jest to tylko schyłkowa faza w rozwoju każdej wielkiej kultury.
Pogląd: kultury jako organizmy
Spengler utrzymywał, że kultury są organizmami. Uważał, że są one całościami wewnętrznie zintegrowanymi, nie zaś mechanicznymi zbiorami elementów i że przechodzą przez analogiczny cykl życiowy jak wszelkie inne organizmy; każda z nich ma swoje dzieciństwo, młodość ,wiek dojrzały i starość, wiosnę, lato, jesień i zimę. Spengler dążył do ujawnienia morfologicznego pokrewieństwa łączącego język form wszystkich dziedzin kultury, do pokazania, iż każda z tych form jest ściśle związana ze wszystkimi innymi, będąc wyrazem jednej i tej samej duszy kultury.
Pogląd: kultura a cywilizacja
Spengler w cywilizacji widział przeznaczenie każdej kultury, jej nieuchronny skutek organiczno-logiczny. Cywilizacja w jego ujęciu to faza rozwoju każdej kultury, chociaż stanowi jak gdyby jej zaprzeczenie, znamionuje ją bowiem wyczerpanie się sił duchowych, która kultura zawdzięczała swój wcześniejszy rozkwit. Na pierwszy plan wysuwa się przeciwstawienie kultury i cywilizacji. Jego zdaniem cywilizacja to kultura , która utraciła duszę-kultura w dobie swojego zmierzchu i obumierania, zewnętrzności i sztuczności, przychodzących z nieubłagalną koniecznością na mocy ścisłej i koniecznej kolejności organicznej. Miejsce duszy zajmuje teraz intelekt, miejsce ludu-masa, miejsce ojczyzny-kosmopolityzm, miejsce serca-intelekt, miejsce pracy nad sobą -ekspansja. Społecznym podłożem tych zmian jest przejście ze wsi do miasta, które przeobraża całkowicie sposób życia i mentalność, tworząc nowy rodzaj człowieka. Cywilizacja to kultura wielkich nowoczesnych metropolii, które doprowadzają do uwiądu prowincję i zabijają jej cnoty.
Wpływ Spenglera
Bezpośredni wpływ Spenglera był mimo rozgłosu, jakim się w swoim czasie cieszył, stosunkowo ograniczony. Niewiarygodny sukces czytelniczy Zmierzchu okazał się krótkotrwały i zależny w dużym stopniu od nastrojów panujących w Niemczech. Kontynuacji myśli Spenglera nie sprzyjała ani natura jego dzieła, ani okoliczności historyczne.
Najważniejsze dzieło tego autora, aczkolwiek coraz rzadziej czytane i z naukowego punktu widzenia pod wieloma względami skandaliczne, stało się układem odniesienia dla wielu poważnych myślicieli XX wieku, których zafrapowały problemy wielości cywilizacji i kryzysu cywilizacji zachodniej.